335,14,artykul












Jezus i mandragora - Paranormalium




Strona główna · Informacje · Kontakt z Redakcją

Kliknij tutaj, aby przejrzeć całą zawartość Paranormalium Offline





ARTYKUŁY

11 WRZEŚNIA
ASTROLOGIA
CUDA
DEMONOLOGIA
DUCHY
EZOTERYKA
KLĄTWY
KRYPTOBOTANIKA
KRYPTOZOOLOGIA
LEGENDARNE STWORZENIA
MAGIA
MITOLOGIA
NIEWYJAŚNIONE
NIEZWYKŁE MIEJSCA
NIEZWYKŁE ZDOLNOŚCI
NOWA BIOLOGIA
PRZEDMIOTY KULTU
RAELIANIE
REIKI
RELIGIA
ROK 2012
SEKTY
SNY, LD, OOBE
STREFA MROKU
TAJEMNICE KOSMOSU
TAJEMNICZE WIZERUNKI
TEORIE SPISKOWE
UFO
USO
WAMPIRYZM
ZAGADKOWE OBIEKTY
ZAGADKOWE ZNIKNIĘCIA
ŻYCIE PO ŚMIERCI

CIEKAWOSTKI

UNPLUGGED!(mat. źródłowe)
CIEKAWE ARTYKUŁY
RELACJE
 




     Paranormalium >> Artykuły >> Religia


Jezus i mandragoraDodano: 2006-03-12 12:40:00


Pomysł, że

Jezus nie umarł na krzyżu, tylko został pochowany żywcem w czymś w rodzaju narkotycznego transu, w XII wieku zostałby

uznany za herezję. Ale Gloria Moss odnalazła w literaturze i zielnikach pewne wskazówki na temat tego sekretu, pomiędzy

średniowiecznymi autorami klasycznych romansów.

Na tajemnicę można natrafić w najdziwniejszych miejscach. W jednej ze swoich książek, XII-wieczny pisarz Chrtien de

Troyes snuje opowieść o pięknej kobiecie, która postanawia uciec z zaaranżowanego małżeństwa i zbiec z ukochanym - młodym,

przystojnym rycerzem. Jej motywy są zrozumiałe, ale sposób wykonania zaiste dziwny. Zamiast po prostu uciec - ten akt

zniszczyłby jej reputację - decyduje się na upozorowanie własnej śmierci i następnie ucieka ze swoim kochankiem. Aby

symulować śmierć zażywa narkotyczny napój i trzy dni po pogrzebie w nowym grobowcu, zmartwychwstaje.

Część opowiadania Chrtien'a brzmi dziwnie znajomo. Są w niej elementy nie tylko z Romea i Julii - napój, grobowiec,

przebudzenie, - ale także historia ukrzyżowania. Zastanówmy się nad analogiami. Kobieta, jak Jezus i Julia, umiera po

wypiciu napoju; ona, jak Jezus, jest pochowana w grobie i ożywa po trzech dniach; nawet imię tej heroiny, Fnice, - co po

francusku oznacza feniks - służy jako przypomnienie o Jezusie, jako że feniks w średniowieczu był symbolem Chrystusa i

jego zmartwychwstania. Te i inne aluzje do Nowego Testamentu sugerują, że Chrtien chciał coś przekazać. Zbliżył się tak

blisko jak tylko mógł do zakwestionowania fundamentalnego założenia chrześcijaństwa - zmartwychwstania Jezusa.

Zarówno Chrtien jak i Szekspir byli blisko. W XII wieku niemożliwe było otwarte kwestionowanie chrześcijańskiej

ortodoksji, skoro państwo i kościół były ze sobą ściśle powiązane. Jednakże Chrtien pisał na dworze w Szampanii, dwór ten

miał powiązania z templariuszami i słynął z tłumaczeń Biblii; z takim wsparciem mógł kalkulować, że bezpiecznym będzie

krytykowanie chrześcijaństwa poprzez opowiadanie. Mógł mieć rację, ale niewiele wiemy o jego życiu, nic nie jest pewne.

Wiemy tylko, że jego ostatnie dzieło, Perceval - najwcześniejsza wersja historii o Graalu - nigdy nie zostało ukończone.

Gerbert de Montreuil, jeden z pisarzy, którzy podjęli się dokończenia twierdził, że to śmierć nie pozwoliła Chrtien'owi

zakończyć swej pracy. Czy umarł z przyczyn naturalnych, czy może ktoś mu dopomógł? Jak dla mnie aż prosi się o

przeprowadzenie śledztwa.
Pytania nasuwają się same. Jeśli Chrtien miał powody, aby wierzyć, że Jezus na krzyżu zażył narkotyk, to co to mogło być?

Czy są w jego twórczości inne ślady przekonania, że Jezus przeżył ukrzyżowanie?

W przeszłości wiele osób sugerowało, że Jezus mógł przeżyć ukrzyżowanie, jako dowód podając fakt, że po przebiciu jego

boku włócznią z rany popłynęła krew, kiedy już został uznany za zmarłego. (Medycyna mówi, że ze zwłok krew już nie

wypływa). Dwie książki - The Jesus Conspiracy (Spisek Jezusa) and The Holy Blood and The Holy Grail (Święty Graal, Święta

Krew) - sugerują, że swoje życie zawdzięcza napojowi, w którego skład wchodziło opium i ocet. Obecność octu nie powinna

dziwić, skoro wszystkie Ewangelie za wyjątkiem Łukasza wspominają, że śmierć Jezusa nastąpiła po podaniu mu gąbki

nasączonej właśnie octem.

Pomysł, że gąbka zawierała

opium jest pociągający - nawet mistrz zielarstwa z I wieku, Dioscorides (AD 60-75), pisze o nasennych właściwościach opium

- ale jest przeciwko temu kilka argumentów. Po pierwsze, główny składnik opium, morfina, powoduje gwałtowne oddychanie,

efekt znacząco inny od wydania ostatniego tchnienia, zaobserwowanego u Jezusa. Poza tym morfina jest powoli wchłaniana

przez ciało, a Jezus wg przekazów zareagował gwałtownie na zażycie octu. No i w końcu ocet, według Dioscoridesa,

przeciwdziała każdej truciźnie, a opium w szczególności. To dzisiaj nie podlega dyskusji, efektem połączenia kwasu

octowego (octu) z morphine sulphate (element narkotyczny w opium) jest substancja nazywana morphine acetate, której

działąnie jako narkotyk jest słabsze niż morphine sulphate. Tak więc pomysł zakładający, że napój na bazie octu zawierał

opium możemy odrzucić. IX i XII-wieczne źródła wskazują jednak na jeszcze inną możliwość. Według Antidotarium Nicolai'a z

Salerno, nasączoną środkiem nasennym gąbkę można przytknąć do nozdrzy pacjenta, żeby wytworzyć u niego stan anestezji

(czyli znieczulić). Sugeruje, że jedną z substancji w gąbce była mandragora.

Wg Dioscoridesa, dotknięcie lub zjedzenie przypominającego jabłko owocu z tej rośliny może powodować zmęczenie, a korzeń i

skóra są jeszcze silniejsze w działaniu. Ugotowany w occie korzeń może sprawić, że osoba będzie nieprzytomna przez 3, 4

godziny, Dioscorides zalecał więc jej użycie dla "ludzi, którzy mieli być operowani, którzy chcą być nieczuli na ból".

Skóra mogła powodować sen martwego, a jeden wdech tej misktury wystarczał, żeby spowodować podobny do śmierci

stupor.

W latach 1890-tych, lekarz Benjamin Ward Richardson eksperymentował z mandragorą. Podawał mieszankę alkoholu i mandragory

gołębiom i królikom i odkrył, że nie tylko to działa jako generalnie środek znieczulający o wielkiej sile, ale serca

zwierząt biły nadal po tym, jak ustało u nich oddychanie. Co interesujące, Nowy Testament opisuje, że Jezus wydał z siebie

ostatnie tchnienie. Teraz wiemy, że mandragora zawiera w sobie mydriaticzny alkaloid, mandragorynę (C17 H27 O3 N), która

zakłóca przekazywanie impulsów nerwowych. Potrzeba zablokować tylko kilka ścieżek, żeby wywołać wstrząsające efekty i

zatrzymać wszystkie doznania czy kontrolę ruchów. Wzmianki o mandragorze odnajdziemy w Starym Testamencie, które mówią o

tym, że rosła ona na biblijnych ziemiach (Genesis 30:14; Pieśń nad pieśniami 7:11-13). O roślinie tej najwyraźniej

wspomina także historyk z I wieku naszej ery, Josephus. Pisze on o roślinie ba'ar (słowo oznaczające płonąć),której cechy

posiada wyłącznie mandragora. Pisze też, że świeci ona jasno w nocy - ta cecha mandragory występuje też w innych źródłach.

Dalej - korzeń mandragory ceniony jest jako talizman, który według wierzeń spełnia każde życzenie posiadacza.

Tak więc jeśli Chrtien de Troyes wyobrażał sobie, że Jezus zażył narkotyk, istnieje duża szansa, że substancją, którą

miał na myśli jest mandragora. Czy istnieje jakiś inny dowód na to, że właśnie o tę roślinę mu chodziło? Jego ostatnie,

nieukończone dzieło, Perceval, dostarcza nam wskazówkę.
Perceval został napisany mniej więcej przed 1188 r. i opisuje niezywkłe spotkanie pomiędzy jego głównym bohaterem,

Percevalem, i obiektem uznanym za Graala. Spogląda na niego najpierw przelotnie podczas pochodu, podczas którego giermek

chwyta za lancę, z której kapie krew. Opis Graala prawdę mówiąc niewiele mówi nam o jego prawdziwej naturze. Wg Chrtien'a

świeci on tak mocno, że bledną gwiazdy, i że podtrzymuje życie człowieka (ojca Króla Rybaka), który doznał poważnej rany

wiele lat wcześniej. Wielkim błędem Percevala było to, jak nas uczy ta historia, że nie zapytał, dlaczego lanca krwawiła.

Gdyby to uczynił, cierpienie tego człowieka zakończyłoby się. Wizerunek krwawiącej lancy z powrotem kieruje nas ku

ukrzyżowaniu. Płynąca krew nie jest kojarzona ze śmiercią, fakt ten zauważył już Ojciec Kościoła, Orygenes w II w.

n.e.

To nie wszystko. Opisy Graala także prowadzą ku ukrzyżowaniu jako że - a to nie było wcześniej wspomniane - jego opisy

przywodzą na myśl mandragorę. W rzeczy samej, Graal został obdarzony wszystkimi właściwościami mandragory. Obdarzał ludzi

wszystkim, czego sobie zażyczyli (cecha mandragory jako talizmanu) i świecił jasno w nocy (tak jak mandragora). Co więcej,

jego trzecia cecha - uprzedzenie śmierci - łączy się ze znieczulającymi właściwościami mandragory, gdyż po domniemanej

śmierci spowodowanej zażyciem mandragory następuje zmartwychwstanie. Przez co wnioskuje się, że mandragora zapobiega

śmierci.

Uświadomienie sobie, że Graal to mandragora, jest wskazówką, że historia ta jest zaszyfrowanymi poglądami Chrtien'a na

temat ukrzyżowania. Pokazuje to, że cel Chrtien'a nie był wcale niewinny i być może miał to być atak na ortodoksyjne

chrześcijaństwo. Być może więc jego śmierć, która przerwała ukończenie Percevala nie była przypadkiem. Nie byłoby to

niespodzianką; jego patron Percevala, hrabia Flandrii (miał on dać Chrtien'owi książkę, na podstawie której powstałą ta

historia) był spokrewniony z jednym z założycieli zakonu templariuszy, a jego inny patron, hrabina Szampanii, poprzez

małżeństwo była spowinowacona z innym założycielem. Przez następne sto lat templariusze będą celem dla Inkwizycji, która

oskarży ich o bluźnierstwo i herezję, oraz o wyrzeknięcie się i plucie na krzyż.

Jest jasne, że wierzenia

templariuszy nie pokrywały się z ortodoksyjnym chrześcijaństwem. Niektórzy mówią, że templariusze szukali i znaleźli tajne

rękopisy pod Świątynią w Jerozolimie, możliwe jest, że przekazali wiadomość o swoich odkryciach na dwór Szampanii, a

stamtąd dotarło to do Chrtien'a. Dlatego te heretyckie poglądy przetrwały na stronach innych, z pozoru niewinnych tekstów

literackich, m.in. w Dekameronie Boccaccia, Romeo i Julii, i historii Królewny Śnieżki, żeby wymienić tylko kilka.

Historia u Boccaccia opowiada o pewnym opacie, który używa znieczulającego specyfiku, żeby wysłać męża, swojego miłosnego

rywala, do czyśćca (dostaje taką ilość proszku, że śpi przez trzy dni). Opat trzyma go w zaciemnionej celi przez kilka

miesięcy, żeby następnie pozwolić mu zmartwychwstać, kiedy jego żona zachodzi w ciążę z opatem. Mąż jest przekonany, że

powstał z martwych. Mamy w końcu Romea i Julię, gdzie kolejny człowiek z kościoła, braciszek, dostarcza narkotyczny napój.

Wszystkie trzy elementy historii ukrzyżowania występują tutaj - śmierć po zażyciu płynu, pochówek w grobie i

zmartwychwstanie trzy dni później. Jedno ze źródeł Szekspira - opowieść Da Porto pt. Romeo e Giulietta (1530) - nawet

zawiera ironiczną aluzję do słów Jezusa jestem spragniony, kiedy Giulietta udaje pragnienie, kiedy przygotowuje się do

zażycia napoju. W końcu, mamy Giovanniego Battistę I jego XVII-wieczną historię Królewna Śnieżka. Z pozoru niewinna

historia o młodej dziewczynie, która zjada jabłko i zapada w głęboki sen jest kolejną aluzją do mandragory, gdyż jej owoc

- którego jeden kęs może was znokautować - często jest podobny do jabłek.

Tajemnica zatoczyła pełen krąg. Chrtien w XII wieku ośmielił się zakwestionować ortodoksyjne wierzenia. Być może w

konsekwencji zapłacił za to życiem.

Autor: !Legalize! www.paranormalne.forall.pl







Copyright 2004 - 2008 © by Paranormalium


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
316,14,artykul
146,14,artykul
599,14,artykul
680,14,artykul
147,14,artykul
539,14,artykul
144,14,artykul
145,14,artykul
413,14,artykul
wychowaniewprzedszkolu 14 artykul
asysta artykul 14@866
14,11,artykul
T 14
ARTYKUŁY ZWIĄZEK DYLEMATY WYBORU

więcej podobnych podstron