Kto zapłaci za ZUS
Ponad 11 miliardów złotych - tyle wynoszą zaległości przedsiębiorców wobec ZUS-u. O tym,
że nikt nie odprowadza za nich składek, pracownicy dowiadują się ostatni. A może lepiej, by
sami o to zadbali?
Średnia pensja brutto w maju 2009 roku wyniosła 3193,90 zł. Po każdym artykule prezentującym dane
GUS na forach internetowych rozpoczyna się burzą: na palcach jednej ręki może dałbym radę wyliczyć
osoby, które znam i które tyle zarabiają. Cała ogromna większość haruje na rodzinę i ma jak dobrze
pójdzie 2000 zł. , Przeciętny Polak się cieszy jak ma 1000 zł., a tu taka średnia krajowa. , Jestem
ciekawy gdzie takie zarobki!!! Chyba że będę posłem (& ) , itd.
Część społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy, ile naprawdę zarabia. Przy obecnym średnim
wynagrodzeniu, pracownik otrzymuje na rękę 2 291,84 zł. A zatem na różne składki oddaje ponad 900
zł! A przecież to nie wszystko.
Koszty pracodawcy są jeszcze wyższe i wynoszą 3 788,28 zł. Różnica między realną wypłatą, a tym ile
na pracownika wydaje jego firma, to blisko 1,5 tysiąca złotych. 40 proc. pensji!
Na tę sumę składają się: ZUS pracownika - 437,88 zł (składka emerytalna 311,72 zł, składka rentowa
47,91 zł i składka chorobowa 78,25 zł), fundusz zdrowia - 248,04 zł, zaliczka na podatek - 216,13 zł,
oraz ZUS płacony przez pracodawcę - 594,38 zł (składka emerytalna 311,72 zł, składka rentowa 147,73
zł, ubezpieczenie wypadkowe 57,49 zł, fundusz pracy 78,25 i fundusz gwarantowanych świadczeń
socjalnych 3,19 zł.
(fot. WP)
Obecny system ma przyzwyczaić pracownika do tego, że trzeba pewne świadczenia opłacać. Takie
rozwiązanie funkcjonuje już od 10 lat: ja płacę, ja wymagam, bo to są moje pieniądze . Właśnie po to
została wprowadzona ta reforma, by pracownik wiedział, że ubezpieczenie służy jemu i nie jest to
dodatkowe obciążenie podatkowe - mówi Witold Polkowski, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Z taką oceną nie zgadza się Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan.
Tak, chodziło o to, by pracownik czuł, że opłaca składki i aby na pasku wynagrodzenia było widać, jaka
część jego wynagrodzenia została na to przeznaczona. Jednak to nie zdaje egzaminu, nikt tego nie
czuje. Powinniśmy przejść do znacznie prostszego systemu - uważa Jeremi Mordasewicz.
Kasa do ręki i do widzenia
A może zamiast pracodawców składki powinni odprowadzać sami pracownicy? Internauci są za! Aż 59
proc. biorących udział w badaniu Wirtualnej Polski uważa, że najlepszym sposobem rozliczania ZUS-u
byłby model, w którym pracownik dostaje całą pensję do ręki i sam opłaca ZUS. 27 proc. uważa, że
całą składkę powinien regulować pracodawca. Tylko 11 proc. jest za utrzymaniem obecnego systemu.
1
(fot. WP)
Preferowana przez internautów forma rozliczeń ma wiele zalet. Pracodawca nigdy nie będzie zalegał ze
składkami, pracownik będzie wiedział, ile naprawdę zarabia, a przedsiębiorcy będą szczęśliwi, że mają
mniej papierkowej roboty. Niestety ma też pewne wady.
Największa jest taka, że zdecydowana większość obywateli nie opłacałaby swoich składek, a w
momencie przejścia na emeryturę wyciągałaby rękę do państwa - twierdzi Witold Polkowski.
Można powiedzieć: nie płacili, ich strata. Można się jednak spodziewać, że dość szybko znalazłby się też
polityk, który sięgnąłby do kieszeni tych, co płacą, żeby sfinansować emeryturę tym, którzy o nią nie
zadbali. W ten sposób niektórzy płaciliby kilka razy, a reszta - wcale.
ZUS-owski węzeł gordyjski
Problemem, który szczególnie doskwiera małym przedsiębiorcom, jest stopień skomplikowania
obecnego systemu. Za każdego pracownika dokonują wielu przelewów na różne części składowe
świadczeń ZUS.
Ustawodawca, tworząc przepisy, sprawił pracodawcom nie lada problem. Opłacanie kilku oddzielnych
składek jest uciążliwe. W dodatku przy takim rozdrobnieniu różnych obciążeń, trudno doprowadzić do
obniżenia klina podatkowego. Przy bardzo małych dochodach płacimy bardzo duże podatki. Obecnie
zabierają one 40 proc. pensji, dla porównania w Irlandii tylko 10 proc. - mówi Jeremi Mordasewicz.
Inna sprawa, że mały przedsiębiorca nie jest wstanie sam rozliczyć swoich pracowników. Musi komuś za
to płacić.
To zbędna mitręga. Zbędna biurokracja, która kosztuje. Musimy jak najszybciej to uprościć, tak aby
nawet mały przedsiębiorca nie musiał zwracać się ekspertów - uważa Jeremi Mordasewicz. Według
pracodawców najlepszym sposobem byłoby uproszczenie obecnego systemu.
Różne składki powinny być skonsolidowane w jedną. Mielibyśmy dwie płatności. Podatek dochodowy i
składkę emerytalną, która idzie na konto ubezpieczonego. Jest ona powiązana z korzyściami
emerytalnymi. Ile wypracujemy, tyle będziemy mieli na emeryturze. Wszystkie dodatkowe składki:
zdrowotna, chorobowa, fundusz pracy nie dają indywidualnych korzyści, więc powinny być połączone z
podatkiem dochodowym - proponuje Jeremi Mordasewicz.
Takie skonsolidowane składki można by potraktować jako koszty uzyskania przychodu, co wpłynęłoby
na zmniejszenie klina podatkowego.
Przykładowo w Danii i Irlandii składki są potrącane z podatków. W takim systemie pracownik
wiedziałby, ile jest odprowadzone na jego konto emerytalne, a ile oddał państwu w postaci podatku -
dodaje Jeremi Mordasewicz.
Innego zdania jest Witold Polkowski. Jego zdaniem rozbicie składki wprowadzono również po to, by
uświadomić przedsiębiorców.
Mnie kiedyś też denerwowało, że co miesiąc muszę robić cztery przelewy, ale w końcu zdałem sobie
2
sprawę, że są to cztery różne ubezpieczenia. Oczywiście rachunek ekonomiczny przemawia za tym, by
był to jeden przelew, ale musimy wziąć też pod uwagę uwarunkowania społeczne - mówi.
Ubezpieczenia społeczne do poprawki?
Choć suma zaległości wobec ZUS-u może wydawać się ogromna, firmy naprawdę robią wszystko, by je
regulować. Gdy przedsiębiorca nie reguluje składek, oznacza to zwykle jedno: jest na krawędzi
bankructwa. Pracodawcy wolą nie płacić kontrahentom i pracownikom niż ZUS-owi i skarbówce.
Mechanizmy, które zabezpieczają płatności na rzecz tych instytucji, są bardzo szczelne, przedsiębiorcy
doskonale sobie zdają sprawę, że przed tymi instytucjami odpowiadają majątkiem, również prywatnym
- zaznacza Witold Polkowski.
Poza tym dotychczas ubezpieczyciel szedł zwykle na rękę przedsiębiorcom z problemami finansowymi.
Zmieniał terminy zapłaty, zaległe rozkładał na raty.
W obliczu kryzysu może być o to trudniej - mówi Witold Polkowski.
Pomysłów na reformowanie, likwidowanie, przekształcanie, prywatyzowanie ZUS było już wiele. Na
razie nic nie wskazuje, by radykalna zmiana obecnego systemu ubezpieczeń społecznych nastąpiła.
Jan Kaliński
Wirtualna Polska
(Wirtualna Polska)
2009-07-08 (15:50)
3
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Kto mi zapłaci za łzy LombardSłono zapłacimy za prezydencję w UEKto przeprosi za bestialsko mordowanych PolakówChristie zapłacił za lotyZUS kto położy kres tym bydlakom i złodziejomkto wie czy za rogiemkto wie czy za rogiemJak założyć firmę za fundusze unijne, zatrudnić pracowników i rozliczyć się z ZUSCoś, za co zapłacęZUS S 72b Wniosek płatnika składek o wydanie zaświadczenia o niezaleganiu w opłacaniu składekFs 1 (tusługa za transport)Kto nie chce poznać tajemnicy Smoleńska Nasz DziennikRozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniemZa opóźnienia w budowie Stadionu Narodowego – podwyżki o prawie 300 , trzynastki i wysokie premiewięcej podobnych podstron