LD i podejście do życia


LD i podejście do życia...
(Dział LD)

W tym tekście chciałem poruszyć bardzo ważną, przynajmniej dla mnie, kwestię. Tym razem nie będzie to artykuł instruktażowy ;) jak większość moich tekstów. Jednak bez zrozumienia kwestii, które chcę opisać, dalszy rozwój świadomych snów staje się trudny, jeśli nie niemożliwy.
Każdy, kto zaczął doświadczać świadomości we śnie wie, jaka jest to przyjemna sprawa, ile radości daje przebywanie w LD i jak bardzo czeka się na kolejny świadomy sen...
Jednak właśnie w tej atrakcyjności kryje się pewna pułapka. Jakby nie patrzeć, większość ludzi mających świadome sny czuje pokusę ucieczki przed "szarym", materialnym światem w piękny, kolorowy i dający nieograniczone możliwości sen.
Nie twierdzę, że jest to reguła, i że każdy pragnie takiej ucieczki, azylu. Jednak przytrafia się to większości z nas, szczególnie w starciu z przeciwnościami losu, czy nieszczęściami.
Przeglądając niedawno swoje zapiski i dzienniki snów, zauważyłem pewną prawidłowość. Co pewien czas nachodziły mnie okresy, w których pragnąłem całkowicie opanować świat swoich snów. Chciałem mieć ich jak najwięcej, możliwie najczęściej i jak długo tylko się da doświadczać ich. Wymyślałem nowe metody, modyfikowałem stare sposoby. Chciałem by sen stał się dla mnie bezpiecznym azylem, ucieczką przed kłopotami pojawiającymi się w moim życiu. Na początku każdego takiego okresu zawsze pojawiały się 'pożądane' efekty. Stan takiej intensyfikacji LD trwał kilka dni, a potem wracał do normy lub nawet poniżej. Dopiero teraz zauważyłem, dlaczego tak się działo.
Po kilku dniach bardzo intensywnych LD zawsze tak czy siak dochodziłem do wniosku, że życie we śnie jest dużo bardziej ciekawe niż na jawie... I BACH: powrót do normy lub kilkunastodniowa blokada.
Do tej pory nie zauważyłem tego powiązania, jednak ostatnio, gdy kilka nie zaliczonych przedmiotów i pisanie pracy inżynierskiej zwaliło mi się na głowę, postąpiłem tak jak wcześniej. Zacząłem uciekać w świat snu i, tak jak poprzednio, po kilku dniach pojawiła się blokada. Jednak tym razem było inaczej. Problemy nie znikły tak szybko jak poprzednie, a na dodatek pojawiło się kilka nowych.
Uparłem się jak osioł i im mniej miałem świadomych snów, tym bardziej starałem się je osiągnąć. Powodowało to tylko i wyłącznie narastanie rozdrażnienia.
Postanowiłem na jakiś czas przerwać ćwiczenia. Często radziłem innym, żeby trochę odpoczęli od LD.
Ale nawet to nie dało rezultatu, a to dlatego, że nadal myślałem o ucieczce od własnych problemów.
Dopiero teraz zrozumiałem w czym tkwił błąd. Nie mając nic do stracenia i jednocześnie wiele do zyskania, po prostu ostro wziąłem się za rozwiązywanie problemów, które trapią mnie w świecie jawy. Oczywiście nie jest to łatwe, ale, tak czy siak, kiedyś musiałbym się za to zabrać.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. LD pojawiły się po dwóch dniach od podjęcia tej decyzji.
Podsumowując tą przygodę należy powiedzieć, że jednak nasze JA nie jest takie głupie, nie pozwoli nam zmarnować sobie życia. Nieważne co byśmy robili, żeby tego dokonać. Sny są światem naszej pod- i nadświadomości, to one tu żądzą. LD nie może stać się ucieczką od rzeczywistości. Narodziliśmy się tu, aby doświadczać wszystkich aspektów życia: zarówno tych przyjemnych, jak i niemiłych. Nasze wyższe JA nie pozwoli nam uciec od życia w świat snu, gdyż, jeśliby się nad tym dłużej zastanowić, taka ucieczka (jak zresztą każda inna) nie ma najmniejszego sensu...
Świadome sny są pomocą w zrozumieniu siebie, chwilą przyjemności, na którą zasługujemy. Są możliwością kontaktu z pod- i nadświadomością... lecz nigdy nie staną się miejscem ucieczki przed życiem na jawie!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jiddu Krishnamurti Nowe podejście do życia
Fazy Przystosowania Do Zycia w Rodzinie Alkoholowej
Motywacja zimowa Jak nabrac energii do Zycia i pracy
Podejścia do testowania
2 Podejścia do budowania strategii
Twoje podejście do pieniędzy Czy zachowujesz się tak, jak wszyscy inni
Ludwig von Mises Uwagi o matematycznym podejściu do problemów ekonomicznych

więcej podobnych podstron