J Słowacki Sen Srebrny Salomei


Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie
wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fun-
dacjÄ™ Nowoczesna Polska.
JULIUSZ SAOWACKI
Sen srebrny Salomei
romans dramatyczny w pięciu aktach
AKT I
omna a re imen ars im or e an e imen ar Ä… S S i an
syn e imen ar a r y s oli a ierami S o a ors i sie i r y
ro na a e o lony b r
r im ntarz
Mój Leonie, już po Ave Marii,
Siadaj waćpan² do tych ekspedycji.
Cóż tam piszą z króla kancelarii?
on
Rozkazują, byś rozesłał wicił
Po Podolu jako regimentarz,
I z Grzyłowem się łączył Moskalemt
Przeciw chłopstwu.
r im ntarz
Duma
Odpiszę im z żalem,
Żem nie Moskal; pierweju pójdę na cmentarz,
Niżbym moję moc regimentarską
Miał połączyć z kozacką i carską,
Z którą król mię żąda zaprzyjaznić.
Chcąc, jak wióisz mocaniev , mnie zbłaznić
Za to, żem był królowi posłuszny.
Cóż tam daléj?
on
Raport Gruszczyńskiego.
r im ntarz
Czytaj wacanw , bo to człowiek jest słuszny
I był dawniej moim szkolnym kolegą.
A óiś w mojej chorągwi mi służy.
Człowiek silnej ręki, człowiek duży!
Takich nie ma już óisiaj na ziemi!
A sÄ…, to ich karty i kieliszek,
Już nie szabla z ogniami złotymi,
Nie koń bawi, harcujący przed szykiem.
Jak mi drogi ten święty Franciszek
a e sy ne
Na pierścieniu óiadowskimx z krwawnikiemy ,
Tak mi drogie serduszko w tym starcu!
Biały starzec  biały  jak kot w marcu,
A tak jeszcze ognisty& ! Cóż pisze?
on
y a lis
ąre imen ar  w daw. wojsku polskim zastępca hetmana.
² a an  daw. skrót od zwrotu grzecznoÅ›ciowego: waszmość pan.
ł i i  dawny sposób zwoływania wojowników na wyprawę wojenną.
t os al (daw., pogard.)  Rosjanin; obywatel państwa moskiewskiego, szczególnie urzędnik a. żołnierz.
u ier e (daw.)  najpierw; tu: pręóej.
v mo anie  daw. skrót od zwrotu grzecznościowego: mości panie, waszmość panie.
w a an  daw. skrót od zwrotu grzecznościowego: waszmość pan.
x ia o s i  należący do óiada (przodka), oóieóiczony po nim.
y r a ni  daw. określenie ozdobnego kamienia barwy czerwonej, rubinu a. granatu.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 3
r im ntarz
Poczciwy szlagaÄ…p !
on
y a lis
r im ntarz
Poślę mu hufąą jeden zbrojny.
A ty, LwieÄ…², napisz, niech czeka
I niech unika rozprawy,
Aż przybęóie z niedaleka
ChorÄ…giew Kozaka SawyÄ…Å‚,
To pójóiemy na pewnika.
Teraz niech boju unika,
W lasach lega, nie na stepie,
Ani na wietrznym wertepie
Harcuje& Dodaj dwa słowa:
Że Salusia jego zdrowa,
Że my go wszyscy kochamy,
Z tej Trofoniuszowej jamy
Złego nie rokując sobie,
Wszakże omenu ciekawi&
A jeśliby już był w grobie,
Proś go, niech głowę wystawi
I nie straci polskiej duszy,
A ja go wyciÄ…gnÄ™ za uszy.
Cha! Cha! bajkarz Wernyhora
Staremu naplótł powiastek& !
Pójdę do naszych niewiastek
Powieóieć o tej potyczce
Z duchami& A ty& czy wczoraÄ…t
Oświadczyłeś się księżniczce?
on
Nie śmiałem, ojcze kochany!
r im ntarz
Głupiś! Więc ja cię wyręczę.
on
Ojcze!
r im ntarz
AniÅ› do kieliszka,
Ani do& Serce zajęcze!
Na sygnet świętego Franciszka
Przysięgam! Że cię zaręczę
òiÅ› jeszcze tym oto krwawnikiem.
a e ier ie i y o i
ąp s la a (z niem. s la en: bić, uderzać)  rębajło; por. s la on: prowincjonalny, zasieóiały na wsi, niewy-
kształcony szlachcic, hreczkosiej.
ąą (daw.)  zastęp, hufiec.
Ä…² e  dosÅ‚. tÅ‚umaczenie z Å‚ac. i wschodniosÅ‚owiaÅ„ski odpowiednik imienia Leon.
ął o a Sa a  Józef Sawa-Caliński, wybitny dowódca konfederacji barskiej.
ąt ora  óiś popr.: wczoraj.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 4
on
Semenko, siÄ…dz za stolikiem
I do Gruszczyńskiego napisz
EkspedycjÄ…Ä…u .
y o i
s m nko
Dobrze, panie!
r a b r i sia a r y s oli is e
Gniew, Zemsta
o y a ąv & Ot czart i papież
Na moje edukowanie
Musieli łożyć pieniąóe.
Oj, staremu ja szlachciurze
Taką wannę przyporząóę,
Takim pismem się przysłużę,
Taki bodiakÄ…w mu przyczepiÄ™,
Że, oj wspomni on w purpurze,
Ojciec, Córka, Klejnot,
Tojąx óiad, cały w krwawych ranach,
Mąż, Małżeństwo,
Jak mię kiedyś bił na stepie,
Bogactwo, Przemoc,
Szukając skarbów w kurhanach.
Chłop, Szlachcic
Stary óiad! Żałosny sknera!
Bywało chłopyąy oóiera
I plecy nahajem²p porze²Ä…
A złoto w szkatule dusi&
Każdy óień, mówi, wyorze
Perełeczkę dla Salusi
I turkusik da błękitny,
Albo pasek aksamitny;
Aż, powiada, moja córka
Cała w perłach i brylantach,
Bęóie grzebała jak kurka
W ksiÄ™ciach i grafach²² amantach.
Ot i wybraÅ‚a szczyglica²Å‚,
Nim szesnastu latek doszła,
Gacha²t , przy blasku księżyca,
Z którym sobie za mąż poszła
Bez barwinku²u i bez księóa&
Tam stary w stepach się pęóa
Za wiatrem i rzezuniami²v ,
A tu młokos óiecko plami
Na respekcie w ojca domu.
A ja& a ja& a ja ginÄ™
Z miłości!
ale a s lan rom ²w i e
Hej! SzklankÄ™ romu!
Ot za tę jednę óiewczynę,
ąu e s e y a  tu: wysłanie listu, przesyłki.
Ä…v o y a  tu: iron. o bogatym Polaku.
ąw bo ia  roślina stepowa o kolczastych łodygach i liściach.
Ä…x o  ten.
ąy o y  óiś popr. forma B.lm: chłopów.
²p na a  skórzany bicz.
²Ä… ora  tu: bić.
²² ra  tytuÅ‚ arystokratyczny.
²Å‚s y li  syn szczygÅ‚a; tu: ptaszek.
²t a  lekceważąco o kochanku.
²u bar ine  roÅ›lina o niebieskich kwiatach; tu: bukiet Å›lubny.
²v r e (z ukr. re n)  zab3aka, hajdamak.
²w rom  rum.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 5
Gdyby słowo miłe rzekła,
Skoczywby²x jak czart do piekÅ‚a,
WyrezaÅ‚by²y dwór i pany.
Był ja niegdyś wychowany
Na hetmana, nie na chłopa;
Choć syn Gruszczyńskiego popa,
To, bywało, na kurhanie,
Kiedy koń nade mną stanie
A miesiÄ…c w oczy uderzy,
To ja sobie śnił z rycerzy
Wielkie hufce, błyskawice,
Rusałeczki i księżyce;
Hej, i zamek na Ostrowie,
I hetmański miecz w alkowiełp ;
A ja, wtenczas pan mieczowy,
Wyśnił sobie, snem widunałą,
Od miecza jak od pioruna
Wyzłocone dno alkowy;
I w tej wielkiej ognistości,
W tym oblaskuÅ‚² i rubinie,
Śnił ja siebie przy óiewczynie
Pełnej wiary i miłości;
A to była jakaś nowa,
Blaskiem miecza koralowa,
JakaÅ› wielka hetmanowa,
Jakieś serce bohaternełł,
Zapalone, na śmierć wierne,
Na atłasach, na kobiercu
B3ące mi tuż przy sercu.
A óiś, co ja? Kozak dworny,
Rześki, śmiały i przezorny,
I do korda, i do czaszyłt ,
Lecz niedługo sługa laszyłu !
Hej! Kozaczek was nastraszy,
Pany Lachyłv ! Tajłw w goóinę
Ruszy całą Ukrainę
I z królem ją rozgraniczy.
bie a anna Salomea r s y s a
sa om a
Semenko!
s m nko
Od jej słodyczy
Serce mi pęka& Szczo pannałx & ?
²x s o y by  óiÅ› popr.: skoczyÅ‚by.
²y yre a  wyrżnąć.
łp al o a  ustronna izba; sypialnia.
łą i n  szaman, jasnowió, opowiadacz baśni.
Å‚²oblas  odblask.
łłbo a erny  óiś: bohaterski.
łt as a  tu: kielich.
łu las y  polski.
łv any a y  panowie Polacy.
łw a  toć; przecież.
łx s o anna (z ukr.)  co, panienko; słucham panienko.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 6
sa om a
Sen
Troska jakaÅ› nieustanna
Dręczy mię. Ciągłe sny miewam,
Chociaż przed każdemły uśnięciem
Głośno Anioł Pański śpiewam.
Ciągłe sny, których pojęciem
Wytłumaczyć i pojąć nie mogę&
Ojciec mię także niebogę
Przestraszył tym Wernyhorą
I sen znowu spęóił z powiek.
Powieó mi, co to za człowiek?
Czy go znasz? SkÄ…d mu siÄ™ biorÄ…
Te wróżby?
s m nko
Z ducha, panienko.
sa om a
Kiedy ja byłam maleńką,
To o nim słyszałam wiele&
Powieó mi, czy on bywa w kościele?
Czy się modli do Najświętszej Panny?
s m nko
Czartt p wie&
sa om a
Czart wie? Ach! Jaki ty blady!
Lękam się go& Czy ty chory, czy ranny?
Ach!
Semen o na le asi ie e Salomea l niona ie a
s m nko
Ptaszynę maleńką ja spłoszył&
Taj nie da z tÄ… LaszkÄ…t Ä… rady
CzÅ‚owiek, póki siÄ™ krwiÄ… nie spanoszyÅ‚t ².
Sia a n na a ie i a e r emi e o o i S
b a nie o na o ie e
Swaty
r im ntarz
Dosyć tu srebrnych blasków od księżyca,
Moja księżniczko, bo na to, co powiem,
Płoni się każda dostojna óiewica;
Mój syn przepłaci tej miłości zdrowiem,
Jeżeli serca dla niego nie ruszysz;
Chłopca mi, moja piękna panno, suszysz.
ksiÄ™ niczka
Syn mię acanat ł nazywa księżycem,
A księżyc ani suszy, ani grzeje.
ły a em  óiś popr.: każdym.
t p ar  diabeł.
t Ä… as a  Polka.
t ²s anos y si  stać siÄ™ panem; zyskać bogactwo, wÅ‚aóÄ™, panowanie.
t ła an (daw.)  skrót od zwrotu grzecznościowego: waszmość pan.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 7
r im ntarz
Więc mi chłopczyna biedny oszaleje,
CiÄ…gle pod twojem rozwidnionem licemt t ,
Na białe, srebrne strzały wystawiony.
ksiÄ™ niczka
Lecz mówi, żem ja księżyc jest czerwony.
r im ntarz
Być może, moja dowcipna óiewczynko!
Czerwony, bo ty jesteÅ› UkrainkÄ…,
A ukraińskie miesiące w czerwieni,
Zresztą& Nie mogę w dowcip iść zapaśniet u &
Jak się syn z białym miesiącem ożeni&
ksiÄ™ niczka
r ery a
Bęóie zaćmienie wielkie& Miesiąc zgaśnie.
r im ntarz
Dobrze& ! Po ciemku kochać się bęóiecie.
Wez ten pierścionek&
ksiÄ™ niczka
Zarzucę go w śmieciet v .
r im ntarz
Nie rób, acannat w , sobie z tego śmieszek,
Bo to jest krwawnik mój święty Franciszek,
Sygnet cudowny przez óiada mi dany
A tak przez usta już wycałowany,
Że świętych rysów na nim ani śladu.
Usteczek twoich pierścionek, uwity
Z róż i perełek, bęóie tak zużyty.
ksiÄ™ niczka
Więc go drugiemu oddam.
r im ntarz
Daj ciÄ™ gadu!
JakaÅ› dowcipna& ! Tego nie chcÄ™ wcale.
Powieó mi, kiedyż wam hyment x zapalę?
I wniosÄ™ pierwszy za zdrowie kieliszek?
ksiÄ™ niczka
Jak się pokaże ten święty Franciszek,
Zejóie z pierścionka i ślub da w kościele.
r im ntarz
Czasu ci nie dam, óiewczyno, tak wiele,
Jutro mi staniesz przed wielkim ołtarzem,
Nie darmo jestem tu regimentarzem;
Zregimentuję was do posłuszeństwa&
t t o em ro i nionem li em  daw. formy dla r.ż. i r.n.; óiś: twoim rozwidnionym licem.
t u i a a nie  iść w zapasy, stawać do walki.
t v mie ie  óiś popr. forma B.lm: śmieci.
t w a anna (daw.)  skrót od zwrotu grzecznościowego: miłościwa panna.
t x ymen  tu: płomień zapalany podczas uroczystości zaślubin.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 8
òiwno, że wszystkie waćpanny bÅ‚azeÅ„stwa
Tak mi są miłe jakby głos słowika.
ksiÄ™ niczka
Więc jako wdowiec oświadcz mi się z ręką,
A ja ci wrócę twojego krwawnika.
r im ntarz
Co za szalona i głupia óiewczyna!
Jak to? Więc wolisz mnie niż mego syna?
ksiÄ™ niczka
Kobieta, Młodość
Nie wiem, co wolę, namyśleć się muszę.
Skowronków pełną wiosennych mam duszę.
Kapryśną jestem i trudną óiewicą.
r im ntarz
Więc się namyślaj, moja kapryśnico,
Ale nad suknią, nie zaś nad małżonkiem.
y o i
ksiÄ™ niczka
Otóż zostałam z szlacheckim pierścionkiem
Proroctwo
I sprawóają się wióenia
I świat jest z duchami zgodny,
Bo krwawość tego pierścienia
Świadczy o temt y , że to pierścień rozwodny.
Bo ta kropla z Dejaniry
Koszuliu p na mnie skapana
Dawno mi przez srebrne liry
Była już zapowieóiana.
Wióę na palcu człowieka
Ten pierścień; w ciało się wjada.
I do kości dłoń wypieka
I z węglem, z ręką upada.
Ach! i wióę, ach! i słyszę
Jeszcze głos lirnego óiada,
Co jak dumka na sen mię kołysze.
Ach! i wiosczanÄ… ulicÄ…u Ä…
Leci rycerz  tak że chaty
Miecza jego błyskawicą
Oświecone świecą w sadach
Jak złoto-różane kwiaty&
Ach! i Å›pieszy po lewadachu ²
òiad do wesela potrzebny,
Podarunek niosÄ…c srebrny,
A za nim co& ? Drużka trupia&
O! Boże, jaka ja głupia,
Że o snach marzę ogniście.
Jak gdybym z duchami żyła,
Gdym na świecie rzeczywiście
Takie głupstwo popełniła,
Że choćby się teraz dręczyć
t y o em  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiś: o tym.
u p ro la e aniry os li (mit. gr.)  Dejanira nieświadomie podarowała swojemu mężowi, Heraklesowi,
zatrutą jadem (umoczoną we krwi centaura Nessosa) koszulę, przez którą heros zginął.
u Ä… ios ana li a  wiejska droga; droga przez wioskÄ™.
u ²le a a (daw.)  łąka, polana.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 9
I być braną przez miłość lub trwogę,
To już ani się zaręczyć,
Ani żoną być nie mogę.
S os r e a Semen
Jezu! Kozak się rozczuchału ł,
Zginionam& jeśli podsłuchał,
Jeśli mi stanie za świadka,
Że gdy słońce zejóie z czoła,
To ja nie zawsze wesoła,
Ale czasem jestem smętna wariatka.
Semenko.
s m nko
a e si b i
Czego potrzeba księżniczce?
ksiÄ™ niczka
Świętojańskiego robaczka w różyczce,
Gwiazdy i kwiatu, rybki i motyla,
Feniksa, myszki białej, krokodyla,
Sługi i pana, smutku i zabawy&
Czy ty służyłeś pod chorągwią Sawy?
s m nko
Nie, ale znam go.
ksiÄ™ niczka
Jakże on wygląda?
Czy na barana, czyliu t na wielbłąda?
Czy na kozaka, czyli na szlachcica?
Czy jest jak chmura? Czy jak błyskawica?
Czy z oczu jemu patrzy chłop czy książę?
s m nko
To patrzy, co mnie&
ksiÄ™ niczka
Ach! To być nie może,
Bo tobie z oczu popowiczu u wyziera.
s m nko
na s ronie
Ach! Ty proklatau v !
ksiÄ™ niczka
Przebacz mi, ja szczera&
Z tobą się o ten pierścionek założę,
Że ty syn popa.
s m nko
A jak syn czarta?
u łro a si  rozczmuchać się, otrząsnąć się z senności, rozbuóić.
u t yli  konstrukcja z partykułą pytajną -li; czy też.
u u o o i  syn popa (kapłana Cerkwi prawosławnej).
u v ro la y (z ukr.)  przeklęty.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 10
ksiÄ™ niczka
Jezu! Ten człowiek gotów mnie zadławiću w .
ie a
s m nko
Gniew, Zło
Budesz ty sto hroszy wartau x ,
Jak pozwolę się pobawić
Moim chłopom po zamczysku&
Jak z kosami potańcujem
Po nocy, na cmentarzysku,
Taj w sobie czarta poczujem&
y o i
zmiana i
as bo y o ie ony si y em mi y r e ami al si o nie i o nier e ols y o
s ra albo ys onie o na s en S S S i e ien o a

ruszczy ski
o obo y
Na tej się leśnej lewaóieu y
Rozłóżmy, mości panowie,
Miesiąc do snu luói kłaóie&
Trzeba dbać o koni zdrowie
I od rosy strzec pałaszyv p ;
Zgotujcie jaglanej kaszy,
Zaśpiewajcie hymn powstańskiv ą;
A śpiewem na Anioł Pański
Zakończyć tę wieczernicę&
I sza! noc przepęóić cicho,
Bo po lasach nie śpi licho
I można bez ostrożności
Zobaczyć swój łeb na tyce&
Bo to wojna bez litości,
Z orÅ‚ami b3Ä… siÄ™ krucyv ².
o i na s en
Mości wojaku Pafnucy,
Siądzmy tu na osobności,
Muszę pomówić z waćpanem.
Sia a
pa nucy
Słucham, stary mój kolego.
ruszczy ski
Więc bez eksorduv ł żadnego,
Jak gdybyś był kapelanem,
(Co być baróo może& bo się
Dominus vobiscumv t niby
u w a a i  tu: udusić.
u x b es y s o ros y ar a (z ukr.)  Bęóiesz ty sto groszy warta.
u y le a a (daw.)  łąka, polana.
v p a as  broń do walki wręcz z prostą, długą i szeroką głownią (częścią broni służącą do zadawania ciosów).
v ą o s a s i  powstańczy.
v ² r y  óiÅ› popr. forma M.lm: kruki.
v łe sor (z łac.)  wstęp.
v t omin s obis m (łac.)  Pan z tobą; zwyczajowe słowa powitania używane przez osoby duchowne w ko-
ściele katolickim.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 11
Przeb3a w acana głosie)
Powiem ci, że jakieś grzyby
Smutku na sercu mi rosnÄ….
Oto, panie, z przeszłą wiosną,
Gdy biły trąby wojackie,
Na hasło konfederackiev u
Nie poszedłem& Tak to bywa,
Że starość raói leniwa
A potem żal człowiekowi.
Bar upadł! Bar upadł, mocanie!
Zaufali Chrystusowi
A upadli& !
pa nucy
Na kolanie
Pokutuj waść za te słowa.
ruszczy ski
ÅšwiÄ…tynia to purpurowa
Pokuty  pierÅ› moja stara,
W której się serce rozparav v
Na wszystkich szwach, krwiÄ… lejÄ…ce:
Bo serce było gorące,
Jak zwyczajnie w starym Lachu,
Ufne& A teraz w przestrachu
Do chmur wygląda nieśmiało,
Pod bicz ofiaruje ciało
A jednak, ptaszyna licha
W piersi mojej ledwo żywa
O odwrócenie kielicha
Modli sięv w . Bo kto używa
Żywota obok potoku,
Którym sprawy boże płyną,
Kto chce spokojny z roóiną
Swoją kość góieś gryzć na boku,
Wiejskich kosztować słodyczy,
Choć się nie policzą luóie,
To się Bóg z takim policzy&
A już wspomniałem podobne
Aściv x o posępnym cuóie.
Który mi roóinę drobną
Nastraszył& Rzecz niesłychana!
pa nucy
Chrystus do domku waćpana
Zapukał& ?
ruszczy ski
Trzy razy! Trzy razy!
v u as o on e era ie  choói o konfederację barską, zbrojny związek szlachty polskiej w latach 1768 1772,
zawiązany w Barze na Podolu pod hasłem obrony wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej, skie-
rowany przeciwko królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom rosyjskim;
jednym z gł. celów konfederacji było zniesienie narzuconych przez Rosję ustaw dających równouprawnienie
innowiercom.
v v ro ara  rozpierać.
v w o o r enie ieli a mo li si  nawiązanie do Ewangelii, według której Jezus miał tuż przed uwięzieniem,
które w efekcie doprowaóiło do jego męczeńskiej śmierci, modlić się do Boga tymi słowami ( odwróć ode mnie
ten kielich ) o uniknięcie okrutnego losu, który przeczuwał.
v x a i  skrót od daw. formy grzecznościowej: waszmości.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 12
pa nucy
Mocanie, to sÄ… rozkazy,
Którym oprzeć się nie można.
ruszczy ski
Wizja, Proroctwo
Toż wióisz mię waśćv y na koniu,
Choć roóina o mnie trwożna,
Żona w ciąży  na ustroniu
Dom obok czarnego lasu.
A kiedym siadał na bryczkę
A óieci aż pod kapliczkę
Biegły za mną, to się z pasuw p
Irysowego widomiew Ä…
OdkryÅ‚a jasność na domiew ²,
Na którą óiatkiw ł łakomie
Patrzaływ t , aż zdjęte strachem
Krzyknęły, że wióą nad dachem Światło, Omen, Wierzenia
JakÄ…Å› nowÄ… tajemnicÄ™,
JakÄ…Å› gorejÄ…cÄ… Å›wiécÄ™w u ,
Co je baróo niespokoiw v ,
Bo nad samym domem stoi,
Jak krwawe serce z płomyków.
Na co ja patrząc, zmaluchlałw w
I z óiatkami razem struchlał
Bo nad domem nieboszczyków
I nad chatą luói chorą
Często takie światła gorą.
pa nucy
Pan Bóg litośniejszy bywa.
ruszczy ski
Toćw x ja ufam, i leniwa
Dusza się krzepi naóieją.
Wszakże gdybym tu ja zginął,
A duchy świecy nie zwieją
Z dworku, góie mi wiek przeminął
Tak słodko przy mej roóinie,
Góiem ja miał ojcowskie graty
Jeszcze wzięte na Turczynie,
A pod dąb mój rosochatyw y
Woóił gości& i pił kawę
W dawnych, starych roztruchanachx p ,
Pacierz mówił na kolanach,
Córkom gotował wyprawę;
Jeśli to wszystko pójść musi
v y a  skrót od daw. formy grzecznościowej: as a mi o ; używany popularnie mięóy szlachtą i mający
wydzwięk poufałości.
w p as  óiś popr. forma D.lp: pasa.
w ą i omie  w sposób oczywisty; widocznie, wióialnie.
w ²na omie  óiÅ› popr. forma Msc.lp: domu.
w ł ia i (daw.)  óieci.
w t a r a y  popr.: patrzyły.
w u i  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
w v nies o oi  niepokoić.
w w mal le (neol.)  zmaleć.
w x o (przest.)  wszakże, przecież.
w y roso a y  rozgałęziony.
x p ro r an  wielki, ozdobny kielich w kształcie zwierzęcia, służył do wznoszenia toastów.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 13
Z wiatrem& pomn3 o Salusi,
BÄ…dz dla niej jak ojciec szczery
I grozny jak ojciec drugi.
Bo to skrzydlate chimeryx Ä…
Gotowe zÅ‚otymi cugix ²
Przybyć po nią z pieśnią słodką
I óieciątko moje ciche,
Jakby jakÄ… drugÄ… Psychex Å‚,
Zrobić maleńką szczebiotką,
Którą za skrzydełka złote
Strzepotane Kupidx t chwyci.
A potem, gdy siÄ™ nasyci,
To wypęói na ciemnotę,
Rzuci góie jak óban rozbity.
Pamiętaj! To óiecko krwiste,
Oczęta ma przezroczyste,
Zielone, jak selenityx u ;
A zdają się na zuchwałość
Podwoóić szatańskie wzrokix v &
A taka płcix w wielka białość!
A takie gorsux x uroki!
Że się boję o nią  boję!
Baróo boję!
pa nucy
BÄ…dz spokojny.
ruszczy ski
Powieó, że ja przy niej stoję
Zawsze& choćbym pozbył ciała;
To w anielskÄ… palmÄ™ zbrojny
Stanę& I bęóie słyszała,
Jeśli się złego dopuści,
Mój głos z piekielnej czeluści
Wołający.
pa nucy
Nie wróż smutnie.
ruszczy ski
Bo to wióisz, po tych dworach
Są Włochyx y ówoniące w lutnie,
Ubrane w różnych kolorach,
Niby diabli w opalowych
Zbrojach& a wewnÄ…trz zepsuci;
Ci óiewczątek świeżych, zdrowych
Szukają& żądłem je wabią,
Aż ptaszeczek im w gardło się rzuci.
A sÄ… jeszcze sztukÄ… babiÄ…
x ą imera (mit.)  potwór z głową lwa, ciałem kozy i ogonem węża.
x ² i  óiÅ› popr. forma N.lm: cugami; tu: zaprzÄ™g.
x ł sy e (mit. gr.)  personifikacja duszy luókiej.
x t i właśc. i yn (mit. rzym.)  bóg miłości.
x u seleni  kamień księżycowy o specyficznym połysku.
x v ro i  óiś tylko forma lp: wzrok.
x w e (daw.)  cera; twarz.
x x ors (daw.)  dekolt.
x y o y  óiś popr. forma M.lm: Włosi.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 14
Zajęte stare matronyy p ,
Co porzuciły robronyy ą
I kornetyy ²& A te óiecku,
Już ubrane po niemiecku,
Straszne czasem dajÄ… rady.
Gdy je wióę w strusich kitach.
Choóące prawóiwe gady,
To bym siÄ™ na tych kobiétachy Å‚
Pastwił! Szelmy niegoóiwe!
Prawóiwie są diablą milicją.
o i re imen ars i
SkÄ…d ty, Kozak?
kozak
Z ekspedycjÄ…
Od dworu.
ruszczy ski
Czemu twe ślipiey t
Takie jasne? Takie krzywe?
Czy się spił na jakiej stypie?
kozak
Witromy u spity.
o i r s y s i obra a si o nio i i lis y a
pa nucy
Co siÄ™ zdarza
Waćpanu? Bledniesz, czytając.
ruszczy ski
Pieczęć jest regimentarza,
Lecz list& ? Czy on urÄ…gajÄ…cy v
Pisał? Czy był śmierci blisko?
Hej, rozpalić tam ognisko!
Niech lepiej te charakteryy w
Wyczytam&
pa nucy
Nie zmieniaj cery.
ruszczy ski
Honor
Mocanie! Pies pod podwórzem
Nieraz lepiej traktowany!
Patrzaj! Nazywa mię tchórzem!
Na czyste Chrystusa rany,
Którym ja się krwią zadłużył,
Klnę się& Powiada, żem stchórzył,
Żem zleniwiał, że& sto beczek
Krwi mojej na luói tych głowie!
y p ma rona  tu: zamężna i niemłoda kobieta.
y Ä…robron  szeroka, kloszowa suknia.
y ² orne  daw. kobiece nakrycie gÅ‚owy; wysoki czepiec o dwóch rogach (stÄ…d nazwa), zwykle bogato
zdobiony koronkami, woalkami itp.
y Å‚ obi a  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
y t li ie  oko; zazwyczaj rzeczownik ten występuje w lm: ślipia.
y u i rom (z ukr.)  wiatrem.
y v r a  drwić, szyóić.
y w ara ery  tu: litery.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 15
Piszą, żem z chłopami w zmowie.
Że& Będę mały człowieczek
Nie człowiek, jeśli przebaczę!
pa nucy
Daj aśćy x  niech ja list zobaczę.
ier e lis
To ręka i styl jest sługi.
ruszczy ski
Duma, Honor
Na pieczęć patrz! Krwawe strugi
Acherontuy y z ognia i krwi!
Na te słowa marszczę brwi
I trzęsę światem& Ja tchórz!
Otóż to tak, luóiom służ.
Nocuj w lesie pod namiotem,
To cię obrzucają błotem!
Otóż to tak z ludzmi tymi
Nowego serca i wiary!
Kazali ciągnąć w te jaryąp p ,
Ciemny komin, loch na ziemi;
Góie wiem, że pewna zasaóka
I cała czerń hajdamacka
Zasaóona.
pa nucy
Zdrada, Honor, Zemsta,
Więc im szczerze
Poświęcenie, Śmierć
Odpisz& Ja z listem pojadÄ™.
ruszczy ski
Ja mazałbym po papierze?
Ja& ! Oskarżony o zdradę
Nie krwią, życia fundamentem
Bronił się& ? Lecz atramentem
I piórem z gęsi ogona?
Nie, mocanie! Krew czerwona!
Ten mózg pod chłopów obuszkiemąp ą!
Mózg i krew ta na ich głowy.
A potem duch purpurowy
Z rozdartą piersią nad łóżkiem!
I niech im Pan Bóg da zdrowie.
Ja tchórz& Na koń! Do szabel, panowie.
ybie a i i a o r s a e o ob
pa nucy
sam
Sługa
O! Wielki Boże! Sprawóać się zaczyna
Domowi temu wróżona ruina,
I Chrystusowe do drzwi zapukanie
Karcące, pózne krwi ofiarowanie,
Spełni się jako straszliwa nauka
Dla czekających, aż Pan Bóg zapuka.
Leniwy starzec był, teraz ognisty.
y x a (daw.)  skrót od zwrotu grzecznościowego: a ; as mo (ten zaś od: as a mi o ).
y y eron (mit. gr.)  jedna z rzek Hadesu.
ąp p ar  dolina, wąwóz.
ąp ąob s e (zdr.)  obuch, tępa część siekiery; pałka.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 16
Więc choć to pewno zmyślone są listy,
Teraz go w małej mogile położą
Za to, że wzgaróił wielką sprawą bożą.
Lecz sądy boże są nieprzewióiane!
Cokolwiek bęóie, piersią przy nim stanę.
y o i
zmiana ii
o r na s a em si y ie i o i bo iemÄ…p ² mani
on
Kobieta, Miłość, Pozory
To już ostatnia bęóie schaóka nasza.
Ostatni raz czekam na niÄ….
Człowiek skarb serca rozprasza.
Każda chce mu zostać panią
WiecznÄ…& a tego nie zgadnie,
Że gdy raz łatwo upadnie,
To pózniej chyba pod kłódkę
Człowiek zamknie taką żonę.
Na to óieciątko stracone,
Jak na małą nezabudkęąp ł
Księżniczka patrzy z wysoka
I ze mnie nie spuszcza oka.
A kiedy uczyni wzmiankÄ™,
To mię tak śmiechem uderza,
Jak gdybym kochał sielankę
I sam wyszedł na pasterza.
Sali prosta jest i wierna.
Ale w najprościejszejąp t leży
Taka obłuda misterna,
Tyle głębokiej oóieży,
Taki kałkułąp u na dnie duszy.
Taki instynkt oszukaństwa,
Taka chciwość blasku, państwa.
Taka głęboka nauka
Zadawania ci katuszy,
Że wierność ich jest to sztuka,
W którą czart oczy pochował.
One wieóą, że to ołów,
Co by samych archaniołów,
Wisząc u skrzydeł, zmordował&
One z tem na świat przychoóą.
Wiernością nuóą lub zwoóą,
Obóierają nas z odwagi,
Liczą na litość!  od matek
Nauczone, że ten statek
I łzy, to są ich posagi.
Nim się ze światem obezna,
Każda wie, że woń w narcyzach
Jest drogą, że mąż ją zezna
I zapisze w intercyzach,
EwikcjonujÄ…cÄ…p v wyprawÄ™.
Ä…p ² bo iem  óiÅ› popr.: głębokim.
ąp łne ab a  niezapominajka (kwiat).
ąp t na ro ie s y  óiś popr.: najprostszy.
Ä…p u a  kalkulacje, rachuba.
ąp v e i ono a (z łac.)  gwarantować.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 17
Najprzód je wióisz ciekawe
Twego serca, słów niebacznych;
A do przyrzeczeń dwuznacznych
Podchwytywania umiętne;
Potem wióisz nagle smętne,
Ze łzą, co się w oczach kręci.
A pewne óiwnej pamięci,
Książki, góie w papier różany
Sam przez siebieÅ› jest wpisany
Wszystkimi giestyąp w i słowyąp x ;
Wkuty jak w kamień grobowy
W ich pamięć, już nie gorący,
Ale przez ten papier ssÄ…cy
Z ognia, z kolorów wypity;
Kwiat zwiÄ™dÅ‚y w sercu kobiétyÄ…p y .
I ty, co z gwiazdy pochoóisz,
One dowiodą, żeś marny,
Głupi, żeś jak szatan czarny,
Że dla nich tylko się roóisz.
o i S
sa om a
Jakże óisiaj twoje zdrowie?
on
Tak jak zawsze  ogień w głowie!
sa om a
Ty wczoraj już byłeś óiki.
Już na miłość niepamiętny,
Baróo dla mnie obojętny.
on
Wczoraj to były ogniki,
òiÅ› ogieÅ„& òiÅ› gorszy jeszcze.
sa om a
Daj rękę  ja cię popieszczę.
Zamówię i uspokoję.
Rozstanie, Smutek
on
Nie, nie, słodkie óiecię moje,
Ot byś lepiej szła nabożna&
Do stu diabłów! tak nie można
Żyć dłużej! Czy my Cyganie?
sa om a
Powieó, cóż się ze mną stanie?
Cóż ja nieszczęsna uczynię?
on
Co& ? Miłość twoja przeminie.
Dasz sobie na świecie radę,
Pójóiesz za mąż, ja przyjadę,
Jeśli na wojnie nie zginę,
ąp w ies y  óiś popr. forma N.lm: gestami.
ąp x s o y  óiś popr. forma N.lm: słowami.
Ä…p y obi y  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 18
Przyjadę kiedyś w gościnę;
A ty wtenczas, moja miła,
Przyjmiesz mnie, bęóiesz za siostrę.
sa om a
Słowa twoje baróo ostre&
Jam się óiś szczerze modliła
Za ciebie.
on
na s ronie
Baran do rznięcia!
sa om a
Ty nie masz ani pojęcia,
Co to jest modlić się za tych,
Co nas gubiÄ…?
on
Rozkosz czysta!
Rozkosz aniołów skrzydlatych.
Dla drugich zaś krzyż i ognista
Męka, jeśli są modlitw niewarci&
Gdyby to wieóieli czarci,
Mówiliby zawsze różańce.
sa om a
Ach! Piekielni obłąkańce
Więcej by litości mieli!
on
My nie jesteśmy anieli,
Ani ja& ani ty& mała!
sa om a
Jeśli ja tej gwiazóieąąp widnaąąą,
To pewnie się rozpłakała,
WióÄ…c mnie& jaka ja biédnaÄ…Ä…²!
on
Doskonała! doskonała!
Gwiazd wzywa! z kwiatami gada!
sa om a
Wiesz ty, dlaczego ja blada& ?
Ja chora.
on
Cóż ci dolega?
sa om a
Nic&
ąąp ia ie  óiś popr.: gwiezóie.
Ä…Ä…Ä… i ny  wyrazny, widoczny.
Ä…Ä…²bi na  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 19
on
Spuściłaś na dół oczy?
I łza ci po rzęsach zbiega?
sa om a
Rozstanie, Rozpacz, Azy
Ach! niechaj się ta łza stoczy&
Niechaj obmyje sumienie&
O Panie! Choć oburzenie
Czuję dla twojej srogości,
Jeszcze o trochę litości
ProszÄ™, a to ci wynurzÄ™
O czem dotąd same róże
I gwiazdy tylko wieóiały.
Otóż słuchaj& Na kawały
Serce się biedne rozpęta,
A jeżeli moja męka
Ciebie nie skruszy? to bęóie
Cud& alboś ty jest narzęóieąął,
Któremąąt Pan Bóg mnie ukarze.
Dwa temu tygodnie& śnię ja,
Że matka moja mi każe,
Abym ja u dobroóieja
Gruszczyniec, twojego taty,
Prosiła dla niej o konie,
Bo ją człek jakiś brodaty
Ściga, straszy, chwyta w dłonie
I& (rzekÅ‚a to najwyrazniéjÄ…Ä…u ,
Jakby przestrachem wzdrygnięta& )
Jeśli się Salusia zbłazni
A prośby tej nie spamięta,
To będę z óiećmi zarżnięta&
To rzekła i we mgłę wsiękłaąąv .
A ja zbuóona, przelękła
Myślałam, czy prosić, czy nie;
A najprzód wstyd był óiewczynie
Mówić o snach i o marze,
A potem:  (jak ja się ważę
Stać tu na takiej spowieói?)&
Myślę, jak tu nas odwieói
Matka  a spojrzy mi w oczy,
To mi rumieniec wyskoczy;
A ona słowo po słowie
Wyspowiada, drżąca trwogą,
I zapewne nic nie powie,
Ale na mnie spojrzy srogo,
Wzrok jak nóż w sercu obróci;
Zada mi boleści krocieąąw ;
Zacznie coś gadać o cnocie,
Z gorsu mi różę wyrzuci,
Każe włosy pleść inaczej,
Robotę na óień naznaczy
ąął y es nar ie  óiś popr. forma N.lp: (& ) narzęóiem.
ąąt rem  óiś popr.: którym.
Ä…Ä…u na yra ni  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
ąąv si a  óiś popr.: wsiąkła a. wsiąknęła.
ąąw ro ie (daw.)  wielka ilość czegoś.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 20
I bęóie patrzałaąąx z boku
Na łzy kręcące się w oku:
A ja& o Jezu kochany!
Nie będę już do altany
Mogła biegać nocną dobą,
Ani się widywać z tobą
Co wieczora pod tÄ… brzozÄ…,
Pod tÄ… czarnÄ… altaneczkÄ…;
I może mię góie wywiozą,
Albo z jakim siejo-hreczkÄ…Ä…Ä…y
Ożenią. To o tych rzeczach
Gadałam ja sobie w nocy
I spałam jakby na mieczach;
A buóiłam się bez mocy,
Jak ukraińscy widuni,
Którzy ciągle wióą trupy.
A wstyóiłam się też kupy
òiatek& i Å›lepej babuni&
Tu, góie takie toalety
I woskowane parkiety;
A ona, co po jaskółkach
Świegotaniu deszcze wróży,
Albo się w krześle na kółkach
Każe wozić po ogroóie&
Tu ja& w atÅ‚asieÄ…²p , przy róży
U boku, ja, panna w moóie,
Ze złoconym wachlarzykiem,
Musiałabym (myślę sobie)
Wozić ją i ach& przy tobie
Mówić z nią chłopskim językiem,
Bo ona po polsku nie umie&
To bywało w sercu tłumię
Przestrachy moje tajemne,
Zgryzoty, przeczucia ciemne,
I te sny nazywam marÄ…:
Lecz w noc i w goóinę szarą
Myślę i myślę o domu
Pełna niepojętej troski,
Ach& i do Matki siÄ™ BoskiéjÄ…²Ä…
Modlę we łzach i nikomu
Nie mówię, lecz drżę i płaczę.
Sen, Wizja, Matka, Córka
Otóż ja tej matki, panie,
Może nigdy nie zobaczę!
Bo óiÅ› pod samo zaranieÄ…²²
Śniła mi się góieś, w pustkowiu;
Potem tu, cała z ołowiu
I w ołowianej spódnicy,
Niby z perłowej macicy,
Z jednej perły była cała.
A twarz zwiędła i schorzała
Także koloru ołówka
Była już jak trupia główka
ąąx a r a a  óiś popr.: patrzyła.
Ä…Ä…y sie o re a (reg.)  ktoÅ› kto sieje hreczkÄ™, czyli grykÄ™; hreczkosiej; ubogi, pospolity szlachcic.
Ä…²p a as  bÅ‚yszczÄ…ca tkanina.
Ä…²Ä…bos i  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
Ä…²² aranie  chwila wschodu sÅ‚oÅ„ca.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 21
Na krzyżu wyrysowana.
Tu szÅ‚a, panie& tu& tÄ… steckÄ…Ä…²Å‚&
A ja w tej róży schowana,
Drżąca jak maleńkie óiecko,
Które się przestraszy óiada,
Co główkę z liści wysaóę
A ujrzę, że ona blada
Ióie, to chowam się w ciernie,
Oczyma za nią prowaóę,
Zziębła i blada niezmiernie,
Cierniami cała pokłuta,
B3ąc się jak słowik w nocy,
Gdy w klateczce spadnie z drutaÄ…²t ,
Chce latać i nie ma mocy,
Tylko siÄ™ trzepoce w klatce&
Tak ja, panie, mojej matce
òiwiÄ…ca siÄ™, strzepotana,
Chowałam się w krzaku skryta,
Cała zziębła i rumiana,
Jak czerwona włóczka zwita
W kłębuszek& I cóż ty na to?
on
Sen
Sałynka, bęóiesz bogatą.
Srebrny sen bogactwo wróży;
A że się chowałaś w róży,
To dobrze; pisano w górze,
Å»e w twemÄ…²u życiu bÄ™dÄ… róże.
sa om a
I ciernie?
on
I ciernie będą.
sa om a
Otóż ty miÄ™ zÅ‚otÄ… wÄ™dÄ…Ä…²v ,
Panie, ułowiłeś sobie
I porzucić chcesz, jak wióę?
Ale póki ja nie w grobie,
To się ty nie możesz żenić.
on
Jak to?
sa om a
Bo ja cię zawstyóę:
Sama się będę rumienić,
Sama siÄ™ wstydem ukarzÄ™,
A ciebie publicznie oskarżę.
on
na s ronie
Co słyszę! Wejdzmy z nią w targi.
Ä…²Å‚s e a  Å›cieżka.
Ä…²t r a  óiÅ› popr. forma D.lp: drutu.
Ä…²u em  óiÅ› popr.: twym.
Ä…²v a  linka zakoÅ„czona haczykiem z umocowanÄ… na nim przynÄ™tÄ…; óiÅ› raczej zdr.: wÄ™dka.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 22
sa om a
Słuchaj, i będą dwie skargi
Z jednych ust przeciwko tobie&
on
na s ronie
Co ja z tą óiewczyną zrobię?
sa om a
Z jednych ust wyjdą dwa głosy.
on
na s ronie
Ach, wyrywać teraz włosy!
I z boleści kąsać ręce& !
sa om a
I zaręczyny książęce
Ja zerwÄ™& zerwÄ™ szalona!
Bom jest na to podmówiona
I udarowanaÄ…²w mocÄ…
Przez duchy& co tu w altanÄ™
Weszły i tam się trzepocą
Jak gołębie krwią zwalane,
O ten liść otarte suchy,
Jakieś białe, krwawe duchy!
o i
on
sam
Co? Czy w obłąkanie wpadła?
Czy wiói krwawe wióiadła?
Albo li też chce udaniem
I aktorskiemÄ…²x obłąkaniem
Sumienie ciężej przywalić?
Na Boga! to nowa sztuka
Niewieścia! Serce rozżalić,
Potem jeść je óiobem kruka
I rozóierać, aż zaboli,
Aż własnej pozbęóie się woli.
o i S
s m nko
na s ronie
Podsłuchałem ich w altanie.
on
Ach! Semenko.
s m nko
Jasny panie!
on
Chodz tu, Semenko kochany,
Bóg mi cię pewno przysyła.
Ä…²w aro any  tu: obdarzony.
Ä…²x a ors iem  óiÅ› popr.: aktorskim.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 23
s m nko
na s ronie
SkażyÄ…²y : czort.
Swaty
on
Ot, z tej altany
Tylko co tu wyskoczyła
Tego Gruszczyńskiego córka,
Z którą ty nieraz mazurka
Tańczył& i tej młodej pani
Zasługiwał się, figlował.
Ja wiem, że ty nieraz dla niéjÄ…Å‚p
Twoje dumkiąłą komponował
I pod oknem w torbanÄ…Å‚² ówoniÅ‚&
Ot, i teraz się zapłoniłąłł
Jak óiewczyna.
s m nko
Ta, czy druga!
Ja nie szlachcic, ale sługa,
Kozak pański, król na stepie,
Szukam, góie serce przyczepię,
A nie można? jeśli Laszka
Wyżej sobie okiem mruga
I złotego łowi ptaszka:
Tfu! to dla mnie ta czy druga!
on
Ja wiem& ale ta óiewczyna
Nie wyszła spod adamaszkówąłt ;
To równa tobie chuóina,
A ty chwatąłu do takich ptaszków.
Gdyby ty chciał, to by miał ją,
Spróbuj tylko.
s m nko
Czart by chciał ją!
Sługa
Na co mi się piąć do państwa!
Z asawulstwaąłv i poddaństwa
Kontentąłw jestem& i ze służby
U panycza.
on
A mi już by
Ty szlachcianki tej odmówił!
Pan, Sługa, Kobieta,
Cóż, naprawdę, mój Semenko,
Małżeństwo, Mężczyzna,
Jam z nią w tej altanie mówił
Zabawa, Pozycja społeczna,
I serduszko miał pod ręką.
Swaty
Kiedy wspomniałem o tobie,
Ä…²y s a y (z ukr.)  powieó (raczej).
Ä…Å‚p ni  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
ąłą m a  ludowa pieśń ukraińska w formie ballady.
Ä…Å‚² orban  teorban, bandurka; instrument strunowy szarpany, pochodny od liry, o strunach basowych
i sopranowych, używany od XVIII w. w muzyce dworskiej; uważany za ukraiński instrument narodowy
ąłł a oni si  oblać się rumieńcem.
ąłt a amas e  tkanina jedwabna o błyszczącym wzorze na matowym tle; tu: znak zamożności i luksusu.
ąłu a  człowiek energiczny, óielny, śmiały.
ąłv asa ls o  pełnienie służby oficerskiej u Kozaków zaporskich.
ąłw on en  zadowolony.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 24
RzekÅ‚a: «nie, ale tak cicho,
Że mnie aż porwało licho,
Bom ją kiedyś ja sam lubił&
Lecz takiej biednej chudobieąłx
Nie mogłem (bobym się zgubił
U luói) oświadczyć z ręką.
Ot ja sobie z tą maleńką
Igrał, póki było można;
Lecz to óiewczyna pobożna,
Święcie w domu wychowana,
Gdyby ty miał ognia w kości,
To wyszedłby z nią na pana,
I przyszedłby do miłości.
s m nko
Zróbcież mnie, panyczu, panem&
Jeśli chcesz.
on
A chcesz, to zrobiÄ™:
Osaóę góie nad limanemąły ,
Dam ci futor na poczÄ…tek,
A wam, jak biednej chudobie,
Bóg pomoże i óieciątek
Wam naśle, które z zapału
Gniewnego ojca ostuóą.
s m nko
a a o n anym a em
Nech tobi BohÄ…t p !
on
Swaty
Stój& pomału& !
Trzeba z tą perełką cuóą
Ostrożnie& chociaż to cuda,
Jeżeli nam się nie uda,
Jak siÄ™ dobrze wezmiem oba&
Ona ciebie upodoba.
Ja wiem, znam ją, z iskier cała&
Gdyby teraz nie kochała,
To cóż, że trochę zaszlocha?
Jak przywyknie, to pokocha&
Jak z tobą w stepach zagości,
To step& ach! step, raj w miłości
Z takÄ… szlacheckÄ… panienkÄ…!
Cóż, głupcze& ? Cóż ty, Semenko?
Czy nie myślisz o kochaniu?
s m nko
Ach! ja, panie, w obłąkaniu!
on
Nie bądz głupi&
ąłx oba  skromny dobytek, ubogie gospodarstwo.
ąły liman  płytka zatoka rzeczna a. morska.
ąt p e obi o (z ukr.)  Niech ci Bóg (w domyśle: błogosławi).
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 25
s m nko
n r a si o n
Ja twój sługa&
on
o nos o i bior o r
A co? a co& ? Ta czy druga?
y o
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 26
AKT II
o miesi na o ro ie o i S i s a S
ksiÄ™ niczka
Moja Anusiu, siÄ…dzmy w tej altanie&
Sama się boję choóić po ogroóie.
anusia
Czy strach panience?
ksiÄ™ niczka
Powieó mi, czy w moóie
Teraz u luói słowików śpiewanie?
anusia
Nie, panno, teraz w moóie klawikordyąt ą.
ksiÄ™ niczka
Głupiaś! W zapachu kwiatów są akordy
I różne wielkie na świecie muzyki&
Powieó mi, czy óiÅ› w moóie sÄ… krwawnikiÄ…t ²?
anusia
Tfu! To horrendumąt ł, małej szlachty kamień.
ksiÄ™ niczka
a e ier ie e imen ar a
Więc mi ten pierścień krwawnikowy zamień
Za pierścioneczek chłopski, srebrny, gładki&
A choćby z kilku szkiełek były kwiatki,
Wez go i przynieÅ› mi, proszÄ™, do parku.
anusia
Jak to? Prostego pierścionka z jarmarku?
Skądże księżniczce to óiwne zachcenieąt t ?
ksiÄ™ niczka
Nie wiem; nie powiem, że miałam wióenie,
Bo wióeń żadnych ani snów nie miewam,
Choć często baróo drzemię i poziewamąt u ,
Aowiąc ustami, jak mówią, skowronka&
Dlaczego ja chcę srebrnego pierścionka& ?
Może mię jaki Kozak ze snu buói,
Może ten kamień krwawnikowy nuói,
Może na palcu krwi kolorem straszy&
Ach, zgub ten sygnet albo zjeó go w kaszy,
Albo góie zamień za pierścień najprostszy.
anusia
Panienka moją ciekawość zaostrzy.
Ä…t Ä… la i or  prototyp fortepianu.
Ä…t ² r a ni (daw.)  ozdobny kamieÅ„ czerwonej barwy; rubin a. granat.
ąt ł orren m  coś przerażającego; okropność.
Ä…t t a enie  zachcianka.
ąt u o ie a  ziewać.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 27
ksiÄ™ niczka
Więc zrób z niej sobie do krosienąt v nożyczki.
n sia y o i ier ieniem
Róże i nieśmiertelniczkiąt w
To sÄ… moje lube kwiaty;
AdonisyÄ…t x i granaty
LubiÄ™ i z malwÄ…t y piramidy;
Lecz gdybym mogła z opalówąu p ,
Z pereł, brylantów, z koralówąu ą
Pleść jako OceanidyÄ…u ²
Wieniec na zielonej fali,
Albo z siarki, co siÄ™ pali,
Robić powój pasożytny,
I włos długi, rozczesany
Ow3ać w ten kwiat błękitny,
PalÄ…cy siÄ™, kwiat siarczany,
I pokazać się tej szlachcie
Taką, jaką w myślach jestem;
Nazwaliby mnie azbestem
I w moim ślubnym kontrakcie
ZawarowalibyÄ…u Å‚ sobie,
Że w domu ognia nie zrobię,
Wioski nie spalÄ™ zarzewiemÄ…u t .
SkÄ…d mi ten duch? Sama nie wiem.
To wiem tylko, że mię nie to
Bawi, co tych luói krwistych
I że myśli mych ognistych
Mój dowcip jest zdawkową monetą.
o i S be ier ion a
anusia
Ach! Panno, na nasz óieóiniec
Wjechał jakiś Ukrainiec,
Który oczy, serce grzeje
Swą rześkością, oka blaskiem.
Wióiałam, jak przez aleje
Leciał z piorunowym trzaskiem,
A za nim jacyś pohańceąu u
Nieśli czerwone kagańceąu v ,
Podobno jego lirnicy,
òiady, w ognia bÅ‚yskawicy
ÅšwiecÄ…ce siÄ™ jak upiory.
A śród lip, z jego żupana
Różne lały się kolory,
Niby od świętego Jana,
ąt v rosno  maszyna włókiennicza do wytwarzania tkanin.
Ä…t w nie mier elni a  tu: kwiat.
ąt x a onis  tu: kwiat o żółtych lub czerwonych płatkach.
ąt y mal a  roślina o dużych barwnych kwiatach.
ąu p o al  kamień szlachetny o charakterystycznym, mieniącym się połysku; óiś popr. forma D.lm: opali.
ąu ą oral  óiś popr. forma D.lm: korali.
Ä…u ² eani y (mit. gr.)  nimÍî morskie.
ąu ł a aro a  zastrzec; zapewnić coś komuś lub sobie.
ąu t ar e ie  żarzące się węgle.
ąu u o anie (z rus.)  poganin; nazwa członków odóiałów tatarskich (a więc muzułmańskich); z czasem
obrazliwa nazwa, znaczÄ…ca tyle co: nikczemnik.
ąu v a anie (daw.)  kaganek; oświetlenie.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 28
O którym panienka czyta
Wióenie.
ksiÄ™ niczka
A mój pierścionek?
anusia
O pierścionek panna pyta?
Zgubiłam.
ksiÄ™ niczka
Zmów trzy koronekąu w
A odniosÄ… ci go duchy.
anusia
A temu, co przybył, panu,
Jak dać imię?
ksiÄ™ niczka
Zawieruchy
ImiÄ™, nazwisko kurhanu
A przydomek: ludu sława.
Ten pan, Anusiu, to Sawa.
anusia
Sawa? Ten syn hajdamaki?
To on wyrznie nas, panienko.
ksiÄ™ niczka
Chowaj siÄ™, Anusiu, w krzaki,
Bo już ciebie ma pod ręką.
Patrz, z regimentarzem idÄ…
I mówią oba o rżnięciu.
o i i S
r im ntarz
Przedstawię ciebie panięciuąu x
Aadnemu&
o si ni i
Ty zaÅ›, CyprydoÄ…u y ,
Lub HebeÄ…v p , zaraz nam musisz
Nalać ze srebrzystej stągwiąv ą&
Jest to wóó lekkiej chorągwi,
Pan Sawa.
o Sa y
Tobie zaÅ› powiem,
Å»e jej Å‚atwo nie ukusiszÄ…v ²,
Bo ją Bóg obdarzył zdrowiem
I dowcipem, więc jest hardaąv ł,
Jako alabastry twarda.
Nie proś o nic, bo się słowyąv t
ąu w r y orone  óiś popr. forma B.lm: trzy koronki.
Ä…u x ani ie  panicz, panienka.
Ä…u y y ry a (mit. gr.)  jeden z przydomków AĘîodyty, bogini miÅ‚oÅ›ci, piÄ™kna i pÅ‚odnoÅ›ci.
ąv p ebe (mit. gr.)  bogini młodości.
ąv ąs ie  naczynie o szerokim dnie, służące do przechowywania np. wody.
Ä…v ² si  ugryzć, skosztować.
ąv ł ar y  dumny, wyniosły.
ąv t s o y  óiś popr. forma C.lm: słowom.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 29
Jak wężyk mały wymyka;
I nie wdawaj siÄ™ w rozmowy,
Bo zapomnisz z nią języka;
I nie mów z nią o miłości,
Bo doświadczysz z nią trudności,
Bolu głowy, snów gorących
I takich feberąv u trzęsących,
Że świat przeklniesz& Dodam i to,
Że jest z mym Lwem zaręczona.
ksiÄ™ niczka
To fałsz.
r im ntarz
Jak to! faÅ‚sz? kobiétoÄ…v v !
Zastanów się& Ty szalona!
Podstępna znowu jak liszkaąv w !
Na sygnet świętego Franciszka
Przysięgam, żeś mi przyrzekła.
ksiÄ™ niczka
Sygnet rzuciłam do piekła.
Kto mi go wyrwie z płomieni
I odda, ten się ożeni.
o i n si
r im ntarz
Wióisz, fantastkaąv x óiewczyna!
Ióie za mojego syna,
Ale siÄ™ jeszcze z tem chowa.
Cóż ty na to? Ani słowa?
Cóż?
sawa
Jaśnie wielmożny panie,
WinszujÄ™.
r im ntarz
Chodz! Chodz, przy óbanie&
Tak nie można& Nie można na sucho.
sawa
W sercu mi teraz tak głucho
I tak ciemno, żem nie do kieliszka&
r im ntarz
Na świętego przysięgam Franciszka,
Że ci serce to wnet rozweselę.
sawa
Morderstwo, Zbrodnia,
Krwi óiś wióiałem tak wiele!
Krew
Takie straszne nieboszczyki!
Taki mord i takie zbrodnie,
Że przez całe dwa tygodnie
ąv u ebra  gorączka połączona z silnym dreszczami, malaria; óiś popr. forma D.lm: febr.
Ä…v v obi o  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
Ä…v w lis a (daw.)  lis.
Ä…v x an as a  marzycielka, idealistka.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 30
Z obrzyóeniem na jadło popatrzę;
Pomnąc na te sine chłopczyki,
Na jakim one teatrze
Zakrwawionym czyniły horrory&
r im ntarz
Co? wióiałeś wyrżnięte góie dwory?
sawa
Gruszczyniecki.
r im ntarz
Ach! co mówisz mi wasanąv y ?
Chłop, Szlachcic, Pan,
sawa
Dworek, Zbrodnia
Gruszczyńskiego chłop na wszystko rozpasanąw p ,
Przez jakiegoś obcego człowieka
Podżegniętyąw ą, wyrżnął całą roóinę
I przed mieczem w step ciemny ucieka.
r im ntarz
Ja tu mam na respekcie óiewczynę.
sawa
Więc z roóeństwa ta jedna została.
r im ntarz
Jak to? Cały dom& ?
sawa
Roóina cała
Bez litości w pień wymordowana.
r im ntarz
Proszę! proszę wielmożnego pana&
Mam panienkę tu jego dorosłą;
Trzeba, aby się to nie doniosło
Do jej uszu.
sawa
Nikt o tem nie powie,
Bom chorÄ…gwi zakazaÅ‚ surowieÄ…w ²
Szerzyć strachu.
r im ntarz
I wióiałeś dom cały& ?
Biedny ojciec& !
sawa
O słońca zachoóie,
Wióąc, że mi koń mój biały
Utyka, a Ukraińce
Zmęczeni, kazałem w chłoóie
Na górze, skąd widać Gruszczyńce,
ąv y asan (daw.)  asan, waćpan.
ąw p ro asan  skrócone od: rozpasany; nieokiełznany.
ąw ą o e ni y  namówiony do zrobienia czegoś złego.
Ä…w ²s ro ie  óiÅ› popr.: surowo.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 31
Rozłożyć się obozowi;
Tęsknota, Melancholia,
Sam zaÅ› ku temu domowi
Sielanka
Obrócony, na te ściany
Patrząc podupadłe, stare,
Choć dom był zorzą różany,
Choć lipy i pola jareąw ł
W słonecznemąw t błyszczały złocie,
Choć& Ach! Dotąd jeszcze śleóę,
Czemu ja w takiej tęsknocie
Patrzałem na kwietną mieóęąw u ,
Idącą przez żyta i wzgórki,
Na te łany, i służebne
I pańskie, góie wróblówąw v chmurki
Niby harÍî szare, srebrne,
Ważąc się przez błękit blady,
Ulatywały na sady,
W korony śliw i czerechówąw w ,
Niby harÍî peÅ‚ne Å›miechów,
Szmerów, świegotań i głosów;
Patrząc na te morza kłosów,
Drzewa, mieóę, wyznać muszę,
Że snów miałem pełną duszę,
Wióeń miałem pełne oczy.
Zdało mi się, że ów dworek
Powietrze błękitne broczy,
Że wróble jakiś paciorek
Nad tÄ… kalwaryjskÄ… stacjÄ…,
Jakiś smętny Anioł Pański,
Jakąś smętną suplikacjąąw x
ÅšpiewajÄ… do Panny Marii.
Zostawiwszy więc powstański
Huf, pasący stepów trawę,
Sam wziąłem kilku z rajtariiąw y
I uczyniłem wyprawę,
Rekonesansąx p na dwór Lacha.
Strach
A jeśli przyznam się kiedy,
Żem w głąb serca wpuścił stracha&
Ja, co na czele czeredyÄ…x Ä…
Rzucał się na óiała, smoki
I na spisachÄ…x ² braÅ‚ pod boki
Żywe ruskie kanonieryąx ł,
I z ich bladej strasznej cery
Chorągwie robił straszliwe,
Okiem łyskające, żywe,
Z śmiertelnych luói zrobione,
To wyznam, że strach miał oczy
Większe i baróiej czerwone,
Ä…w Å‚ ary  tu: jarzÄ…cy siÄ™.
ąw t s one nem  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiś: słonecznym.
ąw u ie na mie a  pas ziemi odóielający pola uprawne, zasiany kwiatami.
ąw v r bl  óiś popr. forma D.lm: wróbli.
ąw w ere  drzewo będące połączeniem czereśni i wiśni.
ąw x s li a a  katolicka pieśń błagalna.
Ä…w y ra aria  lekka jazda.
ąx p re onesans  rozpoznanie sił nieprzyjaciela na jakimś terenie.
Ä…x Ä… ere a  gromada, grupa.
Ä…x ²s isa  włócznia.
ąx ł anonier  żołnierz mający najniższy stopień wojskowy w artylerii; óiś popr. forma B.lm: kanonierów.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 32
Że mój włos, jak wicher smoczy,
Wchoóącemu w to pustkowie
Wyżej podniósł się na głowie.
Niechaj pan jaśnie wielmożny
Wystawi sobie ów domek
Taki cichy i pobożny,
Od nimfÄ…x t laszych, ekonomek
Ubrany w cebuli wianki,
W malowane na papierze
Obrazki, mieóiane óbanki,
Cynowe misy, talerze,
Na policach tak błyszczące
Około ścian jak miesiące
Czaroóiejskie, rusałczaneąx u ;
Zbrodnia, Okrucieństwo,
Teraz wszystko krwiÄ… zbryzgane,
Trup, Matka, òiecko,
Co uniknęło grabieży.
Pies, Krew
Trupy luókie bez oóieży
I na ziemi, i na łóżkach.
Na krwią ociekłych poduszkach;
òiatki porÄ…bane sroóe
I na ceglanej podłoóe
Porzucone, i z puchówek
Pierze śnieżące podłogi.
Sama pani& Widok srogi& !
òiateczki swoje bez główek
Za nóżki zimne, zielone
Trzymała& ach! jedną raną
Zabita, bo otworzone
Miała żywota świątniceąx v
I straszną płodu zamianą&
(Jasne stepowe księżyce!
Biorę was za krwawe świadkiąx w !)
Że łono tej polskiej matki
Od strasznego nożów cięcia
Wyszło na łono szczenięcia
I stało się psią mogiłą;
Bo i szczenię martwe było
Na dnie martwego żywota!
Poświęcenie, Matka,
Ojczyzno moja! o złota
Ojczyzna
Ojczyzno moja kochana!
W matkach twoich zarzynana!
I gubiona w matek płoóie!
Jeśli mój żywot na wschoóie
Czego wart, to Bóg to wiói,
Że go składam na ofiarę
I wszelką żywota marę
Składam, aż to, co mię wstyói
We mnie, krew moja kozacza
Wypłynie sotkiemąx x strumieni
I na węże się przemieni,
I ślady swe powytłacza
Mordem, ogniami i jadem;
ąx t nim a (mit. gr.)  boginka mająca postać młodej, pięknej óiewczyny, uosabiała żywotne siły przyrody.
Ä…x u r sa a  nimfa wodna.
ąx v i ni a  świątynia.
ąx w bior as a r a e ia i  óiś popr. forma B.lm: krwawych świadków.
Ä…x x so iem  setkÄ….
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 33
A ja wtenczas wpadnÄ™ na niÄ…
I zewrÄ™ siÄ™ jak gad z gadem,
Aż się stepy rozkurhanią,
Zniknie czar, co łby podchmielaąx y ,
Prawosławna wiara zgaśnie;
A we mnie, jak w niszczyciela
Na jakim starym kurhanie
Stojącego piorun trzaśnie.
Straszne to ofiarowanie
I ciała mego, i ducha&
Bo i we mnie zawierucha
I krwi strasznej słychać granie,
Bo miesiącówąy p pozłacanie
Ja znam także w myśli ciemnej.
Bo ja także duch tajemnej
Pełny myśli o przeszłości;
Lecz to votumąy ą, nie śród gości,
Nie przed szlachtÄ… przy kielichu
Zrobił ja, ale po cichu
Tam w jednej wielkiej komnacie.
Trup
Przed babką rodu, co biała
Za firankami sieóiała
W alkowieÄ…y ², w ponocnej szacie,
Jakoby furia tajemna,
Dawno już głucha i ciemna;
A teraz, na ten mord smoczy
I krwotok z ciemnej alkowy,
WytrzeszczajÄ…ca te oczy
Tak, jak gdyby przed nią głowy
òiateczek z wÅ‚oskiÄ…y Å‚ zÅ‚otémi
Krwawe, biegały po ziemi,
StraszÄ…c jÄ… razem i bawiÄ…c;
Jak gdyby im błogosławiąc,
Oczyma się poóiwiała,
Że one gaóinek ciała
Są biegające i zręczne;
Przed niÄ… i przed tym zegarem,
Który tam jak koło miesięczne
Zatrzymany strachem, czarem,
Poznawszy, że czas nie płynie,
Stał na północnej goóinie,
Do srebrnego ducha głowy
Podobny, w głębi alkowy;
Zemsta
Przed wskazówkami, co sine,
Groznie podniesione w górę,
Pokazywały goóinę,
Na którą Bóg przywiódł naturę,
Aańcuchem trwogi pojmał,
Krwią przeraził i zatrzymał;
Przed tym zegarem, co łóżko
Sczerwienione opłomieniał
I przed tÄ… martwÄ… staruszkÄ…,
ąx y o miela (pot.)  up3ać.
ąy p miesi  óiś popr. forma D.lm: miesięcy.
ąy ą o m  tu: ofiara składana (óiękczynna, przebłagalna) na ołtarzu a. uroczyste zobowiązanie.
Ä…y ²al o a  wnÄ™ka sypialniana bez okna.
ąy ł os i  óiś popr. forma N.lm: z włoskami.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 34
Której trup suchy skamieniał
I czarny jak zmyta chusta
Otworzone trzymał usta,
Krzyczące: gwałt i morderstwo!
Przysiągłem, że kawalerstwo
Polskie wygna krew kozaczÄ…!
Że Ukrainki zapłaczą,
Na mój miecz, na mego konia
RzucajÄ…c klÄ…twy i czary.
Bo ja będę jak miecz kary,
Kosa ścinająca błonia,
Orlica na pół rozdarta,
Mająca dwa serca i óioby;
Człowiek z troistej osoby,
Z Lacha, z Kozaka i z czarta.
r im ntarz
Hamuj się waćpan w zapale,
Bo się takie słowa ważą
Srogo w bożym trybunale;
A te twoje  aniołów przerażą.
sawa
Jak to? więc ten mord& ?
r im ntarz
Mocanie!
Mam siłę i prawo miecza.
sawa
Tam, góie krwi ohydna cieczaąy t ,
Znalazłem torbanąy u kozaczy,
A na tym były torbanie
Twoje herby.
Zdrada
r im ntarz
Co to znaczy?
Śmiałżebyś na mój dom stary
Rzucać jakie podejrzenie?
sawa
Nie, ale twoje kotary
I tych lip wiekowych cienie
Może dają cień jakiemu
Zdrajcy słuóe.
r im ntarz
Biada jemu& !
Bo jeśli go znajdę we dworze,
To mu na karku położę
Regimentarską rózeczkę.
Dotknę się go zimną ręką.
ąy t ie a  óiś popr. forma M.lp: ciecz.
Ä…y u orban  teorban; instrument muzyczny strunowy.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 35
sawa
Jest posłuch, że sam Tymenko
Kryje siÄ™ w szlacheckich dworach,
Jak wilk nakryty owieczkÄ…,
I w różnych staje kolorach
Przed oczyma swego ludu,
Siłą rząóący fatalną.
A bunt, podobny do cudu
Ręką jakąś niewióialną
Sprawionego, niby owe
Straszne napisy ogniowe
U Babilonii mocarzaÄ…y v ,
Napisane bez pisarza,
Tem okropniej szlachtÄ™ straszy.
r im ntarz
Zmażemy ostrzem pałaszy
Te ogniowe dokumentaÄ…y w ,
Które lud z czartem jurystąąy x
Piszą ręką ciemną, krwistą&
A tak zmażemąy y , że lud popamięta
I przelęknie się naszego pióra.
Góież jest, Sawo, ta krwawa bandura²p p ?
sawa
Lirnik ci jÄ… mój Bajda²p Ä… pokaże.
r im ntarz
PozazdroszczÄ… mi koronni pisarze
Mego oka w sąóeniu tej sprawy.
Znajdz tu sobie co óiś do zabawy,
Bo się trudnić waćpanem nie mogę.
o i
sawa
sam
Jako trąba uderzyłem na trwogę
I podniosłem serce w tym szlachcicu.
y o i s o a al any S
ksiÄ™ niczka
Azy
Ach! Dwie gwiazd& Ach! Dwie gwiazdek²p ² po licu
Mi zleciało, gdyś mówił o rzezi.
sawa
A do jakiej je przypiąć ferezji²p Å‚?
ąy v o e s ras ne na isy o nio e abilonii mo ar a  nawiązanie do opowieści z Księgi Daniela z Biblii; napis
 mane e el ares , tłumaczony jako:  policzone, zważone, rozóielone , będący zapowieóią śmierci oraz rychłego
upadku państwa, ukazał się ognistymi literami na ścianie podczas uczty wydanej przez władcę babilońskiego
Baltazara.
ąy w o men a  óiś popr. forma M.lm: dokumenty.
ąy x rys a  człowiek znający prawo.
ąy y ma em  skrócone od: zmażemy.
²p p ban ra  ukraiÅ„ski instrument strunowy szarpany; teorban.
²p Ä… a a  Dymitr WiÅ›niowiecki, zwany przez Kozaków BajdÄ…; sÅ‚awny awanturnik.
²p ² ie ia e  óiÅ› popr. forma M.lm: dwie gwiazdki; tu: Å‚zy.
²p Å‚ ere a  mÄ™skie okrycie wierzchnie noszone w Polsce w XVII w.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 36
ksiÄ™ niczka
Co, mój chłopku?
sawa
Co, mój biały księżycu?
ksiÄ™ niczka
Kiedyż nasze ogłosim wesele?
sawa
òiÅ›, kochanko&
ksiÄ™ niczka
Jak sobie podchmielÄ™
Ukraińską wonią, tom gotowa
Przysiąc na to, żem twoją jest żoną.
sawa
Sam czart na to jeszcze nie da słowa.
ksiÄ™ niczka
Ach! Jak głupią byłam i szaloną,
Kiedym poszła za ciebie sekretnie.
sawa
Kiedyś poszła, uczyniłaś szlachetnie;
Że się przyznać nie chcesz& jesteś Ewą.
ksiÄ™ niczka
A rad by ty potrząść drzewo?
Co? Bo cierpisz na to sroóe,
Że nie wiesz, jakie ja roóę
Owoce?
sawa
Jabłuszka winne.
ksiÄ™ niczka
Drzewko jestem baróo czynne,
Co óień w kwiatach jak pochodnia;
Kwiatek nowy roóę co dnia.
Róże, astry i narcysy²p t .
Ale co raz w myślach minie,
To już jak napój zakisy²p u
W listeczki siÄ™ nie rozwinie.
Ach! Jaka ja byłam głupia,
Sekretnie idÄ…c za ciebie!
sawa
na s ronie
Gniew siÄ™ srogi we mnie skupia
Jak piorun.
ksiÄ™ niczka
Pisano w niebie,
Że zawsze krzywo osąóę,
²p t nar ys  óiÅ› popr.: narcyz.
²p u a isy  zakisÅ‚y; skwaÅ›niaÅ‚y.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 37
Zabłąkam się w zawierusze,
Wpadnę w dół, w lesie zabłąóę
I wybłąkiwać się muszę.
sawa
Hej! Księżniczko na Ostrogu,
Czy panno, czy moja żono,
Pókiś tu na obcym progu,
Możesz sobie być szaloną,
ZimnÄ…, wzgardliwÄ…, zalotnÄ…,
W tęczach od stóp aż do głowy.
Bo wiesz, żem człek honorowy,
Wprzód mię na kawałki potną,
Wprzód mi serce w piersiach zjeóą,
Nim się szlachcice dowieóą
O naszem²p v małżeÅ„stwie. Ale,
Choć nie mogę w trybunale
(Boś ty akt ślubny podarła)
Przez adwokackie się gardła
Upomnieć o moje prawa;
Chociaż wiem, że pierwej muszę
Chłopską z siebie wygnać duszę
I wysypać ci z rękawa
Me szlacheckie dokumenta,
Proszę cię, ach! nie bądz święta!
Nie bądz dla mnie tylko śmiechem,
Małżonki mojej zarysem,
Różą, bławatkiem, narcysem
I pożądliwości grzechem&
Lecz pamiÄ™taj na mój statek²p w ,
Na cierpliwość pełną dumy;
I na rzecz miłosnej sumy
Wylicz mi óisiaj zadatek.
ksiÄ™ niczka
Co? Mój panie kredytorze²p x ?
sawa
Posiadam ogniste morze,
Pełne pereł i korali,
Które wióę na dnie fali.
Jednej perły chcę, kochana!
ksiÄ™ niczka
Nie, nic, tylko sama piana
Dla ciebie, małżonka cieniu.
sawa
W diabelskiem²p y ja odurzeniu.
Ach! raz, ach! raz tylko z ciebie
Trysnął płomień iskry boskiej&
Odwaga
Kiedy w rycerskiej potrzebie,
Puławskich broniąc odwrotu,
²p v nas em  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ›: naszym.
²p w s a e (daw.)  stateczność, staÅ‚ość, niezmienność (uczuć itp.).
²p x re y or  wierzyciel.
²p y iabels iem  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ›: diabelskim.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 38
Ranny, w kołysce żydowskiej,
W chmurze świszczącego śrutu
Śród dwóch rumaków wiszący,
Kazałem się jako krwawy
Sztandar w ogień gorejący
Nieść& I krzyczał hasło Sawy,
Gdym jak bachur²Ä…p z tej wyprawy,
Góiem niejeden dostał siniec,
Przyjechał na wasz óieóiniec,
Zawsze w tej kołysce sieóąc,
W pokrwawionych na łbie chustach;
Blady, bo przez dwa dni nie jeóąc;
Żółty, głód miałem na ustach;
Straszny, bom był cały w ranach;
Brudny, bom spał na kurhanach;
Głupi, bom o świecie nie wieóiał
I kręciło mi się w głowie;
Śmieszny, bom w kołysce sieóiał;
Hardy, bom nie dbał o zdrowie,
Ni o piękność kawalera;
To wtenczas, ty byłaś szczera,
Potulna jak małe kotki.
W zamku u staruszki ciotki
Sama, bywało, w garnuszku
Warzysz mi kaszÄ™ jaglanÄ…;
I wióiałem cię co rano
W zorzach różanych przy łóżku;
Ach! i byłbym na kolano
UpadÅ‚ jak przed bohomazem²Ä…Ä….
ksiÄ™ niczka
Pięknym skończyłeś obrazem!
sawa
Oszukałem się na tobie.
ksiÄ™ niczka
Oszukaliśmy się razem.
sawa
Kiedyż tej okropnej próbie
Koniec położysz?
ksiÄ™ niczka
Szaleństwo
Pomyślę
I wynajdę coś w umyśle&
Odpowiedz wariatki godnÄ….
Słuchaj& póty będę chłodną,
Jak wąż ci uciekać śliski,
Póty na męża utyski²Ä…²,
Na twe skargi będę głucha
I będę czysta jak mniszka,
Aż z ręki ognistej ducha
Pierścień świętego Franciszka,
²Ä…p ba r  mÅ‚oóieniec żydowski.
²Ä…Ä…bo oma  tu w pierwotnym znaczeniu: wizerunek bóstwa; óiÅ›: nieudolnie namalowany obraz.
²Ä…² ys i  utyskiwania, narzekania, lamenty.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 39
PierÅ›cieÅ„ z krwawej kornaliny²Ä…Å‚
Zerwiesz& Na koniu tu wjeóiesz
I przez drogie zaręczyny
Mnie zaręczoną rozwieóiesz&
Słowiki na ranek kwilą.
Bądz zdrów.
o i
sawa
sam
BÄ…dz zdrowa, Sybillo²Ä…t .
Wymyśla różne przyczyny,
Ucieka się do wykrętów.
Ale serce tej óiewczyny
Chłopstwa się mojego boi.
A utrata dokumentów,
Które mieli ojce²Ä…u moi,
Co ród od Calińskich wiodą,
JedynÄ… mi jest przeszkodÄ….
Ach! Ukrainę przewrócę,
Kurhany wszystkie rozwalÄ™
A z dokumentami wrócę.
o i
o i
on
sam
Ojciec mój w wielkim zapale,
Zachmurzony, nic nie gada,
Tylko w swoim gabinecie
Poosobno²Ä…v luói bada.
A mnie wielki strach napada,
Czy to już nie óiewki skarga?
Ach! To ona  list mój w ręku.
Sam jej widok za serce miÄ™ targa.
ry e si a al an i r e a y i s eny os a e na s ronie bie a S bieli
ian ro maryn brana a o l b
Szczęście
sa om a
Ach, jak od słowików jęku
Kołysze się cały staw&
Jaka woń tych róż i traw!
Jak leci w usta! na czoło!
Ach! ach! jak mi wesoło!
Ach! ach! jak mi wesoło& !
on
na s ronie
Nieszczęśliwa, a szczęściem spojona!
sa om a
Ten listek włożę do łona.
Tutaj w białym gorseciku,
²Ä…Å‚ ornalina  klejnot.
²Ä…t Sybilla (mit. gr.)  wieszczka przepowiadajÄ…ca przyszÅ‚ość pod wpÅ‚ywem Å›rodków odurzajÄ…cych.
²Ä…u o e  óiÅ› popr. forma M.lm: ojcowie.
²Ä…v oosobno (neol.)  osobno.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 40
Tu siedz w tajemnym kÄ…ciku,
Góie jedna róża czerwona,
Jako lampa zapalona,
Rzuca na mnie takie blaski
I tak opłomienia szyję,
Jak dno filiżanki saskiéj²Ä…w ,
Z której mój gołąbek p3e
I cały się złotem rumieni.
Ach! ach! ze mną się Leon óiś żeni!
Ze mną żeni się Leon sekretnie!
on
na s ronie
Niech mi kto łeb teraz zetnie
I rzuci Meduzy²Ä…x gÅ‚owÄ™
Na trzewiczki atłasowe.
sa om a
Szaleństwo, Marzenie,
Jeszcze nie czas. Jak ta sina
Przeczucie, Gwiazda
Gwiazda nad topolÄ… stanie,
To bęóie ślubu goóina.
A pod różane zaranie,
Sama wracajÄ…c z cerkiewki,
Na tem miejscu sobie stanÄ™
I pomnąc na smutek óiewki,
Na me serce oszukane,
Na wstyd, bom wstydu się bała,
Będę z radości płakała.
on
na s ronie
Szelma²Ä…y ze mnie!
sa om a
Ach, Boże mój!
Dlaczego ta noc taka cicha!
Dlaczego tych gwiazd taki rój?
Dlaczego jedna, zda siÄ™, wzdycha?
A druga leci góieś z daleka?
A trzecia krwawa jak pies szczeka
I na błękitach mi ujada;
A czwarta  ach! a czwarta spada,
I nad Gruszczyńcami zgasła.
Ledwie żem z trwogi nie wrzasÅ‚a²²p ,
Wióąc tę gwiazdę przy zgonie
Jak główkę ducha z oczami.
Ach! jak tam smutno w tej stronie!
Jaka mgła nad Gruszczyńcami!
on
na s ronie
²Ä…w sas i  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
²Ä…x e a (mit. gr.)  kobieta, która swoim spojrzeniem zamieniaÅ‚a luói w kamieÅ„, miaÅ‚a węże zamiast
włosów. Została pokonana przez Perseusza, który odciął jej głowę, która następnie została umieszczona na tarczy
Zeusa.
²Ä…y s elma  osoba sprytna, umiejÄ…ca sobie poraóić z trudnymi sytuacjami, nie zawsze w uczciwy sposób;
tu: nikczemnik.
²²p r as a  óiÅ› popr.: wrzasnęła.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 41
Każde jej słowo rozóiera.
sa om a
Czy tam w domu kto umiera?
Czy kto leży konający?
A ta gwiazda& Anioł złoty
Po duszÄ™ przylatujÄ…cy!
Ach! ach! pełnam trwogi i tęsknoty.
on
na s ronie
O! słowiczku! o! skończ to śpiewanie!
sa om a
Przez głębokie się wsłuchanie
W powietrze, wsłuchałam w trwogę.
Ach, cóż ja? Ja nic nie mogę!
Co się ma stać, to się stanie.
Ach, jak smętnie, jak mi parno!
Jak mi smętnie, jak mi czarno!
O! stróżu, święty aniele,
Pamiętaj, że óiś moje wesele.
ybie a ios e
on
y o s o a al any
Miłość niespełniona,
Wesele& Ohydna sprawa!
Smutek, Pan, Chłop, Ślub
Z Semenką ślub malowany
Przez spitego księóa dany,
Bez świec, skrycie, potajemnie.
I moje miłosne prawa
Ten chłop zroóony nikczemnie
Bęóie nad nią miał po ślubie.
On podejmie, co ja gubiÄ™:
Nie diament szlifowany,
Ale perłę czystej rosy;
Nie tęczę, ale jej włosy;
Nie rubin w ogniach, różany,
Ale usta jej& maliny;
Nie strojnÄ… w tony gitarÄ™,
Ale czysty głos óiewczyny,
Który mu przysięże wiarę
I dotrzyma, gdy przysięże.
A ja co mam& ? Włosy& węże!
Oczy, jak szataÅ„skie bielma²²Ä…,
Głos, co mówi mi, żem szelma,
W sercu ranę i nóż w ranie;
I twarz, którą krew porzuci,
Która na szelmy nazwanie
Jak słonecznik się obróci.
o i
r im ntarz
ale a
Panie Leon²²²!
²²Ä…bielmo  zmÄ™tniona rogówka w oku.
²²² anie eon  óiÅ› popr. forma W.lp: Panie Leonie!
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 42
on
Ojciec woła.
r im ntarz
Panie Leon!
on
Tu jestem w altanie.
Jakie grzmiące i ponure wołanie?
Co, mój ojcze?
r im ntarz
Lud, Bunt, Religia, Ksiąó
Lud nasz cały dokoła
Zbuntowany& Mój pop stanął na czele.
Wczoraj noże święcono w kościele.
Czy wieóiałeś, że tam takie święto?
A Gruszczyńce&
on
Co, mój ojcze?
r im ntarz
Wyrżnięto.
on
Dom Gruszczyńskich?
r im ntarz
Naszych starych sąsiadów.
A wiesz, synu, kto zgrają tych gadów
Rząói? Wieszli²²Å‚, kto Tymenko siÄ™ zowie?
Zgadn3 acan; bo ani ci w głowie
Taka myśl& Zgadn3, synu kochany?
Oto kozak twój Semenko, poznany
Po tej krwawej bandurze.
y m e s o on s a ban r o a
on
Chrystusie!
r im ntarz
Wczoraj napadł w ogroóie Anusię,
Która niosła mój pierścień z krwawnikiem,
Wyrwał jej z rąk, i chciał palec nożykiem
Uciąć óiewce, jeżeli zakrzyczy;
Potem kazał nie mówić nikomu
I ten pierścień tajemniczy,
Święty, uniósł z mego domu
I bęóie nim Å‚otr wierutny²²t
Oszukiwał szlachtę małą.
on
Gdyby zaraz&
²²Å‚ ies li  konstrukcja z partykułą pytajÄ…cÄ… -li; czy wiesz.
²²t ier ny  prawóiwy, caÅ‚kowity, oónaczajÄ…cy siÄ™ danÄ… cechÄ… w najwyższym stopniu.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 43
r im ntarz
Aotr obrótny²²u !
on
na s ronie
Wyjechawszy na noc całą,
Jeszcze mógłbym go dogonić:
Ale musiałbym odsłonić
MojÄ™²²v haniebnÄ… intrygÄ™&
r im ntarz
I cóż myślisz?
on
omi s aniem²²w
Ojcze drogi&
a s ronie
Diabeł
Ach, z czartami wszedłem w ligę!
Ani cofnąć teraz nogi,
Ani wprzód uczynić kroku&
r im ntarz
Patrzałem na ciebie z boku&
Waść mi óiwnie zamyślony& ?
on
Ojcze, daj mi dwa szwadrony.
r im ntarz
Jak to? A twoje wesele?
on
Jutro czekajcie w kościele,
Przyjadę na czas z pierścionkiem.
r im ntarz
Idz Waść.
on
o o i
Za moim skowronkiem
I ja stary ptak polecÄ™.
A teraz bożej opiece
Polecam mojego ptaka,
Syna mego jedynaka!
²²u obr ny  óiÅ›: obrotny; zwinny, sprytny, zaradny.
²²v mo  óiÅ›: mojÄ….
²²w omi s anie  óiÅ›: pomieszanie.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 44
AKT III
om e imen ar a o S i S
r im ntarz
Czas teraz, mospanie²²x Sawo,
Czynnie zająć się wyprawą
I buntowi uciąć głowę.
Czas pokazać w ciemnym jarze
Wielkie miecze koralowe,
Jak dawni regimentarze
Ukraińscy i podolscy.
Polak, Nacjonalizm,
Czas pokazać, żeśmy polscy
Mężczyzna, Kobieta, Córka,
Posiadacze tej krainy,
Żona, Szlachcic, Chłop,
Choć bez heÅ‚mów i kirysów²²y ;
Właóa, Własność
To wszakże nie do pierzyny
Tylko i nie do kieliszka;
Ale naszych cór, narcysów,
Na świętego klnę Franciszka!
Nie damy chłopom za żony.
Syn mój, wziąwszy dwa szwadrony,
Przed nami zamiata pole
I pewnie siÄ™ na rosole
Rusałczanym nie rozpieści&
A sąóę, że lada chwila
Od Gruszczyńskiego nam wieści
NadlecÄ…  pewnie siÄ™ stary
Na erudycjÄ…²Å‚p wysila
A szablicÄ…²Å‚Ä… przygasza pożary.
o si ni i
Ty zaÅ›, moja piÄ™kna parko²Å‚²,
WiÅ„ nam żywota przęóiwo²Å‚Å‚.
Gdybyś była sprawiedliwą,
To bym ciÄ™ regimentarkÄ…
OgÅ‚osiÅ‚ na kraj okolny²Å‚t ,
Gdy sam jako hetman polny
Po rosie w pole wyjadÄ™&
Ale panienka ma wadÄ™!
Ma wadę; pierścionki gubi&
Kto taką stratną poślubi,
To kiep²Å‚u &
ksiÄ™ niczka
s o iera ²Å‚v s o o a na Sa
Czy słyszy pan Sawa?
r im ntarz
On siÄ™ jeszcze rozpoznawa²Å‚w ,
Ale nie zna siÄ™ na tobie,
²²x mos an (daw.)  forma grzecznoÅ›ciowa, skrót od: moÅ›ci pan (miÅ‚oÅ›ciwy pan), równoważna óisiejszemu
zwrotowi an.
²²y irys  pancerz okrywajÄ…cy sam korpus rycerza.
²Å‚p er y  óiÅ› popr. forma B.lp: erudycjÄ™.
²Å‚Ä…s abli a  szabla.
²Å‚² ar a (mit. rzym.)  bogini przeznaczenia.
²Å‚Å‚ r i o  przęóa.
²Å‚t o olny  óiÅ›: okólny, czyli okoliczny, sÄ…siedni.
²Å‚u ie (daw.)  czÅ‚owiek nierozgarniÄ™ty, dureÅ„.
²Å‚v s o iera  spoglÄ…dać.
²Å‚w ro o na a  tu: rozpatrywać, zastanawiać siÄ™ nad czymÅ›.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 45
Boś ty mu ni siostra, ni żona&
Kobieta, Mężczyzna, Ptak,
Cóż? tęskno ci bez Leona?
Obraz świata
Ślubny wam óień przyozdobię
I wyjaśnię wam świetlicę
Abami Kozaków na tyce.
ksiÄ™ niczka
Tateczku& A czy pan Sawa
Bęóie pochodniÄ… w lichtarzu²Å‚x ?
r im ntarz
a o bro
Cóż to, mój regimentarzu?
Jaka ty już w myślach krwawa!
Ledwo óisiaj na urzęóie
A już rączki masz łabęóie
Zajęte głów zdejmowaniem?
ksiÄ™ niczka
Owszem, chciałabym rozdawać.
r im ntarz
Cicho! BÄ…dz z uszanowaniem&
Wióisz, Sawo, te ptaszęta
Trzeba śmieszkami napawać.
Na żartach się nie poznawać;
To one swem²Å‚y Å›wiegotaniem²t p
Przez różne szpaczków talenta²t Ä…
Smętny czas, grożący nocą,
Żywo po anielsku złocą,
I zdaje się, gdy świegocą,
Że ta ziemia cała gajem
Zielonym, gwiazdÄ… i rajem;
Góie za teatru kurtyną
Luóie lepsi za kraj giną.
o i a as em r s y s ie o r
Cóż to znowu za szlachcic obdarty?
pa nucy
Od Gruszczyńskiego przychoóę.
r im ntarz
A Gruszczyński?
pa nucy
Pozostał na droóe.
r im ntarz
Powieó wszystko i bądz z nami otwarty;
Tobie z oczu nieszczęście wyziera.
Umarł starzec? czy umiera?
Czy przez chłopstwo góie w sztuki rozdarty?
²Å‚x li ar  Å›wiecznik.
²Å‚y s em  óiÅ› popr.: swym.
²t p ie o anie  Å›wiergotanie, ćwierkanie.
²t Ä… alen a  óiÅ› popr. forma B.lm: talenty.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 46
pa nucy
Jasny panie, posłuchaj cierpliwie
A uderzÄ™ ci chrapliwie
(Tak, że zadrży serce mężne)
W nieszczęścia trąby mosiężne.
Gniew
Wczoraj, panie, po twym liście
Otrzymanym starzec biały
Ruszył się jak lew ogniście,
Gotów targać świat w kawały.
«Co, ja tchórz?  krzyczaÅ‚  «ja, stary
Rotmistrz²t ² sÅ‚użący za Sasów?
Mnie każą wychoóić z lasów?
ar y i es a e imen ar a i a a i ienie
Ciągnąć przez lochy i jary?
Góie ledwie węże się toczą
Po kwiatach wstążką błękitną?
Góie rzezunie nas otoczą,
Z gór wystrzelają, w pień wytną
I głowy nasze na tykach
Postawią żonom przed oczy&
Wizja
Tak krzyczaÅ‚, a na uboczy²t Å‚
Przy gwiazdach, wielkich świecznikach
Srebrnych, które ogonami
W niebie wisiały nad nami,
Zwierzyć się przede mną szukał
Z omenów²t t , jak mu do dworku
Po trzykroć Chrystus zapukał
We drzwi, dwakroć we śnie zastał,
A raz zastał na paciorku;
Tak, że po stukaniu nastał
Wielki strach, i czeladz²t u caÅ‚a,
Matka, nawet óieci drobne,
Owo stuknięcie żałobne,
Grozne, po którem nastała
Cisza w domu i na dworze,
Wzięli za stuknięcie boże.
«Jakoż  mówiÅ‚ do mnie stary 
Była to dla mnie nauka,
Abym poszedł pod sztandary,
Bo Pan do drzwi moich puka,
Pokazuje w kraju łoói
Tonące luóie w rozpaczy;
I sam w domek zajrzeć raczy,
Sam po rycerza przychoói.
«Jakoż  mówiÅ‚  «mam ufanie,
Å»e na werbunku²t v nie zginÄ™.
To, jaśnie wielmożny panie,
Z jego ust sÅ‚yszaÅ‚em wczora²t w ,
Potem swojÄ™²t x mi óiewczynÄ™,
SÅ‚użkÄ™ u twojego dwora²t y ,
²t ²ro mis r  dowódca szwadronu.
²t Å‚na bo y  óiÅ› popr.: na uboczu.
²t t omen  znak, wróżba.
²t u ela (daw.)  sÅ‚użba we dworze.
²t v erb ne  powoÅ‚ywanie do sÅ‚użby wojskowej.
²t w ora  óiÅ› popr.: wczoraj.
²t x s o  óiÅ› popr.: swojÄ….
²t y ora  óiÅ› popr. forma D.lp: dworu.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 47
Polecił: i wnet z lewady
Pod rosę i księżyc blady
Ruszyliśmy, czyniąc pilny
Marsz, ażebyśmy o wschoóie
Przeszli cicho jar mohilny,
I o irdynieckim broóie²u p
Zachwycić mogli góie wieści&
Rano& (Ach, panie! w boleści
Wizja
Mówić nie mogę!) nad rankiem,
Pod brzóz już ostatnich wiankiem
Jeszcze się zatrzymał stary,
Jeszcze mi tam swoje mary,
Swoje sny i wizje chore,
Oraz starca WernyhorÄ™
Z wróżbą o dwóch chorągiewkach
Przypomniał. A w leśnych drzewkach
Był óiwny z powieścią związek,
Jakieś szeptanie gałązek,
Szmery stłumione półgłośne;
Jakby śpiewania żałośne
Przez duchy tych drzew czynione
Na kwietnem²u Ä… lewad wybrzeżu,
Jakby po starym rycerzu
Jakieś głosy utęsknione,
(Które jeszcze w uchu słyszę)
Raóące staremu na ciszę
I spoczynek& Wtem z rozÅ‚ogów²u ²
Podniosło się słońce złote,
Na kształt mojżeszowych rogów
Ubrane w ogniste słupy;
I wiodło nas na robotę
Mieczową, którą już kupy
Kawek i wron, i szulaków²u Å‚,
Zwite koło naszych znaków
CzarnÄ… koronÄ… piekielnÄ…,
Okrakały za śmiertelną.
Rota²u t za rotÄ… sprawieni,
Wszyscy dobrzy przyjaciele,
Jechaliśmy  on na czele
Z chorągwią& I w jar ów głuchy
Pełny deszczowych strumieni,
A po ścianach czarny, suchy,
Bokami słońcu zakryty
Wjechaliśmy, tak że słońce
Ozłociło nasze kity
I same sztandarów końce:
A ciemność jaka w kościołach
Panuje, grobowej bliska,
Na naszych leżała czołach;
Gdyśmy przez te uroczyska
Ciągnęli, żując myśli surowe;
²u p ir ynie i br  mowa o Irdyniu, lewym dopÅ‚ywie rzeki TaÅ›miny na Ukrainie, który pÅ‚ynie przez ogromne
bagna.
²u Ä… ie nem  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ›: kwietnym.
²u ²ro  tu: rozlegÅ‚y obszar.
²u Å‚s la (gw.)  jastrzÄ…b.
²u t ro a  daw. jednostka piechoty polskiej, liczÄ…ca do trzystu żoÅ‚nierzy.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 48
I tylko kopyt iskrzyska,
Gdyśmy podkowa w podkowę
Za naszym woóem lecieli,
Albo blask od karabeli²u u ,
Swoje ognie piorunowe
Na ciemne jary te kładły;
Jakby tam furie²u v u skaÅ‚y
Z ognistymi przeÅ›cieradÅ‚y²u w
Na nasze ciała czekały,
Tych luói mających ginąć
Gotowe w płomień owinąć.
Około óiewiątej rano
Przyjechaliśmy nad duże
Serca wód, wielkie kałuże,
Stawek, góie nam po kolano
Woda oraz grząskie błoto
Lgnące pętało rumaki&
Tam starzec z chorągwią złotą,
A za nim pomniejsze znaki
Wbroóiły& A wody śpiące
W srebrne siÄ™ wielkie miesiÄ…ce
Rozeszły; jakby, o panie!
Niosąc nasze pożegnanie
Ojczyznie góieś stojącej na brzegu&
Walka
Bo wtem, nie strzegÄ…c szeregu
Aadu i żadnej komendy,
Przyszedłszy nie wieóieć którędy,
Pokazał się lud gruszczyniecki.
Ci siÄ™ wężowymi stecki²u x
Zlewali z gór na Polaków;
Ci się z jałowcowych krzaków
Ukazali, strasznej cery
Podpiłej& sinozielonej.
Rzekłbyś, że na ziemi onej
JaÅ‚owców ciemne ogrojce²u y
Przeraóają się w siekiery,
W noże i w spisy²v p , i w zbójce²v Ä…&
Że te straszne jaru ciemnie
Całe się krwią zarumienią,
I wyreżą siÄ™ wzajemnie²v ²,
I w dwie mogiły zamienią&
Że ze srebrnego jeziorka
Zrobi siÄ™ teatrum²v Å‚ nowe,
Na którem śmierć jak aktorka
Swe tragedie purpurowe
Bęóie odgrywać w ciemności;
Krwawe sztandary pozwiesza,
Luóką kość do wilczej kości,
²u u arabela  szabla z rÄ™kojeÅ›ciÄ… w ksztaÅ‚cie gÅ‚owy orÅ‚a.
²u v rie (mit. rzym.)  demony Å›wiata poóiemnego, z czasem utożsamione z greckimi boginiami zemsty
(Eryniami).
²u w r e iera y  óiÅ› popr. forma N.lm: przeÅ›cieradÅ‚ami.
²u x s e i  óiÅ› popr. forma N.lm: steckami; s e a a. s e a: dróżka.
²u y o ro e  ogród.
²v p s isa  broÅ„ drzewcowa kawalerii; włócznia.
²v Ä… b e  óiÅ› popr. forma B.lm: zbójców.
²v ² yre si a emnie  tu: wytnÄ… siÄ™ wzajemnie.
²v Å‚ ea r m (z Å‚ac.)  teatr; przedstawienie teatralne.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 49
CiaÅ‚a luókie z psimi ciaÅ‚y²v t
Ohydną ręką pomięsza;
I temu, co trupy wskrzesza
A niebios jest gospodarzem,
Takim okropnym cmentarzem
Ta ohydna monarchini,
Mająca świat w panowaniu,
Przy wiekuistem²v u wskrzeszaniu
Litość albo strach uczyni
I horror& Pierwszy Gruszczyński,
Obejrzawszy gór załogę
I cały lud ukraiński,
Któremu nie mógł podołać,
Kazał długo i na trwogę
Żałośnie w trąby zawołać;
A dotÄ…d nie wiem, na kogo
Wołał  trąb serdeczną trwogą
I tem tak żałosnem graniem?
Bo mu góry z urąganiem
Odpowieóiały o męstwie
Próżnem²v v , góie moc taka wroga& !
Więc sąóę, że Pana Boga
O swojem²v w niebezpieczeÅ„stwie
Trąbami on zawiadamiał;
Więc sąóę, że pierwej duchy
Na powietrzu góieś rozgramiał
I bił o anielskie słuchy
I był w niebie, nim na świat powrócił,
PorwaÅ‚ sztandar i na wrogi²v x siÄ™ rzuciÅ‚.
I z białą głową odkrytą
Leciał gnany naszym gwarem
I krzykiem& (a nie słowiczy
To głos, kiedy szlachta krzyczy,
Pęóąc zbrojna do ataku!)
Już wóó na czele orszaku
Dobył się z grząskiego błota,
Już koń się wspinał na brzegu,
Już chorągiew wielka, złota
Burczała, już rąbać zaczynał
I powietrze już zarzynał
Jęczące od szabli zamachu.
Wtem stanął i bladość strachu
Twarz mu oblała i rosła,
Z ust próżne wypadły dzwięki,
Sztandar złoty wypadł z ręki,
Miecz na tasiemce zawisnÄ…Å‚;
A krew, co się wprzód podniosła
Tak, że rumieniec wytrysnął,
Wróciła trwożna do łona,
I bladość straszna, zielona,
Bladość, co nigdy na Lachu
Nie występuje  ohydna!
²v t ia y  óiÅ› popr. forma N.lm: ciaÅ‚ami.
²v u ie is em  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ›: wiekuistym.
²v v r nem  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ›: próżnym.
²v w s o em  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ›: swoim.
²v x ro i  óiÅ› popr. forma B.lm: wrogów.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 50
Bladość, która w nocy widna
Na złoóieju, bladość strachu
Zielona i ołowiana,
Pierwszy raz wtenczas wióiana
Przeze mnie na polskiej twarzy,
Przeraziła nas husarzy
I mróz nam przeszedł przez kości.
Bośmy się zlękli bladości
Takiej czarnej, ołowianej,
Na twarzy woóa wióianej.
Bo ta przy srebrnym warkoczu
Twarz biała jak u komety,
Bo w twarzy te węgle oczu,
W oczach te wzroku sztylety
I krwiÄ…, i ogniem czerwone,
Góieś na powietrzu utkwione,
Wylatujące z rozłogu,
Góieś utkwione& jakby w Bogu,
òiÅ› wióÄ™&
Broń, Zemsta
Teraz was proszÄ™
Jeszcze o chwilÄ™ cierpliwÄ…,
Bo starca pałasz przynoszę;
Więc i mękę jego żywą
Mymi słowy wszczepić muszę
Jego mścicielowi w duszę.
Niech tego ojca obraza
Przejóie w serce, w dłoń człowieka;
Niech ten kawałek żelaza,
Który róa wieków powleka,
Znajóie tu ręce gorące.
I niech te umierajÄ…ce
Stare tureckie turkusy,
Gdy je polskie ręce chwycą,
Znów swe oczy rozbłękicą.
Niech tej klingi²v y kolor rusy²w p ,
Gdy nią człowiek krzyż uczyni,
Znów swoję twarz rozrubini,
Jak piorun polskich pałaszy,
I świat krzyżem czerwonym przestraszy.
r im ntarz
Zawiesiłeś nas ciekawych
Nad przepaścią pełną strachu
I widm jak upiory krwawych.
pa nucy
Mówiłem wam, że w zamachu
Szabli, lecÄ…c na gromady,
Starzec, stanął& Stał się blady,
GÅ‚uchy, jakby skamieniony²w Ä…,
Wysoko góieś zapatrzony,
Jak na kruki, jak na wrony,
Na słońce i na niebiosa,
Na anioły i na Boga.
²v y lin a  ostrze.
²w p r sy (daw.)  jasny.
²w Ä…s amieniony  skamieniaÅ‚y.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 51
A na niego szedł las wroga,
Gromada spis złotowłosa;
Las niby jakiś bez liści,
Który sÅ‚oÅ„ce rozogniÅ›ci²w ²
I na wierzchołkach oświeci;
Las w środku pełny zamieci
Od mgieł zawiany posępnych;
Las tajemnic niedostępnych
Z girlandą ognia na głowie;
A w tej girlanóie, o! Boże!
Słuchajcie, mości panowie!
I dajcie też Wernyhorze
Świadectwo, że wiói, co gada:
Zbrodnia, Okrucieństwo
Pośród spis dwoje główeczek.
Jedna i druga tak blada,
A tak utkwione na tyce,
Że z tych dwojga óieciąteczek
ByÅ‚y dwie pÅ‚onÄ…ce Å›wiéce²w Å‚
I dwa umarłe księżyce
Śród straszliwego ogrojca;
Dwie główki ścięte po szyje,
Szły prosto, prosto na ojca,
Jakby wiosenne lil3e²w t
Na krwawym zabójcy grobie;
Zda siÄ™, ucieszone obie
Tem wielkiem²w u egzaltowaniem,
Tym powietrznym mogilnikiem²w v ,
Tą wolnością i lataniem;
Tem żelazem, co w nie tonął,
I z główek wyszedł ognikiem
I palił się na wietrze i płonął
Jako świętych serduszek oferta.
Kto wam to lepiej naczerta,
Nie wiem? Do ojca szły ręki,
Niby żebrać o niebieskie zasiłki;
A ja sąóę, że mogiłki
Prosiły go i trumienki&
Rozpacz
Lecz on! Gdy te óiatki ścięte
Ujrzał& i te spis wierzchołki!
I wprzód pomyślał: aniołki!
A potem: że wniebowzięte,
A potem: że już zarżnięte,
Pomyślał& To, mości panowie,
Włos mu biały wstał na głowie;
W zupełne wpadł obłąkanie,
Pokazał na te świeczniki,
Ręką nam pokazał na nie
I beÅ‚knÄ…Å‚: «Moje chÅ‚opczyki,
I nic nie mógÅ‚ mówić wiÄ™céj²w w ,
Bo w usta mu sto tysięcy
Pereł upadło& A wtedy
²w ²ro o ni i (neol.)  tu: sprawić, że las bęóie wyglÄ…daÅ‚, jakby pÅ‚onÄ…Å‚.
²w Å‚ i e  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
²w t lil e  óiÅ› popr.: lilie.
²w u em iel iem  óiÅ› popr.: tym wielkim.
²w v mo ilni (daw.)  cmentarz.
²w w i  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak y.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 52
Jeden z nas krzyknÄ…Å‚: «Mospanie!
Na potem domowe biedy!
Na potem po óiatkach płakanie!
Teraz wrogom stawmy czoło,
Nim otoczą nas wokoło
I wytnÄ… na tej moczarze&
To rzekł ów głos, a zaś starzy husarze
Pewni byli, że im zemstÄ™ poruczy²w x .
Ale starzec cały w gniewie
KrzyknÄ…Å‚: «Któż to miÄ™ tu uczy?
Czy to wasz komendant nie wie,
Skąd mu brać w rozpaczy radę?
Oto mój tu pałasz kładę 
Rzekł i rzucił ten miecz goły 
«Tu mi stać, bo ja pojadÄ™
Po óiatek moich popioły,
Po te krwawe jarzębiny
I po domowe nowiny.
Choćbym miał przed moje chłopy
Rzucić się, lizać im stopy,
To wyproszę je od krzyża
Te główki, które wiatr piecze;
Wszakże to resztki człowiecze!
Których świętościom ubliża
Pogrzeb taki bez szacunku,
Takie urąganie z ciałek,
Taki mięsiwa kawałek;
Ten z boskiego wizerunku
Aachman zatknięty na óidę
I na strach pokazywany,
Oczom luókim na ohydę,
Berberysem krwi skÄ…pany,
Którego kruk Kozakom zazdrości.
To rzekł i pełen żałości
Pojechał& I wnet go czernie
Oblazły wkoło jak mrówki.
Z gestu widać, że niezmiernie,
O swoje maleńkie główki
Starzec prosząc, spuścił z tonu,
Z gestu widać i z pokłonu,
Że pokorę wielką kłamał,
Że zupełnie się tam złamał
Ów szlachcic pod ręką bożą.
Gniew, Szaleństwo
PodjechaÅ‚em wtenczas bliżéj²w y
I słyszałem, że go trwożą
Główek tych niezdjęciem z krzyży
I pogrzebem ich nieświętym,
O domie mówią wyrżniętym,
O krwi, mordach, o płomieniu;
Nareszcie o żony zlężeniu²x p
I powiciu szczenięcia.
Wtenczas rękę jak do cięcia
Podniósł z miecza obnażony,
²w x or y  powierzyć wykonanie czegoÅ›.
²w y bli  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak y.
²x p l enie (daw.)  poród.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 53
I cały wstydem czerwony&
Bo i starość ma wstyd swój óiewiczy
I pudorem²x Ä… siÄ™ różanym maluje,
Gdy kto świętość jej roztajemniczy,
KrzyknÄ…Å‚: «Hycle! pomordujÄ™!
Wytnę w pień! szelmy! gaóiny!
I nieba fundament siny
Krwią czarną waszą zamażę!
Góie szabla? Góie moi husarze& ?
Krzyknął obłąkany cały;
Obejrzał się& i stał się biały
Jak trup& Azawić się zaczął i ślinić,
I ogłupiał, i nie wieóiał, co czynić.
Wtenczas jeden sotnik²x ² stary
RzekÅ‚ do niego: «Hej, Lachu i kumie!
Wydaj rozkaz, szczob tyje huzary²x Å‚
Ze szkap zlazły, taj w jeziorka się szumie
Nie kąpały, a na łaskę zdały się&
Słysząc to, oczy tygrysie,
Jasne, starzec w chłopy wlepił
I oczyma ich oślepił,
Jakby słońcami tej ziemi,
Słońcami obłąkanymi
We krwi, w płomieniach i w grozie,
Poświęcenie
I rzekÅ‚: «WiÄ™c miÄ™ na powrozie
Jak psa, pany gospodarze,
Wiedzcie przed moje husarze,²x t
Gotowe niosÄ…c siekiery.
A jako znacie, żem szczery,
Tak i przed śmiercią nie zdraóę,
A wam szlachtę tu sprowaóę
I pod siekierami będę
Ostatnią dawał komendę.
To rzekł: a jemu pod boki
WÅ‚ożywszy mordercze piki²x u ,
Tak, że zdawał się wysoki,
Jako dawne mÄ™czenniki²x v ,
Jak Chrystusowe sztandary,
Zbliżać się ku nam ów stary:
Chłopstwo go tak, pewne zdrady,
Wiodło przed własne szeregi.
Ale oczy, nasze szpiegi,
Poznały, że starzec blady
Z chÅ‚opstwem siÄ™ czarnem²x w nie kuma,
Ale żywota ostatki,
Swój dwór wyrżnięty i óiatki
Bogu na ofiarę składa
I sam też o palmach duma.
Lecz męczeńskich& O czem chłopstwa gromada
Nie wieóiała, nie znając Jezusa.
²x Ä… or (Å‚ac.)  wstyd.
²x ²so ni  kozacki dowódca puÅ‚ku konnego.
²x Å‚s ob y e ary (z ukr.)  żeby ci husarze.
²x t mo e sar e  óiÅ› popr. forma B.lm: moich husarzy.
²x u i a  daw. baróo dÅ‚uga broÅ„ drzewcowa, o drzewcach siÄ™gajÄ…cych szeÅ›ciu metrów, zakoÅ„czonych me-
talowymi grotami.
²x v a ne m enni i  óiÅ› popr. forma M.lm: dawni mÄ™czennicy.
²x w arnem  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ›: czarnym.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 54
Jakoż śród tych óid obrusa,
Jak na chuście Magdaleny,
Słońce tej okropnej sceny,
Słońce jasne, jego głowa
Spokojna a purpurowa
Od męki cierniów serdecznych,
Jakoby w kręgach słonecznych
òiÅ› mi przed oczyma staje.
Dał znak, by ucichły zgraje
I zamodlił się sam w sobie&
Nagle! W tem sercu, w tym grobie
Całej nieszczęsnej roóiny
Jakieś głosy wielkie, mężne,
Jakoby trąby mosiężne
Z Jozafatowej doliny²x x
Zagrały& I bęóie słynąć
Ta komenda w okropnym parowie
ZatrÄ…biona: «MoÅ›ciwi panowie! 
WrzasnÄ…Å‚  «Za ojczyznÄ™ ginąć!
Ja trup& ! To nam starzec krzyknÄ…Å‚,
Jakby grozna trÄ…ba sÄ…dna,
I okrwawił się, i z oczu nam zniknął.
I zaczęła siÄ™ walka nierzÄ…dna²x y ,
Bośmy z furią szatańską mścicieli
We łzach ślepi i na oślep lecieli.
r im ntarz
Mniejszym stawiÄ…²y p u ludów posÄ…gi.
U nas tylko powieóą po wiekach:
Taki ojciec! Taki rycerz był ongi!
A husarze?
pa nucy
Na chÅ‚opskich zasiekach²y Ä…
Dali gardło; kilku tylko zostało,
I ci wstyóić się muszą żywota.
r im ntarz
Kto tak gada jak ty, ten niemało
Musiał czynić?
pa nucy
Pózniejsza robota
To pokaże, czy ja pański robotnik.
r im ntarz
Któż ty jesteś& ?
pa nucy
Stary óiwak, samotnik,
Bez przyjaciół&
²x x r by o a a o e oliny  Dolina Jozafata w Biblii (por. KsiÄ™ga Joela) ma być miejscem kazni,
ostatecznej zagłady, która rozpocznie się na głos trąby podczas Sądu Ostatecznego.
²x y al a nier na  tu: niedowoóona przez nikogo; taka, podczas której nikt nie sprawowaÅ‚ rzÄ…dów nad
odóiałami.
²y p s a i  stawiajÄ… (zwykle).
²y Ä… asie i  roóaj zapory.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 55
r im ntarz
To nieprawda, mospanie,
Bo ja jestem twój przyjaciel i w stanie
Dać za ciebie i gardło, i rękę&
pa nucy
O Gruszczyńskiego panienkę
ProszÄ™, jako opiekun sieroty&
r im ntarz
Góie SaÅ‚ynka²y ²?
ksiÄ™ niczka
Ach! Dębu wywroty
Czasem łamią i róże podleśne!
r im ntarz
Co mi wróżą te sÅ‚owa boleÅ›ne²y Å‚?
ksiÄ™ niczka
Kochany mój opiekunie,
Utraciliśmy Salunię.
Zniknęła óisiaj ze dworu,
Jakby na niÄ… ojciec krwawy
Rzucił kontusza rękawy
I do anielskiego choru²y t
Na srebrne łabęóie stawy,
Góie przy harfach grają dusze,
Zaciągnął. Może toż ona,
Jako listek w zawierusze
Z ziemi lekko podniesiona
DuchowÄ… z roóeÅ„stwem współkÄ…²y u ,
Jak w jesieni listek klonu,
Co się wydaje jaskółką,
Lub jako listek jesionu.
Co się zdaje gwiazdą złotą,
Wióąca się na świecie sierotą,
Jak ton zlewa siÄ™ do tonu,
Jako ognik do ogników,
Za duszami nieboszczyków
Poleciała.
r im ntarz
Kontrefekcie²y v
Szpaka, mów mi bez ogródek.
Ta panienka na respekcie
Dla wielu mi óiś pobudek
Droga  niech prawdy siÄ™ dowiem.
ksiÄ™ niczka
na s ronie
Cóż ja mu nieszczęsna powiem?
Domysłów mu nie wyjawię.
²y ²Sa yn a  ukr. zdr. od imienia Salomea.
²y Å‚bole ne  óiÅ› popr.: bolesne.
²y t or  óiÅ› popr.: chór.
²y u s  óiÅ› popr.: spółkÄ….
²y v on re e  wizerunek, portret, obraz.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 56
r im ntarz
W krwawej nas trzymasz obawie.
ksiÄ™ niczka
Sen
Śniła mi się Dejanirą
Porwaną, a potem śniła
U óiada ze srebrną lirą,
Jakoby brzoza pochyła
DumajÄ…ca nad dumkarzem;
Potem gwiazdÄ… nad cmentarzem.
r im ntarz
Tu o sny nie choói wcale.
ksiÄ™ niczka
Więcej nie wiem nic prócz plotek.
r im ntarz
Mów je.
ksiÄ™ niczka
Czy ja kołowrotek?
r im ntarz
Waćpanna mi za zuchwale
Odpowiadasz. Tutaj choói
O cześć młoóiutkiej óiewczyny,
O cześć szlacheckiej roóiny,
O mój dom, któremu szkoói
Ten rapt²y w , trafiwszy siÄ™ u mnie.
ksiÄ™ niczka
A waćpan mię też za dumnie
Pytasz siÄ™.
r im ntarz
Rzecz tego warta.
ksiÄ™ niczka
nie em
òiewczyna twoja rozdarta
Przez lwa& Miej to, czegoś pytał&
o i
r im ntarz
Gdyby to prawda!
sawa
na s ronie
Zazgrzytał.
r im ntarz
Ha! Gdyby to prawda była,
Że mój Lew& To być nie może!
o i rai s i
²y w ra  napad, najazd, porwanie, zdarzenie gwaÅ‚towne.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 57
ch op
Panycz mię z listem przysyła.
r im ntarz
Czy zdrów& ? Nim ten list otworzę.
Pytam czy zdrów? Słyszysz, chłopie?
ch op
Tak, panie.
r im ntarz
Co znaczy: tak, panie?
Oczy w tobie grozne topiÄ™;
Odpowiadaj na pytanie.
ch op
Panicz ranny.
r im ntarz
A góie leży?
ch op
W mohiłach.
r im ntarz
Czy ty p3any?
ch op
Panicz żywcem pogrzebany.
o e imen ar a ry r o nosi o bi ia
Tak; niechaj miÄ™ pan uderzy&
Cóż ja winien& ? Chłopstwo męczy panicza.
r im ntarz
Tego chłopa wezcie z mego oblicza,
Bo miÄ™ jego twarz czarna przestrasza&
Hura, pany! do pałasza!
W mojem²y x óiecku ratować skrÄ™ duszy.
sawa
Tego trzeba, aż szlachcic się ruszy
I zupełnie pałasza dobęóie.
y o i
pa nucy
sam
Przeczucie
Ach! Ukrainy nie bęóie!
Bo ją luóie ci na mieczach rozniosą.
Ach! róż polnych z jasną rosą
Zabraknie, bo je luóie ci kochankom rozdaóą.
Ach! dumy w grobach ucichnÄ…!
Bo się pieśni do polskich już rycerzy uśmiechną.
Ach! koniec Ukrainie!
Bo siÄ™ sztandar szlachecki na kurhanach rozwinie.
o i
²y x mo em  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ›: moim.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 58
zmiana i
r y a ie o a o o ie ona o arem o i S
s m nko
Hej, świat smutku trumnica!
Pod czerwonym pożarem,
Serca nasze pod strachem,
Duchy nasze pod czarem.
Gonta²y y siÄ™ nam pokazaÅ‚
Przy pożarnej pochodni;
Zabełkotał językiem
Taj, wprost piszow do Kodni.
Trzeba, pany sotniki,
Jeszcze siekier spróbować,
Jeszcze raz przeciw czarom
I krwią się rozczarowaćłp p .
Jutro ja, gospodarze,
Przypnę czapline pióro,
A popi błahocześni
Niech wystąpią z proskurąłp ą,
Niech nakarmią jak na śmierć
Krwią Chrysta umęczoną.
Taj, znów Å‚ysnÄ…Å‚p ² siekiery
Na pożarach czerwono&
I budemłp ł ludzmi  Ojce&
ch op
A szczo budełp t z tą szlachtą?
s m nko
Chłop, Szlachcic, Zbrodnia,
Rizat'! Taj że bude strach to
Okrucieństwo, Strach
Na te panyłp u ; dworów blisko
Takie czarne cmentarzysko,
Kędy żywe trupy stoją
òidami wsparte pod boki.
Niechaj się zaniespokojąłp v
I otworzÄ… trakt szeroki,
Stumilowy trakt czerwony;
Góie jak spotkasz gród kamienny,
To uderzy w głośne ówony
I rozpuści włos płomienny
I żydowskim płaczem wrzaśnie;
A jak chluśniem krwią, to zgaśnie
I przycichnie by mogiła.
Strach, panowie gospodarze,
Strach to cała nasza siła.
²y y on a an (1705 1768)  chÅ‚op ukraiÅ„ski, w 1768 r. sprawowaÅ‚ funkcjÄ™ setnika nadwornej milicji woje-
wody k3owskiego Franciszka Salezego Potockiego; pod Humaniem (skąd pochoóił) przeszedł wraz ze swoim
pułkiem na stronę hajdamaków Maksyma Żelezniaka i wziął uóiał w rzezi humańskiej, stając się jednym
z przywódców koliszczyzny; chłopi ukraińscy obwołali go księciem humańskim; został schwytany podstępem
przez wojska rosyjskie i wydany w ręce wojewody halickiego Franciszka Ksawerego Branickiego, na jego rozkaz
torturowany (obóierany żywcem ze skóry) i stracony we wsi Serby k. Mohylowa; jest bohaterem poematu
Tarasa Szewczenki a ama y z 1841 r.
łp p ro aro a  tu: odczarować.
łp ą ros ra  chleb ofiarowany podczas mszy w kościele prawosławnym; hostia.
Å‚p ² ysn  bÅ‚ysnąć.
łp łb em (ukr.)  bęóiemy.
łp t s o b e (ukr.)  co bęóie.
łp u i a a e b e s ra o na e any (z ukr.)  Wyrżn3cie! Tak, żeby padł strach na panów.
łp v anies o oi  zaniepokoić.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 59
Szczobłp w my mieli czortów twarze,
A z płomieni złotych kryłałp x ,
Hej& ! A głos z szatańskich krzyków,
Rękawice jak z krwawników,
Piersi czarne i czuhunnełp y .
Myśli gromkie i piorunne;
Tak świat nasz& ! Idte sotnikiłąp !
Zabawcie'Å›& jakÄ… igraszkÄ…,
Bo ja óiś żonaty z Laszką,
Chciałby tę noc jak słowiki
Przepęóić na miłosnych gruchawkach&
Czekać mnie, dolawszy óbanka.
o i o o Semen o s a o a y i o na s en ie
łąą ielony s nia o y o os ni a łą²
s m nko
Hej, siostry! A cóż ta szlachcianka?
popadianka
Ani usiąóie na ławkach,
Ani chce pogadać z nami.
Miłość, Szaleństwo
s m nko
Jakże ona rubinami
Mogłaby wam co polecić?
Ustom takim tylko świecić
I palić się, i wyjadać
Serce z piersi, oczy z powiek;
Lecz nie jęczeć ani gadać,
Bo jękną  to skona człowiek!
Bo poproszą  w ogień skoczy!
Może was o co jej oczy
Prosiły?
popadianka
Na nic nie patrzy.
s m nko
Jakżeby te oczy  ognie
Patrzały, duszy nie zjadłszy?
Człowiek się, bywało, wzmognie
Na moc, na jedno spojrzenie&
Taj te oczy, jak kamienie
Szmaragdowe, gdy w nich błyśnie!
Ona z wami tak umyślnie
W słowach i spojrzeniach skąpa;
Po spojrzeniach waszych stÄ…pa,
A po słowach waszych lata;
Aż ta sczarowana chata
Mej rusałce, mej óiewczynie,
W pałac srebrny się przekiniełął,
łp w s ob (ukr.)  żeby.
łp x ry a (z ukr.)  skrzydła.
łp y nny (gw.)  żelazny.
łąp e so ni i (z ukr.)  Idzcie sotnicy.
łąą o a ian a  córka popa.
łą² o os ni (daw.)  nakrycie gÅ‚owy noszone na Ukrainie i w Rosji przez kobiety.
łął r e inie  tu: przemieni się.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 60
W zamek z pawich piór i złota&
Czy się ona nie kłopotałąt
O co, siostry?
popadianka
CiÄ…gle wzdycha.
s m nko
Ach! To uschnie od wzdychania,
Jak od wonności usycha
Kwiat, aż zbęóie malowaniałąu
I pomięte liście zrzuci&
To wzdychaniem siÄ™ wynuci
Z całej pieśni, z serca głębi
I serduszko swe zaziębi,
I wyszepce słodkie słowa.
Dajcież mi ją, bo gotowa,
TrwogÄ… zaniespokojona,
Westchnąć z serca tak, że skona.
o a ian i y ro a a S a y
sa om a
Ach! jak straszno! Czy góie gore?
Czy to ty, panie Semenko?
Smutek
Ach! bez męża mi nieskore
Płyną i smętne goóiny&
Często posunięty ręką
Zegareczek u óiewczyny
Ukraca długą tęsknotę&
Ale choć ja słońce złote
Posuwałam serca biciem,
Choć księżyc wszedł nad futory,
Psy się odezwały wyciem,
Choć mruczą góieś senne znachoryłąv ,
Nie słyszę mojego pana.
Ach! jaka ja jestem biedna!
W chacie chłopskiej sama jedna!
Wraz po ślubie zapomniana
I opuszczona po ślubie&
Ja tak tajemnic nie lubiÄ™&
Zawsze z ludzmi żyłam szczerze& !
Powieó, kiedyż mię zabierze
Mój mąż od tych popadianek?
s m nko
Nie wiem, panno.
sa om a
To ty może
Której z tych óiewcząt kochanek?
s m nko
Brat.
łąt nie o o a  óiś popr. forma: nie kłopocze.
łąu b ie malo ania  straci barwy.
łąv senne na ory  óiś popr. forma M.lm: senni znachorzy.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 61
sa om a
Ach! to ja się założę,
Że ci one nie do duszy.
s m nko
Hej! a to czemu, panienko?
sa om a
Bo każda z nich tak się puszy,
Humor mają kwaśny, dumny.
Gdyby mnie dotknęły ręką,
Myślałabym, że już leżę
Na marachłąw & Ja tobie szczerze
Mówię, góie pop, tam i trumna.
Ale nie myśl, że ja dumna,
Lub z prostoty waszej szyóę,
Albo się chłopami brzyóę.
Ja, bywało, pieśni wasze
I wieczornic słucham lubołąx ;
Bywało, świecę zagaszę,
WyjdÄ™ nocÄ… na poddasze
I tam, jak za serca zgubÄ…
Tęsknię, słysząc na torbanie
Śpiew i tańców tupotanie;
To mi i zapachy leśne
I te głosy lecą dzwięczne;
Od smętności aż miesięczne,
Z wesołości  aż bolesne;
A od krzyków, niby wściekłe,
A od ech, długie, rozwlekłe,
A czasem czyste jak ślozyłąy ,
Jak szkło, na serce się leją.
To czasem się mgły odwieją
I odwinÄ… srebrne brzozy,
I pokażą mi z kolorów
Wstążek girlandę upiorów
Obrzędy
LecÄ…cÄ…& Czasem z kurhanu,
Kiedy siÄ™ futrem otulÄ™,
PatrzÄ™, jak wy na Trzy KróleÅ‚²p
ÅšwiÄ™cicie wodÄ™ JordanuÅ‚²Ä….
Góieś, na srebrnym, rzecznym loóie,
Co bÅ‚yszczy, byÅ‚²² zÅ‚ota blacha,
Pop wasz trojgiem świateł macha,
Ogniem rzuca po naroóie;
Z trzema płomieniami w dłoni
To wstanie, to się pokłoni,
To się pokłoni, to wstanie,
Aż z wody ognia dostanie
ZagaszonÄ… wprzódy Å›wiécÄ…;
I ten ogień mu rozchwycą,
łąw mary  tu: miejsce, w którym kłaóie się zmarłych, katafalk.
łąx l bo  z lubością, z upodobaniem, chętnie.
łąy lo y (daw., rus., gw.)  łzy.
Å‚²p r y r le  óiÅ› popr. forma B.lm: Trzech Króli.
Å‚²Ä…na r y r le i i ie o or an  szóstego stycznia w koÅ›ciele prawosÅ‚awnym Å›wiÄ™ci siÄ™ wodÄ™, na
pamiÄ…tkÄ™ chrztu Jezusa w rzece Jordan.
Å‚²²by  tu: niby.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 62
Rozniosą wnet na różany
Lód, pomięóy tulipany
Z chorągwi, góie mi w pamięci
Jeszcze óisiaj widni Święci,
Na dnach złotych malowani,
I te popy&
s m nko
Jak szatani.
sa om a
Pobożność
Nie, Semenko, każda wiara
Prowaói luói do Boga.
Tatko mówi: świat to mara!
A dobroóiej: śmierci trwoga.
Taj my, bywało, we dworze,
Kiedy okna śnieg zawali,
Przy tatku kolędowali
W srebrne Naroóenie Boże.
Jak pośród małej stajenki
Pastuszkom strzygÄ…cym runoÅ‚²Å‚
ZjawiÅ‚o siÄ™ paÅ„skie Å‚unoÅ‚²t ,
Płomień przezroczysty, cienki,
Od złota rubinów żywszy;
I pastuszki oświeciwszy,
TakiemÅ‚²u je natchnÄ…Å‚ weselem,
Że wybiegli, o óieciątku,
Co miało być Zbawicielem,
RozpytujÄ…c sięł²v po droóe.
A potem, w jakimże kątku,
Na jakiej oni podłoóe,
Na jakich prześcieradełkach,
Różach, rubinach, perełkach,
Narcyzeczkach i bławatkach,
Przy jakichże biednych świadkach,
W żłobeczku małym przed matką
Znalezli PaÅ„skÄ… òiecinÄ™!
Ach! gdy nam zaśpiewał tatko,
Że znalezli, to mnie, małą óiewczynę,
Azy zalały, dreszcz radosny przechoóił,
I krzyczaÅ‚am: «Chrystus Pan siÄ™ naroóiÅ‚!
I krzyczałam, i klaskałam tak w ręce:
«Chrystus Pan siÄ™ naroóiÅ‚ w stajence!.
A óiś, Boże! cóż ze mną się óieje?
s m nko
Co mi ten kur ranny pieje?
Ot, nie mogę od łez& Słuchaj panna&
sa om a
Ach! ja, byÅ‚²w Å›wieża óiewanna,
Obrastałam w kwiatki złote,
Å‚²Å‚r no  tu: weÅ‚na owcza.
Å‚²t no  Å‚una, poÅ›wiata.
Å‚²u a iem  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ›: takim.
Å‚²v o ie i ro y si  óiÅ› popr. z B.: rozpytujÄ…c siÄ™ o óieciÄ…tko.
Å‚²w by  tu: niby.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 63
A óiś porzuciłam cnotę.
Bóg wie, co to jeszcze bęóie!
Co siÄ™ ze mnÄ… jeszcze stanie& !
Te wspomnienia, śpiewające łabęóie&
o i o i r i r i any r e il o
Co to jest? W brudnym żupanie
Mój mąż& w błocie cały, bez szabli?
s m nko
Czy go wypuścili diabli?
on
Okrucieństwo, Zemsta
Ty podły zbójco! gałganie!
Chłopie! napadłeś mię w lesie,
Wyrąbałeś mi szwadrony,
WiozÅ‚eÅ› rannego w kolesieÅ‚²x ,
Góie jęczał szlachcic czerwony,
Gorącą mię krwią oblewał
I pode mną jak trup ziewał.
Jeńcem jestem, więc nie będę się targał,
Lecz ci powiem wprost w oczy, żeś szelma!
Å»eÅ› liberięł²y mojÄ… krwiÄ… zaszargaÅ‚!
Że ten szlachcic, co w oczach ma bielma,
To twój& Krwią cię on swoją zaleje,
Kiedy staniesz przed Boga jasnością.
Ot, wy katy! rzezunie! złoóieje!
Ot ja wolny& I trupią wam kością
Dam ostatniÄ… i krwawÄ… naukÄ™&
Aby wam podłe na miazgę potłukę!
Tę kość w moim ręku Bóg zapali
Jako piorun i będę was gromił,
Aż się cmentarz pode mną zawali&
s m nko
Ot się Laszokłłp na krew połakomił.
Hej& pokornie ja proszę waszmości.
Daj mi z żonką noc przepęóićłłą miodową.
on
Ot ja przy tej trupiej kości,
Ty przy szabli  a tam purpurowÄ…
Błyskawicą pożary nam świecą;
Tu się tłuczmy, aż łby nasze polecą
W drobne drzazgi do błyskawic  i znikną.
s m nko
o o
Hej! parobki&
o i y a eona a r e
on
mo si o s em
Zemsta, Okrucieństwo,
Włosy wszystkie mi wstaną,
Krew, Nienawiść
Wszystkie jak gaóiny sykną,
Å‚²x olesa wÅ‚aÅ›c. olasa  odkryty powóz ciÄ…gniÄ™ty przez konie.
Å‚²y liberia  strój sÅ‚użby bÄ™dÄ…cej na posÅ‚uóe u szlachty.
łłp as o  Polaczek.
łłą r e i  tu: spęóić.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 64
Wszystkie jako węże świsną,
Wszystkie jak pioruny błysną.
A choć członki skrępowane
W rękach u czarnych rzezuni.
To cię włosami dostanę,
Bo się mój włos rozpioruni,
Powietrzem ciebie doleci
I na węgiel czarny spali,
A paląc, twarz ci oświeci,
Abyśmy się raz spotkali,
Nim siÄ™ napotkamy w niebie,
Raz jak trupy spojrzeli na siebie.
Bóg to wiói, że nie chcę żywota,
Ale śmiercią chcę twej śmierci, gałganie!
Chcę do mogilnego błota
W robaków i krwi bluzganie
Zaciągnąć ciebie za włosy,
Zęby tobie wszczepić w gardło,
Gryzć się z tobą jak połosy,
Aby się na nas podarło
Ubranie nasze cielesne,
A członki same bolesne
Po stepie skakały jak żm3e.
Ja ciÄ™ prosto nie zab3Ä™,
Za króla złoto i srebro;
Ale cię kiedyś za żebro
Odwinięte, kościo-pióre,
SiekierÄ… tak odwalone,
Że ma zawiasami skórę,
Powieszę jak żywą wronę!
Jak ty, krwawy pastwicielu!
Na jednym obywatelu
Stawszy siÄ™ piersi felczerem,
Usta mu zrobiłeś zerem
I strasznÄ… krwawÄ… pustoszÄ…,
A ze skór odartych skrzydła,
Które go w niebo unoszą
I pół luókiego straszydła
Panu Bogu teraz jawiÄ…
I pośród aniołów stawią,
Strasznym go czyniąc aniołem;
Otóż ja pod twojem czołem,
Jeśli się żywi spotkamy,
WygryzÄ™ takie dwie jamy,
Aby w nie mózg wolno ściekał,
Jak ty woskiem powypiekał
U tych dwóch, co na wznak leżą
Kłębiąc się w krwi jak delfiny,
I bluzg roztopionej cyny
Na piersiach mają oóieżą,
Krzyżem i srebrną kałużą,
Pod którą ciało się dymi.
Więc ja cię, gaóie olbrzymi!
Nim ciÄ™ duchy przenaturzÄ…
W psa i obłok z krwawej pary
W żebrach ci porobię szpary
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 65
I te znitujęłł² oÅ‚owiem;
A jeśli kiedy odpowiem
Przed Bogiem, to wiem, że nie za to.
s m nko
Ty mój dobroóiej& ! Ty chatą Sługa, Wróg, Ślub, Wesele,
Obdarzył mnie i połonkąłłł Pan
I znitował mnie z tą żonką,
Która mi tu pachnie rajem.
Taj przyszedł& co? z korowajemłłt
Na wesele twego sługi?
Góie krew, to jak wina strugi,
Góie mogiły jak wyprawa,
Księstwo całe, ziemia krwawa;
A pieśń na te zaślubiny
To wasze straszne łaciny,
To wasz smętny pacierz laszyłłu ,
Co mi głupie chłopstwo straszy,
Wyjąc w nocy po mogiłach.
Szczob ty był lwem? przy lwich siłach,
To by wczora z twymi pany
Bił się niepardonowanyłłv
I krwią las ojcowski zrosił,
A u siekier się nie prosił,
Tego był, co óiś, humoru.
Gdyby ty był człek honoru,
To by swą kochankę cenił
I sługi z nią nie ożenił,
Wypaliwszy wstydu znamiÄ™.
sa om a
Leonie, mów mu, że kłamie.
s m nko
Ja twój mąż&
sa om a
Leonie drogi,
Czemu ty patrzysz pod nogi?
Podnieś oczy, w oczach siła.
on
Potwór, Zło
Trzeba, abyś uwierzyła
W smoki, że na złocie sieóą
A pisklęta własne jeóą;
W gaóiny słońcem rozgrzane,
Ciałami własnych roóiców
Na stepach powypasane;
W upiory, co od księżyców
WziÄ…wszy gust do krwi czerwonej,
Częściej spowinowaconejłłw
Pragną, niż obcą się mażą.
łł² ni o a  tu: połączyć coÅ› za pomocÄ… oÅ‚owiu.
łłł o on a  polanka, łączka.
łłt oro a  ciasto weselne wypiekane tradycyjnie na Ukrainie.
łłu las y  polski.
łłv nie ar ono any  tu: nie prosząc o litość a. bez litości, bez ulgi.
łłw s o ino a ony  tu: powiązany więzią podobną do roóinnej.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 66
Gdy cię te wszystkie przerażą
Monstra, choóące w purpurze,
CzyniÄ…ce przeciw naturze,
By własnej dogoóić strawie,
Wierz we mnie& i bÄ…dz w obawie,
Czy ja nie gorszy niż one&
sa om a
Zdrapał rany& ach! utonę
W tej krwi&
s m nko
Wezm3ciełłx ją, siostry.
A ciebie, paniczu, ostry
Topór albo kosa skosi,
Albo miłość jej od śmierci wyprosi.
o a ian i nos o a y Salome Semen o a eonem ro a onym na men ar
r e o yłły y o i
łłx e m ie  óiś popr.: wezcie.
łły o y  óiś popr. forma B.lm: chłopów.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 67
AKT IV
b ols i ala i a o o oro rannyłt p o ie ony e n r r e o s ie o ni
s a b ie em li i er i o i ars S
bro ne
r im ntarz
Chłop, Bunt, Szlachcic
Przed nami, mości panowie,
Serce buntu, gniazdo chłopie.
Oto w piaskowym okopie
Sieóą dymami nakryci.
I gdyby o jeńców zdrowie
Nie dbać, że będą zabici,
Nim się wedrzemy na wały,
Dawno bym polnymi óiałyłt ą
Zagrał śmiertelnego marsza.
Ale już drużyna starsza
Zaczyna z nami układy,
Obyczaje, Lud, Poeta,
I ciągle lirowe óiady
Historia, Pamięć, Żebrak
Włóczą się niby upiory,
Tych kruków negocjatoryÅ‚t ²,
Kawałki ludu choóące.
Dawniej to, bywało, óiady
Szlachectwu dobrze życzące
Nieraz brano do porady
I przychoóili zgarbieni,
Zasiadali rzędem w sieni,
Lub na óieóińcu pod drzewem;
I tam sobie lirnym śpiewem
Jak kawki, bywało, gwarzą.
Aż pan óiecko wyśle z groszem,
Z pełnym obwarzanków koszem;
To óiecinie błogosławią,
Obrazkiem nieraz obdarzÄ…,
Albo coÅ› o przodkach prawiÄ…
òiwne i ciemne powieÅ›ci,
Co się potem śnią w nocy óiecięciu.
To, bywało, ze czteróieści
òiadów, o wiosny poczÄ™ciu,
Schoóiło się nam do domu.
Mój ojciec, niech mu Bóg świeci!
Polecał nie lada komu
Karmić te dawnych stuleci
Choóące żywe kroniki,
Ale zawsze nas chłopczyki
Posyłał. Nie wiem dlaczego,
òiÅ› ten afekt ojca mego
Dla óiadów w myślach mi stoi?
Czy to, że dusza się boi
O syna i przeczuć słucha,
I ojca też jako ducha
O świętą pomoc uprasza;
Czy też, że óiwnie myśl nasza
Z wiatrem bożym się odmienia,
Raz pełna w sobie płomienia,
łt p oro ranny  czworoboczny.
łt ą ia y  óiś popr. forma N.lm: óiałami.
Å‚t ²ne o a ory  óiÅ› popr. forma M.lm: negocjatorzy.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 68
Pewna szczęśliwego skutku&
To znowu, trumnica smutku,
Dusza& niespokojna, trwożna,
Jako ślimak w skorupie ostrożna.
o i S s manie ia ałt ł r s ie o er e emłt t e nym ase e łt u na le a
Cóż tam, Sawo? czy dobrze wertepem
Oszukałeś to chłopstwo p3ane?
Czy im ciÄ…gnie jaka pomoc stepem?
Czy wióiałeś cmentarze rumiane
Jeńców krwią? Czy mój Lew jeszcze dycha?
sawa
r a s man
Dajcie mi pierwej z kielicha
Pociągnąć nieco węgrzynałt v .
r im ntarz
Wióiałżeś mojego syna?
sawa
Zdrów.
r im ntarz
Czy dociÄ…gnie do nocy?
sawa
Dęby przetrwa& On pełen jest mocy!
Cóż za myśli twe, Regimentarzu?
r im ntarz
Więc byłeś na tym cmentarzu?
Ach, opowieó, na coś patrzał oczyma.
sawa
Dawno już, mości panowie,
Od Drewiczam się nauczył
Podstępów, różnych maskarad.
Więc i teraz z tym wertepem
Na plecach, udajÄ…c diaczka,
Takem dobrze odgrał rolę,
Że jedne tylko sokole
Oczy na mnie się poznały.
Skoro tylko pociemniały
Czarne lipy nad cerkiewkÄ…,
Wszedłem na wał raznie, krewko,
Na wał, góie przy kołowrocie
Dawniej żebrak lub Cyganka
Sieóieli& A óiś w ciemnocie
Straszna krwi hospodarzankałt w ,
Rzez czerwona, stoi w dymie
Pęóonym od Zaporożówłt x .
Bo te zbrodnie tak olbrzymie,
łt ł ia  tu: prawosławny kleryk.
łt t er e  tu: szopka.
łt u ase a  tu: figury przedstawiające postaci związane z naroóinami Jezusa.
łt v r yn  słodkie wino.
łt w os o ar an a  gospodyni.
łt x a oro  óiś popr.: Zaporoża. Choói o krainę położoną na Ukrainie nad Dnieprem.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 69
Ta góra węży i nożówłt y ,
Nożów, które w Boga imię
Poświęcone śród rozruchów,
Mają zaciętą naturę,
I okropną świętość duchów;
Księżyc, Smutek, Cmentarz,
Bo ten, który mogił górę
Strach
Olśniału p , lecz nie wypogoói
Księżyc& i sam przestrach czuje,
Bo z jednego trupa schoói
I na drugiego wstępuje.
Bo jedną porzuci głowę
I zdejmie z niej białe skrzydło,
I znów drugie koralowe
Odkrywa we krwi straszydło,
Góie w ranach jak ślepy broói.
Wszystko to na myśl nawoói
Tę marę wpół obłąkaną,
Niegdyś przed rzezią wióianą,
Na cmentarzach i kurhanach,
W luókich ślinach i psich pianach
I zgniliznach i w zamachu
I w zgrzytaniach, i w tęsknotach.
Bo przy ukraińskim strachu
Zawsze w miesięcznych pozłotach
Stoi smutek& W sercu boli
I myśl puszcza w lot sokoli.
Z takim to smutkiem a zręczne
Oczy posławszy za szpiegi
Na ciemne wzgórze miesięczne
I krwią zroszone mogiły,
Aby mi tam wypatrzyły
Na razie ratunku brzegi,
Wszedłem, strachu będąc blisko,
Na to ciemne uroczysko
Z krzyżami& I tam ujrzałem,
Że pomięóy żywemłu ą ciałem
Niektóre resztki z krwawników,
Ciała smętne nieboszczyków
Leżały, a w oczach próżnych
Nie tylko że blakło życie,
Lecz na miesiÄ…ca odbicie
Nie było szkieł; więc się blaski
Po krwawnikach góieś kałużnych
Błąkały i szły w roztrzaski,
W garście złota, w kwiaty cudu,
Które pewnie wzroki ludu,
Co na krwi kałużach wiszą
Obłąkane strachu snami,
NazwÄ… krwi tulipanami
I Rusałkom je przypiszą,
Wióąc kwitnące śród cieni&
Wszedłszy tam, góie mgła jesieni
Mży, a liść lipowy cięży
I na miesiÄ…cowych strunach
łt y no  óiś popr. forma D.lm: noży.
łu p ol nia  óiś popr.: olśniewa.
łu ą y em  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiś popr.: żywym.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 70
Kłaóie swoje czarne plamy;
Góie gałęzie, jak kłąb węży
LecÄ…cych z piekielnej bramy,
Matki, przy synach ksykunach
Zatrzymały się i leżą
Na ogniach, jak na piorunach,
PanujÄ…c nad horodyszczÄ…Å‚u ²,
A patrzą, góie żądłem uderzą
I na serce trupów świszczą;
Niewola
Spostrzegłem drugi ponury
Tłum, co śmierci się spoóiewa,
A czasami jeniec który
Odetchnie śmierci ciężarem,
A czasem który zaśpiewa,
A czasem jęknie nad żarem;
Albo ci nagle spod nogi
Zawoła kamień czerwony:
«Ratuj, Panie Jezu drogi!
A drugi: «BÄ…dz pochwalony!
I tak to robactwo w próchnie
Szepce; aż z krwawych rozcieków
Straszniejsza głowa wybuchnie
I krzyknie: «Na wieki wieków!
I wszystko na chwilÄ™ uciszy.
Tam śród pjanych towarzyszy
(Miałem go prawie pod ręką)
Twój sługa sieóiał Tymenko,
Skarżąc się chrapliwie z gardła,
Jak człowiek, co ma suchoty,
Że małżonka mu umarła,
Że go z tą czernią kłopoty
Już do syta udręczyły,
Że, ot  wyjóie na mogiły,
Każe rżnąć obywateli,
Krwawym siÄ™ przypatrzy pluchom;
A potem na wiwat duchom
I diabłom w łeb sobie strzeli
I kopnąwszy o płomienie,
Jak szatan światem pomiota.
Spojrzałem: a odurzenie
I niepamięć, i zgryzota,
Żył posiniałych napięcie,
Owo straszne przedsięwzięcie
Pisały na jego twarzy&
Wtenczas ja, mając na straży
I pieczy jeńców żywoty,
Teatr mój łojówką złoty
Na srebrnej kurhanów darni
Odkryłem, mości panowie.
I na ciemnych mogił głowie
Zjawiłem w mojej latarni
To, o czem, jak wiecie sami,
Śni się nam pod mogiłami.
I tak to Betlejem złote,
Oświecone& gwiazdą było
Å‚u ² oro ys e  miejsce, w którym staÅ‚ gród.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 71
Rozlewającą tęsknotę,
Słońcem myśli zakrwawionych;
Bo niektórym o domach mówiło,
O óieciąteczkach straconych,
O śpiewanych góieś kolędach
I o tych żywota biedach,
Co dopiero przed śmiercią są widne.
Wtem, o panie, na ohydne
Cmentarze i uroczyska,
Pod ciemne lip wężowiska,
Od kurhanów na kurhany&
Wiodąc świateł złotych roje,
Przez miesiąca ołowiany
Blask& sunąc chorągwi tęcze
Na wieczności góieś pokoje
Snujący złote obręcze
Wąż& pogrzeb wiosczany, lichy,
Pachnący czarnym jałowcem
Wszedł i rzucił nad grobowcem
Trumienkę bez żadnej pychy,
Ale ubranÄ… w kielichy
Narcysowe i w konwalie;
JasnÄ…& bo w niej anielica
Ubrana jak na batalie
Z piekłem, w słonecznoście lica
I w niewinności ubiory,
I w te ostatnie kolory
Åšmiertelnej podobne zorzy,
W ostatni rumieniec przedboży,
Leżała.
A skoro mary Śmierć, Rozpacz, Ojciec,
Wstąpiły na cmentarzysko, Córka
Ruszył się Gruszczyński stary,
Prawóiwe dla mnie zjawisko
Krwawego spod grobu trupa,
Za którym czarna wron kupa
Upęóa się, goni i wrzeszczy.
Przybiegł, obaczył te mary
I& jak dÄ…b, co w sobie zatrzeszczy,
Powieje liścia sztandary,
Pokłoni się światu  i runie,
Tak on na tej białej truniełu ł,
GniotÄ…c narcysowe pÄ…czki,
Leżał, głową powalony
Na obrazek umarłej i rączki.
Szaleniec, Wina, Zbrodnia,
Z drugiej strony zaś syn twój szalony,
Kara
Z równą, zdaje się, żałością
Przybliżał się z trupią kością,
Białą, w ręku podniesioną,
I z takÄ… twarzÄ… szalonÄ…,
Że strach nam serca zamroził;
Bo zdało się, że obłokom,
Gwiazdom, latajÄ…cym smokom,
Chimerom, aniołom groził;
Że oczyma niebo ranił
łu ł r na  tu: trumna.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 72
I tą kością szatanom hetmanił.
Nie wieóiałem, co wszystko to znaczy,
Aż twój syn padł na kolana
I w piekielnika rozpaczy
Zaczął siebie sam przeklinać.
«Dajcie  krzyknÄ…Å‚  «nóż starcowi!
Jeśli kto tu ma zarzynać?
Jeśli wy zarżnąć gotowi
I oblać się juchąłu t krwawą?
To on większe ma tu prawo
Mścić się& bom uwiódł mu óiecko
I to óieciąteczko cuóe
Darowałem memu słuóe,
Zrobiłem córką zbójecką;
Tak że ją rozpacz rozdarła
I oto leży umarła,
Jasna jak zwiędłe lil3e,
Ludowi temu w poóiwie.
Niechaj starzec mnie zab3e
A uczyni sprawiedliwie.
Puśćcie! Proszę was z litości,
Jeśli nie chcecie dać noża,
Ja mu pożyczę tej kości;
I bęóie jak ręka boża,
Którą ja zgonem uświęcę,
Jak dłoń boża, w ojca ręce
Jak grom& Tu przerwał Gruszczyński,
Równie zdając się szalony:
«Co to za szatan czerwony 
KrzyknÄ…Å‚  «Ã³w czÅ‚owiek przede mnÄ…?
Czy jaki duch ukraiński
Z szatą gwiazóistą i ciemną,
Który mi tu płakać broni?
I stoi z piorunem w dłoni?
Z włosów swych uczynił gady,
Grożąc mojej córce bladéjÅ‚u u ,
Która jest aniołów panią;
I nie daje mi iść za nią,
Sił ostatecznych pozbawia
I krzyżem drogę zastawia;
Wizja
O! bo tam krzyż z wielką gwiazdą 
 Krzyknął, biorąc nas za świadki 
«Na nim pelikana gniazdo
Karmiącego krwią swe óiatki;
A z Chrystusa krew wytryska
Coraz jaśniejsza i bledsza.
Aniołkowi śród powietrza
Lejąca się w puchar złoty.
O! Chrystus i różne zjawiska
Jawią mi się śród ciemnoty
I przejęty jestem trwogą;
Ja nie mogę zab3ać nikogo&
Tu mu głos twojego syna
PrzerwaÅ‚: «JeÅ›li wióisz Pana,
łu t a (pot.)  krew.
Å‚u u bla  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak y.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 73
To Pan miÄ™ pewno przeklina;
Bo dusza zaturbowana
W oczach moich teraz stoi
I nie wiói, i Boga się boi.
Tak ci gadali do siebie Śmierć, Smutek, Dusza
Przez trumienkÄ™ otworzonÄ…
Góie z narcysową koroną
Będąca na swym pogrzebie
Srebrna dusza pewnie onych
Mów się przelękła szalonych.
I od takiej świata lutni,
I od takich męki krzyży
UciekaÅ‚a coraz smutniéjÅ‚u v ,
UciekaÅ‚a coraz wyżéjÅ‚u w &
I nie mogłem się obronić.
Aby nad nią łez nie ronić.
Nie zatrzymać w myśli rysów,
Nie żałować tych narcysów&
Co się z tymi ludzmi stało
Dalej? Panie, nie wiem wcale.
Bo mię jeden z brodą białą
òiad w wielkim duchu i szale
Uderzył tam po ramieniu
I nazwawszy po imieniu,
Odwiódł od umarłej óiewki
I od obłąkanych luói
Do jednej pustej cerkiewki,
Góie& co mówił& to wam uszy utruói,
Bo wy gadek nie znacie stepowych.
r im ntarz
Ach, rzeczy piekielnie nowych
Powieść twoja pełna, Sawo&
Mój syn z tą kością plugawą?
Mój syn mówisz, wariatem?
A starzec nie chciał być katem,
Pomnący na pokrewieństwo
Przyjazni, co nas łączyła;
A może też przez szaleństwo,
A może wzgarda to była
W szatę szaleństwa ubrana,
Ach! i tak zamaskowana
Zdała się tobie wariacją?
Krew
Ach! przed tym okopem klęczę
l a
Jak przed kalwaryjskÄ… stacjÄ…
I do Pana mego jęczę
W ufności i w krwawym żalu.
Mogiło! krwawy koralu!
Krwią mego óiecka oblana!
Patronuj za mnÄ… do Pana!
Przemów krwi modlitwą ciemną!
Niech siÄ™ zlituje nade mnÄ…!
Cóż to jest& ? Ktoś na okopach?
Å‚u v sm ni  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
Å‚u w y  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak y.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 74
o a e si na o o ie o ie r m lis emłu x S S
duch
Krew
Gońcie! bo na czarnych chłopach
Krew nasza& ! Powietrze rwiemy!
Gońcie! bo poszalejemy!
Bo nam na błękitach krwawo!
r im ntarz
Czy wióisz go?
duch
Sawo! Sawo!
ni a
r im ntarz
Czy go słyszysz?
sawa
Wernyhora
Prawdę zapowieóiał wczora;
Ten krzyk, to jest nasze hasło&
r im ntarz
Powietrze czerwone zgasło
I zniknął ten człowiek stary,
Skrwawiony.
sawa
Czekano tej mary
Na Ukrainie u ludu&
r im ntarz
Nie ma w tem żadnego cudu.
Gruszczyński o pośpiech woła&
Każ uderzyć do kościoła
Z hakownicłu y & Aż srebrne gontyłv p
Polecą na dachu zrębie
I pierzchną niby gołębie
Chmurą białą& niby świstki,
Na których nasze aĘîontyÅ‚v Ä…
Spisane&
sawa
Lub jako listki
Ruszone z białych narcysów&
r im ntarz
Hej, Oreł& Burkę z tygrysów&
I szablÄ™& Do szturmu, panowie!
Kto żyć bęóie, ten jutro rozpowie
O óisiejszej goóinie kobiétomÅ‚v ²&
Reszta szablom i końskim kopytom.
łu x m lis em  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiś popr.: mglistym.
łu y a o ni a  roóaj daw. broni palnej.
łv p on  mała, odpowiednio uformowana deska; z gontów sporząóano dawniej pokrycia dachów.
łv ąa ron  zniewaga.
Å‚v ² obi om  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 75
y o i a nim Sa a i a a s la a
zmiana i
e or e e imen ar a o i S i a ni S
ksiÄ™ niczka
Ach, Anusiu! Anusiu!
anusia
Co, panno?
ksiÄ™ niczka
Gruszczyńskiego duch mi się pokazał.
anusia
Być nie może.
ksiÄ™ niczka
Z piersiÄ… krwawÄ… i rannÄ…
Cicho stojąc, na powietrzu namazał
Krzyż czerwony i zniknął.
anusia
Horrory!
ksiÄ™ niczka
Przepowiednia siÄ™, ach! Wernyhory
Sprawóa na mnie&
anusia
Niech siÄ™ modli panienka.
ksiÄ™ niczka
Jeszcze krwawa i ognista ręka
Musi oddać mi ślubny pierścionek.
Wióiałam już pierwszą marę.
anusia
Zmów panienkałv ł choć kilka koronek;
Uczyń z czego serdeczną ofiarę.
ksiÄ™ niczka
Ach! z rozumu ja i śmiechu
Ofiarę już uczyniłam.
Jak płótno jestem na blechułv t
Pokrwawione ducha dłonią;
Z oczu się jego napiłam
Świateł, co nad świętych skronią.
Dowieóiałam się z postaci,
Że człowiek nic w grobie nie traci,
Wióąc go w złoconym pasie,
Może z ogni robaczliwych.
Każę się pogrześć w atłasie,
W kolorach nielitościwych
Marzenie
Dla serc, które teraz jęczą:
I po śmierci będę tęczą,
łv ł anien a  óiś popr. forma W.lp: panienko.
łv t ble  miejsce, w którym bieli się płótno.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 76
Jeśli mi Pan Bóg pozwoli,
Od topoli do topoli
Na cmentarzu pajęczyną
Z róż, brylantów i motyli&
Przez którą przejdą niemili,
A mili tak siÄ™ owinÄ…,
Że wiecznie ze mną zostaną&
Ach, Anusiu, jutro rano
Los mój się rozwiązać musi
Tak jak dumka śpiewana na Rusi.
y o i n si
zmiana ii
r y er i o li ami o i r ob any na ar y bie a S

s m nko
Złociste Lachów sztandary
GnajÄ… wiatr& i dym, i krew.
Leci z szablą pan mój stary,
Złoty jak kudłaty lew;
Ołowiany ja mu grad
Ze szturmakałv u sypnął w brzuch,
Taj nie zadrżał i nie padł
I zdjął mię strach. Szczo ty za duchłv v ?
on
Przysięgam na blask księżyca,
Żem nie człowiek, ale lwica;
Żem nie człowiek na cmentarzu,
Ale śmierci herb w herbarzu:
Na czerwonemłv w polu stoję
I złotych się gwiazd nie boję,
Nie bojÄ™ siÄ™ twojej spisy.
s m nko
Ach, daj paść na jej narcysy
I umrzeć.
on
Piekło
Nikt nie umiera,
Ale piekło się otwiera,
Gdy w bramy stukam tą kością.
Wióisz tam, pod lip ciemnością
Postacie widać piekielne,
O drzewa poopierane.
Powietrze jak ołowiane
A deszczem gonty kościelne
Lecące jak śniegi białe,
Na ogniu i krwi stopniałe,
Węży sinych bielą kuszcze&
Precz do piekła! bo do cerkwi nie puszczę.
Bo tam teraz z wielką ciszą Święty
łv u s rma  strzelba z rozszerzaną lufą.
łv v S o y a (z ukr.)  Co ty za duch
łv w er onem  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiś popr.: czerwonym.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 77
Dusze umęczonych wiszą
Na krzyżach i Boga chwalą,
A słońca jasne się palą
Koło ich głów jak tarcze złote.
s m nko
Miałby ja teraz robotę,
Gdyby z wariatami gadał;
Puskajłv x w cerkiew.
on
Na pierÅ› skoczÄ™
I będę oczy wyjadał.
s m nko
Strach ty& lecz ja w tobie umoczÄ™
Moją spisę aż po dłoń&
on
b a s is o i i la na Semen obala o na iemi i si
W rękach mam twe gardło i skroń,
A co?
s m nko
r y s onym osem
Dusysz mene, panyczu łv y !
bie a na ele ols i o nier y
r im ntarz
Co za widok? mój synu! mój synu!
Patrzcie! na jego obliczu
Obłąkanie, jedna ręka
PotrzÄ…sa palce z rubinu,
A w drugiej kość luóka się pęka
W drzazgi, a wzniesione brwiełw p .
Mój synu! mój drogi! mój Lwie!
Ach, co za okropny los& !
on
s a i r y o o mys
Co to jest? Ojcowski głos!
r im ntarz
Poznał mnie& Wezcie go stąd!
Tu jeszcze kule świegocą.
y ro a a eona
A jutro rano na sÄ…d
Zemsta, Zbrodniarz
Dostawić tego zbrodniarza.
o a e na Semen
Żyły mu w gardle charchocąłw ą,
Oczy wyszły z wirydarza
Czaszki jak dwa blade króle
Pełne przestrachu, w purpurze,
Kiedy Pan ludów na chmurze
łv x s a (daw., gw.)  puścić.
łv y sys mene any (z ukr.)  dusisz mnie, paniczu.
łw p br ie  óiś popr. forma M.lm: brwi.
łw ą ar o (pot.)  óiś popr.: charkoczą a. charkocą.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 78
Napisze słowo stracenia.
Wziąć go& i w mojej szkatule
Znalezć co do otrzezwienia,
A zdrowego mi dostawić;
Bo ja się z nim będę bawić
Jak kot z myszkÄ….
o i S
Coż za wieści?
sawa
Pałasz mój do rękojeści
Czerwony krwiÄ… mego ludu.
Podobnie siÄ™ nam do cudu
Ta krwawa walka powiodła,
Ani jeden z nas nie zginÄ…Å‚&
r im ntarz
Radość
Ten óień wiecznie bęóie słynął,
Bo mię Pańska nie zawiodła
Aaska, syn mi się odroóił.
Zmartwychwstał na moje słowo.
Co rok to będę obchoóił
Jak wielkÄ… fetÄ™ domowÄ…
I aniwersarzÅ‚w ² roóinny.
sawa
Do końca muszę być czynny
I kopnąć się óiś z wieczora,
Bo nam zniknÄ…Å‚ Wernyhora
Z ciałem umarłej óiewczyny.
A teraz jasno to wióę,
Że on rozhukane gminy
Utrzymywał z sobą w lióe,
Z duchami wiązał w sojusze;
Aż go święte jakieś dusze
Wczoraj tak we śnie zmęczyły,
Że óiad uciekł na mogiły.
r im ntarz
Ruszaj w pogoń, bo te trądyłw ł
Trzeba zupełnie wyleczyć;
A choćby ziemię skaleczyć
W leczeniu, wrzód wyrżnąć trzeba.
Jutro rozpoczynam sÄ…dy,
Góie dom Gruszczyńskiego z nieba
Bęóie mi adwokatował&
Pogrzeb
Bom go już zastawszy trupem,
W martwe czoło ucałował
I przyrzekłem, że kruków go łupem
Nie zostawię i bezełw t mszy żałobnych,
Ale go do óiatek drobnych
Przybliżę& i niech uśpiony
Położy się obok żony
I u nóg staruszki matki&
Å‚w ²ani ersar (z Å‚ac.)  rocznica.
łw ł r  zakazna choroba skóry.
łw t be e  bez.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 79
A waść jemu przynieś kwiatki,
Ciche kwiatki narcysowe
Pod srebrną staruszka głowę&
To i wszystko w ciemnym grobie
Znajóie ten człowiek przy sobie&
sawa
W tem ci najwierniej usłużę,
Kładąc w tok kurennełw u spisy,
Ale ty mi za narcysy
Bęóiesz musiał oddać róże.
Do jutra, Regimentarzu!
o i
r im ntarz
Pokój duchom na tym smętnym cmentarzu.
y o i ry ers em
łw u renny  odóiałowy, należący do odóiału; por. re : odóiał kozacki, pułk; stanica kozacka.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 80
AKT V
Sala e or e re imen ars im r ybrana os nie a na s o ni o o ie ona ar
emłw v ia em o i S ors a iem anien res e o y bo a o s ro
ona
ksiÄ™ niczka
Jaki jęk na óieóińcach!
Jak płaczą mołodycełw w !
Klną stepowe księżyce
I słońce i rwą włosy.
Ile krwi w Ukraińcach,
Tyle teraz tu rosy
Wyleje siÄ™ na kwiaty,
Astry, gwozóikiłw x , róże.
Gdym wyszła na podwórze,
Zobaczyłam i katy
Okropne i czerwone,
Nie wiem skÄ…d przywiezione.
Ach! a ze mną co bęóie?
Czy jak srebrne łabęóie
Spłynę na krwi czerwieni?
Czyli mi siÄ™ odmieni
Ten skrwawiony poranek
W wieczór słodkiej tęsknoty,
Cichy, księżycem złoty,
Tak miły dla kochanek!
A dla p3aków panów
Tak wesoły po wojnie!
ÅšwiecÄ…cy tak spokojnie
Dla starych góieś kurhanów!
A dla óiś osąóonych,
Mogił świeżo czerwonych
Taki pełny spoczynku!
Włos mam w listkach barwinku
A chociaż z wróżek szyóę,
Taką się óisiaj wióę,
Jakąm się ach! wióiała
W przyszłych myśli szafirze,
Kiedym óiesięć lat miała,
A dumkarz grał mi dumki na lirze.
o i S s i ors a S
r im ntarz
Czemuś, moja panno, óiś nie w czerni?
Sąd, Szlachcic, Chłop
W óień tak straszny, tu, góie kryminały
Będę sąóił& Towarzysze pancerni
Zasiadajcie& Żupan wóiałem óiś biały,
Gdy go zrzucę, to bęóie czerwony&
Kazać w cerkwi uderzyć we ówony
I wprowaóić tu hersztyłw y rzezunie.
asia a na r e le ols y o a y ro a a o e o a y S i il
na elni r e i
łw v ar em  óiś popr.: jarzącym.
łw w mo o y a  młoda mężatka na Ukrainie.
łw x o i i  gozóiki.
łw y ers  przywódca.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 81
pi rwszy z ch opÓw
ania si
Daruj, pane& ! Taj czart niechaj splunie
Czarną krew, co my z panów wylały.
Taj bądz ty nam jak car biały,
BÄ…dz litosny.
r im ntarz
Bóg to wiói! Nie mogę.
Uderzyliście w trąby na trwogę,
Zapaliliście wioski i dwory,
Świat was wióiał jak krwawe upiory
Tańcujące w pożarach, ohydni!
Niech wam Pan Bóg po śmierci rozwidni
Piorunami i drogę pokaże&
Ja nie mogę& Ja was śmiercią ukarzę,
Jako wężom jad czarny odbiorę
A na waszęłx p udaną pokorę
Nie uważam& Ściąć im łby, i w kawały
Poćwiartować&
ch opy
Taj szczob bisy proklały
Tw3 dom czarnyłx ą.
r im ntarz
Egzekwowaćłx ² ich zaraz.
o Semen i
Szlachcic, Chłop,
A ty?
Buntownik, Wina, Duma
s m nko
Ze mną nie bęóie ambarasłx ł,
CienkÄ… szyjÄ™ mam&
r im ntarz
Słuchaj, Semenko.
Jak ty jeszcze tu niedawno
Mój chleb jadł& !
s m nko
Taj mi niestrawno.
r im ntarz
A óisiaj pod kata ręką?
Pod ręką sprawiedliwości& ?
s m nko
Taj proszę ja jegomości
O śmierć, a nie o naukę.
r im ntarz
Znałem cię za śmiałą sztukęłx t ;
Lecz za takie diable szczeniÄ™
łx p as  óiś popr.: waszą.
łx ą a s ob arny (z ukr.)  A żeby diabły przeklęły twój dom czarny.
Å‚x ²e e o a  tu: zastosować tortury.
łx łambaras  kłopot.
łx t na em i a  tu: miałem cię za.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 82
Nie mógłbym nigdy osąóić.
Jak ty mógł tak rozporząóić
Buntem? I takie płomienie
Zapalić& ?
s m nko
Jak& ? Sercem, panie&
r im ntarz
Syna ty mego, gałganie,
Jak smok uwiodłeś na zgubę&
s m nko
Oj, óieciątko twoje lube!
Jemuż to i rosa szkoói& !
Nie czart& no, on czarty woói.
Szczob ja jego miał był oczy,
Jego serdeczną przynętę,
Byłby ja wiódł życie święte,
Uciekł z nią do Pawołoczyłx u .
Byłby ja góieś o hetmanach
Śnił na trawie, na kurhanach,
Choćby przyszło pod Kozyrą
Zostać w Siczyłx v tabuńczykiemłx w ,
Albo lud obchoóić z lirą;
Byle nie być niewolnikiem,
Nie żyć sercem przez połowę,
A położyć dumną głowę
Na kochanki wierne łono.
Że ja nie z tą się koroną
Co twój syn uroóił, panie,
Toż ja za to na majdaniełx x
Stał jak czart w pożarach czarny;
A óiś ty mi, pan bezkarny,
W domu twoim zetniesz głowę.
No, zobaczysz ciało zdrowe,
Żyły, jak krwią jasną trysną;
No, zobaczysz, jak się ścisną
Moje zęby, a nie zgrzytną;
No, zobaczysz twarz błękitną,
A nie strachem śmierci bladą;
No, rozporzesz przed gromadÄ…
I rozedrzesz na dwie szmaty:
Taj poznasz, że ja chłop z chaty,
A nie tchórz na dokumentach.
r im ntarz
Myśl teraz o sakramentach.
s m nko
Pan Bóg bez tego oczyści.
łx u a o o  wieś na Ukrainie.
łx v si  roóaj obozu kozackiego zakładanego nad Dnieprem; tu: Sicz Zaporoska, Zaporoże; wolne osady
Kozaków nad dolnym Dnieprem.
łx w ab y  człowiek strzegący stada koni.
łx x ma an  tu: plac.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 83
r im ntarz
Cherubinowiełx y ogniści
Najczystsze duchy uwoóą;
Lecz kto stoi aż do końca
Pod aniołów takich woóą,
Ten zaprawdę nie wart słońca.
Kara, Okrucieństwo, Ogień
Semenko, ty Boga bliski,
Zamódlże się teraz w duchu&
Zakneblować jemu pyski,
Nogi zostawić w łańcuchu,
Zawiesić mu kirły p na czoło,
Ręce wznieść, słomą okręcić
I całego oblać smołą;
Potem przez księóa poświęcić
I czarnÄ… figurÄ™ smolnÄ…
Podparłszy, gdy zechce się walić,
Na samym wierzchu  zapalić
I przez wieś prowaóić wolno,
Jako świecznik zapalony:
A ciągle niech b3ą w ówony,
Póki zgore żywa Å›wiécaÅ‚y Ä…,
Okropna ludu gromnica
ÅšwiecÄ…ca buntu trupowi.
y ro a a Semen
ksiÄ™ niczka
o e imen ar a
Ach! Strach mię przeleciał mrowi!
Panie!
r im ntarz
Cicho mi bądz, óiewko,
Bo ci żupana podszewką
KrwawÄ… zamalujÄ™ usta.
ksiÄ™ niczka
Ach, blada jestem jak chusta!
Jaka to czarna goóina!
r im ntarz
SÄ…d siÄ™ od drugich zaczyna
A zakończy się na sobie&
Wieócie zaś, że to, co robię
W imieniu swojem i syna,
Z aniołów ióie nakazu:
Którym nie tylko wyrazu
Wnętrznego trzeba od luói,
Lecz i kształtu, co żal buói,
SkruchÄ… serce zadawalniaÅ‚y ²,
A przed sądem już aniołów uwalnia.
a e ro a nos ia o r s y s ie o i o iera r a na r e le re o s e e
imen ar en a i s y syna a r l a r e mar ym i m i
Przyjazń, Wyrzuty sumienia
Szkolny mój niegdyś kolego,
łx y er bin  potężny anioł.
ły p ir  czarny materiał zakładany jako symbol żałoby.
Å‚y Ä… i a  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
Å‚y ² a a alnia (daw.)  zadowalać.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 84
Przyjacielu óiś nieżywy,
Tyś był zawsze sprawiedliwy,
SÄ…dz mnie i syna mojego.
Zaprawdę! obaśmy winni!
Ja twojej, człowieku, zguby
A on hańby: my istynniły ł
Zabójceły t twojej roóiny.
Choć w tobie już żadne szrubyły u
Martwej ręki nie poruszą.
Wez ten miecz ognisty duszÄ…,
Jeśli to uczynić zdolna,
I na karki spuść nam z wolna,
I każ odnieść na swój cmentarz.
BoÅ› ty wielki Regimentarz,
Sęóia Pana Boga święty;
A my twoje delinkwentyły v ,
Leżym w prochu& Zetn3! zetn3& !
Lecz co mówię? Przebacz, stary.
Ja wiem, żeś ty, pełny wiary,
Od nas czyÅ›ciej żyÅ‚, szlachetniéjÅ‚y w &
Czy ja cię nie znam, człowieku?
Starego druha i kumały x ?
Czy ja nie wiem, co trup duma?
Trup, jednego ze mnÄ… wieku,
Trup, jednego ze mnÄ… serca,
Jak ja niegdyś śmiały, butnyły y ,
Jak ja teraz blady, smutny,
Na tym krześle zamyślony.
s a e i m i o r y omny
Panowie! Ja nie morderca&
Oto boleścią szalony
Rzucam się w okropnej męce
Przyjacielowi na ręce&
Czy nie wióicie? Że ściska,
Że ściska mnie, nie odpycha?
Ta twarz jego smętna, cicha,
Patrzcie, niby słońcem błyska.
Wzywam was wszystkich na świadkit p p ,
Że to jak twarz smętna matki,
Nie twarz, która sądem grozi&
d n z sz achty
Ten trup powietrze zamrozi&
a e na i ynos mar e o
A ty, nasz Regimentarzu,
Ze smętnych myśli otrzezwiej
I z żywymi staw się rzezwiej.
ły łis ynni  istotni, rzeczywiści.
ły t ab e  óiś popr. forma M.lm: zabójcy.
ły u s r ba  śruba.
ły v elin en (daw.)  óiś popr.: delikwent; osoba, której los jest od kogoś zależny a. przestępca oczekujący
na wyrok.
Å‚y w s la e ni  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
ły x m (pot.)  kolega a. powinowaty.
ły y b ny  pewny siebie.
t p p ia i  óiś popr. forma B.lm: świadków.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 85
r im ntarz
Wyrzuty sumienia,
Coraz więcej na cmentarzu
Cmentarz, Śmierć
Mogił, a śmierć ciągle kosi,
I tam wszystko siÄ™ przenosi
A tu coraz puściej co dnia;
I dla nowego przychodnia
Coraz obszerniej przy stole&
Sumienie zaÅ› w sercu kole.
I to najgorsza z boleści!
Najstraszniejsza! Jak wióicie,
Gdy człowiek łez w oczach nie zmieści,
Smutku nie dożuje skrycie;
Ale żal otwarcie głosi,
Na zimne kamienie pada
I o przebaczenie prosi;
A śmierć mu nie odpowiada,
Cichą będąc tajemnicą.
Więc tak pogoóiwszy siebie
Z tą jasną duchów różycą,
Która pośmiertny na niebie
Kościół osłonecznia nieco,
By się oczy ducha pasły
Blaskiem serc, które tu zgasły,
A w anielskiej róży świecą&
Wiem i to, że mi koniecznie
Z światem się goóić należy
I biec razem, jak czas bieży,
Bo stanąć jest niebezpiecznie&
Jakoż pogrzebowe świeczki
Gęstym zagasiwszy płaczem,
Afektów będę tłumaczem
Mego syna dla księżniczki.
ksiÄ™ niczka
na s ronie
Otóż znów spod rysiej burki
Szlacheckie pokazał ucho.
r im ntarz
Mogęż cię imieniem córki
Powitać? Mogęż z otuchą
Wnosić, że mi jedynaka
Uszczęśliwisz?
ksiÄ™ niczka
Ja niezmienna.
r im ntarz
I cóż?
ksiÄ™ niczka
Ja zawsze jednaka.
r im ntarz
Zgaóasz się?
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 86
ksiÄ™ niczka
Jestem kamienna,
Nieskruszona.
r im ntarz
Pókiż tego?
ksiÄ™ niczka
Aż pierścienia czerwonego
DostanÄ™&
r im ntarz
Dalejże synu!
Pierścień z jasnego rubinu
Wypal na bielutkiej dłoni
Pocałunkiem, aż się skłoni
Być twoją&
on
Poświęcenie, Pokuta
Mój ojcze drogi,
Pozwól, żeć uścisnę nogi
I powiem także tej pani
Pokornie, żem nie jest dla niéjt p Ä…
òisiaj nic wiÄ™cej prócz brata
I sługi& bo także muszę
Odejść od krwawego świata
I za tamtej pani duszÄ™,
Przysypany od popiołów,
Odpokutować w klasztorze.
Bo moje serce nie może,
Przeklęte raz przez aniołów,
Ofiarować się nikomu.
r im ntarz
JakiÅ› czar na moim domu&
Lękam się, że runie w gruzy.
ksiÄ™ niczka
To jest coÅ› na ksztaÅ‚t rekuzyt p ²,
Na kształt grochowego wieńca.
r im ntarz
o syna na bo
Kobieta, Swaty
Patrz na nią, w zorzach rumieńca
Stoi, na pół zagniewana,
Jak księżyc srebrno-różana;
W koronie ze złotych szpilek,
Na których siadają kwiatki
Jak przy motylku motylek,
A spodem buk i bławatki
Ciemności rzucają silne,
Alabastrom lic przychylne,
Szmaragdom oczu zazdrosne,
Rubinom ust nieszkoóące.
Patrz, te piersi, dwa miesiÄ…ce
t p Ä…ni  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
t p ²re a  odmowna odpowiedz na oÅ›wiadczyny.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 87
W staniku ze złotej lamy.
Dwa słońca, dwa kręgi głośne,
Które, gdy jej ust słuchamy,
One do ust niosą głosy,
Jak harÍî sercem dotkniÄ™te.
Patrz na jej leciuchne włosy
Spod zieleni& Na te wcięte
A pełne tajemnych zacisz
Gorsy, te łabęóie chody&
Patrz i pomyśl, co ty tracisz?
Na Boga! Gdybym był młody,
Pomyślałbym o tem dwa razy.
ksiÄ™ niczka
Ach! senne moje obrazy
Biorą kształt.
o i erny ora as ia a lir
r im ntarz
Czemu tu gwary
Ucichły jak wroni skir?
Co to za siwy óiad stary?
Wygląda jak dawny król lir.
Parobku, z jakiej ty chaty?
w rnyhora
Z mohił, panie.
r im ntarz
Baróo wierzę,
BoÅ› podobny do upiora.
w rnyhora
Ja stepowy Wernyhora.
r im ntarz
SzukajÄ… ciebie rycerze.
w rnyhora
Rycerze błąóą po droóe,
Ja sam na słowo przychoóę.
r im ntarz
Więc jesteś mi w domu święty.
Siadaj, staruszku, na ławie.
w rnyhora
Za żadne ja dyjamenty
Z wami długo nie pobawię,
Nie usiądę tu na ławie
Jako człowiek z wami bratni,
Bo ja lirny król ostatni
Pójdę& duchy jak żurawie
Odprowaóać do hetmanów.
Słyszeli wy, jak z kurhanów
Dobył ja stepowej liry?
Jakie płacze, jakie skwiry
Wron i orłów słychać było,
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 88
Gdy ta lira, pod mogiłą
Ręką Lacha zakopana,
Odezwała'śt p ł spod kurhana
W blask miesiÄ…ca czerwonego:
Jak córka do ojca swego,
Jak zaklęta upiornica,
Jako Lachów niewolnica,
Jak duch srebrny do księżyca.
A gdy ja rozkopał doły
I przytulił ją na ręku,
Słyszał jej duch cały w brzęku
Jak pierś u brzęczącej pszczoły;
A gdy otrząsł z niej popioły
I w klawisz ręką zatętnił,
To się ja sam aż zasmętniłt p t ,
Usłyszawszy pierwsze granie
I rozpłakał na kurhanie,
Jakby w księżycowym raju.
Wże ja teraz ne zahraju,
Panyt p u & ! IdÄ™ w sen, na ciszÄ™& !
Oj liro! Twoje klawisze,
Góieś ze srebra dawniej lane,
Nogą pieśni wydeptane,
Jakby stare sęki drzewne,
I kamienie przedcerkiewne
I zapadłe w dół mogiły
Świadczą, że pieśni choóiły
Po klawiszach, pieśni chyżet p v !
I siadały na sen w lirze,
W krąg siadały pieśni tłumy;
Posążnicet p w  stare dumy,
Piorunnice  stare krzyki,
Szumki lotu  konie kare,
Szumki płaczu  dum słowiki,
Błyskawice  myśli stare,
Rusałczanki  ówony szklanne,
Smętne dumy podkurhanne,
Kędyś aż od Zaporoża.
Taj dla wszystkich dom uprzejmy&
SiÄ…dÄ… w lirze, jak na sejmy;
A pośrodku duma boża,
KrwiÄ… Chrystusa purpurowa,
Sieói jakby dum królowa
I raói świat podbić cały&
Darujcie, pany, ja biały
òiad& ja trochÄ™ szalony,
Może co złego powieóiał?
t p ło e a a  tu: odezwała się.
t p t asm ni  zasmucić.
t p u e a era ne a ra any (z ukr.)  już teraz nie zagram, panowie!
t p v y y  szybki.
t p w os ni a  pieśń ludowa, dumka.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 89
r im ntarz
Zagrałeś nam w óiwne tony,
Jakbyś na kurhanie sieóiał.
Czego chcesz? TÅ‚umacz siÄ™ jaÅ›niéjt p x .
w rnyhora
Pane, ot po krwawej waśni,
GdyÅ› ty ludu krwiÄ… czerwony,
Przyszedł ja ci w moje ówony
Zagrać głucho, tuż nad uchem
I pożegnać ciebie duchem
Mego ludu.
r im ntarz
Góież ióiecie?
w rnyhora
Ot ja, panie, miał na świecie
Jeden futor góieś pod borem:
Dom bez złota, adamaszków,
I trzy brzozy pełne ptaszków,
I trzy zródła pod futorem,
Jak ze srebra tarcze lane,
Jak kąpiele rusałczane.
Taj póki lud był szczęśliwy,
Póki duch żył, ja był żywy;
Teraz, pane, Boh ze mnojut p y & !
r im ntarz
Czegóż ty chcesz?
w rnyhora
Ot w pokoju
Rozstać się z wami, panicze.
Jeszcze spojrzeć wam w oblicze,
Aby zapamiętać długo
Duchom, szczo was proklinajet Ä…p &
r im ntarz
Mój staruszku, czas nastaje,
Że nie będąc naszym sługą,
Możesz cicho zostać z nami&
w rnyhora
Szczo? Ja, bat'kut Ä…Ä…? Trup z trupami?
r im ntarz
o s la y
Dumny szelma!
w rnyhora
Ja szalony!
Może ja głupstwo powieóiał&
Przez óieóiniec wasz czerwony
t p x a ni  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
t p y era ane o e mno (z ukr.)  Teraz, panie, Bóg ze mną.
t ąp om s o as ro lina e  duchem, który was przeklina.
t Ä…Ä…S o a ba (z ukr.)  Co? Ja, ojcze?
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 90
Jam szedł i drogi nie wieóiał,
Choć dwór wióiał odemknięty;
Aż mi jeden człowiek ścięty
PoswetyÅ‚t Ä…² Å‚bem aż do sieni.
ksiÄ™ niczka
bli a si
Ojcze! Ach, my przerażeni
Twymi słowy, wszyscy smutni.
Zagraj nam lepiej na lutni
Jaką piosenkę z księżyca.
w rnyhora
Szczo heto za Anhełycat ął?
Ach! Ja do niej, idÄ…c w lesie,
Szedł jak gdyby w interesie.
Panno, nie chodz mi od boku,
Bo mi widy jakieÅ› w oku
Błyszczą, serce drga jak struna.
Ja oóyskał sen widuna,
Patrząc w lice tego óiecka.
Kto ty? Czy ty Wiśniowiecka?
Czy pamiętasz tego óiada,
Co, bywało, tobie gada
Śród pasieki dumy stare?
Co, bywało, ciebie senną
Na łóżeczko, pod kotarę
Nosi i tam, jak kamiennÄ…,
Uśpioną dumami kłaóie?
Czy pamiętasz, co ja w saóie
Wróżył tobie na óień ślubny?
Że to ludu mego zgubny
Bęóie óień& jak pożar krwawy&
A w pożarach żywa Å›wiécat Ä…t ,
A koło niej lud ciekawy,
A ona aż w twarz księżyca
TryskajÄ…cÄ… krwiÄ… czerwonÄ…,
Aż na twoje tryśnie łono.
ksiÄ™ niczka
Ach! pamiÄ™tam, i cóż daléjt Ä…u ?
w rnyhora
Taj gromnicat Ä…v gdy siÄ™ spali
Pod szablicÄ… pana Sawy,
Przyjóie i Ęîanciszkant Ä…w krwawy,
Pasem siÄ™ krwi przewiÄ…zawszy,
Niosąc pierścień jeszcze krwawszy.
ksiÄ™ niczka
Ach! pamiÄ™tam Ęîanciszkana!
Wióę nawet jego rysy.
t Ä…² os e y (ukr.)  poÅ›wieciÅ‚; poprowaóiÅ‚.
t ąłS o e o a n e y a (z ukr.)  co to za anielica.
t Ä…t i a  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
t Ä…u al  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
t ąv romni a  duża świeca zapalana podczas ważnych uroczystości relig3nych, w tym pogrzebowych.
t Ä…w ran is an  óiÅ› popr.: Ęîanciszkanin.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 91
w rnyhora
A potem drużka ubrana
W srebrne, podśnieżne narcysy,
Przyjóie drużka, trupie ciało&
ksiÄ™ niczka
Ach! pamiętam drużkę białą.
w rnyhora
A co pierwéj?
ksiÄ™ niczka
Ach! nie pomnÄ™.
w rnyhora
Przed mężem, księóem i druhną?
ksiÄ™ niczka
Ach! jakieÅ› blaski ogromne,
Dary, świecące jak próchno,
Åšlubne moje podarunki!
w rnyhora
Podobna ty do widunki!
Wszystko sen i prawda szczérat Ä…x !
Pierwej& moja srebrna lira
Rozbita i odemknięta
e lir o o o i yr one nie a iery o a e si ni e
Wyrzuci te dokumenta,
Które ja krył, póki sąóił,
Że Sawa bęóie hetmanem.
A teraz ja rozporząóił
Wszystkiemt ąy , nad czem ja był panem:
Lirą, pieśnią, wychowanką
I hetmanem, i hetmankÄ…;
Taj wychoóę z szlachty proga,
Jak wszedł  a nie bez łez, pany,
Bo ja z wami chleb łamany,
Od jednego dany Boga,
Długo jadł  aż zęby stracił.
Bogdaj Pan Bóg wam zapłacił
Za jadło i za gościnę&
r im ntarz
Góież ióiesz?
w rnyhora
Na UkrainÄ™.
ksiÄ™ niczka
Koń
Czy to prawda, że po ciebie
Koń jakiś biały przyleci?
Koń, co po mogiłach grzebie,
Okiem rubinowemt ²p Å›wieci;
t Ä…x s ra  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak y.
t ąy s ys iem  óiś popr.: wszystkim.
t ²p r bino em  daw. forma dla r.ż. i r.n.; óiÅ› tożsama z r.m.: rubinowym.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 92
Jakiś óiwny koń piekielny,
Mówią, że koń nieśmiertelny?
w rnyhora
Ja nie wiem, tak pieśni głoszą.
ksiÄ™ niczka
Góież takie konie unoszą,
Powieó& .? Bo ja będę wiodła
Długo za tobą oczami&
Bo mi w oczy sypnÄ…Å‚ skramit ²Ä….
Smutkiem napełnił nieznanym
Ten koń z lirą grającą u siodła
I z dumkarzem zapomnianym
Ulatujący na wieczność.
Czy tam jaka półsłoneczność
W tych mgłach? Czy tam ciągle strachy?
Prorok, Poeta, Proroctwo,
w rnyhora
Chłop, Żebrak, Historia,
Każdy kwiat ma swe zapachy,
Polska
Każdy duch swój wid pół-jasny,
Każde serce swój strach własny,
Każdy orzeł lot przedlotny;
A ja wiem, że ja samotny,
Jak ty głoskiem to wywiodła,
Przez piekielnego rumaka
Porwan& wÅ›ciekÅ‚y& bez czaprakat ²²,
Z lirą grającą u siodła,
Umarłe trzaskając kości,
Polecę w niespokojności
W strachu, w żalu, ale w mocy.
Aż kiedyś, gdy na goóinie
Stanie miesiąc o północy;
To koń znowu z siodła skinie
Mego ducha na kurhany.
Taj znów zagra óiad z powagą;
Taj znów jęknie& A kto zna go,
A kto słyszał poza światem
Prydet ²Å‚  w Å‚aÅ„cuch żurawiany,
Pryde  lirą tchnąć jak kwiatem
Pryde  z serca pić jak z czary,
Pryde  z piersi czerpnąć wiary,
Pryde  iskry wziąć z ogniska.
Ten óiad, co tu lirę ciska
Jak faÅ‚szywÄ… sorokówkÄ™t ²t ,
Taj z trupami na wędrówkę
Wietrznym koniem teraz pęói,
Naprowaói wam łabęói
I rycerzy, i hetmanów.
Taj słuchajte, gdy z was panów
Budut' trupy, budut' hÅ‚azyt ²u ,
Taj gdy siÄ™ wasz trup trzy razy,
t ²Ä…s ra  iskra.
t ²² a ra  podkÅ‚adka pod siodÅ‚o.
t ²Å‚ ry e  przyjdÄ™.
t ²t soro a  czteróiestka; pieniąó.
t ²u a s a e y as an b r y b a y (z ukr.)  wiÄ™c posÅ‚uchajcie, gdy z was panów
będą trupy, będą głazy.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 93
Pod mogiłą rwąc do sławy,
Znów przewróci na bok krwawy;
I pomyśli, nęóarz boży,
Że i piorun nie otworzy
I nie zdejmie wieka z truny,
Taj świat przeklnie i pioruny;
To jak stanę ja, óiad rzewny,
Jak mu ręce łzą uroszę,
Po żebracku jak poproszę;
Jak ja lirÄ™ upokorzÄ™
I na sercu mu położę,
I do czoła mu przycisnę,
I przeszłością w oczy błysnę,
Starych dum nasypiÄ™ w uszy;
Klnę się na duch! że się ruszy,
Taj swą twarzą księżycową
Spojrzy na was jak upiory&
Otóż macie moje słowo,
Macie dumÄ™ Wernyhory.
A stepowe góieś miesiące
Wieóą, o czem ja nie wieóiał;
Czemu ja przez usta klnÄ…ce
Wam przekleństwa nie powieóiał.
ksiÄ™ niczka
Stój& więc Polska?
w rnyhora
Ja stepowy
òiad, panienko& Ja nic nie wiem.
ksiÄ™ niczka
Mówią, że kopiec grobowy,
Góie ty zaśniesz pod modrzewiem
Zniknie?
w rnyhora
Moja panno miła,
Mówią, że zniknie mogiła,
Ja nic nie wiem. Czas pokaże.
ksiÄ™ niczka
Wezże ty ode mnie w darze
TÄ™ zauszniczkÄ™ z turkusa;
Jak twój srebrny koń da kłusa
Tu z powrotem, na kurhany,
Czy po wiekach, czy po latach,
To mi, staruszku kochany,
Dasz ten turkus i przypomnisz pasiekÄ™,
Góie ja, bywało, na kwiatach
Pod piastunki siÄ™ opiekÄ™
Uciekałam& gdyś ty gadał o marach.
w rnyhora
Ot, panienko& młodość w czarach!
A co óiś? Ja człek grobowy!
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 94
Pany! Wasz dom purpurowy
Niech Å›pi& i ja spaty budut ²v .
o i
ksiÄ™ niczka
Pierwszy raz duch tego ludu
Słyszałam, jak o łzy żebrze.
Dotąd na miesięcznem srebrze
Malował nic kolorowe.
Dajcie mi księżyc na głowę!
Dajcie mi tęczę pod nogi!
Za tym dumkarzem polecÄ™!
Ach, co wióę? Sawa! Z drogi?
W jakiej on czerwonej rzece
Kąpał się& ? Figura krwawa!
o i S bia ym anie bry anyn r i a as em r
sawa
Nie udała się wyprawa.
Przebiegłem stepy, kurhany,
Całe mgieł posępnych morze;
A nigóie o Wernyhorze
W Ukrainie ani słychu.
Co gorsza, że się tu lichu
Diabelskiemu dałem skusić,
I chcąc jeden ogień zdusić
Cały oblałem się krwią;
Dlatego z posępną brwią
Stoję tu, mości panowie.
Wizja, Okrucieństwo
JadÄ…c przez wioski ulice,
Spotkałem żywą gromnicę,
Z płomieniskami na głowie,
Ze smołą ogniem kapiącą
Na mnie& w oczy wprost idÄ…cÄ….
Tak, że pomimo harapat ²w
Zlękła, zdębiła się szkapa;
A ja rozjuszony złością,
A może też i litością
Wpół pomieszaną z przestrachem,
(Bo nie myÅ›lÄ™ czynu krasićt ²x )
Na koniu, szabli zamachem
ChciaÅ‚em to Å›wiatÅ‚o jarzÄ™cet ²y ,
Tę straszną marę zagasić
I w zamachu uciąłem jej ręce.
A to wszystko w smolnym dymie
Stało się, niby w ukryciu,
Przy żałosnych ówonów biciu.
Tak, że gdym wyleciał z chmury,
To za mnÄ…& widmo olbrzymie,
Ręce podniósłszy do góry,
Biegło, zda się, karku blisko
LecÄ…ce pogorzelisko;
MszczÄ…ce siÄ™ samym horrorem
t ²v s a y b (z ukr.)  spać bÄ™dÄ™.
t ²w ara  bicz o dÅ‚ugim rzemieniu.
t ²x rasi  ozdabiać, upiÄ™kszać.
t ²y ar e  jarzÄ…ce.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 95
Goniło za mną wióiadło.
I aż tutaj, pode dworem,
Na piasek złoty upadło,
Wylawszy dwa koralowe
Strumienie& co zda siÄ™ piszÄ…
Prześwięte Y Jezusowet łp .
r im ntarz
Dość& bo uszy moje słyszą
Krzyczącą krew. Niech kto bieży,
Do łba mu lufę przymierzy
I skończy ciała męczarnie.
o i r e i any asem r a ym mni a ran is ana
Cóż to? Czy krwawą latarnię
Duchy postawiły w sieni?
I wpuszczają mi tłum cieni
Skrwawionych do mego domu?
pa nucy
W chwilę chłopskiego rozgromu,
Szablą Gruszczyńskiego zbrojny,
Szukałem zemsty& jak mściciel;
Aż mi szabli tej właściciel,
Po śmierci, wióę, spokojny,
Zemsty nad ludem zabronił.
Jakoż, zaraz mię nieznany
Strach ujął, siłęm uroniłt łą,
Miecz się giął jak ołowiany;
Chłopstwo mię porwało srogie;
I poznawszy po tonsurzet Å‚²
Za księóa, ciało ubogie
Ustroiło w krwawe róże,
W świętego Franciszka pasy.
Bo óiś wiek, że polskie lasy
Dotąd kwiatkami panieńskie,
Od pszczółek byt łł lutnie brzmiące,
Wióą nagościet łt męczeńskie,
W czaszkach siekier półmiesiące,
Ręce w płomiennych okowach,
Wszystkie męczeństwa oznaki,
Oprócz złotych słońc na głowach;
Bo te płomieniste ptaki
Pózniej na czołach usiędąt łu ,
Gdy siÄ™ nam duchy podniosÄ….
Takem siÄ™ ja przed komendÄ…
Sawy, krwi okryty rosÄ…,
Meldował, cierpiąc katowniet łv .
I miałem to już zasługą,
Że z ran uleczon cudownie
A pomny, żem bożym jest sługą.
Wióąc tu dwie wielkie głownie
t łp r e i e e so e  taki kształt przybrało ciało Jezusa przybite do krzyża.
t łąsi m roni  konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika: siłę uroniłem; straciłem siłę.
t Å‚² ons ra  charakterystyczne dla mnichów kółko wygolone na czubku gÅ‚owy.
t łłby  tu: niby, jak.
t łt na o ie  óiś popr. forma B.lm: nagości.
t łu si  óiś popr.: usiądą.
t łv a o nie  tu: katusze.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 96
Zgaszone Sawy szablicÄ…,
Nad tÄ… konajÄ…cÄ… Å›wiécÄ…t Å‚w ,
Której duch w płomienie spieszył,
Tyle dokazałem słowy,
Że się ten duch purpurowy
Ugiął a jam go rozgrzeszył.
Tak mi dopomogły duchy,
Że wydobyłem akt skruchy,
Jęk spod smolnego płomienia
I rozkaz, dany oczyma,
Które szukając pierścienia,
Na rękę, co jeszcze się zżymat łx ,
KrwiÄ… leje i w prochu siÄ™ rusza,
Zwróciły moją uwagę.
r im ntarz
bior ier ie r a ni o y r a n e o obra a si o si ni i
Pierścień& To wielką ma wagę!
Bo to miÄ™, panno, przymusza
Ponowić ci prośby moje.
ksiÄ™ niczka
A ja zaÅ› przy dumkach stojÄ™.
Odwaga
Sawa z ust ognistych węża
Jak błędny rycerz szalony
Wyrwał ten pierścień dla żony;
A ja z ręki mego męża
Biorąc, będę go nosiła.
r im ntarz
Sawa? Czyś głowę straciła?
Sawa słuszny kawaler, lecz nowy,
Nie wiem nawet, czy szlachcic herbowy?
ksiÄ™ niczka
Dla mnie: rycerz ukraiński, Ślub
A dla was już: pan Caliński.
Na co dokumenta składam
I te kościelne dowody.
A sama do nóg ci padam,
ProszÄ…c przyzwolenia i zgody
Na ślub, który ci oszczęóa,
Panie, kościelnych wydatków,
Bo dawno już był dany przez księóa.
r im ntarz
Ty ślubna?
ksiÄ™ niczka
Lecz na kształt kwiatków
Jeszcze, panie, niedotknięta&
sawa
Na co złoży dokumenta.
t Å‚w i  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
t łx yma si  tu: niecierpliwie się poruszać, wzdragać się gniewnie.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 97
r im ntarz
o Sa y
Pamiętaj, że z twoją szkodą
Bierzesz gaóinkę nadobną.
Caliński był tu podobno
KiedyÅ› naszym wojewodÄ…?
sawa
Tak, panie, dla tych szpargałów
Ojca mojego zabito
I te dokumenta skryto.
r im ntarz
Życzę wam długich zapałów!
Życzę szczęścia& ! P3 nektary
Z tej złoconej filiżanki,
Ciało
A z trwogą& Cóż to za mary?
o ie o a ian i nios a o e r e iera o bia e
popadianka
My ze stepu popadianki
Przyszły z srebrnym darem w ręku,
Szczob tebe o brata Semenku
Prosyłyt ły &
r im ntarz
Na tom ja skałą.
Semenko, wasz brat, nie żyje.
popadianki
o ry a r e iera a i Salome
Witżet t p , daj ciało za ciało.
r im ntarz
Co wióę& ? Białe lil3e!
Moja szlachcianeczka trusia?
W srebrnem prześcieradle Salusia!
Patrzaj, Lwie& óieciątko miłe!
Ach! mogiła za mogiłę!
Oddać im zwłoki kozacze.
on
Ojcze! Puść& Niech ją zobaczę.
r im ntarz
Trzymajcie go! Panie Boże!
On na to patrzeć nie może.
popadianki
Bud' szczasływt t ą& że ty nam ciała
Nie odmówił& My szczęśliwe&
No choć twa ręka wspaniała,
To my wspanialej wyrosły,
Bo wam dały ciało żywe
A od was trupa wyniosły.
t ły s ob ebe o bra a Semen rosy y (z ukr.)  żeby poprosić cię o brata Semenkę.
t t p i e  tu: więc.
t t ą s as y (z ukr.)  bądz szczęśliwy.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 98
y o
r im ntarz
Radość
Co mówicie? Synu! synu!
Patrzaj, kolorek rubinu
Wystąpił z ust blaóiuteńki&
Jeden paluszek u ręki
Ruszył się& Słońce w nią wpływa&
Patrzajcie! ach! żywa, żywa!
Żywa w moich rękach& o! wióicie!
o nosi r a
Moje ukochane óiecię!
W rękach moich żyć zaczyna
B3Ä…ca sercem ptaszyna.
sa om a
Co się ze mną biedną stało?
Czy ja w gorÄ…czce, czy chora?
Sen
Wczora usnęłam z wieczora
I śniłam coś biało& biało&
Przez te óiewczyny spojona,
W krainie jakiejÅ› bez brzegu,
Góie jedna tylko na śniegu
Plama& okropna& czerwona&
Ach! strach mówić, com ja śniła!
r im ntarz
Radość
W naszycheś ty rękach była,
Ciągleśmy wióieli śpiącą,
DuszkÄ™ twojÄ™ latajÄ…cÄ…
Ciągleśmy, panno, wióieli;
Teraz jaÅ›niej nam, weseléjt t ²,
Że jesteś z nami, óiewczyno!
A nim dwie pory przeminÄ…,
Na świętego klnę Franciszka.
Z weselnego pociÄ…gniem kieliszka.
on
l a r e Salome
Narcysie mój&
r im ntarz
Już różowy!
Już nie narcyz, ale róża.
sa om a
Pobożność, Anioł, Sen
Dla mego Anioła stróża
Ten wianuszek zdejmę z głowy,
Bo mię skrzydłami osłonił,
Stał ciągle nad mojem łożem
I narcysem łoża bronił,
Kiedym ja tam spała  z nożem
Skrytym pod mojÄ… poduszkÄ….
r im ntarz
Nie myśl o tem, moja duszko&
Wszystko dobrze się skończyło.
t t ² esel  daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 99
A kto tam już pod mogiłą,
Dowiesz siÄ™& JesteÅ› sierotÄ…&
Aleś moją gwiazdą złotą,
Swaty, Radość
Jesteś moją córką drugą,
A syn mój bęóie twym sługą,
Choćby na lat sto tysięcy;
Lecz jeÅ›li zechcesz, czem wiÄ™céj
Tobie mój chłopczyna bęóie.
Ot, daj mu rękę, bo prosi.
Salomea r a si l em eono i na ramiona
O, tak! Jako dwa łabęóie,
Jeden na swym grzbiecie nosi
Drugiego głowę w upały;
Tak mi óiatekt t ł tych dwie pary
Szczęsne za ręce pobrały,
A ja w środku jak óiad stary.
on
Błogosław mi, ojcze, z żoną.
r im ntarz
Błogosławieństwo, Pokuta,
Chodzcie tu na moje łono.
Modlitwa, Raj
A za te przestrachy senne,
òiatki, odprawcie nowennÄ™t t t
Za dusze w czyścu będące;
A potem niechaj wam płyną
Słodko miodowe miesiące
I raj utracony winÄ…
Odkwitnie; a ja odnowiÄ™
Przez obchody baróo świetne
Te dwa małżeństwa sekretne,
Które wczoraj bym surowie
Karcił, a óisiaj pochwalam.
sawa
o si ni i
Więc nie jeszcze?
ksiÄ™ niczka
Nie pozwalam,
Aż tę nowennę odprawię.
sawa
Gołąbku z tęczowym pasem!
To ja pójdę ku Warszawie
I porwę króla tymczasem?
r im ntarz
A wy się już tam kłócicie?
Sawa czegoś jak óiad żebrze!
ksiÄ™ niczka
Chce mu siÄ™ miesiÄ…ca w cebrze,
Chce się gwiazdy na błękicie.
t t ł ia i (daw.)  óieci.
t t t no enna  nabożeństwo poprzeóające ważne święta, zawsze rozłożone na óiewięć dni (rzaóiej óiewięć
tygodni).
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 100
r im ntarz
o Sa y
Nie znasz jej  a nie proś ładnie,
To sama ci na nos spadnie.
Alkohol, Radość
Sawo, chodzmy do kielicha,
Spłukać z ust proch i krwawiznę.
A wezmy i tego mnicha,
Który się bił za ojczyznę;
Obaczym, czy dobrze p3e&
Pierwsze zdrowie: Salomea niech żyje!
A polećmy kraj i siebie
Tej Salomei na niebie,
Której święto nam przypada
W przedostatnim listopada.
1843.
Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go
swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami
(przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione
sÄ… na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa  Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL.
yródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/slowacki-sen-srebrny-salomei
Tekst opracowany na podstawie: Juliusz Słowacki, Pisma Juliusza Słowackiego, Tom IV, nakł. ksiegarni Gu-
brynowicza i Schmidta, Lwów 1880
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyĘîowa
wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochoóącego ze zbiorów BN.
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Sekuła, Dagmara Deska, Marta Nieóiałkowska, Paulina Cho-
romańska.
Okładka na podstawie: origami joel@Flickr, CC BY-SA 2.0
es r y olne e ry
Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska  organizacji pożytku publicznego óiałającej na rzecz
wolności korzystania z dóbr kultury.
Co roku do domeny publicznej przechoói twórczość kolejnych autorów. òiÄ™ki Twojemu wsparciu bęóiemy
je mogli udostępnić wszystkim bezpłatnie.
a mo es om
Przekaż 1% podatku na rozwój Wolnych Lektur: Fundacja Nowoczesna Polska, KRS 0000070056.
Pomóż uwolnić konkretną książkę, wspierając zbiórkę na stronie wolnelektury.pl.
Przekaż darowiznę na konto: szczegóły na stronie Fundacji.
u iusz s owacki Sen srebrny Salomei 101


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Slowacki Sen srebrny Salomei
sen filipa cwiczenie 3
Dashiell Hammett Dziewczyna o srebrnych oczach
Srebrny napis z poświatą
00000203 Słowacki Ojciec zadżumionych w El Arish
polska winkelriedem narodów słowackiego (4)
00000099 Słowacki Uspokojenie
slowacki transkrypcja
Słowacja
Interpretacja utworów J Słowackiego Grób Agamemnona i T~330
Sen Wielofazowy Czyli Jak Spać 2h Dziennie I Nie Umrzeć EKSPERYMENT

więcej podobnych podstron