Dlaczego księża molestowali?
Mariusz Zawadzki, Waszyngton 2011-05-19, ostatnia aktualizacja 2011-05-18 20:04:07.0
Ani celibat, ani wykluczenie kobiet ze stanu kapłańskiego, ani homoseksualizm nie były przyczynami
molestowania przez księży - wynika z raportu zleconego przez amerykański Kościół katolicki.
Liczący 300 stron raport to efekt badań prowadzonych przez John Jay College of Criminal Justice (Szkoła Wyższa
Prawa Karnego) w Nowym Jorku. Kosztowały 1,8 mln dol., z czego mniej więcej połowę wyłożył Kościół, a resztę
sfinansowali wierni i rząd USA.
Kościół udostępnił badaczom pełną dokumentację przypadków molestowania przez księży w latach 1950-2010. W USA
doliczono się 16 tys. ofiar, które były molestowane przez 6 tys. księży (oskarżany o nadużycia seksualne był jeden na 20
amerykańskich księży).
Najwięcej przypadków miało miejsce w latach 60. i 70., ale okazały się bombą z opóźnionym zapłonem - ujawnione
dopiero w ostatnich latach doprowadziły amerykański Kościół na skraj bankructwa. Odszkodowania dla ofiar
molestowania wyniosły około 3 mld dol.
Po przeanalizowaniu tysięcy przypadków molestowania autorzy raportu John Jay College doszli do wniosku, że
głównymi przyczynami nieszczęścia były: niski poziom edukacji w seminariach w latach 50. ubiegłego wieku, brak
wsparcia dla wyświęconych wtedy młodych księży i rewolucja seksualna lat 60. i 70. Tej ostatniej nie potrafili sprostać
słabo wykształceni i pozostawieni samym sobie w parafiach duchowni.
Taka konkluzja od razu wywołała podejrzliwe lub krytyczne komentarze, ponieważ jest w gruncie rzeczy wygodna dla
biskupów, którzy zlecili badanie. Przyczyny zła znaleziono wprawdzie w Kościele (słabe seminaria i brak wsparcia dla
młodych księży), ale nie w jego fundamentalnych założeniach takich jak np. celibat. Tymczasem aktywiści antykościelni,
a także wielu zwyczajnych Amerykanów uważa, że to właśnie śluby czystości prowadzą do demoralizacji i dewiacji
księży. Trudno to udowodnić empirycznie, ale zwolennicy tej teorii uważają, że wystarczy odrobina zdrowego rozsądku.
Rzeczniczka konferencji biskupów USA siostra Mary Ann Walsh podkreśla, że badanie jest obiektywne. - John Jay
College został wybrany, ponieważ jest zupełnie niezależny od Kościoła, a jego badaczom zapewniono swobodę badań i
pełny dostęp do ludzi i dokumentacji - mówiła wczoraj.
- Molestujący księża byli po prostu miłymi chłopcami, którzy zagubili się w przemianach społecznych lat 60.? Bzdura! -
komentował Terence McKiernan, który prowadzi największą niezależną bazę danych przypadków nadużyć seksualnych
w amerykańskim Kościele.
Zdaniem wielu księżowskich ofiar oprócz sprzecznego z naturą ludzką celibatu do plagi walnie przyczyniła się postawa
biskupów, którzy tuszowali przypadki molestowania, zamiast zgłaszać je na policję lub przynajmniej ostrzegać rodziców.
I zostawiali przyłapanych księży w parafiach, zamiast ich wyrzucać z Kościoła.
Raport John Jay Collage sugeruje, że w najgorszych latach 70. biskupi nie reagowali wystarczająco zdecydowanie,
ponieważ nie zdawali sobie sprawy ze skali zjawiska. Większość ofiar odważyła się oskarżyć księży dopiero po wielu
latach, szczególnie po skandalu w diecezji w Bostonie w 2002 roku, kiedy sprawę molestowania zaczęły drążyć media.
Krytycy Kościoła uważają, że takie usprawiedliwienie jest skrajnie naciągane. Nie dalej jak trzy miesiące temu okazało
się, że w diecezji w Filadelfii biskupi pozwalali na pracę z dziećmi 37 księżom, choć były przeciw nim poważne poszlaki
lub nawet dowody, że w ostatnich kilkudziesięciu latach dopuszczali się molestowania. Po wybuchu skandalu kardynał
Justin Rigali zawiesił ponad 20 księży i zarządził śledztwo kościelne w sprawie.
"Niewydolny jest cały system i procedury kościelne" - twierdzi organizacja BishopAccountability.org, która stawia sobie
za cel pociągnięcie do odpowiedzialności biskupów, a nie szeregowych księży.
Eksperci John Jay College nie uważają jednak, żeby Kościół był jakąś szczególnie niewydolną lub przegniłą instytucją.
Jego powolna reakcja jest typowa dla podobnych wielkich, w dużym stopniu zdecentralizowanych instytucji - np.
amerykańska policja nie potrafiła długo poradzić sobie z problemem brutalności niektórych funkcjonariuszy.
Raport John Jay College - oprócz tego, że broni tezy nieszkodliwości celibatu - zaprzecza kilku innym popularnym
stereotypom, np. że molestujący księża są pedofilami (w rzeczywistości zdiagnozowano tak tylko 4 proc. z oskarżonych
o molestowanie kapłanów) albo najczęściej homoseksualistami. Fakt, że księża molestowali najczęściej chłopców,
wynika z tego, że mieli z nimi więcej do czynienia (bo byli oni np. ministrantami). Dopiero w latach 70. i 80. seminaria
otworzyły się na gejów, a kiedy rozpoczęli oni pracę w parafiach, molestowanie w Kościele było już zjawiskiem
zanikającym (liczba molestowanych dzieci wyraźnie spadła od połowy lat 80.).
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 1 z 1
Dlaczego księża molestowali?
2011-05-19
http://wyborcza.pl/2029020,75477,9623403.html?sms_code=