Stefanowi Baranieckiemu str.-82 Ach jak ten czas umyka szparko. Nawet się nie obejrzy człowiek. Życie go minie złudną barką. Szybciej niśli mrugnięcie powiek Przed oczy staje mi od rana. Twa postać smukła siwowłosa. Takiego pana Don-Huana. Czy też innego Don Carlosa. łTak w mej pamięci zawsze żyje. Postać od lat o, jakże znana. Tęczową wstęgą w krąg się wije. Zawsze sprowadza mi Stefana. Pamiętam, lat temu trzydzieści. Ty z kruczowłosą swą czupryną& Pamięć tę wizję ciągle pieści. I ciągle fale wspomnień płyną. Spoważnij, proszę, Stefciu miły. Emerytura wkracza w progi. Zachowaj jeszcze trochę siły. I żyj jak żyły greckie bogi.