Wykorzystywanie dominującej pozycji, tak to u nas wygląda!
Opublikowane na Stowarzyszenie Niezależnych Wytwórców Energii
Skojarzonej (http://www.snwes.pl)
Wykorzystywanie dominującej pozycji, tak to u nas
wygląda!
Wydarzenia ostatniego tygodnia sprawiły, że w swoim felietonie po raz kolejny skupię się na
problemie, który wielu czytelnikom może wydać się mało istotny. To prawda, z punktu widzenia
pionowo zintegrowanych grup energetycznych, problem który opiszę wyda się błahy, jednak dla
małych niezależnych wytwórców, których reprezentuje SNWES, tego typu zdarzenia bardzo często są
powodem do podęcia decyzji o czasowym (lub trwałym) wyłączeniu urządzeń wytwórczych z ruchu.
Znaczenie tego problemu dodatkowo podkreśla fakt, że z tego typu postępowaniem podmiotów
spotyka się obecnie większość, jeżeli nie wszyscy niezależni producenci energii elektrycznej w
Polsce.Po tym przydługim wstępie na pewno zastanawiacie się jaki problem tak bardzo mnie
poruszył. Chodzi o wykorzystywanie dominującej (a raczej monopolistycznej) pozycji przez
operatorów systemu dystrybucyjnego oraz spółki obrotu powstałe w wyniku rozdzielenia działalności
handlowej i dystrybucyjnej zakładów energetycznych na lokalnych rynkach energii elektrycznej. A
taka postawa spółek wchodzących w skład pionowo zintegrowanych grup energetycznych jest
widoczna w każdym aspekcie ich działań. Tyle tytułem wstępu, pora na fakty... W 2002 roku spółka
Polskie Elektrownie Gazowe Sp. z o.o. rozpoczęła w Tuchowie proces inwestycyjny związany z
budową nowoczesnej mikroelektrociepłowni gazowej na terenie jednego z osiedli mieszkaniowych
(kulisy tego przedsięwzięcia opisałem w felietonie pt. „Otwarcie rynku energii w Polsce”
opublikowanym w dniu 18 grudnia 2007 r.). Dzięki demonstracyjnemu charakterowi tego projektu w
jego realizację aktywnie włączyła się Karpacka Spółka Gazownictwa Sp. z o.o. w Tarnowie (obecnie
Karpacki Operator Systemu Dystrybucyjnego Sp. z o.o.) oraz Zakład Energetyczny w Tarnowie S.A.
(obecnie Enion S.A. Oddział w Tarnowie). Ponieważ idea projektu zakładała daleko idącą współpracę
poszczególnych podmiotów, dlatego w obszarze robót związanych z częścią gazową inwestycji wolną
rękę pozostawiono Karpackiej Spółce Gazownictwa Sp. z o.o. (KSG), natomiast w obszarze energii
elektrycznej ZET S.A. Realizacja projektu w takiej formule zakończyła się niestety tylko połowicznym
sukcesem, gdyż pracownicy KSG przyłączyli obiekt do sieci gazowniczej, wybudowali stację
redukcyjną oraz układ pomiarowy, a personel ZE Tarnów S.A. zbudował przyłącze
elektroenergetyczne, układ wyprowadzenia mocy z elektrociepłowni oraz układ pomiarowy... Jednak
wtedy zaczęły się problemy! W międzyczasie odbyło się jeszcze uroczyste uruchomienie
mikroelektrociepłowni, jednak radość z uruchomienia inwestycji i wspólnego sukcesu trwała tylko do
chwili otrzymania pierwszej faktury za zużycie energii elektrycznej na potrzeby własne
mikroelektrociepłowni. Okazało się, że służby techniczne ZET S.A. wybudowały co prawda przyłącze
elektroenergetyczne, układ wyprowadzenia mocy z elektrociepłowni oraz układ pomiarowy, jednak
zadbały również o to by „w trosce o przejrzystość rozliczeń” układ wyprowadzenia energii
elektrycznej z mikroelektrociepłowni oraz układ poboru energii elektrycznej na potrzeby własne
obiekty były dwoma niezależnymi układami. Domyślacie się zapewne jakie były skutki takiego
rozwiązania. Spółka wyprodukowała w listopadzie 2003 r. ok. 37 MWh energii elektrycznej po „cenie
X”, by jednocześnie zakupić z sieci elektroenergetycznej ZET S.A. 3 MWh energii elektrycznej po
„cenie 2∙X”. Po kilku miesiącach przepychanek i wzajemnych pretensji, ZET S.A. zgodził się
przebudować układ wyprowadzenia mocy z elektrociepłowni i zamontować licznik umożliwiający
zastosowanie nowej formuły rozliczeń, polegającej na fakturowaniu przez spółkę nadwyżki
wyprodukowanej energii elektrycznej (tj. wykazanej przez licznik różnicy pomiędzy energią
elektryczną przesłaną do sieci oraz z sieci odebraną). Czas płynął, a ceny sprzedaży energii
elektrycznej produkowanej w mikroelektrociepłowni systematycznie spadały. Najpierw o 30 zł/MWh,
a następnie o kolejne 33,50 zł/MWh – z pewnością po to, zrekompensować Enion S.A. utracone
korzyści w związku ze zmianą formuły rozliczeń (tak na marginesie zastanawiam się, ile małych
gazowych źródeł kogeneracyjnych zmuszone jest do sprzedaży energii elektrycznej do sieci
elektroenergetycznej OSD po cenie nieznacznie przekraczającej 100 zł/MWh). W 2007 roku spółka
postawiona została w stan likwidacji, a sposób interpretacji przez Urząd Regulacji Energetyki
przepisów ustawy Prawo energetyczne uniemożliwił Spółce uzyskanie koncesji na wytwarzanie
energii elektrycznej w kogeneracji, czym zamknął jej drogę do ubiegania się o świadectwa
pochodzenia energii elektrycznej w kogeneracji (i tu znów mamy do czynienia z absurdem polskiego
Page 1 of 2
Wykorzystywanie dominującej pozycji, tak to u nas wygląda!
Opublikowane na Stowarzyszenie Niezależnych Wytwórców Energii
Skojarzonej (http://www.snwes.pl)
rynku energii – postawienie spółki w stan likwidacji sprawiło, że produkowana przez nią energia
elektryczna przestała być uznawana za produkowaną w skojarzeniu). Ponieważ spółka (zdaniem URE)
przestała produkować energię elektryczną w kogeneracji – służby pomiarowe Enion S.A. uznały, że
dalsze rozliczanie się Spółki z nadwyżek produkowanej energii elektrycznej jest niekorzystne dla
lokalnej spółki obrotu i jednostronnie zmieniły formułę rozliczeń za energię elektryczną. W efekcie
powtórzyła się sytuacja sprzed 4 lat – Spółka wyprodukowała w grudniu 2007 r. 6,4 MWh energii
elektrycznej po „cenie X”, by jednocześnie zakupić z sieci elektroenergetycznej Enion S.A. 5,8 MWh
energii elektrycznej po „cenie 3,75∙X” (to obrazuje jak bardzo zmieniła się relacja pomiędzy ceną
sprzedaży energii elektrycznej do sieci Enion S.A. i ceną zakupu tej samej energii z sieci Enion
S.A. Przedstawione powyżej fakty pokazują jak bezwzględnie Enion S.A. wykorzystuje swoją
dominującą pozycję na lokalnym rynku energii. I tu pojawia się niepokój, bo jak na tak
funkcjonującym rynku energii elektrycznej mogą działać mali niezależni wytwórcy?! Chyba
powoli zaczynamy się przekonywać jak wielkim „dobrodziejstwem” dla niezależnych wytwórców stało
się powołanie pionowo zintegrowanych grup energetycznych. Z drugiej strony, coraz częściej
sygnalizowane tego typu sytuacje uświadamiają mi jak wiele do zrobienia na polskim rynku energii
ma jeszcze SNWES. Bo przecież, jeśli samodzielnie nie wywalczymy sobie należnych nam praw to
„wielka energetyka” z pewnością nie ułatwi nam życia. Niepokoi tylko myśl, że na zmianę tego stanu
rzeczy pozostaje nam coraz mniej czasu.
Adres źródła:
http://www.snwes.pl/opracowania/wykorzystywanie-dominujacej-pozycji-tak-u-nas-wyglada.html
Page 2 of 2