Efter brylluppet (Tuż po weselu)


0:00:42:Nie, ty już dostałeś.|No idź już!
0:00:59:Chodź, Pramod!|Musisz iść na lekcje!
0:01:32:- Chcą cię poznać.|- Mnie? Jak to?
0:01:36:- Chcą cię poznać.|- Ale dlaczego?
0:01:39:Nie wiem.|Po prostu chcą cię poznać.
0:01:49:CEO to duńska organizacja,|a on chce podać ci rękę...
0:01:53:...zanim zdecyduje się|dać nam pieniądze.
0:01:56:Może nie ufa Indianom.
0:02:00:- Niech przyjdzie, to podam mu rękę.|- On chce żebyś ty pojechał do Kopenhagi.
0:02:04:Wiem, czego chce,|ale ja tam nie pojadę.
0:02:15:"To jest kot..."
0:02:18:- "... który zabił szczura."
0:02:21:To nie możliwe.|Nie mogę zostawić dzieci.
0:02:26:"... który leży w domu..."!
0:02:27:"... który zbudował Jack."
0:02:30:Pramod ma niedługo urodziny.|Nie ma szans, pani Shaw. Nie teraz.
0:02:34:"... który martwił kota..."
0:02:37:"... który zabił szczura."
0:02:49:Mam jechać taki kawał do Danii|tylko po to, żeby podać komuś rękę?
0:02:53:Żeby on mógł zrobić nam zdjęcie|i pokazać swoim bogatym przyjaciołom...
0:02:56:...jaki to jest hojny?
0:02:58:To nie podlega dyskusji.
0:03:05:No nie wiem.
0:03:07:- Muszę to przemyśleć.|- Nie, nie musisz.
0:03:10:Pojedziesz, założysz garnitur, uczeszesz się|i będziesz miły i uśmiechnięty.
0:03:17:Proszę, Jacob.
0:03:19:Oboje dobrze o tym wiemy,|że to nasza ostatnia deska ratunku.
0:03:24:W przeciwnym razie|będziemy musieli zrezygnować.
0:03:28:A wtedy te dzieci|nie będą miały się gdzie podziać.
0:03:33:Skończą na ulicy.
0:03:36:Proszę.
0:03:37:Chociaż tyle jesteś im winien.
0:03:46:To nasza ostatnia szansa.
0:04:42:AFTER THE WEDDING
0:04:54:Czy tam dokąd jedziesz|są tylko bogaci ludzie?
0:04:58:- Tak.|- Nikt nie jest biedny?
0:05:00:Nie. Wszyscy mają więcej lub mniej.
0:05:02:Gdybym był bogaty, byłbym szczęśliwy.
0:05:05:Ty na pewno, ale tamci to idioci.
0:05:07:Nienawidzi pan wszystkich bogaczy,|panie Jacob?!
0:05:10:Bo jeśli domy są różne,|to ludzie też?
0:05:14:Opowiem wam o tym|gdy tylko wrócę, zgoda?
0:05:31:Co jest? Pramod?
0:05:38:Ja wiem, że ty nie wrócisz.
0:05:42:Obiecuję, że wrócę na twoje urodziny.
0:05:45:No mówię ci.|Pramod, daj spokój.
0:05:50:Idź sobie!
0:05:53:- Przestań...|- No idź w końcu!
0:06:15:Panie Jacob!
0:06:32:- Dlaczego musisz jechać?|- Bo muszę.
0:06:36:Muszę wrócić do domu|i spróbować zdobyć pieniądze.
0:06:39:Żebyśmy mogli kupić książki, lekarstwa|i jedzenie, i pomóc wszystkim.
0:06:45:Obiecujesz przyjechać|na moje urodziny?
0:06:48:Przysięgam. I wiesz co...
0:06:52:Będę do ciebie dzwonił|co drugi dzień.
0:06:54:Ok?
0:06:56:A nie będzie tego dużo,|bo wracam już za osiem dni.
0:07:02:Może zabierzesz mnie tam kiedyś.
0:07:07:Być może.
0:07:09:- Jesteś głodny?|- Tak.
0:08:10:"Na podwórzu zobaczyła go|gromada wróbli i zaczęła krzyczeć:..."
0:08:15:"Tit tit! Tit tit!|Spójrzcie na Nils'a Głuptasa."
0:08:20:"Patrzcie na Thumbietot'a!|Patrzcie na Nils'a Holgersen Thumbietot'a!"
0:08:25:"Kukuryku! - płakał kogut."
0:08:29:"Kukuryku!"
0:08:32:"Nagle przyszła kura.|Koko, koko, koko..."
0:08:40:Na tym dziś skończymy.|Musicie iść spać.
0:08:46:Do łóżeczek.
0:08:51:Śpijcie dobrze.
0:09:01:Dobranoc.
0:09:03:Dobranoc, Morten.|Dobranoc, Martin.
0:09:24:Śmiesznie byłoby przekonać się|o czym zapomniałam.
0:09:28:Tak, na pewno.
0:09:32:Dopóki starczy jedzenia i wina,|wszystko będzie dobrze.
0:09:36:- Wcale się nie denerwujesz?|- Nie, traktuję to jak sprawdzian.
0:09:41:Czego?
0:09:43:Anna jeszcze wiele razy|wyjdzie za mąż.
0:09:47:Pierwszy ślub jest zawsze ciężki.|Przy odrobinie szczęścia będzie dobrze.
0:09:56:Jorgen... Jorgen?!
0:10:00:Tak?
0:10:02:- Mamo, a ty nie w łóżku?|- Nie mogę się połączyć.
0:10:08:Nie mów do mnie,|jak do małego dziecka.
0:10:11:- Dlaczego się nie łączy?|- Zaraz zobaczymy.
0:10:14:Za trzy minuty zaczyna się poker.
0:10:15:Dlaczego my musimy mieć|to łącze radiowe?
0:10:20:O, już działa. Dziękuję.
0:10:24:Dobrej nocy.
0:10:25:Dobranoc.|Nie ślęcz nad tym całą noc.
0:10:33:Przepraszam.
0:10:35:- Może najpierw nauczymy ją pukać?|- Próbowałem, z nią jest jak z dzieckiem.
0:10:41:Tylko wtedy kiedy chce.
0:10:45:- Jutro wyślę ją do domu.|- Obiecujesz?
0:11:03:- Wróć prędko.|- Na razie, Jacob.
0:11:06:- Pa pa.|- Do widzenia, panie Jacob!
0:11:44:To ja.
0:11:47:- Wziąć pański bagaż?|- Nie, dziękuję.
0:11:52:Proszę wejść.|To główny kontakt.
0:11:57:Sypialnia. Telewizor B&O.
0:11:59:Pierwsza z dwóch łazienek.|Prócz tego są jeszcze trzy toalety.
0:12:04:Mini bar. Sejf.
0:12:06:Tu są większe butelki.
0:12:07:Jeśli będzie czegoś brakować|proszę powiedzieć.
0:12:10:Płaski telewizor. Klimatyzacja.|W rogu B&O stereo.
0:12:13:Sauna. Regulacja temperatury.|Timer. Włącznik, wyłącznik.
0:12:17:Taki sam jest dla Jacuzzi.|Włączone, wyłączone.
0:12:20:Prywatny taras.|Widok na stary Uniwersytet...
0:12:23:...katedrę, gdzie brał ślub następca tronu|oraz na Okrągłą Wieżę.
0:12:32:Jeśli będzie pan czegoś potrzebował|wystarczy nacisnąć trójkę.
0:13:22:Przepraszam.
0:13:23:Przepraszam pana.
0:13:25:- Jacob Pedersen?|- To ja.
0:13:28:Christian Refner,|mam pana odebrać.
0:13:30:- Ma pan jakiś płaszcz, lub...|- Nie.
0:13:33:No dobrze, chodźmy więc.
0:13:37:- Pokój panu odpowiada?|- Tak, w porządku.
0:13:40:Niegdyś to był dom towarowy.|Zabawne prawda?
0:13:43:Tak.
0:13:46:- Jacob przez C czy przez K?|- Przez C.
0:13:52:Ja jestem Christian. Także przez C.
0:14:00:- Więc masz spotkanie z Jorgen'em?|- Tak.
0:14:04:- Dobrze go znasz?|- To mój teść.
0:14:07:- Właściwie to zostanie nim w Sobotę.|- Moje gratulacje.
0:14:11:Jorgen jest fantastyczny.|Naprawdę kapitalny.
0:14:18:Ludzie czasem się go boją,|ale bez obaw.
0:14:21:Dobrze.
0:14:25:Jest wart ponad miliard|a zaczynał kompletnie spłukany.
0:14:28:- Ale nie powiedziałbyś.|- Że zaczynał kompletnie spłukany?
0:14:34:Nie, nie...
0:14:51:- Jacob Pedersen przyszedł.|- Proszę usiądź sobie na chwilę.
0:14:55:- Miło mi było cię poznać, Jacob.|- Mnie ciebie również. Powodzenia.
0:14:58:Pozdrów Jorgen'a ode mnie.
0:15:00:Cześć.
0:15:01:- Zajęta?|- Troszkę.
0:15:04:- Ładnie ci w tym.|- Dzięki.
0:15:09:- Miłego dnia życzę. Pa.|- Pa.
0:15:14:Jacob.
0:15:17:Witam.
0:15:18:Nazywam się Jorgen Hansson.
0:15:20:- Jacob.|- Tędy proszę.
0:15:22:- Przyjemny lot?|- Tak.
0:15:25:To dobrze.
0:15:27:Tu właśnie żyję.
0:15:37:W pogodny dzień jest tu|piękny widok na Szwecję.
0:15:41:A jak widzisz, tak właśnie jest.
0:15:43:Coś do picia?
0:15:45:Nie, dziękuję.
0:15:50:Zdrowie.
0:15:56:Masz nagranie, które da mi|pewien obraz tego, co się tam dzieje?
0:16:01:Nagranie nie wystarczy,|żeby to zrozumieć.
0:16:05:To znaczy?
0:16:06:Bombay ma ponad milion|dziecięcych prostytutek.
0:16:10:Cztery z pięciu osób|cierpią na niedożywienie.
0:16:13:Tego nie ma na kasecie.
0:16:15:Nie wspominając już o tych,|którzy giną każdego dnia na... Cóż...
0:16:20:...lekkie choroby, zakażenia...|Kompletnie nie groźne sprawy...
0:16:25:...które można leczyć za śmieszne pieniądze|gdyby znalazł się ktoś kto je ma.
0:16:30:Sporządziliśmy listę|najważniejszych spraw...
0:16:34:Jesteś rozgniewany. To dobrze.|To dodaje ci skrzydeł.
0:16:41:Potrzeba także środków do nauki|do tego książki, stoły, krzesła, łóżka -
0:16:47:...ale najbardziej pilne są lekarstwa.
0:16:51:W końcu chcielibyśmy też...
0:16:57:Tak, tak.
0:16:58:Chcielibyśmy zabrać ich z ulicy|dwa razy więcej...
0:17:02:- Też chcesz?|- Nie, dziękuję.
0:17:05:Chcielibyśmy zakwaterować|ich dwa razy więcej...
0:17:08:...co jest do zrealizowania|za mniej niż pięć koron dziennie.
0:17:12:Chcielibyśmy też zmienić|nasz program żywienia...
0:17:16:- Wszystkie śpią w tym samym pokoju?|- Tak, obecnie jest ich 45.
0:17:20:Ruszamy w teren i w ciągu dwóch minut,|zbiera się 40-50 dzieci, które karmimy.
0:17:28:Ale po pięciu minutach,|jest już ich 500.
0:17:31:- Wystarczająco już zobaczyłem.|- Ciągle przychodzą nowe...
0:17:35:Twój projekt robi ogromne wrażenie.
0:17:41:Ogromne wrażenie.
0:17:43:Zastanawiałem się w jaki sposób|mógłbym udzielić pomocy.
0:17:47:Dziękuję bardzo.
0:17:49:Ogólnie znalazłem pięć|różnych projektów.
0:17:53:Twój jest jednym|z najbardziej interesujących.
0:17:57:Dziękuję. Miło mi to słyszeć.|Mogę zapytać dlaczego?
0:18:02:Tak jak powiedziałem...|To znakomity projekt.
0:18:07:Myślałem nad czteroletnią dotacją|w wysokości miliona dolarów rocznie.
0:18:12:Jednak potrzebuję jeszcze czasu,|żeby przemyśleć...
0:18:18:...w które projekty|chcę się zaangażować.
0:18:21:Nie chcę więc byś od razu|robił sobie nadzieję.
0:18:26:Oczywiście... odniosłem|nieco inne wrażenie.
0:18:29:Spójrzmy więc raz jeszcze|na dokumenty, bo...
0:18:32:Nie, nie. Zapomnijmy o nudnej,|papierkowej robocie do poniedziałku.
0:18:38:Zjemy wtedy lunch i powiem,|jaką podjąłem decyzję.
0:18:43:- Czeka mnie pracowity weekend.|- Tak, słyszałem.
0:18:48:Ten mężczyzna, który mnie podwiózł.|Żeni się z pańską córką, tak?
0:18:52:Ach tak, Christian.
0:18:55:- Ty jesteś żonaty?|- Nie.
0:18:56:- Masz tu jakąś rodzinę?|- Nie, nie mam.
0:19:01:To może przyjdź na ślub.
0:19:04:Nie...
0:19:04:Później jest duża impreza.|Sam nie znam połowy gości.
0:19:09:- Byłoby miło.|- Muszę jeszcze...
0:19:12:Na pewno nie masz innych planów.
0:19:19:Na dziś kończymy.
0:19:23:Widzimy się jutro?|Już nie mogę się doczekać.
0:19:26:- Będziemy mogli się lepiej poznać.|- Dziękuję za spotkanie.
0:20:05:- Cześć tato!|- Co u was?
0:20:11:Skakałyście na trampolinie?|Pokażcie jak.
0:20:15:- Cześć.|- Cześć.
0:20:19:Wszystko ok?
0:20:23:Poza Annette, która nie radzi|sobie ze stresem.
0:20:27:Więc to zły moment by powiedzieć,|że kolejny gość przychodzi.
0:20:31:Partner w interesach z Indii.
0:20:34:Zrób to delikatnie... na raty.
0:20:45:Witam, witam.
0:20:51:- Zmieniłaś zdanie?|- Nie.
0:20:53:Jeszcze nie jest za późno.
0:20:55:- No, dawaj... Masz czas.|- Jesteś po prostu zazdrosny.
0:21:00:Naturalnie, że tak.|Jesteś dla niego zbyt piękna.
0:22:01:...i ślubujesz jej miłość,|wierność i uczciwość małżeńską...
0:22:09:...oraz, że nie opuścisz jej|aż do śmierci?
0:22:14:Tak.
0:22:15:A czy ty, Anna Louise Hansson...
0:22:18:...bierzesz sobie tego oto|Christian'a Refner'a za męża...
0:22:23:- Tak.|- ... i ślubujesz mu...
0:22:36:- Bardzo mi przykro.|- Nic nie szkodzi.
0:22:49:Ślubowaliście przed nami|życie w małżeństwie...
0:22:55:...oraz powtarzaliście przed bogiem|i wszystkimi tu zgromadzonymi...
0:22:59:...słowa przysięgi.|Tak więc ogłaszam was...
0:23:03:...mężem i żoną.|Idźcie w pokoju Chrystusa.
0:23:42:Jeszcze nie rzucajcie.|Chodźcie, pokażę wam...
0:24:11:- Cześć.|- Cześć, Jacob.
0:24:27:- U ciebie dobrze?|- Tak.
0:24:36:- Cześć. Witamy.|- Dziękuję.
0:24:45:- To moja żona.|- Wiem.
0:24:48:Poznałeś Annę?|Musisz koniecznie.
0:24:54:- To Jacob, o którym ci mówiłem.|- Moje gratulacje.
0:24:58:Christian.
0:25:00:To matka Christian'a.
0:26:03:Tu jesteś.|Gdzie się podziewałeś?
0:26:06:Napijesz się?
0:26:08:Tak, dziękuję.
0:26:11:- Twoje zdrowie. Witamy.|- Dziękuję.
0:26:31:- Mogę zagrać?|- Tak, a dobry jesteś?
0:26:33:Dobry?! Jestem najlepszy.
0:26:38:A wy nie gracie razem?
0:26:46:Stoję tu nie tylko|przed tobą Anno...
0:26:49:...lecz także przed moim szefem|i teściem, Jorgen'em...
0:26:52:...oraz Heleną...
0:26:55:...i oczywiście,|przed wami wszystkimi.
0:26:58:Anno, poznaliśmy się w firmie Jorgen'a|gdy była jeszcze na przedmieściach.
0:27:04:Nie miałem odwagi by zagadać,|bo byłaś córką szefa.
0:27:08:Lecz któregoś dnia|chciałaś pożyczyć 1000 koron.
0:27:12:Jorgen'a wtedy nie było,|więc to ja musiałem ci pożyczyć.
0:27:20:Dobrze, że to nie Jorgen|chciał pożyczyć.
0:27:23:Jorgen'ie, Heleno,|chciałem wam podziękować...
0:27:28:...podziękować za to, jak|przyjęliście mnie do rodziny.
0:27:33:Wiem, że uważacie, że dla Anny|to za wcześnie na ślub...
0:27:38:...ale wiedzcie,|że mnie to odpowiada.
0:27:40:Anno, kocham cię najbardziej na świecie.|Jestem wzruszony, że będziemy razem.
0:27:49:Toast za moją piękną żonę.
0:27:51:...i jej wspaniałą rodzinę,|która tak ciepło mnie przyjęła.
0:27:54:Za Jorgen'a, Helenę, bliźniaki...
0:27:57:Wasze zdrowie.
0:28:33:Christian jest cudowny,|nie sądzisz?
0:28:36:Tak, jest miły.
0:28:38:- Jest taki uroczy.|- Uroczy? Być może.
0:28:42:- Spotykałam się z nim przed Anną.|- Był twoim chłopakiem?
0:28:46:Tak.
0:28:47:Ale Anna zawsze|dostaje to, czego chce.
0:29:01:Nie jest tradycją, żeby panna młoda|wygłaszała mowę...
0:29:04:...ale wszystko póki co|układa się tak dobrze...
0:29:07:...a wiem, że mama wciąż boi się|żeby coś nie poszło źle.
0:29:12:Tak więc zrobię to teraz,|byś mogła odetchnąć.
0:29:15:Moja mowa nie jest dla ciebie, Christian.|Kocham cię i dobrze o tym wiesz.
0:29:20:Nie mogłabym być szczęśliwsza|niż jestem teraz.
0:29:24:I nie martw się.|Oddam ci te 1000 koron.
0:29:28:Chciałam podziękować|mamie i tacie.
0:29:31:Mamo, mimo tego,|że często się sprzeczałyśmy...
0:29:34:...to jesteś najlepszą,|najukochańszą...
0:29:41:...i najbardziej lojalną osobą.|jaką kiedykolwiek spotkałam.
0:29:47:I tato...
0:29:49:Gdy kilka lat temu|skończyłam 18 lat...
0:29:53:...powiedziałeś mi, że nie jesteś|moim prawdziwym...
0:29:57:...biologicznym ojcem.
0:30:00:Powiedziałeś, że mama|wcześniej znała innego mężczyznę...
0:30:05:...i nie odzywałam się do ciebie|przez prawie pół roku.
0:30:10:Dopiero gdy poznałam Christian'a|zaczęłam rozumieć...
0:30:13:...dlaczego wcześniej nic nie mówiłeś.
0:30:16:Zrobiłeś to żeby mnie chronić|i żebym jak każdy, miała mamę i tatę.
0:30:22:I miałam tatę.
0:30:24:Byłeś najlepszym ojcem|jakiego można sobie tylko wymarzyć.
0:30:32:...i gdybym miała wybrać,|wybrałabym ciebie tato...
0:30:37:...czy jesteś nim czy nie.
0:30:41:Więc chciałam ci podziękować...
0:30:43:...za dzisiejszy dzień|i za wszystko inne...
0:30:46:...i za to, że byłeś sobą|tak długo jak tylko pamiętam.
0:30:53:Więc chciałam wznieść toast|za mamę i tatę...
0:30:56:...najwspanialszą parę|dzisiejszego wieczoru.
0:31:02:- Zdrowie.|- Zdrowie!
0:31:16:Cześć.
0:31:19:Dlaczego siedzisz tu|tak samemu?
0:31:22:Bo tak mi się podoba.
0:31:24:Nie uczyli cię, że nie zostawia się damy|na pastwę 7-iu starych służących?
0:31:32:Posłuchaj, mam plan.
0:31:34:Jak trochę poczekasz|i ja trochę poczekam...
0:31:38:...możemy pojechać do miasta|po tych tańcach tutaj.
0:31:41:Ty i ja.
0:31:42:Znam takie miejsce,|gdzie podają napoje w owocach.
0:31:46:- Moglibyśmy tam wpaść.|- Nie bardzo.
0:31:49:Chciałbym zostać|przez chwilę sam, dobrze?
0:31:54:- Poważnie.|- Tak.
0:31:56:Nikomu nie powiem, że wyszliśmy.|Nie powiem Annie.
0:31:59:- Nie chcę z tobą rozmawiać.|- Nie.
0:32:03:- Jesteś zły?|- A ty głupia?! Co?!
0:32:06:Idź stąd!
0:33:28:Nie wiem, co u diabła|mam o tym myśleć, Heleno.
0:33:32:O czym?
0:33:33:Zbyt wiele się zgadza,|i to aż za dobrze.
0:33:36:Ale z drugiej strony myślę...
0:33:39:...że przecież|nie zrobiłabyś mi tego.
0:33:43:Chętnie porozmawiam,|ale nie teraz.
0:33:45:Po prostu nie mogę uwierzyć,|że mogłaś mi to zrobić.
0:33:49:Nic nie zrobiłam.|Co niby miałam zrobić?
0:33:53:To jest moja córka?
0:33:57:Oczywiście, że nie. Jest moja i Jorgen'a.|Co ty sobie myślałeś?
0:34:03:- Moja czy nie?|- Zadzwonię jutro.
0:34:05:- Zadałem ci pytanie!|- Zadzwonię jutro!
0:37:01:Nie idziesz się położyć?
0:37:21:- Dlaczego to zrobiłeś, Jorgen?|- Co zrobiłem?
0:37:26:Nie miałem pojęcia,|że to on, Heleno.
0:37:34:To zbyt duży zbieg okoliczności.
0:37:38:Nie powinien był przychodzić.
0:37:41:Nie.
0:37:44:Ale nie da się|kontrolować całego świata.
0:38:23:Tu jeszcze raz pokój 602.|Były jakieś wiadomości dla mnie?
0:38:27:Dobrze. Dziękuję.
0:38:45:- Jakie to ładne.|- Mogę zobaczyć?
0:38:48:- Ma na sobie małe swastyki.|- To nie są swastyki.
0:38:52:Piękne.
0:38:53:To jest od...
0:38:56:- Od Allan'a i Kristin'y.|- Jedni z naszych lepszych prawników.
0:39:00:Powinno się ich zwolnić,|za dawanie takich brzydkich waz, prawda?
0:39:04:- Połóż to tutaj.|- Nie, to pójdzie do piwnicy.
0:39:12:Muszę porozmawiać z Heleną.
0:39:15:Posłuchaj, też mi się to nie podoba,|ale muszę z nią porozmawiać.
0:39:19:- Wejdź.|- Dziękuję.
0:39:23:Poczekaj tu.
0:39:30:Heleno, mamy gościa.
0:39:33:- Pogramy w piłkę?!|- Nie, nie teraz.
0:39:36:Cześć.
0:39:37:- Dzięki, że przyszedłeś wczoraj.|- To była przyjemność.
0:39:40:Napijesz się czegoś?
0:39:41:Dziękuję. Heleno,|możemy porozmawiać?
0:39:44:- Miałam zadzwonić...|- Ale tego nie zrobiłaś. Masz minutę?
0:39:47:Oczywiście.
0:39:53:Słucham.
0:39:56:- Chodźmy do kuchni.|- Dobry pomysł. Chodźmy.
0:40:00:- Chyba, że wolicie na osobności?|- Nie, ty też chodź.
0:40:04:Chłopcy, zostańcie z Anną i babcią.
0:40:08:- Jorgen, wszystko w porządku?|- Tak, rozpakujcie prezenty.
0:40:14:Wszystko mi się wali.
0:40:16:Ty stara hazardzistko...
0:40:18:- Znowu przegrałaś?|- Tak.
0:40:24:Nie możesz ot tak sobie przychodzić.|Miałeś czekać aż zadzwonię.
0:40:29:- Nie zadzwoniłaś. Nie zadzwoniłaś!|- Stawiasz mnie w niewygodnej sytuacji!
0:40:33:Czekałem cały dzień!|Za kogo ty się masz?!|
0:40:37:Jak możesz ze sobą żyć?
0:40:39:Próbowaliśmy się skontaktować kilkakrotnie,|ale nie mogliśmy cię znaleźć.
0:40:46:Daj spokój. Jesteście bogaci.|Moglibyście wynająć armię.
0:40:49:Nawet armia by nie wystarczyła,|żeby cię znaleźć...
0:40:53:...żeby znaleźć ćpuna,|pijącego w Indiach z dziwkami.
0:40:56:Słucham?
0:40:56:Przez 20 lat ukrywałaś przede mną córkę|dlatego, bo raz cię oszukałem?
0:41:00:Naprawdę myślisz,|że to dlatego?
0:41:03:Bo raz mnie oszukałeś?|Ty jesteś tylko kroplą w morzu.
0:41:07:- O czym ty mówisz?!|- W ogóle mnie nie słuchasz.
0:41:10:- Więc powiedz. Powiedz mi!|- Uspokójmy się trochę.
0:41:21:Dlaczego nie powiedziałaś,|że byłaś w ciąży?
0:41:25:Przecież coś byśmy wymyślili.
0:41:27:Dowiedziałam się dopiero|po powrocie do Danii.
0:41:30:Poznałam Jorgen'a i...
0:41:33:Nie, Jacob,|nie jestem ci nic winna.
0:41:36:Mi nie jesteś nic winna,|ale nie rozmawiamy tu o twojej córce?
0:41:41:- Nie powinna znać swojego ojca?|- Ona ma ojca, dobrego ojca.
0:41:45:Już nie wiem co|u diabła mam powiedzieć.
0:41:49:To co zrobiłaś jest totalnie złe.|Wiesz o tym, prawda?
0:41:54:Ale musisz jej powiedzieć.|Jesteś to winna zarówno jej jak i mnie.
0:42:00:Ją to gówno obchodzi.
0:42:07:Doprowadzasz mnie do szału.
0:42:11:Czy takim językiem|posługujecie się w tym domu?
0:42:20:Uważam tylko, że lepiej byłoby,|gdybyś to ty jej powiedziała.
0:42:25:Jeśli nie, to ja to zrobię.
0:42:45:Idę sprawdzić co się dzieje.
0:44:48:Myśleliśmy, że nie żyje.
0:44:51:- Nie wiedzieliśmy, że istnieje.|- Ciągle tylko kłamiesz.
0:44:54:Nie kłamię.
0:44:55:Jorgen wiele razy|próbował znaleźć go Indiach.
0:44:58:Nie było odzewu,|więc stwierdziliśmy, że...
0:45:02:Śpieszę się.
0:45:03:Jacob był dużym,|niedojrzałym dzieckiem!
0:45:06:Pieprzył wszystko co się ruszało,|upijał się na śmierć...
0:45:09:...cały czas ćpał. Miał wielkie pomysły,|ale nic nie robił.
0:45:14:Może i on chce dobrze,|ale nie możesz mu zaufać!
0:45:17:- Chce wszystkich ratować, ale...|- Choćby nawet pieprzył się z kozą...
0:45:21:...to mam prawo wiedzieć,|kto jest moim ojcem!
0:45:23:Nie możecie tak manipulować ludźmi!
0:45:26:To nie tak...
0:45:27:Zamknij się w końcu!
0:45:29:Zostaw nas w spokoju!
0:45:33:Nie teraz.
0:45:41:Jesteś rozdrażniona.
0:45:45:Co na to Jorgen?
0:45:51:Anna?
0:46:03:- Mam iść z tobą?|- Nie.
0:46:06:Będę tu czekał, ok?
0:46:54:- Cześć.|- Cześć.
0:46:56:Chcesz wejść?|Znaczy się, proszę, wejdź.
0:47:00:Dziękuję.
0:47:17:Nie wiem co powiedzieć.|Dla mnie to nowa sytuacja.
0:47:22:Dla mnie też.
0:47:28:Nie wiedziałeś, że istnieję?
0:47:32:Przepraszam.
0:47:36:Nie musisz przepraszać.|Jesteś ostatnią osobą, którą można winić.
0:47:41:- Chcesz Coli?|- Tak, proszę.
0:47:47:Chyba jeszcze jakaś jest.
0:47:50:- Nie, jednak nie ma. Może wody?|- Może być.
0:47:58:Jest miły, ten...
0:48:01:- Christian.|- Tak, Christian.
0:48:02:Czeka w samochodzie.
0:48:12:- Mama mówiła, że nie żyjesz.|- Wiem.
0:48:18:Ale jak widać, tak nie jest.
0:48:24:Chcesz szklankę?
0:48:37:Ciężko odkręcić. Trzeba...
0:48:50:Jak długo zostajesz?|Masz czas się spotkać?
0:48:54:Tak. Bardzo bym chciał.
0:48:58:- Będę tu cały czas.|- Mogę zadzwonić.
0:49:01:Dobrze.
0:49:03:- Albo mogę zostawić mój numer.|- Jeśli możesz, byłoby świetnie.
0:49:08:- Teraz wiesz, że istnieję.|- Dokładnie.
0:49:12:Mam tu gdzieś ołówek, i papier.
0:49:26:- Proszę.|- Dzięki.
0:49:58:Pójdę już.
0:50:04:Pa.
0:50:26:Niedługo wracam.
0:50:28:Dobrze?
0:50:59:Mam jakichś braci, albo siostry?
0:51:02:- Nie, nie bardzo.|- To znaczy?
0:51:07:Jest taki mały chłopak w sierocińcu,|nazywa się Pramod.
0:51:10:- Pramod?|- Pramod, tak.
0:51:14:Opiekuję się nim od urodzenia.
0:51:18:- Ile lat ma teraz?|- Dokładnie za tydzień skończy osiem.
0:51:27:Jest taki niewielki,|ale chce zostać piłkarzem.
0:51:36:Może to głupie, ale mam trochę zdjęć|jakbyś chciał pooglądać.
0:51:41:Tak, pewnie.
0:51:59:Tu biorę kąpiel.
0:52:06:To Lennart,|mój pierwszy chłopak.
0:52:10:Miał motorower.
0:52:13:- Zostawił mnie.|- Dlaczego?
0:52:17:Bo wygrywałam z nim w tenisa stołowego.|To była dla niego porażka.
0:52:22:Tak się nie robi.
0:52:32:To było we Włoszech.
0:52:34:To jest tat... Jorgen.
0:52:52:Może to głupio, że je wzięłam?
0:52:54:Nie, chętnie zobaczę wszystkie.
0:53:38:Co się wtedy stało?
0:53:43:Dlaczego nie wróciłeś do domu?
0:53:48:Po prostu zerwaliśmy.|To wszystko.
0:53:52:A ty cały czas byłeś pijany, tak?
0:53:57:Tak.
0:54:01:I spałeś z jej przyjaciółką?
0:54:06:Tak, właściwie to chyba tak.
0:54:11:- Chcesz deser?|- Tak, proszę.
0:54:24:Jacob, cieszę się,|że mimo wszystko przyszedłeś.
0:54:28:Wczoraj wszystko przemyślałem...
0:54:31:...i stwierdziłem|żeby to kontynuować.
0:54:36:- Chcesz kontynuować?|- Tak.
0:54:39:Jak gdyby nigdy nic?
0:54:40:Tak, teraz to chyba nawet lepiej.
0:54:45:- Cóż, spróbujmy więc.|- Jesteś głodny?
0:54:49:Lunch jest ważny.
0:54:52:Pójdziemy na mały lunch.
0:55:04:Dziwnie się czułeś|jak ją znów spotkałeś?
0:55:06:Helenę?
0:55:09:Tak.
0:55:13:Nie sądzisz, że pięknie się starzeje?
0:55:19:Wciąż jest niesamowicie piękna.
0:55:26:Zdrowie!
0:55:29:Zdrowie.
0:55:36:Dlaczego znalazłem się na ślubie?
0:55:40:Wiedziałeś.
0:55:41:Nie wiedziałem.
0:55:43:Nie wiedziałem,|że jesteś akurat tym Jacob'em.
0:55:48:- Nie wierzę.|- Cóż, teraz już nic nie zmienię.
0:55:56:Czego chcesz?
0:56:00:- Tak na prawdę, czy oficjalnie?|- Na prawdę.
0:56:08:Chcę być tylko|dobrym człowiekiem.
0:56:20:Niewiele już zostało.|Musimy to zgłosić.
0:56:26:- Mnie już wystarczy.|- Nie, nie. Potrzebujemy kolejnej.
0:56:31:To najlepszy sposób żeby się poznać.|Zamówić kolejną butelkę.
0:56:37:- Myślę, że to nie byłoby rozsądne.|- Nie płacą ci za myślenie.
0:56:42:Albo przyniesiesz butelkę|albo przyprowadź szefa.
0:56:47:Zrozumiałeś?|Czy kolega ma przetłumaczyć?
0:56:50:- Muszę już iść.|- Dlaczego? Napijmy się jeszcze.
0:56:55:W czym problem?
0:56:57:W niczym. Chcieliśmy tylko|butelkę sznapsa.
0:57:01:Nie możemy podać|gdy panowie są pijani.
0:57:04:Jak to pijani?|Dopiero zaczęliśmy.
0:57:08:- Takie tu mamy zasady.|- Zasady?
0:57:13:Zasady?|Co to za argument?
0:57:18:Jeśli chcesz przetrwać na świecie,|musisz być stanowczy!
0:57:21:A gdy łamiesz zasady,|pokazujesz stanowczość.
0:57:25:Tak, więc uważam,|że powinien pan iść do domu.
0:57:26:Ty głupi dupku...
0:57:29:...masz pojęcie z kim zadzierasz?
0:57:32:- Migiem leć po butelkę.|- Jorgen, pójdziemy gdzie indziej.
0:57:37:Nie jestem jedyny, który jest pijany.
0:57:47:Idziesz?
0:57:50:Przepraszam.
0:58:23:Już pusta?
0:58:27:Ach te małe niewinne buteleczki.
0:58:30:- Mama mi pomogła.|- O, jak miło.
0:58:35:Heleno, chciałbym wyprawić|przyjęcie urodzinowe. Byłoby miło.
0:58:43:Pewnie, ale nie wystarcza ci|butelka whisky dziennie?
0:58:52:Jorgen, powiesz mi co się dzieje?
0:59:00:Muszę odpocząć.
0:59:04:Wstajemy wcześnie rano|i jedziemy daleko.
0:59:08:Dlaczego nie puścisz Jacob'a do domu?
0:59:11:Nie możesz prowadzić naszego życia|w tej swojej chorej głowie.
0:59:22:Wiesz co do ciebie|całkowicie nie pasuje?
0:59:25:- Gdy użalasz się nad sobą.|- Nie mów tak do mnie.
0:59:30:Ale nie rozumiem|o czym ty do mnie mówisz!
0:59:34:Co zrobiłem źle, Heleno?!
0:59:37:Nie możesz mi powiedzieć,|co zrobiłem źle?!
0:59:40:Zawarłem umowę z Jacob'em.|Powinnaś się cieszyć.
1:00:00:Jeśli się tak nudzisz,|to znajdź sobie jakieś hobby.
1:00:04:Zamiast łazić wokół mnie|i zamieniać moje życie w piekło.
1:00:17:Świetnie, w końcu będę miał spokój.
1:00:36:Helena!
1:00:43:Muszę przyznać,|że mam lekkiego kaca.
1:00:48:Mam nadzieję,|że się cię nie wystraszyłem.
1:00:50:Widziałem gorsze akcje.
1:00:52:- Co powiesz na drinka?|- Trochę za wcześnie na to.
1:00:55:Plany trochę się zmieniły,|więc zajmie to kilka dni więcej.
1:01:00:Dlaczego?|Ja nie mogę zostać.
1:01:04:Muszę wrócić za dwa dni.
1:01:08:Posłuchaj.|Zamiast corocznej dotacji...
1:01:11:...rozmawiałem z doradcami|o założeniu funduszu.
1:01:15:Nie jest dla nas bez znaczenia,|że jesteś biologicznym ojcem Anny.
1:01:20:Tak więc zakładam fundusz|w imieniu Anny i twoim.
1:01:24:Oboje będziecie decydować|na co wydawać pieniądze.
1:01:28:Czyli wybrałeś mój projekt?
1:01:30:- To właśnie powiedziałem.|- I chcesz żebym prowadził go z Anną?
1:01:35:A dlaczego by nie?
1:01:37:Pokazała duże zainteresowanie|pomocą społeczną.
1:01:40:Moi doradcy wszystko przemyśleli|i stwierdzili...
1:01:44:...że suma 12 milionów dolarów|jest realistyczna.
1:01:50:- 12 milionów dolarów?|- Tak wiem, że dolar spada.
1:01:56:Żarty na bok.
1:01:59:Szybko zorientujesz się...
1:02:04:...że to wystarczy na cały rok|dla 65 tysięcy dzieci.
1:02:08:Włączając w to pokoje, tablicę,|szkołę wraz z zarządem.
1:02:13:65 tysięcy dzieci.
1:02:15:To więcej niż rocznie|rodzi się w Danii.
1:02:23:Pomyśl, jak wiele te pieniądze|mogłyby zdziałać.
1:02:33:- A co ty z tego masz?|- Nic.
1:02:37:Chcę tylko prowadzić dobre życie.
1:02:39:Kupiłem sobie odpuszczenie grzechów.
1:02:43:I tak jesteśmy prawie rodziną.
1:02:45:- Dlaczego to robisz?|- Myślałem, że jesteś zainteresowany.
1:02:49:Tak, do cholery.|Oczywiście, że jestem.
1:02:56:Jacob, zostań.
1:02:59:Będziesz mógł lepiej poznać Annę.
1:03:02:Mógłbyś też zabrać Helenę|gdzieś na obiad.
1:03:05:Ja wyjeżdżam do Szwecji|z bliźniakami, na ryby.
1:03:10:Jesteś dziwnym człowiekiem, Jorgen.
1:03:12:Ona musi coś jeść.|Tylko, że gotuje okropnie.
1:03:24:- Uważajcie na siebie, dobrze?|- Oczywiście mamo.
1:03:28:- Nie przegrywaj zbyt dużo w sieci.|- Wygrałam 235 dolarów zeszłej nocy.
1:03:34:Gratulacje.|Spróbuj to utrzymać.
1:03:38:- Mama coś zepsuła.|- Poradzimy sobie.
1:03:46:No już, wskakuj.
1:03:49:Dzięki.
1:03:49:Chcę jechać z tobą.
1:03:52:Nie, nie ma mowy.|Wcale tego nie chcesz.
1:03:56:Muszą polatać z ojcem po lesie,|bo inaczej skończą jako geje.
1:04:03:Obiecaj, że będziecie|używać kamizelek i pływaczek.
1:04:13:- Pa pa!|- Pa.
1:04:22:Cześć.
1:04:25:- Możemy porozmawiać?|- O czym chcesz rozmawiać?
1:04:28:- Możemy zacząć od Jorgen'a.|- Skończ już z tym.
1:04:31:Słuchaj, mogę wejść?
1:04:35:Dzięki.
1:04:44:- Więc mów, co z Jorgen'em.|- Usiądziemy, czy będziemy tak stać?
1:04:48:Pewnie, znajdźmy jakieś krzesła.
1:04:52:Może być. Mogę tu usiąść?
1:04:55:Dobrze...
1:05:00:Wiesz, że Jorgen poprosił mnie|żebym zarządzał funduszem?
1:05:04:- Nie. Jakim funduszem?|- Pomocy społecznej. Razem z Anną.
1:05:09:- Masz go prowadzić z Anną?|- Tak, z Anną.
1:05:12:To bardzo hojnie z jego strony,|ale on wciąż opóźnia sprawy.
1:05:16:Więc chcę wiedzieć o co chodzi.
1:05:18:Jeśli to jakaś twoja gra,|to chcę żeby się skończyła.
1:05:22:Popadasz w paranoję.
1:05:24:Nie trzeba być biednym,|by mieć dobre intencje.
1:05:27:Są ludzie, którzy mają zarówno|pieniądze jak i wartości.
1:05:30:- Doprawdy? Chciałbym jakąś poznać.|- Dzień dobry, Jacob.
1:05:33:Daj spokój.|Nigdy nie miałaś ideałów.
1:05:36:Mogę zacząć wytykać ci twoje ideały|i będziemy tak brnąć bez końca.
1:05:41:- Jeśli chcesz możemy tak...|- Więc powiedz mi czego on chce.
1:05:47:Jego nie obchodzi ani sierociniec,|ani pomoc humanitarna.
1:05:51:To gówniany interes.|Tak więc co?
1:05:59:Nie wiem o co mu chodzi z tym|sierocińcem i Anną.
1:06:04:Nie rozumiem tego, Jacob.
1:06:07:To może spytam inaczej:|Wiesz coś, czego ja nie wiem?
1:06:15:Nie, Jacob, nic nie wiem.
1:06:23:To wszystko,|co chciałem wiedzieć.
1:06:34:- Chcesz może kawy?|- Nie, dzięki.
1:06:42:To może wina?
1:06:46:A masz tyle?
1:06:47:No tak.
1:06:59:Mogę spytać|jak ci się układało?
1:07:04:Przez ostatnie dwadzieścia lat?|Miałam i wzloty, i upadki.
1:07:08:A ty?
1:07:11:Dobrze.
1:07:14:Ale trochę nerwowo.
1:07:17:- Właśnie pojawiła mi się córka.|- Moje gratulacje.
1:07:30:- Masz żonę?|- Nie.
1:07:34:- Miałeś?|- Nie.
1:07:38:Dziewczynę?
1:07:41:Nie.
1:07:43:- To źle, że pytam?|- Nie, skąd.
1:07:51:- Może jednak pójdę po to wino?|- Dobrze.
1:08:05:Gdy wróciłam do domu,|myślałam że pojedziesz za mną.
1:08:16:Ja też myślałem.
1:08:30:Myślałem, że ty wrócisz do Indii.
1:08:36:Tak?
1:08:48:Ale nie wracaliśmy.
1:09:52:Pojedźmy do Indii.
1:09:58:- Po co?|- Tam jest ciepło.
1:10:01:Mają dobre hotele.
1:10:05:Przestań.
1:10:07:Co?
1:10:11:Spójrz na to. Śpimy na materacach.|Tyle jeszcze do zrobienia.
1:10:16:- To nie ma znaczenia.|- Ma.
1:10:19:- Poza tym jedziemy do Val d'lsere.|- Możemy jechać tam, a do Indii już nie?
1:10:24:Daj spokój.
1:10:27:Odkąd poznałaś swojego prawdziwego,|świętego tatuśka...
1:10:31:...nie można z tobą wytrzymać.
1:10:34:Co z nami?
1:10:37:Ciągle tylko|Jacob, Jacob i Jacob.
1:10:40:Nic już nie zmienisz, Anna.
1:10:49:Halo?
1:11:03:Co tak siedzisz?
1:11:06:Skarbie!|Jak miło cię widzieć.
1:11:10:- Nie znoszę gdy się kłócimy.|- Ja też.
1:11:15:Ale musimy poważnie o tym|porozmawiać.
1:11:19:- Tak.|- Jak dorośli.
1:11:23:- Oczywiście, skarbie.|- Przestań z tym "skarbie".
1:11:29:- To jak mam do ciebie mówić?|- Możesz mówić Anna.
1:11:34:Ok.
1:11:45:Wyszłaś za Jorgen'a z mojego powodu?
1:11:50:Żebym miała ojca?
1:11:53:Nie.
1:11:57:Kocham Jorgen'a.
1:12:01:Doprawdy?
1:12:05:Bardzo.
1:12:08:Czyli to co łączyło cię z Jacob'em|to była pomyłka?
1:12:14:- Nie.|- Więc co to było?
1:12:21:Byłam w nim bardzo zakochana,|ale byłam też nieszczęśliwa.
1:12:27:Dlaczego?
1:12:32:Dlatego, że go kochałam.
1:12:38:Cały czas się raniliśmy.
1:12:46:Gdy powiedziałaś mi,|że Jorgen nie jest moim ojcem...
1:12:49:...to dlaczego nie powiedziałaś,|że Jacob nim jest?
1:13:00:Może dlatego...|że chciałam o nim zapomnieć.
1:13:06:Na pewno?
1:13:10:Cóż... tak myślałam.
1:13:19:- Kto przyjechał wczoraj w nocy?|- Jacob.
1:13:23:Myślałam, że Johannes go odwiózł,|ale nie mógł.
1:13:28:- Jorgen wypożyczył go Jacob'owi.|- Nigdy nie wypożycza Johannes'a.
1:13:33:Jemu wypożyczył.
1:13:35:Wygląda na to, że wszystko oddaje|temu Jacob'owi.
1:14:22:MORFINA
1:14:29:PRZECIW SILNYM BÓLOM|2 TABLETKI 2 RAZY DZIENNIE
1:14:40:Tu Helene Hansson. Chciałam mówić|z Doktorem Philippsen'em.
1:15:09:Pamiętajcie o umowie.|Jak duża była?
1:15:12:Nie, nie. Musicie się zgadzać|bo nie uwierzy... Dobra, możecie iść.
1:15:24:- Złapaliśmy taką dużą!|- Nie możliwe!
1:15:28:To prawda, ale uciekła.
1:15:35:Muszę jechać do miasta.
1:15:37:Jorgen?|Nie zostaniesz na lunch?
1:15:41:Jedliśmy po drodze.|Wrócę za kilka godzin.
1:15:47:- Jorgen?|- Tak?
1:15:48:Rozmawiałam|z Doktorem Phillipsen'em.
1:15:58:Phillipsen's stracił moje zaufanie.|To nie do przyjęcia.
1:16:04:Miał nic nie mówić zdrajca.
1:16:08:Obiecałeś mu, że powiesz mi|po ślubie, tak?
1:16:15:Wiedziałeś od pięciu miesięcy.
1:16:21:Na razie niech tak zostanie.
1:16:29:Nie masz czasu.
1:16:36:Co chcesz zrobić?
1:16:38:Anna i chłopcy nie muszą wiedzieć,|zanim nie będzie to konieczne.
1:16:42:Słuchasz mnie?|Gdy będzie to konieczne.
1:16:47:- Rozumiesz?|- Tak.
1:16:50:Coś wymyślimy.
1:16:53:Zawsze jest jakieś wyjście.
1:16:55:Zawsze znajdzie się ktoś|W Ameryce...
1:16:59:- Nie można nic zrobić.|- Można.
1:17:01:Nie można nic zrobić!
1:17:04:- Na pewno jest...|- Nie!
1:17:06:- Nic nie poradzisz, rozumiesz?|- Ty nie możesz umrzeć!
1:17:11:Nie nam decydować, do cholery.|Wychodź, ale już.
1:17:16:Wyjdź z samochodu,|zanim cię wyrzucę!
1:17:21:Drzwi!
1:17:52:- Jak długo tam zostaniesz?|- Tydzień, tylko tydzień.
1:17:55:- Więc wrócisz na moje urodziny?|- Oczywiście, że tak.
1:18:00:Nie mogę ich przegapić.|Obiecuję.
1:18:09:Zamknij się, będziesz następny.
1:18:18:- Wiem, że obiecałem.|- Nie przyjedziesz na moje urodziny?
1:18:23:Pramod, naprawdę mi przykro...
1:18:26:Muszę wracać do klasy.
1:18:28:Pa.
1:18:40:Jak ci idzie?|Przepraszam za te formalności.
1:18:44:Wystarczy jak przeczytasz tylko|trzy ostatnie strony.
1:18:48:Helena zaprosiła cię|na moje urodziny?
1:18:51:Nie.
1:18:54:Nie można na niej polegać.
1:18:56:- Więc ja to robię.|- Dzięki.
1:18:59:Kilku spraw nie rozumiem.|Możemy je przejrzeć?
1:19:07:Co to oznacza?
1:19:09:To oznacza, że ty i Anna macie 100%|kontroli nad środkami.
1:19:13:Nie, to nie to.
1:19:16:To tutaj.
1:19:17:Część, która mówi,|że muszę mieszkać w Danii.
1:19:21:Racja, jeszcze o tym|nie rozmawialiśmy.
1:19:25:Żeby zbudować tego typu organizację,|musisz być na miejscu.
1:19:30:Nie wystarczy przyjeżdżać|na zebrania zarządu?
1:19:34:Nie, to jest mój osobisty wymóg.
1:19:40:Dlaczego musi tak być?
1:19:42:Powiedziałem. Dlatego,|że to mój wymóg.
1:19:50:Mówisz poważnie?
1:19:51:Nie mogę pół roku być tu|a drugie pół roku tam?
1:19:54:Czy kiedykolwiek powiedziałem coś|nie na poważnie?
1:20:05:Może inni całują cię w tyłek,|ale ja nie mam zamiaru.
1:20:11:- Co masz na myśli?|- Postradałeś zmysły. Co to ma być?
1:20:16:To dlatego mnie ściągnąłeś?
1:20:18:Żebym spotykał się z Anną i Heleną?|Chcesz mnie kupić?
1:20:22:- Nie, nie chcę cię kupić.|- Ale to oznacza ta umowa.
1:20:26:Dobrze, ujmę to inaczej.
1:20:28:Pomyśl, co możesz|zrobić z tymi pieniędzmi.
1:20:31:Ilu osobom możesz pomóc.|Czy za to mógłbyś się sprzedać?
1:20:36:- Dobrze wiesz, że mam rację.|- Gówno o mnie wiesz!
1:20:39:Wiem o tobie wszystko.|Jesteś dobrym człowiekiem.
1:20:43:Naiwnym, ale z dobrymi chęciami.
1:20:45:Poza kilkoma projektami wodnymi|i szkołami w Bangalurze...
1:20:49:...przez ostatnie 15 lat|żaden twój projekt nie wypalił.
1:20:54:Umiesz szukać ludzi, którym można pomóc,|ale nie masz głowy do finansów.
1:20:59:- Sprawdzałeś mnie?|- Twój sierociniec jest bliski zamknięcia.
1:21:03:Wszystkie te urocze dzieci|znów wrócą na ulicę.
1:21:08:Ty gruba świnio.|Tak cię bawi zabawa w Boga?!
1:21:14:To wszystko bzdury!
1:21:16:Chcę tylko powiedzieć,|że okłamujesz samego siebie.
1:21:19:Byłbyś idiotą,|gdybyś nie wziął tej szansy.
1:21:26:Pocałuj mnie gdzieś, Jorgen.
1:21:47:- Jacob, poczekaj.|- Nie mamy o czym rozmawiać.
1:21:51:Miałeś rację, Jacob.
1:21:52:Zostaw mnie! Nie mam czasu!
1:21:56:Jestem chory do diabła!|To ja nie mam czasu!
1:22:03:Jacob, ja umieram.
1:22:09:Musisz zostać i podjąć się|tego, co uzgodniliśmy.
1:22:13:Nic nie uzgodniliśmy.
1:22:16:Anna będzie cię potrzebować.
1:22:23:I Helena...
1:22:31:I chłopcy...
1:22:39:Są tacy młodzi.
1:22:46:Spójrz na mnie!
1:22:54:Nie widzisz, że to wszystko|ma jakiś cel?
1:23:04:Masz tu obowiązki, Jacob.
1:23:12:Czy mam się przenieść na drugi świat|żebyś w końcu mi pomógł?
1:24:04:Cześć, Anna. Tu Jacob.
1:24:07:Mogłabyś zadzwonić do mnie?|Muszę z tobą pomówić.
1:24:13:Zadzwoń gdy tylko będziesz mogła.
1:24:40:Muszę iść zająć się moim mężulkiem.
1:25:02:Anna?
1:25:04:Stało się coś?
1:25:08:- Mogę tu przenocować?|- Tak, pewnie.
1:25:15:Anna, o co chodzi?
1:25:27:Już dobrze.
1:27:08:- Halo?|- Pani Shaw? Tu Jacob.
1:27:11:- Cześć, Jacob. Dać ci Pramod'a?|- Nie, niech śpi.
1:27:17:- Nie śpi. Pójdę po niego.|- Nie trzeba. To z panią chcę rozmawiać.
1:27:23:Coś nie tak?
1:27:27:Wszystko w porządku?
1:27:30:Tak.
1:27:30:Mamy te pieniądze?
1:27:33:- Jacob?|- Tak, chyba tak.
1:27:37:Więc, w czym problem?
1:27:44:Ja nie wrócę, pani Shaw.
1:27:47:Muszę tu zostać.
1:28:11:Cześć, skarbie.
1:28:29:- Jak żyjesz?|- Dobrze.
1:28:35:On wydzwania cały ranek.
1:28:39:- Nie chcę go widzieć.|- Wiem.
1:28:48:- Chcesz śniadanie?|- Nie, dzięki.
1:28:52:- Ja muszę coś zjeść.|- Tak, na pewno.
1:28:55:- Chcesz coś?|- Może szklankę soku.
1:29:03:Co za dupek.
1:29:07:Co za tępy gówniarz.
1:29:10:- Dzięki, że przyszłaś.|- Musiałam przyjść.
1:29:16:Ale i tak wzięłam pokój|żeby nie latać w tę i z powrotem.
1:29:21:Wzięłam moje misie, pidżamy,|trochę ciastek, szklankę wody...
1:29:25:...która rozlewa się po całej torbie.
1:29:30:Nie jeździłam tak często|do Kopenhagi od czasów szkoły.
1:29:33:Załatwiałam papiery wyjazdowe.
1:29:35:- Naprawdę?|- Sprzedawałam kwiaty udając niewidomą.
1:29:44:Heleno, musisz jej powiedzieć.
1:29:52:Jorgen tego nie chce.
1:29:57:Więc co chcesz zrobić?
1:30:01:Nie wiem.
1:30:33:Idzie śniadanie.
1:30:42:Chyba jednak zrobiłam się głodna.
1:30:49:Pokaż no się.
1:30:52:Jesteś taka piękna. Cudowna.
1:30:56:Tak, jesteś.
1:31:01:Taka delikatna|i tak pięknie pachniesz.
1:31:05:Zapomniałam o twoim soku.
1:31:14:To wszystko czego nam trzeba?|Tego głupiego soku?
1:31:20:Przepraszam...
1:32:04:Gotowe.
1:32:08:Tylko podpisać.
1:32:14:- Proszę.|- Dziękuję.
1:32:18:Jorgen, trzymaj.
1:32:22:Dzięki.
1:32:29:Ma ktoś długopis?
1:32:37:Dzięki.
1:32:47:Anna podpisała wczoraj,|więc teraz jestem biedny.
1:32:53:Prawie.
1:32:55:- Przyszła pańska córka.|- Anna?
1:32:59:No to ją wpuść.
1:33:05:- Cóż, dziękuję za wasz czas.|- Przychodzisz akurat gdy przyszła?
1:33:11:Nie sądzę żeby przyszła|spotkać się ze mną.
1:33:14:- Nie podziewałem się jej dzisiaj.|- Ja też nie.
1:33:43:- W porządku?|- Tak.
1:33:46:Śpieszy mu się do banku.
1:33:50:- Cześć.|- Cześć Anna.
1:33:54:Nie wiedziałem, że przyjdziesz.
1:34:11:Czemu mi nie powiedziałeś?
1:34:16:Czemu nie powiedziałeś mi o sobie?
1:34:21:Dlaczego wciąż mnie okłamujesz?
1:34:24:Wybacz Anno...
1:34:31:Nie chciałem cię martwić.
1:34:35:Uważasz że bym się nie zmartwiła|gdybyś tak po prostu któregoś dnia umarł?
1:34:44:- Nie...|- Co?
1:34:52:Nie chciałem,|żebyś patrzyła na mnie...
1:34:56:...jak na trupa zanim umrę.
1:34:59:Chciałem być z wami tak długo jak to możliwe|zanim wszyscy by się dowiedzieli.
1:35:09:Gdybym wiedziała, że umierasz,|nie traciłabym czasu na inne rzeczy.
1:35:17:Chcę żebyś mi o wszystkim powiedział.
1:35:21:Musisz mi powiedzieć.
1:35:34:Anna, nie musisz płakać.
1:35:38:Wiem, że to boli...
1:35:41:...ale ból minie,|tak jak wszystko.
1:35:46:A teraz Jacob z tobą będzie.
1:35:50:Nie obchodzi mnie Jacob.
1:35:53:Ty jesteś moim ojcem|i nie powiedziałeś mi, że umierasz.
1:36:00:Nikogo oprócz ciebie nie chcę.
1:36:05:Jak nie powiesz mi, że umierasz,|to ja nie mogę powiedzieć tego co chcę.
1:36:10:Powiedzieć...
1:36:13:...że cię kocham...
1:36:15:...i że nie chcę żebyś umarł...
1:36:19:...i o wszystkim innym...
1:36:21:Chodź.
1:36:38:Kocham cię.
1:36:52:Nie powinnaś się pośpieszyć?
1:37:08:Niedługo tu będą.
1:37:12:Świetnie wyglądasz.
1:37:22:Dziękuję.
1:37:32:No już, chodźmy.
1:37:43:- Wy jeszcze na nogach?|- Jeździmy na desko-rolce.
1:37:46:Na desko-rolce? Takie to ciekawe?
1:37:49:- Przesuń się!|- Rzeczywiście ciekawe.
1:37:52:Odsłoń!
1:37:57:Za pół godziny macie być w łóżkach.
1:38:02:Dobranoc.
1:38:07:Jorgen był dyplomatą,|dlatego został tam wysłany.
1:38:12:Siedział na krześle|i nie odezwał się ani słowem.
1:38:16:W końcu Baunsgaard spytał:|"Skończą to przed trzecią...
1:38:20:...czy chcą nam płacić za nadgodziny? "
1:38:22:A Jorgen na to: "Dobrze, że chociaż ty|nie musisz płacić za nadgodziny."
1:38:27:"Właśnie zwolniłem 42 osoby."
1:38:31:Ta historia wciąż się rozwija.|Ostatnio było ich 32.
1:38:35:Nie znam strat w dolarach i centach|ale prawie zbankrutowaliśmy.
1:38:41:Ale byliśmy jednością.
1:38:46:Jednością, Jorgen.
1:38:49:- Wypijmy za to.|- Dzięki.
1:38:54:Zdrowie.
1:38:59:- Niewiele dziś pijesz.|- Raczej nie powinnam.
1:39:08:Zaczęłabym płakać.
1:39:19:Czuje się w obowiązku wstać i podziękować|za wszystkie miłe słowa.
1:39:23:Nie jestem już tym człowiekiem|który lubił słyszeć swój głos...
1:39:27:...w tak znakomitym towarzystwie.
1:39:31:Ale kończę 48 lat.
1:39:34:Niewiele powiedziałem|gdy kończyłem 40...
1:39:38:...a że wiele od tego czasu się wydarzyło,|uważam, że rozsądnym byłoby...
1:39:43:...pozwolić mi ukraść 10 minut|waszego cennego czasu.
1:39:48:Bo taki właśnie jest czas... cenny.
1:39:52:Życie mnie tego nauczyło.
1:39:57:Heleno...
1:39:59:...mógłbym godzinami stać tu|i prawić ci komplementy.
1:40:04:Ale nie martw się.|Wiem, że tego nie chcesz.
1:40:08:Muszę jednak powiedzieć, że pomimo tego,|że nie zawsze daję to odczuć...
1:40:13:...jestem ogromnie szczęśliwy,|że jesteś przy mnie.
1:40:18:Jesteś dla mnie dniem i nocą,|oraz niebem i wodami.
1:40:25:Czas spędzony z tobą|i naszymi cudownymi dziećmi...
1:40:31:...całkowicie przemawia|za to co mógłbym powiedzieć.
1:40:36:Każdy znajomy,|każdy przyjaciel, osoba...
1:40:41:...która ma miejsce|w naszym sercu...
1:40:43:To czas z nimi spędzany...
1:40:47:...liczy się najbardziej.
1:40:50:Nie liczy się nic więcej.
1:40:58:Oczywiście, oprócz firmy.
1:41:00:Ostatnio bardzo się rozwinęliśmy.
1:41:04:Mam nadzieję, że będziemy|to kontynuować w przyszłości.
1:41:10:Już dziś dźwigi stoją w Londynie,|Nowym Jorku i Singapurze.
1:41:15:Niewiele czasu minie a będziemy mogli|spać w naszych budynkach...
1:41:19:...gdy będziemy odwiedzać|Houston czy Manilę...
1:41:23:Wyprzedzę trochę fakty|i już dziś zapraszam na otwarcie...
1:41:28:...naszej nowej siedziby w Singapurze|piątego stycznia, przyszłego roku.
1:41:36:Przekroczyłem już moje dziesięć minut,|ale dodam, że jestem wdzięczny...
1:41:41:...za to, że chcieliście|spędzić ze mną ten dzień.
1:41:45:Na koniec chciałbym wznieść|toast za przyszłość.
1:41:49:Zdrowie!
1:43:15:Jorgen?
1:43:21:Rozmawiałam z nauczycielem chłopców|o tym by rozdzielić ich po wakacjach...
1:43:26:...i przenieść Morten'a do innej klasy.|To brzmi dosyć rozsądnie.
1:43:30:Bo są już bardziej...|Nie są już tak związani...
1:43:36:- Po co mi to mówisz?|- Chcesz szklankę wody?
1:43:42:Helene, podejdź tu.
1:43:52:- Po co mi to mówisz?|- Bo trzeba podjąć decyzję.
1:43:58:Nie potrzebujesz mnie już.
1:44:02:O wszystko już zadbałem, zgoda?
1:44:05:Anna i chłopcy...
1:44:10:Tylko będę wam zawadzał.
1:44:14:- Skończ.|- Nie.
1:44:20:Tylko ja teraz kończę.
1:44:25:To znaczy...
1:44:32:Myślisz, że ty i Jacob|zejdziecie się?
1:44:39:Przestań.
1:44:44:Chciałbym wiedzieć.
1:44:48:Po prostu nie chciałbym...
1:44:51:...żebyś widziała mnie...|w takim stanie.
1:44:57:To jest dopiero początek, Heleno.
1:45:01:Teraz będzie tylko gorzej.
1:45:05:- Poradzisz sobie z tym?|- Tak.
1:45:23:Jaki ja jestem żałosny...
1:45:34:Nie chcę...
1:45:41:Nie chcę umrzeć!
1:45:50:Nie chcę, Heleno.|Nie chcę tego, niech to szlag!
1:45:56:Nie chcę umrzeć!|Nie chcę!
1:46:06:Do cholery!
1:46:08:Niech to szlag!
1:46:12:Nie chcę!
1:46:16:Nie chcę umrzeć, Heleno.
1:46:23:Dlaczego?
1:47:32:Dziękujmy Panu naszemu|Jezusowi Chrystusowi...
1:47:37:...który przez swą wielką łaskę|zesłał nam nadzieję...
1:47:41:...w postaci swojego|zmartwychwstania.
1:47:48:Jorgen Lennart Hansson...
1:47:51:...oddajemy ziemi twe ciało.
1:47:56:Z prochu powstałeś...
1:48:01:...i w proch się obrócisz.
1:48:06:Mama znowu zepsuła.
1:48:36:Żegnaj, Tato.
1:50:28:- Pan Jacob!|- Pramod!
1:50:32:Pramod, chodź no tu.
1:50:36:Tęskniłem za tobą bardzo.
1:50:42:- Dobrze sobie radziłeś?|- Tak, wszystko w porządku.
1:50:46:Co to?
1:50:51:Ale urosłeś. Niech spojrzę.
1:50:55:Zobaczmy.
1:50:57:Och nie, Pramod.
1:50:59:Jesteś wyższy ode mnie. Jak to?
1:51:08:Masz nowe bramki i całą resztę.
1:51:11:- Cieszysz się?|- Tak.
1:51:17:- Tęskniłeś?|- Bardzo.
1:51:26:Pramod chcę cię o coś spytać.
1:51:29:Nie musisz od razu odpowiadać,|bo zostaję na cały tydzień.
1:51:38:Co byś powiedział na to,|by zamieszkać ze mną w Danii?
1:51:53:Nie wiem.
1:51:55:Nie bardzo.
1:52:01:Moglibyśmy tu przyjeżdżać w odwiedziny|kiedy byśmy tylko chcieli.
1:52:06:Ale ja chcę zostać tutaj.
1:52:08:Wszystko tu się już dobrze układa.
1:52:12:Nie chcę tam mieszkać.
1:52:15:Przecież ty nie lubisz|tamtych ludzi.
1:52:18:Tak mówiłeś.
1:52:30:Tak, ale ty...
1:52:34:Ale wtedy nie będziemy|mogli się widzieć.
1:52:37:Możesz przyjeżdżać w odwiedziny.
1:52:56:- Chcesz pograć?|- Tak.
1:53:03:No to chodźmy.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
W organizmach ludzkich i zwierzęcych tuż po śmierci aktywuje się setki genów
Rozgrzewka po kwadracie – cz 2
po prostu zyj
Wędrówki po Kresach
punkty sieci po tyczMx
sałata po nicejsku wiosennie i zdrowo
Obliczenie po wpustowych, kolkowych i sworzniowych
Kallysten Po wyjęciu z pudełka 08
Ślub po islamsku
Kuchnia francuska po prostu (odc 03) Kolorowe budynie

więcej podobnych podstron