Wystąpił zanik zasilania urządzeń pokładowych gdy Tu 154 znajdował się na dużej wysokości


Wystąpił zanik zasilania urządzeń pokładowych gdy Tu-
154 znajdował się na dużej wysokości
Data publikacji: 02-13-2011 @ 10:18 pm
Z zamieszczonych w rosyjskim raporcie wykresów FDR wynika, że zamrożenie pamięci
systemu zarządzania lotem (FMS) nastąpiło 60 metrów nad ziemią, na długo przed
kolizjÄ… z drzewami.
Zamrożenie pamięci układu FMS (system zarządzania lotem), będące wynikiem utraty
zasilania, nastąpiło na wysokości 15 m względem poziomu pasa startowego, na sekundę
przed zderzeniem z ziemią. Tak wynika z raportu rosyjskiego Międzypaństwowego
Komitetu Lotniczego, dotyczącego katastrofy polskiego Tu-154M. Problem w tym, że z
zamieszczonych w raporcie wykresów FDR można odczytać, że samolot znajdował się w
tym czasie ok. 60 m nad ziemią. Na takiej wysokości utrata zasilania nie mogła być więc
spowodowana kolizją z drzewami. Co więcej, analiza rosyjskich danych wskazuje, że
maszyna w ostatniej sekundzie lotu gwałtownie spadała, w zasadzie nurkowała, z dużej
wysokości.
Przeprowadzając analizę urządzeń pokładowych Tu-154M, Międzypaństwowy Komitet Lotniczy
(MAK) ustalił, że w samolocie o numerze bocznym 101 zamontowano dwa jednakowe układy FMS
(system zarządzania lotem), składające się z urządzenia wprowadzania danych (CDU),
zamontowanego w kabinie pilotów, komputera nawigacyjnego (NCU) i bloków wspomagających.
Jak zaznaczono, NCU składa się z kilku paneli komputerowych, łącznie z panelem procesora
centralnego (CPU). Pamięć RAM CPU zasilana jest z baterii i przy utracie zasilania zewnętrznego
zawartość pamięci jest  zamrażana . W ten sposób rejestrowane są wartości dużej liczby
parametrów, które zachowują się przy istnieniu zasilania z wbudowanej baterii i następnie mogą
być odtworzone  czytamy w rosyjskim dokumencie. Po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r. eksperci
zdołali odczytać dane tylko z jednego NCU, zamontowanego na  pozycji numer 23 , czyli na
stanowisku drugiego pilota. NCU pierwszego pilota został silnie zniszczony i odczyt jego danych był
niemożliwy. Jednak korzystając z faktu, że oba systemy wymieniają się informacjami, na podstawie
analizy danych z jednego systemu stwierdzono, że oba FMS w locie były włączone i pracowały
poprawnie. Jak zaznaczył MAK,  zanik zasilania FMS (zamrożenie pamięci) nastąpił o 10:41:05, na
wysokości barometrycznej skorygowanej do poziomu lotniska na wysokości około 15 m, prędkości
podróżnej 145 wÄ™złów (~270 km/h), w punkcie o współrzÄ™dnych 54°49,4832 szerokoÅ›ci północnej,
i 032°1612 dÅ‚ugoÅ›ci wschodniej .
Dane te nie budziłyby wątpliwości, gdyby nie fakt, że w innym miejscu raportu MAK znajdują się
informacje, że w chwili pierwszego zderzenia z drzewem samolot znajdował się ok. 15 m poniżej
progu WPP 26, zderzenie z feralną brzozą miało miejsce ok. 5 m poniżej progu pasa (o godz.
10.41.00), podobnie jak sam upadek samolotu (o 10.41.06). Z kolei z rosyjskiej transkrypcji
zapisów rozmów w kokpicie można odczytać, że ostatni zapis na czarnej skrzynce nastąpił o
godzinie 10.41.05,4.
Co można odczytać, nakładając na siebie dane z tych trzech siatek?
Otóż, według raportu MAK  zamrożenie pamięci FMS nastąpiło w chwili, gdy samolot znajdował się
15 m powyżej poziomu pasa startowego, i było to na sekundę przed zderzeniem z ziemią lub nawet
w tym samym czasie. Raport w tej kwestii zawiera dwie rozbieżne, sprzeczne ze sobą informacje.
Wiemy również, że podejście na lotnisko Siewiernyj z kursem 259 stopni, jakie wykonywał 10
kwietnia 2010 r. Tu-154M, odbywa się nad terenem znajdującym się poniżej poziomu pasa
startowego lotniska. MAK ustalił ponadto, że miejsce zderzenia samolotu z ziemią położone było ok.
5 m poniżej poziomu pasa startowego. Jak widać, informacje te wprowadzają spory zamęt do
wersji wydarzeń przyjętej przez Rosjan, bo samolot musiałby w ciągu niespełna jednej sekundy
spaść z wysokości ok. 20 m lub rozpaść się przed zderzeniem z ziemią. Nie da się bowiem tych
nieścisłości wytłumaczyć ukształtowaniem terenu. W takim przypadku lotnisko musiałoby
znajdować się w niecce.
Wątpliwości nie rozwiewa także analiza wykresów sporządzonych w oparciu o zrzut danych ze
skrzynki FDR (Flight Data Recorder), zamieszczonych w raporcie MAK (rysunek 46 na stronie 176).
Co więcej, można z nich odczytać, że w chwili, gdy samolot znajduje się na sugerowanej wysokości
ok. 15 m powyżej poziomu pasa startowego, nawigator odczytuje (wg MAK z
1
radiowysokościomierza) wysokość 60 m  oznacza to, że w tej chwili samolot znajdował się 60 m
nad ziemiÄ….
Z jakiego powodu nastąpił zanik zasilania w FMS na tak dużej wysokości? Z pewnością nie mogło
być to spowodowane kolizją z drzewami, bo aby stanowiły one zagrożenie dla tupolewa, musiałyby
mieć znacznie więcej niż 60 metrów.  Dane zamieszczone przez MAK w raporcie są niezrozumiałe i
niespójne. Jeśli rzeczywiście zasilanie FMS zostało odcięte na wysokości 15 m względem poziomu
pasa, to biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu, niemożliwe jest, by nastąpiło ono na skutek
kolizji z drzewami i związanego z nią uszkodzenia samolotu. W takiej sytuacji należałoby raczej
rozważać awarię turbiny i generatora  ocenił w rozmowie z  Naszym Dziennikiem doświadczony
pilot wojskowy w stopniu majora.
Wątpliwości budzi też to, w jaki sposób samolot w ciągu niespełna sekundy spadł z poziomu 15 m
powyżej pasa na ziemię w miejsce położone ok. 5 m poniżej pasa.  Rzeczywiście, jasno widać, że
mamy tu do czynienia z różnicą 20 metrów. Nie wierzę, że w ciągu 1 sekundy wysokość samolotu
aż tak mogła się zmienić. Mielibyśmy do czynienia z nurkowaniem. Wygląda więc na to, że MAK w
swej analizie popełnił istotny błąd  zauważył Ignacy Goliński, były członek Państwowej Komisji
Badania Wypadków Lotniczych. W ocenie naszych rozmówców, patrząc na obecny stan wiedzy na
temat przebiegu katastrofy, można by przyjąć, że prawdopodobnie eksperci MAK w swoich
rozważaniach, określając wysokość, na jakiej pamięć FMS uległa zamrożeniu, zgubili znak  minus .
Jednak i to nie tłumaczy wszystkiego, bo z ustaleń MAK wynika, że samolot, znajdując się 15 m
poniżej progu pasa, dopiero zahaczał o pierwsze drzewa, które nie wyrządziły mu żadnych szkód, i
było to ok. 10 s przed upadkiem na ziemię. Zatem które z danych w rosyjskim raporcie są
prawdziwe?
Jak uznali nasi rozmówcy, takie nieścisłości w kontekście próby odpowiedzi na pytania o przebieg
ostatnich chwil lotu Tu-154M są bardzo poważnym uchybieniem i z pewnością nie powinny znalezć
się w materiale pretendującym do rangi oficjalnego i międzynarodowego dokumentu. Ustaleń MAK
w tym zakresie w swoich  Uwagach nie zakwestionowała strona polska. Ale, jak ustalił  Nasz
Dziennik , problem ma zostać poddany analizie w polskim raporcie końcowym.
Marcin Austyn
2


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tu 154 wylądował, rozerwała go bomba szokująca książka
Rachunek za Smoleńsk o nieubezpieczonych pasażerach lotu TU 154
Wycofać Tu 154 z eksploatacji
W samolocie Tu 154 był wyciek z silnika
08 TU 154 nie sciÄ…Å‚ brzozy
B minister w Nowym Jorku to nie piloci rozbili Tu 154
To był wyrok śmierci dla Tu 154
J Kaczyński Tu 154 to przerobiony bombowiec, powinien pościnać te drzewa
Coraz więcej zagadek ws katastrofy Tu 154
Gosiewska pasażerowie Tu 154 mogli zostać zamordowani
Ambasador mówił, że katastrofę Tu 154 przeżyły 3 osoby
Mikrofony z Tu 154 Nie wszystko co ważne stało się w kabinie
Remontował Tu 154 i prał brudne pieniądze
Po katastrofie nawiązano połączenie z telefonem w Tu 154
Katastrofy i awarie samolotów TU 154
Prokuratura chce filmu ws katastrofy Tu 154
Gdzie tu, do ch , siÄ™ Polacy pchajÄ…

więcej podobnych podstron