Robert Ko ciuszko
Wojownik
Trzech wiatów
część II
Po cig
Wojownik
Trzech
wiatów
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Robert Ko ciuszko
Wojownik
Trzech
wiatów
częRć II
Po cig
Warszawa
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Tytu :
Wojownik Trzech wiatów czę ć II Po cig
Redakcja:
Anna Niemyska
Redakcja techniczna:
Wojciech Kozio
Projekt ok7adki:
Artur Go ębiowski
Konsultacja:
ks. Artur Godnarski
Copyright 2008 by Robert KoRciuszko
©
http://wojownik.info
Ksiąmka ani madna jej częRć nie mome być przedrukowywana, ani
w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mecha-
nicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycz-
nie, ani odczytywana w Rrodkach publicznego przekazu bez pisem-
nej zgody wydawcy. Drukarnia i Wydawnictwo ChrzeRcija9skie
ARKA, Cieszyn. http://www.arkadruk.pl
ISBN 978-83-924755-2-1
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Przyjaciel ba ni
jest przyjacielem
mÄ…dro ci!
e7nÄ… emocji przygodÄ… by7a dla mnie lektura
elektronicznej wersji drugiej częRci Wojownika
Ptrzech Rwiatów , którą trzymasz obecnie w swo-
ich d7oniach jako pięknie wydaną opowieRć. Jestem bar-
dzo wdzięczny Robertowi autorowi ksiąmki i mojemu
przyjacielowi, jego monie Asi oraz ich dzieciom: Jasiowi,
Micha7kowi i Tomkowi, za ten cenny prezent dla nas
doros7ych a przez nas dla naszych kochanych dzieci.
Nie bez powodu dziękuję im wszystkim. Tylko w ro-
dzinie tak harmonijnie przemywającej rzeczywistoRć wia-
ry i mi7oRci mogą powstawać tak piękne opowieRci, ma-
jące swe kród7o w nieustannie pulsującym RwiemoRcią oce-
anie Bomego S7owa, snute przez ojca rodziny wieczorem,
kiedy ko9czy siÄ™ dzie9 pe7en wrame9, a maluchy lemÄ… jum
w swoich 7ómkach. Jak bardzo są nam one potrzebne, Rwiad-
5
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
czy galopujący Rwiat, który jakby się Rciga w przedziwnym
pędzie: kto pierwszy zainspiruje Rwiat wyobrakni naszych
dzieci. To w7aRnie wyobraknia mi osierdzia, pierwsze
pozytywne spotkania, budujÄ… w nas zaufanie wiarÄ™
w Tego, który ukrywa się pod historią wielkiego króla Da-
wida. Historią, która domaga się ponownego odczytania,
zinterpretowania w kontekRcie naszej codziennoRci.
CzytajÄ…c ponimsze stronice, przesuwa7y siÄ™ przed
moimi oczami sceny ze wspólnego przemierzania Zie-
mi więtej, po której wraz z Robertem dane nam by7o
pielgrzymować w sierpniu 2007 roku, z notatnikiem
i aparatem fotograficznym, by uchwycić to, co jest
klimatem i specyfikÄ… kamdego z opisanych w ksiÄ…m-
ce miejsc, a w których rozegra7y się historyczne bi-
blijne wydarzenia. Pamiętam nasze rozmowy z pew-
nym lydem w Jerozolimie, z którym konsultowali-
Rmy nasze spostrzemenia i snuliRmy nieko9czÄ…cÄ… siÄ™
historię Dawida. To niezapomniane chwile, za któ-
re dziękuję Bogu i naszym przyjacio7om. Szczerze
i z uznaniem podziwiam talent Roberta do przenoszenia
klimatu, smaków, kolorów, do oddawania obrazów na-
wa7nic pustynnego wiatru i ostroRci wysuszonych krze-
wów oraz rozrzuconych w dolinie Gehonu kamieni.
Ukazanie się drugiej częRci historii Tomiasza i Skino-
la odczytujÄ™ takme opatrznoRciowo, poniewam zostaje ona
wydana w tym samym czasie, kiedy we Francji w milio-
nowych nak7adach sprzedaje się kolejną ksiąmkę, będą-
cą swoistym przeciwie9stwem dobra, karykaturą piękna
i prawdy, podszytÄ… pustkÄ… niewiarygodnej sensacji, dzia7a-
jÄ…cej jak randup na wszystko, co dopiero wzrasta, co siÄ™
6
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
zieleni, co mog7oby myć, a zosta7o skamone trucizną, jadem
uniezdalniajÄ…cym do zaufania jak dziecko. Najgorsze, co
mome wydarzyć się w przestrzeni wiary, to nie zaprzecze-
nie, ale kpina, wyrachowany cynizm, wyszydzenie, uczy-
nienie z prawdy ludowego b7azna, przed czym tak trudno
jest bronić się umys7em, a co dopiero wramliwym sercem.
Kilka dni temu pp. Benedykt XVI uroczyRcie zainau-
gurowa7 Rok Rw. Paw a wielkiego Aposto7a, ewangeli-
zatora narodów. To w7aRnie postać Paw7a z Tarsu, spad-
kobiercy kultury i Ducha króla Dawida, będzie dla nas
przewodnikiem podczas IX edycji Przystanku Jezus
Ogólnopolskiej Inicjatywy Ewangelizacyjnej, prowadzo-
nej przez Wspólnotę Rw. Tymoteusza i grono przyjació7
z ca7ej Polski, w Kostrzynie nad OdrÄ…. W czasie rekolek-
cji odkrywać będziemy drogę przemiany, jaką potrzebuje-
my przejRć, by nie poddać się miernocie i demagogii bez-
silnoRci. Jak Szawe7 z Tarsu, Tomasz i Skinol doRwiadczy-
li przemomnego wp7ywu 7aski przez przebywanie z Bomy-
mi męmami, tak niech i dla nas lektura tej ksiąmki stanie
się przebywaniem z mądroRcią pochodzącą z góry, która
jest w stanie przemieniać nasze serca i serca naszych dzie-
ci, abyRmy stali się Bomymi wojownikami, którzy wiedzą,
gdzie są, po co i dlaczego mają walczyć.
KsiÄ…mka ta kryje w sobie pewnÄ… tajemnicÄ™, ale nie
chcę jej zdradzać. Tajemnice najpiękniej odkrywa się
osobiRcie. Zatem myczę Ci odkrycia tego, co Bóg za-
planowa7 jako Tajemny Plan Ostatecznego Uderzenia
w Twoim myciu!
ks. Artur Godnarski
Szpital Wojewódzki w Zielonej Górze, 1. lipca 2008 r.
7
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Spis Tre ci
Rozdzia7 1 Adullam . . . . . . . . . . . . . . . . . 11
Rozdzia7 2 Studnia . . . . . . . . . . . . . . . . . 21
Rozdzia7 3 Hamsin . . . . . . . . . . . . . . . . . 29
Rozdzia7 4 Azmeg-Wetgul . . . . . . . . . . . . . 37
Rozdzia7 5 W drodze do Moabu . . . . . . . . . . 43
Rozdzia7 6 Pracowity poranek . . . . . . . . . . . 53
Rozdzia7 7 Keila . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 65
Rozdzia7 8 Engaddi . . . . . . . . . . . . . . . . . 73
Rozdzia7 9 Zwiadowcy Elohima . . . . . . . . . . 81
Rozdzia7 10 Piekielna narada . . . . . . . . . . . . 91
Rozdzia7 11 Szalony pomys7 . . . . . . . . . . . . . 103
Rozdzia7 12 Bitwa o Tomasza . . . . . . . . . . . . 111
Rozdzia7 13 WRród Filistynów . . . . . . . . . . . 119
Rozdzia7 14 Wrómka z Endor . . . . . . . . . . . . 129
Rozdzia7 15 Porwanie . . . . . . . . . . . . . . . . 137
Rozdzia7 16 Trzech nieznajomych . . . . . . . . . . 145
Rozdzia7 17 Tajemniczy g7os . . . . . . . . . . . . 153
Rozdzia7 18 Walka z olbrzymem . . . . . . . . . . 163
Rozdzia7 19 Powrót . . . . . . . . . . . . . . . . . 173
9
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Rozdział 1
Adullam
hociam ch7opcy mieli szeroko otwarte oczy, maden
z nich nie móg7 niczego dostrzec. Jum od d7umsze-
Cgo czasu szli ca7kiem po omacku w ciemnym tu-
nelu w jaskini, posuwajÄ…c siÄ™ drobnymi kroczkami. Co
chwilę któryR potyka7 się o wystające skalne występy.
Dodatkowym utrudnieniem by7o to, me schodzili stale
w dó7. Do nosów wsącza7 się duszący odór wilgotnej stę-
chlizny. Am trudno by7o oddychać tym gęstym powie-
trzem. ZewszÄ…d dobiega7 odg7os kapiÄ…cej wody. TysiÄ…ce
kropel jednoczeRnie odrywa7o siÄ™ od sklepienia, tworzÄ…c
obfity, jaskiniowy deszcz.
Ale jazda, znowu wpad7a mi za koszulÄ™. Brrr, jaka
zimna. Sp7ywa mi teraz po plecach do samej... ajj!
Skinol przerwa7 swojÄ… wypowiedk, potykajÄ…c siÄ™
znów o wystającą ska7ę. Czu7, jak przewraca się w ciem-
ną pustkę. Na szczęRcie wylądowa7 na czworakach, trzy-
11
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
mając twarz jak najdalej od twardego pod7oma, którego
nie by7 w stanie dostrzec.
Przyda7aby siÄ™ porzÄ…dna latarka. Szkoda, me nikt jej
jeszcze nie wynalaz7.
Jaskinie Adullam s7yną ze swej niedostępnoRci.
Trzymajcie siÄ™ blisko mnie poradzi7 Elezar.
Powiedz, szefie, ale bez kitu, czy ty naprawdÄ™
wszystko tutaj widzisz? upewnia7 siÄ™ Skinol.
Tak krótko odpowiedzia7 Jasnow7osy.
Aaa! rozleg7 siÄ™ przerakliwy krzyk. CoR mi
chodzi po g7owie! Elezarze, coR po mnie 7azi. Mam chy-
ba na twarzy jakąR pajęczynę!
Wielka d7o9 strzepnę7a tajemniczego w7óczęgę z w7o-
sów Tomiasza.
Spokojnie, to by7 tylko pajÄ…k.
Taki dumy? Siedzia7 mi na po7owie g7owy. Niech
jum sko9czy siÄ™ ten masakryczny tunel! ch7opak tra-
ci7 cierpliwoRć.
W tym w7aRnie momencie Skinolowi zaczę7o się wy-
dawać, me coR dostrzega.
Spójrzcie! krzykną7 z nadzieją w g7osie. Tam
chyba jest jakieR Rwiat7o!
RzeczywiRcie, jaskinia w oddali wydawa7a siÄ™ bar-
dziej szara nim czarna, przynajmniej momna by7o w ogó-
le dostrzec ten odcie9. Krok za krokiem widać by7o co-
raz więcej. Z czasem oczom ch7opaków ukaza7y się do-
tychczas niewidoczne nierównoRci w pod7omu, czające
się pod stopami wędrowców. Ujrzeli tem p7ytkie stru-
myki utworzone z kapiÄ…cej wody. Teraz dopiero skoja-
rzyli, dlaczego jest im tak zimno w stopy. Przemoczyli
12
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
je ca7kowicie, gdy brodzili po ciemku w wodzie. W ko9-
cu ukaza7o się mó7te, migające Rwiat7o, pochodzące jak-
by od ognia. Jednak nie byli jeszcze ca7kowicie pewni
jego kród7a.
Skinol, jak ty siÄ™ w7aRciwie nazywasz? zapyta7
Tomasz.
A po co ci to teraz? zareagowa7 zaskoczony ch7o-
pak.
No ciÄ…gle tylko Skinol i Skinol, przeciem nie momna
stale umywać ksywy . Chyba masz jakieR imię?
Wyluzuj, facet broni7 siÄ™ 7ysy.
Tomiasz ma racjÄ™, chyba jum czas, mebyR siÄ™ nam
przedstawi7. Przeciem jesteR wRród przyjació7.
Ch7opak waha7 się, jak gdyby mia7 odkryć coR wsty-
dliwego ze swojego mycia. W ko9cu powiedzia7:
Mam na imię Józek.
Jak? zaRmia7 siÄ™ Tomasz, jakby nie dowierza7.
Józek Skinol powtórzy7 cichym g7osem.
To wspania7e imiÄ™ Elezar wyrazi7 swoje uznanie.
Jeden z wielkich bohaterów narodu izraelskiego mia7
na imię Józef.
NaprawdÄ™? Skinol momentalnie siÄ™ rozpromie-
ni7.
A jak nazwisko? pyta7 dalej Tomasz.
Znowu zapad7a krótka cisza i w ko9cu Skinol po-
wiedzia7:
Nazywam się Józef Jakubowicz.
Przyjacielu, z takim nazwiskiem nie mog7eR trafić
lepiej nim tutaj skomentowa7 oficer Armii Zwierzch-
noRci.
13
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Tomasz powtarza7 po cichu, jakby chcia7 przyzwy-
czaić się do tych dwóch s7ów: Józek Jakubowicz, Jó-
zio Jakubowicz . I kiwa7 przy tym z niedowierzaniem
g7owÄ….
Po nied7ugim czasie zagadka migoczÄ…cego Rwiat7a
zosta7a wyjaRniona. Za zakrętem zobaczyli zatknięte
w Rcianie p7onÄ…ce pochodnie.
Nie mia7em pojęcia, me zwyk7e Rwiat7o mome spra-
wić tyle radoRci westchną7 g7oRno Tomasz.
Stać! rozleg7a się surowa komenda. Na gniew
Elohima, jeszcze jeden krok i traficie w kawa7kach do
Szeolu! krzyczący męmczykni byli dobrze ukryci i nie
mieli nastroju do martów. CoRcie za jedni?
To my: Elezar, Tomiasz i Skinoliasz! odpowie-
dzia7 tubalny g7os oficera Armii ZwierzchnoRci.
Sta9cie w Rwietle, chcemy być pewni!
Elezar podszed7 wraz ze swymi giermkami do jed-
nej z pochodni.
Na mycie Pana! rozleg7 siÄ™ radosny okrzyk. Abi-
szaju, to nasi!
Pięciu tajemniczych, ale i rozradowanych męmczyzn
wyskoczy7o naraz jakby spod ziemi. Stojąca trójka po-
czu7a na ich widok wielką ulgę. Ilem by7o uRcisków, kle-
pania po ramionach i plecach.
Przyjaciele, am lmej mi siÄ™ przy was oddycha. Ski-
nol dzieli7 siÄ™ swymi odczuciami. CzujÄ™, jakby przy-
wia7o z wami mnóstwo Rwiemego powietrza.
Wcale ci siÄ™ to nie wydaje wyjaRni7 Abiszaj. Je-
steRcie jum blisko celu. Bardzo siÄ™ cieszymy, me nas od-
14
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
szukaliRcie. Będziecie wielkim pokrzepieniem dla Dawi-
da, bo jest nadal przygnębiony. Chodkcie, zaprowadzi-
my was do dowódcy.
Gdy przeszli kilkadziesiąt kroków, us7yszeli dziw-
ny, dudniący dkwięk. Jakby para lecia7a pod ciRnieniem
z komina lokomotywy, tylko me bez przerwy. Dkwięk
ten narasta7 z kamdą chwilą, am w ko9cu trójka wędrow-
ców ujrza7a jego kród7o. W Rcianie widoczny by7 dziw-
ny otwór. Dolna jego krawędk by7a na wysokoRci ko-
lan, a górna sięga7a do piersi ch7opaków. Z wnętrza wy-
dobywa7 siÄ™ podmuch rzeRkiego powietrza. To ono tak
dudni7o.
To przejRcie prowadzi do naszej groty wyjaRni7
Abiszaj.
Mamy się tu wepchnąć? Nigdy! zaprotestowa7 To-
masz. NienawidzÄ™ takiej ciasnoty. Jeszcze tam ugrzÄ™-
znÄ™.
Dacie radÄ™. Poza tym to jest jedyne wejRcie od po-
7udniowej strony. My pokonujemy je bardzo często.
Dla zachęty dowódca oddzia7u ruszy7 jako pierwszy.
Za nim wgramoli7o się dwóch Izraelitów, a dwóch ostat-
nich pozosta7o na stramy przy otworze. Następnie we
wnętrzu ska7y znikną7 Skinol. Elezarowi zaję7o niema7o
czasu, aby nak7onić Tomasza do wejRcia. W ko9cu ch7o-
pak nabra7 kilka g7ębokich wdechów i pozwoli7 się po-
7knąć ciasnej kamiennej gardzieli. Za nim, czo7gając się,
podąma7 potęmny Elezar. Jemu by7o najtrudniej. Nie mie-
Rci7 się na czworakach, więc musia7 stale pe7zać. Trzy-
ma7 miecz przed sobÄ…, aby ten nie zaklinowa7 siÄ™ gdzieR
z ty7u. Tarcza na plecach ledwo przeciska7a siÄ™ pod ni-
15
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
skim sklepieniem, g7oRno o nie szorujÄ…c. Tomasz, o wie-
le mniejszy, mia7 bardziej komfortowe warunki. Jednak
pomimo tego męczy7 się niemi7osiernie. Czu7, jakby sta-
le brakowa7o mu tlenu. RzeczywiRcie, ciÄ…g dmuchajÄ…ce-
go powietrza utrudnia7 oddychanie, a wzrastajÄ…ce ciRnie-
nie zatyka7o uszy.
Elezarze, duszę się, musze zawrócić! d7awi7 się
i stęka7 Tomasz, jednak nie potrafi7 się odwrócić w tej
skalnej rurze.
Wpad7 w ko9cu w strasznÄ… histeriÄ™.
Nie idÄ™ dalej, s7yszysz? krzycza7, p7aczÄ…c. Nie
zrobiÄ™ jum ani jednego kroku! Elezarze, cofamy siÄ™ z po-
wrotem do wejRcia! Aj, co ty robisz? oburzy7 siÄ™ Tomasz.
Chcesz mnie zabić i pochować w tym grobowcu?
Dopiero bolesne uk7ucie mieczem w pupÄ™ nak7oni-
7o go do dalszej podrómy. Tak marudząc, robi7 krok za
krokiem. W ko9cu wypad7 z drugiej strony do wielkiej
przestronnej jaskini. Lema7 przez chwilÄ™ blady. Rozrzu-
ci7 szeroko ręce i nogi i nabiera7 chciwie g7ębokie hau-
sty powietrza. Za nim wygramoli7 siÄ™ z dziury spoco-
ny Elezar.
Pieczara mia7a kolisty kszta7t i by7a pokaknych roz-
miarów. Co kilka metrów p7onę7y pochodnie zatknię-
te w Rcianach. Swym migotliwym Rwiat7em stwarza7y
wramenie pewnej przytulnoRci. W samym Rrodku jaski-
ni trzaska7 ogie9 umieszczony na specjalnym, wielkim
palenisku. Zapachy palonego drewna i pieczonego miÄ™-
sa przyjemnie miesza7y siÄ™ w nozdrzach nowo przyby-
7ych goRci. Wokó7 ogniska lema7y setki zwierzęcych skór
i futer tworzących pos7ania dla wojowników i ich ro-
16
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce