Krystyna Janda www malpa2 pl


Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio,
e-booki .
2 paędziernika 2001, wtorek, 9.28
DziĘ oficjalna premiera Ma"ej Steinberg. Ale dla
mnie to juŻ czwarte przedstawienie z publicznoĘcią.
Powoli zaczynam rozumie, na czym ta rola polega.
Pewnie zakołcz prac nad nią oko"o pidziesiątego
przedstawienia. Tak jest z kaŻdą rolą. Z tym Że jedne
si systematycznie psują, rozjeŻdŻają, to one mnie
w rezultacie pokonują. Tak jest z tymi, które by"y zbu-
dowane na k"amstwie, oparte na wydumanym, sztucz-
nym za"oŻeniu, inne piknieją, wype"niają si, pog"-
biają, poniewaŻ jestem ca"y czas w zgodzie z nimi,
a publicznoĘ ze mną. Zobaczymy, co bdzie z Ma"ą.
Marz o tym, Żeby mia"a szczĘliwe, d"ugie Życie
i przynosi"a ludziom ulg i pocieszenie. A widzowie
mają takŻe w trakcie tego spektaklu arie Ępiewane
przez Callas, których s"ucham razem z nimi jako Stein-
berg. Bardzo lubi te momenty.
W innej roli, w Lekcji Ępiewu, na kołcu mówi
zdanie, które Callas powtarza"a czsto swoim
uczniom: Wybierając sztuk, przyczyniamy si do te-
go, Żeby ten Ęwiat by" lepszy i pikniejszy, zostawia-
my go bogatszym i mądrzejszym dziki sztuce. Mam
nadziej, Że to zdanie przy realizacji Ma"ej Steinberg
mog uzna za motto.
Mój starszy syn AdaĘ pisze w"aĘnie test zorga-
nizowany w ca"ej Polsce dla szóstoklasistów. Ca"y
dom stoi na rzsach w oczekiwaniu na koniec tego
egzaminu i jego powrót. Moja dzisiejsza premiera to
fiume. Najmniej waŻna rzecz w naszym Życiu domo-
wym i rodzinnym.
AdaĘ ubra" si rano w garnitur, krawat, bia"ą
koszul, m"odszy syn natychmiast powiedzia" mu, Że
5
wygląda jak ochroniarz, a mnie, która zwlok"am si,
Żeby zjeĘ z nimi Ęniadanie, mimo Że wróci"am wczo-
raj po ostatniej próbie o trzeciej w nocy, zapyta", czy
uwaŻam, Że wyglądam dobrze. Zdziwi"am si, Że pyta
mnie  o tej porze, i po takiej nocy w"aĘnie. Przyglą-
da" mi si jakiĘ czas, takiej zw"oce nieprzytomnej
i udrczonej tą premierą, w milczeniu, po czym od-
par", Że w"aĘciwie moje zdanie na ten temat interesu-
je go... teoretycznie.
Ciekawe, wieczorem bdą obaj na premierze,
dali si namówi wyjątkowo, bo gram dziecko. Auty-
styczne dziecko chore na raka, opowiadające w za-
bawny sposób swoje Życie, szukające sensu bycia na
tej ziemi na godzin przed Ęmiercią. MyĘl, Że idą, bo
intryguje ich ten zestaw  trudnoĘci , te karko"omne
zadania, jakie stawia przede mną tekst. To tak jakby
szli obejrze  bab z brodą albo  dwug"ową kobiet .
A moŻe nie? MoŻe zgodzili si pójĘ to zobaczy, bo
s"yszeli tekst, kiedy uczy"am si go na wakacjach we
W"oszech, chodząc brzegiem morza. Ciekawe, co po-
wiedzą po...
Edward widzia" przedwczoraj, uwaŻa, Że to bo-
daj najwybitniejsza moja rola, by" poruszony. A i lu-
dzie z Synapsis, fundacji, dla której, dziki której
i z powodu której zaj"am si tym tematem, fundacji
zajmującej si dziemi autystycznymi, terapeuci, le-
karze oglądają te ostatnie próby i bardzo chwalą to,
co zrobi"am. Ciekawe. Zobaczymy, jak to przyjmie
 normalna publicznoĘ.
Mam zamiar dzisiaj w oczekiwaniu na premier
ca"y dzieł czyta sobie dalej wspania"ą ksiąŻk Joan-
ny Olczak-Ronikier W ogrodzie pamici. I to jest odpo-
wiedę na pytanie dla tej pani z gazety, co wczoraj za-
6
dzwoni"a, kiedy sta"am na scenie podczas próby, i za-
pyta"a bez wstpu, nie uprzedzając, nie przedstawia-
jąc si, nie podając nazwy gazety ani nic:  Jak pani
odpoczywa?  a ja na to bez wstpu, nie uprzedzając,
wy"ączy"am telefon.
Podobno Sharon Stone dziĘ w nocy mia"a wylew
krwi do mózgu. Biedna.
3 paędziernika 2001, Ęroda, 7.20
Z premierą wszystko dobrze. Chyba si uda"o.
Dooko"a wieczne, niekołczące si rozmowy
i dyskusje dotyczące zmian w instytucjach zajmują-
cych si kulturą. Rozmowy na temat reorganizacji
Życia teatralnego w Polsce, zasad finansowania kine-
matografii, zmiany sposobu myĘlenia w wielu spra-
wach... PrzecieŻ narastający kryzys finansowy i czas,
który ma nadejĘ, kolejne zapowiadane, tym razem
drastyczne, zmniejszenie dotacji pałstwowych na
kultur i tak wymuszą te zmiany. Ale zmiany robione
pod presją, z koniecznoĘci, z rozpaczy, zmiany doty-
czące kultury i edukacji nie mogą wyjĘ na dobre
nikomu. A wciąŻ nie ma dobrego planu, koncepcji,
pomys"u, jak to  urządzi . Niebezpieczne wypowie-
dzi polityków o tym, Że kultura ma sama si utrzyma
i Że tak jakoby jest na ca"ym Ęwiecie (to bzdura total-
na), przeraŻają, a pochodzą w"aĘciwie z ugrupował,
które wygra"y te wybory. A zresztą i tak od dawna
urzdnicy pałstwowi zajmujący si kulturą traktują
dyrektorów teatrów, muzeów, twórców, jak ludzi, któ-
rzy nie wiadomo po co i dlaczego dostają jakieĘ pie-
niądze, w"aĘciwie w prezencie, a bezczelni jeszcze
domagają si wicej. Wszyscy czujemy, Że d"uŻej tak,
7
bez zmian, by nie moŻe, Że ca"a konstrukcja choby
Życia teatralnego w Polsce, a w kaŻdym razie w War-
szawie, za chwil runie. Tylko czy jest plan, jak rato-
wa Feniksa? Czy ma si rozpaĘ i z popio"ów na no-
wo powsta? Nie, jeĘli podczas tej, by moŻe nawet
krótkiej, chwili ulegną degradacji budynki teatralne,
zaplecze. Nadchodzi niewątpliwie trudny moment.
Jak go przebrniemy? Jedni mówią  nie ma lepszego
modelu Życia teatralnego niŻ angielski, inni  Skan-
dynawia powinna by naszym wzorem. A i tak na re-
strukturyzacj kategoryczną nikt nie ma odwagi, bo
to dotknie twórców, ludzi. To zaklte i brzydkie s"owo
RESTRUKTURYZACJA, kojarzone dotąd z górnictwem
czy hutnictwem, jest teraz najczĘciej uŻywanym s"o-
wem wĘród ludzi teatru. Zobaczymy, co nas czeka.
Podobno nadejĘcie tej katastrofy, tego prawdziwego
za"amania przewidywane jest na wiosn przysz"ego
roku.
Z drugiej strony publicznoĘ ciągle jeszcze
przychodzi do teatru, m"odzieŻ wróci"a do poezji i mo-
Żemy myĘle nie tylko o tym, Żeby ludzi bawi, tym-
czasem na nowo nadszed", paradoksalnie, czas na
trudne tematy.
Mimo wszystko, dobrego dnia.
4 paędziernika 2001, czwartek, 8.15
Moi drodzy, otóŻ w dzieł Ęwitego Franciszka,
patrona aktorów, opowiem Wam o swojej próŻnoĘci.
By"am w AsyŻu wielokrotnie. Bardzo lubi to miasto,
jego uroda za kaŻdym razem mnie k"adzie na "opatki.
Nigdy tam nic nie kupowa"am, Żadnych pamiątek,
przedmiotów, nie jad"am w Żadnej z tamtejszych re-
8
stauracji. Atmosfera handlu i interesów dooko"a tego
sanktuarium zawsze mnie denerwowa"a. I nagle
w tym roku zobaczy"am w jednym z eleganckich bu-
tików przepikny, jedwabny, wzorowany na chił-
skim, szal Christiana Diora za niema"e pieniądze.
Dzie"o sztuki. Tak "adnego nigdy nie widzia"am.
Czarny szal malowany w bladoróŻowe motyle, szczyt
kobiecoĘci, delikatnoĘci, przyjemnoĘci, próŻnoĘci
i zbytku, czyli wszystkiego, co przeczy idei Ęwitego
Franciszka. Zamkn"am oczy i... go sobie ofiarowa-
"am. Chodzi"am z nim ca"y dzieł, wtulając si w nie-
go, blada i uszczĘliwiona, i tylko co chwil, na-
prawd malełką chwilk, przeszkadza"o mi w moim
zadowoleniu dziwne, niejasne jakieĘ poczucie winy,
ale za kaŻdym razem, kiedy si pojawia"o, odgania-
"am je niecierpliwym machniciem rki. Pod wieczór
schowa"am szal do walizki i nie bardzo chcia"am po-
tem o nim pamita. Po powrocie do Polski okaza"o
si, Że go nie mam, Że zginą" w tajemniczy sposób,
wsiąk" w ziemi, rozp"yną" si w jakiejĘ przestrzeni.
I... poczu"am si lepiej. MyĘl sobie, Że to Ęwity
Franciszek mi go zabra" i da" bardziej potrzebującej.
Niech tak bdzie. Czasem tylko sobie o nim myĘl
i stwierdzam, Że do wielu sukien wieczorowych by mi
pasowa". Ale sukien teŻ mam za duŻo, wic nie ma
o czym mówi.
Dobrego dnia.
Ach, zapomnia"abym, kolaudacja telewizyjna
ZazdroĘci udana, podoba"o si bardzo. No i dobrze.
Esther Vilar teŻ si podoba"o, bo dosta"a juŻ kaset
i da"a znak.
9
6 paędziernika 2001, sobota, 15.29
Wczoraj widzia"am si po latach z Istvanem
Szabó, wspania"ym wgierskim reŻyserem, posiada-
czem Oscara za film Mefisto, w którym gra"am. Bar-
dzo si lubimy. Istvan jest cz"owiekiem skromnym,
delikatnym, taktownym, rozsądnym. Spotkanie z nim
by"o mi"ym wytchnieniem i ulgą po nadtych pozach
wielu artystów w naszym Ęrodowisku filmowym i ko-
niecznoĘci ciąg"ego oglądania i podziwiania ich pa-
wich ogonów. RozmawialiĘmy midzy innymi o pro-
blemach wgierskiej kinematografii, zapyta"am go,
co zamierza krci, o czym teraz naleŻy opowiada,
jakie powinno by to nowe europejskie kino. Odpowie-
dzia" ze smutkiem, Że nie wie, Że on moŻe opowiada
tylko historie od siebie, przedstawiciela pokonanego,
odchodzącego pokolenia, które w doĘwiadczeniu
mia"o komunizm, system totalitarny, a w związku
z tym ma specjalne spojrzenie na wolnoĘ jednostki,
na moralnoĘ, zabarwione tamtymi, bardzo specyficz-
nymi kolorami idea"y i nie umie opowiada inaczej,
z innej perspektywy. Ma poczucie przegranego Życia,
a takich facetów nikt dziĘ nie chce s"ucha. Jego wi-
downią są ludzie w jego wieku i tylko troch m"odsi.
Nie wie, jakiego bohatera szuka wspó"czesna Europa,
a opowieĘci, na które teraz mia"by ochot, opowieĘci
o prostym, zwyk"ym cz"owieku to filmy dla wąskiej
widowni. UwaŻa teŻ, Że filmowanie wielkich dzie" lite-
ratury narodowej jest dzia"aniem na szkod narodu. e
jest w tym coĘ niemoralnego. e prawdziwie wielka
literatura jest przeznaczona do czytania i zuboŻanie
jej ekranizacją jest przestpstwem wobec w"asnej
kultury i w"asnego jzyka.
10
Bardzo to by"o smutne spotkanie, a jednocze-
Ęnie spdzi"am z piknym, mądrym cz"owiekiem dwie
godziny, przywracające sprawom najprostszy wymiar,
ciep"o, rozsądek i logik.
Do"ączam zdjcie kwiatów, jakie mam w"aĘnie
w domu i którymi si ciesz, ciesz. Gin z rozkoszy
od ich zapachu.
Ą propos, gram Ma-
"ą Steinberg jeszcze tylko
dziĘ i jutro, w Teatrze Stu-
dio, a nie, jak wielu wi-
dzów myĘli, w Powszech-
nym, i tam idą po bilety.
Nastpne spektakle war-
szawskie 2, 3, 4 listopada,
teŻ w Teatrze Studio,
a w midzyczasie Tychy,
Ruda ląska i Chorzów. Podoba si! Podoba! A i mnie
jest z tą rolą dobrze. Lepiej. Wychodz z domu na wie-
czorne przedstawienie po coĘ wicej niŻ zwykle. Teraz
jeszcze to, co napisa"am do programu tego spektaklu,
wyjaĘniając, dlaczego zaj"am si tym tekstem i po co
zrobi"am ten monodram:
 od dawna szuka"am tekstu, który by mnie
obchodzi" bardziej jako cz"owieka niŻ jako aktork,
 szuka"am tekstu na wieczór, podczas którego
bdzie chodzi"o o coĘ wicej, który bdzie ludziom po-
trzebny  osobiĘcie ,
 boj si Ęmierci,
 jestem ciągle w szoku poporodowym i nic na
Ęwiecie nie obchodzi mnie i nie wzrusza tak jak dzieci,
 co jakiĘ czas wkurza mnie artystowska posta-
wa Ęrodowiska teatralnego,
11
 ...a moŻe uda"oby si dziki temu, co rozu-
miem, umiem jako aktorka, dziki dwudziestopicio-
letniemu doĘwiadczeniu zawodowemu, komuĘ pomóc?
 ...a moŻe warto po"ączy si"y teatru, fundacji,
nasze, i niech sobie pomagają nawzajem w sprawie
ludzkiej codziennej i powszechnej, a SZTUKó na chwi-
l wys"a do diab"a?
 ten tekst mnie zachwyca i wzrusza z kaŻdym
dniem coraz bardziej,
 lubi w nim i to, Że w duŻej czĘci nie rozu-
miem go tak naprawd, tylko przeczuwam,
 ...ja teŻ uwaŻam, Że smutne rzeczy są pikne
i wype"niają cz"owieka w taki sposób, w jaki weso"e
nie są w stanie,
 szukanie sensu w"asnej Ęmierci jest pikną ideą,
 ...wielka jest myĘl, Że modlitwą moŻe by
wszystko, co robimy, byle robi to najlepiej, jak potra-
fimy,
 ...pewnego dnia w odpowiedzi na moje wąt-
pliwoĘci i niewiedz dosta"am list:
Pani Krystyno, to jest niezwyk"y tekst! NIEZWY-
KY! PowaŻny, mistyczny  wrcz kabalistyczny
i zna, Że autor mia" wiele do czynienia z autorami ta-
kimi, jak Buber, Rosenzweig i inni. (...)
Sprawa Iskier BoŻych jest w ogóle w judaizmie
fundamentalna  mam wraŻenie, Że to klucz do tego
tekstu. KaŻdy cz"owiek zosta" stworzony tylko i wy-
"ącznie do wype"nienia konkretnej misji, dzie"a, czynu
i niezaleŻnie od tego, co bdzie robi" na Ęwiecie,
wszystko zmierza do wyszukiwania witych Iskier
i kierowania ich do Stwórcy. One mieszkają  tak jak
mówi Ma"a  wszdzie: w ludziach, przedmiotach,
wydarzeniach, jeĘli cz"owiek jest w stanie dostrzec je
12
i wydoby  wype"nia si sens jego Życia. To, co Ona
mówi, to ma"y traktat w skrócie  o nich.
Cz"owiek moŻe by autystycznym dzieckiem
albo fizycznym pracownikiem  misja pozostaje ta
sama. Przeczyta"am tekst rabinowi, jeszcze chcąc si
upewni, znawcy kaba"y, który to samo mi powie-
dzia", co i ja odczu"am, Że tekst ten, szczególnie trzy
ostatnie strony, to są g"bokie rozwaŻania brzmiące
nie jak przemyĘlenia dziewczynki, ale wielkiego
mdrca, który zastanawia si w godzinie Ęmierci, czy
jego misja zosta"a wype"niona. Sens i kszta"t tych
przemyĘleł wskazują na to, Że Ma"a osiągn"a bardzo
wysoki poziom widzenia Ęwiata poprzez przyjcie
witych Iskier. Rabin dodaje, Że NA PEWNO swoją
misj wype"ni"a.
Wielki Magid z Midzyrzecza twierdzi", Że juŻ
samo uwierzenie w obecnoĘ witych Iskier (Ma"a
uwierzy"a) wyzwala naturalną moŻliwoĘ ich wydoby-
cia. (Wydoby"a cierpieniem, takim pogodnym) (...)
Ostatnie trzy strony Ma"ej  to jej moment
oĘwiecenia.
To jak ja, my rozumiemy t sztuk. Rozumienie
to jest oparte na rozumieniu Ęwiata poprzez mistycz-
ny judaizm. Ma"a Steinberg jest takim ma"ym cady-
kiem (caddik  sprawiedliwy), zmagającym si ze
swoim zdrowiem, losem, pogodą i prostotą przyjcia
tego losu, aby na kołcu swej drogi zag"bi si w roz-
waŻania o witych Iskrach, szukając odpowiedzi na
pytanie o sens swojego istnienia i swojej Ęmierci. Ona
w"aĘnie jest przekaęnikiem tych witych Iskier nie-
zdającym sobie nawet z tego sprawy. Przypomina
nam, Że one  są!
13
Taka historia jeszcze ą propos s"ów o panu Spud,
Że by"oby mu przykro, gdyby pani Stud nie zauwaŻa-
"a pikna i jego natury:
 Pewnego razu Baal Szem (twórca chasydy-
zmu) sta" w oknie swojego domu przy rynku. Patrzy"
na biegającego w kó"ko cz"owieka  zawo"a" go do sie-
bie i zapyta": Co robisz? Biegam za interesami  odpo-
wiedzia" tamten. A Baal Szem spyta": Czy spojrza"eĘ
dzisiaj cho raz w niebo? Tamten odpowiedzia": Rebe,
ja nie mam czasu, musz biega za interesami, za
pienidzmi! Baal Szem powiedzia": Cz"owieku, za sto
lat nie bdzie ciebie, tego rynku, domu, tych ludzi i co
jest w tym tak waŻnego, Żeby nie mie czasu cho raz
spojrze w niebo .
Ma"a spojrza"a w niebo  zaj"a si ksiąŻką, któ-
rą dosta"a od swojego lekarza Bernsteina, uwierzy"a.
Za"ączam kabalistyczną  definicj Iskier.
Duch BoŻy przebywa obecnie na wygnaniu. Sta"o
si to wskutek zniszczenia  naczył (rozpadu materii)
pod wp"ywem promieniowania Ein Sof (mistyczne
Imi Boga). Materia, upadając na dno wszechĘwiata,
skupi"a w sobie moce z"a. Emanacja BoŻa (Szechina)
zanurza si w Ęwiecie materii. Boskie Ęwiat"o (Iskry)
popada w niewol mocy ciemnoĘci. Rzeczy Ęwiata
znajdują si w stanie wygnania. Tworzą dramatyczny
Izrael Bytów (naród obecnoĘci BoŻej) w diasporze.
I odtąd ca"e stworzenie wymaga odkupienia, powtór-
nego w"ączenia w nurt Życia. W tym kosmicznym
dziele najwaŻniejsza rola przypada cz"owiekowi. Jego
pos"annictwem i rolą kaŻdej istoty we wszechĘwiecie
staje si restytucja porządku Ęwiata. Przywracanie
mu struktury zamierzonej przez Boga. Zbieranie
14
rozproszonych wĘród materii Iskier Szechiny (wi-
tych Iskier) i oddzielanie ich od z"a (o tym mówi
Ma"a, ona oddziela dobro od z"a swoim pogodnym
przyjciem losu).
Talmud twierdzi, Że kaŻda wydobyta wita
Iskra to cegie"ka, z której budowana jest Ęwiątynia
w niebiosach. Ma"a przyczyni"a si do tego swoim ja.
Nie wiem, czy jasno si tutaj wyrazi"am, tekst
jest niezwykle wzruszający, bardzo mądry i pikny.
Chtnie  jeĘli niewystarczająco jasno  wyjaĘni 
moŻe dok"adniej. Prosz napisa. Pozdrowienia prze-
sy"am wielkie. M B
Opowiadano mi, Że ten tekst by" najpierw s"u-
chowiskiem radiowym, nagra"a ten monolog ma"a
dziewczynka, kiedy go emitowano w radiu, w ca"ej
Anglii ciŻarówki zjecha"y na pobocza, bo kierowcy
chcieli go w spokoju wys"ucha. Potem zrobiono film
telewizyjny na podstawie tego s"uchowiska, teŻ
z dzieckiem w roli g"ównej. Dopiero na kołcu tekst
trafi" do teatru i tu odniós" prawdziwy sukces.
Po kilku wizytach w oĘrodku i obserwacji cho-
rych dzieci, ich zachował i zachował rodziców, zro-
zumia"am, Że porywam si na coĘ, co daleko przekra-
cza moje moŻliwoĘci i kompetencje aktorki. A mimo to
pomyĘla"am, Że moŻe warto:
 Agata  siedemnastoletnia dziewczyna auty-
styczna, z którą si zaprzyjaęni"am, umy"a w"osy
pierwszy raz od roku i zmieni"a ubranie na czeĘ pój-
Ęcia do teatru.
 Podczas budowy oĘrodka pomocy dzieciom
autystycznym i ich rodzinom, oĘrodka Fundacji Sy-
15
napsis, by"am obecna przy wkopywaniu kamienia
wgielnego, z ówczesnym prezydentem Warszawy
wiesza"am wiech na więbie dachowej, i ja w kołcu
przecina"am wstg, otwierając pierwszy skromny pa-
wilon  w tym oĘrodku spotka"am si na nowo ze
Ęwiatem ludzi dobrych, mi"ych, przychylnych Ęwiatu
i bezinteresownych. Dla których pomoc innym jest
sensem Życia. Za to spotkanie jestem bardzo wdzicz-
na, bo zapomnia"am juŻ, Że taki Ęwiat, w tak czystej
formie, istnieje.
 Interesując si tematem autyzmu, trafi"am na
angielski film dokumentalny Historia ma"ego Tito,
który moim zdaniem ogląda" Lee Hall i zainspirowany
nim napisa" ten tekst. Film pokazuje zupe"nie wyjąt-
kowego, dwunastoletniego autystycznego ch"opca,
Żyjącego w Indiach. Dziecko o nadzwyczajnych zdol-
noĘciach literackich, zdumiewająco rozwinite inte-
lektualnie i o wielkiej wraŻliwoĘci. Jest to takŻe film
o jego matce. Postanowi"am wzią Tito, a takŻe jego
matk, za mój wzór przy pracy nad tą rolą. To niezwy-
k"y film.
MŻczyęni i kobiety zachodzą w g"ow, co ro-
bi. Lekarze uŻywają róŻnych terminologii, Żeby mnie
opisa. A ja po prostu si zastanawiam, lecz myĘli
mnie przerastają. KaŻdy mój ruch pokazuje, jak bar-
dzo jestem schwytany w pu"apk. Mój Ęwiat jest
Ęwiatem wątpliwoĘci, Ęwiatem zmierzającym pdem
do zagubienia. (...)
KiedyĘ powiedzia" do mnie:  Mamo, nie czuj
swojego cia"a... Mia" problem z odczuwaniem bólu.
Widzia"am, jak upad" i zrani" si w kolano, lecz kiedy
go zapyta"am, gdzie go boli, nie potrafi" mi pokaza.
16
Zrozumia"am, Że on nie ma Żadnego wyobraŻenia
o swoim ciele i zacz"am go uczy przed lustrem,
gdzie jest jego twarz, rka, d"oł. Innym razem poskar-
Ży" mi si:  Gdy widz, przestaj s"ysze, gdy s"ysz,
nie widz.
Tito uwielbia muzyk, spdza ca"e godziny, s"u-
chając jej. Daje mu ona poczucie bezpieczełstwa,
uspokaja. Autystycy postrzegają Ęwiat zupe"nie ina-
czej niŻ my, Żyją w ciąg"ej obawie, bo nie potrafią
przewidzie, co bdzie si dzia"o w kaŻdej nastpnej
minucie. Pewnego dnia Tito napisa":
W ciągu minuty tyle moŻe si wydarzy,
To lub tamto,
Troch tego i troch tamtego.
Ca"e to i nic tamtego.
Lub ca"e tamto i nic tego.
PoniewaŻ to ty decydujesz, co jest waŻne,
To czy tamto.
KiedyĘ nagle wyzna":  Kiedy marzenia si roz-
padają, to boli. Innego dnia powiedzia":  Łle wyglą-
dam. Nie mog sprawi, Żeby moja twarz wygląda"a
dobrze. Nie lubi zniekszta"ceł, a jestem zniekszta"-
cony. I pyta":  Czy ludzie si ze mnie Ęmieją? Czy je-
stem Ęmieszny? Czy wyglądam na wariata? Martwi
si swoim wyglądem i sposobem mówienia.
Dawno, dawno temu,
Gdy jeszcze nic nie by"o,
A Bogu si nudzi"o,
Wtedy zrobi" wszystko.
Potem znudzi" si
Tym wszystkim,
Co by"o idealne,
17
I postanowi" niektóre rzeczy zdeformowa.
Zrobi" troch takich jak ja,
Którzy podobno stracili rozum.
Wstydz si próbowa t rol. Wstydz si
przed samą sobą. Bd si wstydzi"a to gra. Jest
w tym coĘ nienaturalnie, nieteatralnie intymnego.
Widzia"am spektakl londyłski grany teŻ przez
aktork w moim wieku. Ludzie s"uchali jej, Ęmiali si
i p"akali. Patrzy"am na t sal zdumiona. Ona nie ro-
bi"a nic specjalnego, w"aĘciwie w ogóle nie robi"a
nic, tylko mówi"a. Dlatego si odwaŻy"am.
Kołcz t bezradną pisanin wierszem Tito.
Bezradna wobec zadania, które przede mną stoi.
W miejscu zwanym GdzieĘ mieszka"o szczĘcie.
To GdzieĘ by"o rajem.
Lecz pewnego dnia, z miejsca zwanego Znikąd
przyszed" smutek.
SzczĘcie poprosi"o smutek, aby opuĘci" miej-
sce zwane GdzieĘ.
Smutek wróci" do Nikąd i zamieszka" w sercach
ludzi dobrych i litoĘciwych,
PoniewaŻ oni nigdy nie odmawiają nikomu
miejsca.
JeĘli wic czujesz cierpienie cz"owieka, który
straci" rozum,
JeĘli boli ci serce na temat "zy w czyichĘ
oczach,
JeĘli jesteĘ gotów przyją taką osob i jej po-
móc,
MoŻesz by pewien, Że nosisz w sercu smutek.
18
7 paędziernika 2001, niedziela, 10.03
By"am sobie wczoraj po po"udniu na ostatnim
Woodym Allenie. Musia"am si poĘmia. Organizm si
tego domaga". I rzeczywiĘcie bawi"am si wyĘmieni-
cie, tyle tylko, Że sama. Na sali kinowej wĘród kilku-
dziesiciu osób Ęmia"am si i cieszy"am, dając temu
g"oĘno wyraz, tylko ja. Czy jestem jakaĘ inna od in-
nych? Zastanowi"o mnie to. Tego si boj. To dla ak-
torki niebezpieczne.
Spotkania po Ma"ej... z publicznoĘcią bardzo
dobre. Zostaje duŻo ludzi. Zadają pytania. wietnie.
Dobrego dnia. CzytaliĘcie t Orian Fallaci
w  Wyborczej ? To po 11 wrzeĘnia napisane?!
8 paędziernika 2001, poniedzia"ek, 7.15
Wczoraj, kiedy gra"am Ma"ą, Amerykanie rozpo-
czli operacj wojskową w Afganistanie. Ca"y Ęwiat
czeka" na to prawie od miesiąca. ycz z ca"ego serca
powodzenia tej akcji i jak najmniejszych ofiar w nie-
winnych ludziach. Mam nadziej, Że to prawda, iŻ
jednoczeĘnie z atakiem Ameryka zacz"a ogromną
akcj humanitarną dla uciekinierów z Afganistanu
i ludnoĘci cywilnej.
Dobrego dnia. Jad gra Opowiadania do W"o-
c"awka. Ca"ą noc spdzi"am znów przed ekranem tele-
wizora, Ęledząc wydarzenia.
9 paędziernika 2001, wtorek, 8.25
Przede wszystkim W"oc"awek i publicznoĘ tam
 boska. Dwie nabite zadowolone sale. Jak zwykle.
19
Ten teatr jest po prostu nadzwyczajny. Jest to teatr
impresaryjny. W poprzednim sezonie zagrali ponad
dwieĘcie spektakli sprowadzonych z ca"ej Polski. Gra-
ją tam wikszoĘ premier warszawskich, do których
dekoracje mieszczą si na tamtejszej scenie. Od kilku-
nastu lat gram tam wszystko, co umiem, jeĘli tylko
scenografia na to pozwala. JeĘli nie, ci najbardziej
zagorzali widzowie wynajmują
autokar i przyjeŻdŻają do War-
szawy. Nieprawdopodobne. I jak
zwykle jest to zas"uga ludzi.
Dyrekcji tego teatru, która od
lat si stara, aby by"o to miej-
sce niezwyk"e, atrakcyjne, wy-
pracowuje nawyk chodzenia do
teatru, pozytywny snobizm.
Zdjcie z wczoraj. Zrobi"yĘmy je sobie tuŻ po
zakołczeniu spektaklu, w dekoracji.
Przys"ano mi mailem szmonces. S"odki, wic go
Wam daj w prezencie. UĘmiechnijcie si mimo tej
wojny.
Icek Unkelbaum chcia" zosta sprzedawcą
w najwikszym sklepie w mieĘcie i spdzi" mnóstwo
czasu, usi"ując dosta si do kogoĘ z zarządu, aŻ
wreszcie mu si uda"o i zaczą" przekonywa dyrekto-
ra, jak bdzie doskona"y w tej roli i jak bardzo po-
wikszy obroty firmy. W rezultacie, dyrektor zmczony
tyradą Icka zezwoli" na jego zatrudnienie. Po pewnym
czasie dyrektor zawo"a" ksigowego i zapyta" o efekty
pracy Icka zatrudnionego w dziale ogólnym. Odpo-
wiedę brzmia"a: Icek dziesiciokrotnie powikszy"
obroty. Zaintrygowany dyrektor zszed" do dzia"u ogól-
20
nego, staną" za filarem i zaczą" obserwowa prac
Icka. A Icek handluje...
 Widzisz pan, kupisz pan sobie takie wdkie
i ile masz pan z tego przyjemnoĘci. owisz pan sobie,
s"oneczko panu piegi przypala, ryba sie pluszcze, sam
raj! Ale co? Bdziesz pan tak sta" godzinami? Kupu-
jesz pan sobie takie nasze ma"e krzese"eczkie. Sia-
dasz sobie na krzese"eczkie, moczysz pan wdki, s"o-
neczko panu piegi przypala, ryba si pluszcze, sam
raj! Ale wisz pan, ryba to narowiste zwierzcie jest,
ona ma swoje fochy i najlepiej bierze w deszcz. To b-
dziesz si pan moczy" w tem deszczu jak g"upi? Nie,
kupujesz pan sobie nasz niezawodny parasol. owisz
pan sobie niezaleŻnie od wilgotnoĘci powietrza, ryba
si pluszcze, sam raj! Ale deszcz, cholera, lubi czasa-
mi zacina i, cho pod parasolem, boczki mogą panu
zamokną. To kupujesz pan sobie pereline solidnie
gumowaną, oczywiĘcie, naszy firmy, i g"upi deszcz
moŻe panu nagwizda. Siedzisz pan sobie przyzwo-
icie ogacony pereliną, ryba si pluszcze, sam raj!
Wszystko git, ale jak ryba nie chce bra w dzieł, to na
pewno bdzie bra"a w nocy. To co, bdziesz pan tak
siedzia" na tem naszem, cho niemoŻebnie wygod-
nem, z przeproszeniem, krzese"eczkie. Nogi panu
Ęcierpną. Troszkie luzu jem si naleŻy. Kupujesz pan
sobie nasz materacyk i kocyk do okrycia (w razie ch"o-
du). LeŻysz pan sobie pod kocykiem na naszem mate-
racyku, krzese"eczkie z pereliną i parasolem czekają
sobie na lepszą okazje, dla wygody oczu przyĘwiecasz
pan sobie naszą latareczką, jak si okaŻe, Że ryba si
zahaczy"a. JuŻ si ona, zaraza, nie pluszcze, tylko
wrzucasz ją pan sobie naszym podbierakiem do na-
szego wiadereczkie, sam raj!
21
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio,
e-booki .


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Krystyna Janda www małpa pl
www malpa pl Krystyna Janda
www haker pl haker start pl warsztaty1 temat=3(1)
micros multimetry www przeklej pl
www apextk pl index
www haker pl haker start pl warsztaty1 temat=30(1)
Raport?danie? Krakow 06 [ www potrzebujegotowki pl ]
program szkolenia specjalistycznego www katalogppoz pl
jarmex instrukcja montazu bramy dwuskrzydlowej (www instrukcja pl)
www mediweb pl sex wyswietl vad php id=703
adam bytof moc autohipnozy www przeklej pl
www mediweb pl?ta print php id=695

więcej podobnych podstron