http://npncs.bloog.pl/id,328884184,title,Spining,index.html?ticaid=6d39c
Spining
czwartek, 10 marca 2011 17:59
Skocz do komentarzy
Nigdy nie zapomnę reakcji jednego świeżo poznanego kolegi-wędkarza na moją dobrą poradę prowadzić wobler nie równomiernie, ale lekkimi szarpnięciami. Usłyszałem, że kolega przez całę swoje życie łapie spinningiem, a na wobler, którego używa, złapał tyle szczupaków i okoni, że mi się nie śniło. Niemniej jednak, kiedy po pewnym czasie miałem już kilkanaście okoni, a nasz "profi"
zero, jego pewność siebie zmalała i on, nareszcie, spróbował chociaż jakoś urozmaicić monotonię swojego prowadzenia...
Wynik: minęło niewiele ponad półgodziny, a nasz rachunek już się wyrównał. Widziałem wtedy na twarzy kolegi autentyczną wdzięczność.
Nie jest to jedyny przykład, gdy wędkarze uważający się za profesjonalistów w dziedzinie spinningu zaczynają praktykować twitching i żąłują, że nie próbowali tej techniki wcześniej.
Najprostszego twitchingu można spróbować z woblerem minnow, i nawet tego już w zupełności wystarczy, żeby w byle "żabowniku" prześcignąć przeciętnego wędkarza ze standardowym zestawem błystków. Przyznam się, że właśnie w ten sposób zapoznałem się z twitchingiem: zaciekawiła mnie metoda stosowana przez przyjezdnego wędkarza, który na moich oczach wyłowił 14 szczupaków i 10 okoni. Chętnie pochwalił się przynętą: wobler Duel 3D minnow 70 mm, suspender. Za tydzień już przyszedłem z identycznym. Moje początki twitchingu nie były gładkie, no ale i tak wyniki były lepsze niż dotychczas.
Używając woblerów innych niż wspomniany osiągałem wyniki nieraz i lepsze niż z 3D minnow, ale ponieważ ten model był moim pierwszym narzędziem do "twitcha", mam do niego pewien sentyment.
Muszę przyznać, że zafascynowany twitchingiem próbowałem tę techniką prowadzić i inne, zupełnie nietradycyjne dla tej metody przynęty, naprzykład gumowe oraz błystki
i też nie rozczarowałem się.
Ale przede wszystkim chcę opowiedzieć o swoich doświadczeniach z woblerami.
Chcę zauważyć, że takie przynęty jak woblery są dosyć "kapryśne", i muszą mieć spełniony szereg warunków żeby prawidlowo "zagrać". Jeżeli chodzi o sprzęt to mój zestaw to: St. Croix Avid o długości 2,3 m, kołowrotek Ryobi Excia, i oczywiście, nierozciągliwa żyłka. Polecam probować własnych rozwiązań.
Woblery Minnow
Są trzy rodzaje minnow: pływające (floating), suspenders i tonące (sinking). Osobiście preferuję suspendery, ponieważ techniki animacji przynęty używane podczas twitchingu akurat pasują do tego klasu woblerów.
Woblery minnow tradycyjnie dzieli się na takie "do szczupaka", "do okonia", etc.
Jest to dosyć nieścisła klasyfikacja. Na przykład na woblerek 40 mm (klasyczny do okonia) nieraz da się złapać sporego szczupaka. Podobnie często woblera dużego - na sczupaka - chwyta niewielki okoń. Moim zdaniem, chodzi o to, że szcupak preferuje woblery aktywne, z wiekszą "łopatą", natomiast okoń bardziej wydaje się być zainteresowany przynętą ze slabą grą własną.
Chciałbym wymienić szereg woblerów, ktore są doskonałe dla twitchingu. Muszę podkreślić, że wszystkiie dają niesamowite wyniki, jeżeli opanuje się odpowiednie postępowanie
dopasowane do rodzaju woblera. Niektóre wymagają chwili ćwiczeń, że tak powiem, żeby odkryć ich potenciał.
Już wspomniany Duel 3D minnow równie dobrze pasuje do okonia i do szczupaka (mówię o 70 mm).
Uniwersalny River2Sea Hum Bug 65f jest modelem pływającym (floating) i ma bardziej wyrazistą grę. Inną zaletą jest jego niewysoka cena, i w porównaniu
niezła jakość.
Dla szczupaka doskonałym wyborem będzie River2Sea Jerky. Niemniej jednak, rekordowej wielkości okazy nie złapiemy na takiego woblera, bo raczej preferują go szczupaczki niewielkie.
Inna opcja "na szczupaka" to Yo-Zuri LX-minnow 88 mm. Jeśli chodzi o wilekość, to jest zbliżony do opisanego powyżej River2Sea Jerky, a jednak ma zupełnie inną grę, w związku z czym polecam samodzielne sprawdzenie, jaki typ przynęty wolą szczupaki w danym miejscu.
Jeżeli chodzi o okonia, to świetnym i niedrogim wyborem będzie DaMiKi Pirami Minnow 40 mm. Więcej kasy zainwestujemy w Luna, Bassday Sugar Minnow, Masu Masters Minnow i inne.
Na koniec chciałbym powiedzieć, że dużą rolę w prowadzeniu przynęty odgrywa intuicja i eksperymentowanie. Czasem ryby rzucają się na przynętę prowadzoną bardziej "agresywnie", a może być tak, że to właśnie delikatne szarpnięcia woblerem dadzą najlepsze wyniki. W przypadku konkretnego modelu opłaca się ktoraś z technik. No ale uniwersalnych reguł w przypadku twitchingu nie ma, i też może wlaśnie na tym polega jego urok. Polecam uwierzyć w swój sukces!
Porady o spiningu Dzisiaj ciągniemy temat spinningu, a dokładniej umieszczamy artykuł dotyczący porad spinningowych. Przeznaczony głównie dla młodych adeptów, jednak i starzy wyjadacze mogą się zapoznać zmateriałem.
Poniżej chciałbym przedstawić i opisać kilka bardzo przydatnych wskazówek , których uczyłem się przez lata doświadczeń, w szczególności w pogoni za garbusami:
Jakie mogą być przyczyny braku brań?
Pierwszym ważnym aspektem są zmiany pogody, oraz skaczące ciśnienie. Okonie nienawidzą zmian, chociaż czasami, lecz bardzo rzadko zdarzają się wyjątki. Zbyt niskie ciśnienie spowodowane zmianami pogody, również drażniąco działa na intensywność brań. Nie lubię wędkować także podczas dni bezwietrznych, z towarzyszącymi upałami. Ryby w takie dni są bardzo podejrzliwe i trudne do okiełznania.
Wskazówki dotyczące doboru przynęt.
Nasz arsenał wędkarski powinien być zaopatrzony w najróżnorodniejszą gamę przynęt: począwszy od blach, obrotówek, wirówek o różnej wielkości, po przynęty gumowe, twisterki i ripperki. Musimy być przygotowani na wszystko
Szczególnie w dni słoneczne sprawdzą się wszelakie błyskotki, które wykorzystają aure nas otaczającą i sprowokują okonie do brań. W dni bardziej ponure, moimi ulubionymi przynętami są małe twisterki tkzw. żabki, dwuogonowce. Są znacznie lepsze od zwykłych twisterów, wyróżniają się znacznie lepszą pracą w wodzie, są atrakcyjniejszym kąskiem dla garbusów. Stosuję wówczas, jaskrawe kolory takie jak: zieleń, pomarańcz, żółć. To własnie takie ,,żarówki'' w ponure dni sprawdzają się najlepiej.
Metody prowadzenia przynęt.
Ważym apektem całej sprawy jest trafienie przynętą na poziom, na którym żerują ryby. Okoń może chodzić przy samym dnie, i tylko takie prowadzenie przynęty zadecyduje o braniu ryby. Jednak żerowanie może odbywać się w toni lub przy samej powierzchni wody, wówczas przynętę nalaży prowadzić nieco wyżej. Jeśli zaprzynętę wybiorę sobie blaszkę i wędkuję na nieco głębszych wodach, moja technika łowienia wygląda następująco: nigdy nie prowadzę przynęty na jednej płaszczyźnie, chyba że wyczuje na niej ławicę. Zawsze staram się prowadzić ją skokowo. Po rzucie pozwalam przynęcie opaść do dna, kij trzymam nieco wyżej. Wykonuje 3-4 szybkie obroty kołowrotkiem, a następnie zwalniam i pozwalam przynęcie znów opaść nieco niżej.
Jest to doskonała technika połowu, ruch blaszki jest nieregularny i wygląda bardzo realistycznie. Taki połów pozwala nam na obławianie całej głębkości wody i trafienie w ławice żerujących ryb.
Po wyczuciu tego miejsca, zmieniam metodę i moje prowadzenie przynęty jest jak najbardziej skierowane na ten poziom. Łowiąc na gumę moja metoda jest bardzo podobna do wcześniej opisanej. Tutaj bardzo wiele zależy od glębkości, na której łowie oraz ciężary główki. Jeżeli okonie na płytkiej wodzie żerują przy dnie, wypracowałem sobie świetną technikę. Przynęta to mały twisterek-dwuogonowiec na 1,5 gramowej główce, którego prowadzę skokami po dnie.Ważne jest, by zbiornik, na którym wędkujemy był bez roślinności dennej, oraz kamieni co bardzo utrudni nam łowienie. Więc sprawa wygląda następująco: Po rzucie, pozwalałemprzynęcie opaść do dna, od razu zamykając kabłąk kołowrotka. Podstawą tej metody jest lekkie podrywanie przynęty z dna, szczytówką lub kołowrotkiem. Twisterek ma przebywać niewielkie odległości skacząc po dnie niczym żabka. Okonie wręcz zabijają się o taką przynętę. Brania najczęściej następują przy opadzie, oraz po poderwaniu przynęty z dna. Ważna tutaj jest dynamika połowu, ruchy przynęty mają być energiczne i jak najbardziej realne. Tak jak w przypadku blachy, należy wyczuć na jakim poziomie chodzą ryby, zwłaszcza w głebszych miejscach.
Dlatego watro opanować sławną metodę spinningową jaką jest łowienie z ,,opadu''. Sposób ten powzala na jak najdokładniesze obłowienie płaszyzn na jakich znajdują się ryby. Jest to niezwykle skuteczna metoda, także nasandacze, w przypadku "szczupłych" stosuję nieco dłuższy skos i dużo wolniejszy opad. Opad w moim wykonaniu wygląda następująco: za przynętę wybieram sobie przykładowo małego paproszka, na nieco leżejszej główce. Wykonuje długi rzut wzdłuż pasa trzcin, kij trzymam pod kątem 45 stopni do powierzchni wody. Zamykał kabłąk kołowrotka i pozwalam przynęcie swobodnie opaść do dna, po czym zaczynam prowadzić przynęte. Branie może wystąpić właśnie podczas pierwszego opadu, dlatego musimy być bardzo czujni. Gdy przynęta opadnie do dna, wykonuje 3 podbicia korbką kołowrotka, w praktyce wygląda to tak, że przynęta energicznie odkleja się od dna i wedruje ku powierzchni wody. Następnie pozwalamy przynęcie opaść do dna, ruch jest bardzo monotonny i nieco meczący, lecz z biegiem czasu da się go wypracować i skutecznie wedkować tą metod
Spinning - jedna z najpopularniejszych metod połowu ryb drapieżnych, a co ciekawe czasami ryb spokojnego żeru. Przez lata ewolucji technik wędkarskich, sprzętu i wiedzy wędkarskiej, spinning stał się niezwykle skuteczną metodą - moim zdaniem znacznie skuteczniejszą od tradycyjnej żywcówki, która także ma swoich zagorzałych zwolenników. Spinning nieco różni się od tradycyjnych metod, różnica tkwi w podawaniu przynęty w lustro wody.
Spinning w pigułce, czyli podstawy techniki łowienia.
Łowiąc metodą żywcową wrzucamy przynętę do wody i jesteśmy skazani na czekanie, czasami zupełnie bezsensownie, na przepływającą zdobycz. W spinningu jednak to nie ryba szuka wędkarza ale wędkarz szuka ryby, często podając przynętę precyzyjnie pod pysk drapieżcy. To właśnie stawia spinning w świetle najskuteczniejszych metod wędkarskich.
Ciągłe obławianie sztuczną przynętą obszaru wody umożliwia nam trafienie okazu życia, jak również trafienie w ławice mniejszych drapieżników chętnych do współpracy z naszym wabikem. Łowiąc na spinning najważniejszymi czynnikami decydującymi o końcowym wyniku są :
- technka połowu- ile wędkarzy tyle technik, niektóre z nich będą nieco bardziej szczegółowo opisane w kolejnej części artykułu,
- dobranie odpowiedniego sprzętu i odpowiedniej przynęty - zależne jest ono od tego na jaką rybę się nastawiamy,
- skupienia w czasie łowienia czyli wyczuciu brań,
- umiejętności łowienia w odpowiednich miejscach.
DRAPIEŻCY POLSKICH WÓD - STOSOWANE PRZYNĘTY.
- Szczupak - najpopularniejszy drapieżnik polskich wód, dorastający do okazałych rozmiarów. Cichy samotnik atakujący z ukrycia jest celem wypraw wielu wędkarzy, nie tylko spinningistów. Niesamowicie waleczny, szczególnie na lekkim sprzęcie może zachwycić wodnymi akrobacjami w postaci skoków, obrotów i szybkich odjazdów na hamulcu kołowrotka. Jest dość pospolitym gatununkiem w Polsce ale nie tak licznym jak kilkadziesiąt lat temu. Jest rybą dość trudną do złapania, ale przy zastowowaniu odpowiedniego sprzętu i odpowiedniej techniki złownienie pierwszego szczupaka nie powinno sprawić wiele trudu, nawet początkującym spinningistom.
Szczupakowe wabiki:
Wszyskiego radzaju blachy obrotowe i wahadłowe, w różnych gramaturach wielkości, kształtu i koloru, wabią drapieżcę błyskiem w wodzie - szczupaki po prostu je kochają. Proponuję zacząć połów tej pięknej ryby właśnie od blaszek.
Gumy- twistery lub rippery także w różnych gramaturach wielkościowcych, mają świetną pracę w wodzie przypominająć ranną rybkę - są również doskonałą przynętą na szczupaki.
Woblery- Nie próbowałem tych przynęt z powodu wysokiej ceny. Mają one swoich zwolenników, którzy uważają ją za najatrakcyjniejszą przynętę na szczupaki.
- Okoń- najpospolitsza polska ryba drapieżna, bardzo żarłoczna, szybko rozmnażająca się i łatwa do złapania. Zasila niemal cały obszar polskich wód, nie lubi ostrego nurtu i żeruje w ławicach.
Okonie są celem wypraw początkujących spinningistów jak i profesjonalistów z wieloletnim stażem. Ryba ta często żeruje z chęcią bijąc w nasze wabiki. Polecana jednak szczególnie do połowu dla początkujących spinningistów.
Gdy ujrzymy rzucającą się ukleję na powierzchni wody to dobry znak. Oznacza to wówczas, że jesteśmy w okolicy ławicy i powinniśmy dokładnie obłowić ten obszar wody. Gdy wlepimy się z przynętą w ławice okoni, którym spodoba się nasz wabik to możliwe, że każdy rzut zaowocuje w pięknego garbusa.
Okoniowe wabiki:
Mniejsze gramatury błystek obrotowych, czasami też mniejsze wahadła, także cykady - odpowiednio prowadzone są niezwykle skuteczne.
Gumy - mniejsze ripperki i twisterki-dwuogonowce tkzw. żabki, niezwykle skuteczne. Jedne z najlepszych przynęt na okonie.
Mniejsze woblerki- przy odpowiednim prowadzeniu potrafią być skutecznym wabikiem.
- Sandacz- mętnooki drapieżca z rodziny okoniowatych. Jest celem wypraw wielu spinningistów. Lubi mętną, głęboką wodę, otwartą przestrzeń, twarde kamieniste lub piaskowe dno, nie przepada za roślinnością.
Zamieszkuje także rzeki o lekkim nurcie, gdzie na otwartej wodzie w godzinach wcześnie rannych i nocnych żeruje w poszukiwaniu zdobyczy. Jest rybą trudną do złapania na spinning. Mogą się nią pochwalić tylko nieliczni wędkarze.
Sandaczowe wabiki:
Najczęściej stosowane są gumy często w jasnych barwach, nadając wabikowi walorów żywej rybki - są najczęściej stosowaną przynętą na sandacze.
Woblery- głęboko schodzące w jasnych odcieniach są atrakcyjną przynętą na sandały.
- Kleń - rzeczna ryba z rodziny karpiowatych, bardzo płochliwa i bardzo waleczna. Klenia warto szukać tam gdzie nurt jest nieco ostrzejszy, w rynnach rzek i przy ujściach - tamach zbironików zaporowych i jezior.
W tej części napiszemy trochę o sprzęcie.
Wędzisko - rynek wędkarski oferuje na dzień dzisiejszy najrozmaitsze kije do połowu różnymi metodami spinningowymi. Ogromny wybór w sklepach stawia nas przed ciężkim wyborem. Jaka firma, jaka długość, jaki ciężar wyrzutu? Lepszy kij sztywny, czy giętki?.
Niestety tutaj trzeba postawić wszystkie karty na markę wędziska i walory oferowane przez producenta. Lepiej kupić kij firmowy, którego producent specjalizuje się właśnie w tej dziedzinie łowienia jaką jest spinning. Kije stosowane do spinningu są w różnorodnych gramaturach długości, wytrzymałości, wagi, charakteryzują się różnorodną akcją i zróżnicowanym zastosowaniem. I teraz nasuwa się pytanie: jaki kij kupić i na jaką rybę? Poniżej znajdziecie opis jakie walory powinien posiadać kij na poszczególne gatunki ryb.
Kij Okoniowy - (tkzw. zestaw lekki) kij powinien być jak najlżejszy i jak najdelikatniejszy. A to z tego powodu, że okoń bardzo energicznie walczy na kiju i trzeba tę walkę w jakiś efektywny sposób zamortyzować. Wędzisko powinno być wklejanką - czyli winno posiadać wklejaną część szczytową z lżejszego materiału, co umożliwi lepszą widoczność brań, lepsze czucie przynęty na kiju oraz lepszą pracę kija podczas holu. Najlepiej aby wędzisko miało krótki dolnik -lepsze czucie brań na całej długości wędki. Najlepszymi gramaturami wytrzymałościowymi będą wędziska do 8g,10g, max-15g wyrzutu. Jeżeli chodzi o długość to jest to sprawa indywidualna, ciężko cokolwiek polecić, narzucić. Mi osobiście nie zależy na długich rzutach więc używam kija o długości 2,40m. Jeżeli Wasz kij będzie dostosowany do waszych potrzeb, czyli będzie wygodny w łowieniu, poręczny, to będzie to oznaczać, że wędzisko to jest stworzone właśnie dla Was.
Kij Szczupakowy (spinning/wklejanka)- teraz sprawa nam się nieco komplikuje, ponieważ dobór szczupakowego wędziska będzie zależał od przynęty na jaką będziemy chcieli łowić. Jeżeli postanowimy łowić na blachy to najlepszym rozwiązaniem będzie spinning-kij zbudowany w całości z jednolitego materiału. Jest sztywniejszy od wklejanki i jego praca odbywa się na całej długości kija w przeciwieństwie do wcześniej wspomnianej. Kij ten będzie lepszy do zacięcia większej ryby, będzie nieco wytrzymalszy i będzie można nim rzucać większymi przynętami. Nie jest powiedziane, że wklejanką nie można łowić na blachę -oczywiście można, ale spinning w tym wypadku będzie lepszym rozwiązaniem.
Jeżeli chodzi o ciężar wyrzutu to zależy on od ryby na jaką się nastawiamy. Jeżeli nastawiamy się na "grubego zwierza" tj. spodziewamy się ryb większych, silniejszych i chcemy rzucać większymi przynętami takimi jak ciężkie woblery, i błystki wahadłowe, to potrzebujemy wówczas wędziska do ok. 30g-35g wyrzutu - w zupełności wystarcza. Jeżeli szukamy kija uniwersalnego- czyli do łowienia na blachy i gumy, to możemy wówczas zastosować mocniejszą wklejankę (do ok. 20-25g wyrzutu). A jeżeli nie chcemy łowić na gumę i mamy zamiar pospinningować średniej wielkości błystkami i woblerami, potrzebujemy lżejszego spinningu do ok. 15g-20g wyrzutu.
Kołowrotek - mamy już kij więc pora na kołowrotek. I tutaj nie warto oszczędzać, dobry kołowrotek dostosowany do kalibru łowienia oraz do kija jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na wygodę oraz poprawną technikę łowienia. Rynek oferuje nam masę kołowrotków różnych marek, przeglądając sprzęt... można się pogubić. Przy wyborze kołowrotka warto sugerować się opiniami innych wędkarzy, którzy takie cudo kiedyś, lub obecnie posiadają.
Na co zwracać uwagę przy kupnie kołowrotka?
Ważne aby kręciołek do spinningu miał łożysko oporowe (czyli np.7 łożysk + 1 oporowe) - wówczas szpula kołowrotka nie będzie się nam cofać co jest bardzo przyjemne i wygodne przy łowieniu. Następnie trzeba zwrócić uwagę na jego pracę - jeżeli będzie ona płynna, bez szmerów itp., dziwnych przeskoków szpuli, to będzie to dobry wybór. Jeżeli chodzi o wielkość, trzeba ją dostosować do kija - do kija lekkiego najlepiej zastosować malutki kręciołek, który będzie wagowo pasował do wędziska. Do kija cięższego można zastosować, lecz nie jest to nakazane, kołowrotek większy, cięży z większą ilością łożysk i z głębszą, większą szpulą. Jeżeli chodzi o umiejscowienie hamulca to jest to sprawa indywidualna, niektórzy wolą kołowrotki z hamulcem przednim, bo twierdzą że jest to wygodniejsze. Inni zaś twierdzą, że lepsze są kołowrotki z hamulcem tylnym, bo jest to bardziej ergonomiczne. Więc każdy rodzaj sprzętu ma swoich zwolenników i przeciwników, my także musimy mieć własne zdanie i dostosować sprzęt do własnych potrzeb.
Żyłka/Plecionka - gdy już posiadmy kołowrotek wypadało by coś na niego nawinąć... i od razu nasuwa się pytanie: żyłka czy plecionka? O plecionkach wiem mało, ponieważ łowię tylko i wyłącznie na żyłki, wiem tylko, że plecionki zbudowane są z materiałów mało rozciągliwych, więc łowiąc na plecionki podobno jest lepszy kontakt z przynętą niż łowiąc na żyłkę. Proponuję dla początkujących wybór dobrej markowej żyłki, o najmniejszej rozciągliwości. Cechami takiej żyłki są: duża wytrzymałość, lepsze czucie przynęty, łatwiejsze uwalnianie przynęt z zaczepu i oczywiście łatwiejszy hol dużej ryby.
AKCESORIA SPINNINGISTY:
Pudełko z przynętami - sprzęt do łowienia już mamy, ale nie mamy na co łowić. Więc pora zakupić pudełko spinningowe i zapełnić je przynętami. Nie ma sensu kupowania wielkich skrzynek jak to bywa w bardzo wielu przypadkach, ale zakupić mniejsze, lżejsze i poręczniejsze "pudełeczko" - musi być wygodne do transportowania, lekkie i ergonomiczne w obsłudze. Jak już ktoś ma tyle przynęt, że nie może ich pomieścić warto zakupić sobie kilka pudełek, które można sobie włożyć np. w kieszenie kamizelki spinningowej.
Jakie przynęty powinny się znaleźć w skrzynce?
Odpowiedź brzmi: najróżniejsze. Czym więcej posiadamy wabików, tym większą mamy szanse przypadnięcia do gustu drapieżnikom. Dlatego też w pudełku powinny znajdować się przynęty o różnych wielkościach, kształtach i kolorach. Począwszy od gum, uzbrojonych w główki jigowe i w stanie wolnym, blach z kotwicami i bez kotwic. Czasami będąc na łowisku, nie spodziewamy się jaka ryba najchętniej w dniu dzisiejszym będzie uderzać w naszą przynętę, więc musimy być przygotowani na wszystko.
W skrzynce oprócz wielu przynęt powinny znaleźć się takie rzeczy jak: szczypce - do wyciągania kotwic i haków, krętliki mocujące przynęty, stalki nakładane przy polowaniu na szczupaka, metrówka, nożyczki, i co kto chce pomocne w czasie łowienia.
Kamizelka spinningowa - świetna rzecz- mająca wiele kieszeni, w które można włożyć pudełka z przynętami. Nie droga "zabawka", a bardzo przydatna.
Okulary przeciwsłoneczne - w dni słoneczne uchronią nasze oczy przed dużym nasłonecznieniem. Okulary polaryzujące specjalnie dla spinningistów- umożliwią lepszą obserwację wody w czasie łowienia.
Czapka lub kapelusz - chronią głowę przed nasłonecznieniem, umożliwiają lepszą obserwację w słoneczne dni.
Podbierak - w dzisiejszym dniu podbierak spinningisty dużo różni się od podbieraka np. do podbierania ryb spokojnego żeru. Jest mały, lekki poręczny i łatwo składalny - zmieści się w każdym placaku, czy torbie. Możne być niezwykle pomocny np. przy podbieraniu dużych ryb ze stromych brzegów. Bez podbieraka jest to praktycznie niemożliwe. Polecany jest zarówno dla spinninigistów, jak i również muszkarzy.
Kleniowe wabiki:
Mniejsze gramatury błystek obrotowych w różnych kolorach.
Mniejsze woblery- w każdej skrzynce z przynętami powinien znaleźć się kleniowy woblerek- który jest najskuteczniejszym wabikiem na tego płochliwego drapieżnika.
- Boleń - rzeczna ryba z rodziny karpiowatych, podobnie jak kleń bardzo płochliwa i ostro walcząca na kiju. Od rzecznego brata różni się pod wieloma względami. Z reguły jest trudny do złapania z powodu płochliwości, jest typowym drapieżcą.
Boleniowe wabiki:
Blachy - różne gramatury, najlepiej srebrne, o dużej masie. Szybko prowadzone w wodzie atakowane przez żerujące bolenie.
Woblery - szybko schodzące o agresywnej pracy - również świetna przynęta na bolenie.
Paprochy - znam wędkarzy, którzy właśnie największe bolenie łowią na okoniowe paprochy.
Na tym część pierwszą skończymy. Już za tydzień kolejna partia materiału wprowadzającego w świat spinningu - sprzęt oraz akcesoria spinningisty.
Podstawowe techniki połowu - trzecia, ostatnia już część wprowadzenia dospinningu.
Blachy - łowienie na różnego rodzaju błystki, czyli tkzw. błyskowanie, jest techniką spinningową znaną już od bardzo dawna. Mocno polecam tę metodępoczątkującym adeptom spinnigu, ponieważ blacha jest przynętą, którą dość szybko uczy się operować w wodzie...
Mamy cały czas kontakt z przynętą w przeciwieństwie do łowienia na gumę. Blachy są niezwykle łowne na prawie wszystkie gatunki drapieżników. Jak już wcześniej wspomniałem - ilu wędkarzy, tyle technik połowu, a więc chciałbym przedstawić kilka moich tajników łowienia na blachę.
Po wrzuceniu przynęty do wody zamykam kabłąk kołowrotka i pozwalam opaść przynęcie do dna. Ustawiam się z kijem, tak aby wędka z linią brzegową miała kąt 90 stopni, czyli stoimy bokiem do lustra wody, kij trzymam na takiej wysokości na jakiej chcę prowadzić moją blaszkę.
Rozpoczynam prowadzenie przynęty - robię 3 szybkie obroty korbką kołowrotka i stopniowo zwalniam, podszarpuję 2-3 krotnie przynęte kijem i powtarzam te czynności. Często zmieniam tempo tych obrotów i częstotliwość, czasami pozwalam opaść przynęcie do dna. I jeszcze raz kwestia trzymania kija, trzeba próbować trzymać kij na różnych wysokościach, aż w końcu trafimy na poziom, na którym znajdują się ryby.
Jak rozponać branie? Więc tak, mamy cały czas kontakt z przynętą, szczytówka jest ugięta, prowadzimy naszą blachę. Każde ostrzejsze wygięcie kija - przytrzymanie, musi skończyć sie szybkim energicznym zacięciem pod kątem 90 stopni z żyłką. Jeżeli zaobserwujemy wyprostowanie się szczytówki wędki, to także należy ciąć, bo nie jest powiedziane, że ryba zaatakuje przynęte od przodu i będzie płynąć w przód.
Ta metoda błyskowania jest niezwykle skuteczna na okonie i szczupaki, opanowałem ją w dokładnie na 3 wyjazdach. Polecam taką metodę wszystkim początkującym wędkarzom i nie tylko.
Gumy/Jigowanie - łowienie na gumy znacznie różni się od błyskowania, przynajmniej w moim wypadku. Jeżeli chodzi o postawę podczas łowienia, to stoimy przodem do miejsca przebywania naszej gumy, a kij trzymamy ku górze (wskazując godzinę pierwszą). Jest kilka sposobów prowadzenia gum - jedną z nich jest OPAD - czyli podnoszenie przynęty i pozwalanie jej opaść do dna.
Wykonujemy zatem dowolny rzut gumą, zamykamy kabłąk kołowrotka i pozwalamy jej opaść do dna. W tym momencie, także musimy zachować czujność ponieważ wiele brań występuje podczas pierwszego opadu. Gdy guma osiądzie na dnie, a nasza żyłka zostanie zluzowana rozpoczynamy prowadzenie przynęty. Robimy 2-3 podbicia przynęty kijem lub korbką, a następnie robimy 2-3 szybkie obroty kołowrotkiem i pozwalamy przynęcie opaść do dna.
Tak to mniej więcej wygląda, opad może być szybki- stosując ciężkie główki jigowe - czyli haki do gum, lub powolny- stosując lekkie główki.
Łowienie na gumę jest trudniejsze do opanowania, od techniki błyskowania, ale po przeczytania tego artykułumyślę, że po kilku wypadach na ryby - opanujecie tą metodę. Najlepiej uczyć się opadu na dobrze żerujących okoniach, Technika opadowa jest niezwykle skuteczna na sandacze, jak również okonie i szczupaki. łowienie
W rzekach krainy ryb łososiowatych (potokach oraz mniejszych i średnich rzeczkach pstrągowych) łowimy najczęściej zestawem lekkim. Im woda głębsza i bystrzejsza, tym przynęta cięższa; z reguły jednak nie przekracza 15g. ...
W okresie wczesnowiosennym (luty-maj) prowadzimy ją w poprzek nurtu lub skośnie pod prąd. Wymaga to użycia cięższych wahadłówek lub przystosowanych do takiej pracy obrotówek: Long. Comet, albo też głębiej pracujących woblerów. Także umiejętnie prowadzone skoczki są w wiosennej wodzie, jeszcze lekko podwyższonej lecz już oczyszczonej - skuteczne na pstrągi. Wiąże się to z przypadającym na kwieceiń tarłem minoga strumieniowego. Przynęte należy w tym okresie prowadzić powoli, lecz nie jednostajnie, miedzy połową a 3/4 głębokości wody. Poczynając od maja i aż do końca sierpnia łowimy na przynęty mniejsze i lżejsze. Z zasobu błystek obrotowych wybieramy małe albo bardzo małe (nr 0-3) typu Aglia, najskuteczniejsze zaś jest prowadzenie z prądem wzdłuż podmytych burt brzegowych, stromych skarp omywanych nurtem lub miedzy warkoczami roślinności. O ile warunki pozwalają, staramy się łowić brodząc. W przeciwnym razie zachowujemy szczególną ostrożność - w terenie odkrytym nie podchodzimy do brzegu, spodziewane stanowiska ryb obrzucamy z daleka.Szczególnie starannie (pod względem precyzji rzutów) przeczesujmy wszelkie głębsze przewężenia lub strugi szybszego nurt, utworzone przy leżących na dnie przeszkodach (pnie, korzenie).
Rzuty powinny być bardzo dalekie lecz celne, w punkt, z zastopowaniem lotu błystki i rozpoczęciem zwijania żyłki jeszcze kiedy przynęta pozostaje w powietrzu. Padając na powierzchnie natychmiast zaczyna pracować, a to często powoduje natychmiastowy atak ryby. Ściąganie błystki musi być na tyle bystre, żeby poruszała sięszybciej niż woda, płynąca przecież w tym samym kierunku. To warunek wprawienia skrzydełka w obroty. Głębokość prowadzenia mała i średnia czyli od warstwy najwyższej przypowierzchniowej, do połowy wody. W takich warunkach sprawdzają się tylko obrotówki o szerokiej pracy skrzydełka i nienagannym, natychmiastowym starcie. Właściwie zmontowane, dają rotację żywą, odczuwaną przez wędkarza i wabiąca ryby, przy prędkości już nie znacznie większej od szybkości wody PRZYNĘTY
Błystki wahadłowe towarzyszące spiningowi od początku jego współczesnej postaci, zaczęły kilkanaście lat temu tracić na popularności.Wiązało sie to z rozpowszechnieniem przynęt nowych, przy których tamte zakrawały na prymitywny przeżytek...
To co w innych błystkach daje specjalna konstrukcja, tu trzeba wypracować, więcej finezji wkładając w prowadzenie. Rodzaj ruchów jakie wahadłówka wykonuje podczas ściągania w wodzie, zależy od jej materiału i budowy. Im szersza, bardziej wygięta (podłużnie i poprzecznie) i z cieńszej blachy, tym pracuje energiczniej. Kołysze się żywiej, z większym wychyleniem, większy też stawia opór. Modele bardzo krótkie i silnie wygięte w obu płaszczyznach wpadają wręcz w obroty.
Ponieważ w ruch obrotowy mogą wpadać także błystki mniej wygięte, dla uniknięcia skręcania żyłki warto je wiązać za pomocą krętlika. Mniejsze znaczenie dla łowności mają drobne zdobienia powierzchni w postaci wygrawerowań, tłoczonego wzoru łusek (nie chodzi tu o barwę bo to dosyć istotny czynnik). Dobrze natomiast robią zawieszone przy kotwiczce wabiki. Duże wahadłowki są szczególnie popularne wśród łowców szczupaków, nieco mniejsze-troci. Pokaźny rozmiar zresztą nie tyle sprzyja braniu drapieżników większych, ile wyklucza praktycznie brania mniejszych. Modele wąskie dobrze skutkują na bolenie i sandacze. Najmniejsze są dobre na pstrągi, szczególnie wiosną.
Błystki obrotowe zwane też wirowymi cechują się budową dość skomplikowaną. Ich wielkość określa się najczęściej przez odniesienie do wyrobów znanej francuskiej firmy Mepps. Oznacza ona poszczególne rozmiary numerami od 0 (najmniejsze) do 5 (największe). Dla zachowania się błystki w wodzie istotne znaczenie ma kąt, pod jakim skrzydełko (paletka) obraca się wokół korpusu, stanowiącego zasadnicze obciążenie. Im szerzej się ono kręci, tym większy opór stawia przynęta podczas ściągania. Przy prowadzeniu pod prąd powinien być on niewielki. Z prądem przeciwnie: już niewielka prędkość względem wody powinna wprawić skrzydełko w obroty. O rodzaju pracy decydują głównie jego kształt, profil i ciężar. Podstawowymi cechami pracy błystki są: lekkość, cichość, symetryczność i szybki start (b. ważne).Dobra błystka musi dawać rotację ostrą, szybką. Ona w jakimś stopniu zastępuje nawet wielkość przynęty: błystka mniejsza o rotacji ostrej daje efekt ten sam, co większa, lecz leniwa. Błystki obrotowe wykazują łowność w stosunku do wszytkich ryb drapieżnych, tak łososiowatych, jak nizinnych, a nawet karpiowatych, uważanych - w odróżnieniu od bolenia i klenia - za niedrapieżne: jaź (na małe "jedyneczki" biorą nawet niewymiarowe, kilkunastocentymetrowe), leszcz, wzdręga, brzana, świnka.
Woblery w odróżnieniu od powyższych grup przynęt, są zbudowane z materiałów niemetalicznych: drewna, gumy, tworzyw sztucznych. Na ogół naśladują wyglądem rozmaite zwierzęta wodne i okołowodne - najczęściej ryby ale także raki, owady, płazy, gady. Niektóre nie przypominają niczego znanego z natury. W ogóle zróżnicowanie tych przynęt jest olbrzymie. Istnieją konstrukcje jedno- i wielo częściowe, miniaturowe i olbrzymie (od 2- do 40 cm) tonące, pływające, o sterze głębokości stałym i nastawnym. Ten ostatni to blaszka metalowa lub płytka z plastiku (celuloid, pleksi), umocowana w przedniej części korpusu. Kiedy tworzy z poziomem kąt niewielki (20 do 40 stopni), wobler przy ściąganiu pływa głeboko. Jeśli jest on zbliżony do 45 stopni - średnio. Przy jeszcze większym do prostego - płytko. Zadaniem woblera jest na ogół udawanie rybki chorej, osłabionej. Powinien się więc poruszać ruchem niepewnym, zmiennym, chybotliwym. Płynący prosto niczym ołówek, okaże się nieskuteczny.
Zmienną głębokość płynięcia osiąga się przez szybsze i wolniejsze kręcenie korbką kołowrotka. Pod wpływem steru głębokości wobler pływający przy przyśpieszeniu zanurza się głębiej, przy zwolnieniu wypływa. Tonący - na odwrót. Uzbrojenie woblera stanowią zazwyczaj dwie kotwiczki. W modelach większych jest ich więcej. Nasze przepisy ograniczają ich liczbę do trzech. Nadzwyczajna skuteczność woblerów w jakimś stopniu wynika z tego, że stanowią one coś nowego. Znane jest przecież zjawisko przebłyszczenia. Polega ono na tym, że po dłuższym czasie powszechnego używania jakiegoś typu przynęty ryby przestają się nią interesować, przyzwyczajają się do niej. Woblery mają największą wszechstronność jeżeli chodzi o zastosowanie. Nadają się na wszystkie wody: od stojących po wybitnie wartkie. Rzecz jasna, do charakteru łowiska trzeba dostosować i wielkość i proporcje przynęty. Modele największe (jak wyżej wspomniane 40cm) stosuje się na szczupaki i głowacice. Średniej wielkości - na sandacze, szczupaki, sumy, trocie i bolenie. Najmniejsze - na pstrągi, klenie, okonie.
Skoczki albo Twistery przywędrowały do Europy względnie niedawno. W Ameryce od lat cieszą się wielką poppularnością. U nas także obecnie zajęły przodującą pozycję wśród przynęt spiningowych. Składają się z ciężarka, uformowanego na haczyku i mającego najczęściej postać ołowianej kulki lub rybiej główki, oraz korpusu z ogonem, wykonanego z materiału giętkiego i elastycznego: piór, puchu, śierści, włókien syntetycznych, miękkich tworzyw kauczukopodobnych. Te ostatnie zyskały szczególną popularność. Kształtem twistery zazwyczaj przypominją rybki, robaki, wieloszczety i inne stworzenia wodne. Jak zwykle w wypadku przynęt sztucznych bywają modele całkiem fantazyjne. Dla skuteczności decydujące znaczenie ma ogonek, formowany często w rodzaj rozciągnietej spiralki. Podczas ściągania przynęt wpada on w falujące ruchy dragające, wabiąco działające na ryby. W wodzie stojącej zasadniczym sposobem prowadzenia przynęty jest jej ściąganie przy dnie krótkimi skokami. W płynącej posługuje się nią jak błystką. Łowność można czasem zwiększyć przez skracanie lub nacinanie giętkiego tułowia i ogonka. Same bez dodatków, wykazują wybitną skutecznośćw stosunku do sandaczy, kleni, okoni.
Trudno określić stałą barwę przynęty. Z pewnością powinna ona być dostosowana do ubarwienia rybiego drobiazgu, stanowiącego najczęstszy łup drapieżników, na które się nastawiamy. Uważa się na ogół, że im ciemniej (głębokie prowadzenie, mało przejrzysta woda, pochmurna pogoda), tym powinna być jaśniejsza - i na odwrót. Przeciw takiemu rozumowaniu przemawia zjawisko upodabniania się ryb do otoczenia. Toteż jeśli nie doczekamy się pobić na dobraną zgodnie z regułami sztuki błystkę, powiedzmy , jasnosrebrzystą, nie zawadzi jeszcze spróbować ciemnomiedzianej. Na barwie metalu możliwości kolorystyczne się nie kończą. Powszechnie atrakcyjność błystek podnosi się przez malowanie powierzchni błystek wahadłowych oraz skrzydełek i korpusów obrotówek. Stosuje się bądź kolory jednolite, bądź kropki, paski. Rolę podobną jak malowanie spełnia naklejanie kawałków (pasków, kółek) samoprzylepnej folii odblaskowej.
Technika łowienia
Jak w metodach spławikowych wiele zależy od wcześniejszego przygotowania przynęt i zanęt, tak w spiningu wstępem do sukcesu jest opracowanie zawczasu planu łowienia. Trzeba siły rozłożyć na dojścia, powroty. Ustalić, kiedy i gdzie można się spodziewać ryby - i temu przyporządkować resztę...
Już na łowisku konieczne okazuje się niekiedy wprowadzenie poprawek do przyjętych założeń. Dopiero tu bowiem można ostatecznie ocenić warunki, szczególnie poziom wody.
Technik zarzucania istnieje wiele. Zaczyna się od podciągnięcia przynęty na właściwą odległość od przelotki szczytowej - im cięższa, tym dalej; zazwyczaj między 10 a 40 cm. Rzut podstawowy znad głowy daje się zastosować tylko w warunkach sprzyjających. Nieco trudniejszy boczny stosuje się wtedy, kiedy gałęzie drzew lub inne przeszkody nie pozwalają na wymachy pionowe. Z braku miejsca na jakikolwiek wymach trzeba się uciekać do technik specjalnych, jak rzut katapultowy (uwaga na groty kotwiczek!), spod ręki, wahadłowy itd. Wszystkie one dają jednak niewielki zasięg przynęty. Przy rzutach dalszych należy uwzględnić wpływ wiatru. Jeśli wieje z boku, to energiczne machnięcie wędziskiem w tym kierunku już podczas lotu przynęty pozwoli zmniejszyć niekorzystne wybrzuszenie żyłki. Im ona cieńsza, tym mniej się poddaje ruchom powietrza, i to stanowi jeszcze jeden argument przemawiający za dobraniem jak najmniejszych średnic. Pod koniec rzutu jej wybieg trzeba wychamować, a w ostatniej chwili zatrzymać całkiem, z jednoczesnym lekkim poderwaniem szczytówki. Dzięki temu przynęta opadnie cicho, nie płosząc ryb.
Z chwilą kiedy przynęta znajdzie się w wodzie, wszystko zaczyna być w rękach wędkarza; ściślej - w przekazywanych przez nie wrażeniach dotykowych. Obserwowanie szczytówki, żyłki, czasem także wprost błystki czy woblera, ma znaczenie tylko uzupełniające. Liczy się przede wszystkim czucie. Ono z jednej strony informuje, co się właściwie dzieje z przynętą; z drugiej zaś - pozwalać kierować jej zachowaniem. Może ona być najatrakcyjniejsza i najdroższa; jeśli jednak będzie jednostajnie, mechanicznie przecinała wodę, łupem drapieżnika, zwłaszcza większego, stanie się tylko z rzadka i przypadkowo. Dopiero stała zmiana jej pracy, osiągana przez zwiększanie i zmniejszanie szybkości zwijanie żyłki lub ruchy wędziska, ożywia ją, czyni z niej cel intrygujący, prowokujący atak ryby, spowodowany czy to skojarzeniami żerowymi, czy to instynktem terytorialnym, czy wreszcie ciekawością. Kolejnym warunkiem skuteczności przynęty jest, aby znalazła się w zasięgu zmysłów ryby: wzroku, lini bocznej, ewentualnie też węchu - w odległości czyniącej atak opłacalnym. Wymaga to prowadzenia jej w pobliżu domniemanych stanowisk, jak podwodne głazy, pnie , zarośla. Niestety miejsca takie są pułapkami na nasze przynęty.
Branie odczuwa się przede wszytkim ręką. Obserwacja szczytówki czy żyłki może mieć znaczenie tylko pomocnicze. Zależnie od sposobu chwycenia przynęty przez rybę i kierunku, z którego ona to robi, branie może mieć postać od ostrego szarpnięcia, przez uderzenia, puknięcia, trącenia, przytrzymania - po ledwie wyczuwalną zmianę pracy przynęty, często połączoną z poluzowaniem lub odchodzeniem żyłki w bok.
Odpowiedzią na każdy taki sygnał, bez względu na jego rzeczywistą przyczynę, powinno być ostre, zdecydowane zacięcie. Siłę i szerokość trzeba dostosować do aktualnej odległości przynęty, głębokości jej zanurzenia, siły prądu oraz cech zestawu; głównie chodzi tu o akcję wędziska. Im przynęta dalej i głębiej, a kij krótszy i bardziej elastyczny, tym zacięcie szersze i mocniejsze. Nigdy nie poprawiajmy. Praktyka wskazuje, że przy umiejętnym holowaniu z kotwiczki schodzi stosunkowo niewiele ryb. Sporo ich natomiast, jak się okazuje, jest zaczepionych zaledwie jednym grotem za milimetrowy paseczek naskórka. Przy powtórnym zacięciu niechybnie doszło by do zerwania; nawet byśmy nie wiedzieli że istotnie to było branie.
Może się zdarzyć, iż skutkiem zacięcia jest uwięźnięcie kotwiczki w zaczepie. W jeziorach na ogół nie przedstawia większych trudności. Mamy bowiem najczęściej do czynienia z zaczepami miękkimi. Jeszcze dogodniejsza jest sytuacja, gdy można podpłynąć łodzią by wyciągnąć przynęte pod kątem innym, niż się zaczepiła. W rzekach jest to z reguły trudniejsze. Niemniej dwie trzecie do trzech czwartych zaczepów daje się uwolnić. Najprostszy sposób to pstrykanie (strzelanie). Przy mocno napiętej żyłce pociąga się za nią i puszcza. Jeśli mamy do czynienia z zaczepem twardym, jak kamień czy na wpół skamieniałe drewno, dochodzi do poluzowania grotów. Prąd czesto zrobi resztę i tak może wkrótce szczęśliwie przynętę odzyskamy.
Bywa też jednak, że po zacięciu odczuwa się żywą reakcję ryby. Wówczas należy natychmiast przystąpić doholowania - płynnego, lecz zdecydowanego. Prędkość zwijania żyłki powinna przy tym - z wyjątkiem okazów bardzo dużych - zależeć od oporu zdobyczy, a nie od wytrzymałości sprzętu. Przed jej przekroczeniem chroni właściwie ustawiony i ewentualnie podczas holowania korygowany, opór sprzęgiełka (hamulca) kołowrotka. Sztuki niezbyt wielkie można po prostu ściągać kołowrotkiem. nie wolno jednak stale obracać jego korbki , gry ryba wybiera z niego żyłkę. Skutkuje to bowiem skręcaniem żyłki, nie dając żadnego pożytku. Wystarczy się ograniczyć do wybieraina luzów, powstałych przy zmianie kierunków ucieczki zdobyczy. Okazy duże i silne wyciągamy przez pompowanie, czyli podciąganie wędziskiem, a następnie, podczas jego opuszczania, zwijania żyłki z jednoczesnym pokonywaniem oporu ryby.
Do lądowania można przystąpić z chwilą pojawienia się oznak całkowitego zmęczenia ryby: zaprzestania czynnej walki, zwłaszcza ucieczek, ewentualnego pokładania się na boki, poniechania energicznego umykania od brzegu czy łodzi. W warunkach sprzyjających wystarczy tak wyczerpaną rybę lądować wyślizgiem na brzeg lub - łowiąc z łodzi - wyjąć ręką. Przy sztukach większych, szczególnie gdy nie sposób się upewnić co do niezawodności zapięcia na kotwicy lub zgoła widać, że ryba ledwo się na niej trzyma, należy się posłużyć podbierakiem lub osęką.
Sprzęt
Wędzisko, oprócz tego że lekkie, powinno być dobrze wyważone. Jest to konieczne wobec konieczności częstego zarzucania. Z tych samych względow należy zadbać o wygodną rękojeść. Dla uzyskania dalekich wyrzutów konieczna jest sprężystość. Energiczne wymachy w tym wypadku nie grożą spadaniem przynęty, jak przy spławikówce czy odległościówce...
Szczególnym wymaganiom muszą sprostać złącza. Ściślej - złącze; wędziska spiningowe są z reguły dwuczęściowe.
Gotowe, zestrojone z wysokiej jakości elementów wędziska z włókna węglowego lub jego modyfikacji spełniają na ogół wszystkie te wymagania. Odznaczają się wspaniałymi cechami użytkowymi: niezwykłą wytrzymałością i doskonałą sprężystością przy niewielkim ciężarze. A także wybitną trwałością zawdzięczaną znakomitym złączom i niemal niezniszczalnym przelotkom.
Kołowrotek spiningowy, o stałej szpuli, powinien się cechować szczególnie solidnym wykonaniem, niezawodnością płynnie działającym sprzęgiełkiem(hamulcem) i nieniszczącym wyprowadzaniem żyłki. Szczególnie w spiningu ważne jest dopasowanie kołowrotka do wędziska. Chodzi tu przede wszystkim o możliwość wyważenia. Oprócz tego wszystkiego pozostaje jeszcze dostosowanie kołowrotka pod względem ciężaru,szybkości zwijania, pojemności itd. Tak więc w miarę kompletowania wędzisk do coraz to nowych warunkówłowienia i kolejnych odmian spiningu, przyjdzie konieczność zaopatrywania się w kołowrotki wciąż nowe, coraz doskonalsze.
Żyłka jest przy spiningowaniu szczególnie narażona na zniszczenie. Raz, z powodu ciągłego tarcia o krawędź szpuli, wodzik, przelotki. Dwa - wskutek licznych zaczepów. Uwalnianie od nich jak wiadomo, wymaga częstego naciągania końcowego jej odcinka powyżej granicy sprężystości. Zresztą, otarcia i inne uszkodzenia mechaniczne także w tych wypadkach bywają nie do uniknięcia. Z tych faktów, co do których nie ma różnicy poglądów, różni wyciągają wnioski nie tylko różne ale zgoła przeciwstawne.
Istnieją jednak dwa obszary zastosowań, co do których panuje zgodność, iż warto używać żyłki wysokiej klasy. Jeden to spining ultralekki. Drugi to łowienie bez konieczności szarpania. A więc płytkie rzeczki, w których można brodzić, a tym samym dojść i bezpośrednio uwolnić przynęte z zaczepu; jeziora obławiane z łodzi, gdzie zaczepów albo wogóle nie ma, albo łatwo je opłynąć i pozbyć się kłopotu bez szarpania. W pozostałych zaś wypadkach można przyjąć, że dobrych żyłek warto używać, jeśli cała ich droga przez wędkę zapewnia nieniszczące korzystanie. Istnieje jeszcze jeden wzgląd: jak cena żyłki ma się do wartości przynęty uwiązanej na jej końcu. Im droższa jest przynęta na końcu zestawu tym lepszą żyłke warto nawinąć na szpulę kołowrotka, ewentualnie możemy wziąść ze soba kilka zapasowych szpul z różnymi rodzajami żyłek ze względu na specyfikację łowiska (ilość zaczepów itd).
Wyposażenie dodatkowe
podbierak (przyda sie przy połowie z łodzi, ewentualnie płytkich rzekach w których można brodzić)
osęka (przy połowie większych drapieżników bywa praktyczniejsza niż podbierak)
osełka do kotwic, krętliki, agrafki, szczypce, nóż, rozwieracz
plecak
kamizelka z obszernymi kieszeniami, warto w niej trzymać sprzęt uzupełniający by nie męczyć się cały czas ze zdejmowaniem i zakładaniem plecaka
pudełko z przynętami
ubiór lekki i wygodny, z nieprzemakalną peleryną trzymaną w plecaku
buty biodrowe umożliwiające brodzenie pomocne zarówno przy łowieniu z brzegu jak i w płytkich rzekach
Łowiska Artykuł ten prezentuje tabelę łowisk, składającą się z wybranych akwenów. Każdy zbiornik został oceniony pod kątem ilości występujących w nim gatunków ryb. Tabelę tę należy traktować z przymróżeniem oka, ponieważ nie jest aktualizowana.
Ukleja
Budowa zewnętrzna: Ciało smukłe, bocznie ścieśnione. Jego wysokość jest około dwóch razy większa od szerokości trzonu ogonowego. Otwór gębowy górny, skośnie skierowany ku górze. Dolna szczęka nie pogrubiona, wysunięta ku przodowi. Bezłuski kil pomiędzy płetwami brzusznymi a odbytową. Łuski średniej wielkości, 46-53 wzdłuż linii bocznej...
Czytaj więcej (kategoria: Atlas ryb, dodano: 03-11-2009, odsłon: 1689)
Szczupak
Budowa zewnętrzna: Bardzo silnie wydłużone, bocznie słabo ścieśnione ciało, o przesuniętej daleko ku tyłowi płetwie grzbietowej. Brak płetwy tłuszczowej. Płetwy grzbietowa i odbytowa ustawiona naprzeciw siebie. Płetwa ogonowa rozwidlona. Długa głowa, o pysku uformowanym w kształcie kaczego dzioba. Szeroki otwór gębowy, szczęka dolna wysunięta do przodu. Szczęki, łuki podniebienne oraz język są silnie uzębione, na dolnej szczęce duże spiczaste kły. Wzdłuż ciała 110-130 małych łusek...
Czytaj więcej (kategoria: Atlas ryb, dodano: 03-11-2009, odsłon: 2494)
Sum
Budowa zewnętrzna: Silnie wyciągnięte, bezłuskie, pokryte śluzem ciało. Głowa szeroka, grzbieto-brzusznie spłaszczona. Trzon ogonowy silnie ścieśniony w płaszczyznach bocznych. Otwór gębowy duży, końcowy. Szczęki z gęstymi, szczotkowatymi, drobnymi zębami. Na górnej szczęce 2 bardzo długie wąsy. Na spodniej stronie głowy 4 znacznie krótsze wąsy. Linia boczna pełna. Płetwa grzbietowa bardzo mała, licząca 3-5, odbytowa zaś 84-92 promieni...
Czytaj więcej (kategoria: Atlas ryb, dodano: 03-11-2009, odsłon: 1762, 1 komentarz)
Sandacz
Budowa zewnętrzna: Wyciągnięte, szczupakowate ciało o długim, spiczastym pysku i szerokim, końcowym otworze gębowym. Szczęki nierówno uzębione (małe szczotkowate zęby, a między nimi duże zęby chwytne). Wieczko skrzelowe z małym kolcem. Przedpokrywowa kość wieczka skrzelowego ząbkowana. Rozstaw oczu odpowiada średnicy oka lub jest mniejszy...
Czytaj więcej (kategoria: Atlas ryb, dodano: 03-11-2009, odsłon: 1815)
Płoć
Budowa zewnętrzna: Ciało w zależności od wieku ryby i rodzaju zamieszkiwanejwody mniej lub bardziej wygrzbiecone, ścieśnione w płaszczyznach bocznych. Liniabrzucha pomiędzy płetwami brzusznymi a odbytową zaokrąglona. Początek płetwy grzbietowej na linii nasady brzusznych (tylko czasami minimalnie przesunięty ku tyłowi). Otwór gębowy wąski, ustawiony prawic poziomo...
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
tele spiningPodstawy spininguwięcej podobnych podstron