Poniekąd zdajemy sobie sprawę z działania procesów myślowych. Jednak czy na pewno
jesteśmy do końca ich świadomi. Większość ludzi, zamiast myślenia przetwarza cudze
twierdzenia, hasła, treści usłyszane od innych osób, w radiu, telewizji, czy przeczytane.
Często nie zdajemy sobie sprawy, że zasłyszane, czy przeczytane gdzieś wydawałaby się
bez znaczenia informacje wywierają ogromny wpływ na nasze myślenie i sposób, w jakie
postrzegamy świat. Co więcej wpływają na nasz sposób reagowania i kształtują nasz
charakter. Nasza podświadomość jest bombardowana tysiącami informacji każdego dnia,
których zupełnie nie jesteśmy świadomi, a które większość ludzi zmieniają w bezmyślne
bioroboty.
Gdy przebywamy w jakimkolwiek miejscu publicznym, wśród innych ludzi: w sklepie, pracy,
autobusie jesteśmy pod stałym ostrzałem bodźców dźwiękowych, emocjonalnych,
mentalnych. Zajęci swoimi myślami – wchłaniamy różne hasła, informacje, poglądy, stany
emocjonalne innych osób. Im głośniej, im więcej dźwięków, tym łatwiej rozbić pole
energetyczne, a wraz z nim spokój człowieka. Dodatkowo na naszą podświadomość
oddziałują stale różnego rodzaju kolorowe reklamy na murach, tramwajach, autobusach. To
nie tylko reklama towarów, lecz świadome kodowanie określonych wzorców zachowań,
narzucanie modelu życia. A wszystko to dzieje się poza naszą świadomością. Tak w sposób
nieświadomy kształtuje się nasz pogląd na świat, kształtują się nasze upodobania i potrzeby.
Nie mamy na to żadnego wpływu dopóki nie przejmiemy kontroli nad pracą naszego umysłu.
Jak obronić się przed napastliwym kodowaniem stadnych zachowań? Wyciszenie umysłu jest
warunkiem stania się świadomym człowiekiem, a kontrola własnych myśli i reakcji umożliwia
stanie się „właścicielem własnego umysłu i ciała”. W innym przypadku ktoś, kto nas
zakodował przejmuje i utrzymuje nad nami kontrolę. Często dziwimy się gwałtownymi
reakcjami swoimi lub bliskich osób, pojawiającymi się bez widocznej przyczyny. Ta tkwi w
podświadomości i zapisach, które zostały tam umieszczone bez naszej wiedzy. Stąd
konieczność kontroli wszelkich reakcji: gniewu, złości, lęku. W wielu artykułach podaję
przykłady na opanowanie kontroli własnego umysłu i ciała. Jest zresztą mnóstwo ćwiczeń
ułatwiających wyciszenie umysłu i reakcji. I aby uzyskać skutek, konieczne jest stosowanie
ćwiczeń, które umożliwią nam bycie w ciszy, a tym samym poszerzą świadomość.
Na Ziemi wzrastają różnego rodzaju zagrożenia: ekonomiczne, przerost ludności, brak
żywności, konflikty zbrojne i wiele innych. Wszystko to sprawia, że wiele osób ogarnia coraz
większy niepokój. Co robić, jak temu zaradzić? – buntem, strajkami, oporem czynnym lub
biernym? Wiemy z historii, że wszelkie formy buntu najczęściej były gwałtownie tłumione.
Lała się krew, ludzie ginęli, a skutki tych buntów, czy rewolucji były znikome. Coś co miało
być nowe stawało się na powrót starym. Terror obalano terrorem. Znając klucz
manipulacyjny, celowo doprowadzono do konfliktów, by stale pobudzać do niepokojów i
walki, by nastawiać człowieka przeciwko drugiemu. Co więc robić ? Walczyć? Nic
podobnego. Na takie reakcje wszelkie władze są już przygotowane. Siły przymusu
bezpośredniego są już w dostatecznej ilości i są w stanie rozpędzić każdy bunt. Są
przygotowane obozy koncentracyjne z piecami do spalania zwłok. Dużo na ten temat
znajdziemy na filmach w Youtubie. To przerażające , ale rzeczywiste. Czy zatem mamy
cierpliwie czekać, aż nas zwiozą i spalą? Nie!
Niewielu wyciągało wnioski z przemian, które nastąpiły w latach „Solidarności”.
Zebrana energia ludzi chcących lepszego bytu utworzyła ogromną pulę energii o wysokiej
częstotliwości, a moc oddziaływania wywoływała ściśle określone skutki. Niepokój władz
wzrastał z każdym dniem. Pozornie bez działania ludu, rząd odbierał ogromny „napór” energii
wywołujący lęki i strach. Przedstawiciele poszczególnych resortów władzy w obawie o
rozliczenia poddawali się i ulegali żądaniom robotników. Ten zryw nazywano – powstaniem
Ducha Narodowego. To prawda, choć nie do końca. Nieświadomość ludzi doprowadziła do
oddania „władzy” Kościołowi. Jak nie kijem go to pałką i znów z deszczu pod rynnę!
Kościół opanował sztukę manipulacji do perfekcji. Przykładem jest chociażby działania św.
Inkwizycji. Jakie stosowano metody?
Po pierwsze – głośna „reklama”, że będzie sądzony bluźnierca lub czarownica. Reklama
dotyczyła rzekomych przestępstw, dziś nazywane jest to „naruszeniem uczuć religijnych”
Po drugie – głośne przygotowania do sądu i egzekucji. Miejsca ozdabiano kwiatami,szarfami
itp. Wszelkie te działania miały za zadanie przygotowanie i odpowiednie nastawienie do
zbliżających się „rozrywek” organizowanych przez władze kościelne, działające w imieniu
miłościwego, przebaczającego boga. W ferworze kolorowych fajerwerków nikt nie zwracał
uwagi, o co tak naprawdę chodziło. Tak dzieje się i dziś!
Po trzecie – sąd. To prawdziwe kuriozum „technik dowodowych”. Wystarczyło przedstawić
nawet wątpliwego świadka, aby bez większych problemów skazać „winnego”na tortury, czy
śmierć. W orzeczeniach sądu winy były często „przerażające” i mocno działające na
wyobraźnię zgromadzonej tłuszczy, np. kontakt z diabłem, często seksualny, zabieranie
krowom mleka, rzucaniem uroków na małe dzieci, które powodowały np. biegunki, pryszcze,
wrzody, oskarżanie o spowodowanie śmierci itp. „Sesje” sądowe i egzekucje były precyzyjnie
reżyserowane!
Ceremonie odbywały się publicznie, Obowiązkiem każdego obywatela było uczestniczenie w
w ukaraniu zbrodniarza. Wyrok wykonywany był publicznie, a skazany obowiązkowo musiał
długo cierpieć. Tortury wymuszały głośne krzyki skazanego. Długie krzyki i cierpienia
skazańca były dowodem, że diabeł siedział w ciele i nie chciał opuścić swojej siedziby. Im
więcej krzyku i cierpienia tym szybciej następowało kodowanie zgromadzonych ludzi.
Wiedziano, ze dźwięk ułatwia wprowadzanie zapisów. Wszystkie te działania miały
zakodować lęk przed władzą Kościoła.
Dziś stosuje się te same mechanizmy lecz używa się bardziej nowoczesnych metod:
elektrowstrząsy, wysokiej częstotliwości dźwięki, środki chemiczne, psychiczne i wiele
innych. Wszystko po to, by złamać niepokornych i zmusić do uległości i podporządkowania.
Tak dotrwaliśmy do ostatniej „klasy w szkole życia na Ziemi”, w której wszelkie
doświadczenia powinny nas nauczyć myślenia – wnioskowania i zgodnego z nimi –
postępowania!
Patrząc jednak na zachowania ludzi pojawia się smutek. Większość ludzi nie ukończy tej
szkoły. Jest jednak coraz więcej osób, które przezwyciężając trudności dnia codziennego –
rozpoczęły pracę nad sobą i osiągnęły wspaniałe rezultaty. To daje pewność, że Ludzkość
nie zginie.
Wracam jeszcze raz do kontroli swoich reakcji i myśli, to podstawa w stawaniu się
człowiekiem świadomym. Podczas wyciszenia umysłu gromadzona jest energia, którą
tracimy na „rozpatrywanie” nie swoich problemów. Zebrana ilość energii pomnożona przez
ilość ludzi – to dopiero moc działania. Cisza umysłu umożliwia także korzystanie z
wewnętrznej skarbnicy wiedzy i z dorobku, jaki gromadziliśmy przez wieki. Pamiętajmy, że
rozwój człowieka polega na wyciąganiu wniosków z doświadczeń , a następnie przekazanie
ich innym. W ten sposób pomnażamy wiedzę i poszerzamy świadomość. Musimy mieć
świadomość, że konieczna jest wzajemna pomoc, że drugi człowiek jest nam niezbędny do
istnienia i do tworzenia nowego świata. Nie oczekujmy pomocy z kosmosu, od stwórcy,
aniołów, czy zbawiciela, który rzekomo oddał za nas życie. Nie jest to możliwe, bo każdy
ponosi skutki swoich działań – jest to jedno z praw uniwersalnych. Wszystko jest w naszych
rękach i czas najwyższy sobie to uświadomić.
Edward