Geneza I Historyczny Zarys Dokt Nieznany


GRACJAN LIPIEŃSKI



Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy





WSTĘP





Rozdział I SYTUACJA SPOŁECZNO KOŚCIELNA W USA W ROKU 1870 – PROTESTANTYZM, ADWENTYZM





Rozdział II KAROL RUSSELL I JEGO MŁODZIEŃCZE POSZUKIWANIA





Rozdział III POWSTANIE I ROZWÓJ SEKTY. RYS IDEOLOGICZNY KOLEJNYCH PREZYDENTÓW



Charles Taze Russell

Joseph Franklin Rutherford

Nathan Homer Knorr

Frederick Franz

Milton Henschel



ZAKOŃCZENIE



BIBLIOGRAFIA





WSTĘP





śPrzyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej

nauki nie będą znosili, ale według własnych

pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą

sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali

od słuchania prawdy, a obrócą się ku

zmyślonym opowiadaniom” (2 Tm 4, 3).



Zgodnie z tematem pracy pragnę zawrzeć w niej genezę i doktrynalny zarys organizacji świadków Jehowy. Motywacją dla podjęcia przeze mnie takiego właśnie tematu – są reakcje społeczne uwarunkowane końcem starego i początkiem nowego tysiąclecia – wielkiego wydarzenia w dziejach współczesnej ludzkości.



Jeszcze niedawno z wypiekami na twarzy czytaliśmy mnożące się artykuły i literaturę fantastyczną, która zapowiadała jak te – dziś już współczesne – dni będą wyglądać. I cóżŚ??? Jak się okazuje, rozwinęła się technika, technologia, ale człowiek się nie zmienił! Nadal twardo stąpa po ziemi boryka się z codziennymi problemami życia moralnego, poszukując nieustannie w życiu głębszego sensu. Wbrew sugestiom, człowiek nie stał się programowalną zabawką, karmiącą się bateriami alkalicznymi, ani żołnierzykiem do zabijania, który w zanadrzu posiada zapas czterech żyć.



Wręcz odwrotnie; z przełomem tysiącleci, człowiek stał się bardziej wrażliwy – poszukujący autorytetu i nieprzemijających wartości, które mogłyby stać się dla niego motywacją do szczęśliwego życia.



I dotąd wszystko byłoby bardzo pozytywne, gdyby nie to, że przywódcy wszelkich sekt (dziś łagodniej przez religiologów nazywanych: śnowymi ruchami religijnymi”), też dobrze wiedzą o pragnieniach zmęczonego już konsumpcyjną reklamą i krzykiem śtego świata” społeczeństwa. Przywódcy tych grup bezpardonowo wykorzystując sytuację śwzmożonych poszukiwań”, sieją kłamstwo i obłudę ubrane w piękne słowa – biorąc w posiadanie rzesze młodych ludzi.



Grupa świadków Jehowy będąc dziś jednym z najbardziej fanatycznych i ekspansywnych w świecie śnowych ruchów religijnych” – licząc sobie około 6 mln. wyznawców[1] – zbiera coraz obfitsze plony, nieustannie rozwijając swój społecznie destruktywny charakter.



Praca traktuje o genezie powstania tego śruchu” i jego historycznych korzeniach ze wskazaniem na rys doktrynalny, co ma na celu ukazanie prawdziwej i obiektywnej prawdy o założycielu i kolejnych przywódcach sekty. Znawcy tematu zgodnie stwierdzają, że słowne potyczki z samymi świadkami dotyczące doktryny nie przynoszą żadnego rezultatu nawet po udowodnieniu niespójności logicznej w wyznawanej przez nich nauce. Natomiast, jeśli świadek zechce rozmawiać, bądź chociażby słuchać o genezie swego wyznania – treści te obudzą w nim wiele uzasadnionych wątpliwości. I to chyba właśnie z powodu szeroko pojętego utylitaryzmu zająłem się właśnie tą dziedziną tematyki związaną ze świadkami Jehowy.



Ze względu na czysto teoretyczny charakter pracy, metodą badawczą wykorzystywaną przy jej powstawaniu była analiza dostępnych tekstów. Aby tę uczynić jak najbardziej obiektywną starałem się dotrzeć do materiałów źródłowych, wydawanych niegdyś przez samą sektę. Sięgniecie jednak do choćby części, będących jeszcze w pamięci wielu osób – niegdyś dogmatycznych źródeł – przysparza jednak wiele trudności a często nie jest w ogóle możliwe. Sytuację tę zawdzięczamy ogólnemu charakterowi sekty, której kierownictwo od samego początku, po każdej zmianie urzędującego prezydenta, neguje treść nauczania we wszelkich istotnych sprawach, nie licząc się z tym co śJehowa objawiła” poprzednikowi (jako jedynemu kanałowi przekazującemu wolę Jehowy swoim wiernym!), unieważniając jednocześnie poprzednie publikacje poprzez wycofanie z obiegu a także niszczenie.





P R Z Y P I S Y :

[1] Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, 5–6.





I. SYTUACJA SPOŁECZNO KOŚCIELNA W USA W ROKU 1870

– PROTESTANTYZM, ADWENTYZM





Historia uczy, że przełomowe, trudne okresy ze względu na sytuację gospodarczą i politykę państwa stanowią szczególnie sprzyjające środowisko dla rozwoju nowych ruchów religijnych i sekt; które w czasie dezorientacji społecznej głoszą radość, pokój, nirwanę, czy rychłe nadejście śkrólestwa bożego”. Do takich właśnie okresów w Stanach Zjednoczonych możemy zaliczyć cały ubiegły wiek XIX, kiedy to do Ameryki Północnej napływały największe rzesze imigrantów. Poszukujących nowego domu, stabilnego życia, a nie rzadko i fortuny w błyskawicznie rozwijających się krajach np. takich jak Stany Zjednoczone. Dziś oblicza się, że pierwsza fala przyjezdnych liczyła około 5 mln osób – a byli to przede wszystkim: Niemcy, Anglicy i Irlandczycy. Dokładniej – największe nasilenie fali emigracyjnej do Stanów Zjednoczonych przypadło na lata 1870 – 1920. Kiedy to, przybyło aż 20 mln Włochów, Austriaków, Polaków, Węgrów, Rosjan.



W powyższej sytuacji nie trudno domyśleć się, że do Ameryki dotarła również nowa kultura, religia i zwyczaje. Większość nowych osiedleńców to protestanci, choć nie małą grupę stanowili również katolicy, prawosławni czy Żydzi. Nic więc dziwnego, że ta skupiona w wielkich aglomeracjach społeczność, różnych wierzeń a bynajmniej odmiennych koncepcji społeczno religijnych – rodziła czasem konflikty.



Ale to przecież jeszcze nie wszystko, bo głównym źródłem napięć i niepokojów była wspomniana już niestabilność gospodarcza, objawiająca się gwałtownym ale i nierównomiernym rozwojem przemysłu na terenie Stanów Zjednoczonych. Rewolucja przemysłowa objęła w sposób szczególny stany północnoamerykańskie, gdy stany południowoamerykańskie czerpały swe bogactwo z dobrze rozwiniętego rolnictwa, opartego na niewolnictwie. Taka sytuacja szybko doprowadziła napięcia społeczne do apogeum, co zaowocowało wojną secesyjną w latach 1861–1865. Poza tym w wyniku dynamicznego rozwoju, wielu amerykanów pozyskało znaczne fortuny, co niestety stanowiło silny kontrast z grupami społecznymi, którym się to nie udało. Kolejny negatywny skutek postępu gospodarczego nie był trudny do przewidzenia. Wraz ze środowiskami żyjącymi na bardzo wysokiej stopie życiowej organizowały się grupy przestępcze o charakterze mafijnym. Środki masowego przekazu zaczęły zasypywać społeczeństwo informacjami o skandalach, morderstwach i napadach rabunkowych. A wszystko to działo się na tle nieustannie zachodzących przemian społecznych we wszystkich niemal dziedzinach życia. W świetle całej atmosfery, staje się zrozumiałe, że nie wszyscy amerykanie nadążali za zmieniającym się w zawrotnym tempie trendzie cywilizacyjnym.



Stąd nie trudno znaleźć takich, którzy z lękiem i niepewnością patrząc w przyszłość, łatwo dawali wiarę różnym śfałszywym prorokom”. Taki to klimat skutecznie przyczynił się do rozwoju protestantyzmu, adwentyzmu i powstania ruchu śBadaczy Pisma Świętego” założonego w 1872 roku przez Karola Russella, który to – zapowiadał wspomniany koniec świata na rok 1914.



Duża ilość przybyłych do Ameryki północnej różnych odłamów kościoła protestanckiego zdecydowanie zdominowała ten kontynent. Lecz nie było by pewnie w tym nic specjalnie złego, gdyby nie to, że protestantyzm oderwany od swych europejskich korzeni, zaczynał żyć własnym życiem. Z perspektywy czasu dostrzegamy, że jego cechą charakterystyczną były tzw. śruchy przebudzeniowe”, które śbudziły” nowe wyznania. I tak, pierwsze śprzebudzenie”, którego inicjatorami byli bracia Wesley miało miejsce w 1745 i dało początek kościołowi metodystów. Kolejne śprzebudzenie” miało miejsce w roku 1830 za sprawą metodysty Finneya. A kolejne śprzebudzenie” w roku 1831, przyniosło za sprawą Millera powstanie ruchu adwentystycznego.



Najbardziej bolesnym doświadczeniem Kościoła katolickiego ze strony wspomnianych, mnożących się ruchów religijnych, był amerykański protestantyzm z jego skrajnym antykatolicyzmem. Przykładem może być akcja zainicjowana przez baptystów w 1827 roku, w której to udział wzięło kilkadziesiąt protestanckich pism, napiętnując śpapizm” za jego rzekomą niemoralność i okrucieństwo. Dyskredytowano Kościół katolicki na wszelkie możliwe sposoby, publikując jako prawdziwe, różne obsceniczne historie o rozwiązłości w życiu kleru i dużych nadużyciach w hierarchii Kościoła katolickiego. Ta oszczercza kampania zaowocowała napadami rozjuszonych protestantów na katolickie plebanie, kościoły i klasztory, kończące się nierzadko gwałtami i podpaleniami. A nie brakowało również ulicznych krwawych starć protestantów z katolikami, gdzie byli ranni i zabici[2].



Dla Amerykańskich katolików zaczęło stanowić również problem posyłanie dzieci do niektórych szkół, gdzie katolickie dzieci zmuszano do korzystania z podręczników, których treści obrażały ich wiarę.



Wracając do ruchu badackiego należy uświadomić sobie, że właśnie jemu w sposób szczególny udzielił się antykatolicki klimat. Czemu wielokrotnie w swoich publikacjach dał wyraz sam założyciel (np. w II tomie śWykładów”, niegdyś śdogmatycznej” pozycji świadków Jehowy)[3]. Tę wrogość wobec katolicyzmu podkreślał również jego następca Rutherford (chociażby przez kontakty z masonerią[4]). Ponieważ wszyscy prezydenci sekty starali się skutecznie zwalczać katolicyzm o konkretnych aktach skierowanych przeciw katolicyzmowi, będę mówił przy dalszym dokładnym omawianiu każdego z prezydentów. Wrogość więc wobec Kościoła katolickiego jawi się dziś niewątpliwie jako śzasadniczy rys ich doktryny i działalności”[5].





P R Z Y P I S Y :



[2] Zob. T. Pietrzyk, Świadkowie Jehowy – kim są?, 16–19.

[3] Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, 85–86.

[4] Por. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 66.

[5] T. Pietrzyk, Świadkowie Jehowy – kim są?, 19.

[6] Zob. F. Chrosnowski, Świadkowie Jehowy, 79.





II. KAROL RUSSELL I JEGO MŁODZIEŃCZE POSZUKIWANIA





Charls Taze Russell, urodził się w 16 lutego 1852 roku na przedmieściach dzisiejszego Pittsburgha w stanie Pensylwania. Joseph L. Russell i Anna Eliza – jego rodzice byli ortodoksyjnymi protestantami pochodzenia kalwińskiego. A Franciszek Chrosnowski wychodząc od tego, że ich przodkowie przybyli do Ameryki ze Szkocji i Irlandii, dowodzi jego żydowskiego pochodzenia[6].



Gdy Karol miał 9 lat stracił matkę z którą był bardzo mocno związany – bynajmniej z powodu tego, że był jeszcze dzieckiem, a ojciec nie zawsze był w domu. To właśnie pobożna matka była tą, która miała zaszczepić Karolowi religijność. Gdy zmarła wiele myślał o jej losie, bo nie dawała mu spokoju myśl kalwińska; znana w domu nauka o predestynacji. Jakoś nie mógł się pogodzić ze świadomością, że również i jego mama mogła być w piekle. Ten problem nie dawał mu nigdy spokoju a czasem przeradzał się w duchową obsesję. Gdy w młodości przyłączy się do adwentystów z ulgą zaakceptuje ich doktrynę o nieistnieniu piekła i odtąd już do końca życia będzie głosił, ze nauka o piekle jest kłamstwem.



Ojciec Karola był kupcem–hurtownikiem, posiadającym własną sieć sklepów. Gdzie Karol w wieku 11 lat (po ukończeniu szkoły podstawowej) znalazł pracę za ladą. Co świadczy o tym, że Joseph prawdopodobnie nie był zainteresowany dalszym kształceniem syna i zawodu kupieckiego postanowił nauczyć go sam[7].



Zainteresowanie Karola Biblią, datuje się właśnie od czasu pracy w ojcowskim sklepie. Chłopak w wolnych chwilach i po powrocie wieczorem do domu zaczytywał się w Biblii. Co więcej, obudziło się w nim już wtedy pragnienie apostolstwa; które skrzętnie realizował wypisując wieczorami na murach miasta różne apele i hasła wzywające do nawrócenia.



Pierwsze trudności z wiarą pojawiły się w życiu Karola po śmierci matki. A wyraźnie się pogłębiły gdy miał 15 lat; nadal nie może pogodzić się z kalwińską nauką o predestynacji i karze wiecznego piekła. W skutek czego, w wieku 16 lat porzuca prezbiteriańskie wyznanie rodziców i przechodzi do innego odłamu protestantyzmu – kongregacjonalistów. Lecz już po roku opuszcza szeregi tego wyznania i zapisuje się do bardzo jak na ówczesne czasy utylitarnej organizacji, Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej – która miała ułatwić pogodzenie życia młodego biznesmena z duchem Ewangelii. Ale i tu nie długo śzagościł” poszukujący młodzieniec. Jego kryzys wiary nieustannie się pogłębiał. Co gorsze, pewnego razu spotkał sceptyka, który publicznie negował istnienie piekła – a w dyskusji z młodym Russellem ów niedowiarek potrafił na każdy cytat z Biblii odpowiedzieć coś co podważało jego moc dowodową. Karol był zdruzgotany bezpośredniością rozmówcy. Nie potrafił odpowiedzieć na jego zasadnicze pytanie: Jak dobry bóg kalwinów mógł przeznaczyć miliony istnień ludzkich do piekła? Co spowodowało jego zupełne zwątpienie i odejście od wiary[8].



Zdarzenie to sprowokowało Karola do zarzucenia lektury Biblii, oraz wszelkich prawd chrześcijańskich i rozpoczęcia poszukiwań na zupełnie innym gruncie. Mowa tu o religiach Wschodu, dla których sprzyjającym klimatem była ogólnie panująca moda na wszystko co z kulturą Wschodu się wiązało. Ale i tu, nadal młody Russell nie znalazł poszukiwanej prawdy a poszukiwania te w wyznaniach po latach nazwie bezowocnymi[9].



Zdegustowany i zmęczony swymi dotychczasowymi poszukiwaniami, osiemnastoletni Russell, pewnego wieczora wybrał się na spacer po mieście – który okaże się niezwykle ważny dla jego przyszłości.



Idąc ulicą postanowił, że odwiedzi miejsce o którym wiedział od znajomych, że odbywają się tam zebrania religijne – chciał po raz kolejny zorientować się, czy grupa gromadząca się tak często w suterenie opodal sklepu jego ojca mogłaby mu zaproponować coś rozsądniejszego, od tego co poznał już w innych wyznaniach. Tak poszukujący młodzieniec spotkał się po raz pierwszy z adwentyzmem, który na wiele kolejnych lat wywarł na nim znaczące piętno. Wśród zebranych był obecny znany współczesnym, wędrowny kaznodzieja adwentystyczny Jonas Wendell, wygłaszający właśnie odczyt na temat powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię, które miało ponoć nastąpić w 1874. Russell natychmiast zainteresował się tą jakże niesłychaną wiadomością i niebawem zaprzyjaźnił się z Wendellem. Który bez większych trudności wyjaśnił chłopcu bezzasadność nauki o piekle i nieśmiertelności dusz. W ten sposób Karol od dawna nie zaznając jakiejkolwiek stabilności, po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuł się bezpieczniej niż dotychczas na gruncie nowej wiary i bez problemu zaakceptował nauki kaznodziei wraz z ideą bliskiego czasu powrotu Chrystusa. Co w niedalekiej przyszłości stanie się fundamentem wierzeń śBadaczy Pisma Świętego” a następnie świadków Jehowy[10].



Po tym pierwszym spotkaniu z Wendellem Russell żywo zainteresował się naukami adwentystycznymi. Poznawał wielu kaznodziejów i pastorów, których po latach życzliwie wspominał. Oprócz Jonasa jednym z nich był George W. Stetson, pastor adwentystycznego Kościoła chrześcijańskiego[11]. Karol zapoznał się z nim już w 1871 roku, gdy ten przybył do Pittsburgha[12]. Był on członkiem Ruchu Okrzyku Północy[13] i od 1863 prowadził wraz ze wspomnianym Wendellem zbór w Norwalk. Karol był związany tak mocno z wymienionymi osobami, że po śmierci Stetsona wygłosił na jego pogrzebie przemówienie i zamieścił wzmiankę o tym w listopadowej śStrażnicy” (1879).



Nie mniej ważnym adwentystą w życiu Russella był George Storrs, wydawca pisma śThe Bible Examiner” (śEgzaminator Biblijny”). Wyznawał on naukę o tzw. śwarunkowej nieśmiertelności” – która zaprzeczała tak istotnej dla Karola idei wiecznego potępienia. Większość adwentystów przyjęło tę naukę, której istotą jest utwierdzenie wiernych w przekonaniu, że życie wieczne jest darem Bożym, a otrzyma je tylko ten, kto uwierzy w ewangelię. ś[Storrs wywarł] silny i korzystny wpływ na młodego Charlesa T. Russella”[14] – piszą sami świadkowie Jehowy.



W trzecim tomie (śdogmatycznych”) śWykładów” Russell pisze o piramidzie Cheopsa, która była dla niego istotnym źródłem objawienia Bożego. I to zainteresowanie piramidą Russell zawdzięcza również Storrsowi, który w 1875 roku opublikował na ten temat artykuł zachęcający do uważnego badania piramidy[15]. Jednak najsilniejszy wpływ na Russella wywarł Nelson H. Barbour, adwentysta – czołowy działacz śRuchu Okrzyku Północy”[16].



Członkowie wspomnianego ruchu na podstawie swoich obliczeń wierzyli w konieczność przyjścia Chrystusa na ziemię około roku 1873/74. Lecz na skutek stale nie spełniających się proroctw, pismo śOkrzyk Północy” przeżywało poważny kryzys. Nakład pisma spadł gwałtownie z 15 tys. na 200 egzemplarzy. Kiedy każdego dnia należało się spodziewać upadku pisma bliski współpracownik Barboura, B. W. Keith dokonał śodkrycia”. Mianowicie pośród wielu angielskojęzycznych przekładów Biblii z greki znalazł tłumaczenie terminu śparousia” jako śobecność” a nie śprzyjście”. Co więcej na tej podstawie zdołał przekonać Barboura, że w oparciu o takie tłumaczenie można mówić (uprawdzając jednocześnie niespełnione dotąd proroctwo) o śobecności” Chrystusa – tyle że o obecności duchowej, niewidzialnej[17]. Ale to jeszcze nie wszystko, zostało jeszcze najtrudniejszeŚ Przekonać zawiedzionych czytelników o niewidzialnym powrocie Pana w przewidzianym wcześniej czasie.



Ponowne uwierzytelnianie zachwianej już doktryny Barbour zaczął od zmiany tytułu czasopisma z śOkrzyku Północy” na nawiązujący do obecności Chrystusa i wydarzeń, które wkrótce mają nastąpić, o czym ma informować pismo – śZwiastun Poranka”. Russell po raz pierwszy zetknął się ze śZwiastunem Poranka” w 1876 a podczas tej lektury najbardziej zainteresowała go nauka o duchowym powrocie Jezusa, jego obecności na ziemi od 1874 roku[18].



A już od 1870 roku Russell sam systematycznie organizował domowe spotkania biblijne w gronie najbliższych i przyjaciół. Początkowo grupa ta składała się z sześciu osób (Karola wraz z ojcem i siostrą oraz trzech jego przyjaciół, sprzedawców)[19]. Z czasem grupa rozrosła się do trzydziestu osób, a badania dotyczyły przede wszystkim ksiąg apokaliptycznych: Daniela i Apokalipsy. Które Karol uznał za cel swych dociekań by móc zarysować poprawną chronologię biblijną a na jej podstawie przewidywać przyszłe losy świata i przy okazji śbadać” zgodność religii chrześcijańskich z nauką zawartą w Biblii. O tym jak wyglądały te spotkania śBadaczy Pisma św.”, relacjonują sami świadkowie: śKtoś z obecnych zadawał pytanie. Potem rozwijała się dyskusja. Odszukiwano wszelkie wersety związane z tematem, a gdy wszyscy byli już przekonani, że one ze sobą harmonizują, formułowali na koniec wynikający z nich wniosek i go zapisywali”[20].



Na skutek tych śbadań” w niedługim czasie wszyscy uczestnicy odrzucili większość nauk i prawd chrześcijańskich – uznając je za niebiblijne. Jednak to nie wszystko, bo wobec tak istotnych wniosków Russell i jego sympatycy doszli do wniosku, że tak śobfitymi owocami badań” należy się podzielić z innymi i w związku z tym, niebawem wszyscy uczestnicy rozpoczęli kampanię propagandową ogłaszając powszechne zafałszowanie prawdziwych przesłań Biblii przez chrześcijan.



W 1876 roku podczas spotkania w Filadelfii Barbour pouczył Russella o chronologii i przekonał go o obecności Chrystusa na ziemi od października 1874 roku. Na skutek tej nauki (w rok później) Russell wydał broszurę o kolosalnym 50 tys. nakładzie, pod tytułem śCel i sposób powrotu naszego Pana”. Publikacja wywołała zainteresowanie, czego rezultaty dało się zauważyć na łamach lokalnej prasy[21]. Między innymi, dzięki temu wspólnemu sukcesowi Russell wraz ze swoją grupą przyłączył się do adwentystycznego ugrupowania kierowanego przez Barboura w Rochester i wsparł finansowo, chylącego się ku upadkowi śZwiastuna Poranka”, dzięki czemu został jego wicedyrektorem. Od tej pory razem Russell i Barbour niestrudzenie dowodzą, że Chrystus przybył niewidzialnie w 1874 roku na ziemię, aby duchowo przygotować swoich wybranych na widzialne, ostateczne przyjście. Którego daty już bezpośrednio nie podając, zachęcają jedynie do dalszych poszukiwań.



Rezultat tych wspólnych śbadań” przedstawiają już rok później (1877) w kolejnej propagandowej broszurze pt. śTrzy światy i żniwo tego świata”. Gdzie właściwie obaj koledzy rozwijają kwestię podjętą wcześniej przez Russella w publikacji śCel i sposób powrotuŚ”. Tyle, że św tym wydaniu”, poza suchymi teoretycznymi rozważaniami, podali konkretną datę widzialnego przybycia (powrotu) Chrystusa na ziemię. Po czym nastąpi chwalebne tysiącletnie królowanie Chrystusa. Wobec tak odważnego proroctwa śinteresującym” wydał się wybuch I wojny światowej, który mimo iż nie zrealizował widzialnego powrotu Chrystusa był wystarczającym śalibi” dla kierownictwa sekty, które po latach, jakby nie pamiętając swych dosłownych proroctw, wyjaśniało okoliczności roku 1914 w taki sposób: śJuż na wiele lat przedtem badacze Biblii zrozumieli, że rok 1914 będzie miał wielkie znaczenie. Chronologia biblijna wyraźnie wskazywała właśnie na ten rok i uważni badacze Słowa Bożego wiedzieli o tym. Spodziewali się wielkich zmian i fakty potwierdzają, że rok 1914 był rzeczywiście rokiem znamiennym”[22].



I nikt z przywódców sekty nie raczył wspomnieć, że nie tego spodziewali się ówcześni śuważni badacze”. Mówią natomiast, że lata 1914–1918 były śczasem próby”, lecz nie z powodu realizacji proroctw Barboura i Russella ale z powodu głębokiego kryzysu jaki nastał po niespełnionej zapowiedzi – bo niestety nikt z badaczy w 1914 roku nie został wniebowzięty! Dopiero w 1916 roku Russell próbując się ostatecznie zrehabilitować pisze w śStrażnicy”: śnasze nadzieje w związku z październikiem roku 1914 były niesłuszneŚ”[23] i desperacko wyznacza datę śkońca” na rok 1918. Tyle, że nieoczekiwana śmierć (1916) oszczędziła mu kolejnego zawodu.



Lecz to jeszcze nie koniec rozdziału, bo zdecydowanie wydaje się domagać wyjaśnienia kwestia wspomnianej wyżej publikacji pt. śTrzy światy i żniwo tego świata”, ze względu na idące za nią poważne konsekwencje dla przyszłości ruchu badaczy jaki samego Karola Russella.



Należy wyjaśnić, że (wtedy poważnie już współpracujący przyjaciele) Barbour i Russell publikują na jej łamach, że lata 1874–1878, to czas tzw. śżniwa”. I właśnie w tym czasie sam Chrystus skompletuje sobie śmałe stadko” wybranych do życia w niebie. Co więcej autorzy podali konkretną datę wniebowzięcia swoich zwolenników, którą miał być 9 kwietnia 1878 roku! Lecz jak można było to przewidzieć, pomimo oczekiwań wielu świernych” przepowiednia nie spełniła się i od tego czasu współpraca autorów tej doktryny zaczęła się wyraźnie psuć. A coraz częstsze spory doktrynalne na łamach czasopisma wywoływały coraz większe zamieszanie pośród ich zwolenników. Ostatecznym finałem tych nieporozumień było zerwanie współpracy z Barbourem i zaprzestanie finansowego wspierania czasopisma na rzecz powstania czysto śRussellowskiego” czasopisma pt. śStrażnica Syjońska i Zwiastun Obecności Chrystusa”, którego pierwszy numer ukazał się w lipcu 1879 roku w nakładzie 6 tys. egzemplarzy. Przy czym należy zaznaczyć, że to właśnie czasopismo po dziś dzień jest doktrynalnym pismem świadków Jehowy.



Wraz z Russellem z redakcji Barbourowskiego śZwiastuna Poranka” odeszło kilku innych czołowych redaktorów (m.in. J. H. Paton i Keith), którzy dalej współpracowali z Karolem w redagowaniu śStrażnicy” – która jeszcze przez jakiś czas na swoich łamach dialogowała ze śZwiastunem” Barboura. Lecz i ta współpraca nie układała się najlepiej. Pracownicy którzy przybyli z redakcji śZwiastuna” nie byli ludźmi, którzy chcieli tylko pracować u Russella ale próbowali mieć coraz większy wkład w doktrynę śStrażnicy”, co irytowało prawowitego właściciela czasopisma i zmusiło go do bezpardonowego wyeliminowania współpracowników – w celu ocalenia pozycji lidera ruchu badackiego. W ten sposób, po odejściu kilku dotychczas czołowych badaczy, nie pozostał już nikt, kto w 1882 roku mógłby zagrozić niekwestionowanemu przywódcy ruchu badackiego skupiającego się wokół śStrażnicy” nieustannie zwiększającej swój nakład i grono czytelników.





P R Z Y P I S Y :



[6] Zob. F. Chrosnowski, Świadkowie Jehowy, 79.

[7] Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 43.

[8] P. Siwek, Wieczory paryskie, 347.

[9] Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 43.

[10] Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 44–46.

[11] B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 45.

[12] G. Kulik, Charles Taze Russel, 21–22.

[13] Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 23.

[14] B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 46.

[15] G. Kulik, Charles Taze Russel, 22.

[16] Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 22.

[17] Por. K. Guidon, Prawda was wyzwoli, 23.

[18] Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 46.

[19] G. Kulik, Charles Taze Russel, 21.

[20] B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 44.

[21] S. Ufniarski, Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego (świadkowie Jehowy), 15.

[22] B.a., Prawda, która prowadzi do życia wiecznego, 107.

[23] B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 62.





III. POWSTANIE I ROZWÓJ SEKTY. RYS IDEOLOGICZNY KOLEJNYCH PREZYDENTÓW





Gdy zapytamy świadka Jehowy o korzenie jego wiary, odpowie nam bez zająknięcia: śWedług Biblii Rodowód Świadków Jehowy ciągnie się od wiernego Abla”[24]. Tym czasem, to Karol Russell zainicjował działanie śruchu badackiego” u siebie w domu w roku 1870 – zaczął spotkania biblijne w gronie najbliższej rodziny i trzech przyjaciół. Ruch ten został oficjalnie zarejestrowany w 1914 roku w Londynie pod nazwą śMiędzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego”. W 1881 roku K. Russell powołał do istnienia korporację wydawniczą o nazwie śStrażnica Syjońska – Towarzystwo Traktatowe”, którą w 1884 roku zarejestrował w Pensylwanii jako spółkę akcyjną będąc jej prawie 100% udziałowcem[25]. W roku 1909 powstała nowa korporacja o nazwie: śStowarzyszenie Kazalnicy Ludowej” znana od roku 1956 pod nazwą śZarejestrowane Nowojorskie Towarzystwo Biblijne i Traktatowe – Strażnica”[26]. Współczesną nazwę: śświadkowie Jehowy” sekta zawdzięcza Josephowi Franklinowi Rutherfordowi, następcy Karola Russella, który wprowadził ją w 1931 roku podczas kongresu w Columbus[27]. Do roku 1931 działaczy ruchu nazywano: śbadaczami”, śrussellitami”, śludźmi Strażnicy”, śludźmi Brzasku Tysiąclecia”.



III.1. Charls Taze Russell



nazywał zakładane przez siebie zbory śeklezjami” bądź śklasami”, które cieszyły się dużą swobodą w działaniu. Gdyż przez dość długi okres czasu założyciel nie był on zainteresowany tym co się w nich dzieje. Zajmował się przede wszystkim działalnością Towarzystwa traktatowego Strażnica a poza tym oczekiwał bliskiego końca świata[28]. Sytuacja znacznie się zmieniła po 1881 roku, kiedy szeregi badaczy znacznie zwiększały swoją liczebność. Zaczął publikować artykuły mówiące o konieczności wprowadzania śporządku podczas zgromadzeń świętych”[29] i konieczności wyboru starszych, którzy mogliby całościowo czuwać nad śeklezjami” (1895).



W ten sposób przywódca śzostał sprowokowany” do ogłoszenie siebie w 1879 roku wysłannikiem Bożym twierdząc, że Bóg powołał go do jedynie prawdziwego wykładania Pisma świętego[30]. Swą działalność śdogmatyczną” uwieńczył artykułami w śStrażnicy” (od 1879), śBadaczu Pisma św.” (od 1889) i śTrybunie Ludów” (od 1909) ale nade wszystko serią książek zatytułowaną śBrzask Tysiąclecia” – dziś popularnie zwaną śWykładami Pisma świętego” (bo tak pod wspólnym tytułem wydano je w 1904 roku). Co więcej, autor zażądał, aby wierni wysoko cenili jego śWykłady”, by stawiali je jeżeli nie wyżej od Biblii, to przynajmniej na równi z nią[31]. Posuwając się w swoim absurdzie – niezrozumienie istoty natchnienia Biblii pozwoliło mu na jej ocenzurowanie. I w ten sposób polecił wykreślić swoim świernym” m. in. Mk 16, 9–20; Łk 22, 43; 23, 34; J 5, 25; 1 P 2, 5; 2 P 1,1; Jk 5, 16; Ap 5, 3. 13. Założyciel badaczy nie akceptował również tradycji Kościoła, ani żadnych świadectw wiary datowanych na pierwsze wieki istnienia kościoła. Branie pod uwagę tradycji nazywa bałwochwalstwem i przesądem. Ale mimo tak radykalnej negacji wszelkich tradycji (o paradoksie!!!) widział potrzebę odwołania się do jakichś znanych z historii poprzedników, którzy w jakikolwiek sposób utożsamialiby się z jego doktryną. I w ten sposób, do grona swych śreligijnych przodków” zaliczył ścałą plejadę” heretyków kościoła Katolickiego m. in.: Jana Wiclifa za odrzucenie Mszy św.; Ariusza, ponieważ odrzucił naukę o Trójcy św.; Piotra Waldo, ponieważ negował spowiedź, modlitwę za zmarłych, oraz odrzucał sakrament chrztu i kapłaństwa; Marcina Lutra za głoszenie nauki o usprawiedliwieniu przez wiarę pomijając uczynki. Tę jak widać skomplikowaną i rozbudowaną naukę próbował podsumować i ujednolicić we wspomnianych już śWykładach”, które ukazywały się w kolejnych częściach: I śBoski plan wieków” (1886); II śNadszedł czas” (1889); III śPrzyjdź Królestwo Twoje” (1891); IV śDzień pomsty” (1897); V śPojednanie między Bogiem i człowiekiem” (1899); VI śNowe stworzenie” (1904) a tom siódmy, dziś przypisywany również autorstwu Russella ukazał się w rok po jego śmierci tj. w 1917 roku i prawie w całości jest dziełem jego następców: Fishera i Woodwortha[32]. Ostatecznie całość śWykładów” zawiera ponad 3 tys. stron, gdzie miła się zawrzeć cała nauka Świadków Jehowy. Lecz niestety zaraz po śmierci Russella okazało się, że raczej wątpliwa była słuszność pracy Russella. Gdyż pierwszy jego następca, jak i kolejni dokonywali wiele istotnych zmian w zapisanej już doktrynie; o czym powiem dalej, przy każdym z śprezydentów” (takim mianem określają się kolejni po Russellu przywódcy sekty).



Ogólnie dorobek pisarski Russella jest ogromny[33]. Jednak opinie największych polskich znawców w tej dziedzinie zdają się nie odzwierciedlać entuzjazmu autora: śK. T. Russell pozostawił po sobie pokaźną spuściznę piśmienniczą. Jedyną dziedziną, która go interesowała było Pismo św., i z niego czerpał wnioski dla swej nauki. Nie był on jednak przygotowany do studium ksiąg świętych. Nie znał języków starożytnych, a do swych wykładów posługiwał się tzw. konkordancjami. Brak przygotowania do studium Pisma św. wyraźnie razi kompetentnego czytelnika. Drugim fatalnym błędem Russella jest to, iż cytaty Pisma św. starał się dopasować do z góry obmyślanych tez, naginając je w sposób zupełnie dowolny. Sposób przedstawiania treści najczęściej jest zawiły. W ĄWykładachń niekiedy nie wiadomo, co autor chce dowieść, na czym się opiera, cytując obok poważnych autorów, wycinki z gazet, listy nieznanych pastorów. W działalności piśmienniczej K. T. Russella widać znamionującą amerykan gorączkowość, brak sumiennego przemyślenia materiału i należytego usystematyzowania. W sposobie układu dzieła, w frapujących tytułach ujawnia się Russell kupiec, który interesującymi, tajemniczymi tytułami pragnie pozyskać nabywcę. (Ś) Stworzył system religijny pełen fantazji i sprzeczności. (Ś) Jasne systematyczne ujęcie doktryny sekty badaczy (Ś) jest niezmiernie trudne. Ks. dr S. Ufniarski określa iż praca w tej dziedzinie jest bardzo uciążliwa i często niewdzięczna. Nieraz kilka godzin wczytywania się w sekciarskie pisma nie przyniosło żadnej nowej myśli, nowego punktu nauki. Wpływ ma na to specyficzna terminologia badaczy i kompletny chaos w pismach. Na jednej stronie druku porusza założyciel badaczy 100 tematów i znowu jeden i ten sam temat porusza w kilku tomach”[34].



Podobną opinię formułuje, wspomniany przez cytowanego wyżej autora ks. Stanisław Ufniarski: śBrak podstawowych studiów biblijnych i dyletantyzm w najjaskrawszym tego wyrazu znaczeniu widać w dziełach Russella na każdej stronicy. Wywody swe Russell opiera na apriorystycznej koncepcji; z dowodu, w ten sposób wywodzącego swoją genezę, argumentuje Russell jakoby śaposteriori” jedynie dlatego, że wyprowadzony wniosek odpowiada założeniu, jakie dla autora było potrzebne. Dlatego to, chociaż Russell sam doszedł do syntetycznej koncepcji swej nauki, jednak nie wiadomo co autor przyjmuje, na czym się opiera i czego chce dowieść. Znalezienie syntezy a nawet zorientowanie się w doktrynie Badaczy ogromnie utrudnia terminologia o specyficznym sekciarskim zabarwieniu”[35].



Okazuje się więc, że śWykłady” Russella są wyłącznie ilustracją śstandardowej” sekciarskiej interpretacji Pisma św. Russell uważał, że od czasów śmierci apostołów nikt nigdy nie rozumiał Biblii w sposób właściwy. Potwierdził takie aspiracje w śStrażnicy” z 1910 roku, gdzie pisze iż śWykłady” są nieodzowną pomocą na drodze rozumienia Pisma. Dla ilustracji posłużył się przykładem: Gdyby ktoś przez 10 lat starał się zapoznać z treścią śWykładów” a potem zaprzestał je czytać i zająłby się tylko Biblią, śto wówczas choćby przez 10 lat wnikał w Biblię, przejdzie w ciągu 2 lat do ciemności. O ile zaś będzie czytał tylko ĄWykłady Pisma Świętegoń z cytatami Biblii, to po 2 latach będzie jeszcze w świetle, gdyż posiadł światło Biblii”[36].



Autor tak bardzo cenił swoje śWykłady”, że groził karami, gdyby ktokolwiek ośmielił się w nich coś zmienić[37]. Jednak zaraz po niespełnionym proroctwie roku 1914 sam zmuszony był dokonać zmian, osłabiających przynajmniej wymowę swoich nie spełnionych przepowiedni (co można stwierdzić na podstawie porównania wydań z przed roku 1914 i po nim). Co więcej, groźbami i cenzorską ręką Russella nie przejął się jego następca – Rutherford. Dla którego piramida Cheopsa w Gizie nie była już śdziełem bożym”, czy śkamiennym świadkiem Boga”, lecz śdziełem Szatana”![38]. Dziś wiemy, że przeciw tego typu jawnym fałszerstwom Rutherforda (dotyczącym przede wszystkim śWykładów”) wystąpiło kilku dyrektorów Towarzystwa Strażnica z zarzutami zmiany istotnych nauk założyciela. Za co Rutherford usunął śtrudnych” (31!) dyrektorów, powołując na ich miejsce osoby, które nie miały nic przeciw[39].



Tak w zarysie przedstawia się dorobek życiowy i doktrynalny założyciela i pierwszego przywódcy śBadaczy Pisma świętego”.



III.2. Joseph Franklin Rutherford



pochodził z rodziny baptystów. Podręcznik historii świadków Jehowy podaje informacje o nim jako studencie prawa w college'u[40]. Co wydaje się być ewidentnym kłamstwem, gdyż nie ma go na liście ówczesnych studentów; pracował on w sądzie jedynie jako protokolant. Pierwszy kontakt Rutherforda z sektą był zupełnie przypadkowy, gdy w 1894 roku kolporterki Russella sprzedały mu kilka tomów śWykładów”, które zainteresowały go do tego stopnia, że wstąpił w szeregi badaczy –przyjmując chrzest w 1906 roku.

O jego życiu przed wstąpieniem do sekty, bardzo jednoznacznie pisze A. Różanek: śŚprzywódcą był następny karierowicz – Joseph Franklin Rutherford, który minował się śprezydentem” swej organizacji. Po rocznym pobycie w więzieniu (za szpiegostwo na rzecz Niemiec), zwolniony na mocy amnestii, zabawia się w proroka i wzorem swego poprzednika przepowiada nadejście nowej ery, która tym razem ma się rozpocząć w roku 1925, kiedy to nastąpi koniec starego świata i rozpocznie się śNowy świat”[41].



Rutherford wybrany w 1917 roku przez walne zgromadzenie akcjonariuszy Towarzystwa Strażnica, był zmuszony zaradzić największemu jak do owego czasu kryzysowi w szeregach badaczy, który związany był z dobrze nadal pamiętanym śnieszczęsnym” rokiem 1914 i śmiercią założyciela. Poza tym nowo wybrany przywódca skutecznie usuwał wszystkich, którzy miewali wątpliwości co do jego nowatorskich w stosunku do Russella nauk[42].



Sytuacja poprawiła się trochę po okresie jego śmęczeństwa” tzn. po wyjściu z więzienia. Gdzie miał przebywać wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami przez 20 lat, za występowanie przeciw pełnieniu służby wojskowej, co uznawał za niezgodne z honorem i sumieniem człowieka. A był to czas, gdy Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny z Niemcami i ogłosiły powszechny pobór do wojska. Z reguły patriotyczne społeczeństwo amerykańskie bardzo negatywnie odbierało akcje badaczy przeciw służbie wojskowej. Jednak pobyt Rutherforda w więzieniu nie trwał nawet rok, gdyż wpłacono za niego kaucję. Sam fakt aresztowania był wystarczający by obwinić za niego kler i wzmocnić propagandę, przez entuzjastyczne powitanie powracających badaczy – śmęczenników za wiarę” [43].



Zaraz po opuszczeniu więzienia Rutherford zdał sobie sprawę, że stawienie czoła największemu w historii kryzysowi domaga się podjęcia dalej idących radykalnych środków, które powinny zmierzać do zmiany charakteru władzy jaką do tej pory pełnił założyciel. W ten sposób doszedł do wniosku, że aby wprowadzić większą organizację badaczy, dyscyplinę i posłuszeństwo należy wprowadzić teokrację – czyli śrządy Boże” sprawowane przez siebie. Autorytarna centralizacja pozbawiła zbory wszelkiego rodzaju demokracji, która dotychczas objawiała się przede wszystkim, niezależnymi od centrali wyborami śstarszych” zboru przez jego członków. Tym sposobem Rutherford zaczął odbudowywać i formować badaczy jako nową silnie propagandową społeczność ludzi, odcinającą się od chrześcijaństwa. A o ambitnych propagandowych planach Josepha R. tak pisał Schnell, niegdyś wysoki funkcjonariusz sekty: śŚpomiędzy 1919 a 1922 rokiem wśród przywódców powstała myśl na skalę amerykańskich biznesmenów, rozpoczęcia olbrzymiej, o światowym zasięgu, kampanii głosicielskiej przez sprzedaż książek i broszur, wydawanych i drukowanych przez Towarzystwo Strażnica, a za uzyskane w ten sposób pieniądze zbudować wymarzoną światową organizację”[44].



Jednym z istotnych epizodów działalności kierowniczej Rutherforda było wydanie w 1920 roku broszury pt. śMiliony ludzi z obecnie żyjących nie umrą!”[45]. W której autor skutecznie mobilizując świernych”, do jak się w przyszłości okazało fanatycznej służby, przepowiadał koniec świata. Który miał się objawić widzialnym powrotem Chrystusa i jego 1000 letnim panowaniem na ziemi. Miało się to wszystko stać jeszcze za życia pokolenia z 1914 roku. O szerszych konsekwencjach tej publikacji wspomnę jeszcze przy omawianiu prezydentury współczesnego prezydenta M. Henschela.



Wracając do wspomnianej antymilitarnej postawy Rutherforda, trzeba wspomnieć, że antywojskowa stanowisko nowego przewodniczącego świadków stała w sprzeczności z nauką ich założyciela[46]. Co więcej, była to pierwsza zmiana jaką zaprowadził Rutherford.



Kolejnym spektakularnym przedsięwzięciem propagandy Rutherforda było wydanie w wielomilionowym nakładzie broszury pt. śMiliony ludzi z obecnie żyjących nie umrą!”. O której dziś właściwie żaden ze świadków Jehowy nic nie potrafi powiedzieć – nie wiedzą o niej?!? W związku z unikatowością nauk zawartych w tym śdziele”, przytoczę kilka cytatów (str. 60):



śMożemy przeto z ufnością oczekiwać, że rok 1925 zaznaczy się powrotem Abrahama, Izaaka, Jakuba i wiernych proroków Starego Zakonu”.



śOpierając się tedy na argumentach powyżej wyłuszczonych, że stary porządek rzeczy, stary świat skończył się, a zatem przemija, i że nowy ład nastaje, oraz że rok 1925 zaznacza się zmartwychwstaniem wiernych i zasłużonych mężów starożytności i początkiem odbudowy, słusznym będzie mniemać, że miliony z ludzi żyjących teraz na świecie będą jeszcze znajdować się na świecie w roku 1925. A wtenczas, opierając się na obietnicach wymienionych w Słowie Bożym, musimy przejść do stanowczego i niezaprzeczonego wniosku, że miliony z żyjących teraz na świecie ludzi nigdy nie umrą”.



Jednak rok 1925 stał się ku rozpaczy większości badaczy kolejną klęską. Wielu świadków odeszło. Nie pomogły kolejne roztaczające nową wizję świata artykuły w śStrażnicy”. Trzeba było czasu, by kolejny błąd odszedł w zapomnienie a i na pewien czas trzeba było powstrzymać się przed wyznaczaniem kolejnych śterminów”. Lecz nie długo trwała śwstrzemięźliwość”. Kolejne daty, to: 1942, 1948, 1954, 1961 i 1975 – a po tej ostatniej (do dziś) porażce świadkowie ograniczają się do stwierdzeń, że czas powtórnego przyjścia Jezusa jest bliski[47].



Lecz sam Rutherford nie przejął się i tą porażką 1925 roku. Odciągając uwagę świernych” od niepowodzenia z śuporem maniaka” oczekując zmartwychwstania proroków. Dla których tuż po śprorockiej klęsce” tzn. jeszcze w 1925 roku kazał wybudować rezydencję w San Diego (stan Kalifornia). Dom ten, którego koszty budowy wyniosły 75 tys. dolarów!, Rutherford nazwał śBeth–Sarim”, czyli śDomem Książąt” uposażając go w dwie luksusowe limuzyny. By nie być gołosłownym wobec przytaczanego, wydawałoby się tak absurdalnego pomysłu, zacytujmy kilka kwestii Rutherforda, które ukazały się w wywiadzie z dnia 23 marca 1930 roku w śThe Detroit Free Press”:



śUmyślnie poobsadzałem to miejsce palmami i oliwnymi drzewami, aby król Dawid i ci wszechświatowi książęta (tzn. Gedeon, Barak, Samson, Jefte i Samuel) mogli czuć się jakby u siebie w domu, gdy powrócą, aby dać człowiekowi sposobność stania się doskonałym”.



Na żartobliwe pytanie dziennikarza; w jaki sposób Dawid i inni zmartwychwstali przekonają Rutherforda, że to oni są prorokami na których świerni” oczekują? Rutherford całkiem poważnie odpowiedział: śZanim podpisałem dokument, zauważyłem, że mogłoby się wydarzyć, że jakiś stary, sprytny oszust mógłby się podać za Dawida. Dlatego mężowie, których naznaczyłem do sprawdzania identyczności mężów Bożych, są urzędnikami moich towarzystw i poświęceni Panu. Zatem oni będą upoważnionymi od Boga, aby odróżnili oszustów od prawdziwych książąt”.



Gdy i te oczekiwania nie zostały spełnione, a oczekująca rezydencja powoli stawała się niewygodnym świadkiem, pomnikiem kolejnej porażki – kurort został sprzedany wraz z wszelkimi dodatkowymi luksusami Rutherfordowi za okrągłą sumę 10 dolarów[48]! Jak można się spodziewać historia śDomu Książąt” poważnie śnadwyrężyła” wiarę wielu badaczy, którzy w jednej chwili dostrzegli jak byli oszukiwani. A natychmiast po śmierci prezydenta Rutherforda nowe kierownictwo sekty szybko wyzbyło się kompromitującego domu – w śStrażnicy” jednak zapewniając, że Beth–Sarim śspełnił swoją rolę” (Strażnica z 15 grudnia 1947r.)[49].



Inną zmianą z serii śradykalnych”, którymi może poszczycić się Rutherford jest zmiana statusu i nadanie obowiązków śwolnym” dotychczas kolporterom literatury. W 1925 roku prezydent postanowił, że kolporterzy będą wykonywać swoje prace bezinteresownie. Będą pracować również w niedziele i składać pisemne sprawozdania śze sposobu wykorzystania swego osobistego czasu i ilości sprzedanych książek”[50]. W tym samym czasie Rutherford wprowadził w życie decyzję o wycofywaniu z obiegu publikacji Russella. Stwierdzając, że światło jaśnieje coraz bardziej i poprzednik nie może być nadal autorytetem doktrynalnym. A jedynym źródłem autorytetu stał się zarząd Towarzystwa jako śNarzędzie Jehowy na ziemi”, jako jedyny znak przekaźnikowy dzięki któremu panuje nad światem (jedyny prawdziwy kanał przekazu Bożego)[51].



Kolejnym istotnym ruchem Rutherforda, był zwołany w 1931 roku Kongres w Columbus w USA, którego rezultatem była zmiana nazwy sekty na śświadków Jehowy”[52].



W roku 1932 Rutherford śwykluczył” Żydów ze wspólnoty świadków Jehowy, motywując decyzje przekonaniem, że od roku 1918 godność śludzi przymierza” przysługuje wyłącznie świadkom. Więc Żydzi nie mogą śmianować się tą samą nazwą”.



W 1936 roku Rutherford zmienił zdanie na temat dotychczasowej nauki o śmierci Jezusa na krzyżu, stwierdzając że Jezus umarł na palu. Co staje się kolejną niewytłumaczalną decyzją, choćby z powodu takiego, że krzyż jest od wieków symbolem wszystkich religii chrześcijańskich – jaką mianują się do dziś również świadkowie Jehowy. Co więcej emblemat krzyża w koronie umieszczano na okładkach śStrażnicy” jako herb Russella[53]. Sam Rutherford jeszcze w roku 1928 nie negował tej nauki pisząc w swej książce pt. śRząd” na str.114: śJezus umarł na krzyżu, następnie był zdjęty z krzyża i pogrzebany”.



Problem krzyża chrystusowego w naukach świadków Jehowy dotyczy również interpretacji greckiego słowa STAUROS[54] (czyt.: stauros) i XULON (czyt.: xylon)[55]. Ale niestety ze względów objętościowych pracy pomijam ten temat.



W niepohamowanej chęci odseparowania swych wiernych od katolicyzmu Rutherford posunął się aż do zakazu świętowania dnia imienin wśród świadków. A chodziło wyłącznie o separację członków sekty od krewnych i znajomych spoza organizacji, gdyż zbyt serdeczne kontakty mogłyby osłabić więź z sektą[56].



Joseph Franklin Rutherford, właściwy twórca świadków Jehowy zmarł 8 stycznia 1942 na raka okrężnicy we wspomnianym już domu Beth–Sarim w Kalifornii[57].



III.3. Nathan Homer Knorr



pochodził z Bethelhem w Pensylwanii (USA). Wychowany w Kościele reformowanym (z kalwinizmu) po raz pierwszy z sektą zetknął się w wieku 16 lat. Po kilku latach od wstąpienia do badaczy, szybko awansował i pracował w siedzibie głównej sekty w Brooklynie, gdzie został głównym dyrektorem wszelkich wydawnictw sekty. A odznaczając się dużym talentem organizatorskim w 1940 został mianowany wiceprezydentem świadków Jehowy[58]. Po czym w 5 dni od śmierci Rutherforda, 13 stycznia 1942 roku akcjonariusze Towarzystwa Strażnica wybrali Knorra na urząd prezydencki, gdy miał 37 lat.



Jako nowy prezydent bardzo szybko odczuł potrzebę zmiany stylu zarządzania sektą dla jej dynamiczniejszego rozwoju. Rozpoczął proces reform od rozluźnienia atmosfery teokratycznych rządów panującej od czasów swego poprzednika, przez przywrócenie struktur demokratycznych w zborach analogicznie do czasów Russella. Choć z drugiej strony Knorr również scentralizował władzę sekty przez przemianowanie dotychczasowej grupy kierownictwa na tzw. śCiało Kierownicze”. Które do dziś jest uważane za jedyny instrument Boży w tym świecie, śkanał” którym posługuje się Jehowa w celu oznajmiania organizacji swej woli[59].

Knorr uznawszy swoją religię za jedynie prawdziwą i rezerwując tylko dla jej wyznawców 144 tys. miejsc w niebie, za swoim poprzednikiem przyjął również postawę zdecydowanie antykatolicką. Czemu wyraz dał już w rok po śmierci Rutherforda, wydając w 1943 roku podręcznik wierzeń świadków Jehowy pt. śPrawda was wyswobodzi”, gdzie przeczytamy o chrześcijaństwie m.in.: śszatańska organizacja”, śzafałszowane królestwo Boże”, świelka wszetecznica”. A urząd Papiestwa jest określony mianem śbestialsko–politycznego oblubieńca”, który będzie starał się śobalić dzieło pomazanych świadków Jehowy na ziemi, i stłumić ich świadectwo o Królestwie” (str. 323–324).



Kolejnym milowym krokiem w rozwoju sekty na skalę światową była decyzja Knorra o powstaniu szkoły dla misjonarzy: śBiblijna Szkoła Strażnicy – Gilead”, której liczne filie z czasem powstały w wielu krajach całego świata. Gilead przyniósł sekcie ogromny rozwój na całym świecie, czego dowodem jest liczebność zborów w 1963 roku, kiedy to przekroczyła ona milion osób[60]. Propaganda zbierała tak obfite plony, że w 1924 powstała w Nowym Jorku pierwsza propagandowa rozgłośnia świadków Jehowy, a w 1933 roku na rzecz świadków pracowało już 408 stacji! Ale gdy śrynek” zdradzał przesycenie agresywnymi wystąpieniami członków sekty Knorr słusznie stwierdził, że należy jednak położyć nacisk na przygotowanie świernych” do składania kulturalnych wizyt domowych[61].



Innym bardzo doniosłym dziełem dokonanym przez świadków za czasów prezydentury Knorra było tłumaczenie całej Biblii z języków oryginalnych na język angielski (dla potrzeb sekty). Wniosek o dokonanie takiego przekładu został podjęty w 1947 roku a został ukończony w 1960. Zespół tłumaczy nigdy nie został w pełni ujawniony poza personaliami przewodniczącego grupy, którym był Frederick Franz – ówczesny wiceprezydent. Zaś skromne publikacje zapewniały wiernych, że komitet tłumaczy składał się śz namaszczonych duchem Świadków Jehowy”[62]. Więcej o okolicznościach pracy nad tym tłumaczeniem powiemy przy omawianiu dyktatury F. W. Franza.



Najbardziej tragiczna w skutkach, po dzień dzisiejszy, jest decyzja o zakazie transfuzji krwi, podjęta przez Knorra w 1945 roku – która pociągnęła za sobą już tysiące ludzkich istnień. Podjęta na podstawie źle zrozumianej perykopy Pisma świętego Dz 15,29; 21,25, obowiązuje wszystkich ochrzczonych świadków i ich dzieci, jeśli nawet nie są jeszcze ochrzczone a rodzice są za nie prawnie odpowiedzialni. Przypomnijmy w tym miejscu, że poprzednik, czyli Rutherford nie miał nic przeciwko tym praktykom, a wręcz przeciwnie – zachwalał jej dobrodziejstwa[63].

Jeszcze nawet po tej decyzji nic nie zagrażało stabilności sekty, gdyby nie to, że w roku 1966 roku Knorr na wzór wszystkich swoich poprzedników uległ śpokusie” wyznaczenia nowej daty końca świata. Która wg Knorra przypaść miała na 1975 rok. Jednak była to kolejna pomyłka, która skutecznie rozjaśniła świadomość ponad 700 tys. świadków jako oszukanych. Choć Brooklyn oczywiście usprawiedliwiając się winą za kryzys obarczył nadgorliwych świadków, którzy rzekomo nadinterpretowali ogłaszane przez kanał śprawdopodobieństwo” na śpewność”[64].



A prezydent niestety nie zdążył już zareagować na kolejną porażkę, bo latem 1976 roku wykryto u niego guz mózgu, który stał się bezpośrednią przyczyną śmierci Knorra 8 czerwca 1977roku[65].



III.4. Frederick Franz



pochodził z Covington (USA). Wychowany w rodzinie katolicko–luterańskiej. W czasie studiów humanistycznych na uniwersytecie w Cincinnati dotarło do niego kilka tomów śWykładów” Russella. Na skutek których w 1913 roku przez chrzest został przyjęty w szeregi badaczy i w rok później opuścił uniwersytet, by oddać się do całkowitej dyspozycji sekty jako kolporter. Dość szybko awansował. W 1920 roku pracował w Głównym Biurze Towarzystwa Strażnica w Brooklynie a już 1945 roku pełnił funkcje wiceprezydenta[66]. Dnia 22 czerwca 1977 roku w wieku 84 lat został wybrany prezydentem, następcą Nathana Homera Knorra.



Jeszcze jako wiceprezydent (jak już wcześniej było wspomniane) Franz stał na czele zespołu tłumaczy Biblii, które to tłumaczenie rzekomo miało odbywać się z języków oryginalnych. Nowy przekład wg wtajemniczonych świadków śuwzględnił rezultaty najnowszych prac naukowych, pozostawał wolny od wpływów poglądów i tradycji chrześcijaństwa i był tłumaczeniem dosłownym, wiernie oddającym treść oryginału”[67]. Prawda o przekładzie (do dnia dzisiejszego obowiązującym) jest taka, że niestety żaden z pozytywnych, wymienionych wyżej postulatów nie został spełniony. Okazuje się, że skład komitetu tłumaczy nie był anonimowy z powodu ich pokory, ale z powodu ich niekompetencji. Dziś wiemy, że żaden z członków komisji nie znał starożytnych języków. Nawet sam przewodniczący uznawany powszechnie za eksperta w tej dziedzinie potwierdził, tę swoją śułomność” podczas procesu sądowego obnażającego jego nieznajomość podstaw hebrajskiego, który odbył się w Szkocji w 1953 roku [68].



Czym więc jest tłumaczenie Biblii dokonane przez zespół Franza??? Otóż, jest tylko modyfikacją innego tłumaczenia angielskiego. Chodziło tylko o śdopasowanie” wielu tekstów świętych Biblii do nauki świadków Jehowy, a osłabienie wymowy tych, które tej nauce przeczą[69].



Franz przeżył trudne chwile w latach osiemdziesiątych, gdy jego bratanek Raymond burzliwie odchodząc z sekty opublikował cała prawdę o śwewnętrznym życiu Brooklynu”. A miał o czym pisać. Raymond Franz pochodził z rodziny, która od trzech pokoleń należała do świadków Jehowy. Od 16–go roku życia działał na najwyższych szczeblach hierarchii w Brooklynie. W latach 1971–1980 należał do elitarnej grupy namaszczonych, przeznaczonych do życia w niebie – Ciała Kierowniczego. Był śkanałem Jehowy”, czyli uczestniczył w przekazywaniu woli Jehowy świernym” na całym świecie. A wszystkie śtajniki”, tej szczególnej służby Jehowie opisał w grubym tomie wspomnień pt. śCrisis of Conscience” (śKryzys sumienia”), który w 1983 roku stał się głośnym bestsellerem w całych Stanach Zjednoczonych. Ale niestety tylko niewielu Amerykanów miało okazję ją przeczytać, gdyż świadkowie Jehowy masowo książkę wykupywali i niszczyli.



Za czasów Franza uległa zmianie jeszcze jedna istotna sprawa. Stopniowe odchodzenie od śmylącego” określenia śsprzedaż” (dotyczy broszur i wszelkiego rodzaju publikacji) trwające od 1929 roku, definitywnie wyjaśniono, św celu uregulowania nieporozumień na przyszłość” w roku 1990. Kiedy to – Ciało Kierownicze zadecydowało, że publikacje wydawane przez Towarzystwo, mają być udostępniane wszystkim śi to bez sugerowania wysokości datku”[70].



Frederick Franz, czwarty prezydent świadków Jehowy zmarł w wieku 99 lat – 22 grudnia 1992 roku.



III.5. Milton Henschel



czyli były sekretarz prezydenta Knorra od roku 1992 do dziś kieruje sektą świadków Jehowy. A jego prezydenturę przewidywał wspomniany już bratanek Knorra, Raymond Franz.



Największym dotychczasowym osiągnięciem Henschela jest wydanie w 1995 roku nowego podręcznika wiary pt. śWiedza, która prowadzi do życia wiecznego”; który jak to już możemy przyjąć za śtradycję” – wprowadza nowe, doktrynalne zmiany, które unieważniają wszelkie poprzednie publikacje tłumaczy śnowym światłem poznania od Jehowy”. Nowy podręcznik nawiązując do poprzedniej podobnej tematycznie publikacji Franza tzn. śBędziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi” stanowi jego uproszczoną wersję. Publikacja ta, przede wszystkim unika kontrowersyjnych i trudniejszych tematów. Typu: konkretne wierzenia świadków, oraz mocna krytyka innych religii. Co często z góry nastawiało niechętnie potencjalnych śkatechumenów”. Książka powierzchownie traktuje kwestie nieśmiertelności duszy, istnienia piekła, Boskości Chrystusa, nauki o Trójcy świętej, czy problem śmierci krzyżowej Chrystusa – pozostawiając te treści późniejszej indoktrynacji. Jednak najważniejszą zmianą Henschela, dogmatyczną z punktu widzenia dotychczasowej nauki, jest pominięcie w powyższej publikacji fundamentalnej nauki o tzw. śtym pokoleniu”. Mowa tu o pokoleniu 1914 roku, które miało żyć wiecznie doczekawszy się końca świata. Wszyscy poprzedni prezydenci (począwszy od Josepha Franklina Rutherforda – ”Miliony ludzi z obecnie żyjących nie umrą!”) na podstawie Mt 24,34 niezachwianie głosili, że Jezus miał na myśli pokolenie 1914 roku, które śnie przeminie” zanim nastąpi Armagedonu i koniec świata[71]. Choć z drugiej strony nie ma się czemu dziwić, że Henschel wycofuje się z tej nauki. Przyczyna jest dość oczywista; to śpokolenie” już dawno przeminęło! I w tym momencie dla Ciała Kierowniczego w Brooklynie pojawia się ogromny problem. Bo to z tej głównie nauki świadkowie czerpali dotychczas śenergię” do niestrudzonej pracy dla Jehowy. W miarę jak starzało się wspomniane śpokolenie”, oczekiwali w każdej chwili nadejścia Armagedonu, końca śtego systemu rzeczy”, czyli końca świata[72]. W tej sytuacji kierownictwo sekty z konieczności pozbawiało się potężnego środka nacisku, który dotychczas wielokrotnie wśród świernych” wywoływał rzadko spotykany w innych sektach, tak ślepy fanatyzm religijny.



Na dzień dzisiejszy trudno podsumowywać prezydenturę M. Henschela pod względem wpływu na doktrynę i kształt organizacyjny sekty. Ale bez wahania możemy powiedzieć, że Henschel rozpoczął kolejną, nową erę daleko idących reform.





P R Z Y P I S Y :



[6] Zob. F. Chrosnowski, Świadkowie Jehowy, 79.

[7] Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 43.

[8] P. Siwek, Wieczory paryskie, 347.

[9] Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 43.

[10] Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 44–46.

[11] B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 45.

[12] G. Kulik, Charles Taze Russel, 21–22.

[13] Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 23.

[14] B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 46.

[15] G. Kulik, Charles Taze Russel, 22.

[16] Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 22.

[17] Por. K. Guidon, Prawda was wyzwoli, 23.

[18] Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 46.

[19] G. Kulik, Charles Taze Russel, 21.

[20] B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 44.

[21] S. Ufniarski, Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego (świadkowie Jehowy), 15.

[22] B.a., Prawda, która prowadzi do życia wiecznego, 107.

[23] B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 62.





ZAKOŃCZENIE





śKażdy, kto wybiega zbytnio naprzód,

a nie trwa w nauce Chrystusa, ten nie

ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten

ma Ojca, i Syna. Jeśli ktoś przychodzi

do was i tej nauki nie przynosi, nie

przyjmujcie go do domu i

nie pozdrawiajcie goŚ” (2 J 0, 9–10).



Jak zdołaliśmy się przekonać na podstawie historycznej analizy nauczania świadków Jehowy – doktryna ich jest bynajmniej wątpliwa, a w wielu punktach ściału kierowniczemu” sekty, można dowieść kłamstwa i manipulacje. Wydaje się, że określony we wstępie zakres pracy: śgeneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy” – został wyczerpany (w ramach skromnych rozmiarów objętościowych tej pracy) na podstawie dostępnych w Polsce materiałów. Tematyczny układ rozdziałów miał odzwierciedlać konsekwencje historii Stanów Zjednoczonych i zmiany mentalności mieszkańców tego kraju na losy sekty. Przedstawione tu fakty z blisko 130 lat istnienia sekty, są zachętą do pogłębienia tematu w szczegółowych zagadnieniach tej dziedziny. Chociażby rozważenia sprawy krzyżowej śmierci Jezusa Chrystusa, czy np. niepokalanego poczęcia Matki Bożej.



Szczególnie dziś, gdy społeczeństwo wykształcone coraz bardziej, potrzebuje konkretnych, poważnie traktujących problem dowodów, by w cokolwiek wierzyć bądź nie wierzyć. Katolicy bardzo dobrze zdają sobie sprawę z lepszego samopoczucia, gdy posiadają pogłębioną refleksję nad rzeczywistością. Wydaje się, że społeczność uwikłana współcześnie w wiele śnowych ruchów religijnych”, a zwłaszcza tak bardzo ekspansywnych jak świadkowie Jehowy (o czym wspominałem we wstępie) – potrzebują konkretnej wykładni wiedzy na temat tej grupy, czemu początek starałem się dać w niniejszej pracy.





BIBLIOGRAFIA





TEKSTY ŹRÓDŁOWE




B.a Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi, Brooklyn New York 1984.

B.a Prawda, która prowadzi do życia wiecznego, Brooklyn New York b.r.w.

B.a Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, Brooklyn New York 1991.

B.a Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, Brooklyn New York

1995.





OPRACOWANIA




Bagiński, E., Świadkowie Jehowy od wewnątrz, Kraków 1999.

Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, Kraków 1997.

Chrosnowski, F., Świadkowie Jehowy, w Homo Dei, 1958/1, 79.

Countess, R.H., Błędy doktryny świadków Jehowy. Analiza krytyczna

Chrześcijańskich Pism Greckich w Przekładzie Nowego Świata, tł. W. Demczyńska, Warszawa 1998.

Fels, G., Świadkowie Jehowy bez retuszu, Niepokalanów 1995.

Grelewski, S., Wyznania protestanckie i sekty religijne w Polsce współczesnej,

Lublin 1937.

Guidon, K., Prawda was wyzwoli, tł. W. Zega, Kraków 1995.

Kulik, G., Charles Taze Russel, w Effata, 1993/3, 21–22.

Kunda, T. – Kromplewski, R., Strzeżcie się fałszywych proroków, Ząbki 1996.

Pape, G., Byłem Świadkiem Jehowy, tł. M. Węcławski, Warszawa 1991.

Pawłowicz, Z., Człowiek a świadkowie Jehowy, Gdańsk 1991.

Pietrzyk, T., Świadkowie Jehowy – kim są?, Wrocław 1992.

Różanek, A., Świadkowie Jehowy–strażnicy prawdy czy fałszu?,

Michalineum 1996.

Schnell, W.J., Trzydzieści lat w niewoli śStrażnicy”, b.m. i r.w.

Siwek, P., Wieczory paryskie, Poznań 1960.

Ufniarski, S., Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego

(Świadkowie Jehowy), Kraków 1947.







Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
geneza i historyczny zarys doktrynalny swiadkow jehowy
geneza, zasady i funkcjonowanie Nieznany (2)
Zarys historii Pułku AK „Baszta”
Topolski Zarys historii historiografii WSTEP
Dzieciobojstwo Zarys historii stosowania kar
geneza iinny Nieznany
Geneza i tło historyczne Pana Tadeusza

więcej podobnych podstron