arystofanes zaby



ARYSTOFANES - "ZABY"

WSTEP:

--> Glownym tematem "ZAB" jest ostateczna rozprawa z zmarlym wlasnie EURYPIDESEM, podsumowanie pogladow ARYSTOFANESA na jego tworczosc tragiczna,
porownanie go z najstarszym z trojcy wielkich tragikow, AJSCHYLOSEM, znacznie wyzej przez komediopisarza cenionym.
AJSCHYLOS jest dla ARYSTOFANESA przedstawiecielem "starych, dobrych czasow".
Jednak w wielkim agonie dwoch tragikow AJSCHYLOS tez nie zostaje oszczedzony, choc zwycieza i jego wlasnie zabier ze soba Bog DIONIZOS z powrotem
do swiata zywych.
Tragediopisarz wedle ARYSTOFANESA jest nauczycielem ludu. Powrot dobrego wychowawcy moglby spowodowac naprawe spoleczenstwa, przywrocic mestwo,
przyniesc zwyciestwo w wojnie.
Po "ZABACH" ARYSTOFANES odchodzi od tematyki politycznej i zwraca sie ku tematyce spolecznej.

OSOBY:

DIONIZOS
KSANTIASZ - niewolnik DIONIZOSA --> zapowiez pozniejszego rosnacego znaczenia postaci niewolnika, ktora w komedii nowej staje sie sprezyna akcji
HERAKLES
NIEBOSZCZYK
AJAKOS - sluga HADESA i odzwierny w podziemiu
SLUZACA PERSEFONY
KARCZMARKA I
KARCZMARKA II - PLATANE
EURYPIDES
AJSCHYLOS
PLUTON
CHOR ZAB - spiewa tylko jedna piesn, gra niewielka role
CHOR WTAJEMNICZONYCH W MISTERIA


OSOBY NIEME:

ORSZAK ZALOBNY
STRASZYDLA W PODZIEMIU
SLUZBA PORZADKOWA W PODZIEMIU
NIEWOLNICY I NIEWOLNICE W PODZIEMIU
KOBIETA GRAJACA NA GRZECHOTKACH



--> Na scene wchodzi Bog DIONIZOS ubrany w zolta damska szate, na ktora ma narzucona lwia skore, na nogach ma koturny, w reku trzyma maczuge.
Za DIONIZOSEM wjezdza na osle jego niewolnik KSANTIASZ, objuczony dwoma wielkimi tobolami.

PROLOG:

KSANTIASZ - chce opowiadac swojemu Panu dowcipy, ktore tego drugie w ogole juz nie smiesza, a raczej "starzeja o rok"
- mowi, ze " ma taki ciezar na plecach, ze zaraz pierdnie, jak mu sie go nie zdejmie"
DIONIZOS - odpowiada: "nie mow tak, blagam, chyba ze mam rzygnac"
- narzeka ponadto, ze musi isc piechota, podczas gdy KSANTIASZ jedzie na osle, ale i tak ciagle marudzi na niedogodnosci
- sugeruje mu: "jezeli osiol nic ci nie pomaga, wez go na plecy i sam dzwigaj osla"

--> stukaja do drzwi domu HERAKLESA

DIONIZOS - wola: "hej chlopcze! chlopaczku!"
HERAKLES - wychodzi z domu i peka ze smiechu widzac dziwnie ubranego DIONIZOSA: "lwia skora okryl szafranowa kiecke!"
DIONIZOS - wyznaje mu powod wizyty: "pozera go zadza Erypidesa, tak jak smak grochowki"
- chce sie udac do Podziemia po Eurypidesa
- twierdzi, ze: "pragne dobrego poety... nie juz takich, tylko zli zostali"
HERAKLES - sugeruje: "czy nie lepiej byloby SOFOKLESA stamtad wyciagnac"?
DIONIZOS - okresla wszystkich wspolczesnych pisarzy mianem "partaczow sztuki .. o ktorych sluch zaginie"
- chce "rasowego poety - takiego, ktory nie boi sie smialych wyrazen" - dla przykladu podaje tu kilka cytatow z EURYPIDESA
HERAKLES - nie podziela sympatii dla EURYPIDESA
- wskazuje DIONIZOSOWI doge do HADESU -> podaje kilka drog 1/ poprzez powieszenie sie --> zbyt duszaca wg DIONIZOSA
2/ poprzez zarzycie cykuty --> zbyt okropna i mrozna
3/ poprzez soko z wiezy na ulicy Garncarskiej
- potem opowiada o swojej podrozy do Hadesu, karze DIONIZOSOWI udac sie nad jezioro Styks, skad CHARON za dwa obole
przewiezie go na drugi brzeg: "potem zobaczysz dzikie zwierzeta, dalej bloto, gdzie mieszkaja krzywoprzysiezcy ..
gdy pojdziesz dalej, dojdzie cie glos fletow i oklaskow, to WTAJEMNICZENI W MISTERIA - oni powiedza ci wszystko, co chcesz"
DIONIZOS - postanawia wyruszyc w droge
KSANTIASZ - nie chce dalej niesc tobolkow, chce by DIONIZOS "wynaja kogos z umrzykow"
--> obok nich przechodzi wlasnie jakis pogrzeb, jednak nieboszczy nie chce zabrac z soba do Hadesu tobola, rzada zbyt wygorowanej ceny
- sam postanawia dalej niesc tobolek
- gdy obaj dochodza do CHARONA KSANTIASZ postanawia obejsc jezioro dookola na nogach
DIONIZOS - przeprawia sie z CHARONEM lodka przez wode, zmuszony jest ponadto do wioslowania





PARODOS

CHOR ZAB - spiewaja piesn pochwalna przy wtorze fletu ku czci DIONIZOSA, nastepnie glosno "kumkaja"
DIONIZOS - boli go glowa od tego rechoczenia, przeklina na ZABY
- nastepnie DIONIZOS postanawia zachowywac sie i wrzeszczec rownie glosno, jak ZABY
--> lodz dobija do brzegu, z dala widac zblizajacego sie KSANTIASZA
- wysiada, dajac CHARONOWI dwa obole
KSANTIASZ - zauwaza EMPUZE - strasznego potwora zmieniajacego co chwile ksztal (raz jest bykiem, raz mulem, innym razem kobieta)
- obaj sa bardzo przerazeni, po chwili EMPUZA znika
--> nastepnie slysza odglosy fletu i dym pochodni



STASIMON

--> wchodzi CHOR WTAJEMNICZONYCH W MISTERIA --> spiewaja oni piesni ku czcie IAKCHU (imie kultowe DIONIZOSA)
--> tancza na trawie, wstrzasaja wiencem pelnym owocow, tancza w korowodzie
--> nastepnie skladaja jako ofiare prosie /KSANTIASZOWI na sama mysl cieknie slinka/




PARABAZA

--> - czesc wygloszona przez samego ARYSTOFANESA, ktory wychwala potege CHORU
- przestrzega ludzi nieszlachetnych, aby trzymali sie z dala od mistow (wtajemniczonych w misteria)
- nakazuje CHOROWI spiewac, swietowac i bawic sie przez cala noc, takze nawoluje do orgii

DIONIZOS - pytam CHOR: "gdzie tutaj mieszka PLUTON"?
CHOR - odpowiada: "stoisz wlasnie pod samymi drzwiami"




SCENA JAMBICZNA

--> DIONIZOS i KSANTIASZ stoja przed srzwiami PLUTONA, otwiera im AJAKOS - sluga PLUTONA

DIONIZOS - podaje sie za HERAKLESA
AJAKOS - nazywa go: "podlym draniem", obwinia go, ze ukradl im psa CERBERA
DIONIOZS - przerazony ze strachu zrobil kupe, ponadto "serce spadlo mi az w kiszki"
- zwraca sie do KSANTIASZA: "wezwij Boga" - ze strachu zapomnial, ze sam jest Bogiem
KSANTIASZ - zarzuca swojemu Panu tchorzostwo
DIONIZOS - aby sprawdzic mestwo swojego slugi, karze mu, zeby zamienili sie strojami i rolami --> przebieraja sie
- zarzuca na plecy tobolek, w tym momencie z domu wybiega SLUZACA PERSEFONY
SLUZACA - zaprasza KSANTIASZA przebranego za HERAKLESA na uczte, jednak ten grzecznie odmawia
- gdy powiadamia go, ze czekaja rowniez mlode i subtelne tancerki, ten jednak sie zastanawia -->SLUZACA wchodzi do domu
DIONIZOS - chce zapienic sie spowrotem strojem! --> znowu sie przebieraja




STASIMON

CHOR - wychwala potege "zmieniania skory" i "pojscia tam, gdzie korzysc moze byc" czyli oportunizm



SCANKA JAMBICZNA --> na scene wchodza dwie KARCZMARKI, ktore zarzucaja DIONIZOSOWI pod przebraniem HERAKLESA, ze podczas ostatniej wizyty w Hadesie
wyjadl im cala spizarnie, cale zapasy (16 chlebow, 20 porcji pieczeni, mnostwo czosnku, wedzonke, ser);
za nic nie zaplacil, grozac mieczem

KARCZMARKI - postanawiaja zawiadomic swoim mezczyzn, by wymierzyli sprawiedliwosc
DIONIZOS - prosi KSANTIASZA o ponowna zmiane stroju i rol, ten sie zgadza, ale pod warunkiem, ze ta zmiana bedzie trwala, nie do odwrocenia!
--> znowu sie przebieraja




STASIMON

CHOR - komentuje smieszna sytuacje ciaglej zamiany stroju przez DIONIZOSA I KSANTIASZA, a co za tym idzie, zmiany rol



SCENKA JAMBICZNA --> z domu wychodzi AJAKOS z trzema "scytami" - "policjantami"

AJAKOS - zwraca sie do Scytow, by czym predzej zwiazali HERAKLESA "psow zlodzieja", by ten poniosl zasluzona kare
KSANTIASZ - chce "wywinac sie" z calej sytuacji, twierdzi, ze nie ukradl niczyich dobr
- ponadto oddaje na tortury swojego niewolnika (DIONIZOSA) mowiac: "jezeli mu klamstwa dowiedziesz - skarz na smierc"
- podaje sposoby w jaki najlepiej torturowac jego sluge /"rob wszystko lecz nie bij go porem ani tez mlodym szczypiorkiem i cebula"/
DIONIZOS - oswiadcza, ze: "bic go nie wolno, gdyz jest niesmiertleny"
- przyznaje sie, ze jest Bogiem,a KSANTIASZ to jego niewolnik
KSANTIASZ - dopowiada: "tym bardziej trzeba go bic i pomeczyc - skoro jest Bogiem, to nic nie poczuje"
DIONIZOS - rewanzuje sie: "coz, jezeli twierdzisz, zes jest Bogiem ... to musisz dostac tyle samo batow"
KSANTIASZ - "ten, ktory z nas predzej zaplacze, da dowod, ze nie jest Bogiem"
AJAKOS - karze im sie rozebrac do bicia
- zaczyna ich "okladac", po jednym bacie biczem na zmiane
DIONIZOS - mimo, ze "nie zauwaza batow", jednak zaczyna plakac, "bo czuje cebule", ktora przyniosl ktos z widowni"



STASIMON --> AJAKOS z DIONIZOSEM i KSANTIASZEM wchodza do domu

CHOR - zwraca sie do MUZY, aby natchnela jego piesn




PARABAZA --> zabiera glos sam ARYSTOFANES, chwali CHOR, jako tego, ktory daje dobre rady miastu, zacheca i poucza;
ponadto stwierdza, ze "chce zrownac wszystkich wspolobywateli i wyplenic wszelki strach"



SCENKA JAMBICZNA

AJAKOS - odkryl, ze to jednak DIONIZOS jest wlasciwym Bogiem, wyraza sie o nim wiec okresla go mianem szlachetnego
KSANTIASZ - odpowiada: "jakze nie ma byc szlachetny? pic tylko umie dobrze i pierdolic"
AJAKOS - mowi: "nie zabil cie przeciez, choc okazalo sie, ze jestes niewolnikiem, twierdziles, zes panem"
- mowi KSANTIASZOWI ze jego ulubiona rozrywka jest podlsuchiwanie, kiedy rozmawiaja, a potem rozpowiadanie plotek
--> nastepnie obaj slysza donosny halas
- KSANTIASZ informuje, ze to: "AJSCHYL zre sie z EURYPIDEM o tron obok PLUTONA"
do tej pory na tronie siedzial AJSCHYLOS, ale odkad pojawial sie EURYPIDES pcha sie na tron
KSANTIASZ - tak to komentuje: "a w leb mu!"
AJAKOS - mowi, ze tlum chce sadu, aby rozstrzygnac, ktory z nich jest lepszy
- ten tlum tworza glownie zlodzieje, ojcobojcy i rabusie, malo tu ludzi zacnych, dlatego EURYPIDES ma mocne ich poparcie
- mowi, ze PLUTON nakazal zawody zrobic, po ktorych odbedzie sie sad, ktory uzna kto lepszy
KSANTIASZ - pyta czemu SOFOKLES nie ma pretensji do tronu
AJAKOS - mowi, ze SOFOKLESA to nie interesuje: "skoro tylko przybyl to ucalowal AJSCHYLA, bez zadnych sporow tron mu pozostawil"
KSANTIASZ - pyta na czym beda polegac zawody: "czy zawza tragedie jak ofiarne jagnie"?
AJAKOS - odpowiada, ze: "EURYPIDES grozi, ze wiersz po wierszu przebada tragedie"
- zawiadamia KSANTIASZA, ze PLUTON na sedziego zawodow wybral DIONIZOSA



STASIMON

CHOR - zapowiada przyszlu pojedynek AJSCHYLA z EURYPIDEM: "bronic sie beda zaciekle wyrazy nadete..."



PROAGON --> z domu PLUTONA wychodza AJSCHYLOS, EURYPIDES i DIONIZOS

EURYPIDES - przechwala sie: "jestem wiekszym niz on mistrzem.. on musi najpierw pomilczec z godnoscia" --> AJSCHYLOS czesto stosowal w tragediach
wymowne dlugie milczenie bohatera
AJSCHYLOS - zarzuca EURYPIDESOWI zamilowanie do bohaterow-zebrakow, plotki, nazywa go "tworca kalek, zuchwalcem"
DIONIZOS - uspokaja ich, mowiac, ze: "nie przystoi poetom klocic sie niczym przekupki"
AJSCHYLOS - mowi, ze: "nie chcialby sie z EURYPIDESEM wdawac spory, gdyz walka ta nie bylaby rowna..."
- mowi o swojej poezji, ze "nie zmarla wraz z nim, natomiast EURYPIDESA zmarla"
DIONIZOS - zapala ogien i kadzidlo, modli sie przed zawodami
- zwraca sie do CHORU, by zaspiewal piesn




STASIMON

CHOR - wzywaja MUZY, by przybyly "ujrzec potege, jaka z ust obu poleci"
- zapowiada rozpoczecie agonu
DIONIZOS - poucza obu wspolzawodnikow, aby rowniez sie pomodlili, co zreszta czyni AJSCHYLOS modlac sie do DEMETER,
natomiast EURYPIDES postanawia: "pomodlic sie do innych Bogow, do Eteru"
CHOR - zapowiada, ze mozemy sie spodziewac ekscytujacej walki i subtelnych slow
- poucza obu: "madrze gadajcie, bez przenosni, dowcipnie i zadnych powtorzen!"



AGON

EURYPIDES - chce dowiesc, ze AJSCHYLOS jest "pyszalkiem i oszustem" oraz ze zwodzi widzow, gdyz jego bohaterowie czesto milcza, a to: "kpina z tragedi!"
"chor tylko piesni zawodzi po cztery z rzedu, a tamci - nic, tylko milcza"
- ponadto zarzuca AJSCHYLOSOWI, ze pisze dluzo "najezonych slow, niezrozumialych widzom", "ni slowa z sensem nie rzekl";
przykladem morze byc slowo "koniokogut" - to wg niego wierutne glupstwo
- przechwala sie, ze w swoich tragediach bohaterowie graja od poczatku i nie milcza
- takze przechwala sie tym, ze "nasze sprawy domowe pokazal widzom", "tyle zdrowego rozsadu do glow im wszystkim wtloczylem"
CHOR - zwraca sie do AJSCHYLOSA by odpowiedzial na te zarzuty, jednoczesie nie dajac sie poniesc gniewowi
AJSCHYLOS - jest oburzony, ze musi sie znizyc do tak niskiego poziomu, by dyskutowac z EURYPIDESEM
- zarzuca mu, ze: "z madrych i szlachetnych mezow uczynil draniow"
- chwali swoje dziela, gdyz "czci wielkie czyny... uczy jak wroga zwyciezac"
- zarzuca mu, ze zbyt duzo pisal o zakochanych kobietach --> przyklad: Fedra
- uwaza, ze "poeta powinien ukrywac, co szpetne" oraz "powinien uczyc rzeczy szlachetnych"
- zarzuca mu, ze "krolow w lachmany odzial, by zalosc soba budzili"
- ze Eurypides "nauczyl swoich bohaterow tylko gadania, wykretow, mielenia jezorem i pyskowania"
- rowniez, ze ukazywal "kobiety rodzace w swiatyniach... i z bracmi spiace wlasnymi"



STASIMON

CHOR - podsyca obu do ataku: "nie lekajce sie madrych i wymyslnych slow", "niczego sie nie bojcie, atakujcie, wszystko pojmie madry widz"



SCANKA JAMBICZNA

EURYPIDES - chce "zaatakowac" prologi sztuk AJSCHYLOSA, zaczyna od "Oresteji"
- prosi AJSCHYLOSA, by ten zaczal ja recytowac i zaczyna wyliczac bledy niescislosci
AJSCHYLOS - broni swoich wierszy, twierdzac: "moj wiersz jest swietny, wzorowy, bezbledny"
- prosi by teraz EURYPIDES recytowal swoje prologi, a on bedzie wyliczal mu bledy
EURYPIDES - recytuje "Z poczatku Edyp byl szczesliwym mezem..."
AJSCHYLOS - neguje ten prolog, gdyz: "przeciez Apolla juz mu wrozyl, ze zabije swego meza!"
- ma zarzuty to budowy eurypidesowskich wierszy, co chwiele brakuje mu w nich "flakonika"
EURYPIDES - chce pokazac, jakie kiepskie sa piesni choru u AJSCHYLOSA, ze sa zrobione "na jedno kopyto", mnostwo w nich powtorzen
CHOR - staje w obronie AJSCHYLOSA, twierdzac, ze jest ona tworca najpiekniejszych piesni
AJSCHYLOS - chwali swoje piesni, zarzuca EURYPIDESOWI, ze to jego piesni sa pisane pod kiepska muzyke
- zaprasza stara kobietke z grzechotkami, ktora ma wtorowac piesniom EURYPIDESA
- nastepnie sprzeczaja sie o piesni solowe
DIONIZOS - podenerwowany, kaze skonczyc te piesni
- postanawia na wadze zwazyc talent obu poetow --> kazdy ma wypowiedziec zdanie ze swojej tragedii, ktore przewazy szale na swoje strone
--> bardziej kunsztowne i zasobniejsze w bohaterow wiersze wypowiada AJSCHYLOS i to on prowadzi!
- zwraca sie do widzow, ze: "nie chce , by ktorys z nich mial go za wroga.. tego za medrca ma, a tematen go cieszy"
PLUTON - karze jednak DIONIZOSOWI wybierac --> tego kogo wybierze bedzie mogl zabrac ze soba spowrotem na ziemie
DIONIZOS - pyta obu trgikow: "czy znaja spob, by ocalic miasto"?
EURYPIDES - odpowiada niezrozumiale, enigmatycznie: "przemienmy niewaire w wiare, waire w niewiare"
AJSCHYLOS - daje konkretne rady - nalezy uwazac na wrogow, szukac zysku we flocie
DIONIZOS - wybiera AJSCHYLOSA
EURYPIDES - przeklina DIONIZOSA: "po takiej zbrodni smiesz mi spojrzec w oczy"?
PLUTON - zaprasza DIONIZOSA i AJSCHYLOSA na uczte pozegnalna




STASIMON

CHOR - wychwala bystrosc rozumu



EPILOG --> z domu wychodza PLUTON, AJSCHYLOS i DIONIZOS

PLUTON - zegna gosci
AJSCHYLOS - poleca, aby pod jego nieobecnosc na tronie zasiadl SOFOKLES
- przestrzega przed dopuszczaniem na tron EURYPIDESA




EKSODOS

CHOR - prosi Bogow, aby zapewnili AJSCHYLOSOWI i DIONIZOSOWI przyjemna podroz, a miastu "zbawienne pomysly", by znalezc wyjscie ze zmagan wojennych



KONIEC.
Opracowanie: suedethom@o2.pl






























Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
arystoteles(1)
Filozof(Arystoteles) prawoznawstwo
Arystoteles
ilowiecki zaby z chmur
2) Arystoteles istota naśladowania, definicja tragedii
ARYSTOTELES ETYKA NIKOMACHEJSKA
ARYSTOTELES zacheta do filozofi
Sokrates arystoteles platon polityka

więcej podobnych podstron