09 Handel i życie gospodarcze


Rozdział IX
HANDEL I ŻYCIE GOSPODARCZE
HANI3EL ZAGRANICZNA'
uż u zarania okresu historycznego Mezopotamia bynajmniej nie była Jzamkniętą
jednostką gospodarczą; posiadane przez nas materiały archeologiczne o handlu z
odległymi krajami sięgają co najmniej na dwa tysiąclecia w głąb prehistorii, dc>
okresu Dżarmo. Dżarmo jest, osadą polożoną n~ podgórzu na wschód od
Kirkuk i pochodzi - jak wykazała analiza za pomocą węgla radioaktywnego --
runiej więcej z roku 5000 p.n.e. Jakkolwiek dokładne umiejscowienie tej osady w
szeregu następujących po sobie kultur Mezopotamii jest dotąd wysoce
kontrowersyjne, to jednak punkty, o które toczy się spór, nie mają wpływu na
ocenę inforn3acji, jakich nam ona dostarcza o podstawach jej struktury
gospodarczej. Znaleziska archeologiczne wskazują, że osada Dżarmo była
gospodarczo całkowicie samowystarczalna, z wyjątkiem jednego artykułu, a
mianowicie twardego obsydianu, który był tam używany, mimo że najbliższe
jego złoża znajdują się w Armenii, a więc o kilkaset kilometrów na północ od
Dżarmo. Świadczy to, że już w roku 5000 p.n.e, na obszarze ~ym istniał jakiś
handel międzyregionowy, choć na razie nie mamy jeszcle źadnych informacji o
technicznych aspektach tej ~~~ymiany. Na ogół prz~~ptzszcza się, że obsydian
dostarczali wędrowni kupcy .
W ciągu następnych dwóch tysiącleci, w okresach kulturowych, któr~:-
chronologicznie nastąpiły po okresie Dżarmo, pomimo utrzymującej się pod
niektórymi względami autarkii gospodarczej poszczególnych regionów, handel
między nimi stopniowo się rozwijał. W kulturze Hassun; obok obsydianu
przedmiotem handlu stają się kamienie półszlacimtne, turkus i malachit, fakt zaś,
że w wykopaliskach ~=r północnej Mezopotamia występują muszle, które mogły
pochodzić jedynie z Zatoki Perskiej, dowodzi, iż musiały istnieć stosur_l~i
handlowe lzię~izy osadami HassuYl;.~ a ludami zamieszkałymi dalej na południe,
hyć może w Iranie. W okresie kultury Samarra i kultur późniejszych szerokie
stosowanie w cerami~e niektórych motywów zdobniczych, zapożyczonych -
jak sugerowano z dywanów, tkanin i wyrobów koszykarskich, mogłoby
świadczyć o hau-d1u tymi nietrwałymi artykułami. Wobec nie.=naukowej
techniki poszl4
16 Wielkosę i upadek Babilonii

242 Wielkość i upadek Babilonii
kiwania skarbów, aż nazbyt często - i to do czasów najnowszych - stosowanej
przez niektórych archeologów na Bliskim Wschodzie, nasuwa siP pytanie, czy w
niektórych wypadkach nie przeoczono śladów takich nietrwałych przedmiotów,
które można byłoby zidentyfikować przy pomocy badania mikroskopowego lub
analizy chemicznej.
W wykopaliskach kultury Halaf po raz pierwszy zaczyna pojawiać się miedź, jej
źródła możemy się tylko domyślać, ale ponieważ w Iraku rudy miedzi nie
występują, jest to dodatkowe potwierdzenie istnienia handlu międzyregionowego,
najprawdopodobniej - jeśli idzie o metale - uprawianego przez wędrownych
kowali. W znacznie późniejszym okresie (około roku 1900 p.n.e.) tego rodzaju
kowali przedstawia malowidło w pewnym egipskim grobie: widać tu małą grupę
wędrownych rzemieślników, wyrabiających przedmioty metalowe, oraz ich osły
objuczone miechami i innymi sprzętami. Wyroby ceramiczne kultury halafskiej,
znajdywane w całym rejonie graniczącym od zachodu z północnym wybrzeżem
Syrii i Mersinem w Cylicji, na północy z jeziorem Wan, a na południu z Samarrą,
wskazują na rozległe kontakty kulturowe i na możliwość równie rozległych
stosunhów handlowych; nie znaczy to, rzecz jasna, że ceramika ta była produko-
wana w jednym tylko miejscu i stamtąd tylko rozprowaizana. Brak śladów
kultury halafskiej w Iranie świadczy, że w czasach tych nie było stosunków
handlowych między Iranem a Dwurzeczem.
Pier~~sza godna uwagi kultura południowego Iraku, kultura ubajdzka, wykazuje
wyraźne pokrewieństwo z Iranem, choć nie są to związki takiego rodzaju, by
musiały być uwarunkowane dobrze zorganizowanym handlem między tymi
regionami. Wskazuje się w rzeczy samej na to, że używanie narzędzi glinianych,
wyrabianych przy pomocy metalowych form - charakterystyczne dla kultury
ubajdzkiej - dowodzi braku umiejętności tego ludu zorganizowania handlu
miedzią po osiedleniu się na obszarach nie posiadających rudy, z jakiej korzystał
on na swym poprzednim miejscu zamieszkania (prawdopodobnie w Iranie).
Ceramikę ubajdzką, podobnie jak halafską, spotyka się nawet w tak odległych
rejonach jak północna Svria. Ponieważ do budowy świątyń okresu ubajdzkiego
na pewno potrzebne było drewno, można stąd wnosić, że handel między Syrią i
Mezopotamią zaczęto już prowadzić na wielką skalę, przewożąc drzewo z Li-
banu drogą lądową do Karkemiszu, a potem spławiając je w dół Eufratu. W
okresie tym niewątpliwie zaczynano posługiwać się także innymi szlakami
handlowymi, gdyż ceramikę pochodzącą z rejonu Alalach (w pobliżu zatoki
~'lleksandretty) i wykazującą v~~spólne wpływy ceramil~i halafskiej i
u.'a:~jdzkiej znaleziono w Mersinie, w Cylicji; nie jest tylko jasne, czy mamy tu
do czynienia z najdawniejszyrm dowodem transportu morskiego, czy też towary
te przewożono drogą lądową.
Z okresu rozpoczynającego się l~rótko po roku. 3000 p.n.e. (w kategoriach

HandQl i życie gospodarcze 243
archeologicznych: okres Dżamdat Nasr lub pó'zny okres protoliteracki) po-
siadamy konkretne dowody archeologiczne stosunków kulturalnych między
Egiptem i Sumerem, ściślej mówiąc: wpływów sumeryjskich ~w Egipcie, prawie
na pewno pozostających w związku z handlem. Jednak egiptologiczny aspekt tej
sprawy wykracza poza granice niniejszej pracy; czytelnik znaleźć może
szczegóły u H. Frankforta, The birth of civilization in the Near East, oraz w
artykułach H. J. Kantora, wymienionych w bibliografii na s. 448 i następnych.
Przytoczone wyżej przypuszczenie, że do owych kontaktów handlowych
dochodziło na południu Arabii lub w Somalii, wymaga może nieco szerszego
omówienia. Teoria ta w zasadzie opiera się na założeniach dotyczących handlu
kadzidłem. Dwie główne żywice wonne, używane jako kadzidło, a mianowicie
gumożywica i mirra, są produktami różnych odmian gatunku drzewa nie
występującego nigdzie poza Arabią południową, Somalią, północnym Sudanem i
Etiopią. Bardzo częste od czasów V dynastii wzmianki o tych dwóch
substancjach w tekstach egipskich dowodzą, że Egipt utrzymywał stosunki
handlowe z Somalią lub z południową Arabią co najmniej od połowy trzeciego
tysiąclecia. Że Sumerowie również posługiwali się owymi dwiema odmianami
żywicy, jest na razie tylko dbmniemaniem i dlatego podróże morskie Sumerów
do Somalii lub Adenu w początkach trzeciego tysiąclecia można uważać jedynie
za nie pozbawioną podstaw hipotezę. Istnieją jednak przekonywające dowody
archeologiczne stosunków handlowych Sumerów ze Wschodem mniej więcej od
roku 2800 p.n.e. w postaci widocznego podobieństwa między starożytną kulturą
odkrytą w południowym Beludżystanie, znaną jako kultura Kulli, a kulturą Elamu
i Międzyrzecza. Motywy kultury Kulli znajdujemy na dzbanach z Suzy i znad
rzeki Dijali, a kamienne naczynia do maści o rzeźbionych ozdobach w typie
występującym w południowym Beludżystanie znaleziono w szeregu wykopalisk z
tego okresu w Mezopotamii, między innymi w "grobach królewskich" w Ur. Na
rzeźbionym pucharze typu sumeryjskiego z obszaru bijali, na pieczęci
cylindrycznej z Ur i statuetkach z Suzy przedstawione są charakterystyczne
garbate woły indyjskie, w niektórych wypadkach w wyraźnym związku z jakąś
sceną obrzędową; wskazuje to nie tylko na handel Sumerów z obszarem
indyjskim, lecz także na obecność w Dwurzeczu kupców z Indii, szukających
pociechy we własnej religii. Ponieważ wzdłuż drogi lądowej prowadzącej przez
Iran nie znaleziono żadnych śladów kultury Kulli, należy domniemywać, że te
stosunki handlowe utrzymywano drogą morską.
O ile podróże morskie z Sumeru do Somalii czy Adenu w późnym okresie
protoliterackim (Dżamdat Nasr) pozostają w sferze domysłów, o tyle
podejmowane w dwa czy trzy stulecia później morskie wyprawy handlowe z
Sumeru do odległych krain przez Zatokę Perską nie podlegają żadnej
wątpliwości. Od połowy trzeciego tysiąclecia inskrypcje wymieniają

244 Wuelk~ość i upadek Babilonii
w szczególności trzy nadmorskie ośrodki handlowe. Były to Dilmun, Magan (lub
Makkan) i Meluha - podane tu w kolejności odpowiadającej zarówno ich
oddaleniu od Sumeru, jak i trudnościom, jakich przysparzają one nowożytnym
uczonym. Niemal wszyscy zgadzają się obecnie, że Dilmun to obecne Bahrajn,
choć znany sumerolog S. N. Kramer jest zdania, że leżało ono raczej na
wschodnim wybrzeżu Zatoki Perskiej. Magan często uważane jest - choć już nie
z tą samą jednomyślnością - za wybrzeże Omanu. W jakim rejonie szukać należy
Meluhy, jest rzeczą wciąż jeszcze niepewną; według najbardziej
rozpowszechnionych teorii leży ona bądź na wybrzeżu Beludżystanu lub Indii
północno-zachodnich (według dzisiejszej nomenklatury politycznej: Zachodni
Pakistan), bądź gdzieś w południowej Arabii, bądź też na wybrzeżu Somalii.
Między tymi miejscowościami a Babilonią odbywał się handel na znaczną skalę.
Sargon z Agade (około roku 2370 p.n.e.) mógł z dumą wspominać o statkach,
które daleko od jego stolicy prowadziły handel z Meluhą, Maganem i Dilmunem,
choć brak wskazówek, czy handel ten był rzeczywiście prowadzony przez
Sarbona, czy też przez cudzoziemców. Krótko po panowaniu Sargona z Agade
bezpośrednie kontakty z Meluhą ustały.
Bezpośrednie stosunki handlowe z Maganem trwały aż do końca III dynastii z Ur
(około roku 2000 p.n.e.), gdyż posiadamy z tego okresu teksty, gdzie mowa jest
o tym, że magazyny świątyni Nanny (boga księżyca z Ur) wydają pewnemu
mężczyźnie znaczne ilości odzieży, wełny, oliwy i artykułów skórzanych z
poleceniem dostarczenia ich statkiem do Maganu i zakupienia za nie miedzi.
Widać tu wyraźnie, że stosowaną metodą handlo~ wą był w owym czasie
rozwinięty system handlu wymiennego. Wśród towarów przywiezionych z
Maganu znajdowała się - jak wynika ze spisów dostaw dla świątyni - nie tylko
miedź, o którą głównie chodziło, lecz także paciorki z drogocennych kamieni,
kość słoniowa i warzywa zwane "cebulą magańską".
Magam jeżeli jego identyfikacja z wybrzeżem Omanu choćby w przybliżeniu jest
trafna, nie mógł być pierwotnym źródłem pochodzenia kości słoniowej, czyli
musiał odgrywać rolę międzynarodowego emporium czy giełdy towarowej. Jeśli
zaś idzie o prawdziwe źródło kości słoniowej w tym okresie, to warto
przypomnieć, że w wykopaliskach mezopotamskich znaleziono szereg
pochodzących z okresu między rokiem 23 70 a 2000 p.n.e. grawerowanych
pieczęci, typowych dla rodzaju pieczęci spotykanych w Harappie, w dolinie
rzeki Indus, w Mohendżo-Daro zaś (równiev w dolinie Indusu) pieczęcie
charakterystyczne dla Międzyrzecza.
Po rozpadnięciu się dobrze zorganizowanego aparatu administracyjnego III
dynastii z Ur bezpośrednie kontakty z Maganem ustały, a w następnych wiekach
słyszymy głównie o wyspie Dilmun jako najważniejszym ośrodku handlowym w
rejonie Zatoki Perskiej.

Handel i życie gospodarcze 2ż5
Najstarszymi ze znanych tekstów wspominających o Dilmunie są dokumenty
administracyjne z lat 2500-2400 p.n.e.; świadczą one, że w owym czasie istniał
regularny handel między Sumerem a Dilmunem i że głównym artykułem
eksportowym Dilmunu były daktyle. Stwierdzono także, że' niektóre rośliny i
zwierzęta, które później zaaklimatyzowały się w Babilonii, zostały pierwotnie
importowane do tego kraju przez Dilmun. Inne teksty z końca trzeciego i
początków drugiego tysiąclecia wymieniają importowane z Dilmunu towary,
które z pewnością nie były produkowane na tej wyspie, lecz musiały pochodzić
z bardziej odległych krain. Chodzi tu glównie o miedź, szlachetne kamienie i
kość słoniową; próbki wszystkżch tych artykułów znaleziono w wykopaliskach z
epoki brązu w Bahrajn. Byl więc Dilmun bezspornie ważnym centrum
handlowym co najmniej już od końca trzeciego tysiąclecia.
Nasze najbardziej wyczerpujące wiadomości o tym handlu morskim z Dilmunem
pochodzą z czasów dynastii Larsy (około roku 1900 p.n.e.). Wydaje się, że w
tym okresie miasto Ur było głównym portem przywozowym Dwurzecza. Z tego
też miasta zachował się zbiór tabliczek dotyczących handlu z Dilmunem. Jako
główne artykuły importowane z Dilmunu wymienione w nich są: miedź (w
sztabach lub jako wyroby gotowe), lapis lazuli, perły (jeżeli do nich odnosi się
ideogram, znaczący dosłownie "rybie oczy") oraz pewne gatunki drewna. Nic nie
każe przypuszczać, że wszystkie te towary pochodziły z jednej i tej samej
miejscowości, gdyż Dilmun mogło stanowić neutralne miejsce spotkań kupców z
wielu krajów, zwłaszcza że w tradycji sumeryjskiej uważane było za świętą
wyspę, wyróżniającą sic tym, że nie miała z nikim zatargów ni sporów. Kość
słoniowa w stanie naturalnym mogła docierać do Dilmun zarówno z Egiptu, jak i
z doliny Indusu, jednakże wzmianka o grzebieniach z kości słoniowej wskazuje
raczej na to drugie źródło, gdyż grzebienie z kości słoniowej znaleziono właśnie
w dolinie Indusu.
Głównymi artykułami eksportowymi z Sumeru do Dilmun były odzież i oliwa,
dostarczane przez prywatnych posiadaczy pieniędzy. Spisywano umowy,
określające wartość towarów w srebrze i uzgodnioną w przeliczaniu na srebro
wartość miedzi, którą kupiec miał przywieżć z Dilmun. Typowy dokument tego
rodzaju miał następującą formę:
Dwie miny srebra, (wartość) 5 gur oliwy (oraz) 30 sztuk odzieży pożyczyli
I,umeslamtaea i Nigsisanabsa od Urninmarka (jako) kapitał spółki na wyprawę
~1o Dilmun, by zakupić (tam) miedź. Po szczęśliwym zakończeniu podróży
morkiej on [evierzyciel] nie uzna (żadnej odpowiedzialności za) straty handlowe
(poniesione przez dłużników): oni [dłużnicy] zgodzili się zaspokoić Urninmarka 4
minami miedzi za każdy szekel arebra jako -sprawiedliwą (ceną).
246 VV~iell~ość i upadek B~bilomii
(Cytowane, z drobnymi odchyleniami, według przekładu A. L. Oppenheima w
"Journal of American Oriental Society", 1954, nr 74, s. 8.)
Takie finansowanie przez prywatnych posiadaczy pieniędzy różniło się od
handlu morskiego sprzed dwóch stuleci, wtedy bowiem kupcy prowadzący
handel morski finansowani byli nie przez osobę prywatną, lecz przez świątynię.
Pozornie organizacja finansowa handlu z Dilmunem przypomina raczej handel
karawanowy z Kapadocją, o którym będzie jeszcze mowa. Są jednak między
nimi także istotne różnice, które wobec wysokich zysków, jakie rokował handel
artykułami zbytku, prawie na pewno stawiały kupca morskiego w
korzystniejszym położeniu w porównaniu z przewodnikiem karawany. W handlu
karawanowym przedsiębiorca finansujący agenta miał, jak się wydaje, prawo do
dwóch trzecich całości zysków, z zagwarantowanym minimum 50-procentowego
dochodu od wyłożonej sumy i (praktycznie) bez żadnego ryzyka dla swego
kapitału. W handlu morskim z Dilmunem natomiast przedsiębiorca normalnie
zamiast procentowego udziału w zyskach otrzymywał określony z góry dochód.
Jeśli nakładca stawał się równoprawnym wspólnikiem w danym przedsięwzięciu,
dzielił widocznie nie tylko zyski, ale i ryzyko. Korzystniejsze warunki kupca
morskiego w porównaniu z przev~~odnikiem karawany wynikały zapewne z
faktu, że handel z Dilmunem prawdopodobnie stanowił "przedsiębiorstwo
zamknięte", do którego dostęp był związany z wielkimi trudnościami; już sama
podróż morska wymagała pewnych umiejętności technicznych, a ponadto kupiec
musiał wpierw posiadać na wyspie wpływowe kontakty osobiste, zanim mógł
tam w ogóle podjąć działalność handlową.
O rozmiarach handlu miedzią mamy garść informacji, gdyż w jednym z tekstów
jest mowa o trzynastu tysiącach min miedzi (w przybliżeniu siedem do ośmiu
ton). Metal sprowadzano w sztabach ważących do czterech talentów (mniej
więcej dwa cetnary), a więc, jak można by sądzić, w bryłach takiej wielkości,
które przeciętny robotnik mógłby sam udźwignąć. Władze administracyjne w
Sumerze, działając za pośrednictwem świątyń, nakładały na towary importowane
wysokie cła.
Mniej więcej po roku 1800 p.n.e. stosunki handlowe z Dilmunem wprawdzie nie
ustały, ale wyspa na przeciąg całego tysiąclecia przestała odgrywać rolę
międzynarodowego emporium i eksport jej w tym czasie ograniczał się do
artykułów rolnych. Jeśli idzie o przyczyny zaniku znaczenia Dilmunu jako
centrum handlowego, to - przyjmując, iż część towarów zakupywanych w
Dilmunie we wcześniejszym okresie pochodziła z Belu, dżystanu lub z doliny
Indusu - można by domniemywać, że pozostawały one w jakimś związku z
gwałtownymi zmianami, jakie zaszly na tym obszarze wkrótce po roku 2000
p.n.e.
Mamy także pewne dane o technicznej stronie starożytnego handlu morskiego.
Jest rzeczą oczywistą, że statki sumeryjskie i babilońskie, jeżeli

Handel i życie gospodarcze
przykładać do nich miarę nowoczesnych standardów, były bardzo małe.
Starożytne teksty podają ich rozmiary w kategoriach pojemności, ale po
przeliczeniu na wagę ładunku z uwzględnieniem ciężaru właściwego ziarna,
okazuje się, że statki sumeryjskie w trzecim tysiącleciu mogły pomieścić około
dwudziestu pięciu ton zboża, a statki babilońskie w pierwszym tysiącleciu około
czterdziestu ton. Ładunek rudy miedzi ważyłby oczywiście znacznie więcej.
Takie statki, sądząc po modelu znalezionym w "gro'o~ach królewskich" w Ur,
miały ten sam kształt co dzisiejsze irackie belem. ;rodzaj statku wielorybniczego)
i wyposażone były w maszt, żagiel i wiouo sterownicze używane zamiast
właściwego steru. Tratwy typu ke~ek, złożone z drewnianej platformy unoszącej
się na nadmuchanych skórach zwierzęcych, do dziś dnia spotykane na Tygrysie,
oraz płaskodenne łodzie z nieprzemakalnego materiału, rozpięte na ramie z
wikliny, zwane kuf fa, również do tej pory używane w Iraku, służyły do
transportu rzecznego w dół Tygrysu i Eufratu. W handlu wewnętrznym w
dolinach T~~arysu
Eufratu żegluga rzeczna zachowała duże znaczenie przez cały okres hi:a.oryczny
Babilonii; znamy niezliczoną ilość wzmianek o przewożeniu wodą z miasta do
miasta rozmaitych towarów: żywności, wina, materiałów budowlanych, metali,
wełny, skóry itd. W Nimrud, które w początkach pierwszego tysiąclecia było
stolicą Asyrii, odkryto potężny mur nabrzeża z wielkich bloków ciężkiego
wapienia, obsługującego żeglugę na Tygrysie.
Powróćmy teraz do trzeciego tysiąclecia i zajmijmy się lądowym handlem
Międzyrzecza. Widzieliśmy już, że jeszcze przed początkiem okresu
ńistorycznego obejmował on bardzo rozległe obszary; wzmianki o takim handlu,
głównie z Iranem, znajdujemy także w sumeryjskiej literaturze epickiej, będącej
odbiciem - w jakim stopniu dokładnym, to jeszcze sprawa sporna - stosunków
społecznych około roku 2700 p.n.e. Jeden z takich tekstów (w wielu szczegółach
bardzo trudny do zrozumienia) opisuje wyposażenie i moment wysłania
karawany osłów, wiozącej worki jęczmienia z jednego z miast sumeryjskich do
jakiejś miejscowości górskiej w Luri . stanie; o okolicznościach tej wyprawy
handlowej i o panujących wówczas stosunkach społecznych była już uprzednio
mowa. Poczynając od czasów poprzedzającyciz na krótko połowę trzeciego
tysiąclecia posiadamy współczesne zapiski o tego rodzaju handlu bądź w postaci
pokwitowań, bądź vazmianek w wotywnych inskrypcjach ~-ładców
sumeryjskich rniast-państw. ~)Vielu spośr ód nich wspomina o drewnie, które
sprowadzali z gór. Inni mówią o tym, iż nałożyli daninę na ludy zamieszkujące
obszar od Zatoki Perskiej aż po Morze Śródziemne, ale wydaje się bardziej
prawdopodobne, że w vaiększości przypadków władca w istocie nie tyle
rozciągnął na te obszary swą dominację polityczną, ile ustanowił na nich
regularne i bezpieczne stosunki handlowe.
Sa:gon z Agade (około roku 23r0), założyciel pierwszej semickiej dy

248 Wielkość i upadek Babilonii
nastii w Dwurzeczu, stawia nas przed szczególnym problemem. Współezesne
mu inskrypcje wskazują, że według jego własnych wypowiedzi sprawowal on
kontrolę nad Libanem i górami Amonu, określonymi
w związku z ich znaczeniem gospodarczym - znamiennymi nazwami "las
cedrowy" i "srebrne góry". Istnieje jednak pewien przekaz literacki, wedle
którego Sargon panował nad znacznie bardziej rozległym imperium
gospodarczym i nie jest wykluczone, że twierdzenie to ma pewne podstawy
historyczne. Jest zupełnie możliwe, że już przed końcem trzeciego tysiąclecia
kolonie kupców mezopotamskich istniały w Azji Mniejszej, a może nawet na
Krecie. W Tell Brak, na szlaku z Agade do Azji Mniejszej, odkryto gród
warowny, wzniesiony przez wnuka Sargona - jak słusznie chyba można
domniemywać - w celu strzeżenia drogi handlowej. Co się zaś tyczy Krety, to
znaleziska ceramiczne wskazują, że kontakty między Morzem Egejskim a
Dwurzeczem istniały już od czwartego tysiąclecia, a w początkach drugiego
tysiąclecia musiały być bardzo ścisłe, skoro na Krecie znaleziono babilońskie
pieczęcie cylindryczne z tego okresu, a jakiś pomniejszy babiloński książę
pozostawił inskrypcję wotywną na jednej z wysp między Kretą i Grecją (Cytera).
Co więcej, obecnie z pewnym naciskiem wysuwana jest teza, że jeden z
najstarszych języków, udokumentowany inskrypcjami na Krecie od pierwszej
połowy drugiego tysiąclecia przed naszą erą, jest nie tylko językiem semickim,
lecz wyraźnie akadyjsl-.o-semickim. Język t~~n nazywany jest minojskim
linearnym A, a inskrypeje, w których został użyty, pochodzą - jak ustalono - z
okresu między siedemnastym a piętnastym wiekiem przed naszą erą. Ponadto or-
namenty na jednej z waz kreteńskich, przedstawiające scenę żniwną, ukazują
miejscowych robotników nadzorowanych przez urzędnika noszącego strój
wyraźnie mezopotamski. Fakty te razem wzięte nasuwają słuszne chyba
przypuszczenie, że l~upcy mezopotamscy pojawili się na Morzu Egejskim już w
początkach drugiego, a może nawet w końcu trzeciego tysiąclecia przed naszą
erą. W ciągu znacznej części drugiego tysiąclecia Morze Egejskie musiało być
widownią oży~~icnej działalności handlo~~ej, której szczególne nasilenie
przypada na okres między rokiem 1400 i 1250 p.n.e. W tym czasie wyspę Kretę
g~rzecinały dobre drogi, przystosowane do ruchu kołowego, z rozmieszczonymi
wzdłuż nich posterunkami straży; znamy co najmniej jeden sztuczny port,
chociaż na ogół statki były tak małe, że można je było wyciągać na brz eg.
Wyżej była już mowa o tym, że w Azji Mniejszej być może już przed końcem
trzeciego tysiąclecia istniały kolonie kupców z Dwurzecza. Od roku 1900 p.n.e.
sprawa ta nie nasuwa żadnej c~~ątpliwości, jak świadczą o tym bezspornie
archiwa kolonii kupców asyry jskich Vv Kuitepe (starożytne Kanesz).
Zachowane tu dokumenty dowodzą istnienia stałego i ożywionego ruchu
karawan między Kaneszem i Aszurem i pozwoliły uczc~n~~m.

Handel ~i życie gospodarcze 249
zwłaszcza profesorowi J. Lewy'emu, odtworzyć dość szczegółowo obraz
ówczesnego systemu handlowego i gospodarczego. Handel odbywał się z reguły
przy pomocy karawany osłów, liczącej do dwustu zwierząt i przebywającej
dziennie zapewne od dwudziestu do dwudziestu pięciu kilometrów; jednakże
między niektórymi miastami Azji Mniejszej towary przewożono wozami, co
świadczy o istnieniu tu już w owym czasie jakiejś sieci dróg. Przewodnik
karawany, wyruszając w drogę, otrzymywał pewną su.nę pieniędzy; w drodze
notował on wszystkie wydatki, a po zakończeniu podróży składał rozliczenie
zleceniodawcy. Głównym artykułem eksportowym Azji Mniejszej była miedź;
znajdujemy wzmianki o ilościach dochodzących do pięciu ton. Jeśli idzie o
towary eksportowane z Asyrii, były to głównie tkaniny oraz ołów lub rudy
ołowiu. Rudy ołowiu, z dużą zawartością srebra znajdują się w Asyrii w pobliżu
źródeł Wielkiego Zabu i w górach Dżudi Dagh; przypuszcza się, że rudy te
wywożono do Azji Niniejszej celem ich przetopienia, a to ze względu na
znajdujące się tam obfite źródła paliwa, a także na tamtejszych specjalistów.
Pewien tekst wspomina o karawanie wiozącej jedenaście ton ołowiu, a w
fundamentach jednej ze świątyń w Aszur znaleziono rzeczywiście bloki ważące
blisko pół tony. Prócz tego do Azji Mniejszej wysyłano: oliwę z oliwek, skóry,
runo i wełnę, tę ostatnią iv ilościach dochodzących do dwóch ton, Artykułem
wywożonym do Azji Mniejszej w minimalnych ilościach (rzędu jednej uncji lub
mniej) była cyna, której średnia wartość była pięćdziesięciokrotnie v~Jyższa od
wartości srebra.
Bardzo niewiele wiemy o zapewnieniu bezpieczeństwa takich podróży . Kupcy z
pewnością narażeni byli na rozmaitego rodzaju przygody, gdyż prawa
Hammurabiego zawierają przepisy związane z niektórymi z nich, takimi jak straty
wskutek napadów zbójeckich lub siły wyższej (boskiej). Sądząc po
dokumentach z Mari, karawana przekraczająca obce terytorium: uiszczała
miejscowym urzędnikom jakieś opłaty tytułem myta, co dawało jej prawo do
korzystania ze studni i z opieki miejscowego władcy. Z nieco późniejszebo
okresu zachował się list królewski od urzędnika ceł, udzielający pewnemu
człowiekowi z4volnienia od wszystkich opłat tranzytowych za jego osły. W
czasach późniejszych ustawy hetyckie, hebrajskie i greckie - nawiązując
przypuszczalnie do znacznie dawniejszego prawa zwyczajowego - zawierają
specjalne przepisy odnoszące się do ochrony cudzoziemskiego kupca
przebywającego na terenie danego kraju.
Amerykański znawca historii gospodarczej Karl Polanyi (w pracy Trade and
Markets in the Early Empires, 195?) utrzymuje, że gospodarka starożytnego
Międzyrzecza nie była gospodarką rynkową, i usiluje zachowanym materiałom
dotyczącym handlu w Kapadocji nadać nową interpretację. potwierdzającą jego
pogląd. Przez "gospodarkę rynkową" rozumie się gospodarkę, w której ceny
kształtują się bezpośrednio w wyniku wzajemne

250 W~ielk~ość i upadek Babilonii
go oddziaływania podaży i popytu. Otóż Polanyi twierdzi, że taka sytuacja nie
istniala w starożytnej Mezopotamii i że "ceny miały charakter ekwiwalentów
ustalonych na mocy zwyczaju, ustawy lub proklamacji" (op. cit., s. 20). Źródlem
zysków, osiąganych przez kupców babilońskich i asyi~yjskich, nie były zatem
zgodnie z tą teorią różnice cen, czyli handel był wolny ud ryzyka. Tak Więc,
zdaniem profesora Polanyiego, kupcy asyryjscy w Kapadocji byli jedynie
agentami handlowymi, którzy stanowisko swe bądź to odziedziczyli, bądź
uzyskali dzięki odbytej praktyce lub po prostu zawartej umowie. iVlieli oni za
zadanie, po pierwsze, zwiększać wydobycie miedzi przez zachęcanie do niego
tubylców zapewnieniami, "że przynajmniej część równowartości,
prawdopodobnie w postaci pożądanych przez ludność towarów, ukaże się na
rynku w określonych ilościach" (tamże, s. `?0), i po drugie, organizować
transport miedzi i otrzymanych za nią ekwiwalentów z miejsca wysyłki na miejsce
przeznaczenia. Zdaniem profesora Polanyiego wszystkie zobowiązania
rejestrowane były przez właściwe or
any władzy publicznej, które praktycznie gwarantowały, iż będą one dotrzymane.
To właśnie, w oczach profesora Polanyiego, wyjaśnia brak wszelkich wzmianek
o zyskach i stratach w interesach i ma także tłumaczyć, ;,dlaczego najwidoczniej
nigdy nie dochodziło do tego, by ktoś nie uiścil się z długu" (tamże, s. 21).
Przyczynę upatruje Polanyi w tym, że "władze prowadzące rachunkowość mogły
po prostu obciążyć konto zalegającego z zapłatą dłużnika sumą należną drugiej
stronie" (tamże). Oczywiście jest rzeczą zupełnie prawdopodobną, że handel w
Kapadocji i trudniące się nim osoby podlegały w ostatecznym rachunku kontroli
władz miejskich lub władzy centralnej w Aszur, ale uznanie tego faktu bynajmniej
nie zobowiązuje do zaakceptowania całości poglądów profesora Polanyiego.
Przeciwko jego teorii o handlu w starożytnej Mezopotamii przemawia to, że -
jeśli nie w Kapadocji, to w każdym razie w Babilonu rzeczywiście zdarzały się
wypadki niewypłacalności i niewywiązywania się z dlugów, przy czym były one
jedną z głównych przyczyn, dla których ludzie wolni lub członkowie ich rodzin
mogli popaść w niewolę. Dalsza obiekcja polega na tym, że w starożytnej
Mezopotamii niewątpliwie daje się zaobserwować kształtowanie się cen według
prawa podaży i popytu. Znane są wypadki zawrotnej zv~~yżki cen ~,v czasie
wojny lub głodu; i na odwrót, gdy Asurbanipal podbił i ograbił do szczętu
plemiona arabskie, podaż wielbłądów - jak sam wyraźnie wspomina - tak
wzrosła, że cena ich spadla do półtora szekla. Z tych też względów teoria prof.
Polanyiego, miano iż niektóre aspekty handlu w Kapadocji ukazuje we
właściwszym świetle, nie jest akceptowana jako wierny opis całokształtu
starożytnej gospodarki mezopotamskiej.
Stosunki handlowe między Azją Mniejszą i Asyrią urwały się krótko po roku
1800 p.n.e. z przyczyn niezupełnie jasnych, lecz - jak można do

Handel i życie gospodarcze 251
mniemywać - związanych z wędrówkami ludów w Anatolii. Wkrótce potem na
plan pierwszy wysunęli się Hetyci. Z dokumentów hetyckich wyn'ika, że w
drugiej połowie drugiego tysiąclecia Hetyci utrzymywali stosunki handlowe nie
tylko z Międzyrzeczem, ale i Egiptem i Ahhijawą jednym z królestw mykeńskich
poxożonym bądź w zachodniej części Azji Mniejszej, bądź na wyspie Rodos,
bądź też we właściwej Grecji; nazwa jego przypuszczalnie ma jakiś związek z
grecką nazwą "Achajowie". Miedź i srebro wydobywano w znacznych ilościach,
na żelazo zaś, metal wciąż jeszcze stosunkowo rzadki, Hetyci przez część
drugiego tysiąclecia mieli faktyczny monopol. Sądząc po liście królewskim, w
którym król Hetytów usprawiedliwia się przed królem Asyrii, że nie jest w stanie
wysłać mu źelaza w żądanej przezeń ilości, eksport żelaza był monopolem
królewskim. Niektórzy uczeni podają w wątpliwość ten wniosek i uważają, że
król rzeczywiście w danym wypadku nie mógł spełnić Tyczenia króla Asyrii z
powodu obiektywnych trudności. Bezsprzecznie istnieją jednak pewne dowody,
że produkcja i eksport niektórych ważnych pod względem wojskowym metali
często znajdowały się pod ścisłą kontrolą państwową. Najlepiej znany przykład
tego wiąże się z Filistynami, którzy w okr-esie swego panowania nad Palestyną,
w końcu drugiego tysiąclecia, nie zezwalali żadn5m nie-Filistynom na
wykonywanie zawodu kowala (1 Księga Samuela, XIII, 19). W dziewiętnastym
wieku przed naszą erą w osiedlach asyryjskich w Kapadocji eksport cyny był,
jak się wydaje, prawnie zabroniony. Co się zaś tyczy brązu, to - choć znaleziska
archeologiczne świadczą, iż znano go w tym obszarze i używano zwłaszcza do
wyrobu broni wzmianki o istniejącym tu urzędzie "inspektora brązu" i fakt, że
stop ten jest w tekstach bardzo rzadko wymieniany, zdają się wykazywać, że
handel brązem znajdował się pod surową kontrolą.
W tym miejscu należy wspomnieć o roli, jaką w handlu międzynarodowym
odgrywała Syria, gdyż Syria przez pewien czas znajdowała się w orbicie
wpływów hetyckich, a w Syrii północnej zawsze kończyła się jedna z głównych
dróg handlowych wiodących z Mezopotamii. Wspominaliśmy już, że okręg
Alalach już w początkach czwartego tysiąclecia był stacją końcową szlaków
handlowych zarówno z południowej Mezopotamii, jak i z Cylicji. W drugim
tysiącleciu Alalach przeżywał burzliwe pod względem politycznym koleje losu,
przechodząc najpierw pod panowanie Egiptu, a potem północnej NIezopotamii i
Hetytów. Ale już sam ten fakt dowodzi wielkiego znaczenia handlowego tego
okręgu. Z odkopanej ceramiki wynika, że między rokiem 1600 a 1400 p.n.e.
istniały stosunki handlowe z Cyprem, Palestyną, a później z Nuzi (wschodnia
Asyria), jak również z obszarem Morza Egejskiego. Bardziej jednak wyrazisty
obraz handlu syryjsl:iego przekazuje nam źródło egipskie. Chodzi mianowicie o
malowidło z grobowca wezyra Teb, mniej więcej z roku 1400 p.n.e.,
przedstawiające, jak

v52 Wielkość i upadek Babile,nii
syryjskie załogi statków typu egipskiego wyładowują towar w egipskim mieście
(zapewne w Tebach). Odbywa się widocznie jakaś kontrola załogi, gdyż w
pewnym miejscu malowidła widać urzędnika portowego, notującego imiona lub
inne dane o grupie żeglarzy. Główny ładunek składa się z wielkich dzbanów wina
lub oliwy oraz z ozdobnych waz z metali szlachetnych; jak można ~~nioskować
z malowidła, sprzedawano je nie osobom prywatnym, lecz za pośrednictwem
urzędnika państwowego, zapewne odpowiedzialnego za składy miejskie
właściciela owego grobowca. Jednakże oprócz tego odbywa się, jak się wydaje,
na niewielką skalę handel prywat~ay, gdyż pokazane są sklepy na nabrzeżu, w
których sprzedaje się sandaly, tkaniny i żywność. Na jednyn ze statków widać
dwie samotnie stojące kobiety i chłopca; są to być może niewolnicy przywiezieni
jako dar dla tego wysokiego urzędnika egipskiego.
Handel międzynarodowy ułatwiało istnienie kolonii kupców-emigrantów w
różnych ośrodkach handlowych; dobrze znany jest przykład biblijny, który
przytacza 3 Księga Królewska, XK, 34 (dziewiąte stulecie przed naszą erą).
Podobnie przedstawiała się sytuacja w Ugarit, w Syrii, około roku 1400 p.n.e.,
kiedy to oprócz kwitnącej kolonii załoźonej przez kupców mykeńskich mieszkali
tu także osadnicy asyryjscy i egipscy, jak wynika to z dokumentu wyliczają<:ego
ilości wina dostarczonego dla ludzi tych narodowości. Król Ugaritu popierał
rozwój handlu zagranicznego. Znamy na przykład reskrypt królewski, który
wyraźnie udziela jakiemuś człowiekowi zwolnienia od opłat celnych dla jego
statków powracających z Krety. O królewskim nadzorze nad handlem w Ugarit
świadczy także inny dokument, podpisany przez tego samego króla (około roku
1400 p.n.e.): jest to swego rodzaju paszport, wydany pewnemu człowiekowi i
jego synov~i i upoważniający ich do korzystania z dróg wiodących do Egiptu i
do kraju Hetytów. Handel metalami zajmował poważne miejsce w gospodarce
Ugaritu; świadczą o tym nie tylko teksty wspominające o metalach szlachetnych
(w tym także o wciąż jeszcze bardzo kosztownym żelazie), ale i fakt, że w porcie
znaleziono liczne szczątki przedmiotów miedzianych i brązowych, a w pałacu
sporej wielkości sztaby ołowiu. Przy tym teksty stwierdzają, że złoto miało ~~
owym czasie trzy albo cztery razy większą wartość niż srebro tej samej wagi.
Na przełomie drugiego i pierwszego tysiąclecia w dotychczasowym trybie handlu
w obszarze Międzyrzecza i Syrii nastąpiły poważne zakłócenia, spowodowane
naporem Aramejczyków, wdzierających się do Babilonii i Asyrii. Wynikłe stąd
dla Asyrii trudności gospodarcze były zapewne jednym z czynników, które
skłoniły ją do próby zapewnienia sobie kontroli wojskowej nad drogami
wiodącymi ku wybrzeżu Morza Śródziemnego. Cel ten Asyria zdołała
ostatecznie osiągnąć dopiero około roku 740 p.n.e., kiedy owładnęła całą Syrią i
Fenicją włącznie z miastami Tyr i Sy

Handel i życie gospodarcze ?5
don. Z odkrytych ostatnio kilku listów z tego okresu, dotyczących asyryjskiej
kontroli nad handlem tych miast, wynika, że mieszkańcy Tyru i Sydonu otrzymali
zezwolenie na wyrąb drzew w Libanie, z tym jednak, że musieli płacić podatek
od drewna po zwiezieniu go do składów. Ta wysoce niepopularna polityka
doprowadziła w końcu do zamieszek, w toku których zabity zastał asyryjski
poborca podatkowy. Asyryjczycy, aby przywrócić porządek, musieli przywołać
na pomoc wojsko, a następnie przejęli kontrolę nad handlem za pomocą
ograniczeń eksportowych; autor listu cytuje wydany przez siebie rozkaz:
Odt~d nieclaj drewno tu lJędzie shrowaclzane; obrabiajcie (je), (ale) mie
sprzedawajcie Egipcjanom ani Palestyciczykom.
Stąd wniosek, że Asyryjczycy kierowali drewno do Asyrii. Sposób załatwiania
całej tej sprav~ry był zgodny z ogólną asyryjską polityką, zmierzającą do
centralnej kontroli nad gospodarką i handlem państw podbitych. Do zajęcia Tyru
przez Asyrię odnosi się być może ustęp Proroctwa Izajasza, XXIII, 1-13, w
którym prorok Izajasz powiada: "Gdy taka jak ta wieść o Losie Tyru dotrze do
Egipcjan, wić się będą z żalu." Jest rzeczą zrozumiałą, że Egipt istotnie "wił się z
żalu" z powodu utraty drewna z Libanu w wyniku wspomnianego wyżej
asyryjskiego embargo.
Na północ od Asyrii, wokół jeziora Wan, leżało w owym czasie (druga połowa
ósmego wieku przed naszą erą) inne potężne państwo: Urartu, a znaczną część
historii tego okresu wypełnia tocząca się między tymi dwoma mocarstwami
walka o mające dla nich żywotne znaczenie szlaki handlowe. Niewątpliwie godny
uwagi jest fakt, że głównym przedmiotem politycznego, a czasami także
zbrojnego konfliktu między tymi mocarstwami nie były sporne sprawy graniczne,
lecz kolizje ich interesów na dalekim zachodzie, to znaczy ww północnej Syrii i
południowej Cylicji, oraz na wschodzie, w rejonie na południowy wschód od
jeziora Urmia.
O znaczeniu północnej Syrii, jako punktu końcowego szeregu dróg handlowych,
była już parokrotnie mowa. Zarówno Urartu, jak i Asyria czyniy wszell~ie
wysiłki, aby środkami dyplomatycznymi i wojskowymi zapewnić sobie kontrolę
nad tym obszarem. Na zachodzie, bezpośrednio na północ od Syrii i na zachód
od Urartu, leżało państwo Muszku (Meszek), panujące nad drogami lądowymi
do osiedli greckich na zachodnich wybrzeżach Azji Mniejszej; jego król Mita,
znany Grekom jako Midas, słynął z bogactwa. Niedawno opublikowane
dokumenty, o których była już mowa w innym miejscu, świadczą, że król
asyryjski był niezmiernie uradowany , gdy wreszcie udało mu się zawrzeć
przymierze z Mitą z Muszku. Ten szczęśliwy obrót wydarzeń musiał niewątpliwie
osłabić napór na północno-zachodni odcinek imperium asyryjskiego, a także
(choć co do tego

2a4 W;belkość i tL~ade;is Baibi1anii
mamy na razie mniej konkretnych dowodów) ułatwić handel z Grecją i jeszcze
dalej położonymi krajami.
Wiele przemawia za tym, że na północny wschód od Asyrii istniał inny jeszcze
szlak handlowy, a rywalizacja o kontrolę nad nim była prawdopodobnie jedną z
głównych przyczyn konfliktu między Asyrią i Urartu. Punkty końcowe tego
szlaku nie są dokładnie znane, istnieją jednak co do tego pewne dane, o których
była już pokrótce mowa na s. 107. Jeszcze jeden drobny szczegół dowodzi
istnienia w owym czasie kontaktów handlowych między Grecją a obszarami
położonymi na wschód od Asyrii: w tym właśnie czasie po raz pierwszy pojawia
się malowany na greckich wazach kogut domowy, a jego grecka nazwa
(oznaczająca "ptak perski") świadczy, że do Grecji dotarł on z Iranu; przy tym
droga, którą przybył do Europy, prowadziła prawdopodobnie przez Urartu.
Obok szlaku przebiegającego przez Urartu ożywiony ruch panował w końcu
ósmego stulecia również na szlaku prowadzącym z DwurzeCZa do Karkemiszu,
a stąd dalej do Miny w pobliżu zatoki Aleksandretty; Asyria podejmowała
energiczne kroki celem zapewnienia bezpieczeństwa tego rejonu. Wymianę
handlową poprzez terytorium imperium asyryjskiego usprawniło ustanowienie
stacji pocztowych i system szybkiej komunikacji, którego wprowadzenie na ogół
przypisuje się Persom.
Około roku 700 p.n.e. wzmogła się aktywność plemion koczowniczych w Iranie,
co, jak można domniemywać, zakłóciło ruch na tamtejszych szlakach
handlowych. Na razie nie sposób tego udowodnić, ale jest rzeczą ciekawą, że
właśnie w tym czasie, po upływie blisko tysiąca lat, w tekstach znowu jest mowa
o Dilmunie w związku z handlem miedzią. Można by stąd wnosić, że ktokolwiek
wówczas znajdował się na wschodnim krańcu transirańskiego szlaku
handlowego, zmuszony był szukać szlaków położonych dalej na południe i być
może zamiast istniejących dróg lądowych przez Iran używać transportu
morskiego. Ponadto upadek Urartu, któremu Asyria zadała kilka porażek
wojskowych, postępował znacznie szybciej, niżby to uzasadniała sama sytuacja
militarna. Również i to można by tłumaczyć przecięciem dróg handlowych przez
Iran i Armenię, które poprzednio pomnażały bogactwo Urartu.
Sama Asyria, pomimo przedsięwzięcia tak energicznych środków, jak faktyczna
aneksja Elamu, dzięki czemu nawiązała bezpośredni kontakt z Irańczykami,
również szybko chyliła się ku upadkowi, co prawdopodobnie było tak samo
spowodowane przecięciem starych i koniecznością szukania nowych szlaków
handlowych. Przodującym mocarstwem Mezopotamii stała się Babilonia, która
wydatnie wzmogła swą działalność gospodarczą i wojskową. To również
potwierdza hipotezę, że ruchy etniczne w Iranie przejściowo uniemożliwiły ruch
na starych szlakach handlowych,

Handel i życie gospodarcze 255
tak że cały handel w kierunku zachodnim odbywał się teraz drogą przez
południowy Elam, Babilonię i stamtąd w górę Eufratu.
Polityczne zjednoczenie dwu królestw - Medii i Persji - pod panowaniem Cyrusa
pozwoliło temu władcy spacyfikować cały ów obszar i umożliwiło znowu
korzystanie ze starych dróg, wiodących przez północny Iran. Można byłoby
oczekiwać, że pociągnie to za sobą ujemne następstwa dla Babilonii i według
pewnych danych tak też istotnie się stało. W Babilonii nastąpiła gwałtowna
inflacja; między rokiem 560 a 54C~ p.n.e. ceny praktycznie wzrosły dwukrotnie.
Wydaje się, że niektórzy królowie nowobabilońscy zdawali sobie sprawę z tego
problemu i usiłowali przedsięwziąć odpowiednie środki, aby opanować sytuację.
Jeden z nich, Neriglisar, zorganizował w roku 557 p.n.e. wyprawę do Cylic~:,
próbując zawładnąć wiodącym przez ten kraj nader dogodnym szlakiem
handlowym z północnej Syrii na zachód. Jednakże Cyrus wymanewrował
Babilończyków: sam szybko zdobył panowanie nad całą Azją Mniejszą, a tym
samym i nad jej handlem. Ostatni król nowobabiloński, Nabunaid, skierował się
na południe, spędzając dziesięć lat poza Babilonem, w Temie, w Arabii
północno-zachodniej; wzdłuż całej drogi z Temy do Medyny zakładał kolonie,
usiłując przez owładnięcie południowoarabskimi szlakami handlowymi zapewnić
swemu królestwu opartą na trwalszych podstawach gospodarkę. Wszelako
reformy te były albo spóźnione, albo niewystarczające i w roku 539 całe
imperium babilońskie znalazło się w rękach Cyrusa. Cyrus natychmiast zaniechał
dotychczasowej polityki deportacji podbitej ludności; polityka ta,
zapoczątkowana przez Asyryjczyków i stosowana potem przez
Nabuchodonozora, zupełnie wyniszczyła gospodarczo niektóre części imperium,
przynosząc tylko chwilową korzyść włazy centralnej.
A. L. Oppenheim wskazywa3 (Trade and Market in the Early Ernpires. 1957, s.
34), że bardzo mało dokumentów handlowych z okresu nowobabilońskiego
traktuje o sprawach handlu zagranicznego, jal~kolwiek handel ten bezsprzecznie
wtedy istniał (dowodzą tego zarówno zachowane listy, jak i znaleziska
archeologiczne). Wyciąga on stąd wniosek, że należy odróżniać dwa z gruntu
odmienne w praktyce rodzaje prowadzonej na wielką skalę działalności
handlowej na starożytnym Bliskim Wschodzie. W jednym z nich, którego
przykładem jest handel z Kapadocją i sposób prowadzenia interesów w okresie
Larsy przez importerów miedzi, mających swą bazę w Ur, posługiwano się
wszelkimi środkami sumeryjskiej biurol~racji, włącznie ze stosowaną przez nią
praktyką potwierdzania każdej transakcji na piśmie. W drugim, którego zasadami
- jak musimy przypuszczaó - kierował się handel nowobabiloński, według
Oppenheima, zapewne "preferowano porozumienia ustne, uzupełnione
rozmaitymi skutdeczn~:mi środkami wykonawczymi" (tamże, s. 34).

256 Wielkość i upadek Babilonii
HANDEL WEWNFtTRZNY
Grecki podróżnik Herodot (który odwiedził Babilonię w piątym wieku przed
naszą erą) przytacza pewną uwagę Cyrusa, króla Persji, i wyjaśnia, re była ona
pomyślana jako krytyka Greków, "gdyż oni [Grecy] urządzili sobie rynki, gdzie
się kupuje i sprzedaje; sami zaś Persowie bynajmniej nie mają zwyczaju
poslugiwać się rynkami i nie ma ich u nich w ogóle".1 Profesor Polanyi (op. cit.,
s. 16), rzecz dziwna, traktuje to jako dowód, że Babilonia nie znała rynków czy
targowisk. To postawienie znaku równości między gospodarką perską i
babilonską pomija całkowicie różnice między strukturą społeczną i gospodarczą
Persów, którzy na dwa stulecia przed Cyrusem byli jeszcze koczowniczymi
plemionami, a Babilończykami, mającyrni wtedy już za sobą dwa tysiąclecia
cywilizacji miejskiej. Dlatego też do wypowiedzi Herodota, czy Babilończycy
znali czy nie znali targowisk, nie można przywiązywać znaczenia. Profesor A. L.
Oppenheim (tamże, s. 31) wspomina o braku placów targowych w starożytnych
miastach mezopotamskich, a Polanyi (op. cit., s. 17) posuwa się nawet do
twierdzenia, że w miastach tych w ogóle nie byko wolnych przestrzeni, które
mogłyby służyć za targowiska. To ostatnie twierdzenie jest na pewno
bezpodstawne. Nie ulega wątpliwości, że - przynajmniej w miastach asyryjskich -
istniały tak rozległe wolne przestrzenie, iż mężczyzna mógł tam bez przeszkód
zgwałcić opierającą mu się kobietę, gdyż ustawodawstwo asyryjskie zawiera
odnoszące się do tego rodzaju wypadków przepisy prawne. W samej Niniwie w
pierwszym tysiącleciu przed naszą erą znajdował się wielki plac wystarczający
do odbycia parady zwycięstwa, a w Esznun.nie w trze--cim tysiącleciu, jak
wyraźnie stwierdzili prowadzący tam wykopaliska archeologowie, "Droga
Pólnocna na znacznej części swej długości rozszerza się tworząc plac
publiczny". Wolne przestrzenie znajdowały się także u bram miasta, gdzie na
starożytnym Wschodzie często załatwiano interesy (patrz Księga Powtórzonego
Prawa, XXII, 15; Księga Rut, IV, 1 i u.: 4 Księga Królewska, VII, 1 itd.).
Zarówno asyryjskie, jak i babilońskie dokumenty z pierwszego tysiąclecia
wspominają o bab (śa) michiri ("brama kupna"), gdzie - przynajmniej w jednym
znanym nam wypadku dokonywano wymiany towarów i srebra. Tak tedy
argumenty prof. Polanyiego, negujące istnienie targowisk w starożytnej
Mezopotamii, nie znajdują potwierdzenia, jakkolwiek skądinąd przyznać trzeba,
że i pozytywne dowody, mające świadczyć o ich istnieniu, nie są w pełni przeko-
nywające.
Wspomnieliśmy już w innym miejscu, że co najmniej 90 procent zachowanych
tekstów klinowych dotyczy spraw gospodarczych. Niepodobna więc podjąć tu
próby przedstawienia na kilku stronach, choćby w o~;ói
' Herodot, Dzieje, t. I, s. 91.

I-Iandel i życie gospodarcze 257
nych zarysach, głównych aspektów handlu we wszystkich - różniących się
pY~zecież od siebie - okresach i dlatego poniższy przegląd siłą rzeczy musi być
wysoce selektywny. A że niektóre cechy charakterystyczne systemu
gospodarczego sumeryjskich miast-państw w trzecim tysiącl~ciu były już w
innym miejscu omówione, przeto tutaj okres ten, acz niezmiernie ważny, w
znacznej mierze pominiemy, by móc tym więcej miejsca poświęcić okresom
późniejszym.
Vr okresie starobabilońskim handlem przeważnie zajmowała się grupa zawodowa
nazywana tamkaru (w liczbie pojedynczej: tamkarum); określenie to na ogół
tłumaczy się japa "kupiec", choć - jak podkreśla holenderski uczony W. F.
Leemans - ma ono raczej szersze znaczenie, gdyż ta7n,karum uprawiał różne
rodzaje działalności: mógł być nie tylko wędrownym kupcem handlującym
swymi towarami, lecz także maklerem, prywatnym bankierem, lichwiarzem lub -
moźna by dodać - agentem rządowym. Profesor Polanyi we wspomnianej już
pracy dokonał próba nowego zdefiniowania pozycji tamkarum, zgodnego z
poglądem, że ta ostatnia wymieniona funkcja - agenta rządowego - zawiera w
sobie wszystkie inne. Według profesora Polanyiego t~mkarum był "powiernikum
publicznym" (tamże, s. 24); w myśl tej koncepcji funkcja tamkarum polegała na
tym, by z chwilą gdy ktoś przynosił mu tabliczkę glinianą z wypisanym na niej
zleceniem handlowym, podjąć odpowiednie kroki, wypłacić mu zaliczkę na
koszta podróży i wydatki, przyjąć zastaw i "ułatwić (owej osobie) transport
przez przejęcie odpowiedzialności za pieniądze i towary powierzone
przewoźnikom" (tamże, s. 24). Ponadto prof. Polanyi twierdzi kategorycznie, że
"tamkarum nie ciągnął żadnych zysków z przeprowadzanych przy jego pomocy
interesów, choć być może za
l usługi świadczone kupcom liczył sobie niewielkie wynagrodzenie zgodnie z
jakąś ustaloną stawką. Środki utrzymania zapewniała mu własność ziemska,
którą otrzymywał przy nominacji" (tamże, s. 24).
Tamkarum niezawodnie był w pewnym sensie agentem rządowym, ale czy był
"powiernikiem publicznym" w ścisłym znaczeniu, jakie nadaje temu określeniu
tearia profesora Polanyiego, to rzecz wysoce wątpliwa. Twierdzenie, jakoby
"tamkarum nie ciągnął dochodów z przeprowadza
` nych przeze~ź interesów", na pewno nie zawsze zgodne jest z prawdziwym
stanem rzeczy, gdyż prawa Hammurabiego (art. 101 przytoczony poniżej) nie
pozostawiają najmniejszej wątpliwości, iż tamkarum zwykł był udzielać agentom
pożyczek, po których spodziewał się co najmniej stuprocentowego zysku.
W prawach Hammurabiego jest szereg wzmianek dotyczących tamkaru i
rzucających światło na działalność ludzi tego zawodu. Prowadzone przez nich
interesy handlowe nie ograniczały się do kraju rodzinnego; niektórzy
SpOS~'Ód nich uprawiali handel niewolnikami za granicą, gdyż prawa Ham
17 WiePkc;ć i upadek Babilonii

258 Wielkość i upadek Babilonii
murabiego rozpatrują przypadek, kiedy rodowity Babilończyk, schwytany w
trakcie pełnienia służby królewskiej, wpadł w ręce jakiegoś ta~rt.lcarum. Handel
niewolnikami nie ograniczał się, rzecz jasna, do obcych krajów, wiele bowiem
tabliczek dowodzi, że tamkaru trudnili się kupnem i sprzedażą niewolników
również w samej Babilonii. Oprócz handlu niewolnikami, tamkaru organizowali
także wymianę takich towarów, jak artykuły żywnościowe, wełna, drewno,
odzież i tkaniny, zboże, wino i piwo, metale, materiały budowlane, takie jak
trzcina i cegła, oraz bydło i konie. Wiele listów z okresu starobabilońskiego
wspomina o handlu wewnętrznym tymi artykułami i świadczy, że handel ten
odbywał się w owym czasie w znacznej części drogą rzeczną - podobnie zresztą
jak we wszystkich okresach dziejów Babilonii. Działalność handlową tamkarum
ilustruje przytoczony poniżej list:
Sinidinnamowi rzeknij, tako rzecze Hammurabi: tamkarum Iluszuibi... po-
informował mnie tymi słowami, powiadając: "Dostarczyłem trzydzieści gur
ziarxaa gLibernatorowi Sinmagirowi i mam jego tabliczkę (która to potwierdza).
Przez trzy lata upominam się, ale on nie chce mi wydać ~tj. zapłacić] ziania."
Tvmi slowami mnie powiadomił.
Widziałem jego tabliczkę. Spraw, by Sinmagir dostarczył ziarno i należne
procenty; potem wydajcie je Iluszuibiemu.
Poniższy zaś list ukazuje tamkarum, wysyłającego towary drogą rzeczną:
Tamkarum Tamlatum, syxx Kisznunu, wynajął statek od żeglarza Ibbatuma i
popłynął nim w dół rzeki do Babilonu. Statek ten, który teraz przycumował do
brzegu, dotąd przewoził cegłę...
W dalszym ciągu list zajmuje się sporem, jaki wynikł między tamkarum i
właścicielem statku.
Ta~rnkarum był nie tylko kupcem, ale i kupcem-bankierem, dostarczającym
innym pieniędzy na podejmowane z jego ramienia wyprawy kupieekie. I tu znowu
prawa Hammurabiego uwzględniają tego rodzaju sytuację, zawierają bowiem
przepisy, regulujące stosunki między tamkarum a jego agentami. Wydaje się, że
przy normalnej pożyczce, udzielanej przez tamkarum agentowi na wyprawę
kupiecką, tamkarum mógł liczyć na ce najmniej stuprocento;n~y zysk.
Odpowiedni ustęp praw brzmi:
Jeżeli tamlcarurn [kupiec] dał agentowi handlowemu pieniądze na sprzedaż i
kupno i wysłał go w podróż (kupiecką), agent handlowy w podróży... jeśli tam,
gdzie poszedł, zebrał zysk... procenty od wszystkich pieniędzy, które wziął,
zapisze i czas swojej pracy ołrliczy, i ze swym kupcem (taml~arum) się rozliczy.

Handel i życie gospodarcze 259
Jeżeli tam, gdzie poszedł, nie zebrał zysku, agent handlowy zwróci kupcowi w
dwójnasób pieniądze, które wziął.
Wymieniany jest także inny rodzaj pożyczki (tadmiqtum), kiedy agent - jeśli
poniósł na tej transakcji stratę - po prostu zwraca tamkarum całą pożyczoną
sumę. Przy tego rodzaju pożyczkach prawdopodobnie wszelki zysk dzielony był
w ustalonej proporcji między agenta a tamkarum.
Umowy w sprawie pożyczek były za wszystkich czasów nader powszechną
cechą charakterystyczną życia gospodarczego Babilonii. Jedno z przysłów
streszcza stosunek do transakcji pożyczkowych w następujących słowach:
Udzielenie pożyczki jest jak akt miłosny, zwrot pożyczki jak narodziny syna.
Aluzja dotyczy oczywiście procentów, dodawanych przy zwrocie pożyczki.
Obiekcje natury religijnej wobec lichwy, zajmujące tak poczesne miejsce w
prawie hebrajskim i muzułmańskim, nie występują zupełnie w świecie
sumeryjsko-babilońskim, gdzie płacenie procentów od pożyczki uważane było
za zjawisko normalne i ze wszech miar godziwe; toteż zastrzega się je zarówno w
ustawach, jak i w samych umowach. Potępiano jednak nadmierną stopę
procentową, a prawa Hammurabiego stanowią, iż tamkarum, pobierający wyższe
niż prawnie dopuszczalne odsetki, utraci swój kapitał:
Jeśli ktoś zaciągnął pożyczkę procentową i nie ma pieniędzy, aby ją zwrócić, (ale
ma) zboże, [kupiec] zamiast pieniędzy i swego procentu weźmie sobie zboże
wedle królewskiego przepisu; jeśli kupiec zażądał za jeden gur [zboża jako
procent] więcej niż jedną piątą ziarna... straci wszystko, co dał (na procent).
Stopa procentowa, płacona od pożyczek, zmieniała się w różnych okresach
historii Babilonii, a także zależnie od towaru. W okresie starobabilońskim
wynosiła ona na ogół 33i/a procenta przy jęczmieniu i 20 procent p:zy srebrze. Z
dokumentów z okresu starobabilońskiego często nie wyni!~a jasno, jaki byl
termin spłaty pożyczki, ani też nie mówi się wyrażnie, czy procenty mają być
płacone miesięcznie, czy rocznie. Z reguły pożyczki udzielano na okres do
najbliższych żniw lub do zakończenia podróży handlowej, w związku z którą
zaciągnięto pożyczkę.
Często przypuszczano, że bardzo pospolita forma pożyczki, zwana pożyczką
chubutattu, oznacza pożyczkę bezprocentową. Jednakże uczony iurb,cki Bilgię
wykazał, że nazwą tą oltreślono pożyczkę, w której suma otrzymana przez
dlużnika była niższa od wymienionej w kontrakcie,

260 Wielkość i upadek B~bilanii
a różnica stanowiła oprocentowanie pożyczki. Jeśli pożyczki takiej nie spłacono
w ustalonym pierwotnie terminie, procenty od sumy wymienianej w kontrakcie
zaczynały normalnie narastać. Przytoczona poniżej urzr_:wa stanowi przykład
takiej transakcji:
Gubernator Szamasznasir, syn Siniqiszama, o!raymał od Iluszunasira i Nan-
naibniego 133 gur, 1 pi, 4 suto ziarna jako pożyczkę chubuttatu; przez dwa lata
nie będą narastać procenty. Jeśli w trzecim roku nie zwróci ziarna, wówczas
doda procent. [Następują nazwiska świadków i data.]
Wspomniana dziwna ilość ziarna przedstawia faktyczną pożyczkę 100 gur, plus
procent wynoszący dokładnie 331/s procent na dwa lata, gdyż 1 gur = = 5 pi =
30 s~,tu.
Zasadniczym warunkiem ważności przeważającej części transakcji handlowych
(w tym ró`vnież pożyczek) była obecność świadków i pisemny dowód w
postaci umowy. Wyżej cytowaliśmy list, w którym Hammurabi zbadał tabliczkę
wierzyciela, zanim wydał orzeczenie na jego korzyść. Prawa Hammurabiego
zastrzegają wyraźnie, że nie można dochodzić zwrotu pożyczek udzielonych bez
kontraktu i bez świadków. W tym samym mniej więcej czasie pozornym
wyjątkiem od tej generalnej reguły był znany w asyryjskiej kolonii kupieckiej w
Kapadocji rodzaj pożyczek, zwany ebuttu, zawieranych bez świadków czy
umowy i bezprocentowych. Była to jednak sytuacja zupełnie szczególna, gdyż
chodziło tu o transakcje pożyczkowe dokonywane między członkami tej samej
kolonii kupieckiej. którzy niewątpliwie wszyscy się znali, byli zorientowani o
wypłacalności kolegów i wzajemnie sobie ufali.
Tabliczki rejestrujące kontrakty handlowe pieczętowano zwykle odciskiem
pieczęci cylindrycznych umawiających się stron lub - w ol~-resie późniejszym -
odciskiem paznokcia. Następnie (w dawniejszym okresie', tabliczkę często
umieszczano w glinianej kopercie, zawierającej odpis, co uniemożliwiało
fałszerstwo, gdyż koperty nie otwierano, jeśli nie zaistniał spór, a jeśli dochodziło
do sporu, tekst chroniony wewnątrz koperty można było uznać za obowiązującą
wersję umowy; w czasach nowobabilońskich ta praktyka posługiwania się
kopertą z wyrytym na tabliczce duplikatem oryginalnej umowy zanikła.
Czasem usiłowano sfałszować lub podrobić tabliczki, było to jednak
przestępstwo budzące szczególną odrazę. Wprawdzie tabliczki były zwykle
wykonane z niepalonej gliny, ale nie było bynajmniej sprawą prostą zwilżyć glinę
tylko w pożądanym miejscu, wymazać stary napis bez uszkodzenia reszty tekstu
i nałożyć nowy tekst. Czasem usiłowano sfałszować całą tabliczkę, ale to
wymagało wspólnictwa wykwalifikowanego pisarza.
Inną furtkę dla nieuczciwości stanowił brak ujednoliconego systemu.

Handel i życie gospodarcze 261
wag i miar, które nawet w jednym i tym samym kraju mogły nieznacznie t się
różnić, zależnie od miejscowości. Umożliwiało to oczywiście rozmaitego
rodzaju oszustwa, gdyż pozbawiony skrupułów kupiec mógł pożyczyć lub kupić
według jednego systemu wag, a otrzymać zapłatę lub sprzedać wedlug innego.
Tego rodzaju postępowanie piętnuje Proroctwo Amosa, VIII, 4-5:
Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego zostawiacie bez
pracy, którzy mówicie: "Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać
zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniej~zać
efę, powiększać szekel i wagę podstępnie fałszować."
O posługiwaniu się róźnymi systemami wag na własną korzyść wspomina także
Księga Powtórzonego Prawa, XXV, 13 oraz Księga Przysłów, XX, 10 i 23. W
Dwurzeczu oszustwom takim często zapobiegano, wpisując do kontraktu
klauzulę, że zapłata ma nastąpić według określonych standardów, na przykład w
minie Szamasza, to znaczy według systemu wad używanego w świątyni
Szamasza. Niemniej jednak nieuczciwości tego rodzaju zdarzały się w
transakcjach handlowych w Babilonii, gdyż wspomina o tym na przykład pewien
tekst zaklęcia, którego celem jest uwolnienie człowieka od następstw "dawania
wedlug małej miary, otrzymywania według dużej miary, dawania według małego
szekla, otrzymywania wecyług dużego szekla, dawania według małej miny,
otrzymywania według dużej miny".
Transport towarów w Babilonii odbywał się przeważnie statkami. Na Eufracie,
zwłaszcza między wielkimi miastami, często musiał panować ożywiony ruch.
Nad środkowym Eufratem ważnym ośrodkiem budowy łodzi i statków było,
zdaje się, Mari; zachowało się wiele listów do wicekróla Jasmachadada, w
których jego ojciec, Szamsziadad, polecał mu wybudować łodzie. Raz jest
mowa o zbudowaniu jednocześnie sześćdziesięciu łodzi, choć bez podania ich
rozmiarów, innym znów razem chodziło o zbudowanie trzydziestu dużych oraz
pev~~nej ilości mniejszych łodzi. Przewoźnicy lub flisacy, obslugujący te statki,
stanowili, jak się wydaje, ściśle zamkniętą grupę, mówiącą własnym - jak wynika
z pewnego tekstu literackiego - dialektem sumeryjskim. Zabierali oni ze sobą
również swoje żony, jak świadczy o tym list, w którym władca Karkemisz skarży
się wicekrólowi Mari, że "zatrzymali w Tutul trzydzieści statków, pięćdziesiąt
dzbanów polnych wina i żonę szypra".
Oprócz nadgorliwości urzędników groziły żegludze różne inne niebez-
pieczeństwa. Czasem pogoda była pretekstem zwłoki. Tak na przykład pewien
urzędnik w odpcu~iedzi na otrzymaną skargę wyjaśnia:

262 Wielkość i upadeis Babilonii
Te ótatki odpłynęły, ale zatrzymałem je wszystkie w Tutul. Od dnia, kiedy (,tu)
przybyty, niebiosa się rozwarły i bez przerwy padał deszcz.
Inny list wspomina o jakimś wypadku, któremu uległ statek przewożąc zboże dla
pałacu; statek trzeba było wyciągnąć na brzeg, a urzędnik prosił o instrukcje, co
zrobić ze zbożem złożonym teraz na brzegu rzeki. Nie jest jasne, co się w tym
przypadku stało, ale zderzenia między statkami na rzece nie należały do
rzadkości, a prawa Hammurabiego (ort. 240) zajmują się tego rodzaju
wypadkiem.
Oprócz dokumentów, odnoszących się do sprzedaży lub transportu towarów,
wiele innych dotyczy transakcji nieruchomościami. Dókumenty odnoszące się do
sprzedaży ziemi i domów spotyka się bardzo często; pochodzą one ze
wszystkich okresów począwszy od III dynastii z Ur. Przy sprzedaży
nieruchomości sporządzano pisemny akt i oddawano do przechowania
nabywcy. Oto przykład takiego aktu:
11/2 sar (ziemi), z wybudowanym na nim domem, obok domu Kununu i obok
domu Irraja, kupił Aradzugal od Aradnanny. Zapłacił mu 81/2 szekli srebra jako
pełną cenę. Aradnanna złożył przysięgę na króla, że w przyszłości nie powie:
"To jest mój dom." [Następują imiona świadków i data.)
Klauzula mająca zapobiec późniejszym rewindykacjom była w starożytnych
kontraktach mezopotamskich powszechnie stosowana, zwłaszcza - choć nie
wyłącznie - przy umowach dotyczących sprzedaży nieruchomości. Czasem
wymienia się określoną karę na wypadek żądania zwrotu sprzedanego obiektu.
Świadczy o tym na przykład następująca
umowa:
1 sar ziemi, z wybudowanym na nim domem, obok domu Szubiszy i obok domu
Bursina, z jednym długim bokiem przy kanale Iszkun-Sio i drugim dlugim
bokiem przy starym domu Miszargamila, kupił Iluszunasir, syn Bursina, od
Miszargamila, właściciela domu. Zapłacił mu srebrem pełną cenę. Jego
[Miszargamila] serce jest zadowolone, sprawa załatwiona [dosłownie: "słowo
zakończone"].
Złożyli przysięgę na Iszta~ i na Ibalpiela, króla, że żaden w przyszłości nie
obróci się przeciw drugiemu. Ten, który zgłosi (prawne) pretensje, zapłaci dwie
miny srebra i wy rwą mu język. [Następują imiona świadków oraz imię pisarza. ]
Nawet w okresie starobabilońskim sprzedaż ziemi nie zawsze była sprawą prostą
i nieskomplikowaną. Poniższy kontrakt z Mari, aczkolwiek prosty w formie,
prawdopodobnie sformułowany został w szczególny s~posób, aby obejść
prawne ograniczenia sprzedaży danej ziemi:

~iandel a źycie gospodarcze 263
Ilipalachum nadał w drodze podziału (wspólnej własności) pięć sar (ziemi) ze
stojącym tam domem Jarimadadowi. Jarimadad z własnej i nieprzymuszonej woli
nadał z podziału (wspólnej własności) pół szekla srebra Ilipalachumowi. [Tu
brak w tekście kilku wierszy]... w obecności [dziesięciu wymienionych z imienia
świadków]. Spożyli chleb, wychylili czarę, namaścili się oliwą.
Ostatnie zdanie interpretowane jest jako aluzja do jakiegoś ceremonialnego
posiłku, przypieczętowującego sprzedaż, spożywanego być może wspólnie ze
świadkami.
Słowo przetłumaczone jako "nadał z podziału (wspólnej własności)" nie jest
słowem zwykle znaczącym "sprzedać"; odnosi się ono właściwie do przydziału
własności plemiennej członkom plemienia i jest w gruncie rzeczy identyczne z
czasownikiem hebrajskim, tłumaczonym jako "dzielić (lub rozdzielić) ziemię" w
Księdze Liczb, XXXIV, 17-1~3, i Księdze Jozuego, XIX, 49. W transakcji,
której dotyczy powyższa umowa, chodziło widocznie o sprzedaż przedstawioną
jako fikcyjny podział wspólnej własności; fikcja ta była przypuszczalnie
konieczna, gdyż ziemia, której dotyczyła transakcja, formalnie stanowiła
własność plemienną i była niezbywalna. W innym dokumencie z Mari trzynastu
szejków plemienia Awin, wśród nich przedstawiciele plemienia żyjący w mieście i
obozujący w pustyni, tym samym sposobem przydzielili wyższemu urzędnikowi
- którego dla celów tej transakcji nazywają "swym bratem" - około stu pięć-
dziesięciu akrów ziemi plemiennej.
Wszystkie przytoczone wyżej dokumenty pochodzą z okresu staroba-
bilońskiego. W okręgu Nuzi (w pobliżu Kirkuk) sprzedaż nieruchomości pod
koniec drugiego tysiąclecia przybierała zupełnie inną formę. W tym
społeczeństwie, w którym silnie zaznaczały się wpływy huryckie, obowiązywała,
jak się wydaje, generalna zasada niezbywalności ziemi. Jednakże około roku
1400 p.n.e. w okręgu Nuzi było wielu bogatych ludzi, gromadzących w swych
rękach wielkie majątki ziemskie. Człowiek taki, aby obejść trudności prawne,
sporządzał dokument stwierdzający jego "adopcję" przez osobę, od której
zamierzał nabyć ziemię. Przybranemu ojcu dawał "prezent", odpowiadający w
gruncie rzeczy cenie ziemi, i otrzymywał jako "dziedzictwo" po przybranym ojcu
działkę, jaką pragnął nabyć. Oto skrócony wyjątek z typowego dokumentu tego
rodzaju:
Tabliczka adopcji, którą zgodnie z przepisami sporządził X, syn Y, dla adopcji
(dotyczącej) M, syna N. X dał M jako jego część (dziedzictwa) 8 awichari
nawodnionej ziemi w Nuzi, nad brzegiem kanału Sarae... Tego samego dnia M
dał X 9 min ołowiu jako swój dar.
Jeśli idzie o pierwsze tysiąclecie, to jest pewne, że handel kwitł w imperium
nowoasyryjskim i że prosperująca gospodarka w nie mniejszej

264 Well>ość i upadek B~~bilanii
mierze niż zwycięskie wojny stanowila podstawę ówczesnego dobrobytu Asyrii.
Wieiu królów asyryjskich chełpi się pomyślnością gospodarczą i korzystnym
poziomem cen za ich panowania, chcć zwykle odnosi się to raczej do rolnictwa
niż bezpośrednio do handlu. Tak na przykład Szamsziadad I chwali się:
Kiedy wybudowalem świątynię mego Pana, Enlila, ceny w mieście flszurze
wyza~iły: dwa gur ziarna za szekel srebra, piętnabcie min welny za szekel
~relwa...
Niekiedy mowa jest o niskich cenach, spowodowanych z~miększoną nagle
podażą towaru (np. wielbłądów) w wyniku pomyślnej kampanii wojennej. Jedna
z tego rodzaju wypowiedzi wyraźnie wskazuje na związek między gospodarczą
prosperity i handlem, gdyż Sargon II, mówiąc o ataku na Egipt w czasie
kampanii wojennej w Palestynie, powiada:
Ot~~orzylem zamkniętą (granicę) kraju Egiptu i zmieszalegn razem ludA;yrii i
Egiptu, i sprawiłem, ie zaczęły prowadzić ze sobą handel.
Godny zaznaczenia jest także fakt, że jedną z głównych skarg TvTahuma
przeciwko Asyrii jest wytoczony -jej zarzut: ,.rozmnoźyłaś swoich. kupców
ponad gwiazdy niebios" (III, 16; patrz wyżej s. 215).
W pierwszym tysiącleciu handel wewnętrzny w Babilonii spoczywał, jak się
wydaje, w znacznej mierze w rękach wielkich zespołów świątyń, jak na przykład
świątyni Eana w Uruk; wydawałoby się, że stworzona przez to sytuacja
potwierdza znaczną część poglądów profesora Polanyiego na charakter
starożytnej gospodarki. Jednakże Oppenheim wykazał, że w ~rvym okresie w
prowadzeniu handlu zagranicznego stosowano n~etod~ oc~nienne od tych, laóre
charakteryzowały tradycyjną, ześrodkowaną wokół świątyń biurokrację. Jest
tedy zupełnie możliwe, że poza nieruchawą, scentralizowaną gospodarką
świątynną istniał w owym czasie wolny ha^del artykułami rynkowymi między
osobami prywatnymi i że zawiera_~L przez nie transakcje nie wymagały aktu
pisemnego. Znane są nam pochodzące na pewno jeszcze z tego okresu zapiski
dotyczące pożyczek na wyprawy handlowe, ujęte w następującą formę:
Trzv miny srebra Szumukina... ,jest w depozycie Zal>abaszumiddina... ma
wyprawę (handlową). Zababaszumiddin otrzyma równy udział w zysku osią-
~oigtym czv to w miecie, czy na wsi, tak jak Szumukin...
Brdzo częste są także wzmianki o pożyczkach, w więl~szości wypadków nie ~.-
ymieniające jednak celu, w jakim te pożyczki zaciągano, tak że mogły one być
przeznaczone raczej na potrzeby rolnictwa niż handlu. Inną w~l~azówką, iż
istniał w owym czasie również handel nie objęty systez.~r:.,~ handlu
świątynnego, są liczne umowy, w których wladze poszcz~

Handel i życie gospodarcze 265
gólnych świątyń ~f~ynaj!.xują statki od osób prywatnych. Stąd jasno wynika, że
istniały pryvfatne statki kursujące między miastami Babilonii, trudno zaś
przypuścić, lny jeayną ich racją bytu miało być przewożenie towarów należących
do świątyń, bo gdyby tak było, rychło znalazłyby się one poa bezpośrednią
kontrolą świątyń, jak to w końcu stało się udziałem t;~lu innych dziedzin życia w
impcJrium nowobabilońsl;im (i który to los podzielily także niektóre latyfundia
królewskie).
;Iednakże mimo prawdopodobieństwa, że w czasach nowobabilońskich istniał
także handel prywatny, większość posiadanych przez nas danych o handlu
nowobabilońskim dotyczy handlu prowadzonego przez władze świątynne. Ten
rodzaj handlu był w znacznej mierze sprawą administracyjną, którą załatwiali
między sobą właściwi urzędnicy poszczególnych świątyń. Świadczy o tym
wyraźnie na przykład poni'zszy list, pisany w roiiu 616 p.n.e. do szatammu
miasta Uruk przez człowieka, który skoro nazywa szatammu Uruk swoim
"bratem", sam musiał zajmować podobne st-:nowisko w jakiejś położonej dalej
na północ świątyni:
List Szuszuhbu do Dlardukszalcinszuma [o którym wiadomo, że był szatammu
1:aa~y w Uruk] i Nadina, moich braci. Niecliaj Bel i Nabu przysporzą dobro. hy
Cu moim braciom.
Wysłałem Belna'idszu do Kraju Nadmorskiego [południowa Babilonia] po
drzewo szibeszu. On nie zna tych stron. Niechaj moi bracia wyślą z nim czło-
wieka znającego drogę; dajcie mu zapasy żywności.
Niechaj moi bracia wyślą orzeszki galasowe (wartości) jednej miny srrl,ra i
niechaj wasz wvslannik przybędzie do mnie, a ja poślę Liały sezam (wartości)
iednej miny ~relera, co zaspokoi moich uraci...
List ten stanowi zarazem dobitny przykład posługiwania się wówczas srebrem
jako miernikiem wartości, z tym że wcale nie musiało ono rzeczywiście
przechodzić z rąk do rąk. Praktyka ta była, jak wiadomo, bardzo
rczpowszechniona na starożytnym Bliskim Wschodzie, a pewien dohument
egipski, napisany krótko po roku 1300 p.n.e., stanowi dalszy, równie wyraźny
tego przykład. Według tego dokumentu (jest to protokól procesu sądowego)
pewien kupiec krążył od domu do domu, ofiarując na sprzedaż syryjską
niewolnicę, aż wreszcie nabyła ją żona jednego urzędnika. Cenę ustalono w
srebrze, ale w rzeczywistości zapłacono ją różnymi tkaninami, odzieżą i
naczyniami z brązu, wyceniając oddzielnie każdy z tych przedmiotów.
O wewnętrznym ruchu towarów w Babilonii świadczą ponadto liczne i:-.ne listy
wymieniane przez różnych urzędników świątyń w czasach nowobabilońskich.
Ponieważ transakcje omawiane w tych listach traktowane są jednak głównie z
administracyjnego, a nie z handlowego punktu widzenia, tematem tym zajęliśmy
się w innym miejscu.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Praca zycie gospodarcze i umyslowe
Praca zycie gospodarcze i umyslowe
09 e handel?C II v3
2014 vol 09 POTENCJAŁ I POLITYKA ENERGETYCZNA EUROAZJATYCKIEJ WSPÓLNOTY GOSPODARCZEJ
Gazeta Prawna Tygodnik Prawa Gospodarczego z 10 czerwca 09 (nr 112)
09 TYPY GOSPODARKI
pref 09
amd102 io pl09
2002 09 Creating Virtual Worlds with Pov Ray and the Right Front End

więcej podobnych podstron