Prawdziwe i fałszywe źródła szczęścia moja próba esej




Prawdziwe i fałszywe źródła szczęścia - moja próba... esej.











Środa, 26 Kwietnia Imieniny obchodzą: Marzena, Maria, Klaudiusz
 



















  Sciaga.pl > Prace
> Współczesność >
Home | Reklama | Info
| Mail






Gdzie Cz@T ???




Gdzie jestSciaga.pl
?
















Prawdziwe i fałszywe
źródła szczęścia - moja próba... esej.










kategoria:   J.polski
zakres:   Współczesność
dodano:   1999-09-21




Prawdziwe i
złudne źródła szczęścia. Rozpoczynając rozważania na temat
źródeł szczęścia, należy się zastanowić, czym dokładnie ono jest. O
ile istnieje niezliczona ilość teorii o przyczynach szczęścia,
znacznie się od siebie różniących, o tyle w dziedzinie postaci
prawdziwego szczęścia większość filozofów jest ze sobą zgodna. Moje
zdanie na ten temat jest także do nich podobne. Uważam że szczęście
jest chwilowym, bądź długotrwałym stanem ducha, spowodowanym przez
sprzyjający bieg wydarzeń; zadawalającym i korzystnym dla nas,
stanem emocjonalnym, zdrowotnym czy też materialnym; radością z
dokonania czegoś, do czego dążyliśmy. Wielu filozofów, w
dziejach ludzkości próbowało pisania o prawdziwym szczęściu. Szereg
pamiętnych traktatów o szczęściu zaczyna się w starożytności. Z
czasów greckich pochodzi traktat Arystotelesa; z epoki rzymskiej -
dzieła Seneki. Również chrześcijańscy pisarze, tacy jak św.
Augustyn, kształtowali poglądy ludzkie na tę sprawę. Współcześnie
także powstają takie traktaty. Jednym z nich jest np. dzieło
Władysława Tatarkiewicza „O szczęściu”. Mimo tak ogromnej liczby
prac, w żadnej z nich, nie udało się zamieścić uniwersalnego
przepisu na szczęście. Być może dlatego, że sformułowanie czegoś
takiego nie jest w ogóle możliwe. Co czyni współczesnego
człowieka szczęśliwym? Co daje mu świadomość osiągnięcia togo, co
chciał, zakładając że dąży do szczęścia? We współczesnym świecie
takich ”źródeł szczęścia”, zarówno złudnych jak i prawdziwych, może
być bardzo wiele. Jedni czerpią szczęście z pracy, którą
wykonują. Pomijam w tym momencie aspekt finansowy. Przykładów takich
może być bardzo wiele, np.: pielęgniarki i lekarze mają świadomość
ratowania ludzkiego życia, pomagania cierpiącym ludziom. Nie dostają
za swoja pracę zbyt wysokich wynagrodzeń ( są wyjątki od tej
reguły ), ale wiedzą że robią coś dobrego i to im wystarcza.
Misjonarze nie wybrali swej pracy bynajmniej dla korzyści
materialnych. Pracują z narażeniem życia w bardzo ciężkich
warunkach, ale mają w tym swój cel. Pomagają innym ludziom,
którzy cierpią głód i nędzę spowodowaną wojnami, wyniszczającymi
epidemiami, prześladowaniami czy klęskami żywiołowymi. Dawanie
chociaż ułamków własnego szczęścia innym, tym którzy mieli go mniej,
czyni darczyńców szczęśliwymi. Czy źródła szczęścia mogą być
ulotne? Wydaje mi się że tak. W celu rozważenia tej sprawy
przytoczę przykład. Załóżmy, że pewien Jaś wychowuje się w
kochającej rodzinie, żyje dostatnio w czasach pokoju. Rodzice
obiecali mu kupić rower. Cieszy się z tego powodu. Czeka na tę
wspaniałą chwilę, kiedy dostanie prezent, pojedzie gdzieś, pochwali
się kolegom. Nie rozstanie się z nim nawet ma chwilę. Będzie go mył
co drugi dzień, dbał o niego ponad wszystko. Jasio będzie bardzo
szczęśliwy. Taki stan utrzyma się przez kilka dni, tydzień,
może nawet miesiąc. Potem Jasio przywyknie do tego, że po prostu ma
rower. Będzie go normalnie używał. Rower się pobrudzi, ale Jaś nie
będzie miał czasu żeby się tym zająć. Wszystko wraca do stanu z
okresu sprzed momentu zakupu prezentu, poza oczywiście faktem, że w
garażu stoi jeszcze jeden rower. Można by powiedzieć, że ”licznik
szczęścia” Jasia został wyzerowany. Jeżeli coś nas uszczęśliwia, to
ten stan nie trwa wiecznie. Z czasem przyzwyczajamy się do tego i
zaczynamy szukać innego źródła szczęścia. Więc czy to
rzeczywiście było prawdziwe szczęście? Inny przykład: Ktoś
dostał nową, dobrze płatną pracę, po dwuletniej przerwie w
wykonywaniu jakiegokolwiek zawodu. Jest z niej bardzo zadowolony.
Uznaje to za spełnienie marzeń. Dzieli się tą nowiną ze znajomymi.
Jest szczęśliwy. Ale znowu, z czasem przestaje to doceniać. Myśli,
że to przecież całkiem normalne że ma dobrą posadę. Życie toczy się
dalej, szczęście powszednieje. ( W dalszej części pracy wrócę do
tego zagadnienia. ) Dla innych ludzi szczęściem jest
posiadanie dóbr materialnych. Życiem ich kieruje żądza ciągłego
bogacenia się. Mimo, iż tacy ludzie, czasami mają więcej, niż zwykły
śmiertelnik jest w stanie spożytkować, to im nie wystarcza. Muszą
mieć więcej. Nie istnieje przecież poziom szczęścia absolutnego. Bo
czy są ludzie szczęśliwi tak, że już bardziej się nie da? Nie.
Wszakże zawsze można coś życiu poprawić, coś udoskonalić, a więc
zarobić jeszcze więcej pieniędzy. Taka gra jest pułapką i nie ma
końca. Wiele osób, mając świadomość upływającego życia,
wierzy, że prawdziwego szczęścia można doświadczyć tylko na ziemi.
Osiągają błogostan żyjąc tak, jak głosi słynny w dzisiejszych
czasach, slogan reklamowy: ”ŻYJ NA MAX”. Ci ludzie nie zawracają
sobie głowy długodystansowymi planami. Żyją chwilą. Zarobionych
pieniędzy nie oszczędzają na czarną godzinę. Kupują sobie za nie
nowy, drogi garnitur, lepsze radio do samochodu, masę drobiazgów, o
których i tak zapomną. Taki właśnie, zewnętrznie wyróżniający
ich styl życia, im odpowiada. Są ludzie, dla których ogromną
wartość przedstawiają najoczywistsze ( w rozumieniu przeciętnego
człowieka ) rzeczy. Fakt, że mają rodzinę, dach nad głową, żyją
raczej spokojnie, bez większych problemów radzą sobie z
codziennością, jest dla nich spełnieniem marzeń. Ci ludzi potrafią
czerpać radość z najdrobniejszych rzeczy. W nich jest zawsze pełno
szczęścia, niezależnie od sytuacji. Potrafią się cieszyć tym, co
mają, nawet jeśli mają niewiele. Nie wiem, czy jest to
trafne spostrzeżenie, ale myślę, że powszechnie panuje
przekonanie ( są wyjątki, np. wyżej omówione ), że szczęście to
sukcesy zawodowe, pieniądze, duży dom, drogi samochód itp. A
naprawdę wszystko to, to jego złudne źródła. Ludzie mający tak
wiele, mogą mieć do tego całkiem inny stosunek, niż ci, którzy
tylko obserwują. Pozorni szczęściarze mają świadomość, że np.
niezależny od nich, spadek notowań na giełdzie, może być przyczyną
zmiany ich stanu posiadania. Zbyt wielkie inwestycje mogą
doprowadzić do niewypłacalności. Drogie przedmioty niewątpliwie
kuszą złodziei. Wielu posiadaczy zdaje więc sobie sprawę z tego, że
majątek jest nietrwałym źródłem szczęścia. Skoro tak, muszą
upatrywać przyczyn swej radości w rzeczach bardziej stabilnych i
pewnych, np. w miłości w rodzinie. Wracając do Jasia
(tego od roweru), ponownie doceni swój prezent tylko wtedy, gdy go
straci, np. ktoś mu go ukradnie. Wtedy przypomni sobie jak wspaniale
było jeździć na utraconym rowerze, jaki był wtedy szczęśliwy. A
wydawałoby się, że niedawno rower wcale go nie obchodził. Podobnie
sprawa ma się z przedstawionym wyżej bezrobotnym, który znalazł
pracę. Załóżmy, że pracodawca go zwolnił, ponieważ firma mocno
podupadła, i szef zdecydował się zredukować liczbę zatrudnionych.
Taka sytuacja była w bardzo małym stopniu zależna od pracownika
(znowu mamy do czynienia z niestabilnym źródłem szczęścia). Teraz
ten człowiek z wielkim żalem i smutkiem wspomina te wspaniałe czasy,
gdy miał jeszcze pracę, mimo iż całkiem niedawno przeklinał swego
pracodawcę, bo chciał, aby zatrudnieni, w ramach podwyżki, pracowali
w soboty, i to w pełnym wymiarze godzin. Wtedy wydawał się być
nieszczęśliwym. Opisana sytuacja jest niczym innym, jak
odpowiednikiem słów Jana Kochanowskiego (z fraszki „Na zdrowie”)
: ”Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się
zepsujesz.” Z przytoczonych przykładów wynika, że choć
źródeł i rodzajów szczęścia może być wiele, w większości przypadków,
zdajemy sobie z jego istnienia sprawę dopiero wtedy, gdy nas
opuszcza. Myślę, że wielkim skarbem każdego człowieka, jest
umiejętność czerpania szczęścia, z rzeczy nawet pozornie małych i
dla innych nieistotnych. Powinniśmy umieć uświadamiać sobie
wszystkie, ulotne, wspaniałe chwile. Zebrane w całość, mogą być
wielką fortuną. Wydaje mi się, że szczęście tkwi w ludziach, w ich
stosunku do innych i sposobie postrzegania świata. W trudnej
sytuacji zawsze można sobie powiedzieć :”Uśmiechnij się, jutro może
być gorzej.” Autor: Michał Dębiec







Autor: Qumak

Ocena : 3 








oceń
prace:
1 2 3 4 5 6


Home | Reklama | Info
| Mail


Prace | Pomoc | Książki | Artykuły | News | Katalog | Forum
| Rozrywka






Wszelkie prawa zastrzeżone / All
rights reserved  Sciaga.pl
2000


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
moja droga do szczescia
Prawdziwa moc tkwi w Tobie Jak zapewnic sobie szczescie rownowage i dobrobyt mowtob
MICHALKIEWICZ FAŁSZYWKI I PRAWDZIWKI
Opowiadania erotyczne Prawdziwe Historie moja Cioca ! REAL !
Prawdziwie szczęśliwa
Gaza w staroegipskich źródłach historycznych

więcej podobnych podstron