"Bijatyka"
EKT Gdynia
****************************

To dwudziesty czwarty był lutego,
poranna zrzedła mgła,
wyszło z niej siedem uzbrojonych kryp,
turecki niosły znak (no i!).

Znów bijatyka, no i znów bijatyka,
no i bijatyka cały dzień,
i porąbany dzień i porąbany łeb,
razem, bracia aż po zmierzch.
Znów bijatyka, no i znów bijatyka,
no i bijatyka cały dzień,
i porąbany dzień i porąbany łeb,
razem, bracia aż po zmierzch.

Już pierwszy skrada się do burt,
a z wieży goździk Li,
z Algieru pasza wysłał go,
aby nam upuścić krwi (no i!).

Znów bijatyka, no i znów bijatyka,
no i bijatyka cały dzień,
i porąbany dzień i porąbany łeb,
razem, bracia aż po zmierzch.
Znów bijatyka, no i znów bijatyka,
no i bijatyka cały dzień,
i porąbany dzień i porąbany łeb,
razem, bracia aż po zmierzch.

To już drugi skrada się do burt,
a zwie się Róży Pąk,
lunęliśmy ze wszystkich rur,
bardzo szybko szedł na dno (no i!).

Znów bijatyka, no i znów bijatyka,
no i bijatyka cały dzień,
i porąbany dzień i porąbany łeb,
razem, bracia aż po zmierzch.
Znów bijatyka, no i znów bijatyka,
no i bijatyka cały dzień,
i porąbany dzień i porąbany łeb,
razem, bracia aż po zmierzch.

W naszych rękach dwa i dwa na dnie,
cała reszta zwiała gdzieś,
a jeden z nich zabraliśmy
na Starej Anglii brzeg (no i!).

Znów bijatyka, no i znów bijatyka,
no i bijatyka cały dzień,
i porąbany dzień i porąbany łeb,
razem, bracia aż po zmierzch.
Znów bijatyka, no i znów bijatyka,
no i bijatyka cały dzień,
i porąbany dzień i porąbany łeb,
razem, bracia aż po zmierzch. (no i!).

Znów bijatyka, no i znów bijatyka,
no i bijatyka cały dzień,
i porąbany dzień i porąbany łeb,
razem, bracia aż po zmierzch.