Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
„Wiedza jest po to, żeby ułatwić nam życie”
Akademia Nauki
Nauka czytania przez zabawę
dla dzieci w wieku przedszkolnym
Mały Odkrywca
PODSTAWOWY PAKIET INFORMACJI DLA RODZICÓW
Program Mały Odkrywca jest formą nauki czytania przez zabawę. Dzieci uczestniczące w programie
już po dwóch latach, a nierzadko już po roku, zaczynają czytać, bez ani jednej formalnej lekcji
czytania.
Dzieci, które idąc do szkoły potrafią czytać, przeżywają dużo mniej stresu, szybciej się aklimatyzują,
czują większą pewność siebie. Posiadając pasję poznawania zjawisk i eksperymentowania oraz
rozbudzoną ciekawość otaczającego świata, mają więcej zapału do nauki i chętniej uczestniczą
w lekcjach. Opanowanie sztuki czytania w wieku przedszkolnym minimalizuje ryzyko wystąpienia
dysleksji.
Ważnym elementem nauki czytania przez zabawę rozwój u dzieci, ich naturalnej pasji Odkrywania
świata. Podczas zajęć dzieci realizują szereg eksperymentów fizycznych i chemicznych, które pokazują
ciekawe zjawiska otaczającego świata. Na przykład dzieci 3 i 4 letnie, uczące się higieny osobistej,
poznają zagadnienia związane z napięciem powierzchniowym wody, robią eksperymenty z wodą,
olejem, mydłem i brudem. Ucząc się samodzielnego ubierania eksperymentują z energią cieplną
i przemianą energii kinetycznej i elektrycznej w energię cieplną, obserwując własne ciało
uświadamiają sobie rolę jedzenia i oddychania w produkowaniu energii i rolę ubrania, które chroni
przed jej utratą. Dzieci starsze mają bardziej zaawansowane eksperymenty i na koniec roku np.
chemicznie posrebrzają miedziany klucz.
Program jest również bardzo ciekawą przygodą poznawczą. Dzieci młodsze są inspirowane do
poznawania zjawisk i do rozwiązywania problemów przez tajemniczego Zaczarowanego Zajączka.
Odkrywają swoje talenty i możliwości, zwiększając poczucie własnej wartości i pewności siebie.
Dzieci starsze odbywają podróż w czasie i przestrzeni. Poznają kontynenty, kulturę Indian,
Chińczyków oraz starożytnych cywilizacji Sumerów, Azteków i Majów. Dzieci ratują wioskę tubylców
w Afryce przed złym czarodziejem i indiańskie niemowlęta przed chorobą. W ich programie jest dużo
minidram, podczas których, wcielają się w różne role. Dramy pozwalają dzieciom poznać siebie
w różnych sytuacjach i odkryć czasami nieznane im zasoby wewnętrzne, zwiększają zakres ich
wrażliwości i sposobów reagowania na otaczający świat.
Program Mały Odkrywca będzie miał znaczenie wyższą skuteczność, kiedy w trening dzieci zaangażują
się również rodzice. Dzieciństwo jest niepowtarzalnym okresem. Większość naszych cech i zdolności
wykształca się właśnie w tym wieku. Im więcej czasu i uwagi poświęcimy w tym wieku dziecku, tym
dziecko będzie miało mniej problemów z czytaniem i z nauką w szkole. Dlatego prosimy o zapoznanie
się z faktami naukowymi na temat czytania i rozwoju mózgu małych dzieci i zapraszamy do cudownej
zabawy, rozwijającej intelekt i emocje Państwa dzieci.
Życzymy wielu ciekawych doznań związanych z programem.
Zespół Akademii Nauki
Zaskakujące fakty związane z czytaniem
Już od 1998 zajmujemy się wszystkim tym, co podnosi sprawność i jakość czytania u dzieci
młodzieży i dorosłych. Przeprowadziliśmy szereg badań w tym zakresie. Badając sprawność
czytania wśród młodzieży, studentów i dorosłych nasze zaskoczenie wywołał fakt, że
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
umiejętność ta najlepiej rozwinięta jest u osób, które nauczyły się czytać przed pójściem do
szkoły. Było to dla nas szokujące odkrycie, że najlepsi czytelnicy w tym kraju nie nauczyli się
czytać w szkole. Sprawność czytania tych osób (szybkość i zrozumienie), nie rzadko była
nawet dwu/trzykrotnie wyższa niż u osób uczących się w szkole, a czytanie niewątpliwie
sprawiało im dużo przyjemności.
Dlaczego osoby, które nauczyły się czytać przed pójściem do szkoły czytają tak sprawnie? Co
takiego dzieje się w szkole, że dzieci często mają problemy z czytaniem, a jako dorośli czytają
wolniej i nie bardzo to lubią? I kluczowe dla nas zagadnienie, czy skutki popełnionych błędów
są dla nas nieodwracalne...
Czytanie, przyjemność tworzenia...
Czy wiesz, że czytanie uważane jest przez badaczy za wysoce kreatywny i twórczy proces?
Naukowcy uważają, że czytanie jest dynamicznie przebiegającym procesem myślowym
uaktywnionym znaczeniami i ideami ukrytymi za symbolami graficznymi czyli wyrazami.
Twierdzą oni, że wydrukowane na kartce wyrazy są symbolami znaczeń i pojęć, które to
znaczenia mamy zakodowane w naszym mózgu. Symbole drukowane jako takie pobudzają
jedynie do przypomnienia sobie tych pojęć.
Czytanie w związku z tym obejmuje wszystkie skomplikowane procesy myślowe, które
uaktywniają się w interpretacji pojęć i znaczeń pobudzonych przez rozpoznanie
drukowanych symboli. Ciekawe jest to, że nie każdy czytelnik znajduje na zadrukowanej
stronie dokładnie to samo. Co więcej, to co czytelnik odczytuje z tekstu często nie jest
zgodne z tym, co autor miał na myśli. Dlatego badacze uważają, że odczytany tekst stanowi
w pewnym stopniu osobiste przetworzenie dokonane przez czytelnika a proces ten może
niekiedy być wysoce kreatywny.
Tinker i McCullough podali następującą uogólnioną definicję procesu czytania: „Czytanie
polega na rozpoznawaniu drukowanych lub pisanych symboli, służących jako bodźce do
przywołania znaczeń nagromadzonych dzięki wcześniejszym doświadczeniom życiowym,
i tworzeniu nowych znaczeń drogą manipulowania pojęciami, które czytelnikowi są już znane.
Uzyskane tą drogą znaczenia są organizowane w procesy myślowe, dostosowane do celów
przyświecających czytelnikowi. Taka organizacja może prowadzić do zmodyfikowania
myślenia i zachowania albo do całkowitej zmiany zachowania”.
Dlatego czytanie może być tak niezwykłą przygodą. Podnosząc sprawność czytania
można doświadczyć niezwykłej jasności i sprawności myślenia. Wielu ludzi uważa to
za niezwykle przyjemne i uwalniające doświadczenie.
Naukowcy w kołyskach
W momencie urodzenia się mózg nasz rozpoczął intensywne uczenie się otaczającego go
świata. Nasze współistnienie z otaczającym światem dokonuje się wyłącznie za
pośrednictwem układu nerwowego, przede wszystkim zaś mózgu.
Dlatego po urodzeniu mózg nasz zaczął działać jak „podwójna pompa ssącotłocząca”,
która starała się cały otaczający świat „przepompować” do umysłu w postaci symbolicznej,
czyli przez budowanie w neuronach tzw. reprezentacji, czyli znaczeń bodźców docierających
do nas ze świata zewnętrznego. Nasz mózg podlegał nieustannym zmianom, gdyż to co
działo się w środowisku zewnętrznym pozostawiało w nim trwałe ślady.
W mózgu odzwierciedlają się dwie reprezentacje natury - jedna dotyczy istoty obiektów
świata otaczającego, druga zaś relacji między obiektami otoczenia zewnętrznego
a człowiekiem. Wygląda to następująco: w momencie, w którym dostrzegamy krzesło, nasz
mózg interpretuje to co widzi korzystając z reprezentacji znaczeniowej (to jest krzesło)
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
i istotowej (to przedmiot, który służy do siedzenia a przewrócone doskonale nadaje się do
zabawy w samochód). Obie reprezentacje nakładają się na siebie i angażują te same neurony
w mózgu.
Zdolność do tworzenia reprezentacji posiada wiele niższych zwierząt, ale tylko w umyśle
człowieka zdolność ta rozwinęła się z tak zwielokrotnioną siłą. Będąc dziećmi nadawaliśmy te
znaczenia wszystkiemu z czym mieliśmy kontakt, wszelkim zapachom, smakom, wszystkiemu
co widzieliśmy i słyszeliśmy. Z jakąż pasją i zaangażowaniem uczyliśmy się. Jakiż fascynujący
był dla nas świat. Byliśmy tak skuteczni, że w wieku trzech lat doskonale poruszaliśmy się
w zewnętrznym świecie. Interesowało nas już nie tylko najbliższe otoczenie. My chcieliśmy
zgłębiać otaczające nas zjawiska - dlaczego słońce świeci, co to są dinozaury, dlaczego pada
deszcz, co znajduje się na końcu wszechświata. Również bardzo sprawnie posługiwaliśmy się
językiem (przestrzegaliśmy reguł częściej, niż je naruszaliśmy, dostrzegaliśmy cechy
uniwersalne, myliliśmy się w subtelny, dorosły sposób i wielu rodzajów błędów w ogóle nie
popełnialiśmy). Oczywiście nie był to szczyt naszych możliwości. Gdybyśmy urodzili się
w kraju trójjęzycznym, bez najmniejszego wysiłku znalibyśmy trzy języki.
Urodziliśmy się z niezwykle inteligentnym mózgiem. Każdy z nas, każde dziecko rodzi się
z olbrzymią pasją do nauki.
Czy rzeczywiście tabula jest rasa?
Przez blisko dwa i pół tysiąca lat, żyliśmy w przekonaniu, że dzieci rodzą się jako
„wybrakowany dorosły”. Tak zwani „specjaliści” od dzieci, którzy nic o dzieciach nie wiedzieli,
usilnie starali się nas przekonać, że inteligencja małego dziecka niewiele odbiega od
inteligencji ślimaka, że dzieci rodzą się ślepe a ich uśmiechy są puste, bo przecież one nie
mogą rozpoznawać najbliższych gdyż są jeszcze na to za małe.
Dzieci opisywano przez pryzmat braków, to czego nie potrafią zrobić, czego nie wiedzą, nie
rozumieją. Powszechnie uważano, że dziecko dopiero z wiekiem nabywa zdolność do uczenia
się. Twierdzono, że im młodsze dziecko, tym bardziej jest bezradne i mniej inteligentne.
Przez tysiące lat, noworodki były niczym, były „tabulae rasae”, czyli niezapisanymi tablicami.
Jednakże z badań nad możliwościami umysłu małego dziecka, które prowadzane są przez
ostatnie 30 lat, wyłania się zupełnie inny, niesamowity obraz.
Czteromiesięczne niemowlęta wydają się znać podstawy matematyki i fizyki, dzieci
mają wiedzę o języku a mózg każdego dwunastomiesięcznego bobasa jest przystosowany do
nauki dowolnego języka świata. Wiele skomplikowanych badań bezsprzecznie dowodzi, że
dzieci mają wbudowaną olbrzymią wiedzą o świecie, ludziach i przedmiotach. I najważniejsze
odkrycie - dzieci dysponują potężnymi mechanizmami uczenia się, myślenia, doświadczania
i przebudowywania posiadanej wiedzy. Badania nad rozwojem wskazują, że naszą
niepowtarzalną ewolucyjną cechą adaptacyjną (i najważniejszą bronią w walce o byt) jest
nasz niesamowita umiejętność uczenia się, a zdolności, które pozwalają nam uczyć się
o świecie i o nas samych, mają swe korzenie właśnie we wczesnym dzieciństwie. Co więcej,
okazuje się, że z wiekiem nie nabywamy zdolności do uczenia się, tylko je tracimy.
Naukowcy dochodzą wręcz do wniosku, że zdolność dorosłych do uprawiania nauki może
być czymś w rodzaju pozostałości po dziecięcej umiejętności uczenia się.
Rodzimy się ze zdolnością poznawania tajemnic wszechświata i naszych własnych umysłów.
Jesteśmy przepełnieni pragnieniem doświadczania, badania i eksperymentowania. Warto
zrobić wszystko, żeby dzieci zachowały swoją przenikliwość i zdolność do uczenia się.
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
Niezwykłe dziecko
Natura wyposażyła wszystkie dzieci w kilka pięknych mechanizmów, dzięki którym
potrafiliśmy nabywać wiedzę o ludziach, świecie i o nas samych. Wszystkie sposoby
odgrywały olbrzymią rolę w naszym niezwykłym programie odkrywania i poznawania
tajemniczego świata.
Pierwszy mechanizm, to wiedza wrodzona. Przychodząc na świat, niewątpliwie
wiedzieliśmy, że w innych ludziach jest coś szczególnego i że łączy nas z nami specyficzna
więź. Dlatego każde niemowlę wnikliwe obserwuje ludzi i zdecydowanie woli to od
obserwacji przedmiotów i zjawisk. Dzieci w czasie pierwszych dziewięciu miesięcy, nim
jeszcze zaczną chodzić, mówić czy raczkować, potrafią odróżnić wyraz radości od smutku
i gniewu. Żywiołowo również reagują na nasze uśmiechy i miny, dlatego trzymiesięczne
bobasy są tak niezwykle rozkoszne. Dzięki temu swoistemu flirtowi niemowlęta omijając
język tworzą bardziej bliską i bezpośrednią więź z ludźmi.
Niemowlęta zostały również wyposażone przez naturę w wiedzę o języku – nie tylko o jego
strukturze, ale również o gramatyce. Dlatego dzieci z całego mnóstwa dźwięków, które je
otaczają bezbłędnie wyodrębniają język potrafią się go uczyć (jeżeli dzieci mają kontakt
z kilkoma językami, również nie stanowi to dla nich żadnego problemu). Okazuje się, że
zdolność ta rozciąga się nie tylko na język mówiony. Przekonują nas o tym dzieci
wychowywane w środowisku języka migowego. Dziecko niesłyszące już w wieku 4 miesięcy
umie wykonać odpowiedni znak oznaczający, że chce mleka, podczas gdy dziecko zdrowe
potrafi jedynie płakać lub rozglądać się dokoła. Zdolności te również dotyczą czytania.
Praktyczna wskazówka dla rodziców: warto stworzyć dziecku możliwość osłuchiwania się
z językiem obcym. Podczas zabawy można puszczać dziecku nagrania kursów językowych.
Należy przestrzegać przy tym zasady, że nagranie ma być w tle zabawy, dlatego puszczamy je
na tyle głośno, żeby dziecko mogło je słyszeć, ale też na tyle cicho, żeby nie przyciągało to
uwagi dziecka i nie rozpraszało go. Również korzystne dla dziecka jest słuchanie muzyki
klasycznej a w szczególności barokowej. Dzięki temu dzieci zachowują swoje zdolności
językowe. Taka stymulacja w przyszłości zawsze będzie procentowała większymi
zdolnościami lingwistycznymi dziecka a niektórzy badacze twierdzą wręcz, że również
zdolnościami matematycznymi i umiejętnością logicznego myślenia. Na pewno muzyka
barokowa wprowadzi do Państwa domu atmosferę odprężenia i harmonii. Bardzo
zachęcamy do przeprowadzenia eksperymentów w tej dziedzinie.
Mechanizm drugi: potężna zdolność do uczenia się.
Już od momentu urodzenia dziecko intensywnie uczy się otaczającego je świata. Nadaje
znaczenie wszystkiemu co je otacza. Uczy się co oznaczają różne dźwięki (dotyczy to
wszystkich odgłosów, które otaczają dziecko). Poznaje zapachy, smaki i przedmioty. Są to
miliony bodźców, które dziecko doświadcza, porządkuje i analizuje. Obserwacje wykazały, że
dzieci w procesie poznawania świata bynajmniej nie są bierne. Już od wczesnych miesięcy
życia dzieci prowadzą bardzo metodyczne badania tego co je otacza i wydaje się, że sprawia
im to olbrzymią frajdę. Dziecko eksperymentuje i wkłada wielką energię wykonując
czynności, które pomagają im zrozumieć siebie i świat. Łóżeczko, dom, podwórko za domem
stają się dziecięcymi laboratoriami.
Roczne lub dwuletnie niemowlęta systematycznie badają, jak jeden przedmiot może
wpływać na drugi. Jeżeli dziecko chce zabawkę, której nie może dosięgnąć, możemy dać mu
grabki.
Młodsze
dziecko,
będzie
gniewnie
tłuc
grabkami
wokół
siebie,
ale
osiemnastomiesięczne wykorzysta je do przyciągnięcia zabawki.
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
Niemowlęta biorące udział w tym eksperymencie już po jednej lub dwu próbach zupełnie
przestawały myśleć o samej zabawce i tym, że chciały ją dostać a zaczynają fascynować się
możliwością oddziaływania jednego przedmiotu na drugi. Często specjalnie odkładały
zabawkę daleko aby móc ją później przyciągnąć. Podobnie rzecz się ma z wytrwałym
badaniem przez dzieci właściwości przedmiotów. Jeśli pokażecie półtorarocznym dzieciom
przedmiot o właściwościach, których się nie spodziewały, na przykład puszkę, która muczy,
zaczną ją badać, sprawdzając, czy nie zrobi ona również jakiejś innej zaskakującej rzeczy.
Tego rodzaju zabawy z otaczającym światem w poważnym stopniu budują zdolność
niemowlęcia do poprawnego rozwiązywania problemów w przyszłości.
Niezwykłe trzylatki
Dysponujemy dosyć mocnymi dowodami na to, że trzy i czteroletnie dzieci potrafią
dosłownie zaglądnąć pod powierzchnię rzeczy. Wyobraź sobie sytuację, w której pokazujesz
trzy- lub czteroletnim dzieciom przedmioty pochodzenia naturalnego, takie jak rośliny czy też
kamienie, a następnie przekrawasz je na pół, by pokazać, jak wyglądają w środku. Dzieci
powiedzą, że te, które mają takie same środki, są takimi samymi przedmiotami, mimo że
z wierzchu zdecydowanie się różnią (np. rośliny). A przedmioty, które różnią się wnętrzami,
choć mają podobne powierzchnie, nie są takimi samymi rzeczami. Dzieci również zdają się
posiadać pewną wiedzę o tym, czym rośliny i zwierzęta różnią się od np. kamieni. Są one
przekonane, że przedmioty ożywione będą miały raczej bardziej złożoną strukturę
wewnętrzną, podczas gdy kamienie będą miały strukturę bardziej jednolitą. Choć dzieci te
zaledwie osiągnęły wiek przedszkolny, to zdają się posiadać podstawy rozumienia biologii.
Dzieci rodzą się wiedząc naprawdę dużo, potrafią nauczyć się jeszcze więcej, a my dorośli
jesteśmy po to, żeby je uczyć.
Praktyczne wskazówki dla rodziców: warto rzetelnie podejść do zainteresowań dziecka.
Dobrze jest odpowiadać na pytania dziecka rzeczowo. Poszukując wraz z dzieckiem
odpowiedzi, na pewno sami odkryjemy wiele ciekawych dla nas rzeczy. W żaden sposób nie
powinniśmy dawać dziecku do zrozumienia, że jego pytania są dla nas uciążliwe, zniechęcać
czy zbywać dziecko. Może ono utracić swoją przenikliwość, co na pewno będzie miało swoje
konsekwencje w przyszłości. Musimy pamiętać, że my wychowywaliśmy się głównie na
dworze, bez telewizora i zabawek, dlatego siłą rzeczy potrafiliśmy zrobić wieloraki użytek
z prostego patyka. Dziś dzieci (szczególnie w dużych miastach) są pozbawione tej możliwości
i dużo czasu spędzają w domach. Watro stworzyć dziecku przestrzeń do eksperymentowania
i doświadczania (tworzenia zabawek, malowania farbami, wycinania, tworzenia
i przerabiania). Warto zaakceptować fakt, że niektóre przedmioty w naszym domu nie są
dziecioodporne i pójść z dzieckiem na pewne kompromisy. O tym jak ważne jest to dla
rozwoju umysłowego i intelektualnego dziecka będziemy pisać jeszcze w kolejnych
artykułach.
Programowana śmierć...
Niezwykła łatwość uczenia się małych dzieci wynika z ich olbrzymiej inteligencji. Naukowcy
uważają, że do piątego roku życia dziecięca inteligencja jest kilkukrotnie wyższa niż
inteligencja osób dorosłych i szacują ją na około 500IQ, podczas gdy przeciętny współczynnik
inteligencji osoby dorosłej wynosi około 100IQ. Połączenia neuronalne w chwili narodzin są
dość ubogie, jednak w okresie niemowlęctwa przybywa ich w ogromnym tempie, a w wieku
pięciu/sześciu lat osiągają one maksymalną gęstość. W obrębie rozwijającego się mózgu
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
poszczególne neurony gwałtownie poszukują zorganizowanych zespołów innych neuronów,
by się do nich przyłączyć. Każda komórka musi znaleźć swoje miejsce w systemie, gdyż
w przeciwnym razie zginie w bezlitosnym procesie zwanym apoptozą, czyli programowaną
śmiercią komórek. Po szóstym roku życia ilość połączeń neuronowych ulega zmniejszeniu,
gdyż wypadają połączenia zbędne. Apoptoza ma na celu wzmocnienie i racjonalizację
połączeń między komórkami, które mózg uznał za niezbędne do prawidłowego
funkcjonowania w środowisku zewnętrznym, a także niedopuszczenie do zaduszenia mózgu
przez własne komórki. Synapsy, które przekazują największą liczbę wiadomości są
najmocniejsze i przeżywają, podczas gdy słabsze połączenia są odcinane. Nie używane
obszary mózgu tracą połączenia. Dzieci w szkole zaczynają uczyć się czytania w bardzo
trudnym dla nich okresie, kiedy tracą wiele ze swoich talentów i możliwości.
Zorganizowanie dziecku jak najbogatszego środowiska, w którym może ono doświadczać
języka, czytania, fizyki, wzmacnia połączenia i powoduje, że mózg dziecka zachowuje swoje
naturalne potencjały. Zwiększamy wtedy szansę, że dziecko w szkole będzie bardziej
odprężone, zachowa ciekawość świata i pęd do wiedzy.
Okres krytyczny i zamknięte drzwi
Większość rzeczy możemy nauczyć się i opanować niezależnie od wieku. Dotyczy to m.in.
obsługi komputera, jazdy na rowerze, prowadzenia samochodu i wiele, wiele innych.
Jednakże pewne podstawowe funkcje mózgu człowiek może opanować tylko w okresie
dzieciństwa. Naukowcy odkryli, że w naszym mózgu istnieją tzw. okresy krytyczne, i dotyczy
to np. rozwoju języka, rozwoju języków obcych, zdolności matematycznych a nawet czytania.
Prawdopodobnie jest to wiek od roku do lat pięciu lub sześciu, po czym zdolność
opanowania tych funkcji stopniowo maleje, a drastycznie spada w okresie dojrzewania.
W ciągu tych kilku lat dzieci powinny słyszeć mowę i nawiązywać bliskie kontakty, które dają
im możliwość ćwiczenia sztuki i sprawności prowadzenia rozmowy. Przekonujący jest też
fakt, że koty pozbawione w krytycznym okresie rozwoju widoku linii pionowych lub
poziomych, na zawsze tracą zdolność widzenia takich linii. Koty te do końca życia nie
widziały słupów (linie pionowe) bądź schodów (linie poziome) jeżeli zostały pozbawione
widoku tych linii w okresie krytycznym dla rozwoju ich mózgu. W ten sam sposób mózg
człowieka może utracić np. zdolność pojmowania składni, jeśli dziecko nie słyszy języka we
wczesnym okresie życia.
Kaspar i Genie
W 1828 roku Kaspar, który miał wtedy szesnaście lat, został znaleziony, gdy błądził jedną
z ulic Norymbergi. W wieku zaledwie sześciu miesięcy został oddany przez matkę
robotnikowi najemnemu, który miał już dziesięcioro dzieci. Z nie wyjaśnionych nigdy
powodów człowiek ten zamknął trzyletniego wówczas Kaspara w piwnicy i trzymał go
przykutego łańcuchami w pozycji siedzącej, bez możliwości jakiegokolwiek kontaktu
z otaczającym światem przez ponad dwanaście lat. Gdy Kaspar „przyszedł na świat”
(określenia tego używał on często w odniesieniu do sytuacji, kiedy to po raz pierwszy pojawił
się na ulicach Norymbergi, co zostało uznane jednocześnie za jego pierwsze obudzenie
świadomości i psychiki),
natychmiast uświadomił sobie, że „istnieją jeszcze inni ludzie i inne istoty”, a następnie, dość
szybko - już po kilku miesiącach - zaczął się uczyć języka. Owo wejście w świat ludzi,
kontaktów z nimi, w świat języka i znaczeń obudziło jego umysł i duszę w sposób nagły
i wspaniały. Kaspar wykazywał wielkie zdolności w zakresie percepcji i pamięci, jednak
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
zarówno jedne, jak i drugie dotyczyły rzeczy i osób konkretnych - mógł się wydawać bardzo
uzdolniony, jednocześnie zaś nie potrafił myśleć w sposób abstrakcyjny. Jednak w miarę
poznawania języka pojawiała się u niego zdolność uogólniania i dzięki niej Kaspar mógł się
przenieść ze świata, w którym istniały jedynie nie związane ze sobą obiekty i osoby, do
świata związków i uogólnień, do świata inteligencji.
Jednak nie zawsze tak się zdarza. W 1970 r. w Kalifornii znaleziono współczesne „dzikie
dziecko” - Genie, która była więziona w domu (przez chorego psychicznie ojca) od wczesnego
dzieciństwa i od tego też czasu nikt z nią nie rozmawiał. Mimo bardzo intensywnych
zabiegów zmierzających do nauczenia jej języka, Genie zdołała przyswoić sobie jedynie
podstawowy zasób słów (przede wszystkim rzeczowników), nie potrafiła jednak zadawać
pytań, a gramatyka, której używała w swoich wypowiedziach, była bardzo prymitywna.
Dlaczego Kaspar zrobił tak wielkie postępy, a Genie nie?
Naukowcy wyjaśniają, że Kaspar posiadł pewne umiejętności posługiwania się językiem.
Uzyskał on sprawność językową trzyletniego dziecka, jeszcze zanim został zamknięty przez
swojego ojczyma. Genie była całkowicie odcięta od możliwości kontaktów z ludźmi
i posługiwania się językiem już w wieku 20 miesięcy. Okazuje się, że ów jeden dodatkowy rok
nauki języka miał olbrzymie znaczenie dla przyszłości Kaspara. Widać to również na
przykładzie dzieci, które ogłuchły w wieku 36 miesięcy, w porównaniu z dziećmi, u których
nastąpiło to rok wcześniej.
Pasja poznawania
Mózg małego dziecka uczy się w niezwykłym tempie gdyż nie dokonuje żadnych rozróżnień
i nie podlega barierom oceny. Dzieci nie oceniają tego czego się uczą. Dlatego dzieci
wychowywane w środowiskach wielojęzycznych znają kilka języków i nie wydają się być tym
stanem rzeczy przemęczone gdyż tak naprawdę nie wymaga to żadnego wysiłku z ich strony.
To my oceniamy – łatwe/trudne. Małemu dziecku takie rozróżnienie jest obce. Mózg dziecka
w cudowny sposób reaguje na wszystko co znajduje się dookoła niego konsekwentnie
i z olbrzymią precyzją. Uczy się wszystkiego bez mała z „prędkością światła” a proces ten
zaczyna się właściwie jeszcze przed urodzeniem!
Wyobraź sobie, że jesteś małym dzieckiem. Właśnie zaczynasz poznawać świat, który cię
otacza. Otwierasz oczy. Zalewa cię fala kolorów, światła. Uszy wypełniają się dźwiękami.
Docierają do Ciebie różne zapachy. Nie znasz znaczenia tego co widzisz i słyszysz. Nie
rozróżniasz dźwięków i zapachów. Przed Tobą olbrzymie wyzwanie – nauczyć się co to
wszystko oznacza. I uczysz się niezwykle sprawnie. Z szybkością, która zaskakuje naukowców,
rozwiązujesz problemy z którymi nie radzą sobie nawet dzisiejsze superkomputery. Bardzo
szybko rozpoznajesz znajome twarze. Doskonale rozpoznajesz nastroje i potrafisz na nie
zareagować. Masz słuch absolutny. Rozpoznajesz wszystkie dźwięki wszystkich języków
świata (np. dorosły Japończyk nie rozpoznaje różnicy między angielskim
r
i
l
natomiast
japońskie niemowlęta doskonale to potrafią). Możesz uczyć się dowolnego języka na ziemi.
Dysponujesz niezwykle sprawnym intelektem. Wyodrębniasz dźwięki języka. Rozpoznajesz
przedmioty, zapachy, smaki. Nadajesz znaczenie wszystkiemu co Cię otacza, i to z szybkością
kilkakrotnie większą niż najbardziej inteligentny dorosły. A im więcej wiesz tym większą
odczuwasz radość. Odkrywanie siebie, ludzi i świata jest dla ciebie olbrzymią radością, pasją
i frajdą...
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
I w kołysce zaczęło się czytanie...
Naukowcy twierdzą, że dzieci osiągają gotowość do czytania mniej więcej w wieku siedmiu
lat. Jest to twierdzenie bardzo dalekie od prawdy. Kiedy małe dziecko dostrzega plakat
Kubusia Puchatka z dużym napisem, to odwzorowuje w swoim mózgu cały plakat łącznie
z tym napisem. Mózg dziecka nie dokonuje żadnej selekcji. Dziecko nie może powiedzieć
„oho, widzę napis, nauczę się go za kilka lat, kiedy będę na to gotowy”. Nie może tak
powiedzieć, gdyż nie wie nawet, że to są napisy. Dzieje się to dokładnie tak samo jak
odwzorowywanie dźwięków. Na początku dziecko nie wie które ze słyszanych przez nie
dźwięków jest językiem. Mózg odwzorowuje wszystko, nawet jeśli do dziecka mówi się
kilkoma językami.
Czy tego chcemy czy nie, dzieci uczą się czytać od kołyski. Mózg rejestruje wszystkie napisy
z którymi styka się niemowlę i buduje podwaliny tzw. Korowego ośrodka czytania. Dziecko
ma kontakt z dziesiątkami tysięcy napisów (książeczki, reklamy w TV, bilbordy, napisy na
zabawkach). Każdy napis przyczynia się do wzmocnienia połączeń między neuronami
w mózgu. Ilość wyrazów, z którymi dziecko ma mimowolny kontakt jest tak duża, że w jego
mózgu budują się bardzo silne struktury. Struktury te nie ulegają zniszczeniu w wyniku
działania apoptozy! Każde dziecko idące do szkoły ma mózg wyposażony w ośrodek, który
umożliwia sprawne czytanie. Dlaczego w związku z tym dzieci mają problemy?
Gdyby nie błędy...
Metody nauki czytania stosowane w szkole nie wspierają rozwoju ośrodków wypracowanych
w dzieciństwie. Co więcej, zdaje się, że metody te w znaczny sposób zaburzają naturalny
proces czytania!!! Błędy popełniane podczas nauki powodują nie tylko obniżenie sprawności
czytania, ale również zmieniają emocjonalny stosunek do tej umiejętności. Jest mnóstwo
osób, które „szczycą się” tym, że nie przeczytały ani jednej książki w życiu. Te osoby potrafią
czytać, ale tego nie lubią. A przecież wielu z nich będąc dziećmi uwielbiało bawić się
książeczkami. Dlaczego więc przestali?
Nauka od alfabetu i głośne czytanie
Już w 1885 r. Cattell zaobserwował, że wytrawni czytelnicy spostrzegają drukowany materiał
pewnymi całostkami, tzn. całymi słowami, a nieraz nawet zwrotami czy zdaniami. Kiedy na
krótko ukazywano pojedyncze słowa, badani rozpoznawali je równie szybko jak pojedyncze
litery. Co więcej, po dokładnym zmierzeniu czasu reakcji okazało się nawet, że dłużej trwało
nazwanie pojedynczych liter niż całych słów. Według Edmanna i Dodge`a biegli czytelnicy
rozpoznają słowo po jego wyglądzie, na który składają się: długość słowa i jego
charakterystyczny kształt ogólny. Huey również podkreśla, że kształt słowa może być
rozpoznany i nazwany na podobnej zasadzie, jak to się dzieje w przypadku znanego domu czy
muru.
„Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uniweretasytch nie
ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajżanszyeim jest, aby prieszwa
i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosaloe mgoa byc w niaedzile i w dszalym cąigu
nie pwinono to sawrztac polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo, ze nie
czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale clae sołwa od razu.”
Powyższe badania sugerują, że mimo podłoża alfabetycznego pismo nasze jest pismem
piktograficznym (obrazkowym). W związku z tym, nauka czytania jest to proces nadawania
znaczeń i idei (reprezentacji) poszczególnym wyrazom – obrazom, dlatego zdecydowanie
korzystniejsze dla dziecka jest całościowe poznawanie wyrazu oraz jego znaczenia. Jeżeli
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
uczymy dzieci czytania od literowania, jak ma to miejsce obecnie, znacznie spowalniamy
proces nabywania reprezentacji i zniechęcamy dzieci do książki. Dzieci zniechęcają się do
czytania również wtedy, kiedy zmuszane są do głośnego czytania. Wyobraź sobie, że przez 15
najbliższych minut będziesz głośno czytać, np. Gazetę Wyborczą. Jak się będziesz czuć?
Lekkie zmęczenie, bolące gardło... A co ze zrozumieniem? Okaże się, że jest bardzo nikłe
i trzeba tekst przeczytać jeszcze raz po cichu... Wprowadzamy dzieci w świat książki od
strony najmniej przyjemnej i mało efektywnej. Dlatego tak wiele dzieci (i dorosłych) twierdzi,
że czytanie jest bez sensu, jest żmudne, nudne i nic nie daje. Nie możemy sobie pozwalać na
takie błędy wobec naszych dzieci, gdyż będą one żyły w świecie w którym wiedza będzie
bardzo konkretnym kapitałem. Ile wyrazów zobaczy dziecko, które głośno literuje przez 15
minut? Niewiele... A ile wyrazów zobaczy (i pozna znaczeń) dziecko, któremu czyta i pokazuje
palcem czytany tekst osoba dorosła? Znacznie więcej. Ponadto, jest to dużo bardziej
przyjemna nauka i nie powoduje zmęczenia i zniechęcenia do czytania. Poznanie liter
alfabetu nie jest warunkiem koniecznym rozpoczęcia przez dziecko procesu nauki czytania.
Mózg dziecka może gromadzić obrazy wyrazów oraz ich znaczenia w sposób całościowy.
W literaturze znajdujemy potwierdzenia powyższych faktów. Już pół wieku temu Sackville
Stoner pisała: „Dzięki zabawom słowami i śladom pozostawionym w jej umyśle przez
czytanie dla niej, Winifred nauczyła się czytać w wieku trzydziestu miesięcy bez tak zwanych
lekcji czytania. Czworo moich przyjaciół próbowało tej metody z powodzeniem, gdyż
wszystkie dzieci uczone w ten sposób umiały czytać proste teksty w języku angielskim przed
ukończeniem trzech lat.” Wczesne dzieciństwo jest okresem szczególnej predyspozycji
dziecka do budowania i rozwoju korowego ośrodka czytania.
Sprawne czytanie
Dzieci uczone czytania we wczesnym dzieciństwie, czytają znacznie sprawniej niż ich
rówieśnicy. Choć trudno w to uwierzyć komuś, kto tego nie doświadczył, to dzieci te nie tylko
czytają szybciej, ale zdaje się, że również zrozumienie czytanego tekstu jest u nich lepsze.
Oto fragment książki Glena Domana: „W poprzednim semestrze Milli była jedyną uczennicą
z około 40 zaczynających dziewiątą klasę wpisaną na honorową listę szkoły. W naszych
obserwacjach z lat 1927/28 pierwszą rzeczą, o którą pytał wizytator nauczyciela był
przedmiot, w którym Milli celuje. Odpowiedź brzmiała „Millie pięknie czyta.” W rozmowie
z wizytatorem Millie powiedziała, że „uwielbia czytać i chciałaby czytać pięć książek dziennie
gdyby to nie kolidowało ze szkołą.” Dodała również z prostotą i bez zadufania, że umie
czytać bardzo szybko i przeczytała trzynaście tomów Markhama Real American Romance
w tydzień. Ojciec, wątpiąc czy Millie może czytać książki tak szybko i zapamiętać ich treść,
zadawał jej pytania dotyczące przeczytanego materiału. Ku jego zadowoleniu potrafiła
odpowiedzieć na te pytania.”
...i ujrzeli skarb.
Był kiedyś stary żebrak. Mieszkał w prowizorycznej maleńkiej lepiance pod murem kościoła.
Kiedy umarł, ludzie rozebrali jego lepiankę a na jej miejscu chcieli zasadzić pięknie kwitnące
krzewy. Kiedy zaczęli przekopywać ziemię, w miejscu w którym zazwyczaj siedział żebrak
łopata zgrzytnęła. Płytko pod ziemią zakopany był garnek pełen złota. I zadumali się ludzie
nad dziwnym losem człowieka. Żebrak umarł, nie wiedząc nawet, że całe życie siedział
zaledwie trzydzieści centymetrów nad skarbem, który mógł odmienić całe jego życie...
Mózg nasz kryje w sobie więcej potencjałów niż nam się obecnie wydaje. Mimo działania
apoptozy (zob. art. Programowana śmierć) w naszym mózgu pozostało bardzo wiele
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
doskonałych, silnych struktur, powstałych zupełnie mimowolnie we wczesnym dzieciństwie,
które zapewniają każdemu człowiekowi dużą zdolność do uczenia się, łatwego
opanowywania języków obcych czy czytania...
Niestety, współczesne systemy edukacyjno-wychowawcze nie rozwijają potencjałów
tkwiących w tych ośrodkach naszego mózgu. Co gorsza, w wyniku błędów wiele z nich
przestaje prawidłowo funkcjonować. Działające ośrodki z dzieciństwa zawsze wiążą się
z pasją i radością odkrywania. Zapytaj się o to osoby, która nauczyła się czytać w dzieciństwie
– ona zawsze ci odpowie: „ja uwielbiam czytać”. Dzieci, które nauczyły się czytać wcześnie,
zawsze czytają sprawnie i lubią to. Zazwyczaj nie mają problemów z nauką. Również Terman
stwierdza, że wybitne zdolności Millie były co najmniej w części konsekwencją wczesnego
nauczania. „Jej wyniki w rozmaitych testach inteligencji wynosiły średnio powyżej 140, była
silna i pełna życia. Nie miała żadnych kłopotów z adaptacją w otoczeniu nawet jeśli jej
koledzy byli dwa lub trzy lata starsi od niej.”
Podsumowując:
1. Nauka czytania, to nadawanie przez mózg znaczenia impulsom (obrazom), które docierają
do niego z oka.
2. Mózg uczy się sam i jest to całkowicie naturalny proces.
3. Warunkiem koniecznym do nauki „rozumienia słowa pisanego” jest tzw. „kąpiel
wyrazowa”. Dziecko musi przebywać w środowisku języka pisanego.
4. Podstawową jednostką języka jest wyraz (słowo).
Wynikające z powyższego Zasady Akademii Nauki:
1. Pomoc rodzica w nabywaniu reprezentacji (znaczeń) jest nieodzowna
2. Czytamy książeczki atrakcyjne dla dziecka
3. Trenując z dzieckiem, czynimy to w atmosferze harmonii i miłości. Niech trening będzie
pretekstem do pogłębienia się relacji z dzieckiem. Wtedy nauka zawsze będzie kojarzyć się
dziecku z czymś przyjemnym. To cenny prezent na resztę życia dziecka.
Złota Zasada: „Jeżeli Ty nie bawisz się świetnie i jeżeli Twoje Dziecko nie bawi się
świetnie – znaczy to, że robisz coś nie tak.”
Sprawdzanie
Mówiliśmy bardzo dużo o uczeniu, ale zupełnie nic o sprawdzaniu. Stanowczo radzimy nie
sprawdzać swojego dziecka. Dzieci kochają się uczyć, ale nie cierpią sprawdzania. Pod tym
względem są bardzo podobne do dorosłych. Sprawdzanie jest przeciwieństwem uczenia. Jest
pełne stresu. Uczyć dziecko, to dawać mu olśniewający prezent. Sprawdzanie jest żądaniem
zapłaty z góry. Im częściej będziesz je sprawdzać, tym wolniej będzie się uczyć i tym mniej
będzie chciało się uczyć. Im rzadziej będziesz je sprawdzać, tym szybciej będzie się uczyć
i tym bardziej będzie tego chciało. Wiedza jest najcenniejszym darem, jaki możesz dać
swojemu dziecku. Dawaj mu ją tak wspaniałomyślnie jak dajesz mu pokarm.
Czym jest sprawdzanie?
Czym jest sprawdzenie? W istocie jest to próba dowiedzenia się czego dziecko nie wie.
Przeprowadzamy sprawdzian podnosząc kartę i mówiąc „Co tu jest napisane?" lub „Mógłbyś
przeczytać ojcu tę stronę głośno?"
Przede wszystkim jest to okazywanie braku szacunku dla dziecka, ponieważ ono odgaduje, że
nie wierzymy; że umie czytać dopóki tego nie udowodni.
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
Cel sprawdzania jest negatywny - ma wykazać czego dziecko nie wie.
Winston Churchill opisał kiedyś własne szkolne doświadczenia, „Te egzaminy były dla mnie
wielką próbą. Przedmioty, które były najdroższe dla egzaminatorów prawie zawsze były dla
mnie najmniej sympatyczne...
Chciałem, aby mnie pytano o to, co wiedziałem. Oni zawsze próbowali pytać o to, czego nie
wiedziałem. Kiedy chętnie zademonstrowałbym swoją wiedzę, oni starali się wykazać moją
ignorancję. Ten sposób traktowania miał tylko jeden skutek: Nie szło mi na egzaminach..."
Jak już powiedzieliśmy i nieustannie powtarzamy, wynikiem sprawdzania jest pogorszenie
uczenia się i zmniejszenie ochoty do nauki. Nie sprawdzaj swojego dziecka i nie pozwól
nikomu innemu na sprawdzanie go. Okazje do rozwiązywania problemów. Cóż więc powinna
robić matka? Nie chce sprawdzać swojego dziecka, chce je uczyć i dać mu szansę
przeżywania radości z uczenia się i osiągania sukcesów. Dlatego zamiast sprawdzać dziecko,
zapewnia mu okazje do rozwiązywania problemów. Celem rozwiązywania problemów jest
pozwolenie dziecku wykazanie się swoją wiedza, jeśli ma na to ochotę. To jest dokładne
przeciwieństwo sprawdzania. Bardzo prostą okazją do rozwiązywania problemu może być
pokazanie dziecku dwóch spośród jego ulubionych kart. Powiedzmy, że wybierzesz „jabłko"
i „banan" i trzymając je w górze zapytasz „Gdzie jest banan?" To daje niemowlęciu szansę
spojrzenia na kartę lub dotknięcia jej, jeśli ma na to ochotę. Jeżeli twoje dziecko popatrzy na
kartę banan lub ją dotknie, jesteś naturalnie zachwycona i okazujesz to dziecku. Jeżeli spojrzy
na drugie słowo po prostu powiedz „To jest jabłko" i „To jest banan." Jesteś zadowolona,
entuzjastyczna i rozluźniona. Jeśli wcale nie odpowie na twoje pytanie przysuń słowo banan
nieco bliżej niego i powiedz „To jest banan, prawda?" ciągle w taki sam zadowolony,
entuzjastyczny i swobodny sposób. Bez względu na to jak odpowie, wygrywa i ty też,
ponieważ jeśli będziesz zadowolona i swobodna jest duża szansa, że ono to polubi. Gdy
twoje dziecko ma dwa lata, możesz podnieść te same karty, ale pytanie będzie inne: „Co
jadłeś dzisiaj na drugie śniadanie?" Taką samą okazją do rozwiązywania problemów dla
trzyletniego dziecka będzie pytanie: „Co jest długie, żółte i słodkie?" Czteroletnie dziecko
można zapytać, „Który z tych owoców rośnie w Brazylii?", a pięcioletnie, „Który z tych
owoców zawiera więcej potasu?"
Te same dwa proste słowa, ale pięć bardzo różnych pytań dostosowanych do wiedzy
i zainteresowań dziecka. Właściwie zadane pytanie stwarza okazję do rozwiązania problemu,
której nie można się oprzeć. To zasadniczo się różni od nudnego „Co tu jest napisane?"
Przykładem może być gra w bingo kartami ze słowami. Matka wybiera grupę 15-30
wycofanych pojedynczych słów, na przykład nazwy pokarmów, zwierząt lub przeciwieństwa.
Potem układa plansze do gry w bingo dla każdego członka rodziny, lecz zamiast kratek
z numerami, na tych planszach są bardzo duże kratki ze słowami napisanymi dużymi,
czerwonymi literami. Takie bingo dla początkujących powinno zawierać około dziewięciu
stów na jednej planszy. Na każdej planszy słowa są nieco inne i nie powtarzają się na żadnej
z nich. Następnie matka daje każdemu z graczy po dziewięć chrupków i poleca układać je na
planszy na tym słowie, które zostanie wywołane.
Matka wywołując po kolei słowa pilnuje, aby sprawiedliwie je rozdzielać między dziećmi
i pomaga każdemu, kto przeoczy jakieś słowo. Kto pierwszy ułoży wszystkie chrupki na
planszy, woła „Bingo!". Można tę grę odwrócić i na przykład umieścić obrazki zwierząt na
planszach; wtedy matka pokazuje pojedyncze słowa z nazwami zwierząt. W miarę jak dziecko
posuwa się na ścieżce czytania, w to samo bingo ze zwierzętami można grać używając
dwuwyrazowych wyrażeń zamiast pojedynczych stów, a później prostych i rozbudowanych
zdań. Jest tyle cudownych gier wymyślonych przez nasze matki, aby dostarczyć dzieciom
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
wspaniałych okazji do posługiwania się swoją wiedzą w radosny sposób. Którąkolwiek z nich
wymienisz, okaże się, że jakaś bystra matka i jej dziecko również się w to bawili i podobnie
jak ty cieszyli się każdą chwilą tej zabawy. Te sesje są pierwszorzędnym sposobem
umożliwienia twojemu dziecku wykazania się postępami w czytaniu, a tobie pozwalają
cieszyć się z jego wielkich osiągnięć. Jeśli i tobie i dziecku okazje te naprawdę się podobają,
możecie je stosować, ale nigdy ich nie nadużywajcie, Nie przesadzaj, bez względu na to, jak
bardzo was to bawi. Jeżeli masz ochotę podnieść dwie karty i pozwolić twojemu dziecku
wybrać jedną z nich, nie rób tego częściej niż raz w tygodniu. Te sesje mają być bardzo
krótkie. Dawaj mu okazję do rozwiązania nie więcej niż jednego problemu na raz.
Niektóre dzieci kochają wybieranie stów i robią to zachwycająco pod warunkiem, że się tego
nie nadużywa. Inne nie wykazują zainteresowania wybieraniem stów. Będą robiły wszystko,
aby matkę zniechęcić nie odpowiadając wcale lub konsekwentnie wskazując niewłaściwe
słowo. W każdym wypadku przesłanie jest jasne skończ z tym.
Jeśli z jakiegoś powodu twoje dziecko nie lubi rozwiązywania problemów, nie rób tego.
Te okazje do wykazywania się są właściwie bardziej dla ciebie niż dla twojego dziecka. Twoje
dziecko będzie najbardziej zainteresowane uczeniem się nowych słów, a nie powracaniem do
starych, które już zna. Udało nam się utrzymać nasze dzieci starannie odizolowane od nauki
w okresie życia gdy pragnienie uczenia się osiąga swój szczyt.
Ludzki mózg jest unikalny w tym sensie, że jest jedynym pojemnikiem, o którym można
powiedzieć, że im więcej się do niego wkłada tym więcej pomieści.
Pomiędzy dziewiątym miesiącem a czwartym rokiem życia zdolność przyswajania informacji
jest niezrównana, a pragnienie zdobywania wiedzy większe niż kiedykolwiek. Mimo to,
w tym okresie dbamy o to by dziecko było czyste, nakarmione, bezpieczne w otaczającym je
świecie-i pozbawione możliwości nauki.
Jest ironią losu, że kiedy to dziecko będzie starsze, my będziemy mu nieustannie powtarzali
jaka to głupota nie chcieć się uczyć astronomii, fizyki i biologii. Nauka, powiemy mu, to
najważniejsza rzecz w życiu, i tak jest naprawdę.
Przeoczyliśmy jednak drugą stronę medalu. Nauka jest również najlepszą w życiu zabawą
i największą uciechą. Przyjęliśmy, że dzieci nie znoszą nauki przede wszystkim dlatego, że
większość dzieci nie lubi lub wręcz lekceważy szkołę. Znów pomyliliśmy naukę z chodzeniem
do szkoły. Nie wszystkie dzieci uczęszczające do szkoły uczą sil tak jak nie wszystkie dzieci
uczące się robią to w szkole.
Moje własne doświadczenia z pierwszej klasy były, być może, typowym przykładem tego, co
spotykało pierwszoklasistów od wieków. Ogólnie rzecz biorąc, nauczycielka kazała nam
usiąść, być cicho, patrzeć na nią i słuchać podczas gdy ona rozpoczynała proces uczenia,
który jak powiedziała, będzie bolesny dla obu stron, ale dzięki któremu będziemy zdobywać
wiedzę.
W moim przypadku przepowiednia nauczycielki z pierwszej klasy okazała się prawdziwa; to
było bolesne i przynajmniej przez pierwszych dwanaście lat nienawidziłam każdej minuty
spędzonej na nauce. Jestem pewien, że nie byłem wyjątkiem.
Proces uczenia się powinien być radością najwyższego rzędu, bo to naprawdę jest największa
zabawa w życiu. Wcześniej czy później wszyscy rozgarnięci ludzie dochodzą do tego wniosku.
Od czasu do czasu słyszymy jak ludzie mówią, „To był wspaniały dzień. Nauczyłem się wielu
rzeczy, których wcześniej nie wiedziałem." Czasem nawet słyszy się, „Miałem okropny dzień,
ale czegoś się nauczyłem." Niedawne wydarzenie, które jest kulminacją setek podobnych ale
mniej zabawnych sytuacji służy jako doskonały przykład faktu, że małe dzieci chcą się uczyć
tak bardzo, że nie potrafią rozróżnić nauki od zabawy.
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
Pozostają w tym nastawieniu dopóki my dorośli nie przekonamy ich, że nauka nie jest
zabawą. Obserwowaliśmy w naszym zespole od kilku miesięcy trzyletnie dziecko
z uszkodzeniem mózgu i dziewczynka ta osiągnęła właśnie punkt, w którym nadszedł czas na
wprowadzenie czytania. Nauka czytania była ważna w rehabilitacji tego dziecka, ponieważ
nie można zahamować jednej czynności ludzkiego mózgu nie wstrzymując do pewnego
stopnia wszystkich pozostałych. Na odwrót, jeżeli uczymy czytania bardzo małe dziecko
z uszkodzeniem mózgu, to wspieramy w istotnym stopniu rozwój jego mowy i innych funkcji.
To właśnie dlatego zleciliśmy temu dziecku naukę czytania podczas tamtej wizyty.
Ojciec był ze zrozumiałych względów sceptycznie nastawiony do uczenia czytania swojej
trzyletniej córki z uszkodzeniem mózgu. Dał się do tego nakłonić tylko dlatego, że dziecko
zrobiło dotychczas wspaniale postępy w zakresie rozwoju fizycznego i mowy.
Gdy wrócił w celu oceny postępu dwa miesiące później, opowiedział nam radośnie
następującą historię:
Chociaż zgodził się postępować tak jak go poinstruowano, nie wierzył, że to przyniesie
pozytywne efekty. Zadecydował również, że jeśli ma próbować uczyć czytać swoje dziecko
z uszkodzeniem mózgu, to będzie to robił w, jak to określił, „otoczeniu typowym dla szkolnej
klasy." Urządził więc w piwnicy pokój lekcyjny wyposażony w tablicę i ławki. Zaprosił także
swoją zdrową siedmioletnią córkę do udziału w lekcjach.
Jak było do przewidzenia, siedmiolatka spojrzała tylko na klasę i zapiszczała z radości. Miała
największą zabawkę w całym sąsiedztwie. Większą niż dziecięcy wózek, większą niż dom dla
lalek. Miała swoją własną prywatną szkolę.
W lipcu ta siedmioletnia dziewczynka sprowadziła z sąsiedztwa piątkę dzieci w wieku od
trzech do pięciu lat żeby „bawić się w szkolę."
Oczywiście wszystkie były zafascynowane pomysłem i zgodziły się być grzeczne aby mogły
pójść do szkoły jak ich starsi bracia i siostry. Bawiły się w szkolę pięć dni w tygodniu przez
całe lato. Siedmioletnia dziewczynka była nauczycielką, a mniejsze dzieci byty jej uczniami.
Nikt nie zmuszał dzieci do tej zabawy. To była po prostu najlepsza zabawa jaką kiedykolwiek
znalazły.
„Szkoła została zamknięta we wrześniu, kiedy siedmioletnia nauczycielka sama poszła do
drugiej klasy. W rezultacie w tej właśnie okolicy jest teraz pięcioro dzieci w wieku od trzech
do pięciu lat, które potrafią czytać. Nie umieją czytać Szekspira ale mogą przeczytać
dwadzieścia pięć słów, których nauczyła je siedmioletnia nauczycielka. Czytają i rozumieją te
słowa.
Z pewnością tę siedmioletnią nauczycielkę trzeba umieścić wśród najznakomitszych
nauczycieli w historii w przeciwnym razie musimy stwierdzić, że trzylatki chce czytać.
My wolimy wierzyć, że to raczej chęć czytania trzylatków niż nauczycielskie umiejętności
siedmiolatki, przyczynia się do nauki.
W końcu warto zwrócić uwagę, że gdy uczymy trzylatka czytać książkę, może on skupić
uwagę na książce przez długi czas, wydaje się bardzo bystry i zarazem przestaje tłuc lampy;
ale on nadal ma tylko trzy lata i nadal większość zabawek zajmuje go przez dziewięćdziesiąt
sekund. Naturalnie, żadne dziecko nie chce uczyć się właśnie czytania dopóki nie wie, że
czytanie istnieje, tymczasem wszystkie dzieci chcą zdobywać informacje o wszystkim co je
otacza i w odpowiednich okolicznościach czytanie jest jedną z takich rzeczy.
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
Fragmenty książki Glena Domana „Jak nauczyć małe dziecko czytać”
WPROWADZENIE WYRAZÓW:
W mózgu dziecka odzwierciedlają się dwie reprezentacje natury - jedna dotyczy istoty
obiektów świata otaczającego, druga zaś relacji między obiektami otoczenia zewnętrznego
a człowiekiem. Obie reprezentacje nakładają się na siebie i angażują te same neurony
w mózgu dziecka. Wygląda to następująco: w momencie, w którym dostrzegamy krzesło,
nasz mózg interpretuje to co widzi korzystając z reprezentacji semantyczno - znaczeniowej
(to jest krzesło) i syntaktyczno - ideowej (to przedmiot, który służy do siedzenia
a przewrócone doskonale nadaje się do zabawy w samochód). Dlatego podczas zajęć
wprowadzających dzieci nie tylko dowiadują się jak wyglądają poszczególne wyrazy i co
oznaczają (reprezentacja znaczeniowa), ale również, poprzez gry, zadania i formularze
doświadczają treści i idei, z którymi łączą się te wyrazy (reprezentacja ideowa). Jeśli
wprowadzamy wyraz „kocha”, to dziecko odgrywa scenki z tym związane, dyskutuje
i zastanawia się nad doświadczaniem tego uczucia. Ponadto poznaje pojęcie „emocje”
a poprzez gry i różnego rodzaju zadania ma możliwość doświadczyć jeszcze innych stanów
emocjonalnych (smutny, zły, spokojny, szczęśliwy). Najczęściej współczesne systemy podczas
nauki czytania pomijają rozwój reprezentacji ideowych, a to właśnie ten aspekt nauki
najbardziej rozwija inteligencję dziecka, przyczynia się do rozbudzenia zainteresowania
czytaniem, pobudza ciekawość i kreatywność oraz przyczynia się do lepszego rozumienia
czytanych treści.
UTRWALANIE WYRAZÓW
Wyrazy wymagają codziennego utrwalania. Rodzice mogą wspomóc ten proces i przyczynić
się do lepszych efektów czytelniczych osiąganych przez dziecko. Program Mały Odkrywca jest
podzielony na 9 książeczek. Zasadą jest, że dziecko otrzymuje książeczkę, kiedy już zapozna
się z wyrazami, które się w niej znajdują. To nie znaczy, że dziecko MUSI już potrafić
przeczytać te wyrazy. Dziecko, powinno kilkakrotnie zetknąć się z tymi wyrazami. W
przedszkolu, codziennie dzieci będą bawić się tymi wyrazami i opatrywać się z nimi. Jednak
efekty będą dużo lepsze, kiedy w tę zabawę zaangażują się również rodzice. Dlatego
otrzymują Państwo karty z grami i książeczki, które można wykorzystać do zabawy
z dzieckiem.
Karty z grami
Formularze z grami możemy wykorzystać na kilka różnych sposobów. Do każdej książeczki
jest jeden komplet kart. Na kartach znajduje się całe słownictwo z danej książeczki. Karty
należy wyciąć. Każdy komplet zawiera po dwie takie same karty z tym samym słowem
i liczbą. Najlepszym sposobem utrwalania słownictwa, jest granie z dzieckiem, wykorzystując
otrzymane karty. Oto kilka propozycji gier:
BINGO
W zestawie, który Państwo otrzymali są 2 puste formularze z napisem BINGO. Formularze te
pozwalają grać w BINGO dwóm osobom (jeżeli w grze chce brać udział jeszcze jedna osoba,
można taki formularz szybko narysować na zwykłej kartce. Rozdzielamy komplety kart.
Z pierwszego komplety losujemy po 6 kart i kładziemy je na formularzu BINGO, tak, żebyśmy
widzieli wyrazy, które tam się znajdują. Pozostałe karty z tego kompletu odkładamy na bok.
Czytamy głośno karty dziecka i swoje, pokazując palcem, kartę, którą właśnie odczytujemy.
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
Należy robić to szybko. Dziecko nie potrzebuje wgapiać się w kartę, żeby ją sobie utrwalić.
Dzieci uczą się dużo szybciej niż my i dużo szybciej się nudzą :)
Drugi komplet rozkładamy rewersami do góry. Po kolei, rodzic i dziecko, odkrywamy po
jednej karcie. Każdą odkrytą kartę, rodzic odczytuje głośno. Szukamy tej karty na swoich
formularzach. Jeśli karta znajduje się na naszym formularzu, kładziemy na nią wylosowaną
kartę. Jeżeli nie ma jej na naszym formularzu – odkładamy ją w tym samym miejscu. Gra
kończy się, kiedy dziecko, bądź rodzic, znajdą wszystkie karty ze swojego formularza.
Wygrany, wykrzykuje głośno BINGOOOOO!!! Bijemy brawa dla zwycięzcy.
MEMORY
Karty możemy również wykorzystać do gry w MEMORY. Na początek możemy grać mniejszą
ilością kart, np. 10 kart (5 PAR TAKICH SAMYCH KART). Karty tasujemy i układamy rewersami
do góry. Losujemy po 2 karty. Za każdym razem rodzic czyta wyrazy, które znajdują się na
kartach. Jeżeli znaleźliśmy parę – zabieramy karty i kładziemy obok siebie, jeśli nie –
odkładamy je z powrotem. Gra kończy się, kiedy wszystkie pary zostaną odnalezione.
Wygrywa ten zawodnik, który odnajdzie więcej par.
UWAGA: Nie pytamy dzieci: co tu jest napisane? Dzieci, kiedy już będą potrafiły rozpoznawać
te wyrazy, z radością będą odczytywały je same.
WOJNA/CZARNY PIOTRUŚ
Karty możemy wykorzystać do klasycznej gry w wojnę oraz do gry w Czarnego Piotrusia.
CIEPŁO – ZIMNO/ CHOWANEGO
Bierzemy 3 karty. Odczytujemy dziecku wyrazy i pokazujemy bardzo szybko. Dziecko
odwraca się a my chowamy karty (każdą gdzie indziej w pokoju). Dziecko zaczyna szukać kart.
Jeśli zbliża się do miejsca ukrycia kart – mówimy ciepło, gorąco, parzy – w miarę zbliżania się
dziecka do miejsca ukrycia kart. Kiedy dziecko się oddala, mówimy – zimno, mróz... Karty
można wykorzystać również do gry w klasy oraz w Twistera.
ZBAWY PRZYGODOWE
- 5 kart z wyrazami kładziemy na podłodze w takiej odległości, żeby dziecko mogło
przeskoczyć z jednej karty na drugą. Czytamy karty dzieciom. Mówimy, że są to kamienie, po
których można przejść przez rwący potok. Dziecko za każdym razem, kiedy przechodzi przez
to miejsce, skacze po kamieniach, wymawiając wyrazy.
- Indianin chowa karty – bierzemy 5-8 kart. Rodzic skrada się jak Indianin i chowa karty,
szepcąc pod nosem treść karty (ale wystarczająco głośno, żeby dziecko słyszało). Dziecko
cichutko skrada się za rodzicem i podgląda gdzie rodzic chowa karty. Rodzic udaje, że nie
widzi śledzącego go dziecka. Zadaniem dziecka jest odnaleźć wszystkie karty.
- Tajemniczy szyfr – na stoliku w pokoju dziecka układamy 3-5 kart obok siebie. Jest to
tajemniczy szyfr. Drugi komplet kart z tymi samymi wyrazami leży obok. Obok kart leży list.
Jego treść może być taka: „Magiczne Ministerstwo Akademii Nauki zawiadamia, że wszystkie
rodziny, w których jest Mały Odkrywca, zanim rozpoczną spożywanie posiłku muszą na
lodówce ułożyć tajemniczy szyfr. Szyfr ten ułożyliśmy na stoliku w pokoju Małego Odkrywcy.
Karty, dokładnie tak samo ułożone, trzeba przyczepić magnesami do lodówki. Uwaga:
dokonać może tego tylko Mały Odkrywca”. Odczytujemy dziecku karty z szyfru. Możemy
szyfr układać co kilka dni. Możemy dokładać karty. Kiedy dziecko już Traci zainteresowanie,
można w nocy włożyć mu do bucika czekoladowy cukierek, bądź lizak i napisać liścik:
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
„Magiczne Ministerstwo Akademii Nauki gratuluje wytrwałego układania szyfrów na
lodówce i przyznaje dzielnemu Małemu Odkrywcy (dzielnej Małej Odkrywczyni) nagrodę”.
Ekspozycja wyrazu: Karty możemy również traktować jako flashkarty, czyli karty do szybkiej
ekspozycji wyrazów. Zadanie polega na głośnym wymówieniu i pokazaniu czytanego wyrazu.
Ekspozycja tablicy z wyrazem przebiega bardzo szybko i powinna trwać około 1 – 2 sekund.
FORMULARZE I KSIĄŻECZKI:
Książeczki i formularze dzieci również biorą do domu w celu utrwalenia słownictwa.
Formularze z którymi pracowało dziecko, na których są widoczne duże wyrazy, rodzic ma za
zadanie powiesić na ścianie w pokoju dziecka. W ten sposób dziecko, będzie mimowolnie
opatrywać się z wyrazem i jego znaczeniem. Zadaniem rodziców jest również czytanie
dziecku książeczek ze wskaźnikiem. UWAGA: unikamy sprawdzanie dziecka. Dziecko zacznie
czytać samo, jak stwierdzi, że jest już do tego gotowe. Jedyna dopuszczalna forma
przekonania się, czy dziecko czyni postępy może odbywać się jedynie poprzez gry i zabawy
z dzieckiem. Pamiętajmy, że dzieci są niezwykle inteligentne.
CODZIENNIE CZYTANIE DZIECIOM:
Codzienne czytanie, ma na celu wzbudzenie poczucia bezpieczeństwa, ciekawości i radości
związanych z książką. Podczas głośnego czytania dzieciom zachodzi szereg procesów, które
będą miały kluczowy wpływ na rozwój umysłowy dziecka. Dzięki czytaniu w mózgu dziecka
powstają miliony połączeń neuronowych, które wpłyną na jego inteligencję. Dzieci, którym
nauka przychodzi łatwo to te, którym rodzice dużo czytają i z którymi dużo rozmawiają.
W rezultacie one same dużo czytają, zdobywają lepsze wykształcenie, lepszą pracę, radzą
sobie z problemami życiowymi przy pomocy wiedzy i rozumu, a nie przemocy. Pamiętajmy,
że książki są pokarmem nie tylko dla intelektu dziecka, ale również dla jego psychiki.
W jaki sposób czytamy:
1. Czytamy codziennie - czas czytania dostosować do przedziału uwagi dziecka, początkowo
może być krótki, stopniowo można go wydłużać; chodzi jednak o codzienny rytuał czytania.
2. Czytanie ma się dziecku zawsze kojarzyć z radością – nigdy z przymusem, karą czy nudą;
powinno być magiczną porą wspólnego dokonywania odkryć, przeżywania tajemnic
i wzruszeń; porą, której dziecko nie może się doczekać.
3. Nauczyciel siada z książką na środku sali na podłodze. Dzieci ciasno przytulają się do
nauczyciela i do siebie nawzajem. Tworzy to niesamowitą więź między dziećmi. W ten
sposób dzieci czerpią również kinestetyczną przyjemność w kontakcie z książką.
4. Wybieramy książki ciekawe dla dziecka i wartościowe. Staramy się różnicować tematykę
czytanych książek. Rozbudowujemy w ten sposób zakres wiedzy i słownictwa u dzieci.
Książki, które są interesujące dal dorosłego, będą również ciekawe dla dziecka. Wybieramy
książki raczej bardziej zaawansowane.
5. Unikamy stereotypowych podziałów na książki dla chłopców i dla dziewcząt . Tzw. książkę
dla dziewcząt warto przeczytać zanim chłopcy zaczną się wstydzić „babskiej literatury”. Da to
dzieciom wgląd w słabo znany im świat emocji.
6. Jeśli dzieci chcą, można i warto wielokrotnie czytać tę samą książkę czy wiersz
7. Wprowadzamy kulturę wskaźnikową . PODCZAS CZYTANIA NAUCZYCIEL UŻYWA
WSKAŹNIKA. Dzięki temu dzieci same również zaczną czytać ze wskaźnikiem, co pomoże im
w znacznie szybszym opanowywaniu sztuki czytania.
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
8. Nauczyciel propaguje codzienne głośne czytanie dziecku ZE WSKAŹNIKIEM wśród
rodziców. Dla prawidłowego rozwoju dziecka niezbędne jest codzienne głośne czytanie
w domu.
MYŚLENIE/ROZUMIENIE TEKSTU:
Kluczem do rozumienia tekstu jest posiadanie przez dziecko umiejętności poprawnego
myślenia. Tinker (wybitny badacz zagadnień związanych z czytaniem) twierdzi, że czytanie
jest procesem twórczym. Czytanie obejmuje wszystkie skomplikowane procesy myślowe,
które dziecko uaktywnia podczas interpretacji pojęć i znaczeń pobudzonych przez
drukowane symbole (wyrazy). Ciekawe jest to, że nie każdy czytelnik znajduje na
zadrukowanej stronie dokładnie to samo. Co więcej, to co czytelnik odczytuje z tekstu często
nie jest zgodne z tym, co autor miał na myśli. Dlatego badacze uważają, że odczytany tekst
stanowi w pewnym stopniu osobiste przetworzenie dokonane przez czytelnika a proces ten
może niekiedy być wysoce kreatywny. Dlatego, na początek, przyjrzyjmy się różnym
sposobom myślenia.
Różne sposoby myślenia:
Wszystkie dzieci są bystre, ale każde dziecko na inny sposób. Według trójstopniowej teorii
Sternberga dotyczącej ludzkiej inteligencji wynika, że inteligencja jest funkcją równowagi
pomiędzy analitycznym, twórczym i praktycznym sposobem przetwarzania danych. Do
mankamentów współczesnego systemu edukacji należy fakt, iż zazwyczaj faworyzuje on
tylko jeden rodzaj inteligencji, analityczno – krytyczny, gdy tymczasem żaden z nich nie jest
lepszy od innych. Niestety, typ inteligencji uznawany przez szkoły za przejaw bystrości –
w dorosłym życiu wielu uczniom może okazać się mniej przydatne niż inne. Według
Stenberga, inteligencja to nie tylko współczynnik inteligencji (IQ). Naukowiec ten wychodzi
z założenia, że inteligencję można kształtować, poprzez nabywanie i rozwijanie różnych
nawyków myślenia.
1. Myślenie krytyczno – analityczne opiera się na pamięciowym opanowaniu materiału, oraz
analizie zapamiętanych treści. Osoba, która ma wysokie zdolności analityczne zazwyczaj
bardzo dobrze radzi sobie z typowymi zadaniami szkolnymi i testami. Jednakże efektem
nadmiernego eksploatowania tego typu myślenia mogą być problemy na studiach i w pracy,
gdyż wymagana jest tam nie tylko umiejętność zapamiętywania i analizy cudzych idei, ale
również umiejętność znajdowania twórczych i praktycznych rozwiązań. W procesie
nauczania zdolności analitycznych, prosimy dzieci, by przeprowadzili - porównanie
podobieństw i różnic; analizę; ocenę; krytykę; zapytali, dlaczego; wyjaśnili przyczyny; ocenili
założenia.
2. Myślenie twórczo – syntetyczne charakteryzuje się wysoką zdolnością do formułowania
własnych idei i rozwiązań. Ma „wysoką jakość”, jest nowatorskie i adekwatne do
konkretnego zadania. Osoby charakteryzujące się często mają średnie i słabe oceny w szkole,
jednakże dobrze radzą sobie na studiach i w pracy. Autorzy ważnych koncepcji naukowych
niekoniecznie są najlepsi w pamięciowym opanowywaniu faktów albo rozwiązywaniu zadań
podręcznikowych. Potrafili oni wyjść poza analizę i powielenie cudzych idei, przeformułowali
swoje myślenie, siebie, a w konsekwencji świat. W procesie nauczania zdolności twórczych
prosimy dzieci by – tworzyli; wymyślali; wyobrażali sobie; projektowali; pokazywali;
formułowali przypuszczenia.
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
3. Myślenie praktyczno – konceptualne to myślenie, które znajduje zastosowanie w życiu.
O ludziach, którzy mają wysoką zdolność myślenia praktycznego mówimy, że mają
wystarczająco dużo sprytu, żeby dostosować się do otoczenia. Podobnie jak w przypadku
myślenia twórczego, również te osoby mają problemy w szkole. Na studiach radzą sobie
dobrze, ale nie nadzwyczajnie. Jednakże są najbardziej poszukiwanymi pracownikami
i zazwyczaj najszybciej znajdują pracę. Ucząc dzieci zdolności myślenia praktycznego prosimy
ich, by – zastosowali; pokazali, jak mogą coś wykorzystać; wprowadzili w życie; wykorzystali
lub zademonstrowali. Oto przykładowe zadanie, z wykorzystaniem trójstopniowej teorii
dotyczące wielorybów: (1) porównaj wieloryby z rybami, (2) narysuj wieloryba i napisz
opowiadanie na ich temat, (3) zastanów się, w jaki sposób można uchronić wieloryby przed
wymarciem.
Strategie nauczania usprawniające myślenie:
Strategia dydaktyczna, opiera się na wykładzie. Nauczyciel przedstawia materiał, którego
należy się nauczyć. Interakcja uczeń - nauczyciel jest czymś rzadkim. Dochodzi do niej, kiedy
uczeń poprosi o dodatkowe wyjaśnienia lub nauczyciel zada pytanie, aby sprawdzić, czy
uczniowie dobrze zrozumieli jego słowa. Nie zachodzi też żadna interakcja między uczniami -
dotyczy to przynajmniej interakcji związanej z omawianym tematem. Ta strategia promuje
uczniów o skłonnościach do myślenia krytyczno-analitycznego. Strategia dydaktyczna ma
zastosowanie w naszym programie przy wprowadzaniu i omawianiu zagadnień dotychczas
nie znanych dzieciom (kilkuminutowe mini wykłady).
Pytania opierające się na faktach. Nauczyciel zadaje uczniom wiele pytań, których głównym
celem jest ustalenie faktów. Sprzężenie zwrotne ze strony nauczyciela to zasadniczo
komentarze typu „dobrze", „tak" lub „nie". Ta strategia zakłada duży stopień interakcji
między uczniem a nauczycielem, lecz owa interakcja jest krótkotrwała; nie towarzyszy jej
dyskusja, która mogłaby rozwinąć się w odpowiedzi na poszczególne pytania. Podobnie jak
w przypadku strategii dydaktycznej, i tu dochodzi co najwyżej do niewielkiej interakcji
między uczniami - jeśli oczywiście pominąć „ukrytą interakcję" typu „co założyć na sobotnią
dyskotekę". Ta strategia również promuje uczniów o skłonnościach do myślenia krytyczno-
analitycznego. Pytania opierające się na faktach będą nam pomocne przy powtórkach
czytanych treści. Dzięki pytaniom będziemy rozwijać pamięć i koncentrację dzieci.
Trzecia strategia wydaje się nam najbardziej przydatna w nauce umiejętności myślenia.
Można ją określić jako pytania skłaniające do myślenia, czy po prostu jako podejście
dialogiczne, ponieważ zachęca do dialogu między nauczycielem a uczniem i między samymi
uczniami. Dialog może być ustny lub pisemny. Stosując tę strategię, nauczyciel zadaje pytania
mające pobudzić myślenie i dyskusję. Na ogół nie istnieje jedna poprawna odpowiedź na te
pytania, właściwie więc uczeń nie otrzymuje odpowiedzi zwrotnej typu „dobrze" bądź „źle".
Nauczyciel stara się raczej skomentować lub uzupełnić wypowiedź ucznia, i może nawet
zmienić zdanie na dany temat, przyjmując rolę „adwokata diabła". Jeśli dyskusja zbyt daleko
odbiega od tematu, nauczyciel może to skomentować lub zadać pytania pozwalające skupić
się nad omawianym zagadnieniem. Wybór tej strategii zaciera różnice między nauczycielem
a uczniem, a nauczyciel przyjmuje raczej rolę przewodnika czy pomocnika, niż nauczyciela
w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. W odróżnieniu od strategii pytań opartych na faktach
strategię dialogiczną cechuje obecność fazy ożywionych pytań dodatkowych. Dochodzi tu
także do znacznie większej interakcji między uczniami niż w przypadku innych strategii
nauczania. Ta strategia daje równe szanse dzieciom które charakteryzują się wszystkimi
trzema sposobami myślenia.
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
Rozwój inteligencji i zrozumienia treści poprzez omawianie:
Codzienne czytanie dzieciom jest dla nas niezwykłą szansą na zrównoważoną stymulację
i rozwój u dziecka umiejętności myślenia i rozumienia. Małe dziecko mające możliwość
zastosowania różnych sposobów myślenia ma niepowtarzalną szansę na wypracowanie
nawyku poprawnego myślenia. Dzięki temu, dziecko będzie mogło nie tylko czerpać z książek
wiedzę (myślenie krytyczno – analityczne) ale również, a może przede wszystkim, inspirację
(myślenie twórczo – syntetyczne i praktyczno – konceptualne). Kształcone w ten sposób
dzieci będą miały szansę nie tylko na lepsze radzenie sobie w szkole, ale również w przyszłym
dorosłym życiu.
Przykładowy sposób pracy po przeczytaniu dzieciom bajki „Czerwony
Kapturek”:
1. Rozpoczynamy od pytań opartych na faktach (cel: ćwiczenie pamięci i koncentracji oraz
rozwój myślenia analitycznego).
- dokąd szedł C.K.?
- czy C.K. posłuchał swojej mamy?
- Czy C.K. Spotkał kogoś w lesie?
- kogo spotkał C.K.?
- co Wilk powiedział C.K.?
- czy Wilk mówił prawdę? itp.
2. Przechodzimy do strategii dialogicznej (cel: rozwój myślenia twórczego i praktycznego).
- w jaki sposób C.K. mógł uniknąć kłopotów podczas spotkania z Wilkiem?
- w jaki sposób C.K. mógł wykorzystać koszyczek podczas spotkania z Wilkiem, aby uniknąć
kłopotów?
- co mogła zrobić Babcia, kiedy usłyszała pukanie do drzwi?
3. Strategia dydaktyczna (cel: pozyskanie przez dzieci nowej wiedzy, rozwój myślenia
analitycznego).
- Wilki są krewniakami psów. Polują w stadzie i są bardzo mądre. Nigdy nie atakują innych
zwierząt, jeżeli nie są pewne zwycięstwa.
4. Zabawa w wilki – stado wilków poluje na stolik (cel: rozruch oraz doświadczenie wiedzy
w praktyce – myślenie praktyczne).
5. Myślenie twórcze/praktyczne
- w jaki sposób człowiek może pomóc przetrwać wilkom?
- narysuj wilka
Akademia Nauki
ul. Św. Katarzyny 4
87-100 Toruń
Tel.: 056 652 17 18
e-mail: torun@akn.pl
www.torun.akn.pl
DODATEK ORGANIZACYJNY
PRE MAŁY ODKRYWCA
WIEK DZIECKA
ILOŚĆ SPOTKAŃ
DŁUGOŚĆ SPOTKAŃ
3-4 LATA
26 SPOTKAŃ - 52 GODZINY
4 SPOTKANIA DLA RODZICÓW
ZAJĘCIA 1 X TYDZIEŃ
1 JEDNOSTKA = 60 MIN
15 MIN PRZERWY
2 JEDNOSTKA = 60 MIN
MAŁY ODKRYWCA
WIEK DZIECKA
ILOŚĆ SPOTKAŃ
DŁUGOŚĆ SPOTKAŃ
5-6 LAT
26 SPOTKAŃ - 52 GODZINY
4 SPOTKANIA DLA RODZICÓW
ZAJĘCIA 1 X TYDZIEŃ
1 JEDNOSTKA = 60 MIN
15 MIN PRZERWY
2 JEDNOSTKA = 60 MIN