360 361


Fronda - Archiwum - Nr 06 TABLE.main {} TR.row {} TD.cell {} DIV.block {} DIV.paragraph {} .font0 { font:8.0pt "Arial", sans-serif; } .font1 { font:9.5pt "Arial", sans-serif; } .font2 { font:10.5pt "Arial", sans-serif; } .font3 { font:9.0pt "Times New Roman", serif; } #divMenu {font-family:sans-serif; font-size:10pt} #divMenu a{color:black;} #divMenu a:visited{color:#333333;} #divMenu a:hover{color:red;} self.name = 'dol' /******************************************************************************** Submitted with modifications by Jack Routledge (http://fastway.to/compute) to DynamicDrive.com Copyright (C) 1999 Thomas Brattli @ www.bratta.com This script is made by and copyrighted to Thomas Brattli This may be used freely as long as this msg is intact! This script has been featured on http://www.dynamicdrive.com ******************************************************************************** Browsercheck:*/ ie=document.all?1:0 n=document.layers?1:0 ns6=document.getElementById&&!document.all?1:0 var ltop; var tim=0; //Object constructor function makeMenu(obj,nest){ nest=(!nest) ? '':'document.'+nest+'.' if (n) this.css=eval(nest+'document.'+obj) else if (ns6) this.css=document.getElementById(obj).style else if (ie) this.css=eval(obj+'.style') this.state=1 this.go=0 if (n) this.width=this.css.document.width else if (ns6) this.width=document.getElementById(obj).offsetWidth else if (ie) this.width=eval(obj+'.offsetWidth') // this.left=b_getleft this.obj = obj + "Object"; eval(this.obj + "=this") } //Get's the top position. function b_getleft(){ if (n||ns6){ gleft=parseInt(this.css.left)} else if (ie){ gleft=eval(this.css.pixelLeft)} return gleft; } /******************************************************************************** Checking if the page is scrolled, if it is move the menu after ********************************************************************************/ function checkScrolled(){ if(!oMenu.go) { oMenu.css.top=eval(scrolled)+parseInt(ltop) oMenu.css.left=eval(scrollex)+parseInt(llef) } if(n||ns6) setTimeout('checkScrolled()',30) } /******************************************************************************** Inits the page, makes the menu object, moves it to the right place, show it ********************************************************************************/ function menuInit(){ oMenu=new makeMenu('divMenu') if (n||ns6) { scrolled="window.pageYOffset" ltop=oMenu.css.top scrollex="window.pageXOffset" llef=oMenu.css.left } else if (ie) { scrolled="document.body.scrollTop" ltop=oMenu.css.pixelTop scrollex="document.body.scrollLeft" llef=oMenu.css.pixelLeft } var sz = document.body.clientWidth; if(!sz) sz = window.innerWidth-20; oMenu.css.width=sz oMenu.css.visibility='visible' ie?window.onscroll=checkScrolled:checkScrolled(); } //Initing menu on pageload window.onload=menuInit; ESTERA LOBKOWICZSPÓR O LISICKIEGO Nie wiem, czy "Nie-ludzki Bóg"- książka 29-letniego zaledwie Pawła L isickiego - wejdzie w przyszłości do kanonu polskiej eseistyki, ale już dziś można powiedzieć, że jest ona pozycją wyjątkową na naszym rynku wydawniczym i bardzo wartościową. Po jej lekturze Czesław Miłosz napisał w "Znaku", że Lisicki wyrasta na godnego następcę Bolesława Micińskiego. Trafność tego porównania polega tyleż na uznaniu formatu intelektualnego młodego eseisty, co na wskazaniu, iż podejmuje on pewien wątek w pisarstwie polskim, który przerwany został właśnie na Micińskim. Miciński zmarł w 1938 r., Lisicki zadebiutował w 1994. Jaki to wątek "zaginął" na okres ponad półwiecza? Gdyby próbować określić to jednym słowem, można powiedzieć: resakralizacja. Rok 1938 - data śmierci Micińskiego - jest oczywiście cezurą umowną. Marian Zdziechowski zmarł w tym samym roku. Trzy lata później w Palmirach rozstrzelany został Stanisław Piasecki. Karola Ludwika Konińskiego gruźlica kości zżarła w 1943 r., a rok później artyleryjski pocisk rozerwał Tadeusza Gajcego. Podczas wojny zginęli też przyjaciele Gajcego ze "Sztuki i Narodu": Wacław Bojarski, Andrzej Trzebiński, Zdzisław Stroiński. Choć dzieliło ich wiele, jedna rzecz była dla nich wspólna. Wszyscy byli krytykami współczesnej im cywilizacji, której głównym wyróżnikiem była -by powtórzyć za Miłoszem - "erozja myślenia religijnego". Jedynego ratunku dla znajdującej się w stanie kryzysu cywilizacyjnego, kulturowego i obyczajowego ludzkości upatrywali w powrocie do sacrum. Po śmierci nie mieli następców. Faszyzm i komunizm nie sprzyjały tego typu refleksji. Ci, którzy mogliby podjąć przerwany wątek, zostali wycięci w pień lub - w najlepszym razie - zakneblowani. Totalitaryzmy uczyniły metafizykę swoim wrogiem. Atakując w 1955 r. pojawiające się nieśmiało tendencje "odwilżowe", Juliusz Kroński pisał, że podważanie marksistowskiej dogmatyki prowadzić może do najgorszego - odrodzenia metafizyki, czyli myślenia antydialektycznego, a to - jak ostrzegał - oznacza triumf sił reakcji. "Reakcja" oczywiście była, gdyż istniał chociażby Kościół katolicki. Nie brakowało więc książek na tematy metafizyczne, lecz miały one głównie charakter duszpasterski, homiletyczny lub teologiczny; brakowało natomiast dotkliwie prężnej eseistyki z zakresu filozofii religii i metafizyki kultury. W dodatku takiej eseistyki, która nie zajmowałaby się sprawami "odkurzonymi", lecz znajdowała się w żywym sporze z dominującymi i desakralizującymi prądami epoki. Brakowało takiego typu pisarstwa, jakie w innych krajach reprezentowali m.in. Gilbert Keith Chesterton, Thomas S. Eliot, Clive Staples Lewis, Mikołaj Bierdiajew, Mikołaj Arseniew, Jose Ortega y Gasset, Denis de Rouge-mont, Giovanni Papini czy Tomas Molnar. Wyjątkami byli Czesław Miłosz oraz (z pewnymi zastrzeżeniami i tylko na starość) Leszek Kołakowski. Nie tworzyli oni jednak w kraju, lecz na emigracji i jako wielcy samotnicy stanowili wyjątki, potwierdzające ogólną regułę. Szansa na powstanie całej formacji kulturowej, która odwoływać się będzie do idei resakralizacji, pojawia się dopiero w czasach obecnych i wiąże się z młodym pokoleniem. Pojawiają się pierwsze zwiastuny takiego pisarstwa, do których zaliczam eseistykę tak różnych twórców, jak chociażby Krzysztof Ko-ehler, Cezary Michalski czy Paweł Lisicki. Od Miłosza czy Kołakowskiego odróżnia ich wyraźnie to, że owego sacrum, w którym widzą jedyny warunek i gwaranta sensu naszego istnienia, nie postrzegają w sposób podszyty gno-stycyzmem czy agnostycyzmem. W tym właśnie nurcie resakralizacji kultury sytuuję także FRONDĘ, toteż ze zdziwieniem przeczytałam w ostatnim (4/5) numerze pisma recenzję br. Zdzisława Szmańdy OP pt. "Kłopoty z Panem Bogiem, ludzkością i tradycją". Zdziwienie moje było potrójne. Po pierwsze - że Lisickiego skrytykowano, i to w sposób miażdżący, właśnie na łamach FRONDY (podczas gdy np. w "Znaku" czy "Tygodniku Powszechnym" ukazały się bardzo przychylne mu recenzje). Po drugie - że Lisickiego schlastał nie żaden ateista czy agnostyk, lecz dominikański brat duchowny. Po trzecie - że recenzja napisana została, niestety, na niskim poziomie merytorycznym. Br. Szmańda twierdzi, że poglądy Lisickiego są "powierzchowne, a czasem nawet sprzeczne z Ewangelią", zaś o rozumieniu wiary przez Lisickiego pisze, że "na pewno nie jest to chrześcijaństwo, które zapoczątkował Chrystus". Całe szczęście, że to nie br. Szmańda jest Magisterium Kościoła i to nie on orzeka o zgodności danych poglądów z Pismem i z Tradycją. Ciekawsze jednak od tych konkluzji wydają się metody, za pomocą których autor recenzji dochodzi do tak daleko idących wniosków. Już na samym początku czyni on zarzuty Lisickiemu, używając takich przymiotników, jak: bezkompromisowy, jednoznaczny, powierzchowny. Nie wyjaśnia jednak, dlaczego sąd jednoznaczny i bezkompromisowy może wykrzywiać rzeczywistość. Nie pokazuje też, na czym polega jednoznaczność sądów Lisickiego. Z pewnością wyrażenie "Bógistnieje''jest jednoznaczne. Czy przez swą jednoznaczność i bezkompromisowość jest więc ono wykrzywieniem rzeczywistości? Otóż o tym, czy dane twierdzenie zniekształca rzeczywistość, czy też nie, decyduje nie jego jednoznaczność czy bezkompromisowość, ale jego zgodność z przedmiotem. Br. Szmańda twierdzi, że "zmierzenie się z tak wielu problemami na niespełna trzystu stronach nie pozostaje bez wpływu na powierzchowność przemyśleń". \ znów wypada przypomnieć bratu, że to nie ilość wypowiadanych na dany temat słów zapewnia sądowi głębokość, lecz jego zdolność do ujmowania istoty rzeczy. Jedna myśl Pascala ujmuje głębiej istotę chrześcijaństwa niż dziesiątki tomów Woltera. Jeśli przyjąć rozumowanie br. Szmańdy (że im krócej, tym powierzchowniej), to najbardziej powierzchowne jest chrześcijańskie Credo, bowiem streszcza całą religię w kilku zdaniach. 360 FRONDA PRZEDWIOŚNIE 1996 FRONDA PRZEDWIOŚNIE 1996 361 « Poprzednie  [Spis treści]  Następne » _uacct = "UA-3447492-1"; urchinTracker();

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
FRFU 42 361
358 360
360 08
ursus C 360 low res
jak nagrać płyte xbox 360
361 06
360 10
Glifostar 360 SL
361 363
361 08

więcej podobnych podstron