Stefanowi Baranieckiemu str.-80 -81
Już upłynęło pięć miesięcy.
Od czasu jak widziałem Ciebie.
A może nawet jeszcze więcej.
Bo patrząc na ruch gwiazd na niebie.
W tym pięćsetleciu Kopernika.
Odległość to astronomiczna.
Tęsknota dzika mnie przenika.
Za Tobą, jakby niebotyczna.
Aż wreszcie telepatii mocą.
Czy może inną, tajną siłą.
Czytałem w gwiazdach ciemną nocą.
(po hajrem mówią że tak było)
Wiele gwiazd zgasło w między czasie.
Wśród nich i Twoja była jedna.
Kiedyś błyszczała w tęczy krasie
Dziś błądzi sama, ciemna, biedna.
Lecz Ty mnie tylko zmylić chciałeś.
Bo gwiazda Twoja mruga zdradnie.
A Ty obłudny, wciąż czekałeś.
O, Stefciu miły, to nie ładnie.
Dziś lici Twe rumieńcem płonie.
Ten wstyd ja widzę, słyszę, czuję.
A jednak myślą wciąż Cię gonię.
Zaczekaj!- tego nie daruję
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Za piękne karty Stefciu miły.
Chcę podziękować Ci serdecznie.
Nie w sposób kręty i zawiły.
Lecz kulturalnie, bardzo grzecznie.
Tak, bez szpileczki, bez ironii.
Bez sentymentu, prosto, szczerze.
Dosadnie jak te zadki koni.
Pogłaszczę, pejczem nie uderzę.
Czekałeś czasu bardzo wiele.
Na znak ode mnie czy na słowo.
Czekałeś aż wierszem wystrzelę.
Sam nie ruszyłeś palcem, głową.
Mówisz że czasu nie mam wiele.
Bo w ciągłym jestem ja galopie.
Stefciu, ja grzeczny jestem, ale. Str.-81
Mój koń choć grzeczny czasem kopie.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Stefanowi Baranieckiemu str 82Anamnesis58 5c str 80Do Stefana str 95więcej podobnych podstron