STRAŻNICY I ICH PRZESAANIA
Przez wiele lat swojego życia Betty Luca (po poprzednim mężu: Andreasson) doświadczyła wielu bliskich
spotkań. W roku 1977 przeprowadzono pierwsze badanie jej przypadku, które ujawniło jej niezwykłe przeżycie,
do jakiego doszło w roku 1967, opisane następnie przez kierującego tym badaniem Raymonda E. Fowlera w
pierwszej jego książce na ten temat The Andreasson Affair (Sprawa Andreassonów1). Sześć lat pózniej, w roku
1973, doszło do kolejnego jej wzięcia, w czasie którego obce istoty zabrały ją z domu i przeniosły na pokład
swojego statku, gdzie była świadkiem pobrania
przez nie płodu od brzemiennej kobiety. To właśnie podczas tego wzięcia dowiedziała się, kim są te istoty i w
jakim celu odwiedzają Ziemię. Powiedziały jej, że są opiekunami natury i wszystkich jej form oraz części cyklu
kontynuacji zainicjowanego na początku czasu. Nazywają siebie Strażnikami (Watchers). Oznajmili jej także, że
ludzkość stanie się wkrótce bezpłodna.2 W czasie tego wzięcia po raz pierwszy przedstawiona została istotom
określanym mianem Starszych (Elders). Istoty te wyglądają tak jak ludzie, są bardzo wysokie, mają białe włosy,
bladą skórę, noszą togi i pełnią rolę kontrolerów. Betty miała jeszcze inne bliskie spotkania ze Strażnikami i
Kontrolerami, jednak nie ma na razie pełnego dostępu do wspomnień z tych przeżyć. Odblokowywane są one
przez te istoty w jej umyśle stopniowo. Do chwili obecnej Raymond E. Fowler opublikował cztery dalsze książki
na temat jej przypadku.
WSTP
Osobom nie obytym ze zjawiskiem UFO zawarte w tym artykule informacje mogą wydać się trudne do
zaakceptowania. Mogę im jedynie powiedzieć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Będę mówiła wyłącznie o
bliskich spotkaniach, których doświadczyłam osobiście, i o istotach, z którymi się spotkałam, chociaż powiedziano mi,
że Ziemię odwiedza ponad siedemdziesiąt różnych ras. Wiedza o ukrytym świecie stała się częścią mojego życia,
odkąd jako dziecko zaczęłam miewać kontakty z dziwnymi, łagodnymi istotami, których zadaniem było przygotowanie
mnie do przyszłych zdarzeń. Dziś wiem, że stojące przede mną zadania były przyczyną moich bliskich spotkań z UFO i
że będą one kontynuowane przez resztę mojego życia. Na przestrzeni wielu lat przeżyłam fizyczne, mentalne i duchowe
wzięcia,
których celem jest stopniowe ujawnienie ukrytego świata i rządzących nim sił - świata, który przenika się z naszym i jest
oddzielony od niego cienką mgiełką ducha.
AKTYWACJA WIARY
Było to w styczniu 1967 roku w South Ashburnham w stanie Massachusetts. Tego zimowego wieczoru wkroczyłam
do łagodnego świata pozaziemskiej inteligencji. Istota o imieniu Quazgaa powiedziała mi wówczas: Człowiek musi
szukać odpowiedzi poprzez Ducha".
Wielu ludzi sądzi, że UFO nie ma nic wspólnego z duchem, lecz z fizycznymi, mocno zaawansowanymi
technologicznie istotami. W tym mniemaniu nie ma nic złego i taka definicja jest prawidłowa, bowiem zawiera sporą
część tego, co ma rzeczywiście miejsce.
Jednak to, przez co przeszłam, widziałam i czego doświadczyłam, świadczy o czymś więcej.
Złożoność tego wszystkiego sięga do głębszych warstw bytu, a nie tylko spraw materialnych.
Zrozumienie tego zjawiska jest w naszym zasięgu. Ale jak wyzwolić drzemiące w nas możliwości niezbędne do
osiągnięcia odpowiedniego rozwoju i zdolności porozumienia? Uważam, że jest to możliwe poprzez aktywację wiary.
Jak wiadomo, każdy dzień naszego życia przesiąknięty jest aktami wiary. Wiara sprawia, że niewidzialne staje się
widzialne i odczuwalne, oraz otwiera wrota do innych rzeczywistości. Organizuje, tworzy i niczym naturalne
superspoiwo łączy substancję myśli ze światłem kreując fizyczność.
Wszystko to jest osiągalne poprzez wiarę! Istoty pozaziemskie wiedzą, jak wykorzystywać moc umysłu, i bez trudu
potrafią przekształcać oraz przemieszczać masę przez niezliczone wymiary. Wiedzą, że ukończone dzieło ducha
przyjmuje materialnÄ… formÄ™.
Wiara zawsze przynosi efekty i jej działanie jest bardzo proste. Mimo iż posiadamy takie same narzędzia pozwalające
nam osiągnąć taką samą niezwykłą moc, jaka jest udziałem istot pozaziemskich, nasze umysły uniemożliwiają nam to
za sprawą negacji i niewiary. Jedna z istot pouczyła mnie, mówiąc: Odpowiedz leży w prostocie". Czyż nie nadszedł
już czas, aby ich wysłuchać? Zjawisko UFO jest jedyną tajemnicą zapoczątkowującą otwarcie umysłu i serca
ludzkości.
Obecność istot pozaziemskich wywołuje intelektualne trzęsienie ziemi, do którego
dochodzi, kiedy wkraczają w naszą świadomość i dyskretnie pobudzają ludzi do otwarcia się
na rzeczywistość niewidzialnego świata.
Zanim przejdę do opisu szczegółów dotyczących istot, z którymi dane mi było się spotkać, tego, co robią, i ich
przekazów, przedstawią krótka historię moich spotkań z nimi.
MOJE PIERWSZE PRZEŻYCIE
U F O , n r 44 (4/2000) 1
Miało ono miejsce w roku 1950 w Westminster w stanie Massachusetts. Byłam prowadzona przez tunele do
kryształowego lasu. Punktem kulminacyjnym mojej podróży było przejście przez ogromne wrota i wstąpienie do świata
światłości w celu ujrzenia Jedynego. Potem małe istoty zabrały mnie do kulistego pojazdu i umieściły na czymś, co
przypominało wirujące koło wykonane z przezroczystej gumy, na którym przemierzyłam morze spienionej wody. Pózniej
przetransportowano mnie do innego statku i posadzono przed czarnym ekranem. Celem tego bliskiego spotkania było
umieszczenie w moim ciele implantu, który
wprowadzono do mojej głowy przez prawy oczodół przy pomocy czegoś, co przypominało
długą cienką igłę. Potem odtransportowano mnie na Ziemię.
MOJE DRUGIE WAŻNE PRZEŻYCIE
Doszło do niego w roku 1967 w South Ashburnham w stanie Massachusetts. Istoty weszły do mojego domu i po
wymianie myśli doszło między nami do wymiany książek. Następnie istoty zabrały mnie na pokład swojego statku w celu
dokonania pomiaru świata w moim ciele, moich zdolności prokreacyjnych i usunięcia implantu z roku 1950, który
wyciągnięto z mojej głowy przez nos. Potem umieszczono mnie w wypełnionym cieczą fotelu i przetransportowano w
miejsce, w którym znajdowała się zielona atmosfera, miasto, piramida i zawieszone w powietrzu kryształy. Tam
zaprowadzono mnie przed oblicze ogromnego, podobnego do orła ptaka, zza którego emanowało jasne światło. W
kulminacyjnym momencie, stojąc przed tym ptakiem i światłem usłyszałam potężny głos, który oznajmił mi, że
zostałam wybrana, aby przekazać to wszystko światu. Stojąc tam i słuchając lego głosu doznałam duchowej ekstazy.
Po tym epizodzie odstawiono mnie z powrotem do domu.
Dowódca i jego wygląd kiedy pojawi pojawił się w kuchni
Wygląd istot, które Betty widziała podczas swojego drugiego wzięcia.
MOJE TRZECIE WAŻNE PRZEŻYCIE
Miało ono miejsce w roku 1973. To długa historia. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do książki Raymonda
E. Fowlera The Watchers (Strażnicy). Podobnie jak po przednim razem zabrano mnie z sypialni i przeniesiono
na pokład statku stojącego na podwórzu za domem. Na jego pokładzie znajdowała się przerażona kobieta, której
usuwano płód. Sprowadzono mnie tam, abym ją uspokoiła i jednocześnie po to, aby wyjawić mi, co oni robią i dlaczego.
Wyjęty z ciała tej kobiety płód został włożony do znajdującego się nie opodal zbiornika z cieczą...
MOJE CZWARTE WAŻNE PRZEŻYCIE
W czasie tego przeżycia, do którego doszło w roku 1989, znalazłam się twarzą w twarz ze Starszymi. Byli bardzo
wysocy, mieli bladą skórę, białe włosy i byli ubrani w białe togi Umieszczono mnie na pokładzie kulistego pojazdu i
przetransportowano do gigantycznego statku w kształcie cygara, który miał półprzezroczysty tył i trzy wystające nieco
z jego korpusu wirujące obręcze". Na obrzeżach obu krawędzi obręczy rozmieszczone były w równych odstępach
światła, a z otwartych dysz wylatywały kłęby pary, która niczym dodatkowa powloką otaczała statek.
U F O , n r 44 (4/2000) 2
Pobieranie płodu od kobiety, którą Betty widziała podczas
swojego trzeciego wzięcia.
STRAŻNICY
Pytanie brzmi... kim są istoty zwane Strażnikami utrzymujące, że są zbudowane z tej samej substancji, co ludzie, z tą
różnicą, że są genetycznie zmodyfikowane? Dlaczego doglądają ludzkości i natury, sprawdzając, w jakim kierunku się
ona rozwija, i uzupełniając od czasu do czasu zapasy oraz pobierając nasiona, podobnie jak to czyni ogrodnik?
Gigantyczny statek-matka, którego obręcze wytwarzają opary w formie chmury.
U F O , n r 44 (4/2000) 3
Igły w obu
uszach
Płód, który obce istoty włożyły do przezroczystego zbiornika
po pobraniu go w obecności Betty od nieznanej jej kobiety.
Jako strażnicy natury i wszelkich jej form zdają sobie sprawę, że nasz gatunek zaczął się degenerować, i przekazały
nam wiadomość, że ludzie staną się bezpłodni". Wiedzą, że wszystkie formy życia żyją we wzajemnym związku i że
przerwanie tego łańcucha powiązań, w związku z niemożliwością rozmnażania się ludzi, będzie miało niszczący skutek.
Strażnicy potrzebują nas. Jeśli ludzkość zginie, oni również przestaną istnieć. Ze względu na powagę sytuacji, jaka
obecnie zaistniała, gromadzenie ludzkich, roślinnych
i zwierzęcych nasion oraz płodów ma na celu przedłużenie istnienia Człowieka.
W czasie moich bezpośrednich kontaktów ze Strażnikami zauważyłam niezwykłe podobieństwa oraz różnice między
nimi. To sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać, kim jesteśmy i dlaczego te istoty powiedziały: poznajcie siebie
samych". Nadszedł czas, aby ludzkość przyjrzała się sobie i zadała pytanie: kim i czym jesteśmy? Pierwszym
atrybutem naszego istnienia jest duchowość, bowiem powstaliśmy jako byty duchowe. Naszym drugim atrybutem jest
ciało, czyli biofizyczna postać, jaką posiadamy. Trzecim naszym atrybutem jest dusza lub ciało duchowe, który
uzyskaliśmy poprzez tchnienie życia, które żyje w jedności z naszym duchem i ciałem fizycznym. Taka jest
nasza istota. Każdy z tych elementów jest ważny i wszystkie razem składają się na nas samych.
W czasie procesu rozwojowego, kiedy znajdujemy się w łonie matki, bardziej jesteśmy duchem/ciałem niż
duszą. Kiedy przybywamy na ten świat i po raz pierwszy wciągamy powietrze do płuc, stajemy się żyjącą
duszą. Żyjąca dusza jest medium łączącym ciało z duchem, które umożliwia harmonijne funkcjonowanie w
trzecim wymiarze ujemnym i dodatnim biegunom naszego ja, a także różnym gęstościom, jednej widocznej i
drugiej niewidocznej. A nawet w czwartym wymiarze. W momencie narodzin ciało noworodka i jego duch
zaczynają polegać na wrażeniach odbieranych przez pięć zmysłów lub duszę, w wyniku czego następuje
wykształcenie indywidualnego charakteru i osobowości. Osobowość jest odzwierciedleniem duszy lub woli.
Z płodami pobieranymi przez Strażników jest inaczej. Ma to miejsce, kiedy Strażnik zapłodni wybraną kobietę w celu
uzyskania embrionu-hybrydy. Praktyka gromadzenia niedojrzałych płodów jest dobrze znana w ufologii. Chociaż
Strażnicy utrzymują, że są zbudowani z takiej samej substancji, co ludzie, ich dalszy rozwój oraz życie są zupełnie
inne. Ich ciało przybiera nienormalną formę, niepodobną do ludzkiego. Istota, którą zwiemy Szarakiem lub
Strażnikiem, nie posiada duszy, ponieważ w procesie aborcji nie dopuszcza się, aby płód zaczerpnął do płuc powietrza
lub tlenu, co zaktywizowałoby do życia duszę. Pozostająca w płodzie krew jest potencjalnym zródłem życia duszy. Na
skutek nieobecności duszy witalny składnik krwi ulega, jak sądzę, zmianie i istnienie hybrydy ogranicza się aspektu
cielesno-duchowego.
U F O , n r 44 (4/2000) 4
Û
Starszy pozdrawia Betty w momencie, kiedy wychodzi ona
z niebieskiego urządzenia podczas czwartego wzięcia.
Dojrzawszy, genetycznie zmieniony płód staje się Szarakiem... Strażnikiem, sługą nie posiadającym ani osobowości,
ani emocji. Emocje i zmysły są przejawem obecności woli lub duszy. Jak już powiedziałam, Szaraki nie posiadają
duszy ani normalnego ciała. Nie czują w ten sam sposób, co my, nie słyszą tak jak my i nie mówią - posługują się
telepatią, która jest duchowym sposobem porozumiewania się. Chociaż są oni zdolni do zbierania wiedzy o duszy, nie
są w stanie zademonstrować jej działania bez człowieka
w charakterze nośnika, który to umożliwi. Nic rozmnażają się poprzez stosunki seksualne. Ich ciała nie oddychają
powietrzem tak jak nasze.
Czas życia ciała Strażnika jest znacznie dłuższy od czasu życia ludzkiego ciała, ponieważ przetrzymuje ono ducha, a
nie ciało i krew, które z biegiem czasu zamierają, W związku z tym wykorzystują swoją cielesną powlokę tylko w
niewielkim stopniu. W ciągu wielu stuleci Strażnicy rozwinęli się wewnętrznie za sprawą zaawansowanego procesu
genetycznego. Implantowane do ludzkiego embrionu paragenetyczne nasienie przekształca jego biofizyczną formę w
postać Szaraka/Strainika. Poddane genetycznym
modyfikacjom zapłodnione ludzkie jaja umieszczane są w łonach nie spodziewających się tego nosicielek, w nadziei że
przynajmniej kilka z nich sianie sic nimi.
Nie wszystkie ciąże depozytowane u wybranych kandydatek materializują się jednak w postaci hybrydy typu
Strażnik. Niektóre płody stają się początkiem nowej rasy, czego sama doświadczyłam w roku 1973. Przypuszczalnie w
procesie rozwoju Implantowanego płodu następuje uszkodzenie DNA. Obecność silnego zestawu odziedziczonych
ludzkich genów może prowadzić do przejęcia przez nie kontroli nad pewnymi paragenclycznymi kodami lub do ich
eliminacji. Jeśli dochodzi do wczesnego poronienia, pozaziemskie parageny nie mają możliwości zadziałać, chyba że
dojdzie do przeniknięcia niektórych z, nich do ciała nosicielki i ich absorpcji przez jej system genetyczny. Jeśli to
nastąpi, gen ten może powielać się
w kolejnych pokoleniach, niekoniecznie w charakterze dominującym. Jego obecność nie zawsze jest powodem, dla
którego obce istoty obserwują konkretną rodzinę, niemniej może być wskaznikiem, że jej wcześniejsze pokolenia były
wykorzystywane do tworzenia Strażników i że kolejne również mogą pełnić taką rolę.
Usunięcie płodu przez obce istoty następuje zazwyczaj w trzecim lub czwartym miesiącu ciąży. Przed dokonaniem
aborcji, w okresie od dwóch do czterech miesięcy rozwoju płodu w łonie ludzkiej nosicielki w jego mózgu tworzą się
neurony. Między dziesiątym i osiemnastym tygodniem życia formowanie nowych komórek neuronowych osiąga szczyt i
zaczynają tworzyć się między nimi połączenia.
Rozważając rozwój mózgu płodu, znani uczeni Geswind i Galburds stwierdzili, że u wszystkich badanych gatunków
neurony są tworzone w nadmiarze i mogą zamierać, kiedy zaczyna się konkurencja w tworzeniu powiązań. Ta ogromna
U F O , n r 44 (4/2000) 5
liczba neuronów może być swego rodzaju mechanizmem służącym przetrwaniu. Kiedy ciąża dobiega końca, nie
połączone neurony zamierają.
Ów okres formowania się neuronów między dziesiątym i osiemnastym tygodniem życia płodowego w interesujący
sposób zbiega się z okresem, w którym Strażnicy usuwają z łon ziemskich nosicielek swoje płody.
W tym miejscu nasuwa się pytanie, czy ci pozaziemscy chirurdzy pobierający płody posiedli zdolność
powstrzymywania utraty komórek nerwowych w ich mózgach? W roku 1973 widziałam, jak Strażnicy usunęli na
pokładzie swojego statku z łona kobiety mały płód i natychmiast umieścili go w uprzednio przygotowanym zbiorniku z
cieczą. Powiedzieli mi, że kluczową sprawą w tym zabiegu jest niedopuszczenie do zaczerpnięcia przez płód
powietrza lub tlenu. Potem umieścili srebrzyste igły w górnej części miękkiej tkanki głowy i w uszach. Strażnicy znają
dokładnie cykl rozwojowy mózgu płodu i wiedzą, w jaki sposób zachować przy życiu wszystkie wytworzone w nim
neurony i doprowadzić do ich wzajemnego połączenia.
Nie skrępowany rozwój neuronów prowadzi następnie do wzrostu półkul mózgowych i zmiany struktury
mózgoczaszki, sprawiając, że wygląda ona jak w przypadku Strażników na przerośniętą. Istnieje związek między
zakończeniem rozwoju komórek nerwowych i przeobrażeniem się płodu w czasie jego dalszego rozwoju w jedną z tych
istot. Tak duża liczba komórek nerwowych potrzebna jest tym istotom do odbywania długich podróży kosmicznych?
NASA badała wpływ przebywania w przestrzeni kosmicznej na system nerwowy astronautów. Okazało się, że im
dłużej astronauta był wystawiony na działanie nieważkości, tym więcej komórek nerwowych ulegało zniszczeniu. Z kolei
Szaraki/Strażnicy zdają się nie mieć żadnych problemów z nieważkością i są w stanie znosić ciążenie bez względu na
to; gdzie się znajdą. Nie muszą się martwić o utratę kości lub atrofię mięśni, jak to ma miejsce w przypadku naszych
astronautów. Mimo iż środowisko ich statków jest wyposażone w wewnętrzne ciążenie, Szaraki/Strażnicy nie używają
go zbyt często. Zamiast tego lewitują
i szybują po statku kilkanaście centymetrów nad podłogą.
Mówiąc o płodzie wyjętym z łona kobiety, istoty te twierdziły, że niedopuszczenie do niego powietrza jest absolutną
koniecznością. Dlaczego? Jest niemal pewne, że posiadają rozległą wiedzę umożliwiającą im przewidzenie działania
tlenu na płód, zwłaszcza ten zmodyfikowany genetycznie, i dlatego starają się niedopuścić, aby on go pobrał. Powietrze
wypełniało cały statek, ponieważ mogłam swobodnie oddychać, i stwarzało zagrożenie dla płodu. Mimo to Strażnicy
potrafią niedopuścić, aby płód zaczął nim oddychać.
Ta sprawa wzbudziła moje zainteresowanie. Otóż, w latach czterdziestych i pięćdziesiątych wielu wcześniakom
podawano tlen, ponieważ ich niedorozwinięte płuca nie były w stanie normalnie oddychać. Często zdarzało się, że
cierpiały na zespół oddechowej zapaści i musiano podawać im tlen. Nie wiedziano jeszcze wtedy, że wysoki poziom
tlenu jest szkodliwy dla siatkówki i podawanie go często kończyło się ślepotą. Czysty tlen ma wpływ nie tylko na wzrok,
ale ma również związek z autyzmem i zespołem uczonego idioty3, który może być wyjaśnieniem fenomenalnych
zdolności Szaraków/Strażników.
Przebywając .na pokładzie ich statku, widziałam, jak wkładają płód do zbiornika z płynem i przytwierdzają długie
srebrzyste igły do jego głowy. Działanie tych igieł może być przejawem jakiejś zaawansowanej formy akupunktury i
mieć na celu łączenie synaps neuronów bądz synchronizację rozwoju obu półkul mózgowych. Badania naukowe
wykazały, że w mózgu człowieka istnieje zakodowany sygnał starości i śmierci. Strażnicy z całą pewnością wiedzą, jak
zablokować ten sygnał w celu przedłużenia życia swoich hybryd.
Obserwując zabiegi dokonywane na płodzie, zauważyłam, że oczy odgrywają u nich ogromną rolę, bowiem odcięli mu
powieki i widać było, że są zadowoleni z osiągniętego rezultatu. Podobnie jak u Strażników jego gałki oczne były ciemne
i wyglądały, jakby to była pozbawiona białka ogromna zrenica. Może, podobnie jak u ludzkich wcześniaków z lat
czterdziestych i pięćdziesiątych, inhalacja tlenu spowodowałaby u niego ślepotę i uniemożliwiła wykształcenie się takich
samych oczu, jak u Strażników.
Wydaje mi się, że Strażnicy mają trudności z reprodukowaniem oczu u swoich klonów. W wyniku swoich badań
człowieka, mogą uważać, że ludzkie emocje są bezpośrednim wynikiem działania organów zmysłów, takich jak oczy,
uszy, nos i służący mowie język, i że mogą być klonowane z podobnej tkanki. Być może właśnie dlatego ufonauci
usuwają te organy i krew z ciał bydła w czasie tak zwanych okaleczeń bydła". Możliwe że te zwierzęce ograny służą im
do zrozumienia ich wpływu na ludzkie uczucia, które w rzeczywistości są przejawem duszy lub woli. Może szukają
powiązań między emocjami i systemem nerwowym. Nie posiadając duszy, nie są niestety w stanie zrozumieć owego
zródła, które generuje
ludzkie uczucia.
Po zapoznaniu się z przypadkami zespołu uczonego idioty i autyzmu, byłam zdziwiona znajdując w nich wiele
podobieństw do typowych cech Strażników. Podobieństwa te są najprawdopodobniej dziełem określonych obszarów
mózgu, które zostały zmienione i w jakiś sposób pobudzone. Oczywiście przypadki tajemniczych przypadłości w postaci
autyzmu lub zespołu uczonego idioty są wynikiem uszkodzenia mózgu w czasie przedwczesnego porodu lub
pózniejszego fizycznego uszkodzenia głowy.
Podobieństwa, które występują między Szarakami i ludzmi cierpiącymi na wymienione syndromy, polegają głównie na
tym, że jedni i drudzy są pozbawieni emocji i rzadko wydają się być czymś poruszeni lub - ogólnie mówiąc -
zainteresowani okazywaniem uczuć. Strażnicy nie wykazują jakichkolwiek oznak emocji w obliczu strachu
przejawianego przez ich ofiary bądz pod wpływem ich fizycznego dyskomfortu w czasie wzięcia.
Uszkodzenia mózgu u sawantów (osób z zespoleni uczonego idioty) zdają się wyzwalać u nich jakąś cząstkę
geniuszu i jednocześnie w wyniku procesów intensyfikacji często występują u nich ostre stany niezrównoważenia
U F O , n r 44 (4/2000) 6
psychicznego, a także fizyczne ułomności, zaś sensoryczna kontrola uzależnia się od psyche rezygnując z reagowania
na jakiekolwiek bodzce zewnętrzne. W niektórych przypadkach osoby cierpiące na autyzm poruszają się bardzo
sztywno.
Tak więc brak emocji i robotopodobny sposób poruszania się to dwa z podobieństw. Poza tym istoty te lubią
przebywać w pomieszczeniach oświetlonych przymglonym, rozproszonym światłem i mocno wyciszonych. Autycy i
sawanci często okazują niepokój pod wpływem jaskrawego światła i specyficznych dzwięków. Niektórzy sawanci są
wręcz głusi i nie potrafią porozumiewać się werbalnie - są zdolni jedynie do wydawania jęków.
Obce istoty są bardzo metodyczne w pracy. Co ciekawe, metodyczność i rutyna są zródłem dobrego samopoczucia
autyków i sawantów. Wielu sawantów to muzyczni geniusze potrafiący zagrać skomplikowane melodie bez
jakiegokolwiek treningu po jednokrotnym ich usłyszeniu. Często spotykamy doniesienia mówiące o muzyce dochodzącej
z UFO, co może oznaczać, że te istoty są na nią wrażliwe. Niektórzy autycy i sawanci są zdolni do zapamiętania i
natychmiastowego wyrecytowania olbrzymich ilości matematycznych obliczeń. - Pobudzenie której części mózgu
prowadzi do tak niezwykłych zdolności? Umiejętności obcych istot są jeszcze bardziej szokujące. W roku 1967
widziałam, jak pochłonęły one całą zawartość Biblii w ciągu kilku sekund.
Między autykami i sawantami a Szarakami/Strażnikami istnieje co najmniej dziewięć podobieństw:
(1) brak emocji, (2) ruchy przypominające robota, (3) uczulenie na światło, (4) unikanie dzwięków,
(5) metodyczność, (6) powtarzalność czynności, (7) muzykalność, (8) matematyczny geniusz lub pamięć fotograficzna i
(9) ograniczona zdolność mówienia lub jej kompletny brak. To, co je łączy, to wzmocnienie pewnych obszarów mózgu
lub ich nadmierne pobudzenie.
Jedną z najbardziej zaskakujących rzeczy, jaką usłyszałam od tych istot, było ich stwierdzenie, że ludzkość stanie
się bezpłodna". Biorąc pod uwagę zastraszające tempo, w jakim rośnie liczba mieszkańców Ziemi, było to szczególnie
dziwne. Co ciekawe, najnowsze badania naukowe wykazały, że te słowa stają się powoli faktem. Na przestrzeni lat
liczba plemników w męskim nasieniu zmalała o jedną trzecią.
21 pazdziernika 1993 roku w telewizyjnym programie World News with PeterJennings podano, że u ludzi
spożywających spryskiwane pestycydami owoce i warzywa występuje wysoki poziom estrogenu4. Badania wykazały, że
hormon ten powstaje w rezultacie rozpadu pestycydów. Uważa się, że hormony te są związane z zanikiem płodności u
mężczyzn. Krokodyle zamieszkujące okolice, w których stosowano opryski, stały się bezpłodne. Tak więc pojawiający
się w naszym łańcuchu pokarmowym estrogen stał się kolejną przyczyną zaburzeń układu rozrodczego człowieka.
Tego rodzaju chemiczne zmiany mogą oddziaływać na geny i mieć wpływ na przyszłe pokolenia.
Przed laty u latynoskich mężczyzn stwierdzono wyrastanie powiększonych, podobnych do kobiecych, piersi. Po
przeprowadzeniu badań okazało się, że mężczyzni ci spożywali duże ilości kurczaków z nadmierną zawartością
estrogenu, który był tego przyczyną. Tak więc oprócz pestycydów, którymi nasycona jest gleba i które przenikają do
różnych produktów rolniczych (rośliny, mięso, mleko etc), mamy jeszcze hormony wykorzystywane do zwiększania
masy mięśniowej zwierząt rzeznych i drobiu. Do tego dochodzą jeszcze syntetyczne hormony wzrostu podawane
krowom w celu zwiększenia ich mleczności. Nadmiar estrogenu
nie jest jedynym zródłem niepłodności.
Śmiercionośne chemikalia nielegalnie wypuszczane do atmosfery i wody, a także zakopywane w ziemi w
nadchodzących latach zbiorą swoje żniwo. W ludzkich tkankach i komórkach, jak świat długi i szeroki, odkryto
rakotwórcze substancje, a także oczywiście w rybach, ptakach i innych zwierzętach. Już wyginęło wiele gatunków na
skutek sterylizacji. Wygląda na to, że idziemy jak ślepiec w przewidzianym przez Strażników kierunku. Jako
opiekunowie przyrody istoty te ujawniły, że badały różne narządy bydła, jako że skażenie środowiska ma wpływ na
wszystkie ziemskie stworzenia. Czy pojawiające się na ciele ofiar wzięć tajemnicze blizny po wycięciu niewielkich
skrawków ciała, nie są pozostałością po badaniach stopnia
i rodzaju skażenia, któremu ulega nasz gatunek? Strażnicy dobrze wiedzą, że człowiek za sprawą swojej zachłanności
zatruwa sam siebie i przy okazji niszczy ziemskie środowisko.
Wiele form życia balansuje na granicy równowagi. Z powodu swojej bardzo delikatnej skóry pierwsze znikną
najprawdopodobniej płazy. Naukowcy już są zaniepokojeni spadkiem populacji żab, który występuje na całym świecie.
W Anglii żaby tracą z powodu skażenia środowiska swój naturalny kolor i zmieniają się w na wpół przezroczyste
albinosy o lekko żółtawym lub pomarańczowym zabarwieniu. Mieszkańcy stanu Minnesota zauważyli, że ich żaby
zmieniają wygląd, co, jak utrzymują naukowcy, jest skutkiem zanieczyszczenia wód. Z jednej strony żabom dają się we
znaki chemikalia, a z drugiej pasożyty i grzyby. Osobiście uważam, że jest to spowodowane wszystkim po trochu -
deszczem spłukującym wszystko do rzek i zbiorników wodnych, chlorem zabijającym zarazki, nadmiarem
promieniowania
ultrafioletowego przenikajÄ…cego przez jonosferÄ™ etc.
Mamy jeszcze, oczywiście, zanieczyszczenia radioaktywne w postaci odpadów produkowanych przez rozsiane na
całym świecie elektrownie jądrowe oraz emitowanego przez nie do otoczenia szkodliwego promieniowania. Jest jeszcze
sprawa dziur ozonowych. Czy przepuszczajÄ… one nadmiar promieniowania ultrafioletowego, czy nie? I czy wiatry
przenoszą je nad inne obszary planety? Kilka lat temu 101 laureatów Nagrody Nobla skierowało z Waszyngtonu
apel do wszystkich ludzi, aby się ocknęli w obliczu nadciągającego zagrożenia. Byli poważnie zaniepokojeni ubytkiem
ozonu.
W jaki sposób ubytki ozonu wpływają na zdolności reprodukcyjne człowieka? Gospodarz jednego z programów typu
talk-show powiedział mi w roku 1990, że zna pewnego człowieka zatrudnionego w NASA, który badał zagadnienie
U F O , n r 44 (4/2000) 7
niepłodności mężczyzn w Australii w celu sprawdzenia, czy ubytki warstwy ozonowej nad Antarktyką mają na to jakiś
wpływ. Jego badania ujawniły, że 20 procent tamtejszej męskiej populacji jest już niepłodna. Nowszy test kontrolny
przeprowadzony na całym świecie na czternastu tysiącach zdrowych mężczyzn wykazał, że liczba plemników w
męskim nasieniu zmniejszyła się już o połowę.
Istniało rozwiązanie problemu niszczących warstwę ozonową związków fluorochlorowowęglowych (freony). Tak
przynajmniej twierdzili przedstawiciele rosyjskiej firmy Solion Company Ltd. Jeden z nich oznajmił amerykańskim
naukowcom pracujących w tajnym laboratorium Lawrence'a Livermore'e (Lawrence Livermore National Laboratory), że
jego firma posiada opracowany w czasie Zimnej Wojny przez rosyjskich uczonych wysokoenergetyczny generator
mikrofalowy o nazwie Gyrotron", który jest w stanie rozbijać znajdujące się w górnych warstwach atmosfery molekuły
wspomnianych związków. Pod przykrywką oczyszczenia środowiska kryła się jednak skrywana przed amerykańskim
społeczeństwem
tajemnica - wspólne amerykańsko-rosyjskie przedsięwzięcie mające na celu globalne ocieplenie za pomocą fal bardzo
niskiej częstotliwości.
Rosja od początku lat siedemdziesiątych pracowała nad inżynierią pogody przy zastosowaniu transmiterów
teslowskich. Był to początek badań nad militarnym zastosowaniem fal bardzo niskiej częstotliwości lub skalarnych do
zmiany układu wiatrów. Wspólne amerykańsko-rosyjskie badania w tej dziedzinie prowadzone są do dzisiaj. Prace
zmierzające do zmiany pogody przy pomocy fal skalarnych trwają nieprzerwanie i mają na celu ocieplenie rejonów
arktycznych, a w rezultacie globalną zmianę klimatu. Jakiś czas temu W orld News doniosło, że od arktycznego szelfu
oderwała się ogromna góra lodu. Wygląda zatem na to, że ich praca przynosi efekty. Tylko jaki będzie tego koszt?
Projekt HAARP
(The High Frequency Active Auroral Research Program), którego celem jest bombardowanie wysokoenergetycznym
promieniowaniem jonosfery, stanowi kolejne zródło zagrożenia, w związku potencjalnymi skutkami jego działania.
Newswatch Magazine doniósł, że skalarne fale są wytwarzane przez bardzo niskie częstotliwości emitowane
do atmosfery za pomocą Transmitera Fal Tesli. Wystarczy tylko spojrzeć na zmiany wzorców pogody, aby się
przekonać, że dzieje się coś poważnego. Czy to wyłącznie skutek oddziaływań El-Nińo, czy też może coś innego, co
ukrywa się przed społeczeństwem?
Uważam, że te urządzenia są w stanie zakłócić naturalne pole elektromagnetyczne Ziemi. W Electronic
Engineering Times z 6 kwietnia 1987 roku mówi się wprost o tych gigantycznych falach stojących jako sprawcy
zaniku warstwy ozonowej.
Czyżby właśnie to miały na myśli obce istoty, kiedy mówiły, że Idziemy po niewłaściwych schodach"? Nie jesteśmy
przeznaczeni do zmieniania lub kontroli pogody, ale do życia W harmonii z jej cyklami. W Biblii mówi się, że człowiek
powinien panować nad rybami, ptakami i królestwem zwierząt a nie nad niebem. Wiatry, błyskawice i potężne sztormy
pozostawiono opiece Boskim Siłom Anielskim. Czyżby człowiek próbował zastępować Boga? Oby te próby
okiełznania natury nie skierowały nas na drogę samozagłady. Bardzo niskie częstotliwości generujące fale skalarne
mogą spotęgować sztormy, wywołać nadnaturalne światła na niebie i wiele innych dziwnych zjawisk. Kule świetlne
będące skutkiem świecenia powietrza, kuliste ognie mogące powodować silne uderzenia piorunów, tajemnicze grzmoty,
anomalie typu plazmatycznego w chmurach burzowych, które wyglądają jak olbrzymie meduzy ze snopami
opadających świateł podobnych do macek, to tylko kilka przykładów możliwych konsekwencji. Wszystko to jest skutkiem
działania skalarnych transmiterów generujących fale o bardzo niskiej częstotliwości.
Strażnicy doglądający natury i wszystkich jej form, którzy posiadają wiedzę o kontroli pogody, muszą dostrzegać
szaleństwo w ludzkich usiłowaniach robienia tego samego. Czy to promieniowanie o niskiej częstotliwości, które
codziennie bombarduje nasze ciała i umysły, także przyczynia się do zaniku naszych zdolności prokreacyjnych?
W proroctwie wypowiedzianym przez Jezusa i zapisanym w Biblii w Ewangelii według św. Aukasza (23,29) czytamy:
Oto bowiem przyjdÄ… dni, kiedy mówić bÄ™dÄ…: «Szczęśliwe niepÅ‚odne Å‚ona, które nie rodziÅ‚y i piersi, które nie karmiÅ‚y".
Czyżby odnosiło się ono do czasów, gdy człowiek będzie wydawał zdeformowane potomstwo, groteskowych mutantów,
będących skutkiem oddziaływania szkodliwego promieniowania na ludzkie DNA? I czy z tego powodu kobietom będzie
lepiej, jeśli nie będą rodzić w ogóle?
Właśnie dlatego Strażnicy gromadzą zdrowe ludzkie nasienie i płody... aby móc kontynuować istnienie ludzkiej rasy i
jednocześnie przyczynić się do własnego ocalenia.
RODZAJE ZAOBSERWOWANYCH ISTOT
Najpospolitsze istoty, z którymi miałam kontakty, mierzą od 0,9 do 1,5 metra wzrostu, mają dużą głowę, szarą skórę
i nazywane są Strażnikami. Ich dłonie mają po trzy palce bez paznokci. Są one wilgotne i lepkie i zwykle noszą one
na nich rękawiczki. Ich ciała pozbawione są owłosienia. Mają duże, lekko skośne oczy, malutkie otwory w miejscu nosa
i uszu, wąską, podobną do blizny, szczelinę w miejscu ust i bardzo krótką szyję. Nie używają mowy, porozumiewają się
wyłącznie za pomocą telepatii, która jest uaktywniana, jak mi się wydaje, poprzez ich oczy. Nie zaobserwowałam u nich
jakichkolwiek oznak emocji. Czasami
trudno było mi ich zrozumieć, z wyjątkiem tego, co udawało mi uchwycić z generowanych przez nich wizji. Spotykałam
się z nimi wielokrotnie. Są zawsze ubrani w obcisłe stroje, które miewają różny kolor: brązowy, srebrzysty, niebieski,
biały i szary. Ci, których widziałam w latach 1967 i 1988, nosili niebieskie teksturowane stroje z szerokimi pasami, z
których jeden oplatał talię, a drugi przerzucony był przez ramię. Mieli ponadto na lewym ramieniu emblemat
U F O , n r 44 (4/2000) 8
wyobrażający ptaka podobnego do orła. Wszystkie stroje przechodziły na dole w takiego samego koloru buty. Poruszali
się na różne sposoby - jedni szybowali w powietrzu,
a inni skakali niczym koniki polne i zawsze było to jakieś sztywne.
W roku 1973 wysoka, szczupła istota, która wydawała się być płci żeńskiej eskortowała razem z innymi typowymi
Szarakami ze statku wysokiego, jasnowłosego mężczyznę.
Widywałam dwa rodzaje Szaraków - łagodnych i wrogich. Oba rodzaje nie różniły się od siebie wyglądem, z wyjątkiem
ich stosunku do nas, który można było wyczuć z wyrazu ich oczu. Wrogich Szaraków widziałam w roku 1988, kiedy
przebywałam poza ciałem. Wzięli mnie i Boba (mąż Betty - przyp. red.) do swojego pojazdu siłą. Szczegóły tego
bliskiego spotkania opisane są w książce Raymonda E. Fowlera The Watchers II {Strażnicy II).
Kolejne niezwykłe stworzenie widziałam w roku 1967 i 1989. Przypominało ono wyglądem lemura. Miało około 0,6
metra wzrostu, czerwony kolor, gładką skórę, cienkie ręce i nogi, cztery podobne do palców wypustki u rąk i stóp z
dziwacznymi poduszeczkami na ich koniuszkach, które umożliwiały im wspinanie się po pionowych ścianach.
Najbardziej niezwykła była górna część ich tułowia, jako że nie było na nim głowy a jedynie dwie wypustki mogące
poruszać się w dowolnym kierunku niezależnie od siebie. W okolicach karku miały dwa szczelinowe otwory a na
końcach wypustek duże, przenikliwe, okrągłe oczy.
Stworzenia te były umieszczone w ograniczonej przestrzeni w czerwono oświetlonym środowisku. Z jakiegoś
nieznanego mi powodu Strażnicy musieli zakrywać głowy przemierzając tamto miejsce.
W roku 1973 pokazano mi na pokładzie ogromnego statku stworzenia podobne do płodu. Były bardzo małe i mierzyły
nie więcej niż 0,3-0,5 metra wzrostu. Ich wygląd bardzo mnie zdziwił. Niektóre z nich były mną zaciekawione, a inne nie
interesowały się mną zupełnie. Wszystkie miały nagie, podobne do ludzkiego, ciała i różne karnacje skóry, od zupełnie
białej poprzez różowawą, jasnobrązową, brązową, aż do szarej. Ich oczy miały również różny kształt, niektóre były
duże i czarne, takie jak u Strażników, a inne miały białe gałki ze zrenicami, jeszcze inne wyglądały tak jak ludzkie. Te
małe stworzenia miały po trzy palce lub tak jak ludzie po pięć.
Następnym typem, jaki zaobserwowałam, była świetlista istota mierząca około 1,5 metra wzrostu, ludzkiego kształtu,
bez widocznych cech zewnętrznych. Te świetliste istoty są duchami. Widziałam je trzykrotnie, w latach 1968, 1978 i
1989.
Kolejne stworzenie widziałam tylko raz. Było kompletnie czarne, gładkie i szczupłe, miało szpiczaste stopy, pięć
palców, dużą głowę i potrafiło latać. Czułam, że nie było łagodne.
Szaraki prowadzÄ…ce starych wiekiem Starszych.
Widziałam też istoty z czystego, białego światła i z półprzezroczystego światła w kolorze złotawym. Było to w roku
1989 przed wejściem za wielkie wrota, do świata światłości, gdzie rezyduje Jedyny. Szczegółowy opis tego zdarzenia
podaje książka The Watchers II.
Następną istotę widziałam jedynie przelotnie razem z dwiema innymi w czasie pobytu w olbrzymim pojezdzie w
kształcie cygara. Istoty te były przerazliwie chude, wyglądały na bardzo stare i miały strunowate, rzadkie kosmyki
włosów wyrastające z dużych, łysych głów.
Miały bardzo pomarszczoną skórę i zgarbione plecy. Były ubrane w długie czarne togi i sprawiały wrażenie więzniów. W
czasie gdy prowadzono je w dół schodami, tuż za ich głowami w powietrzu unosiło się czerwone światło. Nie mam
pojęcia, kim były te przypominające ludzi istoty ani dlaczego były traktowane w ten sposób.
Ostatni rodzaj istot, jakie widziałam i z którymi rozmawiałam, do złudzenia przypominał ludzi, z tą różnicą, że były one
bardzo wysokie i ubrane w białe togi. Ich wzrost wahał się od 2,1 do 2,7 metra. Miały białe włosy sięgające do ramion
lub trochę krótsze, bladą, gładką skórę, wystające kości policzkowe, jasnoniebieskie oczy o łagodnym spojrzeniu i
zróżnicowane twarze w zależności od płci. Porozumiewali się głosem, lecz potrafili także, jeśli zachodziła taka
U F O , n r 44 (4/2000) 9
potrzeba, za pomocą telepatii. Ich obecność wprowadza cudowne uczucie spokoju i miłości. Czasami zdają się
wypromieniowywać z siebie światło. Nazywani są
Starszymi.
Betty razem ze swoimi pozaziemskimi Świetliste istoty, które Betty widziała za
przyjaciółmi przed Wielkimi Wrotami. Wielkimi Wrotami.
STARSI
Z moich obserwacji wynika, że Starsi stanowią grupę rządzącą, elitę władzy" wśród Szaraków zwanych Strażnikami.
Uświadomienie sobie, że te delikatne, wysokie istoty są związane umysłowo z Szarakami i są rzeczywistymi
Strażnikami obserwującymi wszystko z daleka, było dla mnie sporym zaskoczeniem.
Są oni telepatycznie połączeni z mózgami Szaraków, poprzez których obserwują ich działania i instruują ich.
Obserwowanie wszystkiego przy pomocy biologicznych lub technicznych implantów umieszczonych w oczach i mózgu
Szaraków/Strażników pozwala Starszym na wydawanie im poleceń, kontaktowanie się z daną ofiarą wzięcia, mierzenie
jej pod względem światła, skanowanie jej umysłu i wspomnień, sprawdzenie jej stanu zdrowia, umieszczanie w jej ciele
implantów śledzących, pobieranie jej nasienia
(w przypadku mężczyzn - spermy, a kobiet - jajeczek), wszczepianie ludzkich embrionów (w przypadku kobiet) oraz
usuwanie płodu z łona nosicielki - wszystko to na odległość. Jeden ze Starszych powiedział mi, że ich zastępcy -
Strażnicy - wykonują w ich imieniu wiele zadań.
Nie oznacza to oczywiście, że Szaraki są atrapami, tylko dlatego że kto inny pociąga za sznurki. Wprost przeciwnie, te
biologiczne jakby roboty są proste i zarazem genialne. Kontrolują swoje własne stany ekstremalne, potrafią lewitować,
mają rozległą wiedzę w różnych dziedzinach, takich jak obliczenia, technologia, grawitacja, nawigacja i mechanika.
Gdyby tak nie było, nie byłyby zdolne do prowadzenia statków kosmicznych. Potrafią działać zarówno wewnątrz, jak i
na zewnątrz statków, o czym świadczą relacje licznych ofiar wzięć. Są one jednak tylko duchem związanym z ciałem.
Nie posiadając duszy nie są zdolne do rozumienia i przejawiania emocji. Brak zdolności odczuwania i przeżywania
emocji pozwala
Strażnikom wykonywać bez zakłóceń powierzone im zadania, w przypadku których uczucia i emocje mogłyby stać się
przeszkodą. To robocze maszyny, posłuszne i wolne od osądów narzędzie Starszych służące do kontaktów z rodzajem
ludzkim. Czasami zdają się roztaczać wokół siebie uczucie spokoju i zniewalającej miłości, które nie pochodzi jednak od
nich, ale od Starszych, którzy przekazują je poprzez nich. Przekazy, decyzje co do podejmowanych działań wobec ludzi
lub innych form życia wypełniane przez Szaraki/Strażników pochodzą bezpośrednio od Starszych. Szaraki są
niebiańskimi posłańcami, biologicznymi narzędziami wykorzystywanymi przez Starszych do sprawowania opieki nad
naturÄ… i wszystkimi jej formami.
Teraz wiem, że to Starsi, będący rzeczywistymi Strażnikami, przemawiali do mnie poprzez Szaraki. Nie wiedząc w
tamtym czasie o istnieniu Starszych, których obecność w pewien sposób manifestowała się jednak w kierowanych do
mnie przekazach, czułam się zdezorientowana dziwacznym wyglądem Szaraków. I kiedy w końcu poznałam prawdę,
poczułam się z kolei rozczarowana, że te małe istoty, z którymi zdążyłam już nawiązać intelektualny kontakt, nie są
U F O , n r 44 (4/2000) 10
warstwą rządzącą. Zastanawiałam się, dlaczego Starsi posługują się nimi, zamiast od samego początku stanąć twarzą
w twarz ze mną. Byłoby mi
znacznie łatwiej zaakceptować wysokie, podobne do ludzi istoty, niż Szaraki, które wprowadziły mnie w błąd i
wstrząsnęły moją chrześcijańska wiarą. Aby otworzyć ludziom oczy i zwrócić ich uwagę, konieczne jest uciekanie się
do dziwności i niezwykłości. Rzeczywistość ich świata jest dla większości ludzi nie do uwierzenia bez tych dziwnych
posłańców.
Starsi odprawiający tajemniczy rytuał, podczas
którego z ich głów wylatują wiązki światła.
Jedno z ważnych przesłań, jakie otrzymaliśmy od tych istot głosi, że odpowiedzi musimy szukać poprzez ducha. Wielu
ludzi uważa, że wszystko, co dotyczy ducha jest związane z duszą, i traktuje to jako
niepodważalną prawdę. Odniesienie do tej domeny niekoniecznie oznacza, że nie chodzi tu o fizyczną materię. To
ludzkie odczucie znaczenia ducha rodzi przekonanie, że nie ma tam miejsca dla czegoś
trwałego, materialnego. W rzeczywistości jest akurat przeciwnie - ukończone dzieło ducha przybiera formę materialną.
Duch znajduje się we wszystkich widzialnych rzeczach, nawet jeśli nasze oczy go nie widzą, inaczej ta rzecz nie
mogłaby istnieć, z niewidzialnym powietrzem i przestrzenią kosmiczną włącznie. Duch przenika WSZYSTKO, CO JEST.
Wszyscy mamy jeszcze wiele do odkrycia i nauczenia się o prawdziwej rzeczywistości fizycznego świata, w którym
żyjemy - stanie się to wówczas, gdy zwrócimy się do własnego wnętrza, do własnego ducha.
Kolejne ważne przesłanie, o którym już wspomniałam, mówi, że człowiek ulegnie sterylizacji i że właśnie dlatego
Strażnicy gromadzą ludzkie nasienie i płody. Czy to działanie jest rzeczywiście gwałtem popełnianym na Człowieku, jak
uważa wielu ufologów, czy też przejawem prawa natury - prawa przetrwania? Człowiekowi dano wolną wolę, lecz w
pewnych okolicznościach ten przywilej może zostać zawieszony. Człowiek nie ma wpływu na to, kiedy się urodzi ani
kiedy umrze. Decyzja o tym, kiedy to nastąpi, jest w rękach siły stojącej ponad nami.
Rozumiem teraz, dlaczego niektórzy ludzie uważają wszystkie Szaraki za niegodne zaufania, nawet te, które są
według relacji świadków nam życzliwe. Takie poglądy głoszą moim zdaniem ludzie, którzy podchodzą do wzajemnego
oddziaływania ludzi i obcych istot z pozycji emocjonalnych. Pozbawione emocji traktowanie ludzi przez
Szaraki/Strażników postrzegane jest jako okrutne, egoistyczne i o podejrzanych intencjach. Strażnicy nie zdają sobie
sprawy, że ich wygląd nas przeraża. Oni wykonują jedynie swoją pracę. Jeśli w czasie bliskiego spotkania z nimi
odczuwamy współczucie, spokój i miłość, to pochodzą one nie od nich, ale od Starszych, którzy wydają im polecenia.
Kiedy Starsi wydadzą już im zdalnie rozkazy lub zaprogramują je, Szaraki resztę czynności wykonują zwykle
samodzielnie. Zdarza się, że czasami wyczuwamy jakieś uczucia, jednak w większości przypadków wzięci nie
odczuwają z ich strony żadnych emocji.
Czy brak uczuć ze strony Szaraków/Strażników oznacza, że są oni w stosunku do nas wrodzy? Są odroślą naszej
rasy, tyle że różnią się od nas budową i układem genów. Uważamy, że mając wyprostowaną postawę, humanoidalną
postać i inteligencję powinni zachowywać się tak jak my. Lecz oni nie są do tego zdolni, ponieważ są istotami
pozbawionymi duszy.
U F O , n r 44 (4/2000) 11
Proszę nie sądzić, że staram się usprawiedliwiać sposób postępowania tych istot wobec człowieka, zwłaszcza
gadopodobnych Szaraków. Słyszałam, że niektórzy wzięci mieli okropne przeżycia związane z tymi podziemnymi
istotami. Jestem z tymi ludzmi całym sercem.
Strażnicy, którzy pracowali przy płodzie na pokładzie statku, odcięli mu powieki i cały oczodół wypełniły wielkie
zrenice. Ten zabieg sprawił, że oczy tej istoty będą stale otwarte i będzie ona stale gotowym do pracy pomocnikiem
Starszych.
Oczy niektórych Strażników wymagały wymiany z powodu długotrwałego wystawienia ich na światło lub inne
promieniowanie, mimo iż żyją oni w środowisku, które zapewnia ich stale otwartym oczom pewien rodzaj ochrony. W
czasie jednego z wzięć w okresie dzieciństwa zostałam przeniesiona w miejsce, które zamieszkują. Było ono
wypełnione szarą, mglistą atmosferą. W czasie pobytu w ich statkach odkryłam również, że niektóre pomieszczenia są
zaciemnione, a inne, jasno oświetlone, wypełnione mglistym powietrzem. Ta mgiełka, w której wydają się czuć dobrze,
przynosi ich oczom i ciału ulgę. Kolejną cechą charakterystyczną jest to, że Szaraki/Strażnicy odwiedzają osoby, z
którymi się kontaktują, najczęściej nocą. Panująca w nocy ciemność zdaje się nie przeszkadzać im w widzeniu i
poruszaniu się. Nie oznacza to oczywiście, że widzą tylko w nocy, jako że często przybywają również w świetle
dziennym. Spotykałam się z nimi zarówno w dzień, jak i w nocy. Zdarza się, że ukazują się w bardzo ostrym świetle,
głównie wtedy, gdy badają lub operują ludzi w swoich statkach. Zastanawiam się, czy to jasne światło jest bardziej
potrzebne im czy Starszym, którzy potrafią widzieć poprzez ich oczy. Konieczność działania w różnych warunkach
oświetleniowych może być przyczyną zużywania się ich oczu, które są im następnie wymieniane. W czasie pobytu w
roku 1989 na pokładzie ogromnego statku widziałam trzech Strażników, którzy mieli jakieś problemy z oczami.
Powiedziano mi, że proces przywracania wzroku nazywa się biobiką" ( biobics") i pokazano mi, w jaki sposób i gdzie
sÄ… przechowywane te witalne organy.
Starszy w trakcie wymiany oczu u Szaraka.
PIGMENTACJA
W przeciwieństwie do dziwacznego, gliniastego" koloru skóry Strażników, podobni do ludzi Starsi są niemal
albinosami. Przychodzi mi tu na myśl coś, co zostało ujawnione w czasie, gdy byłam pod hipnozą, w którą wprowadzał
mnie hipnoterapeuta Fred Max. Podczas jednej z sesji Raymond Fowler, autor kilku książek opisujących moje bliskie
spotkania, polecił Fredowi zadać mi konkretne pytanie dotyczące tych istot. Miało ono na celu ustalenie przyczyny
powstawania blizn często spotykanych na ciałach ofiar wzięć.
Szybko udzielona odpowiedz brzmiała: Aby sprawdzić obecną pigmentację... poziom płynów, soli etc".
Zastanowiło mnie, dlaczego te istoty przywiązują takie znaczenie do zabarwienia największego organu ludzkiego
ciała - skóry? Nie wszystkie skóry są takie same. W zależności od rasy mamy różną pigmentację: czerwoną, żółtą,
czarną, brązową i białą. Wszystkie te rasy reprezentowane są wśród ofiar wzięć. O co więc im chodzi w tym szerokim
wachlarzu pigmentacji? Czyżby Starsi szukali wyjaśnienia prawie zupełnego braku pigmentacji u siebie samych?
Normalna skóra zawiera komórki zwane melanocytami, które wytwarzają brązowy pigment zwany melaniną.
Albinizm jest rzadkim, dziedzicznym przypadkiem, w którym melanocyty nie są zdolne do wytwarzania melaniny, i
dlatego albinos ma bardzo bladą skórę, białe włosy i różowe lub bladoniebieskie oczy, jak Starsi. Albinizm uważa się za
pierwsze z rozpoznanych genetycznych zaburzeń i wzmianki o nim spotykamy już w Starym Testamencie. W roku 1990
odkryto gen odpowiedzialny za albinizmu, który występuje w każdej rasie. Ten zdefektowany gen został odkryty w
jedenastym chromosomie i efektem jego działania jest ułomność znana pod nazwą tyrozynazy (oksydazy alfa-
dwufenolowej). Tyrozyna jest konieczna do wytwarzania melaniny. Melancyty hormonów przysadki mózgowej lub
słoneczne promienie ultrafioletowe są w stanie pobudzać pewne komórki do produkcji większej ilości melaniny.
U F O , n r 44 (4/2000) 12
Wcześniej wspomniałam o jednym z niebezpieczeństw związanych ze zbyt dużą ilością promieniowania
ultrafioletowego przenikającego przez uszczuploną warstwę ozonową, którym jest wzrost liczby przypadków
niepłodności. W sierpniu 1995 roku Prodigy, Newsweek Inter Active zamieścił obszerny artykuł mówiący o odkrytym
przez medycynę hormonie zwanym melatoniną, który jest wydzielany przez szyszynkę i ma zdolność powstrzymywania
procesu starzenia oraz zwiększania wydolności układu immunologicznego. Oznacza to, że melatonina lub wynik jej
działania powinien mieć odzwierciedlenie w komórkach pigmentacyjnych pobieranych podczas biopsji przez Strażników.
W artykule tym jest napisane, że melatonina z łatwością przenika do wszystkich komórek w każdej części ciała, w tym
również do mózgu",
i dalej: U ludzi jest ona wydzielana cyklicznie przez szyszynkÄ™".
Starsi oświadczyli, że są mistrzami pierścieni, cykli i orbit. Czyżby mieli swój udział w aranżacji naszych cykli
życiowych? Oto kolejny cytat z tego artykułu: Fizjolodzy wiedzą, że melatonina synchronizuje nasz dobowy i sezonowy
rytm". To oznacza, że Starsi znają wzorce rytmów naszego organizmu i są zdolni do kontrolowania za ich pomocą w
czasie wzięcia naszych zdolności motorycznych, świadomości etc. Nic dziwnego, że potrafią w ciągu kilku sekund nas
uśpić i zabrać ze sobą.
Następny ustęp artykułu mówi: Melatonina może zapobiegać również katarakcie (zaćmie), zmętnieniom
występującym w oczach w wyniku utleniania niszczącego komórki soczewek". Naukowcy twierdzą, że melatonina może
przestawić zegar starzenia ludzkiego organizmu niwelując zniszczenia spowodowane upływem czasu. Proszę pamiętać,
że ludzka szyszynka wydziela ją cyklicznie, reagując na ilość światła, jaka pada na nasze oczy. Są jeszcze inne
powody wykonywania tajemniczych biopsji, po których na ciałach wziętych pozostają blizny. Mają one związek z naszą
zdolnością do prokreacji. Melatonina tłumi wydzielanie estrogenu, którego nadmierny poziom może okresowo
zablokować układ
rozrodczy" - napisano dalej w artykule.
Szyszynka jest głównym gruczołem dokrewnym mającym wpływ na wszystkie hormonalne funkcje ciała.
Z drugiej strony stymuluje ona wydzielanie hormonu melanocytów związanego z produkcją melaniny lub pigmentacji.
To wyjaśnia, dlaczego Starsi sprawdzają pigmentację w komórkach pobieranych z ciał wziętych. Interesują się naszym
układem rozrodczym, odkąd Człowiek zaczął niszczyć środowisko naturalne Ziemi.
Czy różnorodność kolorystyczna naszych ciał w porównaniu z bezbarwnością ich ciał stanowi dla nich zródło
estetycznych doznań? Czy jest możliwe, że za sprawą wielu kolorów włosów, skóry, oczu etc. jesteśmy dla nich
pięknymi stworzeniami? W starożytności nasza uroda stała się przyczyną upadku części Strażników zwanych Synami
Boga. Nic mówię tu o Szarakach, ale Strażnikach posiadających ludzki wygląd, którzy mogli należeć do rasy
Starszych. W biblijnej Księdze Rodzaju jest mowa o tym, że niewielkiej grupie Strażników, którzy byli oddelegowani do
pilnowania ludzkości, spodobały się córy człowiecze i wzięli je
oni sobie za żony. Ze względu na zakaz współżycia z ziemskimi kobietami, zostali pozbawieni swoich pozycji. W jaki
sposób kolor kobiecych włosów, oczu i skóry mógł zwabić Synów Boga zajmujących wysoką pozycję w służbie
Stwórcy? Czyżby bogactwo kolorów zadziałało jako stymulant lub afrodyzjak, któremu nie mogli się oprzeć, który
spowodował nadmierne wydzielanie seksualnych hormonów wzmagających pożądanie? Na to wygląda...ponieważ
kobiety od najdawniejszych czasów celowo malują wargi na czerwono, podkolorowują oczy i włosy, aby uwydatnić
swojÄ… urodÄ™.
Czy mała próbka ciała może powiedzieć Starszym, jaki jest poziom hormonów w ciele wziętego i czy jest on płody?
Czy to te badania doprowadziły ich do wniosku, że człowiek ulega sterylizacji.
Jednym z powodów, dla którego Starsi nie przybywają osobiście na Ziemię i posługują się siłą roboczą w postaci
Szaraków, jest promieniowanie ultrafioletowe. Wpływ Słońca na ich pozbawioną ochrony skórę mógłby być
niebezpieczny dla ich zdrowia.
Bez względu na to, czy są oni albinosami, czy nie, poinformowali mnie, że nie są ani rodzaju żeńskiego ani męskiego.
Kim więc są te wysokie, białowłose istoty, które utrzymują, że nie są ludzmi i jednocześnie wyglądają jak my?
WNIOSKI
Opisy zawarte w Starym i Nowym Testamencie mogą zawierać wskazówkę dotyczącą pochodzenia tych delikatnych
istot określanych jako Synowie Boga. W Biblii znajduje się opis spotkania patriarchy Abrahama z Melchizedekiem,
królem Szalemu (to znaczy Królem Pokoju) i kapłanem najwyższego Boga. Chociaż w tekście brak jest opisu fizycznego
wyglądu Melchizedeka, nie brak w nim opisu jego kapłaństwa i niezwykłego bytu. W biblijnym Liście do Hebrajczyków
(7,3) podano tajemnicze stwierdzenie dotyczÄ…ce jego osoby. Melchizedek jest... bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie
ma ani początku dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego pozostaje kapłanem na zawsze". Nie był
zrodzony, jak człowiek,
z ojca i matki, nie miał potomków, jak to jest w przypadku człowieka. Nie był dzieckiem, które by się narodziło,
dorastało, starzało i na koniec umarło. Melchizedek nie miał końca swego życia i wygląda na to, że żyje gdzieś do
dzisiaj.
Czy jest możliwe, że Starsi, którzy twierdzą, że nie są ludzmi, zostali uformowani tak jak Melchizedek i są członkami
zakonu Synów Boga różniącymi się od pozostałych? Czy są istotami pozbawionymi organów płciowych i innych
atrybutów określających płeć? Być może podobnie jak Melchizedek są bytami odpowiedzialnymi za sprawy duchowe.
Dlaczego tak bardzo zależy im na duchowym rozwoju człowieka? Czyżby była to kluczowa dla naszego dobra sprawa?
U F O , n r 44 (4/2000) 13
Oznajmili mi, że odpowiedzią jest MIAOŚĆ. Jeśli to prawda, to może warto spróbować wprowadzać ją w życie. Niech
moc ducha drzemiącego w każdym z nas otworzy naszą świadomość na MIAOŚĆ BOGA i pozostanie ona w naszym
codziennym życiu.
Przełożył Jerzy Florczykowski
Przypisy:
1. Raymond E. Fowler, Sprawa Andreassonów, Przekład Ryszard Z. Fiejtek, Agencja Nolpress
i Wydawnictwo Białowieża, Białystok, 1991 (książkę tę oraz część dragą zatytułowaną Sprawa Andreas-
sonów - faza II można nabyć bezpośrednio z naszej redakcji za pomocą przekazu zamieszczonego
w środku numeru lub za zaliczeniem pocztowym). - Przyp. red.
2. Niedawno dwukrotnie spotkałem się w polskiej prasie z informacją mówiącą, że w ostatnim
okresie ilość plemników w męskim nasieniu zmniejszyła się blisko o połowę. Co ciekawe, Betty otrzymała
tę informację od obcych istot na długo przed tym, zanim nasi uczeni zaczęli badać ten problem lub mówić
o tym publicznie. - Przyp. R.Z.F.
3. Zespół uczonego idioty (idiot savant syndrome) to forma idiotyzmu połączonego z jakąś niezwykłą
zdolnością (np. do arytmetyki, muzyki etc). Osoby takie nazywa się sawantami i charakteryzują się one
wybitnymi zdolnościami w bardzo ograniczonym zakresie przy jednoczesnym niewielkim rozumieniu tychże
zdolności z powodu ograniczonej inteligencji. Sawantów nie należy mylić z tak zwanymi cudownymi
dziećmi", które również wykazują zdolności w pewnym określonym kierunku, przy czym potrafią zrobić z nich
użytek. Tego typu przypadki najczęściej występuj ą w muzyce i ich przykładem mogą być: Wolfgang Amadeus
Mozart, Franz Schubert, Felix Mendelssohn, Fryderyk Chopin czy Yehudi Menuhin. - Przyp. tłum.
4. Estrogeny to żeńskie hormony płciowe wytwarzane przez jajniki oraz w niewielkich ilościach przez
jądra i korę nadnerczy. - Przyp. tłum.
U F O , n r 44 (4/2000) 14
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
02 Projektowanie algorytmu02 Projektowanie bazy danych01 Projekt Ujawnienie Michael Wolf 4205 Projekt Ujawnienie Linda Porter 5002 Projektowanie ergonomiczneid744Access 02 Projektowanie?z?nych Ksiega eksperta?22ke02 Projekt BLUE BEAM dokladna informacjawięcej podobnych podstron