Za jednym głosem dążąc wciąż i widząc całą prawdę Przemocy drogą krocząc znów,gdy innych nie ma już dróg W wolności duszy która śpi gdzieś w głębi serca na dnie Pojmując cały ogrom krzywd wśród których kazano nam żyć
Nie pierwszy raz wzniesiemy miecz Nie pierwszy raz popłynie krew Nie pierwszy raz ulegnie wróg Nie pierwszy raz,lecz już ostatni
Wzniecając ogień spoza krat,w pogoni za wolnością Ćwiczeni batem tysiąc lat oddamy cały swój ból Wciąż bardziej pewni stałych praw na ziemi swoich przodków Żelazny opór naszej krwi wykopie zdrajcom ich grób
Ostatni musi spłonąć most i wszelkie wątpliwości A dla pogańskich starych wiar na nowo zrodzi się świat Gdy z ziemi krzyczy do nas głos nie zakończonej wojny Co nie możliwe,staje się tak proste jak kiedyś nie raz
Nie pierwszy raz wzniesiemy miecz Nie pierwszy raz popłynie krew Nie pierwszy raz ulegnie krzyż Nie pierwszy raz,lecz już ostatni