Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
Antoni Pawlak
Strach
w moich oczach
jest g"´boki
jak studnia
Ich werde mich niemals wieder bekreuzen,
so bitter schmerzt mich dies Zeichen.
Christine Lavant
Tower Press, Gdałsk 2002
3
Opracowanie graficzne
Tomasz Bogus"awski
Fotografia autora
Pawe" Klein
Redakcja i korekta
Zespó"
Druk:
Drukarnia STELLA MARIS
80-822 Gdałsk, ul. Rzeęnicka 54/56
tel. 769 45 54, fax 769 45 04
© by Antoni Pawlak & Tower Press 2002
ISBN 83-87342-52-1
Tower Press, Gdałsk 2002
4
podąŻam wciąŻ po twoich Ęladach
1.
podąŻam wciąŻ po twoich Ęladach Kurt
cierpliwie
krok po kroku
czujesz mój oddech na plecach
czujesz?
szukam ci´
najpierw w czasie
który wiruje od ciebie
do mnie i ode mnie do ciebie
potem w przestrzeni ulic które obaj
dobrze znamy ale pod innymi nazwami
w przestrzeni miasta które mimo Że od stuleci
trwa w miejscu jest miastem ruchomym miastem
wciÄ…Å» zmieniajÄ…cym flag´ "opoczÄ…cÄ… nad ratuszem
i j´zyk gazet urz´dowych dekretów i sklepowych szyldów
7
2.
mimo szczelnie zamkni´tych
okien do pokoju wdziera si´
ryk zatoki z wbitym w krtał
sztyletem mola
moje s"owa nie docierajÄ…
do ciebie twoje s"owa nie docierajÄ…
do mnie pozosta"o nam tylko w milczeniu
przyglÄ…daç si´ agonii
pozosta"a nam tylko modlitwa
której s"owa skrywaliĘmy przez lata;
módl si´ za Neptuna patrona fontanny
módl si´ za wieÅ»´ Úurawia
odbijajÄ…cÄ… si´ w wodach Mot"awy
za synagog´ przy Mirchauerweg
która dziĘ jest szko"ą muzyczną drugiego stopnia
za sopocki tor wyĘcigów konnych
by kolejna gonitwa zapewni"a komuĘ
spokój ducha i dostatek
za zardzewia"y czo"g w alei Zwyci´stwa
przed którym jeszcze niedawno
harcerze pe"nili honorowÄ… wart´
za nieistniejÄ…cy pomnik Gutenberga
w Gutenberg Hain
za ryby sprzedawane przez przekupki
przy nabrzeŻach Mottlau
za Wrzeszcz mojej m"odoĘci który
nazywa" si´ Langfuhr
8
za ulice przy których mieszkali
moi przyjaciele
za PolitechnicznÄ… Hochschuleweg
za Miszewskiego Ferberweg
za Konopnickiej Baumbachallee
za Waryłskiego Brunschofer Weg
za Matejki Johannistal
za mewy w poszukiwaniu Żeru
ko"ujÄ…ce nad dachami
i nagle spadające w dó"
jak krople potu
"ez
lub krwi
za kamienie tego miasta
kamienie z których budowano
kamienie które rozsypywa"y si´ w gruz
i znowu wznoszono z nich domy
czy dlatego jest w nich
i Å»ycie i Ęmierç
i cisza i krzyk
szum morza
i ciep"y powiew wiatru
módl si´
po prostu módl
9
3.
spod odpryskujących od Ęcian kamienic
tynków wy"ania"y si´ tajemnicze wyspy
niezrozumia"ych napisów
Sparkasse der Stadt Danzig
Kolonialwaren Kaffe Rösterei
Apotheke
drzwi od mieszkania wita"y radoĘnie
Briefe und Zeitungen
kurki nad wannÄ… szepta"y zach´cajÄ…co
warm kalt
to by"o dla nas jak Ęlady obcej cywilizacji
jak sygna"y z kosmosu
s"owa które nie przypomina"y Żadnych
znanych s"ów
litery jak po"amane kołczyny
obca mowa w mieĘcie które by"o od zawsze naszym
bo przecieÅ» tu si´ urodziliĘmy
a wi´c tu ca"kiem niedawno
zaczÄ…" si´ Ęwiat
ruszy"a historia
to by"o dla nas jak sygna"y obcej cywilizacji
równie dalekiej jak gwiazdozbiór Aldebarana
równie tajemniczej jak Atlantyda
równie pociągającej jak legendy o skarbach Inków
10
4.
dlaczego twoja matka nie ma na imi´ Helena
Ewa Krystyna Zofia dlaczego
twoja matka ma na imi´ Edeltraud pyta"em
przyjaciela
nie mogÄ…c pojÄ…ç skomplikowanych
problemów mojego miasta
i zaskakujących zawirował czasów
przecieÅ» to nie jest polskie
imi´ skÄ…d u niej
takie imi´
skÄ…d w jej imieniu twardoĘç bruków Berlina przecieÅ»
twój ojciec Stanis"aw wnosi do waszego domu "agodny
zaĘpiew Wilna miasta które
na d"ugo przed naszym narodzeniem
pozosta"o za granicÄ…
Darek zamiast odpowiedzieç
zawióz" mnie do Oliwy na ma"ą
uliczk´ gdzieĘ na ty"ach katedry
wĘród niewysokich kamienic
z goĘcinnymi drewnianymi balkonami
mieszkali jego dziadkowie którzy
nie znali ani jednego s"owa po polsku
podobnie jak inni starzy ludzie
którzy tam Żyli
leniwy dzieł s"ołce
chyli si´ za drzewa lekkie skinienie
g"owy i uniesienie kapelusza
Guten Abend Herr Rechtsanwalt
Ach guten Tag Herr Doktor
a w ma"ym sklepiku spoŻywczym na rogu
pulchne sklepowe które nigdy
nie wyjeŻdŻa"y z Polski
11
sprzedawa"y
Brot
Butter
Zucker
przyjmowa"y w zamian
vier Zloty
zwölf Zloty
zweiundzwanzig
i kiedy rozchybotany tramwaj uwozi" nas
z Oliwy do Wrzeszcza z tej krótkiej wycieczki
która by"a takŻe
dalekÄ… podróŻą w czasie Darek nachyli" si´
do mojego ucha moja matka wyszepta"
nie jest NiemkÄ…
moi dziadkowie nie sÄ… Niemcami
to po prostu
gdałszczanie
tramwaj przecina" ogródki dzia"kowe
t´ ziemi´ obiecanÄ… emerytowanych kolejarzy
znad morza nadciÄ…ga" mrok
dawno umilk"y ostatnie ptaki a ja
trawi"em w sobie nazw´ której
nigdy przedtem nie s"ysza"em
gdałszczanie Danziger
Darek uĘmiecha" si´ przepraszajÄ…co jak straÅ»nik
wielkiej tajemnicy do której
zosta"em dopuszczony
12
5.
któregoĘ dnia gdy wraca"em ze szko"y
zasta"em ojca na klatce schodowej
pracowicie malowa" drzwi naszego mieszkania
posuwiste
zdecydowane ruchy p´dzla
rozprowadza"y kolejne warstwy
brudnej brązowej farby pod którą
nik"o powoli tajemnicze Briefe und Zeitungen
nie lubi´ tych szwabskich napisów powiedzia"
usprawiedliwiajÄ…co i dalej nak"ada" kolejny fartuch farby
beznami´tnie
jakby chcia" coĘ wymazaç coĘ
wi´cej niÅ» ten niezrozumia"y
dla mnie komunikat
jakby chcia" by coĘ co by"o
znik"o
przepad"o
a przecieÅ» pomyĘla"em przesz"oĘç
jest równie nieobj´ta
jak przysz"oĘç
i nie da si´ jej wymazaç
nawet kilkoma
ruchami p´dzla
13
6.
wieczorem kiedy poranne gazety
stracÄ… aktualnoĘç
dam si´ uwieĘç zatoce
b´dÄ… mnie obmywaç
morskie fale
jak drewniane pale mola
jak piasek drobny
jak niewypowiedziane s"owa
mi"oĘci
nienawiĘci
t´sknoty
strachu
14
7.
pytania co chwil´ nowe pytania które
odbijajÄ… si´ od milczenia Ęcian
pokoju który dziĘ jest moim pokojem
a jeszcze wczoraj
by" twoim
pytania o kolejne warstwy czasu pod wzorzystÄ… tapetÄ…
o archeologi´ czterech Ęcian jednego mieszkania
w rytm czyich stóp skrzypia"a nocą pod"oga w przedpokoju
(mamo to duch?)
w którym miejscu sta" stó" opiekun zm´czonych "okci
cicha przystał filiŻanek z kawą
czy na starym patefonie szeleĘci"a p"yta Comedian Harmonists
z tym Auf Wiedersehen, auf Wiedersehen
(Ęcisz troszeczk´ przecieÅ»
to Úydzi jeszcze sÄ…siad us"yszy)
na której Ęcianie wisia" portret führera
(na wyblak"ej tapecie brak Ęladów
czyŻby go nie by"o?)
kto sta" na balkonie i zawieszajÄ…c wzrok
na wylocie Hochschuleweg odprowadza" oczyma
(kogo?) lub z niepokojem w sercu w szarówce wieczoru lub
mgle poranka wypatrywa" (kogo?)
kto w chwili zadumy grza" plecy
o zielone kafle pieca w salonie
kto ogieł roznieca" pod p"ytą Życiodajnej kuchni
15
8.
podobno gdzieĘ tam biegnie linia
frontu gdzieĘ tam
tysiące kilometrów stąd
ale tu nie dociera
huk wystrza"ów
ani krzyk mordowanych
tu jeĘli krzyk to mew
i rzadkie listy z frontu
jak suche meldunki
z nierzeczywistoĘci
tu tylko mewy
i z listu na list coraz bardziej samotne kobiety
stukajÄ… obcasami
po bruku Langer Markt
i jeszcze oczy Emmy
jak g"´bokie studnie w które
tylko wskoczyç
16
9.
Emma tu dziĘ nie przysz"a
mówi o tym osierocone krzes"o
na którym zawsze siada"a mówi o tym
stó" o który nie wspar"a
dziĘ d"oni i lustro
puste i samotne
Emma tu dziĘ nie przysz"a
zza Ęciany dobiega zbyt g"oĘna muzyka
p"acz kobiety i fortepian dawno
nieŻyjącego pianisty
Emma tu dziĘ nie przysz"a
wpatrujÄ…c si´ w puste krzes"o
próbujesz przypomnieç sobie
jej twarz
kosmyk w"osów opadających na oczy
17
10.
daleki gwizd pociÄ…gu wyrywa mnie
ze snu
bliski gwizd czajnika przypomina
Å»e czas na herbat´
wychodz´ na balkon pierwszego pi´tra
kamienicy przy Politechnicznej cztery (dla ciebie
ta kamienica tak ci´Å»ka nieruchoma
sta"a zupe"nie gdzie indziej sta"a
przy Hochschuleweg vier) zawieszam
wzrok na cienkiej wstąŻce ulicy
zawieszam wzrok kruchÄ… k"adk´
mi´dzy dniem a dniem
mi´dzy dzisiaj a wczoraj
mi´dzy teraz a kiedyĘ
tu wszystko jest jak by"o wszystko
co widz´ schronienia bram oczodo"y okien
widzia"eĘ i ty
i tylko ten rozwrzeszczany plac zabaw
jak z trudem gojÄ…ca si´ rana
po czyimĘ domu
po czyimĘ Życiu
i tylko blaknÄ…cy napis na murze
naprzeciw balkonu troch´ niÅ»ej w prawo Min niet
starszyna Zamiatin
pomi´dzy dniem a dniem
pomi´dzy teraz a kiedyĘ
dok"adnie wtedy
jednym ruchem skazujÄ…cego palca
zamieniliĘmy dom
na napis
zamieniliĘmy czyjeĘ Życie
na rzÄ…d blaknÄ…cych liter
w nieczytelnym alfabecie
18
11.
cichy trzask zwalnianej przys"ony
i Ęwiat nieruchomieje na zawsze
tamci dwoje powoli dojdÄ… do domu
z ostatniego seansu w kinie
nieĘwiadomi tego Że na wieki
zastygają w pó" kroku spaceru
uczucie które widaç w ich oczach
wbrew wszystkiemu nie skoÅ‚czy si´ nigdy
tamto drzewo od tej pory
b´dzie lekko nachylone wiatrem w prawo
liĘcie zamrą uniesione kilka centymetrów
nad brukiem
jakby w kaŻdej chwili gotowe
kontynuowaç swój taniec
Jäschkentaler Weg nabiera dostojeÅ‚stwa
piramid staje si´ wieczne
ostroŻnie (brak wprawy?)
wysuwam miech obiektywu
przyk"adam oko z palcem gotowym
zwolniç przes"on´
przyszpiliç czas w albumie jak motyla
obiektyw mam wycelowany w g"Ä…b
JaĘkowej Doliny i czekam
na dwoje ludzi wracajÄ…cych
z ostatniego seansu w kinie Bajka
staram si´ byç twoim okiem
twoim palcem
staram si´ zatrzymaç czas
na tych samych obiektach chociaÅ»
na zupe"nie innych ludziach (tamci
mówili ich liebe dich ci mówią
kocham ci´ spróbuj powtórzyç
to proste)
w pewnym sensie staram si´ byç tobÄ…
19
staram si´ wejĘç w ciebie
by lepiej zrozumieç
ciebie
siebie
czas
miejsce
i tylko Ęniç nie potrafi´
po niemiecku
20
12.
gdzie jesteĘ Kurt
dzisiaj
tyle pytał
wrzuconych w pustk´
i Żadnej
i znikÄ…d
odpowiedzi
jak si´ czuje ktoĘ
komu odrÄ…bano miasto
o czym Ęni ten
który nie moÅ»e powróciç
ile razy marzy"eĘ
by czas zawiÄ…zaç w p´tl´
raz jeszcze zobaczyç
dotknÄ…ç
poczuç
21
13.
unieĘmy si´ ponad miastem
w dole zostawmy ulice
ludzi malełkich jak mrówki
i tory miejskiej kolejki
nad nami tylko niebo i Bóg
i powtarzajmy s"owa nowej litanii
powsta"ej na kanwie dzieci´cej wyliczanki
ene due rabe
zjad" Tadeusz Å»ab´
Żaba Tadeusza
w brzuchu mu si´ rusza
ich und du
Müllers Kuh
Müllers Esel
der bist du
zapomnijmy o historii
zapomnijmy o teraęniejszoĘci
zapomnijmy o Goethem
zapomnijmy o Mickiewiczu
zapomnijmy o NSDAP
zapomnijmy o PZPR
zapomnijmy o Danzig bleibt deutsch für immer
zapomnijmy o byliĘmy jesteĘmy b´dziemy
zapomnijmy o wojnie
zapomnijmy o pokoju
22
zapomnijmy o Niemczech
zapomnijmy o Polsce
zapomnijmy
23
14.
stoj´ na wzgórzu
miasto leŻy u moich stóp liŻe
je jak wierny pies mruczy
nierównym t´tnem tramwajów
szumem aut
i spazmatycznym oddechem buczÄ…cych
na redzie statków
na wyciÄ…gni´cie d"oni
w oddaleniu
po prawej przybrudzona czerwieł ceg"y
ig"a ratusza
trumienna bry"a koĘcio"a Mariackiego
i przysadzista wieŻa dworca
dalej
w b"´kit nieba w"óczniÄ… wbija si´
ĘwieŻa zieleł wieŻowca
nad ziemiÄ…
w cichym skupieniu pochylajÄ… si´
szare dęwigi stoczni
dalej
rzÄ…d dostojnych kamienic
ze ĘwieŻo zasklepionymi ranami
wielkich blokowisk klatek dla ludzi
pozbawionych skrzyde"
dalej
atrapy neogotyckich koĘcio"ów
i szara biel synagogi w której
nie s"ychaç juÅ» lamentu mod"ów
a co najwyŻej fa"szujący z lekka
24
p"acz skrzypiec niepewny
werbel fortepianu jak
przysta"o na szko"´ muzycznÄ…
miasto leŻy u moich stóp
jak pies
który w poczuciu kl´ski
obraca si´ brzuchem ku górze
ku przeciwnikowi
na znak poddania
spoglÄ…dam w dó" okiem zwyci´zcy
dumnie
choç bez pogardy
próbuj´ je zrozumieç
robi si´ ch"odno szczelniej
otulam si´ kurtkÄ…
miasto powoli cichnie
rozkrzyczane mewy znikajÄ…
w poszukiwaniu legowisk
podobnie jak samochody
tramwaje coraz rzadziej wystukujÄ…
swój niepokojący rytm
na rozjazdach ulic
mglista ko"dra nocy nadciÄ…ga od zatoki
z wolna otula miasto
w oknach kamienic
zapalajÄ… si´ Ęwiat"a
jak ma"e morskie latarnie
wyznaczajÄ… drog´
spóęnionym przechodniom
kaŻde z tych Ęwiate" jest
czyimĘ Życiem
tajemnicÄ…
25
czyjąĘ g"´boko skrywanÄ… intymnoĘciÄ…
czyimĘ początkiem
czyimĘ kołcem
czyimĘ stąd dotąd
za kaŻdą z tych kruchych kurtyn
szyb ktoĘ stoi
ktoĘ siedzi
leŻy
kocha
t´skni
nienawidzi
zaczepiam na nich niecierpliwÄ…
w´dk´ ciekawoĘci
widz´ d"onie
uk"adające drŻącego
pasjansa jutra
widz´ kobiet´
powoli rozczesujÄ…cÄ… w"osy
w jej oczach cieÅ‚ t´sknoty
i iskierka nadziei
niepokój i strach
nie wiem o kim marzy
wiem tylko Że nie o mnie (jeszcze
nie przeci´"y si´ nitki
naszych dróg
nie spotka"y si´ nasze oczy
d"onie oddechy j´zyki)
miasto zasypia
ws"uchujÄ…c si´ w jego cichnÄ…cy
oddech próbuj´
je objÄ…ç próbuj´
je pojÄ…ç
1999 2001
26
akt przerywany
***
by"em kobietÄ… samotnÄ…
wĘród t"umu innych kobiet
by"em bólem kolan wgniecionych
w kamiennÄ… posadzk´
by"em modlitwy ostatnim tchnieniem
wrzuconym w pustk´
by"em czekaniem niecierpliwym
na odpowiedÄ™ która nie mog"a nadejĘç
by"em
29
Teatr uliczny
siedzia"em nad filiŻanką wystyg"ej kawy
z tarasu kawiarni przyglÄ…da"em si´
paradujÄ…cym po placu kobietom
i kaÅ»dej z nich mia"em ochot´ powiedzieç
zdejmij z siebie kaganiec ubrania
i zatałcz dla mnie
tylko dla mnie
wyuzdany taniec brzucha
piersi
poĘladków
bÄ…dÄ™ chociaÅ» na kilka chwil
aktorkÄ… z podrz´dnego
teatrzyku
30
Upalne popo"udnie
jest tak gorÄ…co
Å»e nic nie chce si´ robiç
powiedzia"a kurwa
leniwie zdejmujÄ…c majtki
31
Ja stwórca
chcia"em ci´ kochaç ca"ym Ęwiatem
stworzonym na obraz mój
i podobiełstwo
32
I wtedy zaczÄ…"em si´ baç
na jej stoliku
obok "óŻka leŻa"a moja fotografia
z licznymi ranami od szpilki
kiedy zauwaŻy"a moje
zdziwione spojrzenie rozeĘmia"a si´
to by"o wtedy
gdy chcia"eĘ
mnie rzuciç
33
***
skryte za chmurami niebo
nabrzmia"o deszczem
jak si´ czujÄ…
twoje piersi
czy nie marznÄ…
czy nie powinienem nakryç ich
ciep"ym p"aszczem
moich d"oni
na razie niech wystarczy
bukiet kwiatów
które ci da"em
uczył z nich parasol
34
***
kobieta siedzÄ…ca naprzeciw
dopi"a kaw´
delikatnie poprawi"a szminkÄ… usta
i ostrym lancetem pytał
przeci´"a moje cv i mojÄ… dusz´
nie by"em jej d"uŻny
opowiadaliĘmy sobie siebie
kolejnÄ… godzin´ a przecieÅ»
nic nas nie obchodzi"a
nasza przesz"oĘç
nasze fascynacje
poglÄ…dy i lektury
tak naprawd´ liczy"o si´ tylko to
kto pierwszy da znak
by pójĘç do "óŻka
35
***
pi´kna kobieta po czterdziestce
z niech´ciÄ… spoglÄ…da w kierunku
rozchichotanych nastolatek
sÄ… tak irytujÄ…ce
przecieŻ to nie ich zas"uga myĘli
Å»e majÄ… m"ode j´drne cia"a
gówniary
pi´kna kobieta
po czterdziestce
niczego juÅ» nie spodziewa si´ po m´Å»czyznach
m"odzi są niedoĘwiadczeni
starsi
majÄ… s"abÄ… kondycj´
pi´kna
kobieta po czterdziestce
leŻy naga na wielkim "óŻku
delikatnie g"adzi swoje cia"o
piersi
uda krocze jej oddech
staje si´ szybszy
coraz szybszy
i nagle w drganiach
wybucha ca"y Ęwiat
jest pi´knie
i tylko zza okna s"ychaç lekki stukot
szpilek jakby koł
poszed" w k"us sp"oszony
nag"ym strza"em
przypadkowego spojrzenia
36
Lekcja historii intymnej
zmarszczki na twojej twarzy
fa"dy na twoim brzuchu
przyciĘni´ty czasem biust
i poĘladki
opowiadajÄ… mi twojÄ… histori´
kropelka Ęliny na twoich wargach
jak "za
bezwstydna
jak wyzwanie
opuszki moich palców cierpnÄ… z t´sknoty
przed nami
wspólna modlitwa uniesienia
37
***
zmyç z palców jej pot
palÄ…cy zapach zdrady
38
***
jest dwudziesty tydzieł roku
otula nas zawiesina
piwa i papierosowego dymu
Andrzej g"adzi rudÄ… brod´
za oknami miasto
zabite przepychem secesji
mimo Å»e zatrzyma"y si´ zegary
Å»ydzi powoli zbierali si´
na szabasowe modlitwy
Ży"em
Å»yj´
umr´
to koniugacja mojego strachu
kocha"em
kocham
b´d´ kocha"
to koniugacja mojej nadziei
jutro b´dzie dzieÅ‚
jutro b´dzie deszcz
jutro przyjedzie kobieta
dla której zostawi"em wszystko
jutro b´dzie dzieÅ‚
którego byç moÅ»e nie doczekam
39
***
to by"o tak dawno Że
nie pami´ta juÅ» kiedy
nie pami´ta gdzie
zapomnia"a imi´ i twarz
tego m´Å»czyzny
pami´ta tylko w jakiej
by"a wtedy sukience (d"uga
czarna w czerwone grochy)
40
***
d"onie sp´tane codziennym
obowiÄ…zkiem modlitwy
starcze guzy na palcach
sumujÄ… si´ z pi´çdziesi´cioma dziewi´cioma
paciorkami róŻałca
41
Umar"a 24 lata temu
w dzieł zmar"ych
lekki powiew wiatru otworzy"
drzwi balkonu
do pokoju wlecia"
zesch"y liĘç
jak pozdrowienie
z innego Ęwiata
patrz´ na twoje zdj´cie
dotykam palcami
pop´kanego kartonu
42
Tomek wraca tylko we Ęnie
usiad" ci´Å»ko na krzeĘle
by" przezroczysty
odwraca"em wzrok
udajÄ…c Å»e tego nie widz´
próbowaliĘmy rozmawiaç (choç jego g"os
p"ynÄ…" z daleka)
o nie zdobytych kobietach nie napisanych wierszach
wannach wódki które razem wypiliĘmy
w pewnym momencie
podniós" si´ i spojrza" mi w oczy
tam jest pusto powiedzia" na poŻegnanie
boga nie ma
43
***
Żydzi Żydzi nie wracajcie
tu tylko popio"y
pogarda
i strach
ciemnoĘç skrywa przepastne bramy
z liszajów tynków
wyrastajÄ… szubienice
Żydzi do gazu
jude raus
tu nikt nie pami´ta
klarnetu klezmera
zrÄ…bano z futryn
mezuz´ z okien waszych dawnych
mieszkał cudze firanki
witają przechodniów
Żydzi Żydzi nie przyjeŻdŻajcie
tu tylko popio"y
i tylko czasem b"yĘnie wĘród nich "za
jak od"amek szk"a
albo pami´ci
która rani oko
44
* * *
w rogu kuchni mrucza"o radio
tak cicho Å»e nie da"o si´ wy"owiç
ani melodii
ani s"ów
ale ten ledwie tlÄ…cy si´ dÄ™wi´k
oddala" samotnoĘç
45
Amerykałski poeta
próbuje zrozumieç polskich przyjació"
dla Daniela Bourne a
mam tego doĘç
wsta" i rzuci" na stó"
mi´dzy popielniczk´ a paczk´ papierosów
pi´çdziesiÄ…t z"otych z wami
nie da si´ rozmawiaç
kaŻdy temat
odbijacie rakietkÄ… anegdoty
Żartu
grepsu
czasami odnosz´ wraÅ»enie Å»e dalibyĘcie si´ zabiç
za dowcip
spojrzeliĘmy po sobie potem
spuĘciliĘmy wzrok na pe"nÄ… popielniczk´
i puste szklanki po piwie
co si´ z nami sta"o
Å»e nie potrafimy juÅ» udÄ™wignÄ…ç rozmowy
Å»e jak ognia boimy si´
s"ów które otwierają drzwi
Ęmierci
Życia
siebie
co si´ z nami sta"o
Å»e czasem naprawd´
dalibyĘmy si´ zabiç
za kiepski dowcip
46
Gra w zabijanie
ma"a knajpa w centrum Katowic
by"a prawie pusta tylko
przy sÄ…siednim stoliku
dwóch m´Å»czyzn kelnerka
postawi"a przed nami oszronione strachem kieliszki
koszernej wódki i kiedy wyciągaliĘmy po nie
spragnione d"onie tamci
spoglÄ…dajÄ…c na nas
zacz´li przerzucaç si´ pomys"ami na Úydów najlepiej
do gazu to kurwy z"odzieje i tak
dalej spojrzeliĘmy po sobie
wódka styg"a w uniesionych d"oniach
kelnerki chichota"y za barem
faceci werbalnie mordowali wciąŻ ten sam naród
po dwudziestu kilku minutach
wyszli zacierajÄ…c r´ce
jakby im zgrabia"y od kopania grobów
lubi´ takie klimaty
ten folklor powiedzia"em
Piotr spojrza" na mnie oczyma
zranionej sarny a mnie w takich chwilach
powiedzia" przypomina si´ mój dziadek
który w tysiÄ…c dziewi´çset czterdziestym we Lwowie
widzÄ…c jak inni Úydzi kolaborujÄ… z Sowietami
przyjÄ…" chrzest by byç jeszcze bardziej Polakiem
47
Spis treĘci
PodąŻam wciąŻ po twoich Ęladach 5
(podąŻam wciąŻ po twoich Ęladach Kurt...) 7
(mimo szczelnie zamkni´tych...) 8
(spod odpryskujących od Ęcian kamienic...) 10
(dlaczego twoja matka nie ma na imi´ Helena) 11
(któregoĘ dnia gdy wraca"em ze szko"y...) 13
(wieczorem kiedy poranne gazety...) 14
(pytania co chwil´ nowe pytania które...) 15
(podobno gdzieĘ tam biegnie linia...) 16
(Emma tu dziĘ nie przysz"a...) 17
(daleki gwizd pociÄ…gu wyrywa mnie...) 18
(cichy trzask zwalnianej przys"ony...) 19
(gdzie jesteĘ kurt...) 21
(unieĘmy si´ ponad miastem...) 22
(stoj´ na wzgórzu...) 24
Akt przerywany 27
*** (by"em kobietÄ… samotnÄ…...) 29
Teatr uliczny 30
Upalne popo"udnie 31
Ja stwórca 32
I wtedy zaczÄ…"em si´ baç 33
*** (skryte za chmurami niebo...) 34
*** (kobieta siedzÄ…ca naprzeciw...) 35
*** (pi´kna kobieta po czterdziestce...) 36
Lekcja historii intymnej 37
*** (zmyç z palców jej pot...) 38
*** (jest dwudziesty tydzieł roku...) 39
*** (to by"o tak dawno Że...) 40
*** (d"onie sp´tane codziennym...) 41
Umar"a 24 lata temu 42
Tomek wraca tylko we Ęnie 43
*** (Żydzi Żydzi nie wracajcie...) 44
*** (w rogu kuchni mrucza"o radio...) 45
AmerykaÅ‚ski poeta próbuje zrozumieç polskich przyjació" 46
Gra w zabijanie 47
48
49
Tower Press, Gdałsk 2002
50
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Antoni Pawlak Strach w moich oczach jest głęboki jak studniaPawlak Strach w moich oczachPawlak Antoni Kilka slow o strachuPawlak Antoni Brulion wojennyAntoni Czechow Opowiadania calkiem smieszne wersja PDFPawlak Antoni Zmarli tak lubia podrozeCzerwone Gitary Jest w oczach twychGdy strach jest lekki jak piórkojest w oczachAntoni Pawlak Brulion wojennyW jego oczach już tylko STRACHMakijaż przy oczach głęboko osadzonych(1)Linkin Park Wszystko jest hybrydą Whitaker Bradwięcej podobnych podstron