Uwolnij głowę od czarnych myśli
Często same sobie podstawiamy nogę, stajemy się swoimi własnymi wrogami. Wszystko
przez szalejące emocje, zbyt dużą wrażliwość i niepewność. Jak nad tym zapanować? Jak
zapanować nad lękami, depresją i czarnymi humorami?
Nasz Ekspert radzi - Tatiana Ostaszewska-Mosak psycholog kliniczny, psychoterapeutka z
Centrum Doradztwa i Terapii
Bogna jest etatową zamartwiaczką, Ula nakręca się katastroficznymi myślami, Magda nie
docenia tego, co posiada& Pewnie my też nie zawsze dostrzegamy dobre strony życia,
nadmiernie wszystkim się przejmujemy, pozwalamy, by zawładnęły nami czarne myśli.
Tymczasem nie warto tracić energii na emocjonalne bicie piany, bo przez to osłabiamy swój
życiowy napęd. Ciągłe oczekiwanie na nieszczęście powoduje silne napięcie, wywołuje
permanentny stres. A jeśli jeszcze nie lubimy siebie i stale ubolewamy nad swym losem, to
blaknie nasz uśmiech, matowieje twarz. Zobaczmy więc, jak postawić tamę przesadnemu
zamartwianiu się, czarnowidztwu czy negatywnym myślom na swój temat. Postarajmy się
zmienić nastawienie, bo jak przekonują psychologowie jeśli mamy w sobie spokój i
pogodÄ™ ducha, to lepiej siÄ™ czujemy i rzadziej zapadamy na choroby.
Boje sie, ze cos sie stanie
Mam w sobie wiele z Kasandry, która wszędzie wieszczyła nieszczęścia przyznaje Urszula,
34 lata. Ja również we wszystkim dostrzegam zalążek tragedii. Syndrom fatalistki
Wystarczy, że mąż spóznia się z pracy dwadzieścia minut, a ja już wyobrażam sobie, że coś
mu się stało: miał wypadek, napadli go, zasłabł albo przytrafiła mu się inna równie straszna
rzecz. Od razu łapię za telefon i jeśli, nie daj Boże, jego komórka milczy, jestem bliska
obłędu. Chodzę nerwowo od okna do okna, spoglądam co chwilę na zegarek i bez przerwy do
niego wydzwaniam. Tak samo histerycznie reaguję, jeśli chodzi o dzieci. Gdy tylko któryś z
synów się przewróci albo z czegoś spadnie, wpadam w panikę. Od razu wyobrażam sobie, że
zrobi się z tego krwiak mózgu albo coś jeszcze gorszego. Wożę ich po lekarzach, umieram ze
strachu. Zarażanie lękami Na szczęście zwykle się okazuje, że to fałszywy alarm. Większość
moich mrocznych wizji jest bezpodstawna. Co nie przeszkadza mi jednak zamęczać rodziny
swoim czarnowidztwem: cały czas przestrzegam ich przed niebezpieczeństwami; proszę, żeby
na siebie uważali; upewniam się, czy wszystko u nich w porządku... Chyba już nie mogą ze
mną wytrzymać, traktują mnie jak histeryczkę. Starszy syn rzuca ze zniecierpliwieniem:
Mamo, daj spokój , a mąż usiłuje mi wytłumaczyć, że reaguję nieadekwatnie do sytuacji.
Zdaję sobie z tego sprawę, ale jednocześnie nie umiem opędzić się od złowrogich myśli. One
tak łatwo zagnieżdżają się w mojej głowie i przybierają monstrualne rozmiary. Jestem
niewolnicą swoich lęków. Puszka Pandory Najgorsze, że przez te lęki często tracę zdrowy
rozsądek i umiejętność trafnej oceny sytuacji. Nie umiem odróżnić prawdziwych zagrożeń od
tych urojonych. Mój lęk zniekształca rzeczywistość; sprawia, że widzę wszystko w krzywym
zwierciadle. Tak właśnie było, gdy szef zasugerował mi drobne zmiany w projekcie, a ja od
razu wpadłam w panikę, że jest ze mnie bardzo niezadowolony i tylko czeka na okazję, by
mnie zwolnić. Jest mi z tym wszystkim bardzo zle. Nawet jeśli nic złego się nie wydarza, ja i
tak cierpię katusze. Urojone nieszczęścia bolą przecież nie mniej niż te prawdziwe. Choć
innym moje dramaty mogą wydawać się śmieszne, dla mnie są zródłem rzeczywistego bólu.
Nie wiem, skąd u mnie ta tendencja do widzenia wokół siebie samych zagrożeń. Wiem jedno:
nie podoba mi się to, że idę przez życie ze strachem pod rękę, ciągle czegoś się boję.
87% Polaków przyznaje, ze czegos sie obawia (najbardziej właman, napadów, wypadków)*
co na to PSYCHOLOG
Tatiana Ostaszewska-Mosak: Jeśli mamy podobną tendencję do czarnowidztwa, znaczy to, że
należymy do tzw. osób wysokoreaktywnych, czyli takich, które szybko się pobudzają,
denerwują, reagują w sposób lękowy. Powinnyśmy przede wszystkim nauczyć się
kontrolować swoje myśli (choć to oczywiście ciężka praca). Jeśli tylko zaczynają nękać nas
jakieś złe przeczucia (np. że z mężem dzieje się coś niedobrego), starajmy się wyobrazić
sobie od razu przeciwny obrazek (np. że mąż jedzie bezpiecznie do domu; że zaraz
usłyszymy, jak otwiera drzwi; że miło będzie przytulić się do niego na powitani itp.). Czyli
skupiajmy się na tym, czego byśmy chciały, zamiast na tym, czego się boimy.Gdy niepokoi
nas jakaś sytuacja, powinnyśmy też skonkretyzować ten strach zastanowić się, czego tak
naprawdÄ™ siÄ™ boimy (np. nie tyle samej krytyki szefa, co zwolnienia z pracy). Wtedy
będziemy mogły pomyśleć, co ewentualnie zrobić, by uniknąć zagrożenia (np. poszerzyć
swoje kompetencje przez udział w jakichś kursach, nauczyć się czegoś nowego tak by
wzrosły nasze akcje w pracy). Najlepszą tarczą przed lękami jest świadomość, że jeśli nawet
coÅ› siÄ™ wydarzy, sÄ… na to skuteczne sposoby. I jeszcze jedno: wystrzegajmy siÄ™
generalizowania, wyciągania pochopnych wniosków. To, że przełożony raz czy dwa zle nas
ocenił, nie oznacza, że posada wisi na włosku. Powtarzajmy sobie wtedy: Znaczy to tylko
tyle, że raz czy dwa popełniłam błąd .
Cały czas czyms sie zamartwiam
Kiedyś usłyszałam mądrą sentencję: Otrzepuj się z niepowodzeń jak z kurzu po wizycie na
strychu i idz dalej . Niestety, nie potrafię wcielić jej w życie mówi smutno Bogna, 30 lat.
Każde potknięcie strasznie przeżywam, rozpamiętuję bez końca, oglądam przez szkło
powiększające. Do tej pory nie mogę przestać myśleć o rozstaniu z ukochanym, choć minęły
już (dla mnie: dopiero!) dwa lata. Ciągle rozdrapuję rany. Zadręczam się pytaniami ( Czy
gdybym rzadziej narzekała, nadal bylibyśmy razem? ), robię sobie wyrzuty ( Po co mu
powiedziałam, że moi rodzice za nim nie przepadają? ), katuję się przykrymi wspomnieniami
(jego zapominaniem o moich imieninach). Przeżywam w podobny sposób prawie wszystko:
krytykę usłyszaną miesiąc temu od koleżanki, nieudany wybór lokaty oszczędnościowej,
nawet gafę popełnioną w towarzystwie. Moja mama, której często wypłakuję się w
słuchawkę, mówi, że jestem nadwrażliwa, i próbuje postawić mnie do pionu słowami:
Przestań dzielić włos na czworo. To nic nie zmieni . Z blizną troski na twarzy Matka pewnie
ma rację, twierdząc, że w ten sposób jeszcze bardziej się pognębiam, pielęgnuję swój smutek i
stale podlewam go łzami. Ale ja, niestety, nie potrafię przestać wałkować przykrych spraw.
Dopadają mnie one zwłaszcza wtedy, kiedy jestem sama. Najgorzej jest, gdy położę się do
łóżka tylko przewracam się z boku na bok, boksując się z myślami. I tak mija noc w
objęciach bezsenności. Wiem, że tracę mnóstwo czasu na zamartwianie się; że mnie ono
męczy i pozbawia sił; że obsesyjne rozpamiętywanie spraw należących do przeszłości jest
bezcelowe; że ludzie mają poważniejsze problemy, więc nie powinnam wyolbrzymiać
swoich. I naprawdę bardzo bym chciała zatrzymać ten pociąg pędzących myśli, tylko nie
wiem, jak chwycić za hamulec.
13% badanych przyznaje, ze niczym sie nie martwi i niczego sie nie obawia. To poprawa w
porównaniu z 2007 r., kiedy wolnymi od trosk było tylko 7% Polaków* * zródło: TNS
OBOP
co na to PSYCHOLOG
Tatiana Ostaszewska-Mosak: Bardzo często tego typu postawy są przenoszone z okresu
nastoletniego, kiedy to koncentrujemy się na szczegółach, wyolbrzymiamy małe
niepowodzenia, wszystko nadinterpretowujemy. Jeśli nadal drobne rzeczy urastają dla nas do
niewyobrażalnych rozmiarów i tracimy wiele czasu na zamartwianie się drobiazgami, to
bardzo ważne jest, żebyśmy zaczęły koncentrować się na tu i teraz . Zamiast robić jedno, a
myśleć drugie, myślmy tylko o tym, co akurat robimy. Kiedy np. zmywamy naczynia, to
wszystkimi zmysłami. Gdy oglądamy film lub czytamy książkę, to skupiajmy się
maksymalnie na ich treści. Jeśli myśli będą próbowały nam uciec znowu świadomie
wracajmy do tego, co dzieje się w danej chwili. Jest to technika stu procent wysiłku, mówiąca
o tym, że staramy się w stu procentach skupiać na tym, co akurat robimy. Prawdopodobnie
mamy też w zwyczaju relacjonować innym (matce, partnerowi, przyjaciółce) same złe rzeczy
z minionego dnia/okresu. Opowiadamy, co nam się nie udało, jaka przykrość nas spotkała itp.
Warto w ramach ćwiczeń wyławiać pozytywy i mówić właśnie o nich. Ponieważ koncentracja
na negatywnych stronach jest u nas automatyczna, musimy nauczyć się skupiać uwagę na
tym, co dobre.
Wszystko jest do niczego
Nie na takie życie się ze sobą umawiałam. Miało być bogate, spełnione, pełne miłości
zaczyna z rezygnacją Magda, 29 lat. Jako młoda dziewczyna wyobrażałam sobie, że zostanę
archeologiem, będę poznawała świat. Spotkam też wielką miłość, która nigdy się nie skończy.
Wszystko potoczyło się inaczej, niż chciałam. W ostatniej klasie liceum zaszłam w ciążę,
wyszłam za mąż, bo musiałam , i zrezygnowałam z wyjazdu do stolicy na upragnione
studia. Życie do reklamacji Tkwię teraz w byle jakim związku. Wielki świat, o którym
śniłam, skurczył się do rozmiarów dziesięciotysięcznego miasteczka. Codzienne to samo
nudna praca w okienku pocztowym, potem powrót do domu z ciężkimi siatami, obsłużenie
rodziny. Gdy spoglądam w lustro, widzę poszarzałą, smutną, przedwcześnie starzejącą się
twarz. Nie cierpię swych strąkowatych, mysich włosów, brzucha z rozstępami, pulchnych
ramion... Niczego w sobie nie lubiÄ™. Inni majÄ… lepiej Gdy narzekam (a niestety, robiÄ™ to
często!), ludzie się oburzają: Nie grzesz, jesteś zdrowa, masz rodzinę, pracę . Ja to wszystko
wiem, jednak gnębi mnie jakieś poczucie niezrealizowania, beznadziei. Nie jestem
zadowolona z siebie ani z tego, jak wygląda moje życie. Często patrzę z zazdrością na
atrakcyjne, pełne blasku kobiety, które odnoszą sukcesy na polu zawodowym, mają cudowne
rodziny i farta na każdym kroku. Mnie nic się nie udaje. Czegokolwiek się dotknę, ponoszę
klapę. Próbowałam schudnąć dopadł mnie efekt jo-jo. Chciałam założyć na swoim osiedlu
kwiaciarnię przegrałam przetarg na lokal. I tak zawsze, ze wszystkim. Dlaczego ja nie mam
szczęścia? Czemu innym się udaje, a mnie nie? Pewnie nie zasługuję na nic lepszego. Trudno
w takiej sytuacji cieszyć się czymkolwiek. Wiele osób mówi mi, że jeszcze nie widziało mnie
uśmiechniętej. Faktycznie, nie należę do wesołków, lecz przecież nie będę udawała, że jestem
szczęśliwa.
co na to PSYCHOLOG
Tatiana Ostaszewska-Mosak: Przy takich skłonnościach do niezadowolenia postarajmy się nie
skupiać na różnicy między naszymi wyobrażeniami a realnym życiem, tylko zastanówmy się,
co możemy zrobić, by życie zbliżyć do tych wyobrażeń. Uwierzmy, że mamy wpływ na
własny los. I choć w życiu dzieją się różne rzeczy, od nas zależy, co z nimi zrobimy.
Powtarzajmy sobie, że nie jest tak, iż los rzuca nam kłody pod nogi, tylko są to normalne
trudności, które musimy pokonać (jak inni). Zastanówmy się, czego konkretnie nam brakuje
wtedy łatwiej zrobić coś w tym kierunku. Uczmy się też doceniać to, co mamy. Nawet kiedy
jest trudno, pytajmy siebie: A co jest dobrze? . To wzmacnia, daje siłę, żeby wprowadzić
zmiany w sobie i swoim życiu.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Uwolnij głowę od czarnych myśliMODLITWA o uwolnienie od strachuMsze o uzdrowienie międzypokoleniowe i o uwolnienie od przekleństwamodlitwy o uwolnienie od złego duchaWewnetrzna blokada Uwolnij sie od zachowan ktore Cie ograniczaja blokadOd katastrofy mówią Polakom sufit jest czarny jak smołaJak uwolnić się od MOBBINGU w pracyUwolnienie sie od Swojej Rodziny NarodzinCO TO JEST PRZELEŃSTWO I JAK SIĘ OD NIEGO UWOLNIĆ(1)Podstawy zwalczania stresu Jak działa stres i jak się od niego uwolnić!więcej podobnych podstron