Współczesne kierunki w opiece nad dzieckiem praca zbiorowa


Współczesne
kierunki
w opiece nad
dzieckiem

Wy b 6 r t eks 16 w
Wydawnictwo Akademickie "Żak* Warszawa 1999

Redakcja naukowa Zofia Waleria Steimaszuk


Redaktor Józef MareJc ŚłMec

Opracowanie graficzne


Korekta

C Copyright by Wydawnictwo Akademickie , 3^ ^ and Zofia Waleria Stelmaszuk
MBŃ
Publikacja została przygotowana w ramach projektu badawczego
^Alternatywy opieki instytucjonalnej Perspektywa porównawcza"
realizowanego na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego
Wydawnictwo Akademickie "Żak"
Teresa i Józef Śniecińscy 02-127 Warszawa, ul. Mołdawska 13/5Ś tel7fax 822-82-67 ^



SPIS TREŚĆi

Wstęp... ^
I. NOWY KONTEKST
1. Prawa dziecka w Europie. Perspektywa ogólna i zakres
problematyki.................................................................. ^....13
Eugeen MMihellen
2. Przemoc wobec dziecka. Zmłgpy w w^czo^ .qpw^
zjawiska ................................,.,........^...........,.,.^^) 48
Herman E. M. Baartman .^ i^; ,^,/Vi ^ ,h
3. Opieka w teorii i praktyce ii%7
Herbert E. Colia-Mulier
4. Pomocnicza rola państwa w świetle Konwencji o Prawach Dziecka i prawa polskiego................................................. 84
Marek Andrzę/ewsJu

Drdti,oprawa:
H. NOWE TENDENCJE W PRAKTYCE
5. Opieka instytucjonalna i jej alternatywy w krajach Unii Europejskiej ...................................................................
M<er HeiiindEK

144
163
6. Zmiana paradygmatów w opiece nad dzieckiem Przykład Hiszpanii..............................................
Ferran Casas
7. Nowe spojrzenie na rodzinę Zofia Waieria SteJmaszuR

WSTĘP (OD REDAKTORA)

185
8. Planowanie stałości w opiece nad dziećmi

9. Założenia i praktyka reintegracji rodziny.. ................
. MaJuccio, RoJbin WarsĄ Barbara A. Pine
196
217
233
278
301
10. Światowe kierunki w opiece zastępczej j, Margraret
11. Współczesne problemy adopcji Mariannę Berry
12. Rzecznictwo w sprawach dzieci. Doświadczenia kanadyjskie .........................................................
Margraret M%Mams, Barbara



NOTY O AUTORACH

Prezentowany wybór tekstów poświęcony współczesnym tendencjom w opiece nad dzieckiem trafia do rąk czytelnika w okresie wprowadzania długo w Polsce oczekiwanych reform w tej dziedzinie. Towarzyszą im próby transformacji istniejących i powstawanie nowych modeli, rozwój alternatywnych koncepcji, ścieranie się opinii, skłonności do odrzucenia dotychczasowego dorobku. Stajemy na progu zmian, które wymagają nie tylko działań systemowych, ale i gruntownej rewizji wielu z dotychczasowych poglądów.
Ważną rolę w inspirowaniu zmian miało w Polsce ratyfikowanie Konwencji o Prawach Dziecka, a także otwarcie na Europę i świat. Udział polskich naukowców i praktyków w inicjatywach międzynarodowych, w tym w Europejskim Towarzystwie Badań nad Opieką na Dziećmi (EUSARF), Międzynarodowej Organizacji Opieki Zastępczej (IFCO), projektach Rady Europy, działaniach UNICEF i West-East Dialogue, umożliwiają coraz bardziej owocną wymianę myśli i wspólne działanie.
Dzięki tej współpracy powstał projekt zaprezentowania szerszej rzeszy czytelników najbardziej znaczących tendencji, jakie mają miejsce w opiece nad dzieckiem w większości krajów rozwiniętych. Chcielibyśmy, aby umożliwiło to spojrzenie w szerszej perspektywie na nasze własne dokonania w tej dziedzinie, a także skłoniło do postawienia pytań o wspólne problemy i możliwości ich rozwiązywania.
Do udziału w tym przedsięwzięciu zaprosiliśmy autorów z kilku krajów europejskich, USA i Kanady. Są wśród nich reprezentanci

Wstęp (od redaktora) 7


różnych dyscyplin: pedagogiki, psychologii, prawa, pracy socjalnej. Wszyscy zareagowali nadzwyczaj życzliwie na zaproszenie, gotowi podzielić się przemyśleniami, doświadczeniami i wnioskami z badań z polskimi pedagogami, pracownikami socjalnymi i studentami specjalizującymi się w opiece nad dzieckiem.
Dokonując wyboru problematyki staraliśmy się o przestawienie zarówno ogólnych tendencji, jak i najważniejszych zmian, jakie na przestrzeni ostatnich lat dokonały się na polu opieki nad dzieckiem w krajach Zachodu, a jak dotąd, nie znalazły szerszego oddźwięku w polityce społecznej i praktyce opieki nad dziećmi w Polsce.
Pierwsza część pracy odwołuje się do szerszego kontekstu opieki. Otwiera ją opracowanie Eugeena Verhellena omawiające rozwój praw dziecka i zmiany jakie dokonały się w tym zakresie w Europie. Herman Baartman pokazuje z kolei, jak na przestrzeni łat zmieniało się rozumienie przemocy wobec dziecka i jakie ma to konsekwencje społeczne. Herbert Colla-Muller opisuje, na przykładzie Niemiec, dylematy opieki w państwie socjalnym. Marek An-drzejewski analizuje rolę państwa, odwołując się do fundamentalnej zasady pomocniczości, której respektowanie na potu opieki nad dzieckiem pozostaje w Polsce zaledwie postulatem.
W drugiej części pracy koncentrujemy się na współczesnych tendencjach w opiece nad dzieckiem, poczynając od ich szerszej prezentacji w perspektywie europejskiej. Walter Hellinckx omawia zmiany jakie dokonały się w tym zakresie w krajach Unii Europejskiej. Ferran Casas pokazuje zmiany paradygmatów w opiece odwołując się do doświadczeń reform społecznych w Hiszpanii. Zofia W. Stelmaszuk omawia zmiany w pojmowaniu roli rodziny w procesie opieki. Kolejne opracowania sięgają do bardziej szczegółowych zagadnień. Anthony N. Maluccio przybliża, mało znane w Polsce zmiany w rozumieniu opieki, jakie dokonały się w USA i wywarły znaczący wptyw na praktykę opieki nad dziećmi w większości krajów rozwiniętych. Przykłady i wskazówki do nowej praktyki, skierowanej nie tylko na dziecko, ale i jego rodzinę przedstawia autor w pracy poświęconej reintegracji rodziny, przygotowanej wspólnie z Robin Warsh i Barbarą Pine. Matthew Colton i Margaret Williams, odwołując się do doświadczeń różnych krajów i kultur, analizują

współczesne tendencje w opiece zastępczej. Mariannę Berry dzieli się swoimi przemyśleniami opartymi na wieloletnich badaniach nad stabilnością i niepowodzeniami adopcji dzieci o specjalnych potrzebach. Margaret Williams i Barbara Thomlison wprowadzają nas w problematykę rzecznictwa w sprawach dzieci, omawiając strategie rzecznictwa i jego rolę we współczesnym świecie.
Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim autorom za ich gotowość dzielenia się z nami swoimi przemyśleniami oraz wysiłek, jaki włożyli w przygotowanie lub adaptację tekstów dla polskiego czytelnika. Mam nadzieję, że umożliwi to lepsze komunikowanie się i współpracę osób zaangażowanych w działania na rzecz poprawy sytuacji dzieci zagrożonych i ich rodzin.
Szczególnie chciałabym podziękować Profesorowi Anthony*emu N. Maluccio za inspirację i wsparcie udzielane mi przez lata współpracy oraz Profesorowi Walterowi Hellinckxowi za pomoc w doborze treści publikacji i konsultację jej zawartości. Dziękuję wydawnictwom Aubum House, Human Services Associates i Luhterhand Verlag za życzliwe udostępnienie wcześniej publikowanych opracowań. Dziękuję także wydawcy, tłumaczom, współpracownikom i studentom za ich entuzjazm i cierpliwość, a władzom Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego za umożliwienie mi zrealizowania niniejszego przedsięwzięcia.

8
fMalena


CZĘŚĆ I NOWY KONTEKST

Fugeen
PRAWA DZIECKA W EUROPIE, PERSPEKTYWA OGÓLNA r ! ZAKRES PROBLEMATYKI*
WZROST ZAINTERESOWANia PRAWAMI DZiECKA
Rosnącego zainteresowania prawami dziecka w Europie nie można rozpatrywać bez uwzględnienia znaczenia nadawanego tym prawom w świecie. Przyjęcie 20 Mstopada 1989 roku, bez głosu sprzeciwu. Konwencji o Prawach Dziecka, szybkość z jaką weszła ona w życie (2 września 1990) i fakt, że do tej pory ratyfikowana została przez 191 krajów,' są tego przekonującym dowodem. Natychmiastowa odpowiedź społeczności międzynarodowej na tę Konwencję i niemal powszechna jej ratyfikacja jest zjawiskiem bez precedensu w historii praw człowieka.
Jakie mogą być tego przyczyny? Chociaż istnieje wiele możliwych wyjaśnień, spróbuję krótko przedstawić dwa fundamentalne zjawiska. Pierwsze, to gwałtowna zmiana (dekonstrukcja i rekonstrukcja) wizerunku dziecka, jaka miała miejsce na przestrzeni kilku ostatnich dekad; drugie ma związek ze stworzeniem, zwłaszcza po drugiej wojnie światowej, szerszego projektu praw człowieka. ^ ^
jest poszerzoną i uzupełnioną wersją, ChUdren s rights in Europę. Ań overvtew and framework for understanding" zamieszczonego w pracy JEindscttaAsrecAt und MMrajrecAt tm europa/schen łfontext pod redakcją Petera Koeppeła, Luchterchand Verlag, Neuwied 1996. publikowaną za zgodą wydawcy Jedynie Somałia i Stany Zjednoczone dotychczas nie ratyfikowały Konwencji.
Prawa dziecka w Europie 13

ZMtANA WtZEHUNKU DZIECKA^
Można powiedzieć wprost, że aż do końca średniowiecza, w krajach Zachodu nie postrzegano dzieci jako grupy społecznej. Świadomość taka istniała w niewielkim stopniu, na dzieci zwracano niewielką uwagę; w każdym razie, dzieci nie istniały jako niezależna grupa społeczna. Przy uwzględnieniu bardzo wysokich wskaźników śmiertelności dzieci, jedyną troską, aż do szóstego, czy też siódmego roku życia, było ich przetrwanie. Osiągając ten wiek, stawały się częścią dorosłego świata.
Miało to swoje odbicie w prawie: dziecko po prostu w nim nie istniało. W wyjątkowych przypadkach, gdy dziecko posiadało jednak status prawny (zgodnie z różnymi, następującymi po sobie ewolucjami prawa rzymskiego w Europie) stanowiło ono osobistą własność ojca i dlatego też on czy ona traktowani byli jak inna prywatna własność.
Dopiero w dobie racjonalizmu (XVI wiek), a następnie oświecenia (XVIH wiek) odkryto, że dzieci stanowią grupę społeczną. Od tego momentu uważano ich za przyszłych budowniczych oświeconego społeczeństwa. Ich nowa rola aktorów przyszłego społeczeństwa kazała w nich widzieć twórców przyszłego dobrobytu.
W wyniku tego silnego podkreślania przyszłości i postępu, uważano, że dzieci nie są jeszcze istotami ludzkimi (jeszcze nie wiedzą, nie mogą, jeszcze nie są). Ich status jako "tych, którzy jeszcze nie" przekształcił je w oddzielną kategorię społeczną. Tworzono nowe prawa i instytucje, których celem było zobowiązanie dzieci i tych, którzy są za nie odpowiedzialni (rodziców), do przyjęcia moralnych zadań oświecenia.
t tak, przed końcem dziewiętnastego wieku w całym świecie zachodnim weszły w życie nowe prawa; z jednej strony ustawy dotyczące ochrony dziecka z naciskiem na kontrolę społeczną, a z dru-

giej ustawy dotyczące obowiązkowej edukacji, mającej na celu uspołecznianie jednostki.
Te dalekosiężne definicje makrospołeczne niosły liczne konsekwencje dla dzieci:
- poszczególne prawa i instytucje oddzielały dzieci od reszty świata i zamykały je w ich własnym świecie. Było to moratorium, podczas którego musiały czekać, uczyć się i przygotowywać do prawdziwego życia;
- dzieci stawały się w coraz większym stopniu własnością (oświeconego) państwa i w coraz mniejszym prywatną własnością swoich rodziców. Stawały się przedmiotem (nie podmiotem) makrospołecz-nych procesów skierowanych na stworzenie idealnego społeczeństwa przyszłości.
Z takim właśnie wizerunkiem dziecka weszliśmy w dwudziesty wiek, kiedy wizerunek dziecka stał się jeszcze bardziej wyrazisty. Moratorium młodości (faza "jeszcze nie") zostało poważnie przedłużone. W niektórych krajach europejskich ten okres "jeszcze nie" przekracza przewidziany prawem wiek, w którym osiąga się dorosłość.
Obecnie różne prawa krajowe, podobnie jak przepisy międzynarodowe uwzględniają pozycję dziecka jako przedmiotu. Przede wszystkim Deklaracja Genewska (z 1924 rok) oraz, w mniejszym stopniu. Deklaracja Praw Dziecka ONZ (z 1959 roku) nie traktują dziecka jak podmiot, lecz jak przedmiot. Jest to widoczne wyraźnie w sformułowaniu: "Dziecku nadaje się...".
Jednakże w Łatach 70. i 80. można zaobserwować pewne zmiany. Pozycja dziecka jako osoby Jeszcze nie", pozycja "przedmiotu" zostaje poważnie zachwiana przez przedstawicieli pochodzących z różnych sektorów i poziomów, działających z różnych motywowi
Ich głównym i zasadniczym żądaniem było uznanie dzieci za podmiot, za w pełni dojrzałe istoty ludzkie. Argumentowali oni, że na-

^ Zob. także: VerheUen E., Changes in the images of the cMd (w:) Reeman M. VeefmanF. [eds.), ntełdeołogjesofc/MFdfwnSngAt^ MartinusNyhoff Pubłi shers, Dordrecht, 199Z, s. 79-94.
t4 Fugeej] MarńeUen


M
Zob. m.in. matehaty z ł Międzynarodowego Kongresu Rzeczników Praw Dziecka (1987): VerheHen E., Sptesschart F. Ombudsworł Ar chiłdren, awayofRnpnoMfng fńe positJon of cMMrpn dłitBht w


Leży uznać, że dzieci cieszą się wszystkimi prawami człowieka i są zdolne do korzystania z tych praw samodzielnie. Natęży pamiętać, że Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (1948) nie wymienia wieku jako kryterium braku dyskryminacji.
W praktyce, w ostatnich dekadach pojawia się coraz większa jednomyślność, że należy uznać dzieci za osoby uprawnione do korzystania z praw człowieka. Niemniej jednak probiem ich zdolności prawnych do korzystania z tych praw samodzielnie jest ciągłe przedmiotem debat. To właśnie ten spór nad kompetencją stanowi centralny problem toczonych obecnie dyskusji dotyczących dzieci.
Wszystko to oznacza, że znajdujemy się teraz w raczej niejasnej sytuacji. Z jednej strony nadał dominuje wcześniejszy sposób postrzegania dzieci, lecz z drugiej coraz częściej uznaje się, że dziecko posiada prawa (to jest prawa człowieka). Ten proces dekonstrukcji i rekonstrukcji sposobu postrzegania dziecka znajduje swoje odbicie, między innymi, w Konwencji o Prawach Dziecka ONZ z 20 listopada 1989 roku.
"Dziecko ma prawo do..." jest całkiem nowym sformułowaniem, odnoszącym się bezpośrednio do dziecka jako podmiotu. Ponadto, w Konwencji tej przyznaje się dzieciom ogólne prawa człowieka (ar-tykuiy 12-16). Artykuł 12 jest artykułem kluczowym, ponieważ uznaje dziecko za aktora, będącego współuczestnikiem życia społeczeństwa. .t',i"h;".'t';.'.^u'U'-.łi,' ' . \f.;:'i''-.
PROJEKT PRAW CZŁOWMKA
Warto zauważyć, że w ostatniej debacie na temat pozycji dzieci pojawiło się pojęcie "praw człowieka". "Dzieci są istotami ludzkimi i jako takim przysługują im wszystkie prawa człowieka".
Wprowadzenie praw człowieka, wraz z prawami dzieci, stanowi część szerszego ruchu, który szczególne znaczenie międzynarodowe zyskał po drugiej wojnie światowej.
Rozważenie pewnych cech tej ewolucji jest bardzo istotne.
M

Klasy praw człowieka i roia państwa
Jak dobrze wiadomo, nowoczesne pojęcie praw człowieka tworzyło się stopniowo, począwszy od osiemnastego wieku. Amerykańska wojna o niepodległość (1776) i rewolucja francuska (1789) wprowadziły tak zwaną pierwszą generację praw człowieka; były to prawa obywatelskie i polityczne. Prawa te gwarantowało państwo. Ta państwo miało powstrzymywać się od ingerowania w prywatne życie swoich obywateli. Druga generacja praw człowieka wyłoniła się na początku dwudziestego wieku, gdy po rewolucji rosyjskiej z 1917 roku, wprowadzono w konstytucji rosyjskiej prawa obywatelskie, gospodarcze i kulturalne. Teraz rola, jaką miało odgrywać Państwo została całkowicie odwrócona, gdyż otrzymało ono stawiający duże wymagania mandat działania na polu polityki społecznej; Państwo miało zagwarantować swoim obywatelom minimalny poziom dobrobytu i pomyślności.
W ostatnich Łatach mówi się coraz więcej o prawach człowieka i można je nazwać trzecią generacją praw człowieka. Mamy tu do czynienia z tzw. prawami solidarności tj. prawem do pokoju, do zdrowego środowiska naturalnego, do tożsamości kulturowej oraz do samorządności. Debata nad rzeczywistym kształtem i treścią tych nowych praw jest ciągle aktualna. Na przykład latem 1992 roku pod auspicjami ONZ odbyła się w Rio de Janeiro światowa konferencja poświęcona problematyce środowiska naturalnego i rozwoju (UNCED). Doprowadziło to do przyjęcia przez 179 krajów tzw. Programu 21. Pojęcie zrównoważonego rozwoju, które zostało wówczas wprowadzone może stać się podstawą obydwu generacji praw człowieka. Program działania przyjęty przez konferencję pokazuje, że deklaracja z Rio jest wprowadzana w życie pomimo braku wiążących zobowiązań prawnych.
Początkowo te dwie generacje praw człowieka włączono nych konstytucyjnych, krajowych praw w większości kraj
Prawa dziecka w Europie
Z poziomu krajowego do poziomu międzynarodowego

ciąż idee te rozprzestrzeniały się na poziomie międzynarodowym, prawa człowieka obowiązywały tytko na poziomie krajowym.
Za pierwszą poważną próbę umiędzynarodowienia (bez używania samego terminu praw człowieka) można uznać stworzenie Ligi Narodów w 1920 roku. Dominującą ideę "nigdy więcej wojny" charakteryzowała przede wszystkim dynamika reaktywna (obronna). Można to wyraźnie zaobserwować w Genewskiej Dekłaracji Praw Dziecka, przyjętej i uroczyście prokłamowanej przez Ligę Narodów w 1924 roku, oraz ponownie potwierdzonej w 1934 roku.
Dopiero po drugiej wojnie światowej, wraz z powstaniem w 1945 roku Organizacji Narodów Zjednoczonych, stworzone zostaje prawdziwie międzynarodowe, uniwersałne pojęcie praw człowieka. Nale-ży zauważyć, że tę dziaiałność na poziomie międzynarodowym charakteryzuje dynamika proaktywna (ofensywna). Karta Narodów Zjednoczonych (konstytucja społeczności międzynarodowej), nie tytko wyraźnie wymienia prawa człowieka, łecz także kładzie na nie specjały nacisk, stanowiąc, że szacunek dła nich jest najłepszą gwarancją pokoju i demokracji.
Diatego też jest zrozumiałe, że po raz pierwszy dynamika praw człowieka osiągnęła proaktywna, uznaną międzynarodowo moc prawną. 10 grudnia 1948 roku moc ta przybrała bardziej konkretną formę wraz z przyjęciem Powszechnej Dekłaracji Praw Człowieka.
Od normy moralnej do instrumentu wiążącego prawnie
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (1948) stanowi pierwszy prawdziwie międzynarodowy instrument praw człowieka. W strukturze jej można z łatwością zidentyfikować dwie generacje praw człowieka. Artykuł 3 oraz dałsze, włącznie z artykułem 14, ustanawiają prawa obywatelskie i polityczne (pierwsza generacja), podczas gdy artykułu 22 i następne, włącznie z artykułem 27 odnoszą się do praw społecznych, ekonomicznych i kulturalnych (druga generacja). Obie te generacje praw są integralną częścią swoistego międzynarodowego ideału {= deklaracji) i obie należy wdrażać z jednakowym zaangażowaniem.

Już w 1966 ideał ten stał się prawnie wiążący dla społeczności międzynarodowej w wyniku przyjęcia dwóch konwencji ONZ: Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych. Obydwa weszły w życie w 1976 roku. Łącznie, deklaracja z 1948 roku i pakty z 1966 nazywane są Międzynarodowym Aktem Praw Człowieka fJntemationai BiM of Human Rigthts) i można je uznać za najważniejszy instrument praw człowieka.
Regionalizacja: Europa
W poprzednim rozdziale opisaliśmy założenia towarzyszące ustanowieniu i promocji polityki praw człowieka na poziomie międzynarodowym, czy też uniwersalnym. Jednakże poprzez regionalizację na tak zwanych bardziej jednorodnych obszarach kulturowych, moralne ideały zawarte w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka zostały przekształcone w prawnie wiążące teksty.
W 1950 roku Rada Europy (stworzona w 1949 roku) przyjęła Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, która weszła w życie w 1953 roku/ Zawarto tutaj prawa pierwszej generacji praw człowieka, które obowiązują bezpośrednio w 40 państwach członkowskich. W przypadku ewentualnego naruszenia Konwencji można odwołać się do Komisji Europejskiej, oraz do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.* Prawo do wniesienia sprawy do Trybunału mają zarówno indywidualni obywatele, jak i państwa członkowskie.
W państwach członkowskich Rady Europy podstawy prawne praw społecznych, gospodarczych i kulturalnych ustanowiono poprzez przyjęcie w latach 1961-1996 Europejskiej Karty Społecznej.^ Tak-
Regionalizacja Powszechnej DeMaracji Praw Człowieka nastąpiła nie tytko w Europie, lecz także w Ameryce i Afryce; 1969: Amerykańska Konwencja Praw Człowieka-Konwencja z San Jose (weszła wżycie w 1978 roku); 1981: Afrykańska Karta Praw Człowieka i Ludów (weszła w życie w 1986 roku). Zob. przypis nr 24. Europejska Karta Społeczna, opracowana w Turynie 18.10.1961 r., weszła
Prawa dziecka w Europie 19

że w tym przypadku państwo odgrywa aktywną rołę, będąc prawnie zobowiązanym do wdrożenia praw zawartych w Karcie. W przeciwieństwie do Konwencji Praw Człowieka Europejska Karta Społeczna nie przewiduje prawa do odwołania. Lecz jest nadzorowana przez zespół niezależnych ekspertów składających sprawozdania dotyczące danego kraju. Wynika z tego jasno, że pewne cechy rozwoju projektu praw człowieka są siłniejsze niż można by przypuszczać.
Po pierwsze, uznaje się, że każda istota łudzka posiada prawa, które wymagają wiążącego prawnie działania państwa. Brak zobowiązania (= dekłaracja) jest zamieniony w zobowiązanie prawne (= konwencja).
Po drugie, istnieje dynamika makrospołeczna. Efekt umiędzynarodowienia, zarówno w skałi głobalnej, jak i regionalnej, oznacza, że polityka praw człowieka nie jest już probłemem indywiduałnych państw, łecz ponadnarodowym probłerrtem o rosnącym znaczeniu.
Na koniec nałeży wspomnieć o tempie wprowadzania zmian. Potrzebowano mniej niż trzydziestu łat, aby wdrożyć te międzynarodowe instrumenty. Minęło załedwie czterdzieści pięć łat!

narodowych instrumentów praw człowieka. Niemniej jednak, w rzeczywistości nie ma to (jeszcze) miejsca. Wytłumaczenia takiego stanu rzeczy nałeży szukać w postrzeganiu dzieci. Podczas gdy ewołucja tego postrzegania dowodzi, że zgodzono się ostatnio, że ontołc-gicznie dzieci są istotami łudzkimi, znacznie trudniej osiągnąć porozumienie odnośnie problemu prawnej kompetencji dzieci, Inny-mi słowy, czy są one wystarczająco kompetentne, aby korzystać z praw człowieka? Ich kompetencja jest bardzo powoli uznawana.^ Gdyby miano uznać także i tę kompetencję, wystarczające byłoby włączenie do wymienionych wyżej instrumentów praw człowieka wieku jako niedyskryminującego kryterium. Z tej to przyczyny, zarówno na poziomie uniwersalnym, jak i regionalnym, były i są tworzone oddzieine instrumenty praw człowieka odnoszące się do dzieci. W zamieszczonej poniżej analizie "Prawa dzieci w Europie", ten podstawowy konflikt między oddzielnymi prawami odnoszącymi się do dzieci a ogólnymi prawami człowieka służy jako motyw przewodni.

WniosEK...
Jakie miejsce zajmują w tym wszystkim dzieci? Wydaje się, że nie jest to dostatecznie jasne. Instrumenty wymienione powyżej często odwołują się do sytuacji dziecka. Innymi słowy, międzynarodowe, regionalne i dwustronne ustawodawstwo, odnoszące się do dzieci jest bardzo zróżnicowane i trudno tu o konkretne ujęcie.
Jeśli wyjdziemy z podstawowego założenia, że "dzieci są istotami ludzkimi i jako takim przysługują im prawa człowieka" można uznać, że nie istnieje tu żaden problem, gdyż zasadniczo wszystkie wymienione traktaty obejmują także dzieci. Dlatego też ich ochrona prawna może wypływać z istniejących już znakomitych między-
w życie 26.02.1965 r. (European Treaty Saries No. 35, 529 U.N.T.S. 89) Zmiany wprowadzono 3.05.1996 w Strasburgu (Councii of Europę, European Treaty Series 163) Ta zmieniona wersja nie została wprowadzona.

KOMPETENCJE W EUROPIE
Termin "Europa" obejmuje różnorodne rzeczywistości. W tekście tym ograniczymy się do najbardziej znanych i najważniejszych z nich, to jest do Rady Europy i Unii Europejskiej."
Rada Europy, stworzona w 1949 roku, jest międzyrządową, poli-tyczną organizacją utworzoną w celu promowania jedności wśród swoich państw członkowskich poprzez współpracę w sprawach gospodarczych, społecznych, kulturalnych, naukowych i administra-
^ VerheHen E., Children's ombudswork: Motives and strategies, (w:) Droogle-ver Fbrtuyn M.. De Langen M., (eds.). Towards the reaHzation of ńuman ngAts lor cMdren, D.C.t. - Amsterdam, 1992.
s Na przykład nie zajmujemy się tutaj Organizacją ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (O.S.C.E), konferencją dotyczącą bezpieczeństwa i współpracy w Europie (C.S.C.E), umową końcową z Helsinek z 1975 roku ' dokumentem ze spotkania w Kopenhadze z 1990 roku, a także deklaracją szczytu budapesztańskiego (5-6 grudnia 1994). W działaniach O.S.C.E. można dostrzec bardzo ważne konsekwencje dta praw dzieci.

Prawa dziać** w
M
Eugeen


cyjnych. Obecnie Rada Europy składa się z 40 państw członkowskich, włączając większość krajów, które do niedawna tworzyły część Moku wschodniego (Aibania, Bułgaria, Czechy, Estonia, Węgry, Łotwa, Litwa, Mołdawia, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Rosja)." Posiada ona swoja stałą siedzibę w Strasburgu. Rada Europy działa głównie poprzez dwa ciała: Komitet Ministrów i Zgromadzenie Parlamentarne.^
Komitet Ministrów, składający się z ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich, jest najważniejszym ciałem Rady podejmującym decyzje. Niemniej jednak, jego kompetencje są ograniczone. Nie może podejmować on wiążących decyzji, lecz tyłko przedstawiać zalecenia rządom państw członkowskich. Jest on także odpowiedzialny za projektowanie proponowanych Konwencji, wiążących tyłko te państwa, które je ratyfikują. Komitet składa się z różnych komisji, w skład których wchodzą eksperci z państw członkowskich, pomagający mu przygotowywać swoje decyzje.
Zgromadzenie Parlamentarne jest ciałem obradującym, składającym się z członków krajowych parłamentów z każdego państwa członkowskiego, proporcjonalnie do rozmiaru popułacji danego kraju. Chociaż Zgromadzenie Parlamentarne może dyskutować na temat każdego aspektu współpracy europejskiej, jest ono tyłko ciałem doradczym. Jego kompetencja jest skutecznie ograniczona do tworzenia rekomendacji (wymagana jest większość dwóch trzecich gtosów), które są przedkładane do zatwierdzenia Komitetowi Ministrów. Zgromadzenie Parłamentarne może także przegłosowywać rezołucje (zwykłą większością), które są przedstawiane uwadze odpowiednich organizacji. Zgromadzenie podzieione jest na ponad pięćdziesiąt komisji i podkomisji.
Jak widać, kompetencje Rady Europy są raczej ograniczone, gdyż nie ma ona charakteru ponadnarodowego i jej uprawnienia zależą
s Stan z grudnia 1997 roku.
"* Nią zajmujemy się tutaj Kongresem Władz Lokalnych i Regionatnych Europy (CLRAE). Kongres jest ciałem doradczym Rady Europy reprezentującym władze łokaine t regionalne. W jego skład wchodzą wybierani przedstawi-cieie tych władz oraz urzędnicy odpowiedzialni bezpośrednio przed wybieranymi władzami iokalnymi i regionalnymi.

całkowicie od zaakceptowania decyzji przez indywidualne państwa członkowskie. Stosunkowo ograniczony jest także jej roczny budżet. Niemniej jednak. Rada Europy cieszy się wiełkim moralnym autorytetem, zwłaszcza w dziedzinie praw cziowieka.
Rada Europy nadzoruje Europejską Konwencję Praw Człowieka poprzez specjalnie utworzone ciała: Europejską Komisję Praw Człowieka i Europejski Trybunał Praw Cziowieka. Kontrolę nad Europejską Kartą Społeczną sprawuje Komitet Niezałeżnych Ekspertów poprzez raporty krajowe i zgłaszanie zażaleń (zostało to ustanowione w dodatkowym protokole z 1995 r., który nie został dotychczas wprowadzony)."
Unia Europejska (UE). W przeciwieństwie do Rady Europy, która jest organizacją międzyrządową UE jest ponadnarodowym ciałem politycznym. Począwszy od inspirującego ptanu Schumana (1950) rozwinęła się ona z Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (stworzonej w 1951) i Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (Euratom, stworzonej w 1957 roku) poprzez Europejską Wspólnotę Gospodarczą (EWG, utworzoną w 1957) tworząc Wspótnotę Europejską, stanowiącą organizację wymienionych powyżej wspólnot, które zjednoczyły się, podpisując w 1957 roku Traktat Rzymski.^
l listopada 1993 roku wszedł w życie Traktat Unii Europejskiej, tak zwany Traktat z Maastricht (1992). Nazwę Wspólnoty Europejskiej zmieniono na Unię Europejską. Obecnie Unię tworzy 15 państw członkowskich.
Jeśli chodzi o przedmiot naszych rozważań, rola Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG) wydaje się nie do przecenienia. Traktat założycielski (Traktat Rzymski) z 1957 roku rozszerzono o Jed-noŁity Akt Europejski, podpisany w 1986 roku. Zasadniczym założeniem Traktatu Rzymskiego była współpraca europejska, mająca na cełu poprawę dobrobytu ludności, utrzymanie pokoju i osiągniecie jedności politycznej. Podstawowymi środkami osiągnięcia tych założeń były środki ekonomiczne, to znaczy, stworzenie wspólnego
!M7
2B
Zob. przypis nr 24.
Traktat ustanawiający Współnotę Europejską
w Rzymie (wprowadzony l stycznia 1958).

Prawa dzhdt* W Ewop**


rynku towarowego, usługowego, kapitałowego i rynku pracy. W tym celu natężało stymułować wzrost gospodarczy i integrować gospodarki państw członkowskich.
Ogromne wysiłki podejmowane przez EWG w cełu stworzenia jednego rynku są wystarczająco dobrze znane. Jednołity Akt Europejski z 1986 roku w rzeczywistości stanowi tylko aneks do Traktatu Rzymskiego, mający na cełu zwiększenie efektywności podejmowania decyzji wewnątrz EWG, jak również wprowadzenie nowych obszarów współpracy. Obejmują one ochronę środowiska, poprawę warunków pracy, ochronę konsumenta, badania i rozwój. Więcej uwagi poświęca się także bardziej bezbronnym grupom społeczeństwa, oraz słabo rozwiniętym regionom znajdującym się wewnątrz państw członkowskich.
Jednak ani Traktat z Maastricht z 1992 roku, ani też Traktat Amsterdamski z 1997 roku nie wniosły zmian, jeśli chodzi o podstawowe założenia oraz stosowane środki ekonomiczne. Będzie to miało istotne znaczenie dła przedmiotu naszych rozważań.
Traktat Rzymski powołał cztery podstawowe ciała: Radę Ministrów, Komisję Europejską, Parlament Europejski i Trybunał Sprawiedliwości.
Rada Ministrów jest ciałem podejmującym decyzje i ustawodawczym Unii, w którym każde państwo członkowskie ma swojego ministra. To dany minister odpowiedzialny jest za rozpatrywany problem. Na przykład, w przypadku problemów dotyczących edukacji do Rady wysyła się ministra edukacji. Prezydenturę w Radzie obejmują co sześć miesięcy kołejne państwa członkowskie, w porządku alfabetycznym. Zawsze gdy Rada Ministrów spotyka się, spotykają się także głowy rządów, a spotkania te nazywane są Radą Europejską. Radzie Ministrów pomaga Komitet Stałych Reprezentantów, który przygotowuje obrady Rady. Stałym reprezentantom, będącym w rzeczywistości ambasadorami państw członkowskich, pomagają z kolei eksperci z narodowych administracji.
Komisja Europejska jest wykonawczym ciałem UE, posiadającym wyłączne prawo do projektowania aktów prawnych i innych projektów, oraz do wykonywania decyzji Rady. Składa się ona z 20 członków desygnowanych przez państwa członkowskie na okres pięciu

łat. Każdy z tych komisarzy jest odpowiedzialny za specyficzny zakres działań. Komisją, posiadającą swoją siedzibę w Brukseli, kieruje prezydent.
Sekretariat Komisji składa się z 23 dyrektoriatów generalnych. Istnieją także specyficzne organizacje odpowiedzialne za różne programy, takie jak Frasmus, który organizuje wymianę studentów i profesorów wewnątrz UE, czy też Helios, zajmujący się ludźmi niepełnosprawnymi. Prowadząc badania. Komisja konsultuje się z różnymi organizacjami i ekspertami, od których uzyskuje porady. Prace legislacyjne są także przygotowywane i przeprowadzane przez różne komisje ekspertów.
Rola Parlamentu Europejskiego nadal ogranicza się do udzielania porad i współpracy w przygotowywaniu aktów prawnych, oraz nadzorowania pracy Komisji. Parlament, składający się obecnie z 626 członków, wybierany jest bezpośrednio przez wyborców z państw członkowskich. Sesje parlamentarne odbywają się w Strasburgu, podczas gdy komisje parlamentarne zazwyczaj spotykają się w Brukseli, a sekretariat ma swoją siedzibę w Luksemburgu. Niemniej jednak, chociaż Traktat z Maastricht wzmocnił swoją pozycję, oczekuje się, że w najbliższej przyszłości uprawnienia Parlamentu Europejskiego (które obecnie są nadal bardzo ograniczone) wzrosną.'^
Trybunał Sprawiedliwości, który jest najwyższą władzą sądowniczą, ma swoją siedzibę w Luksemburgu. W przypadku naruszenia prawodawstwa UE, Trybunał może interweniować bezpośrednio tylko w bardzo specyficznych okolicznościach. Istnieją także dwie pośrednie formy interwencji: po pierwsze, gdy wyczerpane zostaną prawne kanały w poszczególnych państwach, oraz po drugie, poprzez zgłoszenie naruszenia do Komisji Europejskiej, która jeśli tak zdecyduje, może wnieść sprawę do Trybunału Luksemburskiego. Orzeczenia Trybunału są wiążące dla wszystkich państw członkowskich.
Istnieje także Komitet Społeczno-Ekonomiczny, który wydaje swoją opinię odnośnie niemal wszystkich propozycji przedłożonych przez
Od czasu Traktatu z Maastricht i w rezuitacie Traktatu Amsterdamskiego (1997) poszerzono wtadze Partamentu Europejskiego o tzw. procedury konsuttacyjne' procedury współpracy. RMtulat ten nie zostai jeszcze w całości zreaiizowany.

24


Komisję. Komitet ten składa się z przedstawicieli przemysłu, pracowników, konsumentów, organizacji ekołogicznych i rolniczych, itp.
W przeciwieństwie do Rady Europy, UE jest, jak już wcześniej wspomniano, ponadnarodową instytucją, której przepisy wiążą prawnie państwa członkowskie. Akty prawne Unii otrzymują bezpośrednio moc prawną, to znaczy mają one pierwszeństwo przed usta-wodawstwami narodowymi.
Zgodnie z Traktatem EWG, Rada i Komisja wydaje przepisy, dyrektywy, rezolucje oraz zalecenia tub orzeczenia. Tylko zalecenia
1 orzeczenia nie są wiążące."
Dlatego też UE posiada dużą, prawnie wiążącą władzę, oraz ogromny budżet w porównaniu z Radą Europy. Niemniej jednak, władza ta jest słaba politycznie i demokratycznie. I chociaż Parlament Europejski jest wybierany demokratycznie, ma nadal bardzo ograniczone uprawnienia dotyczące podejmowania inicjatywy.
Biorąc pod uwagę społeczne założenia UE. praktyczne osiągnięcia na tym polu były do tej pory bardzo niewielkie. Założenia społeczne są zbyt blisko związane z założeniami gospodarczymi, wyszczególnionymi już w Traktacie EWG, to jest integracją gospodarczą (pojedynczy rynek) i unią monetarną.^
Wola osiągnięcia jedności społecznej i politycznej sięga dopiero końca lat 80. (Karta Wspótnoty z 1989 roku dotycząca społecznych praw robotników). Ponadto, Traktat z Maastricht dowodzi, że pierwszeństwo daje się raczej unii politycznej, a nie społecznej. W rezultacie polityka społeczna nadal pozostaje domeną poszczególnych państw (zasada subsydiamości). Po 15 miesiącach negocjacji konferencji międzyrządowych (IGC, 29 marca 1996) Traktat Amsterdam-ski został zaakceptowany 17 czerwca 1997 i oficjalnie podpisany
2 października 1997. Jakkolwiek po raz pierwszy zwraca uwagę na
dzieci. Traktat ten nie zmienia w sposób zasadniczy celów i strate
gii Unii Europejskiej. !..-:^- -.'.";'
Oznacza to, że obecnie obywateli UE uważa atie-pMMiś' wszystkim za pracowników, pracodawców, konsumentói^8^ Wtym kon-
" Artykuł 189 Traktatu EWG. ' '' -
" Hustrują to jednoznacznie ceie Europejskiego Fundusze SełjMmW%& artykuły
123-128 Traktatu EWG. - ' ' "^

tekście dzieci nie są przede wszystkim dziećmi, lecz dziećmi pracujących rodziców.
Dopóki Traktat nie ustanowi większej kompetencji na polu społecznym, nadal będziemy mówić, że Europa ma dwa tempa rozwoju, ekonomiczne i społeczne. To ostatnie jest tak niewielkie, że coraz większy staje się deficyt społeczny, n^^.-ibo^ 36; ,#.' tT&^ftst
PRAWA DZIECI W EUROP!E** KONWENCJA ONZ O PRAWACH DztECKA
Wszystkich piętnastu członków Unii Europejskiej ratyfikowało Konwencję ONZ o Prawach Dziecka (1989). Podobnie uczyniły wszystkie państwa zrzeszone w Radzie Europy. Oznacza to, że Europa jest zobowiązana do wprowadzenia w życie Konwencji ONZ. Obecnie jest to najsilniejszy instrument praw dzieci istniejący w Europie.
Wiadomo powszechnie, że Konwencja ONZ stanowi największe osiągnięcie na polu prawnej ochrony dzieci. Krótko wymienimy niektóre z najważniejszych cech tego dokumentu.'*
*s Nie zajmujemy się tutaj Konwencją Międzynarodowego Prawa Prywatnego Konferencji Haskiej. Konferencja w Hadze jest międzyrządową organizacją ustanowioną w 1893 roku. Obecnie (stan z lutego 1998) w jej skład wchodzi 45 państw członkowskich. Pierwszy międzynarodowy tekst odnoszący się do dzieci: "Traktat dotyczący konfliktu prawa i jurysdykcji odnośnie opieki nad nieietnimi" pochodzi z 1900 roku (wszedł w życie w 1903 roku). Traktat ten można uznać za pierwszy międzynarodowy tekst posługujący się pojęciem "najlepszego interesu dziecka" (artykuł 7). Od początku wieku Konferencja Haska przygotowała kiłka konwencji dotyczących dzieci. Być może najważniejszą z nich jest "Konwencja o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego*. Konwencję tę przyjęto w maju 1993 roku. dokładnie w setną rocznicę Konferencji Haskiej. Zob.: Dyer A., CMdAood Wghts in prwata internat/ona! ław Me ńrst tnternationaj congress .CMdńood and Soc/ety", Madryt, 23 łi-stopada 1989 rottu.
" Więcej informacji: Verhe!łen E., ConfantAM on the RigAts of tha ChiM, Ga-rant. Leuven, 1994.

3C


Jest to instrument wszechstronny. Oznacza to, że obejmuje on zarówno pierwszą, jak i drugą generację praw człowieka.*" Ponadto, ogromne znaczenie ma fakt, że duch Konwencji stanowi, że żadne z zawartych praw nie jest ważniejsze, tub mniej ważne niż jakiekolwiek inne, oraz że wszystkie one odnoszą się do siebie wzajemnie. Oznacza to, że podkreślona jest nierozdzieiność praw obywatelskich, politycznych, społecznych, kuiturainych i gospodarczych, która będzie coraz większa w przyszłości.
Po raz pierwszy w historii Konwencja uznaje obywatelstwo dziecka. W rezułtacie artykuł 12, aż do artykułu 16 wiącznie przewidują serię praw obywatelskich, przysługujących dziecku (woiność wypowiadania się, informacji, myśli, sumienia, religii i zrzeszania się). Zwłaszcza artykuł 12, który uznaje prawo dziecka do wolności wypowiadania się i w rezułtacie do uczestniczenia w sprawach je interesujących, stanowi prawdziwą rewolucję w interpretacji pojęcia dziecka. Jeśłi udział dzieci będzie rzeczywiście realizowany w praktyce, przedmiotem ochrony nie będzie już dziecko, lecz raczej fundamentalne prawa człowieka przysługujące dzieciom. Innymi słowy, ochrona straci swój patemałistyczny charakter, a ochrona dziecka zostanie przekształcona w ochronę praw, to znaczy praw człowieka przysługujących dzieciom."
Stanowi to, z jednej strony odbicie wpływu ewolucji postrzegania dziecka, z drugiej pojęcia praw człowieka (zobacz powyżej). Oprócz uznania ogólnych praw człowieka ("dziecko jest przede wszystkim człowiekiem"), Konwencja ONZ w sposób naturalny pc-
Odnośnie osób dorosłych istnieją dwa oddzietne pakty. Por. Fakty z 1966 roku (cfr. supra).
Artykuł ten jest stosowany we Francji już (od 1991) i Bełgii (od 1992) w prawie procesowym. Zob. np.: Sąd Apełacyjny w Lyonie (E), 30 kwietnia 1991, patrz; JournaJ du Droit des Jeunes, 1991. nr 107. str. 90-92; Sąd Apetacyj-ny w Gandawie (B.). 12 kwietnia 1992, patrz: RecAtshłndłg M&eMad, 1992, nr 7. str. 229-232. Jurysprudencja udowadnia jasno samowykonawczy charakter artykułu 12 Konwencji ONZ o Prawach Dziecka. Niemniej jednak, francuski Cour de Cassation odrzucił później moc samowykonawczą (For. Cass. civ. Merę, 10 marca 1993). W swoich uwagach końcowych, po rozpatrzeniu raportu z Francji, Komitet Praw Dziecka skrytykował ten krok w tył. (CRGfC/lS Add. 20. 25 kwietnia 1994. str. 3. uwaga 12).

twierdza prawo dziecka do szczegomej ochrony. W tym sensie można także interpretować Konwencję zgodnie z trzema podstawowymi kryteriami:^
- ochrona - prawo do ochrony przed pewnymi formami zachowań (opuszczenie, złe traktowanie, wykorzystanie);
- pomoc - prawo do dostępu do pewnych świadczeń i usług (edukacja, opieka zdrowotna, bezpieczeństwo socjalne, itp.);
- uczestnictwo - prawo do podejmowania specyficznych działań i wolność uczestniczenia.
Oczywistym jest fakt, że Konwencja ta nie stanowi końca drogi. Prawa dzieci nałeży chronić nie tylko reaktywnie (obronnie). Konwencja jest przede wszystkim proaktywna (ofensywna), gdyż w różnych artykułach wskazuje ona na obowiązek promowania praw dziecka spoczywający na państwu. W ten sposób następuje fundamentalna zmiana stanowiska odnośnie dziecka. W wyniku tej Konwencji kryterium "więcej szacunku dla dzieci" stało się prawnie wiążącym obowiązkiem. Jest ona także bardzo prowokującym punktem wyjściowym, także dla Europy!
Oczywiście mechanizmy nadzorujące (artykuły 42-45 włącznie) stanowią piętę Achillesową Konwencji.^' Artykuł 44 opisuje szczegółowo obowiązek przedkładania sprawozdań odnośnie danego kraju. Bardzo istotny jest artykuł 44.6, który zobowiązuje poszczególne państwa do publikowania i rozprowadzania swoich sprawozdań w swoich krajach. W praktyce obowiązek ten wynika z artykułu 42, wymagającego od państw członkowskich publikowania "informacji o zasadach i postanowieniach niniejszej konwencji, zarówno wśród dorosłych, jak i dzieci, wykorzystując do tego celu będące w ich dyspozycji środki". Dlatego też widzimy, że Konwencja nie tylko stara się stwierdzić czy prawa dzieci są naruszane, czy też nie (re-aktywnie). Zwłaszcza ten artykuł zapewnia także, że większa świadomość praw dzieci, osiągnięta za pomocą publicznej debaty, sta-
3 Heitio P-L.. Lauronen E., Bardy M., (eds.) PoMJcs of cMdAood and cM-dran at risR. Pjowsłon-protection-partiCłpation, European Centra. Vtenna, 1993.
2* YerheUen E., Spiesschaert E., Chtidren's rigAts. monitoring jssuea Mys & Breesch, Cent. 1994.

datadta w BiuMpi* M
Eugean


nowi nie tylko najlepszą ochronę przed możliwym naruszeniem tych praw, lecz także zapewnia większy szacunek dla dzieci.^
Dlatego też Europa staje w obliczu wdrożenia w tym aspekcie "kontroli mechanizmów nadzorowania".^
RADA EUROPY
Oprócz tych zadań natężonych przez Konwencję ONZ, w ciągu
ostatnich kiiku dekad, na poziomie 40 państw członkowskich Rady
Europy; dyskutuje się coraz bardziej usilnie nad społeczną i prawną
pozycją dzieci. Uwidacznia się jasno wpływ zmieniającego się po
strzegania dziecka i idea praw człowieka. W pierwszym rzędzie
można zauważyć coraz większe zastosowanie Europejskiej Konwen
cji Praw Człowieka odnośnie dzieci. Ponadto, w ciągu ostatnich kil
ku lat wystąpiono z kilkoma istotnymi inicjatywami, które w sposób
bezpośredni odnoszą się do ogólnych praw dzieci. Istnieje seria zale
ceń i rezolucji, dotyczących bardziej tradycyjnych praw odnoszą
cych się do ochrony, oraz poszczególnych sytuacji, lub specjalnych
grup dzieci." Poniżej zostaną omówione te trzy główne kierunki
rozwoju. r

Europejska Konwencja Praw Człowieka: dziecko jest istotą ludzką!^
Bezpośrednie lub pośrednie odwoływanie się do dzieci
W Europie podstawowe standardy praw człowieka, zwłaszcza odnośnie praw obywatelskich i politycznych, zawarte są w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Niemniej jednak tylko dwa artykuły Konwencji mówią bezpośrednio o dzieciach, chociaż można wielokrotnie odnaleźć odwoływanie się w sposób pośredni, do tych zagadnień zwłaszcza odnośnie interpretacji (jurysprudencji).
W sposób bezpośredni Konwencja wymienia dziecko w kontekście nielegalnego pozbawienia wolności (artykuł 5) i specjalnej ochrony w przypadku sprawozdania z rozprawy sądowej (artykuł 6.1).
Pośrednie odwoływanie się można odnaleźć w artykule 8.1, który odnosi się do życia prywatnego (niezależnego prawa do życia rodzinnego) i artykule 8.2, dotyczącym zakazu ingerencji w życie prywatne, który ma zastosowanie odnośnie dzieci. Prawa dzieci wymienione są także w artykule 2 pierwszego protokołu, odnoszącego się do edukacji.

B Verhe)ien E., Legał protection of children's rights. A framework for .to be informedstrategies", Luksemburg. 30 Mstopada - 3 grudnia 1995.
3 Verhe))en E., (ed.), Mon/tonngr cniidren's hgAts Buwer Law Internationa), Haga. 1996.
2* W ceiu bardziej wszechstronnej anatizy, zobacz następujące teksty Rady Europy dot. poutytti wobec dzieciństwa: Councii of Europę. Texts drawn-up by the Councii of Europę in the fieid of childhood policies; Bibiiography,
' C.D.RS.HI.8(92)6 reviaed, Strasbourg. 19 November 1992; Counci) of Europę, Texts drawn-up by the CouncH of Europę in the field of chiidhood poH-^ cies: Resotutions, Recommendations of the Committee of Ministers, C.D.RS.IH.8(92)10 revised. Strasbourg, 20 November 1993; Councii of Europę, Recommmendations of the Fariiamentary Assembly in the fieid of chUdhood pohcies. C.D.RS.HI.8{92)8. Strasbourg. 25 June 1992; Council of Europę, TAa ngńts of tAe cniłd, A European perspacOfe, Strasbourg, 1996.

W ceiu uzyskania informacji na temat interpretacji Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dla spraw dzieci, zob. m.in. następujące publikacje: Boucaud R, The CounciJ of Europę and ChiM M&ifare, the need Ar a .Eurppean Conven-tton on ChfMren's Rignts, Council of Europę, Directorate of Human Rights, Human rights Files No. 10, Strasbourg 1989; Boucaud R, Recource proce-dures against the vio)ation of children's rights in European countrias, (w:) Verhelien E. (ed.), Aforutohng CMdren's Rfgnts, Khwer Law Internationa), Haga 1996; Buquicchio-De Boer, Les enfants et )a Convention europśenne des Droits de t'Homme, Etude de la jurisprudence de ta Commiasion et de )a Cour europeennas des Droits de l'Homme, Conseil de l'Europe. C. D. D. H., 87.29Ę Strasburg. )e 22 septembre (misę a jour en mai 1990); Enrich Mas, Montserrat, The protection of minors under the European Convention on Human Rights, Anatysis of Case-Law, l.M.C.L. and C.LA.S. Conference, Law relating to minor's and minor's rights, Counctl of Europę H(90)7, Strasbourg, 20 june 1990; Enrich Mas. Montserrat, TBe protectton of m/-nors under tńa European Convenoon on Human MgAts, Anałysis of Case-Lam Centrum voor de Rechten van het Kind, Universitait Gent, 1991, Cahier 11: 21-50;

w
Pctwa
30


Dziecko jako osoba, której przysługują prawa człowieka?
Niemniej jednak, oprócz tych bezpośrednich i pośrednich aluzji, istnieje nadal podstawowe pytanie, czy dziecko posiada prawa, w myśl Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Artykuł l stanowi, że każdy posiada te prawa. Doktryna prawna i jurysprudencja Komisji^ i Trybunatu Praw Człowieka zmierza do potwierdzenia, że dzieciom prawa te przysługują.
Artykuł 14 także jest istotny, dotyczy zakazu dyskryminacji. "Wiek" nie figuruje wśród kryteriów zakazu dyskryminacji. Niemniej jednak artykuł 14 nie wymienia innych warunków które zawierałyby kategorię wiek/niepełnoletność.
Czy dziecko jest kompetentne prawnie?
Uznanie dzieci za pełnoprawne podmioty oznaczałoby nie tylko uznanie, że są one nosicielami praw, lecz także są zdolne do samodzielnego, niezależnego korzystania z tych praw. Dlatego też, pojawia się problem prawnej kompetencji dzieci.
Zasadniczo, ich kompetencja prawna nadal nie jest uznana w krajowych ustawodawstwach państw członkowskich. Dziecko pozostaje zależne od swojego prawnego przedstawiciela (władzy rodzicielskiej). Z tej przyczyny dzieciom trudno jest występować przed Komisją i Trybunałem, gdyż artykuł 26 stanowi, że zanim Trybunał może rozpatrzyć sprawę, wszystkie środki odwoławcze, przewidziane prawem wewnętrznym, muszą zostać wykorzystane.
Niemniej jednak, artykuł 25 nadał także dziecku indywidualne prawo składania skargi. Zgodnie z tym prawem i w jego konsekwencji, dziecko musi być uznane za prawnie kompetentne. Należy także zauważyć, że dzieci, którym ustawodawstwo krajowe nie daje

prawa wniesienia sprawy do sądu, zgodnie z artykułem 13, mają prawo do złożenia skargi.
Pomimo faktu, że debata na temat kompetencji toczy się głównie na gruncie teoretycznym, dzięki Europejskiej Konwencji Praw Człowieka prawna pozycja dzieci w Europie wzmocniła się i zdąża w kierunku uznania ich większej kompetencji. !*ii
W kierunku Europejskiej Konwencji o Prawach Dziecka?
Już w 1979 roku. Międzynarodowym Roku Dziecka, Komitet ds. Problemów Społecznych i Zdrowotnych Zgromadzenia Parlamentarnego przygotował wszechstronne sprawozdanie.^ Wyniki tego sprawozdania zawierały Rekomendację odnoszącą się do Europejskiej Karty Praw Dziecka.*" Sprawozdanie Havroya i Tabona broni głównie tradycyjnej ochrony dziecka. Zawiera ono części dotyczące wykorzystywania dziecka, prostytucji i pornogram, pracy dzieci, ochrony socjalnej i zdrowotnej, oraz specjalne komentarze zajmujące się sportem. Proponuje także poprawę prawnej pozycji dzieci, a mianowicie zawiera propozycję zamiany terminu "władza rodzicielska" na "odpowiedzialność rodzicielska". Pierwsza ogólna zasada Rekomendacji ważna jest także w tym sensie, uznaje ona, że dziecko jest niezależnym prawnie podmiotem: "Nie wolno dłużej uznawać dzieci za własność rodziców, lecz trzeba uznać je za indywidualne jednostki, posiadające swoje własne prawa i potrzeby".^
Niemniej jednak, zalecenie to nie zostało przyjęte przez Komitet Ministrów. W 1981 roku inicjatywę przejęły organizacje pozarządowe. W 1985 Międzynarodowa Unia na Rzecz Dziecka (fnternational Union for CMd M&Mare - U.I.P.E) sporządziła projekt nowo propo-

Protokół nr H do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, podpisany przez państwa członkowskie 11 maja 1994 tworzy (po dostatecznej Uczbie ratyfikacji) jeden stały Trybunał w miejsce dwueiementowego systemu Komisji i Trybunatu. Komitet Ministrów nie posiada już kompetencji do zajmowania się istotą sprawy chociaż utrzymuje swoją ważną rolę polegającą na zapewnieniu, że rządy stosują się do orzeczeń Trybunału.

^ Rada Europy. Zgromadzenie Parlamentarne, Komitet ds. Probtemów Społecznych i Zdrowotnych, sprawozdanie dotyczące Międzynarodowego Roku Dziecka. Dok. 4376, 2 października 1979 (sprawozdawcy: Pani Mavroy i I&n Tabone).
^ Rekomendacja 874 (1979) dotycząca Europejskiej Karty Praw Dziecka. Przyjęta przez Zgromadzenie 4 pazdzierniłca 1979 roku.
R Rekomenda^a 874 (1979), s. 3.

32 Euyeea


nowanej konwencji.^" Wzrost aktywności organizacji pozarządowych, znaczący zarówno w Europie, jak i w świecie, zawierał pracę stworzonej ad hoc grupy organizacji pozarządowych, popierających Konwencję ONZ o Prawach Dziecka.
Wysiłki organizacji pozarządowych na rzecz nowego ustawodawstwa jednak nie odniosły sukcesu. W międzyczasie Pascale Boucaud napisał sprawozdanie zawierające formę oceny działań Rady Europy na potu praw dzieci. Tytuł tej pracy oddaje probtem, który ujawnił słę w trakcie przeprowadzania badań: "Rada Europy i dobro dziecka, o potrzebie Europejskiej Konwencji o Prawach Dzieci".^
Prawdziwie znaczący postęp dokona! się w 1989 roku, wraz z opu-błikowaniem ważnego i szeroko znanego Raportu Ekman przygotowanego przez Komitet Spraw Prawnych.^ Sprawozdanie to zawierało rozpatrzenie wszystkich działań odnośnie praw dzieci, dokonywanych przez Radę Europy, ONZ (przygotowującej i przyjmującej w tym czasie Konwencję o Prawach Dziecka) oraz inne rządowe i pozarządowe organizacje, zarówno krajowe, jak i międzynarodowe. Wszystkim krajowym dełegaturom wysłano kwestionariusz i w grudniu 1988 roku przeprowadzono przesłuchanie ekspertów zarówno z organizacji rządowych, jak i pozarządowych.^ Praca Ekman zawierała także opinię Komitetu d.s. Społecznych, Zdrowia i Rodziny.^
3" Propozycja przygotowana przez Renś Lejeune, Genewa, lipiec 1985.
^* W 1987 sprawozdanie to opublikowano tytko w obiegu wewnętrznym (DH-
ED (87) (22), później w 1989 roku opubiikowano je jako Akta Praw Cztowia-
ka nr 10 (zob. wyżej, przypis 23).
** Rada Europy, Zgromadzenie Parlamentarne. Komitet Spraw Prawnych, sprawozdanie na temat praw dzieci, dok. 6142, 6 iistopada 1989 roku (sprawozdawca: Pani Karin Ekman).
** Rada Europy, Zgromadzenie Parlamentarne, Komisja ds. Prawnych. Komisja ds. Społecznych, Zdrowia i Rodziny, Prawa dziecka (Wystąpienie z 12 grudnia 1988), Dokument roboczy, sprawozdawca Pani Karin Ekman, Straabourg, 8 łistopada 1988, As/jur(40)17, As/soc (40)16. tbid.. Wystąpienie dot. praw dziecka, Paryż (OCDE). 12 grudnia 1988, Procśs-Verbai. Strashurg, 21 iute-go 1989, FAMO. P.V9.
3* Rada Europy Zgromadzenie Partamentarne. opinia na temat praw dziecka zaprezentowana przez Komitet ds. Społecznych, Zdrowia i Rodziny (sprawozdawca: Pan Bowden), Strasburg. 29 tistopada, 1989, dok. 6150.
Fugeen

Oznacza to. że sprawozdanie przygotowano bardzo starannie i z tej przyczyny jest to jeden z najważniejszych tekstów dotyczących praw dzieci w Europie. Widać tutaj jasno konflikt między tradycyjną ochroną z jednej strony i prawami dziecka z drugiej. Innymi słowy, sprawozdanie stanowi odbicie ważniejszych probłemów przedyskutowanych w pierwszej części tego artykułu, mianowicie wyłaniającego się obrazu dziecka i wpływu na to projektu praw człowieka.
Szczegótne znaczenie ma fakt, że sprawozdanie to doprowadziło do przyjęcia l łutego 1990 roku, przez Zgromadzenie Parłamentar-ne. Rekomendacji 1121, w której dwa wymienione powyżej probłe-my znajdują swoje odbicie.^
Po pierwsze, wyłaniający się wizerunek dziecka: "Uznając, że obok prawa do ochrony, dzieci mają prawa, z których mogą niezałeżnie korzystać, nawet w przypadku sprzeciwu dorosłych".^ Stanowi to oczywiste przesunięcie w debacie nad prawną kompetencją dzieci. Po drugie, projekt praw człowieka: "przygotowanie dodatkowego protokołu do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka uwzlędniają-cego prawa dziecka".^ W praktyce, za pomocą dodatkowego Protokołu do Europejskiej Konwencji o Prawach Dziecka, można jasno ustalić, że prawa dziecka są zawarte w istniejących instrumentach praw człowieka. Ponadto, system nadzorowania byłby o wiełe bardziej efektywny, gdyby istniejące instytucje, takie jak Komisja i Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu stały się odpowiedziałne za ich egzekwowanie. Oprócz tych załeceń. Rekomendacja 1121 zawiera wiete innych interesujących propozycji, takich jak ustanowienie Rzecznika Praw Dziecka w każdym państwie członkowskim.
Niestety, Rekomendacja 1121 nie została jeszcze przyjęta przez Komitet Ministrów. Ryć może organizacje pozarządowe powinny wywierać sitniejszy wpływ na rządy.
Na koniec należy także wspomnieć o równie ważnym, ostatnim formalnym kroku, podjętym przez Radę Europy. W tym samym okresie (1990), Komitet Ekspertów ds. Prawa Rodzinnego (CE-FA), spo-
^ Rada Europy Zgromadzenie Parłamentarne. rekomendacja 1121 (1990) do
tycząca praw dzieci, przyjęta przaz Zgromadzenie l iutego 199O.
3s ibidem, str. 1. ^r
^ ibidem, str. 3. , '
FMwm tMaetat w Eampł SS

rządził projekt Europejskiej Konwencji Wykonywania Praw Dziecka.^ Została ona przyjęta przez ten Komitet w iistopadzie 1994, a następnie w czerwcu 1995 roku przez Komitet ds. Współpracy Prawnej.
Następnie Komitet przedłożył projekt Konwencji Komitetowi Ministrów, który przyjął tekst i postanowił przedstawić go do podpisu i ratyfikacji w styczniu 1996 roku.
Ta nowa Europejska Konwencja nie zajmuje się prawami materialnymi, łecz oferuje prawa proceduralne. Wzmacniając i tworząc prawa proceduraine, które mogą być egzekwowane przez same dzieci. Konwencja ułatwia wykonywanie praw materialnych przysługujących dzieciom, zwłaszcza w przypadku postępowania rodzinnego, do nich się odnoszącego.^
Chociaż pote zastosowania jest bardzo ograniczone, w porównaniu z obiecującymi możliwościami przewidywanymi w Rekomendacji 1121, Konwencja ta uznana została za giówny krok w kierunku uznania rosnącej zdolności prawnej dzieci. Moim zdaniem nie stanowi ona takiego kroku! Artykuł 12 KPD jasno zapewnia dziecku ogólne prawo do swobodnego wyrażania własnych poglądów w każdej procedurze sądowej i administracyjnej. W przeciwieństwie do KPD, ta Europejska Konwencja oferuje tylko możliwość ("...umożliwić dziecku..." art. 6.b) i ma tylko ograniczone pole działania.
Uważne zapoznanie się z tą Konwencją dostarczy dalszych dowodów (miedzy innymi chodzi tu o mechanizm monitorowania), że osłabia ona KPD. Do końca stycznia 1998 roku tylko 10 państw członkowskich podpisało i tylko 2 (w tym Polska i Grecja) ratyfikowało Konwencję (aby Konwencja zaczęła funkcjonować są wymagane trzy ratyfikacje). Biorąc pod uwagę, jakie skutki może to mieć dla konwencji ONZ, wskazane byłoby, aby rządy nie ratyfikowały tej konwencji. Regionalizacja minimalnych standardów Konwencji

ONZ powinna umocnić (zamiast osłabiać) pozycję prawną dziecka. Jeśli Rada Europy zechce to rozważyć, konieczne będzie sporządzenie dodatkowego protokołu, tak jak to proponowano w Reko-mendacjill21. ,,. ,.^. ,. ...,.,.,
Mozaika dokumentów odnoszących się do praw dziecka
Oprócz tej oddzielnej i ograniczonej Europejskiej Konwencji Wykonywania Praw Dziecka, nadal tylko sprawozdanie Ekman, oraz w konsekwencji Rekomendacja 1121, stanowią spójne podejście i globalną wizję praw dziecka w Europie. Oprócz tych dwóch dokumentów, także w innych dokumentach i instrumentach, zajmujących się specyficznymi problemami, lub poszczególnymi grupami dzieci, są rozpowszechniane szeroko inne wizje i podejścia.
Europejska Karta Społeczna
Oprócz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, istnieje inny podstawowy instrument, a mianowicie Europejska Karta Społeczna z 1961 roku, która weszła w życie w 1965 roku. Karta ta, zajmuje się głównie prawami gospodarczymi, społecznymi i kulturalnymi, ale także odnosi się bezpośrednio*" i pośrednio do dzieci. Niemniej jednak, nie ustanawia ona prawa do składania indywidualnej skargi.*' Istniejącą formą kontroli jest obowiązek składania przez państwa członkowskie sprawozdań Komitetowi Niezależnych Ekspertów. Niewątpliwie, bliższe przestudiowanie krajowych sprawozdań byłoby korzystne dla organizacji pozarządowych, a instytuty badawcze i uniwersytety mogtyby dokonać ich analizy z perspektywy dzieci.

Rada Europy, Europejski Komitet ds. Współpracy Prawnej, Komitet Ekspertów ds. prawa rodzinnego (CJ-FA), sprawozdanie tymczasowe, CDCJ(92)41, Strasburg, 26 października 1992. projekt Europejskiej Konwencji Wykonywania Praw Dziecka, CDCJ(94)7, Strasbourg, 10 łistopada 1994. w rzeczywistości pretekstem jest artykuł 4 Konwencji ONZ, który stanowi, że panstwa-strony podejmą wszełkie właściwe działania ustawodawczo-admi-nistracyjne oraz inne dla reaiizaqji praw uznanych w tej Konwenqi.

** Zobacz, m.in. artykuł 6. artykuł 17 i artykuł 19.6.
*' 9 iistopada 1995 złożono do podpisu "Dodatkowy protokół do Europejskiej Karty Społecznej przewidujący system skarg zbiorowych". Przewidywana procedura skarg zbiorowych wzmocniłaby udziai zarządu i pracowników organizacji pozarządowych. 4 kwietnia 1996. Komitet Ministrów przyjął "Poprawioną Europejską Kartę Społeczną" na 562 spotkaniu deputowanych (1-4 kwietnia 1986).

Prawa dzłecłm w
M


rządził projekt Europejskiej Konwencji Wykonywania Praw Dziecka.s" Została ona przyjęta przez ten Komitet w listopadzie 1994, a następnie w czerwcu 1995 roku przez Komitet ds. Współpracy Prawnej.
Następnie Komitet przedłożył projekt Konwencji Komitetowi Ministrów, który przyjął tekst i postanowił przedstawić go do podpisu i ratyfikacji w styczniu 1996 roku.
Ta nowa Europejska Konwencja nie zajmuje się prawami materialnymi, lecz oferuje prawa procedurałne. Wzmacniając i tworząc prawa proceduralne, które mogą być egzekwowane przez same dzieci, Konwencja ułatwia wykonywanie praw materialnych przysługujących dzieciom, zwłaszcza w przypadku postępowania rodzinnego, do nich się odnoszącego.^
Chociaż pole zastosowania jest bardzo ograniczone, w porównaniu z obiecującymi możliwościami przewidywanymi w Rekomendacji 1121, Konwencja ta uznana została za główny krok w kierunku uznania rosnącej zdolności prawnej dzieci. Moim zdaniem nie stanowi ona takiego kroku! Artykuł 12 KPD jasno zapewnia dziecku ogólne prawo do swobodnego wyrażania własnych poglądów w każdej procedurze sądowej i administracyjnej. W przeciwieństwie do KPD, ta Europejska Konwencja oferuje tyiko możliwość ("...umożliwić dziecku..." art. 6.b) i ma tylko ograniczone pole działania.
Uważne zapoznanie się z tą Konwencją dostarczy dalszych dowodów (między innymi chodzi tu o mechanizm monitorowania), że osłabia ona KPD. Do końca stycznia 1998 roku tylko 10 państw członkowskich podpisało i tylko 2 (w tym Polska i Grecja) ratyfikowało Konwencję (aby Konwencja zaczęła funkcjonować są wymagane trzy ratyfikacje). Biorąc pod uwagę, jakie skutki może to mieć dla konwencji ONZ, wskazane byłoby, aby rządy nie ratyfikowały tej konwencji. Regionalizacja minimalnych standardów Konwencji

ONZ powinna umocnić (zamiast osłabiać) pozycję prawną dziecka. Jeśli Rada Europy zechce to rozważyć, konieczne będzie sporządzenie dodatkowego protokołu, tak jak to proponowano w Rekomendacji 1121. ,"""^<;X ^,,',r,,-^
Mozaika dokumentów odnoszących się do praw dziecka
Oprócz tej oddzielnej i ograniczonej Europejskiej Konwencji Wykonywania Praw Dziecka, nadal tylko sprawozdanie Ekman, oraz w konsekwencji Rekomendacja 1121, stanowią spójne podejście i glo-bałną wizję praw dziecka w Europie. Oprócz tych dwóch dokumentów, także w innych dokumentach i instrumentach, zajmujących się specyficznymi problemami, lub poszczególnymi grupami dzieci, są rozpowszechniane szeroko inne wizje i podejścia. -, ^
Europejska Karta Społeczna
Oprócz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, istnieje inny podstawowy instrument, a mianowicie Europejska Karta Społeczna z 1961 roku, która weszta w życie w 1965 roku. Karta ta, zajmuje się głównie prawami gospodarczymi, społecznymi i kulturalnymi, ale także odnosi się bezpośrednio*" i pośrednio do dzieci. Niemniej jednak, nie ustanawia ona prawa do składania indywidualnej skargi." Istniejącą formą kontroli jest obowiązek sktadania przez państwa członkowskie sprawozdań Komitetowi NiezaŁeżnych Ekspertów. Niewątpliwie, bliższe przestudiowanie krajowych sprawozdań byłoby korzystne dla organizacji pozarządowych, a instytuty badawcze i uniwersytety mogłyby dokonać ich analizy z perspektywy dzieci.

3H Eugeen
-* Rada Europy, Europejski Komitet ds. Wspótpracy Prawnej, Komitet Ekspertów ds. prawa rodzinnego (CJ-FA), sprawozdanie tymczasowe, CDCJ(92)41, Strasburg, 26 października 1992. projekt Europejskiej Konwencji Wykonywania Praw Dziecka. CDCJ(94)7, Strasbourg, 10 Listopada 1994.
^ W rzeczywistości pretekstem jest artykuł 4 Konwencji ONZ, który stanowi, że państwa-strony podejmą wszełkie właściwe dzia!ania ustawodawczo-admi-nistracyjne oraz inne dła reatizacji praw uznanych w tej Konwenqji.

** Zobacz, m.in. artykuł 6, artykuł 17 i artykuł 19.6.
*' 9 łistopada 1995 złożono do podpisu "Dodatkowy protokół do Europejskiej Karty Społecznej przewidujący system skarg zbiorowych". Przewidywana procedura skarg zbiorowych wzmocniłaby udział zarządu i pracowników organizacji pozarządowych. 4 kwietnia 1996, Komitet Ministrów przyjął .Poprawioną Europejską Kartę Społeczną" na 562 spotkaniu deputowanych (1-4 kwietnia 1996).
Rawa dziecka w Emapia 3!

Obecnie istnieje niewiele dostępnych informacji na temat dzieci w poszczególnych regionach Europy.
Poszczególne Konwencje
Z historycznego punktu widzenia, oprócz podstawowych instrumentów praw człowieka. Komitet Ministrów przyjął specyficzne konwencje dotyczące danej dziedziny, bezpośrednio odnoszące się do dzieci. Obecnie wymienione zostaną niektóre z najważniejszych.
Już 24 kwietnia 1967 roku przyjęto Europejską Konwencję dotyczącą adopcji. Konwencję dotyczącą prawnego statusu dzieci poza-małżeńskich przyjęto 15 października 1975 (obowiązuje od 11 sierpnia 1978 roku). Stanowi ona, że dzieci pozamalżeńskie mają ten sam status prawny, jak dzieci z prawnego związku małżeńskiego.^ Istnieje także konwencja uznająca egzekucję decyzji dotyczących prawa do opieki nad dziećmi (10 maja 1980 roku). Każda z tych trzech niezależnych konwencji (łącznie z już wspomnianą Europejską Konwencją Wykonywania Praw Dziecka (25 stycznia 1996 roku) odnoszą się do wzajemnych relacji dzieci i ich rodzin.
Specyficzne zalecenia i rezolucje
Komitet Ministrów przyjął serię rekomendacji i rezolucji odnoszących się do specyficznych sytuacji. Poniżej przedstawiona jest chronologiczna lista niektórych z nich.
- Rezolucja (72) 29 dotycząca zmniejszenia wieku osiągania pełnej zdolności prawnej;
- Rezolucja (77) 33 dotycząca opieki nad dzieckiem w miejscu zamieszkania;
- Rekomendacja R{79)3 dotycząca młodych pracowników;
- Rekomendacja R(79)l dotycząca ochrony dzieci przed niewłaściwym traktowaniem;
Zobacz także wyrok w sprawie Marckxa: Marckx przeciw Be!gii, aptikacja nr 6833/74, sprawozdanie Europejskiej Komisji Praw Człowieka z 10 grudnia 1B77, seria B, tom 29; wyrok z 13 czerwca 1979, seria A, tom 31.

- Rekomendacja R(84)4 dotycząca odpowiedzialności rodzicielskiej;
- Rekomendacja R(85)4 dotycząca ochrony przed przemocą w rodzinie;
- Rekomendacja R(87)20 dotycząca reakcji społecznej na przestępczość wśród nieletnich;
- Rekomendacja R(90)2 dotycząca podejmowanych społecznych środków odnośnie przemocy w rodzinie;
- Rekomendacja R(91)ll dotycząca wykorzystywania seksualnego, pornografii i prostytucji, oraz handlu dziećmi i młodymi osobami;
- Rekomendacja R(93)2 dotycząca medyczno-społecznych aspektów wykorzystywania dzieci;
- Rekomendacja R(94)14 dotycząca spójnej i zintegrowanej polityki na rzecz rodziny.
Zgromadzenie Parlamentarne przyjęło wiele innych zaleceń odnośnie specyficznych sytuacji, obejmujących, na przykład, udział młodych ludzi w życiu politycznym (Rekomendacja 1019 (1985), zakaz zawodowej pracy dzieci i innych form wykorzystywania dzieci (Rezolucja 1065 (1987), dzieci upośledzone (Rekomendacja AF (84) 3).
Należy także podkreślić, że poprzez niektóre z tych organizacji. Rada Europy zwraca specjalną uwagę na prawa dzieci do informacji i uczestniczenia. Na przykład, istnieją zalecenia dotyczące udzielania informacji i porad dzieciom,^ oraz projekty umożliwienia uczestniczenia w życiu samorządowym i regionalnym.**
Poszczególne Komitety
Należy zwrócić specjalną uwagę na dwie specyficzne akcje podjęte przez Komitet ds. Społecznych, Zdrowia i Rodziny. Po pierwsze,
Rada Europy, Komitet Europejski ds. Współpracy Międzyrządowej w Sprawach Młodzieży (CDEJ), 4. spotkanie, Strasburg. 26-27 października. 1989. Rada Europy, stała Konferencja Lokatnych i Regionałnych Władz w Europie, sprawozdanie na temat karty uczestnictwa mtodzieży w życiu samorządowym i regionainym (sprawozdawca: t^n Duvoisin). Strasbourg, 12 lutego, C.P.L.(27ł.9. część I i 11.

Pmwa dzi*c!ta w Eumpł 39
3H Euyeen


omówimy tutaj tzw, projekt 111.8. W 1993 roku, C.D.P.S. (Komitet Sterujący Połityką Społeczną) zainicjował projekt "Chiłdhood Poti-cies" (projekt 111.8). Projekt ten doprowadził do stworzenia serii studiów, dokumentów, zaleceń odnoszących się do różnych aspektów polityki dotyczącej dzieci, które były prezentowane na końcowej konferencji europejskiej, która odbyła się w Lipsku wiosną 1996 roku.*s Niezwykłe ważne jest, że projekt ten przybrał wieiodyscy-płinarny, międzysektorowy i wszechstronny charakter."
Drugim dokumentem, odnoszącym się w dużym stopniu do pierwszego jest "Europejska Strategia na Rzecz Dzieci". W zarządzeniu 491 z 1993 roku Zgromadzenie Pariamentarne zdecydowało opracować, we współpracy z MHCEF, strategię dotyczącą dzieci, która na poziomie europejskim mogłaby służyć jako inspiracja i przewodnik dia poiityków zajmujących wyższe stanowiska, oraz wszystkich tych, którzy aktywnie wspierają sprawy dzieci.
W raporcie z grudnia 1995 roku. Zgromadzenie załeca Komitetowi Ministrów, aby poprosił on państwa-strony o uczynienie praw dzieci połitycznym priorytetem. Uwzgłędnia się wieie załeceń, takich jak ocena wpływu dzieci, rzecznik praw dziecka, priorytet budżetowy i inne.^ , t i
Unia Europejska
Po pierwsze nałeży podkreślić, że wszyscy członkowie UE są także członkami Rady Europy. Ponadto, UE jako wspólnota przyjęła także Europejską Konwencję Praw Człowieka (Wspólna dekłaracja odno-

śnie podstawowych praw, 5 kwietnia 1977), oznaczającą, że jej członkowie akceptują i egzekwują tę Konwencję. Dłatego też, wszystko co zostało wymienione powyżej (3b) odnośnie dzieci ma także zastosowanie do UE.
Naieży także zauważyć, że 15 państw członkowskich UE ratyfiko
wało również Konwencję ONZ o Prawach Dziecka. Niestety, jeśłi
chodzi o tę Konwencję, nie udało się dotąd przyjąć podobnej wspól
nej dekłaracji. ..,.,,. ..,
TyMto pośrednia troska o dzieci"
Podstawowe instrumenty prawne UE (Traktat Rzymski i Jednolity Akt Europejski, Traktat z Maastricht) nie ustanawiają jakiejkolwiek spójnej polityki dotyczącej w sposób bezpośredni dzieci. Niemniej jednak, istnieje domniemana połityka, w której prawa dziecka znajdują swoje źródło w prawach rodziców będących pracownikami.
Nie istnieje także jakiekołwiek wiążące ustawodawstwo pomocnicze (przepisy, dyrektywy łub rezolucje) bezpośrednio odnoszące się do dzieci. Jednakże także podobnie jak w innych obszarach polityki społecznej, odpowiedziałność za połitykę dotyczącą dzieci spoczywa, w pierwszej koiejności, na indywidualnych państwach członkowskich (zasada subsydiarności).
Niemniej jednak, domniemana i pośrednia polityka UE odnośnie dzieci wywołuje duże wrażenie, chociaż kompletny jej opis wykracza poza ramy tego artykułu.*" Bardzo zróżnicowane inicjatywy po-

* Materiały ! konferencji (30 maja - l czerwca 1996) w Lipsku: Councit of Europę, CMdren's rights and cMt&ood poMcias Jn Europa; naw approacnes? ńiooMdings. Ctosmg Conference of the Chitdhood Policies Project. Stras-bourg 1996
* CouncH of Europę, Steering Committee on Social Policy, Project IU.8 ,CMd-AoodFbMcies", AproSła, Strasbourg. 20Septemberl992(C.D.ES. !H.8(93), inf.
^ Rada Europy; Zgromadzenie Parlamentarne, Sprawozdanie dotyczące Europejskiej Strategii na Rzecz Dzieci (sprawozdawca: Pan Cox), Strasbourg, 14 grudnia 1995, dok. 7436.

Zob. następujące prace: Larsson E., Svensson G.. Stveden, tha E.C. and cM-dren, Radda Bamen, Swedish section, Stockhotm. 1992; Ruxton S., CMdren in Europę, NCH Action for Chitdren. London 1996; Teiriinck M., Laction de Zob. doskonałe raporty na ten temat: CastiMo M.. Les dro/ts des an&nts dans , łnstitut Universitaire Europćen, Horence 1989; Groner L.,

Prawa dziecka w Europie 41
40 Euyeen


dejmowane na tym polu są często wynikiem nacisków dokonywa
nych przez Parlament Europejski. Dotyczą one następujących ob
szarów: polityki rodzinnej, prawa do opieki i prawnego uprowadze
nia, migracji wewnątrz UE, imigrantów i uchodźców spoza Unii,
walki z ubóstwem, edukacji, codziennej opieki, seksualnego wyko
rzystywania dzieci, dzieci ulicy, upośłedzonych (HeRos, Handynet...)
oraz programów wymiany młodzieży, minimalnego prawnego wie
ku pozwalającego na zatrudnienie, warunków pracy młodych pra
cowników, bezpieczeństwa zabawek, ochrony przed wypadkami,
bezrobocia wśród młodocianych, itp. !
W tej dziedzinie bardzo ważną rolę wewnątrz Komisji Eurppej-skiej odgrywa V Dyrektoriat Generalny (DG V), który odpowłKnM6)ny jest za zatrudnienie, stosunki pracy i politykę społeczną. ;.- j;-<-
W kierunku Europejskiej Karty Praw Dziecka?
Bardzo ważną inicjatywą były starania Parlamentu Europejskiego zmierzające do sklasyfikowania, uaktualnienia i skompletowania całego materiału na tym polu, w celu sformułowania i stworzenia spójnej polityki wobec dzieci. Motywem tych działań była Konwencja ONZ o Prawach Dziecka z 1989 roku. 12 lipca 1990 roku Parlament Europejski przyjął rezolucję dotyczącą tej Konwencji ONZ, zapraszającą państwa członkowskie do jak najszybszego jej ratyfikowania. Rezolucja, wzywająca Komisję do przystosowania Konwencji do specjalnej sytuacji UE, zaproponowała także Europejską Kartę Praw Dziecka. Uzupełniona ona została Rezolucją z 13 grudnia 1991, opartą na sprawozdaniu Grónera, dotyczącą problemów dzieci w UE.," a Ko-
Repott on proMems of chHdren in tha European Community, European Far-tiatnent, 19 June 1991, 13 December 1991. Rezotution on the probiems of children in tha European Community, E.R. 13 December 1991. European Partiament, Report on the measures for the protection of minors in the European Union, Committee on Lega) Affairs and Citizen's Rights (sprawozdawca: Wilmya Zimmerman). A4-0393/96, 25 November 1996. Raport został przyjęty IZ grudnia 1996 (RE. 254.450) s Zob. przypis 49.
42 Etipeen V&rńeiMn

mitet ds. Prawnych i Praw Obywateli rozpoczął przygotowanie Europejskiej Karty.s* Sprawozdanie Bandresa-Moleta doprowadziło w końcu do przygotowania rezolucji z 8 lipca 1992 roku, w sprawie Europejskiej Karty Praw Dziecka.^
Niemniej jednak, zaproponowana Karta niewiele wniosła do Konwencji ONZ, a jeszcze mniej do cytowanej powyżej Rekomendacji 1121 Rady Europy. Jedyną nowością byto zwrócenie uwagi na specjalne problemy obywateli UE wynikające ze szczególnej sytuacji Unii, głównie jako rezultat wspólnego rynku i swobodnego poruszania się osób (to jest migracja, bezpieczeństwo socjalne, łączenie rodzin, itp.). Oczywisty jest fakt, że dzieci stanowią szczególnie bezbronną grupę wśród obywateli UE. Jednakże czasami te szczególne problemy wynikają z błędnej polityki społecznej UE. Stąd też bierze się przede wszystkim symboliczna natura Karty: jest ona częścią szerszej strategii Parlamentu Europejskiego zmierzającej do osiągnięcia "Europy Socjalnej", Europy obywateli, a więc także i dzieci. Z drugiej strony, ta Rezolucja z 8 lipca 1992 nie wspomina o mechanizmach nadzorowania, zapewniająch respektowanie praw dziecka.
Kolejnym krokiem Parlamentu Europejskiego na rzecz jednolitej polityki wobec dzieci jest tzw. Raport Zimmerman w sprawie ochrony małoletnich w krajach UE przygotowany w 1996 roku^ Zarówno raport, jak i przyjęte rezolucje wiele wątpliwości. Wydaje się bowiem, że Parlament Europejski nie powinien tworzyć przepisów prawnych.
Pariament Europejski. Komitet ds. Prawnych i Praw Obywateii. projekt sprawozdania dotyczącego Europejskiej Karty Praw Dziecka (sprawozdawca Pan J. Bandres Motet). 4 iutego 1992.
Rezolucja A3-0172/92 dotycząca Europejskiej Karty Praw Dziecka, 8 tipca 1992.
UNESCO Konwencja i rekomendacja przeciwko dyskryminacji w edukacji wprowadzona 22 maja 1960, art. 5. Zob. także: Symonides J., UNESCO and education for human rights. (w:) VerheHen. E. (ed.). Ełnderstand/np ChPrawa dziecka w Europie 48


Erasmus Europejskie Obserwatorium Polityki wobec Dzieci
Edukacja
t. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ważna jest edukacja, szkolenie i zaawansowane studia w dziedzinie praw człowieka. Zarówno UNESCO, jak i Fakt Praw Gospodarczych, Socjalnych i Kulturalnych^ jasno stanowią, że edukacja w państwie członkowskim powinna służyć wzmacnianiu szacunku dla praw człowieka. W każdym razie pozostaje to w zgodzie z duchem Karty ONZ i Uniwersalnej Deklaracji Praw Człowieka (artykuł 26,2), które stwierdzają, że znajomość praw człowieka gwarantuje najlepszą ochronę przed ich ewentualnym naruszeniem. Na poziomie Rady Europy, Rada Ministrów przyjęła w 1985 roku zalecenie wzywające państwa członkowskie do wzmacniania i wspierania edukacji dotyczącej praw człowieka.^
Zgodnie z sugestią Światowej Konferencji Praw Człowieka (Wiedeń, czerwiec 1993), Zgromadzenie Ogólne ONZ, w Rezolucji 49/ 184 z 23 grudnia 1995 roku, proklamowało dziesięcioletni okres, rozpoczynający się od l stycznia 1995 roku, dekadą edukacji w zakresie praw człowieka ONZ.^
Konwencja o Prawach Człowieka z 1989 roku (artykuł 29,l,b) nie tylko wyraża tę samą ideę w stosunku do praw dziecka, lecz
s* Międzynarodowy Fakt Praw Gospodarczych. Socjalnych i Kutturalnycn, 1966, art. 13.
ss Rekomendacja R{85)7 Komitetu Ministrów dotyczące nauczania i uczenia się o prawach człowieka w szkole, Strasburg, 14 maja 1985. Zob. także; Starkey H., (ed.), The cnaMenge of Human RĄynts Educatioo, Counci! of Europę, Strasbourg, 1991; European tnformation Centre of Chartes Unhrersity, Human rigjits and human hgnts education in tnę process of transiabn to democracu Reports Acm the intematłonal expert tneetmg organized Ay European CanEreibrHumanRłghtsMucatKH], Prana, 1993; VerheHenE.. Chit-dren's rights and education. A three-track łegatiy binding imperatiwe, SchooJ ^sychołogyJnternationał. vol. 14; nr 3. August 1993: 199-208.
R Lasso J.A. t/nJted Naoans Decade Ar Jfuman Aghts Fducatibn. Office of the United Nations High Comnussioner for Human Rights, Geneva 95-18031, 1995; The J*!an of ActJon łbr the Decade, Report of the Secretary General, Document A/49/261/Add.l. annex, Fart three.
44 Eugeen

idzie jeszcze dalej. Artykuł 42 zobowiązuje państwa członkowskie do szerokiego rozpowszechnienia praw zawartych w Konwencji zarówno wśród dorosłych, jak i dzieci. Uzupełnia go artykuł 44,6, który zobowiązuje każde państwo członkowskie do publikowania i rozpowszechniania treści okresowych sprawozdań. Ponieważ państwa członkowskie UE są członkami ONZ i Rady Europy, muszą one przestrzegać i wdrażać przyjęte standardy. Jednym ze środków umożliwiających to działanie jest program Erasmus/SocraCes.^ Od 1990 roku funkcjonuje specjalny program zajmujący się prawami dziecka.^ Początkowo program ten obejmował tylko wymianę studentów, od roku 1994 uzupełniony jest o roczny europejski kurs praw dziecka.
Badania naukowe
Dobrej jakości nauczanie musi odwoływać się do rzetelnych podstaw. Niestety, naszą wiedzę na temat dzieci ograniczają dwa czynniki. Po pierwsze, nie istnieje etnografia dzieci; zazwyczaj je postrzega się "w odniesieniu do" innych (na przykład rodziny), a one same rzadko są obiektem obserwacji.^ W krajach Unii Europejskiej uważa się je przede wszystkim za dzieci pracowników i w konsekwencji są tak właśnie postrzegane i liczone. Po drugie, dzieci nie są obiektem badań. Nie uczestniczą w zbieraniu wiedzy o nich samych, a co więcej, ich interpretacje i opinie są praktycznie nieznane.^*
Niemniej jednak, istnieją znakomite ośrodki badawcze w Europie, które mogłyby wypełnić tę tukę.s* Nieprzerwane systematyzo-
^ ERASMUS (European Cofnmunłty Actton Scneme Ar the MbNRty of UfM-yersity Students) został obecnie wtączony do szerszego Programu SOCRA-TES.
" ICP-930B-1114/10 na temat .Praw dziecka".
ss Warto zwrócić uwagę na doskonały program badawczy .Dzieciństwo jako zjawisko społeczne". Zob. QvortrupJ., CMdhoodasasocfałpnanctnanon, Ań MMroducoon to a sehes of nattonal reports, Eurosocial reports, Vol. 36, European Centre for Social Welfare Policy and Research. Vienna, 1991.
" Verheiien E., Spiesschaert F., OmbudsworJc Ar eMdren (zob. przypis 3).
^ Zob. Qvortrup J., fanMi% youth and chudbood, Ań JawenKwy of Mnportant
Prawa dzieokł w Awapie 4&

wanie i uaktualnianie naszej wiedzy stanowiłoby poważny wkład w organizację i wdrażanie europejskiego programu działań na rzecz dzieci. Dlatego też proponujemy utworzenie Europejskiego Obserwatorium Polityki wobec Dzieci, które stanowiłoby pierwszy, ważny krok w tym kierunku.^
wniosą
Ewołucja obrazu dziecka i gwałtowny rozwój praw człowieka w ciągu ostatnich kilku dekad, znalazty w Europie swoje oczywiste odbicie. Te znaczące makrospołeczne tendencje są niezwykłe ważne dla zrozumienia ewołucji praw dziecka, gdyż uwzględniając szybkość, z jaką się rozwinęły, możemy lepiej zrozumieć obecną niejasną, niemal chaotyczną sytuację.
W naszej pracy próbowaliśmy uporządkować złożone, rozproszone i zróżnicowane przepisy, projekty przepisów, prawo precedensowe, a także zakres instytucjonalnych i organizacyjnych kompetencji i odpowiedzialności w Europie.
Konwencja ONZ o Prawach Dziecka z 20 listopada 1989 roku z pewnością stanowi obecnie najważniejszy instrument międzynarodowy w Europie, ponieważ została ona ratyfikowana przez większość krajów. Oczywiście, bardzo dużo zależy od wydajnego i efektywnego funkcjonowania jej mechanizmów nadzorujących.
W tym względzie, w najbliższej przyszłości Rada Europy nada] stanowić będzie najsilniejszy i najbardziej autorytatywny mechanizm ochrony praw dziecka, przede wszystkim dzięki zastosowaniu Eu-* ropejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz wciąż bardzo obiecującego. Protokołu Dodatkowego zawierającego Rekomendację 1121.

Najstabszym ogniwem w tej dziedzinie jest nadal poziom UE. Prawne kompetencje ustanowione w traktacie EWG, Jednolitym Akcie Europejskim i Traktacie z Maastricht nie pozwalają na zastosowanie silnej polityki społecznej. Niestety, nie istnieje realna perspektywa wyłonienia się rzeczywistej polityki na rzecz praw dziecka.*" Jose Mendes Bota (członek Parlamentu Europejskiego z Portugalii) skomentował ten fakt złośliwie, przypominając, że Unia Europejska wydaje dwadzieścia razy więcej na owce niż na dzieci (PE.148896 def/NE, str. 41, 17 maja 1991 roku).
W praktyce wysiłki, podejmowane zwłaszcza przez Parlament Europejski, na polu praw dzieci należy uznać za raczej symboliczne. Jedynie inicjatywy programu Erasmus, oraz, miejmy nadzieję, stworzenie Europejskiego Obserwatorium Polityki wobec Dzieci wydają się stwarzać ograniczone, lecz realne możliwości.
Wiele oczekiwano od międzyrządowej konferencji (IGC) na rzecz włączenia dzieci do podstawowych konwencji, aby uzyskać prawne podstawy do prowadzenia aktywnej polityki wobec praw dziecka. Pomimo wytrwałego lobbingu prowadzonego przez Euronet, zrzeszenie najważniejszych europejskich organizacji pozarządowych, niektórych parlamentarzystów europejskich, a nawet kilku rządów, spotkanie Rady Europy w Amsterdamie w 1997 roku nie przyniosło spodziewanych efektów.
Ponieważ Unia Europejska nie wydaje się dostatecznie silna, aby podjąć działania na rzecz konsolidacji europejskiej polityki społecznej zwłaszcza w dziedzinie praw dzieci, wydaje się, że prawa dziecka pozostaną w gestii indywidualnych państw członkowskich, co byłoby niewątpliwie anachronizmem naszych czasów.
Tłumaczył Jerzy Podgórski

46
research jnstittites and reseanrłiers Obserwatorium to można ustanowić na zasadzie anatogii z Europejskim Obserwatorium Poiityki wobec Rodziny, w skład którego wchodzą eksperci wszystkich państw członkowskich.

W Traktacie Amsterdamskim (1997) zawarto trzy artykuty uwzgtędniajace dzieci, ałe wszystkie odnoszą się do ochrony dzieci (np. art. 3 K.l dot. zapobiegania i zwatczania przemocy wobec dzieci). Nawet pojecie "wieku* (jedno z kryteriów niedyskryminacji) w nowym art. 6a odnosi się do ochrony dzieci. Jednak dzięki organizacjom pozarządowym, konferencja międzyrządowa przygotowująca Traktat Amsterdamski. była zmuszona rozważyć kwestie dotyczące dzieci. Zob. EURONET, EuropeanpoMcymażingf&rcMdmnandyoungpeopłe, raport. Euronet work seminar, Dubiin 18-19 października 1896.
Prawa dziecka w Europie 47


Herman E. M. Naartnjan
PRZEMOC WOBEC DZIECKA. ZMIANY W SPOŁECZNEJ OCENIE ZJAWISKA
WSTĘP
Przemoc wobec dziecka jest zjawiskiem znanym od dawna, czego ilustracją będzie kilka przykładów. W 1857 roku Ambroise Tar-dieu, profesor medycyny sądowej na Sorbonie, opubłikowai swoją klasyczną pracę ^tude módico-ieyaie sur 7es attentats aux moeurs (Studium sądowo-lekarskie nad obrazą obyczajowości publicznej). Książka ta zawiera jeden z pierwszych systematycznych opisów wykorzystywania seksualnego dziecka. Znana jest także praca Tar-dieu z 1860 roku o fizycznej przemocy wobec dziecka Etuda mćdi-co-leya/e sur Ves sevices et jnauvałs crałtements exerc^s sur des er^ants (Studium sądowo-lekarskie nad okrucieństwem i złym traktowaniem dzieci). Jak podawał niemiecki seksuolog Bloch (1919), przemoc wobec dziecka na tle seksualnym była stałym tematem doniesień prasowych. W 1912 roku Jacobson pisał o przemocy fizycznej zauważając, że prasa nadaje temu zjawisku znaczny rozgłos. Między 1900 i 1940 rokiem o przemocy fizycznej pisano dużo w Niemczech; tematowi temu poświęcono co najmniej 20 doktoratów. Zwrócono też uwagę na psychologiczne krzywdzenie dzieci (von Levetzow, 1934). Przykłady te można uzupełnić wieloma innymi (zob. Gordon, 1988; Oiafson, Corwin, Summit, 1993; Płeck, 1989 i inni).
Niemniej jednak powstało wrażenia, że na problem przemocy wobec dzieci zwrócono uwagę dopiero po opublikowaniu w 1962 roku, przez amerykańskiego pediatrę Henry Kempego i jego
48

współpracowników, pracy ZespTen wzrost świadomości często wywołuje wrażenie, że zainteresowanie przedmiotem jest nowym zjawiskiem, iecz, jak spróbuję wykazać w tej pracy, jeść to przypuszczenie błędne. O iłe skala zainteresowania przedmiotem jest tyłko po części nowym zjawiskiem, zdecydowanie istotnym aspektem jest nowe spojrzenie na przemoc wobec dziecka. Na przełomie ostatniego wieku we wszystkich krajach europejskich, włącznie z krajami Europy Wschodniej, oraz USA i innymi krajami świata, zwrócono uwagę na problem zaniedbywania, krzywdzenia fizycznego i seksualnego wykorzystywania dzieci. Uwaga ta stanowiła część tak zwanej kwestii społecznej, społecznego zaniepokojenia stanem rodzin, w których uprzemysłowienie, urbanizacja i imigracja wywołały społeczny i moralny chaos. Obawiano się, że dzieci z takich rodzin nie wyrosną na zdrowych członków społeczeństwa i aby chronić je przed rodzicami, stworzono różnorakie prawa i systemy mające na celu ochronę przed nieprawidło-
Przamoc wobec dziecka 49

wym użyciem władzy rodzicielskiej, innymi słowy: był to szczególny przypadek ochrony społeczeństwa przed zachowaniami przestępczymi. Przez dziesięciolecia walka z przemocą wobec dziecka stanowiła w świecie zachodnim część akcji przeciw społeczne/ marginalizacji. Wiązało się to z założeniem, że krzywdzenie dzieci miato najczęściej miejsce w niższych Masach społecznych. Pogiądy w tej kwestii zmieniły się radykalnie w łatach 60. i 70., od kiedy to krzywdzenie dzieci uznano za przejaw przemocy w rodzinie; paradygmat społecznej marginalizacji został zastąpiony paradygmatem przemocy w rodzinie.
Porównanie tych dwu paradygmatów dowodzi, że zmiany znaczenia przypisywanego zjawisku mają wyraźny aspekt społeczny i normatywny. Postaram się to zilustrować w odniesieniu do trzech form przemocy wobec dzieci: krzywdzenia fizycznego, zaniedbywania oraz wykorzystywania seksualnego. Spróbuję wykazać, że:
1. Pojęcie przemocy wobec dziecka jest konstruktem społecznym, to znaczy, że z jednej strony wywodzi swoje znaczenie ze sposobu odbioru natury rzeczywistości społecznej, a z drugiej wywiera wpływ na sposób, w jaki ludzie postrzegają tę społeczną rzeczywistość.
2. Walka przeciwko przemocy wobec dziecka jest także walką przeciwko istniejącemu nieładowi spotecznemu i toczy się w imię nowego porządku społecznego.
Postaram się także poświęcić nieco uwagi przyczynom przemocy wobec dziecka i sposobom interwencji, ze szczególnym uwzględnieniem kontekstu rodzinnego.

cy. W pierwszym przypadku skoncentrowano uwagę na zewnętrznym funkcjonowaniu rodziny - to znaczy stopniu, w jakim rodzina stosowała obowiązujące standardy moralności i przyzwoitości. Fizyczne krzywdzenie i zaniedbywanie dzieci (oraz, jak zauważymy, wykorzystywanie seksualne) postrzegano przede wszystkim jako przykłady społecznej marginalizacji rodziny. Oznaczało to także, że seksualne wykorzystywanie dziecka, a zwłaszcza zaniedbywanie, uważano za zagrożenie dta jego moralnego rozwoju. Stąd w Niemczech określenia MafwanrJosunp; i MsrwaMost (zaniedbanie, zaniedbany) stopniowo zaczęty oznaczać także "zły charakter"; a przez das sexuei verwanrJosCes Madchen określano dziewczęta winne niewłaściwego zachowania seksualnego.
Z początkiem lat 60. i 70. zainteresowanie przesunęło się w kie
runku wewnętrznego funkcjonowania rodziny. Zmiana ta oznaczała
także, że zmieniono kategorię przemocy wobec dziecka, uznając ją
za aspekt przemocy domowej. Z jednej strony przemoc domową
uznawano za przejaw poważnych zakłóceń we wzorach interakcji
między członkami rodziny; z drugiej strony, przemoc stosowaną
przez mężczyzn wobec kobiet (fizyczne i seksualne znęcanie się nad
kobietami przez mężczyzn), postrzegano jako przykład zakłóconych
relacji władzy pomiędzy mężczyznami i kobietami w społeczeństwie
jako całości. Spróbuję przedstawić teraz bardziej szczegółową ana-
Hzę obu tych poglądów - rozumienia przemocy wobec dziecka jako
przejawu marginalizacji społecznej, oraz postrzegania tego zjawi
ska jako formy przemocy domowej. .^- -,.-,

Li
PRZEMOC FIZYCZNA T ZANtEDBYWAN!E
Przedstawienie, jak zmieniały się poglądy na temat krzywdzenia dzieci, wymaga umiejscowienia w czasie. Sięgnę do okresu, kiedy po raz pierwszy wprowadzono ochronę dziecka; najogólniej - ponieważ niektóre kraje wprowadziły te zmiany wcześniej niż inne -do przełomu wieku. Jak już wspomniałem, można rozróżnić dwa, następujące po sobie podejścia. Do lat 60., dominowała wizja społecznej marginalizacji, którą wkrótce zastąpiono pojęciem przemo-
50 Hennan F.M. Baartman

Społeczna marginalizacja
Pierwsze Towarzystwo na Rzecz Zapobiegania Okrucieństwu wobec Dzieci (The Sc-ciefy A)r Prevention of Crueity M CMdren -SPCQ założono w 1875 roku w Nowym Jorku w reakcji na doniesienia prasowe o cierpieniach 9-letniej Mary Ellen, bitej, skuwanej tańcuchami i głodzonej przez opiekunów. Opublikowano fotografie dziecka, a autorzy ballad pisali wzruszające piosenki o tym zdarzeniu (Lazoritz, 1990). Przed końcem XIX w. towarzystwa takie roz-
Ptzemoc wobec dziecka 51

poczęły działalność niemal we wszystkich stanach Ameryki (Gor-don, 1988). W 1897 roku podobny skandal wstrząsnął Belgia; policja w Gandawie odkryła, że 7-łetnia Charlotte Deconick była w sposób poważny zaniedbywana i maltretowana. Podobnie jak przypadek Mary Ellen, sprawa Charlotte została szeroko nagłośniona przez prasę, a jej fotografie znalazły się w szerokim obiegu. Wydarzenie stało się inspiracja dla uiicznych piosenkarzy. Według SteverŁynck (1996), w istocie chodziło o zapewnienie funduszy dla Socićte* Fro-tectrice des Fnłants Afartyrs, które dwa lata wcześniej założono w Gandawie.
Różne społeczności wyrażają swój społeczny niepokój w różny sposób; dzisiejsze programy talk-show zastąpiły wczorajszych trubadurów. Jednak nie tyiko niepokój o los takich dzieci jak Mary Ellen czy Charlotte kryje się za ruchem stawiającym sobie za cel ich ochronę. Zarówno one, jak i ich zaniedbywani rówieśnicy miały niezliczona rzesze poprzedników, ale nie doprowadziło to do powstania ruchu na rzecz ochrony dzieci. Z pewnością. Mary Ellen, Charlotte i ich rówieśnicy wywołali niepokój mający szerszy aspekt, niż tylko ich indywidualne cierpienie.
Można zastosować tutaj termin "moralna panika", wyrażenie użyte przez Cohena (1973) do opisu reakcji na "warunki, epizod, osobę lub grupę osób [które] określane są jako zagrożenie dla wartości i interesu społecznego... czasami obiektem paniki jest coś, co istniało bardzo długo, lecz nagłe stało się obiektem zainteresowania" {s. 9). Chociaż zaniedbywanie dzieci nie było wcale nowym zjawiskiem, problem ten tarzał światto dzienne dopiero na przełomie wieku.
Zabrzmi to dziwnie dla tych, którzy w mniejszym stopniu są zapoznani z tym epizodem w historii ochrony dziecka, lecz takie dzieci jak Mary Elien w istocie posłużyły jako przykład zagrożenia społecznych wartości i interesów. Mówiono wówczas jednogłośnie o zaniedbywanym dziecku popełniającym przestępstwa. Rok 1898 przyniósł holenderski raport o działaniach, jakie podjęto wobec zjawiska zaniedbywania dziecka (Levy et al., 1898). Raport ten mówił o dzieciach będących przedmiotem dyskusji w sposób następujący: "niezdrowe otoczenie w którym żyją, zdeprawowanie i brutalność.

których są świadkami, niszczą sam zarodek ich moralnej wrażliwości. Z ich szeregów wywodzi się legion kryminalistów, od których roi się w naszych więzieniach." Moralna panika tamtych dni była wyrazem niepokoju w zakresie widocznych konsekwencji społecznej kwestii w odniesieniu do proletariatu, który był na kiłka sposobów wykorzeniony: geograficznie, społecznie, moralnie i religijnie. Zaniedbywanie dzieci było tylko jednym z symptomów tego wykorzenienia obok bicia żon, alkoholizmu, przestępczości, kazirodztwa, rozwiązłości i tyfusu. Uznano konieczność ochrony społeczeństwa przed takimi zdegenerowanymi rodzinami oraz przyszłymi kryminalistami, których wydawali na świat. W wielu krajach utworzono stowarzyszenia ochrony dzieci przed okrucieństwem. W Holandii pierwsze takie stowarzyszenie Pro Juventute Verenjging powstało w 1896 roku w Amsterdamie. W Anglii Society A?r the FreventRuchy mające na celu ochronę i dobro dziecka zdominowane były aż do lat 60. przez paradygmat zmarginalizowanej rodziny, stanowiącej zagrożenie dla własnych dzieci oraz porządku społecznego. Według tej teorii, rodzina była komórką w społecznym organizmie i jeśli społeczeństwo miało pozostać zdrowe, musiało ono zabezpieczyć się przed chorymi komórkami. Zgodnie z medycznym żargonem tamtych czasów, traktowano zmarginalizowaną rodzinę jako ognisko dekadencji, źródło zakażenia. Jednym ze sposobów ochrony społeczeństwa przed niebezpieczeństwem było uniemożliwienie rozprzestrzeniania się zakażenia poprzez zabranie dzieci z takich rodzin; innym - usunięcie całej rodziny ze społeczeństwa. Przykładem tej drugiej metody była praktyka stosowana w Hoiandii w okresie międzywojennym, gdzie rodziny z marginesu (zwane później rodzinami aspołecznymi) umieszczano w specjalnie do tego celu zbudowanych osiedlach, zwanych czasami społecznymi sanatoriami, w których próbowano nauczyć ich zasad moralnych. Praktyki te kontynuowano jeszcze po zakończeniu drugiej wojny światowej; z tej samej przyczyny, zgodnie z tak zwaną polityką przeciwdziata-

53
Przemoc wobec dzieck
.M. Baartman


poczęły działałność niemal we wszystkich stanach Ameryki (Gor-don, 1988). W 1897 roku podobny skandal wstrząsnął Bełgią; połicja w Gandawie odkryła, że 7-letnia Charłotte Deconick była w sposób poważny zaniedbywana i maltretowana. Podobnie jak przypadek Mary EUen, sprawa Charłotte została szeroko nagłośniona przez prasę, a jej fotografie znałazły się w szerokim obiegu. Wydarzenie stało się inspiracją dla ułicznych piosenkarzy. Według Steverlynck (1996), w istocie chodziło o zapewnienie funduszy dła Soaete Pro-tectrice des Fn^ants Afartyrs, które dwa łata wcześniej założono w Gandawie.
Różne społeczności wyrażają swój społeczny niepokój w różny sposób; dzisiejsze programy tałk-show zastąpiły wczorajszych trubadurów. Jednak nie tylko niepokój o łoś takich dzieci jak Mary Eł-Łen czy Charlotte kryje się za ruchem stawiającym sobie za cel ich ochronę. Zarówno one, jak i ich zaniedbywani rówieśnicy miały niezliczoną rzeszę poprzedników, ale nie doprowadziło to do powstania ruchu na rzecz ochrony dzieci. Z pewnością. Mary EHen, Charlotte i ich rówieśnicy wywołali niepokój mający szerszy aspekt, niż tyłko ich indywidualne cierpienie.
Można zastosować tutaj termin "morałna panika", wyrażenie użyte przez Cohena (1973) do opisu reakcji na "warunki, epizod, osobę łub grupę osób tktóre] okreśłane są jako zagrożenie dla wartości i interesu społecznego... czasami obiektem paniki jest coś, co istniało bardzo długo, lecz nagŁe stało się obiektem zainteresowania" (s. 9). Chociaż zaniedbywanie dzieci nie było wcale nowym zjawiskiem, problem ten ujrzał światło dzienne dopiero na przełomie wieku.
Zabrzmi to dziwnie dla tych, którzy w mniejszym stopniu są zapoznani z tym epizodem w historii ochrony dziecka, łecz takie dzieci jak Mary EHen w istocie posłużyły jako przykład zagrożenia społecznych wartości i interesów. Mówiono wówczas jednogłośnie o zaniedbywanym dziecku popełniającym przestępstwa. Rok 1898 przyniósł holenderski raport o działaniach, jakie podjęto wobec zjawiska zaniedbywania dziecka (Levy et al., 1898). Raport ten mówił o dzieciach będących przedmiotem dyskusji w sposób następujący: "niezdrowe otoczenie w którym żyją, zdeprawowanie i brutalność.

których są świadkami, niszczą sam zarodek ich morałnej wrażłiwo-ści. Z ich szeregów wywodzi się iegion kryminałistów, od których roi się w naszych więzieniach." Morałna panika tamtych dni była wyrazem niepokoju w zakresie widocznych konsekwencji społecznej kwestii w odniesieniu do prołetariatu, który był na kilka sposobów wykorzeniony: geograficznie, społecznie, moralnie i reiig^jnie. Zaniedbywanie dzieci było tyłko jednym z symptomów tego wykorzenienia obok bicia żon, ałkohołizmu, przestępczości, kazirodztwa, rozwiązłości i tyfusu. Uznano konieczność ochrony społeczeństwa przed takimi zdegenerowanymi rodzinami oraz przyszłymi krymi-nałistami, których wydawałi na świat. W wielu krajach utworzono stowarzyszenia ochrony dzieci przed okrucieństwem. W Holandii pierwsze takie stowarzyszenie Pro Juventute yerejMying powstało w 1896 roku w Amsterdamie. W Angłii Soaety Ar t^e Prepentjon of CrueJty co Cn/Mren utworzono w Łiverpoolu w 1883 roku, wzorując się na przykładzie amerykańskim. W Niemczech %rein zum Scńutz der Kinder von AusnutztMig und MfssAandJung założono w 1898 roku w Berlinie {van Montfoort, 1994).
Ruchy mające na cełu ochronę i dobro dziecka zdominowane byty aż do łat 60. przez paradygmat zmarginałizowanej rodziny, stanowiącej zagrożenie dŁa własnych dzieci oraz porządku społecznego. Według tej teorii, rodzina była komórką w społecznym organizmie i jeśłi społeczeństwo miało pozostać zdrowe, musiało ono zabezpieczyć się przed chorymi komórkami. Zgodnie z medycznym żargonem tamtych czasów, traktowano zmarginalizowaną rodzinę jako ognisko dekadencji, źródło zakażenia. Jednym ze sposobów ochrony społeczeństwa przed niebezpieczeństwem było uniemożhwienie rozprzestrzeniania się zakażenia poprzez zabranie dzieci z takich rodzin; innym - usunięcie całej rodziny ze społeczeństwa. Przykładem taj drugiej metody była praktyka stosowana w Holandii w okresie międzywojennym, gdzie rodziny z marginesu (zwane później rodzinami aspołecznymi) umieszczano w specjalnie do tego celu zbudowanych osiedłach, zwanych czasami społecznymi sanatoriami, w których próbowano nauczyć ich zasad morałnych. Praktyki te kontynuowano jeszcze po zakończeniu drugiej wojny światowej; z tej samej przyczyny, zgodnie z tak zwaną polityką przeciwdziata-

53 Herman E.Af. Baairtnan
Przemoc wobec dziecka 53


nią marginalizacji umieszczano rodziny w barakach na wsi, a metody te zarzucono dopiero w łatach 60., kiedy to zaczęto uświadamiać sobie różnice między społecznym a zmarginaiizowanym, dobrze przystosowanym a złe przystosowanym, charakterystyczne dła tych łat.
Przemoc
Kempe i współpracownicy (1962) zbadałi ten probłem od strony medycznej. W późnych łatach 40. lekarze, a zwłaszcza radiołodzy, zainteresowali się przyczynami złamań kości i podskórnych wyte-wów, które czasami napotykali u bardzo małych dzieci. Niektórzy z nich przypuszczali, że dzieci te miały łamłiwy szkiełet (Astley, 1953); i bardziej narażone były na złamanie kości w wypadku. Tymczasem Kempe dowiódł, że urazy te nie były wynikiem upadków lub innych wypadków, lecz konsekwencją przemocy fizycznej. Przemoc fizyczna wobec dzieci była postrzegana jako probŁem medyczny z następujących przyczyn. Po pierwsze, był to problem diagnostyczny: wytłumaczenie tajemniczych złamań, z których niektóre już zostały wyleczone, pojawiających się na ekranach rentgenowskich. Po drugie, byt to probłem strategiczny: promienie rentgena ujawniały sekret rodzinny w jego prawdziwej formie.
W jaki sposób lekarze mogli najtepiej odnieść się do tego sekretu, jednocześnie zachowując tajemnicę zawodową? Utworzenie ho-łenderskiego Bureaux V&rtrouwensarEs (Lekarskiego Biura Zaufania) miało za zadanie odpowiedzieć na to pytanie. Bez konieczności narażania na szwank tajemnicy zawodowej, oraz bez wiedzy rodziców lub konieczności ich poinformowania, iekarze mogłi zgłosić się do biura ze swoimi podejrzeniami; w ten sposób biuro mogło w sposób poufny uzyskać informacje dotyczące rodziny i zorganizować konieczną pomoc.
Chociaż lekarze jako pierwsi zwrócili uwagę na ten problem, w niedługim czasie w dyskusję zaangażowali się przedstawiciele nauk społecznych i pomimo, że to lekarze pierwsi zajęli się tą kwestią, fizyczna przemoc wobec dziecka stała się kwestią z dziedziny
54 Herman F.M. Baartman

pedagogiki i psychologii rozwojowej. Termin "przemoc wobec dziecka" zyskał wkrótce charakter pojęcia-parasola, które odnosito się do każdego rodzaju zachowania, mogącego zaszkodzić dziecku lub spowodować, że stanie mu się krzywda. Oprócz rosnącego uwrażliwienia na problem, przyczyną zmiany zakresu była także rosnąca liczba zgłaszanych przypadków. Podobnie jak wcześniej mówiło się jednogłośnie o dzieciach "zaniedbywanych i popełniających przestępstwa", teraz zaczęto łączyć pojęcia przemocy i zaniedbywania. Teoria systemów rozwinięta w latach 60. i 70. oraz wywodzące się z niej teorie rodziny umożliwiły spojrzenie na przemoc i zaniedbywanie dzieci w kontekście wewnętrznego funkcjonowania rodziny. Skupiono uwagę na jakości relacji wewnątrzrodzinnych, a nie na relacjach między rodziną i społeczeństwem. W psychologii rozwojowej Bowlby (1969) stworzył podstawy teorii przywiązania. Między innymi dzięki temu, w zgodzie z wcześniejszą wiedzą psychoanalityczną, jakość relacji rodzic-dziecko zaczęto uznawać za najistotniejsze w rozwoju dziecka, zwłaszcza jeśli chodzi o rozwój indywidualności i jakość więzi z innymi ludźmi. Najogólniej, rodzina zaczęła być stopniowo postrzegana i oceniana jako sieć wzajemnych relacji jednostek, które dla własnego rozwoju i dobra muszą wzajemnie na sobie polegać.
W konsekwencji nastąpiła także znacząca zmiana w zakresie celów wychowania. Mieszczańskie idee stanowiące, że dzieci należy uczyć przystosowania do istniejących tradycji, oraz respektowania władzy tych, którym powierza się egzekwowanie tradycyjnych norm i wartości ustąpiły miejsca nowym poglądom. Według tradycyjnego przeświadczenia uległość, posłuszeństwo i podporządkowanie dziecka stanowiły zapowiedź cnót dobrze przystosowanego obywatela, a wpajanie ich twardą ręką było czasami koniecznością (Greven, 1992). Tymczasem współcześni pedagodzy zaczęli nadawać coraz większe znaczenie niezałeżności, autonomii i autentyczności, których to idei nie sposób wpajać twardą ręką. Ujmując rzecz bardziej ogólnie, wydaje się, że nastąpiła zmiana wrażliwości etycznej, jeśłi chodzi o relacje zarówno między wychowawcami ' dziećmi, jak i między mężczyznami i kobietami. Ta zmiana wrażliwości etycznej oznaczała, że, na przykład, takie terminy jak "współ-
Przemoc wobec dziecka 55

działanie" czy "autentyczność" zastąpiły pojęcia "praw" i "obowiązków".
Zmiana pojęciowa odnosząca się do rodziny i wychowania sygnalizowała także zmianę w pojmowaniu przemocy wobec dziecka, zarówno jeśłi chodzi o jej przyczyny, jak i konsekwencje. Zamiast nacisku na "moralną degenerację dziecka", zaczęto podkreśłać "naruszanie nietykalności osobistej". Znalazło to swoje odbicie w fakcie, że na przestrzeni ostatnich dwudziestu łat, kodeksy cywiłne wszystkich państw skandynawskich (oraz Austrii) uznały za nielegalne stosowanie przemocy wobec dzieci (Newell, ł989). W Hoian-dii. Rada Polityki na Rzecz Młodzieży przyjęła w 1988 roku stanowisko, że bicie narusza prawa dziecka do nietykalności osobistej i dlatego też należy uznać je za niemoralne.
Naruszenie nietykalności osobistej dziecka negatywnie wpływa też na rozwój jego autonomii i autentyczności, a w konsekwencji obniża jakość relacji społecznych. Właśnie te cechy uważane są dzisiaj za najpoważniejsze konsekwencje krzywdzenia dzieci. W literaturze opisuje się je za pomocą takich pojęć jak zaniżone poczucie własnej wartości, poczucie nieadekwatności, skłonność do depresji, poczucie braku bezpieczeństwa, marginalizacja społeczna i przestępczość (zob. Kolko, 1996 oraz Beriiner i Elliott, 1996).
Sekret odkryty przez służby ochrony dzieci wkrótce okazał poważniejsze konsekwencje niż kwestia samej przemocy wobec dziecka. W latach 70. ruchy feministyczne nagłośniły przemoc wobec kobiet; była to kolejna forma przemocy domowej, podobnie jak kazirodcze molestowanie dzieci. Skupienie się na przemocy seksualnej nadało problemowi krzywdzenia dzieci uprzywilejowany status w publicznej debacie, chociaż pomniejszyło to wagę przemocy fizycznej i zaniedbywania. W ostatnich latach coraz więcej uwagi poświęca się krzywdzenia ludzi starszych (Pilleme i Finkelhor, 1989). Odkryto i zaczęto wyjaśniać paradoksalną współzależność między istnieniem bliskiego związku z drugą osobą (rodzic/dziecko; mężczyzna/kobieta) a zadawaniem, w mniejszym lub większym stopniu, fizycznego cierpienia. Dla wielu rodzina - ta "przystań w świecie bez serca" (Lasch, 1977) - okazała się być areną przemocy. ,

PRZEMOC SEKSUALNA
Jeśli analizujemy, jak historycznie zmieniały się poglądy na temat przemocy seksualnej, daje się wyróżnić dwie zasadnicze perspektywy. Pierwsza wywodzi się z psychiatrii i seksuologii, które pod koniec ostatniego wieku zadały sobie pytanie dotyczące natury zaburzeń, kryjących się za stosowaniem przemocy seksualnej. Druga koncentruje się na wspomnianym wcześniej, przeciwdziałaniu społecznej marginalizacji. Postaram się pokrótce omówić obie te perspektywy, a następnie porównam je ze współczesnymi poglądami na temat przemocy seksualnej, wysuwanymi przez ruch feministyczny.
Medycyna sądowa i psychiatria
Wspomniałem już o pracy Tardieu i?tude módłcc-legale sur les atEentats aux moeurs. Książka ukazała się w 1857 roku, a jej siódme i ostatnie wydanie opublikowano w roku 1878. Podobnie jak jego kolega Casper z Berlina (1863). Tardieu zauważył, że przemoc seksualna staje się coraz częstszym zjawiskiem. Trudno dociec, czy był to wzrost rzeczywisty, czy też zakładany; istotą problemu jest to. że policja i prokurator spotykali się z tym zjawiskiem tak często, że poprosili o pomoc lekarzy medycyny sadowej. W psychologii rozwojowej doprowadziło to do postawienia pytania, na ile dzieci mogą być wiarygodnymi świadkami. Jedną z pierwszych prac był opublikowany w 1902 roku przez Williama Sterna, niemieckiego psychologa rozwojowego, artykuł Żur Psyc/joJogue der Aussage (Psychologia dawania świadectwa), który stanowił pretudium dla fali niemieckich publikacji dotyczących wartości zeznań składanych przez dzieci, zwłaszcza w odniesieniu do przestępstw na tle seksualnym. Nadał on także ton tym publikacjom; według Stema, nieuzasadnione oświadczenia składane przez dzieci stanowiły raczej zasadę niż wyjątek. Jeśli nawet dziecko przerwało milczenie, mogło przede wszystkim liczyć się z tym, że spotka się z niedowierzaniem. Ten sceptyczny trend dominował aż do lat 70., kiedy w re-
Przemoc wobec dziecka E7

zułtacie badań naukowych udowodniono, że dzieci mogą być równie wiarygodnymi świadkami, jak dorośti (Spencer i Fiin, 1990).
Oprócz medycyny sądowej i psychołogii rozwojowej, pod koniec X!X wieku psychiatria i rozkwitająca seksuologia wypracowały własne naukowe podejścia do przemocy seksualnej wobec dzieci. Podczas gdy medycyna sądowa i psychołogia były głównie zainteresowane czy oskarżenie miało wartość dowodową, psychiatrzy zajmowałi się głównie patołogią sprawcy. Krafft-Ebing (1886) wyróżnił trzy grupy sprawców: zdrowi umysłowo heteroseksualiści z niepohamowaną żądzą nowego bodźca seksualnego, osoby z nabytą chorobą umysłową, osoby, których predyspozycje seksuałne oznaczały, że pociągały je głównie dzieci (grupa, dla której stworzył termin "pa-edophilia erotica"). Niemniej jednak według niego prototypem był "normalny seksualnie, lecz umysłowo niedorozwinięty osobnik, impotent lub co najmniej seksuałnie perwersyjny i zdeprawowany rozpustnik i słaby moralnie i pobudzony seksualnie starszy mężczyzna" (s. 411). Należy zauważyć, że normalni ludzie nie pojawiają się na tej liście. Według seksuologa Forela (1907), kazirodztwo, wraz z przemocą wobec dzieci na tle seksualnym, było generalnie konsekwencją zaburzeń umysłowych i pod tym względem stanowiło inne zjawisko niż to co nazywał paederosis: wrodzona preferencja seksualna ukierunkowana na dzieci. W tym względzie interesowano się bardziej psychopatologią sprawcy, niż efektami urazu odczuwanego przez ofiarę, chociaż należy pamiętać, że pojęcia sprawca i ofiara są efektem konceptualizacji wykorzystywania seksualnego jako formy przemocy, a nie problemu z zakresu psychiatrii.
Powołując się na doniesienia prasowe, Bloch (1919) dowodzi!, że nauczyciele i inni zawodowi wychowawcy, zarówno mężczyźni jak i kobiety, byli szczególnie winni tych występków. Podobnie jak i inni badacze, poświęcił niewiele uwagi kazirodztwu, a także nie czynił rozróżnienia, jeśli chodzi o płeć sprawców. Gdy w grę wchodziły dzieci poniżej siódmego roku życia, uznał on, że przeważnie osoby płci żeńskiej napastują takie dzieci.

Rodziny z peryferii społecznych
Po zapoznaniu się ze stanowiskiem medycyny sądowej i psychiatrii przechodzimy do problemu rodzin z peryferii spotecznych. W opinii Blocha, kazirodztwo było silnie uwarunkowane środowiskowo: najczęstszą okoliczność stanowiło pijaństwo, przepełnienie domostw, oraz brak jakiejkolwiek moralnej pogardy dla kazirodztwa w najniższych warstwach społeczeństwa. Krafft-Ebing zasugerował, że dokładnie te same czynniki sprzyjają prawdopodobieństwu kazirodztwa, oraz dodał "niewystarczające rozdzielenie ptci w kręgach proletariatu" (s. 448). Foreł (1907) pisał: "Z pewnością najboleśniejsze przypadki kazirodztwa spotyka się między rodzicami i dziećmi. Jego najczęstszymi przyczynami są zaburzenia umysłowe, alkoholizm, proletariacka rozwiązłość, lub krańcowe odizolowanie rodziny od świata zewnętrznego" (s. 447). Dlatego też sugerował przeciwdziałanie alkoholizmowi i moralnej deprawacji jako istotne metody zapobiegania kazirodztwu. Podobne poglądy prezentował Stern (1926), którego zdaniem "moralne wykroczenia przeciwko młodym ludziom mają zazwyczaj miejsce w ciasnych, przeludnionych domach; często w grę wchodzą dzieci z nieprawego łoża, dzieci alkoholików i kryminalistów; rodzice nie troszczą się o to, co dzieje się z dziećmi, a ojcowie tych dzieci często stosują wobec nich przemoc".
W swoim historycznym studium na temat przemocy wobec dziecka w Belgii, Steverlynck (1996) wykazała do jakiego stopnia opinie na temat kazirodczego wykorzystywania dzieci przez dziesięciolecia wiązano z opiniami na temat ubogich grup społeczeństwa oraz w jaki sposób brak przestrzeni mieszkalnej, prywatności, oraz higieny moralnej i cielesnej postrzegano jako czynniki otwierające drogę do rozwiązłych stosunków między dorosłymi i dziećmi. Fakt, że próbowano zapobiegać kazirodztwu poprzez "kampanie propagujące korzystanie ze środków higieny i mydła, propagandę antyalkoholową, kuracje na świeżym powietrzu i wprowadzenie zasłon między miejscami do spania może być dzisiaj uznany za śmieszny i zupełnie nieefektywny, niemniej jednak wówczas uznawano takie metody za właściwe i w rzeczywistości jedyną możliwą reakcję" (Steverlynck, 1996, s. 611).

58


Podsumowując, więcej uwagi przywiązywano do patołogii sprawcy niż do konsekwencji, jakie ponosi dziecko. Niewiele uwagi zwrócono na pleć sprawcy, chętniej interesowano się przemocą poza rodziną niż wewnątrz niej. Zajmując się tym ostatnim problemem uznawano, że istotny czynnik sprawczy stanowi materialne ł morałne zubożenie.

jako manifestacja siły. Jednocześnie, w coraz większym stopniu zaczęto uznawać dziecko raczej za osobę posiadającą niezależne prawa, zainteresowania i uczucia, niż własność tub przedłużenie rodziców. Zindywidualizowane dziecko wspomagało wydatnie oskarżenia feministek przeciwko męskiej seksualności (Boutełier, 1989).


Nierówność sił
Od połowy łat 70., dzięki feminizmowi, przemoc wobec kobiet, przemoc domowa i seksualne wykorzystywanie dzieci stały się ważnymi tematami publicznej debaty. Feministyczne podejście głosiło, że powodem stosowania przemocy wobec kobiet jest potrzeba utrzymania przez mężczyzn, należnej im, jak uważają, władzy. Zgodnie z tym pogłądem, patriarchaina struktura społeczeństwa uczy mężczyzn, że będzie się od nich oczekiwać dominacji (Dobash i Do-bash, 1979; Yłló, 1993).
Jak zauważyliśmy, już Bloch (1907) pisat, że sprawcami przemocy seksualnej były głównie te osoby, które zawodowo zajmowały się dziećmi - to znaczy kobiety. W międzyczasie okazato się, że większość osób odpowiedzialnych za seksuałne wykorzystywanie dzieci stanowią w rzeczywistości mężczyźni. Jeśli chodzi o płeć dzieci wykorzystywanych seksualnie, to dane dotyczące chłopców oscylują miedzy 11% i 48%; nowsze badania wykazują wyższy procent chłopców, niż te opublikowane w 1970 roku (Łamers-Winkełman, 1995). Uznano, że płeć jest znaczącym czynnikiem przemocy seksualnej: sprawcami są najczęściej mężczyźni, a ofiarami, w większości przypadków, dziewczęta. Okazało się także, że wykorzystywanie seksualne ma miejsce niezależnie od przynależności kułturowej i religijnej. Obraz wykorzystywania seksualnego, jako zjawiska ograniczonego głównie do niższych klas społecznc-ekonomicznych, odłożono do lamusa. Ostatnie badania przeprowadzone w skali kraju (w Hołandii) wykazały, że nie istnieje związek między kazirodztwem i statusem społeczno-ekonomicznym rodziny (Draijer, 1990).
Zmiany etyki seksualnej spowodowały, że od lat 80. seksualność zaczęta być postrzegana, bardziej niż miało to miejsce wcześniej,
60 Hsnnan F.Af. Baartman

Pojęcie przemocy wobec dziecka jako konstrukt społeczny
Chociaż przeświadczenie, że to Kempe i jego współpracownicy (1962) odkryłi przemoc wobec dziecka może dowodzić braku świadomości historycznej, bez wątpienia praca Kempego utorowała drogę nowemu podejściu, w którym przemoc wobec dziecka uznano za jedną z form przemocy w rodzinie. Zmiany w poglądach na ten temat utrudniają odpowiedź na pytanie czy przemoc wobec dziecka, na przykład fizyczna, jest stosowana teraz rzadziej niż w przeszłości. Ten sam probłem pojawia się przy porównywaniach międzykuituro-wych (Korbin, 1987). Zachowanie wobec dziecka uznawane w jednej kulturze za naganne może być akceptowane, a nawet pożądane w innej. Zakres pojęcia przemocy wobec dziecka różni się w zależności od czasu oraz norm i wartości wyznawanych przez daną kułturę. Hustrację tego problemu znajdujemy w definicji: "akty zaniechania lub dopuszczenia się czynu przez rodzica łub opiekuna, które zarówno w świetłe różnorodnych wartości uznawanych przez społeczność, jak i w opinii ekspertów są nieodpowiednie i szkodliwe" (Garbarnio, 1989, s. 220). Porównywalnej definicji użyli Parkę iCołmer (1975): "nieprzypadkowe obrażenie (obrażenia), które są rezultatem czynów (Łub zaniedbywania) ze strony rodziców łub opiekunów naruszających normy społeczne w zakresie traktowania dzieci" (s. 153). Obie definicja odnoszą się do norm i wartości wkraczających zawsze, gdy pojawia się kwestia tego, co dobre i złe dła dzieci. Z tego wzgłędu można postrzegać przemoc wobec dziecka jako konstrukt społeczny. Termin ten stanowi ałuzję do stwierdzenia, że zjawiska społeczne nie mają statusu ontologicznego, niezależnego od działań, które to zjawiska wywołują (Hołstein i Gubrium, 1994). Dlatego też, z perspektywy społecznego konstruktywizmu, absur-
Przemoc wobac dziecka 9


dem staje się stwierdzenie, że ktokołwiek odkrył przemoc wobec dziecka; zjawiska społeczne nie mogą być odkrywane, lecz tytko konstruowane w kontekście obowiązujących norm i wartości. Oznacza to, że uznanie pewnych form zachowania za przemoc wobec dziecka, ustalenie pewnych czynników za czynniki sprawcze, opinii dotyczących konsekwencji oraz najbardziej odpowiednich form interwencji, wynikają ze sposobu postrzegania rzeczywistości społecz-nej. Ponadto, także inne elementy mogą mieć wpływ na sposób, w jaki postrzega się i ocenia akty zaniechania tub dopuszczenia. Przemoc wobec dzieci może być postrzegana jako manifestacja ogólne-go poziomu przemocy, charakterystycznego dła danej kułtury (Gil, 1979), jako przejaw braku praw przysługujących dzieciom (Newełi, 1989), jako świadectwo zinstytucjonałizowanej pogardy, w jakiej dzieci są wychowywane (Rutschky, 1977), jako rezuitat deprawacji w pewnych grupach rodzin (Pelton, 1978), łub jako symptom alienacji wywołanej przez system kapitalistyczny (Gił, 1979). Przemoc na tle seksualnym postrzegano jako przejaw zubożenia i moralnej degradacji pewnych środowisk (Stem, 1926), jako przykład nierównowagi sił między płciami (Herman, 1981), lub jako symptom choroby umysłowej (von Krafft-Ebing, 1886). Naturałnie nie tyłko przemoc wobec dzieci, łecz także przemoc w rodzinie można uznać za konstrukt społeczny i to samo dotyczy innych zjawisk społecznych, takich jak alkoholizm, przestępczość, pedofilia czy samobójstwa. Konstrukty społeczne zajmują specjalne miejsce w obszarze publicznego zdrowia psychicznego z następującej przyczyny: zazwyczaj dotyczą zjawisk, które, przyjmując pewne normy i wartości społeczne, postrzegane są jako zagrożenie dla porządku publicznego.
PRZEMOC WOBEC DZIECKA A PORZĄDEK SPOŁECZNY
Przywołałem już stan paniki moralnej opisywanej przez Cohena (1973) jako reakcji na zjawiska spostrzegane jako zagrożenie dla społecznych wartości i interesów. Przemoc wobec dziecka jest wta-śnie takim zjawiskiem; nie tyte sama w sobie, chociaż szkoda czyniona dzieciom, w sposób pośredni może takie zagrożenie stano-
62 .Herman F.M. Baartman

wić, ale przede wszystkim dlatego, że jest ona postrzegana jako symptom zagrożenia. Wyjaśnia to stwierdzenie Patrona, że w dyskusji na temat przemocy wobec dziecka w rzeczywistości nie chodzi o kwestie techniczne lub czysto profesjonalne, tęcz stricte polityczne. Ponieważ, jak to ujął Gordon (1988) "przemoc w rodzinie została skonstruowana historycznie i politycznie" (s. 3).
Niepokój, który otacza różne formy przemocy wobec dziecka ma związek z niepokojem odczuwanym wobec pewnych form nieporządku społecznego. Dlatego też w efekcie zwracania uwagi na przemoc wobec dziecka kierujemy uwagę na tkwiący u jej podstaw społeczny nieporządek i zagrożenie, jakie to niesie za sobą.
Na przełomie ostatniego wieku uwaga zwrócona na zaniedbywanie dziecka miała związek z tzw. kwestią społeczną. Zaniedbywanie kategoryzowane było jako jeden z objawów społecznego upadku pewnych grup rodzin. Walka z zaniedbywaniem, lub raczej, ruch na rzecz ochrony dziecka, łączyły się z waiką z innymi symptomami społecznej degradacji, w tym przede wszystkim z ałkohołizmem zubożałych ktas pracujących. Steverłynck (1996) opisała jak niezmiennie w literaturze ruchu wiązano przemoc wobec dziecka z nadużywaniem alkoholu. Jeden z wielu przykładów, cytowany w rozprawie Steverlynck, może posłużyć jako ilustracja tego faktu: "Ich pożywienie jest mizerne, a ubranie zniszczone, a wszystko przez ałkohol! Czyż nie wiesz, że istnieje wiele małych istot, które muszą wysłuchiwać najgorszych profanacji, chłostani przez swych pranych ojców jakby byli psami?" (s. 518). Alkoholizm był zagrożeniem dla porządku społecznego i waika z nim stała się także walką przeciwko przemocy wobec dziecka. Postrzeganie zaniedbywania, maltretowania czy wykorzystywania seksualnego dzieci i znaczenie, jakie nadawano każdemu z tych zjawisk, zależało od potitycznego kontekstu, w jakim występowały. Taki kontekst mogła stanowić walka z ubóstwem, spo-teczną marginalizacją, moralną degeneracją, alkoholizmem, zatrudnianiem dzieci, przestępczością, analfabetyzmem, nierównością praw kobiet i mężczyzn tub brakiem praw dzieci. To, co jest uznawane za przemoc wobec dziecka i rozumiane jako konsekwencje tej przemocy będzie różnić się w zależności od aktualnego nieporządku społecznego, któremu stawia się czoła.
Pfzemocwohecdziedia H8

W 1926 roku von Bracken opublikował książkę zatytułowaną PrugreJsEra^e (Kara cielesna), napisaną z punktu widzenia marksistowskiego materiaiizmu historycznego. Bracken dowodził, że fizyczna przemoc wobec dziecka stanowi odbicie stosunku pan-nie-wolnik panującego w społeczeństwie. Wraz z ustanowieniem nowego porządku komunistycznego, w którym niewolnictwo i wyzysk byłyby zniesione, przemoc wobec dzieci, także odeszłaby w przeszłość.
W czasach gdy nierównowaga sił między mężczyznami i kobietami postrzegana jest jako forma (i przyczyna) społecznego nieporządku, kazirodztwo nie jest już uważane jako zaniedbywanie tub przejaw społecznej marginalizacji, lecz jako seksualne nadużycie siły; to z tej między innymi przyczyny nadaje mu się znaczącą rangę w publicznej debacie. Z tej perspektywy, potępienie seksuamego wykorzystywania dzieci spełnia także funkcję potępienia konkretnej dolegliwości społecznej, !j. ucisku kobiet, i rzeczywiście, ustawy dotyczące wykorzystywania seksualnego przyjęte przez rząd holenderski w latach 80. odwołują się do kwestii społecznych nierówności między mężczyznami i kobietami.
Różnice w postrzeganiu rzeczywistości społecznej i wyobrażenia na temat porządku społecznego są przyczyną różnych interpretacji przemocy wobec dziecka. Zarówno ruchy mające na celu ochronę dziecka, jak i ruch na rzecz zapobiegania przemocy wyrażają coraz większe zaniepokojenie stanem rodzin, które nie kierują się zasadami pożądanego ładu społecznego. Celem obydwu jest przywołanie tych rodzin do porządku, nauczenie ich niezbędnych wartości moralnych. W pierwszym wypadku chodzi o ład wynikający z umów społecznych, w drugim o wzajemne relacje i poszanowanie osobistej integralności, co stanowi kluczowy temat ruchu na rzecz zapobiegania przemocy wobec dziecka. Poza wszystkim, przemoc można uznawać zarówno za przejaw zaburzonych relacji, jak i zagrożenie dla tych relacji, wykraczające znacznie poza poszanowanie osobistej integralności dziecka.
To wzajemne przeplatanie się haseł przemocy i niepokoju odnośnie nieporządku społecznego sugeruje także, że interwencja na rzecz dobra dziecka i programy jego ochrony spełniają funkcję ochrony porządku społecznego i promowania osób uczestniczących

w tej ochronie. Było to faktem, jeśli chodzi o ruch na rzecz ochrony dzieci w ubiegłym stuleciu i - chociaż nie wydaje się to tak oczywiste - także ruch przeciwko przemocy wobec dziecka, którego korzenie sięgają lat 60. Obecnie pojęcie przemocy wobec dziecka -podobnie jak w przeszłości pojęcie zaniedbywania - także spełniają funkcję legitymizującą interwencję w funkcjonowanie rodziny, a dokładniej, interwencje w przypadkach gdy rodzice nie spełniają społecznych oczekiwań. .
PRZYCZYNY PRZEMOCY WOBEC DZIECKA
Zanim zajmę się rozważaniem przyczyn przemocy wobec dziecka, chciałbym zwrócić uwagę na dwie kwestie:
1. Przemoc wobec dziecka jest pojęciem wieloznacznym. Odnosi się zarówno do fizycznego, jak i psychologicznego krzywdzenia. Są to różne zjawiska, częściowo uwarunkowane różnymi zespołami przyczyn. Na przykład istnieje związek między przemocą fizyczną i zaniedbywaniem a deprywacją społeczno-ekonomiczną (Pelton, 1978), lecz związek ten jest słabszy w odniesieniu do przemocy na tle seksualnym (Draijer, 1990). Jeśli chodzi o przemoc seksualną to istotną zmienną jest płeć: sprawcami są głównie mężczyźni a ofiarami dziewczynki (Finkełhor, 1984). Natomiast zarówno mężczyźni, jak i kobiety są mniej więcej w równym stopniu winni przemocy fizycznej (Straus, Gelles i Steinmetz, 1981); wiąże się to z faktem, że przemoc fizyczna i zaniedbywanie, w znacznie większym stopniu niż przemoc seksualna, stanowi wyraz nieudolności wychowawczej. Zakres tej pracy nie pozwala mi na omówienie wszystkich uwarunkowań, odmiennych dla różnych form przemocy; skoncentruję się zatem na przeanalizowaniu uwarunkowań przemocy fizycznej ' zaniedbywania. Te formy występują głównie w rodzinie, podczas gdy przemoc seksualna wobec dzieci występuje najczęściej w kontekście pozarodzinnym.
2. Jeśli rozpatrujemy przemoc wobec dziecka jako konstrukt społeczny, zmiana natury tego konstruktu wiąże się oczywiście ze zmianą poglądów dotyczących przyczyn i konsekwencji zjawiska. Jeśli

64 Herman F.M. Baattman
Przemoc wobec dziecka 65


dana kultura nie traktuje określonych zachowań wobec dziecka jako przemocy, konsekwencje ponoszone przez dziecko są także inaczej postrzegane. Na przykład, jeśli ńzyczną przemoc wobec dzieci uważa się generalnie za godną potępienia, jest możliwe że dziecko bite przez rodziców będzie się czuło przez nich odrzucone w większym stopniu, niż ma to miejsce w przypadku, gdy ten rodzaj fizycznej przemocy jest społecznie akceptowany. Podczas gdy wykorzystywanie seksualne dzieci uważano kiedyś za zagrożenie dla ich moralnych wartości (a o przypadku takim mówiono jako o ataku na cnotę dziewczyny), obecnie konsekwencje opisywane są raczej w kategoriach naruszenia autonomii dziecka oraz jego prawa do samostanowienia. W zakresie w jakim termin "przemoc wobec dziecka" jest pojęciem politycznym, używanie go zawiera określone strategie. Jeśli pojęcia tego używa się w celu wykazania braku praw dziecka, argumenty będą inne niż wówczas, gdy używa się go w celu opisania jakości relacji w rodzinie. W mojej dyskusji nad przyczynami przemocy wobec dziecka chciałbym zająć się tym ostatnim zagadnieniem. Przemoc ta może bowiem być postrzegana jako wyraz zakłóconych relacji wewnątrzrodzinnych, a w szczególności relacji rodzic-dziecko.
Często mówi się, że fizyczna przemoc wobec dziecka ma liczne uwarunkowania; innymi słowy, że rolę odgrywają zarówno cechy sytuacji, jak i cechy dziecka oraz osoby wychowującej (Belsky, 1980; Belsky i Vondra, 1989). Przez dziesięciolecia kładziono nacisk na charakterystykę kontekstu; było to zgodne z postrzeganiem rodziny jako komórki w organizmie społecznym. Diatego przypuszczano, że przemoc wobec dziecka miała miejsce głównie w domach znajdujących się na społecznym marginesie. Istnieje pewna doza empirycznego poparcia dla tego związku między ńzyczną przemocą wobec dziecka a statusem społeczno-ekonomicznym rodziny; fizyczna przemoc i zaniedbywanie częściej występują w rodzinach o bardzo ograniczonej przestrzeni materialnej i społecznej (Garbarino, 1976; Petton, 1978; Straus, Kaufman i Kantor, 1987) niż domach o wyższym statusie.
W latach 60. naszego stulecia, przyczyn fizycznej przemocy wobec dziecka szukano gtównie, uciekając się do pomocy psychiatrii; zakła-
66 Herman F.M Baartman

dano, że fizyczna przemoc była rezultatem psychologicznych zaburzeń u rodzica. Na przyktad Steele i Pollock (1968) twierdzili, że odkryli w przemocy wobec dziecka siŁny aspekt psychopatołogiczny. Aspekt ten okazał się być o wiele słabszy niż oczekiwano (Friedrich i Wheeler, 1982; Gelles. 1979). Rodzice stosujący przemoc wobec swoich dzieci nie są zauważalnie odmienni, w kategoriach psychiatrycznych, od tych, którzy takiej przemocy nie stosują.
Wraz ze wzrostem zainteresowania wewnętrznym funkcjonowa
niem rodziny, postrzeganej jako sieć wzajemnych powiązań, poja
wiły się także inne czynniki. Przyczyn przemocy wobec dziecka, oraz
w rodzinie szukano coraz częściej w jakości wzajemnych relacji po
między jej członkami. Jakość ta ma związek z oczekiwaniami ludzi
dotyczącymi ich najważniejszych relacji, a oczekiwania uwarunkowa
ne są z kolei przez wcześniejsze związki. Jakość związku rozumia
na jest tutaj jako stopień, w jakim związek ten umożliwia każdej ze
stron osiągnięcie równowagi między intymnością i autonomią. Rów
nowaga ta jest kluczowym elementem zarówno większości teorii
rodziny (Bowen, 1966; Boszormenyi-Nagy i Spark, 1984; Framo,
1976; Stiertin, 1980), jak i teorii osobowości (Angyal, 1964; Hor-
ney, 1946; Rank, 1936). Dlatego też, przemoc w rodzinie i konse
kwentnie także przemoc wobec dziecka, można rozumieć jako przy
ktad zaburzeń tej równowagi i konflikt interesów, l tak może to być
kon&ikt między pragnieniem intymności i autonomii danej osoby
lub, w przypadku dwóch osób, konflikt między ich interesami. Mra-
zek i Bentovim (1981) uważają, że konflikt taki ma miejsce w rodzi
nach kazirodczych "kazirodcze rodziny wydają się dzielić przekona
nie że, z jednej strony, nie można podejmować ryzyka bliskości
i intymności w stosunkach między tudżmi dorosłymi, a z drugiej, że
separacja prowadzi do rozkładu i opuszczenia" (s. 168). Ten sam
konflikt opisywany jest także jako główne zagadnienie w przypadku
rodzin wietoproblemowych, w pewnym sensie spadkobierców daw
nych "aspołecznych" rodzin (Kapłan, 1986). Justice i Justice (1976)
opisali sedno problemu w rodzinach stosujących przemoc wobec
dziecka w sposób następujący: "korzenie tego problemu leżą we
współzawodnictwie toczącym się w systemie rodzinnym o to, kto
będzie się o kogo troszczył" (s. 62). ., - '.
Bmnnoc wobec dziecka H#


W tej perspektywie przemoc wobec dziecka rozumiana jest jako wyraz konfliktu, doświadczanego przez rodzica, między potrzebą intymności i autonomii, oraz jako wyraz konfliktu między interesami rodzica i dziecka. Badanie przyczyn fizycznego krzywdzenia i zaniedbywania dzieci, skupiające się na cechach ich opiekunów, wydają się potwierdzać ten pogląd. Rodzice stosujący przemoc mają siłną tendencję do wymagania od swoich dzieci zbyt wiele oraz do postrzegania ich jako ciężar. Ich stosunki z dziećmi podszyte są atmosferą zdenerwowania i irytacji. Mylnie także przypisują oni dzieciom zte intencje. Innymi słowy, są rozczarowani stopniem, w jakim dzieci przyczyniają się do jakości ich własnego życia i są przeświadczeni, że adresowane do nich wymagania dotyczące dzieci, są zbyt duże (Baartman, 1996). Dia zilustrowania tego problemu Kempe przytoczył wypowiedź matki, która używała przemocy wobec dziecka: "czekałam przez wszystkie te lata na swoje dziecko, a ona, od czasu kiedy się urodziła, nigdy niczego dla mnie nie zrobiła. Jej krzyk oznaczał, że mnie nie kocha; dlatego uderzyłam ją" (Helfer i Kempe, 1968, s. 21). Rodzice oczekują, że dziecko będzie dobre dla swoich rodziców, a domaganie się z jego strony opieki lub uwagi interpretują jako odrzucenie.
Relacje rodzic-dziecko nie są oczywiście odizolowanym zjawiskiem, lecz są kształtowane przez historię danej osoby, historię sięgającą stosunku rodzic-dziecko w poprzedniej generacji. Dziecko, któremu trzeba coś dać, może przywołać w pamięci dziecko, którym się kiedyś było, a które nie było być może zadbane lub nie otrzymywało wszystkiego co należne. Dlatego też, konieczność dawania teraz może otworzyć dawne rany z czasów, gdy dana osoba nie otrzymywała tego czego potrzebowała. Co więcej, w takiej sytuacji, dziecko może nigdy nie spełnić oczekiwań rodzica, ponieważ są one niereaH-styczne. Dziecko staje się obiektem, na który rodzic przenosi swoje uczucia niezadowolenia i zemsty, a także zadawnione tęsknoty. W<;il< nierzadko ztość i niezadowolenie są silniejsze niż tęsknota. Konsekwencją jest atmosfera rodzicielskiej irytacji w stosunku do dziecka i przypisywanie mu złych intencji oraz poczucie, że jest ono ciężarem.
To, czy rodzice odtwarzają przemoc, której w jakiejkolwiek formie doznawali we własnym dzieciństwie zależy w znacznej mierze
68 Herman E.JM Baartman

od stopnia, w jakim uda im się przetworzyć i poradzić sobie z takimi doświadczeniami. Sposób, w jaki dzieci reagują na poważne przejawy braku rodzicielskiej troski wyjaśniony został przez trzy silnie powiązane ze sobą modele teoretyczne. Teoria przywiązania wyjaśnia, w kategoriach własnego aparatu pojęciowego, jak na podstawie doświadczeń z osobami znaczącymi dzieci kształtują obraz samego siebie oraz relacje z innymi iudźmi i swoje wobec nich oczekiwania (Bowlby, 1969). Teoria Boszormenyi-Nagy (Boszorme-nyi-Nagi, Spark, 1984) zwraca uwagę, że jakość międzypokolenio-wych stosunków określa poziom, w jakim pozwala się lojalności przybrać własny kształt. Teoria relacji z obiektem (Winnicott, 1958) określa stopień, w jakim osoba może osiągnąć równowagę między pozytywnymi i negatywnymi obrazami swoich rodziców i siebie. Wszystkie te modele zakładają, że rozwój osobowy wymaga nauczenia się życia z ambiwalencją. Badania sięgające doświadczeń przemocy w dzieciństwie wykazały, że rodzice którzy nie powtarzają stosowania przemocy, jakiej doświadczali w dzieciństwie, są w stanie Lepiej zaakceptować ambiwalencję, niż rodzice, którzy to powtarzają. Pamiętają oni więcej z przeszłości, ich odczucia dotyczące przemocy są bardziej wyraziste, mogą potwierdzić dobre i złe strony charakteru swoich rodziców i okresu swojego dzieciństwa, oraz mają jaśniejszy obraz konfliktów i napięć, nieodłącznie towarzyszących wychowaniu dzieci (Egeland, 1988; George, 1996; Hunter, Kilstrom, 1979; Main i Goldwyn, 1984);qs;
tNTERWENCJA
Najogólniej można powiedzieć, że mamy dwa typy interwencji: terapeutyczną i zapobiegawczą. Skoncentruję się tutaj na tej pierwszej.
Szczególnym problemem, jeśti chodzi o przemoc wobec dziecka stanowi pojawiający się we wszystkich programach ochrony dzieci dylemat między koniecznością stosowania środków inwazyjnych z jednej, a prawami i interesami rodziców z drugiej strony. Rosen-feld Ł Newberger (1977) określili to jako napięcie między wspót-
Przemoc wobec dziecka 69

czuciem i kontrola. Interwencja może odbywać się zarówno na zasadzie dobrowolności, jak też przymusu, bez względu na to, czy oznacza to sądowe orzeczenie opieki nad dzieckiem, czy też postępowanie karne w przypadku rodziców.
Przez dziesięciołecia przejmowanie opieki nad dziećmi, wobec których stosowano przemoc stanowiło normę. Uważano, że dziecko musiało być odizolowane od wpływu przestępczego środowiska swojej rodziny. Świadomość, że w równie naturainy sposób nie tytko izołowano dziecko od "siedłiska dekadencji", iecz pozbawiano wszystkich dotychczasowych związków tłumaczy, naszą wyraźną niechęć do stosowania takich środków. Chociaż wobec przypadków przemocy na tle seksualnym nadał stosuje się strategie oparte na kontrołi. Przemoc na tłe seksuainym prowokuje więcej niechęci niż przemoc Hzyczna (w naszej kulturze z pewnością częściej spotykamy się z tą ostatnią) i to określa społeczne reakcje. Ponadto, doświadczenie wykazało, że sprawcy zazwyczaj o wiele silniej wypierają się przemocy na tłe seksualnym, niż innych form przemocy wobec dziecka oraz że wykazują siłną tendencję do banalizowania swojego zachowania. Jeśli chodzi o pierwszy problem, na pewno pomocne byłyby badania podjęte przez kryminologów, drugi sugeruje rozważenie poddawania sprawców przymusowej terapii psychologicznej.
Wspomniany rozdżwięłc pomiędzy prawami dziecka i prawami rodziców sprawił, że powstały organizacje, do których można zgłaszać domniemane przypadki przemocy wobec dziecka. Profesjonaliści i zwykli obywatele mogą podzielić się swoimi obawami dotyczącymi stanu opieki nad dzieckiem, nawet jeśli sami rodzice nie występują o pomoc, lub wyraźnie jej nie chcą. W Holandii do niedawna ludzie mający podejrzenia odnośnie stosowania przemocy wobec dziecka mogli w sposób anonimowy poinformować o tym Lekarskie Biuro Zaufania. W przyszłości "profesjonalni informatorzy" (tj. osoby powołane do udzielania profesjonalnej pomocy rodzinom) z zasady nie będą mogły pozostać anonimowe; wymagać się od nich będzie gotowości skonfrontowania swoich obaw bezpośrednio z rodzicami. Ponadto, planuje się, że osoby interweniujące nie będą mogły uzyskać informacji o rodzinie bez zgody rodziców. Nie

jest jeszcze wiadomo jak daleko interesy dziecka będą musiały ustąpić przed prawami rodzicielskimi w związku z tymi nowymi zasadami, dotyczącymi otwartości i informacji.
Chociaż wybór "najlepszej" strategii odnośnie przemocy wobec dziecka jest problematyczny z punktu widzenia nauk społecznych, z pedagogicznego punktu widzenia jest to sprawa o wiele prostsza, zwłaszcza w przypadku przemocy fizycznej i zaniedbywania. Obydwa te zjawiska można postrzegać jako wyraz zaburzeń w rełacji rodzic-dziecko, a więc jako problem dobrze znany specjalistom w dziedzinie opieki i zdrowia psychicznego. Nie oznacza to, że problem ten nie okazuje się zazwyczaj skrajnie skomplikowany. Przemoc wobec dziecka, zazwyczaj występuje w konfiguracji z szeregiem innych probtemów, takich jak zaburzone relacje z rodzicami, indywidualne problemy rodziców (np. depresja tub uzależnienie), zaburzenia zachowania i rozwoju dzieci, problemy materiame, takie jak zadłużenie, czy ubóstwo, izolacja społeczna, lub inne problemy rodziców dotyczące ich relacji z własną rodziną. Oferowana pomoc musi sprostać całej złożonej sytuacji z jej różnorodnymi, często chronicznymi problemami. Oznacza to, że rodzina może znaleźć się w obszarze zainteresowania różnych organizacji pomocy społecznej. Badania wykazały, że prawdopodobieństwo skutecznej interwencji w takich rodzinach jest niewielkie (Cohn i Daro, 1987; Herrenkohl, Herrenkohł, Egolf iSeech, 1979; Jones, 1987), zwłaszcza w poważnych przypadkach, gdzie mamy do czynienia z recydywą. Sukces podjętych działań będzie w równym stopniu uwarunkowany przez cechy rodziny (a zwłaszcza rodziców), jak i cechy oferowanej pomocy. Większość badań nad rezultatami pomocy kon-i centrowało się bardziej na jej formalnych aspektach, niż na jej treści, jednakże wykazały one, że prawdopodobieństwo sukcesu rośnie wraz z intensywnością pomocy - to znaczy praca z rodziną musi obejmować okres od sześciu do osiemnastu miesięcy i musi być wielozakresowa. Jeśli chodzi o cechy rodziców, im lepszy kontakt uda się pracownikom socjałnym nawiązać z nimi, oraz im bardziej rodzice przygotowani są na inwestowanie w oferowaną im pomoc, na przykład nie rezygnując ze spotkań, tym większe jest prawdopodobieństwo sukcesu. Gotowość nawiązania przez rodzi-

Przemoc wobec dziecka 7
70 Hannan E Ał Baaranan


cow reiacji z pracownikiem socjalnym jest także ważnym czynnikiem prognostycznym. Prawdopodobieństwo sukcesu jest tym większe im bardziej rodzice są gotowi do przyjęcia odpowiedzialności za swoje dzieci, potrafią tępiej podporządkować własny interes potrzebom dzieci, a także jeśli potrafią przyznać się do błędów oraz dostosować swoje oczekiwania do faktycznych możliwości dzieci (Baartman, 1996).
Obserwacje te potwierdzają przypuszczenia, że przemoc wobec dziecka stanowi wyraz zaburzonych reiacji między rodzicem i dzieckiem. Niestety, jak dotąd treści programów społecznej interwencji i pomocy społecznej spotkały się z niewielką uwagą w badaniach nad cechami czynników, od których zależy sukces łub porażka tych programów. Równie znaczący jest fakt, że niewiełe uwagi poświęcono kwestii, czy (a jeśli to w jaki sposób) własne doświadczenia z dzieciństwa mają wpływ na stosunek i zachowanie rodziców wobec dzieci. Współczesne podejścia kładą nacisk na poprawę efektywności rodziców (w kategoriach poprawy ich kompetencji) i zmniejszenie obciążeń, jakie na nich spoczywają (w kategoriach zmniejszenia stresu wypływającego z kontekstu). Sposoby, w jakich doświadczanie rodziców determinowane jest własnymi doświadczeniami z dzieciństwa zbadano, jak dotąd, w niewielkim stopniu. Nawet bez żądania, aby pomoc pedagogiczna przybrała formę psychoterapii, można znałeżć wzajemne powiązania między emocjonalnymi urazami z dzieciństwa danej osoby i faktem, że może ona ranić własne dzieci. Dowiadując się o dawnych urazach odniesionych przez rodziców, pracownicy socjalni raczej unikają zajęcia się tym pro-biemem na rzecz pełnej koncentracji na teraźniejszości, nie będąc świadomymi, że dawne urazy mogą w rzeczywistości mieć ogromny, bezpośredni wpływ na teraźniejszość. Cytując jeszcze raz Kem-pego, który pisał o pracy z matką stosującą przemoc wobec swojego dziecka: "JeśH w pracy socjalnej nie uwzgłędnimy jej własnej potrzeby opieki, łecz skoncentrujemy się jedynie na jej powinnościach jako matki, może to jedynie doprowadzić do nasiłenia przemocy"; oraz "tylko wówczas, gdy przynajmniej niektóre z jej własnych potrzeb zostaną zaspokojone, będzie ona w stanie uznać, że jej dziecko ma także pewne uzasadnione potrzeby" (Kempe i Kem-

pe, 1978, s. 16 i 20). Żądanie przywołania rodziców do porządku bez udzielenia im pomocy w rozwiązaniu wtasnych problemów, tkwiących głęboko w ich dzieciństwie, może okazać się żądaniem równie bezowocnym, co
Tłumaczyła ZoHa W SłałMaśza*
BIBLIOGRAFIA
Angya) A. (1964), ATeurosłs and treatment, a noMsttc theo% J. Wiiey, New York. Astiey R. (1953), MuKipte metaphysical fractures in smali children. Bhtisn Joumal
ofRad/oiogK 26, 577-583. Baartman H.E.M. (1986), Opwwden łcan zeer doen, over oorzaJcen yan Rindermi-
snandeMK? ułpverJentng an Drewnie, SWP, Utrecht. Beisky J. (1980), ChiM maitreatment, an ecotogicat integration, Amencan Fsycńolo-
gisŁ 35, 3ZO-335. BelskyJ. & J. Vondra{1989), LessonsfromchHdabuse: thedeterminantsofparen-
ting, (w:) D. Cicchetti & V. Carison (eds.), CMd maioiea&nent; theory and
researcn on the causes and conseguences of cntid a6use and negłact Cambridge University Press, Cambridge. Berliner L. & D.M. EHiott (1996), Sexua) abuse of children, (w:) J. Briere et aJ.
(eds.). TRe AP5AC handooo* on cMd maitreatmenE, Sagę. Thousand Oaks. Biochl. (1519). DasSexuaMeńea unsererZe/t. Louis Marcus. Berlin (Isted. 1906). Boszomienyi-NagY !. & G M. Spark (1984), JnvfSiAłe Joya/fies, Brunner/MazaJ, New
York. BouteMer J.C.J. (1989), Seksuee) misbruik van kinderen; van p^jniijk geheim tot
spektakełstuk. JusctocFe M?rJcennfngen, J5, p. 8-33. Bowiby J. (1969), Attachmentandioss, Basic Books, New York. Bowen M. (1966). The use of famHy therapy in cłinicat practice, ComprenensPsycntatru 7. 345-376.
Bracken von. H. (1926), Die ńtjgełstra/e, Am andem Ufer. Dresden. Brassard M.R., R.B. Germain & S.N. Hart (Eds.), (1987). Fsychoiogical maltreat-
nient of chitdren and youth, Pergamon Press. Oxford. Casper J.L. (1863). H^ijscńe Wo^eHen żur GencńtMcńen Medtdn Berlin. Cohen S. (1973), FMit, dey^sandmoraFpanics. tńe creatfon of njodsandrod;ers,
Faladin, St.Atbans. Cohn A.H. & D. Daro (1987), ts treatment too tatę: what ten years of eva)uative
research teH us, Chiłd AAuse and WegJect ] J. 433-442.
Dobash R.E. & R.F. Dobash (1979), Wełence against twves. a casa aga/nst tńe
^ Free Press, New York. .;,. '.^^ ,!:";',.,'.'.,,.. ,,

Przemoe
72 German R.M. Baartman


Draśjer N. (1990), SeRsuaJe traMmattsering A) de jeugd, łange termin gawłgen van
setsueei misbrutłt van maisjes door verwanten, Uitgeverij SUA Amsterdam. Egeiand B. (1688), Breaking the cyde of abuse: impiications for prediction and
prevention. (w:) K. Browne, C. Davies & P. Stratton (eds.), Eari/prediction
andprawntion ofcaiitfabtłse. J. Wiley& Sons, Chichester. FinkeihorD. (1964). CMdsexuaiaź)use;newtneoryandresearcń, The Free Press,
New Ybrk.
Fore) A. [1907](1B17), Het sexueeie tmapstuł, Gebr. Grauw, Amsterdam. Framo J. (1976), Family of origin as a therapeutic resource for adułts in marital and
famity therapy: you can and shoutd go home again, famiły ńucess, J5. 193-
209. Friedrich WN. & K.K. Wheeier, (1982), The abusing parent revisited; a decade of
psychologica] research, 7/ńe Joumai of Mervous and Mentai Diseases, J 70,
577-587. Garbarino J. (1976), A preaminary study of some ecoiogical correiates of chUd
abuse; the impact of socioeconomic stress on mothers, ChiJd DeveJopment,
47. 178-185. Garbarino J. (1989), The incidence and prevaience of chUd małtreatment, (w:)
L. OMin & M. Tonry (eds.) RHnHy moience, The Unnrersity of Chicago Press,
Chicago. GeHes RJ. (1979). ChHd abuse as psychopathoiogy: a socioiogicai critique and refor-
muiation. (w:) D. Ci) {ed.}, Caiid abuse and wełence, Ams Press. New York. ! George C. (1996), A representationai perspective of child abuse and prevention;l
interna! working modeis of attachment and caregiving. ChiM Abuse and
Negłect 20. 411-424. Gil D. (1979), Unrave!ing chiid abuse, (w:) D. Cii (ed.), CMid abusa and wołance,
Ams Press, New York. Giłbert N. (Ed.), (1997). Com&ating cniłd abusa; intemationa/ perspectłves and
trends, Oxford Unhrersity Press. Oxford. Gordon L. (1988). Haroes of their own Uves; tha pałjtJcs Md Nstafy of Amiły
yfoJenca. Wking Press, New York. Grewen Ph. (1992). Ąpare tńa cń/M, the rełigious roots of punisAmenc and tAa
psycAołogJcał impact of physicaJ aouse. Vintage Books. New l&rk. HeMśr R.E. & C.H. Kempe (1968), Introduction. (w:) R.E. HeMer & C.H. Kempe. The
Aattered cAJid, University of Chicago Press, Chicago
Herman J. (1981), J&ths^daugłMer incesŁ Harvard University Press, Cambridge. Herrenkoh) R.C.. B.C. Herrenkohi. B. Egotf & M. Seech (1979). The repetition of
child abuse: how nwiuentły does it occur? CMd Abuse and Megiect 3,67-72, Hotstein J.A. & J.F. Gubrium (1994), Constructing family: descriptive practice and
domestic order, (w:) T.R. Sarbin & J.t. Kitsuse (eds.), ConstfMCEJng tAe sociał.i
Sagę, ThousandOaks. , ^ .
HorneYK.(1946),Ouryj]nerconHJcts,Norton,NewYbrk. ;., , . i
Hunter R.S. & N. Kiiatrom (1979), Breaking the cycte in abUłłł#amłHał
J36, 1320-1322. .

Jacobsohn R. (1912). Der gesetziiche Schutz des Kindes gegen kórperiiche Mis-
shandłung, Strańiecńdicne Abhandłungen, heft 160. Breslau. Jones D.P.H. (1987). The untreatabte famiiy; Cńj/d Abuse and MagJect, i J. 409-
420. Justice B. & R. Justice. (1976), Tlhe abusing ^miJ)! Human Sciences Press. New
York.
Kapłan Ł. (1986), tłbrtłng Mtń muittproŹłJsm AmiJłes, Lexington Books. New York. Kempe R.S. & C.H. Kempe (1978), CMd aituse. Open Books. London. Kempe C.H., F.M. Siiverman. B.F. Steete, W. Droegenmuiter & H.K. Sihrer (1962),
The battered chiid syndrom. JournaF of American Medical Associatłon. MJ,
105-112. Kółko D.J. (1996), Chiid physica! abuse. (w:) J. Briere et ai. (eds.). H]a APSAC
ńandboot on cNM maJtreatmenf. Sagę, Thousand Oaks. Korbtn J.E. (1987), Child abuse and negiect: the cuitura) context, (w;) R.E. Heifer &
R.S. Kempe (eds.), Tłie battered cniFd, The University of Chicago Press,
Chicago.
Krafft-Ebing R. von (1886), JSycnopatMa Sexuałis, F. Enke, Stuttgart. Lasch C. (1977). Haven in narUess worid. Basic Books. New York. Lazoritz S. (1990), Whatever happened to Mary Elien. Cńi/d Abuse and Weglect J4,
143-150.
Levetzow von. G. (1934), Die seeliscńe &ndesmisshandiung, Heideiberg. Levy J.A., P.H. Hugenhoitz, A.J. Rethaan Macarś & Th. No!en (1898), Het vraag-
stui; der verzorging der vertvaarioosde Jcinde^n. Amsterdam. Main M. & R. Gotdwyn (1984). Predicting rejection of her infant from mother's
representation of her own experience; imptications for the abused-abusing
intergenerationa! cyc!e, CAiFd Aouse and Negiect S, 203-217. Montfoort van. A. (1994), Het top/e van de #sberg,- Łinderbescńerming en de ae-
str^dłng van Jtindermisńandeiing in sociaai-Juridisch perspectia^ SWP,
Utrecht. MrazekP.B. &A. Bentovim (1981), Incest and the dysfunctionaifamiiy system, (w:)
P.B. Mrazek & C.H. Kempe (Eds.), SexuaMy a^used cAiidren and tAeir fami-
iies, Pergamon Press, New York. NeweH R (1989), Cniidren ara paopie too. tAe case against pń^sica/ pMnisnments,
Bedford Souare Press. London. Otafson E., Corwin D. & Summit, R. (1993), Modem history of chiid sexuai abuse
awareness: cycfes of discovery and suppression. Cńiid Aouse and Wegiect,
J 7. 7-2. Parkę R.D. & C.W. CoHmer (1975), Chiid abuse, an interdiscipiinary anatysis, (w:)
N. Hetherington (ed.). Rewew of cniid dafeiopment research. voh 5, The
University of Chicago Press, Chicago. Peiton L.H. (1978), Chiid abuse and negiect; the myth of dassiessness. Amencan
Journai of Orthopsychiatry 47, 608-617. Piitemer K. & D. Ftnkemor (1989), Causes of eider abuse: caregivers stress versus
probiem reiatives, Amencan Journai of Orthopsycńiatru 59. 179-187.


7B
Pnemoc wobec dzieck
74 łferman E.M. Raartman


Dratjer N. (1990), Se*sueJe traumattsering in dejeugd, iange termin gevoJgen van
seJcsueeF mtsbruii van metsjes door yerwanten, Uitgeverłj SUA Amsterdam. Ege!and B. (1988). Breaking the cycle of abuse: impiications for prediction and
prevention, (w:) K. Browne, C. Davies & F. Stratton (eds.). EarJy prediction
and prevention of cniid abuse, J. Wiley & Sons. Chichester. FinłtelhorD. (1984). CMdsexuai abuse; newtneory and researcn. The Free Fress,
New York.
Forel A. [1907](1917), Het sexueeJe traagstuŁ, Gebr. Grauw, Amsterdam. Framo J. (1976), Family of origin as a therapeutic resource for adults in marital and
familytherapy:you canandshouldgohomeagain. Fami/yProcess, J5. 193-
209. Friedrich W.N. & K.K. Wheeler, (1982), The abusing parent revisited; a decade of
psychological research. Hia JoumaJ of JVejvous and Mentai Dtseases, J 70,
577-587. J
Garbarino J. (1976), A preliminary study of some ecological correiates of child
abuse: the impact of socioeconomic stress on mothers. CbiJd Devełqpmen^!
47,178-185. ;i
Garbarino J. (1989), The incidence and prewalence of chiłd małtreatment, (w:)
L. Ohlin & M. Tonry (eds.) famiiy wojence, The Urttversity of Chicago Press.
Chicago. GeMes R.J. (1979), Chitd abuse as psychopathology: a sociologica) critique and refor-
mułation, (w:) D. Gil (ed.), Caiid abuse and wojence, Ams Press, New York. George C. (1996), A representational perspective of child abuse and prevention:
intemal working models of attachment and caregiving, GAM Abuse c<;;d
WegJect 20, 411-424. GH D. (1979). Unrave)ing child abuse, (w:) D. Gil (ed.), CMd abuse and wbience,
Ams Press. New York. GHbert N. (Ed.), (1997), Combattng cMd abuse, intemattonai perspecttves jnd
Erends, Oxford University Press, Oxford. Gordon L. (1988). Heroes of tńeir own ^ves, tnę poMttcs and nistory of HunMy
wojence. Viking Press, New York. !
Greven Ph. (1992). Ąjare the cni/d, cne rełigious roots of punisnment and t/te
psychologia! impact of pbysjcai acuse. Vintage Books, New York. Hetfer R.E. & C.H. Kempe (1968), Introduction, (w;) R.E. Helfer & C.H. Kempe, 77;e
bactered cARd, University of Chicago Press, Chicago
Herman J. (1981), Fatńer-daugńter jnces^ Harvard University Press. Cambridge. HerrenkoM R.C., E.C. Herrenkohł, B. Egolf & M. Seech (1979), The repetition of
child abuse: nów Requentiy does it occur? CMd Atwse and Negiect 3. 67-72,j Hoistein J.A. & J.F. Gubrium (1994), Constructing famity: dł-sfiiptivp practice and
domestic order, (w:) T.R. Sarbin & J.I. Kitsuse (eds.), Constructinc tńe sociaA
Sagę, Thousand Oaks.
Horney K. (1946), Our/nnerconnjcts. Norton, New York. , Hunter R.S. & N. Kilstrom (1979), Breaking the cycte in abłHłva;ń)Ba:MM.
1320-1322. , ;
74 HenMan E.M. Baartman

Jacobsohn R. (1912), Der gesetziiche Schutz des Kindes gegen kórpertiche Mis-
shandlung, Stran*ecnt!Jcbe AttnandJungen. heft 160, Brestau. Jones D.F.H. (1987). The untreatabie family. CMd Ańuse and MegrJect, JJ, 409-
420. Justice B. & R. Justice, (1976), Tnę aBuSingr famiłu Human Sciences Press, New
York.
Kapłan L. (1986). M&n&ng witn muFtiprobJem /amiiies, Lexington Books, New York. Kempe R.S. & C.H. Kempe (1978), CMd abuse. Open Books. London. Kempe C.H.. F.M. Si)verman, B.F. Steeie. W DroegenmuHer & H.K. Si)ver (1962),
The battered child syndrom. Joumal of American Medica/ Assoctation, JS^,
105-112. Kolko D.J. (1996). Chiłd physicai abuse, (w:) J. Briere et a!, (eds.), Tnę APSAC
handbooJr on cMd maJtreatment. Sagę, Thousand Oaks. KorbinJ.E. (1987), Chiid abuse and negiect: the cuiturałcontext, (w:)R.E. Helfer &
R.S. Kempe (eds.). Tnę battered cMd. The University of Chicago Press,
Chicago.
Krafft-Ebing R. von (1886). Rsycńopacnia Sexua^s. F. Enke, Stuttgart. Lasch C. (1977). Haven Jn ńarUess twrM, Basic Books. New York. LazoritzS. (1990), WhateverhappenedtoMar?Ellen. CMdAouseandNegJect !4,
143-150.
Levetzow von, G. (1934). Dte seeiiscne KindesnMsshandiung. Heidelberg. Levy J.A., P.H. Hugenholtz. A.J. Rethaan Macarś & Th. Nolen (1898), Net waag-
stuł der yerzorging der ?erwaarJoosde Jcinderen. Amsterdam. Main M. & R. Goldwyn (1984). Fredicting rejection of her infant from mother's
representation of her own experience; implications for the abused-abusing
intergenerational cycle, CMd ^buse and WepJecr, g, 203-217. Montfoort van, A. (1994), Het topje van de i/sberg,- Jcinderbescnerming en de be-
sErt/diny van JcindermJsnandeiing in soctaaJ-jMndiscb perspectief. SWP,
Utrecht. MrazekP.B. & A. Bentovim(1981), Incest and the dysfunctionalfamiiy system, (w:)
P.B. Mrazek & C.H. Kempe (Eds.). 5exHaJiiy abused cniMren and tneir fanu-
Mes, Pergamon Press, New York. Newell P. (1989). Cni/dren arepeppie too; tnę case againstpn^icaipunisbments,
Bedford Sguare Press. London. Olafson E.. Corwin D. & Summit, R. (1993), Modem history of child sexual abuse
awareness: cyctes of discovery and suppression. CńiM Abuse and Afegiect,
J7, 7-2. Parkę R.D. & C.W. Collmer (1975), Child abuse. an interdisciplinary analysis, (w:)
N. Hetherington (ed.). Review of cniid deveiopment researcb. vol. 5, The
University of Chicago Press, Chicago. Pelton L.H. (1978), Child abuse and neglect; the myth of classlessness. American
JournaJof Ortnopsycniatry. 47. 608-617. PiHemer K. &D. Firtkeihor (1989), Causes ofełder abuse: caregivers stress versus
problem re)atives, American Journai of Ortbopsycniatr]! 59, 179-187.
Przemoc wobec dziecka TS

Ptecłt E. (1989), Criminał approaches to family vtołence, (w:) L. Ohiin & M. Tonry
(eds.). famtły wołenca, The University of Chicago Press. Chicago. Raad voor het Jeugdbeteid (1988), Bnderm/yhandeJłns' wrmeJdenswaard. Mini-
sterie van WVC, Rśjswśjk.
Rantt O. (1936), WHJ therap^ Knopf, New York. Roetofs M. & H.E.M. Baartman (1997), Responding to abuse -compassion or con-
trol? (w:) N. Giibert (ed.), Combat/ng cMd acuse. intemationaJ perspectjyes
and trends, Oxford University Press, Oxford. Rosenfeid A. & E. Newberger (1977), Compassion versus controt: conceptual and
practical pitfaHs in the broadened definition of chiłd abuse, Joumał of tnę
Amencan Medtca/ AMOcJatJon, 237, 3086-2088. Rutschky K. (1977), Scńwarze PadagogR, QueUen zurWacurgescMchta
Achen Erztenung. Ullstein, Bertin. Spencer J.R.& R. F)in(1990), n
gy; Błackstone Press Ltd., Łondon. SteeteB. &C. PoHock(1968), A psychiatrie studyofparentswho abuse infants and
smali chHdren, (w:) R. Heifer & C. Kempa (eds.), TAe Aattered cA^d, Univer-
sity of Chicago Press, Chicago. Stem W. (1902), Żur Psychologie der Aussage. ZeiMchnA Air dia gesammte Scra-
AiecAtsMssenschaA 32, 31S-370.
Stem W (1926), JugendRche Zeugen m ZfttRcMeJtsprozessan. QueUe & Meyer, Leipzig. Stwerłyndc C. {1996), Kie/ne marte/aars, een yernaaF over de gescAiedenH van Ajndercn, onbeJcwame opvoedery, ontrageJde gezjnnen en dingsprogramn]a's in Relgie farca JSOO-JS50/ Fa-
cułteit Fsychotogie en Pedagogische Wetenschappen, Kathoheke Universi-
teit Leuven (nie pubtikowane).
Stiertin H. (1980), Das ersta AmiJiangesprgch, Emst Ktett. Frankfurt am Main, Straus M. R.J. GeUes & S. Steinmet: (1981), BaAJnd cłosed doors, wieńce jn the
Amefłcan AmiFy, Anchor Book. New York. Straus M.A. & G. Kaufman Kantor (1987), Stress and child abuse. W: R. Heifer &
R. Kempe (Eds.), TAe battered cniłd. The University of Chicago Press,
Chicago, (4th ed.). Tardieu A. (1857), Auda medJco-Jega^e sur łaś atcentats aux moeurs BaiMire et
FHs, Faris. Tardieu A. (1860). Etude medico-iegale sur łes sćvices et mauvais traitements
exerces sur des enfants, AnnaJes d'ńygiene puMoije et de meottcme MgaJe,
JA 361-398. US Department of Heałth and Human Services (1996). CMd maJtreatment J994;
reporcs iram the States to tAe Wacionał Center on Chj^d Abuse and Meglecł;
U.S. Govemment Printing OfBce. Washington D.C. Winnicott D.W. (1958), Col/ected papers, Havtstock, Londen. YM6 KJL (1993), Through a feminist tens; gender, power and vioience, (w;) RJ. GeHes iw & D.R. Loseke (eds.), Currantcontrofersies on Famtiy wełence. Sagę, New-s
bury Park.

Prawo dzieci i młodzieży do opieki zagwarantowane w niemieckim ustawodawstwie (& 42 SGB VIH tzw. Kinder- und Jugendhilfe-gezets KJHG) umożliwia natychmiastową interwencję w sytuacji zagrożenia dobra dziecka. Dzieci i młodzież w trudnej sytuacji mogą uzyskać pomoc w postaci tymczasowego umieszczenia w rodzinie zastępczej łub ośrodku opieki instytucjonałnej, bez wzgiędu na to czy interwencja zostaia podjęta na wniosek służb społecznych, czy też samego dziecka/młodego człowieka. Zmiany prawne w tym zakresie, które weszły w życie z dniem l stycznia 1991 roku stanowią rezułtat wielołetnich wysiłków reformatorskich na potu opieki. Lo-katne urzędy ds. młodzieży podkreśiają wyjątkowe znaczenie tej formy pomocy i przywiązują szczególną wagę do jej jakości.
Prawne aspekty opieki zostały szczegółowo omówione w opracowaniach Mundera (1993), Buscha (1993) i Lakiesa (1992) oraz ofertach BAGLJA (1995). Udokumentowane zostały również koncepcje zmian i rozwoju różnych form opieki, jak np. te opracowane przez Landschaftsverband Westfałen-Lippe (1996). W niniejszym opracowaniu postaram się przedstawić ztożony kontekst interwencji w sytuacji zagrożenia dobra dziecka i podejmę próbę odpowiedzi na kiłka otwartych pytań, dotyczących istoty podejmowanych działań.
Anałizy opisujące współczesną rzeczywistość dowodzą, że nie tytko młodym łudziom jest dzisiaj coraz trudniej dokonywać wyborów życiowych, według których mogłiby oni odpowiedzialnie i korzystnie dla siebie kształtować swoją przyszłość. Tradycyjnie rozpatrywano w pedagogice społecznej fazę wieku młodzieńczego jako

Opieka w twii i ppaktyo


przejściową: byta ona w tym ujęciu przejściem między dzieciństwem a dorosłością. Osiągnięto jednak porozumienie co do tego, że wiek młodzieńczy nie może być dłużej traktowany jako faza przejściowa, ponieważ stał się osobnym etapem w życiu jednostki; mówi się też o emancypacji okresu młodzieńczego. Nie ma już jednej, okreśło-nej, specyficznej sytuacji życiowej młodzieży. Warunki życia mło-dych łudzi są dziś w znacznym stopniu zróżnicowane, w zależności od takich czynników jak rozwój demograficzny, regiony ekonomiczne, przynależność do różnych grup etnicznych, ale przede wszystkim! na skutek społecznych nierówności. To zróżnicowanie warunków życia dzieci i rodzin w społeczeństwie coraz bardziej wykorzenionym z tradycji, które można opisać jako plurałizację sytuacji życiowych powoduje, że dotychczasowe wzory, dostarczające wskazó-: wek, jak żyć, tracą swoją moc; jako że sposób życia jest dziś zależny przede wszystkim od wolnego wyboru jednostki.
Obok tych uwarunkowanych raczej strukturalnie procesów dyfe-rencjacji, można obserwować także inny proces, który w literaturze określany jest jako indywidualizacja sposobów życia. Takie współczesne zjawiska, jak spadek znaczenia rodziny, prezentowanie młodzieży przez media jako odrębnej grupy socjokułturowej, zmiana rytmu życia i utrata znaczenia identyfikacji z tradycyjną rolą płci, prowadzą do sytuacji, w której młodzież, bardziej niż poprzednie generacje, staje wobec konieczności określania swojej drogi życio-t wej poprzez osobiste decyzje. Z drugiej strony staje się też jasne, że; ta wielość sytuacji, wraz z rozluźnieniem więzi społecznych i kultu-! rowych, może stanowić dla młodzieży duże zagrożenie, jeśli nastąplj przeciążenie różnorodnością i wielością problemów, przy jednoczesnym braku punktu odniesienia, który mógłby pomagać w podejmowaniu decyzji. Solidarny indywidualizm jako ceł uczenia się nie, powinien ustępować miejsca indywidualistycznemu liberalizmowi bez poczucia społecznej odpowiedzialności.
Na usamodzielnienie się fazy adolescencji składają się dwa procesy. Po pierwsze, określone etapy na drodze do dorosłości są d siaj osiągane wcześniej; po drugie - faza adolescencji zdaje się bio-graficznie rozprzestrzeniać. Przesunęła się ona do wieku szkołnego, obejmując 9-12-łatków, określanych przez amerykańską socjologię

mianem "kids" i definiowanych jako "już nie dzieci - ale jeszcze nie młodzież". Oznacza to, że w tej grupie wiekowej występują takie zachowania jak odłączenie, demonstracyjne odgraniczenie, au-tostyłizacja i sprzeciw wobec dorosłych. Są to zachowania, które przed laty były typowe dla okresu między wejściem w dojrzewanie płciowe a rozpoczęciem życia zawodowego, czyłi tradycyjnie rozumianej fazie adołescencji. Konflikty oddzielenia, tradycyjnie przypisywane fazie adołescencji, występują coraz częściej w młodszej grupie wiekowej.
"Rodzina wcześniej schodzi dzisiaj na drugi płan, ustępując miejsca grupie rówieśniczej, która proponuje dziecku miejsce społeczne poza rodziną i szkołą. W pracy z młodzieżą staje się to widoczne; coraz częściej mamy tu do czynienia z grupą wiekową 10-14-lat-ków (obok osób starszych, ponad 18-ietnich). Praktycy często nie wiedzą, czy pracują z dziećmi, czy z młodzieżą, ponieważ zachowania charakterystyczne dła dziecka współwystępują z młodzieżowym sposobem bycia i młodzieżowymi problemami. To zjawisko przedwczesnej adolescencji można wyjaśnić po pierwsze przez wcześniej następującą dojrzałość fizyczną, po drugie przez przedłużenie edukacji na okres adolescencji. System oświatowy silniej niż kiedyś izoluje dzieci od rodziny i tworzy w pewnym sensie osobny świat (Ałłerbeck, Hoag 1985:34).
Z drugiej strony faza adołescencji trwa dłużej niż okres, który tradycyjnie uważany jest za "bycie młodzieżą". Ważne stacje na drodze do dorosłości są dzisiaj osiągane później. Większość młodzieży z ukończoną szkołą średnią (szkoła główna - HauptscTiuJe lub realna -ReaJschuJe) wkracza w wieku 17 czy 18 lat w nieokreśloną społecznie fazę. Jest ona dłatego nieokreślona, że przejście ze szkoły do zawodu, dawniej zabezpieczone, dziś nie jest już tak pewne. Także dła starszej młodzieży, która jest jeszcze w szkole bądź uczy się zawodu lub nawet ma miejsce pracy, przyszłość jest wielką niewiadomą. Dramatyczny wzrost bezrobocia (w Niemczech ponad 4 miliony zarejestrowanych bezrobotnych) pozwala zrozumieć, jak duża może być wśród młodych niepewność jutra. Mówi się o przedłużeniu fazy adolescencji, a okres ten nazywany czasem "postadolescencją", oznacza on fazę "pomiędzy", czyli fazę ekonomicznej niesamodziełności.

Opieka w teorii i praktyce
78 Herbert F.


Dla praktyki społecznej owi młodzi ludzie, dla których charakterystyczny jest brak samodzielności ekonomicznej, przy usamodzielnieniu socjokulturowym, oraz grupa "kids" są szczegółnym wyzwaniem, zwłaszcza że grupy te właściwie nie zostały dostrzeżone przez badaczy. Młodzież przeżywa dewaluację kształcenia i wykształcenia, znikomą wartość kwalifikacji, nieprzewidywalną przyszłość. .Dotychczasowy przeciętny wzorzec, okreśłający do niedawna drogę życiową wiełu młodych ludzi (po ukończeniu szkoły z możłiwie najłepszymi wynikami osiągnąć odpowiedni, bezpieczny status zawodowy) załamał się. Przy tym pojawiła się konieczność rozwiązywania probiemów, które tak naprawdę nie są probłemami młodzieży, a ich natłok zastaje młodego człowieka w czasie, kiedy bardzo intensywnie kształtuje się jego osobowość" (Bónisch, Munchmeier 1989: 51-52). Orientacja na "tu i teraz" staje dla wiełu młodych łudzi przed planowaniem przyszłości. Wydaje się to uzasadnione wobłiczu faktu, że przyszłość nie daje się zaplanować. Zabezpieczenia socjalne stoją dła rosnącej części społeczeństwa pod znakiem zapytania. Państwo socjalne wycofuje się ze swoich elementarnych ofert. Dowodem tego są kolejne nowelizacje ustawy o pomocy społecznej. Spada realna wartość świadczeń socjalnych, ich średni wzrost nie dorównuje poziomowi inflacji. Prawo, które określa, że między wysokością zasiłków a najniższą pensją powinna istnieć różnica oraz zaostrzenie sankcji przeciw osobom rzekomo uchylającym się od pracy i pozostającym na zasiłku, zmierzają w tym samym kierunku. Dla zainteresowanych oznacza to, że możliwości świadczeń socjałnych zostaną ograniczone. Częściowo jawne, a częściowo ukryte programy zniesławiania osób uprawnionych do zasiłku socjalnego powodują pogorszenie poziomu życia. Do ograniczeń i nadużyć dochodzi nie tytko w kontekście przestrzegania prawa socjalnego. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o realizację ustawy o pomocy bezrobotnym. Mamy do czynienia ze spadkiem świadczeń w tym zakresie przy wzrastających kosztach opieki zdrowotnej i spadku świadczeń zdrowotnych.
Wprowadzane i planowane ograniczenia świadczeń są reakcją polityków na wzrastający z powodu ubożenia społeczeństwa popyt na różne formy pomocy ze strony państwa socjalnego. Ale ilościo-

wej i jakościowej ekspansji biedy nie da się w ten sposób zrekompensować. O wzroście poziomu ubóstwa świadczy wzrost liczby osób korzystających z pomocy społecznej, która w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła w starych landach blisko czterokrotnie.
W 1992 roku około 7,5% Niemców z Zachodu i 14,8% Niemców ze Wschodu żyło z dochodów poniżej relatywnej granicy ubóstwa. Wśród rodzin z liczbą dzieci większą niż troje było to nawet 16,2% w starych i 45,5% w nowych landach. 4,6 miliona ludzi całkowicie lub częściowo utrzymywało się z pomocy społecznej, co przewyższało dwukrotnie liczbę takich osób w 1980 roku. Ogromne znaczenie dla oceny rzeczywistych rozmiarów ubóstwa ma tzw. ciemna łiczba biedy. Ponieważ tylko faktyczni klienci pomocy społecznej są ujmowani w statystykach, stwierdzenie rzeczywistej liczby uprawnionych do świadczeń jest równie trudne, jak podanie powodów, z jakich te uprawnienia nie są realizowane (por. wstydliwa bieda). Badania dotyczące skali ubóstwa przeprowadzone przez Caritas w 1993 roku wykazują, że na czterech klientów pomocy społecznej przypadają trzy nieujawnione przypadki; w nowych landach liczba ta jest prawdopodobnie jeszcze wyższa. Uwzględniając "ciemną liczbę", w 1992 roku dałoby to liczbę 6-8 milionów rzeczywistych i potencjalnych klientów pomocy społecznej. Na podstawie nowszych badań szacuje się, że nawet jedna czwarta społeczeństwa jest zagrożona ubóstwem.
Suche liczby mówią niewiele o skutkach, jakie wywiera ubóstwo na osoby nim dotknięte. Grupą szczególnie zagrożoną są dziś dzieci i młodzież, l tak w części zachodniej Berlina 42% klientów pomocy społecznej ma mniej niż 25 łat. podczas gdy ta grupa wiekowa stanowi w społeczeństwie jedynie 25%. W części wschodniej Berlina sytuacja jest podobna; tu niemal co druga osoba korzystająca z pomocy społecznej ma poniżej 25 lat (49%). Szacuje się, że w Niemczech około 1,5 miliona dzieci jest bezpośrednio uzależnionych od świadczeń pomocy społecznej, infantylizacja biedy oznacza, że dotknięte nią dzieci są często zmuszone do zasilania budżetu domowego w inny sposób. Niemieckie Stowarzyszenie Ochrony Dzieci notuje, że w Niemczech około 500 tysięcy dzieci podejmuje się nielegalnej pracy, a według danych Niemieckiego Związku Zawodowe-

80 Herbert E.
Opiaka w teorii i praktyce 81


1


go (DGB) liczbę tę szacuje się nawet na 600 tysięcy. Ubóstwo dzieci wywiera znaczący wpływ na ich dalsze życie. Uwarunkowana biedą izolacja w szkołę, w grupie rówieśniczej etc. powoduje wielokrotnie obciążenia, które wpływają negatywnie nie tylko na poziom osiągnięć szkolnych. W rzeczywistości inicjują proces prowadzący do zaniedbań i ograniczeń w wielu dziedzinach życia. Inne zagrożone grupy społeczne to: ludzie starzy, bezdomni, znaczna część rodziców samotnie wychowujących dzieci (głównie samotne matki), bezrobotni, członkowie zadłużonych gospodarstw domowych, imigranci i osoby przebywające w Niemczech nielegalnie.
Z perspektywy pedagogiki społecznej ważne są subiektywne konsekwencje wspomnianych procesów. Realny spadek dochodów powoduje nie tylko ograniczenie konsumpcji. Prowadzi on również do społecznej izolacji, która w zależności od czasu trwania może ograniczać życiowe szansę i kompetencje umożliwiające działanie. Częściowe utrudnienie dostępu do świadczeń socjalnych powoduje nowy rodzaj społecznych nierówności. Kto np. nie ma żadnych szans na rynku pracy, nie może zdobyć wystarczających uprawnień do ubezpieczenia społecznego. W aktualnie istniejącym systemie ubezpieczeń społecznych, skoncentrowanym na przychodzie, nierówności takie będą się stale pogłębiać i tym samym wywierać wpływ na ludzkie losy.
Wpływ zabezpieczeń społecznych na przebieg życia jest wciąż zbyt mało zauważany. Państwo socjalne jest twórcą życiorysów. Prawo do świadczeń socjalnych, opieki prawnej oraz indywidualne prawo do zasiłku bezpośrednio wpływają na jakość życia. Ludzie dotknięci ubóstwem odczuwają jego skutki we wszystkich sferach życia. Brak ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków oraz ubezpieczenia emerytalnego ma szczególnie dotkliwe skutki zwłaszcza w przypadkach ludzi pokrzywdzonych przez los. Zresztą prawie wszystkie momenty przejściowe w życiu, takie jak narodziny, rozpoczęcie edukacji, początek pracy zarobkowej, są związane, mniej lub bardziej ścisłe, z systemem ubezpieczeń społecznych. Związek ten staje się jeszcze bardziej wyraźny, gdy rozpatruje się konkretne świadczenia socjalne od strony ich wkładu w kompetencje jednostki. Opłaty pieniężne, świadczenia usługowe, np. w zakresie opieki

medycznej lub poradnictwa, indywidualne prawa (jak np. ochrona lokatorów, prawa do świadczeń) oraz socjalne organizacje infrastrukturalne określają możliwości sprawcze podmiotu.
Jest to społeczne tło problemów młodzieży, które ujawniają się najczęściej w obticzu takich czynników, jak:
- nieokreślone oczekiwania,
- zniekształcenia w postrzeganiu rzeczywistości,
-społeczna dezintegracja, anemia, stiKri
- doświadczenie upokorzenia,
- doświadczenie bycia ofiarą przemocy, poczucie zagrożenia,
- utrata osoby znaczącej lub zagrożenie separacją,
- istniejące w strukturze osobowości dyspozycje lub zaburzenia psychiczne.
Młodzi ludzie mobilizują często swoje rezerwy psychiczne lub fizyczne, by odważyć się na cezurę, przerwę lub rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Odejście może być planowane od dawna lub uwarunkowane sytuacją. Ilościowo problem jest trudny do opisania, do adresatów oferty zawartej w ż 42 należy z pewnością duża część młodych ludzi, którzy opuścili dom rodzinny lub dom dziecka i zostali uznani za zaginionych. Szacunkowa liczba uciekinierów tytko dla starych landów wynosi 50.000. Do tej grupy trzeba zaliczyć także "crash-kids", tj. dzieci ulicy, które chcąc uwolnić się od socjalizacji w środowisku dworca, stają się sprawcami wypadków samochodowych. Rzeczywiste rozmiary zjawiska nie dają się określić, ponieważ młodzi ludzie, którzy postanowili zacząć życie od nowa, ale nikt nie zgłosił ich zaginięcia, oraz tacy, którzy zatrzymują się w Niemczech nielegalnie nie są ujmowani w żadnych statystykach. Co roku 1500 młodych ludzi poniżej 25 roku życia popełnia samobójstwo. Liczbę prób samobójczych szacuje się różnie; przyjmuje się, że na każde dokonane samobójstwo przypada 8-100 prób samobójczych. Podobnie niejasne są dane informujące o ofiarach nadużyć wśród młodzieży; jak w praktyce okreśła się, że co czwarta młoda kobieta i co dwunasty młody mężczyzna ma w swojej biografii doświadczenia ofiary nadużycia.
Młody człowiek, który zgłasza się po pomoc i jest do niej (zgodnie z ż42) uprawniony, znajduje się w sytuacji kryzysowej. Jego

82 Herbert F.
Opieka w teorii i praktyce 83


problem nie może być rozwiązany przez reaktywowanie zasooow najbliższego otoczenia. Także przyjacielskie związki i ich sieci, reła-cje nacechowane sympatią i intymnością, zobowiązujące do wzajemnej pomocy, okazują się niewystarczające albo nie zostają zaktywizowane.
Termin "kryzys" jest różnie definiowany na gruncie różnych dyscyplin; można tu wymienić podejścia: socjołogiczne, tiiozoficzno-antropologiczne, społeczno-polityczne czy też oparte na psychologii społecznej, rozwojowej, psychologii osobowości, psychologii klinicznej, teorii stresu, naukach społecznych. Nie ma jednej definicji kryzysu, tak, jak nie ma jednej obowiązującej teorii kryzysu. W tym opracowaniu chciałbym nawiązać do teorii Gerarda Caplana, Którą wraz z Lindemannem rozwinął on w latach 50. i 60. Caplan definiuje pojęcie "kryzys" jako stosunkowo krótki okres zakłócenia równowagi psychicznej jednostki, która staje wobec sytuacji, oędącej dla niej znaczącym problemem, wobec którego nie może zareagować ucieczką, a zwykłe sposoby działania zawodzą. Na podstawie badań Caplan sformułował następujące wnioski:
1. Zachowanie w sytuacji kryzysu jest zdeterminowane przez interakcje przynajmniej czterech czynników: a) sytuacji, b) czynników osobowościowych, c) czynników kuŁturowych, d) związków z osobami znaczącymi.
2. Zachowania w sytuacji kryzysowej można sklasyfikować wg pewnej liczby wzorów zachowania.
3. Sytuacje kryzysowe mają pewne cechy wspólne.
4. Jednocześnie jednak przebieg kryzysu zależy również od specy-r ficznych czynników, takich jak np. znaczenie, jakie iedno^tka przypisuje niebezpieczeństwu, możliwości obrony, wsparcie społeczne itp.
Kryzys jest przez Caplana opisywany jako wahanie miedzy Dez-radnością i próbami obrony, rezygnacją, nadzieją, planowaniem;! zwątpieniem, ambiwalencją i jako wyzwanie, aby zrco:qanizować sposoby radzenia sobie z sytuacją trudną, ponieważ dotychczas sto-jj sowane nie wystarczają. CapŁan podkreśla znaczenie aktualnych^ społecznych i socjalnych aspektów sytuacji i zwraca uwagę na możliwości działania jednostki w sytuacji kryzysowej. Sytuacja kryzysu kryje w sobie szansę wypracowania dojrzalszych sposobów rozwią-

zywania problemów, szansę rozwoju, ale także niebezpieczeństwo narastającej dezorganizacji i zniszczenia. Niebezpieczeństwo dezorganizacji wynika z poczucia przeciążenia, które może prowadzić do irracjonalnych zachowań, czego dowodzą przykłady z biografii uciekinierów.
Analizowanie doświadczeń życiowych z perspektywy interakcjo-nistycznej, może być znaczącym uzupełnieniem skoncentrowanych na jednostce teorii kryzysu. Rozszerza ona obserwację na socjalne, instytucjonalne i społeczne uwarunkowania kryzysu. Inaczej niż w perspektywie psychologicznej, kierującej uwagę na zachowania i przeżycia jednostki, uwzględniają socjalne, instytucjonalne i społeczne aspekty sytuacji. Dla różnych form interwencji kryzysowej jest istotne, że czynniki w skalach mezo- (pośredniej) i makro- mogą być bardziej zaangażowane w proces pomagania. W teorii Caplana jednostka znajdująca się w sytuacji kryzysowej jest postrzegana zarówno jako aktywnie działający podmiot, który planuje strategię walkt i jako istota społeczna, choć Caplan nie precyzuje terminu "społeczny". Można by tego dokonać poprzez zbadanie stresu i wsparcia społecznego z zaakcentowaniem znaczenia osobistych doświadczeń, subiektywnych i międzyludzkich korzyści i osądów, wartości oraz norm.
Działanie w sytuacji kryzysu jest skierowane nie tylko na jednostkę; uwzględnia też środki zaradcze w jej społecznym otoczeniu. W sytuacji kryzysowej obciążenie, postrzegane jako doświadczenie tymczasowe, przerasta możliwości adaptacyjne podmiotu. W analizie kryzysu muszą zostać uwzględnione uwarunkowania spo-teczno-kulturowe i cechy socjalnego i lokalnego środowiska, w tym profesjonaliści, rodzina, krąg przyjaciół, miejsce zamieszkania, tn-stytucje oraz czynniki osobiste, jak subiektywnie postrzegana przeszłość oraz możliwości radzenia sobie jednostki. Jednostka może odczuwać znaczne wahania nastroju i ambiwalencję. Do przezwyciężenia kryzysu potrzebny jest skok jakościowy do nowej organizacji osobowości. Przebieg i skutki kryzysu zapoczątkowują przemiany, które nie przebiegają linearnie, lecz dotyczą podstawowych procesów, wpływając na poznawcze, pamięciowe i emocjonalne zasoby jednostki. ^

84 Met&srt E. CoBa-AMHer
Opieka w teorii i praktyce


Teorie kryzysu mogą przedstawiać dla praktyki społecznej Jedynie" heurystyczną wartość. Wskazują one na strukturałne cechy sytuacji, które mają znaczenie d!a procesu kryzysowego i jego rozwiązania; praktyka jest bardziej eklektyczna; fragmenty metodoio-gii i teorii są tu wykorzystywane według subiektywnych kryteriów, na podstawie własnego doświadczenia. Konieczna jest adaptacja metod pedagogiki społecznej w oparciu o teoretyczne anałizy probłe-mu, z uwzględnieniem dotychczasowych rozwiązań.
W dyskusji nad ż 42 znaczący jest jeszcze jeden praktyczny aspekt, dotyczący roli nieprofesjonalistów, którzy zgodnie z zasadą subsy-diamości, powinni nieść pomoc w sytuacjach kryzysowych. W odróżnieniu od profesjonalistów i ich wspartych teorią i statystyką działań, laicy dysponują wiedzą potoczną, zapisaną w ich doświadczeniach i sposobie interpretowania wydarzeń. Ponieważ laicy nie są podporządkowani dyktatowi rutyny, oszczędzania czasu oraz administracyjnej strategii rozwiązywania problemów, mogą brakującą wiedzę profesjonałną zrekompensować znacznie większym nakładem czasu poświęconego osobie potrzebującej pomocy.
Rozpoznanie i oszacowania złożonych sytuacji dnia powszedniego dokonuje się u laików na podstawie obserwacji, często pod wpływem znaczących szczegółów, bez wytiumaczalnych systemów reguł i w oparciu o indywidualną i zbiorową strukturę doświadczenia. Muller-Kohlenberg (1992) podaje jako kompetencje laika gotowość do wytrzymania i tolerancji, cierpliwości i nieproblematyzowania wszystkiego. Racjonalność nie stoi na pierwszym planie: znacznie ważniejsze jest zaangażowanie i serdeczność, poczucie humoru, optymistyczne nastawienie i umiejętność posługiwania się intuicją. W mowie potocznej obserwacje i sugestie, które opierają się na przeczuciach, uczuciach lub niewytłumaczalnych wrażeniach, które dotyczą wiedzy "niewerbalnej" lub "przedświadomej", są okreśtane jako -intuicja". Watzlawick (1977) mówi o "pozaświadomej obserwacji". Wielość sygnałów, które są wysyłane i odbierane w procesie komunikacji, jak np. rejestr i metodia głosu, mowa ciała i różnorodne wrażenia podczas obserwacji; wizualne, akustyczne, kinestetyczne sktada się na intuicję. Jest ona istotną wskazówką i wymaga w interwencji kryzysowej pomocniczego wsparcia, nie powinna nato-

miast zmieniać się w przypadkowość i chaotycznosć działań. Intuicje wymykają się werbalizacji, ale mimo to istnieją poważne próby uczynienia intuicji naukowo przydatną; są to m.in. próby interpretacyjnego postępowania, np. obiektywnej hermeneutyki (Oever-mann,1979).
Młody człowiek w trudnej sytuacji potrzebuje przede wszystkim czasu, który przez swoją jakość dałby mu poczucie schronienia i bezpieczeństwa, uwolnienie lub oddramatyzowanie zagrożeń i stresów, gwarancję emocjonalnego odprężenia, tak aby strach mógł ustąpić miejsca opanowaniu. Warunki przestrzenne mogą być środkiem służącym społecznemu zbliżeniu lub oddaleniu, umożliwiającym bliskość iub dystans, dopuszczającym samodzielne decydowanie o chwilowym wycofywaniu się z sytuacji społecznych. Propozycje opieki powinny - jak to określił A. Frommann - mieć jakość "dobrego domu", powinny być gościnnym zajazdem na ważnej życiowej drodze. Te jakości są możtiwe do osiągnięcia zarówno w ośrodkach opieki, jak i w rodzinach zastępczych. To, które miejsce zostanie wybrane, powinno być podyktowane potrzebami młodego człowieka, a nie zakresem oferty. Wysiłki te mają za cet skrócenie czasu, w którym młody człowiek byłby "wyłączony z życia", w którym doświadcza cierpienia i separacji.
Prawo dzieci i młodzieży do opieki wymaga, by miały one oraz ich prawni opiekunowie łatwy dostęp do informacji o możuwościach - w bezpośrednich kontaktach z zainteresowanymi i w miejscach przeznaczonych dla młodzieży, np. w szkołach i innych instytucjach pedagogicznych, ale także środkach komunikacji miejskiej i w taksówkach, oraz w dyskotekach. Urząd ds. młodzieży, jako organizacja obywatelska, powinien jako pośrednik przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu zapewnić - ewentuainie w kooperacji z innymi służbami - serwis informacyjny. Kryzysy nie dają się programować według godzin otwarcia instytucji. Nielimitowany czasem dostęp do informacji jest tym bardziej istotny w dni świąteczne, kiedy większość publicznych instytucji (np. domy otwartych drzwi) są z reguły za wcześnie zamykane lub są w ogóle nieczynne. Punktem wyjścia dla rozpoczęcia systematycznej działalności powinno być przeprowadzenie badań sprawdzających dostępność informacji.

Opieka w tłorii i prakłyca 87
86 Harbett & C6#a-MiMter



W ożywionej dyskusji, jaka toczy się na obszarze pedagogiki łecznej i pracy socjalnej, ponownie podnoszony jest wymóg, by praktyki socjopedagogicznej nie mogia być wprowadzana wiedza nomologiczna trywialnej natury, wprowadzana w postaci koncepcji działania socjotechnicznego i instrumentalnego, tak by służyła ona praktykom zarówno teoretycznie, jak i praktycznie. Stosowanie argumentów dotyczących kosztów i zysków jest częścią tej samej strategii podejścia do zawodu, która pozwoliła na odebranie pedagogice społecznej prymatu dyscypłiny wiodącej. Albo - aibo? W tego typu dyskusjach łatwo można zauważyć, że odwoływanie się do strategii krytyczno-instrumentamych sprawia, że zostaje poddany w wątpłiwość prymat tych koncepcji, które zakładają przede wszystkim respektowanie autonomii działania, wynikającej z doświadczeń życiowych. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że wspomniane procesy podejmowania decyzji i formułowania podziałów wywołują liczne dylematy: .Możliwość wyboru stylu życia, podstawowy przywilej nadany przez postmodernistyczny porządek powoduje napięcia nie tylko z powodu barier na drodze do emancypacji, ale i ze wzgtędu na dylematy moratne. Nikt nie potrafi przewidzieć jak trudne będzie stawianie temu czoła" (Giddens 1991: 231).
Hans Thiersch poddał analizie związane z MfepaiMcs, problemy profesjonalno-instytucjonalnych układów pedagogiki społecznej; wyłożył to w skrócie w i&benswelt und Morał (1995: 221.). Działania socjopedagogiczne nie mogą zostać zredukowane do działań o charakterze celowo-racjonamym, tak jak to ma miejsce w przypadku biurokratycznego zarządzania. Warto też uwzględnić utopijne momenty socjopedagogicznej teorii społecznej i interakcji. Pedagogika społeczna ze swoimi zróżnicowanymi obszarami działania i podejściami interpretacyjnymi, unika nadal metodyzacji; jej praktyka jest raczej procesem rozumienia o hermeneutycznej wykładni, niż przykładem zastosowania racjonalności poznawczej albo technik naukowej analizy {Dewe, Otto, 1987). Działanie pedagogiczne nie daje się bezpośrednio zredukować do warunków praktycznej działalności, nie opiera się na zasadach pragmatyzmu, który subiektywna konstytucję procesów psychicznych wyłącza z obszaru oddziaływań pedagoga. Nowe koncepcje teoretyczne będące wynikiem krótko-
88 Hm&ert E. CoMa-MMer

terminowych analiz rzeczywistości społecznej zwalniają pedagogów z obowiązku wspierania w sposób odpowiedzialny procesów poszukiwania sensu życia przez młodych ludzi. W sytuacjach emocjonalnych osobisty wymiar problemu zostaje na ogót zmarginalizowany w wyniku specjalizacji personeiu i podziału na luźno ze sobą związane obszary pedagogicznej działalności. Warto zaznaczyć, że podmiot jest przede wszystkim odpowiedzialnym reżyserem swojej koncepcji życia. Koncepcja ta musi między innymi tak dalece stać się przedmiotem badania, aby - odnosząc ją do zasad sprawiedliwości społecznej i orientacji na klienta - określić, czy jest ona zgodna z potrzebami tzw. "klasycznej, socjopedagogicznej klienteli", albo czy też w tym konkretnym przypadku nie mamy do czynienia z człowiekiem potrzebującym otoczenia opieką. Profesjonalista, pozbawiony odpowiedzialności przypisanej roli i zadaniom, podlega ryzyku, że z koncepcją pomocy w uczeniu się w partykularnych interwencjach zostanie zdegradowany do pozycji zaopatrzeniowca. Relacje międzyludzkie są czymś więcej niż działaniami opartymi na prostym schemacie cel - środek. Czyn zawiera zawsze komponenty moralne; socjopedagogiczne działanie jest czymś więcej niż tytko działaniem zorientowanym na metody.
Kompetencje pedagoga społecznego polegają zazwyczaj na tym, że "w sytuacji niepewności i ryzyka, bez możliwości jednoznacznego podparcia się wiedzą teoretyczną i co za tym idzie, bez uciekania się do technoŁogiczno-metodycznych rozwiązań, musi on pozostać zdolny do działania" (Tbnorth 1986: 296). Przez to nie zostaje jednak zniesiony obowiązek, by wiedzieć; wymagany jest analityczny wysiłek. Warto tu przytoczyć zdanie Lao Tse: "Wiedzieć, czego się nie wie, to siła; nie wiedzieć, co się wie, to choroba". Należy dążyć do połączenia znajomości reguł z próbą hermeneutycznego rozumienia przypadku. Ciężar późnej nowoczesności, która otwiera coraz więcej obszarów decyzji, nakazuje pedagogowi społecznemu, by usprawiedliwiał zarówno swoje działanie jak i niedziałanie. Konieczność działania przekracza często to, czego dostarcza nam poznanie. Doświadczenie zawiera zawsze subiektywną pewność wobec zjawisk. Kto ma doświadczenia, może działać, nawet jeśli nie wszystko przebiega zgodnie z płanem. Doświadczenie nie jest jed-
Opieka w teorii i praktyce 89

nakże całkowicie przenośne, pozostaje ono przede wszystkim związane z osobą, która je zdobyta, a więc także z jej biografią, kontekstami, w jakich żyje.
Obok osadzonej w obszarze poznawczym wiedzy teoretycznej o interwencjach kryzysowych znaczenie mają jakości przeżyć i doświadczeń sytuacyjnie działającej jednostki. Ale wczucie się powinno być zrównywane przez refleksję. Z tamtej strony poznawczego krajobrazu trudne do uchwycenia osobiste wyposażenie jak: intuicja, empatia, wrażliwość - że nie wspomnę o miłości pedagogicznej - potrzebują - wciąż jeszcze albo znowu - teoretycznie wyznaczonego miejsca, mimo że unikają terminologicznej precyzji.
W tym kontekście nie jest istotne, czy miejscem udzielającym opieki jest instytucja, forma domu opieki czy rodziny zastępczej. Dla stopniowego rozwiązania sytuacji kryzysowej ważny jest osobisty wymiar umiejętności społeczno-pedagogicznych. Interwencja w sytuacji kryzysu nie może być wykonywana jako obowiązek służbowy anonimowych odtwórców profesjonalnych ról; powinna ona być przeżywana między dwiema konkretnymi osobami; należy być osobą, a nie rolą.
Chodzi tu nie tylko o czystą "pedagogikę relacji", lecz również o nowe znaczenie zależności pedagogicznych wg H. Nohla, które na tle różnych sytuacji pedagogicznych dnia powszedniego zostały wytłumaczone jako czasowo ograniczona wspólnota interakcyjna, Chodzi o umożliwienie młodemu człowiekowi ponownego zdobywania realnych doświadczeń i odbudowę jego perspektyw na przyszłość z pomocą osoby, po okresie uspokojenia (przybycie po ucieczce); Młodemu człowiekowi powinny zostać zaproponowane interwencyjne, wspierające strategie pokonywania przeszkód, które pozwolą zaistnieć nadziei na rozwiązywalność problemów, na zbudowanie zaufania do samego siebie, na odprężenie emocjonalne i na odzyskanie poczucia sensu życia. Ostrożne zapoznawanie z zasadami rządzącymi rzeczywistością (Redl, 1979) pozwoliłoby na zbadanie, czy byłoby możliwe pogodzenie z miejscem, przede wszystkim z ludźmi i z dotychczasowymi układami, od których się uciekło i czy zapowiadają się nowe powiązania społeczne. Aktualna potrzeba uzyskania pomocy u młodego człowieka sprawia, że potrzebny jest rów-
90 Herbert F.

nież optymistyczny charakter społeczno-pedagogicznych działań porad, które zachęcają do życia zgodnie z przyjętymi normami i do zachowań transcendentalnych. Chodzi o dyskursywny proces pomagania, w który włączone są plany na przyszłość (por. Korczak: radość z nadchodzącego dnia). Istniejące, wcześniej nabyte kompetencje kryzysowe młodego człowieka, powrót na podstawowy poziom podmiotu muszą zostać zintegrowane z nowymi wzorami działania i myślenia; powinien rozpocząć się proces, który w przyszłości, z reguły nie w miejscu opieki zostanie, rozbudowany.
Kontakt pedagoga z młodym człowiekiem w sytuacji opieki ma miejsce z reguły dopiero na końcu pewnego eskałującego procesu. Potem powinno się, pod presją czasu, wypracować wspótnie z nim strategię rozwiązania problemu, która w tym stadium i przy ograniczeniu czasowym wydaje się zazwyczaj trudna do uskutecznienia. W większości biografii chodzi o społeczno-pedagogiczną interwencję, która nie powiedzie się, jeśli zachowane będą zwykłe zawodowe standardy. Działanie skoncentrowane na pomocy w założeniu stawia na kompetencje osobiste i społeczne, nasycone doświadczeniem i współodczuwaniem, powiązane z naturalną gotowością do zaangażowania i profesjonalnymi umiejętnościami. Jednakże obie strony: młodzi ludzie oraz profesjonaliści często są stawiani "pod ścianą". Obiektywne standardy jakościowe psychoiogiczno-społecz-nych kompetencji w sytuacji kryzysowej nie pozwaiają się jeszcze zdefiniować i zoperacjonalizować. Wcześniej muszą zostać zmodyfikowane zasady działań pedagogicznych, w odniesieniu do przypadku i sytuacji.
Starania o standardy jakościowe są niezbędne, aby nie pozostawiać opieki jedynie indywidualnym upodobaniom i zainteresowaniom praktyka. Tbtaj potrzebna jest kompetencja działającego pedagoga, która odwołuje się nie tylko do zastosowania metod i procedur. Wiedza profesjonalna o procesach kryzysowych i ich przebiegu, zróżnicowane obserwacje siebie i sytuacji, umiejętność kształtowania bliskości i dystansu, natężą do wymaganych standardów, podobnie jak pedagogiczny takt, jako jakość konstytutywna społecznych kontaktów. Praktyczne działanie nie staje się prostym zastosowaniem teorii, iecz działaniem w horyzoncie teoretycznych twier-
Opieka w teorii i praktyce 91

dzeń w warunkach osoby w danej sytuacji. Takt pedagogiczny po
maga zachować odległość, nie tracąc niczego z oczu; chroni przed
nieprzyzwoitością, zbytnią bliskością Ł naruszeniem strefy intymnej
jednostki. Takt pedagogiczny pomaga również utrzymać poszuki
wany przez młodego człowieka dystans, nie utec manii obserwo
wania, która chce wszystko kontrolować. Euforia metod komuni
kacyjnych nie może przerodzić się w przygniatające przytulanie,
pedagog powinien przede wszystkim rozpoznać granice, niezależ
ność, niezrozumiałość i nieprzejrzystość każdego podmiotu, które
spotykają się w pedagogicznym kontakcie, i nad których ujawnie
niem się i przyszłym ukształtowaniem należy pracować. Chodzi o na
bycie społeczno-pedagogicznej orientacji, profesjonalnej wiedzy,
intuicji, wyobraźni i kreatywności, które aktualnie poruszają się
w szarych strefach pedagogicznych. ,

Lakies Th. (1992), Yortaufige MaBnahmen zum Schutz von Kindem und Jugandti-
chen nach den żg 42, 43 des Kinder und JugendhUfegesetzes (KJHG). Zan-
trałbłatt Air Jugendrecht. 79. Jg., Heft 2, s. 49-1 16. Landschaftsverband Westfałen-Lippe (Hg.) (1996), JnoAńutnanjne gemM ^ 42
K7HG. Macenałfen und łfonzepte żur t&nsetzung und RłtwJckłung angemes-
sener Angebote der JnoMuManme. Munster. MuHer-Kohłenberg H. (1992), Laienhilfe - die bessere Altemative?. (w:) Muiler S.,
Rauschenbach Th.(Hg): Das sozMe Ehrenamt. Neuwied.
MOnder J. u.a. (1993), FranMurter Leńr und Fray/słcommencer zum KWG. Munster. Oevermann U. (1979), Die Methodotogie einer objektiven Hermeneutih und ihre
aH-gemaine forschungstogische Bedeutung in den Soziałwissenschaften. (w:)
Sóffher H.G. (Hg.): Interpretatiw ^r&ł]ren Jn den SoziaJ und JextwsseFi-
scAaAen. Stuttgart.
Ried) R (1979), Knder die ńassen. Munich: Fiper. TenorthH.E. (1986), Lehrerberuf vs. Diłettantismus. (w:)LuhmannN., SchotrK.E.
(Hg.); Zwłscńen fntransparenz und ^rstenen. Frankfurt/M, s. 375-322. Thiersch H. (1995), ie&answeit und MoraŁ BeJtrage żur moralischen Onenuerunp t. Weinheim.

Tłumaczyła

Watztawick P. (1997), MenscńJtscłie KommunJcatfon. Stuttgart.


B!BUOGRAF!A
AMerbeck K.. Hoag W.J. (1985), Jugand ohne ZutunA? EtnsteMungen,
Lebansperspec[jven. Munchen, Zurich; Fiper. BBhnisch L., Munchmeier R. (1989), Wozu Jugendarćeit? Oriantierungen Kir Aus-
bHdung, J&rtoHdung und R-axM. Wainheim BundesarbeitsgHmełnschaft der Bundesjugendamtar (BAGLJA) (1995). Empfeh-
lungen żur Inobhutnahme getnaB ż 42 SGB VIII. Zentraiblatr Hi** Jugen '
drecnt, Haft 12, s. S40 ff. Bundesministerium fur Jugend, Famiiie, Frauen und Gesundheh (MBJFFG) (Hg
(1990), AcAter Jugendńencht - Bertcht uńer Bestrebungen und Leistungen
der JugendAJJA. Bonn. ^'
Busch M. (1993), Beghff, tnhalt und Umfang der hiobhutnahme nach ż -32 HHG.
ZentraMatt fur JugandrecAc, Heft 3, s. 1Z9-135. ^ . ,
Colla H.E., Ansen H. (1996), Re&nnperspeir[;veji d/atc-nfscher SoziaJarjbełt. Loccu
mer ProtokoMe. Loccum. Dawe B., Otto H.U. (1984), Frofeasionalisierung. (w:) Eyferth M., Otto HLO.!
Thiersch H. (Hg): Handbuch żur SozfaJarłłeiMSozfaipadagoga;. Neuwied und
r ^ DarmsMdt, s. 775-811. K& atu
A. (1991), AfoderHityandseifidentłtłt Seifandsocfetyin
Agę. Cambridge.
'-"'- - ' . ....... . .

dzeń w warunkach osoby w danej sytuacji. Takt pedagogiczny pomaga zachować odiegłość, nie tracąc niczego z oczu; chroni przed nieprzyzwoitością, zbytnią bliskością i naruszeniem strefy intymnej jednostki. Takt pedagogiczny pomaga również utrzymać poszuki-^ wany przez młodego człowieka dystans, nie ulec manii obserwowania, która chce wszystko kontrolować. Euforia metod komunikacyjnych nie może przerodzić się w przygniatające przytulanie,, pedagog powinien przede wszystkim rozpoznać granice, niezależ-ność, niezrozumiałość i nieprzejrzystość każdego podmiotu, które spotykają się w pedagogicznym kontakcie, i nad których ujawnieniem się i przyszłym ukształtowaniem należy pracować. Chodzi o nabycie społeczno-pedagogicznej orientacji, profesjonalnej wiedzy,;} intuicji, wyobraźni i kreatywności, które aktualnie poruszają się } w szarych strefach pedagogicznych. ,< .,; < vs ^ ,
Tłumaczyła

Lakies Th. (1992), Vor]aufige MaBnahmen zum Schutz von Kindem und Jugendii-
chen nach den żż 42. 43 des Kinder und JugendhHfegesetzes (KJHG). Zen-
tralblatt Hir Jugendrecht, 79. Jg.. Heft 2. s. 49-116. Landschaftsverband Westfaten-Lippe (Hg.) (1996), JnobńutnałMne gemaH ^ 42
KHJG. MateriaMen und JConżepte żur Umsetzung und EnnwcHung angemes-
senef Angebote der Jnobnutnanme. Munster. Muiler-Kohlenberg H. (1992), LaienhHfe - die bessere Alternative?. (w:) MuUer S.,
Rauschenbach Th.(Hg): Das soz/a/e Enrenamt. Neuwied.
Mtinder J. u.a. (1993), FranłrAtrter iehr und A^aKłsłommenter zum K7HG. Munster. Oevermann U. (1979), Die Methodoiogie einer objektiven Hermeneutik und ihre
aH-gemaine forschungstogische Bedeutung in den Soziatwissenschaften. (w:)
Sóffner H.G. (Hg.): Jnterpretative t^r^ńren in den SozJal und
schaAen. Stuttgart.
Riedi F. (1979). JOnder die Aassen. Munich: Piper. Tenorth H.E. (1986). Lehrerberuf vs. Ditettantismus. (w:) Luhmann N.. Schorr
(Hg.); ZMscAen Jntransparenz und ^rsteAen. FrankfUrt/M. s. 275-322. Thiersch H. (1995), LebensweJt und Morał. Beitrage żur moraHscnen
soziałar Arbejt. Weinheim. WatzławickP. (1997), MenscMscbeKommuniŁation. Stuttgart^ .' '

BIBUOGRAFIA
Alierbeck K.. Hoag W.J. (1985), Jugend ońne ZułcunA? RnsteUungen,
i.ebensperspectMfen. Munchen, Zurich; Piper. Bohnisch L., Munchmeier R. (1989), Wozu JugendarMit? Onentierungen Air Aus-
Mdung, FbrtMduag und ń-ams. Weinheim. Bundesarbeitsgemeinschaft der Bundesjugendamter (BAGLJA) (1995), Empfeh-^
lungen żur Inobhutnahme gemaB ż 42 SGB VH1. ZentraMł^att Air
drecnt, Heft 12, s. 540 ff. Bundesministerium fur Jugend, Familie, Frauen und Gesundheit (MBJFFG) (Hg.]
(1990), Achter Jugendcencht - Bericńt uiter Bestrabungen und LeistungeH
der JugendAHfe. Bonn. Busch M. (1993), Begriff, Inhalt und Umfang der Inobhutnahme nach ż 42 KJHG.
ZencraMattAirJugendrecńt, Heft 3, s. 129-135. ..,",
CollaH.E., AnsenH. (1996), BeAf7nperspeAti'vendj'8JconiscńerSozJaJarłnerProtoJcoUe. Loccum. Dewe B., Otto H.U. (1984), Professionalisierung. (w:) Eyferth M., OtM H.U.!
Thiersch H. (Hg): JJandcu<& żur NoztałarbcJUSozJa^idagog^. NauwM s. 775-811..


93


MareJc
POMOCNICZA ROLA PAŃSTWA W ŚWIETLE
KONWENCJ! O PRAWACH DZIECKA
I PRAWA POLSKIEGO
ZASADA POMOCN!CZOŚC!

Mianem klasycznej określa się powszechnie formułę zasady pomocniczości {nazywanej także zasadą subsydiamości) zawartą w encyklice Quadramac
* Cytuję za: Nauczanie społeczna Kościoła, Zna* 1982. nr 7-8, s. 707-708. W łiteraturze pojawiają się córa: liczniejsze wypowiedzi kompetentnie analizujące sens zasady pomocniczości i skutki jej zastosowań w tej, czy innej dziedzinie. Uwadze Czytełnika polecić warto zwłaszcza przystępnie napisaną książkę C. Millon-Delsoł, Zasada pojnocniczości (Znak, Kraków 1995). dzieło zbiorowe pt. Suhsydtamośd będące zbiorem referatów z konferencji, jaka odbyta się w Warszawie w 1996 r. (red. D. MHczarek, Dom Wydawniczy "Elipsa", Warszawa 1996), artykuły A. Dyłus. Zasada pomocniczości a integracja Europy ł&nstwo ł łtawo 1995, nr 5 i Zasada pomocniczości a proces transformacji, PoJityiCa Społeczna 1993, nr 9. Zob. też M. Radwan, Zasada pomocniczości w potityce regionalnej EWG, Samorząd Jbrptonainy 1992. nr 9, s. 12-35.
94 Marę*

Zasadę tę traktuje się jako dyrektywę dla "doskonalenia stosunków, procedur i struktur społecznych, opierającą się na uznaniu priorytetu jednostki nad społecznością oraz społeczności czy grup mniejszych, szczebla podstawowego (takich jak rodzina i społeczność lokalna) nad społecznościami szczebli wyższych (w tym zwłaszcza nad państwem). Oznacza to jednocześnie, że owe grupy podstawowe powinny być w rozmaity sposób wspomagane w swych działaniach przez grupy wyższe, które z kolei nie powinny przejmować uprawnień grup niższych i spełniać tylko takie zadania, jakie nie mogą być właściwie wypełniane przez owe grupy niższe"^
Tak rozumiana zasada pomocniczości prowadzi do umocnienia pozycji wspólnot niższych i jednostek wobec wspólnot wyższych.^ Owo umocnienie przejawia się w szczególności w tym, że zasada pomocniczości wspiera (ustanawia, utwierdza) tad polegający na przyporządkowaniu jednostkom i poszczególnym grupom (w tym rodzinie) naturalnych ich funkcji i zadań, ograniczając ingerowanie wspólnot wyższych (np. państwa) wyłącznie do sytuacji uzasadnionych koniecznością świadczenia pomocy. Z zasady tej wynika dezaprobata zarówno dla pasywności społeczności wyższych wobec sytuacji, w których jednostki i grupy niższe nie potrafią przezwyciężyć swych problemów, jak i sprzeciw wobec wszechobecności państwa i jego nadmiernego ingerowania w życie grup niższych i jednostek.
Inną konsekwencją oparcia lądu społecznego na zasadzie pomocniczości jest umocnienie uprawnień obywateli i wspólnot niższych wobec wspólnot wyższych i związane z tym - co jasno wynika z omawianej zasady - zwiększenie zakresu realizowanych przez jednostki i wspólnoty niższe praw i - co nie mniej ważne - obowiązków, więk-
3 D. MHczarek, Wprowadzenie, w: Su&sydiamo&?.... s. 26.
s O konkretnych przejawach zastosowania zob. E. Fopławska, Wpływ zasady subsydiamości na przemiany ustrojowe w Połsca, w: SuhsytHarnośd... s. 147 i n.; W. Tbczyski, Roła organizacji pozarządowych w odrodzeniu społeczeństwa obywateiskiego. w: Organ/zac/e pozarządowe w społeczeństwie ooy-watełsMm. red. M. Załuska i J Boczoń, tnterart, Warszawa 1996, s. 11 i n.; M. Andrzejewski, Prawo dziecka do pieczy zastępczej a prawo do życia w rodzinie. ń^Memy OpiaitHtczo-WycAowawcze 1997. Nr 4, s. 10-11.
Pomocnicza rola państwa w świetle Konwencj M

sza ich samodzielność i odpowiedzialność za efekty swych poczynań. Ten aspekt omawianej zasady jest szczególnie istotny w krajach odchodzących od sprawowania rządów w sposób autorytarny czy totalitarny.
"Ze społecznego punktu widzenia wchodzi tu w grę także ekonomia działania społecznego: nie należy mianowicie tworzyć zbędnych struktur społecznych, przerastających swymi rozmiarami i kosztami zadania, które mają być osiągane. [...] Najważniejszym jednak aspektem sprawy i pierwszym argumentem, przemawiającym za zasadą pomocniczości, jest pierwszeństwo i autonomia osoby, która nie powinna być bez potrzeby i na siłę wciągana w zależności strukturalne, ograniczające jej inicjatywę i możliwości wyboru".*
Treść zasady pomocniczości sprowadza się do trzech tez (postulatów):
a) społeczeństwo nie powinno pozbawiać osób ani grup niższych tego, co one same potrafią uczynić (nie powinno ich z ich naturalnych zadań wyręczać - tzw. zakaz odbierania),
b) w tym, czego osoba lub grupa niższa nie jest w stanie sama sobie poradzić winna dostać wsparcie od społeczeństwa, przy czym winna to być tzw. pomoc do samopomocy (subsydiarne towarzyszenie),
c) pomoc winna trwać jedynie do momentu podjęcia na powrót swych zadań przez osobę, czy grupę niższą, na rzecz której była świadczona (subsydiama redukcja).^ ^ ,; t ^s ł ^ .,, :

KONTEKST EUROPEJSKI
Stwierdzenie, że określony projekt jest zgodny lub niezgodny z zasadą pomocniczości należy do koronnych argumentów w wielu toczonych ostatnimi laty sporach dotyczących rozmaitego rodzaju spraw społecznych (np. reformy administracyjnej, systemu świadczeń socjalnych). Jeszcze przed niespełna dekadą zasada pomocniczości - jako nieprzystająca do oficjalnych koncepcji politycznych -była w Polsce niemal całkowicie ignorowana.^ Należną jej rangę zyskała po zmianach politycznych w 1989 r. aczkolwiek zgodzić się trzeba z poglądem, że jest ona ciągłe maio znana nie tylko szerokim kręgom społeczeństwa, ale nawet elitom intelektualnym i politycznym/ W całej Europie mówić można o jej renesansie^ po tym, jak odwołano się do niej w art. 3b Traktatu o utworzeniu Wspólnoty Europejskiej, który brzmi; "Wspólnota działa w ramach uprawnień przyznanych jej niniejszym traktatem i celów w nim wyznaczonych w zakresie, który nie podtega jej wyłącznej kompetencji. Wspólnota podejmuje działania, zgodnie z zasadą subsydiamości, tyiko wówczas i w takim zakresie, w jakim cełe proponowanych działań nie mogą być realizowane w sposób wystarczający przez państwa członkowskie, natomiast, z uwagi na skałę i skutki proponowanych działań, mogą zostać lepiej zrealizowane przez Wspólnotę.
Żadne działanie Wspólnoty nie wykroczy poza to. co jest konieczne do osiągnięcia celów określonych w niniejszym traktacie^. Istot-

Majka J., Hiazołia społeczna, Wrocław 198Z, s. 186. Zob. taż f. VUta, Pahty*a społeczna, {łemołyacja j praca socjaina, Zeszyty A-acy Socjalnej (zeszyt drugi). Instytut Socjołogii UJ, Kraków 1997, s. 24-25; J. Auteytner, Rozwój nauki o polityce spotecznej, (w:) WauŁa o poMtyce społecznej red. tenże. Warszawa 1990, s. 58; H. Szurgacz, W:tep do prawa pomocy społecznej. Wrocław 1993, s- 40-44.
Schnaider L.. SubsKMare GeseMscnafŁ t^derbom-Munchen-Wien-Zurich, s 27-35 (podaję za A. Dytus, Zasada pomocniczości a proces transformacji, PoJAy-^a Społeczna 1993, nr 9, s. 4). Por. W. Szpringer, Subsydiarność jako zasada ustrojowa w państwie federalnym - członku Unii Europejskiej (na przykta-dzie RFN), (w:) Supsydłamo&!.... s. 111.

W przygotowywanych przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej
w 1987 r. (a wiec niespełna 3 tata przed uchwaieniem aktualnie obowiązu-
jącej ustawy o pomocy społecznej). .Założeniach do ustawy o pomocy spo-
łecznej" zasada pomocniczości była niemai całkowicie pominięta. Zob.
H. Szurgacz. s. 41-42.
Dyłus A., Zasada pomocniczości a procesy transformacji; D. Miłczarek, Wpro-
wadzenie. (w:) Subsydłamość.... s. 19.
Zob. M. Sendrowicz, Subsyćiarność jako zasada ustrojowa w Unii Europej-
skiej, w: SubsydMmośd... s.71 i n.
Źródło: Rawo Wspdinot FuropejsŁich. Dołumenty i orzecznłCTwo. Wybór i re-
dakcja W Czapiinski, R. Ostrihansky. A. Wyrozumska. Schołar, Warszawa 1994.
s. 13-14.

Andrzą/ewsA
rota pańat*na


ne znaczenie ma też art. 3 Traktatu o Unii Europejskiej stanowiący,
że: "cele Unii będą osiągane [..J z poszanowaniem zasady subsy-j
diarności określonej w art. 3b traktatu ustanawiającego Wspólnotę
Europejską".'" ^
Rosnące znaczenie zasady pomocniczości ma związek z porażką
alternatywnych strategii rozwiązywania problemów powstających
w związku z napięciami pomiędzy jednostkami i społecznościami
mniejszymi a społecznościami większymi, jakie niósł z sobą konnM
nizm i realny socjalizm, a także z kryzysem rozwiązań proponowa
nych i realizowanych w ramach koncepcji właściwych państwu opie
kuńczemu.
!DEA POMOCMCZOŚCt W UREGULOWANIACH KONWENCH O PRAWACH DZtECKA (KOPD)"
Subsydiarność jest ideą, którą łatwo odnaleźć w ureguiowamach Konwencji o Prawach Dziecka. Rzec nawet można, że jest ona jednym z podstawowych filarów filozoficznych, na których zbudowane są, zawarte w tym dokumencie szczegółowe regulacje.
Odwołanie się do zasady pomocniczości znajdujemy już w preambule Konwencji. Wypowiedziano tam w sposób jednoznaczny tezę o prymacie rodziny i wspierających ją obowiązkach państwa. Sto^ sowny fragment stanowi, że: "rodzina jako podstawowa komórką społeczeństwa oraz naturalne środowisko rozwoju i dobra wszysM kich jej członków, a w szczególności dzieci, powinna być otoczona niezbędną ochroną oraz wsparciem, aby mogła w pełnym zakresie wypełniać swoje obowiązki w społeczeństwie [...]".
KoPD nawiązuje tu do regulacji przyjętych wcześniej w szeregu najważniejszych dokumentów ustanawiających uniwersalny ład prawny w dziedzinie praw człowieka. Międzynarodowy Pakt Praw! Gospodarczych, Socjalnych i Kulturalnych (art 10 ust. 1) i Między-^ narodowy Pakt Praw Politycznych {art. 23 ust. 1) z 19 grudnia 1966 r.j

- nawiązując z kolei do art. XVI Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 10 grudnia roku 1948 - również określają rodzinę jako naturalną i podstawową komórkę społeczeństwa, której należy udzielać pomocy w opiece i wychowaniu dzieci. Artykuł XXVI Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka stanowi ponadto, że rodzice mają pierwszeństwo w wyborze rodzaju wykształcenia dla swych dzieci, zaś wjej art. XII dodano, że: "nikt nie będzie podlegać arbitralnemu wkraczaniu w jego życie prywatne, rodzinę t.. J. Każdy jest uprawniony do ochrony prawnej przed takim wkraczaniem tub takimi zamachami".
Art. 18 ust. 4 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych zobowiązuje państwa-strony do poszanowania wolności rodziców do zapewnienia swym dzieciom wychowania religijnego zgodnie z własnymi przekonaniami. Tę rolę rodziców podkreśla też art. 2 Protokołu Nr l do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności^ z 4 listopada 1950 r. formułujący ich prawo: "do zapewnienia wychowania i nauczania zgodnie z ich własnymi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi" .
Warto zwrócić uwagę również na art 8 tej Europejskiej konwencji stanowiący, że: "każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji".
Ten - sformułowany niezwykle ogólnie - przepis doczekał się licznych konkretyzacji w wydanych na jego podstawie orzeczeniach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wiele z nich wywodziło z jego treści myśl o prymacie rodziny w wychowaniu dzieci oraz szereg konkretnych konsekwencji tej idei, takich jak np. potrzebę wspierania rodzin dysfunkcyjnych, nakaz roztropności w ingerowaniu w sferę władzy rodzicielskiej, prawo rodziców i dzieci do wzajemnych kontaktów w razie umieszczenia dziecka poza rodziną, obowiązek państwa podejmowania działań na rzecz powrotu dziecka do rodziny z instytucji pieczy zastępczej itp.'^

lamM, s. 128, 130-M1. ^ DzU 199t, nr 120. pozytja 526
M DzU 1993, nr 6], póz. Z84.
'3 Zob. np. orzeczenia: 24 H 95 r. A. t. 307-B Mc Michaet przeciwko W. Brytanii;
Pomocnicza rola państwa w świetle Konwencji 99
98


Powróćmy do odnoszących się do relacji dziecko - rodzina - państwo postanowień KoFD. W kolejnym fragmencie preambuły spotykamy stwierdzenie, że: "dziecko dia pełnego i harmonijnego rozwoju swojej osobowości powinno wychowywać się w środowisku rodzinnym, w atmosferze szczęścia, miłości i zrozumienia". Na tym gruncie sformułowanie prawa dziecka do rodziny (art. 7) jawi się już jako rzecz oczywista.
Spośród dalszych regulacji KoPD - wskazujących na wynikający z zasady pomocniczości kościec tego dokumentu - ważny wydaje się art. 23 dotyczący wspierania dzieci niepełnosprawnych i ich rodzin. Stanowi on, że: "[...] pomoc [...] będzie udzielana bezpłatnie tam, gdzie to możliwe, z uwzgiędnieniem zasobów finansowych rodziny bądź innych osób opiekujących się dzieckiem."
Tak więc również wobec nieszczęścia i niezawinionej krzywdy, jaką jest niepełnosprawność dzieci, pomoc państwa nie może wyprzedzać obowiązków, jakie wobec dziecka mają rodzice i opiekunowie'*. Podobnie kwestię wsparcia ekonomicznego dla dzieci potrzebujących poprzez realizację prawa dziecka do korzystania z systemu zabezpieczenia społecznego reguluje art. 26 ust. 2 Konwencji.
W art. 27 Państwa-Strony Konwencji uznają co prawda "prawo dziecka do poziomu życia odpowiadającego jego rozwojowi fizycznemu, psychicznemu, duchowemu, moralnemu i społecznemu". Jednakże to nie kto inny, jak tylko "rodzice (rodzic) lub inne osoby odpowiedzialne za dziecko ponoszą główną odpowiedztatność za zabezpieczenie, w ramach swych możliwości, także finansowych warunków życia niezbędnych do rozwoju dziecka".
Obowiązkiem państwa jest wspierać rodziców jednakże w żadnym razie nie może to prowadzić do zastępowania ich (art. 27 ust).
24 U] 88 r. (Msson przeciwko Szwecji; 23 X 94 HoMtanen przeciwko Finlandii; 7 VHł 96 r. Johanson przeciwko Norwegii, (w:) Of^ecznictwo Strasbur-sMe. ZMdr orzeczefł fłmpĄłshego Iłybunafu naw CzfowieJca 199O-J997, rad. T. Jasudowtcz, Homo Homini. Toruń 1998.
Smyczyński T., Obowiązki atimentacyjne. Pomocnicza rota państwa względem rodziny (wi) Konwencja o A-awacA Dzieciąt. tVy&rane zagadnienia prawne a. red. tenże, UN)CEK Warszawa 1994. s.139-142.
MB

Mię ma tu ntc do rzeczy sytuacja ekonomiczna danego państwa w tym zwłaszcza to, że budżet niektórych z nich mógłby na krótszą lub dalszą metę udźwignąć ciężary związane z przejęciem tych rodzinnych obowiązków. Istota rzeczy nie tkwi bowiem w możliwościach ekonomicznych, lecz w przyjętych zasadach postępowania.
Pierwszeństwo rodziców zostało w KoPD zaakcentowane również poprzez podjęcie postanowienia o oddziaływaniu prawem wobec rych, na których spoczywa obowiązek utrzymywania dzieci. Konwencja zawiera w tym względzie deklarację państw-stron tego dokumentu, że: "[...] podejmą wszelkie właściwe kroki dła zapewnienia łożenia na utrzymanie dziecka ze strony rodziców lub innych osób ponoszących odpowiedzialność finansową za dziecko, zarówno na terenie państwa-strony, jak i za granicą."
Prymat rodziny i służebną rotę państwa - a przez to konsekwentne realizowanie dyrektyw wynikających z zasady pomocniczości - wyrażają w sposób szczególny te przepisy KoPD, które dotyczą ingerencji prawnej w relację rodzice - dzieci. Trzeba zaznaczyć, że mówimy tu o regulacjach zawartych w dokumencie o ochronie praw dzieci, a dotyczących osób, które wiele wobec dzieci zawiniły. Można by więc oczekiwać, że wektor oddziaływania tych przepisów będzie skierowany przeciwko rodzicom. Ich celem jest wszak ochrona dzieci w sytuacjach zagrożenia ich dobra przez skrajnie pasywną lub agresywną postawę tych, którzy winni dzieciom zapewniać realizację potrzeby miłości i bezpieczeństwa. Tymczasem intencje poszczególnych regulacji Konwencji sprowadzają się do uniknięcia pochopności w sankcjach wobec rodziców (zobacz zwłaszcza art. 9). KoPD formułuje kryteria dopuszczalności ingerencji w sferę władzy rodzicielskiej. Są to najpierw kryteria formalne pozwalające na podjęcie działań jedynie kompetentnym w tego rodzaju sprawach organom sądowym lub co najmniej podlegającym nadzorowi sądu. Poza tym wymagane jest przeprowadzenie działań przy zastosowaniu stosownej procedury. Jednym z jej wymogów jest umożliwienie uczestnictwa w postępowaniu możliwie wszystkim zainteresowanym. Wśród kryteriów merytorycznych wskazać można na uzależnienie ingerencji od najlepiej pojętego interesu dziecka i dopuszczenie umieszczenia go poza rodziną jedynie w sytuacji gdy dzieci - ze
Ponwcnłcł* M)* państwa w świetle Konwencji 101

wzgtędu na swoje dobro - nie mogą pozostawać w tym środowisku tub zostały go pozbawione. Podkreśtenia wymaga też treść art. 9 ust. 3 zobowiązującego państwa-strony Konwencji do poszanowali nią prawa dziecka odseparowanego od jednego lub obojga rodziców "do utrzymywania regularnych stosunków osobistych i bezpo-t średnich kontaktów z obojgiem rodziców, z wyjątkiem przypadków gdy jest to sprzeczne z najiepiej pojętym interesem dziecka". { Warto przy okazji sięgnąć do szczegółowych dyrektyw, dotyczących roztaczania pieczy zastępczej - zbieżnych w swych założeniach z przytoczonymi unormowaniami KoPD - zawartych w dokumentach europejskich. Szczegótnie ważkie wydają się: Rezotucja Komitetu Ministrów Rady Europy nr (77)33 w sprawie umieszczania dzieci poza rodziną oraz Rekomendacja nr R(87)6 w sprawie rodzin zastępczych^. Są one w swych założeniach zbieżne z przytoczonymi unormowaniami KoPD, acz znacznie bardziej od nich szczegółowe. Pierwszy z tych dokumentów, zawierający dyrektywy dotyczące funkcjonowania zarówno rodzin zastępczych, jak i instytucji opieki o charakterze zakładowym stanowi m.in., że:
- umieszczanie dzieci w rodzinach zastępczych winno być preferowane jako najiepsza forma czasowego pobytu poza rodziną;
- zarówno instytucje, jak i rodziny zastępcze powinny współpracować z rodzicami biologicznymi dziecka także poprzez umożtiwia-nie dzieciom i ich rodzicom pozostawania przez krótki czas razem w zakładzie;
- konieczne jest w dziedzinie ochrony dziecka koordynowanie działań organizacji zajmujących się sprawami socjainymi, zdrowia, wy- ] chowania i prawnymi oraz działań odpowiednich grup zawodowych; j
- w połityce umieszczania dzieci w środowisku pozarodzinnym szczegóiną uwagę natęży zwrócić na kontakty z dziećmi i w miarę możtiwości brać pod uwagę ich pragnienia i uczucia.
Wyłącznie kwestii funkcjonowania rodzin zastępczych dotyczy Rekomendacja nr R(87) 6 w sprawie rodzin zastępczych przyjęta przez Komitet Ministrów Rady Europy 20 Ii! 1987 r. Według tego
-s Standardy prawne Rady Europy K?tsty ł JfoaMntarze, Ibm t R-awo Rodzinne. red. M. Sagan. Oficyna Naukowa, Warszawa 1994, ł, 161 i H., oraz 180-182.
102

dokumentu trzy zasadnicze elementy okreśtają zakres zastosowania rodzin zastępczych: "po pierwsze, powierzenie pieczy nad dzieckiem małżeństwu iub jednej osobie w formie innej niż przysposobienie; po drugie, piecza ma charakter przekraczający krótkotrwałą potrzebę; po trzecie, rodzice zastępczy nie są przedstawicietami ustawowymi dziecka".^
Rekomendacja zawiera poza tym postanowienia o:
- potrzebie zachowania osobistych kontaktów pomiędzy dzieckiem i jego rodziną naturalną (wyjąwszy zagrożenie podstawowych interesów dziecka);
- przekazaniu rodzicom zastępczym wykonywania pieczy nad dzieckiem w sprawach codziennych i nie cierpiących zwłoki oraz rozszerzenie ich kompetencji po zintegrowaniu się dziecka x rodziną zastępczą;
- pozyskiwaniu opinii rodziców zastępczych przed podjęciem decyzji ważnych dta dziecka;
- dopuszczeniu sprzeciwu rodziców zastępczych wobec decyzji administracyjnych uchytających umieszczenie u nich dziecka (sprawę w wyniku zgłoszenia sprzeciwu rozstrzygać winien sąd).
Warto też zwrócić uwagę, że Trybunał Strasburski - doprecyzowując w swym orzecznictwie standardy okreśtone w Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wotności -wypowiadał się kiłkakrotnie na temat prawa rodziców do kontaktów z dzieckiem umieszczonym poza rodziną, zarówno w rodzinach zastępczych, jak i w placówkach opiekuńczo-wychowawczych zajmując stanowisko, że obowiązkiem państwa jest udzielanie pomocy tym rodzicom, którzy mają probtemy w utrzymywaniu tych kontaktów". W titeraturze przedmiotu trafnie zaś zauważono, że wrezuttacie wyeksponowania w KoPD (art. 7 ust. l, 9 ust. 3, 10 ust. l i 2,) podmiotowości dziecka można już mówić nie tylko o prawie rodziców do kontaktów z dzieckiem umieszczonym poza rodziną, gdyż to "obydwie strony tej relacji [rodzice-dzieci - przyp.
- Safjan M., Rekomendacja Nr R(87)6 w sprawie rodzin zastępczych a stan prawny obowiązujący w Msce, (w:) Standardy; s. 192.
" Np. Orzeczenie z 23 X 1994 Hokkanen przeciwko Finlandii, (w:) Orzecznictwo Stras&urskie. red. T. Jasudowicz, op.cit
Pomocnicza rota państwa w śuwład* Konw*nqji ł 03

M.A.] moją podobny tytuł prawny do realizacji uprawnienia do pie-j ] tęgnowania osobistej, bezpośredniej więzi rodzinnej"".
lak więc umieszczenie dziecka poza rodziną jawi się w doku--, j mentach międzynarodowych i w orzecznictwie Trybunału Strasbur-skiego jako krok o charakterze wyjątkowym, a jego głównym ceiem. jest przywrócenie dziecka jego rodzicom. Prawo dziecka do zapewnienia mu pieczy zastępczej jest bowiem prawem subsydiarnym wobec prawa do życia w rodzinie naturałnej (subsydiarnym, a więc wspierającym reaiizację prawa wobec niego nadrzędnego). Diatego też dziecko przebywające w instytucji pieczy zastępczej winno być przygotowywane do powrotu do swej rodziny^, zaś jego rodzina -dzięki pracy prowadzonej z nią przez odpowiednie służby socjaine -winna nabierać zdoiności do podjęcia na powrót swych funkcji opiekuńczych wobec dziecka. W skrajnych tytko wypadkach piecza zastępcza może mieć charakter trwały".
Powyższe regułacje KoPD i dokumentów Rady Europy pozwałają na wyciągniecie ważkiego wniosku, że na ich gruncie nie ma podstaw, by w sposób arbitralny uszczuplać zakres obowiązywania prymatu w wychowaniu dzieci i autonomii wyłącznie do tych rodziców i rodzin, którzy potrafią sprostać wszystkim rodziciełskim obowiązkom.
Na zakończenie tego fragmentu rozważań nieodparcie nasuwa się uwaga, że w świetle tego co wyżej napisano, a zwłaszcza wobec przytoczonych przepisów KoPD, dokument ten jedynie z nazwy dotyczy wyłącznie dzieci i ich praw. Konwencja nie wypreparowuje dzieci z rzeczywistości, w jakiej one żyją. Przeciwnie, dostrzega tę rzeczywistość i w peini dowartościowuje jej rangę. Przede wszystkim zaś dostrzega i afirmuje pierwotny i naturalny kontekst rodzin-
* Smyczynski T., Stosunki między rodzicami i dziećmi w ustawodawstwie Rady Europy. Anslwn j Prawo 1995, nr l, s. 21.
* Zob. G. Rdzanek-Piwowar. Prawo a rzeczywistość. O możtiwosciach egzekwowania przepisów prawnych dotyczących praw dzieci w Po!sce. Soq/us 1996, nr 2, s. 32.
K* Por. zasadniczo zbieżne - Formułowane w 1994 r, -jednak nie wprowadzone w życie propozycje MEN (w:) B. Giowacka, Kierunki poiiryki spotecznęj w dziedzinie opieki nad dzieckiem. Tezy programu rządowego. OrMałtUficzo-Wycńowawcze 1994. nr S. s. 16-18.
104
Andrzą/ewsŁi

ny życia dziecka. Dziecko jest bowiem w przepisach KoPD - z wszelkimi tego konsekwencjami - członkiem grupy rodzinnej. Nie może być inaczej skoro leżąca u podstaw Konwencji zasada pomocniczo-ści nakłada na członków grupy rodzinnej wzajemne obowiązki, wymaga poczucia solidarności poszczegómych jej członków i ich wzajemnej wspóiodpowiedziałności.
Postrzeganie KoPD jako dokumentu skoncentrowanego nie tyle na dziecku, co przede wszystkim jako dokumentu prorodzinnego może budzić zdziwienie. Konwencja jest bowiem zwykte promowana (i pojmowana) jako dokument obcy idei solidarności Ł wzajemnej odpowiedzialności członków grupy rodzinnej, bliski natomiast duchowi indywiduaiizmu, wyodrębniania dzieci z rodziny, formułowania ich praw w sposób niekiedy nawet antagonizujący je ze światem dorosłych. Dziatania takie to zarazem błąd i nadużycie.
ł^ZASADA POMOCN!CZOŚCt W PRAWIE POLSMM
Zasada pomocniczości zyskała w Polsce rangę konstytucyjną. W preambule Konstytucji RP wyrażono deklarację tworzenia prawa w oparciu o tę właśnie zasadę Liczne są też już obecnie konkretne regulacje prawne oparte na idei pomocniczości. Zawiera je zarówno sama ustawa zasadnicza^', jak i wiele ustawa zwyktycn i aktów
wykonawczych".
Spośród uregulowań Konstytucji wskazać trzeba przede wszystkim na przepisy mówiące o wolności zrzeszania się w partie (art. 11), w związki zawodowe, organizacje spoleczno-zawodowe rolników, stowarzyszenia, ruchy obywatelskie, inne dobrowolne zrzeszenia oraz fundacje (artykuły 12, 59), a także na unormowania przesądzające decentratizację władzy publicznej i regułujące kwestie związane z samorządem terytorialnym (artykuły 15, 16, 163-172). Unormowania te stanowią podstawę dla szczegółowych regulacji
B Winczorek P-. Zasada suhsydtarności w dyskusjach ustrojowych w Komisjt Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, (w:) Subspdiamo&i..., s. 137-145.
*3 Poptawska E.. Wpiyw zasady aubsydiamoscł na przemiany ustrojowe w PcJ-łca. (w:) SMŹMytHarno&:..., s. 147-165.
Pomocnicza rola państwa w świetle Konwencji łOB

ustawowych, których ideą jest przekazanie społeczeństwu obszarów zawłaszczonych uprzednio przez państwo w drodze ustanowienia i podtrzymywania systemu autorytarnego.
Poza ustawami, do których nawiązują powołane przepisy konstytucji (o związkach zawodowych, o partiach potitycznych, o samorządzie terytorialnym, stowarzyszeniach czy też o fundacjach) także w szeregu innych ustaw zwykłych - uchwałanych zwłaszcza po 1989 r. - łatwo wskazać uregulowania, w mniejszym lub w większym stopniu, wypływające z zasady pomocniczości. Wymienić trzeba przede wszystkim ustawę o pomocy społecznej^. Zgodnie z tą ustawą calem pomocy społecznej jest umożliwienie osobom i rodzinom przezwyciężenia trudnych sytuacji życiowych, których nie są one w stanie pokonać samodzielnie i do-prowadzeniekhdożyaowego usamodzielnienia (art. l ust. l i art. 2 ust. l zd. 2)**. Korzystający z pomocy społecznej mają obowiązek współdziałania w rozwiązywaniu ich trudnej sytuacji życtowęj (art. l ust. 3). Pomoc społeczna będąca instrumentem połityki społecznej państwa jest organizowana przez organy administracji rządowej i samorządowej, które współpracują w tym dziele z organizacjami społecznymi, kościołami i związkami wyznaniowymi, fundacjami, stowarzyszeniami, pracodawcami i osobami fizycznymi (art. l ust. 2). Powyższe ogólne regulacje są doprecyzowane i rozwinięte w szeregu dalszych przepisów**.
Wyraźne odwołania do zasady pomocniczości znaleźć można również w ustawach o ochronie zdrowia psychicznego^", o zakładach opieki zdrowotnej", o systemie oświaty** i innych. Mam na myśli w szczególności te przepisy, które dopuszczają do działalności na obszarach ochrony zdrowia, oświaty, pomocy społecznej - organizacje pozarządowe, kościoły i związki wyznaniowe, grupy samopo-
Tekst jednoMty DzU 1993. nr 13, po:. 6O z późniejszymi zmianami.
* Szpor G., S. Nitecki, C. Martysz, Jł&menMrz do ustawyonomocy społeczne/,
[nfo-trade. Gdańsk 1998. a. 8. ^ Por. np. art. 8 pkt 4. att 24 ust. 4. art. 25 ust. 2, 47.
* DzU1994, nrlll, póz 535, zwłaszcza art. lu*t.2,art. 4ust2pH4. ałt8
ust. 2 pkt l i 2. " DzU 1991. nr 91 , póz 408, zwłaszcza art. 8 p)tt 4-8. art. 35 ust. 1.
* DzU 199!. nr 95, póz. 42S, rozdział 8. Szkoły i piacówki niepubiiczne.
106 Afaratr AntfrzayewsJM

mocowe, a także inne osoby fizyczne i prawne^, czyli prowadzą do przenoszenia na wspólnoty mniejsze i niższe zadań realizowanych przez wtadze publiczne.
Szczególne miejsce wśród regulacji, które dowodzą tworzenia konstrukcji prawnych w myśl zasady pomocniczości, ma rozporządzenie Rady Ministrów (wykonawcze do ustawy z dnia 5 stycznia 1991 r. - Prawo budżetowe^*) w sprawie zlecania zadań państwowych jednostkom niepaństwowym oraz wykazu tych zadań^. Stanowi ono podstawę uwalniania się przez instytucje publiczne z "bezpośredniego dostarczania wielu szeroko rozumianych usług społecznych, zwłaszcza wyspecjalizowanych przedmiotowo tub podmiotowo"^, określając szczegółowy (i z roku na rok szerszy) zakres przedmiotowy owych usług oraz sposób zawiązywania oraz elementy treści zawieranych kontraktów przez podmioty publiczne z instytucjami niepublicznymi.
Spójrzmy na koniec pokrótce na uregulowania polskiego prawa rodzinnego, jako na te, które odpowiadają przytoczonym wyżej unormowaniom KoPD o sposobie zaspakajania potrzeb materialnych dzieci oraz o ustanawianiu pieczy zastępczej.
Problematykę alimentacyjną regulują przepisy Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego (KRiO), wyznaczając przesłanki jego istnienia oraz kręgi osób powiązanych stosunkami prawnymi, których przedmiotem jest świadczenie alimentów". Podstawą istnienia obowiązków alimentacyjnych jest tącząca uprawnionego z zobowiązanym -
Zob. na ten temat np. S. Dąbrowski, J. Pietrzykowski. Ustawa o
zdrowia psychicznego, instytut Psychiatrii i Neuroiogłi. Warszawa 1997.
s. 43-45.
DzU 1993, nr 72 z poin. zm.fart. 20 ust. 3).
DzU 1997, nr 94. póz. 573 Zagadnienie prywatyzacji zadań pubiicznych
omawia szeroko S. Biemat w pracy Prywatyzacja zadań publicznych. AcMe-
matyŁa prawna, PWN Warszawa 1994.
tzdebski H., Fundacje ł stowarzyszenia. Transit, Warszawa 1987, s. 160-
163.
Szerzej np. w: J. Gwiazdomorski. Obowiązek alimentacyjny, (w:) System prawa
rodzinnego J opietunczego, red J Piątowski. OssoHneum 1985, s. 994-1066;
T. Smyczyński. Prawo rodzinna / opieŁujicze. C H. Beck, Warszawa 1997,
5.187-215; J. Winian, Prawo rodzinne. PWN Warszawa 1997. s. 269-288.
Pomocnicza m<* pańłUmt w łwnet)* Konwtaej 107

aktualnie tub w przeszłości - wtęz o charakterze roazinnoprawnym w postaci małżeństwa, pokrewieństwa, przysposobienia, powinowactwa (w odniesieniu do z jednej strony pasierba/pasierbicy, a z drugiej ojczyma/macochy)^*. KRiO stanowi, że w razie niemożności wykonywania, lub też wobec celowego niewykonywania, ooowiązków alimentacyjnych przez osobę do tego zobowiązaną, ooowiazek ów -z mocy prawa - przechodzi na osobę następną w kolejności osób zobowiązanych (art. 132 KRiO)^. W typowej sytuacji, Należy zwrócić uwagę, że ustawodawca - w przepisach KRiO dotyczących alimentacji - określił obowiązek v.*7^ipnmego wspierania się przez wszystkie niemal osoby związane więzią rodzinnoprawna, w tym zwłaszcza małżonków oraz krewnych (poza dalszymi krewnymi w linii bocznej). Ustalono przy tym jednocześnie Kolejność, wjakiej powstaje obowiązek po stronie poszczególnych osób [stanowiąc m.in., że obowiązek małżonków wyprzedza obowiązek krewnych w Unii prostej, a obowiązek krewnego w bHższym ^npnm wyprzedza obowiązek krewnego spokrewnionego w stopniu dalszym, itd., itp.)M.
W 1974 r. wobec masowego uchylania się dłużników alimentacyjnych od wykonywania swych obowiązków uchwalono ustawę o funduszu alimentacyjnym^. Jej celem byto wspieranie osób pc-
3* Stosunek prawny o charakterze zbliżonym do rodzinnoprawnego dotyczy obowiązku mężczyzny do utrzymywania w kobiety która uprawdopodobni, że mężczyna ów jest ojcem dziecka, które ona niebawem urodzi oraz obowiązek tagoż mężczyzny trzymiesięcznego utrzymywania dziecka urodzonego przez tę kobietę (art. 141 KRiO).
^ Zob. J. ignatowicz. (w:) Axłełs rodzjnnp j opłełuńczy z komentarzem, red. J. Pietrzykowski, Wyd. Prawnicze 1900, s. 544-548.
" Zob. J. Gajda, Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz. C.H. Beck. Warsza
wa 1999, s. 450-458. ... "t, , ,, ,-
3?H)kstjec!noUtYDzU1991,nr45,poz.200. i ;
108 Mara* Aadrzą/ewsJU

trzebujących, które nie mogą zaspokoić swoich potrzeb materialnych z powodu niemożności wyegzekwowania należnych im alimentów (funkcja socjalna funduszu) oraz - jako równorzędny cel realizowany równoległe - wzmacnianie odpowiedziatności osób zobowiązanych do alimentacji na podstawie przepisów KRiO^. Po prawie ćwierćwieczu funkcjonowania ustawy stwierdzić należy, że do-prowadziia ona do całkowitej erozji obowiązków alimentacyjnych osób zobowiązanych w dalszej kolejności oraz przejęcia przez państwo (społeczeństwo) około 90% ciężarów związanych z wypłacaniem świadczeń.
Jak to możliwe? Otóż, aby uzyskać świadczenia z funduszu wystarczy wykazać niemożność wyegzekwowania alimentów od osoby zobowiązanej w pierwszej koiejności. Ustawa nie zawiera żadnych mechanizmów, które wzmagałyby odpowiedzialność osób zobowiązanych do alimentacji w dalszej koiejnosci^. w ten sposób ZUS -dysponent funduszu wypłacający świadczenia ze środków pochodzących w zdecydowanej większości z budżetu państwa - jest dla uprawnionych do alimentacji czymś na ksztatt drugiego i ostatniego, a przy tym niezawodnego krewnego. Dodać do tego trzeba, że wskutek słabości działań organów komorniczych wobec osób zobowiązanych do alimentacji w pierwszej kolejności (tych, których uchylanie się od alimentacji doprowadziło do wypłacania ich wierzycielom świadczeń z funduszu) egzekucja prowadzona na rzecz ZUS-u cetem odzyskania wydatkowanych z funduszu kwot osiąga w ostatnich latach tyłko około 10-12% skuteczność*". Wskaźnik ten potęgują jeszcze częste w praktyce przypadki zmowy pomiędzy zobowiązanymi a wierzycielami (w praktyce chodzi zwykłe o matki wierzycieii, którymi są dzieci), którzy wiodą przed sądem spór o alimenty wyłącznie w ceiu wyłudzenia świadczeń z funduszu.
W ten oto sposób państwo zamiast wspierać rodzinę, która znalazia się w trudnej sytuacji materialnej po to, by doprowadzić ją
Anarzejewsn m., *Ti*jvmł* s-^.,*,,.-^..,. --^.___
J 974 r.. Lubetskie Wydawnictwa Prawnicze, LuMin 1995 r., s. 31.
* Tamże, s. 111.
* Andrzejewski M., O potrzebie reformy funduszu aMmentacyjnego, ńsca ł Za-,-,--;_ cp^Mz^g 1998, nr 1. s. 15.
Pomocnicza rola państwa w świetie Konwencji 109

aktualnie Lub w przeszłości - więź o charakterze mnzmnoprawnym w postaci małżeństwa, pokrewieństwa, przysposobienia, powinowac-j twa (w odniesieniu do z jednej strony pasierba/pasierbicy, a z dru, giej ojczyma/macochy)^^. KRiO stanowi, że w razie niemożności wykonywania, lub też wobec celowego niewykonywania, obowiązków! ałimentacyjnych przez osobę do tego zobowiązaną, obowiązek ów ** z mocy prawa - przechodzi na osobę następną w kołejności osób zobowiązanych (art. 132 KRiO)^. W typowej sytuacji, gdy uchylają--cym się od wykonywania obowiązków alimentacyjnych jest ojciec uprawnionego dziecka, z mocy prawa powstaje obowiązek dostarczania dziecku środków utrzymania przez jego dziadka. Rzecz jasna, obowiązek osoby zobowiązanej do alimentacji w dałszej kołej-ności powstanie wyłącznie wówczas, gdy ma ona wystarczająca możliwości zarobkowe lub majątkowe by świadczyć alimenty.
Należy zwrócić uwagę, że ustawodawca - w przepisach KRiO do
tyczących alimentacji - określił obowiązek wzajemnego wspierania
się przez wszystkie niemal osoby związane więzią rodzinnoprawną,
w tym zwłaszcza małżonków oraz krewnych (poza dalszymi krew*
nymi w linii bocznej). Ustalono przy tym jednocześnie kolejność/
w jakiej powstaje obowiązek po stronie poszczegółnych osób (sta
nowiąc m.in., że obowiązek małżonków wyprzedza obowiązek krew
nych w linii prostej, a obowiązek krewnego w bliższym stopniu
wyprzedza obowiązek krewnego spokrewnionego w stopniu dalszym,
itd., itpy. :
W 1974 r. wobec masowego uchyłania się dłużników alimenta
cyjnych od wykonywania swych obowiązków uchwalono ustawę;
o funduszu alimentacyjnym^. Jaj celem było wspieranie osób po- j
s* Stosunek prawny o charakterze zbliżonym do rodzinnoprawnego dotyczy obowiązku mężczyzny do utrzymywania w kobiety która uprawdopodobni, że mężczyna ów jest ojcem dziecka, które ona niebawem urodzi oraz obowiązek tegoż mężczyzny trzymiesięcznego utrzymywania dziecka urodzonego przez tę kobietę (art. 141 KRiO).
-s Zob J. Ignatowicz, (w:) KbdeAs rodzinny / opiekuńczy z komentarzem, red. J. Fietrzykowski, Wyd. Prawnicze 1990, s. 544-548.
ss Zob. J. Gajda, Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz C.H. BecŁ, Warsza
wa 1999, S. 450-458. .' ^t^.v,^^ ,
s? TekMjednotitYDzU19ai,'.nf46, póz. 200.,) ^.!,^.:!;rĄ'
108

trzebujacych, które nie mogą zaspokoić swoich potrzeb materialnych z powodu niemożności wyegzekwowania należnych im alimentów (funkcja socjalna funduszu) oraz - jako równorzędny ceł realizowany równoległe - wzmacnianie odpowiedzialności osób zobowiązanych do alimentacji na podstawie przepisów KRiCP". Po prawie ćwierćwieczu funkcjonowania ustawy stwierdzić należy, że doprowadziła ona do całkowitej erozji obowiązków alimentacyjnych osób zobowiązanych w dalszej kołejności oraz przejęcia przez państwo (społeczeństwo) około 90% ciężarów związanych z wypłacaniem świadczeń.
Jak to możliwe? Otóż, aby uzyskać świadczenia z funduszu wystarczy wykazać niemożność wyegzekwowania ałimentów od osoby zobowiązanej w pierwszej kołejności. Ustawa nie zawiera żadnych mechanizmów, które wzmagałyby odpowiedziałność osób zobowiązanych do alimentacji w dałszej kołejności^. W ten sposób ZUS -dysponent funduszu wypłacający świadczenia ze środków pochodzących w zdecydowanej większości z budżetu państwa - jest dla uprawnionych do alimentacji czymś na kształt drugiego i ostatniego, a przy tym niezawodnego krewnego. Dodać do tego trzeba, że wskutek słabości działań organów komorniczych wobec osób zobowiązanych do alimentacji w pierwszej kołejności (tych, których uchylanie się od alimentacji doprowadziło do wypłacania ich wierzycielom świadczeń z funduszu) egzekucja prowadzona na rzecz ZUS-u celem odzyskania wydatkowanych z funduszu kwot osiąga w ostatnich łatach tylko około 10-12% skuteczność**. Wskaźnik ten potęgują jeszcze częste w praktyce przypadki zmowy pomiędzy zobowiązanymi a wierzyciełami (w praktyce chodzi zwykle o matki wierzycieli, którymi są dzieci), którzy wiodą przed sądem spór o alimenty wyłącznie w celu wyłudzenia świadczeń z funduszu.
W ten oto sposób państwo zamiast wspierać rodzinę, która znalazła się w trudnej sytuacji materialnej po to, by doprowadzić ją
" AndrzajewskiM., HinduszaHmentaogny Komentarz do ustawy z dnia JSMpca
1974 r., Lubeiskie Wydawnictwa Prawnicze, Lubiin 1995 r., s. 31. ^
s Tamże, s. 111. s
** Andrzejewski M., O potrzebie reformy funduszu atimentacyjnego, Aaca i za
bezpieczenia Społeczne 1998, nr 1. s. 15.
Pomocnicza roia państwa wihwtMhKnwwwmp M9

do sytuacji samodzielnego zaspakajania swych potrzeb, wypiera ją przejmując jej obowiązki na siebie, a poprawniej mówiąc, kładąc je (poprzez budżet) na barki całego społeczeństwa.
Rozwiązania w większym jeszcze stopniu nieprzystające do dy-rektyw płynących z zasady pomocniczości zawiera potski system sprawowania pieczy zastępczej nad dziećmi umieszczonymi poza rodziną, l tu rodzina dziecka trwałe jest zastępowana przez instytucje państwa w wypełnianiu swych elementarnych obowiązków opiekuńczych wobec dziecka. Wynika to ze słabości infrastruktury socjalnej, braku wypracowanych mechanizmów wspierania rodzin dotkniętych kryzysem i dysfunkcją, a także braku instrumentów dyscypłinowania w kierunku nałeżytego wypełniania swoich zadań.
Niedostateczne wsparcie socjałne na rzecz rodzin dysfunkcyjnych, z których zabrano dziecko, objawia się m.in. brakiem systematycznej pracy pedagogiczno-socjalnej ukierunkowanej na powrót dzieci umieszczonych w rozmaitych formach pieczy zastępczej do swych rodziców naturalnych*'. Niewiełe wkłada się też wysiłku, by utrzymywany był kontakt pomiędzy tymi dziećmi a ich rodzinami".
Jest również faktem powszechnie znanym, że akcentowane w dokumentach międzynarodowych prawo rodziców naturalnych do kontaktu z dzieckiem umieszczonym w piacówce, czy też w rodzinie zastępczej, prawie w ogóte nie jest w Potsce brane pod uwagę w procesie tworzenia rodzin zastępczych. Zarówno sądy, jak i ośrodki adopcyjno-opiekuńcze, traktują jako rzecz normalną, wręcz bezdyskusyjną, kreowanie rodzin zastępczych niespokrewnionych z dzieckiem w taki sposób, aby zminimałizować szansę jakiegokotwiek kontaktu pomiędzy dzieckiem a jego rodziną naturalną.
Poza wspomnianą słabością infrastruktury socjalnej sytuację pogarsza brak odpowiedniej liczby osób w ośrodkach adopcyjnc-opie-
** Zob. ramowe statuty ptacówek zawarta w rozporządzeniu ministra edukac)) narodowej z dnia 28 marca 1994 r. (DzU 1994, nr 41, póz. 156.
^ Zoh.postu!attegis)acxjny dotyczący zobowiązania rodzin zastępczych do utrzymywania kontaktów z rodzinami naturalnymi dzieci (w:) A. Strzembosz. Fo!-shie prawo rodzinne w światłe konwencji międzynarodowych oraz rezolucji i rekomendacji Rady Europy, (w;) Zagadnienia praw rodziny, red. J. Rebeta, RW KUŁ, Łubiin 1997. s. 135.
ł 10 Marę*

kuńczych, które mogłyby wspierać rodziny zastępcze w ich problemach oraz sztywny narzucony odgórnie etatowy gorset, w jakim funkcjonują placówki opiekuńczo-wychowawcze. Bariery prawne uniemożliwiają bowiem zatrudnianie psychologów w placówkach liczących mniej niż sto dzieci, a zatrudnianie pracowników socjał-nych w domach dziecka czynią całkowicie niemożliwym.
W tym kontekście z szacunkiem odnieść się trzeba do wszelkich przejawów przełamywania barier niemożności, tkwiących w polskim systemie pieczy zastępczej. W wielu domach dziecka - kosztem ogromnych poświęceń - podejmuje się próby działań na rzecz powrotu dzieci do swych rodzin, pojawiają się ośrodki pomocy społecznej oddelegowujące swych pracowników do wspierania dzieci umieszczonych w placówkach i ich rodziców, pojawiają się również instytucje nastawione na pomoc kryzysową itd. Trzeba jednak jasno stwierdzić, że wiele z tych pożytecznych działań czynionych jest na poboczu prawa, wbrew dominującym przyzwyczajeniom decydentów. Często są to działania nacechowane ogromną determinacją oddanych sprawie ludzi działających w chorych i w daiszej perspektywie nieuchronnie wyniszczających ich strukturach.
ZAKOŃCZENI
Zdawałoby się, że trudno o płaszczyznę, na której zasada pomocniczości ma bardziej bezpośrednie zastosowanie niż polityka społeczna, a w jej ramach polityka rodzinna. Tymczasem w literaturze przedmiotu zaskakująco mało jest wypowiedzi na temat dyrektyw, jakie wynikają z przyjęcia zasady pomocniczości dla problematyki rodzinnej". Uwaga ta nasuwa się ze szczególną sita, jeśli zważyć na częste podejmowanie zagadnienia w kontekście współpracy międzynarodowej, struktury administracyjnej państwa, finansów publicznych itp. Niestety nie ma podstaw by przyjąć, że milczenie wobec kwestii stosowania zasady pomocniczości w dziele wspierania rodzin dysfunkcyjnych i ich dzieci, jest dowodem pełnej dlań akcep-
Próżno ich np. szukać w zalecanym wyżej tomie referatów pt. Subsydiamość. Potnocnicłł tola państwa w świetta Konwencji Ul

tacji i zrozumienia. Bardziej prawdopodobna wydaje mi się rnpote-za sugerująca, że milczenie owo wynika raczej z niezrozumienia tub niechęci. Długoletnie ingerowanie przez władze we wszelkie relacje międzytudzkie (w tym i w te rodzinne) wytworzyło niedobre przyzwyczajenia mentaine. Wśród ogółu społeczeństwa, jak również wśród ełit, ciągte brak dostatecznej wrażłiwości na nienaturał-ność i niemorałność ingerencji państwa wszędzie tam. <]dzie nie jest to konieczne przejmowania przez państwo tych funkcji wspóinot niższych (rodziny), które one same winny realizować. Nie iudząc się co do możliwości rychłych mentalnych i prawnych przemtan, pozostaje żywić nadzieję, że czynnik czasu doprowadzi w dalszej perspektywie do pełnej realizacji idei prymatu rodziny w wychowaniu dzieci i rolę państwa uczyni w tym dziełe rołą pomocnicza**

CZĘŚĆ II
NOWE TENDENCJE W PRAKTYCE

M2
Choć słuszność tezy o prymacie rodziny w wychowaniu dzieci, a dziś już również jej oczywistość, jest - przynajmniej oncjahiie - niepodważaina {i nie podważana) warto pamiętać, ze do niedawna potttycy i przedstawicieie nauki głosili, że rodzina winna w wychowaniu wspierać - ideoiogiczną wszak w czasach PRL - szkołę. Zob. np. M. KozaJtiewicz. Miejsce rodziny w ogoinospotecz-nym systemie wychowania, Mecłogta ł ARtyia 1976, Nr. 12.

WaJter
OPIEKA INSTYTUCJONALNA
IJEJ ALTERNATYWY W KRAJACH UNII EUROPEJSKIEJ
WPROWADZENIE
Zmiany, jakie w ciągu ostatnich 15 łat miaty miejsce w dziedzinie opieki instytucjonalnej dla dzieci i dorosłych z proMemami psychospołecznymi są o wiele bardziej znaczące niż osiągnięcia ubiegłych ISO łat. W swoim opracowaniu omawiamy najnowsze tendencje, jakie można zaobserwować na połu wychowania instytucjonalnego w większości krajów Europy Zachodniej. Prezentujemy również przegląd pojawiających się alternatywnych propozycji wobec opieki instytucjonalnej. Opieramy się w znacznej mierze na szerokich badaniach porównawczych przeprowadzonych w latach 90. w krajach Wspólnoty Europejskiej (Colton, Hellinckx, 1993).
Nasze rozważania ograniczamy jedynie do najnowszych osiągnięć w dziedzinie opieki instytucjonalnej dla dzieci i dorosłych z problemami psychospołecznymi, nie będziemy natomiast zajmować się tutaj takimi instytucjami, jak szkoły z internatem czy ośrodki dla osób niepełnosprawnych.
Zadanie, jakie sobie postawiliśmy nie było bynajmniej łatwe w re-aHzacji. Poszukując ogólnych tendencji, stanęliśmy w obliczu wielu trudności. Przede wszystkim musieliśmy wziąć pod uwagę wszelkie różnice geograficzne i kulturowe oraz uwarunkowania historyczne i ekonomiczne, których wprywu nie sposób nie doceniać.
Przedstawienie nawet kilku głównych trendów w tej dziedzinie jest niezwykle trudnym zadaniem ze względu na różnice, jakie istnieją nie tylko między poszczególnymi krajami, ale również między
Opieka instytucjonalna i jej alternatywy w krajach UE H5

poszczególnymi regionami w obrębie jednego państwa. Różnice takie daje się zaobserwować przede wszystkim we Włoszech, a nuże w Hiszpanii. Na przykład we Włoszech jakość opieki w instytucjach na południu kraju pozostaje daleko w tyle za pozostałym) re^or mi. Natomiast w Hiszpanii, w konsekwencji decentralizacji kraju, powstały istotne różnice w funkcjonowaniu instytucji w rożnych jego regionach. Podobnie rzecz ma się w Belgii, gdzie dwie nani(,zniejsze społeczności (flamandzko- i francuskojęzyczna) stworzyły oddzielne systemy opieki nad dziećmi i młodzieżą. W Wielkiej Brytanii problem wygląda jeszcze inaczej. Chociaż system prawny i aumnustracyjny charakteryzuje daieko posunięta centralizacja to władze łokame, pod których opieką pozostaje większość instytucji, posiadają znaczną swobodę w określaniu kierunków działania i ustalaniu budżetu. Ponadto różne regiony Wielkiej Brytanii wypracowały własne hposoby radzenia sobie z problemami społecznymi oraz własne systemy legislacyjne i administracyjne. Stąd ....struktury iecyzypne w Anglii ] Walii nie są takie same, jak w Szkocji i Mandii Ptn." (Buliock, 1993)
Mimo tych wszystkich różnic można jednak dostrzec pewna po-< wszechne zjawiska, jakie mają miejsce na potu opieki instyŁucionał-! nej w większości krajów Europy Zachodniej. : '
NAJNOWSZE TRENDY W OPIECE mSTYTUCJONALNEJ
ięna4
(Mern
W ostatnim okresie w opiece instytucjonalnej zaznaczyły się stepujące tendencje:
- zmniejszenie liczby ośrodków stałego pobytu oraz liczby w nich umieszczonych,
- zmiany w populacji dzieci i młodzieży umieszczanych poza domem,
- tendencja do tworzenia niewielkich form, -i"^.-, ; r
- rozwój perspektywy ekologicznej, .^t;<- potrzeba usystematyzowanego podejścia, -'t ^ , < .oot
- - profesjonalizacja, tt<]i sjw.^iM:
: - potrzeba kontroli jakości, mr .:/iy ,\:-n
, - wzrastające zróżnicowanie form pomocy. ^i;r =;, .:
WMter Heiiinci*

Zmniejszenie liczby ośrodków stałego pobytu
W ostatnich łatach, w większości krajów Europy Zachodniej można zaobserwować spadek liczby ośrodków stałego pobytu. Na przykład w Szwecji, w większości regionów wszystkie instytucje opieki całkowitej zostały zamknięte i zastąpione intensywna pomocą pedagogiczną w rodzinach. Tylko w wyjątkowych wypadkach, jeśli podejmowane działania okazywały się nieskuteczne, dzieci mogły być umieszczone w niewielkich specjalistycznych ośrodkach.
Również w Wielkiej Brytanii odnotowuje się bardzo wyraźną redukcję iiczby placówek stałego pobytu. O ile w roku 1975 w instytucjach opieki przebywało tam ponad 37 tysięcy dzieci, w roku 1987 liczba ta została zredukowana do 15 tysięcy. Kołejne dane świadczą o daleko idącej konsekwencji w stopniowym ograniczaniu roli instytucji; liczba dzieci w nich umieszczonych stanowi dziś zaledwie dwie trzecie stanu z 1980 roku (Bullock, 1993). Nie oznacza to bynajmniej, że dzieci te zostały umieszczone w instytucjach innego typu (np. szkoły z internatem czy ośrodki dla niepełnosprawnych). Badania przeprowadzone przez Parkera (1988) wykazały, że w Wielkiej Brytanii 6 na 1000 dzieci w wieku 0-18 lat przebywało pod opieką instytucji. Oznacza to. że od 1970 roku liczba dzieci umieszczonych w ośrodkach stałego pobytu zmniejszyła się o jedn^ czwartą, a w kilku regionach, np. w Warwickshire opieka w instytucjach została całkowicie zastąpiona przez pomoc pedagogiczną w rodzinie.
W Holandii, od roku 1970 liczba ośrodków stałego pobytu obniżyła się o 40%, a w Belgii, zwłaszcza we Flandrii, ticzba dzieci przebywających w tego rodzaju placówkach stanowi mniej niż połowę (47%) stanu z 1978r. We Flandrii natomiast, w latach 1978-95 zasięg opieki instytucjonalnej zmniejszył się o 56%.
Podobne tendencje miały miejsce również we Francji gdzie, jak podaje Corbillon (1993) nastąpił znaczący spadek liczby dzieci przebywających w ośrodkach stałego pobytu.
Odejście od opieki instytucjonalnej nie wiąże się ze zmianami w populacji potencjalnych klientów np. znacznym w większości krajów po drugiej wojnie światowej, zmniejszeniem się Uczby sierot; jest raczej uwarunkowane szerszymi procesami społecznymi. Jed-
Opłłka łnttytucjoaHna t jej aitematywy w krajach UE 117

na z okoticzności, które przyczyniły się do zmiany sytuacji jest niewątpliwie negatywny obraz opieki w instytucjach w łatach 50. Od tego czasu Bowbly (195!), Pringte i Bassio (1960) a także wiełu innych badaczy zwracało uwagę na negatywny wpływ opieki instytucjonalnej na psychospołeczny rozwój dziecka.
Natomiast według Van der Ploega (l 984) na redukcję łiczby ośrod ków stałego pobytu miały wpływ trzy inne czynniki; (1) Większa tołerancja społeczeństwa wobec zachowań dewiacyjnych; (2) Rozwój programów prewencyjnych; (3) Wzrastająca, na przestrzeni ostat-! nich kiłku łat tendencja do utrzymywania dzieci w ich środowisku; domowym. Natęży również dodać, że wraz ze wzrostem profesjo-! nałizmu poszczegółnych ośrodków opieki, znacznie wzrosły rów-< nież koszty opieki w tych instytucjach.
Powierzanie dzieci opiece instytucji nie jest już, jak to było daw-j niej, rozumiane samo przez się. Przeciwnie - w większości krajów taką formę opieki uważa się wręcz za ostateczność. Zanim dziecko; skierowane zostanie do tego rodzaju opieki rozważa się inne opcje,' do których natęży np. umieszczenie w rodzinie zastępczej. W niektórych krajach, np. w Hotandii czy Wiełkiej Brytanii, wiełe ośrod-< ków stałego pobytu zostało całkowicie zamkniętych. W innych -jak Betgia, Niemcy, Irłandta czy Włochy, tradycyjne modete opieki całkowitej zostały zastąpione przez zróżnicowane formy działań w środowisku łokatnym, takie jak programy opieki dziennej czy sa-modziełne mieszkania pod nadzorem dta młodzieży (Independent #v&ig under superwsion), a przede wszystkim różne formy pracy z rodziną.
Zmiany w populacji dzieci i młodzieży umieszczanych poza domem
Zarówno badacze, jak i praktycy są zdania, że na przestrzeni ostatnich łat nastąpiły istotne zmiany w popułacji dzieci umieszczonych w ośrodkach stałego pobytu. Porównanie wyników badań przeprowadzonych przez Van der Płoega i Schołtego (1988) z danymi uzyskanymi wcześniej przez Van der Płoega (1979) wskazuje, że w okre-

się ostatnich dziesięciu tat sytuacja rodzinna dzieci przebywających w instytucjach opieki stawata się coraz bardziej probiematyczna. Nastąpił dramatyczny wzrost liczby rozwodów i generałnie pogorszyły się retacje między rodzicami. Jednocześnie okazało się, że coraz więcej dzieci odseparowanych od rodziców doświadczało trudności w relacjach z członkami rodziny, rówieśnikami i nauczyciela-mi. Poza tym, jak wynika z omawianych badań, dzieci umieszczane w ośrodkach stałego pobytu to nie dzieci pozbawione rodziny a raczej "dzieci z rodzin z problemami. W Hotandii, a także w wiełu innych krajach Unii Europejskiej, wśród dzieci umieszczonych pod opieką instytucji coraz więcej jest z rodzin niepełnych, rodzin dotkniętych biedą i bezrobociem oraz rodzin, w których rodzice są uzależnieni od narkotyków. Wśród wychowanków ośrodków stałego pobytu, znaczną część stanowią też dzieci emigrantów i dysproporcja ta stałe się powiększa (Ligthart et ał., 1991).
Chociaż liczba dzieci umieszczanych w ośrodkach stałego pobytu systematycznie spada, uważa się, że potrzeby ich podopiecznych są znacznie bardziej skompłikowane niż dotychczas. To, że w instytucjach pojawiają się dzieci z coraz poważniejszymi problemami pozostaje najprawdopodobniej w związku z obserwowaną obecnie tendencją do zapewniania opieki w rodzinach zastępczych tub proponowania różnych form pomocy środowiskowej zapobiegających umieszczaniu dzieci w instytucjach. Zazwyczaj młodzi łudzie trafiają do ośrodków stałego pobytu dopiero wtedy, gdy rodziny zastępcze Lub inne alternatywne rozwiązania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Na przykład w Wiełkiej Brytanii jednym z głównych zadań opieki instytucjonalnej jest doraźna pomoc w sytuacji załamania opieki w rodzinie zastępczej oraz radzenia sobie z następstwami takich niepowodzeń (Cołton. 1988). Co więcej, młodzi łudzie z poważnymi problemami są niejednokrotnie kierowani do ośrodków stałego pobytu, ponieważ osoby odpowiedzialne za podjęcie decyzji obawiają się, że opieka w rodzinach zastępczych ani inne alternatywne formy nie przyniosą pożądanych rezułtatów.
A zatem można bronić tezy, że opieka instytucjonalna stanowi wartościową, nie narażoną na niepowodzenia formę opieki nad dziećmi (Berridge, 1985). Cotton (1988) zauważył, że chociaż istnieje

119
116
OpMt* instytutjonatna i jaj alternatywy w krajach UE

sgł)
pewna przesada co do rozmiarów, w jakich instytucje zmuszone
wyręczać nieudane rodziny zastępcze, to opieka w instytucjach jest
tym, w stosunku do opieki środowiskowej, czym złoto do papiero
wych pieniędzy. !
Na koniec, warto zwrócić uwagę na fakt, że popułacja wycho-1
wanków w ośrodkach stałego pobytu w wielu krajach, wtaczając
Belgię, Danię, Niemcy, Holandię i Wielką Brytanię składa się w znacz
nej mierze z dorastającej młodzieży, a nie małych dzieci. Możn
oczekiwać, zew przyszłości liczba matych dzieci w instytucjach opi
ki najprawdopodobniej ulegać będzie dalszemu zmniejszeniu.
Tendencja do tworzenia niewieMtich form
Obecnie zauważa się tendencję odchodzenia od dużych instytu-t cji. Czasy, kiedy zamki lub inne wielkie budynki adaptowane były w celu umieszczenia w nich znacznej liczby dzieci, odeszły w przeszłość (Gottesman, 1991). Jednak rozwój niewiełkich, samodziei-nych ośrodków przebiega w niejednołity sposób w różnych krajach. W pewnych regionach Hiszpanii - np. w Kraju Basków, Katalonii czy Wałencji - wciąż pozostało kilka dużych instytucji. Natomiast w innych częściach Hiszpanii, jak Extramadura, Galicja, Wyspy Ka-naryjskie, Kastylia czy Leon, zaledwie zainicjowano proces reform.
W wielu krajach dążenie do tworzenia niewielkich ośrodków do
prowadziło do całkowitej Mkwidacji wiełkich instytucji. Zwykłe działo
się tak, że starsze, duże struktury rozpadały się na kilka mniejszych.
Zdarza się również, że kilka niewiełkich jednostek jest ułokowa-
nych w jednym miejscu. Natomiast duże instytucje mogą służyć jako
centrum operacyjne dla sieci mniejszych jednostek rozproszonych
po okolicy. i
Van der Pioeg (1991) twierdzi, że niewieikie ośrodki mogą funk-* cjonować prawidłowo jako część większych organizacji pod warun-* kiem, że zastosują się do określonych kryteriów. Oznacza to mię-^j dzy innymi, że muszą być umieszczone w zwykłych dzieinicach mieszkaniowych i służyć niewielkiej grupie wychowanków pod opie-< ką równie nielicznego personelu. Ośrodki takie powinny być względ-

nie autonomiczne wobec organizacji nadrzędnej, a przebywający w nich wychowankowie powinni mieć możliwość korzystania ze wszelkich obiektów użyteczności publicznej (szkoły, kluby, biblioteki itd.), dostępnych dła ogółu mieszkańców.
Jednakowoż, badania przeprowadzone w Holandii przez Kluppe-la i Slijkermana (1983) dowodzą, że niewielkie formy nie gwarantują sukcesu same przez się. Z badań tych wynika, że stopień zado-wołenia młodych iudzi z faktu zamieszkiwania przez nich w domu dziecka zależny jest w znacznej mierze od opinii, jaką mają oni o swoich wychowawcach. Ponadto, okazuje się, że rodzaj i waga problemów młodych ludzi ma wpływ na ich ocenę pobytu w domu dziecka. Nie jest prawdą, że niewieikie rozmiary piacówki automatycznie wywierają dodatni wpływ na jakość pracy zatrudnionych w nich opiekunów; zostaio to wyraźnie potwierdzone w badaniach przeprowadzonych przez Van der Płoega (1984b). Co więcej, u wychowawców pracujących w niewielkich ośrodkach stwierdzono więcej symptomów stresu, spowodowanego tym, że otrzymywati znacznie mniej wsparcia niż ma to miejsce w większych ptacówkach.
Powyższe ustalenia nie upoważniają do wysunięcia wniosku, że niewielkie piacówki są niepożądane, aczkoiwiek zwracają uwagę na fakt, że niewielkie domy dziecka nie stanowią, same przez się, najbardziej odpowiedniej formy opieki całkowitej. W ocenie trzeba uwzględnić, oprócz rozmiarów, caiy szereg innych czynników, a zwłaszcza poziom wsparcia, jakie otrzymują opiekunowie. Jeśli, z kołei, weźmiemy pod uwagę wszystkie te czynniki, pozostaje faktem, że niewiełkie placówki bardziej sprzyjają praktyce zorientowanej na dziecko, niż ma to miejsce w dużych instytucjach (Zandberg, 1988). Ten sam wniosek można wysnuć z badań Cołtona (1988), w których porównano formy instytucjonalne z rodzinami zastępczymi. Według Coltona (1992), redukcja liczby dzieci w ośrodkach opieki całkowitej pozwoliiaby zmniejszyć rozmiary biurokratycznego kierownictwa, co umożliwiłoby opiekunom spędzanie większej ilości czasu z wychowankami,

120 fthlter
Opieka instytucjonalna i jej ałtematywy w krajach UB

Perspektywa ekologiczna
W większości krajów coraz bardziej powszechny jest pogłąd, ze niemożłiwa jest efektywna pomoc dziecku bez uwzględnienia jego pochodzenia, rełacji rodzinnych oraz środowiska kułturowego. To przeświadczenie wywodzi się z teorii systemów. W świetle tej teorii, dziecko umieszczone poza rodzina, uważane jest za produkt bądź symptom dysfunkcyjnego środowiska rodzinnego (Boszormenyi-Nagy, Spark, 1984; Boszormenyi-Nagy, Krasner, 1986). A zatem, przy projektowaniu efektywnego sposobu pomocy tym dzieciom, za najistotniejsze uważa się włączenie całej rodziny w proces opieki. Takie podejście doprowadziło do znaczących /mi;m w praktyce opieki nad dzieckiem i organizacji służb społecznych we wszystkich krajach Unii Europejskiej.
Jeżeli chodzi o praktykę, większy nacisk kładzie się na korzystanie z praw rodzicieiskich oraz umożliwienie rodzicom uczestnictwa i współudziału w podejmowaniu decyzji dotyczących ich dzieci Te zasady zostały uwzględnione w reguiacjach prawnych poszczególnych krajów. Natomiast mniejszy nacisk kładzie się na bezpośrednie włączanie rodziców w proces opieki, przez oferowanie im wsparcia czy terapii w cełu przygotowania dzieci na powrót do domu.
Obecnie przywiązuje się dużą wagę do ochrony więzi emocjonalnych dziecka, a zatem do zapewnienia raczej krótkoterminowej nłż długotrwałej opieki, której cełem jest jak najszybszy powrót dztecka do domu. Jednak wyniki badań wskazują na istnienie znacznych różnic, jeżeli chodzi o czas pobytu dziecka w piacówce.
Jest faktem ogólnie znanym, że długość pobytu w pjacówce nie jest determinowana wyłącznie panującymi poglądami dotyczącymi opieki czy terapii, ale wpływ na nią wywierają również czynnik zewnętrzne. Badacz holenderski, Vissers (l 988) stwierdził, że dM gość pobytu młodego człowieka w placówce zależy przede wszystkim od jego sytuacji rodzinnej. Młodzież pochodząca ze szczególni^ trudnych środowisk rodzinnych przebywa w domu dziecka dłużej. Inne badania dowiodty, że okres pobytu dziecka w placówce nit jest dostatecznie uwarunkowany postępami osiąganymi przez wychowanków (Edwards, Kelly, 1980). Badania przeprowadzone przez
122

Kluppela i Slijkermana (1993) ujawniły krzywoHniową zależność pomiędzy okresem przebywania dziecka w placówce a nasilaniem się jego problemów. W pierwszym okresie po przyjęciu dziecka do placówki zaobserwowano ustępowanie problemów, które były przyczyną umieszczenia. Jednak w miarę upływu czasu, problemy pierwotnie manifestowane przez wychowanków, zaczynają powracać. Wydaje się, że pobyt w płacówce po pewnym okresie przestaje być efektywny. Może to oznaczać, że wiełu mtodych ludzi pozostaje w domach dziecka zbyt długo.
Inny pogłąd, który zyskał powszechne uznanie głosi, że instytucje opieki mogą być efektywne tylko wówczas, jeśli będą umiejscowione niedaleko domu rodzinnego wychowanka. Jednak w wielu krajach postulat ten wciąż nie został jeszcze zrealizowany. Jak już wspomniano, duże instytucje zostały przekształcone w mniejsze jednostki, które w większym stopniu harmonizują ze współczesnymi wyobrażeniami dotyczącymi opieki nad dzieckiem. Mimo to lokalizacja często pozostaje nie zmieniona. Wiele placówek opieki całkowitej umiejscowionych jest na wsi, z dala od rodzin wychowanków. Niemniej wciąż są podejmowane próby rozwiązania tego problemu poprzez tworzenie małych autonomicznych jednostek w obrębie środowiska lokalnego, z którego pochodzą wychowankowie. Co więcej, te niewielkie jednostki są często elementem lokalnego życia, a przebywający w nich wychowankowie mają dostęp do wszystkich instytucji dostępnych ich rówieśnikom w środowisku lokalnym.
Opieka tego typu jest zgodna z zasadą normalizacji. Zgodnie z nią, dzieci umieszczone w placówkach stałego pobytu nie mogą być pozbawione zwykłych doświadczeń rozwojowych. Przebywanie w instytucji, z dala od domu, nie powinno pozbawiać przeżyć naieżnych większości dzieci i młodzieży. Dziecko w instytucji... "powinno być otoczone indywidualną, osobistą opieką i zainteresowaniem, tak jak mogłoby tego oczekiwać w swojej własnej rodzinie. Powinno również, na ile to możliwe, mieć możfiwość zdobycia doświadczeń takich jak inne dzieci, które mieszkają w domu. Powinno mieć oparcie w błiskich, w swojej własnej lub w innej rodzinie, uczęszczać do szkoły wraz z innymi dziećmi mieszkającymi w okołicy, brać udział w życiu społeczności, zawierać przyjaźnie z innymi dziećmi i doro-
Opieka instytucjonalna i jej alternatywy w krajach UE 123

słymi, o ile nie istnieją jasno określone przyczyny, dla których takie postępowanie nie byłoby wskazane, ze względu na interes dziecka bądź interes innych osób" (TaskForceonChild CareSenńces, 1981) Wzrasta również świadomość, że szkoły, do których nczęszczaj^ dzieci, powinny być zaangażowane w działania interwencyjna Na przykład obserwuje się, że coraz mniej ośrodków stałego ponytu posiada na swoim terenie szkołę; niemniej jednak opiekunowie kładą większy nacisk na znaczenie współpracy ze szkołami, do których uczęszczają wychowankowie. Parker (1988) podkreśia, że jedna z przyczyn niepewnej sytuacji na rynku pracy osób w przeszłości objętych opieką instytucjonalną jest niski poziom wykształcenia Nie powinno to nikogo dziwić; dzieci wychowane w instytucjach maję zazwyczaj gorszy start, co negatywnie wpływa na ich ^;n nowanie w szkołę i postępy w nauce. Istnieje bowiem silny związek miedzy niskimi osiągnięciami szkolnymi a zaburzeniami zachowania. CzyM nikami znaczącymi są również stres związany z separacją od rodziny oraz niepomyślne okołiczności towarzyszące przejściu do opieki instytucjonalnej. Inną możliwą przyczyną jest niestabilność miejsca, nie chodzi tu jedynie o częste zmiany szkół, przede wszystkim czę-i ste zmiany miejsca pobytu sprawiają, że dzieci mają poczucie porażki, co negatywnie wpływa na ich samoocenę. Nie bez znaczenia pozostaje również lekceważenie potrzeb edukacyjnych dziecka i niskie wymagania stawiane dzieciom przez opiekunów, nauczycieli] i pracowników socjalnych. Pewien wpływ odgrywa także niska ja-j kość opieki, jakiej doświadcza część dzieci (Colton et al., 1991; CoKon, Jackson, 1993; Heath et al., 1989; Heath et al., 1993).
Jest oczywiste, że należy poświecić znacznie więcej uwagi po-< trzebom edukacyjnym dzieci umieszczonych w ośrodkach opieki instytucjonalnej. Pracownicy socjalni, opiekunowie i wychowawcy mają niezwykle istotną funkcję do spełnienia - pomoc dzieciom przebywającym w instytucjach w pokonywaniu niepowodzeń szkolnych.]

Potrzeba usystematyzowanego podejścia
W Holandii (Knorth, 1990) i Flandrii (HeHinctut, Van den Bruel i Geeraert, 1986) coraz częściej podkreśla się znaczenie usystematyzowanego działania, ukierunkowanego na jasno określone cele. Knorth i Smit (1995:175) definiują usystematyzowane podejście jako pewien wzór postępowania we wszystkich fazach procesu opieki (przyjmowanie wychowanków, podejmowane działania wychowawcze i terapeutyczne, zakończenie opieki). Takie postępowanie wymaga:
- analizy problemowych sytuacji wychowawczych oraz zaburzeń zachowania u dzieci w okresie poprzedzającym umieszczenie w placówce (diagnoza);
- przemyślanego procesu podejmowania decyzji;
- sformułowania planu postępowania, w którym postawione są konkretne cełe i określone metody, które mają być zastosowane w określonym czasie.
Dążenie do systematyzowania działań jest wynikiem obserwacji. świadczących o tym. że wielu wychowanków opuszcza ośrodki opieki przedwcześnie. Może to oznaczać, że decyzje o umieszczeniu podejmowane są zbyt pochopnie, co z kolei spowodowane jest brakiem dostatecznych informacji o dziecku. Niejednokrotnie osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji kierują się jedynie własną intuicją, a cele ustalane względem dziecka i jego rodziców, oraz metody, które powinny być zastosowane nie zostają nigdzie odnotowane, w związku z czym nie ma możliwości ich oceny. Smit (1995) podkreśla, że prawie w 50% przypadków, dziecko odchodzi z placówki w wyniku jednostronnej inicjatywy podjętej przez instytucję, rodziców lub dzieci. Istnieją też dowody empiryczne, potwierdzające przypuszczenie, że opieka instytucjonalna przynosi lepsze efekty, jeżeli przebiega w usystematyzowany sposób. Położenie większego nacisku na procedurę przyjmowania dzieci w niemieckiej instytucji opieki całkowitej Die Gute Hand doprowadziło do faktycznego spadku liczby przedwczesnych odejść dzieci z tej placówki (Hebborn-Brass, 1989). Jak wynika z badań Vissersa (1988), w ośrodkach, które pracowały w oparciu o przygotowany plan, mniejsza okazała się śred-

124
Opieka instytucjonalna i jej alternatywy w krajach UE

nią liczba zmian kadrowych wśród pracowników (3,4 vs. 4,!) i krótszy był średni czas pobytu dziecka w placówce (12,9 miesięcy vs. 18 miesięcy). Według Smit (1995), świadomość zbłiżającego się odejścia z płacówki wywiera pozytywny wpływ na proces przygotowania dziecka do powrotu do domu rodzinnego. To z kolei koreluje pozytywnie z korzystną sytuacją dziecka po odejściu z placówki
Profesjonalizacja
W obszarze opieki instytucjonainej obserwuje się svstemaryczne dążenie do profesjonalizacji. Do iat 60. w większości krajów Europy Zachodniej opieka instytucjonalna nastawiona była głównie na potrzeby sierot, dzieci opuszczonych i zaniedbanych, bądź żyjących w ubóstwie. Dzieci umieszczone w instytucjach podlegały zazwyczaj codziennemu surowemu reżimowi edukacji, reiigii i pracy, pod nieustannym nadzorem. Nie było tam miejsca na indywidualne po-dejście do wychowanka (Ligthart et a)., 1991).
Z początkiem lat 70. zaczęto zwracać większą uwagę na indywidualne potrzeby dziecka i opieka w instytucjach stawała się coraz bardziej profesjonalna. Miały tu znaczenie dwa czynniki, o których już wspominaliśmy. Po pierwsze, sytuacja dzieci objętych opiek;; instytucjonalną zdawała się być coraz bardziej proMematyczna, po drugie, coraz częściej, z różnych perspektyw, krytykowano jakość takiej opieki (zob. np.: Spitz, 1945; Bowbły, 1951; King, Rayners, Tlzard, 1971; Połsky, 1962).
W konsekwencji, w większości krajów Europy Zachodniej zwięn-szono łiczbę pracowników opieki, podniósł się też wydatnie poziom ich przygotowania do zawodu. Jednak zmiany te nie przebiegały równomiernie we wszystkich krajach. Na przyktad .-. 051 udkach stałego pobytu w Grecji, Portugalii czy Hiszpanii jest wciąż mniej wykwalifikowanej kadry i przygotowanie zawodowe ])i,n:ownikćn pozostaje na niższym poziomie, w porównaniu z krajami bardziej uprzemysłowionymi.
Nie oznacza to, że kraje Europy Północnej nie borykają się z pc dobnymi probtemami. Na przykład w Wietkiej Brytanii istnieją

ogromne trudności, jeśli chodzi o rekrutację odpowiednio przygotowanych pracowników, ma również miejsce znaczna rotacja w ich gronie. Młoda, niedoświadczona kadra bez odpowiedniego przygotowania, pracując z najtrudniejszymi przypadkami jest pozostawiona sama sobie. Chociaż w ostatnim czasie są podejmowane próby zmiany istniejącego stanu rzeczy, m.in. poprzez podnoszenie umiejętności pracowników na kursach dokształcających, większość z nich jest nadai niedostatecznie przygotowana do pracy i nie ma kontaktu z profesjonalistami. Niektórzy komentatorzy są zdania, że gwałtowna rotacja kadry w ośrodkach stałego pobytu ma po części związek z problemami młodych ludzi w nich przebywającymi (Lighthart et al., 1991). Uważa się wręcz, że pracownicy opieki powinni otrzymywać wyższe wynagrodzenie, a ośrodki zatrudniać większą liczbę opiekunów. Ponawiane są również apele o podniesienie poziomu przygotowania zawodowego pracowników opieki, jak też zapewnienie im odpowiedniego wsparcia i profesjonalnego nadzoru.
Potrzeba kontroli jakości
W całym sektorze opieki odczuwa się potrzebę badań nad jakością opieki świadczonej dzieciom i młodzieży z problemami psychospołecznymi. Praktycy wyrażają zainteresowanie tematem a politycy społeczni podkreślają potrzebę badania jakości, jako środka do poprawy istniejącego stanu. Zainteresowanie jakością nie jest zjawiskiem nowym. W latach 70. i 80. problem ten poruszany był na wielu sympozjach i konferencjach z udziałem pracowników opieki (zob. np. Hellinckx, 1986; Colton, Hellinckx. 1993; Knorth, Smit. 1990). Pojawiły się, głównie w Ameryce, nowe czasopisma poświęcone temu tematowi (np. EvaJuat
i jaj amnmyy* krajach UE 127
OpMtth
126


W łiteraturze termin "jakość" występuje w różnych zemawtemach a samemu pojęciu nadaje się różne znaczenia. Jak dotąd nie uzyskano zgody co do precyzyjnej definicji jakości, zwłaszcza takiej, która mogłaby zostać zoperacjonalizowana. Jak zauważa Van der Płoeg (1986), tak długo jak jakość pozostanie pojęciem i i< ostrym, które nie zostało precyzyjnie zdefiniowane, będzie obarczona ryzykiem subiektywności i niejednoznaczności. Jednak różne ti< fmicje, które można znałeżć w łiteraturze przedmiotu zgodne są w :-,westi). że określenie jest związane ze stopniem, w jakim opieka, bądź niektóre jej aspekty spełniają okreśłone kryteria. Zatem okreśłanie jakości jest procesem porównywania rzeczywistego stanu z oKrcśio-nym teoretycznie stanem pożądanym. W łiteraturze przytacza ^ę wiełe metod, modełi, technik i narzędzi, które stosowano w ceiu oceny jakości, na przykład ocenę rezułtatów procesu oraz poziomu satysfakcji wychowanka.
Podobnie jak Veerman (1988) jesteśmy zdania, że ocena jakości nie musi koniecznie mieć iłościowego, eksperymentalnego charakteru, aby mogła być zaklasyfikowana jako naukowa. Zarówno ustalenie kryteriów, jak i sposobów oceny wymaga opracowania Na przykład cele opieki mogą zostać ustalone na podstawie wytmrów uzyskanych w badaniach. Jakość może być również mierzona w m-tersubiektywny sposób na podstawie opracowanych zespołowo hry-teriów i norm (Twijnstra, 1991; Van der Ploeg, 1988). l racowrucy opieki mogą również podjąć się oceny jakości, okreśłając dokładnie cele procesu opieki, grupę badawczą oraz metody, którymi posłU' gują się w pracy. Taki usystematyzowany sposób gromadzenia danych może z powodzeniem służyć jako materiał do badań naukowych (Harinck, 1993; Smeets, 1986).Warto postawić pytanie, w i;itunr stopniu okreśłanie jakości opieki zostało włączone w m-.tymc)128

łowania ogólnych sądów (Masure, 1987). Reasumując, powodem braku systematycznej i płanowej oceny mogą być m.in.:
- brak funduszy i czasu personelu w płacówkach stałego pobytu,
- probłemy dotyczące istoty oceny,
- brak odpowiednich metod pomiaru jakości,
- opór niektórych instytucji wobec nie aprobowanych informacji
i zmian.
Co więcej, praktycy zainteresowani tym. jak pomagać poszczególnym jednostkom są zwykle zdania, że ich własna wiedza i doświadczenie są bardziej istotne niż rezułtaty badań. Niejednokrotnie zapowiedź kontroli jakości traktują jako zagrożenie czy też atak na swoją zawodową autonomię {Masure, 1987). Jednak w obliczu najnowszych tendencji, dła bardziej usystematyzowanego postępowania pracowników opieki instytucjonałnej, ocena jakości staje się koniecznością. Na takie postępowanie składa się płanowanie procesu opięła, następnie wdrażanie tego planu w życie, a w końcu jego ocena (Knorth, Smit, 1990). Ewaluacja istniejących form opieki niezbędna jest również na poziomie krajowym, aby zapewnić pełen zakres dostępnych usług dła danej grupy klientów w każdym regionie
W ocenie jakości opieki istotną rołę odgrywają ostatnich tatach inspektorzy rządowi. Pomimo że podkreśła się, iż kontrola jakości powinna być obowiązkiem samej instytucji, rząd który subsydiuje opiekę wspiera wysiłki ewałuacyjne przez kontrolę zewnętrzną. Oprócz kontroti jakości placówek, inspektorzy mają za zadanie zachęcić wychowawców do samodzielnej weryfikacji jakości zapewnianej przez siebie opieki, oraz uczynić jakość tej opieki przedmiotem dyskusji. W ten sposób inspekcja nabiera charakteru dialogu, dzięki któremu inspektorzy są w stanie zrełacjonować istniejący stan rzeczy odpowiednim organom państwowym oraz wystąpić z propozycjami zmian tTilanus, 1992).
Obecnie istnieje potrzeba zwrócenia większej uwagi na pedagogiczny aspekt funkcjonowania tych placówek. Kiedy bierzemy pod uwagę koncepcję pedagogiczną lub model terapii w ośrodkach stałego pobytu staje się oczywiste, że muszą zostać sformułowane w tym zakresie ścisłe kryteria oceny jakości - dla każdej z grup wychowanków w oparciu o dyskusję teoretyków i praktyków (Ca-
Opłeka tnstytuqfonałna i jaj alternatywy w krajach UE 129




saert, 1992; HeHinckx, De Munter, 1990). Mając to na uwadze, ati-torzy rozpoczęli niedawno we Flandrii projekt badawczy, którego celem jest opracowanie wiarygodnego narzędzia ewaluacji pedagogicznego funkcjonowania placówek stałego pobytu. Klnc^o^^ir etapem w przygotowaniu tego projektu jest sporządzenie wykazu aspektów jakości lub jej kryteriów, do których można odnieść *=tan faktyczny (Sketchley-Kneppelhout, 1981). Owe kryteria ja muszą być zarówno jednoznaczne i wymierne, a co pewien należy je korygować (De Vries, 1992; Masure, 1987).
Kontrola jakości nie jest ograniczana wyłącznie do ośrodków stałego pobytu. Jak już wcześniej wspominaliśmy, w ostatnich latach teoria i praktyka pedagogiczna zdają się być zbieżne i zmierzać w kierunku organizowania pomocy ukierunkowanej na rodzinę i środowisko lokalne (Colton, Hellinckx, 1993; Colton et al., 1991). O^na jakości tych form pomocy staje się coraz częściej niezbędna, aby można było ustalić czy nowe tendencje w opiece prowadzą do osiągnięcia zamierzonych efektów i czy faktycznie pomagają dzierinm i ich rodzinom, z myślą o których zostały opracowane.
Wzrastające zróżnicowanie instytucjonalnych form pomocy
W krajach europejskich istnieje wiele rodzajów instytucji stałego pobytu. Najogólniej ośrodki te można klasyfikować, biorąc pod uwagę wiek umieszczonych w nich wychowanków lub rodzaj oferowanej opieki.
Jedną z najpowszechniejszych form opieki są instytucje, w których są umieszczane dzieci nie przejawiające zaburzeń zachowania lub gdy trudności w tej mierze nie są poważne. Istnieje wiele rodzajów takich instytucji, od stosunkowo dużych wielofunkcyjnych zespołów po niewielkie jednostki oraz formy typu rodzinnego (Ber-ridge, 1985; Colton, 1988). W Danii, na przykład, istnieją domy dziecka, zapewniające pomoc terapeutyczną dzieciom ze szczególnymi problemami. W placówkach tych, nazywanych również "domami terapeutycznymi" liczba personelu w stosunku do liczby wychowanków jest wyższa niż w innych tego typu instytucjach.

W wielu krajach - np. w Belgii czy Danii - istnieją wyspecjalizowane ośrodki, których zadaniem jest ocena sytuacji dziecka. Umieszczane są w nich dzieci w różnym wieku na krótki okres, zwykle w celu obserwacji, aby upewnić się, jaki rodzaj pomocy jest w danym przypadku pożądany. Jednak w ostatnim dziesięcioleciu tego rodzaju podejście jest coraz częściej krytykowane. Przeważa pogląd, że zamiast umieszczać dziecko w "sztucznym" środowisku instytucjonalnym, należałoby dokonać oceny jego sytuacji w rodzinie, w środowisku domowym (Mesman, Schultz, 1978; Bryce, Lloyd, 1981; Hellinckx, De Munter, 1990). Co więcej, niezwykle trudno jest w praktyce oddzielić obserwację od działań terapeutycznych. We flamandzkojęzycznej części Belgii wiele dzieci pozostaje w ośrodkach obserwacyjnych przez dłuższy czas. W konsekwencji proces terapeutyczny rozpoczyna się już w tych ośrodkach, co nierzadko utrudnia przeniesienie dziecka do docelowej formy opieki (Hellinckx, De Munter, 1990). Ze względu na szereg zastrzeżeń w krajach takich jak Holandia czy Wielka Brytania ośrodki obserwacyjne zostały zlikwidowane (Harmonisatie, 1988). Ciekawe rozwiązania dotyczące oceny sytuacji dziecka zaproponowano w Hiszpanii. Hiszpańskie prawo opiekuńcze przewiduje, że ocena taka powinna być przeprowadzana przez interdyscyplinarny zespół specjalistów. Kilka z autonomicznych regionów Hiszpanii zrealizowało już ten wymóg przez utworzenie sieci wyspecjalizowanych zespołów.
W ostatnim czasie powstały również nowe formy opieki instytucjonalnej. W wielu krajach Unii Europejskiej istnieją niewielkie placówki połączone organizacyjnie z większymi strukturami. Jedną z odmian tego typu opieki, popularną w Niemczech jest wspólnota (tzw. komuna). Wspólnoty takie tworzą często młodzi ludzie, uczęszczający do szkoły lub przygotowujący się do zawodu. W wielu krajach - na przykład w Belgii, Niemczech, Irlandii czy Holandii -w domach usytuowanych w dzielnicach mieszkaniowych zapewnia się zamieszkanie grupom starszej młodzieży. Chociaż w skład niektórych z takich grup wchodzą dorośli opiekunowie, w większości przypadków grupa składa się wyłącznie z młodych ludzi, podlegających tylko w niewielkim stopniu nadzorowi ze strony dorosłych.

130
w&wgae&UE 131
i jeg


W Niemczech, niewielkie autonomiczne jednostki kooperują ze sobą w cełu opracowania i utworzenia większej ilości uturrramów i zajęć dostępnych dla większej liczby młodzieży przebywającej we współpracujących ze sobą oddziałach. Takie połączenie znsobów umożliwia rozwój niewielkich różnorodnych form. W Niemczech i Irlandii utworzono małe wyspecjalizowane placówki dia dzieci i mto-dzieży uzależnionych od narkotyków oraz dla dzieci m imających z domu. Ponadto, w ciągu ostatnich kilku lat, w Niemczech, pracownicy ośrodków stałego pobytu kładą coraz większy nacisk na problemy dziewcząt kierowanych do opieki instytucjonalnej, w szczególności wykorzystywanych seksualnie. W Wielkiej Brytanii podejmowane są próby zwrócenia większej uwagi na specyficzne trudności i potrzeby dzieci Ł młodzieży wywodzących się z różnych grup etnicznych (Ahmed etal, 1986).
ALTERNATYWY OP!EM MSTYTUCJOMALNEJ
Odwrót od opieki instytucjonalnej sprawił, że podjęto aztaiam
zmierzające do zwiększenia łiczby rodzin zastępczych. W mektó-
rych krajach tendencję tę odzwierciedla zmiana proporcji dzieci
umieszczonych w ośrodkach stałego pobytu do tych, które przeby
wają w rodzinach zastępczych. Na przykład w Wielkiej Brytani' liczba
dzieci w instytucjach do dzieci umieszczonych w rodzinach zastęp
czych wynosi 40:60. W innych krajach Współnoty Europejskiej licz
ba dzieci w placówkach stałego pobytu jest proporcjonałnie wyższa,
np. w Hołandii i Danii, stosunek ten wynosi 50:50, a we tMtnandz-
kojęzycznej części Belgii 60:40. W Hiszpanii nadal więcej dzieci
objętych opieką przebywa w ośrodkach stałego pobytu niż w* rodzi
nach zastępczych. Tradycyjnie w rodzinach zastępczych nml szczano
głównie małe dzieci. Jednak w ostatnich latach, w Danii, Niem
czech, Włoszech, Holandii i Wielkiej Brytanii coraz więcej dzieci,
które wcześniej uważano za nie kwalifikujące się do opieki typj
rodzinnego, uzyskało obecnie taką możliwość. j!
Przekonanie, że istnieje wiete kategorii dzieci potrzebujących! opieki, świadomość, że różnią się ich potrzeby i sposób zaspokaja^
132
HeMoc*x

nią tych potrzeb, że opieka instytucjonama pociąga za sobą koszty, a przede wszystkim coraz powszechniejszy krytycyzm skierowany przeciwko tej formie opieki doprowadziły do rozwoju innych, alternatywnych rozwiązań. Ich głównym ceiem jest zapobieganie umieszczaniu dzieci w opiece instytucjonalnej.
Najbardziej powszechną alternatywą opieki instytucjonalnej i w rodzinach zastępczych są różne formy opieki dziennej i samodzieine mieszkania pod nadzorem przeznaczone dia młodzieży. W ośrodkach opieki dziennej dzieci i młodzież mogą spędzić czas po zajęciach szkolnych. W programy interwencyjne zaangażowani są zarówno dziecko, rodzice, jak i szkoła. Celem podejmowanych działań jest pomoc młodym iudziom zagrożonym umieszczeniem poza domem. Rodzice otrzymują wsparcie, jednocześnie pozostając odpowiedzialnymi za swoje dzieci. Samodzielne mieszkania pod nadzorem są przeznaczone dła młodych osób mieszkających pojedynczo tub w małych grupach. Pozostają oni pod nadzorem pracowników opieki zatrudnianych przez instytucję prowadzącą Lub też pracowników innych agencji specjaiizujących się w tej formie opieki. Głównym cełem jest umożtiwienie młodym łudziom nabycia podstawowych umiejętności niezbędnych w samodzielnym życiu. Dotyczy to takich praktycznych umiejętności jak pianowanie budżetu domowego, gotowanie itd. Młodzież uczy się konsHuktywnie dysponować swoim czasem oraz organizować swoje życie. Taki typ opieki środowiskowej dotyczy wyłącznie młodzieży. Rodzice ani daisza rodzina nie biorą udziału w programie. Jednakże, jak wynika z najnowszych badań, współpraca z rodzicami tych młodych iudzi jest niezwykle istotna w ich przystosowaniu się do samodzielnego życia
(Ktomp, 1992).
Najnowszą alternatywę wobec opieki instytucjonalnej stanowią tzw. programy pomocy w utrzymaniu rodziny. Programy skierowane na rodzinę (famiJy centred programs) należą do najszybciej rozwijających się w sektorze opieki nad dziećmi zarówno w USA. jak i w Europie. Koncentrują się na podtrzymaniu funkcjonowania rodziny i realizacji określonych cełów (Pecora et al., 1992, p. 269). Interwencje zapobiegające umieszczaniu dzieci podejmowane przez programy utrzymania rodziny są wyrazem przekonania, że społe-
Opłeka instytucjonalna ł jej aKeraatywy w krajach UE 133

czeństwo powinno inwestować przynajmniej tyie w zapobieganie umieszczaniu dzieci poza domem. Hę przeznacza na opiekę instvm-cjonainą.
!stnieje znaczna różnorodność, jeśh chodzi o programy skiaro-wane na rodzinę, stąd też różne ich nazwy. ! tak aspekt pracy w domu kiienta zawarty jest w takich terminach jak: szkoienie w domu (hometrainMjg), usługi, pomoc, terapia czy pomoc oeaagogiczna w domu. Ukierunkowanie działań na rodzinę wyraża się w okreśte-niach: wspieranie rodziny, koncentracja na rodzinie, nropramy wspierania rodziny, działania realizowane w oparciu o rodzinę (famiJy-&ased serwces). Intensywność terapii podkreśłają takie terminy jak intensywna praca z rodziną, intensywna pomoc w utrzymaniu dziny (lntensive /am#ypnesarvatłon worA, intensiye &mJ rvation Nerwcey). The Chiid Weifare League of America {Pecora, 1992) zaproponowała trychotomiczną typoiogię programów skoncentrowanych na rodzinie:
ł. Programy wspierania rodziny #anMly support serwces). Są to iokałnie dostępne programy wspierania rodziców w ich roiach. Nią mogą narzucać warunków uczestnictwa, wykluczających niektórych rodziców, powinny też unikać stygmatyzacji. Najważniejszym c lem jest podstawowa profUaktyka. Weie programów projektuje sił z myśłą o rodzinach z grupy ryzyka, w których może dojść do prze mocy czy zaniedbywania dzieci oraz społecznej izotacji. Progranr wspierania rodziny są kierowane do młodych rodzin, wychowujących dzieci bądź na nie oczekujących.
2 Programy działające w oparciu o rodzinę {Tamily-based wces). Programy te oferują różnorodne usługi rodzinom przeżywa-] jącym trudności. Pomoc ma zawsze miejsce w domu kłienta i służy m.in. rodzinom wychowującym dzieci upośiedzone umysłowo. Poprzez trening umiejętności rodzicielskich próbuje się pomóc rodzicom w iepszym poznaniu szczególnych cech ich dziecka i znaieżć najlepsze sposoby postępowania w konkretnych sytuacjach. W zależności od wieku dziecka, pomoc ta może skupiać się na okreśło-nych aspektach jego rozwoju takich jak komunikacja, samodzieine wykonywanie niektórych czynności, a także współudział w codziennym toku zajęć rodziny. Najbardziej znanym programem tego ro-
134

dzaju jest szeroko znany fbrtage Froject. Opracowano także specjalne programy dla rodziców dzieci autystycznych (Kofzloff, 1970). przed łaty opracowaiiśmy także program dła rodzin wychowujących dziecko z zespołem Downa (Heltinckx, 1980).
3. mtensywna pomoc w utrzymaniu rodziny (Intensiye iamtJy presewatjon serwces - łFPS). Programy te stworzone zostały 2 myślą o rodzinach w sytuacji kryzysu, kiedy zachodzi konieczność umieszczenia dziecka poza domem łub gdy rozważany jest jego powrót do rodziny. W rodzinach tych, z różnych powodów mają miejsce problemy wychowawcze i zagrożony jest rozwój dziecka. Zasadniczym cełem podejmowanych działań jest poprawa funkcjonowania rodziny i umiejętności wychowawczych rodziców, tak aby dziecko mogło bezpiecznie pozostać w domu. Programy intensywnej pomocy opierają się na takich samych założeniach jak inne programy pracy w rodzinie; różnice dotyczą intensywności działań (niektóre stosują kryterium przynajmniej 5 godzin tygodniowo w określonym przedziale czasu) oraz łiczby klientów.
Niezwykłe trudno jest dotrzeć do korzeni programów intensywnej pomocy rodzinie w Europie. Nie możemy zapominać, że już ponad wiek temu działali pracownicy socjalni wspierający rodziny, którzy wbrew duchowi czasów, narażając się na krytykę, próbowałi zatrzymać dziecko w rodzinie. Międzynarodowy przegląd osiągnięć w zakresie intensywnej pomocy rodzinie zosta) w ostatnim czasie dokładnie opracowany (Helltnckx, Colton i Williams, 1997).
W większości krajów Europy Zachodniej dopiero w łatach 50. i 60. zainicjowano działania, które można uznać za prekursorskie wobec aktuahiych projektów ochrony rodziny. W Anglii koncepcja dziaiań skoncentrowanych na rodzinie sięga łat 50., kiedy The W6men's Group on PuMc W&lfare badała związki pomiędzy warunkami życia rodziny a przemocą i zaniedbywaniem dzieci. Uznano potrzebę organizowania opieki nad dziećmi, domagano się również tworzenia programów pracy socjalnej z rodziną oferujących pomoc w problemach domowych.
13B
W Niemczech ten rodzaj pomocy rozwinięto w roku 1969 w ówczesnym Berlinie Zachodnim przez Stowarzyszenie Edukacji w Domach Dziecka, aby chronić dzieci przed zabieraniem ich z domów
Opieka tMtytucjonałna l jej altamatywy w krajach UB

rodzinnych i umieszczaniem w domach dziecka. W późniejszym okresie stało się to najbardziej powszechną metodą pracy socjalnej w Niemczech (Textor, 1990).
Nie ulega wątpliwości, że w kontekście europejskim programy intensywnej pomocy rodzinie, zainspirowane wprawdzie amerykańskimi wzorami, lecz posiadające odrębny charakter, w największym stopniu rozwinęły się w Holandii. Pionierskie programy tworzone w okresie powojennym przez Kamphuisa i innych zyskały aprobatę władz i zapoczątkowały szereg projektów pracy z rodziną zawierających ełementy współczesnych programów. W łatach 60. nagle wycofano się z tych rozwiązań, uznając je za przesadnie zorientowane na przystosowanie, a zbyt mało na emancypacje rodziny. Pierwsze ośrodki intensywnej pomocy rodzinie, we współczesnym rozumieniu, powstały w Hoiandii w połowie łat 70. i na dobre rozwinęły swoją działalność w połowie łat 80. Podobne programy zostały wprowadzone i zyskały akceptację także w Szwecji, Danii i Norwegii (Niełsen, eta/., 1986; Ghescjuiere, 1993:114).
Aż do połowy lat 80. programy intensywnej pracy z rodziną nie wychodziły w Europie poza sferę eksperymentowania. Od potowy łat 80. zaczęły być postrzegane jako ałternatywa zaoobiegająca umieszczaniu dzieci poza domem. Obecnie stałe rośnie liczba tego typu rozwiązań.
Europejskie programy pomocy rodzinie, podobnie jak amerykańskie znacznie różnią się między sobą nie tylko pod względem treści, ale i co do stopnia koncentracji na rodzinie, a także intensywności i pracy w domu klienta.
Jeszcze poważniejsze różnice dotyczą:
- stopnia, w jakim opierają się one na określonym modelu terapeutycznym oraz aktualnie stosowanym modelu terapii;
- uczestnictwa w codziennych sytuacjach z życia rodziny Lub w określonych sytuacjach szkoleniowych;
- kwalifikacji personelu, poczynając od wolontariuszy po spec)a!-nie przygotowanych pracowników z wyższym wykształceniem;
- stopnia koncentracji na rodzinie (zwracanie uwagi na całość funkcjonowania rodziny) oraz na problemach wychowawczych (s pienie się na problemach wychowawczych w kontekście rodziny);

- stopnia, w jakim dostarczana jest pomoc konkretna, w tym umożliwienie dostępu do funduszy pomocy społecznej, organizacja gospodarstwa domowego, zapewnienie transportu czy wyżywienia.
Jeśli chodzi o tą ostatnią kwestię, tj. świadczenie konkretnych usług, zachodzą w tym względzie różnice między sytuacją w Europie i Stanach Zjednoczonych. Opierając się na badaniach Lewisa (1991: 94) nietrudno zauważyć, że "zapewnienie transportu", "zapewnienie rekreacji", "zapewnienie wyżywienia", "zdobywanie umiejętności życia codziennego" oraz wiele innych konkretnych potrzeb nie jest w jednakowym stopniu uwzględnianych w znanych mi programach europejskich.
Niewątpliwie innowację stanowią modele pracy z rodziną wykorzystujące technikę wideo (mdeo-nc-metraMMng programs). Metoda ta powstała w latach 80-tych w jednym z holenderskich ośrodków opieki całkowitej. Jednak dopiero w 1994 roku została dokładniej opisana (Dekker et al, 1994). Pierwotnym celem metody było doprowadzenie do większego zaangażowania rodziców w wychowanie swoich dzieci. Inspiracją był dokument BBC zatytułowany "Beniamin", w którym przedstawiono badania Colina Trevarthena nad komunikacją pomiędzy rodzicami (zwłaszcza matkami) a ich dziećmi. Praca za pomocą wideo w domu klienta ma zoptymalizować tę komunikację w taki sposób, aby wyczulić rodziców na odczytywanie sygnałów dziecka domagającego się kontaktu. Zwłaszcza w rodzinach wieloproblemowych rodzice często nie odczytują słabych sygnałów kontaktu ze strony dzieci. W celu podtrzymania pozytywnych reakcji rodziców interakcje między nimi a dzieckiem są systematycznie filmowane, a wybrane fragmenty udanych interakcji są ponownie odtwarzane rodzicom i dyskutowane z nimi. Niezwykle ważne jest rozpoczynanie od tego, co rodzice robią prawidłowo. Praca z wykorzystaniem technik wideo okazała się niezwykle skuteczna w odniesieniu do klientów służb społecznych, którzy są szczególnie podatni na oddziaływanie obrazu.
W Holandii praca przy wykorzystaniu wideo w domu klienta jest niewątpliwie wiodącą metodą w programach intensywnej pomocy rodzinie i jak twierdzi Van den Bogaart (1995) znajduje coraz szersze zastosowanie zarówno w programach opieki dziennej, jak in-

136
Opieka instytucjonalna i jej ahematywy w krajach UE

stytucjonainej, a nawet w szkołach czy przemyśle. Dostępne są omówienia różnych odmian tej metody, przeprowadzono także badania nad jej skutecznością (Janssens i Kemper, 1996; Van den Bogaartj 1997).
Najwięcej badań nad skutecznością programów pomocy rodzinie, w tym nad wynikami pracy z rodziną przy wykorzystaniu technilj wideo, a także nad skutecznością innych rozwiązań, przeprowadzoł no w Holandii. Jednak jak stwierdza Van den Bogaart (1995) "więkJ szość z tych badań dotyczy przedsięwzięć na niewielką skałę bada też zastosowania programów pomocy rodzinie w konkretnych przyj padkach". Autor słusznie zauważa, że "brak niezbitych aowodós empirycznych uniemożliwia systematyczną ocenę efektywności ta] kich programów. Pozostaje możliwość porównywania efektów osią-j gniętych różnymi metodami lub efektów uzyskanych worawdzie jed-j nakową metodą, ale w różnych typach rodzin". Jednak z większość tych badań, w przeciwieństwie do ostatnich, lepszych pod wzglęJ dem metodologicznym projektów przeprowadzonych na większej skalę, wyłania się pozytywny obraz programów pracy z rodziną
Chociaż brak jest przekonujących dowodów świadczących o tym) ten typ pomocy jest lepszy lub bardziej skuteczny, wydaje się, że w niektórych krajach, a przynajmniej w Belgii, cieszy się on nie-j słabnącą popularnością i wydaje się uosabiać panaceum opieki nać dziećmi i młodzieżą. Dzieje się m.in. dlatego, że programy pomoc rodzinie są znacznie tańsze w porównaniu z ośrodkami statego po-j bytu, chociaż nie odnosi się to w tym samym stopniu do różnycr krajów. W Niemczech, na przykład, zdano sobie sprawę, że zarów-j no sukces jak niepowodzenie opieki zależy przede wszystkim od kwalifikacji personełu i poziomu profesjonalizacji.
Pogłębione badania dowodzą, że tzw. dobre programy pomocy rodzinie niekoniecznie są tańsze, niż na przykład opieka instytucjo^ nalna (Haye i Joseph, 1986; Roseby et al., 1985, Yan et al., 1990)
Pomijając fakt, że jak już wcześniej wspomniano, pomoc tępo r nie należy do najbardziej kosztownych, przełom - w niektórych kra-j jach spektakularny - można wyjaśnić po pierwsze uznaniem, jakie! uzyskała wśród samych zainteresowanych, gdyż w większym stop-] niu niż tradycyjne formy uwzględnia perspektywę klienta. Dopiero]

od niedawna bierze się pod uwagę, i słusznie, zdanie tych, którzy stale obwiniani zarówno przez twórców polityki społecznej, jak i pracowników sektora opieki, byli przez łata uważani za niepełnoletnich i niekompetentnych. Oprócz skutecznego zapobiegania umieszczaniu dzieci w opiece instytucjonalnej, programy pomocy rodzinie dostarczają pozytywnych doświadczeń tym, którzy tej pomocy potrzebują. ,,,. .,,.;,,',.^,.. ^.;.".att.
Ttumaczyt&
BMUOGRAFIA
Ahmed S., Gheetham J. and SmaM, J. (Eds) (1986), Sodal worł wtth
and tne/r &mMes, Batsford, London. Banks M. & Jachson R (1982), Unemployment and risk of minor psychiatrie disor-
dar in yotmg peopte, cross-sectiona! and longitudinal evtdence, PspehologJcaf
Medicme, 12, pp. 789-96.
Berridge D. (1985), CMdren's nomes, Btackwell, Oxford. Boszormenyi-Nagy L and Krasner B. R. (1986), Between give and taJre A ciintcał
gutda to contantual tńerap% Brunner/Mazeł, New York. Boszormenyi-Nagy!. & Sparłt G.M. (1984). JnMS/We Jo^aines.-RecfprocłtyLi inter-
ganarationaJ iamiły tAerapu Brunner/Maze!, New York. Bowłby J. (19S1), MatemaJ care Md menta] nea/tń, WHO, Geneva. Bryce M., Lłoyd J. C. (Eds) (1981), T^eatmg łam^jes ih the ńome. An aJtamatfVH to
pJacamant Chartes C. Thomas, Springfleld (tHinois). Casaert J. (1992), Heorgan^saHe van deadnjmłscratJeyeenpedagogłSche^nspectFe
van Aet bestuur bj;zondere jeugdb^stand, Brusse), Adtninistratie Gezin en
Maatschappelijk Wetzijn, Bestuur bijzondere Jeugdbśjstand. Cołton M. (1988), Dimensions of substłtuw cńtM cara. ^ comparanw smdy of
fbstar and residenuaJ care practice, Ayebury, Aldershot. Coiton M. (1992), Sociał dimates and sociał support in residentiał homes and foster
famitias: The Chi]d's Voice (w:) J.D. van der Ploeg F.M., van dań Berg M.,
Ktomp E.J., Knorth E. & M. Smit, (eds.) (1992), MjineraMe łTJutń i/) resJdM-
aał care, Art ł ; Socjał oompetenoe, socia7 support and sociaJ dimate, Garant,
Lauven: 261-272. Cotton M. & HeMinckx W. (eds.) (1993), CMM care fn the BC. A country-speciUc
guCołton M. & Jackson S. (1993), Against ałl odds, Community Care, Aprił 1993. Cołton M., Ałdgate J. and Heath A. (1991), Behaviorał probłems among chiłdren in
and out of care, SocM Wir* and SociaJ Sciences Rewew. Vol. 2 (3). 1991:
177-191.

MU


Dekker T. (1994), Wdao-ńometraźning m gazmnen. Houten/Zaventem, Bohn Sta-
fien Van Loghum. De Vries D. (1992), Kwaiiteit moet je meten en telkens water geven: inwrne
auditing in BJ centra, BJ- BuJ/etin, vol. 14, 2-4. Dinnage R. & Fringie, M. (1967). Residentfa/ cMM care : Acts and /aHacie&
man. London.
Dołan P. (1991). Residentiat care in Ireiand, (w) M. Gottesman (1991) (Ed.), -denoał care. Ań internaOcna/ reader, Fice International, London: 171 1 78. Durhin R. & Durkin R. (1975), Eva)uation residential treatment programs !nr di- ^ sturbad children, (w:) E.L. Struening & M. Guttantagh (ed.), Handboc* of ^ afafuatłon re$earcb (pp. 275-339). London, Sagę. Edwards D.W. and Keily J.G. (198O), Coping and adaption; A iongitudinai
Amencan JournaJofCommHMtyAł^boFogn 2(6).
Goidbrunner H. (1989), Arbe/t mft KrobFenłAmMien. Ąstemiscbe Ferspełtjye fur AmMentnerapie M"d SoziaJar&eit, Fdjtion TSycboJogia und MdagogA, M.it-thias Grunerwaid Veriag, Mainz. Gottesman M. (ed.) (1991), ResidentJal care.- Ań Miternatjona7 reader, Fica
tionat, London.
Gugtiemetti F. & Sapucci, G. (1991), Residential education in Itaiy (w:) M. Gottesman (1991) (ed.), ResłdetMłał care; Ań /nternatfona^ reader, London. Fice Internationa): 194-198.
Hahnck EJ .H. (1890), Frogramma-evatuatie in tahuizen. (w:) E.J. Knorth & M. Smit (ed.), Residenaele yeugdbHTpMrłaning. Moge^tnedea wór pFanntatJg we-rAen ), Leuven/Apeidoorn, Garant;157-170.
Harincłt K & Smit, M. (1995). Frocess eva[uation in residentiał care. (w:) M. Coltón i. (eds), JTteart and ^c/enccofcMtł cara. HesaanJtpofłcyandpraccJcein
aan Mn/on. Ajdershot, Arena-Ashgate; 153-170. , (1992), DSO, 's Gravenhage.
Hazei M. (1981), A bridga M /ndepcndence, Biacłtwell. Oxford. Heath A.. Cołton M. & Aidgate J. (1989), The educational progress of chHdren !n
and out of home care, BritisA Joumal of AcVał WjrA, 19 (6); 447-460. Heath A.F., Coiton MJ. & Atdgate J. (1994), FaUura to escape; A [nnt;i[nd!;iai smdy of fostar chiidren's educational attainment, Bnt/sA JournaJ of 24. 3 June: 341-260.
Hebbom-Brass U. (1989), AAscń/uss^wncnczum H*axł$ńwscłmngsprq/ atłon und Mjfhersaga r^^y RMtmd^nns^r/ałfłf.- ;;t^ ;T;t'd!<-;r.ł) dem nnd Jugeno^icnen eine^ Aaj/padagpgJs Heiiinc)tx W. (ed.) (1986), KwaMtatt iH de ńu/pferfantny m.b.t. łmderen mat p?V-cńosocja^e proNemen, (OK-reeks - nr. 12.) Leuven/Amersfbort, Acco. * HeHinckx W., Coiton M. & WHHams M. (1997), wtematianaJ Psrspactłves on
5upporf.,Aidershot. Arena/ AshgatePubiishingCompany. Heihnctx W. and De Munter A. (1990), MxTZiamj]gpn worjcngeren met
, hegeJełd ze^&tandfg wonen an łfagcentra, Acco, Leuven/Amersfoort. ^)

Heiłinckx W. and Van den Brue), B. (1995), Eva)uating guaiity in rasidential care, in
M. Cołton et a!, (eds.), %a art and sdence of cMd care. Resaarcn, połicy and
practice in tnę EUmpean Unton, Aldershot, Arena-ńshgate: 131-151. He!iinckx W.. Van den Bruel B. & Geeraert L. (1996), De b^jzondere jaugdbijstand,
(w:) Broekaert, E., De Fever F. & Hettinckx W, Ortńopedagogische weńtvełdan
tn Aaart. Waanderen. (KOP-serie nr. 5) Leuven/Apeidoorn. Garant. HeHinckx W. et ai" (1992). Deelrapport; ConsuJtattegadrag en correfaten van ga-
drays- cn emottoneJe proNemen 6(/ tinderen van 6 tot 12 jaar m Haanda-
ren, (nie publikowane).Xansen voor de jeugdnułpverJenJng? (1986-1990),
W1JH. Utrecht. Janssens J.M.A.M & Kemper A.A. M. (1996). Effects of video home training on
parentał communication and a chiłd's behaviorai problems, Internationał
Journał of CMd & FamiFy M^i&re VoL l no 2: 137-148. King R.D., Raynes N.V, and Tizard J. (1971), Attems of restdentłaF care. Socjolo-
gJcał studies tn mstitutions A^r ńandtcapped chiłdrsn, Routiedge and Kegan
Paui. London, Ktomp M. (1992), fMpveriening aarj adołescentan; Een bj/drege aan metńodfeJcon-
twfkke^ing in D*afnningen, Groningen. Kluppei J.E.J. and Slijkerman A.J.M. (1983), GebruJJc en bełaping van Aindertebu-
izen door jeugdjgen met ps^o-sociałe gedraysprobłemen, Instituut voor
onderzoek naar psycho-sociałe stress. Wageningen. Knorth E.J. (1990). Jhgenomen met opnama? Ervaringen fan Jongeren mat de
opname in een tenuis [KLOP-reeks 1). Leiden, Rijksuniversiteit, Vakgroep
Orthopedagogiek (2nd. ed.). Knorth EJ. & Smit M. (1990) (eds.), BesłdentłeJejeugdbu/pverłening. Mogełf/łcAe-
dan voor planmatłg werJcen, Leuven/Apeidoom, Carant. Ligthart L.E.E., Van der Goes van Naters J. and De Keyser L.H. (1991), Residentiat
youth care and protection: The Dutch situation, (w:) M. Gottesman (ed.),
Resłdentłai care. An mternatłonał readei; London; Fice International: 222-238. Masure D. (1987). Uteratuurstudje met betrekting tot bet evaJueren van restden-
tłśJabuipverJen)ngvoor kin dereń enjongeran met psycbosocjaJeprobJemen,
Leuven, K.U.Leuven, Faculteit der Psychoiogie en Pedagogische Wetenschap-
pen (nie puMikowane). Mesman Schułtz K. (1978). De COM-procedure, een metnode om voor tmderbe-
scbermmgspupfMen een adwes te bepałan, Coordinatie-commissie weten-
schappeUJk onderzoek, Rijswijk kinderbescherming.
MiHham S.. BuHock R., Hosie K. & Lrttie M. (1986), Lost in Care, Gower, Aidershot. Nieisen H. et al., (1986), Soziaipadagogjsche AnubenMA?, Juventa-Ver!ag, Wein-
heim. Parker R.A. (1988). Residential care for chiidren, (w:) 1. Sincłair (ed.), ResidentiaJ
ea^;71haresearch/swewed, Her Mą)estY*sStationery Office, London: 57-124. Philp(1963). J=amRyfaifMra; Astudyof J29 AmiJłas wjtb mu^tjp/aprobJems, London: Faber & Faher.

140 Mhlter
Opieka i


Poistty (1962), CoHajfa S!bc The sociai systam of
treatmant, Mew York: RusseM Sagę Foundation. ^
Fnngte M.L. & Bossto V (1960), Earty proionged separations and emotiona! aajust- j
mant, Cnj/d AycńoFogyand Aycńiatru 1:7-48.
Skatchtey-KneppelhoutM. (1981), EenspeurtocńtM -
^cr/terta WMM* nat MłhchOngswerł, Amsterdam, Vr^e Unwarsitett, Vakgroep {
Ontwikkpjingspsychntogie, Podoić;]^ ea Speciajtf t^eaagogiek fnie puMikowa-
ne).
Smaats K. (1986), JCwa/iteiMaK^uatła van da
ooys HJ
. -.<;rłe.'! i?n erafuur5tudi'e, Leu
ven, K.ŁJ. Leuven, F&cułteit der Fsychotogie en t^dagogischa Wetenschapper
(nie publikowane).
Smit M. (1993), 4an aNe$ tomt een e/nd. E&n cndanoałr iiaar de MAMisńM/pyerfenłng, University of Laiden (nja publikowane).
^)itzR.A. (1945), jffn,pitdlisfn: Ań nn;uiiy itiru tnę genMis ;;l psyt:hmtn(; condittons] in eariy chi[dhood. (w:) A. Freud (1945) (Ed.), Aycnoanałyctc $tudt" of t cMd, Naw York.
Struening E. L. & Guttentagh M. (1975), HandbooŁ of avaVMatton rawa/tń, Lonaon. Sagę.
THanus C. (1992), Jeu^dnu/pwrYeM/ng en de oferAeKt Utrecht. SWR
lextor M.R. (1990), Heiping muitiproblem famiiies in Wen Get nidjiy A new appro-
ach to sociat work, łł-actice, vot. 4 no 1: 56-62. HwŚJnstraM. (1991), Kwa)iteita)smenta)iteitsvraagstuk,
naar
pt^danjłłpan Jeugdwert, vo). 3, no. 11: 6-10. Van den Bogaart R (1995), Wd#o-MMw#ctM,6egpJeMn& vaa
methoda. Laiden. GOJ.
Van den Bogaart P. (1997), The appiication of intensive &mi)y support programs: Hometraintng in the Netherlands. Lvnfuation and ns impact on practice, (w:) HeHincłot W, CottonM. & Wilhams M. (ł 397), 7f;fc;Y;;;E;on.i^pnrspecC;Ves on i&n#y support., Aidershot, Arena/Ashgata Publishing Company. Van dar Ftoeg J. (1984a), Vorman van rasidentiele hu[pver)ening. (w;) J. Van der Ptoeg (ed ), Jaugd ^ondar dałr. JłłepWećn, tWM2Van der P!oeg J. (19S6), ts kwaiiteit in de residentieJa hu!ovRt'lening een meetoaar begrip?(w:)W. HeHinchx (ed.) KwaMteitłndeńu/pyer.fsningjn.o.t. A mat psycno-sccja/eprcNemen (pp. 33-56), Leuven/Amersfoort, Acco. Van der P!oeg J. (1991), Fbrces in innovation, (w:) W. HeHinckx et ai. (eda.).
?atjon$ Van der Ftoeg J. & SchoMa E. (1688), JenuHen jn 6eeid, Leiden, HijRsuniversiLcit Leiden, Va)cgroep Orthopedagogiett, Centrum inderzoek Jeugdhulpwariening. Veerman J. (1988), Evaiuatie van behandelingseHecten; mag het ook anders? (w:)
142

F.X. Pioo^ & M.G.M. Van den Dungen (eds), HułpverJentngsprastverJenand onderzoeic. HandeRngsplannen an diracte Oł&seryatta ?an opvo-
eder-Amd interactie; 13-25, Lisse, Swets & Zeittinger. Vissers J. (1988), De restdenttełe carWera van jongeren in de Ainderbescńerming,
CWOK. Den Haag. Zandberg T.J. (1988), JOeinscnaJjgAeid in de rasidentieie Au^pverJening, Stichting
Kinderstudies,

Casas
ZMMNA PARADYGMATÓW
W OPIECE WAD DZIECKIEM.
PRZYKŁAD HISZPANH
WSTĘP
-. ..^ ,- ł
W 1978 roku Hiszpania wyzwoliła się spod dyktatury po czterdziestu łatach jej trwania. Od śmierci generała Franco w 1975 roku, w kraju rozpoczęły się ważne zmiany polityczne, legislacyjne ekonomiczne i społeczne. Niektóre nowe doświadczenia, mające wpiyw na hiszpańską politykę w zakresie opieki nad dziećmi, zaczęły się pionierskimi programami pod koniec łat 70. Głębokie zmiany w całym systemie opieki nad dziećmi zachodziły w łatach 80. i zostaty prawnie usankcjonowane w 1996, co połączyło Konwencję o Prawach Dziecka z hiszpańskim ustawodawstwem prawnym i umożlw wiło wejście w życie nowych strategii postępowania. ł
PARADYGMAT OPIEKI INSTYTUCJONALNEJ NAD DZIEĆMI W HISZPANH PRZED ERĄ DEMOKRACJI
Aż do 1977 roku, w Hiszpanii, istniały tylko dwa sposoby radzę* nią sobie z poważnymi socjopsychologicznymi lub psychologiczny; mi problemami u dzieci poniżej 16. roku życia: albo dziecko pozo! stawało w domu (a pomocy udzielała jakaś organizacja charytatywna, lub społeczna), albo wkraczało w program opiek) instytucjonalnej (Casas, 1993).
System działań na rzecz dzieci był mocno zdychoM^B^Ępwany. Z jednej strony funkcjonowały szkoły, miejsca, gdzie dziad mogły
144 Fhran Casas

spędzać czas wolny, ośrodki opieki zdrowotnej oraz inne lokalne udogodnienia przeznaczone dla wszystkich dzieci nie posiadających żadnych poważnych problemów (czyli, krótko mówiąc, dla dzieci "normalnych"). Z drugiej, istniały instytucje wąsko wyspecjalizowane w zajmowaniu się dziećmi i młodzieżą ze specyficznymi problemami (przede wszystkim, wyróżniano trzy podstawowe kategorie: dzieci rodziców pozbawionych praw rodzicielskich, nieletni przestępcy oraz dzieci upośledzone umysłowo). Jeżeli dziecko "zaburzone" wchodziło w "normalny" system, prędzej, czy później następowała reakcja społeczna kończąca się odrzuceniem dziecka; najczęściej reakcja ta pochodziła od rodziców innych dzieci i dorosłych kierujących instytucją, do której dziecko "zaburzone" trafiło, Lecz także od profesjonalistów-pedagogów w niej zatrudnionych oraz rówieśników dziecka. Adopcja nie zajmowała jasnego miejsca w systemie opieki nad dziećmi; stanowiła raczej odrębny, mocno rozrośnięty system funkcjonujący samodzielnie, pomiędzy profesjonalistami lub osobami, które zarządzały prywatnymi instytucjami opieki i miały bezpośredni dostęp do sędziów.
Sieć podstawowych usług socjalnych właściwie nie istniała; nie podejmowano także żadnych zorganizowanych działań w obszarze profilaktyki społecznej, a ogromna liczba domów opieki dla dzieci funkcjonowała na zasadzie ma/croinstytuc/i, lub, używając języka Goffmana (1961), instytucji totalnych. Przy większości takich instytucji istniały również szkoły, lecz pracownicy ograniczali się tylko do opieki nad dziećmi w zakładzie, nie rozszerzając swej pracy na rodziny dzieci objętych opieką. W konsekwencji, rzadko które z dzieci opuszczało mury placówki, a jeżeli tak, to tylko na weekendy.
Dopiero dwa projekty badawcze zrealizowane w Katalonii w 1982 roku pozwoliły dokonać głębszego wglądu w to, co działo się w 1977 roku, gdy za sprawą Rady Miejskiej Barcelony, po raz pierwszy na szeroką skalę zaczęto wprowadzać zmiany do systemu (Casas, 1982; Vega, Casas, 1983). W lipcu 1977 roku, w całej Katalonii istniało 112 instytucji opieki nad dziećmi; 85 z nich przeznaczonych było dla dzieci miedzy S. a 14. lub 16. rokiem życia: tylko 26 z nich dysponowało mniej niż 15 miejscami; 28 miało więcej niż 30 miejsc, a 14 ponad 100. Wynika z tego, że aż 69% dzieci przebywało w Ka-
Zmiana paradygmatów w opiece nad dzieckiem 145

talonii w instytucjach o więcej niż 100 miejscach. Większość z tych instytucji była przeznaczona tyiko d!a dzieci jednej płci i znąidowa-ła się pod zarządem organizacji reMgijnych. Również kitka z ośrodków przeznaczonych d)a dzieci od O do 6 iat miało charakter ma-kroinstytucji.
Według ostatnich danych z sierpnia 1997 roku, w Katatonii funkcjonowało 148 ośrodków opieki całkowitej, ale w każdym z nich przebywało mniej niż 50 wychowanków, a w większości nawet mniej niż 20. Prawie jedna trzecia dzieci (1504) objętych działaniami interwencyjnymi przebywała we vdr<śnvrTi rod/in,irli .in^ymujac specjalne wsparcie, nieco więcej niż jedna trzecia (1633) znajdowała się pod opieka spokrewnionej rodziny zastępczej, a nieco powyżej jednej trzeciej (1993) przebywało w ośrodkach opieki caikowitej; załedwie 253 dzieci przebywało w nie spokrewnionych rodzmach zastępczych. W tym samym czasie aż 8303 dzieci objęto opieką programów prewencyjnych. Warto w tym miejscu zanaiizować jakie byty przyczyny tak radykalnych zmian na przestrzeni uwudziestu iat.
Dominujący aż do 1977 roku paradygmat spetyaRzacp został utrwalony w efekcie długotrwałego procesu historycznego, którego w tym miejscu nie będę wyjaśniać zbyt szczegółowo. Myśl przewodnią tego paradygmatu można streścić w następujący sposób: "Dzieci z konkretnymi problemami, potrzebują opieki w oddzielnych, odpowiednio wyspecjalizowanych ośrodkach". Przypadki "naprawdę" poważne, musiały być szybko rozpoznane i, jako "anormalne", odseparowane od ^vonr,r:jfii; ;dncgo środowiska i umieszczone w środowisku wyspecjalizowanym.
Ogólnie rzecz biorąc, ani ocena sytuacji, ani podejmowane decyzje, ani sposób opieki, nie podlegały żadnym naukowym kryteriom opartym na opinii ekspertów. Zazwyczaj kryteria podejmowania tych decyzji były moralne, subiektywne, aibo też powoływano się na .zdrową logikę", czyli opinie zgodne ze społecznymi reprezentacjami najsilniej zakorzenionymi w społeczeństwie w danej chwili. Profesjonaliści i ludzie stojący na czele iM :rii rharytaEyWnych często podejmował! decyzje, nie weryfikując danych, przekazanych im ustnie przez osoby ubiegające się o umieszczenie dziecka w m-

stytucji, albo informujące o jego probiemach. Najlepszym i najprostszym sposobem na zamknięcie dziewczynki w zakładzie było stwierdzenie, że jeżeli zostanie w domu. może znaleźć się w moralnym niebezpieczeństwie tCasas, 1983). A ponieważ problem dotyczy! nieletnich bez żadnych środków utrzymania, dotacje państwowe na ten cel zawsze stały na wystarczającym poziomie i nikt nie śmiał zakwestionować przedłożonych racji'. .-..- < ... -. -.;-
PARADYGMAT NORMAUZAC.fi ! JEGO !NTERPRETACJA W HtSZPANH
Na początku lat 70. dotarły do Hiszpanii pierwsze echa nowej metody zajmowania się dziećmi z socjopsychologicznymi i psychologicznymi problemami. Zasada normalizacji została po raz pierwszy przedstawiona na gruncie pedagogiki przez specjalistów zajmujących się dziećmi upośledzonymi umysłowo. Największy wpływ wywarły tu głośne prace Nirje (1969) i Bank-Mikkelsen (1973). Nowe idee stanowiły zupełne przeciwieństwo dotychczasowego podejścia (instytucji wyspecjalizowanych): "Najlepszym sposobem na pokonanie istotnych problemów dziecka jest wychowywanie go w środowisku jak najbardziej podobnym do tego, w którym żyją inne dzieci, z zachowaniem niezbędnych środków pomocniczych".
Choć te zasady były z początku omawiane w kontekście integracji szkolnej, nie minęto wiele czasu, gdy przeniknęły na obszar opieki nad dziećmi w ogóle. Już na początku iat siedemdziesiątych dało się zauważyć w Hiszpanii żywe zainteresowanie najnowszymi prądami myśli pedagogicznej, docierającymi z krajów europejskich, z Ameryki Łacińskiej oraz ze Stanów Zjednoczonych. Najwięcej wniosły do tej debaty cztery ważne prace tj.: Ander-Egga (1963) o rozwoju społeczności lokalnej, Caplana (1964) o psychiatrii prewencyjnej a także słynna pedagogika wyzwolenia (Freire, 1967)
Więcej informacji o historycznych aspektach opieki nad dziećmi w Hiszpanii (w:) Martines Shaw, 1938; Centra de Formacie d'Educatots Especiatitzatł, 1977; Agełet. et a)., 1980; Arana i Carrasco, 19BO; Diaputacio de Barcelona 1982; Generalitat Vaiendana, 1981.


Arran Chsas
Zmiana paradygmatów w opłu*


i psychoiogia środowiskowa (Zax, Specter, 1974). Już jakiś czas wcześniej interesowano się, przede wszystkim w Katatonii, analityczny terapią grupową prowadzoną z dziećmi w Stanach /indnoczonych (Bettelheim, 1950; Redl, Wineman, 1951). W rezuttacie wieie uwagi poświęcono idei łączenia metod pracy socjałnej z psychoanalizą; te z kołei inspiracje dotarły do Hiszpanii z Argentyny ;rit.hnn-Hiv!ere, 1970; Bełger, 1966) i z Francji (Mendeł, 1972-74), powoływano się także na łiczne doświadczenia francuskie (tbsque!łes, 1966 Deti gny, 1970) oraz na wyżej cytowaną pracę Goffmana z 1961 roku
Ta ogromna zmiana w poglądach i ożywione debaty w środowisku zawodowym pracowników socjalnych (wiele z tych poglądów dotarło na nasze uniwersytety, zorientowane przede wszystkim na pracę badawczą, z dużym opóźnieniem) wsparły szeroko zakrojoną i szybko postępującą pracę nad alternatywnym p,n Mi Możemy go nazwać paradygmatem normaMzaęp, choć swego czasu niejakie teoretyczne zamieszanie, spowodowane tyką pojęcia "normalności" zaproponowanego uryr? rmty!i?vcMatnę.
Na poziomie teoretycznym, nowy paradygmat uwzględniał dwa' główne, kompłementarne aspekty (Casas, 1988):
1) Kontekst środowiskowy, w którym dziecko żyje; każde dziec-i ko powinno żyć i rozwijać się w fizycznym środowisku jak najbardziej zbiizonym do tego, w którym żyje większość dzieci wywodzących się z tej samej kuitury. Dotyczy to także zewnętrznego i wewnętrznego wygłądu domu, jego Lokalizacji oraz łokaiizacji szkoły i innych piacówek, z których dziecko Korzysta. Powinien być tu także uwzgiędniony kontekst społeczny - ukiad grup rówieśniczych, a także rodzina.
2) Dynamika codziennego życia dziecka; musi umożliwiać konstruowanie reiacji interpersonalnych jak najbardziej podobnych do tych, które posiada większość dzieci w tym wieku: rełacji w spadami, rówieśnikami, dorosłymi obojga płci. Powinniśmy zaliczyć tu także robienie zakupów, branie udziału w różnych uro^y^tościach i zajęciach popuiarnych w danej społeczności.
Chociaż teoretyczne impiikacje paradygmatu normalizacji zostały przyjęte bez większych sprzeciwów, analiza praktyki, w odróżnieniu od teorii, zajęta wieie czasu. Już wcześniej wspominałem fCa-
148

sas, 1992b), że prawa dziecka stały się sprawą "wysokiego przyzwolenia i niskiej aktywności" społecznej. Uważam, że takie postawy są obecnie dość powszechne także w Hiszpanii, szczególnie w kręgach wyższych urzędników administracji państwowej. ^
PROCES ZMtAN W SYSTEMM POMOCY SPOŁECZNEJ
Ci, którzy brali udział w tworzeniu pierwszych programów reform w ogromnych instytucjach opiekuńczych w Hiszpanii, zdawałi sobie sprawę z tego, że mogą one dojść do skutku tyiko wówczas, jeśii równoległe zostaną dokonane fundamentalne zmiany w procedurach administracyjnych. Wielkie nadzieje pokładano w organizowaniu iokainych systemów służb społecznych, tak, aby mogły zostać wprowadzone sprawne działania prewencyjne oraz programy wczesnego wykrywania. Innymi słowy, stało się jasne, że zmiany w systemie opieki instytucjonalnej nad dziećmi nie odniosą pożądanych skutków, jeżełi będą wprowadzane w izolacji od innych zmian w systemie opieki społecznej.
Przez ttołejne dziesięć łat rozwój służb socjalnych przebiegał w różnym tempie w poszczególnych autonomicznych okręgach, na które Hiszpania jest podzietona. Od 1988 roku Ministerstwo Spraw So-cjałnych opracowało tak zwany "Pian Porozumienia" i przeznaczyło na niego spory budżet, mając na celu skonstruowanie systemu pomocy społecznej w całej Hiszpanii (Gobierno de Espana, 1993). Pian ten opierał się na porozumieniu pomiędzy poszczegóinymi autonomicznymi okręgami, wyrażającymi chęć i zgodę na unowocześnianie i udoskonalanie systemu służb społecznych na poziomie lokalnym. Postępy, jakie w tym zakresie nastąpiły w ciągu pięciu iat były zaskakujące, ale, w niektórych wiejskich regionach kraju, oraz w najbardziej skonfiiktowanych dzielnicach dużych miast, ich poziom nadal jest niewystarczający.
Za wcześnie na obiektywną i pełną ocenę wpływu opisywanych zmian na stan opieki nad dziećmi. Ale dostępne informacje o wpływie reform na stan systemów opieki społecznej w innych krajach zachęcają do optymistycznych prognoz. Płan zbiegł się w czasie z pc-
Zmiana panłdygmatów w opiece nad dzieckiem 149

wstaniem (w 1988 roku) interdyscypHnamych zespołów, oceniających sytuację dzieci ("E.A.I.A." w Katatonii, oraz "C.A.I." w Madrycie) (Generaiitat de Cataiunya, 1988; Navarro et. al., 1992). Najczęściej w skład tych zespołów wchodzili pracownicy socjalni, psycho!odzy, pedagodzy oraz prawnicy.
Ważnym aspektem normałizacji było zainicjowanie programów transformacji instytucji opiekuńczych. Przyjęte strategie, jakkolwiek zorientowane na ten sam ceł, różniły się istotnie co do stopnia radykalizmu.
1. Strategia całkowitej zmiany: czyii podejście stawiające na zamknięcie małtroinstytucji w relatywnie krótkim czasie i utworzenie alternatywnej sieci instytucji. Powstały one wraz z programem zakładającym gruntowne zmiany w systemie opieki iristyrucjonainej nad dziećmi w określonych regionach kraju. Ich zadaniem było intensywne wspieranie (wspomaganie) rodzin, oraz zorganizowanie małych ośrodków (do piętnastu miejsc) prowadzonych przez wykwalifikowane zespoły pedagogów.
2. Strategia wzgiędnej transformacji: czyli programy zaktaaają-ce zabranie dzieci z makroinstytucji i umieszczenie ich w mntej-szych placówkach, ale zachowujące jednocześnie dotychczasowe (istniejące w większych ośrodkach) struktury zespołów pedagogicznych oraz procedur administracyjnych. Ten model zmian jest dość popularny w instytucjach podlegających administracji publicznej Zespoły ludzi pracujących w takich instytucjach, mających na co dzień kontakt z dziećmi, zazwyczaj pełnią wysoko zróżnicowane role: oprócz pedagogów, zajmujących się tylko i wyłącznie wychowywaniem pracują tu także kucharki i sprzątaczki, których nie spotyka się przecież w innych rodzinach należących do tej samej klasy społecznej Żywność jest dostarczana do ośrodka, a nie np. kupowana w okolicznych sklepach. Poza tym dzieci przyswajają sobie zachowania nie występujące nigdzie indziej (poza placówką), na przykład muszą prosić o rachunek, gdy kupują Jody za pieniądze pochodzące od instytucji. (Więcej informacji na ten temat można znaleźć u: Casas, 1981; Casas, Flotats, Pi, 1984; Casas, 1988).
3. Strategia przemode!owania polegająca na fizycznym zachowaniu makroinstytucji przy jednoczesnym jak największym ich prze-
Amtn Casas

modelowaniu, tak, by dzieci otoczone były przedmiotami identycznymi z tymi, z którymi spotykałyby się w domach, w swoim naturalnym środowisku. Bardzo często programy te wymagają niewielkich zmian w zespołach pedagogicznych, lecz na ogół potrzebny jest dodatkowy personel.
Z perspektywy makrospołecznej, nowy paradygmat zmobilizował dwa ogromnie ważne procesy przekształceń w systemie opieki nad dziećmi. Przede wszystkim podsystem działań dla całej populacji dzieci i podsystem opieki nad dziećmi z problemami psychospołecznymi nie działają niezależnie od siebie. Obecnie nieomal wszyscy chłopcy i dziewczęta przebywający w ośrodkach opieki chodzą do szkół, a także korzystają z innych ośrodków przeznaczonych dla wszystkich "normalnych" dzieci w danym środowisku. "Dzieci problemowe" mają prawo korzystać z form pomocy dostępnych całej populacji. Instytucje, do których się udają mają obowiązek zapewnić im również specjalistyczną pomoc.
Podsystem pomocy wyspecjalizowanej do opieki nad dziećmi niepełnosprawnymi został także mocno zróżnicowany; powody tego zróżnicowania są dwoistej natury: z jednej strony trzeba było dostosować się do różnych potrzeb, spełniających kryteria normalizacji, unikając (o ile się tylko da) oddzielania dziecka od środowiska naturalnego; a z drugiej strony, kryteria i środki finansowe sprawiły, że powstanie placówek na wpół znormalizowanych stało się konieczne.
TEORtA t MERWna ZMIAN UERSUSRZECZYWtSTOŚĆ
Choć strategia całkowitej zmiany często wywoływała gorące dyskusje w mediach, a nawet spotkała się z negatywną reakcją niektórych grup społecznych, inne zmiany zostały wprowadzone w Hiszpanii bez większego zainteresowania społeczeństwa. Ten brak zainteresowania w kręgach akademickich, jak i szerszej opinii społecznej, brak jakichkolwiek sporów czy dyskusji dotyczących zmiany paradygmatu jest tu dość zaskakujący.
Niektóre z posunięć relatywnej transformacji i całkowitej zmiany wywołały dyskusje w okolicach i miastach, gdzie miały zostać utwo-
Zmiana paradygmatów w opiece nad dzieckiem 15


rzone nowe, małe ośrodki. W większości przypadków dyskusje prowadzone przez pracowników socjalnych, prowadziły do /aanwata-jących rezultatów. Jednak w przynajmniej dwóch przypadkach w Katalonii owe debaty wywołały nieproporcjonalną reakcję mieszkańców okotic, w których miały zostać stworzone nowe programy. Ludzie po prostu nie zgadzali się na budowę takich ośrodków w swoim otoczeniu. W obu przypadkach główne argumenty można podsumować w ten sposób: "Uważamy, że wasz pomysł dotyczący zajmowania się dziećmi między 5. a 16. rokiem życia, wykorzystywanymi seksualnie lub porzuconymi przez rodziców jest dobry, podobnie jak projekt stworzenia ośrodka dla tych dzieci. Ale nie chcemy go w naszej dzielnicy. Wiemy, co prędzej czy później wyrasta z takich dzieci."
Analiza komunikatu "Wiemy, co prędzej czy później wyrasta z takich dzieci" wykazała, jak bardzo, i jak bezpodstawnie, uprzedzone jest społeczeństwo. Niestety owe postawy były tak głęboko zakorzenione, że zmienienie ich w krótkim czasie było właściwie niemożliwe.
To doświadczenie nauczyło nas, że wszelkie działania mające na celu stworzenie nowych form pomocy dzieciom !iw?gicam,i]acych zasadę normalizacji, wymagają uprzednich, profesjonalnych zabiegów w społeczności lokalnej, aby, jeśli to niezbędne, zmienić dc-J tychczasowe postawy i stereotypy. Opisane doświadczenia sk!nni]y nas również do rozpoczęcia badań nad społecznymi reprezentacjami dzieci i ich probiemów wśród dorosłych (Aguinaga, Comas, 1991, De Paul, San Juan, 1992; Casas, 1992b).
Nowemu paradygmatowi brakowało, i nadal brakuje, dostatecz
nego opracowania teoretycznego. Jednocześnie, żaden z głównych
prądów krytycznych nigdy nie wołał o tego typu opracowanie Na
poziomie polityki społecznej często odwołujemy się do niektórych
przesłań normalizacji. Wydaje się, że wskazane byłoby pt zeanaHzo-
wać niektóre z tych przesłań; jako przykład, przedstawię pokrotoJ
trzy najbardziej istotne. j!
Idea deinstytucjonaMzaĘJi. Odegrała w Hiszpanii bardzo ważna rolę; podnoszono potrzebę stworzenia bardziej ludzkiego systemu opieki nad ludźmi chorymi psychicznie, la idea zyskała ogromna

poparcie społeczne dla tworzenia ośrodków dziennego pobytu. Niestety niektórzy politycy wykorzystaii to nie jako środek do osiągnięcia celu, lecz jako cel sam w sobie. W związku z tym wiele dzieci zostało wypisanych z ośrodków opieki instytucjonalnej, po czym zaostrzono i zmieniono kryteria przyjmowania do tego typu ośrodków, bez jednoczesnego stworzenia alternatywnego systemu pomocy. Było to jednym z pożałowania godnych argumentów do zmniejszenia dotacji rządowych na rzecz systemu opieki instytucjonalnej nad dziećmi.
Idea woluntarystyczna. Z pewnością w Hiszpanii istnieje o wiele mniej, w porównaniu z innymi krajami, stowarzyszeń i wolontariuszy działających na obszarze pomocy społecznej. Ten argument przewijał się niejednokrotnie w dyskusjach nad obniżeniem środków wydawanych przez państwo na rzecz opieki instytucjonalnej, szczególnie jeżeli chodzi o liczbę pracowników zatrudnianych w poszczególnych programach. Sprawa ta wymaga poważnej dyskusji teoretycznej; mogłaby nas ona zaprowadzić na skraj idei normalizacji (bo czy nawet wysoce wyspecjalizowany zespół może stworzyć dziecku warunki odpowiadające warunkom domowym? Czy można to uznać za dążenie do normalizacji w opiece instytucjonalnej? Czy kryteria normalizacji spełniałby raczej zespół złożony z wolontariuszy? Niestety nie ma tu miejsca na dyskusje, zazwyczaj okazuje się bowiem, że chodzi najczęściej o motywy ekonomiczne niż zna-łezienie lepszego modelu zaspokajania potrzeb dzieci.
Mea pojedynczego modełu. Niektórzy spośród polityków społecznych w Hiszpanii jakiś czas temu doszli do wniosku, że jedyną i najlepszą ałternatywą, jeśli dziecko nie może pozostać z rodzicami biologicznymi, jest znalezienie mu rodziny zastępczej lub oddanie do adopcji. Dlatego blokowali wszystkie informacje czy dyskusje dotyczące roli czy kryteriów opieki instytucjonalnej nad dziećmi. Nie było zatem nacisku na reformy, a tylko w ten sposób można było wyasygnować potrzebne środki na pomoc dzieciom nadal przebywającym w ośrodkach opieki całkowitej, które w efekcie okazały się zapomniane przez system. gny/H&aioRb^'. w: ^
Możemy to podsumować nasjijł^M^^Wijy^azczenieaM rzadko kiedy dzieci pozostające w o^ftH##'^łM &atytucjoałinej są

Zadana
w w o^ece nad dzieckiMa 153
152
Casas


obiektem zainteresowania polityków. Diatego, oceniając zmiany w kierunku zabezpieczenia najlepszych interesów dzieci, w każdym makromodelu uwzględnić trzeba szereg zewnętrznych zmiennych; nierzadko, na przykład, uchodzi naszej uwadze fakt użyczania idei jako zasłony dymnej dla cięć budżetowych. W gruncie rzeczy, opinia publiczna nie przywiązuje wiotkiej wagi do sytuacji dzieci w ośrodkach opieki.
W publicznych dyskusjach, społeczeństwo na ogół bardzo szybko osiąga porozumienie: "Musimy zatroszczyć się o dzieci, a szczególnie o te, znajdujące się w trudnej sytuacji". Dlatego zadziwiający jest późniejszy brak zaangażowania i niewielka intensywność dziatań. Oczywiście, musimy uwzględnić fakt, że pewne procesy społeczne przebiegają bardzo wolno, spotykają się z dużymi oporami i częściej odnoszą się do zmian wizerunku niż treści.
Już wspominałem (Casas, 1992a), że zainteresowanie mediów może być o wiele skuteczniejsze jako siła interwencyjna, niż się to nam do tej pory zdawało. Musimy, przynajmniej hipotetycznie, uwzględnić rolę mediów w działaniach na rzecz poprawy sytuacji i rozwiązania pewnych społecznych problemów dzieci, ich szczególna rola: zajmowanie się Lub ignorowanie społecznych problemów ma duże znaczenie. Media mogą odegrać ogromną rolę w zmianie społecznych reprezentacji dzieci, ich problemów i przezwyciężania tych problemów, stworzonych przez dorosłych.
Jako naukowcy stanęliśmy w obliczu wyzwania, jak w prostszy, bardziej zwięzły i przystępny sposób zakomunikować nasze koncepcje i empiryczne dane mediom, aby przekonać opinię publiczną inadać zmianom większą intensywność. -
NOWE ELEMENTY ZAWARTE W BMĘDZYNARODOWEJ KONWENCJI O PRAWACH DZmCKA
Konwencja o Prawach Dziecka przyjęta przez Posiedzenie Zgromadzenia Narodów ^jednoczonych 20 listopada 1989, to ogromny, historyczny krok ku uniwersalnemu i jednoznacznemu wprowadzeniu postanowienia, że dzieci także posiadają swoje prawa Niektóre
154 Arran Casas

artykuły odnoszą się do dzieci znajdujących się w ośrodkach opieki całkowitej, i szczególnie podkreślają, że każda sytuacja i procedura (socjalna, administracyjna, czy sądowa) dotycząca nieletnich poniżej 18. roku życia powinna zagwarantować przestrzeganie wszystkich ich praw. Na przykład:
- Artykuł 19. (...) środki ochronne powinny zawierać, tam, gdzie jest to właściwe, skuteczne przedsięwzięcia w celu stworzenia programów socjalnych dla realizacji pomocy dziecku oraz osobom sprawującym opiekę nad dzieckiem, jak również inne formy dziatań prewencyjnych dla ustalenia, informowania, wszczynania i prowadzenia śledztwa, postępowania, notowania wymienionych wyżej przypadków niewłaściwego traktowania dziecka (...).
- Artykuł 20. Dziecko pozbawione czasowo lub na stałe swego środowiska rodzinnego, lub w przypadku, gdy ze względu na swoje dobro nie może pozostawać w tym środowisku, będzie miało prawo do specjalnej ochrony i pomocy ze strony państwa. (...) Tego rodzaju opieka może obejmować (...) umieszczenie w rodzinie zastępczej, Kafala w prawie islamskim, adopcję, lub, gdy jest to niezbędne, umieszczenie w odpowiedniej instytucji powołanej do opieki nad dziećmi (...).
- Artykuł 40. Uznaje prawo każdego dziecka podejrzanego, oskarżonego bądź uznanego winnym pogwałcenia prawa karnego, do traktowania w sposób sprzyjający poczuciu godności i wartości dziecka.
Hiszpania ratyfikowała Konwencję, która weszła w życie 6 stycznia 1991 roku. Jej respektowanie zaowocowało nowym aktem prawnym z kwietnia 1992, w sprawie postępowania z nieletnimi.
Faktycznie to administracja publiczna powinna troszczyć się o to, by prawa wszystkich dzieci były przestrzegane, by zapewnić pomoc socjalną i dostęp do edukacji, a także zatroszczyć się o to, by dla każdego z potrzebujących był zagwarantowany pobyt w ośrodku opieki całkowitej. Wykracza to znacznie poza paradygmat normalizacji, podczas gdy nawet ten nie jest właściwie respektowany.
Jasno widać, że nowe zmiany muszą być respektowane, i że nowa orientacja zmierza w kierunku paradygmatu praw dziecJca. Artykuły od 1 2 do 1 6 konwencji mówią o socjalnych i obywatelskich prawach, które obligują nas do uwzględnienia opinii dzieci w sprawach
Zmian* pt**dygtaatów w opiec* nad dMaddem

ł
dła nich istotnych. To zachęca do poszukiwania nowych sposobów aktywnego uczestnictwa dzieci we wszystkich możliwych społecznych działaniach, które ich dotyczą, tak, aby stopniowo mogły na* uczyć się obowiązków, które później przejmą. Jest to szczegóinie ważne w naszych czasach, gdy zmiany technoiogiczne i społeczne zachodzą w bardzo szybkim tempie. Proces uczenia się odoowie-działności za własne czyny realizuje się poprzez uczestnictwo w dzia-łaniach grup i społeczności, uważanych za światłe i sprawiedliwe (Kohiberg, 1976, 1978 i 1980; Hickey, 1972; Casas, 1992b)
OBECNY STAN SYSTEMU OPIEKI NAD DZIEĆMI
W HISZPANH
W roku akademickim 1992/1993 kilka uczelni hiszpańskich wprowadziło na wydziałach pedagogicznych programy kształcenia przygotowujące do pracy z dziećmi w różnych sytuacjach, w tym tE w ośrodkach opieki instytucjonalnej. Są to trzyletnie studia dypli mowę dla pedagogów społecznych.
Aż do ich wprowadzenia, w Hiszpanii istniało wiete wątpliwości co do tego, jakich kwalifikacji potrzebują specjaliści pracujący z dziećmi i młodzieżą; prowadzono na ten temat wieie bezowocnych dyskusji. Obecnie pozostaje mieć nadzieję, że w ciągu następnych kilku lat, sytuacja wyjaśni się i dojdziemy do porozumienia, jakie umiejętności powinni posiadać pedagodzy społeczni i .takie funkcje powinni pełnić w opiece instytucjonalnej nad dziećmi. <3
Jest to koiejny wskaźnik, że Hiszpania wychodzi z anachronicznej sytuacji, w jakiej znajdowała się do 1977 roku, i dąży w kieruna ku zorganizowanego systemu, który umożliwi zbudowanie wspóJ nego, z innymi krajami Europy, modelu działania. Ale Hiszpania ma własną specyfikę wynikającą z systemu politycznego (państwo składa się z niezależnych okręgów, jest zdecentralizowane, lecz nie jest jeszcze państwem federacyjnym), oraz z historycznie nwarun-kowanego połączenia odmiennych prądów kulturowych, które mają swoje źródło bądź w Europie, bądź w Ameryce Łacińskiej, czy też w Stanach Zjednoczonych.
156 Fbrran

Ważnym osiągnięciem jest rozwój systemu rodzin zastępczych, który zyskał akceptację i uznanie, i otrzymał dotacje od władz państwowych. W rezultacie znacznie powiększyła się liczba dzieci w rodzinach zastępczych. 31 grudnia 1989 przebywało tam 3203 dzieci poniżej 16 roku życia. W 1990 roku ich liczba wzrosła o 1750, a w 1991 o 2402. W 1995 roku natomiast odnotowano wzrost o 3003 dzieci podczas gdy ogólna liczba dzieci w rodzinach zastępczych wynosiła 9417. 31 grudnia 1995 roku ogółem pod opieką państwa znajdowało się 28 113 dzieci (skierowanych przez sąd lub organy administracji), z tego 10 887 to dzieci objęte opieką w 1995 roku. W rodzinach zastępczych przebywało 32% dzieci objętych opieką w 1995 roku i 39% z ogólnej liczby dzieci pozostających pod opieką państwa. Ale nawet ten wskaźnik (dzieci pozostających pod opieką) jest niższy, niż w pozostałych krajach zachodnioeuropejskich (Colton, Hellinckx, 1993), co może oznaczać, że jeszcze nie wszystkie potrzeby zostały zaspokojone.
W odróżnieniu od innych krajów europejskich (Colton et. al., 1991; Cohon, Hellinckx, 1993) w Hiszpanii najwięcej dzieci przebywających w ośrodkach opieki całkowitej to dzieci między 8. a 14. rokiem życia. Liczby odrobinę maleją w odniesieniu do dzieci między 14. a 18. rokiem życia. Co więcej, w 1989 roku 52% wszystkich dzieci w ośrodkach opieki instytucjonalnej stanowiły dziewczynki, choć w ośrodkach dla młodocianych przestępców było ich tylko 6%.
Utworzenie ośrodków opieki dziennej było silnie popierane w latach 80., przede wszystkim w prowincji Barcelona (Biosca, Casas, 1985). Ostatnia ustawa oświatowa, ustanawiająca obowiązek szkolny do 16. roku życia zredukowała potrzebę placówek dziennego pobytu dla dzieci poniżej 16 lat. Obecnie zmniejsza się liczba ośrodków dziennego pobytu, a ich funkcje zaczęły się zmieniać.
Prawdopodobnie jednym z najpoważniejszych i najbardziej upor-czywszych problemów w hiszpańskim systemie opieki nad dziećmi jest brak programów wspierających dzieci powracające do domów z ośrodków opieki całkowitej, a także środków umożliwiających monitorowanie sytuacji. Niestety, ani specjaliści, ani instytucje nie poświęcają temu zagadnieniu zbyt wiele uwagi. Programy takie powstają bardzo rzadko i są najczęściej krótkoterminowe.
Znuapąparadwpnatów w opiapł nad dzieckiem 157

KONKLUZJE WYCIĄGNIĘTE Z DOŚWIADCZEŃ HtSZPANH
Doświadczenia Hiszpanii pokazały serię daleko idących zmian zarówno w podstawowym systemie pomocy socjalnej, jak i w systemie opieki nad dziećmi, osiągniętych w dość krótkim czasie Co prawda istniały ogromne różnice w szybkości adoptowania tych zmian w poszczególnych regionach kraju, a radykalnych zmian nie było wiele. Były to jednak zmiany pionierskie i wyznaczyły kierunek innym. Najczęściej przebiegały powoli i zostały osiągnięte w efekcie długiego procesu. Ostateczny wynik był możłiwy, moim zdaniem, dzięki równołegłym przekształceniom na czterech obszarach:
- modyfikacji podstawowej sieci łokainych służb społecznych, jej udoskonałeniu i rozszerzeniu na całą Hiszpanię;
- uregulowaniu, na poziomie uniwersyteckim, zasad Kształcenia i kwalifikacji specjałistów w dziedzinie opieki nad dziećrm, oraz równoczesnego zapewnienia stałego dokształcania w tej dziedzinie;
- nowych i nowoczesnych ureguiowan prawnych, uwzgięómają-cych międzynarodowe umowy, przede wszystkim Konwencji o Prawach Dziecka;
- teoretycznym uzgodnieniom, dyskusji i propagowanie podstawowych zasad praktyki mającej na względzie interes dziecka w świe-tie paradygmatu normaiizacji zasady te są oczywiste, nawet jeżeli musimy przyznać, że postęp uczyniony w tym kierunku nie jest wystarczający.
Wydaje się, że ostatnie z tych osiągnięć - które jest moim zdaniem najważniejsze i jest jednocześnie podstawą dla pozostałych -ma istotną słabość. Prawdopodobnie owa słabość nie wynika z braku teoretycznej spójności, ani też z faktu, że akernatywny paradygmat umocni i uzupełni dotychczasowy paradygmat normalizacji Jak już wcześniej wspomniałem, uważam, ze owa siabośc wynina z braku lepszego połączenia ustaień teoretycznych z praktyką. Wnioski płynące z teoretycznych ustaleń nie dotarły bowiem do opinii publicznej i poiityków z odpowiednią siłą.
Spoglądając w najbliższą przyszłość, uważam, że aby nowy, piero wyłaniający się paradygmat praw dziecka mógł się umocnić ^ i w pełni rozwinąć - potrzebne są dalsze opracowania teoretyczne

i więcej społecznego dialogu. Bliska współpraca pomiędzy naukowcami, praktykami-profesjonalistami i reprezentantami mediów może odegrać ogromną roię w tej kwestii. Klarowność i łatwość przekazu zebranej wiedzy będzie tu bardzo istotna. Zmiany Leżące w interesie dzieci staną się zmianami społecznymi, jeżeli uzyskają społeczne poparcie. Wsparcie d)a zmian w systemie opieki nad dziećmi musi być także rezultatem działań opinii pubHcznej. Za podstawowy ceł należy uznać dostarczanie informacji i zmianę nastawienia społeczeństwa. A same dzieci należy wspomóc w wykreowaniu bardziej aktywnych rół, aby i ich głosy zostały dosłyszane, a interesy dostrzeżone we wszystkich aspektach działania.
Tłumaczyła;
BIBLIOGRAFIA
Agelet F. et at. (1B80), B TrebaH de 1'educator espectalitzat a un barri peńłenc de Barcelona; Lequip d'educators del Col. Lectiu Infantił GanyeMes, HI Jomades sobre prevencio i tractament de ta de)inqencia juvenil a Cataiunya, 29 nov.
1980 GREDJ.
Aguinaga J. & D. Comas (1991). ńiJanc^a y adolescancia. La mtrada da łoś aduitos. Madrid: Centro Pubłicaciones det MAS
Ander-Egg E. (1963). Metodologia ypractjca deJ desarroMo de Ja comunidad. Buenos Aires: Humanitas.
Arana J.. & J.L. Carrasco (1980), Minos desaststidos def amNente iamMar. Madrid :Karpos.
Banłt-Mikkełsen N.E. (1973), La normalizacion como objectivo en tas actividades de ta vida diaria Boletm fJa Estudios y Documentacion deł Jnserso 15, 1979: 31-39.
Bettelheim B. (1950), tove Bteger J. (1966), PsicoMgiene ypsicoiogaa instRucionaJ. Buenos Aires: Paidos.
Bueon A. et al. (1981), MafgMMCfon soeia^ da/jnenor. Ałicante: AHSMA-GBSE Caja Ahorros Ałieante y Murcia.
Biosca L. and R Casas (Coord.), (1985), Bs centres diurns a Jes comafquas tarceJo-^ s nJnes Barcelona: Disputatto de Barcelona.
F. (1981). Fotitica de infancia y adołescencia płanteada a partir ds ła Diwc-cion Generał de Servicios Sociates de ła Generaiitat da Catałunya: Et naci-miento de las comunidades infantiles. Cuadarnos JMAS 5, enero-marzo 1982: 61-65.

159
168
Zmiana paradygmatów w op&ca nad dzieckiem

- (1982), tnfbrme de 1'actual normativa, estructura i racomanacions wbfł l ambjt de la infancia i ł'adotescencia. orientat a ta confeccio da M.s;i- (1983), Les noies acoHides a equipaments residencials a Catalunya Ouadems de Saryjea Soc/ałs, 3: 40-45.
- (1984). Bs łntemaments dTn/ants a Catałunya Barcetona: Obra Sociai da la Caixa de Barcetona.
- (1988). Las instituciones residenciales para ta atencton da chicos y chtcas cn dificuttadessocio-familiares: apuntesparaunadiscusion Afenores u (iuiio-augu-sto): 37-5O
- (1990), La psicologia sociał comunitaria en Catatuna in G. Mushu at at ;pd) AłccJog/a comunitana Va)encia: Nau.
- (1992a), Las represenstaciones sociales de las rtecesidades de ninas y nmas. v su caiidad de vida Anuano de FsFcoJogła, 53: 27-45
ia mira Barcelona:
-(1992b), łmputabilidad yresponsabitidad: Losninoscomoactores, da de łoś aduttos Jomadas Ju$ncia JuvenJJ; ' ,! ; ; octubre. Cantre d'Estudis Judidics i F.E. Generatitat de Catalunya
-(1992c). Socia] research andpolicy makingEUSARFSeminaj; tad cniłdfan. Faris: November.
- (1992d), La infancia espanoia en e! contexto europeo fn&ncta ySoc/edad 15 5-36
- (1993), Spain (w:) M. Coiton & W. Heiiinckx (eds.) CAJJd care jn tną f.C - Foster
and rasłdentfaJ cara for cMdranin tnecountnesod tneEC. Ałdershot Avebury
Casas F., J.M. Flotats & R. Fi. (1984), Una experiencia pedagogica ; t tJomun
tnfantil de Gava. Wemoria d'Educator Espec/aJłtzaf. Escola Flor da Maig:
putacio de Barcetona (nie pubtikowane). Centra de Formacio d'Educators Especialitzat. (1977), Bs Co^. ŁactJuf
JMemoda curs 77-7H Barcelona: Centre d'Educators. Cołton M. at a). (1991). Caring for troubled chitdren in ftandars, tho
and the United Kingdom BhtMi Journal of Social WorJ& 2J; 38J-3H2. Coiton M. &W. Hetlinckx (eds.) (1993), CMdcarein tńeF.C. -Jbsterandresid
Hal care Ar ch/łdren Jh tną countries of E. C. Aidersnot: Awabury. Defensor dal Puebto. (1991). La representacion aocial de los matos tratos y
abandono infantiles ^nuanc de fs/cołogia, 53. J49-J57. Detigny F. (1970). ias ł^gabons efHcaces et autre rec/ts. Paris: Francois Maspe Diputacion de Barcetona (1982). Jnńłrma . ;--ri ' " *r
A C. Da Munw Barcelona: Servei de Serveis Sociais de ta Disputcio. ^ Diputacion de Valencia (1986), [AiaaJternatiM. Centrospa^menorasmargrnedw.
Vaiencia: institut d'Assistencia i Serveis Soctals.
Freire F. (1967). Ecłucacao comc- practtca de ł/berdade, Rio de Janeiro: Faz e Terra. Ganeratitat de Catatunya (1988), Que so n ets E.A t.A.? Barcelona: Direccio General
d'Atencio a la tnfancia. CeneralhatVa)enciana(1981). UJomadessoDAemenorsmargtnats, Valencia: Con-
seiiaha de Sanłtat i S. S.

Gobiemo da Espana (1993). łnforme aobre et desarrollo da los contenidos da ia
Convention sobre tos Derechos dei Nino de Waciones Unidas {nie pubtikowane).
Gobłamo Vasco (1985). Hogares ńtncionales KMniMares, Vitoria: Departamanto da
Trabajo.
GofRnan E. (1961), Asyłums, New York: Doubleday. Granda! M.l. (1984), CenEms residendałes de menores en GaJicta Combio y evo!u-
cion. La Coruna: Diputacion Frovincial. Hickay J. (1972). The affects of guided morał discussions upon youthfut offenders'
łev^l of mora] judgement. Boston University (nie publikowane). Kohiberg L. (1976). Morał stages and moralization: The congnitive deve)opment
approach. (w:) T. Likona [ad.) Morał deveiopment and benawour. New York:
Hołt.
- (1978). The Congnitive - developmentał approach to benaviour disorders: A stu-dyofdaweiopmentof morał reasoning in dełinquents(w:) G. Serban (ed.) Cognł-tłW de^cts tn the development of fnentai HJness, New York: Bruner Mazel.
- (1980), Exploring the morał atmosphere of institutions: A bridge betwean morał judgement and morał action, (w:) The meaning and measures of Morai PeyeJop-mant. New York: Clark University Press.
Lopez J., et aJ. (1985). Hogares ńjncionaJes;unaaJMrnat)vaaJfnternamcfenMpara ia integranon socM de menores marginados Sevi))a: Diputacion Proyincial.
Martinaz Shaw C. (19H6). Ł'assfstencja puMca a ła Barcefona Moderna, L'Avenc:
Marc.
Mendet G. (1972/74). SociopsychoanaJyse. Faris: Fayot. Ministerio de Asuntos Sociates (MAS.) (1991). Adopcion y accgimJento fanuhar.
Łey 2J/S7 Gura de apHcacion, Madrid: Centro de Pubticaciones del M.A.S. - (1992). Anuario de estudtos e łnwsrfgaoones de inłancia en Espana. Madrid:
Certtro da tstudios dei Menor. Ministario de Justicia (1987), Adopciort y acogimento famiłłar. Menoran, 2, (mono-
grapńłc/ marzo-abnł. Monereo C. (1985). Una anałisis critico de ios conceptos vinculados a ia integracion
ascołar Stgło Caro, JOJ, set-oct. Montane MJ. (Coord.) (1990), Acogimiemo famiłłar.. Jnńłncia yAcładad 6. mono-
grapMc. Navarro A., at ał. (1992), Et psicołogo de ios E.A1.A., fntervencion łSjcosociat l,
109-U3.
Nirje B (199), The normalization phncipłe and it's human management unplica-tions (wi) R. Krugar & W. Wotfensberger (ads.) Cnanging pattams tn rasi-dantiał services rbr mentaJły rerarded. Washington: U.S Govarnm&nt Prtn-
MngOfRoe. Mchon-Riviare E. (1971), Del psłcoanaHsAires: Nueva Vision.
Radl F. & D. Wieneman (1951). CnHdren wńo nate., New York: The Free Press. Ripot-Miilet A. & G Rubioł (1980), E! acogimianco AmHiar. Madrid, Cantro Fubtica-
nnł^. pamdygmatów w opiece nad dzieckiem
cionasde

. (2 vnł ) Madńd;
SanchezMoroC. &PerezPenascoA.{1979),
bar-
Ministerio de Cuitura y EDłS. Santoiaria E (1984), ReeducaciosociaJ;L'obrap?dagogłca de Josap
celona: Departament de Justica, Generatitat de Catalunya. 1bsqueHes F. (1966). La practique du matemage therapeuogue cńez Fes
mentauxproAmds. Ctermont Ferrand: Federation Nationale de SnrmHtes
de ta Crobc Marinę. Trigo J: (1989), Deprivacion de menores: Hacia una intervencion psicosociałs, Ph
D. thesis. Universidad de SeviHa (nie publikowane). Vega A. & F. Casas (1983), htibt nie ^ttbru wvk im v ^ennos dr; Cataiunya dedica-
dos a la atencion da !a in&ncia y ta adolescencia con Dtubtem.iticas socio-
famitiares. Barceiona: Dir. Gra). Serveis Sociats. Generaiitat de Catalunya
(maszynopis). Zahafza A. (1989), Estategias de intetrencion socioseducatwa ante ios tnac!aptatos
socia)es:unaref]exiondesdelapracticadetrabajoenpisosA4enores JS, !7 39; Mayo-Junio.
Zax M. & G.A. Specter (1974), Aa ńMrodMC&on to Communit)' EsycAołogp New York: WUey.

Zdfta Waferia
NOWE SPOJRZENEE NA RODZINĘ
WPROWADZENIE
Przez dziesięciolecia polityka społeczna zdominowana była przez wizję ratowania dziecka przed jego rodziną i środowiskiem. Tradycyjnie ceł taki przyświecał umieszczaniu dzieci poza domem i uzasadniał zerwanie łub ograniczenie kontaktów z rodziną pochodzenia. Stopniowe pozbawianie rodziców nie tyłko władzy, ałe i odpowiedzialności za rodzinę wiązało się z powszechnym w pomocy społecznej trendem pracy dła rodziny, a nie z rodziną. Podejście skierowane na dziecko arbitralnie decydowało, jaka rodzina spełnia zewnętrzne kryteria warunków wychowawczych, a którą można określić mianem dysfunkcyjnej lub uznać za niewłaściwe środowisko wychowawcze.
Pod koniec lat 50. i w latach 60. wzrosło zainteresowanie rodziną w naukach społecznych zwracających coraz więcej uwagi na kontekst w jakim funkcjonuje jednostka. Przełomowe znaczenie miało wykorzystanie dorobku teorii systemów i wywodzących się z nich teorii rodziny. Zaowocowało to wkrótce rewolucyjnymi zmianami w praktyce społecznej. Nastąpił też gwałtowny rozwój podejść terapeutycznych odwołujących się do teorii systemów.
Inną ważną okolicznością był rozwój praw człowieka, a więc odwołanie się do praw dziecka, ale przede wszystkim do praw jednostki, a więc także praw rodziców, praw obywatelskich i praw socjalnych. Konwencja o Prawach Dziecka akcentuje prawo dziecka
Nowe sppjtrenie na rodzinę 163

do rodziny, starając się uwzględnić równowagę między prawami dziecka i rodziców. W podobnym duchu wypowiadają się także ko-iejne dokumenty Rady Europy kierujące uwagę na sytuację dzieci.
W propozycjach opieki, dotychczas skierowanych na dziecko zaczęto coraz szerzej uwzględniać udziat i rolę rodziców i innych czton-ków rodziny oraz sieci społecznej. Zmiany te ilustrują tematy europejskich konferencji opieki nad dziećmi, jakie miały miejsce w ostatnich latach. Choć nie pomija się w nich ważnych kwestii dotyczących interwencji poza domem, rodzina zajmuje w nich jednak centralne miejsce: "Możliwość zmiany znajduje się w rodzinie"; "Nic nie zastąpi clomu. Wspierajmy dzieci i rodziny w trudnej sytuacji"; "Działanie na rzecz rodziny: łączenie badań, praktyki i polityki społecznej w Europie".'
Od 1992 roku działa Jntemational 7nit!ative, międzynarodowe forum skupiające badaczy i praktyków nowej orientacji. Stowarzyszenie, energicznie promujące wspieranie dzieci, młodzieży i ich rodzin w kontekście środowiska lokalnego sformułowało ?asady nowej praktyki: praca z rodziną w środowisku lokalnym, a nie tylko praca z dzieckiem; aktywna roia rodziców i dzieci w ustaleniu celów interwencji; wspierająca rola profesjonalisty; pozytywne podejście, skupienie się na osiągnięciu realistycznych celów; praca na obszarze i za pomocą metod, które rodzina jest w stanie zrozumieć ł zaakceptować; odwołanie się do mocnych stron, a nie deficytów rodziny uznanie i respektowanie jej odrębności kulturowej, rasowej, etnicznej i religijnej (International tnitiative, 1996).
Równolegle pojawiły się nowe ruchy społeczne tworzone przez rodziców, a jeszcze wcześniej powstały niezliczone grupy samopomocy i organizacje społeczne podejmujące działania na rzecz rodziny, ł&mily Resource CoaJjEion, federacja amerykańskich organizacji wspierania rodziny w następujący sposób formułuje swoje założenia: Rodzicielstwo nie jest instynktowne; to trudna i wyma-

gąjąca praca; rodzice pragną i podejmują starania o dobro swoich dzieci; rodzice potrzebują i poszukują wsparcia, informacji i wzmocnienia w rolach rodzicielskich; rodzice posiadają także własne potrzeby; programy pomocy rodzinie powinny odwoływać się do sił rodziny, a nie do jej deficytów; pomagając, powinniśmy dążyć do upełnomocnienia, a nie uzależnienia rodziny (Family Resource Co-alition, 1983, cyt. za: Whittaker, 1997: 127).
W Polsce wspomniane zjawiska, nawet jeśli nie przebiegały w sposób tak spektakularny, miały również znaczący oddźwięk," jednak dopiero lata 90. przyniosły faktyczny wzrost zainteresowania rodziną. Mimo znaczącego dorobku badawczego, na poziomie polityki spotecznej efekty tego zainteresowania wydają się nadat znikome. Najbardziej widoczne zaniedbania występują w sektorze opieki. O ile istnieje konsensus co do tego, że i w tej mierze nie da się zastąpić rodziny, w praktyce opieki nad dziećmi próbuje się dopiero tworzyć iub adaptować modele uwzględniające rodzinę naturalną (Stelmaszuk, 1996; Pietkiewicz, 1998; Rylke i Olszańska, 1998).
PODEJŚCIE SKIEROWANE NA RODZ!NĘ
Podejście zorientowane na rodzinę opiera się na założeniu, że istota ludzka może być zrozumiana i wspomagana jedynie w kontekście buskich i znaczących systemów ludzkich, których sama jest częścią, spośród których najważniejszym jest rodzina (Hartman i La-ird, 1983:4). Procesy rozwojowe zachodzą pomiędzy jednostkami, ich rodzinami i ich społecznym i fizycznym środowiskiem. Podejście zorientowane na rodzinę w opiece nad dziećmi uwzględnia cztery zasadnicze wymiary: perspektywę ekologiczną, perspektywę kompetencji, perspektywę rozwojową i orientację planowania stałości {Pecoraetal, 1992). ,

IRe power to change Ztes wlthin the Ami/y; tnternationai Seminar for trmo vative !nstitutions, (Koo)etai., 1990); TAereis no płace lite Aome. ^uppor-tmg cMdren In need and their Amiłies; IVth EUSARF Congress 199S, Leu ven; Action Ar AmiUes. LńiłAig researcn, pracMce antf połicy across % Vth EUSARF Congress 1996, Londyn.

^ Warto tu wspomnieć chociażby rozwój działań samopomocowych podjętych przez rodziców dzieci niepełnosprawnych czy też ruch szkół społecznych.
^ For. serię artykułów na ten temat opubiikowanych w roku 1998 w PoHtyce i Głosie

165
ZoRa M&ieha


Perspektywa ekologiczna
Teoria systemów społecznych i ogóina teoria systemów zostaty wkrótce uzupełnione przez orientacje transakcyjną i ekoiogiczną rozwiniętą w psychiatrii społecznej i pracy socjalnej. Metafora ekologiczna akcentuje równowagę adaptacyjną pomiędzy żywymi organizmami a środowiskiem. W Miman Fco/ogy Bronfenbrenner (1979) zwrócił uwagę, że doświadczenia jednostki umieszczone są w kontekście szerszych systemów. Codzienne życie odbywa się w obrębie mikrosystemu. Dia dziecka jest to jego miejsce, najbiiższe osoby i codzienne obowiązki, reiacje początkowo ograniczające się do diad, a później poza nie coraz dalej wykraczające. Mezosystemy - reiacje pomiędzy mikrosystemami, w których funkcjonuje jednostka (np. między rodziną a szkołą) pełnią istotną rolę w jej rozwoju Eazosy-stemy to systemy, w których jednostka nie odgrywa głównej roli, ale które mają istotny wpływ na jej życie (np. władza lokalne czy miejsce pracy rodziców). Mezo i egzosystemy są częścią mukrosystemów - ideologicznych i instytucjonalnych wzorów kultury (s. 21-22),
Perspektywa ekologiczna zwraca uwagę na transakcje pomiędzy
jednostką a środowiskiem, gdzie znaczenie mają zarówno możli
wości adaptacyjne jednostek, jak i modyfikowanie środowiska dła
ich dobra (Germain, 1979). Środowisko jest rozumiane bardzo sze
roko; metafora ekologiczna umożliwia zrozumienie wielu proble
mów, jakich doświadcza we współczesnym świecie rodzina - po
zbawiona naturalnych powiązań, zmieniająca miejsce, oderwana od
szerszej rodziny i społeczności, a co za tym idzie, pozbawiona za ,
sobów i wsparcia spoiecznego (Pecora et a!., 1992). ^
W praktyce społecznej akcentuje się centralne miejsce rodziny,
odejście od myślenia zorientowanego na problem na rzecz identyfi
kowania s& zasobów i możiiwości tkwiących w rodzinie i środowi
sku, pracę nie tylko z całą rodziną, ale i szerszymi systemami spo
łecznymi. Aspekt środowiskowy określa charakter interwencji
zorientowanej na wspieranie i organizowanie wsparcia społeczne- '
go, aspekt transakcyjny-akcentuje rozwianie umiejętności umożli
wiających jednostce pokonywanie barier znajdujących się w środo- i
wisku (Holohan et al. 1979). <
166

Bronfenbrenner zwrócił uwagę na złożoność uwarunkowań procesów wychowawczych i sugeruje, że nie zawsze właściwa jest interwencja na poziomie mikro, !j. na poziomie relacji wewnątrzrc-dzinnych, w tym relacji między rodzicami i dziećmi. Profesjonalna pomoc powinna być zatem skierowana nie tylko na poprawę interakcji między rodziną a środowiskiem, ale i równoległe oddziaływanie na środowisko, czyniąc je bardziej otwartym, pomocnym i wspierającym. Centralne jest pojęcie wsparcia społecznego i strategie identyfikowania i mobilizowania takiego wsparcia (Cochran, 1995). W wielu dziedzinach zwraca się uwagę na wpływ warunków środowiskowych na rozwój dziecka, tzw. ryzyko socjokulturowe (Garbari-no, 1982) i uwzględnianie perspektywy ekologicznej w działaniach polityki społecznej. *' . . ^- ';:*j.:-ji;''^';:'f'.';t- .''/syt;^^.:''-
Perspektywa kompetencji
Jako przeciwieństwo tradycyjnego modelu koncentrującego się na patologii i deficytach eksponuje możliwości jednostek, dzieci i rodziców i rodziny jako całości. Pojęcie kompetencji odnosi się do zestawu umiejętności umożliwiających efektywne funkcjonowanie. Wyróżnia się kompetencje intrapersonalne umożliwiające radzenie sobie z impulsami i emocjami, kompetencje interpersonalne określające funkcjonowanie w relacjach międzyludzkich oraz kompetencje środowiskowe niezbędne do radzenia sobie w szerszych układach społecznych (Whittaker, 1989: 28-29). Anthony N. Maluccio (1981) mówi o kompetencjach transakcyjnych, określanych poprzez wzajemny układ zdolności, umiejętności, możliwości i ograniczeń, motywacji, zainteresowań, nadziei i aspiracji, a także cech ijakości otaczającego środowiska (s. 7-8). Autor proponuje redeńnicję problemów w wersji transakcyjnej, przetbrmułowanie metod oceny sytuacji jednostki/Srodziny, roi, w jakich występują klient i specjalista i ich wzajemnych relacji, odwoływanie się do doświadczeń i odczuć klienta, wykorzystywanie możliwości oferowanych przez środowisko.
Praktyka odwołująca się do kompetencji jednostki koncentruje się na jej szczególnych zdolnościach adaptacyjnych i umiejętnościach
Nowa spojrzenie na rodzinę 167

radzenia sobie z wyzwaniami, mobilizowaniu rzeczywistych i po-! tencjalnych sH, akcentowaniu roii sieci społecznej i zasobów środo- i wiskowych, jako podstawowych źródeł wsparcia. Pecora et al. (1992) ] sformułowali następujące zasady takiej praktyki:
- dostrzeganie, że rodzice i dzieci to aktywni uczestnicy dyna-1 micznych transakcji ze środowiskiem oraz procesów rozwojowych i adaptacyjnych;
- traktowanie ich jako "otwarte systemy", motywowane do na- l bywania kompetencji i podejmowania wyzwań radzenia sobie z oczekiwaniami i przeciwnościami, jakie stawia przed nimi środowisko;
- zmianę kierunku działania - od decydowania za klienta, do j wyposażenia go / umożliwienia mu, zdobycia tub udoskonalenia nie- ] zbędnych umiejętności;
- uwzględnienie możliwości oferowanych przez środowisko, w tym [ wsparcia społecznego, jako niezbędnych dla podtrzymania i promowania rozwoju, samorealizacji, działania na rzecz innych;
- dostosowanie podejmowanych działań wspierających do zmie- j niających się właściwości i potrzeb jednostki, w celu umożhwienia jej maksymalnego rozwoju kompetencji, tożsamości, autonomii i samorealizacji.
Perspektywa rozwojowa
Perspektywa rozwojowa kładzie akcent na fakt, że osoba łudzka rozwija się i funkcjonuje w kontekście rodziny i w transakcjach rodziny ze środowiskiem. Podobnie jak podejście ekologiczne rozpatruje zachowania i funkcjonowanie społeczne w kontekście środowiskowym, sięga jednak dalej, zwracając uwagę na takie aspekty j jak kolejne stadia w cyklu życia, biopsychiczne uwarunkowania indywidualnego rozwoju, cechy, potrzeby i aspiracje poszczegótnych osób i rodzin, w całej ich różnorodności (Pecora et aŁ, 1992J.
Rozwój jednostki i rodziny jest wieloaspektowo uwarunkowany, jest to stały, dynamiczny proces, warunkowany przez złożone, wza-jemnie zależne związki pomiędzy jednostkami, ich rodzinami i śro-dowiskiem społecznym (Germain, 1991). Rozwój to ciągły proces,
168 ZoHa H&Jeha Stabnaszu*

który nie kończy się z chwilą osiągnięcia dorosłości. Jego uwarunkowań należy poszukiwać raczej w interakcjach z otoczeniem i czynnikach genetycznych, niż wiązać z oddziaływaniem takich pojedynczych czynników. Niektóre powszechnie spotykane zagrożenia rozwoju są udziałem wielu osób. Jednocześnie, istnieją znaczne różnice indywidualne między poszczególnymi osobami, nawet wywodzącymi się z podobnych środowisk i obarczonych podobnym bagażem genetycznym {LefranĘOts, 1990: 22-23). Osiągnięcie optymalnego rozwoju nie zależy wyłącznie od cech osobistych, może być ograniczane przez uprzedzenia płynące z otoczenia, kontrolującego możliwości rozwoju, wyrażania samego siebie i zaspakajania potrzeb (Thomas, 1990: 53).
Praktyka uwzględniająca perspektywę rozwojową opiera się na optymistycznej wizji jednostki i rodziny. Uwzględnia stadia rozwojowe w cyklu życia jednostki i rodziny i przypisane do nich zadania, wpływ rodziny macierzystej na wypełnianie ról rodzicielskich, rozwojowe uwarunkowania funkcjonowania rodziny, jej spójności i ada-ptacyjności. Akcentuje możliwości rozwojowe jednostki i jej zdolność do przezwyciężania braków i pokonywania trudności i aktywną rolę wywierania wpływu na środowisko i odpowiadania na jego wpływy (Garbarino, 1982). Uwzględnienie perspektywy rozwojowej umożliwia dostosowanie charakteru interwencji do sytuacji i stadium życia rodziny i uwzględnia możliwość zmiany.
Orientacja planowania stałości
Skierowana na zapewnienie dzieciom życia w rodzinie biologicznej lub innej zapewniającej stabilność więzi uczuciowych, umożliwia reagowanie na potrzeby dzieci i rodzin poprzez rozwojowe, a nie jak miało to miejsce, remedialne podejście, akcentuje prawo dziecka do rodziny i chroni więzi rodzinne (Maluccio et al., 1986).*
Orientacja planowania stałości, zaadaptowana we wszystkich krajach rozwiniętych i usankcjonowana przez akty prawne, wzmocniła
* Orientaq)a ta jest szczegółowo omawiana przez autora w pracy zamieszczonej w niniejszym tomie.

podejście zorientowane na rodzinę i wywarta znaczący wpływ na praktykę. Zasadniczym cełem pianowania stałości jest zapewnienie dziecku, które trafiło do systemu opieki, stałego domu poprzez podjęcie, w możliwie najkrótszym czus;e. wiążących decyzji dotyczących jego przyszłości. Realizowane jest to poprzez wnikliwe rozpoznanie sytuacji, a następnie przygotowanie i konsekwentne realizowanie planu opieki (Maluccio, 1981; Mc Fadden i Whitelaw Downs, 1995). Dziecku, które nie może pozostać w rodzinie biologicznej [wtaczając w to krewnych) lub do niej wrócić, stara się znaleźć rodzinę adopcyjną lub zapewnić mu stałą opiekę w rodzinie zastępczej. O i!e proponowany tok postępowania nie budzi na ogót wątpliwości, najbardziej istotne jest całkowicie zindywidualizowane podejście i znalezienie optymalnego i realistycznego rozwiązania (Pecora et al., 1992).
Zasada planowania stałości jest realizowana przede wszystkim przez zapobieganie umieszczaniu dzieci poza domem oraz skracanie okresu opieki i utrzymywanie więzi z rodziną, w sytuacji gdy nie da się uniknąć umieszczenia, ale istnieją szansę powrotu do rodziny naturalnej. Dla praktyki oznacza to przeformułowanie celów opieki i ról pełnionych w opiece przez rodziców i naturalnych krewnych oraz przez opiekunów (wychowawcy, rodziny zastępcze). Zmienia to całkowicie dotychczasowe pojmowanie opieki, która nie jest już rozumiana jako substytut, lecz jako uzupełnienie opieki w rodzinie.^
Uwarunkowania rodzicielstwa
Wzrost zainteresowania rodziną zainicjował badania procesów zachodzących w rodzinie. Wzrosło zainteresowanie wpływem, jaki różne praktyki wychowawcze rodziców wywierają na dzieci, ale także zaczęto stawiać pytanie, co powoduje, że rodzice traktują dziecko w taki czy inny sposób. Do lat 80. wszystkie badania łączyły wa-
Por. omówienie Kodeksu Etycznego Rodzin Zastępczych, A-oMemy czo-Wpchowawcza, 1993, nr 8.

runki wychowawcze w rodzinie ze statusem społecznym i poziomem wykształcenia rodziców. Uważano powszechnie, że rodzice wykształceni są bardziej otwarci na potrzeby dziecka, bardziej tolerancyjni i mniej surowi niż rodzice o niższym statusie.
Prace Bronfenbrennera (1979) dowiodły, że konieczne jest wyjście poza model pozycji społecznej i dotarcie do czynników odpowiedzialnych za efekt klasy społecznej. Nowsze badania (Belsky, 1984) nad uwarunkowaniami rodzicielstwa uwzględniają zarówno cechy rodziców i dziecka, jak też kontekst społeczny relacji między rodzicami i dziećmi. Belsky zwraca uwagę, że historia rodziców znacząco wpływa, jeśli nie całkowicie warunkuje osobowość i funkcjonowanie rodziców. Z kolei te cechy mają wpływ na jakość relacji w małżeństwie, relacji społecznych i doświadczeń zawodowych, a wszystko razem determinuje funkcjonowanie w rolach rodzicielskich. Znaczenie mają także różne cechy dziecka, np. płeć, temperament i inne cechy fizyczne i psychiczne. Model ten zakłada, że funkcjonowanie w rolach rodzicielskich jest warunkowane przez tak wiele czynników, że jest mało prawdopodobne, żeby pojedynczy czynnik miał decydujące znaczenie. Centralne znaczenie ma natomiast pojęcie stresu i wsparcia (tzw. czynniki ryzyka i czynnik zabezpieczający). Dysfunkcje, jakie mają miejsce w rodzinie świadczą o spiętrzeniu czynników ryzyka (Belsky, 1997).
Coraz częściej zwraca się uwagę na to, że brak wsparcia społecznego zwiększa ryzyko, a jego obecność zwiększa poczucie spraw-czości i udziału w życiu społecznym, kształtuje motywację do pełnienia ról społecznych i podejmowania odpowiedzialności (Camasso i Camasso, 1986; Cochran, 1985).
Potencjał rodziny. Przeciwstawianie się zagrożeniom
Perspektywa patogenetyczna, która na długo zdominowała spojrzenie na rodzinę została w ostatnim dwudziestoleciu zrównoważona przez podejście systemowe i paradygmat sił (Walsh, 1993). Uwzględnienie potencjału rodziny, jej zdolności do przeciwstawiania się zagrożeniom i przeciwnościom umożliwia zmianę kierunku

ZoHa
Nowe spojrzenie aa rodzinę


myślenia. Odwraca także tendencję do mitologizowania rodziny wo!nej od problemów i wyzwań. Funkcjonowanie rodziny rozpatrywane jest w kontekście społecznym i w perspektywie rozwojowej (a nie "w przekroju"), z uwzgiędnieniem doświadczeń rodziny, jej odpowiedzi na wyzwania, przed jakimi staje w kolejnych fazach ży-j cia oraz możłiwości i wysiłków adaptacyjnych (Wałsh, ]995).
Wczesne teorie rodziny definiują "normałną rodzinę" w katego-) riach uniwersalnego zestawu cech (Parsons i Bałeś, 1955). Obser-l wacje typowej rodziny i jej cechy określiły modeł rodziny nuklear-j nej z tradycyjnymi rolami małżonków i stały się podstawi, standardów wychowania czy opieki nad dziećmi, podczas gdy odbiegające od tego wzoru cechy uznano za patogenetyczne Standardy wychowawcze definiowano, opierając się o warunki wychowawcze w rodzinach middłe cłass. Także w Połsce, wbrew poiitycznyr deklaracjom, standardy wychowawcze formułowano na podstawie kryteriów możliwych do spełnienia jedynie przrv rodziny o wyższyr statusie. Rodziny różniące się znacząco od "normy" uznawano "patologiczne" lub "dysfunkcyjne" nawet wówczas, gdy procesy rodzinne przebiegały w nich w taki sam Jub podobny sposób, jnk w rodzinach o wyższym statusie, a zmiany nastąpiły wskutek szczególnej sytuacji, w jakiej znalazła się rodzina i stanowiły efekt wysiłków adaptacyjnych (Stelmaszuk, 1996).
Wielka zmianą było w praktyce społecznej odejście od medycznego modelu; kiedy to orientacja na "diagnozowanie deficytów" ustąpiła miejsca podejściu zorientowanemu na rozwijanie potencjału rodziny. Wizję rodziny przeciwstawiającej się zagrożeniom * pokonującej kryzysy przedstawił Aaron Antonovsky (1979) uznający czynniki ryzyka za nieodłączne wyzwania towarzyszące rodzinie w jej cyklu życia. Antonovsky zaproponował tzw. modę! sahitoge tyczny, ukazujący związki miedzy ogólnymi zasobami odpornościowymi, stresem i zdrowiem a poczuciem koherencji. Poczucie koherencji to określony sposób postrzegania świata, jako zrozumiałego, sterowalnego i sensownego. Autor zwrócił uwagę, że poczucie koherencji warunkuje, czy kryzysy i wyzwania prowadzą do dezorganizacji, czy też zostaną spożytkowane w pozytywny sposób. W badaniach prowadzonych w rodzinach stwierdzono istotny związek
Zo8a Wh/ena

między poczuciem koherencji, a poziomem adaptacji rodziny. Zdoi-ności do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami nie postrzega się jako stałych atrybutów czy zespołu cech, lecz, jako szeroko uwarunkowane procesy, zmieniające się w cykiu życia (Antonovsky, 1988; Wałsh, 1995).
NOWA PRAKTYKA
Co najmniej od początku lat 70. w Europie przyjęto zasadę, że interwencja na rzecz dziecka powinna obejmować całą rodzinę. Nowa perspektywa koncentruje się na zapobieganiu umieszczaniu dzieci poza domem, a jeśli nawet jest to nieuniknione, pozostawieniu ich w opiece jedynie na krótko i jak najbliżej domu rodzinnego z zachowaniem stałych kontaktów z rodziną. Podejmowane są wysiłki, aby rodzice, a także inni członkowie rodziny i sieci społecznej mieli aktywny udział w podejmowaniu decyzji i oraz uczestniczyli w procesie interwencji i opieki. Uważa się powszechnie, że w rodzinie i jej najbliższym kręgu należy szukać zasobów, których uruchomienie pozwoli uniknąć umieszczenia dzieci poza domem i poprawi funkcjonowanie rodziny, intensywny rozwój programów wspierania, ochrony, utrzymania czy reintegracji rodziny jest wyrazem przesunięcia uwagi z dziecka na całą rodzinę. Podejmowana interwencja służyć ma wsparciu rodziny i odzyskaniu przez nią możliwości funkcjonowania (Hellinckx et al., 1997).
Rola profesjonalisty
Profesjonalista stoi u boku rodziny jako wspierający partner, a nie kontrolujący urzędnik. IntemaEionaJ Jnitiatłve (1996) podkreśla znaczenie wsparcia emocjonalnego, wzmocnienie funkcjonowania rodziny, powstrzymanie się od ocen. Zorientowany na rodzinę praktyk eksploruje przestrzeń społeczną, środowisko lokaine z myślą o poprawie jakości życia rodzin. Dociera do osób spoza profesjo-nałnego kręgu i włącza ich do działań na rzecz dzieci i rodzin. Pla-
Nowe spojrzenie na rodzinę 173


nuje i rozwija działania wspierające i uzupełniające funkcje rodźmy, np. przez organizowanie opieki dziennej, działań edukacyjnych czy rzecznictwa (Hartman i Laird, 1983).
Najważniejszym zadaniem jest włączanie rodziców i innych członków rodziny w inicjowanie zmian i procesy decyzyjne (Matuccio, 1981; Cochran, 1985; Kapłan, 1986). Carł Dunst (1990) sformatował sześć zasad wspierania rodziny na jej drodze do upełnomocnienia: wzmocnienie poczucia przynależności do szerszej społeczności, mobilizowanie wsparcia, dzielenie obowiązków i oapowiedziałności, ochrona integralności, poprawu funkcjonowania, proaktywne podejście.
Udział rodziców i partnerstwo w podejmowaniu decyzji uwzględniają nowe akty prawne, l tak np. Brytyjski Cńiłdren .Act J 9S3 załe-ca, aby interwencja podejmowana była za zgodą rodziny w efekcie wcześniejszych negocjacji (tylko w wyiątKowycn wypadkach za zgodą sądu) i aby uwzględniała opinie wszystkich członków rodziny, których ta interwencja dotyczy (Rosę i Gibbons, 1992: 13-14) Podstawowe zasady to umożliwienie aktywnego uo*ziaiu osób zainteresowanych, koncentracja na zadaniach, określenie uprawmeń, dokumentowanie wspólnych ustaleń, jawność informacji.
Szeroko popularyzowanym modelem pracy z rodziną stają się obecnie tzw. Konferencje rodzinne ^Paimly Group CcnArences) -nowy sposób podejmowania decyzji w opiece nad dziećmi oparty na partnerstwie stron. Ten model pracy, rozwinięty w latach 80. w Nowej Zelandii akcentuje prawo rodziny do centralnej roli w procesie podejmowania decyzji dotyczących dzieci. Decyzje takie rodzina podejmuje podczas konferencji organizowanej przez niezałeżnego koordynatora. W konferencji, poza rodzicami i dziećmi uczestniczą także dalsi krewni, przyjaciele, sąsiedzi i inne osoby znacząca oraz przedstawiciele służb społecznych, których rola ogranicza się do wyrażenia opinii oraz dostarczenia informacji o możliwościach pomocy. Rodzina sama ustala plan postępowania podczas prywatnej części spotkania, w której nie mogą brać udziału profesjonatiści (Famity Rights Group, 1994; Lupton i Stevens, 1998).
Taki model pracy z rodziną zyskuje coraz większe zainteresowanie m.in. w Australii, USA, Kanadzie, Izraelu i Wielkiej Brytanii. W Nowej Zelandii już od 1989 roku jest to ustawowo zagwarantc-
174 26A) WMens SteRnaszu*

wany sposób postępowania w systemie opieki nad dziećmi i sądownictwie dla nieletnich. Wyniki przeprowadzonych badań potwierdzają zwiększenie udziału rodziny w procesie podejmowania decyzji i realizacji opieki niż ma to miejsce w tradycyjnych programach. Jakkolwiek brak jest wymiernych wskaźników świadczących o znaczącej efektywności podejścia (przekonujące byłoby całkowite wyeliminowanie usług świadczonych przez służby społeczne i przejęcie opieki nad dzieckiem przez rodzinę) dostępne dane wskazują, że taki model pracy znajduje akceptację rodziny i umożliwia lepsze funkcjonowanie dzieci objętych interwencją. Badacze zwracają uwagę, że zarówno dzieci, jak i rodziny w większym stopniu identyfikują się też z podjętymi decyzjami i rzadko ma miejsce załamanie ustalonego planu opieki (Lupton i Stevens, 1998: 146). ,^,; ^,,;i ^
Programy pomocy rodzinie
Rezultatem nowego podejścia i, co za tym idzie, istotnych zmian w polityce społecznej był rozwój programów zorientowanych na wspieranie i poprawę funkcjonowania rodzin, zarówno programów zorientowanych na zapobieganie, jak i podejmujących interwencję w rodzinie. Kluczowe zasady można sformułować w następujący sposób:
- przekonanie o prymacie rodziny jako środowiska wychowawczego;
- pomoc nastawiona na wspieranie i umacnianie rodziny;
- ideą przewodnią jest zaspokojenie podstawowych potrzeb dziecka, a nie identyfikowanie i zajmowanie się psychopatologią dziecka/ rodziny;
- koncentracja na relacjach dziecka i rodziny ze środowiskiem;
- większa (niż w tradycyjnych programach pomocy społecznej) dostępność, dostosowanie do potrzeb rodziny, elastyczność, unikanie uzależniania i stygmatyzacji;
- odejście od klinicznych metod, dotąd dominujących w obszarze opieki, na rzecz metod z obszaru organizowania środowiska, metod edukacyjnych i działań na rzecz rodziny.
Nowe spqjrzani*n*RKMał

ł
W tym celu opracowano szereg programów pracy z rodziną w jej domu (nome treatmenc) oraz programów pomocy świadczonej wciągu dnia (day treatment). Programy te w dużej mierze zdominowały współczesną praktykę opieki nad dziećmi, a ich Hczba staie rośnie (Hellincłot et al., 1997).
Rodzaje programów
Programy pracy z rodziną cechuje dałeko idąca różnorodność, występują pod różnymi nazwami i są różnie klasyfikowane." Ponieważ istnieje na tym obszarze wiele nieporozumień, omówię dwie z najczęściej przytaczanych typołogii. Pierwsza, ^^proponowana przez Nełsona. Landsmana i Deutełbauma (1990) wyróżnia programy prewencyjne i interwencyjne.
1. Programy prewencyjne (prewencja pierwszego stopnia).
Celem tych programów jest zapobieganie przemocy ' zaniedbywaniu dzieci oraz izolacji społecznej. Tworzone z myślą o rodzinach z grupy ryzyka oferowane są młodym rodzicom oczekującym na dziecko łub je wychowującym. Podstawowe formy działania to edukacja rodziców oraz programy wsparcia społecznego z udziałem wolontariuszy.
2. Ptiujnuny intriwcncyjnc fpmweń! 1,1 drug!cqu ! nyticiego stopnia).
a) zapobiegające umieszczaniu dzieci poza domem,
b) przywracające dzieci rodzinom.
W obrębie programów interwencyjnych mamy do czynienia ze znacznym zróżnicowaniem. Najogólniej można wyróżnić:
- programy pracy z rodzinami dzieci umieszczonych w ośrodkach opieki całkowitej tub różnych formach opieki dziennej;
- programy intensywnej interwencji w rodzinie (krótkoterminowe, oparte na teorii kryzysu);
- programy długoterminowej pracy z rodziną (najczęściej odwołujące się do teorii systemów);
^ Por. opracowania Waitera HeHindota zamieszczone w niniejszym tomie. 176 3o&) MMMM Stelmaszu*

- programy terapeutyczne (koncentrujące się wyłącznie na pracy terapeutycznej, najczęściej jest stosowane podejście systemowe i strukturalne).
Inną typoiogię zaproponowała Chiłd Weifare League of America (Pecora et at, 1992), która wyróżnia trzy rodzaje programów, tj. wspierania i edukacji rodziny, działań w rodzinie i intensywnej interwencji.
a) Programy wspierania rodziny (lamiJy support serwces) - lo-kainie dostępne działania i programy skierowane na poprawę funkcjonowania i wzmocnienie stabilności rodzin, podniesienie pozycji rodziców, ich wiary we własne możliwości wychowawcze oraz zapewnienie dzieciom stabiinego i wspierającego środowiska wychowawczego. Najczęściej są to programy informacyjne i edukacyjne, poradnictwo, programy opieki dziennej, organizowanie działań samopomocowych. Najbardziej znane modełe to Head Scart, Home Scart oraz J-atnHy Centres. Odwołujące się do idei wczesnej interwencji modełe te korzystają za strategii charakterystycznych dla podejścia rozwojowego i upełnomocniającego. Centralną rotę pełni edukacja (dzieci i rodziców), która zastąpiła tradycyjnie zalecaną diagnozę i terapię (Lightburn et ai., 1992). Kiuczowe cełe to rozwijanie kompetencji, podnoszenie samooceny i poczucia sprawczości, a także stymułowanie krytycznego myślenia, działań społecznych, motywacji do zmiany i poprawy sytuacji rodziny (Cochran, 1985).
Program Head Start powołano w 1965 roku w USA z intencją wczesnego wspierania rodzin o niskim statusie ekonomicznym, posiadających dzieci w wieku przedszkolnym. Program uwzględnia dostęp do edukacji, opieki zdrowotnej i pomocy społecznej oraz aktywny udział rodziców (Kapłan, 1986). Lokalnie dostępne programy działań Head Start okazały się prekursorami szerokiego ruchu wspierania rodziny, jaki rozwinął się w USA w latach 70. i zyskaty olbrzymią popularność. W roku 1995 programem Head Start objęto w USA 750 tysięcy dzieci w wieku 3-5 lat ich rodziny (Whittaker, 1996). Inny znany program o nazwie Home Start, zainicjowany w 1973 roku w Leicester, w Wielkiej Brytanii, koncentruje się na wspieraniu rodzin z dziećmi do lat S i jest realizowany przez szkolonych i wspieranych woluntariuszy. Pomocą są obejmowane rodzi-
Nowe spojrzenia na rodzinę 177

ny przeżywające trudności, które zgłaszają się do agencji bądź są! referowane przez służby społeczne, służbę zdrowia, Kościół i inne] organizacje. Wołontariusze odwiedzający rodzinę przynajmniej raz] w tygodniu przez okres od kitku miesięcy do kilku łat, oferują przy-] jaźń i wsparcie. Kluczowe cełe to wspieranie rodziców w ich rolach,! umożliwienie dostępu do świadczeń spoiec^nycn, mobihzacja wspar-j cia społecznego, organizowanie działań samopomocowych. Prowa-j dzone są także grupy spotkaniowe dla rodziców i dzieci. (Frost et! a!., 1996). W USA, Wielkiej Brytanii i Australii spopularyzowano lo-j kalne Ośrodki Rodziny (.Family Canfars.) oferujące wieloaspektowej programy wspierania rodziny skierowane na poprawę funkcjono-! wania rodzin, rozwianie kompetencji rodzicielskich, minimalizo-j wania potencjałnego ryzyka. Podczas gdy w USA ośrodki te wyrosły] z szerszego ruchu wspierania rodziny, w Wielkiej Brytanii do ich] utworzenia zobligowano łokałne władze w efekcie nowej ustawy! o opiece nad dziećmi (CMldren Act) z 1989 roku. Ośrodki te oferu-[ ją zróżnicowaną pomoc, od pomocy praktycznej do interwencji kił-! nicznej, ale centralne miejsce zajmuje edukacja, udział i współpraca j rodziców. Niektóre ośrodki pełnią funkcję centrum środowiskowe-! go oferującego pomoc rodzinom i integrującego mieszkańców ((Li-! ghtbum et ai.. 1992, Link, 1995).
b) Programy działań w rodzinie (i&nMJy-centered, serwces) od łat 70. intensywnie rozwijają się zarówno w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej, jak i wielu innych krajach. Jakkol-wiek nazwy sugerują podobieństwo metodologii, podobieństwo to ogranicza się w istocie do pracy w domu kłienta-rodziny. Poza tym programy cechuje znaczna różnorodność, w zależności od potrzeb ich adresatów: rodzin z małymi dziećmi, dziećmi niepełnosprawnymi, sprawiającymi problemy wyctiowawcze, a także rodzin, w których zagrożone jest dobro dziecka. Jednym z najbardziej znanych jest Fbrtaye Program, który powstał pod koniec lat 60. w USA z intencją oferowania pomocy rodzinom z dziećmi w wieku od 0-6 lat, ] z zaburzeniami rozwoju. Spopularyzowany w wiełu krajach (przetłumaczony na 29 języków) koncentruje się na świadczeniu pomocy i wsparcia rodzicom, wspieraniu rozwoju dziecka i jego pozytywnych interakcji z rodziną. Możliwości dziecka i rodziców określają i
178 26Ha M&lena Staimaszut

punkt wyjścia indywidualnej pracy z dzieckiem i rodziną skierowanej na nabywanie przez dziecko i jego bliskich nowych umiejętności. Rezułtaty świadczą o pozytywnym wpływie programu na rozwój dziecka i funkcjonowanie rodziny (Van der Meułen, 1997).
c) Programy intensywnej interwencji w sytuacji kryzysu (Jntensi-ve, Iśumly-centered cnsis serwces; używa się też często nazwy Jn-tansive J&mHy ATeserpation Services). Programy intensywnej pomocy w utrzymaniu rodziny zainicjowano w Stanach Zjednoczonych, gdzie bardzo szybko znalazły się w centrum zainteresowania polityki społecznej, zarówno na szczeblu federalnym, jak i stanowym. Właśnie te programy stanowiły cel zmian legislacyjnych przeprowadzonych w USA w 1980 i 1993 roku. Władze były szeroko zainteresowane popularyzacją nowego podejścia, zwłaszcza że stale wzrastała Uczba dzieci umieszczanych poza domem, brakowało natomiast pośrednich, mniej drastycznych form interwencji. W promowanie programów pomocy w utrzymaniu rodziny włączyło się szereg organizacji i fundacji, w tym znana Edna Mc Cłark Foundation (Pecora et a!., 1992). Uważa się, że od czasu wprowadzenia, w latach 60. programu Head Start, żadna z pojedynczych strategii nie zwróciła tak wielkiej uwagi i nie wywołała tak szerokiego rezonansu społecznego, jak programy pomocy w utrzymaniu rodziny (Whittaker, 1997).
Celem podejmowanych działań jest pomoc w przezwyciężeniu sytuacji kryzysu, która mogłaby doprowadzić do umieszczenia dziecka poza domem. Sytuacji takiej stara się zapobiec poprzez zapewnienie bezpieczeństwa i zaspokojenie potrzeb dziecka, poprawę funkcjonowania rodziny i podniesienie umiejętności wychowawczych rodziców. Szczególne cechy to natychmiastowe podjęcie interwencji (nie później niż 24 godziny od zgłoszenia), dostępność przez 7 dni w tygodniu, intensywność pracy z rodziną (od 5 do 20 godzin tygodniowo), ograniczenie czasowe (4-6 tygodni) oraz znaczna dostępność doradcy, pracującego co najwyżej z dwiema rodzinami w tym samym czasie (Kapłan, 1986). Doradcami są wysoko kwalifikowani specjaliści, którym zapewnia się staranne przygotowanie, szkoŁenie i stałą superwizję. Ten model pracy z rodziną zastosowano z sukcesem nie tylko w sektorze opieki, ałe także w sądownic-
Nowe spojrzenie na rodzinę 179

twie dla nieletnich, w pracy z rodzinami dzieci upośledzonych i opiece psychiatrycznej (Whittaker et al., 1990).
Historycznym przykładem jest program Homebmiders utworzony w 1974 roku w stanie Waszyngton w USA (Kinney, Haapała Bo-oth, 1991; Stelmaszuk, 1994). Model ten był powiełany wielokrot-nie w całych Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii i wielu krajach europejskich. Istotę programu określają wartości i przekonania odwołujące się do szczególnej wartości rodziny i jej znaczenia dla dziecka, uznaniu wysiłków rodziny starającej się sprostać trudnej sytuacji i jej motywacji do zmiany. Członkowie rodziny i profesjonaliści są partnerami w dążeniu do tej zmiany. Przede wszystkim, profesjonaliści nie reprezentują punktu widzenia służb społecznych, ale jako pracownicy niezależnego programu są rzecznikami rodziny. Pomagają jej w ustaleniu i realizacji zadań i podejmują na jej rzecz interwencję w środowisku. Inną szczególną wiaściwoscią jest świadczenie, obok klinicznej, także konkretnej pomocy w zabezpieczeniu podstawowych potrzeb rodziny, uzyskaniu świadczeń, probłemach prawnych. Towarzyszenie rodzinie w sytuacji kryzysu, troska o bezpieczeństwo dzieci i starania o to, by mogły Bezpiecznie pozostać w rodzinie zapewniły programowi Homebuiiders znaczną popularność zarówno wśród rodzin, jak i instytucji ziecajacych (Kinney et at., 1991, Whittaker et al., 1990).
W dyskusjach nad skutecznością programów pomocy w utrzymaniu rodziny powtarza się pytanie, czy ta forma pomocy jest w jakiś sposób bardziej lub mniej efektywna niż tradycyjne programy pomocy społecznej. Problem ze sformułowaniem odpowiedzi wynika przede wszystkim stąd, że niezwykłe trudno jest mierzyć różne formy pomocy i kontrołować wszystkie zmienne, a nawet najoardziej wymierne "efekty" (np. czy dziecko, w rezultacie podjętej interwencji, zostało lub nie, umieszczone poza domem) mogą być interpretowane na różny sposób. Stąd toczone w ostatnim czasie dyskusje koncentrują się raczej na metodologii badań niż na zasadach dziatama programu (Littełl, 1995; Whittaker, 1997).
Nie da się zakwestionować potrzeby wspierania rodzin, które znalazły się w trudnej sytuacji czy argumentów na rzecz wysiłków utrzymania dziecka, jeśli to tylko możliwe, w jego rodzinie przyja-
180 Zblia M&Jena

znym mu środowisku, a także starań o budowanie takiego środowiska. Nie budzi również wątpliwości założenie, że rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji potrzebują nie tylko pomocy psychologicznej, ale i pomocy konkretnej, a także rzecznictwa w sprawach, wykraczających poza ich możliwości.
Wielkim osiągnięciem programów intensywnej pomocy w utrzymaniu rodziny było dokonanie wyłomu w myśłeniu o rodzinie, uzmysłowienie jej wyjątkowości, dostrzeżenie nie tylko probłemów, ale i szczególnego potencjału i zasobów. Ten znaczący zwrot zaowocował nie tyłko rozwojem wyspecjałizowanych programów, wywarł także nieodwracalny wpływ na tradycyjne programy pomocy społecznej. Chociaż z pewnością nie ma jednego uniwersalnego sposobu pomocy, a zwłaszcza pomocy rodzinom, "trudno jest z góry przewidzieć, Atóre rodźmy skorzystaj? z pomocy a ttóre sJtazane są na niepowodzenie". "Nasze powinnością jest danie nadziei" (z katalogu zasad programu Homebuiiders).
O ile w programach europejskich dominującym aspektem wydaje się poprawa komunikacji w rodzinie i edukacja rodziców, w programach amerykańskich większy nacisk kładzie się na uniezałeżnienie rodziny, dostarczenie konkretnej pomocy i uruchomienie wsparcia społecznego. James Whittaker (1997) zwraca uwagę, za nawet najbardziej intensywne programy pomocy nie będą w stanie uzyskać satysfakcjonujących wyników bez możiiwości zaspokojenia podstawowych potrzeb rodziny, ij. potrzeb w zakresie mieszkania i źródeł utrzymania, opieki zdrowotnej, edukacji, bezpieczeństwa publicznego. Również naukowcy i aktywiści skupieni wokół JnternatianaJ Jhitiative akcentują te warunki jako podstawowe dla poprawy funkcjonowania rodzin.
BIBLIOGRAFIA
Antonoirsky A. (1979), Heaith, stress ad copJng. Wewperspectiws on mentai and
pnpsicai weM hcing. San Francisco: Jossey-Bass. Antontwsky A. & Sourani T. (1988), FamHy sense of coherence and famiły adapta-
tion. Jtmrnał of Marriage and tnę JamMy 50; 79-82. BełakyJ. (1984), The determinanta of parenting: Aprocess model. CMMOefe/op-
ment, voł. 55.
Nów* łpołwmi* B* rodwław MM

Bronfenbrenner U. (1979), The acoJogy of auman devaiopment. E^arimanM h/
naturę and desfgn. Cambridge: Harvard University Press. Camasso M.J. & Camasso M.E. (1986). Social supports, undesirabie iift events and
psychołogicał distress in disadvantaged popułation. 5<'fi^/ ^^; v"*es JievSeptember: 378-395. Cochran M. (1985). The parentał empowerment process. Buiiding upon famiły
strengths (w:) J. Harris (ad.) CAłJdpsycho/ogyM] acabn. Jiniing /Łsearci) and
praczce, London: Croom He!m. Dunst C. (1990), Famiły support principłes. Checkhst for program buiłders and
practitioners: Famiiy System tntervention Monograph 2. no 5. Moraanton,
NC., Family, infant and Pre-schooi.
Famiiy Rights Group (1994). Famłly Group Conferences: a raport to tha Department of Health. London: Famiiy Rights Group. Frost N.. Johnson L., Stein M.. Waiłis L. (1996), Negottated friendship. Home Start
and the de!ivery of fami!y support. University of Laeds, Department of Adutt
Continuing Education. Garbarino J. (1982), CMdnsn and Ami/ies in tha socia/ anvironment. Hawthome,
NY: Ałdine de Gruytar. Germain C.B. (1979) (ed.), Sociai wort practica; peqpłe and enwronmenM. New
York: Coiumbia University Fress. Garmain C B. (1991), Human DeAavior in tną socfa/ enwronmant: an
v/ew. New York: Columbia University Prasa. Hartman A. & Laird J. (1983), Amiiy=-cantafad Maaf wot* praczce. New York:

Press. Heiiinckx W.. Cołton M. and Williams M. (eds.) (1997), Intarnationai
on lamRysMpport. Aidershot: Arana. Hotohan C.J, Wi)cox B.L., Spearły J.L, CampbeH M.D (1979), The ecotogicai
spectiva in community mentai heaith. Community Manta/
4.1-9. intemationał lnitiative (1996). Materiały z międzynarodowego seminarium *
tecting ChUdren by Strengthening Famiłies". Osło. Norwegia. Maj 1996. Kapłan L. (1986). M&rMng witń mu/dprohłem ŃtmfJies Lexington, MA: Lr^ingto
Books. Lightbum A., Kamp S. & Warren C.. (1992), Famiły Resource Centars in the U.i
and. U.K.: Mandates for practice and education. A panei presentation at th
26*" intemationai Congress of Schoołs of Social Work. Washington, D.(
Maszynopis. Lfnk R. (1995), Parent participation in British Famiły Centers.
tipes. JhtarnaoonaF Journai of J^nł/Jy Care, voi. 7, no l. Litteil J. (1995), Evidence or assertions? Tha outcomes of famiły preservation
,;- .,;,.
rvices, SociaF Serwca Reviem voł. 6, no. 2: 338-351. Lefrancois G.R. (1990), The 7i&-span (3th ed.) Beimont, C/ KinneyJ.M.. HaapałaD.A.. BoothC. (1991), Ifeepin,
: Modeł. Hawthome, NY: Aidine de Gruytar.

Kooi van Raas S., van Lieshout J. (1990), Tnę power to change Res witnin the <3m<łJes. tntemationał Seminar for innovative institutions. 10-19 October 1990, The Hague, Netherlands.
Lupton C. & Stevens M. (1998), Płanning in partnership/ An assesament of process and outcome in UK FamUy Group Confarences ńitamatjonaj Jbumaf of CAiM & FamJJy Weiiare, Voi. 3 no 2: 135-148.
Maiuccio A.N. (ed.) (1981). AvmotHig compatences in cJients. A new-ołd approacA to sociał worłc practice New York: Free Fress.
Małuccio A.N., Fein E. & Ołmstead K.A. (1986), FarmanencypJannJng for cMMren: concapts and methods. London and Naw York: Routiedge, Chapman and Hałł.
Mc Fadden E., Whita!aw Downs S. (1995), FamMy contunuity. The new paradigm in permanence pianning CommMnjtyAJtematfva& voi. 7 no 1.
Netson K E., Landsman M.J., Detalbaum W (1990). Three modeis of famity-centa-red płacement prevention services, CMd H*eJAra. voł. 69. no. 1: 3-21.
Farsons T. & Bałeś, R.F. (eds ) (1955), FamiJu $oc/ałjzatłon, and interactmn proceg-sas. New York: Free Press.
Pacora P.. Whittałcer J. & Małuccio A.N. (1992), Tńe cMd wai&re cnaUenge. PoMcu practtce and researcn. New York: Ałdine de Gruytar.
Pietkiewicz B. (1998), Sierotka dzianna. Poźłtyła nr 4 z 24 stycznia
RyUca H.. Ołszanska M. (1998). Wspomaganie procesu przekształcania domu dziecka. Avoiemy OpjeAMnczo-Wychowawcza nr 8.
Stełmaszuk. Z.W.(1994) interwencja w sytuacji kryzysu w rodzinie. Modę) Home-buiiders. ńTłMeniy OpJaiułSczo-Wi^cńowawcze nr 6.
Stetmaszuk Z.W. (1996). Reintegracja rodziny jako ceł i efekt opieki zastępczej nad dzieckiem. Raport z badań przeprowadzonych pod auspicjami Komitetu Badań Naukowych. Maszynopis.
Thare is no piace Mke home Supporting chiidren in need and their famUies. Abs-tracts of the !Vth EUSARF Congress, Lauven. Bełgium, 6-9.09.1995.
Thomas R.M. (1990), Counseźtng and R^-span dewelopmanŁ Newberry Park: Sagę.
WałshF. (ed.) (1993). Wc-rmaiAmiJyBrocessas(3nd. ad.)NewYork: GuiifordPrass.
Wałsh F. (1995), From famiiy damage to famiły chaHenge. (w:) R.H. Mikesełł, D.D. Lusterman, & S.H. McDanieł (eds.) htagrattng Ami^ therapy. Handcooł of i&miiypspcnoJogy and systems theory. Washington D.C. American Psychoło-gicał Association.
Vhn der Meułłan B., Sipma W.G. (1997), Evałuation of Fortage in the Netherłands: An Overview of six intarvention studies. (w:) Hałłinckx W" Coiton M. & WiHiams M. (eds.) (1997), LMematMMaJperspactives on AmiłysMpport Ai-. dershot: Arana.
WWttaker J.K., Kinney J., Trący E.M. & Booth, C. (Eds.) (1990), Neacńing nłgn-nsł i&mMes. Jntansiva ńMniłypreservatłon in ńuman serwces. Hawthome, NY: Aidine de Gruyter.
Wnittaker J.K. (1996), Community Pravention Programs: A sełective North American Perspective. Wystąpienie pianame na V Kongresie EUSARF "Action for

Nowe spojrzenie na rodzinę 183
162


AnthonyJV. MaJuccio
PLANOWANIE STAŁOŚM W OPIECE NAD DZIEĆMI?
famiłies. Linking research, practice, and poiicy across Europę" w Lonaynie
(12-14.09.96). Maszynopis. Whittaker J.K. (1997), tntansive family preservation work with high-rtdt fammes-
Criticai chalienges for research. clinicai intervention and połłcy (w:j Hel-
łinckx W.. Coiton M. and WHiiams M. (eds.) (1997), ńiternaffonaf
yes on łamiły yupport. Aldershot; Arena. Whittaker J.K., Trący E.M. (1989), SociaJ KMtment; ^!] infj-oduccfon Eo
na/ AeJping in sociaj wort practice ^ ed. Hawthome, NY: Aidine.

Zorganizowany ruch planowania stałości w opiece nad dziećmi i młodzieżą (permanency p^anningr ?or cMdren and youtń) pojawił się w Stanach Zjednoczonych w latach 70. jako antidotum wobec długoletnich nadużyć w systemie opieki nad dziećmi, a w szczególności nieuzasadnionego umieszczania dzieci poza domem, w kolejnych instytucjach i rodzinach zastępczych. Podstawowym celem ruchu było działanie na rzecz powrotu dzieci do rodzin naturalnych tub umieszczenia ich, najszybciej jak to możliwe, w innych rodzinach gwarantujących stałość opieki i więzi uczuciowych.
Pomimo że w ostatnich latach poddawane poważnej krytyce i weryfikacji, planowanie stałości przetrwało jako niepodważalna zasada i program niezmiennie pomocny w działaniach na rzecz dzieci i rodzin. W niniejszym opracowaniu postaram się przybliżyć per-jnanencypiannHi& przedstawiając jego historię, definicje, wartości, pojęcia, a także kierunki i efekty działania.
mSTOMA
O znaczeniu stałości w opiece nad dziećmi wspominano w literaturze amerykańskiej już w 1941 r., ale szersze zmiany w tej mierze zapoczątkowały dopiero, przeprowadzone w skali kraju, głośne ba-
* W opracowaniu wykorzystano wcześniejsze prace autora: Fein, Małuccio ' (1995); Matuccio, Fbin, Oimstead (1986) oraz: Fecora, WMttaker. Małuccio ; 11992).
Hartowanie stałości w opiec* nad dzte&ni

dania Maas i Engler (1959). Wyniki tych badań wykazały, że większość z dzieci przebywających w rodzinach zastępczych posiadała przynajmniej jedno z rodziców, jednak nie odwiedzali oni dzieci, ani też nie planowali podjąć nad nimi opieki. Prawie 2/3 dzieci nie miało szans na powrót do domu; większość z nich miała za sobą pobyt w co najmniej kilku ośrodkach lub rodzinach zastępczych, podczas gdy niewiele zrobiono na rzecz ich przyszłości czy ustabilizowania sytuacji.
Kolejne badania udokumentowały długotrwały pobyt dzieci w opiece, brak współpracy służb społecznych z ich rodzinami, nieregularne kontakty dzieci z rodzicami oraz trudną sytuację większości rodzin (Fanshel, Shinn, 1978). Okazało się, że realizowany na skalę krajową program rodzin zastępczych, nastawiony na opiekę tymczasową, świadczy raczej opiekę długoterminową, rezygnując z wcześniej założonego celu przywracania dzieci ich "zrehabilitowanym" rodzinom. Gwałtowny wzrost ticzby dzieci trafiających do rodzin zastępczych i ośrodków opieki, rosnące zaniepokojenie tymczasowością ich sytuacji, a także i inne uwarunkowania, przede wszystkim rosnąca świadomość praw dziecka, przyczyniły się do negatywnego osądu wpływu opieki zastępczej na dzieci i ich rodziny.
W 1973 roku, władze federalne podjęły działania znane później szeroko jako Oregon Prq/ecE, zaplanowany na trzy tata program pod hasłem "Uwolnimy dzieci do stałej opieki". Program ten wykazał, że w efekcie intensywnej pracy wykorzystującej metody pracy z rodziną i intensywnego planowania, dzieci przebywające poza domem mogą wrócić do swojej biologicznej rodziny lub też zostać umieszczone w rodzinie adopcyjnej (Pikę, 1976). Wkrótce potem ruch parmanency planning został zinstytucjonalizowany poprzez wprowadzenie w 1980 roku nowych reguiacji prawnych (fzw. AtfpptKm Assistance and Chiio* WaMare Actł i zagwarantowanie po-szczegómym stanom odpowiednich środków na zreformowanie systemów i procedur w opiece nad dziećmi.
Powyższe regulacje, przywoływane zazwyczaj jako fundamentalny akt prawny, zaprojektowano z intencją wprowadzenia w życie zasady planowania na rzecz stałości w życiu dzieci i nnodziezy objętych opieką. Wszystkie z amerykańskich stanów konsekwentnie wtą-

czyły je do swojego ustawodawstwa, zaopatrzyły w przepisy wykonawcze oraz zapewniły środki na realizację. W szczególności skoncentrowano się na promowaniu stałości w opiece i stymulowano takie działania poprzez postawienie władzom stanowym szeregu wymagań i jednoczesne wprowadzenie ułatwień fiskalnych, w tym w szczególności:
- zapewnienie środków na finansowanie programów wspierających, umożHwiających pozostawienie w domu dzieci zagrożonych umieszczeniem, bądź też reintegrujących dzieci umieszczone poza domem z ich rodzinami;
- wymóg planu opieki, okresowej kontroii i systemu informacji zapewniającego i nadzorującego realizację podjętych zobowiązań;
- przesunięcie środków z budżetu federalnego na preferowane formy opieki ze szczególnym uwzględnieniem adopcji;
- zapewnienie środków na programy wspierające opiekę nad dziećmi ze specjalnymi potrzebami.
DEFHHCJA! GŁÓWNE KOMPONENTY
Termin "planowanie stałości" używany był wielokrotnie i w odniesieniu do różnych aspektów opieki nad dziećmi, w tym: (1) orientacji podkreślającej prymat rodziny jako środowiska wychowawczego; (2) procesu rozwiązywania problemu; (3) rezultatu działania (np. adopcji); (4) programu ograniczającego liczbę dzieci w opiece zastępczej (5) metody koordynowania przypadku; oraz (6) "właściwego", !j. aktywnego prowadzenia przypadku. Uwzgiędniając zarówno ten szeroki kontekst, jak i wnioski z najnowszych badań, można sformułować następującą definicję:
"Planowanie stałości oznacza usystematyzowany proces prowadzenia, w ograniczonym czasie, okreśŁonych działań, zorientowanych na zapewnienie dzieciom życia w rodzinach gwarantujących ciągłość opieki rodziców tub opiekunów i nawiązanie trwałych więzi emocjonalnych" (Maluccio, Fein, Olmstead, 1986: 5).
Przytoczona definicja określa ramy procesu oraz uwzględnia jego kluczowe komponenty, tj. wartości i teorie; program; metody; współ*

186 AntńonytJV.
Planowanie Małośct w opiece nad dzŁaćmi

działanie. Komponenty te, wzajemnie powiązane i pozostające ze sobą w ścisłej współzależności, określają istotę założeń i praktyki planowania stałości w systemie opieki nad dziećmi.
Wartości i teorie
Planowanie stałości opiera się na spójnych założeniach, a w
gólności na przekonaniu o wartości wychowywania dzieci w środ_
wisku rodzinnym, prymacie więzi między rodzicami i dziećmi i zna-t{
czeniu rodziny biologicznej dla ogólnoludzkich powiązań. Założeniai
te wywodzą się z różnych perspektyw teoretycznych i zostały po-ł
parte badaniami z wielu dziedzin. Zasadnicze znaczenie odgrywa
pogląd, że stabilność sytuacji życiowej i ciągłość więzi z osobami,
pełniącymi role rodzicielskie stanowi warunek prawidłowego roz
woju dziecka. Pokrewne perspektywy podkreślają znaczenie wiezł
między rodzicami a dziećmi i wpływ, jaki na każdą ze stron wywie--'
ra separacja, zalecają też ekologiczne podejście w pracy z rodziną*
Istotą takiego podejścia jest wielopoziomowa interwencja, zapew-t
nienie pomocy i wsparcia, a także usunięcie przeszkód blokujących
aktywność i wysiiki adaptacyjne rodziców. ,
Z powyższych przesłanek i założeń teoretycznych wypływają na-, stepujące dyrektywy dla praktyki:
- zapobieganie umieszczaniu dzieci poza domem poprzez zapew- '*' nienie właściwej pomocy ich rodzinom;
- w sytuacji gdy umieszczenie jest nieuniknione, przygotowanie ! p!anu działania umożliwiającego reintegrację dzieci z rodzina;
-jeśli powrót do rodziny naturalnej nie jest możliwy, mobilizacja;! wysiłków w kierunku adopcji lub innej formy opieki zapewniającej] dziecku stały
Program
Pianowanie stałości realizowane jest poprzez program tycznych, ukierunkowanych, ograniczonych w czasie, działań na
188 Antńony A MaJuccio

rzecz dzieci umieszczonych (lub zagrożonych umieszczeniem) poza domem. Planowanie stanowi centralny, stały element procesu pomagania zorientowanego na zapewnienie ciągłości opieki i stabilności w życiu dzieci objętych uwagą służb społecznych. Podstawowe zasady programu:
- rozważenie długoterminowego planu działania zanim jeszcze dziecko zostanie umieszczone poza domem;
- identyfikacja możliwości opuszczenia opieki tymczasowej w sytuacji gdy dziecko zostało umieszczone. Preferowaną opcją jest reintegracja dzieci z ich rodzinami biologicznymi. Następne w koiejno-ści preferencji jest umieszczenie dziecka w rodzinie spokrewnionej, adopcja i długoterminowa opieka rodziny zastępczej. Opieka wyspecjalizowanej instytucji (ośrodka) powinna być brana pod uwagę tylko wówczas, gdy nie uda się zrealizować wcześniej wymienionych możliwości;
- opracowanie terminowego planu działania na rzecz osiągnięcia stałości, z uwzględnieniem jak najczęstszych kontaktów między rodzicami i dziećmi;
- wniesienie sprawy do sądu, jeśli zachodzi konieczność pozbawienia praw rodzicielskich, lub potrzebne są decyzje prawne umożliwiające realizację wybranego planu;
- okresowa kontrola (wewnętrzna, zewnętrzna lub połączenie) w celu zapewnienia prawidłowej realizacji planu;
- zapewnienie wielopoziomowej pomocy rodzinie biologicznej dziecka, z uwzględnieniem optymalnego wykorzystania zasobów środowiskowych.
Metody
Nieodłącznym elementem programów planowaniu stałości są metody i techniki case managemanE (prowadzenie, koordynowanie przypadku'), akcentujące znaczenie takich strategii jak np. umowa
' Prowadzanie przypadku (w oryginaie case jnanagemantj - metoda pracy służb społecznych rozwijająca się w USA od łat 70. w odniesieniu do klientów wymagających długotrwałą pomocy (np. osoby niepełnosprawne, chore, bezdomne, [udzie starsi), spoputaryzowana także w sektorze opieki
Ptanowania stałości w opiece nad dziećmi 189

z rodzicami oraz wyznaczanie zadań i ustalanie terminów ich wy* konania zarówno przez rodziców, jak i pracowników socjalnych: Istotne znaczenie ma także pisemne dokumentowanie podjętych zc-Ł bowiązań, ułatwiające organizację pracy i terminowe podejmowanie decyzji.
Opisane strategie okazały się pomocne w wyjaśnianiu obowiąz
ków rodziców, weryfikowaniu ich motywacji i mobilizowaniu możli*
wości. Aktywne zaangażowanie w proces pomagania ułatwia rodzi
com zrozumienie warunków, jakie powinny zostać spełnione, aby
dziecko mogło wrócić do rodziny i w niej pozostać lub też, jeśti to
konieczne, ułatwia pracę nad przygotowaniem alternatywnego pla-t
nu opieki. fj
Współpraca
Ostatni z istotnych ełementów to współpraca między osobami^ sektorami i instytucjami pracującymi z dziećmi, ich rodzicami i innymi członkami rodziny. Pracownicy sektora opieki i inne zaangażowane osoby, tj. prawnicy, sędziowie, psycholodzy czy nauczyciele powinni znać zasady planowania stałości i uwzględniać je w swoich działaniach i podejmowanych decyzjach. Tylko wówczas zapianc-wana pomoc przebiegać będzie w skoordynowany sposób.
Współpraca taka jest niezbędna dla zagwarantowania, że działania profesjonalistów nie idą w sprzecznych kierunkach, ale koncen-
nad dziećmi i młodzieżą Case managsmentwprowadzono w wyniku odejścia od usług świadczonych przez odiegłe wyspecjalizowane instytucje (np. szpi-tałe psychiatryczne czy ośrodki opieki) na rzecz wielokierunkowej pomocy świadczonej przez różne podmioty w środowisku tokatnym. Praca sprowadza się do indywiduatnej odpowiedzialności osoby prowadzącej sprawę (case manager) za koordynowanie działań na rzecz dziecka/rodziny. Do jej obowiązków natęży nawiązanie kontaktu z klientem. rozpoznanie potrzeb i usta-ienie ptanu pomocy oraz skontaktowanie klienta z właściwymi specjałistami tub innymi osobami czy grupami. Casa manager jest rzecznikiem Mienta, nadzoruje również świadczenie oraz terminowe wykonanie usług i ocenia wyniki. Por. EncyrFopetMa of SociaJ Worh 19th ed. Washington. D.C. 1995: NASW, s. 335-336 (przyp. tiutn.).
190

trują się na realizacji przyjętego planu. Trzeba też uwzględnić, że najlepszym sposobem wsparcia takiego planu będzie zapewnienie ciągłości świadczeń, a zwłaszcza pomocy po powrocie dziecka do domu. Np. jeśli przygotowujemy reintegrację dziecka z rodziną biologiczną pomocne może okazać się nawiązanie współpracy z grupą samopomocy, szkołą, poradnią czy innymi partnerami w środowisku lokalnym, którzy na bieżąco będą służyć pomocą rodzinie i dziecku.
WYNIK!
Lata 80. przyniosły znaczące efekty nowego podejścia; agencje opieki nad dziećmi Ł praktycy aktywnie działali na rzecz realizacji prawa dziecka do rodziny. W konsekwencji planowania stałości zaszły w praktyce społecznej zauważalne zmiany. Istotnie zmniejszyła się liczba dzieci w rodzinach zastępczych, wydatnie skrócono okres przebywania dzieci poza domem. Poza tym, co ważne, zwrócono większą uwagę na rolę, prawa i potrzeby rodzin biologicznych, znacznie rzadziej umieszczano poza domem małe dzieci a dzieci przebywające w rodzinach zastępczych i ośrodkach opieki częściej wracały do swoich rodzin. Wieie spośród starszych dzieci i dzieci posiadających specjalne potrzeby znalazło dom w rodzinach adopcyjnych.
W szczególności stwierdzono istotne zmniejszenie liczby dzieci w rodzinach zastępczych, od 500 tysięcy w 1977 roku do 243 tysięcy w 1982 roku. Co więcej, w okresie od 1979 do 1982 roku znacznie więcej dzieci pozostało w swoich rodzinach lub do nich na stałe powróciło, niż działo się to przed wprowadzeniem nowych regulacji prawnych.
W tym samym okresie, w rezultacie pogłębiających się problemów społecznych, miato miejsce szereg negatywnych zjawisk:
- więcej dzieci trafiało do systemu opieki, pozostawało w nim dłużej i sprawiało poważniejsze problemy, niż miaio to miejsce w tatach ubiegłych. Dzieci obejmowane systemem opieki częściej rekrutowały się z rodzin wieloproblamowych, o poważnych rozmiarach dysRrnkcji;
Planowanie MałoM w opiM* nad dziećmi 191

- praktyka i pomoc stały się bardziej legalistyczne zbiurokratyzowane, co w istotny sposób ograniczało czas na indywidualny kontakt z klientem, coraz częściej pomoc jest świadczona w sytuacjach nagłych (np. przypadki drastycznej przemocy) niż zapobiegawczo, przez zapewnienie pomocy i wsparcia rodzinom;
- rodziny zastępcze coraz częściej służą pomocą w sytuacjach skrajnych, zamiast działać na rzecz utrzymania dzieci w rodzinie naturalnej;
- w latach 80. zmniejszono w USA nakłady na pomoc rodzinom. W tym samym okresie odnotowano wzrost bezrobocia i pogorszenie się sytuacji mieszkaniowej obywateli. Wzrosła liczba osób uzależnionych i przypadków przemocy wobec dzieci. Spowodowało to ogromny nacisk na system opieki nad dziećmi, który znalazł się w sytuacji nieporównywalnie trudniejszej niż w tatach 70. (Fecora, Whittaker, Maluccio, 1992: 320).
Wspomniane okoliczności, pokazały całą złożoność podejścia per-manencyplannjngr. O ile nie sposób było zakwestionować jego wartości i teoretycznych przesłanek, realizacja - z pozoru prosta - zachwiała się natychmiast, ady iyiko poiawiiy się pierwsze przeszkody. Np. agencje i pracownicy socjalni mieli trudności z dostosowaniem się do ustalonych procedur i wprowadzeniem stałej kontrołi. Nierzadko występowały problemy na tak ważnym obszarze jak komunikowanie się i współpraca poszczególnych służb. Nie przygotowano na czas wystarczającego zaplecza, zwłaszcza jeśli chodzi o programy wspierania rodzin biologicznych. Jednocześnie, wraz z pogorszeniem się sytuacji ekonomicznej, pogorszyła się sytuacja wielu rodzin, a w rezultacie coraz więcej dzieci potrzebowało interwencji służb społecznych i coraz trudniej było sprostać wszystkim potrzebom.
W konsekwencji, pod koniec lat 80., zarówno wśród profesjonalistów, jak i opinii publicznej wictoKiounc podnnwitno w wątpliwość sens i rygory nowego podejścia. Krytycyzm ten nasiiił się w związku z tragicznymi przypadkami śmierci dzieci, które wróciły do rodzin z systemu opieki. Zarówno specjaliści, jak politycy i ustawodawcy ostrzegali przed ryzykiem, na jakie narażone są dzieci pozostawione w rodzinach dysfunkcyjnych lub im przywracane Na
! 92 Anthmy W.

skutek opisanych zastrzeżeń w ostatnich latach zmodyfikowano ustawę z 1980 roku, uzupełniając ją o szereg ważnych restrykcji:
- wymóg, że pian opieki musi być przygotowany w określonym okresie czasu, przed upływem pierwszego roku od czasu umieszczenia dziecka poza domem,
- wcześniejsze pozbawianie praw rodzicielskich w przypadkach drastycznego zaniedbania iub przemocy,
- umieszczanie dzieci, w takich przypadkach, w rodzinach adopcyjnych,
- zapewnienie subsydiów dla rodzin adoptujących dzieci, a w szczególności dzieci o specjalnych potrzebach.
W ostatnich latach rozwinęły się i zyskały popularność nowe orientacje i programy, takie jak intensywniej pomocy w utrzymania rodziny i zapobiegające umieszczeniu dzieci poza domem, czy specjalistyczne programy opieki zastępczej dla dzieci z rodzin dotkniętych AIDS-HHf lub uzależnieniami. Spowodowało to ograniczenie środków na programy przywracania dzieci rodzinom, zwiększono natomiast nakłady na adopcję. Wszystkie te zmiany miały miejsce w sytuacji gwałtownego zwiększenia się populacji dzieci i rodzin potrzebujących natychmiastowej interwencji służb społecznych.
Pomimo problemów, jakie pojawiły się w ostatnich latach w związku z wprowadzeniem ustawodawstwa ukierunkowanego na planowanie stałości w opiece nad dziećmi, trzeba bezwarunkowo przyznać, że wywołało ono ogromne zmiany w praktyce, choć nie osiągnęło to zakładanych rozmiarów. Przede wszystkim, planowanie stałości niezmiennie uważane jest za owocne podejście w pracy z rodziną. Zasadniczy sens i wartość takiego podejścia, uwrażliwiającego na potrzeby dzieci i rodzin, oddaje, z pozoru proste pytanie "Kogo będzie to dziecko, gdy dorośnie, uważało za swoją rodzinę?"
Chociaż planowanie stałości spotyka się z krytycyzmem z różnych stron, niezmiennie utrzymuje się przekonanie o zasadności postawienia takiego pytania w odniesieniu do każdego dziecka trafiającego do systemu opieki. Istotnie, jak zauważyli Richard Barth i Mariannę Berry, najważniejszym celem przyszłościowego planowania jest umożliwienie i wspieranie takich życiowych wyborów, które pozostaną na całe życie.
Planowania stałości w opiaot n*d dałećnd MB

WNtOSKI
Zasada planowania stałości odnosi się do procesu podejmowania szybkich i zdecydowanych działań na rzecz utrzymania dzieci w rodzinie biologicznej tub umieszczenia ich na stałe w innej rodzinie, w szczególności poprzez adopcję. Podstawowym założeniem, na jakim opiera się te działania jest prawo dziecka do życia w rodzinie, przede wszystkim w rodzinie bioiogicznej stwarzającej warunki do optymalnego rozwoju. We wspóiczesnym kontekście oznacza to przede wszystkim pomoc dzieciom obarczonych ryzykiem umieszczenia poza domem i ich rodzinom poprzez uwzględnienie w poiityce i praktyce społecznej następujących wskazań:
- zrównoważenie zainteresowania patologią rodziny czy dziecka przez zwrócenie uwagi na warunki społeczne, od których w dużej mierze zależy powstawanie i utrzymywanie się dysfunkcji rodziny;
- działanie na rzecz utrzymania rodziny poprzez intensywne pro-śs gramy zapobiegawcze i wspierające realizowane w domu, ^
- promowanie współpracy pomiędzy różnymi systemami pomo-f cy, a zwłaszcza systemem opieki nad dziećmi, edukacji, sądownic-ł twa, ochrony zdrowia, pomocy społecznej, mieszkalnictwa, ^
- aktywne wspieranie pracowników sektora opieki nad dziećmi, rodzin zastępczych i innego personelu bowiem ich zapał łatwo wy-* czerpuje się, jeśti przychodzi im działać w obojętnym i nie wspierającym środowisku;
- kontynuacja pomocy dziecku i rodzinie - od opieki częściowej (dziennej) po wyspecjalizowane ośrodki terapeutyczne; '
- zagwarantowanie współpracy sądu i innych ciał administracyj-^ nych na rzecz terminowego podejmowania decyzji na rzecz stałości w życiu dzieci;
- zapewnienie pomocy dzieciom wracającym do swoich rodzin biologicznych oraz dzieciom umieszczanym w rodzinach adopcyj-^ nych lub długoterminowej opiece zastępczej;
- promowanie adopcji wszystkich dzieci pozbawionych środowiska rodzinnego i ułatwienie jej poprzez zapewnienie rodzinom adopcyjnym wsparcia oraz, jeśli to potrzebne, pomocy finansowej,
- uwzględnianie w podejmowanych działaniach perspektywy
194 Antńony.iV. Maiuccio

dziecka, a w szczególności jego poczucia czasu i potrzeby przynależności do rodziny.
Sumując, aby system opieki nad dziećmi byt w stanie rzeczywiście realizować cele planowania stałości, przedstawione zasady powinny stanowić faktyczną treść założeń i praktyki społecznej. Przede wszystkim, "planowanie stałości powinno być rozumiane jako integralny element działania, a nie cecha programu podporządkowanego sprzecznym interesom i zmieniającym się iluzjom" (Fein, Ma-luccio, 1995: 6). Tylkowówczas.jeśliudasię to osiągnąć, planowanie stałości spełni swoją rolę, ukierunkowując we wszechstronny, skuteczny i zindywidualizowany sposób działania na rzecz dzieci i rodzin potrzebujących pomocy.
BiBLOGRAFtA
Batth R.P., Berry M. (1994), Implications of research on the welfare of chiMren
under permanency planning. (w:) Barth R.. Berrick J.D., Gilbert N. (eds.),
CMd WsM&re Rewew- Vol. l New York: Columbia University Press: 323-
368. Fanshel D.. Shinn E.B. (1978), CMdren tn Aster care: A łongRutMnał inwstigatmn.
New York: Columbia University Press. Fein E., Maluccio A.N. (1995), Whitharpermanency planning? Ccntemporarygnmp
care practice, rasearcn and evafuatibn. 5 (2): 3-6. Maas H.S., Ertgler RE. (1959), Chtłdren tn need of parents. New York: Columbia
University Press. Maluccio A.N.. Fein E., OtmstaadK.A (1986), PermanencyplannJnglbrcMdren-
concepM and metńods. London: Tavistock Pubiications and New York: Ro-
uttedge, Chapman and HaM. Pecora P. Whittaker J.K., Maiuccio A. N. (1992), ?Re cniłd weMare cńa^enge -
po#ty practłce, and researcn.. New York: Atdine de Gruywr. Pikę V (1976), Permanent planning for fbster duldren: The Oregon Project. CM-
dran Kłday; 5 (6): 22-25. , . . ., :

A. Me
Aathady M Maluccic, Rabin
ZAŁOŻENIA I PRAKTYKA REINTEGRACJI RODZINY*
WSTĘP
Coraz większy nacisk na ochronę rodziny w aspekcie dobra dziecka doprowadził do zintensyfikowania wysiłków na rzecz reintegracji rodziny tj. przywracania dzieci umieszczonych poza domem łch rodzinom pochodzenia: rodzinie nuklearnej, rozszerzonej ałbo adopcyjnej. Osiągnięcia w tej mierze są znaczące i corocznie wiele dzieci wraca do domu z rodzin zastępczych, jak też ośrodków opieki i rehabilitacji. W 1986 roku, ponad 103 tysiące (to jest prawie 59%) z 176 tysięcy dzieci, które opuściły sysLem opieki powróciło do swoich biologicznych rodziców (Tatara, 1989). Liczby te systematycznie wzrastały, co byto wynikiem zwiększonych wysiikow zmierzających do ograniczenia okresu opieki zastępczej. W roku 1996 wróciło do rodziny biisko dwie trzecie dzieci umieszczonych poza domem. Jednak, znaczna ich część ponownie trafiła do rodzin zastępczych łub też znalazła się pod opiekę innych systemów pomocy, takich jak sądownictwo dla nieletnich czy ośrodki zdrowia psychicznego (Fein, Maluccio, Hamilton, Ward, 1983; Goerge, 1990; Rzepnicki, 1987; Maluccio 1998). Co więcej, nadal wiele dzieci umieszczonych poza domem bezskutecznie oczekuje na powrót do rodziny (Fein, Ma-łuccio, Kluger, 1990; Rowe, Hundleby, Gamett, 1988; Maluccio 1998).
* Praca jest rozszerzoną i uzupełnioną wersją artykułu "Retińnkjng famiiy reu-nification after fbster care* opubłikowanego w Conimumty ./MejnatJyes. in-tematianat Joumsł of yamiły Care 1993, Voł. 5 No 2. MłiAatja w zgodą wydawcy.
196 AntńonyM MMuof&t NoMa WSunh, Batiwa A. Ftne

Dane te wskazują na potrzebę badania i doskonalenia form pomocy oferowanych dzieciom i ich rodzinom. Zwrócenie uwagi na reintegrację rodziny stanowi istotną część rewolucji w systemie opieki nad dziećmi, jaka ma miejsce w USA w ostatnich dwóch albo trzech dekadach (Downs et al., 1981). Gwałtowny rozwój programów zorientowanych na utrzymanie rodziny, zapobiegających umieszczeniu dzieci poza domem był jednym z najistotniejszych przejawów tej rewołucji. Znacznie mniej uwagi poświęcono programom, których zadaniem byłaby reintegracja rodziny po tym, kiedy dziecko trafiło do systemu opieki, chociaż ustawa z roku 1980 kła-dła nacisk na rehabilitację rodziny biologicznej (Maluccio, Fein, Ołm-stead, 1986). Próbując wypełnić szereg luk, jakie powstaływsystemie działań na rzecz ochrony dzieci, w oparciu o ostatnie doświadczenia w zakresie opracowywania programów szkolenia i edukacji w tej dziedzinie, chcemy zaproponować nowe podejście do reintegracji rodziny. Wychodząc od omówienia założeń programów utrzymania rodziny, proponujemy nową definicję reintegracji rodziny, nakreślamy zasady i kierunki działania i rozważamy niektóre aspekty świadczenia pomocy.
UTRZYMANIE ! MHNTEGRACJA RODZłMY
W odpowiedzi na potrzeby dzieci umieszczonych poza domem i w oparciu o ich doświadczenia, podjęto próby zastosowania strategii programów utrzymania rodziny w sytuacji, gdy cełem działania jest reintegracja dzieci z rodziną. Szczególnie przydatne okazały się tu programy intensywnej pomocy w utrzymaniu rodziny (JntensiPB .Fhmily PreservatKMi SerwcesJ. Działania na rzecz reintegracji rodzin rozdziełonych wskutek umieszczenia dzieci poza domem i niedopuszczenia do ponownej separacji są pod wieŁoma względami podobne do działań skierowanych na zapobieganie umieszczeniu dzieci. Zasadnicze podobieństwo stanowi wspóiny ce! - umocnienie i dowartościowanie rodziny oraz udzielenie jej zarówno pomocy rzeczowej, jak i wsparcia duchowego w jej własnym domu. Aby wzmocnić więzy rodzinne, pomóc rodzinie w korzysta-
Zaiożenia i praktyka reintegracji podatny tB7

niu z formalnych i nieformalnych systemów wsparcia oraz rozwinąć i ulepszyć umiejętności opiekuńcze rodziców zwraca się uwagę na rodzinę jako system {Kinney, Haapala, Booth, 1991; Trący, Ha-apala, Kinney, Pecora, 1991; Whittaker, Kinney, Trący, Booth, 1990).
Pomoc skierowana na reintegrację rodziny różni się jednakże pod wieloma względami od działań zapobiegających umieszczeniu dzieci. Podstawowa różnica to praca z rodziną, której członkowie zostali rozdzieleni. Po pierwsze i przede wszystkim, pracownik socjalny musi w takim wypadku koncentrować się na zwykle traumatogennym wpływie utraty i separacji zarówno na dzieci i rodziców, jak i na pozostałych członków rodziny. Po drugie, w niektórych rodzinach, zanim więzy rodzinne zostaną umocnione, trzeba wpierw nawiązać kontakty pomiędzy rodzicami a dziećmi. Po trzecie, kiedy dzieci przebywają poza domem, pracownik socjalny i rodzina napotykają różnorodne trudności w nauczaniu i uczeniu się umiejętności rodzicielskich, ponieważ nie ma dostatecznych możliwości obserwacji i interwencji w interakcje rodzice-dzieci. Z tego względu, spotkania dzieci z rodzicami muszą być umiejętnie planowane i aranżowane. Po czwarte, reintegracja najczęściej nie powoduje bezpośredniego kryzysu, jak to ma miejsce wtedy, gdy rodzina czuje się zagrożona zbliżającym się odejściem dzieci. Przeciwnie, rodzina może nawet osiągnąć pewną równowagę, kiedy dzieci przebywają poza domem. Po piąte, rodzina, która doświadczyła umieszczenia dzieci poza domem, może być postrzegana zarówno przez siebie jak i innycn jako nieudolna, dlatego odzyskanie nadziei, w;arv w<; wtusne możiiwości i szansy na sukces ma większe znaczenie w pracy z rodzinami, które już doświadczyły rozstania z dziećmi niż z tymi, które tego nie doświadczyły. Po szóste, w okresie przebywania poza domem rodzinnym, dziecko wiąże się uczuciowo z opiekunami (np rodziną zastępczą), co musi być właściwie rozpoznane i z czym rodzice i dzieci muszą sobie poradzić.
Ponadto, działania zapobiegające umieszczeniu dzieci poza domem zakładają, że rodzice chcą i są w stanie sprawować opiekę nad swoimi dziećmi. W praktyce reintegracyjnej natomiast, ocena możliwości rodzicielskich i funkcjonowania rodziny może wykazać, że w niektórych przypadkach, dziecko nie może wrócić do rodzi-
198 -AntńonyM Maluccio, RoMn M&rsń, Banbana A. P/ne

ców lub krewnych, ale więzi rodzinne mogą być utrzymywane poprzez inne formy kontaktów. Wreszcie, istotna, dodatkowa różnica dotyczy okresu udzielania pomocy. Chociaż pomoc reintegracyjna w zależności od przypadku może być bardziej lub mniej intensywna, zwykle jest konieczna przez dłuższy okres niż ma to miejsce w większości funkcjonujących modeli zorientowanych na utrzymanie rodziny (najdłużej trwa ona 4-6 tygodni). Może nawet być tak, że niektóre rodziny, aby pozostać razem, będą potrzebowały pewnych form stałej pomocy.
Przytoczone różnice uświadamiają oczekiwania kierowane pod adresem służb opieki nad dziećmi i ich administracji oraz rodzin zastępczych, terapeutów, prawników, sędziów i wszystkich osób zaangażowanych w proces reintegracji rodziny (Farmer, 1992; Pine, Warsh, Maluccio, 1993). Na przykład pracownicy agencji i rodziny zastępcze powinny uwzględniać znaczenie kontaktów rodzinnych dla możliwości oceny funkcjonowania rodziny i promowania pozytywnych zmian. Ustawodawcy, sędziowie i administratorzy opieki powinni respektować rozwiązania sprzyjające utrzymywaniu więzi rodzinnych, nawet gdy powrót dziecka do domu nie jest możliwy. Również terapeuci powinni być szczególnie uwrażliwieni na możliwości wspierania prawidłowego funkcjonowania rodziny. W zasadzie, wszyscy z szerokiego grona osób świadczących pomoc powinni być specjalistami w tym zakresie, to znaczy powinni być przygotowani, aby sprostać szczególnym potrzebom rodzin na ich drodze do reintegracji.
NOWE PODEJŚCłE DO REINTEGRAGH RODZINY
Wydaje się, że we wszystkich próbach dostosowania się do obecnych potrzeb i wymagań, niezbędna jest rewizja poglądów na reintegrację rodziny. Tradycyjnie, praktyka reintegracyjna oparta była na założeniu, że dzieci umieszczone poza domem powinny wrócić do rodziny naturalnej, albo też, jeżeli jest to niemożliwe, jak najszybciej zostać umieszczone w innej rodzinie. Ta orientacja "albo -albo" była nawet przez długi czas nakazywana instytucjonalnie i prawnie. Niekiedy, na przykład, niesłusznie dążono do pozbawie-
Zatożenia i praktyka reintegracji rodziny 199


A
w
nią praw rodzicielskich w przypadkach, w których istniały racje na rzecz kontynuowania więzi między rodzicami a dziećmi, pomimo że rodzina nie była zdolna do zapewnienia dziecku stałej opieki.
RetfefMMCja. Pora zakwestionować tę orientację jako zbyt uproszczoną i spojrzeć na reintegrację rodziny jako na eiastyczne, dynamiczne podejście do potrzeb dzieci i ich rodzin, podejście zmdywi-duałizowane i uważnie przemyślane. Orientacja taka uwzgiędnia niepowtarzalny charakter, zróżnicowane potrzeby i sytuację każdego dziecka i jego rodziny. Stad propozycja nowci definicji reintegracji rodziny:
ReiinrT&ka poszerzona perspektywa podkreśła wartość utrzymania i wzmocnienia już istniejących, lub odbudowania utraconych, więzi pomiędzy dziećmi umieszczonymi poza domem a ich rodzinami. Uświadamia to równocześnie, że nie zawsze rodzice mogą sprawować stałą opiekę nad dzieckiem, oraz, że rodziny, które nie mogą żyć wspóinie, mogą utrzymywać satysfakcjonujące więzi rodzinne. Najkrócej, zasada reintegracji odnosi się do charakteru więzi rodzinnych, a nie miejsca zamieszkania dziecka.
Jak już wcześniej zauważono (Pine, Warsh, Maluccio, 1993), re-deHnicja ta wyznacza podstawy, na których może opierać się polityka reintegracyjna, jej programy i praktyka. Najważniejsze z nich można ująć w kilku punktach:
1. Reintegracja stanowi integralny element filozofii utrzymania rodziny i planowania stałości opieki, z naciskiem na zapewnienie ciągłości opieki nad dzieckiem. Reintegracja winna być rozważana i pianowana w sytuacji umieszczaniu dziecka poza domem, najwcześniej, jak tylko możliwe.

2. Reintegracja jest dynamicznym procesem uwzględniającym zmieniające się właściwości dziecka i rodziny, ich potrzeby i możliwości, oraz takie aspekty jak przyczyny umieszczenia i sytuacja prawna. Reintegracja winna być rozumiana jako kontinuum o różnych poziomach, gdzie optymalnym stanem byłoby całkowite połączenie dziecka z rodziną. W przypadkach wymagających pozbawienia praw rodzicielskich, dzieci powinny otrzymać pomoc w przejściu do nowej rodziny z zachowaniem związków z przeszłością w postaci fotografii, albumów i innych pamiątek rodzinnych.
W każdym momencie przebywania dziecka poza domem powinno się rozpoznać optymalny dla danej sytuacji poziom reintegracji dziecka z rodziną i aktywnie go promować.
3. Praktyka reintegracyjna jest jedną z form utrzymania rodziny i charakteryzują ją cztery następujące cechy: przeświadczenie o prymacie rodziny bioiogicznej jako środowiska wychowawczego; przekonanie, że większość rodzin jest w stanie wychować dzieci, jeżełi tytko jest właściwie wspierana; świadomość negatywnego wpływu separacji na dzieci i rodziców; właściwe zaangażowanie wszystkich członków rodziny dziecka, nawet datszych krewnych, a także osób spoza rodziny uznawanych przez dziecko i samych siebie za należące do rodziny.
4. Praktyka reintegracyjna jest reaiizowana w perspektywie ekc-łogicznej i odwołuje się do kompetencji rodziny. Akcentowane są takie aspekty działania jak upełnomocnienie rodziny, włączanie się w rzecznictwo i inne akcje społeczne, tak aby wypracować warunki i stworzyć struktury wspomagające funkcjonowanie rodziny. Takie podejście uwzgiędnia potencjał i siły rodziców, a innych członków rodziny traktuje jako partnerów w procesie pomagania.
Natęży uwzględnić ponadto różnorodne i złożone problemy rodzin w radzeniu sobie w codziennym życiu, zapewniając im niezbędną pomoc i wsparcie (Pelton 1989). Badania jednoznacznie wskazują na znaczenie, jakie w działaniach reintegracyjnych odgrywa zarówno pomoc niematerialna np. poradnictwo i edukacja rodziców, jak i pomoc rzeczowa np. w uzyskaniu wsparcia finansowego, mieszkania, czy opieki nad dziećmi. Rodzice potrzebują zarówno poszerzenia wiedzy, jak i zapewnienia podstaw materialnych, aby

20!
Ztbż6tw*p<*tyka
200 Antńony W Malucelo,
A- Ho*


zapewnić swoim dzieciom odpowiednie warunki opieki i rozwoju. Ma przykład nieformalne wsparcie, takie jak pomoc pracowników socjalnych czy wołuntariuszy, a nawet stworzenie rodzicom możli-wości wypoczynku, okazały się znaczące. (Levine, 1964; Poiansky, Chalmers, Buttenweiser, Williams, 1981).
5. Dzieci wymagające pomocy, ich rodzice biologiczni, rodziny zastępcze i inni opiekunowie, pracownicy socjałni i inne służby powinny współpracować ze sobą jako zespół, w którym rołe są jasno określone. Szczególnie ważne, aby za partnerów w udziełaniu pomocy uważać rodziny zastępcze i pracowników opieki nad dzieckiem. Takie podejście podkreśla konieczność jasnego sprecyzowania ich rot, stwarzanie im różnorodnych możliwości rozwoju, zapewnienie właściwego statusu zawodowego i wynagrodzenia
6. Ważną kwestią jest respektowanie różnic kulturowych, rasowych, etnicznych i innych. Natęży uwzględnić i zaakceptować odrębności w zakresie styiów życia i metod wychowawczych, jeśli tytko służą zdrowiu i bezpieczeństwu dziecka. Zasycą ta jest szczególnie ważna zwłaszcza w sytuacji, gdy znaczna liczba dzieci objętych pomocą rekrutuje się z mniejszości etnicznych lub społecznych, podczas gdy większość osób świadczących pomoc należy do klasy średniej.
7. Wielkie znaczenie ma jak najwcześniejsze rozpoczęcie i utrzymanie kontaktów między rodzicami a dziećmi umieszczonymi poza domem. Kontakty takie to swoiste "laboratorium", w którym obie strony mają szansę przepracować problemy i ustalić nowe, oardziej konstruktywne relacje. Kontakty dzieci z rodzicami stużą takim ce-!om jak umacnianie więzi, ocena umiejętności rodzicielskich, oraz przygotowania zarówno rodziców, jak i dzieci do bardziej konstruktywnego bycia razem (Hess, Proch, 1988; Hess , Proch, 1993 ).
8. Pobyt dziecka poza domem powinien być wykorzystany jako swoisty środek terapeutyczny, jako droga do celu, do optymalnej rehabilitacji rodziny lub dziecka, jako szansa reintegracji dziecka z rodziną.
9. Profesjonalna pomoc powinna być udzielana tak długo jak to konieczne do osiągnięcia i podtrzymania reintegracji. Większości rodzin, po okresie intensywnej pomocy, wystarczy zwykle pomoc

mniej intensywna. Niektóre rodziny będą jednak potrzebowały utrzymania pomocy na stałym poziomie, aż do czasu usamodzielnienia się dzieci.
MPUKACJE PRAKTYCZNE
Z omówionych zasad wynika szereg wniosków praktycznych. Przedstawimy teraz sytuację, w której dwójka dzieci została odebrana rodzicom. Analizując ten przypadek, postaramy się zilustrować niektóre praktyczne implikacje nowego podejścia do reintegracji rodziny.
Rodzina Kingsiey'ów składa się z ojca - Henry' ego Kingsleya, lat 27, nieznacznie opóźnionego umysłowo, cierpiącego na otyłość z powodu zaburzeń łaknienia, matki - Grety Kingsley, lat 29, także nieznacznie opóźnionej w rozwoju i ociemniałej oraz ich dwóch córek, 3,5-rocznej Sary i 1,5-rocznej Lisy. Obie dziewczynki są bardzo nieufne w stosunku do obcych, ale tylko Lisa wykazuje oznaki opóźnienia w rozwoju. Obecnie dzieci przebywają w rodzinie zastępczej pod opieką pani Alice Łarson. Do decyzji o umieszczeniu dzieci poza domem doprowadziiy następujące okoliczności:
- dzieci były często brudne i niewłaściwie ubrane;
- zapałki i płyny łatwopalne, pomimo wielokrotnych upomnień pracowników socjalnych, często pozostawały w zasięgu dzieci;
- opóźniona umysłowo i ociemniała matka karmiła dzieci zbyt gorącym jedzeniem, używała nie umytego miksera lub brudnych naczyń; myhla też środki spożywcze ze środkami czyszczącymi;
- ojciec bił dzieci po rękach, szyi i twarzy;
- zdarzało się, że cierpiący na zaburzenia łaknienia ojciec zjadał wszystko co było w domu, pozostawiając żonę i dzieci bez wystarczającej ilości pożywienia;
- z powodu upośledzenia wzroku matka nie była świadoma choroby dzieci, np. nie widziała, że wymiotują;
- ojciec używał przemocy fizycznej wobec żony w obecności dzieci. Pomimo tych wszystkich trudności państwo Kingsley wyrażali wolę pozostawania nadal głównymi opiekunami swoich dzieci.

Założenia i praktyka retMegra^l rodziny
202 AntAony AT. Ma7uccio, HoMn
Ban&ara A.


Skała wyników reintegracji. Rodzice, a także osoby swtadczące pomoc, muszą uwzględniać fakt, ze wymki dzintan [^integracyjnych plasują się na kontinuum, od faktycznego powrotu dzieci do domu po inne, odpowiednie do sytuacji, formy kontaktu z rodzicami Różnorodne zasady i strategie działania mogą być angażowane w wy-sitki podtrzymujące łączność dzieci z ich rodzinami biologicznymi, rozszerzonymi, zastępczymi czy też adopcyjnymi
Na przykład poprzez wizyty i kontakty można pomóc amotwa-lentnym rodzicom zadecydować o podjęciu przez nich opieki. Próbując określić optymalny poziom reintegracji dziecka i rodziny, należy uwzględnić roię innych członków rodziny, nie tyiko rodziców i rodzeństwa a także dalszych krewnych, oraz osób znaczących, traktowanych przez dziecko jako rodzina. Trzeba także wziąć pod uwagę, że w niektórych wypadkach kontakty dziecka z rodziną nie będą wskazane.
W przypadku rodziny Kingsłeyów, koiejni pracownicy socjalni
wnioskowali o pozbawienie ich praw rodzicielskich i h kierowanie
dzieci do adopcji. Jednak szersze spojrzenie na reintegrację, która
stara się uwzględnić specyficzne potrzeby każdej rodziny, umożli
wiło inne rozwiązanie. Ej. długoterminową opiekę zastępczy w domu
Alice Larson z częstymi wizytami rodziców i regularnymi noclega
mi dzieci w ich domu. Plan ten uzyskał akceptację rodziców. Współ-.
nie, państwo Kingsley odwiedzają dzieci wieczorami, trzy razy w ty- ^
godniu, a sama pani Kingsley odwiedza je rano, cztery razy
w tygodniu. Dzieci, spędzają w domu rodziców, co tydzień, czas od
czwartkowego popołudnia do piątku rano. Matka prosiła o więcej
wspólnie spędzanych z dziećmi nocy, chociaż zdaje sobie oprawę,
że aby to było możliwe, potrzebna jest pomoc męża. Do dzisiaj,
jednakże, pan Kingsley nie chce jej w tym pomóc, bo uważa, że
troska o dzieci to wyłącznie zajęcie dla kobiet. Pani Kingsley ma
nadal trudności z przygotowywaniem posiłków dla dzieci, nie po
trafi przewidzieć zagrożeń dla dzieci ze strony środowiska. Na przy
kład gdyby nie interwencja opiekunki, Sara spadłaby ze schodów/
podczas jazdy na rowerku. i<. j^- -
MobMizacja motywacji. Można użyć różnych podejś&W;*H)hmfy- ! korzystania motywacji rodziny do ponownego bycia rasum,
i^ Rońin
Baitara
304 Antńony AT.

domienie sobie istniejącego zagrożenia odebrania praw rodzicielskich może pomóc rodzicom w skoncentrowaniu się na reintegracji i zwiększyć ich aktywność. Jeżeli nie istnieją przeciwwskazania, intensywne działania zwiększające zaangażowanie rodziny w sprawy dzieci, powinny być rozpoczęte przed umieszczeniem dziecka i kontynuowane przez cały okres jego pobytu poza domem.
Jest prawdopodobne, że najważniejszym elementem w osiągnięciu stałej reintegracji jest samo podejście pracownika socjalnego do rodziny. Ma on największe szansę na sukces, wówczas, gdy jest całkowicie przekonany, że niemal każda rodzina dysponuje potencjałem i wolą przetrwania. Jeśli pracownik socjalny angażuje wszystkie możliwości, aby rodziny, z którymi pracuje miały motywację i były zainteresowane poprawa swojego losu, jest bardzo prawdopodobne, że wyzwoli w nich wiarę w siebie i spowoduje pozytywne zmiany (Zamosky, Sparks, Hatt, Sharman, 1993).
Przez ostatnie trzy lata rodziną Kingsleyów zajmowała się publiczna agencja i w tym czasie ojciec rodziny zyskał wśród pracowników socjalnych reputację wrogo nastawionego, leniwego osobnika, nie wykazującego jakiegokolwiek zainteresowania pomocą udzielaną jemu i rodzinie. Jedna z pracownic socjalnych jednak, że pozytywnie reaguje on na oferty pomocy. Nie uznając tego za oczekiwanie pomocy ze strony innych osób zauważyła, że czuł się on naprawdę przytłoczony utrata wzroku swojej żony i wynikającą z tego jej wzrastającą zależnością. Był zagubiony i nie wiedział co począć, nie mogąc sprostać potrzebom dzieci odnośnie wyżywienia i dyscypliny. Podjęto zatem decyzję o zaproszeniu pana Kingsleya do prowadzonej przez ośrodek pomocy społecznej grupy wsparcia dla ojców. Wymagało to wielu zachęt i zapewnień, że będzie czuł się dobrze na sesjach i w końcu pan Kinsley wyraził zgodę na uczestniczenie w następnych spotkaniach.
Gotowość rodziny do reintegracji. Podstawowym zadaniem praktyki reintegracyjnej jest praca z rodziną zmierzająca do oceny gotowości do powrotu dzieci i ustalenie jego terminu. Członkowie rodziny i pracownicy socjalni muszą wyważyć ryzyko powrotu dziecka do domu z ryzykiem długotrwałego przebywania w opiece pozado-mowej. Niezbędne jest także zapewnienie bezpieczeństwa dziecka
Załyzw**?* i praktyka feintegra^i rodsipy 306

*
przy równoczesnym poszanowaniu integralności i autonomii rodziny. Pracownicy socjaini i członkowie rodziny muszą także ocenić, czy ustały, ałbo uległy wystarczającemu złagodzeniu, przyczyny, które spowodowały umieszczenie dziecka poza domem. Na przykład w rodzinie Kingsłey*ów problemy matki 2 przygotowaniem wia-ściwego jedzenia w higienicznych warunkach, przestaną mieć znaczenie i mogą zniknąć wraz ze wzrostem jej umiejętności, większym zaangażowaniem męża i dorastaniem dzieci, które z czasem same będą mogły przygotowywać sobie posiłki. Również kwestia bezpieczeństwa dzieci zniknie w miarę ich dorastania i rozwoju.
Praktycy powinni adekwatnie rozpoznawać i oceniać czynniki ryzyka wynikające z niewłaściwej opieki. Powinni także zdawać sobie sprawę, że dostępne narzędzia oceny ryzyka, nie są wystarczające w pewnych okoiicznościach praktyki codziennej i nie mogą zastąpić profesjonalnych umiejętności przeprowadzania wywiadu, umiejętności analitycznych czy prawidłowego rozpoznania klinicznego {Pecora, 1991; Wald, Woolverton, 1990). Pracownik socjalny musi wspólnie z rodziną ocenić takie warunki jak: gotowość rodziny i dzieci do reintegracji, możliwości rodziców do zaspakajania zmieniających się potrzeb dziecka, umiejętność rozwiązywania konfliktów rodzinnych i innych problemów; siły i potencjały gwarantujące spójność rodziny, oraz dostęp do pomocy w jej utrzymaniu.
Praktycy muszą ocenić ryzyko, planując reintegrację. Parker (l 985) zaproponował tzw. planowanie alternatywne, wspomniane wcześniej jako "potrzeba posiadania planu, kiedy realizowany właśnie plan zawiedzie". Podejście to wymaga dokładnej oceny ryzyka, jakim obarczony jest dany przypadek reintegracji, strategię monito-ringu ryzyka, a także możliwość zadecydowania kiedy i jak realizowany plan powinien być zmieniony, skorygowany, a nawet odrzucony. Zdając sobie sprawę, że planowanie alternatywne może zaburzyć optymizm i zaangażowanie rodziców Parker (1985) podkreśla, że uczciwe i realistyczne stawianie czoła potencjalnym probtemom decyduje o sukcesie.
Gotowość emocjonama rodziców. Rodzice, jeżeli mają właściwie troszczyć się o swoje dzieci, muszą także posiąść trudną do zdefiniowania umiejętność - psychiczną gotowość do życia w od-

mienny sposób, niż miało to miejsce w przeszłości. Często potrzebują także pomocy, aby odciąć się emocjonalnie od piętna rodziny dysfunkcyjnej i obszaru ciągłych niepowodzeń, w którym przebywanie przytiacza uczestników i gdzie, w istocie, przejawy radzenia sobie z rzeczywistością wydają się podejrzane. "Podstawowym celem każdej aktywności jest znalezienie poczucia przynależności i znaczenia" (Nelsen, 1987). Czy kroki rodziców w kierunku zdobycia umiejętności radzenia sobie i samowystarczalności są groźbą marginalizacji w ich świecie, czy grożą utratą poczucia, znaczenia i przynależności do grupy przyjaciół, rodziny i szerszej społeczności? Dła wielu, bezpieczniejsze może być pozostawanie w obszarze dysfutik-cyjności, co często skutkuje umieszczeniem dzieci poza domem, niż gotowość realizowania modelu bardziej produktywnego życia.
Zadaniem specjalisty jest pomoc rodzicom w znalezieniu nowych obszarów, z których mogliby oni wywieść poczucie przynależności. Wielu rodziców, którzy odzyskali swoje dzieci, wskazuje na znaczenie obecności kogoś wyjątkowego, kto podtrzymuje nadzieję, wybacza błędy i daje poczucie, że ich wysiłki i osiągnięcia stają się ważne. Praktycy powinni zatem usiinie starać się o wsparcie osób, które zapewniłyby poczucie przynależności rodzicom, ponieważ opuszczając dotychczasowe środowisko, doświadczają oni izolacji, lęku i poczucia utraty w związku ze zmianą dotychczasowego stylu
życia.
Powrót do zmienionego systemu rodzinnego. W każdym przypadku, ważne jest także, żeby pracownik socjalny dostrzegł zmiany w systemie rodziny i ustalił, jakie warunki powinny być spełnione, aby powrót dzieci był możliwy. Na przykład często trzeba pomóc rodzicom w radzeniu sobie z problemami towarzyszącymi powrotom dzieci takimi jak brak prywatności, częste wizyty i telefony oraz odpowiedzialność za sprawy finansowe. Nierzadko wiąże się to ze zmianą całego układu rodzinnego. (Millham, BuUock, Josie, Haak, 1986; Packman, Randall, Jacgues, 1986).
Pracownicy socjalni powinni pomóc członkom rodziny w identyfikacji różnic aibo zmian w funkcjonowaniu rodziny oraz zachowaniu poszczególnych osób. Wiedza ta może być wykorzystana w planowaniu zmian w poglądach i zachowaniach, które mogą pomóc

207
206 AtM&cay.M Maluccio, Rohin W&rsa,
A. J3ne


członkom rodziny pokonywać trudności związane z powrotem dziecka do domu. W niektórych sytuacjach trzeba pomóc rodzinie w rozpoznaniu zbliżających się problemów i trudności, kiedy jeden z jej członków, który także się zmienił, wraca do domu.
Rodziny zastępcze mogą być istotnym oparciem dla dzieci i biologicznych rodziców na ich drodze do reintegracji, poprzez wspieranie i zachęcanie do odwiedzin, dzielenie się z naturahiymi rodzicami swoją wiedzą o dzieciach oraz efektywną współpracą z innymi osobami świadczącymi pomoc na rzecz rodziny. Jednocześnie potrzebna jest praca z rodziną zastępczą, aby jej reakcja na utratę i rozłąkę nie miała destrukcyjnego wpływu na dziecko wracające do domu. Większość dzieci odczuwa niepokój, odczytując sygnaty winy i smutku, które są bezpośrednio czy pośrednio przekazywane nawet przez najbardziej kompetentne rodziny zastępcze.
W przypadku rodziny Kingsłeyów problemem stałe wymagającym uwagi było napięcie i niechęć pomiędzy ojcem rodziny a pełniącą funkcję rodziny zastępczej panią Łarsen. O iłe darzyła ona wyjątkową sympatią panią Kingsłey i jej dzieci, z niechęcię odnosiia się do ojca, uważając go za egoistę, agresywnego wobec własnej rodziny. W konsekwencji okazywała często "chłód" i była "obrażona" podczas wizyt pana Kingsteya oraz negatywnie wyrażała się o nim przy dzieciach. Ponieważ jednak wsparcie pani Łarsen dla rodziny Kingsłeyów było kłuczowe dla realizacji płanu reintegracji ustalono, że niezbędna jest mediacja specjalisty, którego zadaniem będzie pomoc i poprawa wzajemnych stosunków, tak aby zapewnić zdrowie i prawidłowy rozwój dzieciom.
Okres świadczenia pomocy. Jest prawdopodobne, że wiele rodzin, do których powracają dzieci w konsekwencji diunotrwatego kryzysu będzie potrzebować stałej pomocy w problemach zdrowotnych, mieszkaniowych, finansowych, czy też mających związek z funkcjonowaniem rodziny (Jenkins, Schroeder, Burgdorf. 1981; Polansky et ał., igSl). Dłatego, programy tHintegracyjnt- tnuszą być przygotowane na świadczenie pomocy przez dłuższy okres, niż ma to miejsce w typowych programach intensywnej interwencji (jak wspomniano, programy takie działają przez okres 4-6 tygodni). Innym wyjściem jest skorzystanie z programu świadczącego pomoc

długoterminową. Najkrócej, wskazana jest ełastyczność, jeżełi chodzi o czas świadczenia pomocy, co nie zawsze jest łatwe w praktyce. Stąd pracownicy socjalni powinni koncentrować się na przestrzeganiu następujących zasad:
- rozpoznanie intensywności i rodzajów wymaganej pomocy w każdej fazie procesu reintegracji;
- dostarczanie intensywnej pomocy zwłaszcza podczas wstępnej fazy przywracania dziecka rodzinie, kiedy system rodzinny jest w stanie największego kryzysu, a więc jest najbardziej podatny na zmiany;
- włączenie rodziny do nieformalnego i formalnego systemu
wsparcia;
- zagwarantowanie, że pracownik socjalny w równym stopniu odpowiada na potrzeby dzieci jak i rodziny;
- udzielanie pomocy przez okres niezbędny dla utrzymania reintegracji z uwzględnieniem pomocy doraźnej;
- reagowanie na kryzys w rodzime, który pojawia się zazwyczaj kiedy osoba wspomagająca przygotowuje się do zakończenia udzielania pomocy;
- wyważenie troski o dziecko i wspieranie rodziny z ryzykiem nieustannej zależności i ingerencją w życie rodziny.
Rodzina Kingsłeyów nadał potrzebuje pomocy w czasie odwiedzin dzieci w domu rodziców i jest ona udzielana w każdy czwartek rano. Zapewniono także pomoc doradcy z agencji pomocy dla ociemniałych i pracował on z panią Kingsłey nad tym, jak lepiej dbać o przygotowywanie posiłków i bezpieczeństwo dzieci. Departament na rzecz Opóźnionych Umysłowo pokrył koszty pomocy rodzinie, ale pracownica socjalna zajmująca się rodziną niepokoi się, że fundusze te mogą wkrótce zostać wstrzymane. Rozpoczęła starania o dalszą pomoc dla Kingsłeyów, notując: "zazwyczaj brakuje pieniędzy na właściwą pomoc i dlatego później traci się je na popełnianie kolejnych błędów". Jej zdaniem Kingsleyowie mogą potrzebować pomocy aż do czasu pełnoletności dzieci.

pr*Ryka twtatagracji rodziny 209
208 Anthany M
łA A)MH) Whrsń, BMbara A. Hne


J)


NAJNOWSZE OSłĄGMECtA REINTEGRACJ! RODZtNY'
Programy reintegracji rodziny ukierunkowane na pomoc dzieciom umieszczonym poza domem rozwinęły się w Stanach Zjednoczonych w odpowiedzi na zmieniające się postawy społeczne i warunki ekonomiczne. W tej części pracy przedstawiamy przeg]ąd najnowszych danych dotyczących dzieci w systemie opieki oraz formułujemy wnioski d!a połityki i praktyki społecznej.
Wzrost liczby dzieci w opiece zastępczej ^
W moim opracowaniu "Planowanie stałości w opiece nad dziećmi" (patrz s. 180 niniejszego tomu) wspominam, że w efekcie nowych uregulowań prawnych promujących stałość opieki nad dziećmi zagrożonymi, znacząco spadła liczba dzieci w rodzinach zastępczych, z 500 000 w 1977 do 243 000 w 1982 roku. Zasadniczą przyczyną tej zmiany był intensywny rozwój programów pomocy i wsparcia dla rodzin, które znalazły się w polu widzenia siużb opieki nad dziećmi.
Jednak pod koniec tat 80. ponownie zanotowano dramatyczny wzrost liczby dzieci w opiece zastępczej; w 1995 roku (ostatnie dane ogólnokrajowe) liczba dzieci objętych opieką zwiększyła się do 482,000. Trzeba wziąć pod uwagę, że dane te uwzględniają jedynie dzieci, które przebywały poza domem pod koniec danego roku; iicz-ba dzieci, które miały za sobą krótki epizod umieszczenia w ciągu roku wynosiła 700 000 (dotyczy to także dzieci, które w danym roku opuściły system opieki).
Zanotowany wzrost uzmysławia, jak wiele dzieci i rodzin doświad-czyto interwencji stużb społecznych w związku z nasileniem się problemów społecznych, takich jak bezrobocie, ubóstwo, bezdomność, uzależnienia czy przemoc w rodzinie. W szczególności, wraz z pogorszeniem się sytuacji ekonomicznej, zanotowano nasiteme się przemocy wobec dzieci.
' Opracowai Anthony N. Małuccio %# Antńony M MaJuccio, RoNn
BMbata A

Wyniki ostatnich badań
Podczas gdy sytuacja dzieci kierowanych do opieki zastępczej stawała się coraz bardziej złożona, na poziomie lokalnym podejmowano intensywne działania na rzecz powrotu dzieci do rodzin biologicznych. Według danych CMd M&Mare League ofAmerica, prawie dwie trzecie dzieci, które opuściły opiekę w drugim półroczu 1996 roku wróciło do swoich rodzin biologicznych. Pozostałe znalazły rodziny adopcyjne lub zostały na stałe umieszczone w roozinach spokrewnionych, część usamodzielniła się, a jeszcze inne samowolnie opuściły rodziny zastępcze.
Zasadnicze pytanie, jakie się nasuwa dotyczy, rzecz jasna, stabilności reintegracji. Przede wszystkim, brak jest całościowych danych dotyczących dzieci, które opuściły system opieki; dostępne wyniki wskazują, że 18-27% dzieci, które wróciły do swoich rodzin biologicznych, ponownie trafiło do opieki w przeciągu roku (Maluccio, Fein, Davis, 1994). Istotnych informacji, jeśli chodzi o uwarunkowania sukcesu lub niepowodzeń przywracania dzieci rodzinom, dostarczają badania ewaluujące programy reintegracji rodziny. Wyniki tych badań (Maluccio, Abramczyk, Thomlison, 1996) upoważniają do sformułowania następujących wniosków:
- czynniki warunkujące opuszczenie opieki są złożone Ł sugerują zróżnicowanie rodzaju interwencji w zależności od sytuacji, np. inny typ interwencji jest potrzebny w odniesieniu do dzieci wracających do własnej rodziny czy do opiekunów prawnych, a inny wobec dzieci umieszczanych w rodzinie adopcyjnej czy też dzieci stale uciekających z opieki;
- objęcie rodziny intensywną, krótkoterminową pomocą istotnie zwiększa szansę reintegracji,
- szansę reintegracji są większe jeśli, w porozumieniu z sądem, zapewniono możliwość kontaktów między dziećmi i rodzicami;
- prawdopodobieństwo reintegracji z rodziną jest dwukrotnie mniejsze w przypadku dzieci z zaburzeniami zachowania, w porównaniu z dziećmi, które nie miały takich problemów;
- pomoc świadczona dzieciom i rodzinom przed i po umieszczeniu dziecka poza domem, a także po jego powrocie do rodziny w znaczący sposób przyczynia się do sukcesu reintegracji;
Założenia i praktyka reintegracji rodziny


- postreintegracyjne wsparcie udzielane dziecku ze strony rodziców biologicznych i przez rodzinę zastępczą ma istotne znaczenie dia wzmocnienia jego poczucia przynależności i identyfikacji z rodziną;
- badania potwierdzają przede wszystkim znaczenie podtrzymy
wania więzi między dziećmi przebywającymi poza domem, a ich
rodzinami. ! . -
PODSTAWOWE WNtOSK! DLA POL!TYKI ! PRAKTYKI SPOŁECZNEJ
Zarówno omówione wyżej badania, jak i szereg innych danych przekonuje, że bez względu na sytuację, powrót do rodziny powinien zawsze stanowić główny ceł interwencji na rzecz dzieri umieszczonych poza domem. Jeśli, mimo podjętych starań, celu tego nie uda się osiągnąć, natęży podjąć wysiłki, aby utrzymać więzi dziecka z rodziną pochodzenia na optymalnym poziomie, odpowiednio do danej sytuacji.
Badania wykazały pozytywny wpływ działań reintegracyjnych na wzmocnienie u dzieci poczucia tożsamości i przynależności do rodziny. Udział w programach reintegracyjnych poprawia także w znaczący sposób funkcjonowanie rodziny i zwiększa poczucie bezpieczeństwa jej członków. Z tego właśnie względu programy reintegracji rodziny powinny być traktowane jako ełement dziatań profilaktycznych. W szczególności takie działania jak edukacja rodziców a także kontakty między rodzicami a dziećmi peinią istotne funkcje profilaktyczne w okresie pobytu dzieci poza domem.
Bardziej szczegółowe wnioski dla polityki i praktyki spoiecznej sformułowano na podstawie badań (Thomiison, Maluccio, Wright, 1996) nad uwarunkowaniami reintegracji rodziny:
- umieszczenie dziecka poza domem powinno być postrzegane przez specjalistów jako możliwość podjęcia intensywną) pracy z dzieckiem i rodziną; szczególne znaczenie ma współpraca z rodziną dziecka w okresie gdy przebywa on poza domem; intensywne wsparcie jest niezbędne zarówno przed, jak i po powrocie dziecka do rodziny;

- utrzymanie ciągłości rodziny poprzez zapewnienie regularnych spotkań dzieci z rodzicami zwiększa szansę reintegracji;
- zapewnienie krótkoterminowej, intensywnej pomocy skierowanej na rodzinę ma pozytywny wpływ na utrzymanie reintegracji:
- niezbędne jest zapewnienie adekwatnej pomocy w zakresie pro-błemów emocjonalnych lub zaburzeń zachowania dziecka oraz, równoległe, pomocy rodzicom w rozwiązaniu ich własnych problemów;
- istotną rolę pełni rozpoznanie wzorów relacji wewnątrzrodzin-nych i jakości nieformalnego wsparcia oraz ich znaczenia dla usamodzielniających się wychowanków;
- umożliwienie maksymalnego udziału dziecka i rodziny w procesie pomagania, a szczególnie w procesie podejmowanie decyzji na rzecz utrzymania rodziny, powinno stanowić integralny element działań reintegracyjnych.
Ponadto, wszystkie badania podkreśłąją znaczenie pomocy następczej, tj. udzielanej po powrocie dziecka do rodziny. Szczególnie podkreślane jest znaczenie intensywnej pomocy rodzinie w zapewnieniu podstawowych warunków do życia, w tym pomocy w uzyskaniu mieszkania i źródeł utrzymania oraz dostępu do opieki zdrowotnej. Istotne znaczenie pełni poradnictwo w zakresie problemów wychowawczych i konfliktów rodzinnych, a także dostępu do odpowiedniej edukacji, terapii zaburzeń zachowania, problemów rozwojowych, trudności szkolnych Ł innych specjalnych potrzeb.
Szereg badań wskazuje, że pomoc świadczona rodzinom w okresie post-reintegracyjnym ma kluczowe znaczenie dla sukcesu reintegracji. O ile większość programów, przynajmniej w USA, oferuje intensywne działania tuż po powrocie dziecka do rodziny, są one w późniejszym okresie zarzucane. Tymczasem, .przynajmniej niektóre rodziny, jeśli chcemy, aby dzieci mogły w nich pozostać, będą potrzebowały pomocy na pewnym poziomie" (Warsh, Pine, Maluccio, 1996: 137). Badania dowodzą, że szczególnie użyteczne mogą w tej mierze okazać się:
- pomoc dziecku w poradzeniu sobie z negatywnymi emocjami; poczuciem winy, gniewem czy złością, które mogą uaktywnić się na skutek opuszczenia rodziny zastępczej;
- przygotowanie postreintegracyjnego "planu bezpieczeństwa"

Założenia i praktyka reintegracji rodziny


w przypadku dzieci, które przebywały poza domem na skutek przemocy tub zaniedbywania przez rodziców;
- pomoc dziecku, rodzinie bioiogicznej i rodzinie zastępczej w wyjaśnieniu i ewentualnym zaplanowaniu wzajemnych kontaktów po powrocie dziecka do domu;
- pomoc rodzinie i dziecku w antycypowaniu i poradzeniu sobie z trudnościami i konfliktami, jakie mogą pojawić się w następstwie reintegracji;
- zapewnienie rodzinie dostępu do świadczeń w środowisku to-kalnym lub wyjaśnienie sytuacji z właściwymi służbami, jeśli pomoc taka nie będzie potrzebna. . . .. . -. <-,.<. j
PODSUMOWANIE
Uwaga skierowana na reintegrację rodziny jest wyrazem pojawiającego się ponownie w opiece nad dzieckiem nacisku na utrzymanie rodziny, a także jednym z przejawów współczesnej rewolucji systemu opieki nad dzieckiem. Efektywna praktyka reintegracyjna wymaga powabnych nakładów finansowych i zaangażowania ze strony administracji, potityków i wszelkich służb świadczących pomoc. Działania reintegracyjne powinny być rozpoczynane mwnolegie z umieszczeniem dziecka i kontynuowane przez cały okres jego pobytu poza domem. Konsekwentnie, po powrocie dziecka do rodziny, wskazane jest zapewnienie pomocy skierowanej na utrzymanie osiągniętego stanu. Szczególne wyzwanie, jakim jest utrzymanie rodziny, która uległa rozbiciu poprzez umieszczenie dziecka poza domem, wymaga nowego spojrzenia, weryfikacji strategii praktycznych, a także nadziei i współczucia pod adresem rodzin szczególnie potrzebujących pomocy. Istotne znaczenie dia sukcesu reintegracji ma współpraca wszystkich xajnTłumaczyła Zofia W SteŁmaszuk

B1BUOGRAFLA
Downs S.W., Bayiess L., Dreyer L, Emien A.C., Hardin M., Heim L., Lahti J., Lied&e
K., SchimkeK, ATrcychakM. (1981), Fbstsr care reform tn the 70's-ńnał
ręport of tnę permanency płanning dissemMiatfon project Fortland. OR; Re-
gionai Research Instituta for Human Services, Portland State University. Farmer E. (1982), Restoring chiMren on court orders to their famiHes: Lessons &r
practice. Adop^on di Fbstsring, 16, 7-15 Fein E., Maluccio A.N., HamHton V.J., & Ward D.E. (1983), After foster care: outco-
mes of permanency planning for chitdren. CMd WeMare, 6Z, 485-S62. Fein E., Maiuccio A.N. & Kluger M. (1980), No, D.E. (1983), No mors partings; Ati
exaHMnatJon of łong term Aster łamtfy care. Washington, D.C.: ChiM WeHare
League of America. George R.M. (1990), The reunification process in foster care. Soctai Serv/ce Hevłew,
64, 422-457. Hess F. Mc-, & Proch K.O. (1988), Family visiting in out-of-home care: a guide to
practice. Washington, D.C. Child Weifare League of America. Hess F. Mc" & Proch K O. (1993). The heart of reunification. (w) Pine B.A., Warsh R.
& Maiuccio A.N. (Eds), TogetAer agaui. Am^y reunifłcatmn Jn ńHter care.
Washington, D.C., Child Weifare League of America, 119-139. Jenkins S., Schroeder A.G. & Burgdorf K. (19B1), Beyond intate, J3e Hrst ntnty
daps. Washington, D.C., U.S. Department of Heaith and Human Services,
DHHS Pubtication No. (OHDS) 81-30313. Kinney J., Haapała D.A. & Booth C. (ł991), &epFng AmiRe$ together. New York;
A!dine de Gruyter.
Levine R.A. (1964), TreatmeM in the home. Social MSjrt, 9, 19-28. Maiuccio A.N. (1998), Permanency Pianning for Chiidren. Ań Enduring Concept.
Maszynopis. Maluccio A.N., Ahramczyk L.W. & Thomiison B. (1996), Famiiy reunification of chih
dren in out-of-home care. CMdren and Kłutń Sermcas Rev/ew. Voł. 17, No.
4/5, 287-305. Maluccio A.N., Fein E. & Davis t.F. (1994), Famiiy reunification: Research Hndings,
issues. and directtons. CMd M^JAre, Vol. 73, No. 5. Maiuccio A.N., Fein E. & Olmstead K.A.(1986), Permanency pianning for cMdrea;
Concepts and Methods. London and New York: Routłedge, Chapman and
Hai) Millham S., BuHock R., Hosie K. & Haak M. (1986), Lost m care; Jlhe proMems of
maintatnźng JmJK batwsen eMdren in care and tnetr AmHJes. Aldershot,
Engiand: Gower.
Ne!sen J. (1987), PosBasil Blackweil Parker R.A. (1985). Planning into practice. /łdoption <& JSutering, 25-28.

ł ptwhtyłta rehMgraęji
, Barbara A Pine


Pacora PJ. {1991). fnvestigating altegations of chitd mattreatment: Tha strenhths
and Mtnitations of current risk assessment systems. Cńiłd and y^^;
ces. 15, 73-92. Petton L.H. (1989). For reasons of poverty.- ^ cnttcai anałysis of tAe puNic
tw^/ara system /n tńa United States. New York: Praeger Pubtications. Fina BA.. Warsh R. & Matuccio A.N. (Eds.) f!993ł. Tbgetheragain. Am#ynMinź#-
catłoa aAw RKter care. Washington D.C.:Chitd Wetfare League of America, Fotansky N.. Chatmars MA, Buttenweiser E. & Wi)]iams D.P.(1981). , .;, ,^
parents.Ał! anatemy ofchtłdnegJecŁ Chicago: Universityof Chicago Press. Rowe J., Hundtehy M. & Gamatt L. (1988). Cńild care piacemanM-pattems and
OMtcomw. Londort; Chitd Care Piacement Outcomes Project. Rzepnicki T.L (1987). Hecidiwism of fostar chiidren rotumed to !heir own homea:
A review and new direction for research. 5oc$ton of CMd, K)utA and famJ/y Serwces ( American Psychotogical Associa-
tionH2. 3 and 16-17. TTłomlison B., Maluccio A.N. & Wright LW. (1996). Protecting chitdren by prese-
rving their famities: A se!ective research perspective on family reunification.
AłtematJonaJ JoumaFof CMd<$ Amiły M^/Are, Vot. 1. No. 3. 127-136 Trący E.M.. Haapala D.A., Kinney J & Pecora RJ (Eds). (1991). Intensipe Amtły
A^sewatJon Arwces: Ań tnstructiona! Sourcebook. Ctaveland, OH; Mandet
Schoot of Appiied Soeiai Sciwnces. Case Western Reserve University. WaM M.S. & Woohferton M. {1990). Risk assessment: The emperor's naw ciothes?
CMd W^łfare. 69. 483-511. Warsh R. Pine B.A. & Matuccio A.N. (1996). Reconnecting Am/Mes. A gnidę M
Mrengtoening łamiły reuniHeatmn serwces. Washington, DC: CWLA Press. Whittaker J.K.. Kinney J.. Trący E.M. A Booth C. (Eds.) (1990), Raacning Aigłł-hał;
AmtFiea. Jntensttv Amiiy ńwłwvłtfM in numan sery/cas. New York: Atdint
de Gruytar
J. Sparks J., Hatt R. & Sharman J. (1993), Be!iving in famiues. (w:) Pinł
BA. Warsh R. & Matuccio A.N. (Eds). Togetner again. AmRyrauniHcation in
ibster catv. Washłngton, D.C.: ChtM Watfara Leagua of America, pp, 155-
175.

JMattbew Cołton, Mafgaret
ŚWIATOWE KIERUNKI W OPIECE ZASTĘPCZEJ
Materiał do niniejszego opracowania został zgromadzony w trakcie przygotowywania pracy "Świat rodzin zastępczych" (Cołton i WH-łiams, 1997), w której eksperci z 22 krajów zaprezentowałi różne systemy opieki zastępczej. Zamierzeniem naszym jest omówienie, w oparciu o bogaty materiał porównawczy, współczesnych tendencji w odniesieniu do ceiów stawianych opiece zastępczej na świecie oraz anaiiza praktyki. Będziemy też starałi się sformułować szeroką, przekraczającą granice państw i kontynentów, definicję opieki zastępczej.
ZMIANA CELÓW OMEK3
Jak wynika z historii opieki, umieszczanie dzieci w rodzinach zastępczych pełniło różne funkcje. W dawnej Irlandii na przykład, powierzenie dziecka rodzinie zastępczej wynikało bardziej z poii-tycznych niż społecznych powodów i było sposobem nawiązywania kontaktów Ł łagodzenia konfliktów pomiędzy rodziną powierzającą a rodziną przyjmującą dziecko (Giłigan, 1997). Podobnie we współczesnej Indonezji opieka zastępcza ma połityczny podtekst, służąc podniesieniu poziomu edukacji dzieci z ubogich rodzin przez umieszczenie ich w domach intehgencji (Coiton i WHliams, 1997).
Jednak najczęstszą przyczyną umieszczania dzieci w rodzinach zastępczych jest obecnie, w większości krajów potrzeba znalezienia domu dla dzieci porzuconych, wykorzystywanych lub zaniedbywa-
Śwłłtowe kierunki w opiaołnMł^cnaj 217

nych oraz stworzenie im warunków zbliżonych do tych, które mają szczęśliwsze dzieci. Ujmując rzecz najkrócej, chodzi o jak najlepiej pojętą troskę o interes dziecka. W niektórych krajach, na przykład w Argentynie, nadal powszechne jest przekonanie, że troska o interes dziecka wymaga, z konieczności, przerwania jego więzów biologicznych. Jednak w większości krajów zachodnich szeroko akceptowany jest pogląd, że najlepiej, szeroko rozumianym interesom dziecka, służy wspieranie rodziny naturalnej i podtrzymywanie naturalnych więzi. Odtąd niebiologiczni rodzice nic ustępują już dłużej rodziców; oczekuje się od nich raczej uzupełnienia biologicznej rodziny dziecka. W zasadzie, termin "opieka zastępcza" został celowo stworzony po to, aby uniknąć wrażenia, że biologiczni rodzice mogą zostać zastąpieni rodzicami zastępczymi. A zatem pierwszy trend, jeśli chodzi o cele opieki zastępczej, to odejście od wiktoriańskiej filozofii ocalenia dziecka i rozpoczynania od nowa, na rzecz podtrzymywania więzi biologicznych.
Trzeba przyznać, że wielu profesjonalistów uważa ten sposób myślenia za pomyłkę. Na przykład specjaliści węgierscy są zdecydowanie przeciwni przywracaniu dzieci ich naturalnym rodzicom i większość dzieci, skoro już raz została umieszczona, przebywa w rodzinach zastępczych aż do pełnoletności (Herczog, 1997). Ostatnie badania prowadzone w Finlandii dowodzą, że dzieci przebywające w tudzirne zastępczej uważają wspóino ^imieszkiwanie za istotny czynnik w rozwoju relacji pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Wychowankowie przyznali, że jest im łatwiej, przynajmniej na poziomie psychologicznym, traktować jako rodziców swokh obecnych opiekunów, niż rodziców biologicznych (Salavuo, 1997). W Niemczech psychoanalitycy upowszechnili pogląd, że dzieci, które co najmniej dwa lata przebywają w rodzinach zastępczych, nawiązują ze swoimi opiekunami więzi, które można określić mianem "społecznego rodzicieistwa". Zwolennicy tej tezy uważają, że więzi takie powinnv być cnronione przez oapow;edmc usifiWodawsLWO (May-wald and Widemann, 1 9971. Podobnie w Australii nicizjdkie są gtosy, że odwrót od praktyki koncentrującej się na pomocy dziecku na rzecz działań skierowanych na rodzinę, wymierzony jest w długoterminowe rodziny zastępcze i zagraża trwałym powiązaniom, jakie wy-

tworzyły się przez lata między dziećmi a ich opiekunami. Jednak nowe przepisy obligują lokalne władze do rozważenia w każdym przypadku możliwości powrotu dziecka do rodziny naturalnej i działań w tym kierunku (Fitman, 1997).
Niewątpliwie relacja między rodziną zastępczą a rodzicami biologicznymi, szczególnie, gdy rodzinę zastępczą tworzą osoby spokrewnione z dzieckiem, może stanowić problem. Pozostaje faktem, że reintegracja dzieci z ich rodzinami jest obciążona ryzykiem niepowodzenia i nie zawsze kończy się sukcesem. Niemniej, można przypuszczać, że niepowodzenia w kwestii rodziny naturalnej stanowią odbicie tradycyjnych przekonań dotyczących rodzin dysfunk-cyjnych i odwracają uwagę od głębszych przeszkód. We Włoszech obecne ustawodawstwo zobowiązuje do działań na rzecz reintegracji, ale tylko w teorii, bowiem ani regionalne, ani lokalne władze nie dostarczyły odpowiednich miar i środków aby można było wprowadzić ją w życie {Vecchatio, 1997). Reintegracja spostrzegana jest częściej jako efekt działania, niż jako nowy etap w procesie opieki nad dzieckiem wymagający wsparcia. Działania reintegracyjne mają charakter fragmentaryczny i intuicyjny i w związku z tym nie zaskakuje, że wskaźnik niepowodzeń jest wysoki. Dla odmiany ,w Niemczech coraz częściej podejmuje się starania o współpracę rodziny zastępczej z naturalnymi rodzicami dziecka, zanim jeszcze zostanie ono umieszczone i stara się przeciwdziałać niechęci, która nierzadko pojawia się pomiędzy rodziną naturalną i zastępczą i wpływa negatywnie na dziecko (Maywald i Widemann, 1997). Działania takie idą raczej w kierunku wspierania rodziny niż promowania społecznego rodzicielstwa w tym sensie, że więzi, jakie zostały nawiązane pomiędzy dzieckiem a rodziną zastępczą nie będą wymagały zerwania kontaktów z rodziną naturalną.
Być może sukces reintegracji zależy od ducha w jakim jest ona podejmowana. Zarówno ustawodawstwo, jak i system działań wspierających powinny zmierzać w tym samym kierunku. Reintegracja rodziny niekoniecznie polega na zjednoczeniu w sensie fizycznym. Jak wykazali Warsh, Pine i Maluccio (1996) psychologiczne działania mające na celu reintegrację, kontakty w formie listów, telefonów czy wizyt mogą zapewnić w sposób udany poczucie więzi

Światowi* Meru^ił op**ee zastspattg
218 Matthew CMKm JMatgaret


w wypadkach, gdy dziecko nie może wrócić na stałe do oomu rodzinnego.
Nie ma wątpliwości, że jednym z aktualnych celów opieki zastępczej jest działanie na rzecz wsparcia naturalnej rodziny dziecka. Niejako pokrewnym celem jest normalizacja: to jest umożhwie-iiic od]/oiov.'aiivin Rozważając te dwie najważniejsze tendencje dotyczące celów -ukierunkowanie na wsparcie rodziny i normalizację - spróbujmy prześledzić jak są one realizowane w praktyce.
TRENDY OBSERWOWANE W PRAKTYCE
Nowe orientacje, a co za tym idzie, wsparcie rodziny i normahza-cja, miały wpływ na zmniejszanie się liczby dzieci w instytucjach wychowawczych. Jednocześnie znacząco wzrosła liczba dzieci w rodzinach zastępczych. Można z całą pewnością stwierdzić, że tytko w ostateczności dzieci są umieszczane w ośrodkach opieki caikowi-tej i że kieruje się do nich wyłącznie dzieci, które ze względu na głębokie trudności nie mogą być umieszczone nawet w specjatt-stycznych rodzinach zastępczych; d/.n < i [n/yutnoww.nh' ttu umieszczenia w rodzinie zastępczej albo dzieci, których umieszczenie zakończyło się niepowodzeniem.
Podczas gdy przewiduje się, że opieka instytucjonalna ma shjzyć <]to'.'. me mtodziezy wymijającej szczególnego podejścia, okazuje się, że także do rodzin zastępczych trafiają coraz częściej dzieci starsze, mające więcej problemów zdrowotnych i sprawiające więcej pro-
220 Mml** Całtaa, MatpHwt MlHan*

blemów wychowawczych niż dawniej. W znaczący sposób potwierdza się to w Irlandii. Z zebranych danych wynika, że dzieci powierzone opiece rodzin zastępczych coraz częściej przejawiają poważne zaburzenia zachowania, co zwiększa ryzyko załamania opieki. Innym problemem jest umieszczanie w rodzinach zastępczych dzieci, które doświadczyły przemocy. W Kanadzie opieka zastępcza ewalu-owała od dobrowolnego świadczenia okresowej opieki dla dzieci oczekujących na umieszczenie, do przyjmowania dzieci starszych ze złożonymi problemami rodzinnymi i indywidualnymi (Krysik, 1997). Podobnie w Australii coraz częściej opieki potrzebują obecnie dzieci starsze, z poważniejszymi zaburzeniami zachowania i głębokimi pro-biemami emocjonalnymi (Pitman, 1997). W Afryce gwałtownie rośnie liczba dzieci osieroconych z powodu AIDS i wymagających natychmiastowej opieki; w Zimbabwe liczba ta wynosi obecnie około 60 000 i przewiduje się, że wzrośnie do 600 000 w 2000 roku (Mupedziswa and Kanyowa, 1997).
Opiekę dla tych dzieci zapewnia się w dwojaki sposób. Po pierwsze, podejmowane są starania aby. gdzie jest to możliwe, zapewnić dziecku opiekę krewnych, nie tyiko dlatego, że pozwała to na utrzymywanie więzów rodzinnych, ale ponieważ coraz trudniej jest zna-ieźć nie spokrewnione rodziny zastępcze. Coraz większa liczba kobiet podejmuje pracę zawodową i coraz mniej z nich może w ciągu całego dnia zajmować się dziećmi w domu - chyba że otrzymałyby one wystarczające wynagrodzenie, porównywalne do dochodów osiąganych z pracy zawodowej.
A zatem, pierwsza tendencja, to powierzanie dzieci opiece krewnych, którzy zazwyczaj otrzymują niewielką rekompensatę finansową lub inną pomoc. Konkurencyjny trend to, coraz częściej, profesjonalizacja osób sprawujących opiekę. Wydaje się, że odchodzi się od systemu, w którym pełni szczerych intencji, lecz w większości nie wykwalifikowani chętni ofiarowywali pomoc dzieciom, które znalazły się w trudnej sytuacji. Coraz częściej ich miejsce zajmują wysoko wykwalifikowani opiekunowie wspierani przez sieć innych przeszkolonych specjalistów. Takie osoby podejmują się opieki nad dziećmi, których trudne doświadczenia sprawiły, że one same stały się "trudne". Profesjonalni opiekunowie odróżniają się nie tylko od
Światowe kierunki w opiece zastępczej 22

tradycyjnych rodzin zastępczych, ałe i innych przygotowanych opiekunów, którzy mogą specjalizować się w innych zadaniach.
Przykłady tego znajdziemy w Australii, gdzie stworzono specjal-ny program rodzin zastępczych przygotowanych do świadczenia pomocy dzieciom i młodzieży w wieku 12-17 sprawiającym proble-my wychowawcze. Inny program nastawiony jest na potrzeby dzieci z opóźnieniami rozwojowymi i zaburzeniami intelektualnymi. Program przewiduje kwalifikację wyspecjalizowanych opiekunów, dodatkowe konsultacje innych specjalistów, wysokie wynagrodzenia dla pracowników agencji kierujących, a w wieiu przypadkach również wyższe wynagrodzenie dla rodzin zastępczych opiekujących się dziećmi upośledzonymi. Liczba przypadków, jaką zajmuje się dany pracownik jest dwukrotnie niższa niż w tradycyjnych programach (Pitman, 1 997). Podobnie w Niemczech termin "opieka specjalistyczna" odnosi się do organizacji o zasięgu ogólnokrajowym, która zrzesza wykwalifikowane rodziny zastępcze. Organizacja ta zapewnia poradnictwo, nadzór i dodatkowe szkolenia rodzinom podejmującym się opieki nad dziećmi z zaburzeniami rozwojowymi (Maywald i Widemann, 1997).
Działania w kierunku profesjonalizacji są jednak powolne, fragmentaryczne i pracowicie blokowane przez wielu ludzi w wielu miejscach, z niezliczonej ilości powodów. Być może warto przeanalizować pokrótce przyczyny tego stanu rzeczy, aby lepiej zrozumieć trudności i napięcia, jakie towarzyszą zmianom w sferze opieki.
Po pierwsze, nadal powszechne jest przekonanie, że "miłość nie jest na sprzedaż". I tak na przykład na Filipinach, osoby opiekujące się dziećmi w rodzinach zastępczych przedstawiają siebie jako osoby w służbie miłości, a swoje działanie jako religijny akt dobroci podjęty z miłości do dzieci lub jako wkład w budowanie społeczeństwa {Paź de Gutman, 1997). Niskie wynagrodzenie, jakie otrzymują osoby świadczące opiekę nie podważa ich obrazu, wzmacnia poczucie misji i zapobiega dysonansowi. Wiara, że pieniądze w jakiś sposób negują miłość jest rozpowszechniana nie tylko przez urzędników zainteresowanych zmniejszeniem wydatków, ale również i przez samych opiekunów, a także przez dzieci otrzymujące pomoc. Nie ma wątpliwości, że wymagać to będzie głębokich zmian w na-

stawieniu społecznym, nim dzieci będą mogły uwierzyć w to, iż osoba, która otrzymuje wynagrodzenie za opiekę, również jest zdolna kochać głęboką, bezinteresowną miłością.
Inny problem to sposób, w jaki rodziny zastępcze są postrzegane w środowisku zawodowym. W wielu krajach dominuje tendencja do traktowania rodzin zastępczych jako usługobiorców raczej niż usługodawców. Jest to, niestety, powszechny sposób traktowania wolontariuszy. Opieka zastępcza może stać się realistycznym wyborem życiowym i zawodowym tylko wówczas, jeśli zmieni się nastawienie profesjonalistów i rodziny zastępcze będą mogły być traktowane jako partnerzy służb społecznych.
Wraz z postępującą profesjonalizacją opiekunów, wzrasta liczba zadań wymagających regulacji. Procesy rekrutacji i selekcji, system wynagrodzeń i świadczeń, kryteria oceny, prawo do urlopu, wsparcie, szkolenie, nadzór i procesy licencjonowania komplikuje fakt, że opiekunowie mają być zatrudniani zarówno przez publiczne, jak i prywatne agencje i będą sprawowali opiekę nad dziećmi z różnego rodzaju trudnościami. Pojawia się również problem sprawiedliwego potraktowania opiekunów zajmujących się dotychczas dziećmi na zasadzie dobrowolnej i w większości krajów nisko wynagradzanych. W Australii wynagrodzenie adekwatne do kwalifikacji wprowadzane jest przez agencje opieki zastępczej "ad hoc", w związku z gwałtownym zapotrzebowaniem na wyspecjalizowane formy pomocy dla dzieci o specjalnych potrzebach, których nie udało się umieścić w tradycyjnych rodzinach zastępczych. Wiąże się to również ze wstrzymaniem dotacji dla instytucji opieki nad dziećmi (w praktyce oznacza to likwidację tych instytucji) i kierowaniem dzieci do opieki typu rodzinnego.
Podsumowując, możemy zidentyfikować kilka zasadniczych przeszkód na drodze do profesjonalizacji opiekunów: podejrzliwość wobec propozycji podejmowania się opieki za wynagrodzenie; niechęć specjalistów do traktowania rodzin zastępczych jako równorzędnych partnerów, niedostateczny rozwój wyspecjalizowanych służb, opór przed nierównym traktowaniem wolontariuszy i wyszkolonych rodziców, kwestie dotyczące selekcji, szkolenia, nadzoru, wsparcia, urlopu, licencji, kryteriów oceny, i oczywiście wynagrodzenia i in-

222 Matt^ew CoRan, Mafgmwt
ŚWHBowe kKrunłci W opiece
M3


nych świadczeń. Innym problemem jest rozdźwięk pomiędzy publicznym i prywatnym sektorem opieki oraz pomiędzy ośrodkami opieki całkowitej a wyspecjalizowanymi agencjami rodzin zastępczych, wynikający z konieczności podziału funduszy.
Jeśli nawet zaakceptujemy powszechny trend dotyczący przygotowania wyspecjalizowanych opiekunów, musimy pamiętać, że zawsze będą też dzieci zdrowe potrzebujące opieki, będą także cnęt-ni, którzy tą opiekę zaoferują, pracując zawodowo w innej dziedzmie. Wyspecjalizowani opiekunowie będą świadczyć utnikotcrminową pomoc, koncentrując sŁę na przezwyciężeniu specyficznych trudności, a następnie dziecko, jeśli nie może wrócić do domu, będzie potrzebowało bardziej tradycyjnego, statego miejsca opieki Co więcej, miejsce takie będą mogli mu zapewnić przede wszystkim krewni, niekoniecznie zainteresowani uzyskaniem wymaganej licencji. Dla-tego bardziej tradycyjne formy opieki zastępczej muszą być realizowane równolegle z nowymi programami; me powinno s:c pytać o to, które formy są lepsze, ale o to co byłoby najwłaściwsze dla konkretnego dziecka.
224
W wielu krajach podejmuje się działania w tym zakresie, rozwija różnorodne metody świadczenia pomocy według opisanych standardów. Na przykład w Polsce zaproponowano, aby wyspecjalizowane rodziny zastępcze były zatrudniane przez domy dziecka i przez publiczne ośrodki adopcyjne. System taki miałby realizować różne funkcje opieki zastępczej w zależności od potrzeb dziecka, tj. opiekę interwencyjną, diagnostyczną, terapeutyczną, rehabilitacyjną, przygotowanie do powrotu do rodziny naturalnej lub adopcji. Pianowa-ne jest szkolenie i zapewnienie wsparcia grupowego rodzinom zastępczym, obok tradycyjnego systemu opieki zastępczej (Steimaszuk i Klominek, 1997). W Australii podejmowane są wysiłki, aby dostosować charakter dobrowolnie świadczonej opieki do wymogów współczesnego styłu życia: na przykład przez oferowanie rodzinom zastępczym opieki środowiskowej i pozalekcyjnej, programów wakacyjnych i okolicznościowej pomocy (Fitman, 1997). We Włoszech nowe programy rodzin zastępczych koncentrują się na opiece dziennej - w rodzinie zastępczej lub w insiyrucjL reah^owanej przy współpracy z rodzicami (Vecchatio, 1997). W Finlandii metody pracy siużb
CaAam JMhrgaW MMMM*

społecznych ukierunkowane są na wspieranie wychowania dzieci przez naturalnych rodziców. Rozwinięto programy ochrony macierzyństwa i programy koncentrujące się na wczesnym dzieciństwie. Oferuje się szereg form pomocy i edukacji młodych rodziców, urozmaicono metody szkolenia, promowana jest współpraca z rodzicami (Satavuo, 1997)
Zanim wrócimy do pytania o definicję opieki zastępczej, podsumujmy zmiany, jakie zaszły w odniesieniu do celów i praktyki opieki zastępczej. Jeżeli chodzi o ceł, obserwuje się dwutorowe dążenie: odejście od zrywania więzi z rodziną i środowiskiem oraz intensywne działania w kierunku wspierania rodziny i normalizacji. W odniesieniu do praktyki obserwujemy znaczne zróżnicowanie programów opieki zastępczej, umożłiwiające objecie opieką większej liczby dzieci z różnego rodzaju potrzebami. Obserwuje się ponadto krańcowo różne rozwiązania, od powierzenia dzieci rodzinom spokrewnionych, które na ogół nie otrzymują przygotowania i są nisko wynagradzane, do profesjonalnej opieki świadczonej przez wyspecjalizowanych, dobrze opłacanych opiekunów, specjalnie przygotowanych do pracy ze starszymi dziećmi i dziećmi o specjalnych potrzebach, wymagającymi szczególnej pomocy. Pomiędzy tymi dwoma biegunami znajdują się rodziny zastępcze o różnym stopniu przygotowania i zróżnicowanym poziomie wynagrodzenia, którym dostarcza się mniej łub więcej wsparcia. Zapewniają oni opiekę częściową, np. w ciągu dnia, po zajęciach szkolnych, w czasie wakacji, jak również opiekę całkowitą nad dziećmi mtodszymi lub też dziećmi nie sprawiającymi szczególnych problemów wychowawczych.
DEFINICJA "OP!EKI ZASTĘPCZEJ"
Opierając się na materiale prezentowanym powyżej, wydaje się, że zaproponowanie jakiejkolwiek ogólnej definicji opieki zastępczej, w międzynarodowym wymiarze, uwzgłędniającej perspektywę porównawczą, wymaga daleko idącej ełastyczności. Z pewnością daje się wyróżnić pewne cechy wspólne dla wieiu krajów, jeśli nawet od strony ustalonych kryteriów różnice są bardzo wyraźne. Jednym
Światowe kierunki w opiece zastępczą 225

z pytań, stawianych w rożnych krajach jest na przykład kwestia czy terminem "opieka zastępcza" powinno się okreśiać także opiekę sprawowaną przez krewnych, czy natęży go wyłącznie odnosić do opiekunów nie spokrewnionych z dzieckiem.
Nowe reguiacje w Republice Iriandzkiej formalnie rozróżniają rodziny zastępcze spokrewnione i nie spokrewnione z dzieckiem Odtąd jedynie rodziny nie spokrewnione są w świetie prawa rodzinami zastępczymi (Giiligan, 1997). Z koiei w Poisce md^my zastępcze tworzą najczęściej krewni, którym sąd zieci! sprawowanie opieki nad dzieckiem (Stelmaszuk i Klominek, 1997). Są rowmeż ttuhury, takie jak w Hong Kongu, gdzie ze wzgiędu na powszechnie wyznawany kuit przodków, przyjęcie do domu obcego dziecka, nie połączonego więzami krwi, stoi w sprzeczności z zasadą ciągłości pokrewieństwa (Bagiey, Po chee-Ko i 0'Brian. 1997). Podobnie tradycje religijne czarnoskórych mieszkańców Zimbabwe wykluczają przyjęcie dziecka nie związanego z rodzicami więzami krwi (Mupedizswa i Kanyowa, 1997).
Opieka sprawowana w sposób nieformaŁny przez krewnych jest istotnie zakorzeniona w tradycji kulturowej większości krajów i nawet tam, gdzie więzy pokrewieństwa są słabsze, krewni dziecka są coraz częściej spostrzegani jako niedocenione wsparcie: mogą okazać się niezastąpieni w sytuacji zmniejszającej się puli rodzin za-
stępczych, ióv.'nu(;/.fŚnip /a<:;nuv'.'<]nv ^0*-!,^ v.'\'inóz rodziną bioiogiczną dziecka. Rzecz jasna, sytuacja gdy krewni podejmują się funkcji rodziny zastępczej rodzi szereg pytań. Czy powinni być wynagradzani niżej niż osoby nie ^poni cwmone z dzieckiem? Właściwie, jeżeli przyjmie się, że są oni, w przeciwieństwie do nie spokrewnionych opiekunów, moralnie zobowiązani do opieki wobec dziecka, czy w ogóle powinni mieć prawo do wynagrodzenia? Czy powinni być poddawani takim samym kryteriom selekcji, jak stosowane wobec innych opiekunów, czy też ze względu na pokrewieństwo powinni zostać uwzględnieni w pierwszej kolejności? Czy powinni być nadzorowani, a jeśti tak to w jakim stopniu? Czy organizowana przez stużby społeczne pomoc w postaci poradnictwa, okolicznościowego wsparcia i dostępu do udogodnień zapewnianych przez państwo, powinna być utrzymana na takim samym

poziomie? Czy długoterminowe umieszczanie - w istocie pewna forma adopcji - powinno być traktowane jak opieka zastępcza, uprawniająca dostęp do różnych form świadczeń? Co zrobić w sytuacji załamania opieki sprawowanej przez krewnych? Pomimo szeregu wątpliwości wydaje się, że uwzględniając międzynarodową perspektywę, uzasadnione jest włączenie opieki świadczonej przez krewnych do roboczej definicji opieki zastępczej.
Następną kwestią wartą rozważenia jest to czy termin "rodzina zastępcza" powinien być zarezerwowany wyłącznie do sytuacji, gdy dziecko jest kierowane do rodziny zastępczej za pośrednictwem odpowiednich władz. Ma to miejsce w Holandii, gdzie jedynie dzieci umieszczane na drodze formalnej uważa się za umieszczone w rodzinie zastępczej (Zandberg, 1997). To kryterium wyklucza wszystkie nieformalne umowy pomiędzy rodzicami, krewnymi lub przyjaciółmi i ogranicza pojęcie opieki zastępczej do umieszczenia dziecka z inną rodziną (spokrewnioną lub nie) w oparciu o ustalony system. Diatego opiekunowie, którzy nie zostali poddani odpowiednim procedurom nie będą mogli skorzystać z pomocy, przewidywanej dla tych, którzy zostali formamie zaaprobowani. Ma to swoje dobre strony przede wszystkim stara się oszczędnie zagospodarować ograniczone środki a formalny system oferuje pewne zabezpieczenie dziecku, którego krewni są bardziej zainteresowani ekonomicznymi korzyściami lub tanią siłą roboczą niż faktycznym wychowywaniem dziecka. Z drugiej strony w wiehi krajach systemy takie w ogóle nie istnieją albo też są niewydolne lub działają zbyt wolno. Na przykład w Argentynie, potencjalni opiekunowie mają niewielkie szansę na przyjęcie pod opiekę niemowlęcia, ponieważ wymagane procedury prawne trwają tak długo, że dziecko może mieć więcej niż 12 miesięcy, kiedy cały tok postępowania zostanie wreszcie zakończony (Tbto, Kliun i Montalvo, 1997). W Zimbabwe, gdzie opiekę nad dziećmi, zgodnie z tradycją przejmuje się w sposób nieformainy, uważa się. że nie ma potrzeby stworzenia formalnego systemu umieszczania dzieci we właściwych rodzinach zastępczych i biura departamentu opieki są całkowicie nie wykorzystane (Mupedizswa i Kanyowa, 1997).

227
228 Matthew CoAon, Margaret


Nieformaine, nie zarejestrowane, niepoliczone i w związku z tym oczywiście nigdy nie ewaluowane rodziny zastępcze mogą w jak najiepszy sposób opiekować się dziećmi, ale, z braku danych, trudno mówić o plusach czy minusach. Nłewątptiwie określenie "opieka zastępcza" będzie w szerokim znaczeniu obejmowało także opiekę sprawowaną w sposób nieformalny, tak jak to było zawsze, ale profesjonaliści, sita rzeczy, zajmują się rodzinami zastępczymi tyiko w obrębie określonego systemu. Dlatego w naszej analizie termin "opieka zastępcza" oznacza, że opieka ta zostata ustanowiona za pośrednictwem określonych władz.
Trzecie pytanie dotyczy kwestii, czy o opiece zastępczej można mówić wyłącznie w sytuacji tymczasowego umieszczenia, czy także wtedy, gdy dziecko przez wiele lat przebywa w tej samej rodzinie bez formalnej adopcji. W Zimbabwe, a także w Indiach czy na Węgrzech, większość ludzi nie dostrzega różnicy między opieką zastępczą a adopcją i niechętnie podejmuje się opieki, kiedy zda sobie sprawę, że być może opiekunowie będą musieli zrzec się jej w przy-sztości {Mupedzisiwa i Kenyowa, 1997; Singh, 1997; Herczog, 1997). W Wenezueli z kolei, dzieci są umieszczane w tzw. domach zastępczych wyłącznie' wtedy, gdy istnieje perspektywa adopcji (Levy i Ki-zer, 1997). Na Filipinach przeciwnie, rodzinom zastępczym nie ze-zwała się na adopcję dziecka, które wychowują, przypuszczacie, aby zapobiec wybieraniu dzieci, które nierzadko ma miejsce, a rodzina przyjmuje dzieci pod opiekę do czasu, gdy znajdzie dziecko, które zechce adoptować (Paź de Gutman, 1997). W większości krajów kładzie się nacisk na to, że opieka zastępcza nie jest drogą do adopcji. Mimo to, wiele dzieci pozostaje w rodzinach zastępczych aż do dorosłości. Musimy więc postawić pytanie, czy także pseudo-adopcyjni rodzice powinni podlegać tym samym ograniczeniom i przywilejom, jak opiekunowie przyjmujący kolejne dzieci na krótki okres.
Można sugerować, aby pomoc i wynagrodzenie oferowane sta-tym opiekunom zmniejszało się w miarę przezwyciężania początkowych trudności adaptacyjnych, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie ma możliwości reintegracji dziecka z rodziną biologiczną, a opiekuno-wie stopniowo przejmują roię rodziców, włączając w to również fi-
228 Matthew CoJton, JMaFgaret WMiams

nansową odpowiedzialność. Oczywista trudność pojawia się przy podejmowaniu decyzji, w którym momencie tymczasowa opieka przyjmuje formę bardziej stałego pobytu, należy również uwzględnić fakt, że przy braku szans na reintegrację opieka na stałe staje się pożądaną opcją. Chociaż ilość i rodzaj pomocy będzie się nieustannie zmieniał, wraz z przedłużaniem okresu pobytu dziecka, opiekunowie nie powinni być karani za sukces, jakim jest zapewnienie dziecku domu na state. W niektórych przypadkach dzieci nadal będą utrzymywać kontakt z rodziną naturalną i rodziny zastępcze nadal będą potrzebowały wsparcia w poradzeniu sobie z tą sprawą. Stąd w definicji opieki zastępczej należy uwzględnić opiekę oferowaną zarówno przez dłuższy, jak i krótszy okres, wytaczając adopcję.
Czwarte pytanie dotyczy dzieci nadal mieszkających w domu rodzinnym, ale objętych opieką częściową w instytucjach opieki dziennej lub w rodzinie zastępczej. Propozycja, że do rodziny zastępczej można skierować dziecko pozostające w swojej rodzinie naturalnej stoi w sprzeczności z ogólnie akceptowanym przekonaniem, że do opieki zastępczej kieruje się dzieci, które nie mogą mieszkać w domu. Niemniej, plany z Torino we Włoszech promują rozwój dziennych form opieki w rodzinach zastępczych i instytucjach wychowawczych, jako istotną formę działań zapobiegawczych utrzymujących dzieci w rodzinie (Vecchiato, 1997). Czy programy tego rodzaju można uznać za opiekę zastępczą? Z pewnością tak, ponieważ celem opieki zastępczej powinno być przede wszystkim wspieranie rodziny zapobiegające umieszczeniu dziecka poza domem. Stąd też osoby oferujące tego rodzaju pomoc powinny mieć prawo do odpowiedniego wynagrodzenia, treningu i profesjonalnego wsparcia.
Piąta i ostatnia kontrowersja dotyczy świadczenia pomocy w prywatnym domu. Dostrzegamy wyraźną różnicę pomiędzy instytucją, która daje mieszkanie setkom dzieci a domem rodziny zastępczej, w której wychowuje się jedno lub dwoje dzieci. Jakkolwiek różnica ta staje się wyraźna, kiedy uwzględnimy grupowe modele rodzin zastępczych, takie jak w Izraelu, gdzie w sąsiedztwie żyje do 20 rodzin zastępczych, a każda z nich bierze pod opiekę do 12 dzieci (Laufer, 1997). Kryterium definiowania domu prywatnego nie powinna być zatem ticzba dzieci w nim mieszkających, ale przede
Światowe kierunki w opiece zastępczej 229

wszystkim to, czy obsługę stanowią iudzie pracujący na zmiany, jak to ma miejsce w instytucji, czy też stałe obecna, pojedyncza para, pełniąca rotę rodziców. Nawet jeśii dokonamy rozróżnienia pomiędzy instytucją opieki i rodziną zastępczą, musimy pamiętać, że są także dzieci, które zamieszkują w tych dwu światach, spędzając w instytucji czas w ciągu tygodnia i przeprowadzając się do rodziny zastępczej na święta i weekendy.
Podsumowując, poddaliśmy anaiizie pięć wymiarów zasadniczych dla zdefiniowania opieki zastępczej, biorąc pod uwagę kryteria obowiązujące w poszczególnych krajach. W oparciu o te informacje można podjąć próbę zaproponowania następującej definicji opieki zastępczej.
"Opieką zastępczą możemy nazwać opiekę świadczoną w domu opiekunów, okresowo tub na staie, za pośrednictwem odpowiednich władz, przez okreśłonych opiekunów, którzy mogą, łecz nie muszą być spokrewnieni z dzieckiem mieszkającym u nich na stałe łub też przebywającym czasowo".
Nawet posługując się tą ogółną definicją, trudno jest jednoznacznie uporządkować najróżniejsze formy opieki zastępczej, znajdując dła nich okreśłone miejsce w systemie. Bez wątpienia potrzebujemy systemu, w którym rutynowo zapewnione będą profilaktyczne formy koncentrujące się na ochronie zdrowia dziecka i edukacji rodziców. Dziaiania interwencyjne, poczynając od wnikliwego rozpoznania probiemu do zaoferowania jak najmniej inwazyjnej pomocy skierowanej na dziecko i rodzinę podejmowane byłyby w razie potrzeby. Pomoc taką można zapewnić jedynie dzięki współpracy i uzupełnianiu się instytucji z różnymi formami opieki zastępczej, poprawie współpracy sektorów publicznego i prywatnego, a także przez stworzenie sieci opieki zastępczej. Rodziny zastępcze powinny być zróżnicowane w załeżności od zadań, jakie mają reałizować, wspierane i wynagradzane adekwatnie do pomocy, jaką świadczą. Potrzebujemy również ustawodawstwa dostosowanego do wizji rodziców jako partnerów, wspierania rodziny oraz do potrzeb i możłi-wości pracowników opieki nad dzieckiem i rodzin zastępczych: ustawodawstwa kierującego się raczej zasadą "i" niż "albo - albo". Mimo że dałeko nam do reałnego zastosowania tak zintegrowanego syste-
230 Ałactńew Colton, Marparet WHRams

mu w jakimkołwiek kraju i wszędzie profesjonaliści niezmiennie bronią swojego terytorium, możemy zakończyć optymistycznym tonem. Postawy zmieniają się powoli. Potrzeba różnorodności pomocy wydaje się możłiwa do zaakceptowania. Wzrasta wymiana doświadczeń i informacji pomiędzy krajami, oferując nam bezcenne możliwości uczenia się od siebie.
Tłumaczyły Anna Jankowska i Zofia W Stetmaszuk
B!BUOGRAF!A
Bagiey C., Po chee-Ko. O. and O'Brian C. (1997), Hong Kong, (w:) Coiton. M. and
WiMiams, M. (eds.) (1997), H?orM of Aster care, Ashgate, Aidershot. Colton M. and WiMiams M. (1997). WbrM of Aster care, Ashgate, Aidershot. GiMigan R (1997), tretand, (w:) Colton, M. and Witliams. M. (eds.) (1997) Wbrid
of Aster care, Ashgate. Aidershot. Herczog M. (1997), Hungary. (w:) Coiton. M. and WiUiams, M. (eds.) (1997) MbrM
of łbster Care, Ashgate. AMershot. Krysik J. (1997), Canada, (w:) Colton. M. and Williams. M. (eds.) (1997) WbrM of
Aster care, Ashgate, Aidershot. Laufer Z. (1997), tsraei, (w:) Colton. M. and Wiiliams, M. (eds.) (1997) WbrM of
Aster care, Ashgate, Aidershot. Levy E. and Kizer L (1997), Venezue)a. (w:) Coiton, M. and Witliams, M. (eds.)
(1997). WbrM of Aster care, Ashgate, Atdershot MaywaM J. and Widemann P (1997), Germany (w:) Coiton, M. and WiUiams, M.
(eds.) (1997), WbrM of Aster care, Ashgate, Aidershot. Mupedziswa B, and Kanyowa L (1997), Zimbabwe, (w:) Colton, M. and Wiiliams,
M. (eds.) (1997). MStrM of Aster care, Ashgate, Aidershot. Paź de Gutman M. (1997), PMippinas, (w:) Coiton, M. and Williams. M. (ads.)
(1997). WbrJd of Aster cara. Ashgate. Aidershot. Pitman S. (1997), Austraiia, (w:) Colton. M. and WiUiams, M. (eds.) (1997). WbrM
of Aster care. Ashgate. Aidershot. Salavuo K. (1997), Rnland. (w:) Colton. M. and Wiliiams, M. (eds.) (1997), WbrM
of Aster care. Ashgate, Aidershot. Singh B, (1997). tndia. (w:) Colton. M. and WiUiams. M. (eds.) (1997). WbrM of
Aster care, Ashgate. Aidershot. Steimaszuk 2. and Kiominek W. (1997), Poland, (w:) Colton M. and Wiliiams M.
(eds ) (1997), WjrM of Aster care, Ashgate, Atdershot. Tbto O.. Kiiun M. and de Montaivo S. (1997), Argentina, (w:) Coiton M. and
WUiiams M. (ads.) (1997). WbrM of Aster care, Ashgate. Aidershot
Światowe kierunki w opiece zastępczej

Mahanne Berry
WSPÓŁCZESNE PROBLEMY ADOPCJI*
Veochi*to T. (t997), [wty, {wi) Colton M. and Wi)]ianM M. (eds.) {1997).
fbstar care, Ashgate. Atdarshot Warsh R., Pine B. and Maluccio A. (1996), ;?= < .;,;.-, ;/"fj ^,i,j,^ ^ g,"-".,,
tAening/amiiyrsuniłMatKM senwas, Washington, DC. Chi:d WHfare
of America.
Zandberg T. (1997), Nethertands, łw:) Cotton M. and WHUams M. (cds.) (]997), care, Ashgate, Atdershot.

W ostatnich 15-20 łatach odnotowano istotne osiągnięcia w adopcji dzieci wcześniej uważanych za trudne do umieszczenia tub w ogó!e nie kwalifikujące się do adopcji. Nowe programy adopcyjne, pod-kreśtające prawo każdego dziecka do życia w stabilnej rodzinie uzyskały zadowaiąjące wyniki w adopcji dzieci starszych, rodzeństw i dzieci obarczonych różnorodnymi typami niepemosprawności, fizycznej tub umysłowej. Adopcja dzieci o specjalnych potrzebach, jak ogóinie okreśia się te grupy dzieci jest obecnie wielka szansą i poważnym osiągnięciem opieki nad dziećmi i stanowi jej nowy sektor.
Adopcja jest realizowana na wiełe rożnych sposobów i może odbywać się za pośrednictwem różnych agencji, z których każda może stosować inne procedury i wymagania. W niniejszym rozdziała koncentrujemy się na adopcji dzieci o specjalnych potrzebach; na wstępie chcemy szerzej omówić znaczenie tego typu adopcji w świetle ogółu adopcji przeprowadzanych w Stanach ^jednoczonych.
ZASADY ADOPCH
Adopcja tworzy lub powiększa rodzinę poprzez prawne przecięcie biologicznych więzów dziecka z rodzicami oraz następujące po-
Tbkst jest poszerzoną wersją rozdziahi .Adoption Distruption", zamieszczonego w książce ^doption RMy and Ąłec/aJ Mseds CMM/sn pod redakcją Rosemary J. Avery. Westport, CT 1997, Aubum House, Greanwood PubM-thing Gntop, tnc. PubUkacja za żyda wydawcy.
Wspołcnasńt pmManf*dopcji 233

Mariannę Beny
WSPÓŁCZESNE PROBLEMY ADOPCJI*
Vecchiato T. (1997), Itaty, (w;) CoUon M. and WHHams M. (eds.) (1997), t^orid of
Jbstar cara, Ashgate. Aidershot Warsh R., Pine B. and Matuccio A (1996). ReconnecttngJ&miMes. 4 tłłenmgAłnof America,
Zandberg 1. (1997), Nethertands, (w:) Cotton M. and WUMams M. (eds.) (19S7I, of Atstar cara Ashgata. Aidershot.

W ostatnich 15-20 łatach odnotowano istotne osiągnięcia w adopcji dzieci wcześniej uważanych za trudne do umieszczenia lub w ogóle nie kwalifikujące się do adopcji. Nowe programy adopcyjne, podkreślające prawo każdego dziecka do życia w stabilnej rodzinie uzyskały zadowatające wyniki w adopcji dzieci starszych, rodzeństw i dzieci obarczonych różnorodnymi typami niepełnosprawności, fizycznej lub umysłowej. Adopcja dzieci o specjalnych potrzebach, jak ogólnie określa się te grupy dzieci jest obecnie wielką szansą i poważnym osiągnięciem opieki nad dziećmi i stanowi jej nowy sektor.
Adopcja jest realizowana na wiele różnych sposobów i może odbywać się za pośrednictwem różnych agencji, z których każda może stosować inne procedury i wymagania. W niniejszym rozdziale koncentrujemy się na adopcji dzieci o specjalnych potrzebach; na wstępie chcemy szerzej omówić znaczenie tego typu adopcji w świetle ogółu adopcji przeprowadzanych w Stanach ^jednoczonych.
ZASADY ADOPCH
Adopcja tworzy lub powiększa rodzinę poprzez prawne przecięcie biologicznych więzów dziecka z rodzicami oraz następujące po-
TbKst jest poszerzoną wersją rozdziatu "Adoption Distruption", zamieszczonego w książce /tdoptJon Poitcy and Spec/a/ Weeds ChtMren pod redakcją Rosemary J. Avery. Westport. CT 1997, Aubum House. Greenwood PuMŁ-sbing Gmpp, Inc. Pubłikacja za zgodą wydawcy.
339

tem ustanowienie nowych więzów z rodziną adoptującą dziecno. Jeszcze do niedawna adopcja była postrzegana wyłącznie jako sposób zapewnienia rodziny bezpłodnym parom. Jednak od dhiższego czasu obserwujemy istotne zmiany w praktyce adopcyjnej. Gwai-townie zmalała bowiem iiczba zdrowych białych niemowląt oddawanych do adopcji. Równolegle zaś, w efekcie znowelizowania przepisów prawnych, wzrosła łiczba dzieci starszych uwolnionych do adopcji, dla których poszukiwano rodziny.
Bez względu na to, jakie dziecko jest oddawane do adopcji, gene-rałne zasady regulujące ten proces bazują na przeświadczeniu, że każde dziecko ma prawo do rodziny i że najważniejsze jest zaspokojenie jego potrzeb. Z tej fundamentalnej zasady wynikają bardziej szczegółowe reguły. Agencje adopcyjne powinny zatem dołożyć wszelkich starań, aDy rodzma adoptująca dziecko oy[a tej samej rasy, co ono; by miała to samo etniczne, kułturowe i religijne pochodzenie; żeby jak najszybciej zakończyć wszystkie formalności adopcyjne tjcdnak po wcze^nimszym sprawczemu warunków, w jakich znajdzie się dziecko); żeby każda ze stron miała jasno wytyczone zadania i otrzymała wszełką pomoc w ich realizacji; żeby zrobić wszystko, co tylko możliwe d)a zapewnienia poufności adopcji; oraz żeby pomoc agencji była zapewniona zarówno przed, jak i po adoptowaniu dziecka. Jak wynika z danych, jeszcze w roku 1983, Wydział Smżb Społecznych stanu Kalifornia nie dysponował spisanym podręcznikiem procedur i wytycznych dla pracowników agencji adopcyjnych (State of California Auditor General, 1983).
ADMINISTRACYJNE RODZAJE ADOPCJT
Najogólniej, w praktyce adopcyjnej można wyróżnić cztery kategorie: adopcję bezpośrednią, niezależną, międzynarodowa oraz przez rodzinę zastępczą. Adopcje bezpośrednie mają miejsce w sytuacji zrzeczenia się lub pozbawienia rodziców biologicznych prawa opte-ki nad dziećmi. Niezależna adopcja oznacza umieszczenie dziecka przez rodziców (lub rodzica) w rodzinie przez nich wybranej. Międzynarodowa adopcja dotyczy dzieci urodzonych za granicą danego
234 Mananne


.,,. , ..,
kraju. Jeszcze inny rodzaj adopcji to adopcja przez ojczyma lub macochę dzieci z poprzedniego małżeństwa jednego ze współmałżonków. Tego typu adopcja różni się pod względem proceduralnym od wszystkich innych: w tym przypadku adoptowane dziecko już posiada dom. W Kalifornii tego typu adopcje są najczęstsze: na przełomie roku 1975-76 stanowiły aż 56% wszystkich przypadków adopcji. Z dostępnych danych krajowych wynika, że w 1992 roku stanowiły 42% ogótu adopcji. Z trzech pozostałych rodzajów niezależne adopcje są najczęstsze, stanowiły około 37%. Jak wynika z danych National Center for State Courts w 1992 roku adoptowano w USA 127 441 dzieci. Na 483 622 dzieci przebywających w rodzinach zastępczych pod koniec 1995 roku, dła 74 931 planowano adopcję, a 32 236 oczekiwało na rodzinę adopcyjną. W tym samym roku 27 115 dzieci odeszło z opieki zastępczej do rodzin adopcyjnych, aż 93% tej liczby stanowiły dzieci o specjalnych potrzebach (CWLA Adoption Fact Sheet, 1999). . t , .
ADOPCJA DZMCI O SPECJALNYCH POTRZEBACH
Nowe przepisy federalne, ustanowione w 1980 roku (Adoption Assistance and CMd M&Mare Act of J 930, Public Law 96-272) zobowiązały agencje opieki nad dziećmi do wprowadzenia działań prewencyjnych poprzedzających umieszczenie dzieci w rodzinach adopcyjnych oraz programów reintegracji rodziny, pozwalających ponownie połączyć dzieci z ich biologicznymi rodzicami. Wprowadzono tzw. subsydiowaną adopcję (dofinansowanie rodziny adopcyjnej) oraz zapewniono dzieciom pozostającym w systemie opieki okresową kontrolę (przegląd) ich sytuacji przez organy do tego uprawnione. To ustawodawstwo, znane pod nazwą pennanency plan-nmg, koncentrujące się na zapewnieniu dzieciom stabiinej przyszłości oraz usystematyzowanym planowaniu, jak ową stabilność osiągnąć, było reakcją na oskarżenia, iż dzieci spędzają niepotrzebnie wiele czasu w rodzinach zastępczych, podczas gdy nie czyni się żadnych realnych wysiłków, jak połączyć je z ich własnymi rodzinami. To ustawodawstwo stanowiło także prawne potwierdzenie pra-
Współczeane proMemy adopcji 235

wa dziecka do posiadania stałego domu, zwłaszcza, że specjaiiści od dawna przekonywali, że taka stałość jest niezbędnym warunkiem rozwoju dziecka (Goldstein, Freud, Sołnit, 1973).
W Stanach ^jednoczonych systematycznie wzrasta liczba aaopcji dzieci o specjalnych potrzebach łj. dzieci powyżej 3. roku życia, dzieci mniejszości etnicznych, rodzeństw oraz dzieci ze specyficznymi problemami zdrowotnymi, rozwojowymi tub zanurzeniami zachowania. Wpływ na to ma nie tytko brak zdrowych białych nie-mowtąt dostępnych do adopcji, ale przede wszystkim ustawowe uwalnianie dzieci spod opieki rodzin zastępczych t kierowanie ich do adopcji. Liczba adopcji starszych dzieci (powyżej 3 roku ^ycia) przez osoby nie spokrewnione z nimi wzrosła z 11% w łatach 70., do 14% wiatach 80., podczas gdy adopcja mpinowia! /maiata z 83% w latach 70. do 73% w latach 80. (Bachrach, Adams, Sambrano, London, 1990).
Ten wyraźny trend (od adopcji niemowląt do adopcji dzieci starszych o specjałnych potrzebach) miał wpływ na ztm^r.ę liiozofii i celów adopcji jako takiej. UsMwtmawsLwo f;rrnt,inf;;K,y/.Te zasady uosabiają pewien ideał, który nie zawsze może być realizowany w praktyce. W rzeczywistości, adopcja była planowana zaledwie dla 14% dzieci przebywających w rodzinach zastępczych w połowie lat 80. Jeśli porównamy pięć największych stanów USA, to odsetek dzieci przebywających w rodzinach zastępczych, a przeznaczonych do adopcji, wahał się w tym czasie od 11% w Kalifornii, 14% w Teksasie, 16% na Florydzie do 20% w Nowym Jorku oraz 23% w Massachusetts. W tym samym czasie, przeciętny odsetek dzieci z rodzin zastępczych, faktycznie oddanych do adopcji, był
236

znacznie mniejszy, oscylując od 6% w KaUfomii. 7% w Massachusetts, 11% w Teksasie, 12% w Ulinois, do 17% w Nowym Jorku. Przy ostatnich wysiłkach na rzecz utrzymania rodziny i powstrzymania napływu dzieci do rodzin zastępczych, odsetek dzieci o specjalnych potrzebach, oddanych do adopcji, utrzymuje się na względnie stałym poziomie (Maximus tnc., 1985).
Liczba dzieci o specjalnych potrzebach oczekujących na adopcję zwykle przekracza liczbę rodzin, chętnych do ich adoptowania. "Jarmarki adopcyjne" są jednym ze sposobów, w jaki agencje rekrutują rodziny adopcyjne - są to całodniowe spotkania, podczas których rodzinom są dostarczane wiadomości na temat adopcji dzieci o specjalnych potrzebach oraz o poszczególnych dzieciach czekających na nowe rodziny. Agencje finansują także cotygodniowe ogłoszenia w lokalnym programie telewizyjnym zwanym "Środą dla Dzieci", podczas którego co tydzień pojawia się jedno dziecko, lub rodzeństwo. Podczas programu przedstawia się po koŁei każde z dzieci, mówiąc o jego problemach, zdolnościach i osobowości, a także omawia się potrzeby dziecka i oczekiwania wobec osób, które pragnęłyby to dziecko, czy dzieci adoptować. W taki, jak i wiele innych sposobów, agencje próbują rekrutować rodziny adopcyjne.
Ponieważ wiele dzieci może być uznanych przez specjalistów za "nie kwalifikujące się" do adopcji, z tago prostego powodu, że nie znajdą dla siebie rodziny, rzeczywista liczba dzieci wolnych do adopcji jest prawdopodobnie o wiele wyższa, niż się może wydawać (Barth, Berry, 1989). Obecnie znacznie więcej starszych dzieci jest gotowych do adopcji i czeka na umieszczenie w rodzinach adopcyjnych; jednak tan wzrost Hczby dzieci oczekujących na adopcję powoduje duże napięcia w agencjach, które naprędce przygotowują programy i strategie, aby sprostać potrzebom dzieci i skłonnych je adoptować rodzin. Liczne procesy sądowe (Belkin, 1988a; 1988b) oraz uwaga mediów (Jarboe, 1988; WhitŁey, 1988) zwrócona na niezadowolone rodziny, którym nie udało się wychować adoptowanego dziecka, uświadomiły opinii publicznej oraz agencjom pośredniczącym wiele aspektów podobnych niepowodzeń: przede wszystkim ich prawdopodobieństwo, zmiany w populacji dzieci kierowanych do adopcji, ryzyko towarzyszące adopcji dzieci o specjalnych po-
Wspótczeane problemy adopqjt Z37

trzebach oraz potrzebę większego wsparcia i przygotowania do obowiązków rodzin adoptujących. Każde z tych zagadnień będzie dalej
omawtane.
BADANtA NAD NtEPOWODZENUUM W ADOFCJ!
Wraz z położeniem nacisku na potrzeby dziecka i jego prawo do rodziny na stałe, praktycy uznają, że żadne z dzieci potrzebujących domu nie powinno być uznane za nie kwalifikujące się do adopcji (Cole, 1985) i że powinno się poczynić wszelkie wysiłki, by znaleźć odpowiedni dom dla każdego dziecka. Starania tego typu wymagają ciągłych zmian (dopasowań) poszczególnych komponentów procesu adopcyjnego i m^iytuc;^ tui powody i; ilne y a pot i tykę adopcyjną obawiają się, że takie zmiany mogą prowadzić do wzrostu niepowodzeń adopcyjnych, czyti "ryzykowniejszej" adopcji.
Odsetki niepowodzeń adopcyjnych
Załamania i niepowodzenia są rzeczą naturalną w adopcji dzieci o specjalnych potrzebach. Agencje lub rodzice adoptujący mogą zadecydować o ponownym prawnym oddaniu dziecka pod opiekę państwa, jeżeli uznają, że adopcja nie zdaje egzaminu. Nowatorska praca Kadushina dotycząca niepowodzeń w adopcji starszych dzieci dowiodła, że co najmniej 3% tego typu zabiegów kończy się niepowodzeniami (Kadushin, Seidl, 1971). Kotejne badania, podjęte na populacji starszych dzieci, dla których planowano adopcję, wskazują na znacznie większy odsetek niepowodzeń. Wśród tych prac, m.in. badania Boneha (1979) z Massachusetts Department of Pubiic We-łfare wykazały w okresie od 1970 do 1979 roku aż 96 przypadków niepowodzeń w adopcji; najprawdopodobniej jest to zaniżona liczba, gdyż nie prowadzono wówczas systematycznej dokumentacji niepowodzeń adopcyjnych. Pod koniec lat 70., w Oregonie, w znanym pilotażowym projekcie pennanency pianniny wykazano, że umieszczanie dzieci w rodzinach adopcyjnych gwarantuje większą stabil-
238 Mananoe Berry

ność niż przywracanie ich rodzicom biologicznym (Lahti, et a/., 1978). W ciągu pierwszych 18 miesięcy nie stwierdzono niepowodzeń nowych adopcji, zanotowano też tylko 7% niepowodzeń adopcji przez rodziny zastępcze, podczas gdy nie powiodło się aż 20% prób reintegracji z rodziną biologiczną. Późniejszy raport wykazał. Że załamanie adopcji nastąpiło tylko w 5-6% przypadków na 107 dzieci umieszczonych w rodzinach adopcyjnych (Lahti, 1982).
Nowsze badania niepowodzeń adopcyjnych wskazują na nieco wyższe liczby, lecz odsetki te w miarę konsekwentnie wahają się miedzy 10%-20%. Boyone i jego współpracownicy (Boyone, Denby, Kettenring, Whaeler, 1984) w badaniach przeprowadzonych w 219 prywatnych agencjach adopcyjnych specjalizujących się w adopcji dzieci o specjalnych potrzebach, wykazali 23% niepowodzeń. Barth i Berry (1988) na podstawie analizy 927 przypadków adopcji dokonanych za pośrednictwem państwowych agencji zajmujących się adopcją dzieci starszych w Kalifornii w tatach 1980-84, stwierdzili 10% niepowodzeń. Partridge, Homby i McDonald (1986a) wykazali 8-6% niepowodzeń wśród 235 przypadków adopcji dzieci o specjalnych potrzebach przeprowadzanych zarówno przez prywatne, jak i państwowe agencje w czterech połnocno-wschodnich stanach. Fe-stinger (1990) wskazuje na 13%, na przestrzeni dwóch iat, niepowodzeń adopcji w odniesieniu do 897 dzieci oddanych do adopcji w Nowym Jorku. Urban Systems Research and Engineering (1985) przeprowadziło badania w czterech stanach i okręgu nowojorskim i uzyskało dane wahające się między 6% a 20% niepowodzeń. Grozę (1986), który przeanalizował 91 przypadków adopcji dzieci o specjalnych potrzebach w Oklahomie, wskazuje na 14% niepowodzeń. Przy interpretacji i porównywaniu tych danych należy się wykazać dużą ostrożnością; wiele z tych badań nie rozdzieła bowiem niepowodzeń zaistniałych przed legalizacją adopcji w sądzie od tych zaistniałych ex-post (w praktyce istnieje mniej więcej roczna przerwa pomiędzy umieszczeniem dziecka w rodzinie adopcyjnej, a sfinalizowaniem adopcji w sądzie). We współczesnych badaniach zaostrzono kryteria doboru próby, w celu bardziej precyzyjnego wyłonienia różnych typów dzieci i opcji adopcyjnych dostępnych rodzinom zainteresowanym adoptowaniem dziecka, oraz rozróżnie-
WspotczMaa problemy adopcji 239

nie miedzy adopcją przez rodzinę zastępczą a innego rodzaju adopcjami, a także adopcją zrealizowaną przez prywatne i państwowe agencje. Te różnice opiszemy poniżej.
W badaniach nad 927 przypadkami adopcji p;?! prowadzonymi w latach 1980-1984 w Kalifornii, okazało się, że 10% adopcji zakończyło się niepowodzeniami do roku 1986. Odsetek niepowodzeń był wyższy w przypadku dzieci umieszczonych w rodzinach adopcyjnych wcześniej (19% dla dzieci adoptowanych w 1980 roku; 7% dła dzieci oddanych do adopcji w 1984 roku) co, rzecz jasna, dawało więcej czasu na ujawnienie niepowodzeń. Autorzy nie znałeźii jednak znaczących różnic pomiędzy odsetkiem niepowodzeń przed i po sfinalizowaniu adopcji, co świadczyłoby o tym, że upiyw czasu nie miat wpływu na wyniki adopcji. Spadek niepowodzeń z roku na rok wskazuje także, że odsetek niepowodzeń adopcyjnych nie wzrasta z upływem czasu, jak się tego obawiano (Barth, Berry, 1988).

więcej 28% (a w 198S - 19%) populacji dzieci znajdujących się w systemie opieki zastępczej w Kalifornii, a dzieci poniżej 6. roku życia 34% tej populacji (Barth, Berrick, Courtney, 1990), co było porównywalne z cytowanymi wyżej danymi ogólnokrajowymi (42% wg badań House Sełect Committee (1989)). Badania próby losowej z 3839 kalifornijskich dzieci w systemie opieki zastępczej wykazały, że było wśród nich 15% niemowląt uzależnionych od narkotyków (Barth, Berrick, Courtney, 1990). Wiele z tych niemowląt zostało porzuconych i mogło zostać uznanych za wolne do adopcji w relatywnie krótkim czasie, co obniżyło średni wiek w populacji dzieci o specjalnych potrzebach przeznaczonych do adopcji. Trzeba zdawać sobie sprawę, że dzieci te są obciążone potencjalnym wpływem narkotyków i innymi zaburzeniami stanowiącymi splot wiełu niekorzystnych czynników, takich, jak złe warunki prenatalne i komplikacje medyczne. Ujawnienie się tych czynników zwiększa odsetek niepowodzeń adopcyjnych.

ZMIANY W POPULACJI DZIECI O SPECJALNYCH POTRZEBACH
Na przestrzeni ubiegłej dekady w populacji dzieci w /stemie opieki zastępczej nastąpiły dramatyczne zmiany; znacznie wzrósł odsetek umieszczeń niemowląt i nastolatków (Anderson, 1990). System opieki na dziećmi odczuwa silne i chroniczne skutki epidemii narkotykowej - coraz większa liczba bardzo małych dzieci jest porzucana przez rodziców uzależnionych od narkotyków, co zaniża w ostatnich latach wiek dzieci pozostających pod opieką systemu (Anderson, 1990). U.S. House Select Committee on Children, Youth and Families (1989) wykazuje, że 42% spraw w opiece /nstępczej w 1988 roku dotyczy dzieci poniżej szóstego roku życia, a w 1985, powyżej 35%.
W Kalifornii, służby opieki nad dziećmi, otrzymały w 1989 r. zgłoszenia około 8000 nowo narodzonych dzieci, w których krwi stwierdzono obecność narkotyków; 44t)ł) [240

SZANSĘ I RYZYKO ADOPCJI
W późnych łatach 80., w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono szereg znaczących badań dotyczących adopcji dzieci o specjalnych potrzebach; różne prace z różnych stanów wykazały relatywnie spójne korelaty wyników adopcji. Z zastrzeżeniem, że predyktory niepowodzeń nigdy nie występują pojedynczo, lecz muszą być uwzględniane w ogólnym kontekście sytuacji adopcyjnych, dane z badań uporządkowano w następujące grupy: właściwości dziecka, właściwości rodziny i właściwości służb socjalnych.
Właściwości dziecka
Wiek. Starsze dzieci są szczególnie narażone na niepowodzenia adopcji (Barth, Berry, 1988; Błock, 1981; Boneh, 1979; Boyne, Denny. Kettenring. Wheeler. 1984; Festinger, 1986; Grozę. 1986; Kadu-shin. Seidł, 1971; Fartridge. Hornby, McDonałd, 1986a). Barth i Berry
WspAłcaeane proMuny *dop<# 241

(1988) odkryli znaczącą liniową zateżność pomiędzy wiekiem dzieci i niepowodzeniami adopcji. Dane statystyczne odnośnie niepowodzeń adopcyjnych dzieci w wieku: 3-5 łat, 6-8 lat, 9-11 łat, 12-14 łat i 15-17 łat wynosiły sukcesywnie: 5%, 10%, 18%, 24% i 26%. W badaniach Boyne'a i współpracowników (Boyne et ał., 1984) odsetek niepowodzeń wynosił 3%, 15%, 25% i 47% odpowiednio do wieku dzieci: 0-5 łat, 6-8 łat, 9-11 łat i 12-17 łat. W badaniach porównawczych Boneha (1979) dotyczących udanych i nieudanych adopcji, 71% actopcji zaKończonycn mcpowoazcmami dotyczyło dzieci powyżej 5. roku życia, tyiko 18% adopcji zostało sfinalizowanych. Prawdopodobieństwo niepowodzeń adopcyjnych rośnie wraz z wiekiem dzieci, co zanotowali także Festinger (1986), Grozę (1986) oraz Partridge, Hornby i McDonald (1986a).
Inne czynniki demograficzne, łnne cechy dzieci, takie jak płeć, czy rasa rzadko mają wpływ na niepowodzenia w adopcji (Barth, Berry, 1988; Boyne et al., 1984; Festinger, 1986; Partridge, Hornby, McDonald, 1986a). Jak wynika z badań, większym ryzykiem obciążone są adopcje dziewczynek, zwłaszcza gdy rodzice adopcyjni nie stanowili dla nich wcześniej rodziny zastępczej oraz adopcje starszych dzieci (nastolatków) z mniejszości etnicznych (Berry, Barth, 1989). Na pytanie, jaki związek zachodzi między tymi cechami, a niepowodzeniami adopcji, można odpowiedzieć jedynie analizując cały kontekst adopcji.
Dane historyczne. Niektórzy badacze przestrzegają przed przedłużaniem się procesu pozbawiania praw rodzicielskich, co miałoby wpływać negatywnie na adopcję (Borgman, 1982). Jednak Partridge, Homby i McDonald (1986a) oraz Barth i Berry (1988) nie znaleźli istotnych różnic w przebiegu adopcji dzieci dobrowolnie oddanych do adopcji, a takimi, których rodzicom sądownie odebrano prawa rodzicielskie.
W obliczu ryzyka stoją dzieci, które mają wcześniejsze, wieło-krotne doświadczenia z różnymi rodzinami zastępczymi, choć nie oznacza to, że ich los jest przesądzony (Boneh, 1979; Boyne et al., 1984). Dzieci, które już wcześniej doświadczyły na swojej skórze niepowodzenia z nową rodziną, ponoszą większe ryzyko następnego niepowodzenia przy kolejnej adopcji, łecz wcale nie są na nie
242 Mananne Berty

skazane (Barth, Berry, 1988; Grozę, 1986; Partridge, Hornby, McDonald, 1986a). Stwierdzono niewątpliwy związek pomiędzy odrzuceniem dziecka przez rodzinę adopcyjną (i zastępczą) a trudnościami w jego relacjach rodzinnych, zwłaszcza gdy odrzucenie ma miejsce kilkakrotnie (Barth, Berry, 1987).
Specjalne potrzeby łub wymagania. Fizyczne i emocjonalne upośledzenia to także często wskaźniki niepowodzeń adopcyjnych. Sposób zachowania dziecka może być powodem napięć w stosunkach z rówieśnikami i rodziną. Wiele dzieci trafia do nowej rodziny z historią dysfunkcyjnej rodziny, często przemocy, oraz przeżyciami z różnych form opieki. Tego typu doświadczenia często prowadzą do problemów emocjonalnych i oraz zaburzeń zachowania, a także zaburzeń osobowości (Padreck, 1983). Te cechy dziecka często są wskazywane jako przyczyna niepowodzeń adopcyjnych. Zaburzenia emocjonalne, fizyczne, iub poznawcze zostały uznane za istotny czynnik w badaniach Boneha nad niepowodzeniami w adopcji (l 979); wykazano także istotną zależność między niepowodzeniami a problemami zdrowotnymi i psychologicznymi dzieci (Boyone et all, 1984).
Partridge, Hornbyi McDonald (1986a) wskazują, że niepowodzenia adopcji wiążą się z historią przemocy i zaniedbania fizycznego i emocjonalnego, i że prawdopodobieństwo niepowodzenia adopcji jest większe u dzieci z problemami umysłowymi, fizycznymi, medycznymi i zaburzeniami zachowania. Podobnie, w badaniach Bartna i Berry (1988), dzieci obarczone licznymi problemami, włącznie z emocjonalnymi i zaburzeniami zachowania, okazały się znacznie bardziej narażone na niepowodzenia adopcyjne niż dzieci z pojedynczymi lub pozbawione tych problemów. Jednak obecność samych problemów fizycznych (Urban Systems Research and Engineering, Inc., 1985) lub opóźnienia umysłowego (Boyne, Denby, Kettenring, Wheełer, 1984) nie została uznana za czynnik jednoznacznie wskazujący na niepowodzenia adopcyjne.
Najogólniej rzecz biorąc, obecność problemów w zachowaniu dziecka jest łączona z niepowodzeniami adopcji, łecz w niektórych badaniach posłużono się skałami zaburzeń zachowania, aby zidentyfikować typy zachowań dziecka, które ścisłe łączyły się z niepowodzeniami w adopcji. Partridge i współpracownicy {Partridge,
Współczesne problemy adopcji 243

Hornby, McDonald, 1986a) znałeżli istotne zależności poimędzy niepowodzeniami a zaburzeniami łaknienia, zachowaniami seksualnymi, agresją fizyczną, kradzieżami, wandalizmem i próbami samobójczymi. Podobnie, w badaniu potrzeb 71 rodzin adopcyjnych korzystających z doradztwa postadopcyjnego (Lawder, 1970), niewielu rodziców narzekało na wewnętrzne problemy dziecka, podczas gdy większość skarżyła się na złe zachowanie oraz agresję. Smith i Howard (1991) ustalili, ze mcpowoazcma są Łączone z kłamstwem, kradzieżami, nieposłuszeństwem, wandalizmem zachowaniami seksualnymi. Vaientine, Randolph i Cnnway (1988) w niewielkim, wnikliwym badaniu 18 przypadków niepowodzeń adopcyjnych ustalili, że rodzice najczęściej skarżą się na meakceptowaine zachowania dziecka, takie jak aktywność seksualna, niczrównoważenie emocjonalne, czy brak współpracy ze strony dzieci, jako prowadzące do niepowodzenia w adopcji.
Przywiązanie i stosunki wewnątrzrodzinne. Wielu praktyków
adopcji i terapeutów kładzie duży nacisk na zdolność dziecka do
przywiązania jako niezbędny warunek adopcji; wiele z terapii post-
adopcyjnych dotyczy "problemu więzi", chociaż nawet wśród profe
sjonalistów brak jest zgody co do rozumienia "więzi" i "przywiąza
nia", czy też wyraźnych wskaźników świadczących bądź o ich
obecności lub braku. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że przywiązanie
stanowi najważniejszy warunek powodzenia adopcji niewiele ba
dań oceniało stopień przywiązania miedzy starszymi dziećmi a iudź-
mi, którzy je adoptowali. W badaniach Bartha i Berry (1988) rodzi
ce adopcyjni proszeni byli o subiektywne ocenienie zdolności dziecka
do przywiązania, a także jego zdolności do odwzajemniania uczuć,
eksploracji, poczucia bezpieczeństwa. Badacze odkryli, że
dzenia w adopcji wiążą się ze spadającą od czasu umieszczenia
ka w rodzinie adopcyjnej do sfinalizowania adopcji, oceną rodziców
adopcyjnych dotyczącą zdolności i zainteresowań dziecka, zdolno
ścią do spontanicznego okazywania uczuć i przejmowaniem się. czy
rodzic akceptuje jego zachowania. Partridge i jego koledzy (1986a)
wskazują, że niepowodzenie częściej będzie miało miejsce, jeżeli
adoptowane dziecko wejdzie w konflikt z rodzicami adoptującymi
lub innymi dziećmi w rodzinie. .; .
244 Mananne Beny

Smith i Howard (1991) na podstawie danych z dokumentacji badań psychologicznych i ocen rodziców posegregowali stopnie przywiązania dzieci do rodziców naturalnych (biologicznych) i odkryii, że często niepowodzenie adopcji jest związane z silnym przywiązaniem dziecka do jego biologicznej matki. Jednym z ciekawych uzupełnień badania jest porównanie przez badaczy przyczyn niepowodzeń wymienianych przez rodziców i przez pracowników systemu opieki nad dziećmi - obie grupy najczęściej wspominały o niemożności radzenia sobie z trudnym zachowaniem dziecka, natomiast pracownicy znacznie częściej wymieniali niemożność dziecka do nawiązania więzi z rodziną adopcyjną, jako powód niepowodzenia. Adopcja rodzeństw. Istnieje wiele sprzecznych dartych dotyczących jednoczesnego umieszczania dwojga, lub więcej biologicznego rodzeństwa w rodzinie adopcyjnej. Festinger (1986) wskazuje, że adopcja dzieci nie spokrewnionych częściej prowadzi do niepowodzenia niż adopcja rodzeństw, podczas gdy Boyne i jego koiedzy (Boyne et al., 1984) i Grozę (1986) nie znaleźli żadnych zależności pomiędzy umieszczaniem rodzeństw a niepowodzeniami (lub stabilnością). Barth i Berry (1988) wskazują także, że adoptowanie rodzeństwa samo w sobie nie ma ani większego, ani mniejszego wpływu na powodzenie adopcji niż umieszczanie pojedynczych, czy nie spokrewnionych ze sobą dzieci. Jednakże w kontekście stosunków wewnątrzrodzinnych trzeba brać pod uwagę już istniejące więzi pomiędzy rodzeństwem; żadna z 47 adopcji rodzeństw przez osoby bezdzietne nie zakończyła się niepowodzeniem, podczas gdy umieszczenie rodzeństwa w rodzinach, w których już mieszkały inne -adoptowane lub biologiczne - dzieci, spotykało się z wieioma trudnościami.
Właściwości rodziny
Agencje zajmujące się adopcją dysponują zazwyczaj zestawem wytycznych, którymi posługują się przy typowaniu rodziców dla dzieci przeznaczonych do adopcji. Wytyczne te zostały zaadaptowane do obecnych warunków, ale pochodzą z okresu, gdy adopcja
Współczesne prcM*BY adop<# Z4S

dotyczyła głównie niemowłąt. O iie wymagania te mogły być skuteczne w redukcji apiikantów w okresie olbrzymiego zainteresowania adopcją niemowłąt, niejednokrotnie ograniczają szansę umieszczenia dzieci o specjałnych potrzebach w rodzinach aaopcyjnych i często pozostają w sprzeczności z wynikami badań na temat udanych adopcji dzieci tego typu. Podczas gdy potrzeby rodziców są z całą pewnością brane pod uwagę, znacznie większy nacisk powinno się położyć na potrzeby dzieci. Coraz czcśdnj profesjonaHści podkreślają znaczenie takich cech, jak kreatywność i elastyczność przy doborze i akceptacji rodziców adopcyjnych. Potrzeba znacznie więcej osób chętnych do adoptowania dzieci i można do nich dotrzeć, jeśli wykażemy się większą otwartością i elastycznością przy doborze rodziców.
Wiek rodziców. Limit wieku rodziców adopcyjnych tradycyjnie wynosi od 20 do 40 lat i stanowi poważne ograniczenie. Coraz więcej małżeństw odkłada bowiem na później posiadanie dzieci i przez to może dobiegać nawet czterdziestki, zanim przekona się, że nie może mieć własnych dzieci i że do adopcji noworodków jest długa kolejka. Wiek 40 lat ogranicza także adoptowanie dzieci przez osoby starsze, które już wychowały własne dzieci i chcą niejako uzupełnić swe rodziny.
Starsi rodzice wnoszą doświadczenie i dojrzałość do adopcji dzieci problemowych. Barth i Berry (1988) odkryli, że starszy wiek rodziców koreluje często ze stabihiością adopcji; podobne wyniki uzyskał Grozę (1986). WicK roazicow adopcyjnych w b;id,i[n,ii:h Hdrtna i Berry (1988) wahał się między 22 a 74 lata w czasie umieszczenia dziecka w rodzinie, przeciętny wiek matki wynosił 37 lat. Związek między starszym wiekiem rodziców i stabilnością adopcji jest szczególnie intrygujący, biorąc pod uwagę, że istniała znacząca korełacja między wiekiem rodziców a wiekiem dziecka. Starsi rodzice adoptowali odpowiednie wiekowe starsze dzieci i pomimo że adopcje starszych dzieci obciążone są znacznym ryzykiem, uzyskiwali re!a-tywnie stabilne wyniki adopcji.
Bezdzietność. Aby jak najlepiej służyć oczekującym na adopcję rodzicom, niektóre agencje wprowadziły wymóg, by para czekającą na dziecko nie mogła mieć dzieci, i aby w domu nie byto żad-
246 Mananne Berty

nych biologicznych dzieci. Na szczęście większość profesjonalistów nie uważa już bezpłodności za podstawowy warunek adopcji. Wykluczenie rodzin posiadających biologiczne dzieci odbiera szansę adopcji wielu rodzicom i jednocześnie nie daje szansy posiadania rodzeństwa dzieciom o specjalnych potrzebach. Praktycy już dawna zauważyli, że iudzie, którzy adoptują dzieci, by uzupełnić swoją rodzinę odnoszą sukces częściej, niż ci, którzy adoptują dzieci, by ją dopiero stworzyć (Shaw, 1953). Rodzice z rodzin wielodzietnych dysponują większym doświadczeniem w wychowywaniu dzieci i mają mniej obaw z tym związanych, są także bardziej tolerancyjni i elastyczni, jeśli chodzi o wymagania i aspiracje względem dziecka (Meezan, 1983). Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że w tej grupie niepowodzenia będą relatywnie rzadkie (Kadushin, Seidl, 1971; Smith, Howard, 1991). W próbie dzieci starszych adoptowanych w Kalifornii, 73% rodzin adopcyjnych miało w domu inne dzieci (biologiczne, przebywające w rodzinie zastępczej lub inne) (Barth, Berry, 1988).
Umieszczanie dzieci w rodzinach posiadających własne dzieci w porównywalnym wieku daje mieszane wyniki co do powodzenia adopcji. Kiedy adoptowane dziecko zajmuje miejsce najstarszego dziecka w rodzinie, o wieie częściej notuje się niepowodzenie, niż w innych przypadkach (Boneh, 1979). Obecność innych dzieci została odnotowana jako znacząca dla stabilności adopcji w badaniach Grozea (1986), a wg. Partridge'a, Homby'ego i McDonalda (1986a) niepowodzenia adopcyjne są o wiele rzadsze w rodzinach, w których już wcześniej adoptowano dzieci. Barth i Berry (1988) nie stwierdzili zależności między bezdzietnością a niepowodzeniem, lecz odkryli, że niepowodzenia adopcji były częstsze, gdy wcześniej adoptowane dzieci jeszcze mieszkały w domu, a także przekonali się, że umieszczanie rodzeństw w domu adopcyjnym jest zagrożone, gdy jednocześnie przebywają tam inne dzieci - adoptowane bądź
biologiczne.
Rodziny peme i niepełne. Agencje zajmujące się adopcją zaczynają doceniać możliwości niekonwencjonalnych, samotnych rodziców. Wczesne badania nad adopcją przez osoby samotne (Branham, 1970) wskazują, że tacy kandydaci wykazywali znacznie wyższy po-
Współczesne proMtmyodopĘJi 247

ziom dojrzałości emocjonatnej i wyższy poziom odporności na frustrację, by!i samodzieinymi, niezależnymi ludźmi często wsptera-nymi przez sieć powiązań rodzinnych. W łatach 1983-1984 w Kalifornii 14% dzieci zostało adoptowanych przez osoby samotne. Wszystkie z tych adopcji byfy nadzorowane przez państwowe agencje, większość (84%) osób adoptujących stanowiły kobiety.
Partridge, Homby i McDonałd (1986a) ustałili, że adopcje dzieci przez oboje rodziców były bardziej stabiłne niż adopcja przez osobę samotną, jednak Barth i Berry (1988) stwierdzili, że adopcje przez pojedynczych rodziców wcale nie są bardziej narażone na niepowodzenia niż adopcje przez pary, mimo że osoby samotne otrzymują znacznie starsze i bardziej zaburzone dzieci.
Rodzice pozostający w domu. Ten wymóg znacznie ogranicza ticz-bę potencjałnych rodziców i w przypadku starszych dzieci, które większą część dnia spędzają w szkołę, jest całkowicie zbędny. W istocie, duże badania adopcji dzieci starszych przeprowadzone w Kalifornii (Barth, Berry, 1988) wykazały, że 43% adopcyjnych matek pracowało w okresie umieszczania dzieci w ich rodzinach, a 45% planowało kontynuowanie pracy po adoptowaniu dziecka. Zatrudnienie matki nie miało żadnego związku z powodzeniem tub porażka adopcji.
Dochody rodziny. Partridge, Hornby i McDonałd (1986) nie zna-łeźłi żadnych związków między sytuacją finansową rodziny a stabił-nością adopcji, łecz Grozę (1986) odkrył, że była ona tepsza w rodzinach, gdzie adopcja zakończyła się niepowodzeniem. Barth i Berry (1988) nie znależh związku między wysokością dochodów a stabilnością adopcji, odkryłi natomiast, że niepowodzenia występowały częściej w rodzinach o wyższym poziomie wykształcenia (zjawisko to analizujemy poniżej). Ponieważ Grozę (1986) nie uwzgłędnił w swoich badaniach poziomu wykształcenia, a ladynio wysokość dochodów, może to tłumaczyć różnice w wynikach badań.
Wymagania wzgłędem dochodu rodziny adopcyjnej ograniczają wybór rodziców tyłko do Masy średniej. W badaniu kalifornijskim (Barth, Beny 1988) przeciętny dochód rodziny adopcyjnej wynosii $27,039. Dostępność różnego rodzaju subsydiów wskazuje jednak, że niski dochód nie powinien stanowić bariery przy adoptowaniu
248 MananneBerry

dzieci; 54% rodzin, które adoptowały dzieci w Kalifornii między 1980 a 1984 rokiem korzystało z pomocy finansowej na ten ceł (Barth, Berry, 1988).
Identyczność rasowa. Jest to wysoce kontrowersyjne kryterium. Wiełu praktyków uważa, że dzieci powinny być wychowywane w kuł-turze pochodzenia, jaką mogą zapewnić tyłko rodzice tej samej rasy, podczas gdy inni kładą nacisk na konieczność znalezienie odpowiedniej rodziny adopcyjnej bez względu na jej rasę. Mimo że najnowsze rekomendacje Child Welfare League of America głoszą, że żadnemu dziecku nie można odmówić miejsca w rodzinie adopcyjnej innej rasy, jeśli chce je adoptować, wiele agencji woli nie ryzykować rozgłosu wokół międzyrasowych adopcji i potencjalnej krytyki ze strony murzyńskich agencji adopcyjnych. Wszystkie z 80% adopcji starszych dzieci w północnej i środkowej Kalifornii pomiędzy 1980 a 1984 rokiem dotyczyło dzieci i rodziców tej samej rasy (Barth, Berry, 1988).
Grozę (1986) twierdzi, że adopcje międzyrasowe w jego próbie 91 adopcji dzieci o specjalnych potrzebach w Oklahomie było obarczone większym ryzykiem, łecz Partridge, Hornby i McDonald (1986a) w znacznie większej grupie nie znaleźli potwierdzenia tej prawidłowości. Także Barth i Berry (1988) nie znaleźli żadnego związku między niepowodzeniami adopcyjnymi a adopcjami mię-dzyrasowymi. Jednakże badania Feigelmana i Silvermana (1984) wskazują, że dzieci adoptowane przez rodziców innej rasy są narażone na większe problemy w czasie dorastania. W jednym z badań starszych afroamerykańskich dzieci oddanych do adopcji (średnia wieku 13,5) nie znaleziono żadnych różnic w samoocenie między dziećmi adoptowanymi przez rodziców z tej samej rasy, a z innej (McRoy, Zurcher, Lauderdaie, Anderson, 1982), jednak afroamery-kańskie dzieci umieszczone w białych rodzinach miały większe pro-błemy z pozytywną identyfikacją rasową.
Adopcja przez rodzinę zastępczą. Tego typu adopcje rozpoczęły się w latach 70., kiedy [w efekcie permanency planning) wzrosła liczba dzieci o specjalnych potrzebach uwolnionych do adopcji, dla których brakowało rodziców adopcyjnych. Niektóre rodziny zastępcze już na wstępnym etapie umieszczenia dziecka w ich domu my-
Współczesne problemy adopqji 249

ślą o adopcji, a niektórzy dojrzewają do tej decyzji z biegiem czasu. Część rodzin przyznała, że odczuwała presję ze strony aoancji, by adoptować dziecko (Meezan, Shierman, 1985), podczas gdy inni już od początku nosUi się z myślą o adoptowaniu dziecka.
Istnieje wieŁe kontrowersji dotyczących adopcji przez rodzinę zastępczą. Podstawowym zastrzeżeniem jest to, że nie podejmie ona wystarczających starań na rzecz reintegracji dziecka z jego bioło-giczną rodziną, co jest podstawowym celem opieki zastępczej (Lee, Hulł, 1983). Podwójne zadanie, !j. reintegracja z rodzmą bioiogiczną, a jednocześnie integracja dziecka z rodziną zastępczą/adopcyjną, stawia rodziców w trudnej sytuacji i może być przyczyną konfliktu lojalności u dziecka. W istocie, niektórzy specjaliści uważają, że rozpoczęcie adopcji od ustanowienia rodziny zastępczej osiabia uprawnienia rodzicielskie, co prowadzi ao mniejszego zaangażowania w pełnienie roli i osłabia więzi między rodzicami a dziećmi (Ward. 1981)
Istnieją także praktyczne obiekcje, jeśli chodzi o adopcje przez rodziny zastępcze. Rodziny zastępcze nie są tak gruntownie badane przed umieszczeniem w nich dziecka, pod względem dopasowania dzieckairodziny, jak rodziny adopcyjne. Oai^tnczenid czasowe agencji rodzin zastępczych uniemożliwiają dopasowanie dziecka i rodziny, ani przygotowanie adopcji, co uważa się za niezmiernie ważne dla jej sukcesu. Ponadto, w przypadku rodziny zastępczej, znacznie mniejszą uwagę przykłada się do zachowania dyskrecji, tym bardziej, że rodzina zastępcza i rodzice biologiczni spotkali się ze sobą Poza wszystkim, adopcja przez rodzinę zastępczą wyklucza umieszczanie w niej innych dzieci, ograniczając tym samym i tak maty zasób rodzin zastępczych.
Pozytywnymi aspektami adoptowania dzieci przez f udziny zastępcze jest kontynuacja życia w znanej dziecku rodzinie i środowisku oraz możliwość bieżącej oceny warunków, w jakich dziecko przebywa, a także włączenie dziecka w proces podejmowani,! decyzji o adopcji. Rodzice adopcyjni, którzy wcześniej pełnili funkcję rodziny zastępczej znacznie częściej godzą się na bieżącą superwizję. 90% rodziców nie miała nic przeciwko corocznemu kontaktowi z pracownikami agencji adopcyjnej po sfinalizowaniu adopcji (Waidin-ger, 1982).
260

Adopcja przez rodzinę zastępczą zyskuje coraz większą akceptację wśród profesjonalistów, zwłaszcza w przypadku adopcji dzieci starszych. Wszystkie z 68% adopcji dzieci starszych w Kalifornii w tatach 1980-1984 były adopcjami przez rodziny zastępcze (Barth, Berry, 1988), choć w niektórych okręgach zabroniono podobnych praktyk. Wydaje się jednak, że straty, jakie są ponoszone przy "wy-padnięcŁu" rodziny z sieci rodzin zastępczych, usuwane są w cień przez stabilność jaką uzyskuje się dla dziecka. Adopcje przez rodziny zastępcze okazują się także znacznie mniej podatne na niepowodzenia niż pozostałe.
Rodziny zastępcze adoptują dziecko, kierując się zupełnie innymi motywami niż pozostali rodzice adopcyjni; wymieniają zazwyczaj przywiązanie i dobry kontakt emocjonalny z dzieckiem, jako główny motyw adopcji. Znacznie rzadziej niż pozostali byli także oceniani przez pracowników społecznych jako posiadający nierealistyczne oczekiwania łub stawiający zbyt surowe wymagania wobec adoptowanych dzieci. W badaniu porównawczym Smitha i Howarda (1991), w którym zestawiono 148 udanych i nieudanych adopcji, wykazano, że adopcje przez rodziny zastępcze, w porównaniu do pozostałych adopcji, znacznie rzadziej ulegają rozpadowi.
Oczekiwania rodziców. Sukces adopcji przez rodziny zastępcze uświadamia, jakie znaczenie pełni właściwa ocena środowiska rodzinnego. Niektóre badania wskazują, że niepowodzenia adopcyjne mają miejsce przede wszystkim w rodzinach, w których istnieją wyjątkowo sztywne role i zasady (Cohen, 1984; Sack, Dale, 1982). Rodziny, które nie potrafią toierować braku równowagi w systemie rodzinnym, spowodowanego zachowaniem dziecka i które reagują na to narzuceniem jeszcze większej ilości zakazów, są wyjątkowo podatne na niepowodzenia. Również zagrożone niepowodzeniem są te rodziny, w których rodzice mają wyjątkowo wysokie oczekiwania względem integracji dziecka z rodzmą. Tacy rodzice często mają własne wyobrażenia na temat bliskości i ciepła rodzinnego potrzebnego dziecku, podczas gdy dziecko może potrzebować czasu, by przyzwyczaić się do takiej bliskości (Smith, Sherwen, 1983). Prawie jedna trzecia rodziców, którzy odnieśli porażkę w adopcji przyznało, że mieli nierealistyczne oczekiwania względem dzieci (Cohen, 1984).
Współczesne problemy adopcji 251

Choć rodziców nigdy wprost nie pyta się o oczekiwania względem dziecka, kiedy umieszcza się je w rodzinie adopcyjnej, badania Bartna i Berry (1988) wskazują, że niepowodzenia korelowały z wyższym poziomem wykształcenia rodziców adopcyjnych, zwtaszcza, jeśli nie stanowili wcześniej rodziny zastępczej dziecka Rodzice z wyższym wykształceniem nierzadko otrzymują pod opiekę dzieci ze szczególnymi probłemami, stad trudno wywnioskować, czy wysoki odsetek niepowodzeń jest związany z poziomem uyKształce-nia rodziców i ich wysokimi oczekiwaniami względem dzieci, czy też z probłemami samych dzieci.
Grozę i Rosenthał (1991) przeanalizowali 799 przypadków adopcji zakończonych powodzeniem, zwracając szczegóiną uwagę na adaptacyjność i spójność rodzin. Choć w tym badaniu nie brano pod uwagę niepowodzeń adopcyjnych, badacze odkryłi, że sukces w adopcji dzieci o specjalnych potrzebach wiązał się z większą adapta-cyjnością (elastycznością) rodziców, niż w przeciętnych rodzinach - w badaniach zastosowano skalę J-ami7y AdaptahtHt% Cbnesjon and ExpreMiveness Scalę JIT (Olson, Poertner, Lavee, 1985).
W najnowszych badaniach zwraca się uwagę, jak wielkie znaczenie dla sukcesu adopcji dzieci o specjalnych potrzebach ma zaangażowanie ojców. W kanadyjskim badaniu 58 rodzin (Westhues, Co-hen, 1990) odkryto, że niepowodzenia adopcji znacznie częściej miary miejsce, gdy ojcowie wyrażali negatywne opinie na temat funkcjonowania rodziny (w tym zachowania żony i swojego własnego). Ojcowie rodzin, w których adopcje zakończyły się sukcesem częściej przejawiali zaangażowaną postawę wychowawczą i byli bardziej aktywni w domu, niż miało to miejsce w przeciętnych rodzinach.
Wsparcie społeczne. Jak wskazują badania, niepowodzenia adopcyjne zachodzą znacznie częściej w rodzinach, które nie dysponują wsparciem społecznym ze strony przyjaciół, czy rodziny (Fei-gelman, Silverman, 1984). Rodziny, które są odizolowane i nie mają możliwości rozładowania swej frustracji, czy poczucia bezsilności, znacznie rzadziej odnoszą sukces w adopcji. W jednym z badań stwierdzono, że tylko dziesięć z 273 rodzin adopcyjnych deklarowało przynależność do rodziny rozszerzonej (Boyne, Dennym, Ket-tenring, Wheeler, 1984).
3$)

Barth i Berry (1988) donoszą, że rodziny, które doświadczyły porażki adopcji, posiadały znacznie mniej krewnych w najbliższym otoczeniu i kontaktowały się z nimi znacznie rzadziej, niż rodziny które odniosły sukcesy. Aprobata krewnych okazała się korelatem stabilności adopcji przez rodziny zastępcze, lecz nie miała większego znaczenia, jeśli chodzi o inne adopcje. Może to wskazywać, że ewentualna niechęć względem dziecka adoptowanego przez wcześniejszą rodzinę zastępczą może być skierowana przeciwko konkretnemu dziecku i trudno ją przełamać, podczas gdy niechęć względem nowej adopcji może dotyczyć adopcji w ogóle, ale zanika po faktycznym umieszczeniu dziecka w rodzinie.
Pomoc i wsparcie za strony przyjaciół t znajomych nie jest aż tak znacząca, jak wsparcie ze strony rodziny. Nie wykazano związku między liczbą przyjaciół czy znajomych i częstotliwością kontaktów a stabilnością adopcji w kalifornijskich badaniach Bartha i Berry (1988).
Właściwości służb społecznych
."3
Cechy systemu. Niejednokrotnie system adopcyjny sam w sobie ponosi odpowiedzialność za niepowodzenia adopcji, przede wszystkim dlatego, że sprawą zajmują się różna agencje i odpowiedzialność jest rozproszona. W agencjach państwowych dziecko może znajdować się pod opieką kilku biur: np. stanowego biura ochrony dzieci, lokalnej agencji adopcyjnej itp. Jego sprawą najprawdopodobniej będą zajmować się różni pracownicy: pracownik socjalny prowadzący wstępne rozpoznanie zaniedbywania czy złego traktowania dziecka przez rodziców, specjalista podejmujący pracę z rodziną oraz specjalista-pracownik agencji adopcyjnej. Rozłożenie odpowiedzialności na różne biura i poszczególnych pracowników może zaowocować tym, że żadne z nich nie zadba, aby wszelkiego rodzaju pomoc została zapewniona Ł wykorzystana zarówno przez rodziców, jak i dla dobra dziecka, albo tym, że część informacji, jakie powinny być dostępne, zaginie gdzieś po drodze. Stwierdzono, że niepowodzenia adopcji są skorelowane z wielokrotnymi zmia-
Wspołczesne problemy adopcji 253

nami pracowników prowadzących daną sprawę (Festinger, 1986; Partridge et al., 1986a).
Upływ czasu pomiędzy założeniem sprawy n umieszczeniem dziec
ka w rodzinie adopcyjnej okazał się także znaczącym czynnikiem
w niepowodzeniach adopcji (Boneh, 1979). Opóźnienia w umiesz-
i /anni d/n-ci w !^dzm;n n .if!opcyin\'< n tjk/r t]-.u;.i. posi^dniO, wpływ
na niepowodzenia adopcji, gdyż adopcja starszych dzieci obarczona
jest większym ryzykiem. Z jednej strony, praktycy kładą nacisk na
jak najszybsze oddanie dziecka do adopcji, podczas gdy z arugiej
strony, akcentują wagę właściwego poznania i doboru rodziny, do
której dziecko ma zostać oddane. Specjatiści często ałarmują, że
pośpiech w umieszczeniu dziecka w rodzinie adopcyjnej powięKsza
ryzyko nieadekwatnego poznania jej możliwości. Agencja musi za
tem wyważyć pomiędzy potrzebą jak najszybszego umieszczenia
dziecka, a koniecznością poznania i kwalifikacji rodziny kandydują
cej. Meezan (1983) zauważył, że źródła większości porażek adop
cyjnych sięgają okresu kwalifikacyjnego. ^
Rekrutacja, przesiew i ocena. TyUto niewiełki procent rodzin, które zgłaszają się do państwowych agencji pośredniczących w adopcjach faktycznie adoptuje dziecko. Na przykład, z 13591 próśb o informacje dotyczące adopcji dzieci o specjalnych potrzebach skierowanych do agencji państwowych w Kalifornii w łatach 1985-1986 tyłko dła 5909 (43%) założono dokumentację podań o adopcję, z czego tytko 1580 (12%) faktycznie adoptowało dziecko (Barth, Berry, 1986). Porównywalne dane z agencji prywatnych są nieosiągalne. Tak mała łiczba faktycznych adopcji może być wynikiem samoistnej sełekcjł chętnych, a także - co bardziej prawdopodobne - nierealistycznych oczekiwań i przestarzałych standardów agencji adopcyjnych.
Kiedy rodzice adoptują dziecko o specjałnych potrzebach, uczestniczą w serii spotkań, na których informuje się ich o przebiegu procesu adopcyjnego oraz prosi o podanie przyczyn, dla których chcą adoptować dziecko, a także pyta o stałość związku (pytania te nie dotyczą osób samotnych), o ich podejście i oczekiwania wzgłędem dziecka, życia rodzinnego, o płany zawodowe i dochód (choć niskie dochody nie wykłucząją adopcji, zwłaszcza że rodzice będą otrzymywać pomoc finansową na ten ceł). Czasem wywiady prowadzone
254 Mariannę Berry

są osobno z każdym z rodziców. Ponadto kandydaci mogą uczęszczać na spotkania grupy rodziców, na których mają sposobność poznać innych kandydatów, a także rodziców, którzy już adoptowali dziecko o specjalnych potrzebach i chcą się podzielić swymi doświadczeniami. Czasem tego typu spotkania odbywają się w ciągu dnia. łecz coraz częściej planuje się je w godzinach wieczornych i w weekendy, by pracujący rodzice nie mieli trudności z dopasowaniem ich do swego płanu zajęć.
Ocena przyszłych rodziców adopcyjnych powinna obejmować wiele aspektów ich życia - agencja bierze pod uwagę wiełe cech i umiejętności, nie tylko umiejętności rodzicielskie. Jedną z ważniejszych cech jest dojrzałość emocjonalna połączone z umiejętnością rozwiązywania problemów i dopasowywania oczekiwań do sytuacji. Agencja zazwyczaj ocenia relację między małżonkami i ocenia, czy adoptowane dziecko nie będzie dodatkiem dla podtrzymania tej rełacji. Rodziców pyta się o ich uczucia względem dzieci, by ocenić, czy podjęcie decyzji o adopcji nie jest tylko przejawem egoizmu. Uważa się, że istotne jest pytanie, czy decyzja należy do obojga, czy tytko do jednego z nich. A jednak agencje nie mają dobrych sposobów na pomiar pożądanych cech rodziców, nie dysponują także dowodami, że te a nie inne cechy mają faktycznie znaczenie dła dziecka.
Wyczerpująca charakterystyka dziecka powinna uwzględniać "fakty dotyczące narodzin, zdrowia, wczesnego rozwoju, sposobu reagowania na ludzi i warunki środowiskowe, jakiekołwiek potencjalne odchylenia rozwojowe oraz doświadczenia zanim podjęto decyzję o oddaniu go do adopcji" (Child Wełfare League of America, 1973: 9). Powinna zawierać także wyniki badań łekarskich, psychologicznych i dokładną historię rodziny. Ważna jest także historia ewentualnej przemocy, jeśli dziecko jej doświadczyło (Mclnturt, 1986). Oprócz tych szczegółowo wymaganych danych, powinno się uwzględnić także własne odczucia i opinię dziecka, dotyczącą jego obecnej sytuacji oraz potrzeb w przyszłości.
Czasem rodzice otrzymują dokładne dane dotyczące dziecka, jakie zostanie im przekazane, lecz często nie dostają żadnych informacji. Pracownicy agencji pośredniczących w adopcji boją się czasem zbyt negatywnie portretować dziecko, aby nie odstraszać
Współczesne problemy adopcji 2S5

potencjalnych rodziców, tym bardziej że na adopcję oczekuje mnóstwo dzieci. Przygotowanie rodziców waha się od przekazania im podręczników na temat dzieci o specjainych potrzebach i tekcje opieki nad nimi, aż po udostępnienie kopii dokumentów dotyczących historii stanu zdrowia ł kariery szkotnej danego dziecka. Jednak nawet gdy udostępnia się rodzicom dokumenty dziecka, mają oni bardzo ograniczony czas (30-45 minut) by się z nimi zapoznać (Betkin, 1988b). W badaniu 91 rodzin przeprowadzonym w Kalifornii przez Bartna i Berry (1988) 20% badanych przyznało, że agencja nie umożliwiła im bliższego zapoznania się z adopcja. W badaniu 171 rodzin adopcyjnych Nelson (1985) stwierdzi!, że aż w 60% przypadków rodzice uważali, że agencja niewystarczająco in/yaotowała ich do tego zadania. Zadowolenie z przygotowania przez agencja do roŁi rodziców adopcyjnych okazało się niemai najważniejszym (drugim w kolejności) czynnikiem, na podstawie których można było przewidzieć ogólna satysfakcję z adopcji. W obu badaniach, rodzice, którzy byli niezadowoleni z przygotowania oferowanego przez agencje, mówili także o niedostatecznym iub niedokładnym pomiot mowaniu ich o sytuacji dziecka, włącznie z jego przeszłością i obecnym stanem. Wielu rodziców w obu badaniach wyrażało opinię, że przydałoby im się więcej dokładniejszych informacji na temat adopcji w ogóle.
Rodzice w badaniu Bartna ł Berry (1988) zostali zapytani o jakiekolwiek negatywne odczucia w związku z procesem przygotowawczym - większość narzekała, że w spotkaniach przed adopcyjnych
z p! /'.-UstJr.n ]!'li.:im ,;t;p[Kii, pun.uwincy 'lUt julni ;Barth i Berry (1988) zapytałi zarówno pracowników socjalnych jak i rodziców adopcyjnych o rodzą) informacji udzielonych im na
256 AfanannaBarry

temat dzieci i odkryli ogromne różnice pomiędzy odpowiedziami pracowników socjalnych, którzy twierdzłłi, że takich informacji udzie-iiii, a odpowiedziami rodziców, którzy twierdzili, że takich informacji nie otrzymali. Informacje, w odniesieniu do których było najwięcej nieporozumień, dotyczyły historii dziecka w rodzinie zastępczej, jego historii choroby, rodzaju zachowań, badań psychologicznych itp. Odsetek rodziców adopcyjnych, którzy twierdzili, że otrzymali tego typu informacje był znacząco mniejszy od odsetka pracowników socjalnych, którzy twierdzą, że udzieUli rodzinom podobnych informacji. Na przykład, tylko 53% rodzin twierdziło, że uprzedzono ich o typowym zachowaniu dziecka, zanim oddano je do adopcji. Ciekawe jest to, że aż trzy czwarte pracowników socjalnych (76%) twierdziło, że uprzedzało rodziców o takich zachowaniach dziecka. Być może, albo pracownicy socjalni nie potrafili odpowiednio przekazywać informacji, iub też rodzice adopcyjni nie potrafili ich przyjąć. Z badań Nelsona (1985) wynika, że połowa z badanych rodziców, zgłaszała potrzebę dokładniejszych informacji na temat dziecka, a 35% uważało, że agencja powinna dostarczyć im więcej danych o konkretnym dziecku lub o sposobach zajmowania się nim. Badania nad niepowodzeniami adopcyjnymi przeprowadzone w pięciu stanach przez Urban Systems Research and Engineering (1985) dowiodły, że rodzice często jako powód niepowodzenia podają brak dostatecznych informacji o problemach dziecka.
W badaniach kalifornijskich około jednej trzeciej dzieci było wykorzystywanych seksualnie, lecz mniej niż połowa ich adopcyjnych rodziców wiedziała o tym, kiedy je adoptowali. Zaskoczenie historią wykorzystywania seksualnego okazało się silnie związane z niepowodzeniem; ponad połowa tego typu adopcji zakończyła się porażką. Zaskoczenia rodziców, jeżeli chodzi o zachowanie i emocjonalne problemy dziecka, były także bardzo mocno związane z niepowodzeniami w adopcji (Barth, Berry, 1988).
"Dopasowywanie" i "rozciąganie". Kiedy już kandydat zdecyduje się na adoptowanie dziecka o specjalnych potrzebach, agencja stara się dobrać dziecko do jego możliwości. Od czasu gdy adopcja niemowląt przekształciła się w adopcję dzieci o specjalnych potrzebach, dopasowywanie dzieci do rodziców uważane jest za najlepszy
Współczesne problemy adopcji 257

sposób zabezpieczenia powodzenia adopcji, nie opierający się (jak poprzednio) przede wszystkim na kryteriach fizycznego podobieństwa między rodzicami a dziećmi. Dopasowywanie oznacza kompatybilność, iecz niekoniecznie podobieństwo rodziców i dziecka (Fit-zgerald, Murcer, Murcer, 1982). Dlatego też rodzin nn powinno się oceniać według jakiejś odgórnej, absolutnej skali umiejętności zdolności rodzicielskich, lecz :;n /P] po" '.y/uięurin j; h zdoir.ohri do zmierzenia się z potrzebami konkretnego dziecka. W ten sposób wiełe agencji stara się wyjść naprzeciw potrzebom starszych dzieci z różnymi problemami, oddając je do adopcji rodzinom, które w mnych warunkach nie sprostałyby wymogom agencji.
Kiedy już ocena zostanie zakończona, agencja stara się dopasować rodziców do potrzeb dziecka; istnieje wyjątkowo mato empirycznych danych, co w istocie determinuje dobre dopasowanie. W optymalnej sytuacji, jeśli chodzi o adopcję dzieci o specjainych potrzebach, pracownicy agencji rodzicami po partnersku decydują, jaki typ adopcji im odpowiada, laka współpraca zakłada, że pracownik agencji spełnia rolę edukatora, jeśli chodzi o stan, zachowanie i prognozę dziecka. Musi także poinformować rodziców o umiejętnościach i środkach, jakich będą potrzebować, opiekując się dzieckiem ze specjalnymi potrzebami, a także pomóc im zdobyć te umiejętności i środki. Po obu stronach musza dokonać się zmiany adaptacyjne. To "rozciąganie" standardów podczas procesu kwalifikacji (Nelson, 1985), jeżełi jest zbyt daleko posunięte, może zaowocować napięciem podczas krytycznego okresu pomiędzy umieszczeniem dziecka w rodzinie adopcyjnej a itin-hi/uwaniem adopcji w sadzie. Tak czy inaczej, rozciąganie jest nieodłączną częścią procesu dopasowywania, gdy apłikant dowiaduje się, i.tkie dzieci oczekują na adopcję. Podejmujący decyzję pracownik socjałny zakłada, że dany rodzic jest w stanie sprostać obecnym i przyszłym potrzebom dziecka, oraz że dziecko będzie w stanie dostosować się do nowej rodziny.
Niepowodzenia mają miejsce w przypadkach, gdy proces dopasowywania nie by! przeprowadzony tak dobrze, jak można by sobie tego życzyć (Schwab, Bruce, McRoy, 1984; Zwimpfer, 1983). Jak już wcześniej wspominaliśmy, niepowodzenia adopcyjne zachodzą
258

najczęściej, gdy potrzeby (dziecka bądź rodziców) zostały przeoczone, albo oczekiwania (dziecka czy rodziców) są zbyt niereauie. )ub nie zostały wyrażone wprost. Często dzieci wysokiego ryzyka bywają umieszczane u rodziców wysokiego ryzyka, narażając tym samym adopcję na potencjalne niepowodzenie (Zwimpfer, 1983). Jednak tego typu adopcje nie zawsze są z góry skazane na porażkę. W badaniach Bartha i Berry (1988) wykazano, że osoby samotne znacznie częściej otrzymują do adopcji dziecko z historią wcześniejszych niepowodzeń adopcyjnych, włącznie z rozwiązaniem adopcji, a jednak niepowodzenia w tej grupie wcale nie przekraczają liczby niepowodzeń par małżeńskich.
Istnieje związek pomiędzy rozciąganiem standardów a niepowodzeniami (Nelson, 1985; Barth i Berty, 1988) i ten związek staje się o wiele silniejszy, gdy dochodzi do poważnego braku informacji na temat stanu dziecka, jego zachowania i przeszłości. Barth i Berry (1988) odkryli, że niepowodzenia częściej zachodzą, gdy rodzice adoptując dziecko nie myśleli o adopcji dziecka z problemami emocjonalnymi i byli zaniepokojeni stopniem zaburzeń emocjonalnych dziecka, które otrzymali.
Przygotowanie. Jest jasne, że bardziej szczegółowe i dotyczące dziecka informacje są uważane przez rodziców za bardziej pomocne, niż ogólne uwagi na temat adopcji, czy rodzicielstwa w ogóle. Niepowodzenia często mogą być złożone na karb braku przygotowania rodziców lub dziecka (Bass, 1975; Nelson, 1985; Pardeck, 1983). Rodzice przygotowujący się do adoptowania dziecka o specjainych potrzebach są często poddawani długotrwałym przygotowaniom, podczas których uczą się o typowych problemach, jakie mogą mieć z adoptowanym przez siebie dzieckiem, lego typu przygotowania mogą mieć różnorakie formy; większość rodziców za pomocne uważa spotkania z innymi rodzicami adopcyjnymi i zastępczymi, rzadko uważając za pomocne wykłady pracownika socjalnego. Grupowe spotkania z obecnymi opiekunami dziecka (Partridge, Homby, McDonałd, 1986a: 50) okazały się wyjątkowo istotne dła stabimości adopcji.
Dostępność pomocy. Kiedy dziecko zostaje już umieszczone w domu rodziców adopcyjnych, są oni często wizytowani przez pracow-
Wtpótczasne proMemy adopcji 2B9

ników socjalnych, w czasie okresu próbnego mtęazy umieszczeniem dziecka w ich domu a sfinalizowaniem adopcji w sądzie. Ten okres próbny może trwać od sześciu miesięcy do roku, albo nawet dłużej. Pracownik socjalny zazwyczaj przychodzi do domu, rozmawia z rodziną, obserwuje, odpowiada na pytania dziecka i rodziców. Bardzo wiełu rodziców uważa takie wizyty za bezużyteczne i niepożądane (Barth, Berry, 1988).
Bardziej niż większość postadopcyjnych usług, post.adopcyjne prowadzenie edukacyjne dziecka jest uważane za wyjątkowo sprzyjające stabilności adopcji (Partridge, Hornby, McDonald, !986a), bardziej nawet, niż psychoterapia, czy terapia rodzinna, które okazaiy się nie mieć żadnego wpływu na stabiłność adopcji. Rodzice w badaniach Bartna i Berry (1988) równie często wspominali o znaczeniu pomocy finansowej na edukację specjalną i indywiduałną pracę z dzieckiem. Nieco wspótcześniejszy przegląd próby losowej adoptowanych dzieci o specjalnych potrzebach w Hlinois (Watson, 1992) wskazuje na ogromne zapotrzebowanie w zakresie kształcenia spe-cjainego.
Rodziny, w których zdarzają się niepowodzenia adopcyjne, zazwyczaj zwłekają z powiadamianiem o swoich probłemach pracowników socjalnych. W badaniu kalifornijskim średni okres do zata-mania adopcji wynosił półtora roku. Nieomai połowa rodzin stwierdziła, że jest bardzo ważne, by agencja utrzymywała kontakt z rodziną także po zalegalizowaniu adopcji, aby pomóc w rozwiązywaniu bieżących problemów łub wymienić informacje o przeszłości dziecka i jego biologicznej rodzinie (Barth, Berry, 1988).
DZIAŁANIA I STRATEGłE ZAPOBIEGANtA NIEPOWODZENIOM ADOPCYJNYM
Wraz ze wzrostem liczby adopcji dzieci o specjałnych potrzebach, jaka miała miejsce w ciągu ostatniej dekady, wicie prywatnych i państwowych agencji utworzyło dodatkowe programy w cełu przygotowania i wspierania tej znacznej liczby rodzin adopcyjnych. Podczas gdy wiełe z działań przysparza sukcesów w adopcji dzieci
260 Mahanna

o specjalnych potrzebach, na podstawie poniższego przegłądu badań można stwierdzić, że agencje te mogłyby podejmować znacznie więcej koniecznego ryzyka (Festinger, 1986), by bez obawy umieścić dzieci w rodzinach, niekoniecznie narażając się przy tym na niepowodzenia.
Rekrutacja i dopasowywanie
Prawdopodobnie najbardziej uniwersałnym wnioskiem ze wszystkich badań nad niepowodzeniami adopcyjnymi jest stwierdzenie, że ich determinanty nie występują jako pojedyncze cechy indywidualnych dzieci czy rodzin. Czynniki determinujące niepowodzenia (lub stabilność), występują wielokrotnie w każdej rodzinie i wyłuskiwanie prawdziwych przyczyn niepowodzeń nie jest łatwe. Jak zwykłe, w praktyce, każde dziecko i każda rodzina musi być traktowane indywidualnie i osobno oceniane, aby stwierdzić, czy potencjalne czynniki ryzyka zazębiają się czy wykluczają.
Badania nad niepowodzeniami uzasadniają postulaty rozluźnienia kryteriów kwalifikacyjnych oraz bardziej elastycznego dopasowywania rodzin i dzieci. Charakterystyczne, że wymagania stawiane rodzicom adopcyjnym są na ogół znacznie bardziej łagodne w agencjach państwowych, niż w prywatnych. Państwowe agencje nadzorujące adopcje w rodzinach o niższych dochodach, niższym poziomie wykształcenia, starszych wiekiem i większej iiczbie dzieci już mieszkających w domu niż agencje prywatne. Dopasowywanie rodziców i dziecka pod wzgłędem rasy także jest mniej restrykcyjne w agencjach państwowych; dopasowywanie rasowe dotyczy najczęściej dzieci białych - typ agencji nie ma tu znaczenia, rzadziej murzyńskich, a najrzadziej latynoskich. Prywatne agencje znacznie częściej dopasowują rasę dziecka do rasy rodziców niż państwowe (State of California Department of Social Services, 1984).
W łatach 1980-1984 w Kalifornii 32% adopcji dotyczyło adopcji dokonywanych przez rodzinę zastępczą dziecka. Średni dochód rodziców adopcyjnych wynosił $27,000; niższe dochody miały rodziny adoptujące za pośrednictwem agencji państwowych ($25,800) niż prywatnych ($32,000). W cytowanym wyżej badaniach nad
Współczesne problemy adopt# 261


adopcją dzieci starszych w Kałifomii w łatach 1980-1984, 68% dzieci zostało adoptowanych przez rodziny zastępcze. Dane te wzrastają od 59% w 1980 roku do 72% w 1984 roku (Barth et a!., 1987). 15% adopcji dotyczyło adopcji przez osoby samotne, zwłaszcza Kobiety; ponad połowa matek w rodzinach aaoptni<;<,vcii nyt;i czynnn znwodowo. Jak wcześniej wykazano, rodziny poprzednio uznawane za obarczone ryzykiem, takie jak rodziny zastępcze, osoby samotne, rodziny o niskich dochodach, czy mniej wykształceni rodzice, okazały się bardziej stabiłne niż przeciętne. Skłania to do zastanowienia się nad dotychczasowymi metodami doboru rodziców adopcyjnych i rozłużnienia przestarzałych kryteriów owego doboru; docenienia mocnych stron rodziców, takich jak starszy wiek, elastyczność oczekiwań, wsparcie społeczne i dopasowanie ich oczekiwań do potrzeb dziecka, a potem dostarczenie wszełkiej możliwej pomocy nowo utworzonej rodzinie.
Informacje dotyczące dziecka
Dokładne rozpoznanie jest sprawą Muczową i musi za nim podążać kompetentne i wyczerpujące zakomunikowanie o tym rodzicom. Niepowodzenia adopcyjne są związane z niereałistycznymi oczekiwaniami rodziców adopcyjnych (Barth, Berry, 1988; Nełson 1985), stąd przygotowanie ma na celu zmodyfikowanie oczekiwań rodziców tak, by stały się one bardziej reaHstyczne. Poza tym, adopcja dzieci o specjamych potrzebach została przedstawiona w negatywnym świetle w mediach, w związku z procesami sądowymi wytoczonymi przez rodziców adopcyjnych, którzy twierdziłi, że nie udostępniono im odpowiednich informacji na temat dziecka [Beikin, 1988a; 1988b; Jarboe, 1988). Przygotowanie rodziców wiącznie z udostępnieniem im dokładnych informacji na temat dziecka i jego przeszłości, pozwołiłoby uniknąć takich sytuacji t jednocześnie poprawiło społeczny obraz adopcji dzieci o specjałnych puirzebach -a w konsekwencji dało szansę na łepszą rekrutację rodzin adopcyjnych. Całkowite ujawnienie probłemów dziecka nie musi odstraszać potencjalnych rodziców; oczywiście, zostaną odstraszeni kiedy
262 Mariannę Feny

ujawnimy im peme informacje, zachęcając do adoptowania dziecka, którym opiekują się jako rodzina zastępcza (Meezan, Shireman, 1985). Uczciwe i dokładne informowanie ułatwia nawiązanie pozytywnej relacji między agencją a rodzicami i służy wspieraniu optymalnego rozwoju dziecka.
Meezan i Shireman przeprowadzki badanie rodzin zastępczych w 1985 roku i przekonałi się, że rodzice zastępczy, którzy otrzymają więcej informacji o dziecku, chętniej je adoptują w przyszłości. Rodzice adopcyjni, w porównaniu z tymi, którzy pozostali rodziną zastępczą, wiedzieli więcej o przeszłości dziecka oddanego im pod opiekę przed pojęciem decyzji o adoptowaniu go, znali więcej danych dotyczących jego problemów zdrowotnych, medycznych i emo-cjonatnych. Najwyraźniej sprostanie przez agencję wymaganiom rodziców, co do dostarczenia odpowiednich informacji sprzyja przekonaniu rodziców do adoptowania dziecka.
Brown (1988) uznał za element ktuczowy, dostarczenie informacji o dziecku w swojej strategii rekrutacji i przygotowania rodziców, którzy chcą adoptować dziecko upośledzone. Osoby znaczące dła dziecka są proszone o wyrażenie ustnych i pisemnych opinii na temat jego codziennych zachowań, zdołności do przywiązania i innych, równie ważnych. Lecz rzadziej opisywanych cech. Okazuje się, że przekazanie tego typu szczegółowych informacji skutecznie zapobiegało niepowodzeniom adopcji. Partridge, Hornby i McDonałd (1986b) odkryli, że najważniejszy wpływ na stabilność adopcji miary wcześniejsze spotkania z opiekunami dziecka (najczęściej osobami pełniącymi funkcję rodziny zastępczej). Te spotkania umożliwiały przekazanie rodzicom adopcyjnym informacji o typowych zachowaniach dziecka oraz uzyskanie pełniejszego, bardziej zindy-widuałizowanego obrazu dziecka.
Dane dotyczące wychowywania dzieci o specjalnych potrzebach
Przede wszystkim, wyniki badań wskazują, że rodzice i specjaii-ści różnią się pod wzgłędem percepcji probłemów i zachowań dziec-
Współczesne problamy adopĘp 263

ka, a także w ocenie ich wpływu na wynik adopcji. Pracownicy agencji pośredniczących w adopcji potrzebują bardziej jednoznacznych wskazówek do oceniania szczególnych problemów i potrzeb dziecka, a rodzice powinni być dokładniej informowani o nich i o tym, jak na nie reagować. Byłoby wskazane, by opiekunowie zajmujący się dzieckiem przed adopcją wypełnili kwestionariusz zachowań dziecka (np. skaię Achenbacha i Edelbrocka z 1983 roku), oraz przekazali wyniki potencjalnym rodzicom adopcyjnym podczas wstępnego spotkania. W ten sposób pracownicy agencji mogŁiby zapoznać się z aktualną sytuacją dziecka, a potencjalni rodzice adopcyjni uzyskali o nim realistyczne i konkretne dane.
Jednym z najczęstszych zastrzeżeń rodziców adopcyjnych jest zderzenie między tym, czego oczekiwali, a tym, co faktycznie zastali. Niesprostanie oczekiwaniom często prowadzi do niepowoaze-nia, choć jeśli uda się je przewidzieć i zmodyfikować, wszystko może się skończyć pomyślnie (Partridge, Homby, McDonald, 1986a) Kiedy oczekiwania te - dotyczące kontaktów z rodziną, poziomu inteii-gencji, czy osiągnięć szkolnych oraz możliwości dziecka, jeśli chodzi o przywiązanie i odwzajemnianie uczuć - są przedyskutowane przed adopcją dziecka, rodzice mają bardziej realistyczne wyobrażenia o tym, czego mogą oczekiwać od dziecka w pierwszych miesiącach, a nawet latach adopcji.
Dostęp do zasobów w środowisku lokalnym
Wsparcie społeczne jest niezwykle ważne dla dobrego samopoczucia rodziny, a rodziny adopcyjne także go potrzebują. Wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół, a zwłaszcza rodziny, wiązane jest ze stabilnością adopcji. Bardziej formalne wsparcie ze ^tmny środowiska lokalnego także jest korzystne. Obok wsparcia społecznego, korzystanie z zasobów środowiska lokalnego, w tym dostęp do profesjonalnej pomocy ma również ogromne znaczenie dla stabilności adopcji (Barth, Berry, 1988). Rodziny, które przeżywają niepowodzenia, często wiele miesięcy czekają z publicznym ujawnieniem swoich problemów, a przyczyną tego opóźnienia jest najczęściej
264 Mariannę Beny

przeświadczenie o braku pomocy (Barth, Berry, 1988; Partridge, Hornby, McDonald, 1986b).
Rodzice adopcyjni często wymieniają indywidualne lub specjalne nauczanie jako istotny czynnik zapobiegający niepowodzeniom adopcji dzieci ze szczególnymi problemami (Partridge et al, 1986b; Barth, Berry, 1988). Wiele dzieci oddawanych do adopcji pochodzi ze środowisk społecznie upośledzonych i z powodu opóźnień rozwojowych ma trudności w uczeniu się. Pomoc agencji w zapewnieniu dostępu do właściwej edukacji stwarza szansę na poprawę funkcjonowania dziecka i daje rodzicom poczucie sensu działania. Program szkoleń dla rodziców adopcyjnych, profesjonalistów zajmujących się adopcją oraz pracowników poradni zdrowia psychicznego w Connecticut (Backhaus, 1989) ma na celu przygotowanie specjalistów pomagających rodzinom, które adoptowały dzieci o specjalnych potrzebach, a także nawiązanie kontaktu między tymi rodzinami a terapeutami. Wszyscy uczestnicy biorą udział w sześciu sesjach. Terapeuci proszeni są o wpisanie nazwisk na listę specjalistów, a listę tę przekazuje się rodzinom adopcyjnym w całym stanie.
Choć często określa się je mianem "problemów z przywiązaniem", niepowodzenia adopcyjne są znacznie częściej wynikiem frustracji rodziców adopcyjnych i ich niemożności radzenia sobie z problemami w zachowaniu adoptowanego dziecka. W badaniach Partridge, Hornby'ego ł McDonalda (1986b) winę za niepowodzenia pracownicy agencji najczęściej zrzucali na zachowanie dziecka, lub jego osobowość; najczęściej wymieniano zaburzenia łaknienia, promisku-izm, próby samobójcze, kradzieże, podpalenia i wandalizm. W badaniach Bartna i Berry (1989) jako przyczynę załamania adopcji podawano najczęściej konfliktowość, agresywne zachowania lub okrucieństwo dzieci wobec otoczenia.
W badaniach kalifornijskich rodzin adopcyjnych, znaczna część rodzin (44%) przyznawała, że bardzo trudne jest wdrożenie dziecka do dyscypliny. 74% rodzin uważało, że agencja mogły ich lepiej przygotować do nowej rób, podczas gdy 53% pracowników adopcyjnych odpowiedzialnych za dzieci uważało, że rodziny powinny być lepiej przygotowane; nieomal jedna czwarta rodzin (23%) zglo-
265

siła potrzebę treningu umiejętności rodzicielskich (Barth, Berry, 1988).
Tak więc trening opanowania trudnych zachowań dziecka jest najistotniejszą potrzebą rodziców, którzy adoptowali dziecko z historią przemocy i zaniedbania. Tacy rodzice potrzebują konkretnych informacji oraz wsparcia. Jak dotąd, nie opublikowano żadnych wskazówek mających na celu pomoc rodzicom w opanowaniu zaburzeń zachowania dziecka. Prawdopodobnie programy pr/.eznaczone d!a rodzin zastępczych mogłyby być zmodyfikowane tak, by odpowiadały potrzebom rodzin adopcyjnych, lecz nie wiadomo czy i na ile podjęto takie działania. Istnieją programy oparte na terapii be-hawioralnej przeznaczone dla rodzin zastępczych (Boyd, Remy, 1978; Pasztor, Burgess, 1982; Penn, 1978) i większość z nich okazała się pomocna. Wykazano, że trening tego typu jest istotny dla kontynuowania opieki zastępczej, można zatem przypuszczać, że przyczyniłby się do stabilności adopcji (Boyd, Remy, 1978).
Dzieci, które wyrosły w rodzinach zastępczych często mają zaniedbania zdrowotne i medyczne albo miary opiekę medyczną na znacznie niższym poziomie niż inne dzieci (Halfton et al, 1H89). Wskazuje to na potrzebę natychmiastowego dostępu do opieki medycznej i właściwej oceny stanu zdrowia dziecka. Barbara Pine (1991) zaleca udostępnienie "paszportu medycznego" dla dzieci zaniedbanych pod względem opieki zdrowotnej, upoważniający do kompEek-sowego badania przed umieszczeniem dziecka w rodzinie adopcyjnej oraz stałej opieki medycznej.
Informacje na temat konsekwencji wykorzystania seksualnego. Zachowania seksualne dzieci stanowią poważny problem i były niejednokrotnie łączone z niepowodzeniami adopcji dzieci o specjalnych potrzebach (Valentine, Conway, Randolph, 1988). W badaniach kalifornijskich (Barth i Berry, 1HH8) okn^itn się, że cnoto jedna trzecia adoptowanych dzieci (32%) miała za sobą historię wykorzystywania seksualnego, co może skutkować nasiteniem zachowań seksualnych i innymi zaburzeniami zachowania. Friedrich ijego współpracownicy (Friedrich, Reams, 1987; Friedrich, Urquiza, Beil-ke, 1986) odkryli, że dzieci wykorzystywane seksualnie przejawiają ekstremalne reakcje (od wycofywania do acting-out) i nasilone za-
2B6 Mariannę Be/ry

chowania seksuałne, w porównaniu z dziećmi, które nie miały takich doświadczeń. Małe dzieci {poniżej 5. roku życia) mają tendencje do wycofywania się, podczas gdy starsze (między 6., a 13. rokiem życia) do uzewnętrzniania przeżyć. Najczęściej obserwowane zachowania dzieci wykorzystywanych seksualnie to agresja, stany depresyjne, wycofywanie się oraz wyładowywanie się poprzez działania seksualne (Friedrich et al. 1986). W badaniach dzieci adoptowanych Bartha i Berry, (1988) 41% dziewczynek oddanych do adopcji w wieku między 6 a 11 łat (badanych przy użyciu ChHd Behawour CAeckRst Achenbacha i Edelbocka (1983) stwierdzono kliniczne objawy zaburzeń seksualnych, które w konsekwencji spowodowały załamanie adopcji.
Pracownicy agencji adopcyjnych zazwyczaj zgłaszają na terapię dzieci, które były w przeszłości wykorzystywane seksualnie. Podczas gdy terapia indywidualna jest bardzo ważna dla dziecka, rodzice także potrzebują pomocy w radzeniu sobie z jego zachowaniami. Istnieje niewiele programów dta rodzin zastępczych opiekujących się dziećmi z historią wykorzystywania seksualnego (Boatman, Borkan, Schetky, 1981); programy te identyfikują wpływ przeżyć dziecka na zachowanie i pomagają rodzicom poprzez wzmocnienie ich roli w relacji z dzieckiem. Niezmiernie ważne jest przygotowanie programów pomocy dla rodzin, które adoptowały dziecko z historią wykorzystywania seksualnego. Dobrym przykładem są materiały opracowane przez Duehna (1990), które zyskały uznanie wśród rodziców.
Pomoc finansowa
267
Pomoc finansowa jest potwierdzeniem zasady, że żadne dziecko nie powinno być uznane za nie kwalifikujące się do adopcji, a koszty nie mogą być przeszkodą uniemożliwiającą umieszczenie dziecka w odpowiedniej dla niego rodzinie. W ciągu ostatnich piętnastu łat w większości stanów utworzono programy wspierające adopcję dzieci o specjalnych potrzebach, które stanowią część federalnych inwestycji w system adopcyjny. Rodzina adopcyjna moża otrzyray-
Wspótczesne

wać dofinansowanie, dopóki dziecko nie osiągnie pełnoletności; jak dotąd zasiłki dła rodzin adopcyjnych są często niższe i tidztełane krócej, niż pomoc finansowa dła rodzin zastępczych (Waidinger, 1982).
Pomoc finansową wykorzystywano w 5% adopcji w KaHfornii w roku 1970, 28% w 1975 roku i 83% na początku łat 80. (Barth, Berry, Doogfieid, Carsoti, 1987). W badaniach Wałdingera (1982) rodziny otrzymujące wsparcie finansowe w Kaiifbrnii ntMty średnio $13.383 dochodu, nie włiczając w to pomocy finansowej. Większość z nich (76%) tnia!a inne adoptowane dzieci, a przeciętny wiek adoptowanego dziecka o specjałnych potrzebach wynosił 10 lat i 3 miesiące.
W całym kraju różnice pomiędzy stanami, jeżeli chodzi o kryteria przyznania pomocy finansowej są niewieikie, jednak istnieją spore różnice, jeśli chodzi o kwoty wypłacane rodzinom adopcyjnym. Niestety dokładniejsze dane są nieosiągalne z powodu mało precyzyjnych wytycznych, określających przeznaczenie funduszy federainych w poszczegółnych stanach.
Usługi postadopcyjne
Agencje adopcyjne najczęściej uznają potrzebę tego typu usiug, zwłaszcza w przypadku adopcji dzieci o specjalnych potrzebach. Usługi postadopcyjne przybierają różnorakie formy: od pracy socjat-nej, przez wsparcie finansowe, po zajęcia w grupach rodziców i inne społeczne formy samopomocy. Praca z rodziną jest chyba najpowszechniejszą i jednocześnie najgorzej udokumentowaną formą pomocy. Składają się na nią przede wszystkim obowiązkowe wizyty pracowników agencji w domu rodziny adopcyjnej, w okresie ^Grupy samopomocowe rodziców są w Stanach Zjednoczonych coraz bardziej powszechne. Już w 1980 roku istniało 250 tego typu grup (Meezan, 1983). Rodzice i dzieci chętnie korzystają z okazji spotkania się i porozmawiania z ludźmi w podobnej sytuacji życic-

wej. Często organizowane są spotkania dła potencjalnych rodziców adopcyjnych, którzy chętnie biorą w nich udziat także po sfinalizowaniu adopcji (Trimetiere, 1979). Inne grupy samopomocowe są łepiej zorganizowane i zamknięte i wytwarzają się w nich długotrwałe więzi oparte na zasadzie wzajemnej pomocy.
Post-adopcyjna pomoc dła rodziców jest bardzo potrzebna, zwłaszcza, że wieiu rodziców adopcyjnych odczuwa sankcje społeczne. Zdaniem badaczy, adopcyjni rodzice odczuwają obawy, że nie mają prawa do swoich dzieci i diatego czują się osobiście zagrożeni w swoim statusie rodziców. Dwie trzecie adopcyjnych matek wyjawiło, że istnieją społeczne uprzedzenia na temat adopcji, które bardzo je niepokoją: że najważniejsza jest więź bioiogiczna, że dzieci adoptowane są gorsze ze wzgłędu na swą nieznaną przeszłość, a także, że rodzice adopcyjni nie są prawdziwymi rodzicami. Prawie trzy czwarte matek mówiło, że łepiej czują się w towarzystwie innych kobiet, które adoptowały dzieci, gdyż uważają je za bardziej wyrozumiałe, bardziej zaangażowane i zdolne do udziełania pożytecznych rad (Miał, 1987).
Większość programów postadopcyjnych obejmuje pomoc rodziny zastępczej dŁa rodziców adopcyjnych. Oprócz grup samopomocy rodziców istnieją jeszcze inne systemy pomocy postadopcyjne) - agencje zajmujące się adopcją oferują poradnictwo indywidualne i rodzinne, .gorące łinie", a także informacje przekazywane w książkach, pubłikacjach i na wideo (Spencer, 1985). Morth-Amencan Post-le-gai Adoption CommiEEee uznał system pomocy postadopcyjnej za logiczną kontynuację usług poprzedzających umieszczenie dziecka w rodzinie, które powinny być dostępne .w każdym momencie ich życia, w którym wystąpi taka potrzeba" (Spencer, 1985:5). Tak więc, system pomocy postadopcyjnej powinien być osiągalny, za jak najmniejszą opłatą, tak długo, jak wymagają tego potrzeby rodziny, która adoptowała dziecko.
Po sfmałizowaniu adopcji w sądzie, często jednak agencja odcina się od udziełania jakiejkolwiek pomocy rodzinie adopcyjnej. W badaniu przeprowadzonym w Kalifornii (Barth, Berry, Goodfiełd, Car-son, 1987) aż 63% rodzin przyznało, że agencja, dzięki której adoptowali dziecko, zerwała z nimi wszełki kontakt. Zakładając, że
Współczesne problemy adopqji 269




wać dofinansowanie, dopóki dziecko nie osiągnie pełnoletności; jak dotąd zasiłki dła rodzin adopcyjnych są często niższe i udzielane krócej, niż pomoc finansowa dła rodzin zastępczych (Waldinoer. 1982).
Pomoc finansową wykorzystywano w 5% adopcji w Kalifornii wroku 1970, 28% w 1975 roku i 83% na początku łat 80 (Barth, Berry, Doogfiełd, Carson, 1987). W badaniach Wałdingera [1982) rodziny otrzymujące wsparcie finansowe w Kalifornii miały średnio $13.383 dochodu, nie włicząjac w to pomocy finansowej. Większość z nich (76%) miała inne adoptowane dzieci, a przeciętny wiek adoptowanego dziecka o specjałnych potrzebach wynosił 10 łat i 3 miesiące.
W całym kraju różnice pomiędzy stanami, jeżełi chodzi o krytena przyznania pomocy finansowej są niewiełkie, jednak istnieją spore różnice, jeśli chodzi o kwoty wypłacane rodzinom adopcyjnym Niestety dokładniejsze dane są nieosiągalne z powodu mało precyzyjnych wytycznych, okreśłających przeznaczenie funduszy federalnych w poszczegótnych stanach.
Usługi postadopcyjne
Agencje adopcyjne najczęściej uznają potrzebę tego typu ustug, zwłaszcza w przypadku adopcji dzieci o specjalnych pogrzebach. Usługi postadopcyjne przybierają różnorakie formy: od pracy socjalnej, przez wsparcie finansowe, po zajęcia w grupach rodziców i inne społeczne formy samopomocy. Praca z rodziną jest chyba najpowszechniejszą i jednocześnie najgorzej udokumentowaną formą pomocy. Składają się na nią przede wszystkim obowiązkowe wizyty pracowników agencji w domu rodziny adopcyjnej, w okresie pomiędzy umieszczeniem dziecka a sfinalizowaniem adopcji, jednak charakter i formy tego typu wizyt nie są jednoznaczne okreśione.
Grupy samopomocowe rodziców są w Stanach Zjednoczonych coraz bardziej powszechne. Już w 1980 roku istniało 250 tego typu grup (Meezan, 1983). Rodzice i dzieci chętnie korzystają z okazji spotkania się i porozmawiania z łudźmi w podobnej sytuacji życm-
268 Mariannę Beny

wej. Często organizowane są spotkania dła potencjalnych rodziców adopcyjnych, którzy chętnie biorą w nich udział także po sfinalizowaniu adopcji (Trimetiere, 1979). Inne grupy samopomocowe są tępiej zorganizowane i zamknięte i wytwarzają się w nich długotrwałe więzi oparte na zasadzie wzajemnej pomocy.
Post-adopcyjna pomoc dla rodziców jest bardzo potrzebna, zwłaszcza, że wiełu rodziców adopcyjnych odczuwa sankcje społeczne. Zdaniem badaczy, adopcyjni rodzice odczuwają obawy, że nie mają prawa do swoich dzieci i dłatego czują się osobiście zagrożeni w swoim statusie rodziców. Dwie trzecie adopcyjnych matek wyjawiło, że istnieją społeczne uprzedzenia na temat adopcji, które bardzo je niepokoją: że najważniejsza jest więź biologiczna, że dzieci adoptowane są gorsze ze względu na swą nieznaną przeszłość, a także, że rodzice adopcyjni nie są prawdziwymi rodzicami. Prawie trzy czwarte matek mówiło, że lepiej czują się w towarzystwie innych kobiet, które adoptowały dzieci, gdyż uważają je za bardziej wyrozumiałe, bardziej zaangażowane i zdolne do udzielania pożytecznych rad (Miał, 1987).
Większość programów postadopcyjnych obejmuje pomoc rodziny zastępczej dla rodziców adopcyjnych. Oprócz grup samopomocy rodziców istnieją jeszcze inne systemy pomocy postadopcyjnej - agencje zajmujące się adopcją oferują poradnictwo indywidualne i rodzinne, "gorące Mnie", a także informacje przekazywane w książkach, pubłikacjach i na wideo (Spencer, 1985). Morth-Amencan Posc-jŁe-gal Adoption Committee uznał system pomocy postadopcyjnej za Logiczną kontynuację usług poprzedzających umieszczenie dziecka w rodzinie, które powinny być dostępne "w każdym momencie ich życia, w którym wystąpi taka potrzeba" (Spencer, 1985:5). Tak więc, system pomocy postadopcyjnej powinien być osiągalny, za jak najmniejszą opłatą, tak długo, jak wymagają tego potrzeby rodziny, która adoptowała dziecko.
Po sfinalizowaniu adopcji w sądzie, często jednak agencja odcina się od udzielania jakiejkolwiek pomocy rodzime adopcyjnej. W badaniu przeprowadzonym w Kałifornii (Barth, Berry, GoodReld, Carson, 1987) aż 63% rodzin przyznało, że agencja, dzięki której adoptowali dziecko, zerwała z nimi wszełki kontakt. Zakładając, że
Współczesne probŁemty adopĘJt 269

przeciętny czas w tym badaniu upływający od umieszczenia dziecka w rodzinie adopcyjnej do niepowodzenia adopcji wynosił osiemnaście miesięcy (Barth, Berry, 1 9HH) sy^rom pnmory powinien obejmować znacznie dłuższy okres.
Nawet przed ostatnim nasileniem adopcji dzieci o specjalnych potrzebach, profesjonaliści przyznawali, że prosja dnia codziennego w agencjach opieki nad dziećmi uniemożliwia zapewnienie pomocy postadopcyjnęj (Lawder, 1970). Kontynuowanie wspomagania rodzin adopcyjnych po umieszczeniu w nich dziecka o specjalnych potTwbarh mo^e obniżyć odsetek niepowodzeń w adopcji, oraz ograniczyć hospitalizację adoptowanych dzieci, które, jak się wydaje, nazbyt często trafiają do instytucji terapeutycznych. (Brod^insky, 1987; Kellman-Pringle, 1961; Mech, 1973; Senior, Himadi, 1985; Work, Andersen, 1971; Ziłl. 19HH)
Tego typu formalne systemy pomocy stają się coraz popularniejsze; w ich skład wchodzi także system nsłu^akierowanych na utrzymanie adopcji (Grozę, Gruenwald, 1991), a także ogólne usługi mające na celu wspomaganie i ułatwianie życia rodzinom adopcyjnym (Mica, Vosier, 1990; Watson, 1992; Whitmore, 1991).
KONKLUZJE
W efekcie nowego ustawodawstwa f/łdoption .AssistaTice and CMd We#are .Act 1980) wzrosło znaczenie adopcji na polu opieki nad dziećmi. Liczba dzieci oczekujących na adopcję nadal przewyższa jednak liczbę rodzin zgłaszających się do ich adoptowania. Jest oczywiste, że adopcja jest najlepszym z rozwiązań dla dziecka, które nie może być wychowywane w rodzinie biologicznej, lecz, jak to podkreślono w ustawie, nie jest jeszcze dostatecznie wykorzystywana przez pracowników służb społecznych.
Przegląd badań nad niepowodzeniami w adopcji wskazuje, przede wszystkim, że adopcja dzieci o specjalnych potrzebach przynosi pozytywne i trwale rezultaty w życiu dzieci. Ponadto, najbardziej stałym i znaczącym korelatem stabilności adopcji jest umieszczanie dzieci w jak najwcześniejszym wieku. Odsetek stabilnych adopcji
270

jest najwyższy w przypadku umieszczania dzieci najmłodszych i konsekwentnie spada wraz z wiekiem dziecka. Pracownicy socjalni i sędziowie nie wyświadczają przysługi ani dzieciom, ani potencjalnym rodzicom zwlekając z podjęciem decyzji o odebraniu praw rodzicielskich rodzicom biologicznym i w nieskończoność, czekając na powrót dziecka do rodziny biologicznej. Tego typu opóźnienia wprost proporcjonalnie zwiększają prawdopodobieństwo niepowodzenia (wreszcie) adoptowanego dziecka i, w przypadku niektórych dzieci, w ogóle uniemożliwiają ich adoptowanie.
Adopcja jest najlepszym i najbardziej stabilnym rozwiązaniem dla wielu dzieci. Nawet dzieci i rodziny obarczone wieloma czynnikami ryzyka, włącznie ze starszym wiekiem dziecka, często unikają niepowodzenia, jeżeli wyposaży się je w odpowiednie środki zapobiegawcze, jak na przykład jasne i dokładne informacje poprzedzające adopcję, rozważne dopasowanie możliwości rodziców do potrzeb dziecka, czy post-adopcyjne wsparcie w formie konkretnej pomocy ze strony agencji adopcyjnej, czy otoczenia społecznego.
Rodziny często podkreślają znaczenie bieżącej pomocy. Chociaż adopcja dzieci starszych niesie ze sobą duży odsetek stabilnych związków, wiele badań poświęconych adopcji dzieci o specjalnych potrzebach wskazuje, że rodziny adopcyjne czują, że fakt adoptowania dziecka wniósł ogromny stres i napięcie do ich domów, że ich przygotowanie nie było dostateczne, a postadopcyjna pomoc niewystarczająca. Podczas gdy agencje podkreślają konieczność umożliwienia rodzinom adopcyjnym własnego życia i nie uważają, by przebywanie pod ich czujnym okiem było niezbędne, rodziny te często czują się porzucone i odizolowane.
Dalsze badania
Zmiana charakteru adopcji zobowiązuje do zmian w polityce adopcyjnej, a badania umożliwiające te zmiany są sprawą ogromnej wagi. Istnieje potrzeba długofalowych, longitudialnych badań dzieci o specjalnych potrzebach, oddanych do adopcji i ich rodzin. Uznanie konieczności takich badań jest równoznaczne z przyznaniem, że
Współczesne problemy adopcji 271

obecny system usług dostępnych rodzinom adopcyjnym jest niewystarczający i nieadekwatny. Podczas gdy praktycy pudu; Hślają wagę rekrutacji, odpowiedniego dopasowania i oceny, a także przygotowania rodziny na przyjęcie dziecka i pomocy postadopcyjnej, potrzeba znacznie więcej informacji na ten temat. Istnieje mewiete empirycznych dowodów na to, co jest dobrze dobranym związkiem, jak długie przygotowanie jest wystarczające i Hę powinna trwać pomoc postadopcyjna.
Choć niepowodzenia w adopcji są postrzegane jako coś, czego można uniknąć, niewieie wiadomo na temat ich skutków. Dzieci, które doświadczyły niepowodzenia adopcji niekoniecznie są skazane na życie w zakładach opieki instytucjonalnej aż do osiągnięcia pełnoletności. A^^ncm po^n-dmr/.it <' w ,idn;M n Wreszcie, stanowczo zbyt mało wiadomo na temat wpływu zaangażowania ojców i matek na rezułtat adopcji. Podczas gdy w więk-
szości Z '.v /f.^r.trj^zyi h bfiil ;:t Kun: < 'r.; i ; .'.'. .;:;u M;.' n
cow, pomimo iż osobom samotnym powierza się zwykle szczegól-
nie trudne dzieci (Barth, Berry, 1988). Inny problem to role, jakie matki i ojcowie pełnią w adopcji starszych dzieci oraz rozważenie, czy animozje między rodzicami mają wpływ na niepowodzenia adopcji. Odpowiedź na te i wiele innych pytań byłaby z pewnością pomocna w ocenie i przygotowaniu oraz późniejszym wspomaganiu rodzin adopcyjnych.
ThHnaczyłY Małgorzata Kicana
BIBLIOGRAFIA
Achenbach T.M. A Edeibrock C.S. (1983), Manuał /&r tńe chiid 6enavior cAecMst and fwised cnM benavior pfałHe. BurMngton. Vermont: University of Ver-mont Department of psychiatry.
Andersen J. (1990). Changing needs, chaHenging chUdren. (w:) J. Km!) (Ed), JBe Adoption Assfstance and ChHd t^Jfare Act of i9BO Tlłe Hrst wn years. St. Fauł, MN: North American Counci) on AdoptaMe ChHdren. Andersen H W, & Kaufman S-ł. (1973), The group method in adoption of chMren
with specia) needs. Chiłd WeHara, 5Z. 45-S1.
Bachrach C.A.. Adams PF., Sambrano S. & London K.A (1990). Adoption in the JMO's. Advance data nwn wtaf and łwaith SMtistłc& no. 181. Hyattsvilie. MarYłand: National Center for Heatth Statistics. Bactthaus K.A. (1989), Training nwntat heatth practitioners to worłt with adoptive
famiłws who seek help. Chiid W^iAre, 68. 61-68.
Barth R.F.. Berrick J. D. & Courtney M. (1990), A second snapsnot of famMes, chłłdf^n, and cńiid wełAre services źn CafłArnia. Berkeiey, CA: University
Of CaHR)rnia.
Barth R-R. Berrick J D.. Courtney M AFizzint S (1990). AsnapsMCof CaMńjrnia's and chiidfen pursuant to the cńiid wełAra rwńłnm of the 1980s. Berkełey. CA: University of Cahfomia.
Barth RP.& Berry M. (1987). Outcomesof chiłd watfareseryicesunderpermanen-cy płanntng. SociaJ Seryice HaWaw, 61. 71-90
Barth R.F. & Berry M. (1988). Adoptłon and dMruption; Rates, nsłcs and resnonses. Hawthome. New York; Aldine de Gruytcr.
Barth R.P. & Berry M. (1989). Chiid abuse and chUd welfare services. (w:) M. Kirst (Ed.), Condiaons of cńjłdren
273
Współczesne probłemy adopcji
272 AłanannaBerry


Bass C. (1975), Matchmaker. matchmaker. Ołder chHd adoption faiturea. CJj/M H*e-
/Are, 54, 505-512. Bełkin L. (1988a). Adoptive parents ask states for help with abused young. Mew
Ybrłc Times. Monday. August 22. 1988. Betkin L. (!988b), Adoptive parents łose a court case. New KrJt Tłnws ^mday,
Nwembar 13. 1988. Beiłuci M.T. (t675), Treatment of łatency-age adopted chiidren and parentN. So-
cial Caseww*. 56. 297-301. Berry M. & Barth R.P. (1989). Behavior prohłems of chiłdren adopted when oldcr
Cńiłdren and łbuth Serwces Reyiew, 11. 221-238. Błock N.M. (1981), Toward reducing racidivism in foster care CMd tVe7&ra, 60,
597-610. Boatman B.. Borkan E.L. & Schetky D.H. (1981), Treatment of child victims of
incest. The American JournaJ of famiły Therapy, 9, 43-51. Boneh C. (1979). Disruptions in adoptiw płacemenM A researcn study Boston,
Massachusetts: Massachusetts Department of Public Wełfare. Borgman R. (1982). The consequences of open and ciosed adoption for ołder chitdren. Chiłd M61i&M, 61, 217-226. Boyd Ł.H., & Ramy L. L (1978). [s foster parent training worthwhile? Sociał Swrica
Heviaw, 52. 275-296 Boyne J., Denby Ł., Kettanring J.R. & Wheełer W. {1984), The shadow of ^ucce$s
statłstieał anałysi$ of outeomes of adoptions of hard*to-piaee chiłdren. West-
field, New Jersey. Spaulding for Chiidren. Bradhury, S.A. & Marsh. M.R. (1988). Linking fami!ies in preadoption counseling:
A famiiy systems modę). CMd We/^re. 67, 327-335. Branham Ł (1970), One parent adoptions. CMdren, 17, 103-107. Brinich P.M. & Brinich E.B. (1982), Adoption and adaptation. JTw JoumaJ of Ner?o-
us and MaataJ Diseasa, 170, 489-493. Brodzinsky D.M. (1987). Adjustment to adoption: A psychosocial perspective. C/ł-
nfcał AycłMłogy Rewem 7, 25-47. Brown E. (1988), Recruiting adoptive parents for chiłdren with developmenta!
disabiHties. CMd WefAra, 67. 123-135. Chiłd Welfare League of America (1999), Adoption Fact Sheet, (w:) http;//
www. cwła. org/cw) a/adoption/adoptionfactsheet.htmi. GhHd Wełfare League of America (1973), Standards Ar adoption sarwces. New
York: Chiid Wełfare League of America. Cohen J.S. (1984), Adoption breakdown with ołder chiidren. W: P. Sachdew (Ed.).
Adoption. Current fgsues and trends. Toronto: Butterworths. Goła E.S. (1985). Thoughts on adoption disruption. PennanencyHepoft 3(1). 6. ConMin L.T.. Yiełbig A.J. & Btakey T.C. (1962), Use of groups duńng the adoptive
poMpiacement period Socia/ Wbrł, 7,46-52 Cordełt A. S., Mathan C. & Krymów VP (1985), Group counseling for chiidren
adopted at ołder ages. Chiłd M&Mare, 64, 113-124. Duehn W.D. (1990). Beyond sexuaJ abuse. TTłe ńea7ingpowar of adcpt/ye i
Pittsburgh, FA; Three Rivers Adoption Councił.

.J. (1985), Adoption assistance: How wełł is it worki
3(1), 3. Rdgeinnn W. & SMwerman A.R. (1984). The łong-term effects of transracial adop-
tion. Sodai Servłce Rawew. 58, 588-602. Festinger T. (ł986), Wecessary risir; A study of adoptfon and disruptad adoptiw
płacements New York: ChHd Wełfare League of America. Fastinger T. (1990), Adoption disruption: Rates and correłates. (w:) D.M. Brodzin-
sky and M.D Schechter (Eds.). Th? psycho^ogy of adoptmn. New York: Oxford
University Press. Rtzgerald J (ł983), Understandiny dłsruption. Łondon: British Agencies for Ad-
option and Fostering. Fitzgerald J., Murcer B. & Murcer B (1982). BuMMng naw Amiłias tArtmgh adop-
tfon and ibstering. Oxford: Basil BłackweH. Friedrich W.N. & Reams R. A. (1987). Course of psychological symptoms in sexualły
abused young chiłdren. AycńotABrapy. 24, 160-170. Friadrich W.N., Urquiza A.J., & Beiłke R.L (1986), Behavior probłems in sexualry
abused young chiłdran. JoumaJ of JMJatnc łSychołogy. 11. 47-57. GiH M.M. (1978), Adoption of ołder chiłdren: The probłwms faced. SocM Caw-
wort 89. 272-278. Groza V (1986), Speciał-needs adoption CnMren and YbutA 5ervicas Reyjew, 8.
363-373. Grozę V. & Grunewald A (1991), FARTNERS: A model program for speciat-needs
adoptiw fatnuies in stresa. CMd Wełfare. 70. 581-589. Grozę V. & Rosentha) J. A. (1991), A structurał anałysis of families adopting special-
needs chiidren. AmMes in Society, , 469-480
Hałfon N., Jameson W.. Brindis C., Lee F.R.. Newacheck P.W, Korenbrot C., McCro-skeyJ A łsman R. (1989). Heaith. (w;) M. Kirst. Tha condłtłonsof chiłdren jn CaMbfnia. pało Aito, Califomia: Stanford University, Połicy Anałysis for Całifomia Education.
Jarboe J. (1988, Fuli of woe. Jaxas Monthły (August, 1988). 87-91. 146-150. 159. Kadushin A. (1984), Chiłd wełłare serytces New York: MacmiHan Kadushin A. & Seidł F.W. (1971). Adoption faiłure: A social work postmortem.
Sociał Wbfh 16, 32-38.
Kełłnmn-Pringłe M.L. (1961). The incidents of some supposedły adverse famiry conditions and of left-handedness in schoois for maładjusted chiidren. Bri-tKroił J. (1986), Adoption: A took at NACAC, 1986. Permanency Raport 4 (1), 6. Lahti J. (1982). A fotiow up study of foster chił<łren in permanent płacements.
&wrJałServiceRevłew, 56, 556-571.
Lahti J., Green K., Emłen AC , Żądny J., Clarkson Q.D.. Kuehneł M & Casciato J. (1978), A fblłow-up study of the Oregon frojact. Portłand, Oregon: Regiona) Research łnstitute for Human Servio6s.
Lowder E.A (1970). Postadoption counsehng. A professionał obłigation. Cniłd i&re, 49, 435-442.

275


Lee, R. E., & HuH, R. K, (1983). Legai, casework, and ethjcal issueł in "risK adoption*. ChiM M6MMB, 62, 450-454.
Majcimus inc. (1985), ChRd we//aw ^ta^stjcał Act cooJC, J954: Substitutw ca and adoption. Washington, D.C. Office of Human Deve)opment Śerv!ces
Mctnturf J.W (19B6), Speciai needs chiidren for : ; : ,., hp use nf a life booit. CMd tVe/A^. 65. 373-386.
McRoy R.G., Zurcher L.A.. Lauderdaia M.L. & Anderson R.N. (1982ł, Scif esteetn and racja! jdentity in transraciai and Jnracia! adoptees. SoctaJ tWłrt B7. 522-536.
Mech E.V (1973), Adoption. A połicy perspectiw. (w) B. CaidweH A H. Rieruiti (Eds.). Heyj^wofcniJdde^opmenf resMreA. Chicago, MHnois; Unwersuyof Chicago Press.
Meezan W. (1983), Tbward an expanded rota for adoption services. (w:) B. C. McGo-wan A W. MeeMn(Ed.). CMd tve/&re. Current dłłemmay, /fł;^;; if; Itasca, HMnotS' Peacodt PuMishers. Meezan W. & Shireman J.E (1985), Care and oomnMBnent Rdacis/OM. Atbany, New York State UnivarsitY of Naw Yorłt Prew. MiaH C.E. (1987). The stigma of adoptive parent status: f< ni piini) ^frummuni-ty attitudes toward adoption and the experience of tnfbrma! sociat sanctio-nłng. i=am^y HełaHonA 36. 34-39 Mica M.D. & Vos!er N.A (1990), Foster-adoptive programs in jłui;*if "3< 13! service
agencies: Toward f!exib]e famiiy resourocs. Chi/d WbHhra, 69, 439-44A Neison K.A. (1985), Oj) tńa AoMt/ef of adoptibn.' /l ^.'ffs- ';f '.pft;," ^^<-<ve &mi7/M New York: Chiid Welfare League of America. Ołson D.H., Poertner J. & Lavea Y (1985). A1CES H/. St. Pau], Minnesota: Family
Socia] Science, University of Mtnnesota.
Pardock J.T. (1983), An anaiysis of behaviorai and emotiona) probłems of foster
chiJdrenasraiatedWrepJacenientincare. ' ^'/tTA^^-.f^fid^g/^c;, 7, 75-78.
Partridge S., Homby H. & McDonaid T. (!986a). Łegacł#s of7os$. yjsmns of gain$łola Vooł at adoptMaine.
PartridgaS., Homby H. & McDonald T. ()986bł. ,)^,, ;i .i(;&)s<9łJts/brpfacT/ea. Portland. Maine: UniversityofSoułham Maine. Pasztor E.M. & Burgess E.M. (1983), Finding and keeping morę foster parents
CMd/Bn Jbdey 11, 2-5. 36. Penn J.V. (1978). A modef for training foster parents in behavior
techniques. CAtM M^VA^, 57, 175-180 Pine B.A. (1991), Specia/ ćtm<łMS ń^r apecJaJ cMd/an: TAe adopoon o/ cren
wjth <łeve7opmenM/ dłsa&MfJes. Wajtham, Massachuwtts: Dissertatłon. Brati-
deis Uniyersity
Sadt WH. & DaJe D.P. (1982). Abusa and deprivation in fai]jng adoptions
AAuse Md JVegłacŁ 6. 443-451.
Schwab A.J., Bruce M.E. A McRoy R.O. (!984). '.f,itL]]!ng ehildren wttn and Kłutń Serwcea BwłMn 6, 125-133

Senior N. & Himaldi E. (1985), Emotionałły disturbed, adopted, inpatiant ado)e-
scants. CMd ApcMatry and Human Devełopment, 15, 189-197. Shaw L^. (1953), RłHowing up adopttons Bnttsń JournaJ of PspcMatnc SociaJ
Wbł*. 8, 14-21. SiowU M.G. (1988). Combined training for professionałs and foster/adoptive pa-
renta: Data from a ona-day conference. Cńiłd H^Jf&re, 67 445-451. SmithS.L. AHoward J.A. (1991). Acomparativestudyofsuccessn))anddisrupted
adoptions. SocJat Serwoe Jłevłew. 65 (2), 248-265. Smith D.W. A Sherwen L.N. (1983). Mothers and thetr adopted cMdren; The
bondłng procasy. New York: Tirasias Press. Spencer M. (1985), Meeting the need for oomprehensive post-tegat adoption se-
rvices. łlermanency Haport, 3 (4), 5. State of Caiifomia Auditor Genera) (1983), Adoptton program needs ment. Sacramento, Całifomia: Author Stata of Caiifbmia Department of Socia] Sarvices (1984), CharactertstJcs
dren. Sacramanto, CA; Author. Trimitiere B. (1979). Adoption of chiłdren with special needs: The ctient-centered
approach. CMd M^J/are. 58, 681-685. Urban Systems Research A Enginearing, Inc. (1985), Efaiuation of Matę actMUes
łwtń regard to adopoon dJsruptfon. Washington, D.C.: Author. United States Housa Setect Committae on Chiłdren, Youth. and Famiiies (1989). Va!entine D . Conway P. A Randotph J. (1988). Ptacement disruptions: Perspectwes
of adoptweparents. JoumaiofSodałH4Mł and Human SaxuaHty; 6, 133-153. Watdinger G. ()962), Subsidizad adoption: How paid parents view it. SociaF Wmł,
27. 516-521. Ward M. (1981), Parentat bonding in oider-chitd adoptions. CMd WM&re. 60,
24-34.
Watson K.W. (1992), Providing servłces ańer adoption PuMc H^J^re. 50, 5-13, 46. Westhues A. A Cohen J.S. (1990), Freventing disruptton of speciai needs adoptions. CMd Wstfare, 69. 141-155. Whitlay G (1988, When a famity doesn't worłt. DaUas Liłb Magaztna, Jlhe DaMas
Moming Wews, Sunday, August 28, 1988: 10-20. Whitmore J. (1991). Mobilizing training resources for rurat fostar parenM, adop-
tiw parents, and appticants in Oregon, U.S.A. CMd H^JAre, 70. 211-218. Wodc H.H. A Anderson H. (1971). Studtes in adoption: Requests for psychiatrie
treatment. Amartcan JournaJ of Ayemaay 127, 948-950. Zill N. (1985), Beńawor and Jeaming proMems among adopted cńt/dren. łTndmgs
ńvm a OS. nationaJ survey of cłuFd Aeałtn. Paper presented at the meetings
of the Society for Research in ChHd Deveiopment. ToronW, Canada. Aprit,
1985. Zołłmpher D.M. (1983), Indicators of adoption braakdown. Social Caseworł. 64,
169-177.

Afargaret MTMfams, Barbara
RZECZNICTWO W SPRAWACH DZIECI. DOŚWIADCZENIA KANADYJSKIE
Istotą rzecznfctwa w sprawach dzieci jest zabieganie o to, by potrzeby dzieci były traktowane priorytetowo. Działalność tego rp-dzaju wymaga ogromnego zaangażowania w tworzenie strategii, dzięki którym jakość życia dzieci i młodzieży ułegać będzie istotnej poprawie. W Kanadzie instytucje świadczące usługi w tym zakresie znajdują się w niełatwej sytuacji, starając się zaspakajać coraz liczniejsze i coraz bardziej różnorodne potrzeby dzieci w kłimacie politycznym, gdzie za jedyną odpowiedź na probierń topniejących środków niejednokrotnie uważa się oszczędność. W efekcie nie tylko wiełe z istotnych potrzeb pozostaje nie zaspokojonych, rzecz w tym, że instytucje mające służyć dzieciom i rodzinom zbiurokratyzowały się do tego stopnia, że niektóre z nich tracą czasem z oczu prawa dzieci, dia ochrony których zostały powołane. Rzecznictwo jest zatem kwestią kiuczową, ponieważ pomaga profesjonaiistom skupić się na potrzebach i prawach dzieci, a nie tytko na doraźnym politycznym i organizacyjnym przetrwaniu swoich instytucji. Dzięki obecności rzecznika, który w razie potrzeby może ostro interweniować, pracownicy odpowiednich biur czy organizacji zaczynają czuć się prawdziwie odpowiedzialni wobec tych, których reprezentują - wobec rodzin i dzieci.
KONTEKST RZECZNICTWA
Kontekst społeczny. Kanada ma Misko 30 milionów ludności. 27% stanowią osoby poniżej 20. roku życia (Statistics Canada, 1996).
278 Margraref WWiams, Barbara

Mieszkają one głównie w ośrodkach miejskich w pobliżu południowej granicy ze Stanami Zjednoczonymi, ale istnieje także spora liczba dużych, słabo rozwiniętych społeczności na północy kraju i na terenach wiejskich. W sumie stanowi to osiem prowincji i dwa terytoria, bardzo zróżnicowane pod względem bazy ekonomicznej i poziomu życia.
Społeczna i kulturowa różnorodność Kanady jest bardzo wyraźna, a władze wspierają zachowanie charakterystycznych tradycji, tożsamości i wartości poszczególnych grup - stąd zaangażowanie w politykę wielokulturową (Thomlison, Foote, 1987). Istnieje oficjalna polityka dwujęzyczności, będąca odbiciem angielskiego i francuskiego dziedzictwa Kanady. Dwie mniejszości - innuicka i abory-geńska - tworzą odrębne części populacji. Niestety w niektórych prowincjach 20 do 50% dzieci żyjących w rodzinach zastępczych lub ośrodkach opieki to właśnie ludność rdzennego pochodzenia, chociaż Aborygeni stanowią zaledwie 3% dziecięcej populacji Kanady. Co najmniej połowa dzieci pod opieką państwa to dzieci z biednych rodzin, wychowywane przez samotne matki i to właśnie one reprezentują największa grupę w populacji dzieci objętych opieką socjalną. Roczny koszt utrzymania dziecka umieszczonego poza domem wynosi 2400 dolarów, podczas gdy wspieranie go w domu kosztuje niecałe 2000 dolarów rocznie (Child Welfare League of Canada (CWLC), 1997:14).
Trzeba tu odnotować fakt, że kontekstem ochrony dzieci w Kanadzie jest ubóstwo. Kanada ma bowiem drugi co do wielkości wskaźnik ubóstwa dzieci; jeśli porówna się ją z siedemnastoma innymi uprzemysłowionymi państwami na świecie, ustępuje pod tym względem jedynie Stanom Zjednoczonym (CWLC, 1997:6). Społecz-no-ekonomiczne czynniki wynikające z ubóstwa wywierają największy wpływ na potrzeby dzieci i na to, jak zostaną określone ich prawa. Bez względu na dyskusje, jakie można toczyć na temat ubóstwa i tego, jak dotkliwe jest ono w Kanadzie w porównaniu z innymi krajami, jego znaczenie dla dzieci, rodzin i pracy rzeczników nie ulega żadnej wątpliwości. Dlatego likwidowanie tego zjawiska musi być traktowane priorytetowo.
Odpowiedzialność za opiekę i wychowanie dziecka ponosi przede wszystkim rodzina. Jednakże sama natura rodziny zmienia się, zaś
Rzecznictwo w sprawach dzieci. Doświadczenia kanadyjskie 279


proces starzenia się populacji może spowodować, że w przyszłość! większa część środków trzeba będzie przeznaczać nie na opiekę nnd dziećmi, lecz na opiekę nad osobami starszymi. Tymczasem wiśnie teraz, gdy rodziny są w największej potrzebie, polityka spo łeczna i ekonomiczna zmierza w kierunku ograniczenia systemu pomocy społecznej. W rezultacie praca służb na rzecz dzieci i młodzieży staje się coraz bardziej potrzebna, podczas gdy budżet na tego rodzaju programy stale maleje.
W porównaniu z innymi państwami, Kanada posiada znakomity system zabezpieczeń społecznych. Odpowiedzialność finansowa za sprawy zdrowia, edukacji i opieki socjainej spoczywa w rękach władz poszczególnych prowincji i terytoriów. Mimo to, rosnące zapotrzebowanie na pomoc dia dzieci i rodzin budzi obawy co do zdrowia i dobrego samopoczucia najmłodszych mieszkańców Kanady. Dzisiaj, w czasach ekonomicznej restrukturyzacji, wobec zaniku zabezpieczeń socjalnych dła rodzin, rzecznictwo odgrywa coraz bardziej znaczącą rołę. Pojawiają się nowe wyzwania, a kiedy górę biorą decyzje polityczne i ekonomiczne, łatwo jest stracić z pola widzenia interesy i potrzeby dziecka. W tych warunkach rzecznicy i inni działacze muszą z większą odpowiedzialnością i bardziej bezpośrednio troszczyć się o potrzeby dzieci. Tylko w ten sposób będzie można poprawić jakość opieki zastępczej, co stanowi niezbędny warunek zdrowego dorastania i rozwoju dzieci.
Kontekst historyczny. Przez całe stulecia dzieci postrzegane były jako własność swoich rodziców - własność, którą można wykorzystywać, cenić lub odrzucić zależnie od kaprysu. Państwo nie miało ani chęci, ani podstaw prawnych, by ingerować w stosunki rodzice dziecko; dopiero na początku dwudziestego wieku zaczęło przyznawać sobie prawo do interweniowania w interesie dzieci zaniedbywanych, porzucanych, bądź wykorzystywanych.
Świadomość potrzeb dzieci stopniowo rosła, a organizacje mające na celu służenie dzieciom i rodzinie stawały się coraz liczniejsze i coraz bardziej skomplikowane. Agencje socjalne zajmujące się sprawami zdrowia, edukacji, resocjalizacji, bezpieczeństwa rodziny i ochrony dziecka zbiurokratyzowały się i rozdrobniły do tego stopnia, że przestały być użyteczne dla rodziców, nauczycieli i pracow-
280 Margaret WMams, Barbara JlhamUson

ników społecznych jako narzędzie zaspokajania potrzeb dziecka. W istocie wątpliwa staja się nie tylko skuteczność tych organizacji, ale i ich intencje. Czy reprezentowały interesy dzieci i rodziny, czy raczej rozmaite interesy polityczne, z których wiele pozostawało w sprzeczności z interesami dziecka? Czy przyczyniały się do rozwiązania trudności, które otaczały dziecko, czy też same stanowiły
część problemu?
Wyglądało na to, że przydałby się ktoś, lub jakaś organizacja, która "nadzorowałaby nadzorców (sądy dla nieletnich), bądź kontrolowała instytucje zastępujące rodzinę (szkoły)" (Kahn, Kamer-man i McGowan, 1972: 32). Można by wówczas wyodrębnić interesy dzieci z kłębowiska innych interesów, które groziły narzucaniem własnej polityki i odciąganiem środków od kluczowych programów społecznych. Rozwój programów i służb mających chronić dzieci powodował przy tym, że to właśnie najmłodsi musieli ponosić niepożądane koszty interwencji w ich interesie. Rezultatem była często krzywda większa niż ta, przed którą interwencja miała dziecko uchronić. Zakres uprawnień rzeczników został określony przez rozmaite ustawodawcze i polityczne inicjatywy: rzecznictwo stało się niezbędne, by reprezentować prawa interesy i punkt widzenia dzieci w czasie, gdy zapadają decyzje ich dotyczące. Organizacje, które powstały, aby ochraniać dzieci, takie jak system opieki socjalnej na rzecz dzieci, były teraz jednym z tych systemów, przed którymi dzieci potrzebowały ochrony.
' Kontekst wspóiczesnY- W Kanadzie każda prowincja i terytorium podchodzi do rzecznictwa dzieci na swój własny sposób. Rzecznictwo jest omówione w ustawodawstwie odnoszącym się do ochrony dzieci, a każda prowincja i terytorium działa w oparciu o oddzielną ustawę o ochronie praw dziecka. W rezultacie w każdym regionie mamy do czynienia z osobnym i jedynym w swoim rodzaju zakresem uprawnień, rolą, polityką i praktyką rzecznictwa. Biuro Rzecznika Dzieci w prowincji Alberta (1996) przygotowało ogólne sprawozdanie z inicjatyw rzecznictwa w sześciu prowincjach, które postaramy się pokrótce omówić.
Jak pokazuje owo sprawozdanie, między prowincjami jest więcej podobieństw niż różnic. Podobny jest zakres uprawnień: rzecznicy
w.sptawach dzieci. Doświadczenia kanadY)skie 281

rozpatrują i badają skargi, reprezentują prawa i punkt widzenia ózieci oraz udzielają porad i informacji społecznościom i władzom. W każdej prowincji rzecznictwo obejmuje tyłko te dzieci, które otrzymują pomoc służb ochrony dziecka od wtadz prowincji i, z wyjątkiem Ontario i Saskatchewan, nie dotyczy młodocianych przestępców. We wszystkich prowincjach rzecznicy mają zagwarantowany swobodny dostęp do dzieci, ich akt i ich rodzin; rzecznik nie może jednak zmusić nikogo do wypełniania jego zaleceń, nie ma prawa podejmować jakichkolwiek decyzji. Te ograniczenia potęgują jeszcze pro-błemy spowodowane ograniczeniami finansowymi - zwłaszcza w przypadku dzieci objętych opieką innych systemów, takich jak system edukacji, czy zdrowia psychicznego. Struktura organizacyjna i specyfika działania służb są, jak się można domyślić, odmienne w różnych prowincjach. Różnią się budżety i łiczby etatów: np. QOH ebec dysponuje dwoma milionami dołarów rocznie i ma personel Uczący pięćdziesięciu członków, podczas gdy w prowincji Manitoba cały budżet to zaledwie 316 400 dolarów, a członków personelu jest czterech. Ogólnie rzecz ujmując, służby rzecznictwa w cał^ Kanadzie podążają mniej więcej tym samym tropem, chociaż w różnych regionach dysponują różnymi środkami. ^
POJĘCIE RZECZNICTWA W SPRAWACH DZIECI
Rzecznictwo w sprawach dzieci jest zwykłe definiowane, a także praktykowane w sposób ełastyczny, tj. odpowiednio do konkretnej sytuacji, wynika bowiem z potrzeb danej grupy lub jednostki (Chil-dren's Advocate, 1993). Można zatem powiedzieć, że "rzecznictwo to ruch społeczny zorientowany na ochronę praw dzieci" (Paul, 1977: 8). Ta bardzo szeroka definicja może budzić sprzeciw ze względu na to, że nie wskazuje na żadne konkretne działania, nie wytycza ro!i, której miałby się podjąć rzecznik dziecka. Z drugiej strony jednak, zawężona definicja również mogłaby nie zyskać zwolenników, jako zbyt ograniczona - mogłaby nie spodobać się osobom, które chcą widzieć rzecznika w szerszym zakresie ról i działań. W pracy socjalnej rzecznictwo najczęściej bywa utożsamiane z "bez-
282 Maigałiet WMRams, Barbara

pośrednim reprezentowaniem, obroną, interwencją, wspieraniem łub podejmowaniem działań w imieniu jednostki, grupy czy społeczności" (Micketson, 1995:95). Pracownicy społeczni, którzy uważają rzecznictwo za istotną część swojej pracy, zdefiniowałi je jako "interweniowanie w imieniu klienta, łub grupy kiientów wobec systemu, który pozostaje nieczuły na ich potrzeby" (Epstein, 1981:8). Natomiast Amerykańska Liga na Rzecz Dzieci w definicji z roku 1981 podkreśła edukacyjny aspekt rzecznictwa, okreśłąjąc je jako "proces, który uwrażłiwia jednostki i grupy na niezaspokojone potrzeby dzieci i obliguje społeczeństwo do wychodzenia tym potrzebom naprzeciw" (Chiłd Welfare League of America, 1981: ix). Ten sam dokument sugeruje również, że jest w zasadzie wszystko jedno, czy rzecznictwo będzie rozumiane w kategoriach wywierania wpływu na poHtykę społeczną, angażowania się w działalność społeczną, czy też jako promowanie zmian instytucjonalnych. Wszystkie te obszary działania mieszczą się w mandacie rzecznika. Pomimo rozmaitych prób zdefiniowania rzecznictwa jako pewnej idei i praktyki, pojęcie to nadał bywa złe rozumiane; pracę rzecznika często uważa się raczej za dodatek niż za integralny aspekt pomocy społecznej na rzecz dzieci.
Rzecznictwo polega na śledzeniu pracy służb i organizacji oraz
pilnowaniu, by nie odchodziły one od wyznaczonych im zadań, oraz
na wywieraniu presji w imieniu klientów i ogółu społeczeństwa tam,
gdzie podejmuje się istotne decyzje. Zadaniem rzecznika jest dbać
o to, by politycy nie tracili z oczu potrzeb jednostek, rodziców łub
dzieci, by właśnie te potrzeby - a nie potrzeby systemu - były w spo
łeczeństwie zaspokajane. Praca rzecznika może wspierać przemia
ny społeczne i generalnie zwiększać wrażliwość systemu na sprawy
dziecka, mimo że często bywa ona odbierana jako niepożądana i nie-
potrzebnainterwencja. ^ : ''
REAKCJE NA RZECZN!CTWO
Bez wzgłędu na to, jaką przyjmiemy definicję, wydajWsię, że istnieją dwa rozbieżne podejścia do rzecznictwa. Z jednej swony, można
Rzecznictwo w sprawach dzieci. Doświadczenia kan*Ś%)skie M3

je pojmować jako interwencje w sprawach poszczególnych dzieci, z drugiej -jako działania systemowe, na poziomie społeczności lokal-nej, bądź ogółu społeczeństwa. Rzecznictwo na poziomie indywidualnym nazywano nieraz pracą socjalną, rzecznictwem w sprawie Inb rzecznictwem w interesie klienta, podczas gdy rzecznictwo na poziomie systemowym określane bywa mianem rzecznictwa społecznego, politycznego, lub klasowego.
Celem rzecznictwa na poziomie indywidualnym jest usunięcie konkretnej bariery, która uniemożliwia zapewnienie dziecku niezbędnej mu pomocy lub należnego świadczenia. Pomoc ta może być w danym środowisku niedostępna, może też zabraknąć jej w danym momencie. Być może dałoby się ją zapewnić, gdyby tylko rodzice orientowali się, że taka możliwość istnieje i wiedzieli, jak do niej dotrzeć. W innych przypadkach dziecko korzysta już z danego świadczenia czy formy pomocy, lecz ich zakres jest w poważnym stopniu niedostateczny czy nieadekwatny do sytuacji.
Przykłady można by mnożyć. Zdarza się, że dziecku odmawia się prawa do rodziny adopcyjnej tylko dlatego, że żaden pracownik opieki socjalnej nie rozpatrzył, czy w danym przypadku adopcja jest stosowna. Bywa, że dziecko zostaje niesprawiedliwie wyrzucone ze szkoły lub zamknięte w więzieniu, czy też nie objęte normalnym systemem edukacji. Niektórym dzieciom odmawia się nawet koniecznej i wystarczającej pomocy iub pomoc tę uszczupla, ponieważ zasoby finansowe odpowiedzialnych instytucji są zbyt małe, lub też dlatego, że np. Liczba spotkań z psychologiem przypadających na jedną osobę jest ograniczona. Widać to często, kiedy konieczna jest specjalistyczna pomoc dla dzieci wykorzystywanych seksualnie: kierowane są one na terapię ograniczoną do dziesięciu czy piętnastu spotkań, bez względu na to, jak wielu istotnie potrzebują. Czasami tego typu problemy rozwiązywane są przez rzecznika jako jednostkowe przypadki, jednak gdy powtarzające się zjawisko zaczyna dotyczyć więcej niż jednego dziecka, rzecznik powinien dążyć do dokonania zmian na szerszą skalę.
Kiedy rzecznictwo potrzebne jest na poziomie systemowym, jest to zwykle praca na rzecz jakiejś grupy. Rzecznictwo systemowe jest prawnie uzasadnioną działalnością, jako że przyczynia się do pc-
284 A&tyaan WJRams, Barbara

prawy sytuacji dużej liczby dzieci. Przykładem może być grupa rodziców usiłujących zmienić praktykę usuwania dzieci ze szkoły lub starających się o dostęp do dodatkowych zajęć i pomocy naukowych, aby ułatwić dzieciom opóźnionym w nauce dołączenie do poziomu reszty klasy, inny przykład: grupa pracowników społecznych opiekujących się dziećmi, która uważa, że zdjęcie z pracowników nadmiernego ciężaru obowiązków poprawi sytuację dzieci będących pod opieką placówek lub rodzin zastępczych.
Większość instytucji rzecznictwa koncentruje się w Kanadzie na konkretnych przypadkach, szersze cele wytycza się także w kontekście doświadczeń konkretnego dziecka. Uprawnienia rzecznika działającego na poziomie indywidualnych przypadków uwzględniają reprezentowanie dzieci objętych pomocą służb społecznych. W Stanach ^jednoczonych, dzięki praktyce zbiorowych sporów sądowych, zaczynają pojawiać się tendencje do zmian systemowych: na przykład grupa dzieci umieszczonych w rodzinach zastępczych, może domagać się, żeby stawiano wyższe kryteria ich opiekunom.
OKOHCZNOŚC! DETERMUNUJĄCE RZECZMCTWO
Bez względu na to, jak dokładnie zdefiniuje się rzecznictwo i jak się je praktykuje, istnieją pewne ogólne założenia i kryteria pozwalające określić, które dzieci i które decyzje czy zagadnienia bezwzględnie wymagają pomocy rzecznika. Knitzer (1976) stwierdza, że kluczowe założenia i reguły w tej kwestii są następujące:
1. Rzecznictwo zakłada, że htdzie mają lub powinni mieć pewne podstawowe prawa. Pojawia się tu taka trudność, że dzieci tradycyjnie nie traktowano jak osób objętych prawem. Ich podstawowe prawa były tylko takie, jakie przyznali im z dobrej woli ich rodzice. Stąd ustanowienie praw dziecka wymaga rewizji całego sposobu traktowania dzieci przez prawo. Co więcej, taka rewizja musi uznać, że dzieci mają inne potrzeby niż dorośli, że różnią się od nich zdolnościami i stopniem bezbronności, a zatem powinny mieć inne - i dodatkowe - prawa. Na przykład, dzieci powinny mieć prawo do ochrony przed wszelkimi formami zaniedbywania i wy-
Rzecznictwo w sprawach dzieci. Doświadczenia kanadyjskie 285

korzystywania ze strony swych opiekunów; prawo do tego, by inni wychodziti naprzeciw ich psychicznym, intelektualnym, emocjonalnym, kutturalnym i duchowym potrzebom, a także prawo do odpowiednich warunków rozwoju.
2. Rzecznictwo zakłada, że egzekwowanie praw odbywa się po-pnez ustawy oraz procedury administracyjne i sądowe Prawa, których nie da się egzekwować, mogą być jednak przydatne z punktu widzenia przyszłych cełów. Jednak doświadczenie uczy nas, że do-rośM, którzy mają moc ingerowania w życie dziecka, podejmują czasami decyzje dla dziecka szkodliwe, zarówno dlatego, że nie rozumieją potrzeb dziecka, jak również z tego powodu, że przedkładają przed nie własne potrzeby lub interesy systemu. Dlatego jest szalenie istotne, by zapisy prawne gwarantowały prawa dziecka jako odrębne od tych, które przysługują jego opiekunom.
3. Rzecznictwo to w swej istocie działalność polityczna Knitzer (1976) zwraca uwagę na fakt, że wprowadzanie zmian w imieniu dzieci jest procesem politycznym, tak samo jak wprowadzanie każdego innego rodzaju zmian czy reform. Dotychczas łączenie dzieci z polityką często postrzegano jako coś w złym guście lub moralnie nagannego. Kiedy chodziło o dzieci, zbyt często nie brano pod uwagę takich efektywnych środków działania jak na przykład lobbing. Tymczasem zmiany w budżecie spowodowane wielorakimi naciskami politycznymi zmniejszają ilość środków przeznaczonych na potrzeby najsłabszych odbiorców pomocy państwa, takich jak dzieci przebywające w ośrodkach opieki. Przykładem może być redukcja środków na pomoc specjalistyczną, czy ograniczenie funduszy na terapię i struktury specjalistycznej opieki w rodzinach zastępczych.
4 Rzecznictwo daje iepsze rezuitaty, kiedy skupia się na konkretnych sprawach. Doświadczenie uczy, że rzecznictwo było naj-" skuteczniejsze, kiedy koncentrowało się na sprawach konkretnych grup. Takie skoncentrowane i sprecyzowane działanie może pośred-" nio poprawiać sytuację większej grupy. Na przykład działania n^j rzecz dzieci w szpitalach psychiatrycznych mogą mieć wpływy na funkcjonowanie opieki psychiatrycznej dla dzieci; analogicznie^! zmiany w szkolnej polityce dotyczącej skreś!ania z listy uczniów mogą zwrócić uwagę na kwestie rasowe na terenach, gdzie dzieci
286 Matgatiet WM#am& Barbara ThamUson

z mniejszości etnicznych są wyrzucane ze szkoły częściej niż dzieci
białe.
5. Rzeczaictwo jest czymś innym niż zapewnianiem bezpośredniej pomocy. Wielu profesjonalistów w dziedzinie opieki nad dziećmi zajmuje się przede wszystkim niesieniem pomocy, często wręcz określając potrzeby dziecka według tego, co są w stanie mu zapewnić. Natomiast rzecznictwo interesuje się przede wszystkim określaniem potrzeb i praw, dbając o to, by istniejąca pomoc była właściwie rozdzielana i próbując w razie konieczności uzyskać dodatkowe środki.
6. Rzecznictwo jest stronnicze. Profesjonaliści w dziedzinie opieki nad dziećmi często zmuszeni są utrzymywać chwiejną równowagę między potrzebami dziecka, a potrzebami jego naturalnych rodziców czy krewnych, czasami uwzględniając również potrzeby rodziny zastępczej Ł placówki opiekuńczej. Natomiast rzecznik zajmuje skrajną pozycję, stając bezwzględnie po strome dziecka Ł starając się sprawić, by jego potrzeby były zaspokajane niezależnie od tego, czy kolidują z potrzebami innych osób, czy też nie. Taka rola w oczywisty sposób wymaga od rzecznika-, by był niezależny od instytucji opiekującej się dzieckiem, a tym bardziej od innych politycznych i instytucjonalnych układów. Jest jednak również prawdą, że rzecznictwo powinno stanowić integralną część całego systemu opieki nad dzieckiem. Instytucje, w skład których wchodzi jednostka zajmująca się rzecznictwem, muszą sprostać obu tym ścierającym się ze sobą potrzebom: z jednej strony zapewnić niezależność rzecznika, z drugiej zaś spójność całej opieki nad dzieckiem. Rzecznik Dzieci to w każdej prowincji pozycja niezależna, a zarazem wpisana w całość systemu.
ZAKRES RZECZmCTWA
W większości przypadków najważniejszym rzecznikiem danego dziecka jest jego rodzina. Jednak kiedy rodzina nie jest w stanie odpowiadać za dziecko i konieczna jest jego ochrona, funkcję rzecznika przejmuje państwo i to ono zaczyna działać w najlepszym interesie dziecka. System ma jednak wypełniać różne obowiązki i zda-
w sprawach dzieci Doświadczenia kanadyjskie 287

rza się, że interesy i potrzeby dzieci znikają z po!a widzenia: przesłaniają je inne sprzeczne potrzeby, obowiązki i żądania. Musi zatem istnieć ktoś, kto zawsze broni praw dziecka, kto reprezentuje punkt widzenia dzieci umieszczonych poza domem. Ten ktoś to właśnie rzecznik.
Rzecznictwo pełni dwie ważne funkcje; ma promować zmiany zarówno na poziomie jednostkowym, jak i systemowym; i ma wzmagać poczucie odpowiedziałności poprzez informowanie systemu o działaniach, procedurach i ogółnych kierunkach polityki, które sprzyjają prawom, interesom i potrzebom dzieci. Oddziaływanie powyższych funkcji obrazują dziesiątki przykładów działania rzecz-nictwa w Kanadzie. Jednym z nich mogą być programy przygotowania do życia w społeczeństwie. Rozwinęły się one dzięki temu, że na forum pubłicznym pojawiło się żądanie, by powstały służby, które byłyby w stanie nauczyć dzieci zachowań społecznych koniecznych do życia w społeczności dorosłych (Thomas, 1989). Pomoc ta jest tak pomyślana, by uzupełniać braki w przystosowaniu do życia społecznego, zaspokajać potrzebę akceptacji, dać dziecku szansę optymalnego rozwoju. Przygotowanie do życia w społeczeństwie jest obecnie postrzegane jako trzon wspierania dzieci w procesie przejścia do dorosłości.
Innym przykładem zmiany, która dokonała się dzięki rzecznictwu i która wywarła korzystny wpływ na życie konkretnych dzieci było udostępnienie akt adopcyjnych. Aż do iat 80., w większości prowincji ani dzieci, ani dorośłi, którzy jako dzieci byli adoptowani, ani też naturałni rodzice poszukujący swych oddanych do adopcji dzieci nie miełi dostępu do żadnych informacji: ani do dokumentów tożsamości, ani do żadnych innych danych. Jednak głośny protest podniesiony przez rzeczników wymusił zmianę w podejściu do tak zwanej tajemnicy adopcji: od czasu raportu Garbera w prowincji Ontario w 1985 roku, urzędnicy biur adopcyjnych mają prawo prowadzenia poszukiwań naturalnych krewnych na żądanie adoptowanego. Przybrani rodzice nie muszą wyrażać zgody na takie poszukiwania (Ward, 1 995). Kwestia adopcji dzieci aborygeńskich z Manitoby to kołejny przykład wielkiej publicznej debaty zainicjowanej dzięki rzecznictwu. Tym razem chodziło o kwestię umieszczania dzieci w rodzinact) ,

adopcyjnych w Stanach ^jednoczonych - dzieci Aborygenów traciły w ten sposób dostęp do swojego dziedzictwa, całkowicie izolowane od społeczności. W Manitobie wprowadzono zakaz tego typu adopcji, a odpowiedzialność administracyjną za udzielanie pomocy socjałnej dzieciom rdzennego pochodzenia przekazano władzom tubyłczym. Obecnie uważa się, że interesy dzieci rdzennego pochodzenia są najlepiej reprezentowane przez pracowników opieki społecznej pochodzących z tych samych społeczności co ich podopieczni.
W swojej codziennej pracy rzecznik interweniuje w imieniu wielu dzieci przebywających pod opieką rodzin zastępczych lub placówek opiekuńczych. Przykłady kwestii spornych kierowanych do rzeczników są następujące: prawo do wgłądu w akta opieki socjałnej w celu zdobycia informacji; dostęp do poprawnych informacji z kartotek; pourhość; prawa dotyczące decyzji leczenia; prawa rodzicielskie łub opiekuńcze; prawo do ciągłości opieki; częstotłiwość spotkań z pracownikiem służb ochrony dzieci. Zakresem działania rzecznika praw dziecka jest samo rzecznictwo. Nie ma on mocy podejmowania decyzji, jego mandat połega na reprezentowaniu interesów dziecka, tak by jego głos został wysłuchany. Odpowiedzialność za decyzje mające wpływ na dobro dziecka ponosi kierownik działu opieki nad dziećmi lub osoba przez niego wyznaczona (Chil-dren's Advocate, 1993). Tym niemniej rzecznicy odgrywają oczywistą rolę w gwarantowaniu, by ustawodawstwo, połityka i praktyczne posunięcia były podejmowane w interesie dziecka.' * =
ZAGROŻONE POPULACJE
Jak powiedziano wyżej, w Kanadzie większość dzieci otrzymujących pomoc rzecznika znajduje się pod opieką odpowiednich instytucji pomocowych. Istnieje jednak wiele dziecięcych popułacji, które pozbawione są możliwości dojścia do głosu i to im szczególnie potrzebna jest pomoc rzecznika. Dotyczy to przede wszystkim następujących grup: ^'/:.^i^ ?],n-.MV
- bardzo marych^bda^)^tóW *H<* *^*a^B*' łtM^mmjnćwić^w swoim imieniu; ' ....!;U.-.'^p!^ i,a/^ł^..

288
Rzeczatctwc


- dzieci opóźnionych w rozwoju, upośledzonych umysłowo^
tub dorastającej młodzieży, która nie jest w stanie funkcjonować?
w społeczeństwie i bywa wykorzystywana i krzywdzona na różne spo-<
soby '?-
- dzieci z rodzin niepełnych, lub dzieci rodziców, którzy nie mają czasu tub możłiwości by pełnić colę adwokata własnego potomstwa;
- dzieci żyjące w ubóstwie, które są szczególnie narażone na zaniedbanie, często bywają żte traktowane i nie mają możtiwości, by się bronić;
- dzieci imigrantów, które także często żyją w ubóstwie i które borykają się dodatkowo z trudnościami wynikającymi z probiemów językowych i innych różnic kułturowych, uprzedzeń, braku wiedzy o strukturze społeczności, w której żyją, oraz braku orientacji o dostępnych formach pomocy i o swych własnych prawach;
- dzieci Aborygenów i dzieci z innych mniejszości etnicznych, którym potrzebny jest rzecznik wywodzący się z ich własnej kułtury;
- dzieci o statusie kwalifikującym je do korzystania z pomocy społecznej, którym często brakuje osoby wypowiadającej się w ich imieniu. Na co dzień rzecznikami tych dzieci powinny być ich rodziny zastępcze. Jeśłi jednak wychowują one więcej niż jedno dziecko nie są w stanie występować po stronie każdego z nich z osobna. Bywa też, że dzieci ze statusem kwałifikującym je do umieszczenia w systemie opieki umieszcza się w coraz to innych miejscach, co może utrudniać śtedzenie ich łosu. Potrzebują one rzecznika, który w każdej sytuacji pozostanie bezstronny. Dzieci, które mają być skierowane do adopcji, potrzebują gwarancji, że działa się w ich najlepszym interesie;
- dzieci, objęte działaniem systemu edukacji, sądownictwa lub zdrowia psychicznego potrzebują rzecznika, który będzie bronić ich praw w toku nauczania, teczenia czy postępowania sądowego;
- dzieci z mniejszości rasowych są dużo bardziej podatne na społeczne bezprawie i dyskryminację i potrzebują rzecznika, który zadba o to, by zapewniono im należytą opiekę, by trafiały do rodzin o tym samym kotorze skóry, gdzie kwestie tradycji, dziedzictwa kulturowego i tożsamości rasowej nie będą tematem tabu;
- dzieci, które zetknęły się z opieką społeczną, lecz

objęte systemem pomocy, potrzebują rzecznika niezależnego od instytucji opieki społecznej.
Oczywiście, grupy te częściowo nakładają się na siebie: to samo dziecko może być szczególnie bezbronne z kilku powodów jednocześnie. Nie jest to także pełna lista dzieci, które potrzebują pomocy rzecznika. Również dzieci, którym pozornie nic nie brakuje, które korzystają z wszelkich dóbr społecznych i finansowych, w rzeczywistości mogą mieć potrzeby, które da się zaspokoić jedynie drogą rzecznictwa. Krótko mówiąc, dostęp do pomocy, jaką niesie rzecz-nictwo, jest niezbędny wszystjkim dzieciom. Jest ogromnie ważne, by zwracanie się do tego rodzaju instytucji nie było stygmatyzujące i aby dzieci uczono, jak do nich dotrzeć i jak z nich skorzystać.
PROGI I BARIERY
Z racji swego wieku, siły fizycznej, lub przynależności do wymienionych powyżej grup zagrożonych, dzieci stanowią właśnie tę grupę, która najrzadziej i najmniej chętnie szuka pomocy rzecznika. Powodów po temu jest wiele. Nasza kultura kładzie ogromny nacisk na szacunek dta starszych - dzieci uczy się, że dorośli będą je chronić przed krzywdą. Kiedy zatem krzywdę wyrządza opiekun lub inny dorosły, dziecko staje wobec dylematu zależności i znajduje się w bardzo trudnym psychologicznie położeniu. Ogólnie rzecz biorąc, dzieci mają trudności w przeciwstawianiu się władzy dorosłych. Brak im też umiejętności wyrażania niezaspokojonych pragnień t potrzeb, o ile w ogóte potrafią te potrzeby wskazać i nazwać. Część dzieci z mniejszości etnicznych jest nieufna wobec oficjalnego nurtu kultury i raczej nie spodziewa się znaieźć tam wsparcia. Jeżeli w dodatku dziecko zostało odizolowane od własnych kulturowych tradycji, na przykład 2 powodu umieszczenia w rodzinie zastępczej, może nie być świadome tego, że pewne środki zaradcze istnieją w obrębie jego własnej kultury. W społecznościach Aborygenów, na przykład, rzecznictwo ma już pewną tradycję, ale dzieci pochodzenia rdzennego często mają z tymi grupami mały kontakt i nie są świadome, jakie środki pomocy są do ich dyspozycji.

291
Margaret MSHiams, Barbara TRomRson

Rzecznictwo w sprawach dzieci- Do#"4adczenŁa kanadyjskie

Jest ogromnie ważne, by rzecznictwo oparte było na społecznościach lokalnych. Członkowie tych społeczności często nie zdają sobie jednak sprawy, jak żyją mieszkające tuż obok nich dzieci. Nawet wtedy, gdy zostaną poinformowani, jakie potrzeby dzieci natęży zaspokajać i gdy wskaże im się, komu można przekazywać wiadomości o problemach, mogą nie być skłonni do wkraczania między dzieci i ich prawnych opiekunów. Tym bardziej, kiedy chodzi o ich sąsiadów, którzy mogłiby odebrać interwencję raczej jako wtrącanie się w nie swoje sprawy, niż jako pomoc podjętą w dobrej wierze. Często zdarza się także, że osoby, które postępują naprawdę odpowie-działnie i wciągają do pomocy opiekę społeczną, po to by chronić cudze dzieci, nie zostają potem powiadomione o skutkach swojej interwencji. Bywa, że nie pozwała na to poufny charakter sprawy, lecz jeśłi nie jest to dła takiej osoby zrozumiale, brak informacji zwrotnej po raz podjętym wysiłku może zniechęcić ją i innych członków społeczności do tego, by w przyszłości podejmowali podobne interwencje.
W Kanadzie konieczne jest bezzwłoczne podjęcie konkretnych inicjatyw oferujących wsparcie dzieciom i młodzieży z grup wysokiego ryzyka. Z powodu występującego w tym kraju "wysokiego poziomu ubóstwa, szczegółnie wśród grup najbardziej zagrożonych takich jak dzieci Aborygenów" (CWLA, 1997:15) Kanada otrzymała negatywną ocenę w klasyfikacji Komisji Praw Dziecka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zwłaszcza młodzież rdzenna pozostająca w systemie opieki oraz w ośrodkach dła niełetnich przestępców powinna mieć bezwzgłędne pierwszeństwo dostępu do pomocy społecznej, zamiast, jak to się dzieje obecnie, do środków represji. Konwencja o Prawach Dziecka stwierdza, że dziecko ma prawo wypowiadać się na temat decyzji jego dotyczących, prawo do wołności od wszełkich form wykorzystywania oraz prawo do odbywania kary w separacji od więźniów dorosłych (Artykuły 12, 19 i 37c) (CWLA 1997: 15). Tymczasem wprowadzone ostatnio poprawki do ustawy o niełetnich pozwolą na to, by niełetnich zamykać w więzieniu razem z dorosłymi. Taka praktyka może prowadzić jedynie do dai-szych nadużyć wobec młodych łudzi.
Według obecnego prawa nie wymaga się udziału dzieci przy wprowadzaniu takich aktów jak prawo rozwodowe, które w oczywisty
BHZ Maiparet WHUajns, Barbara JlhomRson

sposób bezpośrednio dotyczy dzieci. Ponadto, kanadyjski kodeks karny (paragraf 43) pozwała rodzicom, nauczycielom Ł innym opiekunom na zgodne z prawem używanie siły Hzycznej w karaniu dzieci. W 1994 roku grupa rzeczników stworzyła Komitet na Rzecz Zniesienia Paragrafu 43 dobrowołny, interdyscypłinarny komitet profesjonalistów sprzeciwiających się tej sytuacji. Kary cielesne prowadzą nie tyłko do fizycznych i psychicznych urazów, ale nawet śmierci dzieci, przyczyniają się także do ogółnego wzrostu przemocy w społeczeństwie. Pozostają też w sprzeczności zarówno z Kanadyjską Kartą Praw i Swobód, jak i z Konwencją Narodów Zjednoczonych o Prawach Dziecka. Jako grupa zajmująca się rzecznictwem. Komitet na Rzecz Zniesienia Paragrafu 43 stosuje strategie edukacyjne i łob-bing, by zmobilizować społeczeństwo do działania w tej konkretnej sprawie dotyczącej praw dziecka. ",;-,,
NORMY DŁA RZECZNICTWA
Tworzenie formałnych wskazówek, norm i procedur regulujących przebieg każdego podejmowanego działania nieuchronnie prowadzi do biurokratyzacji takich działań. W rezultacie stają się one coraz bardziej nieporadne, mniej elastyczne i trudniej dostępne dla tych, którym powinny służyć. Tak właśnie stało się na początku obecnego stulecia, jeśłi chodzi o instytucje pomocy społecznej -między innymi dlatego pojawiła się potrzeba rzecznictwa dzieci. Niemniej jednak, jeśłi nie przyjmie się pewnych norm, rola rzecznika będzie niejasna i niespójna. Konieczne środki pomocy nie zostaną udostępnione, ałe rzecznicy nie będą dysponowali uprawnieniami koniecznymi do tego, by mieć wpływ na decyzje polityczne i rzeczywistość społeczną.
Normy dła rzecznictwa powinny być zorientowane na to, by budować partnerstwo i sieć współpracy zarówno z sektorem prywatnym, jak i pubłicznym. System rzecznictwa powinien być niezależny i znajdować się na wyciągnięcie ręki od innych instytucji zajmujących się niesieniem pomocy dzieciom. To będzie gwarantować rzecznikowi bezstronność, równość tych, którzy korzystają z je-
RzecztUctwo w sprawach dzieci. Doświadczenia kanadyjskie 293

go pomocy oraz nada mu autorytet ośrodka decyzyjnego, który może wywierać wpływ na kierunki połityki społecznej. W Kanadzie konieczne jest prowadzenie połityki zachęcającej do udziału w procesie demokratyzacji; opinia publiczna powinna być informowana o zdrowiu i samopoczuciu dzieci i ich rodzin. Podnoszenie poziomu świadomości społecznej w tych kwestiach może umocnić współpracę z innymi organizacjami i szczeblami rządowymi, co pozwołi na wypracowanie szerokiej i jednolitej strategii programów pomo-cowych dotyczącej zarówno dzieci, jak i rodzin. Określone inicjatywy rzecznictwa powstające na gruncie społeczności tokalnych mogą tworzyć wzorce odpowiednie dła zagrożonych populacji, i .u;-^ vi
MODELE RZECZmCTWA
Brenda McGowan (1978) uważa, że wybór okreśłonej strategii czy modelu rzecznictwa powinien załeżeć od trzech czynników:
l . Przedmiot działań. Ten eiement wskazuje obiekt, na który będą skierowane starania rzecznika: czy będzie to instytucja własna pracownika socjalnego (przedmiot wewnętrzny) czy też inna instytucja (przedmiot zewnętrzny).
2. Ceł działania. Chodzi tu o ustalenie, jaki cel ma być osiągnięty w wyniku działań rzecznictwa: czy polega on na umożliwieniu klientowi odbioru pomocy, do której ustalono już jego prawo, czy też na stworzeniu nowego źródła pomocy.
3. Sankcja prawna. Jest to prawne uzasadnienie powodu podjęcia działań przez rzecznika. Mogą to być obowiązujące prawa lub przepisy, deklarowane cele lub polityka instytucji stanowiącej obiekt działań, lub potrzeby klienta. Ponadto, sankcja prawna istnieje także wówczas, gdy w prawie nie pojawia się żadna konkretna wzmianka na dany temat. Kahn et. al. (1972) poddaje pod rozwagę kilka okoliczności, w których interwencja rzecznika może być uzasadniona: poparcie dla starań rzecznictwa może stanowić najnowsza profesjonalna wiedza na temat zagrożeń rozwoju dziecka; możliwy do zaakceptowania poziom socjalnego minimum, którego naruszenie daje moc prawną działania rzecznika, a które wyznacza się na

podstawie profesjonalnej wiedzy oraz powszechnie przyjętych wartości; i o zalegalizowaniu rzecznictwa mogą stanowić analizy nowych danych dotyczących takich czynników jak stan zdrowia dzieci, czy frekwencja w szkole w danej społeczności.
Do tych trzech czynników moglibyśmy dodać trzy inne, ściśle
z nimi związane:
4. Osoba tub osoby reprezentowane (klient). Cechy konkretnego dziecka Lub grupy dzieci, których prawa są zagrożone, w oczywisty sposób wpływają na działanie rzecznika.
5. Auspicje czyli patronat rzecznictwa. To właśnie patronat decyduje o podstawowej charakterystyce starań rzecznika: kto je zatwierdza, kto za nie płaci i kto nimi kieruje. Zasadniczo projekty mogą podlegać jednemu 2 czterech następujących typów patronatu: projekty zatwierdzane i opłacane przez ciało rządowe (na przykład grupę obywateli, której rząd powierzy! funkcję doradczą w sprawie potrzeb dzieci); projekty zatwierdzane i wprowadzane w życie w ramach agendy rządowej, gdzie pracownicy projektu to pracownicy rządu; projekty niezależne od patronatu rządowego, finansowane przez prywatne organizacje; i projekty nie podlegające ani patronatowi rządu, ani żadnej istniejącej organizacji prywatnej, przeważnie sponsorowane przez prywatne zrzeszenia, ze składek członkowskich lub z innych form prywatnego wsparcia. Patronat może być kluczowym czynnikiem decydującym o tym, czego można się podjąć i co można osiągnąć w ramach rzecznictwa w sprawach
dzieci.
6. Kto ma być rzecznikiem ]ub grupą rzeczników? Pytanie, kto
najlepiej nadaje się. by pełnić funkcję rzecznika wciąż pozostaje otwarte. Pojawtają się propozycje, by do pracy włączali się profesjonaliści z wielu dziedzin, tacy jak pracownicy socjalni, psychologowie, łekarze, prawnicy i urbaniści. Inni dowodzą, że profesjonaliści powinni odgrywać ograniczoną rolę, skoro to właśnie brak zaufania do nich i do organizacji przez nich tworzonych był jednym z impulsów do pojawienia się potrzeby rzecznictwa. Zwolennicy tego poglądu sugerują, by do pracy w inicjatywach rzecznictwa na rzecz dzieci w znacznym stopniu wprowadzać zwykłych obywateli oraz paraprofesjonalistów. ,

Rzecznictwo w s
294 Majgaret M%#ams, Baj&ara


Skuteczne rzecznictwo często angażuje do swych działań wiełe różnych osób pełniących najrozmaitsze funkcje. Są to zarówno rodzice, zainteresowani obywateie, jak i sami miodzi łudzie. o których sprawy chodzi, a także socjologowie, prawnicy i inni profesjonaliści. Jest rzeczą ważną, by grupa osób tub osoba wybrana na rzecznika cieszyła się powszechnym autorytetem i szacunkiem, aby miała pewne wpływy, oraz aby był to ktoś, kto znajdzie czas i energię, by podołać bardzo wymagającemu zadaniu. Steiner (1976) wykazał, że w rzecznictwie najłepsze efekty przynoszą takie działania, w których łączy się interes własny z ałtruizmem i jako przykład podaje narodowy program dożywiania dzieci w Stanach ^jednoczonych. Udało się go wprowadzić w życie, ponieważ ałtruiści, tj. ludzie przejęci probłemem niedożywienia dzieci z biednych rodzin, połączyli swe siły z organizacjami farmerów i z kongresmenami reprezentującymi rolnicze stany, którzy chcieli utrzymać rynek zbytu na nadwyżkę produktów rolnych.
Mimo że trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, kto ma najłepsze kwałifikacje do sprawowania funkcji rzecznika, okazuje się, że opieka i ochrona dzieci jest sprawowana nąjłepiej wówczas, gdy włączają się do niej aktywnie łudzie różnych zawodów i o rożnych doświadczeniach życiowych. ' ; '^.m ' ;i v. ; ;,:. ^ : ,: ; , ,w
ZADANtA I STRATEG!E
Rzecznictwo to w istocie pewien proces rozwiązywania problemów i jak każdy taki proces składa się zatem z następujących kroków: ustalenie, jaki problem wymaga rozwiązania; zaproponowanie kilku alternatywnych rozwiązań; wybór i wprowadzenie w życie najlepszego z nich; ocena rezultatów.
Okreśłenie problemu. Aby wskazać problem, którym mamy się zająć, musimy najpierw zidentyfikować dziecko lub grupę dzieci, których dobro można uznać za zagrożone (klienta, odbiorcę naszych działań), a następnie określić, na czym polega to zagrożenie. Naszym klientem może być na przykład grupa nieletnich przestępców w pewnym okręgu sądowym lub w pewnej społeczności, a za-
296 Maryaret MTMams, Barbara

grożenie może polegać na tym, że oprócz więzienia istnieje tam dla nich niewiele innych opcji. Często bywa tak, że nie mamy do czynienia z jednym konkretnym zagrożeniem, lecz z całym wachlarzem powiązanych ze sobą problemów i trudno jest zdecydować, od czego zacząć. Jednak od samego początku musimy mieć jasność, czego mają dotyczyć nasze wysiłki. Jeśli cel działania nie jest wyraźnie określony, jego efekty mogą być dalekie od zamierzonych - na końcu zobaczymy tylko zamieszanie, rozczarowane twarze i fatalny dla nas spadek zaufania i wiary w skuteczność rzecznictwa jako takiego.
Tworzenie rozwiązań. Poszukiwanie rozwiązań dla zidentyfikowanego uprzednio problemu to proces, na który składa się kilka etapów. Pierwszy i najważniejszy krok to stworzenie bazy danych -zebranie faktów, których mają dotyczyć nasze rozwiązania. Wracając do naszego przykładu, musimy wiedzieć, jaki procent spośród nieletnich skazanych za popełnienie jakiegoś przestępstwa znajduje się obecnie w więzieniu. Jakie alternatywne rozwiązania zastosowano wobec tych, którzy w więzieniu się nie znaleźli? Czym różnili się ci, którzy siedzą w więzieniu, od pozostałych? Czy chodziło tu o rodzaj popełnionego przestępstwa? A może zadecydowała specyfika samej osoby: poprzednie wykroczenia, wiek, pochodzenie etniczne łub społeczne, wsparcie ze strony rodziców, ocena ze szkoły tub pracy, zdrowie psychiczne i fizyczne itp.? Decydującą rolę mogły też odegrać cechy osób podejmujących ostateczną decyzję (na przykład wyjątkowo surowy albo też, przeciwnie, niezwykle łagodny sędzia), lub dostępność miejsc w alternatywnych placówkach. Jaka jest istota prawa i postępowania sadowego? Jakie czynniki polityczne i ekonomiczne decydują o dostępności alternatywnych wobec więzienia programów? Krótko mówiąc, musimy mieć pełną wiedzą o tym, kto i co zadecydowało o zastanej sytuacji. Jeśłi mamy zacząć nasze działania w oparciu o tę bazę danych, musimy też wiedzieć, gdzie nasz nacisk okaże się najbardziej skuteczny, a gdzie należy się spodziewać najsimiejszego oporu.
Następny etap to ustalenie pewnych kwestii związanych z samą interwencją. Jaka osoba lub grupa osób wystąpi w roli rzecznika? Pod jakimi auspicjami będą się te działania odbywać? Jaka instytu-
Rzecznictwo w sprawach dzieci. Doświadczenia kanadyjskie 29?

cja tub instytucje będą stanowity bezpośredni ceł tych działań? Jaka jest sankcja prawna dła naszej pracy?
Wybór i zastosowanie najlepszego rozwiązania. Kiedy już wszystko zostanie ustalone, możemy zacząć tworzyć odpowiednie strategie. Możemy na przykład zdecydować się na konfrontację, tj. na jawny spór do rozstrzygnięcia drogą sądową; istnieją jednak także strategie łagodne, w których zakłada się, że istnieje pewna koałicja osób o podobnych interesach, łub też że zwaśnione strony mogą osiągnąć kosensus w oparciu o prawa człowieka. Wieie grup zajmujących się rzecznictwem angażuje też do współpracy wolontariuszy, uważając, że oburzenie zwykłych obywatełi daje lepsze efekty niż protesty znanych działaczy społecznych Ma przyRład Fundusz Obrony Dzieci (CMdren's Defence Fund) w Stanach Zjednoczonych zorganizował w dziewięciu stanach tzw. Ligę Juniorów (Jumor Le-ague), która bada przypadki zamykania w więzieniach osób niepeł-nołetnich.
Zebrane przez wolontariuszy i inne osoby informacje o przedmiocie naszych działań muszą być teraz udostępnione odpowiednim osobom: tym mianowicie, którzy mają potencjalną możłiwość rozwiązania danego probłemu. Na tym etapie rzecznictwo wymaga umiejętności w dziedzinie negocjacji połitycznych, wiedzy technicznej dotyczącej struktur rządowych i budżetów, oraz dokładnych informacji co do kwestii pośrednio związanych z naszą sprawą. Grupy zajmujące się rzecznictwem mogą także zajmować się lobbingiem, tj. przekonywać partamentarzystów, by proponował) odpowiednie ustawy, łub popierał! projekty już wprowadzone na wokandę. Inne techniki pracy to edukacja, sugestia, negocjowanie, perswazja, wywieranie nacisku, stawianie żądań, konfrontacja i procesy sądowe.
Ocena wyników działania. Jeśli ceł rzecznictwa był od samego początku jasny, nie powinniśmy mieć trudności ze stwierdzeniem na końcu, czy nam się powiodło, czy też nie. Ważne jest jednak, by nie zamykać sprawy po zakończeniu interwencji: kiedy już zaradziliśmy probłemom, musimy ustanowić system monitorujący dałszy ciąg wydarzeń, tak by nie zaniechano działań zaradczych, by nie spadła świadomość zagrożeń i aby ten sam problem nie pojawił się znów w przyszłości. Sama ocena naszej interwencji może się także
298 Miaigraret MMams, Barbara TlhomMson

okazać przydatna przy tworzeniu efektywnych strategii dla dalszych działań. Jakie strategie okazały się skuteczne? Które sprawdziły się gorzej? Jaki jest związek między rodzajami strategii a typem klientów i rodzajem zagrożenia dla ich praw?
,..--! < . r -,./,i,.'.V. M;;!'.'
KWESTIE DO ROZWAŻENIA W PRZYSZŁOŚCI
W łatach 90. byliśmy świadkami, jak topniały środki na pomoc społeczna, a jednocześnie coraz więcej organizacji współzawodniczyło ze sobą w staraniach o to, co jeszcze pozostało. Programy dbające o dobro rodzin i dzieci znalazły się wśród tych, które okrojono najboleśniej. Narastający probłem ubóstwa ma nieuchronny wpływ na zdrowie i rozwój dzieci: w istocie bieda prowadzi to do tego, że dziecko nie jest w stanie osiągnąć optymałnego dla siebie poziomu rozwoju. Różnice regionalne, społeczne i kulturowe, problemy takie jak przemoc w rodzinie Ł rosnące bezrobocie - wszystko to składa się na środowisko, w którym dorastają najmłodsi.
Przyjęta przez państwa członkowskie ONZ Konwencja o Prawach Dziecka stanowi istotne zobowiązanie wobec dzieci i ich rodzin: jest to obietnica, że zostaną podjęte działania i strategie na rzecz dzieci, zmierzające ku eliminacji ubóstwa i ku poważnemu podejściu do pracy prewencyjnej. Ma to być reakcją na niepokój profesjonalistów, a także społeczeństwa, że pomoc pojawia się wyłącznie w sytuacjach kryzysowych, że brak jest działań prewencyjnych, że nie dba się o to, co funkcjonuje prawidłowo. Kołejne restrukturyzacje budżetów i organizacji pomocowych bez wątpienia przyczynią się do dalszego wzrostu liczby dzieci, których jedyną szansą może być pomoc rzeczników i aktywne zaangażowanie społeczeństwa. Tylko w ten sposób można zapewnić dzieciom możłiwość zdrowego życia i prawidłowego rozwoju. W rzecznictwie zawsze przecież chodzi o to, by potrzeby dzieci traktowano priorytetowo.
Tłumaczyła Agnieszka Graff
Rzeczaictwo w sprawach dzhci. DołwMcwmh

BIBLIOGRAFIA


Child Welfare League of Atnerica (1981), Statement on caźłd advocacy New York:
Chitd Welfare League of America. Child Welfare League of Canada (CWLC) (1997), Spea* out Ar cniłdren. Communt-
ty actJon guide. Ottawa: Child Weifare League of Canada. Children'5 Advocate (1893), &] need of protection. Cniłdren and poutn in Aiberta.
CMd weJAre review Edmonton, AB: Queen's Printer. Children's Advocate Office (1996), CMdren's adwcate sert-ices Jn Canada J996.
CMdren's Ad^ocate O^Hce. Edmonton. AB. (nie publikowane). Chi)dren's advocate information package (1995), Edmonton, AB: Queen's Printer. Epstein t. (1981, Summer), Advocates on advocacy: Ań exptoratory study. SS?cfaJ
M)fł Researcn and Aostracts. ^
Kahn A.. Kamerman, S. and McGowan, B. (1972), CMd ad?ocaty.- Raport of a a)^
tional caseJ/ne study. New York: Columbia University Press. Knitzer J. (1976), Child advocacy: A perspective. Amencan Joumał of Ortńopsy-^
chtatry 46(2). 200-216. McGowan B. (1978. May), The case athtocacy iunction in child weifare practice.
CMd WMiare. 57. 375-285. Paul J. (1977), The need for adwcacy. (w:) J. Faui. G. Neufeld and J. Felosi (eds.),
CMd adwcacy witnin tAe system. Syracuse, NY: Syracuse University Press. Statistics Canada (1996). ht^^www.StatCan.CA/eng)ishĄ)gdb/Feople^demolOb.htm. Steiner G. (1976J. Tną cni!dran's causa. Washington. DC: The Brookings Institu-
tion. Thomas G. (1989). Keeping children's needs paramount: A new era of accountabt-
!ity and opportunity for group residential services. CMd A łbuth Cars Quar-
terłu J8(2), 81-93. Thomlison R.J. & Foote C. (1987), Child welfare in Canada. CMd and Adoiescent
Sooał WbrA ^(2), 123-142. Ward M. (1995), A place for advocacy in chiid weifare systems: The case of adop-
tion. CńiW WMAre. 74(3), 619-632. ^

NOTY o A&KJ&A6H
Marek Andrzejewski - dr nauk prawnych, adiunkt w Centrum Prawa Rodzinnego i Praw Dziecka PAN oraz na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracował jako wychowawca i dyrektor domów dziecka. Autor prac z dziedziny prawa, m. in. Rindusz alimentacyjny J&menEarz do ustawy z J 8 Rpca 3974 r. (Lubelskie Wyd. Prawnicze 1995) oraz Prawna ochrona rodziny (WSiP 1999). OpubHkowal też książkę DomynapiasAu. Rzecz o sieroctwie i domach dziec&a (Wyd. .W drodze" 1997) oraz szereg artykułów publicystycznych poruszających różne aspekty opieki nad dziećmi.
Herman E. M. Baartman - profesor na Wydziale Psychologii i Pedagogiki Wolnego Uniwersytetu w Amsterdamie. Od 1988 r. pemi również funkcję specjalnego profesora z ramienia Holenderskiego Towarzystwa Zapobiegania Przemocy wobec Dziecka (Wederiandse Maraniging tegen J&ndermisnandeling). Zajmuje się badaniami nad rodziną i transgeneracyjnymi aspektami przemocy, kieruje międzywydziałowym zespołem badań nad przemocą w rodzinie.
Jest autorem historycznego studium Opvoeden met aiie geweid (SWP 1993) o tradycji kary fizycznej w kulturze Zachodu, książek poświęconych rodzinom problemowym oraz licznych prac (w tym podręcznika) o przyczynach i zapobieganiu przemocy wobec dziecka.
Marianna Berry - profesor pracy socjalnej na Uniwersytecie w Kansas, USA. Prowadziła badania nad różnymi formami opieki nad dziećmi oraz rodzinami z grupy ryzyka. Jest ekspertem United States
Noty o autorach 301

Chi!dren*s Bureau, agencji rządowej odpowiedzialnej za organizację i wdrażanie krajowych programów na rzecz dzieci.
OpuMikowaia szereg prac z różnych dziedzin opieki nad dzieckiem, m.in.
- Adoption and disruption; iiates, risJM and responses (z R. Bar-them, Aldine de Gruyterl988);
- KeepHij? iamiRe^ toc/ether {Gerland 1994);
- Tnę Amiły at risi; Is^ues and trends m iami/y preNeryation serwces (University of South Carolina Press 1997).
Ferran Casas - profesor i dyrektor Instytutu Jakości Życia Uniwersytetu w Gironie. Hiszpania. Wykładał na uczeiniach europejskich oraz w Argentynie i Brazylii.
Zajmuje się proMematyką dzieciństwa i działaniami zmierzającymi do poprawy jakości życia dzieci i młodzieży. Przewodniczył Komitetowi Ekspertów "Chiidhood Poiicies Project" Pady Europy i Chii-dwatch International.
Jest członkiem zarządu EUSARF (European Scientific Associa-tion on Residential and Foster Care for Children and Adoiescents), redaktorem naczelnym ihcervencion PsicbosociaJ oraz członkiem rady naukowej m.in. Jhiancia, JhAnc/a y Sociedad, JhtemationaJ Journal of CnłM and Family tMsiAre, Journa/ of SociaJ 5cience$.
Jest autorem wielu książek i artykułów opublikowanych w Hiszpanii i innych krajach, m.in.:
- Decentraiizafion of servfces /or cniłdren. Tnę 5panisł! expe-rience(UNICEF 1994);
- Soaa/ representation ofcnRdnood (University of Ghent 1995);
- Scigma and sociaJ we7Are; An jnternattonaJ comparatipe study (z M. Cołtonem i in.. Avebury 1997).
Herbert CoHa-MBHer - profesor i dyrektor Instytutu Pedagogiki Społecznej na Uniwersytecie w Luneburgu w Niemczech. Zajmował się m.in. opieką instytucjonalną oraz uwarunkowaniami zachowań samobójczych i przestępczości dzieci i młodzieży.
Jest autorem książek Per J&U A-an* (Luchterhand 1973) i Ne-injerzjenung* (Kósel Vertag 1981) omawiających zmiany w opiece instytucjonalnej oraz szeregu prac poświeconych sytuacji dzieci
302 Noty o autorach

i młodzieży w Niemczech. Był uczestnikiem międzynarodowych projektów badawczych, przygotował m.in. ekspertyzę niemieckiego systemu opieki w pracy zbiorowej CniJd care in tnę C. C. pod red. M. Col-tona i W HeUinckxa. Jest członkiem zarządu EUSARF i członkiem rady redakcyjnej Jhtemational Jouma7 of Chiłd and Fanii/y M&Mare.
Matthew E. Cołton - wykładowca na Wydziale Stosowanych Nauk
Społecznych Uniwersytetu Walijskiego w Swansea, Wielka Brytania. Specjalista w zakresie opieki nad dzieckiem, prowadził badania różnych form opieki, w tym projektów porównawczych. Na zlecenie tnternationat Foster Care Organization koordynował (wspólnie z M. Wiłliams) projekt analizujący systemy opieki zastępczej w 22 krajach.
Jest członkiem zarządu EUSARF oraz rady redakcyjnej Commu-nity Ałtematłyes i Jntemationał Jbumai of Chiłd and Jamiły WaMare.
Opublikował szereg artykułów i książek, m.in.:
- Dimensions of substitute cni/d care, ^ comparative study of fbster and residentiai care (Avebury 1989);
- Chiid care in the E.C. (z W. Hełlinckxem, Arena, 1993);
- TRe worM of Atster care (z M. Williams, Arena 1997); . ^
- JhtemaMonai perspectivBS on iamRy support (z W. Hellincłotem i M. Williams, Arena, 1997);
- Stigma and social weiłare; An intemationaJ comparadpe study (z E.Scholte iin, Avebury 1997).
Walter HeMinckz - profesor na Wydziale Psychologii i Pedagogiki Katolickiego Uniwersytetu w Leuven, Belgia, kierownik Katedry Ortopedagogiki.
Jego zainteresowania naukowe obejmują dzieci z problemami psychospołecznymi oraz różne formy pomocy dla takich dzieci. Koordynował badania nad zaburzeniami zachowania i problemami emocjonalnymi w populacji dzieci flandryjskich, a także (wspólnie z W. Bodrową i H. Grietensem) badania zaburzeń zachowania u dzieci i młodzieży w Federacji Rosyjskiej.
Przewodniczący EUSARF, redaktor /nternationai Joumai of Chiłd and FamHy Weliare oraz członek rady redakcyjnej Community AJ-tematifes.
Jest utorem wielu prac, m.in. tłumaczonej na kitka języków Cnild
Noty o autorach 303

cara in tnę F.C. anaiizującej systemy opieki nad dziećmi w krajach Wspólnoty Europejskiej (wspólnie z M. Coitonem, Arena, 1993)) oraz redaktorem tomu InternaCional perspectives on fami/y support (z M. Coltonem i M. WUIiams, Arena, 1997).
Anthony N. Małuccio - profesor w Szkołę Pracy Socjalnej Boston CoHege, USA. Wykładał także na Uniwersytetach w Oxford, Padwie i Melbourne.
Zajmuje się problematyką opieki nad dzieckiem w szerokim kontekście rodziny i środowiska lokalnego. Kierował licznymi projektami badawczymi, dotyczącymi m.in. wspierania i reintegracji rodziny. Jest członkiem rady redakcyjnej wiełu czasopism, m.in.: Cniid MSaMare; Cniłd and %uth Serwces; CMtf and Ybutn Care Fbrum; CommunityAFternatives; J^młFyfreservatłon JournaA
Opublikował ponad 100 prac naukowych, w tym:
- Permanency planniny Yor cniidren (z E. Fein i K.A. Olmstead, RoutŁedge, Chapman and Hali 1986);
- Promotiny competence in cFients (Free Press 1981);
- Preparingr adoiescents for u'fe aAer ibster care; tAe central roie of Aster parents (z R. Krieger, B. Pine, CWLA 1990);
- Jne cMd we7Are cnaiiengre. poRcy, practice and research (z P. Pe-korą, J. Whittakerem i in., Aldine de Gruyter 1992) oraz (wspólnie z R. Warsh i B. Pine):
-TbgetheragainriamRyreuniHcatłonin Aster care {CWLA 1993);
- Teacning ^miFy reuniHcation; A sourcebooJc (CWLA 1994);
- Reconnecting iamilies: A guide to strengrdieniny FamMy reuniR-serwces (CWLA 1996).
Barbara A. Pine - profesor na Wydziale Pracy Socjalnej Uniwersytetu Connecticut, USA.
Autorka prac z różnych dziedzin opieki nad dzieckiem. Prowadziła badania nad adopcją dzieci o specjalnych potrzebach, opieką zastępczą i reintegracją rodziny. Opubłikowata m.in.:
- Preparing adolescant AM- Me ańer Rłster care (z A. N, Maiuc-cio, R. Krieger, CWLA 1990); < i^: . -',^^;^ :.''n.'YM;\ h',; -
oraz (wspólnie z R. Warsh i A. MąŁuccw); ,^. , ^s^]M!;_^y
Noty o autorach

;*':- Teacniny iamily reuniHcatłon; A sourcebocJE (CWLA 1994); . ^- HeconnectMig /amilies; A guide to strengrtheniny family reuniH-cadon serwces (CWLA 1996).
Barbara Thomlison - profesor na Wydziale Pracy Socjalnej Uniwersytetu Ca!gary, Kanada.
Zajmuje się problematyką opieki nad dzieckiem, pomocy rodzinie i zdrowia psychicznego. Jest konsultantem programów wspierania rodziny. Ostatnio prowadzi badania strategii reintegracji z rodziną dzieci starszych, od dawna przebywających poza domem.
Opublikowała książkę Inę socjai wor&practicunj (Peacock 1996)
i szereg artykułów, a ostatnio pracę Ris& and protective Factojis in
cniM maitreatment (w: JMs& and resiiience in cMdhood pod red.
M. W Frasera, NASW 1997). ^
Zofia Walenia Stełmaszuk - adiunkt na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Zajmuje się probiematyką środowiska lokalnego i alternatywami opieki instytucjonalnej.
Prowadziła badania reintegracji z rodziną dzieci umieszczonych poza domem (wyniki w pracy Zagrożone dzieciństwo pod red. M. Ko-lankiewicz, WSiP 1998). Brała udział w wielu projektach międzynarodowych, m.in. przygotowała ekspertyzę polskiego systemu opieki w porównawczej pracy Tlne worid of foster care pod red. M. Coltona i M. Williams (Arena 1997) oraz w pracy Fbstering Jcin-snip pod red. R. Greeffa (Arena 1999). ;
Jest członkiem zarządu EUSARF i West-East DŁaŁogue in Social Know-How Transfer. Opracowała polską wersję Kodeksu Etycznego Rodzin Zastępczych.
Eugeen VerheUen - profesor prawa i kryminologii oraz dyrektor Centrum Praw Dziecka na Uniwersytecie w Gandawie (Belgia), v-ce przewodniczący belgijskiego UNICEF-u i Board of Plan International, konsultant i wysłannik ONZ, m.in. do krajów b. Jugosławii, Albanii i Rumunii.
Współzałożyciel i członek rady redakcyjnej Znternational Jour-nał of Ch#dren's Jtignts, koordynator organizowanych z udziałem UNESCO programów praw dziecka na uczelniach europejskich.
Noty 6 autorach 305

Jest autorem licznych prac z dziedziny praw dziecka. Najnowsze książki to m. in. UndersCandmc/ cMdren's rigAts (Univ. of Ghent 1997) i Monitoring cńHdren' rigrnts (Kiuwer Ław Internationa! 1996).
Robin Warsh - wykładowca pracy socjalnej w Boston College, USA. Specjalizuje się w opiece nad dzieckiem. Opublikowała szereg artykułów w czasopismach naukowych oraz (wspólnie z B. A. Pine i A. N. Małuccio) książki:
- TbpetRer again; J&m#y reunRicatłon in &ster care (CWŁA 1993);
- TeacMng ^am#y reuniRcatłon, A sourcebooJc (CWLA 1994);
- Reconnecting ^miFFes; A guide to sErengtńen/ngr iamił/ reuni^-cation services (CWLA 1996).
Margaret WiUiams - profesor na Wydziaie Pracy Socjainej Uniwersytetu w Calgary, Kanada.
Zajmuje się ewaiuacją programów opieki zastępczej i programów na rzecz rodziny, także w perspektywie porównawczej. Na zlecenie Internationa! Foster Care Organization koordynowała (wspómie z M. Coitonem) projekt analizujący systemy opieki zastępczej w 22 krajach, którego rezultatem jest praca The woiM of Ibster care (Arena 1997).0publikowała także, m.in.:
- J^rents, cAiidren and social woricers (Arena 1997);
-Jnternatjonalperspectives on Ami7ysupport (z W. HeHincłotem i M. Coitonem, Arena 1997);
- SEigma and ^ociaJ weFAre; Ań intejnationaJ comparaEive (ż M. Coitonem iin., Avebury 1997). '



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Z metodologii badań socjologicznych nad rodziną praca zbiorowa
Z metodologicznych i empirycznych badań nad pedagogiką praca zbiorowa

więcej podobnych podstron