2008 Norwegia MPolakowski


 Śladami Wikingów  Skandynawia latem 2008.
W krainie gór, fieldów, fiordów, tajgi i tundry.
28 czerwca  12 lipca 2008 r.
Tekst i zdjęcia: Michał Polakowski
e  mail: po-larus@wp.pl , PO  LARUS ( www.po-larus.com )
Pod koniec czerwca i w lipcu 2008 r. miałem przyjemność prowadzić wraz z Rafałem
Bartoszem wycieczkę przyrodniczą do Norwegii i Szwecji. Organizatorem wyjazdu
był Klub Podróży Horyzonty z Warszawy ( www.horyzonty.pl ). Nasza wyprawa
miała charakter objazdowy, w ciągu 2 tygodni przejechaliśmy łącznie ponad 5000
kilometrów. W trakcie tej wycieczki nastawiłem się oczywiście na obserwacje ptaków
choć nie stroniłem od innych, momentami powalających na kolana aspektów wyjazdu 
fantastycznych krajobrazów, ciekawej flory oraz ssaków widzianych w Skandynawii.
Nasz wyjazd na północ Europy rozpoczęliśmy od... Warszawy, skąd z połową
uczestników ruszyliśmy do Gdańska, gdzie spodziewaliśmy się spotkać z resztą osób.
Stamtąd już w komplecie przemierzaliśmy promem Bałtyk i już u wybrzeży Szwecji
mieliśmy okazję oglądać edredony, Sommateria mollissima, alki, Alca torda, nurzyki,
Uria aalge, nurniki, Cephus grylle oraz mewę żółtonogą, Larus fuscus fuscus.
29 czerwca, po przejechaniu całej Szwecji wszerz, dotarliśmy póznym wieczorem
do miejscowości Elverum w południowej Norwegii. Ta część kraju w niczym nie
przypominała jeszcze tego, co czekało nas w kolejnych dniach. Teren był lesisty,
nie widać było jeszcze charakterystycznych dla wyżej położonej części Skandynawii gór,
fiordów, wodospadów czy fieldów. Od tego momentu nie było już nocy, a z czasem
o godz. 2 nad ranem nawet szaro się nie robiło (dzień polarny). :) Koło kempingu latały
kwokacze, Tringa nebularia a w środku nocy żerowała na chlebie obok samochodów
samica krzyżówki, Anas platyrhynchos. :) 30 czerwca ruszyliśmy dalej na północ.
Krótka wizyta w miejscowości Hamar
zaowocowała obserwacjami nurogęsi,
Mergus merganser lęgowych na pobliskim
jeziorze. Kolejno, niewielka osada Borgund
urzekała nas niesamowitym kościółkiem
z XII wieku, na którym ... gniazdowały
muchołówki szare, Muscicapa striata :) .
Kolejnym naszym celem był fiord koło
miejscowości Lund. Tam, w niesamowitych
okolicznościach przyrody spędziliśmy noc
z 30 czerwca na 1 lipca. Pejzaż był
wspaniały, ale ptaków jak na lekarstwo.
Całą noc latały koło kempingu mewy
pospolite, Larus canus (lęgowe po
sąsiedzku) a rano objawił się piskliwiec,
Actitis hypoleucos. :)
Lipiec rozpoczęliśmy od zdobycia największego lodowca Norwegii: Nigardsbreen.
U podnóży zwałów lodu rozciągała się atrakcyjna ptasio lasotundra, gdzie
obserwowaliśmy między innymi lęgowe podróżniczki, Luscinia svecica svecica,
drozdy obrożne, Turdus torquatus, czeczotki tundrowe, Carduelis hornemanni, lokalne
rzepołuchy, Carduelis flavirostris, czeczotki, Carduelis flammea i jedyną widzianą
podczas tego wyjazdu słonkę, Scolopax rusticola.
Z czasem zaczęły się pojawiać ostrygojady, Haematopus ostralegus, które towarzyszyły
nam odtąd niemal do końca naszego wyjazdu. Ptaki te należą chyba do najliczniejszych
siewek Skandynawii, bo widzieliśmy je prawie wszędzie  koło kempingów, na plażach,
kamieniach wokół fiordów, a nawet w centrum Sztokholmu. :)
Po drodze do ptasiej wyspy Runde, podczas jednej z przepraw promowych przez fiordy
obserwowaliśmy morświna. Niestety był poza zasięgiem mojej lustrzanki. Wieczorem
dotarliśmy na miejsce obserwując tuż przed kempingiem liczną rodzinkę oharów,
Tadorna tadorna. Runde charakteryzował niezapomniany widok na klify, gdzie ptaków
żyje więcej niż okolicznych mieszkańców. :) Od rana 2 lipca intensywnie
eksplorowaliśmy teren. Na klifach gniazdowały kolonijnie głuptaki, Morus bassanus,
maskonury, Fratercula arctica (których tego roku było niestety bardzo niewiele),
fulmary, Fulmarus glacialis a na łąkach położonych między górami wydrzyki wielkie,
Cataracta skua.
Skua na piedestale. ;)
Mieliśmy niedosyt obserwacyjny maskonurów widzianych w ciągu dnia i niektórzy
z nas chcieli pofocić jeszcze wydrzyki wielkie, dlatego zebraliśmy się w kilkanaście
osób i podreptaliśmy ponownie na klify białą nocą. W trakcie kilkugodzinnej wędrówki
ładnie widzieliśmy te ptaki, które pokazywały nam się w ciągu gorącego dnia, latały też
lęgowe tam alki, nurzyki, nurniki, przez chwile pokazał się jakiś duży sokół (zapewne
wędrowny, Falco peregrinus). Wróciliśmy rano, a przy kempingu spotkała nas chyba
największa niespodzianka. :) Z kępy krzaków przy jednym z domków intensywnie
śpiewała... łozówka, Acrocephalus palustris.
Po kilku godzinach snu podjęliśmy się  podejścia do lęgowych na klifach ptaszorów
 od dołu - ze statku. :) Wrażenia niesamowite, blisko latające trójpalczatki,
Rissa tridactyla, głuptaki, maskonury wreszcie w zasięgu obiektywów,
kormorany czubate, Phalacrocorax aristotelis, więc co chwila słychać było tylko
seryjne strzały luster cyfrówek gdy obok statku przelatywały kolejne skrzydlaki. :)
Pokazała się też grupka fok szarych.
Kolonia głuptaków na Runde.
Po rejsie ruszyliśmy w dalszą drogę na północ. Odwiedziliśmy najpiękniejszy fiord
Norwegii  Geirangerfjord. Tam wdrapaliśmy się na szczyt jednej z okolicznych gór by
móc podziwiać wspaniałą panoramę stamtąd się rozciągającą. Po drodze widzieliśmy
krzyżodzioby sosnowe, Loxia pytyopsittacus i dwupręgowe, Loxia leucoptera.
W świerkowych lasach w drodze na szczyt wypatrywałem sikory północnej, Parus
cinctus oraz sójki syberyjskiej, Perisoreus infaustus, ale żadnej nie znalazłem. Znad
fiordu wyruszyliśmy dalej pokonując góry i jadąc przez tundrę.
Niesamowitej adrenaliny dostarczyła
nam legendarna Droga Orłów. :)
Pokonaliśmy tu 12 zakrętów po 180
stopni każdy. :) Ludzie kurczowo
trzymali się siedzeń odmawiając kolejne
 Zdrowaś Mario . ;) Daliśmy radę a
widok jaki nam się ukazał wynagrodził
stres krętych norweskich dróg. :)
Skoncentrowany na piekielnie trudnej drodze  Orzeł (Robert Przybysz) :)
Widok wynagrodził nam stres krętej drogi. :)
4 lipca odwiedziliśmy górzysto  tundrowy obszar Parku Narodowego Dovrefjell. Już na
wjezdzie namierzyłem rodzinę wołów piżmowych. Te niesamowicie zabawne i kudłate
zwierzaki są jednocześnie niebezpieczne. Nie podchodzi się do nich bliżej niż na 50 m.
choć my byliśmy znacznie bliżej. Bezpieczeństwo zapewniał nam dosyć szeroki strumień
dzielący nas od tych kudłaczów. ;)
Rodzinka wołów piżmowych w Parku Narodowego Dovrefjell.
W tundrze Dovrefjell mieliśmy mało czasu. Postawiłem na ptaki oczywiście :)
a szukałem głównie morneli, Charadrius morinellus (bezskutecznie). Wyhaczyłem
za to obie pardwy  górską, Lagopus mutus i mszarną, Lagopus lagopus, siewki złote,
Pluvialis apricaria oraz poświerkę, Calcarius lapponicus. Widzieliśmy także szczątki
zjedzonego przez coś (co to było??) leminga oraz pasące się w oddali stado reniferów.
Poświerka szponiasta (po lewej) i pardwa mszarna.
Noc z 4 na 5 lipca była dla nas uciążliwa  jechaliśmy całą noc na północ pokonując
ponad 1100 km.! O 3 nad ranem słońce na chwilę zaszło za góry by znowu pojawić się
po kilkunastu minutach (i tak kilka razy). Minęliśmy koło podbiegunowe. Zmierzaliśmy
w stronę malowniczych Lofotów. Rano tam dotarliśmy i po niedługiej przerwie byliśmy
już wysoko w górach wędrując w górę i w dół. Widok fantastyczny!
Z ptaków tradycyjnie mnogo było ostrygojadów, miejscami śpiewały rzepołuchy
i czeczotki, latały mewy żółtonogie a z nowości co jakiś czas widać było jemiołuszki,
Bombycilla garrulus. Kolejnego dnia też wdrapywaliśmy się na górę (zwaną
Reinebringen), skąd roztaczała się powalająca na kolana panorama Lofotów.
Na zakończenie wizyty na Lofotach pojechaliśmy jeszcze do wsi o najkrótszej nazwie
świata - A . :) Po drodze w kolonii mew trójpalczastych widziałem ptaka z żółtym
plastikiem na prawej nodze i numerze FK.
Mewy trójpalczaste w kolonii lęgowej na Lofotach.
Po prawej strony ptak z żółtym plastikiem FK.
W A  odpuściłem sobie tam już wizytę w muzeum i w centrum wsi na rzecz
odpoczynku. :) Przy okazji była możliwość pooglądania z bliska mew pospolitych
i żółtonogich żerujących na różnych odpadkach w okolicy. :) 6 lipca pojawiła się też
jasnopłaszczowa mewa żółtonoga o cechach podgatunku L. f. intermedius (zapewne
lęgowa gdzieś w tej okolicy). 7 lipca definitywnie opuściliśmy Lofoty i  uderzyliśmy
dalej na północ mierząc w miejscowość Sto na sąsiednim archipelagu Vesteralen.
Maskonur (powyżej) i fulmar.
Tam popołudniu większość z nas popłynęła na obserwacje kaszalotów  wielorybów
należących do zębowców. Rejs trwał ponad 2 godziny w jedną stronę, do miejsca
gdzie spodziewaliśmy się tych morskich ssaków. Po drodze nie brakowało lęgowych
tu maskonurów i wszelkich innych alkowatych, mew trójpalczastych, głuptaków
czy kormoranów czubatych a głębiej w morzu żerujących fulmarów.
Pełniłem wartę na dziobie wraz z kilkoma osobami. Usilnie wpatrywaliśmy się w Morze
zalewani co chwila falami. ;) Jednocześnie z Norwegiem na  bocianim gniezdzie
wyhaczyłem pierwszego wieloryba. Ruszyliśmy w te pędy w kierunku ssaka,
przebiegłem w tym czasie pod pokładem zbierając ludzi na górę. Dobiliśmy to zwierzaka
blisko, wszyscy obejrzeli, kaszalot dał niesamowity popis nurkując powoli i pokazując
wielki ogon. Po jego nurkowaniu wszyscy biliśmy brawo.
W ciągu tego rejsu widzieliśmy jeszcze 3 kaszaloty, każdy z nich pokazał nam się ładnie
więc wróciwszy do brzegu, mimo, że pora była pózna i ludzie zmęczeni, każdy był
zadowolony.
Nurkujący kaszalot.
Przy kempingu w miejscowości Sto gniazdowały kolonijnie mewy trójpalczaste
okupując pobliskie domy. Oczywiście łatwo było też namierzyć liczne tu wszędzie
ostrygojady.
8 lipca wyruszyliśmy do wsi Abisko zlokalizowanej w północnej Szwecji. Dobiliśmy
tam wieczorem a nazajutrz rano poszliśmy na długą, niemal 30  to kilometrową
marszrutę w górską tundrę lokalnego parku narodowego. Po drodze niepokoiły się
lęgowe tu myszołowy włochate, Buteo lagopus (w gniezdzie nieopodal były
już 2 wyrośnięte pisklęta :)), kulik mniejszy, Numenius phaeopus, siewki złote
i czeczotki. Ptasim hitem wyprawy były jednak wydrzyki długosterne, Stercorarius
longicaudus zaciekle nas atakujące na otwartej przestrzeni parku Abisko.
Z Abisko po raz drugi jechaliśmy całą noc, tym razem głównie wzdłuż Zatoki Botnickiej
do Parku Narodowego Skuleberget. Tam ekipa pod wodzą Rafała ruszyła zdobywać
kolejny malowniczy szczyt a ja rozglądałem się za sikorą północną i sójką syberyjską.
Niestety, mimo, że w tym parku te ptaki spotkać można to czasu mi nie wystarczyło,
żeby je znalezć. Przyrodnicy pracujący w obsłudze tego parku też nie bardzo byli
w stanie poinstruować mnie gdzie najlepiej ich szukać. :)
Ostatecznie dobiliśmy do kempingu koło miejscowości Docsta, gdzie podczas
wieczornego spaceru zdołaliśmy jeszcze wykryć rodzinę nurów czarnoszyich,
Gavia arctica z 1 wyrośniętym już pisklęciem. :) Kolejnego, ostatniego już dnia
w Skandynawii zderzyliśmy się z cywilizacją, której nie doświadczyliśmy w ciągu
kilkunastu wcześniejszych dni spędzonych w górach, tundrze i w sąsiedztwie fiordów. :)
Takim  szokiem cywilizacyjnym była wizyta w Sztokholmie, gdzie pod Zamkiem
Królewskim nieustannie przechodziły tłumy gości z całego świata i jechały kolejne
autokary przywożące tłumy turystów. :) Wieczorem już byliśmy na promie
i po kilkunastogodzinnym rejsie, z Trójmiasta wróciliśmy póznym wieczorem
do Warszawy.
W trakcie tego wyjazdu, obok bogatej fauny Skandynawii i niesamowitych widoków,
spotkaliśmy także wiele rzadkich w Polsce lub zupełnie tu niewystępujących roślin.
Warto w tym miejscu wspomnieć choćby o wierzbie lapońskiej, dereniu szwedzkim,
brzozie karłowatej, pełnikach europejskich czy gigantycznej różnorodności prostów
dominujących w tundrze z różnymi chrobotkami i brodaczkami na czele.
Dereń szwedzki (po lewej)
i niezidentyfikowany chrobotek poniżej.
Malutka brzoza  karłowata. Nieodłączny element strefy tundry.
Niewątpliwie wyjazd ten dostarczył wielu niesamowitych przeżyć w krainie
tundry, fiordów, fieldów i wodospadów. Na pewno także nie byłby tak bardzo
udany gdyby nie wspaniała atmosfera panująca w grupie i obsłudze wyjazdu.
Za tą atmosferę wszystkim Uczestnikom wyjazdu  Śladami Wikingów
pragnę w tym miejscu serdecznie podziękować. Mam nadzieję, że niebawem
spotkamy się na kolejnych  horyzontowych wycieczkach. :)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gomorra Gomorrah [2008] DVDScr
Ghost in the Shell 2 0 (2008) [720p,BluRay,x264,DTS ES] THORA
Cwiczenie z Windows Server 2008 wysoka dostepnosc
20 Phys Rev Lett 100 016602 2008
2008 Metody obliczeniowe 13 D 2008 11 28 20 56 53
egzamin praktyczny 2008 01 (4)
LORIEN SODEXHO VOLVO ZESTAWIENIE URZADZEN 2008 01 29
I przykładowy 2008 matura OKE Poznań
2008 marzec OKE Poznań model odp pr

więcej podobnych podstron