B/311: Rudolf Steiner - Teozofia Różokrzyżowców
Wstecz / Spis treści / Dalej
VI
Dziś przechodzimy do omówienia, jak przeżycia człowieka w świecie fizycznym są uwarunkowane jego poprzednim życiem. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że nasze życie zależy nie tylko od przebiegu wcześniejszych wcieleń, ale również, choć w niewielkiej mierze, od teraźniejszego. Zasadę, która staje obecnie przed nami, mówiącą o wzajemnym powiązaniu przeszłości, teraźniejszości i przyszłości człowieka nazywamy prawem karmy. Jest to prawdziwe prawo losu człowieka. Każde życie rozpatrywane oddzielnie jest tylko indywidualnym przypadkiem wielkiego prawa kosmicznego, gdyż to, co nazywamy prawem karmy, jest powszechnym prawem kosmicznym, a przejawianie się karmy w życiu człowieka jest tylko szczególnym jego przypadkiem. Jeżeli odkrywamy jakikolwiek związek zachodzący między poprzednio istniejącymi stosunkami a ich skutkami w przyszłości, to myśli nasze idą w kierunku tej zasady. Dlatego chcę zaznaczyć, że mówiąc o ludzkim życiu, rozpatrujemy jedynie szczególny wypadek działania tego prawa w kosmosie.
Jeżeli mamy przed sobą dwa naczynia napełnione wodą i do jednego z nich wrzucimy rozżarzoną do czerwoności żelazną kulę, to woda zacznie syczeć i zagrzeje się. Wyjmijmy teraz kulę i wrzućmy do drugiego naczynia; woda nie będzie już syczeć i ogrzewać się. Gdybyśmy wrzucili tę kulę od razu do drugiego naczynia, mielibyśmy to samo zjawisko, co w pierwszym - woda burzyłaby się, a kula ochłodziła. Teraz nie możemy już tego zjawiska wywołać, gdyż kula nie jest rozżarzona, bo właśnie ochłodziła się w pierwszym naczyniu. To, co działo się z kulą w pierwszym naczyniu, warunkuje jej zachowanie w drugim naczyniu. W ten sposób w fizycznym życiu przyczyna związana jest ze skutkiem. Od tego, co się działo wcześniej z daną rzeczą, zależą jej późniejsze losy.
Innym przykładem mogą być pewne zwierzęta, u których wskutek osiedlenia się w ciemnych jaskiniach organ wzroku uległ zanikowi. Substancje które przedtem odżywiały ich oczy, kierują się teraz do innych części organizmu, gdyż dla oczu byłyby bezużyteczne, skoro one już nie pracują. Rozwój narządu wzroku uległ w związku z tym uwstecznieniu i we wszystkich następnych pokoleniach rodzą się już zwierzęta z zanikającymi oczami. Stworzenia te same wywołały proces zaniku w swym organizmie, osiedlając się w miejscach pozbawionych światła. Los następnych pokoleń określa zachowanie się ich przodków w przeszłości. Przygotowały sobie w ten sposób swój przyszły los. To samo zachodzi bez ustanku w życiu ludzkim.
Człowiek określa swoją przyszłość przez to, jakim był w przeszłości, ponieważ najgłębsza jego istota nie zamyka się w ramach jednego życia, lecz przechodzi przez szereg wcieleń, więc też i przyczyn tego, co go w danym życiu spotyka, szukać należy w życiu dawniejszym.
Zastanówmy się teraz bliżej nad łańcuchem zależności, który można zrozumieć, jeżeli zaczniemy choć odrobinę liczyć się z następstwami ludzkich czynów, myśli i uczuć. W życiu potocznym mówi się często: "Myśl sobie, co ci się podoba" - co znaczy, że myśl nasza nie ma znaczenia, nic nikomu nie szkodzi w świecie zewnętrznym. Dotknęliśmy ważnego punktu, gdzie osoba przejęta prawdziwie duchowym impulsem różni się bardzo od materialistycznie myślącego człowieka.
Materialista wierzy, że rzucając w kogoś kamieniem może mu sprawić ból. Sądzi natomiast, że myśli pełne nienawiści, jakie żywi ku ludziom, nie wyrządzają im krzywdy. Kto jednak rzeczywiście zna świat, ten wie, że myśl przesycona nienawiścią działa o wiele silniej niż rzucony kamień. Wszystko, co człowiek myśli, przeżywa i czuje, wywiera swój wpływ na otoczenie, a jasnowidzący może bardzo dokładnie śledzić, jak np. działa pełna miłości myśl płynąca do człowieka, a jak całkowicie inaczej oddziałuje myśl pełna nienawiści. Myśl przeniknięta miłością przedstawia się jasnowidzącemu niby kształt świetlny, przypominający formą kielich kwiatu; unosi się ona wokół człowieka, ogarnia z miłością jego ciało eteryczne i astralne, ożywia i przenika je błogim uczuciem szczęścia. Tymczasem myśli pełne nienawiści przeszywają ciało astralne i eteryczne niby zatrute strzały.
Można dokonywać w tej dziedzinie różnych obserwacji. W świecie astralnym stanowi ogromną różnicę, czy wypowiadamy prawdziwą myśl, czy też kłamstwo. Myśl jest prawdziwa, gdy ściśle odpowiada rzeczy, do której się odnosi. Jeżeli gdziekolwiek zachodzi pewien fakt, to jego działanie sięga w wyższe światy. Jeżeli ktoś o tym fakcie mówi zgodnie z prawdą, promieniuje z niego kształt astralny, który łączy się z odbiciem samego faktu w wyższym świecie i oba wzmacniają się nawzajem. Te wzmocnione astralne formy służą takiemu zróżnicowaniu i wzbogacaniu naszego świata duchowego, jakie jest nam potrzebne dla dalszego rozwoju ludzkości. Jeżeli jednak przedstawiamy fakty tak, że nasze słowa nie odpowiadają temu, co się istotnie wydarzyło, czyli kłamiemy, wtedy przy spotkaniu powstałej w ten sposób formy myślowej z odbiciem samego faktu następuje zderzenie i wzajemne zniszczenie. Tego rodzaju niszczące wybuchy wywołane przez kłamstwo działają jak wrzód, który rozkłada organizm. Tak kłamstwo zabija formy astralne, które powstają i muszą powstawać - a tak, zniszczone i rozbite hamują i niszczą rozwój świata. Każdy, kto mówi prawdę, przyczynia się rzeczywiście do postępu ludzkości, ten zaś, kto kłamie, hamuje go. Dlatego wiedza tajemna uważa kłamstwo za morderstwo w dziedzinie duchowej. Nie tylko zabija ono formy astralne, ale jest również samobójstwem. Każdy, kto kłamie, rzuca sam sobie przeszkody pod nogi; wszędzie w świecie duchowym można zauważyć tego rodzaju wpływy. Człowiek jasnowidzący spostrzega również, że wszystkie myśli, uczucia i wrażenia mają wpływ na plan astralny. Wszystko, co stanowi skłonność, temperament, ustalone cechy charakteru człowieka, nieprzemijające myśli, promieniuje ustawicznie i sięga nie tylko do świata astralnego, lecz aż do dewahanu. Człowiek o pogodnym temperamencie jest źródłem, ośrodkiem dla określonych procesów w dewahanie; człowiek skłonny do przygnębienia działa tak, że pomnaża substancje związane z nastrojem rezygnacji u ludzi. Wiedza duchowa pokazuje nam, że nie jesteśmy odosobnieni w świecie, lecz z naszych myśli ustawicznie wytwarzają się formy, które przenikają i różnicują świat dewahanu. Wszystkie obszary dewahanu podlegają ciągłemu wpływowi myśli, uczuć i wrażeń człowieka.
Wyższe dziedziny, które mają związek z kroniką akasza, podlegają natomiast wpływowi naszych czynów. Zewnętrzne wydarzenia sięgają swym działaniem aż do najwyższych regionów dewahanu, które nazwaliśmy światem rozumu. Będziemy mogli teraz zrozumieć, jak człowiek, zstępując w nową inkarnację, tworzy sobie i przyjmuje ciało astralne. Wszystko, co pomyślał i odczuł, pozostało rozproszone w świecie astralnym. Człowiek pozostawił tam wiele śladów. Jeżeli w jego myślach było dużo prawdy, to ślady te tworzą mu dobre ciało astralne. To, co zostawił w niższym dewahanie jako swój temperament itd., tworzy teraz nowe ciało eteryczne, a to, czego dokonał swoimi czynami, oddziałuje teraz z najwyższych części dewahanu, gdzie można już odszukać kronikę akasza, na uporządkowanie i rozmieszczenie ciała fizycznego. Tu spoczywają siły, które wiodą człowieka do określonego miejsca. Jeśli wyrządziliśmy komuś krzywdę, było to działanie zewnętrzne, którego wpływ wznosi się do najwyższych sfer dewahanu, a przy tworzeniu nowego ciała fizycznego działa jako pozostawiona przez człowieka siła, która pcha go, oczywiście pod kierunkiem wyższych jestestw, do pokrewieństwa, do miejscowości, gdzie może teraz doświadczyć oddziaływania skutków swojego czynu.
Wszystko, czego doświadczamy z zewnątrz, a co nie ma szczególnie głębokiego związku z naszym życiem wewnętrznym, działa przy następnym wcieleniu na nasze ciało astralne, nadając naszym uczuciom, przeżyciom i myślom ich specyficzny charakter. Jeżeli w życiu niejedno widzieliśmy, zdobyliśmy dużo wiadomości, to w przyszłym życiu będziemy mieć ciało astralne szczególnie wyposażone w odpowiednie zdolności. Przeżycia i doświadczenia przejawiają się w następnym wcieleniu w ciele astralnym. Wrażenia radości i bólu, wewnętrzne przeżycia duszy mają wpływ w następnym wcieleniu na nasze ciało eteryczne i kształtują ustalone skłonności. Kto przeżył dużo radości, będzie miał ciało eteryczne skłonne do radosnego temperamentu. Kto stara się spełniać dużo dobrych uczynków, rozwija w sobie uczucia, które w następnym życiu zaowocują wrodzonym wprost talentem do dobrych czynów. Będzie też miał wrażliwe sumienie i będzie człowiekiem wybitnie moralnym.
To, co związane jest w obecnym życiu z ciałem eterycznym, a więc charakter, usposobienie człowieka itd., przy następnej inkarnacji występuje w ciele fizycznym. Człowiek, który w jednym życiu rozwinął w sobie złe upodobania czy namiętności, w następnym rodzi się z chorym ciałem fizycznym. Natomiast człowiek silny, odporny i zdrowy umiał w poprzednim życiu rozwinąć w sobie dobre skłonności. Jeśli ktoś posiada skłonności do ciągłych chorób, wypracował w sobie złe popędy. Od nas samych zależy zdrowie czy skłonność do chorób w przyszłym życiu, o tyle naturalnie, o ile to jest związane z założeniami naszego fizycznego ciała. Wyzbywając się wszystkich naszych złych skłonności, przygotowujemy sobie silne, zdrowe ciało na następną inkarnację.
Można obserwować aż do najdrobniejszych szczegółów, jak to, co w życiu przejawiało się jako skłonności, działa w następnym wcieleniu na ciało fizyczne. Człowiek, w którego usposobieniu leży miłość do wszystkiego, co go otacza, który odnosi się do wszelkiego stworzenia w sposób pełen miłości, w następnym życiu do późnego wieku zachowa młody wygląd ciała fizycznego. Miłość, rozwinięte uczucie sympatii daje w następstwie ciało fizyczne, które długo zachowuje młodość. Życie wypełnione nienawiścią, pełne antypatii do wszystkich stworzeń, krytykujące i zgryźliwe, wycofujące się najchętniej od wszelkiego kontaktu spowoduje, że skłonności przez nie rozwinięte objawią się w następnym wcieleniu starzejącym się wcześnie i zwiędłym ciałem fizycznym. W ten sposób skłonności i namiętności jednego życia przenoszą się na fizyczny organizm w następnej inkarnacji.
Można to obserwować w wielu poszczególnych wypadkach, i tak np. można zauważyć, jak skrzętność, rozwinięta w namiętność ustawicznego zbierania i gromadzenia, w następnym życiu wywołuje skłonność ciała fizycznego do chorób infekcyjnych. Często można sprawdzić, że taka wybitna skłonność do chorób infekcyjnych wiąże się z silnie rozwiniętym w poprzednim życiu popędem gromadzenia rzeczy, którego siedzibą jest przecież ciało eteryczne. Natomiast praca, przy której człowiek ma na uwadze dobro ludzkości, a nie chęć zagarnięcia wszystkiego dla siebie, wyrabia w ciele eterycznym predyspozycje, które w następnym życiu objawiają się wybitną odpornością wobec chorób infekcyjnych.
Poznając związek pomiędzy światem fizycznym i astralnym, dochodzimy do doniosłych prawd o tym, co dzieje się w świecie. Różne sprawy wyglądają czasami zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażamy. Jak często ludzie jęczą i narzekają pod ciężarem nieszczęść i cierpień. A jednak z wyższego punktu widzenia nie ma żadnej podstawy do użalania się, bo kiedy przezwyciężymy ból i staniemy gotowi do następnej inkarnacji, to cierpienie stanie się źródłem mądrości, rozwagi oraz zdolności do całościowego ogarniania spraw. Nawet w jednym z nowszych pism, które powstało z materialistycznych poglądów obecnej doby, znajdujemy powiedzenie, że w twarzy każdego myśliciela jest jakby skrystalizowany ból. To, co tutaj wypowiedział materialistycznie myślący pisarz, jest znaną w wiedzy tajemnej prawdą, gdyż największą mądrość świata zdobywa się znosząc spokojnie ból i cierpienie.
Kto ucieka od bólu, nie chce go znosić, nie stworzy w sobie nigdy podłoża dla mądrości. Jeżeli spojrzymy konsekwentnie dalej, stwierdzimy, że nie powinniśmy nigdy skarżyć się również na choroby. Jeżeli patrzymy na nie z punktu widzenia wieczności, objawiają się częstokroć w następnym życiu jako niezwykłe piękno fizycznej postaci. Uroda, jaką spotykamy u ludzi, zdobyta jest w wielu wypadkach przez chorobę w poprzednich wcieleniach. Takie związki zachodzą pomiędzy obrażeniami ciała, spowodowanymi chorobą lub zewnętrznymi czynnikami w jednym życiu, a urodą w następnym.
Do tych przedziwnych zależności i związków można by zastosować powiedzenie francuskiego pisarza Fabre'a d'Oliveta: "Gdy rozważamy życie człowieka, to często przychodzi na myśl porównanie z perłą dopiero dzięki chorobie powstaje w muszli perła". Tak rzeczywiście jest w życiu ludzkim; piękno związane jest karmicznie z chorobą, jest jej wynikiem. Jeżeli przed chwilą powiedzieliśmy, że człowiek, który rozwija w sobie złe skłonności, usposabia się do choroby w przyszłym życiu, to trzeba sobie jasno zdać sprawę, że chodzi tutaj o wewnętrzną podatność na choroby. Jeżeli ktoś np. choruje, bo musi pracować w zatrutym powietrzu, jest to zupełnie coś innego. Można również zachorować na skutek zewnętrznych przyczyn, ale nie ma to związku z predyspozycją fizycznego organizmu, uwarunkowaną poprzednim życiem.
Wszystkie zewnętrzne fakty życiowe, wszystko dokonane i wyrażone jako działanie w świecie fizycznym, od poruszenia ręki, aż do najbardziej skomplikowanych czynności, jak np. budowa domu, wraca do człowieka w następnej inkarnacji z zewnątrz jako wydarzenia, które go spotykają w świecie fizycznym. Żyjemy od wewnątrz na zewnątrz. Widzimy więc, że to, co żyje w naszym ciele astralnym jako radość i smutek, rozkosz i ból, przejawia się później w ciele eterycznym, że skłonności i popędy, których siedzibą jest ciało eteryczne, odnajdujemy w ciele fizycznym jako predyspozycje organizmu, a czyny, przy których spełnieniu ciało fizyczne było narzędziem, przejawiają się w następnym wcieleniu jako zewnętrzne koleje losu. W ten sposób życie i działanie ciała astralnego staje się losem ciała eterycznego; ciało eteryczne tworzy los ciała fizycznego, zaś skutki czynów ciała fizycznego wracają do nas w swoim działaniu z zewnątrz jako fizyczna rzeczywistość w następnym wcieleniu.
Tutaj oto dotykamy ważnego punktu, jakim jest w życiu człowieka przebieg jego zewnętrznych losów. To oddziaływanie losu może się czasem długo nie przejawiać, a jednak prędzej czy później musi nastąpić. Śledząc przebieg losu człowieka poprzez następujące po sobie wcielenia, widzimy, że każde życie jest tak przygotowane w kolejnym wcieleniu przez istoty kierujące przyjmowaniem przez człowieka ciała fizycznego, aby znalazł się on w takim miejscu, w którym może go dosięgnąć przeznaczenie.
Weźmy przykład z życia: w wiekach średnich zebrali się sędziowie tajnego trybunału, wydali na kogoś wyrok śmierci i wykonali go. Cofając się w dawniejsze wcielenie sędziów i skazanego, można było ustalić, że wszyscy żyli w jednym czasie; że ów stracony był niegdyś naczelnikiem plemienia i późniejszych swoich sędziów skazał na śmierć. Ten jego poprzedni czyn, wykonany na planie fizycznym, związał tych wszystkich ludzi, wytworzył siły sięgające swoim działaniem aż do kroniki akasza. Gdy zaś dusza dawnego naczelnika zstępowała ponownie na Ziemię, siły te sprawiły, że wcieliła się w tym samym miejscu i w tym samym czasie, co dusze jego obecnych sędziów, związane z nią na tyle silnie, aby los mógł się wypełnić. Kronika akasza jest źródłem takich sił, stanowi zapis wszystkiego, co jeden człowiek uczynił drugiemu. Niektórzy wyczuwają, że coś takiego się dzieje, ale mało kto zdaje sobie z tego jasno sprawę.
Ktoś np. pracuje na stanowisku, które mu pozornie odpowiada i daje zadowolenie. Nagle z jakiegoś powodu pracę tę traci i nie znajduje żadnego innego zajęcia w tym samym miejscu. Los przerzuca go daleko, może do innego kraju, gdzie otwierają się dla niego nowe możliwości zatrudnienia. Spotyka tam inną osobę, z którą w jakiś sposób łączy go los. Cóż tutaj zaszło? Kiedyś, już dawniej, spotkał on w życiu tego człowieka i ma wobec niego jakieś zobowiązania. Zostało to wniesione do kroniki akasza, a siły stamtąd płynące doprowadziły go do miejsca, gdzie mógł go spotkać i wyrównać swój dług.
Od narodzin aż do śmierci znajdujemy się ciągle w takim układzie sił, które z wszystkich stron działają na naszą duszę i kierują naszym życiem. W ten sposób nosimy właściwie w sobie bez ustanku oddziaływanie dawnych wcieleń, ciągle przeżywamy skutki minionych inkarnacji.
Musimy sobie zdać sprawę, że w życiu kierują nami moce, których my sami nie znamy. Na nasze ciało eteryczne działają formy, które niegdyś sami wytworzyliśmy na planie astralnym; to zaś, co działa jako nasz los w zewnętrznych wydarzeniach, są to istoty i siły z wyższych sfer dewahanu, przez nas samych wpisane do kroniki akasza. Te siły lub istoty nie są bynajmniej nieznane wtajemniczonemu. Musimy sobie zdać sprawę, że ciało astralne, eteryczne i fizyczne człowieka znajduje się pod wpływem innych istot. Wszystkie czyny nie płynące bezpośrednio z naszej woli, czyny, do których nas coś wewnętrznie popycha, są wynikiem wpływu tych istot; nie biorą się one znikąd. Poszczególne ogniwa natury ludzkiej są rzeczywiście ciągle przeniknięte rozmaitymi istotami, a znaczna część ćwiczeń, jakie zaleca wtajemniczony nauczyciel, ma na celu uwolnienie człowieka od nich, aby był coraz bardziej wolny wewnętrznie.
Istoty, które przenikają ciało astralne, ograniczając jego wolność, nazywamy demonami. W ciele astralnym człowieka pełno jest takich demonów. Nasze własne myśli, fałszywe czy prawdziwe, dają byt istotom, które z czasem wyrosnąć mogą na takie demony. Są dobre demony, które powstają z dobrych myśli, ale myśli złe, a przede wszystkim nieprawdziwe, kłamliwe, dają życie najokropniejszym postaciom, którymi ciało astralne jest - jeśli się tak można wyrazić - naszpikowane. Podobnie i ciało eteryczne przenikają istoty, od których człowiek musi się uwolnić. Są to tzw. widma. W końcu są i takie, które przenikają ciało fizyczne, są to fantomy. Oprócz tych trzech rodzajów są jeszcze inne istoty, takie, które usiłują zawładnąć naszą jaźnią. Są to duchy, podobnie jak nasza jaźń sama jest duchem. W rzeczywistości człowiek sam powołuje do życia owe istoty, a przy ponownym jego zejściu na Ziemię stanowią one o jego wewnętrznym i zewnętrznym losie. Układają one bieg jego życia tak, że wyraźnie można wyczuć, jakie demony wydało jego ciało astralne, jakie widma wytworzyło ciało eteryczne, jakie fantomy powstały w jego ciele fizycznym. Wszystkie one posiadają pokrewieństwo z danym człowiekiem, ciążą ku niemu, gdy wciela się na nowo.
Widzimy, jak jasno wypowiada tę prawdę Pismo Święte; gdy w Biblii mowa jest o wypędzaniu demonów, nie jest to żadna abstrakcja, ale fakt rzeczywisty, który trzeba rozumieć dosłownie. Co uczynił Jezus Chrystus? Uzdrowił opętanego przez demony, wygnał je z jego ciała astralnego. Było to wydarzenie najzupełniej realne i przyjąć je trzeba dosłownie. Także Sokrates, ten jasny duch, mówi o swoim dajmonion, działającym w jego ciele astralnym. Był to dobry demon; nazwy tej nie należy kojarzyć wyłącznie ze złymi istotami.
Bywają jednak demony straszliwe, niszczycielskie! Wszelkie demony kłamstwa mają taki wpływ, jak gdyby cofały człowieka w jego rozwoju. Istoty te w dziejach świata powstają zawsze z kłamstw wielkich osobistości, przeto słusznie mówi się o duchach przeciwności. W tym sensie mówi Faust do Mefistofelesa: "Ty jesteś ojcem wszystkich przeciwności!"
Każdy człowiek, ponieważ powiązany jest z całą ludzkością, mówiąc prawdę lub kłamiąc działa na cały wszechświat; bo nie jest przecież obojętne dla świata, czy wytwarza się dobre demony prawdy czy też straszliwe demony kłamstwa. Przypuśćmy, że istnieje naród składający się z kłamców. Zaludniłby on plan astralny wyłącznie demonami kłamstwa, te zaś znowu mogłyby objawić się w fizycznych skłonnościach do epidemii. Są bowiem pewne odmiany drobnoustrojów chorobotwórczych, które powstają wskutek kłamstw ludzi, są po prostu fizycznym wcieleniem demonów kłamstwa. Tak więc widzimy, że kłamstwa z dawnych czasów występują w losach świata jako armia określonych istot niszczycielskich.
Aby zrozumieć prawa karmy, musimy poruszyć jeszcze niektóre inne sprawy. Dzisiejszy ruch, dążący do prawdziwego poznania duchowego, wziął początek z głębokiego poznania prawa karmy. Mówiliśmy, że to, co żyje w naszym ciele eterycznym, działa w następnym życiu na ciało fizyczne. Całokształt poglądów, sposób myślenia wpływa na ciało fizyczne następnej inkarnacji, tak więc nie jest obojętne dla przyszłych losów człowieka, czy żywi on przekonania duchowe, czy materialistyczne. Człowiek, który chociaż wierzy w istnienie wyższych światów duchowych, będzie miał w następnym życiu organizm o spokojnie działającym systemie nerwowym. Natomiast człowiek, który nie dopuszcza nic poza tym, co istnieje w świecie zewnętrznym, dostępnym dla zmysłów, przenosi ten pogląd na swój organizm fizyczny i w następnej inkarnacji skłonny jest do chorób nerwowych. Będzie miał niespokojne ciało fizyczne, będzie mu brakować silnego ośrodka woli. Materialista rozpada się niejako na części; duchowość natomiast skupia i koncentruje. Tylko duch jest jednością.
Fizyczna predyspozycja organizmu u poszczególnego człowieka zjawia się w następnej inkarnacji karmicznie i częściowo przechodzi również dalej na następne pokolenia. Tak więc dzieci i wnuki osób o przekonaniach materialistycznych muszą za nich pokutować, otrzymując nieodporny system nerwowy i skłonność do chorób nerwowych. Czasy powszechnej nerwowości są wynikiem materialistycznego światopoglądu ubiegłych stuleci. Dla przeciwdziałania tym szkodliwym wpływom wielcy przewodnicy ludzkości uznali za konieczne, aby pojawił się prąd dążeń duchowych.
Materializm dziaÅ‚a nawet i na religiÄ™. Bo czyż nie sÄ… materialistami ci, którzy wprawdzie “wierzÄ…" w Å›wiaty duchowe, ale nie chcÄ… dążyć do ich poznania? To jest wÅ‚aÅ›nie materializm w religii, który pragnie, aby tajemnica szeÅ›ciu dni stworzenia Å›wiata - wielka ewolucja kosmiczna, przedstawiona w Biblii jako sześć dni stworzenia - umknęła nam sprzed oczu; albo też mówi siÄ™ o Jezusie Chrystusie jako "osobistoÅ›ci historycznej", a pomija siÄ™ Misterium Golgoty. Materializm w naukach przyrodniczych jest dopiero wynikiem materializmu religijnego. Nie byÅ‚oby go, gdyby życie religijne nie byÅ‚o przenikniÄ™te materializmem. Ci, którzy dzisiaj sÄ… zbyt wygodni, aby dążyć do pogÅ‚Ä™bienia religijnoÅ›ci, sÄ… sprawcami materializmu w naukach przyrodniczych, a wywoÅ‚any przez ten materializm rozstrój systemu nerwowego dziaÅ‚a na caÅ‚e narody, podobnie jak na pojedynczych ludzi.
Jeżeli prąd duchowy nie zdobędzie tyle siły, aby objąć także ludzi wygodnych i leniwych, wtedy nerwowość, karmiczny wynik ostatnich stuleci, będzie mieć coraz większy wpływ na ludzkość. Tak jak w wiekach średnich mieliśmy epidemie trądu, tak w przyszłości, wskutek materialistycznego poglądu, doczekać się możemy ciężkich zaburzeń nerwowych, występujących masowo epidemii obłędu ogarniających całe narody.
Z poznania praw karmy wypływa więc inny, głębszy stosunek do wiedzy duchowej, do wyższego poznania. Przestaje on być tematem sporów, a staje się środkiem do uzdrowienia ludzkości. Im bardziej ludzkość angażuje się w duchowość, tym szybciej zniknie to wszystko, co może wywołać nerwowe zaburzenia i choroby psychiczne.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
311[15] Z4 06 Prowadzenie procesu wzbogacania kopalin311[15] Z2 06 Użytkowanie sieci i urządzeń elektrycznych w wyrobiskachTech tech chem11[31] Z5 06 u11 (311)srodki ochrony 06[1]06 (184)0606 (35)Plakat WEGLINIEC Odjazdy wazny od 14 04 27 do 14 06 14więcej podobnych podstron