Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie
wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fun-
dacjÄ™ Nowoczesna Polska.
STANISAAW WYSPIACSKI
Wyzwolenie
dramat w trzech aktach
ze z n i n w o ie e i n enie e ow ie o
ie ze i wie zo e
o i o zy nie z o e Ä…
e le wo ylono
ąnie z a. nie z o y (z łac. e e : wieczór) wieczorne nabożeństwo w kościołach chrześc3ańskich,
tradycyjnie odprawiane o zachoóie słońca.
DEKORACJA
Wielka scena otworem,
przestrzeń wokół ogromna;
jeszcze gazu i ramp nie świecono.
Kto ci luóie pod ścianą?
Cóż tu czynić im dano?
Czy to rzesza biedaków bezdomna?
Głowy wsparli struóone,
cóż ich twarze zmarszczone?
Przecież pracę ich óienną płacono.
Scena wielka otwarta:
Kościół Boga czy Czarta,
czym siÄ™ stanie ta sztuki gontyna²?
Choć kurtyny zaklęte,
widowisko zaczęte:
oto wszedł ktoś, puściła go warta.
w ze on
Weszedłł, uszedł baczności.
Czy raz pierwszy tu gości,
bo się óiwno rozgląda i bada.
Ci, co sieóą pod ścianą,
góie kulisy składano,
nasłuchują; on rozpowiada.
Słów słuchają zóiwieni,
czylit duchem pojęniu ,
skąd to idą te myśli Konrada?
Czarny płaszcz go okrywa,
ręce wiążą ogniwa,
na rękach ma kajdany.
To powolny, to rzutny,
to zapalny, to smutny,
w mowę własną óiwnie zasłuchany:
k rad
Idę z daleka, nie wiem z raju czyliv z piekła.
BÅ‚yskawic gradem
drży ziemia, z której pochoóę,
we krwi broóę,
nazywam siÄ™ Konradem.
Rozpacz za mną się wlekła
głową wężów, okropnym wióiadłem,
wyjÄ…c: ZEMSTA.
Gwiazda
Byłem gwiazdą,
gwiazdą stałą, niebios niewolnicą.
Tam hen, ujęty łańcuchem,
z wyprężonymi ramionyw ,
uwięzgłemx duchem,
² on yn Å›wiÄ…tynia; roóaj przedchrzeÅ›c3aÅ„skiej budowli sakralnej u SÅ‚owian.
łwe ze óiś popr.: wszedł.
t zyli konstrukcja z partykułą -li; znaczenie: czy, czyż, czy też.
u o ni (gw.) óiś popr. forma: pojęli; znaczenie: zrozumieli.
v zyli konstrukcja z partykułą -li; znaczenie: czy też.
w iony óiś N.lm: ramionami.
x wi z e óiś popr.: uwiązłem.
ta aw w a k Wyzwolenie 3
góie gwiazd iskrzące skorpiony
świecą
w przestrzeni wieczystych głusz,
góie gniazda bogów i dusz
i spadłem.
Tę ziemię ukochałem
szałem
i w żąóy palącej posiadłem
ciałem!
Jestem w każdym człowieku, żyję w każdym sercu.
Po kwietnym Å‚Ä…k kobiercu,
po skalnych paściachy , krzesanicachąp
jestem niesion skrzydłami
z płomieniem w licach.
Ogień, płomienie w piersi!
Przyszedłem, wy najpierwsi
wy i e y o ie w o z i o zny z eny
Przyszedłem cyt przychoóę
Myśli zmąciłem w droóe&
chÓr
Czego żądasz?
k rad
Służby jedynej goóiny.
chÓr
Czego żądasz?
k rad
Przychoóę wprząc was do óieła.
chÓr
Czego żądasz ?
k rad
Na was myśl moja spoczęła.
y zy o nie i ze z z wn e zn n
Tam, kędyś trzeba dojść i wniśćąą
a mocą rozprzeć wrota,
nie patrzeć pozadÄ…²&
Nim zwiędnie kwiatu świeży liść,
zanim ptacyął zaświergocą swój świt
nad śmiertelną mogiłą,
nim pojmieÄ…t ich martwota
i wznieść pochodnię ponad!
Robotnik, Siła, Czyn
Tam kędyś trzeba dojść i wniść
siłą<
zy i o o z y o o o ni
Siła to wy.
y przepaść a. pułapka na zwierzynę leśną (w postaci wykopanego i zamaskowanego dołu).
ąp ze ni urwisko skalne w górach.
ąąwni (daw.) właśc. wn3ść: wejść.
Ä…² oz wstecz, za siebie.
ął y óiś popr.: ptaki.
Ä…t o ie tu: obejmie, opanuje.
ta aw w a k Wyzwolenie 4
chÓr
Czego żądasz?
k rad
Poznałem w was siłę.
chÓr
Czego żądasz ?
k rad
Wiemąu : kościół, zamek, mogiłę.
Te postawiÄ™ i zburzÄ™.
z yw e w ilny o z n n
Zejm3cieÄ…v mi kajdany.
chÓr
U rąk je dzwigasz, u nóg;
drogÄ… ty spracowany.
k rad
Przeszedłem ciemnie dróg.
Zejm3cie z prawej ręki.
chÓr
Znaki więzień i męki.
k rad
Zejm3cie z rąk i stóp.
chÓr
KrwiÄ… ubroczoneÄ…w stopy.
k rad
Przeszedłem ognie prób;
czoło poorał cierń.
chÓr
Lud, Robotnik, Czyn,
JesteÅ› wolny.
Zemsta, Noc, Przywódca
k rad
Kto wy jesteście ?
chÓr
Chłopy.
k rad
Kto wy jesteście ?
chÓr
Czerńąx .
Ä…u wie tu: znam.
ąv ze ie óiś popr.: zdejm3cie; por. : wziąć, złapać.
ąw o zony óiś: zbroczony.
Ä…x ze (daw.) lud.
ta aw w a k Wyzwolenie 5
r t k
Śród parcia ludu onego na ostrza bagnetów, padła mi u stóp siostra moja, a krew
chlusnęła na moją pierś, chlusnęła ku oczom. Nic już nie wióiałem dalej, jeno krew
i krew siostrzanÄ….
k rad
Synu zemsty, óieła dokonam z wami i na czyn twój patrzeć będę. Tu będą się
bawić, a wy bęóiecie patrzeć, aż przyjóie goóina zemsty.
r t k
Czekamy takiej goóiny.
k rad
Oto usiądzcie tam w kątach i uboczach, aż zawezwę was, abyście wystąpili z czynem.
r t k
Co rozkażesz ?
k rad
Bęóiecie czynić, co czynicie co wieczór w tym oto gmachu.
r t k
I zwykłą dostaniemy zapłatę.
k rad
I zwykłą dostaniecie zapłatę.
r t k
Dalej nic nie myślę.
k rad
Bęóiecie budować i burzyć.
r t k
Tak upływa nam życie nasze. Synowie nasi zburzą, co my budujemy. Burzymy, co
zbudowali ojcowie nasi.
k rad
Bęóiecie budować i burzyć w milczeniu i cokolwiek byście obaczyli, ktobykolwiek
był na waszej droóe, przystąpcie nieubłagalniąy i podporę wyrwiecie, o którą wsparty
i bel wezmiecie, którym się ogroóą i otoczą, i rzućcie precz, jako odrzuca się i odciska
rumowisko, śmieć i łachy a rupiecie stargane. I ani pojrzycie, co czynić wam przyjóie.
r t k
Tacy jesteśmy.
k rad
Takich was wióę i tacy bęóiecie.
r t k
Ujrzysz nas.
k rad
Noc, Ciemność
A teraz idzcie wypoczywać i czekajcie znaku:
r t k
Kto nam da znak?
k rad
Zapadnie jakoby smuga mroku i cieniem przesłoni wszystko, co przed waszymi
oczami.
r t k
Oczy nasze nawykły do mroku.
r t k
Mrok mnie miły i łagodny.
r t k
Noc upragniona i jedyna.
k rad
Po czynach waszych przyjóie NOC.
chÓr
Noc upragniona i jedyna.
ąy nie lny óiś: nieubłagany; niedający się ubłagać.
ta aw w a k Wyzwolenie 6
k rad
Odejdzcie.
l i W o i e y e
re er
A! witam pana, witam, witam!
Ho, czasów tyle, kopę lat!
Mamy tu scenę, właśnie czytam
o Romantyzmie, przerósł świat.
Romantyzm sobie buja, woói,
coraz to wyżej, nie dba nic
a światek coraz niżej schoói.
Cóż tam? Jest jaka sztuka?
k rad
Nic.
re er
Polska, Polak, Filozof
NicI A my mamy wielkÄ… scenÄ™:
dwaóieścia kroków wszerz i wzdłuż.
Przecież to miejsce dość obszerne,
by w nim myśl polską zamknąć już,
by się te iskry ducho-żerne,
co u rozstajnych sieóą dróg,
zeszły tu wszystkie za nasz próg
w światło kinkietów, zacząć ruch.
Talenta bowiem sÄ… niezmierne,
lecz trzeba, by w mnie wstąpił duch.
To sÄ… syntezy pierwsze rzuty,
lecz wymagajÄ… dysputy.
w i z ie w ze o l n W o i z
k rad
O tajemnicza, piękna, którą
uwielbiam, pozwól,
że nazwÄ™ ciÄ™: LiteraturÄ…«.
Kimkolwiek jesteÅ›, Muzo boska,
cóż chmurzy czoło twoje?
m za
Troska.
k rad
Grasz ?
m za
Będę óisiaj w grze cudowną,
bo będę w grze kapryśną.
k rad
Nawet kaprysy sÄ… rutynÄ…
u ciebie, boska. Wieóiesz chór
wybranek?
m za
Wieniec cór.
We złotej konsze tu nadpłyną.
SÄ… eteryczne.
k rad
PolkiH
ta aw w a k Wyzwolenie 7
m za
SÅ‚ynÄ…!
k rad
Ta pierwsza?
m za
To harfiarka Lila,
z rodu Wenedów.
k rad
Zmartwychwstała.
m za
W tym deszczu włosów, w rąk rzuceniu,
w przegięciu, smętku, zaniedbaniu,
w arÍî miÅ‚osnym koÅ‚ysaniu:
Lila żebraczka.
k rad
A ta druga?
m za
To najmłodsza córa Popiela:
Zosia, co wszędy kogoś ściga
i goni zamyślona.
k rad
To Ęîyga
narodowa. A tamte?
m za
òiewki od pÅ‚uga.
o ie o y ow w nie yn w i we z o e on ze n i wy i n
en
Ja w teatrzykach amatorskich
grywam markizy i hrabianki;
za guwernantkę mnie półpanki
biorą do swoich dworów;
jestem gwiazdą doktorów
Teatr, Czyn, Wolność,
przewodnią; tyś bohater, słuchaj,
SÅ‚owo
tyś powinien był tu przyjść z pochodnią,
jak ja z gałązką wawrzynu.
ImiÄ™
A jakież sobie miano przybrałeś?
k rad
WziÄ…Å‚em to ImiÄ™ zgadniesz z czynu:
Czym będę, zgadniesz czym jestem;
chcę óiałać.
m za
Wiem, rozumiem: gestem.
k rad
Czynem!
ta aw w a k Wyzwolenie 8
m za
Gestem!
Czegóż to chcesz?
k rad
Wyzwolin.
m za
Z czego? Czy chcesz ducha
wyzwolić, alboż duch ma pęta;
czy myśl, myśl tak daleko biega
wolna: czy sercu co dolega ?
Wyznaj, ułożę rzecz na sceny,
i MELANKOLI zagram sama:
ja, jako rola, wielka dama&
a cały teatr mnie posłucha.
k rad
Kochanka moja zwie siÄ™: wola!
m za
WolaH Być może. Jakież dane?
By zacząć sztukę, stworzyć óieło,
potrzeba męki, trudu, pasji,
bólu, skarg, żalu, smętku, lęku,
grozy, litości.
k rad
Teatr stary.
m za
Silne ma podstawy budowy.
Chcesz tworzyć& ?
k rad
TworzÄ™.
m za
TeatrH
k rad
Nowy.
m za
Inny?
k rad
Zobaczysz. Patrz i uważ.
m za
Wiem, zamiast pełnym latać lotem,
nieledwie jako óiecko Ęîuwasz;
dopiero ja dać właóę mogę,
dopiero ja cię wyprowaóę
w świat&
k rad
Idę, by walić młotem!
ta aw w a k Wyzwolenie 9
m za
Czy tu potrzebna nowa forma,
czy konieczna?
Pewno jaka sprawa odwieczna;
by zeszła tylko Duze czy Sorma
i kurtynę wznieść można.
Sarah czy Modrzejewska&
Oto jak myślę, sztukę,
tragedię wprowaóa artystka.
W grze jej i w każdym geście
tu bęóie czaru lubystka,
że wszyscy, jak tu jesteście,
pod jej urokiem w błęóie,
w złuóeniu&
k rad
Że wszystko więc polega na&
m za
Wypowieóeniu.
k rad
Teatr, Naród
MUZO, chcę naród przedstawić.
m za
A, to musi odbywać się tak,
by naród mógł się bawić:
Trzeba dekoracje ustawić,
pamiętać o każdym sprzęcie,
umieścić w budce suflera,
jeśli kto tekstu nie spamięta,
za kulisami reżysera
i inspicjenta
i dać im skrócony szemat²p .
A gdy już wszystko gotowe,
rozkazać grać na rozpoczęcie
poloneza, jeśli polski temat,
i rzucić, jako pierwszą kartę,
wielkie SÅ‚owo.
k rad
Chcesz, by wszystko było za umową.
m za
Polska, Teatr, Strój, Słowo
Tekst dowolny, komedia del'arte.
k rad
Strójcie mi, strójcie narodową scenę,
niechajże ujrzę, jak dusza wam płonie;
niechaj zobaczę óiś bogactwo całe
i ogień rzucę ten, co pali w łonie
i waszą zwołam Sławę!
Teatr, świątynia sztuki, o duszo przybywaj!
Hej! Tu stawcie kolumny te, tutaj posÄ…gi.
Dalej, przynieście ścianę, ty mi śpiewaj
y n tryumfu, a ty pieśń żałoby.
²p ze schemat.
ta aw w a k Wyzwolenie 10
Dalej! Ustawić bohaterów groby,
pomniki: Boratyński-rycerz, rycerz-Kmita!
Umocujcie je silnie, poprzystawiać drągi,
przyśrubować, ha Sołtyk, a tutaj część sali,
jakby sala sejmowa stół do kart, gra w kości,
Stroić, pręóej się stroić; dom stawiam piękności!
e wo owie i o i o
e o zno z
wi i z
o zy ze z i o
o i y n i n w iew
e w y o e ole
Teatr narodu, sztuka, polska sztuka!
Chcemy go stroić, chcemy go malować,
chcemy w teatrze tym Polskę budować!
Żupany bierzcie, del3e, kontusze;
znoście mi lite pasy, krzywce, karabele,
chłopskie gunie, sukmany, trzosy. Tłum w kościele!
Niech w oczy b3Ä… kolory jaskrawe,
niechaj rażą jak słońce. Wstąg, wstążek, okrasy!
Niechaj ich ujrzę razem, jakby w złote czasy.
Razem, razem wy wszyscy, magnat, chłop i miasto.
Siermiężni wy przystańcie około Pasyjki.
Dalej wy, wy husaria, wy z hrabiÄ… Henrykiem
na czele, niedobitki Sztandar ten z MaryjkÄ….
Szaraczki, wy artyści, fantazjusze, mnichy.
Wy wszyscy! Strójcie, strójcie się w ornaty,
w ornamenta, złotogłów, we świąteczne szaty
i zaczn3cie bój myśli i szermierkę słowa
a ty im Muzo podaj ton.
m za
Ja już gotowa.
k rad
Oto ich wióę! Stoją około mnie żywi:
ci, kunsztem sztuki pozwani do życia.
Grajcie a z pełnej duszy. Dobądzcie z ukrycia,
co w was tajne, nie kryjcie. A ty bÄ…dz przewodnia.
re er
Hej światła<
m za
A w czyim ręku pochodniaH
k rad
Polska współczesna!
m za
TÅ‚umaczysz siÄ™ jasno.
re er
Światła niech błysną szerzej!
ta aw w a k Wyzwolenie 11
k rad
Polska
Tu mnie ciasno.
re er
Szerzej, wy razem, rozstąpić się! Pozy!
Przybierzcie pozy:
litość, zmęczenie, gorycz, moment grozy.
m za
Polskę współczesną twórzcie.
re er
Sercem szczerem.
Tak, jak ją wióim współcześnie dokoła.
k rad
Zarw3cie waszych serc
m za
Bęóie bohaterem:
kto wejóie z wieńcem u czoła!
n zyw i n z ie
w o ie ze e won e
wi e lne zwy z e
yw i nie wi e w z ie
ie i o z i won o e
wi w Kościuszce o zy i i
z n w w Zaczarowanym kole
z i z ni w ne i ie z i
z i zn w e z ni n ole
e ze z w nie
e z w ze i w ni ze e n o
W enie ie wywo e
e y o w o ie o o z e
e w nie won y n w²Ä…
z ze iwn o o no i
w y z le wo il n w
i y wi nie o z wo i
o zy ni ze ze ie
w e ze e zy y ie
i i y n won
z ze iwn elno i on
y n ie y z e ie ie
i n y i ozn y y z
ie ino i w o z ole ie
i zeni liwy w e i w i z
w i z w n ze z
nie ino w n ie w ze ony
elo y wi w
wie e y e w z zony
e wo z wo z
i wo z wie n e no
ni i o n wy e z
²Ä… won y n w daw. forma D., óiÅ›: ówon Zygmunta (Zygmuntowy ówon); por. e z wi
w.
ta aw w a k Wyzwolenie 12
i o zy i ez n yn
y y wo z W
w eni ni ie w ze in
y y wo z W
W
W W W
o o e z ze o ze
ze ie y z ie ze nie z
i on o ni w z w zy
y wi z o nie o ni
z y w e ni o ni
n en y e zy
Wie o y o ze i i
z i ow i
wi on owi i
re er
A gdy się ozwie tam-tam : ówon,
ty wejdz.
m za
I bierz najwyższy ton!
k rad
I nawet się nie spytasz, jaka słów bęóie treść?
m za
Chcę akcji, óiałaj, dajęć pole.
Zagraj, jak zechcesz, twojÄ… rolÄ™,
a możesz ich, góie zechcesz, wieść!
k rad
A tamci?
m za
Tamci będą grać
za siebie też, jak kogo stać.
on o i ze eny z e ni i e o w i y w
re er
Role rozdane! kto zaczyna?
Na miejsca! Wznosi siÄ™ kurtyna!
o ze i l n zy zy
i n le oz wie li
o no i i z on z zy
o y z w zy o y
y i o no z z
z e oz o z wy
ni o wi i
w e z ie oz o zyn z e z
m za
Niebianką zstąpiłam do tych bram
i SztukÄ™, której tajnie²² znam,
²² nie tajemnice.
ta aw w a k Wyzwolenie 13
przed wami głoszę!
Serca w górę! Do góry głowy! Dumne czoła!
re er
Czego pani tak woła?
m za
W purpurę i złotogłów przyoóiani:
oto moi męże wybrani,
a tamci w zgrzebnej koszuli,
a tamci w wiecznej żałobie&
re er
Daj spokój garderobie.
m za
Pieśń moja wybieży przede mną
na wasze spotkanie.
O PieÅ›ni, czyli²Å‚ ty nie bęóiesz daremnÄ…?
O Pieśni, co się z tobą stanie?
Bęóieszli²t ulgÄ… siostrze, bratu?
re er
Widocznie brak ci tematu.
m za
Przestworza! Hej, wy gromolice,
co nosicie w płachtach błyskawice,
wy, o których słyszałam w baśni,
przydajcie siły słowom moim!
re er
o zyni y e e z li y zn
& Trzaśn3!
e i y ze o y le ie e zenie io n ze y no owie il o owi ny
l zez l z n ynn y w li o zy y ze i e zenie i nie
nie o o z z ni e o w o li o o o o w wnie i o w en e
e zeni wy y wy o o n ny o o ie eny y y
m za
Ktokolwiek żyjesz w polskiej ziemi
I smucisz się, i czoło kryjesz,
z rękoma w krzyż załamanemi,
biadasz, przybywaj tu, odżyjesz!
W Przestrzeń rzucimy wielkie słowa,
tragicznÄ… je ubierzem maskÄ….
Ktokolwiek wiesz, co znaczy polska mowa,
przybywaj tu, odżyjesz Słowa łaską.
Wyzwolin doczekacie siÄ™ dnia,
przybywamy tu z zapowieóią,
tragiczną bęóie nasza gra,
wyrzutem bęóie i spowieóią.
²Å‚ zyli konstrukcja z partykuÅ‚Ä… -li w funkcji wzmacniajÄ…cej; znaczenie: czy, czy też.
²t ie zli konstrukcja z partykuÅ‚Ä… -li; znaczenie: czy bęóiesz.
ta aw w a k Wyzwolenie 14
Uderzymy górne, wysokie tony,
jak z wieżyc b3ące ówony.
Przybywamy tu z zapowieóią.
Tragiczną bęóie nasza gra:
skarżeniem, chłostą i spowieóią.
Wolność, Siła
Wyzwolin ten doczeka siÄ™ dnia,
Kto własną wolą wyzwolony<
ce a 1
oz o zyn ze e w
olonez ny wi ie w
karmaz
Sto lat już jęczym, w więzach lwy.
Cóż aspan²u na to?
h z²v
Åšwiat z nas drwi.
karmaz
Myśleć o lepszej trudno doli.
h z
Trzeba by za krew łaknąć krwi.
karmaz
Na synów patrzeć serce boli.
h z
Na wnuki patrzeć: haÅ„ba, tÍî!
karmaz
Cóż acan²w myÅ›li?
h z
Niewola, Szlachcic, Strój
Że w niewoli
Nawykły jarzmo dzwigać łby.
karmaz
Kiedyż ten przyjóie, kto wyzwoli?
h z
Nie przyjóie, to są złudne sny.
To w przewióenie wiara, w gusła.
karmaz
Więc cóż zostało?
h z
Kajdan stos,
trucizna, brzytwa i powrósła,
jeśli wam obrzydł, bracie, los.
²u n skrócona forma zwrotu grzecznoÅ›ciowego, od: waszmość pan.
²v o y z (daw., reg.) biedak.
²w n skrócona forma zwrotu grzecznoÅ›ciowego, od: waszmość pan.
ta aw w a k Wyzwolenie 15
karmaz
Aleć strój na mnie dobrze leży?
h z
Wybornie! Szlachtę po was znać.
karmaz
Gdy mnie kto ujrzy, to uwierzy,
żem z tych, co królom byli brać.
h z
Żeście karmazyn widać z miny.
karmaz
Żeście mnie równy, głoszę sam.
h z
Równego herbu i roóiny?
Za łaskę óięki wam.
karmaz
Dajcie mi gęby, dajcie pyska,
niechaj swojego swój uściska.
O jutro co mi tam!
h z
Niechaj swojego swój uściska;
o jutro co mi tam.
karmaz
Jakoś przepadło moje mienie.
h z
Na mej chudobie cięży dług.
karmaz
Ale choć czyste mam sumienie
i miód nieÅ‚atwie²x zwali z nóg.
h z
Srebra rodowe mam w zastawie,
na skrypt pozwano mnie przed sÄ…d.
Bóg wie, że jeszcze służę Sprawie.
JakoÅ› siÄ™ wżdy²y naprawi bÅ‚Ä…d.
karmaz
Po kniejach niosły het ogary
braci szlacheckiej głośny gwar.
òiÅ› nam daremno szukać pary.
òisiaj już nie ma dawnych wiar.
h z
Szlachcic, Chłop, Krzywda
Batogiem gnałeś chłopstwo w pole,
przez pierś im szedł twój złoty pług.
òiÅ› umiesz z pychÄ… znieść niewolÄ™.
²x nie wie óiÅ›: nieÅ‚atwo.
²y w y zawsze, przecież.
ta aw w a k Wyzwolenie 16
karmaz
Niewolę przeżyć da mi Bóg.
h z
Da Bóg doczekać dni tych kiedy,
wrócimy znów do dawnych wad.
karmaz
Zapomnim jakoÅ› naszej biedy.
Daj bracie gęby, bądz mi rad.
h z
Niechaj swojego swój uściska!
To jutro bęóie, co ma być.
Szlachcic, Polska
karmaz
Dajcie mi gęby, dajcie pyska,
dla Republiki trzeba żyć.
h z
Póki jesteśmy, Polska żyje,
Rzeczpospolita znaczy: my.
karmaz
Z nami siÄ™ pasie, z nami tyje;
że chudnie, to są głodnych sny.
h z
Choć miast karabel mamy k3e,
odpęóim k3em głodne psy.
karmaz
Daj bracie gęby, dajcie pyska!
Dla Republiki trzeba żyć.
h z
Niechaj swojego swój uściska.
To jutro bęóie, co ma być.
karmaz
Szlachcic, Gra, Lud, Chłop,
UsiÄ…dzmy tutaj przy tym stole,
Polska, Pycha
karty, rozpocząć można grę.
h z
Gram jakoÅ›-takoÅ› mojÄ… rolÄ™,
choć nie wiem, jak to skończy się.
karmaz
Cóż to za gawiedz za krzesłami?
ze i ie ie i zl oi o o w
Ostatek złota ióie w pult.
Kto szlachcic brat, niech siada z nami,
bęóiemy grać karabelami,
bęóiemy grać o lity pas,
ta aw w a k Wyzwolenie 17
Jedyny wielki ostał kult:
ono oloni ełp żyje w nas!
h z
Cóż to za gawiedz za krzesłami?
Wióisz, tam na brzeszczocie krew?
karmaz
Co mi tam jutro, óisiaj z wami!
Sięgnie mnie tylko Boży-Gniew.
Nie zadrży oko przed cepami.
Rzucajcie na stół złoty siew!
Bęóiemy grać karabelami.
Rozpęóim szablą głodne psy.
Niech stoi gawiedz za krzesłami.
Wiwat Polonia! Wiwat my!
nn zn w n ie ie w zw w nie wn o o eze
ce a 2
reze
Twarz zsiadła zmarszczków linią wężą, Zastygłych jest kraterów pawężąłą; myśl każdą,
słowo więzi długo, nim swoją ją uczyni sługą i wypowie z wiarą najgłębszą, im płytszą
bęóie i tępszą.
Rękę połóżmy na naszym sercu i słuchajmy, jak nasze serce b3e.
Powolni biegowi wydarzeń, które około nas idą, wznieśmy się ponad sąd porywczy
i młoóieńczych dni naszych przypomnienie i z ręką na sercu w przyszłość patrzmy.
chÓr
iw ow i
reze
W przyszłość patrzmy i aby synowie i wnuki, i prawnuki nasze, spokojni i powolni,
na sercach kładli ręce i w przyszłość patrzyli coraz dalszą.
chÓr
iw ow i
reze
Umierać bęóiemy, jakośmy wzrośli cisi; zaś okrutną duszy naszej nęóę niech pierś
nasza okryje tajemnicą i nieszczęście nasze tajemnicą zejóie z nami w grób.
Przysięgamy wieczystą tajemnicę.
chÓr
wzno i e o zy i i
reze
A teraz pogodni zasiądzmy do wspólnego stołu i pamiętajmy jedno: nie wymawiać
nigdy słowa: Polska.
chÓr
iw ow i
nn zn w n ie ie w zw w nie wn o o zo owni
ce a 3
rz d w k
Palone buty, zapalny ruch, palące krótkie słowo; z pogardą patrzy w tamten tłum,
góie każdy kiwa tylko głową i sąói, że weń wstąpił duch, gdy mówi jedno wciąż na
nowo. Jest młody, ogień w oczach znać: całuje, ściska wciąż swą brać.
Å‚p ono oloni e (Å‚ac.) honor Polski.
łą w roóaj tarczy.
ta aw w a k Wyzwolenie 18
Podajmy sobie ręce braterskie i jedno ino wciąż wołajmy: Polska, Polska.
chÓr
Polska, Polska!
rz d w k
Braterskie sobie podajmy ręce, abyśmy wieóieli, że w węzeł spajamy się nierozóielny,
nierozerwalny, uświęcony tym słowem: Polska.
chÓr
Polska, Polska!
rz d w k
Rozpacz rozumów naszych niech zab3e i rozgoni ten jeden jedyny zgodny chór słowa:
chÓr
Polska, Polska.
rz d w k
Niech każdy wie, że w piersi naszej i myśli naszej nie ma nic, co by się temu słowu
oparło. Kto nam wydrzeć to słowo zechce, ten najóie nasze piersi i myśl naszą pustko-
wiem a głuszą. Nie patrzmy poza nasz stół, nie patrzmy; jeno braterskie sprzęgn3my ręce
i krzyczmy, krzyczmy: Polska!
chÓr
Polska, Polska<
nn zn w n ie ie w zw w nie wn o o zno ie
ce a 4
kaz dz e a
Do góry bracia, do góry,
góie orzeł, ptak białopióry
roztoczy nad nasze głowy
osłonę skrzydeł.
Do góry bracia, do lotu,
do wyżyn, uniesień ducha,
pod gwiazdy, duchem wzwyż.
Patrzajcie, oto krzyż!
Bóg moich wywodów słucha.
Do góry, bracia, do góry.
Zapominajcie doli,
ściganej marą straszydeł.
Do góry, bracia, do góry,
góie orzeł ptak białopióry,
wolenÅ‚² krat, wiÄ™zów, sideÅ‚,
roztoczy na nasze głowy
osłonę szeroką skrzydeł.
Za chmury, bracia, do lotu,
do wyżyn, góie Bóg wszechwładyłł,
czoła podnieście i szpady
w przysięóe za Miłość wieczną,
za wierność niebieskiej nagrody,
którą wezmiecie z zagłady
zła i niewoli, i nęóy,
w ciał wielkim zniszczeniu i skrusze,
ratujÄ…c dusze, dzwigajÄ…c dusze,
do góry, bracia, do góry,
góie orzeł ptak białopióry
Polskę na skrzydłach ponosi.
Å‚²wolen wolny od krat.
łłw ze w y óiś popr.: wszechwładny.
ta aw w a k Wyzwolenie 19
chÓr
Polskę Bóg przez ciebie głosi!
kaz dz e a
Bóg Polskę we mnie głosi< !
chÓr
Do góry myślą, do góry,
góie orzeł ptak białopióry!
nn zn w n ie ie w zw w nie wn o o y
ce a 5
r ma
O dumni, wy na kolana
przed jasnym obliczem Pana.
W proch, na kolana, w pył,
a duch wasz zyszczełt sił,
a duch wasz zyska moc.
O dumni, ukorzcie pychÄ™
a jako są w was nęóne i liche,
grążone w noc,
tak powstaną wywyższone,
świętością ciche:
olbrzymy, tytany z mogił,
we wieńcach nieśmiertelności,
pany niebieskich włości.
Padajcie na kolana,
by była wysłuchana
modlitwa ziemi tęskniąca;
żywot dopełniony, dowieczny.
Czoła w proch, w pył<
chÓr
Daj nam sił, daj nam sił
na żywot wieczny
r ma
W proch czoła przed moją szatą.
Szata ta moja czerwona,
we krwi Centaurów pojona,
zwycięstwo znaczy kościoła,
gdy z zamku-kastelu Anioła
óiała bojowe uderzą
i zab3ą te, które nie wierzą.
Uznajcie we mnie książęcia,
sztandary przede mną pochylić.
Roma mi uóiela zaklęcia
a Roma nie może się mylić.
W proch czoła, ROMA LOCUTAłu ;
w mym słowie uznajcie Pana,
Å‚t zy z ze (daw.) zyska, pozyska.
łu o lo (łac.) Rzym powieóiał; część sentencji o lo ni (łac.): Rzym przemówił,
sprawa skończona; oznacza to, że dla wiernych kościoła rzymskokatolickiego opinia Watykanu (papieża) jest
rozstrzygająca i stanowi obowiązującą regułę postępowania.
ta aw w a k Wyzwolenie 20
a sława i wielkość wasza,
męczeństwem w granitach kuta,
wiekom się wieczysta ogłasza,
żywotem świętych bogata.
W pokorÄ™, w pokorÄ™ dumni!
Na kolana!
chÓr
Na kolana<
r ma
Klęczący, wytrwajcie w postawie.
Dobądzcie szabel na poły.
Nad wami grobu sklepienie
zawarły święte kościoły.
SÅ‚uchajcie! ROMA LOCUTA,
wyrzekła to w waszej Sprawie:
Niech będą wyczekujący,
aż Śmierć je zgrabi, zaorze.
Zyskają zbawienie boże.
Niechaj w postawie wytrwajÄ…:
niech wierzÄ… i niech czekajÄ…!
PoznajÄ™ krzywe szablice,
poznaję del3e, żupany
i dumÄ™ na czele kwitnÄ…cÄ….
Na kolana Rycerze-Polacy,
ze schylonym stawajcie tu czołem
przed niebios złotym Aniołem,
z tymi szablami krzywymi
i schylonymi sztandary,
przysiężniłv obrońcełw wiary,
wieczyście postawą jednacy.
Góie Jozuałx , co słońce wstrzyma
nad wami, co pogotowiu,
ze wzniesionymi oczyma,
z pół dobytymi szablami?
Klęczący Rycerze-Polacy!
Nie bęóież nigdy słuchana
modlitwa wasza, umarli?
chÓr
O wielki, o sługo Pana,
choćby nas wiekiem przywarli.
r ma
Na kolana!
chÓr
Na kolana!
łv zy i ny zaprzysiężony.
łw o o e óiś popr. forma M.lm: obrońcy.
łx oz hebr. imię, różnie transkrybowane: Jozue, Jeszua, Jezus, oznaczające Jahwe jest wybawieniem ;
tu: odwołanie do historii Jozuego (pierwotnie Ozeasza), nazwanego tak przez Mojżesza, po śmierci którego
przejął on przywóótwo nad ludem izraelskim, stając się sławnym sęóią i dowódcą; kiedy wojska izraelskie
starły się z siłami Adonisedeka, króla Jerozolimitów, sprzymierzonego z czterema innymi królami, Bóg po-
mógł Jozuemu, wydłużając óień (wstrzymując słońce) i pozwalając mu pochwycić królów wrogich wojsk oraz
rozgromić ich siły.
ta aw w a k Wyzwolenie 21
nn zn w n ie ie w zw w nie wn o o w
ce a 6
mÓwca
Przez serce do serca droga.
Ogień, co tleje w iskierce,
rozniecę w łunę pożaru,
serdecznym porywem daru,
ust złotą, miodową wymową.
Przyjm3cie SÅ‚owo!
Kochajcie! Miłość: płomienie!
O Miłość, kwiecie różany!
Róż wieńce rzućcie kobiecie,
mnie wieniec cierniów wiązany.
Cierniami serce oplotÄ™,
w słońcu je przyjmę za złote,
za więzy złote słoneczne,
miłośnie wiążące duszę.
Kochajcie! Zawiść przygłuszę,
przygłuszę zazdrość i złości
godłem jedynym Miłości.
Kochajcie! Ogień w iskierce!
Do serca droga przez serce!
i eny oz l w e y w o ie i yn
ce a 7
c ec
o o yn e o
yn ze ni nie o y
o i w z wo y
e o i w ni o w y
e o z ni wi e e w w zy
zy w e o o i o zl nion
w o ny i ie zo
zy w e lo z n
z e e w zy o nie z o
Synu mój najmileńszy, nie poglądaj ku prawej stronie, ani ku lewej nie patrz. yli
oni, jedni jako druóy; i sercem chcę, byś wyrósł ponad onych, za moją idąc myślą
i słowem.
SÅ‚yszÄ™ ojcze.
c ec
Jeno przedsię idz i patrz przedsię, a we swej duszy się wpatruj wióiadło, które pocznie
się przed tobą z myśli mojej i ze słowa mojego.
SÅ‚yszÄ™ ojcze.
c ec
Niechaj nie zatrzyma cię na droóe twej żadna ręka zbrodnicza, ani ręka skalana bru-
dem i podłością, lecz przejóiesz wskroś podłych i nikczemnych ty jeden uświęcony,
szlachetny, wierzący w prawdę myśli mojej i w prawdę słowa mojego.
SÅ‚yszÄ™ ojcze.
ta aw w a k Wyzwolenie 22
n en w o i z zy i w ny
Wióę ją, oto ióie ku mnie i struny trąca:
ce a 8
c ec
W ręku jej harfa złota.
W włos jej wplątane węże.
Jej szata Å‚achman lichy.
c ec
Jej strun ze zÅ‚otej arÍî
głos czaroóiejski i cichy.
ZÅ‚ociste strojÄ… jÄ… szarÍî;
strój pychy. Uciekaj synu:
ona z piekieł idąca.
Ojcze, Å‚achmany jÄ… kryjÄ….
Jej struny się żalą i płaczą.
Sercem mnie k'sobieły czuli.
We zgrzebnej jest koszuli.
c ec
DuszÄ™ tobie zatrujÄ….
O synu, patrz przed siÄ™, synu.
Nie słuchaj, kto ciebie zwoói
w rozstajne, w błędne drogi.
Poganki, błędnice, bogi.
Idz mężem, idz siłą młoói
naprzód, wciąż dalej patrzący,
dalej i dalej, i dalej,
aż znikną nęóni i mali.
Nie słuchaj muzyk zwodnicy,
uciekaj, za myślą moją,
niech tobie bęóie ostoją,
za myślą, za moją duszą,
niech klÄ…twy ciebie przymuszÄ…
za prawdą słowa mojego.
Ustrzegę, ustrzegęć złego.
Ióiemy ku przeczystej krynicy,
kędy ja młodość oóyszczęt p ,
ty w męża wzrośniesz z młoóieńca.
har arka
Przychoóę śpiewać na zgliszcze.
zy n o o e z ze e i yne
c ec
Hen, dalej, spieszaj do óieła.
Nie słuchaj&
Serce mi wzięła.
Å‚y o ie (daw.) ku sobie; do siebie.
t p o y z z óiś: oóyskam.
ta aw w a k Wyzwolenie 23
har arka
Na tych strunach nanizanych
serce moje gram;
śmiej się do mych lic rumianych,
duszÄ™ twojÄ… znam.
Dusza w tobie się żaliła,
spostrzegłam ją raz:
na rozstaju w zródle piła,
kędy ołtarz-głaz.
U ołtarzam służką była:
wróżyłam ci wiek.
Dusza twoja w zródle piła
zapomniany lek.
Hej, wy struny moje złote,
grajcie szumny gaj;
włosy moje w harfę splotę&
Harfo duszÄ™ graj.
Grasz mi mego serca nutÄ™.
har arka
DuszÄ™ twojÄ… gram.
c ec
Synu, serce w niej zatrute.
Pójdz za mną&
Kocham jÄ….
c ec
Miłość, synu, zab3a.
Uciekaj od miłosnych lic.
Ty moja&
har arka
Ja niczyja&
c ec
Uciekaj od różanych ust.
Miłość to czar i kłam.
Kocham&
har arka
DuszÄ™ twojÄ… gram.
& & & & & & & & & & &
Tęskni w tobie żalem, śpiewem,
góie roóimy kąt,
kędy dwór twój z wielkim drzewem
lip woniących słodką woń.
ta aw w a k Wyzwolenie 24
Tęsknisz doń ?
Hej, pobiegłbyś stąd.
Gdyby tobie kwietne sady
dały chłód nad skroń.
Brzęczą& Słyszysz rój? Patrz gady
pełzają śród traw.
To się tobie śni:
W kosodrzewy umajony
czarny modry staw;
ty nad wodÄ… pochylony,
patrzysz w toń.
Tęskno ci?
Tęskno mi.
har arka
Leć, polatuj w wichrach burz,
kędy walczy świat;
góie syn z ojcem stacza bój,
kędy z bratem walczy brat,
jeden car, a drugi kat.
Kędy z ojcem walczy syn,
kto ma w ręce ująć czyn?
Kto ma podjąć znój
i ciężar podjąć trosk?
Na bój, przez krew na bój!
W mrowisko hej,
za wichrem leć, za wichrem wiej,
za mną na rozstaje dróg,
kędy w borów zawierusze
dzwięczy błędny złoty róg.
Tęsknisz ?
Ach! Tęsknota Bóg.
har arka
Kochasz pójdz, za mną słysz&
Mój ojcze!
c ec
Synu drżysz?
Odchoói tam za nimi hen.
Jej miłość&
har arka
Sen, przelotny sen
Do dalszych idÄ™ scen.
o zy inne o ie zy n
ta aw w a k Wyzwolenie 25
ce a 9
har arka
& & & & & & & & & .
Zagram waszą skrytą myśl
zagram waszej duszy sen
i tamten świat, i światek ten.
Przelotem lećcie hen.
Kłońcie się do moich lic,
do różanych moich ust&
Lotny sen& Å‚achmany chust&
chÓr
Cóż wyśpiewasz?
har arka
Nic.
le i z e
y o owo ni woni
o zy inne o ie zy n
Zakołyszę tęskny żal,
jak się czepia szumnych brzóz,
jak siÄ™ czepia szumnych fal
i zbóż, i traw, i łóz.
Zasłuchani w śpiewek mój,
patrzcie do różanych lic,
Lotny sen& pszczelny rój&
chÓr
Cóż wyśpiewasz?
har arka
Nic.
o n le o ze nie oni
y o ny o ni woni
o zy inne o ie zy n
IdÄ™ dalej, lotny duch;
idę dalej, biedny człek,
z roku w rok, z wieku w wiek,
Å‚achman kryje grzbiet idÄ™ het&
Bywaj zdrowy, bywaj zdrów.
Lotny sen, uroda lic&
Wrócę znów.
chÓr
Co przyniesiesz?
har arka
Nic.
zn w le i z e n i
y o nie woni
o z le inie w ie
o z inny i o o zon
ta aw w a k Wyzwolenie 26
Przyjóie za mną pszczelny rój,
orszak mój.
Zanucimy pieśń.
Przez ten czas, na was już
szron zejóie i pleśń&
Ha cóż ?
Muszę iść, wrócę znów&
ZanucÄ™ wam PIEÅšC
wiosennych moich lic,
lecz słowa to& nic.
i eny i ie o ni
ce a 10
Samotnik
am t k
i o e o w z ni
no o li wiel ie y e zo o
z l w w zy e n wi
on w le iony w z o ot Ä…
y li o z i wi
y l i on e l i
w y l z on w o nie
zn w z w y l o
i w e en ze io wi o o
ni y li nowe o wy wi
e w z owni y we ion o nie
Wlo i z ni iwne z ze
ze y oni e zy
z o w wy ny i
z o z ie y l z wy
z z z l w nie y y y nowe
y y e w z o o
i i w o on z e owe
y e nie e n l l i
wie e ne wi z ze zo o
Więc trzebaż było, abym wszystko stracił,
bym myślą się wzbogacił.
Więc trzebaż było, żebym wszystko zdeptał;
przez zgliszcz, przez gruzy zyskał właóę;
by duch mi mój wyszeptał
IDE, którą innych poprowaóę.
PÅ‚aszczu z purpury, gronostaje, puchy:
błoto i kurz, i śnieg&
Marnota, lichość. Walczą duchy,
a zeszły nad przepaści brzeg.
Góie stąpię& przepaść; paść już mam
i kamienieję w granit-słup.
Stójcie, tu przepaść! Nicość, trup,
na dnie tam trup& !
t ą on (mit. gr.) król Lapitów w Tesalii, strącony do Tartaru i wpleciony w płonące, obracające się
nieustannie koło; wsławiony jako pierwszy zabójca własnego krewnego (teścia Ejonousa, z tej winy oczyścił go
sam Zeus) oraz jako śmiałek, który zakochał się w Herze, małżonce Zeusa i próbował ją uwieść, za co został
ukarany; o o on : niekończąca się męczarnia.
ta aw w a k Wyzwolenie 27
Szatani śmieją się na dnie&
Słyszycie śmiech?
ech
He, he, he, he.
am t k
Przestwory! Wióę poprzez złom
w chmurach wiszÄ…cy grom,
jak schyla się nad Boży-dom:
daleko hen. Piorunie stój!
Rozpocznę z Bogiem bój.
Anioły płaczą w skaróe, łzach&
ech
Ach !
am t k
Czym jestem ? Pytać ? Kogo? Ech?
Ha wiem!& Kto jestem&
ech
Grzech.
am t k
Jak ująć nazwę mą w litery?
Ja tajemnica. Jakże zwać,
by moją przestrzec brać?
Jak ująć duszę mą w litery?
ech
Nazywasz się czteróieści cztery.
am t k
Ha! Jestem sam& Kto oni sÄ…?
Cóż oni ! Ślepce Czyli ja?
Ktoś jęczy
ech
Wichr.
am t k
Ktoś płacze, drży
ech
To ty.
am t k
Ja.
o o i o owi y e z
Potęgo śpisz, do ciebie lgnę
przebuóaj się, zrozumiesz mnie
ty lwie! Ja tajemnica! DrgnieszH
ech
DrgnÄ™.
ta aw w a k Wyzwolenie 28
am t k
Kim jesteÅ› ty? Kim jestem ja?
Czym bęóie świat, czym był?
Kto Panem luókich sił?
Kędy jest On Przedwieczny, góie?
Czy wróci ?
ech
Nie.
Samotnik
am t k
To ja, to ja, mych własnych słucham ech.
Cóż ze mnie luóiom Bogu?
ech
Åšmiech.
now o o o wi i n enie
ce a 11
wrÓ ka
o o w ie iel y
z zy ie o ie z onion
onie i ie ze i w y
o e li zn ie zy
i zy n zole wy ow zy
w o zy zy i wz o ie
e o w zy z ze
w e z ie o zy o
i z i z o in
e yl o owy ze zy
y ie y l ze zy
inne y i e n nion
Zwiastunką jestem, ióie już
TEN, co powieóie wszystkich was
do róż, do zbóż, do kras.
chÓr
To on? To ten? To tamten& ?
wrÓ ka
Hen&
Podajcie dłoń, do gry, do gry,
ZobaczÄ™, powiem, czy to ty ?
chÓr
Kto z nas?
wrÓ ka
Ty nie, ty nie. On przyjóie k'wamt ²
z otwartych ścieżajt ł bram.
t ² w (daw.) ku wam; do was.
t ł ie na oścież; na całą szerokość.
ta aw w a k Wyzwolenie 29
chÓr
To ten!
wrÓ ka
O nie! Daj ręce, daj!
Ja zgadnÄ™, skÄ…d on rodem?
chÓr
Znaj<
wrÓ ka
O tam, o tam, góie Eden-raj,
góie miłość, litość, żal,
z tych dal przywiodÄ… go Anieli.
chÓr
Kto bęóie, kto? Anhelli?
wrÓ ka
Anhelli ? Nie.
chÓr
A kto?
wrÓ ka
On blisko już, może wśród was,
u drzwi, u progu, może tam,
już ióie,& ino jest w półśnie.
chÓr
Cyt Cyt!
wrÓ ka
Powietrze drga.
chÓr
Ten błysk&
wrÓ ka
To moja świeci łza.
Czekajcie, cyt już ióie, już
zatrzymał się wśród burz.
Słyszycie wicher, pęói chmury śniegów;
tam marzną waszych ostatki szeregów!
chÓr
Konrad!
wrÓ ka
To imiÄ™!
chÓr
Konrad<
ta aw w a k Wyzwolenie 30
wrÓ ka
W pożarów duszącym dymie
ióie&
chÓr
Lecz kto, lecz góie&
Czy dorósł już? Czy mąż? Czy óicię?
wrÓ ka
Ja nie wiem nic, ujrzycie!
Zwiastunką jestem. Może już&
Ja wróżka, zwiastun, wróż.
Rękę swoją daj!
Może to ty ? Może to on ?
To tamten może ?
chÓr
Wróż!
ow i i z ni nie now o w o i o e y
ce a 12
tarzec
o zy yw ny zez wie iewy
i ie ze o ie iwy
o ow z i o ze
o ow zwie i i zy nie
zy ynie o ie iew zyny
i e ie n nie
o y zez o wezw nie
wiel ie o w nie z lin
o li ew on z zyn iewy
one o i n
zy zli i we ie ze i
e e o yli o iny
i z o wnie owzi i
o i n wiel ie e y
Polska, Więzienie, Dusza,
Więc to tutaj, oto patrzajcie moje córki, do góry pojrzyjcie. Tam pod sklepie-
Rozum
niem zatrzymuje się myśl polska. Oto tam jej najwyższy kres.
A tu ku murom i ścianom zapylonym patrzcie, to najszerszy myśli polskiej lot.
Wióicie więc, jakie polska myśl ma skrzydła. Jest ci ona tym ptakiem, który tu jest
zamkniony i skrzydłami b3e o kamień kolumn tych ciosany i skrzydłami trąca te rycerze
pośpione.
Przysiadła ta myśl polska dokoła, a we wieńce różnolite splotła luóie osobne.
Córki moje, oto wióicie: jakby narody osobne, które kościół ten wiąże.
Córki moje. Gdy Bóg w ten kościół wn3óie, to wielkiej tajemnicy daje świadec-
two. A może my bęóiemy ku świadectwu temu powołani? A jeśli nie my żyjący, to
duchy nasze tu przyjdą i świadectwo kościołowi temu daóą.
cÓrk
A jeśli nie my żyjący doczekamy, to duchy nasze tu przyjdą na świadectwo kościołowi
myśli polskiej.
tarzec
Amen. Córki moje, patrzcie, jako tu wszyscy się zebrali i nie daj Boże, aby nas
braknąć miało, gdy myśl polska się buduje.
ta aw w a k Wyzwolenie 31
Patrzcie córki moje, oto tu wszystko jest Polską, kamień każdy i okruch każdy,
a człowiek, który tu wstąpi staje się Polski częścią, budowy tej częścią. Oto i my teraz
przydajemy miary ciału temu, i my teraz dopiero wśród tych murów jesteśmy Polską.
Czujecież wy, córki moje, że my teraz jesteśmy Polską? Podajcie mi ręce, bliżej, bliżej,
tu głowy ku piersi mojej pochylcie& Słyszycie? Jedno jest uderzenie naszych serc i jedna
oddechu miara i teraz my, córki moje, teraz dopiero jesteśmy Polską.
Wezmit t , Panie, w spokoju dusze nasze.
cÓrk
Wezw3, Panie, w spokoju dusze nasze.
tarzec
Tutaj możecie płakać a żadna łza wasza nie bęóie zapomniana. Radujcie się
a żadna radość wasza nie bęóie samotna. Otacza was Polska, wieczyście nieśmiertelna.
Otwierajcie oczy, córki moje, patrzcie, patrzcie, patrzcie, a milczenie ust waszych
złotym bęóie dusz waszych pancerzem.
Błogosławieństwo ióie ku wam.
cÓrk
Błogosławieństwo bierzem.
W o i eni z
zyli o zy e iwne wi i
zyli o i n e ie ze
zyli o i o ien z ny
o ie o o e zy y
zy o o i w o nie
l wi ze i z wi e
e en o o
o zy o i en o w zy i w
o o e o o w
o i owe o ywy
e o i i e o w
zole wie o o n
ze ni e o zi
li ze o i ie ne
o z W zy i o zy w wi zi
woi z zy o zenie
e on ni i oz o
n zn i owe e ne
i o w o o zy i ienie
o e e wi o ol zy ie
o e e wiel i i ny
ie z z o ol ny
i z o y wi yni
en o o o ie ie
o n z
z ony o i zyni
ie wo e
t t we i (daw.) óiś popr. forma trybu rozkazującego: wez.
ta aw w a k Wyzwolenie 32
INNA DEKORACJA
W y ie i zn zy
i o y l w yw
ni y e nie wi t u no
e zyli i e w n
on eno z z w zy
zy wie zy zylit v yl o zy
on z n z o li z
ewny zy yl o li o li z
on z n y z li
zy wie zylit w nie wie ni
zy zn we i y i w o
zy e w o o z ni no
zylit x zy i ywy nie
i z zy ie o le z ie z
on i nie zwie z
y e w o i we z nie
W e w l e z y l w l zy w n
y ze l ie ie n
o ze o z ni o
on e en en zy w
i z eno wo e zy
i w no ne z wi zy
e w ze o e e
o i e y z z z w
y w ie e o z
ozn e l wyt y wi o
e z nie zn ni y z ie w zy
o w y l y ie z owie w y
y e l w e o li ze
w zy z i n w e ni ze
z owie z y leni i w l
i zn e i l l
z ow ny
y ez zy y o i o
W o wi n z w zy y nie
on o o zyw zy e
ie olwie i y i i
z i e o e
ie y yn i o ni
ze z ni w zy y nie w o
on e ow w ze ni
y o e e o
k rad
Szlachcic, Polak, Chciwość,
Warchoły, to wy! Wy, co liżecie obcych wrogów podłoże, czołgacie się u obcych
Pozycja społeczna, Pycha
rządów i całujecie najezdzcom łapy, uznając w nich prawowitych wam królów. Wy ho-
łota, którzy nie czuliście dumy nigdy, chyba wobec biedy i nęóy, której nieszczęście
potrącaliście sytym brzuchem bezczelników i pięścią sługi. Wy lokaje i fagasy cuóego
pyszalstwa, którzy wyciągacie dłoń chciwą po pieniąóe, po łupieżu p pieniężną, zdartą
z tej ziemi, której złoto i miód należy jej samej i nie wolno ich grabić. Warchoły, to wy, co
t u wi tu: przedstawić, wypowieóieć.
t v zyli tu: konstrukcja z partykułą wzmacniającą -li; znaczenie: czy, czy też.
t w zyli tu konstrukcja z partykułą -li; znaczenie: czy też.
t x zyli tu spójnik zdania wynikowego; znaczenie: to znaczy.
t y l w (daw.) maska.
u p ie tu: Å‚up; owoc Å‚upiestwa.
ta aw w a k Wyzwolenie 33
się nie czujecie Polską i żywym poddaństwa i niewoli protestem. Wy sługi! Drżyjcie, bo
wy bęóiecie nasze sługi i wy bęóiecie psy, zaprzęgnięte do naszego rydwanu i zginiecie!
I pokryje waszą podłość NIEPAMIĆ!
w zel ie n i enieu Ä…
e ze w no e yu ²
y i e e n enie
e n o o nie o y
ma ka 1
Więc czujesz jakoweś parcie w sobie&
k rad
Tak&
ma ka 1
I pożądanie&
k rad
& Tak.
ma ka 1
Więc czujesz w sobie jakoweś parcie i pożądanie, i pragnienie.
k rad
& !
ma ka 1
I że to jest żąóa swobody.
k rad
& Nie& SwobodÄ™ mam.
ma ka 1
?
k rad
Ilekroć pierś podniosę,
nie czuję żadnych kłamstw,
które by pierś tłoczyły.
Powietrze w pierś napływa
I niczego nie wióę na dalekiej droóe
od moich ócz po skłon tych oto gór&
Myśl moja, która het ku morzu goni, posłuszna
woli mojej do mnie wraca.
e wo e l w u Å‚ ie ze
inn i n en w
k rad
Tędy prowaói mnie poczucie słuszności i żąóa sprawiedliwości, może niedoścignio-
na, którą trzeba okupić krwią i prawie zawsze krwią, ale to żąóa słuszności, a nie inna.
ma ka 2
Auóisz się. Nie ma żadnego poczucia słuszności w przekonaniach i nie potrzeba nowej
klasyfikacji przekonań, skoro ja się podejmuję każdego zmieścić w starym kalendarzu.
k rad
Rozumiem.
u Ä… enie (daw., gw.) rzuca.
u ² y tu: pogrąża.
u Å‚l w (daw.) maska.
ta aw w a k Wyzwolenie 34
ma ka 2
Nie rozumiesz, ale to nie przeszkaóa, abyś mówił. Nie rozumiesz. Albo ty jesteś
demokratÄ…, ludowcem i tym podobnym, albo socjalistÄ… i tak dalej, i tak dalej?
k rad
Na przykład ty jesteś arystokratą?
ma ka 2
Nie
k rad
Nie? Więc nie. Rozumiem. A tymi innymi, to jest demokratą czy ludowcem także
nie; socjalistą i tak dalej oczywiście nie, społecznikiem też nie?
ma ka 2
Nie.
k rad
Rozumiem, że mnie tylko raczysz oceniać.
ma ka 2
Ja umiem stać wyżej.
k rad
A!
ma ka 2
Umysł mój uchyla się od małostkowości i szybuje tam, góie ty nie sięgasz twoim
umysłem.
k rad
?
ma ka 2
Nauka i sztuka patrzenia, sztuka życia i zrozumienie życia.
k rad
Tak wieleI I cóż tam w tym Olimpie spokoju mówią o Polsce?
ma ka 2
?
k rad
Ty buóisz we mnie zupełnie nowe kombinacje odruchów. Nie przyszło mi jeszcze
nigdy do myśli, żeby trzasnąć w pysk Jowisza.
ma ka 2
Buóę ja! I kogóż to obuóiłem?&
k rad
Oto tego, który wskazuje palcem hołotę!
ma ka 2
I
k rad
BÅ‚oto, Brud
Wy chcecie żyć i nie ma podłości, której byście do ręki nie wzięli i nie przyswoili
sercu. Wy chcecie żyć i już trawicie błoto i brud, i już was nie zadusza zgnilizna i jad; ale
jadem i zgnilizną nazywacie wiew świeży od pól i łąk i lasów. Wy chcecie żyć i plwać na
wszystką rękę, która was i podłość waszą odsłania.
ma ka 2
!
k rad
Która was odgaduje< Kłamcy< !
le wie ie zni
now z ni i o y
k rad
Nienawiść, Miłość
Nienawióimy się wzajem i w tym nie ma nic óiwnego.
ma ka 3
Wiem, iż w tobie nienawiść jest.
ta aw w a k Wyzwolenie 35
k rad
Nie mów ze współczuciem. Jestem z mojej nienawiści dumny.
ma ka 3
?
k rad
Tylko nienawiść jedna zdoła&
ma ka 3
?
k rad
Nienawiść jest potężniejsza niż miłość.
ma ka 3
?
k rad
Na nienawiść trzeba się zdobyć!
ma ka 3
ZdobyćH
k rad
Zdobyć!
ma ka 3
Zdobyć!
k rad
Nienawióimy się wzajem i to nie jest nasze najgorsze złe. Niemal to jest nasze naj-
lepsze.
ma ka 3
?
k rad
Cóż za obraz, gdyby wszystko co jest, óiało się w imię miłości.
ma ka 3
A!
k rad
A!
ma ka 3
Ależ hasło wszechmiłości&
k rad
Ha?
ma ka 3
& Które objąć może najdalsze kręgi.
k rad
To jest kłamstwo, którego powtórzenie nie sprawia trudności nikomu.
ma ka 3
A!
k rad
Miłość, ta wszechmiłość jest kłamstwem.
ma ka 3
G
k rad
No przecież to jasne, że my nie myślimy w tej chwili o Amorach.
ma ka 3
A!
k rad
Chciałbyś to, co mówię, określić& .
ma ka 3
Jako optymistyczne pojęcie nienawiści.
k rad
Otóż mam optymistyczne pojęcie nienawiści.
ma ka 3
Definicja się nadała.
ta aw w a k Wyzwolenie 36
k rad
Wszystko, co myślę, jest definicją&
ma ka 3
A!
k rad
Ostatecznym określeniem i wszystko, co myślę, zależy& ?
ma ka 3
Zależy&
k rad
Ode mnie<
le wo o en w
now nie
ma ka 4
Sztuka
Wyczerpuje się twoja sztuka i wyczerpuje się twoja myśl.
k rad
Nie. Wióę tylko coraz szerzej i obejmuję coraz szersze kręgi rzeczy, które wióę
i słyszę. Zaś gaśnie wszystko, co utrzymywało się pustym dzwiękiem i farbą.
ma ka 4
Gaśnie sztuka. Przemaga życie.
k rad
Nie. Rozw3a siÄ™ sztuka.
ma ka 4
A życie?
k rad
Życie dla mnie nie istnieje.
ma ka 4
?
k rad
Tak samo, jak nie istnieje dla nikogo jako rzecz, która by nie była sztuką i wysokim
artyzmem.
ma ka 4
?
k rad
Artysta, Obraz świata,
Ale logiki, tego co jest, dojrzeć; logikę tę przejrzeć jest trudno.
Sztuka
ma ka 4
A tak.
k rad
Przeglądać jej nie potrzeba!
ma ka 4
?
k rad
Nie wolno.
ma ka 4
?
k rad
A bramy wszystkie na ścieżaj otwiera tutaj sztuka.
ma ka 4
Artystom.
k rad
Wszystkim. Artystami są wszyscy. I ci, co o tym wieóą i ci, co o tym nie wieóą
zgoła o sobie.
ma ka 4
Któż to wszystko ułożył?
ta aw w a k Wyzwolenie 37
k rad
Cóż ci do tegoI
ma ka 4
?
k rad
Stworzenie, Bóg, Polska
Cóż ci do tego, kto zapalił słońca i dał nienawiść narodom, kto gasi tysiące gwiazd
i wznieca gwiazd tysiące; kto wpęóił w ruchy świat; kto stróżem naszych dusz, rzezbia-
rzem naszych ciał; kto może nam zabrać wszystko, co dał.
ma ka 4
Bóg.
k rad
Nie bęóiesz wzywał nadaremno.
ma ka 4
PrzykazaniaH
k rad
Nie bęóiesz wzywał imienia Polski nadaremno!
le wie ze eny o i
now o z o i
ma ka 5
Idealista
Niekoniecznie musi się zwyciężyć tu; można zwyciężyć tam.
k rad
Tam ? !
ma ka 5
Można zwyciężyć tam, kędyu t nie sięgnie żadna dłoń, żadna żelazna ręka; góie walczą
i zwyciężają miecze, których nie udzwignie żadna człowiecza władność, ani zręczność żadna
człowiecza nie dopomoże.
k rad
TamH
ma ka 5
Tam.
k rad
Góie?
ma ka 5
Tam.
k rad
Człowiek myślący tak górnie jest grzybem społeczeństwa, w którym raczy przebywać.
Czyli lepiej, gdybyś przebywał&
ma ka 5
?
k rad
Tam.
ma ka 5
Nie ja sam znaczę sobie czas, ani nikt kresu mi nie wskaże. To są niewiadome.
k rad
Nie tylko nie wióisz kresu sobie, ale wszak prawda, że i początek twój jest tobie
tajemnicÄ….
ma ka 5
Ile że Genezis wszelka jest tajemnicą, a taką jest i Genezis z ducha.
k rad
I jedynÄ… drogÄ… dla rozwoju tych tajemnic jest&
ma ka 5
Jest według ciebie&
u t y (daw.) góie.
ta aw w a k Wyzwolenie 38
k rad
Milczenie.
Boleję nad tym, że w ogóle myślisz.
ma ka 5
I że myśli mojej pod korzec schować nie można.
k rad
Czynisz to zresztą z myślą innych.
ma ka 5
Zwłaszcza z niedorzeczną myślą cuóą.
k rad
To pięknie. Ale to jest uzurpowanie prawa. Skąd masz prawo?
ma ka 5
W Polsce jak kto chce.
k rad
O ile siÄ™ to stosuje do tego, czego chcesz ty.
ma ka 5
Przyznajesz mi, że chcę.
k rad
Wcale nie. Jest to tylko wola literacka, cenzura myśli cuóej, właściwa przyzwyczaje-
niom óiennikarza.
ma ka 5
Którym nie jestem
k rad
Jest to zatem tego pokroju talent.
ma ka 5
?
k rad
Nie twórczy.
ma ka 5
?
k rad
Tworzący ten las pnączów, przez który przedrzeć się nie może gromada podróżni-
ków; tworzący tę oczeretów gąszcz i gęsty szuwar na stawiskach, kędy nocą świecą
fosforycznie nenufary, wonią duszące i irysy wątłe się chwieją.
ma ka 5
Piękne.
k rad
A kędy pada żabi skrzek i wieczorami żabi rozbrzmiewa rechot.
ma ka 5
To wszystko wiem.
k rad
To wszystko jest i poza tobą, i poza mną, bo to są rzeczy, które są i dla których
niczyich oczu nie potrzeba.
ma ka 5
A!
k rad
A powtarzanie ich z nudów i sycenie się nimi z nudów&
ma ka 5
No& no&
k rad
Nie tworzy nic.
ma ka 5
A!
k rad
A! Myśleć nad Polską i Słowiańszczyzną i snuć ją w mgłach oparnych z łąk i w zło-
tym tęczy łęku,
ta aw w a k Wyzwolenie 39
snuć ją z tych mgieł oparnych z łąk,
złotego tęczy łęku,
z pól o smutnawym wóięku,
w znaczącym załamaniu rąk
i spojrzeń głębi&
O tak, tak, tak, tak&
ma ka 5
Oto jest to wszystko, czegoś jeszcze nie pogłębił.
k rad
Oto jest to wszystko, co my na razie umiemy.
ma ka 5
A to jest wszystko.
k rad
To jest NIC< !
e wo ze w u u
now w o i zn w z
ma ka 6
Naród, Przywódca,
A góiekolwiek pójóiesz, pójóie za tobą naród twój. Czyliu v bęóiesz go wiódł przez
Świątynia, Grób
orne pola, czyliu w po stokach wzgórz, czyli w gór zapadliska i skał pustoszeu x .
k rad
Pójdą&
ma ka 6
Czyliu y powieóiesz je ku świątyniom&
k rad
A tak, ku świątyniom.
ma ka 6
Poczynasz myśleć.
k rad
Pójdą, góiekolwiek je powiodę i będą ze mną razem, za moim walczący Słowem,
którego używać będą wszędy.
ma ka 6
Bęóie to gromada jakaś czy gmina?
k rad
Bęóie to: KOŚCIÓA WOJUJCY.
ma ka 6
A ty ich powieóiesz.
k rad
Ku świątyni. Wejóiemy w progi gmachu, po wstopniachv p wysokich i staniemy przy
kolumnach. A nad naszymi głowami wysoki strop sklepiony, umalowany błękitem i po-
siany srebrem gwiazd.
ma ka 6
Kościół żywych.
k rad
Kościół umarłych.
ma ka 6
?
u u w pionowy element konstrukcyjny w formie słupa drewnianego lub kamiennego, umieszczany po
bokach otworu drzwiowego lub okiennego.
u v zyli tu: konstrukcja z partykułą wzmacniającą -li; znaczenie: czy, czyż.
u w zyli tu: konstrukcja z partykułą wzmacniającą -li; znaczenie: czy, czy też.
u x o z pustynia.
u y zyli tu: konstrukcja z partykułą wzmacniającą -li; znaczenie: czy, czy też.
v p w o nie óiś: stopnie; por. daw. w o y: schody.
ta aw w a k Wyzwolenie 40
k rad
A którykolwiek wn3óiev ą tam i stanie pomięóy nami jako pomięóy swoimi, ten
wyzuty już bęóie ze wstrętów życia, oczyszczony ze zapędów złych i każących ducha,
i bęóie bratem mnie i braci mojej.
ma ka 6
<
k rad
A na óień onego wielkiego święta, które bęóie świętem narodu, otworzę zawo-
ry sklepówv ² poóiemnych i zejóiemy po schodach, wiodÄ…cych w lochy, ku rozlegÅ‚ym
piwnicom, kędy leżą prochy wielkich w naroóie, w kamiennych i złocistych zamknione
skrzyniach.
ma ka 6
Królewskie groby.
k rad
Na óień wielkiego święta, które bęóie świętem narodu, zejóiemy ku grobom kró-
lewskim.
ma ka 6
<
k rad
A kiedy dusze nasze dojrzeją jako kłosy dostałev ł lecie, jako owoce sadu pielęgnowa-
nego&
ma ka 6
< !&
k rad
Tedy zamkną się za nami zawory sklepień poóiemu.
ma ka 6
Pomrzecie!
k rad
Wyzwoleni<
e wo z ni ie z i n
now z in e n v t
ma ka 7
Przede wszystkim trzeba tu odróżnić, co jest twoją myślą, a co moją.
k rad
A zdaje mi się, że to jest najważniejsze, co tu jest moją myślą, a co twoją.
ma ka 7
SÅ‚owo, Sztuka,
W sprawach tej miary, co ta, wszelki bieg i rozwój myśli jest pierwszorzędnej wagi.
Nieśmiertelność, Śmierć
k rad
Przypisujesz sobie zatem pierwszorzędną wagę.
ma ka 7
Naszej rozmowie.
k rad
Ja właśnie tyle tylko chcę dowieść, że sprawy te są poza nami i mimo nas są i że nasze
myślenie nad nimi&
ma ka 7
No co& ?
k rad
Nie ma żadnej wartości.
ma ka 7
Więc i twoje.
v ąwn óiś: wejść.
v ² le (daw.) sklepienie; piwnica.
v ł o y (daw.) dojrzały.
v t ny tu: udawany, fałszywy.
ta aw w a k Wyzwolenie 41
k rad
Więc i moje.
ma ka 7
A więc cóż! ?
k rad
Że jest konstrukcja artystyczna, której tajemnice można przeczuwać i odkrywać, i od-
słaniać. Ale że do tego prowaói&
ma ka 7
?
k rad
Li tylko SZTUKA. Czyli więc, że z myślenia chaotycznego ostoi się jedynie sztuka,
jako rzecz wieczysta, a wszystko inne&
ma ka 7
A wszystko inne?
k rad
Zaginie!
Polska, Sztuka
Sztuka ma zarody nieśmiertelności i jedna jedyna jest tradycją. Czyli więc, że z my-
ślenia chaotycznego ostoi się jedynie Sztuka, jako rzecz wieczysta.
ma ka 7
Cóż głosi Sztuka?
k rad
A otóż właśnie? cóż głosi Sztuka?
Oto Sztuka głosi: Śmierć, bo cóż szczytniejszego nad Śmierć. Ta jest wielkością w na-
szym wszystkich wiar pojęciu i wszech czasów i ta wielkość daje.
ma ka 7
Któż wielkości pragnie?
k rad
Polska i jej óieci.
ma ka 7
Więc oni pragną czego?
k rad
Oni pragną więcej i wyżej sięgają żądaniem, niż człowiek osiągnąć i zdobyć może.
ma ka 7
Wiem. Posłannictwo:
k rad
A tak, POSAANNICTWO.
ma ka 7
& Które nas unosi i rozw3a, i spotężnia.
k rad
Które nam daje skrzydła i skrzydła rozw3a, a usuwa ciernie spod stóp.
ma ka 7
Więc&
k rad
Piękne jest i zabójcze.
Szczytem jest i kresem.
Początkiem jest Nieśmiertelności i Śmiercią;
Śmiercią żywych.
ma ka 7
A Sztuka?
k rad
Oto jest właśnie Sztuka!
ma ka 7
Sztuka więc jest dla wybranych. Rozumiem ją tak i nie rozumiem jej inaczej.
k rad
Nie. Albo masz słuszność i słuszności nie masz wcale.
ta aw w a k Wyzwolenie 42
ma ka 7
G
k rad
A to zależy od&
ma ka 7
Od& ?
k rad
Kędy, góie, w jaki czas urywa się myśl, wątek myśli, nitkę.
ma ka 7
NitkÄ™?
k rad
NitkÄ™ Ariadny.
ma ka 7
WiodÄ…cÄ… do labiryntu.
k rad
Nie, tę, którą óierżąc i z kłębka rozw3ając, zejść można w labiryntu tajniki i naj-
skrytsze ulice pałacowe przejść. I te górnych piąter, i te poóiemu, i te dalekie drogi
podkopów, i te ścieżki na wyżynie zawrotnej dachu.
ma ka 7
Cóż dla nas jest Labiryntem?
k rad
Wawel.
ma ka 7
A AriadnÄ…?
k rad
Duma.
ma ka 7
A kłębkiem?
k rad
Miłość dla tego, co jest&
ma ka 7
Tam.
k rad
Nie. We mnie!
ma ka 7
A!
k rad
A prze mnie tam i pcha, i prowaói&
ma ka 7
?
k rad
Nienawiść ku temu, CO JEST TAM.
e z i now oi
i w z z y w z oi
ma ka 8
Jest to przede wszystkim niejasność myśli.
k rad
Nie pierwszy raz to słyszę z ust twoich. Dowoói to tylko, że tłumaczę się wyrazniej,
niż czasem mniemać mogę.
ma ka 8
?
ta aw w a k Wyzwolenie 43
k rad
Bo nie ma myśli tak niejasnej, której by człowiek, myślący jasno i wyraziście, nie
przenikał i nie rozumiał.
ma ka 8
Chcesz koniecznie być rozumiany.
k rad
Ciebie to drażni, że jestem rozumiany, niejako pomimo mnie, nawet mimo mojej
niejasności.
ma ka 8
Zagadki.
Polska, Tajemnica
k rad
Zagadki, Sfinksy. Otoczeni jesteśmy lasami, u skraju których stoją Sfinksy-strażnicy
i samym tym, że u skrajów leśnych stoją i że są, każą się domyślać tajemnic.
ma ka 8
Któż dla nich bęóie Edypem?
k rad
Tak, tak. Edyp odgadnie ich tajemnice. Edyp czytać bęóie z ich oblicza, a one zro-
zumiąv u i zgadną, że on czyta z ich twarzy i do głębi zagląda oczyma.
ma ka 8
A!
k rad
I zginie jak Edyp.
ma ka 8
Więc to nie ja jestem z tych, którzy stoją u skraju lasów, ani ja jestem z tych, którym
przydajesz imiÄ™ Edypa.
k rad
Nie ty.
ma ka 8
To jasne, tak to jasne.
k rad
A więc się orientujesz.
ma ka 8
W metaforach i porównaniach.
k rad
Na terenie sztuki.
ma ka 8
A tym Edypem?
k rad
Jestem ja.
ma ka 8
A!
k rad
I brat mój, i ojciec mój, i mój syn.
ma ka 8
A!
k rad
A to porównanie należy do sztuki i jest& ogólnoluókie&
ma ka 8
Hm, tak.
k rad
A ty chciałeś przede wszystkim, aby to była Polska ten las, Wielkość i Śmierć, te
sfinksy, a&
ma ka 8
A Edyp?
v u z oz i óiś popr.: zrozumieją.
ta aw w a k Wyzwolenie 44
k rad
A Edyp: POEZJA.
ma ka 8
!
k rad
Tak jest. Ty jesteś z tych, którzy wszęóie, wszęóie szukają Polski, w każdym óiele
sztuki, w każdym zdaniu, góie jest zawarta piękność i myśl głęboka a niepokojąca.
ma ka 8
A! a! a!
k rad
A nikt nie szuka, jak tego, co jest jego duszy własnością i tęsknotą.
ma ka 8
JaH !
k rad
Oto Polska jest twojej duszy własnością i tęsknotą!
e z zni now i
z ni o i le i
k rad
Potęga!
ma ka 9
Zatrzymałeś się przy tym słowie.
k rad
Potęga.
ma ka 9
Nie mów tego wyrazu.
k rad
?
ma ka 9
Potęga, zapowieóiana słowem traci.
k rad
?
ma ka 9
Traci. Cóż to chcesz zapowieóieć?
k rad
Spełnić.
ma ka 9
G
k rad
Dopełnić.
ma ka 9
!
k rad
A to jest różnica. Dopełnić! tego, co zapowieóiane, tego, co przepowiadane.
ma ka 9
?
k rad
Po wszystkie czasy; góie w latach milczenia rozw3ała się myśl.
ma ka 9
A po myśli szedł ?
k rad
Czyn!
ma ka 9
A czyn jest potęgą!
ta aw w a k Wyzwolenie 45
k rad
!
ma ka 9
Potęga ujawni się przez czynH
A to wszystko jest Ęîazes, poza którym nie kryje siÄ™ nic. Ot nagi Ęîazes pusty, pusty,
pusty, jak twoje oczy, jak twoja pierś. Oto, to jest ta pustka, która cię otacza, że ją
masz w sobie.
k rad
A& a.
ma ka 9
I góież potÄ™ga«.
k rad
Smutek.
ma ka 9
Już skrzydła zwinięte? Ot to, co znaczy przypinać cuóe skrzydła.
k rad
A!
ma ka 9
Ikar! Ikarowy lot i Ikarowy los.
k rad
!
ma ka 9
A wiesz, góie to prowaói?
k rad
No tak.
ma ka 9
W przepaść!
k rad
W przepaść.
ma ka 9
Chyba, że kto rękę poda.
o e
k rad
Nie, nie, nie.
o w i
ma ka 9
Ty mnie nie znasz.
k rad
Znam, znam, znam.
ma ka 9
Podaję rękę z radą.
k rad
Wiem, wiem, wiem.
ma ka 9
Dłoń w dłoni, możemy wiele zrobić.
k rad
o o nie
Tak, tak, tak.
ma ka 9
Powiem ci myśl, która jest czynem i czynu poezją.
k rad
Domyślam się.
ma ka 9
Nie.
k rad
Tym baróiej się domyślam.
ta aw w a k Wyzwolenie 46
ma ka 9
Oto, że powinniśmy.
k rad
Nic nie powinniśmy.
ma ka 9
Tak, wiÄ™c żadne powinniÅ›my«.
k rad
Żadna obowiązkowość.
ma ka 9
Żadna. Więc: musimy coś zrobić, co by od nas zależało.
k rad
Musimy coś zrobić, co by od nas zależało.
ma ka 9
Zważywszy, że óieje się tak dużo, co nie zależy od nikogo.
k rad
A!
ma ka 9
A!
k rad
Musimy coś zrobić, co by od nas zależało, zważywszy, że óieje się tak dużo, co nie
zależy od nikogo.
ni now ow nie
y nowe z y nie
ma ka 10
Dążysz& do& góie? Śmierć, Samobójstwo,
k rad Wolność
Do&
z zy e i
ma ka 10
Do jakowegoÅ› wyzwolenia.
k rad
ŚmierćH
ma ka 10
Samobójstwo.
k rad
A że ty przez śmierć dobrowolną, rozumieć jesteś w stanie li tylko samobójstwo.
ma ka 10
No a cóż?
k rad
Przyjm3 tylko do wiadomości, że wyzwolenie przez Śmierć można mieć nie tylko na
droóe samobójczej.
ma ka 10
No ale w każdym razie jest to: zabić się.
k rad
Jest to zabić siebie siebie, tego, który jest& Bez wystrzału i bez trucizny, której się
zażywa. Ale to dopiero początek& I jeszcze nie o tym myślałem, a raczej mówiłem.
ma ka 10
Tak, bo nie mówisz tego, co myślałeś.
k rad
Bo chcę przede wszystkim, ażebyś myślał wraz ze mną.
ma ka 10
Otóż więc myślę.
k rad
To znaczy ledwo: słuchasz:
ta aw w a k Wyzwolenie 47
ma ka 10
Tak.
k rad
Słuchaj zatem. Myślałem: o wojnie i o bitwie, góie można zginąć, i o óiałaniu jakimś,
góie można ginąć ale to bęóie PRZYPADEK. Więc nie szukałbym tej śmierci mojej,
ale jest ona na tej droóe możliwa.
ma ka 10
Jest zresztą możliwa na każdej innej.
k rad
A więc dobrze, bo to odwraca moją myśl. Tak, tak& Więc śmierć moja, skoro możliwa
jest na każdej innej droóe, przeze mnie niewybranej i nieupatrzonej więc, więc&
tamte wypadki są przypadkami i są przypadkowe i będą przypadkowe.
ma ka 10
I będą przypadkowe? Mówisz jak o pewności. Jako o rzeczach pewnych i nieza-
wodnych.
k rad
Niezawodnych i przypadkowych.
ma ka 10
?
k rad
Jest to zresztą to, co przynosi każde óiałanie.
ma ka 10
Każde óiałanieH
k rad
Wszelki ruch zbiorowy, ruch mas.
ma ka 10
Ruch masH
k rad
Ruch wielkich mas!
ma ka 10
Więc ruch wielki<
k rad
Tak jest. WIELKI RUCH.
ma ka 10
I ten miałby być przypadkiem?
k rad
Nie. Ten jest koniecznością. A więc się stanie poza mną także. I ja nie potrzebuję się
o niego troskać. Ten jest koniecznością nieodwołalną.
ma ka 10
? Tak! a?& a! tak!
k rad
Nieodwołalną! Ale on przyniesie szereg przypadków, rzeczy luznych, niepowiązanych,
tych, które się niczym nie daóą powiązać; rozumem luókim, a nawet wolą będą trudne
do opanowania, jak zawsze.
ma ka 10
Aha!
k rad
Czyli, że to, co było po tylekroć razy, tyle set razy, przyjóie i stanie się, i odbęóie
się tak, jak się odbyło tyle set razy.
ma ka 10
To jest:
k rad
Odbęóie się jako szereg przypadkowych zdarzeń, jako szereg epizodów.
ma ka 10
Dramatu.
k rad
A tak, dramatu.
ta aw w a k Wyzwolenie 48
ma ka 10
O podkłaóie tragicznym.
k rad
Wolność
Szereg epizodów dramatu o podkłaóie tragicznym& No, ale do czegóż właściwie
prowaóiłem?
ma ka 10
Do Åšmierci.
k rad
Nie. Do wyzwolin.
ma ka 10
Jak terminatorI
k rad
O tak, jak terminator tak, tak. Terminowałem długo u wielu przemożnych
potęg, które władały myślą moją i teraz czas mi wyzwolić się.
ma ka 10
Pokruszyć te potęgi.
k rad
Nie wiem.
ma ka 10
Nie znasz ich natury ?
k rad
Dopokąd nie stanę przed którą z nich blisko, to ich nie umiem wskazać, ale są mo-
menty, gdy je wióę jasno.
ma ka 10
Ha!
k rad
Jest to tak: jakby wkoło mnie w krąg, we wielkiej sali&
jakby wkoło mnie w krąg,
we wielkiej, kutej sali
Bogowie rzędem stali:
na podnóżach wysokich posągi.
Jakby to było we Walhali.
ma ka 10
We Walhali!
k rad
Ale do czego ja to dążyłem ?
ma ka 10
Do nazwy i określenia tych bogów.
k rad
Bogów!
ma ka 10
Z którymi walczysz.
k rad
O co& ? o co ?
ma ka 10
O wyzwolenie.
k rad
Nie rozumiesz mnie. Ja mam spełnić przeznaczenie.
ma ka 10
Czyje?
k rad
Ich i moje.
ma ka 10
?& Co masz czynić?
k rad
Czyn, Ogień, Prometeusz
A< < A< Pytasz mi sięv v nareszcie, co mam czynić? Co mam czynić? O radości, że ty
ta aw w a k Wyzwolenie 49
mi się o to pytasz. Ty mi się pytasz! Ja słyszę to pytanie: CO MAM CZYNIĆ? Ja,
który tylko wciąż sÅ‚yszaÅ‚em: co myÅ›lisz?«.
A! A! Co mam czynić ?
Mam spełnić przeznaczenie ich i moje.
ma ka 10
?
k rad
Wykraść ten święty ogień, który tam płonie.
ma ka 10
Wykraść&
k rad
Wziąć ten święty ogień i dać&
ma ka 10
I dać&
k rad
Tym, którzy czekają.
ma ka 10
Na kogo?
k rad
Na ogień. Na nikogo nie czekają, ale czekają ognia, żaru, który buói, który daje siłę,
moc, potęgę.
ma ka 10
A!
k rad
Ognia czekajÄ…. Ognia!
ma ka 10
Prometeusza!
k rad
A tak, Prometeusza.
Nie człowieka czekają, ani tego, który ogień poniesie, ale ognia, ognia, żaru!
ma ka 10
?
e wo ze y w n
now i ie n
k rad
Polska, Polak
A co jest mi wstrętne i nieznośne, to jest to robienie Polski na każdym kroku i co-
óiennie.
ma ka 11
?
k rad
To manifestowanie polskości.
ma ka 11
Ach!
k rad
Bo to tak wygląda, jakby Polski nie było, Polaków nie było& Jakby ziemi nawet nie
było polskiej i tylko trzeba było wszystko pokazywać, bo wszystkiego zostało na okaz, po
trochu; & pokazywać, jakby srebra stołowe w zastawie, pokazywać, jakby kartki i karteczki
zastawnicze, i kryć się, i udawać, i udawać.
ma ka 11
?
k rad
Naród, Polak, Słowo
Po co, na co? Bez tych manifestacji wszystko jest: i ziemia, i kraj, i ojczyzna, i luóie.
v v y z i i óiś y z D. (kogo? czego?): pytasz mnie się.
ta aw w a k Wyzwolenie 50
ma ka 11
I naród.
k rad
Tylko naród się zgubił.
ma ka 11
?
k rad
Tak, tylko naród się zgubił, a wszystkie czynniki jego składowe są, są, są.
ma ka 11
I kto go zgubił?
k rad
A tak, więc kto go zgubił?
My, my, tak jest, my.
ma ka 11
?
k rad
Tak jest, my. Nie przez wojny, nie przez klęski i porażki wojenne, bo te się daóą
zmienić, bo to są chwilowe rzeczy, baróo chwilowe.
ma ka 11
?
k rad
Bo to sÄ… rzeczy jednego dnia.
ma ka 11
?
k rad
Nie o tym będę mówił, bo to dla mnie jasne. Ale że to my, my przyczyną, że się
góieś zagubił naród.
ma ka 11
No, no, no.
k rad
Że pozwalamy w tej sprawie, namyślać się byle komu.
ma ka 11
?
k rad
Każdemu obywatelowi polskiemu, każdemu&
ma ka 11
Każdemu uczciwemu Polakowi. No, cóż złego?
k rad
A to złego, że każdy uczciwy Polak, jak skoro zacznie gadać, tak ze słabą głową prze-
gada wszystko; a on jest tylko od tego, żeby sieóiał w swoim kącie, na swoich śmieciach
i BYA!
ma ka 11
To jest zamykanie gęby.
k rad
A tak. Powinien być, być, być. Być ze zamkniętą gębą.
ma ka 11
Ha!
k rad
I nie filozofować, by nie przefilozofować Polski, bo&
ma ka 11
Bo&
k rad
Bo gubi naród.
ma ka 11
?
ta aw w a k Wyzwolenie 51
k rad
Bo tak gubi się naród.
ma ka 11
Ha! To cenzura!
k rad
A tak. Powinna być cenzura narodowa.
ma ka 11
?
k rad
Cenzura narodowa, która by óiałała tak, jak óiałają cenzury we wszystkich pań-
stwach wszystkich narodów.
ma ka 11
Ależ Polska ma być&
k rad
A tobie co do tego, czym Polska ma być. Ty masz milczeć.
ma ka 11
Tak samo ty.
k rad
A nie, bo ty
ma ka 11
Bo ja co?
k rad
Bo ty: kłamiesz!
ma ka 11
?
k rad
Polska, Państwo
Ja wiem, czego ty chcesz: że Polska ma być mitem, mitem narodów, państwem ponad
państwy, prześcigającym wszystkie, jakie są, Republiki i Rządy; oczywiście niedościgłym,
wymarzonym. Ma być marzeniem, tak, ideałem. Tak! Według ciebie ma się nie stać
nigdy. Tak, a nigdy ma się STAĆ, nigdy BYĆ, nigdy się urzeczywistnić.
ma ka 11
A ty chcesz?
k rad
A ja chcę tego, co jest wszęóie.
ma ka 11
?
k rad
I tego, co jest, CO JEST, tak, jak jest! tylko&
ma ka 11
Tylko?
k rad
Tylko z usunięciem oszustwa narodowego.
ma ka 11
k rad
Z usunięciem kraóieży narodu; oszustów, którzy rujnują naród! złoóiei, którzy
okradają naród!
ma ka 11
Z czego?
k rad
Po pierwsze z duszy! z duszy! z duszy!
DuszÄ™ mu kradnÄ…< !
ze i now o zy
i wy i e zw o zy
ta aw w a k Wyzwolenie 52
k rad
Naród, Krew, Kobieta,
U nas jest kraj gościnny. No, tak się zmieści każdy złoóiej. No tak. Ale on zawsze
Nacjonalizm, Złoóiej
bęóie wieóiał, że jest złoóiej.
ma ka 12
?
k rad
Złoóiej tym luóiom, którzy by się uroóić mieli z czystej krwi narodu.
ma ka 12
Krew narodu!
k rad
Oto przede wszystkim powinniśmy uszanować krew narodu. I nie dać jej marnować.
Nie pozwolić marnować krwi narodu.
ma ka 12
Jakże to?
k rad
Nie pozwolić prostytuować naszych kobiet.
ma ka 12
A!
k rad
Nacjonalizm, Mizoginia,
A tak. My nie powinniśmy pozwolić naszych kobiet obcym, tym obcym, którzy sieóą
Kobieta, Mężczyzna, Naród,
wśród nas.
Niewola, Przemoc
ma ka 12
Ależ kobiety są niezależne.
k rad
Nie, nie są i nie będą. Bo całym ich życzeniem i dążeniem powinno być, żeby od tej
myśli niezależne nie były.
ma ka 12
? Ależ one same&
k rad
One same sÄ… niczym.
ma ka 12
?
k rad
Nie mogę ścierpieć i znosić, i słuchać, że kobieta Polka przeistacza dom męża obcego
i czyni zeń dom polski.
ma ka 12
?
k rad
Jeżeli tak czyni, to czyni podłość.
ma ka 12
H
k rad
Czyni podłość, która się pręóej czy pózniej odezwie w charakterze potomstwa.
ma ka 12
Jak to?
k rad
Że wytwarza się tłum luói obojętnych dla naszego narodowego społeczeństwa, którzy
go zaprzedajÄ….
ma ka 12
JakH
k rad
Przez to, że o niczym nie myślą. Że się prędko goóą z warunkami i że nie czują
potrzeby zmiany.
ma ka 12
Przesada.
k rad
A właśnie! że wióą w każdej właściwej myśli dorzecznej przesadę.
ta aw w a k Wyzwolenie 53
ma ka 12
I niedorzeczność.
k rad
Choćby i niedorzeczność. A ja tę obojętność nazwę podłością, ale ich za nią winić nie
mogę. Takich nie mogę i nie chcę nigdy obwiniać.
ma ka 12
Więc co?
k rad
Państwo, Krew,
I tacy się zmieszczą. Ale winniśmy przeciwóiałać i nie pozwolić marnować naszej
Nacjonalizm
krwi i naszych óiewcząt, tak dobrze obcym, jak swoim. Tego nie powinniśmy, a to tylko
może zrobić&
ma ka 12
Kto H
k rad
Polski rząd. Bo żaden inny naszych interesów, interesów naszej krwi bronić nie bę-
óie.
ma ka 12
A!
k rad
A tak! Bo inne są dla nas i naszych spraw, i naszych świętości oszustami!
ma ka 12
A!
k rad
Oszustami<
ni inn e n y
i ni y y l w z ie w y
k rad
Poezja, SÅ‚owo
PoezjÄ… nie sÄ… wiersze.
ma ka 13
?
k rad
Poezją nie jest to, co my dotychczas za poezję uważaliśmy. Nawet ta treść poetyczna,
którą się tak klasyfikowało, już nią óiś nie jest, nie jest.
ma ka 13
?
k rad
To już umieją paplać wszyscy.
ma ka 13
?
k rad
Umieją paplać!& zle, przekręcać; stracili więc właściwą wagę słów i słów właściwe
znaczenie. A raczej byle jakie słowa i byle jak złożone wystarczają, by przeciętne umysły
nastroić poetycznie. Czyli że&
ma ka 13
?
k rad
Czyli: że straciliśmy wiarę w słowo.
ma ka 13
?
k rad
Naród nasz stracił wiarę w słowo.
ma ka 13
H !
ta aw w a k Wyzwolenie 54
k rad
Alboż ty wiesz, co jest Słowo?
ma ka 13
?
k rad
Jeśliś go tak nadużył?
ma ka 13
H ?
k rad
Tak, bo to jest nadużycie, nadużycie, oszustwo, zbrodnia, kłamstwo, fałsz, fałsz. Ty
kłamiesz!
ma ka 13
<
k rad
Jakże ty człowieku myślisz o sobie! O swojej duszy!
ma ka 13
?
k rad
Ty nie rozumiesz jednego wyrazu. Nic, nic, nic.
ma ka 13
?
k rad
O ta głowa, o to serce, o ta pierś, o to ramię, oczy, usta, głos!
ma ka 13
?
k rad
Cha, cha, cha, cha! Bierz krużv w ! Do studni, do studni, dalej, precz; pleć, pleć; noś tę
wodę, lej potoki, kaskady, pluskaj! Bierz kruż, dalej!
ma ka 13
G ?
k rad
Danaidy! Danaidy!
w nie o o o
now nie z in o
k rad
Naród
My mamy za wiele poczucia solidarności narodowej.
ma ka 14
?
k rad
I tym nas oszukują, że my powinniśmy mieć to poczucie solidarności narodowej.
ma ka 14
?
k rad
Bo wszęóie są złoóieje i rozbójce, i oszusty. I gorsi, i lepsi.
ma ka 14
No tak, tak.
k rad
A mimo to żyją jako kompleks luói, pod jednym tytułem.
ma ka 14
No tak, tak.
k rad
A nam z okazji tej właśnie połowy, która jest złą& . W nas chcą wmówić, że za to
jesteśmy odpowieóialni i że jesteśmy do niczego.
v w roóaj óbana z rozszerzonym óióbkiem, szyjką i uchem, ze szkła a. ceramiki.
ta aw w a k Wyzwolenie 55
ma ka 14
Aha.
k rad
A cóż nas ta zła część naszego narodu obchoói?
ma ka 14
Aha. Oczywiście nie.
k rad
No więc?
ma ka 14
No więc&
k rad
No więc nie powinniśmy żyć solidarnie ze sobą.
ma ka 14
Ze sobÄ…. Tak
k rad
No, to znaczy, że my& z y l i & że my przecież nie możemy być& yw &
Naród
Że oczywiście człowiek słaby, który jest bierny, ulega; bo tak być miało, i tak by
było zawsze.
ma ka 14
Tak.
k rad
Ale to nie znaczy, że naród ulega.
ma ka 14
Tak, no tak.
k rad
Więc my tracimy przez to, że wyrabiamy niepotrzebnie w tylu luóiach poczucie
narodowości, a oni, nie mając charakteru, nie wieóą, co z tym począć i kapitulują.
ma ka 14
Aha.
k rad
Ale za nich nie może być odpowieóialny naród. Oni nie są narodem.
ma ka 14
Tak, oni nie sÄ… narodem.
k rad
Niepotrzebnie wyrabiamy poczucie narodowości i solidarności z lichą częścią naszego
narodu. Jest to rzeczą złą i niepotrzebną.
ma ka 14
Tak.
k rad
Bo my zawsze bęóiemy mieć do usług i do rozporząóenia tę lichą część naszego
narodu.
ma ka 14
Tak.
k rad
A oczywiście tym baróiej i lepiej, gdy ona bęóie w naszych rękach.
ma ka 14
Ha! w naszych rękach!
k rad
Tak jest, w naszych rękach. Powinniśmy mieć wszystko w naszych. Tak jak inni.
ma ka 14
?
k rad
A bęóiemy co najmniej tacy jak inni.
ma ka 14
A!
ta aw w a k Wyzwolenie 56
o yl o w oz i ny
nowy i ie ny
ma ka 15
Chrystus, Korzyść, Polska,
Przejmuje mnie ta bezdenna głębokość myśli, ta głębia ducha, idącego ku odkupieniu
Naród, Historia
przez mękę i ból.
k rad
To nie to.
ma ka 15
Ta, że tak powiem, Chrystusowość.
k rad
Chrystusowość!
ma ka 15
Ta Chrystusowość posłannicza, ta idea męki krzyżowej i odkupienie przez mękę.
k rad
Tam w niebie, w które, no ene, nie wierzysz.
ma ka 15
?
k rad
Na co mamy być Chrystusem narodów, wyłącznie na mękę i krzyż i dla cuóego
zysku?
ma ka 15
?
k rad
Dla cuóego zysku i wyzysku tych, którzy nie będą Chrystusami narodów, a&
ma ka 15
Obrażasz swój naród.
k rad
Chcę go zasłonić przed oszustami.
ma ka 15
?
k rad
Zasłonię go przed oszustami, tymi, co mu kradną duszę za cenę rzeczy nieuchwytnych.
Co mu odbierają dumę i karzą się pokorzyć; tymi, co mu odbierają pychę i karzą się kajać
w prochu upodlenia i żebrać. Przed tymi chcę naród mój ocalić, co każą mu jak żebrakowi
skomleć i jęczeć, jemu, bogaczowi&
ma ka 15
?
k rad
Jemu, który jest bogaczem takim samym, jak każdy inny.
ma ka 15
k rad
Naród, Państwo
Wszak każdy naród co innego niż państwo. Naród ma jedynie prawo być jako PAC-
STWO. A państwo zaś jest w stanie pomieścić wszystkich, jakichkolwiek, we wspólnej
gminie.
ma ka 15
? Więc&
k rad
Ale cóż to ciebie obchoói?
ma ka 15
?
k rad
Ja nie chcę, abyś ty się tym interesował, to jest: opiekował. Ja chcę, żeby te rzeczy były
tobie narzucone i żebyś ty wobec nich stał się niczym.
ma ka 15
?
ta aw w a k Wyzwolenie 57
k rad
Wobec rzeczy bezwzględnych, które idą same ze się. Same z siebie.
ma ka 15
A<
zni on zo e
k rad
Tak, tak, tak: SZTUKA MI NIE WYSTARCZA. Tak, tak& przychoóę do prze-
konania& e e wili o ze e en z e ni i o i i e zo o o o
nie o z ie y li e o że& że& y l e o z milczenie jest złote.
ie le n
W i w on i i o l w i eny ozo yl o e n
Wolność, Przemiana
Wolny! wolny! Ja tu ogłaszam się wolny i nikt ducha mego skrępować nie zdoła. Nikt!
Dałem tego przykłady, nim doszedłem do tego sam. Mogą mię stemplować markami,
jakimi kto chce, i znaczki na mnie nakładać pocztowe, jakie kto chce. I jacy tam będą
oszuści, mogą w moich kieszeniach ręce płukać, mogą mię kraść i brać z moich skrzyń
i komór, z moich pól i moich lasów, i zbóż, i warzyw.
Ja jestem wolny, wolny, wolny! I nie dosięgnie mnie nikt, bo jestem tak daleki, tak
niedościgniony, jak Nieśmiertelność, góie Śmierć sama przebiega i wielkimi skrzydłami
nad światem wieje.
Gońcie mnie, wy bez skrzydeł i wy ze skrzydłami, larwy piekieł, wy Erynie! Nie do-
ścigniecie mnie już Orestesem, którym ukląkł u ołtarza i któremu Bóg promienia swego
użyczył. Rozumiesz! Rozświetlał mi w głowie Bóg, Apollo-Chrystus i Erynie przechoóą
mimo. Wiesz ty, co to znaczy, że ja: jestem wyzwolon.
ma ka 16
A my ?
k rad
Że wy jesteście wyzwoleni. Męka Orestesa przeszła nad całą ziemią mykeńską. Zbrod-
nia Atrydów nad całym ciążyła miastem. A zwolony Orestes dał ziemi swojej uwolnienie
od klÄ…twy.
ma ka 16
Uwolnienie od klÄ…twy!
k rad
Jestem wolny od klÄ…twy!
ma ka 16
Chcesz być wolny!
k rad
Więc jest klątwa, która ciąży& ? Jest, jest& Jaka? góie? Kto? Kto ją zdejmie?
ma ka 16
Orestes.
k rad
Orestes! Ja! A ja jestem wolny!
ma ka 16
Nie jesteÅ› wolny.
k rad
NieH Więc one& przyjdą, przyjdą& Erynie! Ty wiesz ? Ty sobie nie zdajesz
sprawy z tego, co ty mówisz. Ty nie rozumiesz wszelkich konsekwencji artystycznych. Ty
nie wiesz nic więcej nad kilka słów a każde z nich decyduje o moim życiu.
ma ka 16
Przyzwyczaiłeś się wszystko kłaść na jedną kartę.
k rad
Gdybym kładł!
ma ka 16
No więc&
ta aw w a k Wyzwolenie 58
k rad
A czego ty chcesz po mnieH Gry?
ma ka 16
Odwagi.
k rad
A ty?
ma ka 16
Ot wióisz, odwołujesz się wciąż do mnie. Góież ta samoistność?
k rad
A ty się wciąż zwracasz do mnie; nawet ci się o samoistności nie śni.
ma ka 16
A tobie się śni o samoistności. Ja zaś ją w tobie wióę z daleka.
k rad
A ja ?
ma ka 16
A ty jesteś, przez którego płynie strumień piękności&
k rad
Aha! Tak. Strumień ma płynąć z mego serca, czysta krew. Jeno krew żeby była
czysta& A wy z niej p3cie.
ma ka 16
Jacy «wy?
k rad
Wszystko to, co nie jest mnÄ….
ma ka 16
Możesz to uważać za swoje przeznaczenie.
k rad
Przeznaczenie. Już się z nim zetknąłem i nie wiem nic.
ma ka 16
Nie chcesz wieóieć.
k rad
Nie chcę wieóieć.
ma ka 16
No to zrozum, że inni tak samo: nie chcą wieóieć tej odrobiny, tego trochę, co
wieóieć mogą i czego się domyślają, bo
k rad
Bo&
ma ka 16
Bo siÄ™ bojÄ….
k rad
Czego?
ma ka 16
Zrozumienia.
k rad
Więc zrozumienie jest najstraszniejszym
ma ka 16
Nie. Ale jest początkiem lęku& O tym wiesz.
k rad
O tym wiem.
ma ka 16
I już nigdy spokoju&
k rad
I już nigdy spokoju.
ma ka 16
Więc jesteśmy sobie mniej więcej równi.
k rad
Więc sąóę, skłonny jestem sąóić, że obaj jesteśmy: mniej więcej.
ta aw w a k Wyzwolenie 59
ma ka 16
Gotów jestem poniżyć siebie, byle poniżyć innych.
k rad
Więc jednak przypuszczasz, że na pewnej wyżynie stoję.
ma ka 16
O ile nie stajesz na tej, którą ci budują.
k rad
Więc i nie to. Ale znów wracam do mego sposobu myślenia: że istnieje bez-
względna klasyfikacja poza tą moją i poza tą innych i że ta jest sama ze się.
ma ka 16
Z ducha?
k rad
Z ducha! I że każdy czuje lub kiedyś wymiarkuje: jaki duchem jest i skrzydła rozwinie,
jeśli skrzydła poczuje, i wzleci, jeśli mu się wznosić wolno, i uleci, gdy mu to znaczono.
ma ka 16
Aha. Orle loty. A cóż to ma być? Czy tylko retoryka i tylko literatura?
k rad
Sztuka.
ma ka 16
Czy tylko sztuka?
k rad
Cóż może być innego?
ma ka 16
A z tego wióę: żeś tylko artysta.
k rad
A! z tego nareszcie wióisz, żem artysta.
ma ka 16
Aha.
k rad
Aha. Więc znów różnica mięóy nami.
ma ka 16
Przepaść!
k rad
Przepaść.
ma ka 16
Któryż z nas zechce skoczyć ?
k rad
Dlaczego? Po co?
ma ka 16
Bo przepaść, przed którą się stoi, ciągnie!
k rad
ChimeraH
ma ka 16
Chimera.
k rad
A to ty jesteś chimera. I już teraz cię rozumiem, rozumiem. Ty jesteś tym duchem-
-pegazem, który nosisz mego ducha ponad przepaściami, poprzez ugory, puszcze,
lasy.
ma ka 16
Albo prościej&
k rad
Albo prościej:
ma ka 16
Ja dla ciebie nie istnieję wcale, o ile nie wynajóiesz na mnie figury i pozy artystycznej.
k rad
Dzwigam ciÄ™.
ta aw w a k Wyzwolenie 60
ma ka 16
Przystrajasz mnie. Wóiewasz na mnie larwę marmuru, larwę sztuki, jaką chcesz
i mnie dusisz, mnie dławisz, zab3asz.
k rad
Więc jesteś niczym.
ma ka 16
Nie jestem tak Å‚atwo uchwytny.
k rad
Otośmy równi.
ma ka 16
A teraz skwapliwie wyciągasz ku mnie rękę, gdy się otaczam tajemniczością. Bo tę
tajemnicę chcesz ze mnie wyciągnąć.
k rad
Masz ją. Miej i idz z nią lub zostań. Uznam ją i będę ją szanował. Zgadnę ją sam, jeśli
jest. A że jest, o tym wiem mimo ciebie, z logiki założenia, z logiki artyzmu. I teraz
oto uważ, że odkryłem tobie część rzeczy, którym nie przypatrywałeś się wprzód.
ma ka 16
No tak. Ale to znaczy&
k rad
Co?
ma ka 16
Myślenie.
k rad
Dla mnie myślenie jest powietrzem.
ma ka 16
Do lotu!
k rad
Do lotu!
ma ka 16
Więc ty duch lotny.
k rad
Rozwinąć skrzydła, lecieć w lot,
jak orli lotny duch,
nad skały, paście, lasy,
w tęczowe krasy chmur,
jak lotny puch.
Do nieśmiertelnych złotych wrot.
& & & & & & .
Ach wiecznie tam,
góie nie dolata nikt,
lecieć tęskność mię zmusza,
góie w raj ten obiecany
przykujÄ… nas kajdany.
ma ka 16
A jakież to kajdany?
k rad
DUSZA
ze oz i n z o
now o zy e o
now o o nie o y
le ie on y l y
k rad
Naród, Historia, Poezja,
Co mnie obchoói przede wszystkim mój naród? Co mnie obchoói jego historia
Sztuka, Prawda
ta aw w a k Wyzwolenie 61
i jego plotki? Tak plotki. Bo ostatecznie wszystko, co wam daje wasza poezja jest plot-
ką, z którą się nie walczy. Poezje uważają u was jako półprawdy, jako rzecz, w którą się
nie wierzy, której się nie ufa, na której się nie polega. Poezja zaś jest artyzmem. Zaś ar-
tyzm ma swoją logikę i nieodwołalność i jest całą prawdą, jeśli jest. Inna zaś prawda jest
niepotrzebnÄ….
ma ka 17
Odbiegasz, od czegoÅ› zaczÄ…Å‚.
k rad
Nie odbiegam od niczego, zwłaszcza od tego, com zaczął, jeśli myśl moją snuję lo-
gicznie właśnie z tego, com zaczynał.
ma ka 17
Mówiłeś o naroóie.
k rad
Nie obchoói mnie nic wasz naród, bo ten wasz naród nie jest waszym narodem.
Zgoda wasza i zgodność wasza jest już dla was niedościgłą, więc stąd uznajecie ją tak
skwapliwie w tej waszej poezji. Na co wam zgoda potrzebna? Jedynie niezgoda z was co
jeszcze wytwarza, z was, którzy jesteście niczym, niczym, niczym.
ma ka 17
To przykre.
k rad
To tylko przykre? To śmierć dla inteligentnego człowieka! A dla was to tylko przykre.
Powinniście mnie zabić, zabić. A wy westchniecie, że to przykre.
ma ka 17
Zab3asz siÄ™ sam.
k rad
Zab3am się sam. Ale i to wszystko bęóie za pózno. Świadomość przyszła już wprzódy,
wprzódy. A kto mi ją odbierzeH
ma ka 17
Nie ja.
k rad
Nie ty. Nikt. Świadomość ta jest artystyczna, logiczna w swoim artyzmie i nie-
odwołalna. Jest sama ze siebie. Ja ją tylko odkrywam. Ja tylko ją poznaję, tę, co jest, ją:
TAJEMNIC. JÄ… niezgadnionÄ…, jÄ… wielkÄ….
ma ka 17
Kto to ma do siebie brać?
k rad
Kto? Nikt. Najlepiej nikt. A przede wszystkim niech nie bierze ten, kto siÄ™ nie po-
czuwa do niczego i jest spokojny.
ma ka 17
Takich nie ma.
k rad
A właśnie, że takich nie ma. Wszyscy są czujący, czujący, wieóący. Już ich wióę,
już ich znam. Wszyscy są przewidujący, zgadują, poznali, pogłębili duszę narodową i już
ją wzięli dla siebie, już ona ich i dla nich. Niech żyje partia.
ma ka 17
Dopiero mówiłeś przeciw partii.
k rad
A cóż ty myślisz, że ja nie jestem partią?
ma ka 17
A więc reprezentujesz ją sam jeden.
k rad
Nie i tak.
ma ka 17
I to nazywasz logiczne.
k rad
Następstwo rzeczy jest logiczne, i to jest ode mnie niezależne. Ja je odkrywam. Ja
je tropię. I nieraz jasno wióę. I wtedy przerażam się jego bezwzględnością artystyczną:
ta aw w a k Wyzwolenie 62
pięknem, które równocześnie czuję. A ci, co za tym idą, co ją tworzą, ci nie wióą nic
dalej.
ma ka 17
Tak ci siÄ™ zdaje.
k rad
A właśnie dlatego, że myślą, że tak mnie się zdaje.
ma ka 17
No więc komuż?
k rad
Mnie siÄ™ zdaje& ? Nie mnie, nie mnie. Ale tak jest, tak jest poza mnÄ… i poza wami,
że to są naukowe pewniki, to co w artyzmie i poezji odkrywam. A naukowe pewniki
wszak dla was są istotne? Że mniejsza o to, czym jestem ja i co się ze mną stanie
lub z moimi óiełami, ale że ten mój każdy krok, to jest krok ku&
ma ka 17
ÅšmierciH !
k rad
& & & & & % Tak.
le wo z ni zwi z n
y now we z z in n
k rad
Niewola, Naród, Samotnik
Co jakie parę stajv x lat& co wiek, co& zjawia się człowiek, który nie może znieść tego,
co jest.
ma ka 18
Czego?
k rad
Niewoli.
ma ka 18
Niewoli narodu.
k rad
Nie. Niewoli narodowości.
ma ka 18
CoH
k rad
Niewoli narodowości. Wy chcecie ze mnie uczynić niewolnika.
ma ka 18
Czego?
k rad
Patriotyzmu.
ma ka 18
HaI
k rad
Dlaczego wy macie poczucie niewoli i poddania, i uległości, a ja nie?
Dlaczego wy czujecie siÄ™ poddani i w jarzmie, a ja nie?
Czy wy nie macie duszy?
ma ka 18
HaI
k rad
Czy wy nie macie duszy? Nie wiecie, co to jest dusza, siła, która jest tym, czym chce
i nie jest tym, czym nie chce. Dusza, która jest nieśmiertelna i pochoói od Boga, a wy
mówicie, że ją znacie i zatracacie jej boskość, zatrzymując ambicją, a Jej nie macie. Nią nie
jesteście. Bo mieć ją i nie być nią: to nielogiczne. Wy śpicie. Jesteście podobni luóiom,
co śpią: luóiom, których duch błąói, a tylko ciało ciepłem dycha. Wy śpicie.
v x daw., starop. miara długości (przede wszystkim drogi, odległości do przebycia), równa 84 łokciom,
czyli ok. 134 m.
ta aw w a k Wyzwolenie 63
ma ka 18
A na cóż mamy się buóić? do czego?
k rad
Prawda. Po cóż się macie buóić? Wy jesteście ciałem, które dycha, które wdycha
powietrze i wchłania napoje i jadło; ciałem, które płoói i rozw3a się, i gn3e. Tu wasz
kres. Wy nie zdolni więcej. Cóż wy byście więcej mieli czynić? Czy czynić, czy óiałać, czy
chcieć, czy tworzyć ? Do tworzenia trzeba artyzmu. Artyzm nie może być utylitarny,
bo jest niezależny od waszego bytu. Rzecz nie do osiągnięcia dla was. Więc śp3cie.
ma ka 18
Tymczasem wióę, że zasypiasz przede wszystkim ty. Bo to, co ty mówisz, to jest
senność, to jest spanie, ale to śpisz ty.
k rad
A wy?
ma ka 18
Naród, Polska, Sztuka,
My nie jesteśmy obowiązani do niczego, bo my nie jesteśmy artyści.
Artysta
k rad
Co jakiś czas zsyła Bóg człowieka jasnowióącego.
ma ka 18
No to mów, co wióisz ?
k rad
& Poczekaj, poczekaj, poczekaj. To musi mieć formę artystyczną& ha& tak& tak&
formę nieodwołalną, artystyczną, formę niedwołalnego piękna, przed którym nie ostoi
się nic, która jak młot walić bęóie i przed którym wszystko polężev y .
ma ka 18
Uderz w ten ton.
k rad
Cicho Już słyszę głos. Tym wołaniem, tym czynem zwyciężę. Uderzyćże w ten
ówon?
ma ka 18
Uderz we wielki ówon.
k rad
Zatem sztuka. Wysoki artyzm sztuki. Tragedia! Najszczytniejsza sztuka ma mówić
i swoje: DRAMATIS PERSONAEw p wyprowaóić.
Ma więc wyjść polska Antygona i polski Edyp i mają żegnać słońce i żegnać światło,
pozdrowienie śląc mu od ust klnących.
I żądać ma Antygona, aby jej było wolno grześć brata, i żalić się jego wczesnej śmier-
ci, i uczcić mlekiem i miodem, jak przystało czcić umarłych, i ma swego mimo straże
dokonać.
ma ka 18
I ma swego dokonać.
k rad
I ma wyjść Edyp i bluznić Bogu, że go dosiągł i że go pchnął w nęóę, i że dał mu
świetność, i że dał mu nęóy świadomość, która mu była Śmiercią.
ma ka 18
Świadomość, która mu była Śmiercią.
k rad
Alboż my nie mamy tego samego? I tego Edypa, i tej Antygony? Nie jesteśmyż my
tą siłą ducha onych przejęci?
ma ka 18
A więc wracasz do narodu.
k rad
Wracam do nieśmiertelności.
ma ka 18
TakH H
v y ol e óiś: polegnie, ulegnie a. legnie (padnie).
w p i e on e (Å‚ac.) osoby dramatu.
ta aw w a k Wyzwolenie 64
k rad
Nieśmiertelność czuję&
ma ka 18
To już raz było powieóiane.
k rad
Może, tak wiem. Tejże chwili już wiem, ale dla was znów to jest przypomnienie
i już znów myśl się dla was gubi, bo nie wióicie myśli, ale człowieka. Tak jest, dotąd nie
wióicie myśli mojej, tylko mnie, a nie o mnie choói. Przeszkoóiłeś mi.
ma ka 18
Przeszkoóiłem, ale to nie ja.
k rad
To ty. Bo do tych, którzy powtarzają cuóe, należysz ty, nie ja, który cuóe przeży-
wam.
ma ka 18
Jakże to przeżyć takie słowo jak: nieśmiertelność.
k rad
To go nie powtarzaj!
ma ka 18
Kiedy to piękne i to jest prawie tyle trochę piękna, które naprawdę powtarzać lubię.
k rad
Adje!
ma ka 18
W każdym razie przyznasz, żem ci mocno dopomógł odpowieóiami do rozumowa-
nia.
k rad
Szedłem ja, nie ty.
ma ka 18
I ja właśnie li tylko tego chcę, żebyś ty szedł nie ja.
k rad
Ale ty nie wiesz, góie ja idę.
ma ka 18
Bo to mnie nie obchoói.
k rad
AH
ma ka 18
A tak, bo to mnie nie obchoói, góie ty ióiesz? Mnie obchoói: góie ióie naród.
Mnie nie obchoói, góie ja idę. Ja się nad tym nie namyślam i nie zastanawiam: co jest
osią óiałania myślowego u ciebie. Ja się nad tym nie zatrzymuję. Porównuję się tylko
z tobą, kiedy wywodów twoich słucham i badam: góie dąży naród?
k rad
Ty? Co! TyH
ma ka 18
Ja obserwuję naród. Ja jestem obserwator. A ty&
k rad
A ja tym żyję<
ma ka 18
I to cała różnica.
k rad
Niemała.
ma ka 18
Cóż lepsze?
k rad
Więc jak to? Jak to? Ty jesteś obserwatorem narodu?
ma ka 18
Na przykład na tobie.
k rad
Na przykład na mnie&
ta aw w a k Wyzwolenie 65
ma ka 18
Adje!
ze i now w z
i ie o y w wy oz z
ma ka 19
Myślisz, że my jesteśmy przeciw Polsce.
k rad
Ja nie myślę o Polsce.
ma ka 19
O czym myślisz?
k rad
Do mnie należy moja myśl i myśli mojej nowina i niespoóianki, a wy mnie nie
stawiajcie płotów, ogroóeń, sieci żelaznych, nie mówcie mi na każdym kroku, że to
klatka!
ma ka 19
Ha, jeśli ją czujesz.
k rad
Ja jej nie czujÄ™.
ma ka 19
W takim razie nie rozumiemy twoich poglądów.
k rad
Ja wam ich nie wyjawiÄ™.
ma ka 19
Więc są tajne.
k rad
Nie mam żadnych tajemnic, ani swoich, ani cuóych.
ma ka 19
Toś szczęśliwy.
k rad
Ani się nie chcę stroić w urok i piękno, i poezję tajemnicy.
ma ka 19
Więc jest, tylko oóierasz ją z szat poezji.
k rad
Więc jest& tylko nazywa się: wola, a ubrana w szaty poezji nazywa się: niewola. I oto
to, do czego chcesz mnie przymusić.
ma ka 19
Nie wieóiałem, że mam tyle mocy.
k rad
Nie wieóiałeś, że mam tyle odporności.
ma ka 19
No, ale wróćmy do, rzeczowo. My ofiarujemy ci wspólność pracy.
k rad
Teraz już nic, już nic.
ma ka 19
Zrywasz.
k rad
Nie. Nie zrywam.
ma ka 19
Cofasz siÄ™.
k rad
Nie.
ma ka 19
Więc co? Kpisz?
ta aw w a k Wyzwolenie 66
k rad
Nie.
ma ka 19
Brutalnym chcesz być.
k rad
Nie.
ma ka 19
Więc my&
k rad
Was nie ma.
ma ka 19
Co?
k rad
Was nie ma już. Wyście stracili swoją egzystencję. Nie wióę was.
ma ka 19
Stajesz siÄ™ wyrazniejszy.
k rad
Przestaliście istnieć już.
ma ka 19
Skazujesz nas na śmierć.
k rad
Wyście pomarli. Trupy i upiory. Nęóa duszy!
ma ka 19
TyÅ› bogacz.
k rad
I przyszliście mnie kraść.
ma ka 19
To jest idea. Napisz to jako artykuł.
k rad
Bo ty chcesz tę ideę oświetlić po swojemu.
ma ka 19
My nie zmienimy jednego słowa.
k rad
A! Umiecie uszanować. Nie choói wam o słowa, ale o czyny. Chcecie zmienić opinię
o mnie, a do tego macie środki.
ma ka 19
A więc wióisz, że jesteśmy i że mamy egzystencję.
k rad
To nie jest egzystencja, ta wasza. Wy jesteście zależni od lampy, około której latacie
jak ćmy, proszącw ą i ćmiąc światło. Nie wiecie, kto lampę trzyma.
ma ka 19
Ty wiesz ?
k rad
Ja wiem. Lampę trzyma człowiek ślepy i nazywa się: przeznaczenie.
ma ka 19
Bah!
k rad
A na lampę dmuchnąć mogę ja i wtenczas co& ?
ma ka 19
Wtenczas&
k rad
A! nie chcesz dokończyć, ćmy wióę w ciemności.
ma ka 19
Jak wieszcze.
Czy zechcesz lampę naszą wspólną zagasić?
w Ä… o z tu: rozpraszajÄ…c.
ta aw w a k Wyzwolenie 67
k rad
Dajmy pokój alegorii i temu, co ja chcę& Ujrzycie inne światło, ja wam nawet pokażę
drogę& Ale wam dobiec nie starczy sił i skrzydła opadną wam w zimnie w pół drogi.
Spadniecie w noc, zziębłe, struóone ćmy, motyle, krasy pył& Jeszcze, jeszcze& do rana&
ma ka 19
Co& ty& mówisz ?
k rad
Aż świt&
ma ka 19
Ach, tak& ciebie to męczy.
k rad
Ach, to mnie męczy, że liryzuję was i siebie, i was, i wszystko, i wszystko.
ma ka 19
Patrzysz przez pryzmat poezji.
k rad
Czyli, mówisz, że patrzÄ™ przez pryzmat Ęîazesu.
ma ka 19
Sztuki!
k rad
Ty nie rozumiesz Sztuki.
ma ka 19
Ależ ja rozumiem sztukÄ™ i wiem, że to nie Ęîazes.
k rad
Ani fałsz.
ma ka 19
?
k rad
A! ty właśnie sztukę uważasz za fałsz.
ma ka 19
Tu ja uznam za konieczne otoczyć się tajemniczością.
k rad
Lubisz wymianÄ™ myÅ›li«
ma ka 19
To tak rzadkie.
k rad
I chciałbyś, żebym się wypowieóiał.
ma ka 19
To niełatwe zadanie.
k rad
I ja sam w twoich oczach winienem się popisać.
ma ka 19
Nie jesteś próżnym.
k rad
Jestem.
ma ka 19
Pozwolisz, że sam sąóić cię będę.
k rad
& To zbacza i nie tędy choói moja myśl i cokolwiek w tym sensie słyszę, nie
słyszę właśnie wcale zupełnie. Jestem głuchy na wszystko, co dotyczy mnie. Nie słyszę
nic, cokolwiek kto mówi. Ja mam swój sąd własny. A zdobyć go było mi baróo ciężko.
I to jest cała moja siła.
ma ka 19
I to jest cała twoja siła. Dajemy ci pole. Może ją zużytkujesz?
k rad
Ja jej nie myślę zużytkowywać.
ma ka 19
Ale& to niepodobna, aby nie miała&
ta aw w a k Wyzwolenie 68
k rad
Wybuchnąć!
ma ka 19
A? Wybuchnąć.
k rad
Ojczyzna, Polska
Nie chcę nic, nic, nic& nikogo, żadnych stronnictw, żadnych idei, one wszystkie
upadły, muszą upaść, żadnych luói, osobistości; oni wszyscy muszą upaść, upadną.
Chcę& żeby w letni óień, w upalny letni óień&
Chcę, żeby w letni óień,
w upalny letni óień
przede mną zżęto żytni łan,
ówoniących sierpów słyszeć szmer
i świerszczów szept i szum
i żeby w oczach mych
koszono kąkol w snopie zbóż.
Chcę wióieć, słyszeć w skwarny óień,
czas kośby dobrych ziół i złych
i jak od płowych zżętych pól
ptactwo się podnosi na żer.
ma ka 19
Nasze jutro ?
k rad
Nie.
Chcę patrzeć, słyszeć, jaki gwar
zielonych, złotych much;
chcę wióieć, słyszeć, tężyć słuch,
jak z kwiatów spada kwietny puch,
jak lęk i groza kosi łan,
wśród ciszy pól i gór,
w słonecznym blasku złotych chmur,
na chleb na przyszły rok.
Chcę patrzeć, patrzeć, tężyć wzrok&
i potrącać mogiłę co krok.
ma ka 19
Nie rozumiem cię& ty przecie mówisz o Polsce!
Ty myślisz o Polsce!
k rad
Tak? Nie.
Chcę pójść w zaciszny, gęsty bór
za skłony sinych gór
i patrzeć po konarach drzew:
od których, z jakich stron
słonecznych żarów wionie wiew,
jak krąży w drzewach żywny sok&
i które padną za rok&
i że niczyich rąk nie zbroczy krew.
ma ka 19
Ty myślisz o Polsce< To widoczne!
k rad
Tak?
o z i w nie w o i nowy
nieo ny on owy
ta aw w a k Wyzwolenie 69
k rad
Naród, Poezja, Siła
Przyznasz mi, że my z coraz większą mówimy rezerwą o wszystkim.
ma ka 20
My może coraz mniej wiemy.
k rad
Rzeczy wspólnych. A czy w ogóle te, które uważaliśmy za wspólne, były zdolne po-
wołać wspólność?
ma ka 20
Jak? jak?
k rad
Czyśmy właściwie mieli jakie rzeczy wspólne? Chyba akcesoria i godła.
ma ka 20
Tak akcesoria i godÅ‚a. òiÅ› nieznaczÄ…ce nic.
k rad
òiÅ› tylko poetyczne.
ma ka 20
Tak& A& Czyli że&
k rad
Czyli, że te rzeczy, które my mamy za poetyczne i które nam są wspólne, są nam
przeszkodą w zbliżeniu się, bo urastają do potęgi widma, które wzbrania wstępu do Raju.
ma ka 20
Anioła.
k rad
Archanioła.
ma ka 20
Archanioła!
k rad
Który mówi: Bęóiesz za grzechy twoje dawne spełnione pokutował. Jak wiele było
twojej chwaÅ‚y i sÅ‚awy, tyle oddasz mÄ™ki i bólu«.
ma ka 20
I to jest fałsz.
k rad
I to jest fałsz. A to jest sprawiedliwość poezji.
ma ka 20
Więc czegóż mamy się wyzbyć?
k rad
Poezji.
ma ka 20
PoezjiI
k rad
Tutaj zacznie się nasza siła.
ma ka 20
Więc możemy mieć siłę.
k rad
Więc ty jej nie czujesz, mimo poezji. Czyś ją ty może czuł przez poezję. Ale nie, to
był upór i tylko wobec siebie siła. Ale ta siła wobec drugich, to nie może być poezja.
ma ka 20
Więc co?
k rad
Wola.
ma ka 20
A tak: wola!
k rad
To, czego chcę, żądam, musi być. Trzeba umieć żądać i wieóieć, czego żądać.
ma ka 20
Od kogo?
ta aw w a k Wyzwolenie 70
k rad
I trzeba wieóieć, że jeśli są rzeczy, które ode mnie zależeć powinny, to grzechem jest
pytać się o nie innych i żądać ich od innych.
ma ka 20
Zapewne, że wiele naszej słabości, niemocy leży tu, na tej ścieżce, góie wiodą roz-
stajne drogi do tego kamienia. Oto brak świadomości, co moje&
k rad
I do czego ja mam prawo.
ma ka 20
Prawo.
k rad
I nie to prawo, przez kogokolwiek nadawane i uznawane; ale przez to prawo, które
poza prawami takimi jest bezwzględnie i którego z niczyjego poczucia wyrugować nie
można niczym, żadnym słowem ani rozkazem.
ma ka 20
Więc byłoby to prawo boskie.
k rad
Prawo ciężkości myśli i uczucia.
ma ka 20
Uczucia&
k rad
Albo lepiej: prawo ciążenia myśli.
ma ka 20
Matematyka i statyka myśli?
k rad
A tak, tak. Jak jest matematyka i statyka obrotów i pędu światów, a więc i naszego,
tak jest matematyka i statyka myśli.
ma ka 20
Tak. Hm. Tak. Czyli że, czyli że:
k rad
Czyli że&
ma ka 20
o o i
now le wo
zn w nieo n o on
k rad
Oto uszlachetniłem moją myśl.
ma ka 21
?
k rad
I budować poczynam wszystko z rzeczy lotnej jak słowo i lotniejszej niż puch. Budo-
wać wielki poczynam gmach, pałac, miasto. Jeruzalem buduję nową, li za zmysłem oczu
i za słuchaniem idąc.
ma ka 21
?
k rad
I nie obrażę niczym uczuć sąsiada i oka blizniego nie obrażę a nasycę serce moje
i zmysły moje wszystkie nasycę.
ma ka 21
H
k rad
Oto budujÄ™ PolskÄ™!
ma ka 21
H
ta aw w a k Wyzwolenie 71
k rad
Obłok
Na obłok ten patrzę, biegnący skłonem ogromnym i powitanie mu posyłam brater-
skie. Mój ci jest po skłonie, po ogromach płynący. Własnością jest moją i rzeczą, której
zasię kupić nie może ode mnie sąsiad mój ani brat, ani złoóiej wydrzeć i zagrabić.
ma ka 21
?
ni inn e i
nie o o y l on
k rad
Oto na co patrzę, gdy Noc zapadła i co czynię&
ma ka 22
- ?
k rad
Oto przypatrujÄ™ siÄ™ drobnym zdarzeniom i żyjÄ™ tym życiem nieustawnychw ² tragedii
drobnoustrojów.
ma ka 22
Drobnoustrojów?
k rad
A tak. Tworów małych, które gromadą idą, ale które wcale gromadą nie są i które
ginÄ… pojedynczo.
ma ka 22
!
k rad
Każdy ten twór ginie samoóielnie.
ma ka 22
?
k rad
A ja zamierzyłem patrzeć na ten ciąg nieprzerwany dramatów.
ma ka
?
owoli inne i w
We z y y e o w
e o e e i o yl
i n zie i wil
z i y z z ony
o zn zy e nie o wiony
k rad
Oto, gdy noc naszła już domostwo moje, w izbie zastawiam misę cynową, pięk-
nie brzęczącą; misę tę pełnięw ł napojem słodowym, któren z jęczmionowych ziaren
zalewkami się przetwarza, a woń miła napełnia izbę, woń Słowianom ulubionego na-
poju&
ma k
H
k rad
I oto zabieram kaganiec, który przytwieróon u żelezca wpojonego w mur, z dala roz-
świetlał komorę; który rozpraszał był mrok nocy, tej, co pokój i ukojenie niesie śpiącym.
ma k
I
w ²nie wny tu: nieustajÄ…cy.
w ł e ni tu: napełniać.
ta aw w a k Wyzwolenie 72
k rad
A kiedy błyska świt, szary nieledwo świt, niepokojem już serce moje przejęte&
i groza się do zmysłów moich ciśnie& i opanowuję po chwili pierwszy zmysł: wstrętu&
Misa cynowa pomieści wszystką nieprawość, która w niej, z pięknie brzęczącego metalu
uczynionej, w niej napoju ulubionego Słowianom pełnej&
ma k
I !
k rad
Scześniew t !
le y on wy ze ze nie
z y iwno y we nie
i w n n le o o ie
le e zezn zeni we
e e wili z y i w zy ie zwi n o e o y z y o wo e i wo
zy i o zne wn ze e o o o e e e wili o wie i o wo e o owe
i ny w i i wi iz niewiel ie z ln i zew o o wie lone i o one z wie zone
o ole o ylon e ie i ie i i o y ze i w n one
o e ol y nio owie o o ili ole e
k rad
Pamiętam, niegdyś wchoóiłem
do księóa, do pustelni
i przystanÄ…Å‚em w sieni.
Pamiętam, gdy pozdrowiłem,
ci czyści i nieskazitelni
pojrzeli ku mnie zóiwieni.
Polska, Państwo,
O Boże! pokutę przebyłem
Zmartwychwstanie, Bóg,
i długie lata tułacze;
Siła
óiś jestem we własnym domu
i krzyż na progu znaczę.
Chrystus, Cierpienie, Ofiara
Krzyż znaczę boży nie przeto,
bym na się krzyż przyjmował;
lecz byś mnie, Boże, od męki,
od męki krzyża zachował.
Byś mnie zachował od tego,
coś zasię za mnie przebył;
bym ja był z twoich wiernych,
a niewolnikiem nie był.
Bym ja miał z Ciebie siłę,
jak wierzÄ™ w TwojÄ… wiarÄ™
i żebym się doczekał,
jak miecze ślesz i karę.
Byś to, coś zapowieóiał,
dopełnił w moim życiu:
by zeszło światło w nocy
i trysnął zdrój w ukryciu.
By trysło zródło świeże
za laską Mojżeszową
w t ze n właśc. zezn umrzeć, zginąć.
ta aw w a k Wyzwolenie 73
i byś mi wskazał leże
i dach nad moją głową.
Byś zwiódł z wędrówki długiej
mój naród do Wszechmocy!
Byś dał, co mają inni,
GDY PRZYJÅ„IESZ JAKO Å„IECI TEJ NOCY.
Bożego naroóenia
ta noc jest dla nas święta.
Niech idÄ… w zapomnienia
niewoli gnuśne pęta.
Daj nam poczucie siły
i Polskę daj nam żywą,
by słowa się spełniły
nad ziemią tą szczęśliwą.
Jest tyle sił w naroóie,
jest tyle mnogo luói;
niechże w nie duch twój wstąpi
i śpiące niech pobuói.
Niech się królestwo stanie
nie krzyża, lecz zbawienia.
O daj nam, Jezu Panie,
twÄ… PolskÄ™ objawienia.
Polak, Bóg
O Boże, wielki Boże,
ty nie znasz nas Polaków;
ty nie wiesz, czym być może
straż polska u twych znaków!
Nie ścierpię już niedoli
ani niewolnej nęóy.
Sam sięgnę lepszej doli
I łeb przygniotę jęóy.
Zwyciężę na tej ziemi,
z tej ziemi PACSTWO wskrzeszÄ™.
Synami my twojemi
błogosław czyn i rzeszę!
Gwiazdka zeszła i świeci
nad kolebką óiecięcą
nad miłością zabłysła matczyną.
Światło błysło stuleci,
radość nocy tej święcą:
Gwiazda zeszła nad ŚWIT ROńIN.
Oto óiecię w kolebce,
matka nad nim schylona.
Około niej Anieli?
Domże to mój? Mnie żona?
Któż te słowa mi szepce?:
ta z tobą dolę poóieli.
ta aw w a k Wyzwolenie 74
Koniec memu błąkaniu,
koniec mojej udręce.
W czyimże to szeptaniu?:
z tą ślubem sprzęgniesz ręce&
l
he t a
Wy e z iz y ie wi o o wo e iz y z y i z ni
Strzegę twoich ócz i twoich rąk,
Uchylam od ciÄ™ mÄ…k,
zdejmuję z czoła znamię trwóg,
byś był jako ten, co nie pamięta,
przez jakie przeszedł ciemnie dróg.
k rad
Tyżeś to, moja święta?
he t a
Na czoło twoje kładę dłoń
a usta moje nucą śpiew
w tajemnic znaku wieczystych,
byś zbył tę myśli głębną toń,
gadów pełną nieczystych.
Ogień, Bogini
k rad
Ty ogień mój i krew.
O, czy mi ciebie zsyła Bóg?
he t a
Ty masz być z bożych sług.
k rad
O wiem, ty znaczysz drogę posłanniczą.
Za ust twoich wymowÄ…,
co płynie żywiczną strugą,
stęsknionym idę słuchem
I przejmuję twe wielkie słowo
duchem,
który przebolał długo.
Ty wieóiesz ku zmartwychwstaniu,
że się moje dni już nagłe liczą,
że już jesteśmy na zaraniu.
he t a
Panem bęóiesz moim i sługą.
Strzec tobie ognia, który palę
rękoma moimi, rękoma moimi.
Wziąć tobie topór oburącz
i siąść stróżem u proga.
I nie zwolić ni pięói ziemi.
Co Bóg rozwiązał, łącz!
Z rozkazu i woli Boga!
k rad
Każesz walczyćI
he t a
Znaczę cię kościołem.
ta aw w a k Wyzwolenie 75
k rad
Czynisz żagiew!
he t a
Płonącym czynięć Aniołem.
Zgromadz mnogie ludy na wiec:
niech siędą społem za stołem
i powieó im, jak ognia mają strzec,
jak modlić się mają óieływ u .
Że jest już czas, by ręce topór jęły
przyspieszyć dni,
bożemi znaczonych słowyw v ,
by naród wstał na krwawą rzez.
k rad
Płomień około twojej głowy,
Å‚una przy twojej twarzy.
he t a
PochodniÄ™ wez.
k rad
Oczy! gwiazdy płonące!
Świecisz w nocy, jako z płomieni
patrzące żywe słońce!
he t a
PochodniÄ™ wez!
k rad
ie ze z e i o o ni on
o e wy nie wie ie
o o zn zy o o ni
e e o i o ie ie
o o ni o z ze e
Wy iwi ie i o e
e on z e i ie ze
e wi i z no e
no e wi i zn zy z o ni
o o ni o ie wi o
wie i i ze w w l
i ie ze nie ie
i o i w z o l
oz ni le ni z zy ze
o nie y y z i z oln
on e ywio ow i
o i W
on e w
e ile i o o le
o y y i o
w nie l y li i o e
w u ie y óiś N.lm: óiełami.
w v owy óiś N.lm: słowami.
w w ze (daw.) tu: zarazem, jednocześnie.
ta aw w a k Wyzwolenie 76
W niewi o o i z owie y e
w niewi o o i o o wion
o ie en o i o o y e
o ion o e y l z wion
y i w wi i
o y w o e ze l n o
nie e o nie o o li
o i n iwe yn ew x
o i nie wie zne o o
wie zy ie le o e le
o ie le z wie wie i
li zy wie y y le i
o z o le ie y le i
o nie i w ny l wie i
o e wi z y o
w no zy ie w nie ni
w x ynie (mit. gr.) boginie zemsty.
ta aw w a k Wyzwolenie 77
W KATEDRZE NA WAWELU
o nie ienie z ony o ze ie o z i eny y oz ow w o zn
y i w ie o y zy e oi eni z
1
A cóż Konrad?
2
Mam najzupełniej to wrażenie, jak gdyby wśród nas był.
1
Jenow y nie wióimy go.
2
Owszem wióimy go, chociaż go nie ma. Dowodem rozmowa; czyli że niejako obecną
jest jego myśl.
1
Dusza.
2
Myśl!
1
A jego myśl dalsza? Nie jestże ona potrzebną tu?
2
O tak, jest.
1
Ale jego samegoż myśl dalsza, jakiej my się nie możemy spoóiewać ani domyślać?
2
Jakaż to myśl?
1
Niespoóianka, którą odnośnie do siebie, on jeden wnieść może.
2
Ta niepotrzebna. Ta nas nic nie obchoói. Co ona nas może obchoóić?
1
Więc ta nasza obojętność dla niego&
2
Ogień, Bohater
Nie. To uświęcenie jego właśnie, uświęcenie które jego myśli rozwój jemu samemu
wyrywa!
1
Że on& Cóż z nim się óieje?
2
Co z nim się óieje? On sam niknie i ginie, rosnąc w nas.
1
Jakże to?
2
Zapala płomienie, przy których gaśnie sam, bo płomieni tych jest ogrom i burza,
i płonący las.
1
A on zginie w dymie.
2
On zginie tym, co było w nim złego i niepotrzebnego, i dodatkowego.
1
Co?
2
Życie z tym wszystkim, co mamy my.
1
Więc my&
2
My musimy pozostać!
w y eno (daw., gw.) tylko.
ta aw w a k Wyzwolenie 78
1
zyni i e z iwieni
2
Bo tegoż on żądać nie mógł, by nas wyruszyć z posad, by nami zatrząść, nas burzyć.
1
Wtenczas żyłby on.
2
Tym, co zbuóiło jegoż samego i jemu dało&
1
z i e e z ie wieni
2
KlÄ…twÄ™!
e z
y y zy e ie wi y i e z o w i o ni i inne
ie i zw
m za Piękno, Śmierć, Sztuka,
Wszystko, czego siÄ™ tknÄ™, Melancholia
w mych rękach mrze
i pięknem wtedy mnie niewoli,
gdy kres się zbliża doli
i resztki życia w grze.
Do tęsknej oto lgnę niewoli,
gdy wspominanie SÅ‚awy boli,
gdy ogień cały w jednej skrze.
Iskra jedyna, gdy dogasa,
cała jej wtedy widna krasa,
ja wtedy ku piękności drżę.
O Piękno! Duszy tajemnica:
ostatnie chwile skonu,
gdy róż śmiertelny barwi lica
i znika jak gasnąca świeca,
w półdzwiękach i półszeptach tonu.
Weselcie się, w tej melankolii piękno,
gdy serca smętkiem oddzwiękną,
ja będę wtedy waszą panią,
a wieócie, żem jest tą, co wy tęsknicie za nią.
eni z o nie i o l
zo w e y l nie o zon
inny i y l
y li y zn w o nie ion
o on wi w ny e
wzni i w ni i e
karmaz
Szlachcic, Chłop,
Zdobęóiem się na wielki czyn.
òieóictwo, Grzech,
h z
Historia, Siła, Czyn,
Sumienie ściga moją myśl.
Właóa
karmaz
Cisnę w naród, co posiąść miał mój syn.
h z
Cha, cha, antyczna broń.
ta aw w a k Wyzwolenie 79
karmaz
Hej, chłopie, bierz tę karabelę.
h z
Hej, chłopie, bierz mój lity pas.
karmaz
Gdy na narodu staniesz czele,
pamiętaj nas, wspominaj nas.
h z
Bądz taki, jacy myśmy byli.
karmaz
Cha, cha, wyucz siÄ™ naszych wad.
h z
Otośmy siłę w tobie odkryli.
karmaz
Bierz karabelÄ™&
h z
Lity pas&
karmaz
Niech cię Najświętsza Panna chroni,
Bęóieszli ciekaw, jak masz użyć tej broni?
h z
Cha, cha, dłoń dajcie do mej dłoni.
karmaz
Zdobęóiem się na wielki czyn!
h z
Nasze błędy posiędą oni.
karmaz
Zabierzcie, co miał wziąć mój syn.
Podajcie ręce ióiem wraz.
Cha, cha, gdy niczym nasza rola,
przynajmniej was pociągniem w grób.
Jedneśmy razem żęli pola
i jeden nasz był żywny żłób.
òiÅ› siÄ™ nam wspólna roói wola,
gdy bierzem na ruinach ślub.
Znaj, mości chamie, co to szabla.
Szabla to jest szlachecka broń.
Siekierą Kain zabił Abla,
wiÄ™c Bóg przeklinam« wyrzekÅ‚ doÅ„.
Zaś szlachcie Bóg dał karabele,
pohańców bić, po pyskach tłuc,
wylecieć na husarii czele,
wszystko oporne zwalić, zmóc.
ta aw w a k Wyzwolenie 80
Mieć Boga w sercu, wy go macie,
możecie kość niezgody wziąć.
Bierz karabelÄ™, chamie bracie
i za pan brat ze szlachtÄ… siÄ…dz.
Pan
Niech, mościóieju, Bóg zna pana,
że jesteś cham sam Bóg to dał,
do herbu biorę óiś acana,
byś ty i Bóg mą łaskę znał.
zyn i o y z io ele ze o i oz e o ie o w zy li
z i ze i
e z eni z y zy ni
z n ni i o nie ion
o z i y i
inny i inny z
w w w io o wi on
kaz dz e a
Bracia, orzeł zakrył moje oczy,
skrzydłami mię po oczach uderzył.
Mrok przed moimi oczami
i strach we mnie,
jakobym już nie wierzył ?
KtoÅ› przede mnÄ… olbrzymi stanÄ…Å‚
i przesłonił jasność mych dróg
i nie wiem
li to Szatan czy Bóg ?
Czy chcecie, bym się z nim zmierzył ?
Czy bęóiecie mnie wierni,
gdy ja zachwieję się i padnę u jego nóg,
niewieóący ?
Czylix p chcecie być z panów myśli, czyli sługI
Czyli wielcy czy mierni ?
Czy wierzycie w to, że Słowo moje
płonącym było zarzewiem,
ja więc ogniem szczerym płonący,
noszę świętych znamię, ?
Czyli że kłamię ?
eni z o ni i o l
zo w i y l z wie zon
inny i y l
y li y zn w o nie ion
o on wi w ny e
wzni i w ni i e
mÓwca
O bracia, serce mnie boli.
Niechaj mnie chór wasz okoli.
Podajcie ręce, zimne wasze dłonie.
Myśl, jaka była w nas
I w naszej wspólności&
tonie&
x p zyli tu i dalej w tej wypowieói: konstrukcja z partykułą wzmacniającą -li; znaczenie: czyż, czy też.
ta aw w a k Wyzwolenie 81
Czy wy czujecie
tę dal nieskończoności,
która przed moim wzrokiem ?
Poóielę się z wami Słowem:
Oto przeznaczeń wyrokiem,
jak sąóę, wióieć mi dano:
zginiecie.
Radujcie się, wióieć mi dano&
Dłoń się czyjaś nad moje czoło
pochyla&
Czy wstąpił kto w nasze koło& ?
I mówię wam, że zaprawdę to chwila
wielka, gdy do was mówię&
Radujcie siÄ™, przed moim okiem
dal wióę nieskończoności.
Dusza siÄ™ moja rozszerza
i płynie jako cień we wszechświecie&
Czy wy za nią pójóiecie ?
e z eni z o ni le o
inny i l io z li
wo e o o zy o ie
i o zo i oni
o zn w ni n ni i z o zy
ze o i wiel i e ny
i zn w e w wiel i
r ma
Klęczycie u moich stóp, a oto duch mój w męce. Klęczycie u moich stóp, o bracia
moi. Czoło moje pokryła chmura i oto ręka czyjaś przesłania mi oczy.
O bracia moi, otoście ze mną w świątyni, a modły nasze mrą na ustach moich
i słyszę inną mowę duszy mojej: mowę serca.
Proch jestem i nęóarz jestem w purpurach, a najboleśniejszą dla mnie: purpura
wstydu, b3Ä…ca ogniem na twarz mojÄ….
Polskę miałem wam dać! Czymże są te sztandary, które chylicie nad moją głową.
Oto łachmany, nad którymi Bóg nakreślił krzyż.
O bracia! Jak uratuję serca wasze? dusze wasze? O bracia! bracia, grób wióę wielki
przed wami i przede mnÄ….
Dłoń jakowaś przesłoniła mi oczy.
O Panie! O Chrystusie! Nad narodem moim noc i mrok zapada, nad narodem
moim, klęczącym u grobu.
O Chrystusie! Czyjaż to ręka? Chrystusie! Wielkość to i Świętość twoja w męczeń-
stwie naszym żyjąca.
Z kielicha daj nam pić Śmierć naszą w twoim domu.
Klęczycie u moich stóp, a duch mój w męce. O bracia, podajcie mi dłonie wasze.
Oto ręce moje, dłonie moje na błogosławieństwo nad głowy wasze: wielcy w Chry-
stusie!
chÓr
Amen.
eni z o ze o ni z l
i inne y z l
i n inny i wzno i e
owe e o e
ta aw w a k Wyzwolenie 82
tarzec
Czy uważałyście, że od chwili mrok jakoby coraz gęstszy pada w załomy sklepień i po
olbrzymach tych ciosanych ku nam się osuwa, nas w cienie i mroki grążącx ą.
cÓrk
Głosu twego chcemy słuchać ojcze, ale głos twój to jakby już głos cuóy. Drżysz
i niepokój snaćx ² wstÄ…piÅ‚ w ciebie.
c ec
Wióicież wy go? Przed nami stoi, a dłonie obiedwie nad głowy nasze kieruje. On to
nad myślą naszą zaciąży. Bęóiemy wszystko-rozumiejący, jak ci, ku którym ióie Śmierć.
cÓrk
Åšlubujemy siÄ™ Åšmierci.
e z
e ow e o i zy w w e
n z il li z w
o i w w e n
en i z woln e ie n
o n l i i n i ny
n w nie o z ny
I nie wszystko zawdy powiem wam. W waszych rozmowach, myślach i czynach
jest wiele z tego, czym jestem ja i co ja czujÄ™.
Naród, Nieśmiertelność,
Ja waszych tych serc mówiących słucham i świadkiem jestem języków waszych ob-
Grób, Sztuka
rotu wprawnego, a obecnością moją podnoszę was i myśl waszą uświęcam. A gdy myśl
się zatraca, gubi, marnieje, na coóienną zamieszana strawę, zaś duchowa dań jej tylko
rozczynem będąca, mnie pózniej rani i kościół mój burzy& w kościoła mego ściany
b3e taranem powszedniości pospolitej odwrócę się odeń zraniony i to jest ten grot,
który mi ranę zadaje śmiertelną. Żyjcie wy, na śmierć moją patrząc. Odejdę precz
precz ku mej krynicy wieczystej. Odroói ona mnie ku wierze nieśmiertelnej&
Uderzcie<
Nieśmiertelność zyszczęx ł przez śmierć, którą mnie zadajecie.
o i il o w i o o ni n
e ow e o i zy w w e
n z il li z w
o i w w e n
en i z woln e ie n
o n l i i n i ny
n w nie o z ny
Podnieście się duchem ze mną,
wzlećcie duchem za mną,
ponad noc dusznÄ… i ciemnÄ…,
rzucajcie ziemię kłamną.
Powiodę was do górnych sfer,
do szczytów, szczytów ducha;
góie Wielkość nawy óierży ster
i kędy Wieczność słucha.
Wprowaóę was w świątynię, tum
potęgi waszej, waszych dum.
WewiodÄ™ was nad groby Å‚ez,
byście nikczemność wióąc ciała,
x ą y pogrążać.
x ² n (daw.) widocznie.
x łzy z z (daw.) óiś: zyskam.
ta aw w a k Wyzwolenie 83
ujrzeli okiem żywym KRES:
Śmierć, która cuda óiała!
Czegóż wy chcecie, czego z ziemi,
żąóami żarci niesytemi I
Czegóż wy chcecie, czego z roli
oracze nęóy, marnej doli,
niewolne duchy wrosłe w ziem?
O innym lepszym świecie wiem!
Pójóiecie za mną, wolni tam!,
góie Duch jest panem sam,
Góie Duch rozpęta wasze skrzydła,
mieczem Anioła przetnie sidła
i pęta wasze spadną z rąk:
przez mękę kazni zbyjcie mąk!
o i zo owi eny
Przyjmiecie tutaj z mojej dłoni
pokarm i napój niepamięci.
o i o yli i i o wi n i i i owy zwi wio y w e z i e y
o o l w i o e w ol i
e ow e o i zy w w e
n z il li z w
o i w w e n
en i z woln e ie n
o n l i i n i ny
n w nie o z ny
Słuchajcie, skoro ówon zaówoni,
zejóiecie ze mną w sklep poóiemny,
góie żyje duchem świat tajemny.
WIELKOŚĆ was ducha ujmie mocą,
zapanujecie nad NocÄ…,
już wyzwoleni, wniebowzięci,
zwoleni duchem, wyzwoleni!
Śmierć wam wołana przywrze oczy.
Za mną wstępujcie oto droga,
nim świt się blady zarumieni,
dopokąd szarość światła mroczy.
Tam mieć bęóiecie Polskę świętą,
wybraną POLSK, wywróconą,
z marnoty życia wyzwoloną,
z Ducha, z Ducha poczętą< !
Tam wielkość! Wielkość tam was woła!
Przez wrota grobu do KOÅšCIOAA< !
Wezm3cie wieńce róż na czoła!
Ta jedna, jedyna, droga:
przez artyzm, wielkość i Boga.
chÓr
Oto ŚmierćI
ta aw w a k Wyzwolenie 84
e z
Oto myśl szczytna
na wyżynach niedościgłych lotu.
Patrzcie, kędy łuna błękitna&
chÓr
Przepaść grobuH Stamtąd nie ma powrotuH
e z
Przepaść! Stamtąd nie ma powrotu
do marnych, niskich progów.
Bęóiecie godni Bogów:
gwiazdami śród gwiazd kołowrotu.
chÓr
Ta jedna, jedyna, droga?
e z
Polska, Zmartwychwstanie,
Wieczność was słucha,
Bóg, Kondycja luóka,
wyzwoleńcy, zwoleńcy Ducha
Grób, Historia
i czynów waszych czeka.
Byście, słowem walczący szermierze,
do Boga podnieśli człowieka,
Åšmierci przyjmujÄ…c przymierze.
Oto wyzwoleni od miecza,
oto wyzwoleni duchem,
pod przemocy bezsilnej obuchem,
w kajdanach na rękach, drżący,
wy trwożni, wy zmartwychwstający!
gdy gaśnie w was małość człowiecza,
bęóiecie: Kościół-Zwycięski
nad luókie nęóe i klęski.
Krew żywą wziąłem do czary
na TOAST wielki i górny:
za Polski Śmierć-Odkupienia,
za Polski krzyżową mękę.
Wy, duchem zespoleni woóe,
zstępujcie ze mną w poóiemie,
kędy przeszłość stawiła swe urny
popiołów na naszej droóe
do wieczystych zacisza kościołów.
Ta jedna, jedyna droga.
chÓr
Mistrzu! przez ŚmierćI przez Boga!
e z
Ta jedna, jedyna droga<
chÓr
Grobowce, trumny, cmentarze!
e z
Tam oto stawiłem ołtarze!
ta aw w a k Wyzwolenie 85
chÓr
Zgnilizna, próchna i trumny!
e z
Tam oto stawiłem kolumny,
w granitach kute we skale,
zaklęte czarem stuleci
we wiecznej, wieczystej chwale.
chÓr
Wieóiesz w spiżowe podwoje!
won e
e z
Oto uznaję was óieci
i państwo oddaję moje!
Czara złota, róg złoty w mej dłoni:
Słowo święte, święta duchów Sprawa.
Przychylcie ust do napoju
zbęóiecie trwogi i lęku.
chÓr
Róg złoty, wieczność pokoju.
e z
Słyszycie: oto ówon ówoni
oz wie i n o ie wiel ie o wo e e y i on w
k rad
Stójcie< Pochodnia w mym ręku< !
& & & & & & & & &
o ie n z
Sława! naroóie! Sława< !
& & & & & & & & %
Konflikt, Walka,
Krzyżowej męki upiorze!
Przywódca, Naród, Sława
Nienawiść niosę palącą!
e z
Przeklęty! Nie posłysz poszczęku.
kto w ślad za tobą goni.
Nie posłysz zgrzytu i jęku
i ognia palÄ…cych skroni
nie zaznaj&
k rad
Pochodnia gorze<
Krwi wołam! Chcę święcić noże!
Zwoóiłeś duszę daremno:
ukazywałeś mi niebo;
groby otwierasz przede mnÄ….
e z
Spokojność zab3asz twoję.
k rad
O spokój duszy nie stoję,
gdy marnÄ… kupiony dolÄ…
I kala ręce niewolą.
ta aw w a k Wyzwolenie 86
e z
W pokoju ducha ma właóa:
naród Chrystusem odraóa.
k rad
Krzyż przeklnę, Chrystusa godło,
gdy męką naród uwiodło.
Dla mnie żywota Prawo<
e z
O SÅ‚awo<
k rad
Ty ze mnÄ… SÅ‚awo<
Zwyciężaj siłą płomienia!
Ta jedna jedyna droga!
o o ni e z w w e eni z zy wznie ion z z o z wy
on w zel o w lew i on wy i zwi o owe zyw i z
z n ni i ze ie o o ie i y le el zne ze n on o o ni
z
Na wrotach grobu stojÄ™!
Państwo zdobyłem moje< <
Sława, naroóie Sława< !
e z n n w o o o
n zowe i owe o ywie
o e e e ny wy owy
w eni z e z owy
w wy w ienny o ywie
Naród, Historia, Cierpienie,
Harpio narodu! siły ssiesz nasze i spalasz je w czczy dym!
Śmierć
Tyżeś to wzeszła nad domostwa, nad chaty, nad naszymi panująca mężami. Widmo
niedościgłe duszy stęsknionej, po obłędnych woóisz manowcach, a nad grób i cze-
luść grobową żywe, spragnione przywoóisz. Oto chcesz je pogrążyć w niechybną NOC
ÅšMIERCI, w niechybnÄ… NOC ZATRACENIA!
Precz przeklęty! Serc naszych tyranie, władco nieubłagany, każesz nam się wyrze-
kać, co rola dać może orana i który chcesz, byśmy owoc wszelki od ust odjęli.
Precz ty& chcesz przychylić nam do ust czary trucizną pełnej, czary jadem pełnionej,
która jest przeszłością naszą występną i bolesną i ta nie bęóie naszą krwią, krwią nas
żywych i napojem.
Precz! Chcesz, abyśmy pamięć wlekli w mąk kaznie i więzienia i wyrzekali się blasku
dnia dla litości onych, co marli męczeni, a ginęli katowani, tych dola nie naszą bęóie
dolą ani wołaniem.
Zwycięstwo
Wołaniem oto naszym zwycięstwo!
Zwycięstwo Hasłem i Wolą!
ZWYCISTWO! nie to, które wyrzeka się ciała i krwi i mocne się być zapowiada
anielskimi skrzydły, a jego oblicze trupiego wóięku tchnie urokiem zabójczym.
Zwycięstwo! niosę ze krwi i ciała, z woli żywej i żywej Potęgi,
mocne wolą nad świat władającą, wolą, co ze mnie jest
i przychoói ZWYCIŻAĆ<
Czas jest i goóina dopełniona!
Precz< !
e oz wie l i olo i
Znam twoje gusła i hasła, widmo upiorne zagasłej przeszłości, cieniu, błąóisz śród
głazów i kolumn świątyni.
ta aw w a k Wyzwolenie 87
Oto Wawel! Wawel< Otoś stawił przede mną grobowce, posążne postaci rycerzy,
legli w sen kamienny, powieki ich przymknięte na dolę i żywot nasz!
Złudo wielkości! oto chcesz ująć nas sidłem piękna, co zamarło i zgasło i jęk chcesz
obuóić w piersi naszej, a nie wołanie radości!
Złudo! kłamanym wiążesz nas szczęściem i potęgą nas uwoóisz kłamaną! Wielkość
ta twoich posągów to fałsz udany i zwodliwy! nie b3e tam serce w onych, ani z głazu nie
drgnie ku nam żąóa, by wzgardą, nienawiścią i zemstą chciała nas buóić
i czyniła z nas męże<
Precz<
Kochanku ruin i zapadłych uroczysk chwalco! tyżeś nas wwiódł w bezdroże rozstaj-
nych dążeń, uwoóicielu!
Piewco dróg błędnych i stróżu labiryntów, woóisz na pokuszenie miłość naszą i mi-
łość naszą zatruwasz! w uwodne powiódłszy sienie, sklepiska, skąd wyjścia nie masz, jeno
ogniki świecące próchnem.
Czaroóieju! mamidłem bawisz myśl i duszę kołysaszx t snem wspomnień. W państwie
twoim czarów wszędy Śmierć jeno ta: wieczysta i nieśmiertelność dająca.
Przeklęty! najlepszą brać zabiłeś moją i ranisz jadem smutku.
Radość głoszę i wesele!
Wyrzekam się ruin i gruzów, i złomów wielkości, której oto Śmierć mocarką<
Precz< <
Poznaję cię ćmo krasax u , pasożycie dusz, szarańczo złowróżbna.
Tyżeś mrowiskiem opadła w najmilsze oczom zagony; igra to i bawiskox v twoje.
Pieścisz mnie i usypiasz, dnie rabując niezwrotne, a rękę moją wstrzymujesz?
Nie uwieóie mnie szept wiślany
i fala wierzchnia, która kłamie,
czyje ją kolwiek wiosło łamie,
temu powolnych chyli grzbietów,
nie zwieóie poszept oczeretów,
trzcin chwiejnych, łóz, szuwarów;
czyja je kolwiek dłoń skuje
w rózgi liktorskie Cezarów&
sługa jarzma nie czuje< !
Poezja
Ty chcesz, bym do cię przypadł w jęku
i słuchał szumów, śpiewów, gwaru
i w zasłuchaniu wstrzymał ramię,
uśpiony słowem twem szeptanem.
Ty chcesz mnie stłumić mocą czaru
i miłość dać, co czynom kłamie.
Musisz być moją, mnie niewolna
ja muszÄ™ twoim Panem.
Przez serce socha przejóie rolna,
przez pierś twą ORKA, płużny miecz!
POEZJO PRECZ< < JESTEÅš TYRANEM<
chÓr
A kto prośby nie posłucha,
W ImiÄ™ Ojca, Syna, Ducha:
czy wióisz pański krzyż!
Śmierć niosłeś w twym napoju,
zostawże nas w pokoju!
A kysz, a kysz, a kysz!
x t o y z óiś popr.: kołyszesz.
x u y (daw., gw.) tu: piękny.
x v i wi o zabawa.
ta aw w a k Wyzwolenie 88
i owy owe ow z
i ow ozwie i zy
We wi e zy i oni z i
zy e owe w òiadach z i
zni n z l ie l z
en ze iw o zw ony
i zy w owie z z e lony
eni z o e o zni
ie e o w le en o e o
ze ze i ow ie zn ne Burzy
ni i o e o y e
o y ow w ie w zy ie
z e z o wi ieli ie w ie
ze ie o ie y e
o e e o yl o n zyw
o zez li e w
e y z zn zy e nie z yw
z y e lny ne in w
nie y ywy i i niez olny o zyn w
ze ie ze i nie o zy
o n nie ze o nie i le
o i n ze
o w zy o inne o on le
zn i ze wi i o e li
o ze ie wy n w
e ni ol ie o nie wy y li
e n o nie e n w
o l nie y e o ie
W y i ol zn le
n iel ie o w o ie ie
z yn
le e o yn z zy
z n i o zy
nie o zy i y l on ow
W zy y inni wy o z l
ozo w o i
oz ie e o e i n
o wi e w y
oz wie lono zn w e ne y
e ne wi o n en
k rad
Zawrót tam lecę, kędy gwiazdy płyną,
w rydwan wstąpiłem siłą, naprzód drogi giną
we mgłach ha cóż to świetlna zawierucha!
Automedoniex w lejce óierz, nie słucha.
To ja sam, ha! poniosły rozszalałe konie.
Zachwiał się pada ha Automedonie!
Lecę ponad przepaście& tysiąc lat&
x w o e on (mit. gr.) achajski wojownik, woznica rydwanu Achillesa.
ta aw w a k Wyzwolenie 89
akt r
On breói.
k rad
Prawdę rzekłem< !
re er
Co znaczy?
m za
Kto przez niego gada?
k rad
Kto to przeze mnie mówi& ? Duch rzekł, że nawieói, jeżeli to, com przyrzekł& Có-
żeście słyszeli? Oni mię podsłuchali i myśl mą wydaóą.
m za
Skończyłeś rolę cóż to jeszcze rola?
k rad
Rola rola skończona? Wasz umysł tak óieli
myśli na rolę i nicość powszednią,
że skoro rolę wypowiecie gładko,
deski sceniczne spod stóp wam uciekną
i rola najpiękniejsza staje się wam brednią.
Nęóarze!
m za
Ach, oszalał Konrad.
k rad
Moja swatko,
żegnaj mi. Od óiś moja poczyna się wola.
Zdobyłem óisiaj właóę ponad twoją właóą.
akt r
Chory?
k rad
Co wy za jedni?
akt r
Już nas nie poznaje?
m za
Konrad improwizuje.
tar akt r
Żartuje.
re er
Udaje.
akt r
Nie znasz swoich aktorów?
tar akt r
Przyjaciół& ?
k rad
Chcę luói.
ta aw w a k Wyzwolenie 90
akt r
CzegoÅ› chce?
k rad
Luói!
re er
Cha, cha!
k rad
Ach, to wy aktory!
Tak, to wszystko udanie
tar akt r
Tak jest.
re er
Chwila złudy.
Teraz wieńce nagroóą nam fikcyjne trudy.
Dobranoc.
k rad
W myśli iskra pożaru się ląże!
Dobranoc przyjaciele.
tar akt r
Dobranoc, mój książęx x !
k rad
Sceniczne widowisko patrzaj siÄ™, Horacy:
wieszlix y dla kogo teatr?: pułapka na myszy.
Oni sami się wskażą: nikczemni i podli.
Sumienie gryzć ich bęóie, rumieniec ich zdraói.
Radujmy siÄ™, Horacy!
tar akt r
Dokąd to prowaói?
k rad
Oto wynoszą graty, sprzęt, złudną tandetę!
Wiesz, co to wszystko znaczy?
tar akt r
Do domu się śpieszę.
k rad
A teraz bęóie scena, góie Klaudiusz się modli.
tar akt r
Trzy arkusiki, farsa, muszę być na próbie&
k rad
Reżyserze o, wióisz tę w laurach kobietę:
Muza, posiadła serce, myśl mą wyzwoliła;
czegóż ona się kłaniaH
x x o no i słowa, którymi żegna umierającego Hamleta, księcia duńskiego, jego przyjaciel
Horacy w le ie Shakespeare'a.
x y wie zli konstrukcja z partykułą -li; znaczenie: czy znasz.
ta aw w a k Wyzwolenie 91
re er
Otrzymała wieńce.
k rad
Czegóż tak ciągle dyga? Do ust wznosi ręce?
re er
Wzruszona jest, óiękuje za uznania tyle.
Moment jedyny szczęścia: oklaski przez chwilę.
k rad
o e o o
Cóż to? Nie w roli?
tar akt r
Rola mnie nie żywi.
Przy tym o mnie nie dbajÄ… i na mnie sÄ… krzywiy p .
Ja nie dbam. Już skończyłem. Już na nic nie czekam.
Nawykłem do tych desek. Mogę precz. Odwlekam.
Syn, Ojciec, Artysta,
Goniłem niegdyś sławę, grywałem Hamleta.
Sztuka, Teatr, Czyn,
Nowe óisiaj Hamlety. Dom. òieci. Kobieta.
Powstaniec, Konflikt
Sława artystów! Nieóiwne mi wieńce.
Miałem ich pełne dwie, o te dwie pełne ręce,
gdy mój święciłem óień trzyóiestu lat na scenie.
Oklaski miałem ich, uznanie i znaczenie.
Efemeryczne to, przez jeden wieczór lamp,
a gaśnie, gdy pogasną skręcone rzędy rampy ą.
Zanieśli do dom kwiaty. Roóina już się zbiegła.
Patrzaj, co przyniósł tata! To mąż mójI To mój synI
A serce żonie rośnie, jakby góie złotych harf
muzyki zasłyszała. Oklaski w uszach ówonią.
A matka moja ióie, staruszka, (przy nas żyje)
i patrzy siÄ™ po kwiatach, napisach szumnych szarf
i pyta: to te kwiaty dla ciebie, skÄ…d to, czyje?
Mój synu mówi matka ho, to twój ojciec z bronią
walczył za świętość naszą i zdobył się na czyn&
(Legł w sześćóiesiątym trzecim; óiś zapomniany grób)
nikt wieÅ„ców mu nie dawaÅ‚, nie rzuciÅ‚ kwiatu, Å›wiec& «
Mój ojciec był bohater, a ja to jestem nic.
W błazeństwie óieł udanych, w komedii wiecznej prób,
ja się rumienię, wstyóę, wstyd biorę wasz do lic&
Mój ojciec był bohater, a my jesteśmy nic!
k rad
o o o w o i ie
Marszałku, załamałeś ręce, Wawel, Wawel burzą!
akt r
z ni y
Myślę, by sztukę skrócić, gdy jutro powtórzą,
w momencie, kiedy Konrad wychoói na scenę.
k rad
Chcesz mnie skrócić o głowę.
y p y zywy n o o gniewać się na kogoś, być komuś nieprzychylnym.
y ą (daw.) rząd lamp oświetlających scenę, umieszczonych na jej krawęói i odóielających scenę
od widowni; początkowo na światła rampy używano świec (w XVIII w.), następnie wykorzystywano system
oświetlenia gazowego (dlatego mówi się tu o skręcaniu rampy, tj. przykręcaniu kurka gazowego), pózniej
światło elektryczne.
ta aw w a k Wyzwolenie 92
akt r
Kwestie trzy lub cztery
ze stanowiska sceny, reżyser wykreśli.
m za
Jak to, chcesz biżuterie dać poprawiać cieśli.
akt r
o zy
Wszakżeż dyjadem nosisz z fałszywych kamieni.
re er
o z o
On o czym innym myśli, wiecznie roztargniony.
W duszy nosi świat inny, innym otoczony.
Wszystko się załagoói wilk i owca syta.
Teatr
Sztuka bęóie, gdy przyjóie publiczność i kwita.
Teatr dla publiczności jest publika ceni.
Trzeba umieć ją zająć, entuzjazm jest, jeśli
ktoś umie na tych strunach zagrać jak na harfie;
jeśli nie umie, nie ma na co się porywać.
Gadaj sercem, a będą głową przytakiwać,
jak gdybyś sercem grał&
m za
Depcesz po szarfie!
re er
Ach wstążka&
m za
Półjedwabna!
re er
Ach ĘîÄ™zle!
m za
Półzłoto.
re er
Tak półszlachetne dusze, półwiara z półcnotą.
k rad
Kobieta, Mężczyzna, Teatr
Któż tamten, co się wita, tak żywo witany?
akt r
Redaktor, głos opinii.
k rad
GÅ‚asnÄ…Å‚ jÄ… po twarzy&
akt r
To jest jego kochanka.
k rad
Muza?
akt r
Po spektaklu.
k rad
Na jego siÄ™ ramieniu wspiera, kokietuje& ?
akt r
My to wióim co wieczór.
ta aw w a k Wyzwolenie 93
k rad
Ofelia? MarylaH
akt r
Talent jej siÄ™ rozw3a.
k rad
Gdy duch siÄ™ marnuje.
Góie żem zaszedł? Co chciałem uczynić?
Czym będę?
Przyniosłem wam pochodnię,
zabroniłem grobu!
Jakżeż wy to żyć chcecie ?
m za
Wielkość ty zdobyłeś.
Marnotrawco! i czemuż wraz pochodni zbyłeś?
Przeciwnik urojony! Oto żeś bez godła!
k rad
A wieszże ty, artystko, że artyzm jest maska?
W czyim ręku Prospera tajemnicza laska,
ten jest władcą, na SCENIE, reszta marność podła.
Wielkość i znowu wielkość kwiat na polskiej roli.
Wielkość, wielkość, dla której jęczymy w niewoli.
Hej rekwizytor!
rekw z t r
Do usług.
k rad
Auczywo!
re er
PochodniÄ™« dla tej pani.
rekw z t r
Ze światłem na drucie.
Hola chłopcy, dajcie no z kąta pakiet nowy.
Razno, chłopcy krakusy, a śpieszcie się żywo!
m za
A w istocie, Konraóie, myśl miałeś szczęśliwą,
bo taką oto scenę zagrać wypadało:
że ty, porwany dzwiękiem słów własnej wymowy,
że ty prowaóisz góieś w przyszłość wspaniałą,
którą słowem byś suto ustroił i wierszem,
w znaczeniu jak najgłębszem, w pojęciu najszerszem,
idąc niby na czele, tłum za tobą niby&
Wszystko byłoby piękne, cudowne&
k rad
Jak gdyby
rzeczywistość
m za
Na scenie udana symbolem.
ta aw w a k Wyzwolenie 94
k rad
O symboliczne kłamstwo, świeć nad całym polem!
Mów, mów wióę, że płoniesz.
m za
& Braknie mi talentu&
k rad
Ty go masz!
m za
Oto biorÄ™ n le momentu:
Za mną! Ja wam ukażę nowe ideały,
nowe świecące słońca, gwiazd roziskrzę krocie;
stubarwne tęcze rzucę, jako most, pod nogi.
Którzyście dotąd żyli w gnębiącej ciasnocie,
w trudach na droóe życia wiązani daremnie,
nie sięgli ku wyżynom, powiodę do chwały!
Frazesem z was uczynię mocarne półbogi!
Ja będę wielkość przez was, wy wielcy przeze mnie!
chÓr
Brawo!
redakt r
e e in , debiut znakomity!
k rad
Prostytucja!
re er
Sztuka, Ogień, Prometeusz,
Reklama! półśrodek konieczny.
Handel
Oto rzeczy wieczystych porzÄ…dek odwieczny:
przez chwilÄ™ na koturnach resztÄ™ czasu boso&
Samolubstwo, Samotnik
Ogień ten prometejski, skraóiony niebiosom,
przez różne ióie ręce każdego pogrzeje,
jak świętość odpustowa rozdany, maleje,
ale jest prometejski!
k rad
Kramarze świętości!
re er
z wy z e on owi
To droga samolubstwa tam droga miłości.
k rad
Nienawióę!
re er
Skręć rampę!
ma z ta
Gasić światła!
akt rz
Ciemno!
ta aw w a k Wyzwolenie 95
k rad
Cóż to, ronty ² pod bramami?
re er
ZamykajÄ… bramy.
Cóż to chcesz sam pozostać?
k rad
Któż miał zostać ze mną?
re er
Czyli czekasz na kogo ?
k rad
& Spotkać się tu mamy&
re er
Mówisz niejasno&
k rad
Powód, że rampy zgaszone&
Czy ty kiedy wióiałeś je te potępione& ?
re er
Mam już dosyć teatru, wracam do roóiny.
Tu jest pustka
k rad
Minęły moje trzy goóiny
w tej pustce, oto m3a goóina przestrogi.
re er
Na flecie grać nie umiem&
k rad
Możesz iść, mój drogi.
W zy y o e zli zwi z niono
on ozo w ie ne li
W ze n wie y e zono
n no inie wi w o li
k rad
Sam już na wielkiej pustej scenie.
Na proch się moja myśl skruszyła.
Wstyd mię i rozpacz precz stąd żeniey ł.
Na Świętym Krzyżu północ biła.
Kędyż się zwrócę? Wszędy nicość,
wszędy pustkowie, pustość, głusza;
tęskni samotna moja dusza
i nad mą dolą płacze litość.
Sztuka, Polska, Idealista,
Z czym pójdę do dom, smutny, biedny?
Samotnik, Samotność
Na proch się moja myśl skruszyła:
y ² on (daw.) patrol straży (tu: miejskiej).
y Å‚ enie (daw.) forma 3 os. lp: wyrzuca.
ta aw w a k Wyzwolenie 96
niewolnik wielkiej myśli jednej,
w niej moja niemoc, moja siła.
Czy jesteÅ› Polsko tylko ze mnÄ…?
Sztuka mię czarów siecią wiąże:
w Świątynię wszedłem wielką ciemną,
dążyłem, nie wiem, dokąd dążę.
Pogasły światła, co świeciły,
rzucone w płócien wielkie łuki,
łachmany, co świątynią były.
Jak wyjdę z kręgu czarów Sztuki?
Sam jestem w wielkiej scenie pustej.
Głucho odb3a podłóg echo.
O lęku, tyżeś mi pociechą&
Noc rozwiesiła czarne chusty
Jak straszno tam w tych ścian oddali
zda się, że nocy przestrzeń ciemna.
Sam jestem, wstyd me czoło pali:
jedyna siła, moc tajemna.
Azy, Krew
Przekleństwo łzom! krew pali skroń
przekleństwo łzom! krwi<
wie i eny
chÓr
Bywaj! goń!
k rad
Zemsta, Lud, Przywódca,
Desek rozwarły się upusty.
Oko, Wzrok, Wąż, Droga,
Spod ziemi wstajÄ…< !
Polska
chÓr
Bywaj! goń<
k rad
Oblicze kryjÄ… czarne chusty
SunÄ… spod ziemi, szelest, szmer!
Nie mogę dojrzeć w ciemni sfer,
kto sÄ…H
chÓr
Na żer! na żer! na żer!
wie i z eny
k rad
Wstają, góie róg rozprysnął złoty,
wylęgłe z jadów, trucizn, win.
chÓr
Na czyn! Na czyn! Na czyn!
k rad
Z głębin, góie zapadł złoty róg,
wylęgłe wstają widma trwóg!
ta aw w a k Wyzwolenie 97
chÓr
Otoczcie kołem, zawrzeć krąg,
kochanka objąć wieńcem rąk,
Niech naszych dozna mÄ…k!
k rad
Erynie, bóstwa, potępione,
na czoło kładą mi koronę
wężowych splotów! Węże, haj!
chÓr
Męczarnie nasze znaj!
Ująć kochanka zwartym kołem!
k rad
Węże palące mam nad czołem!
chÓr
Góiekolwiek pójóiesz nocą ciemną,
spętany wszędy pójóiesz ze mną.
k rad
Odejm3 węże! splot mnie ściska!
Odejm3 węże< splot mnie dusi!
chÓr
Kto nocą w nasze wszedł koliska,
ten węże przyjąć musi.
k rad
Wieniec żre oczy wieniec pali&
chÓr
Daj ręce chyćcie go za dłoń!
Ty siostro bierz i wlecz.
Gdy wydrzesz oczy, daj mu miecz!
Niech naszych dozna mÄ…k!
k rad
Puszczajcie! Oczy< Czarna toń!
Jak ciemno! Wieniec, wieniec pali
chÓr
òierżyć go splotem rÄ…k!
k rad
Podajcie dłoń, podajcie dłoń!
Zemsta! Zemsta ocali< !
Polska jestem! wy ze mnÄ…!
Wieniec wężów mnie pali!
Chwyćcie dłoń! W oczach ciemno!
Wy ze mnÄ…< !
chÓr
Z tobą wszędy!
My z tobÄ…!
ta aw w a k Wyzwolenie 98
k rad
Wszędy noc
wy ze mnÄ….
chÓr
Tędy, tędy!
ynie ie z w
on y w ie z o z e
o w z ni e i z z e
one wie e o wy
k rad
Góie drogaH
chÓr
Ty masz moc!
Góie drogaH
k rad
Tędy! tędy<
Za mnÄ…<
chÓr
Za tobą wszędy!
ie w on zwi o
z o ni y w y e o
e w o e no
W zn w n en no
z wy i w no ie n
el zny w el zn o
k rad
Przede mnÄ…, za mnÄ… noc!
Za mnÄ…<
chÓr
Za tobÄ…!
k rad
Tędy!
Potęgi ziemnych sfer!
chÓr
Na żer! Na żer! Na żer!
e no y le w o zw e
el zny w el zn o
e z o n w e
w zn w n en no
inne onie zn w i z
i ie oni i zn w w
z wy i w ie n
e no z w y n e no
ie w on zwi o
z o ni y w y e o
ta aw w a k Wyzwolenie 99
k rad
Za mnÄ…!
chÓr
Za tobą wszędy!
k rad
Potęgi ziemnych sfer!
chÓr
Nasz przysiężony brat!
k rad
Z wami wieczystość lat!
chÓr
Na Żer! Na Żer! Na ŻerI
e no y le w o zw e
el zny w el zn o
owi e onie
e z y l en y i lo ny onie
oz en ol e
i o o o i o ze e
y z y wi yli
y n ony t z o y y
y o now o
n nie io wy i on
i ie w zy z n i on
wie o w nny
w o iele z zn i o yy u
zn ie i o o zy ie
z l z i
o e wy o ni iew o
i ie w zy yli w o
Przywódca, Zemsta,
w e y o w en i ny ne
Wolność
on ynni z yni i
z zy i ony wo
niewolni ze i o ne
wy ie y w wi
n
n z y wi w i ny wi
ie z w
wz o wy y
o o zon e w wie
o en w z z e ie y zw y
w n wo
W W
y t on (daw.) brama.
y u o y pierwsza msza poranna w kościele katolickim, odprawiana o wschoóie słońca; nazwa utworzona
od pierwszych słów łac. modlitwy o e eli e e : rosę niebiosa ześl3cie.
ta aw w a k Wyzwolenie 100
Ten utwór nie jest objęty majątkowym prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że
możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi
materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały
udostępnione są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL.
yródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/wyzwolenie
Tekst opracowany na podstawie: Stanisław Wyspiański, Wyzwolenie. Dramat w trzech aktach, Drukarnia Uniw.
Jag., Skład w Księgarni Gebethnera, Kraków 1903.
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl).
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Sekuła, Paulina Choromańska.
Publikację ufundowali i ufundowały: Irena Sokołowska, Piotr Konieczny, Bookeriada, Elżbieta Kocerka, Tomek
Z., TytusSpryszynski, Robert Maliszewski , Mariola, BlueShade, Danuta PawÅ‚owska, Treborek, òiewanna,
Anna Mindykowska, Darek òida, Antek, Jan Marcinkiewicz, WóiÄ™czny, baróo, Anna Grabowska, Tomasz
Sosnowski, eÌoybabydi, Olaf.
Okładka na podstawie: mari27454 (Marialba Italia)@Flickr, CC BY 2.0
We zy Wolne e y
Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska organizacji pożytku publicznego óiałającej na rzecz
wolności korzystania z dóbr kultury.
Co roku do domeny publicznej przechoói twórczość kolejnych autorów. òiÄ™ki Twojemu wsparciu bęóiemy
je mogli udostępnić wszystkim bezpłatnie.
o e z o
Przekaż 1% podatku na rozwój Wolnych Lektur: Fundacja Nowoczesna Polska, KRS 0000070056.
Pomóż uwolnić konkretną książkę, wspierając zbiórkę na stronie wolnelektury.pl.
Przekaż darowiznę na konto: szczegóły na stronie Fundacji.
ta aw w a k Wyzwolenie 101
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Wyspiański WyzwolenieWyspianski, Wyzwoleniewyzwolenies wyspiańskiObraz polskiego społeczeństwa w Weselu Stefa WyspiańskiegoStanisław Wyspiański Wesele EbookPrawdziwe wyzwolenieKesa Szata Wyzwolenia(1)Tajniki sukcesu Wyzwól wewnętrzną siłę i żyj w dobrobycieWyspiaDski StanisBaw Weselewięcej podobnych podstron