Wirusolog się nie szczepi


Wirusolog się nie szczepi !!!
 - Epidemiolodzy są w szczęśliwej sytuacji - żartuje Włodzimierz Gut, wirusolog z
Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. - Jeśli w sezonie jest mało
zachorowań na grypę, mogą powiedzieć, że to skutek szczepionek. Dużą liczbę
zachorowań usprawiedliwią pojawieniem się nowych wirusów, na które
szczepionka nie działa. Skuteczność trzeba jednak udowodnić danymi
epidemiologicznymi - spadkiem zachorowań z roku na rok. A tak nie jest. Co sezon jest inna
sytuacja."
Doc. Gut przeciw grypie się nie szczepi. - Nie ma szczepionki, która nie daje powikłań - mówi. - Od
drobnych jak alergie, po poważniejsze, których nawet nie łączymy ze szczepionką. Każdy musi sam
dokonać wyboru .
- Skutki uboczne szczepień przeciw grypie są. Jest ich nawet zaskakująco wiele - powiedziała mi
doktor Marta Roszkowska, warszawski laryngolog. - Ta szczepionka powoduje bardzo silną
odpowiedz układu odpornościowego - u wielu osób zbyt silną. Przypadki stanów podgorączkowych,
powiększenia węzłów chłonnych, ogólnego rozbicia są bardzo częste. Znam też sporo osób, które już
nigdy się nie zaszczepią, po tym jak raz czy dwa zaraz po szczepionce przeszły infekcję
przypominającą objawami grypę.
- Ja dwa lata temu spędziłem w szpitalu cztery miesiące, zanim lekarze zorientowali się, co mi jest.
Nasz kolega miał wtedy bardzo dziwne objawy. W jednej chwili temperatura jego ciała osiągała
blisko 40 stopni, by po pewnym czasie samoistnie opaść. Wyglądało to na zaburzenia ośrodka
termoregulacji. Po przebadaniu go wzdłuż i wszerz orzeczono, że to przypadłość
autoimmunologiczna. Prawdopodobnie wywołała ją owa nieszczęsna szczepionka. Na czym to
polega?
Mówiąc najkrócej, to bunt własnego układu odpornościowego. Z nieznanych przyczyn zaczyna on
nagle traktować tkanki swojego organizmu jak wroga i bezwzględnie się z nimi rozprawia. Stajemy
się uczuleni sami na siebie.
Także substancje uwalniane przez organizm w czasie przewlekłych stanów zapalnych mogą zmieniać
cechy własnych tkanek, nadając im odmienne właściwości, nierozpoznawalne już przez układ
immunologiczny jako własne. Właściwości komórek organizmu może też zmienić zatrucie lekami i
innymi związkami chemicznymi. Po trzecie zaś, zauważono, że u niektórych osób reakcję
autoimmunologiczną może wywołać szczepionka.
- Za szczepionkami przeciw grypie ciągnie się taka zła fama od lat 80., gdy po ich podawaniu
zaobserwowano sporadyczne przypadki zespołu Guillain-Barre - przyznaje Aleksandra Kobryń z
firmy Aventis Pasteur produkującej jedną z najpopularniejszych szczepionek. To choroba, w czasie
której układ odpornościowy niszczy komórki nerwowe własnego organizmu.
Faktem jest, że w Polsce nie prowadzi się badań na temat powikłań po szczepionkach na grypę. -
Strona 1
Każdy przypadek lekarze powinni zgłaszać odpowiednim służbom - mówi profesor Samoliński, ale u
nas sprawozdawczość immunologiczna jest w opłakanym stanie. Wielu lekarzy nie wie, jak dokonać
takiego zgłoszenia. Innych odstrasza kilkustronicowy druk do wypełnienia. Dlatego o tym, jak działa
ta szczepionka, wiemy z badań zagranicznych.
żródło: www.media.wp.pl
Podane przez PZH (Państwowy zakład Higieny) informacje w rodzaju cyt: "na choroby, na które
stosuje się szczepienia ochronne od lat, w 1997 roku w Polsce zachorowało 2467 osób, ale 16
spośród nich umarło... w tym samym czasie na pięć chorób, na które nie stosuje się szczepionek,
zachorowało aż 405510 osób ale zmarło tylko 13".
Gdyby nie daj Boże na te szczepione choroby zachorowało więcej, to żniwo śmierci byłoby
tragiczne. Zwykła statystyka wykazuje, że prawdopodobieństwo zgonu dla osób szczepionych wg
danych Ministerstwa cytowanych powyżej wynosi 0.65%, natomiast dla osób nieszczepionych
0.003% tj. o 20 000% częstsze ( różnica istotna statystycznie ). No cóż, mnie Autor tych danych nie
przekonał do szczepienia jako metody panaceum dla wszystkich.
W całym tym bałaganie i chęci zysku zginął zupełnie pacjent. Przecież obowiązująca Ustawa
gwarantuje pacjentowi możność wyboru takiej a nie innej metody leczenia w każdym przypadku z
wyjątkiem szczepień jak się okazuje.
Ilość przypadków zachorowalności na koklusz zmniejszała się naturalnie ,
systematycznie przez 70 lat przed wprowadzeniem szczepionki
Istnieje naturalny wzrost zachorowalności na koklusz co 3-4 lata nawet wśród ludności
zaszczepionej
Badanie FDA ( Administracja ds. Leków i Żywności ) przeprowadzone przy Uniwersytecie
Californijskim w Los Angeles wykazało następujące reakcje u 875 niemowląt :
Proporcja zgłoszonych reakcji na ilość dzieci:
1 na 20 .....................bezustanny płacz
1 na 66......................wysoka gorączka
1 na 180 ..................cienki, głośny pisk
1 na 350....................konwulsje
1 na 22000................ostre uszkodzenie mózgu
1 na 62000................stałe uszkodzenie mózgu
1 na 71600................śmierć
Japonia opózniła szczepienie do drugiego roku życia aby dać czas na rozwinięcie się naturalnego
systemu immunologicznego. Istnieje znaczna ilość dowodów, która łączy  Zespół nagłej śmierci u
niemowląt ze szczepionką na koklusz. Szansa na śmierć spowodowana szczepionką na koklusz jest
94 razy większa niż śmierć w przypadku naturalnego zachorowania na tę chorobę
Obliczenia wskazują na 10 zgonów rocznie spowodowanych przez naturalnie występujący
krztusiec a 943 zgony spowodowane przez szczepionkę.
Strona 2
Jak podało Ministerstwo Zdrowia w Polsce wykonuje się ponad 10000 000 szczepień po 50 - 100 zł
za zastrzyk, a więc walka idzie o około 5 bilionów do ponad 10 bilionów starych złotych. I dlatego
panuje takie rozsierdzenie. Jest więc o co się bić, bo przecież oficjalnie są to pieniądze przeznaczane
na
służbę zdrowia. To zamieszanie, ten strach przed utratą panuje szczególnie w sanitarno
epidemiologicznych stacjach. Przecież te instytucje powołane do kontroli stanu sanitarnego od
pewnego czasu zaczęły zajmować się handlem szczepionkami. Organizują dni promocji sprzedaży,
zupełnie tak, jak podczas sprzedaży kosmetyków czy też biustonoszy. Jednocześnie nigdzie nie
podano o zamknięciu jakiejkolwiek placówki z powodu brudu pomimo, że w szkołach brak
odpowiedniej liczby ubikacji i mydła.
żródło: http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,2952366.html
Dr n. med Jerzy Jaśkowski
Gdańsk 1998.06.30
Do przynajmniej 6-go miesiąca życia nie podajemy zwykle jedzenia
stołowego dla niemowląt ze względu na niedojrzały układ pokarmowy. Czy
w takim razie jest sens w zaszczepianiu obcej substancji do organizmu
noworodka w celu zaatakowania niedojrzałego systemu
immunologicznego?
Program jaki nadał NBC wywiadu z David Kesslerem D.M byłym szefem FDA ( Administracja
Żywności i Leków ) oszacował on, że lekarze zgłaszają tylko 10% niepożądanych reakcji na
szczepienia.
Reakcje na szczepionki można podzielić na dwie grupy: natychmiastowe i opóznione/stałe
natychmiastowe: gorączka, ospałość, wrażliwość, wymioty, reakcje alergiczne, konwulsje
opóznione i stałe: epilepsja, upośledzenie umysłowe, problemy w nauce, paraliż, uszkodzenie
systemu immunologicznego ( prowadzącego do Auto-Immune Disordes, zaburzenia auto 
immunologiczne oraz uszkodzenie systemu nerwowego.
W niektórych przypadkach negatywne reakcje w organizmie dziecka mogą zajść nie w wyniku
samego wirusa a na skutek składników jakie są używane podczas produkcji szczepionek.
Oto lista niektórych składników:
" ACETON  rozpuszczalnik używany w zmywaczu do paznokci
" ALUN  konserwant
" ALUMINIUM I OLEJE ŚRODKÓW WSPOMAGAJCYCH  powodują raka u myszy
laboratoryjnej
" ALUMINIUM FOSFAT  używanej w dezodorantach, trucizna
" FORMALINA  znany rakotwórczy składnik przeważnie używany do balsamowania ciał
Strona 3
" FENOL ( kwas węglowy ) - śmiertelna trucizna
" THIMEROSAL ( o pochodzeniu rtęciowym )  trujący ciężki metal, ciężko wydalany przez
organizm
KOKLUSZ
Zdecydowanie najniebezpieczniejsza szczepionka o największej ilości udokumentowanych
przypadków potwierdzających poważne, niepożądane reakcje. Co tydzień około 67000 dzieci
przyjmuje szczepionkę DPT . W Stanach poważne reakcje u dzieci na DPT w ciągu roku to: 35000
reakcji konwulsyjnych, zapaści lub cienki pisk 11000 reaguje głębokimi atakami padaczki,
przedwczesnym neurologicznym
uszkodzeniem włącznie z opóznionym rozwojem, zaburzeniami w zdolności uczenia się,
nadpobudliwością, zaburzeniami zachowawczymi, głębokim upośledzeniem umysłowym, autyzmem
oraz padaczką odporną na leki.
Czy szczepionki szkodzą?
Dr Vera Scheibner po długotrwałych studiach uznała, że
"nie ma żadnego dowodu, że szczepionki zapobiegają chorobie. Wręcz przeciwnie powodują szereg
objawów ubocznych, których konsekwencje (np. choroba Leśniowskiego) są gorsze aniżeli
pierwotna choroba. Za 20 - 30 lat może okazać się, że szczepionki były największą zbrodnią
przeciwko ludzkości"
Dr Vera Scheibner jest autorką książki: Vaccination: The Medical Assault on the Immune System
(Szczepionki - atak medycyny na system immunologiczny ).
 Szczepionki zawierające żywe wirusy, takie jak szczepionki przeciwko
grypie lub Heinego-Medina mogą w każdym przypadku wywołać daną
chorobę, którą miały za zadanie zatrzymać. Żywe wirusy w szczepionce
przeciwko odrze i śwince mogą powodować efekty uboczne takie jak
zapalenie mózgu.(& ) Szczepionka przeciwko polio z żywymi wirusami jest
główną przyczyną zachorowań na tę chorobę w Stanach Zjednoczonych i
innych krajach. W przeciwieństwie do dotychczasowych opinii na temat szczepionki przeciwko polio
istnieje teraz dowód na to, że szczepionka nie może być podawana bez ryzyka paraliżu.(& )
Szczepionka z żywymi wirusami przeciwko polio dostarcza małe, ale nieodłączne ryzyko wywołania
choroby Heinego-Medina z objawami paraliżu u osób, którym podano tę szczepionkę oraz u tych,
które były z nimi w kontakcie.
Fragment wywiadu dr.Jonasa Salka, udzielonego dla  Science w roku 1977
 Bez wątpienia stwierdzam, że setki bądz też tysiące zdrowych noworodków w samej tylko
Wielkiej Brytanii nie musiało doświadczyć uszkodzenia mózgu. W rezultacie, życie tych dzieci i ich
rodziców zostało zniszczone.
Strona 4
Fragment artykułu o szczepionce przeciwko krztuścowi Prof. Gordon Stewart ( Here`s Heath ,
marzec 1980r.)
W 1978r. Centrum Kontroli Chorób w Atlancie poprosiło lekarzy o zaprzestanie podawania
szczepionek na błonicę, tężec i krztusiec, gdyż po podaniu tych szczepionek zauważono u wielu
dzieci nieprawidłowe reakcje.
Niektórzy lekarze i politycy nie mogą zrozumieć, że pacjent to też człowiek, i że to pacjent,
rzeczowo poinformowany, powinien, dokonywać wyboru metody i sposobu leczenia a nie bliżej
niezidentyfikowany urzędnik zza biurka. Takie decyzje zza biurka, przeżywaliśmy w minionym
okresie komunizmu.
Mówi się, że każdy jest kowalem swojego losu. Ale jak się to ma do
wyborów metod leczenia?
Każdy może sprawdzić osobiście, że w przychodniach lekarskich zamiast
czasopism fachowych dominują prospekty - reklamy firm
farmaceutycznych. W liczbach oznacza to redukcję przez kolejne rządy
piśmiennictwa medycznego - fachowego z 10 000 000 egzemplarzy do
nieco ponad 2 000 000 egz., czyli o ponad 500 %. Wiadomo bowiem bezspornie, że czym mniej
wiedzy z książek, tym więcej dezinformacji można posiać. A przecież zasada reklamy jest ta sama,
trzeba sprzedać.
Panowie Profesorowie piszą, że nie należy podawać szczepionek osobom uczulonym na jeden z jej
składników. Ale jak wyobrażają sobie stwierdzenie np. u dziecka, czy jest wrażliwe, czy nie?
Wniosek nasuwa się jeden: albo zakładają, że fakt o nadwrażliwości jest powszechnie znany 
przecież sami publikują na ten temat prace, albo dzieci są rodzajem królików doświadczalnych,
ponieważ najpierw trzeba zaszczepić dużą liczbę dzieci, aby stwierdzić czy wystąpią powikłania czy
też nie. ( tego rodzaju  akcje testowania szczepionek ujawniono w domach dziecka i szpitalach dla
biedoty np w Australii )
Jak się ma do tego wszystkiego fakt, że donoszą o tysiącach wypadków reakcji ubocznych
związanych z podawaniem szczepionek, a także o wypadkach zgonów z powodu szczepień.
System Doniesień o Efektach Ubocznych Szczepień (VAERS) otrzymuje około 11000 raportów
rocznie o reakcjach ubocznych związanych z podaniem szczepionki. Około 1% tych informacji to
wypadki śmierci. Większość tych doniesień dotyczy szczepień przeciwko kokluszowi. Chociaż liczba
ta jest bardzo duża to
prawdopodobnie jest to tylko wierzchołek góry lodowej, gdyż FDA przypuszcza, że tylko 10%
wystąpień alergii jest rejestrowanych. Jeszcze gorzej jest w Polsce, gdzie prawdopodobnie tylko ok.
0.1 do 0.001 przypadków jest rejestrowanych. No bo kto ma to robić, skoro większość lekarzy w
Polsce nie zna nawet kart, które trzeba wypełnić w przypadku zaobserwowania powikłania, pomimo
obowiązku ich wypełniania od ponad 25 lat.
Przypuszcza się, że rocznie z powodu szczepień ginie w USA ponad 1000 osób.
Raport CDC podaje, że rocznie w USA 10 osób umiera w związku ze szczepieniem przeciwko
kokluszowi, przy czym pomimo szczepień epidemie kokluszu ponawiają się co 3 -4 lata.
Strona 5
Stwierdzono również, że maksimum zgonów z powodu nagłego niemowlęcego syndromu śmierci -
SIDS występuje u niemowląt pomiędzy 2 a 4 miesiącem życia, czyli dokładnie po pierwszych
szczepieniach. Było to powodem przesunięcia szczepień w Japonii. W Japonii już we wczesnych
latach 70-tych przesunięto granicę szczepień z dwu miesięcy na dwa lata. Jak się okazało, było to
trafnym posunięciem, gdyż po tej zmianie gwałtownie zmalała ilość zgonów klasyfikowanych jako
SIDS.
W Polsce jak wiadomo, szczepi się nawet kilkudniowe dzieci. W dodatku, pomimo tych doniesień,
oficjalnie zaprzecza się, że szczepienia mogą być niebezpieczne.
Szwedzki epidemiolog B. Trollor skorelował śmiertelność dzieci związaną z kokluszem z niskim
uprzemysłowieniem regionu.
Odra, świnka, ospa, polio, epidemie tych chorób występują w społeczeństwach, w których
wprowadzano system szczepień. Jakby tego było mało, CDC podała, że 98% zachorowań na odrę
wystąpiło wśród dzieci szczepionych. Zachorowały nawet dzieci w regionach, w których nie
notowano występowania tej choroby od wielu lat.
" W Japonii zanotowano wzrost zachorowań na ospę po pojawieniu się szczepień. W 1892
roku zanotowano 29979 zgonów z powodu ospy. Wszystkie osoby były szczepione.
" Na początku XX wieku zanotowano wybuch epidemii ospy na Filipinach po zaszczepieniu 8
milionów ludzi.
" W 1989 roku w Omanie w sześć miesięcy po zaszczepieniu 98%, dzieci wybuchła epidemia
polio
Jak wiadomo z historii, szczepienia wprowadzono przed ponad 130 laty. Nauka na temat odporności
powstała przed około 20 laty. Tak więc wóz stoi przed koniem o co najmniej 4 pokolenia. Okazuje się, że
szczepienia wprowadzono na długo przed poznaniem systemu obrony organizmów.
Jak się okazuje wprowadzając szczepionkę do układu krwionośnego, omija się cały system odpornościowy
błon śluzowych, skóry, czyli wyklucza naturalne bariery odpornościowe systemu. Brak do chwili obecnej prac,
które wykazałyby, czy takie przeciwciała powodują trwałą odporność. Naukowcy stwierdzili również brak
zachorowań wśród ludzi z niskim poziomem przeciwciał oraz przeciwnie, ciężkie przebiegi zachorowań wśród
ludzi z wysokim mianem przeciwciał.
Stwierdzono także, że ilość jednostek szczepionki w dawce może wahać się od 0.5 do 3 razy. Kontrole jakości
dopuszczają szeroki margines błędu. Szczepionki są jedynymi preparatami medycznymi, które podaje się
dziecku w tej samej postaci bez względu na wiek, masę ciała, rasę, nawyki żywieniowe i inne czynniki.
Takie postępowanie spowodowało przed laty w Australii zgon po szcepieniu 50 % aborygenskich. Podobny
przypadek odnotował New England Journal of Medicine. Szczepienia przeciwko polio spowodowały 8-krotny
wzrost zachorowań wśród dzieci rumuńskich.
Warto zadać pytanie, jak do szczepień ma się podawanie antybiotyków?
Otóż dodatkowe podawanie antybiotyków po szczepieniach również może być
powodem licznych powikłań, do zgonu włącznie. Podanie zastrzyku antybiotyku
nawet w miesiąc po szczepieniu powoduje 8 krotny wzrost zachorowań na polio.
Podanie 9 zastrzyków powoduje aż 20 krotny wzrost, a podanie powyżej 10
zastrzyków antybiotyku powoduje 182 -krotny wzrost zachorowań.
Można więc stwierdzić, że przesłanki, którymi kierowali się wprowadzający
Strona 6
szczepienia (oprócz chęci zysku) nie znalazły potwierdzenia w praktyce medycznej.
Organizm ludzki, jest wyposażony we wspaniale funkcjonujący układ odpornościowy. tzn. był, aż do ludzkiej
ingerencji w niego. Zakazne choroby wieku dziecięcego nie są bez znaczenia, grają poważną rolę w
budowaniu odporności na  dorosłe lata . Zachorowanie i przebycie dziecięcej choroby zakaznej w wieku
dziecięcym powoduje zwiększenie odporności także w stosunku do szeregu innych chorób, nawet tych nie
zakaznych, jak np. choroby skóry, nowotworów, degenerację kości i zmiany szpiku. U osób szczepionych
przeciwko odrze stwierdza się 4 krotnie częstsze występowanie choroby Leśniowskiego-Crhona
(wrzodziejące zapalenie jelita, a w grudkach w jelicie stwierdza się wtręty wirusowe).
Należy jeszcze podać, że środki konserwujące szczepionki mogą same powodować odczyny alergiczne, jak
również w szczególnych przypadkach prowadzić do zgonu. Można więc jednoznacznie stwierdzić, że
niebezpieczeństwo związane z chorobami wieku dziecięcego są zdecydowanie wyolbrzymiane w celu
zmuszenia rodziców do poddania dzieci niepewnej ale dochodowej procedurze.
Środowisko medyczne nawołuje matki do zaszczepienia swych córek przeciwko różyczce, tylko należy wziąć
pod uwagę fakt, że po szczepieniu małe dziewczynki może i nie chorują, ale za to chorują dorosłe kobiety i to
najczęściej w okresie ciąży. Gdzie jest wtedy etyka lekarska, kiedy trzeba powiedzieć kobiecie ciężarnej o
konieczności dokonania aborcji z powodu zagrożenia jakie niesie różyczka dla jej nienarodzonego dziecka?
Gdyby ta kobieta nie była jako mała dziewczynka zaszczepiona, pewnie przechorowałaby tę  ciężką chorobę
dla wieku dziecięcego i nigdy nie doszłoby do usunięcia jej nienarodzonego dziecka.
Jest mnóstwo przykładów, gdzie ludzie dorośli, w wieku 25  45 lat chorują na zakazne choroby wieku
dziecięcego. Najczęściej zarażają się od dzieci lub wnuków, które zarazki przyniosły za szkoły czy przedszkola.
Tylko, że dzieci przechodzą te choroby łagodnie i krótko, a dorośli niekiedy bardzo ciężko i długo.
Medycyna szumnie mówi o dobrodziejstwie szczepień. No niech mi wreszcie ktoś pokaże owe
dobrodziejstwo, bo ja nie widzę niczego dobrego chociażby w tym, że ludzie dorośli cierpią z powodu
chorób, które mieli przechorować w okresie dzieciństwa... nie mówiąc już oczywiście o fakcie utracenia
przez nich możliwości nabycia naturalnej odporności na ciężkie choroby, jaka tworzy się podczas
przebywania chorób zakaznych wieku dziecięcego.
Jonas Salk - twórca szczepionki - zeznał przed senacką komisją przesłuchań, że prawie wszystkie
przypadki zachorowań na polio w USA w latach 1973 - 1983 wywołane zostały szczepionką doustną.
Jak wiadomo w Polsce stosuje się tylko szczepionki doustne.
Podanie szczepionki może spowodować wystąpienie długoterminowych reakcji ubocznych takich,
jak zaburzenia układu oddechowego, zaburzenia układu immunologicznego, kłopoty z koncentracją,
alergie, rak i wiele innych, których nie notowano 30 lat temu.
Składnikami szczepionek są również znane kancerogeny takie jak: thimersol, fosforan duminy,
formaldehyd.
Formaldehyd - toksyczna substancja, żrąca lub drażniąca (w zależności od stężenia). Ograniczone
dowody działania rakotwórczego. W stężeniach powyżej 25% działa toksycznie przez drogi
oddechowe, w kontakcie ze skórą i po połknięciu. Powoduje oparzenia. Może powodować uczulenie
w kontakcie ze skórą.
Innym argumentem podnoszonym przez przeciwników szczepień jest zawarta w nich rtęć, a ściśle
biorąc tiomersal  ethyl rtęci, który jest środkiem konserwującym, używanym w produkcji leków.
Strona 7
Tiomersal zaczęto stosować w szczepionkach w latach trzydziestych. Okazało się wówczas, że jego
dodatek jest niezbędny by zapobiec namnażaniu się grzybów czy bakterii w szczepionce
umieszczonej w opakowaniu wielodawkowym.
Z czasem, w miarę jak rosła liczba szczepionek dawanych niemowlętom,
rosła też ilość wstrzykiwanego dzieciom thimerosalu. Kiedy przed
kilkunastu laty amerykański kalendarz szczepień rozszerzono o Wirusowe
Zapalenie Wątroby typu B (WZW B) i Haemophilus influenzea typu b (Hib),
ilość rtęci wstrzykiwanej niemowlętom została potrojona. W sumie dziecko
w pełni szczepione w latach 1990 otrzymywało około 237,5 mikrogramów
rtęci w pierwszych piętnastu miesiącach życia.
Także i w tym przypadku pojawiły się podejrzenia o związek szczepionek z
autyzmem. Być może w tym przypadku podejrzenia te nie są do końca
chybione.
Ujawniono, że thimerosal znajduje się we wszystkich szczepionkach
przeciw gruzlicy, DRT (błonnica, krztusiec, tężec) oraz żółtaczce typu B.
Medyczni eksperci od szczepionek przyznają, że istnieje niewiele danych farmakologicznych na
temat etylortęci, czyli postaci rtęci występującej w thimerosalu. W rzeczywistości brak jest danych
w sprawie wydalania tego związku , zaś dane odnoszące się do toksyczności są bardzo skromne,
niemniej stwierdzono, że thimerosal powoduje nadwrażliwość, problemy natury neurologicznej i
że z łatwością przenika barierę krew-mózg oraz barierę łożyska.
Literatura medyczne jest bogata w materiały mówiące o szkodliwy działaniu rtęci na wiele
enzymów, mitochondrialne wytwarzanie energii, funkcje synaptyczne, kurcze dendrytów,
zamykanie kanalików nerwowych oraz na temat jej toksyczności w stosunku do nerwów.
Dr Harris Coulter utrzymuje, że
"szczepienia powodują występowanie zapaleń mózgu znacznie częściej, aniżeli władze chcą to
przyznać. Mogą one występować u 15 - 20% przypadków"
Z jednej strony w niektórych krajach istnieje przymus fizyczny, w innych
natomiast presja masmediów jest tak duża, że niedoinformowany rodzic
uznaje szczepienie za mniejsze zło i dla świętego spokoju szczepi dziecko.
Nie ma niestety środków zabezpieczających w 100% przed zachorowaniem.
Podczas epidemii cholery w roku 1849 szpitale stosujące "oficjalną
medycynę" notowały 48 - 60% śmiertelność, podczas gdy szpitale stosujące
leki homeopatyczne notowały śmiertelność do 3 %. Jest to jeden z
przykładów luk w naszej wiedzy.
Bez społecznego sprzeciwu będzie coraz więcej i więcej wymaganych
szczepień.
Tak długo jak szczepienia będą dawały tak olbrzymie zyski, życie ludzkie nie ma znaczenia. Nie
wspominając o wielkim skandalu testowania szczepionek na upośledzonych dzieciach w Australii
przez ostatnie 40 lat. Dzieciom szczepiono rozmaite wirusy i bakterie, aby potem stosować
szczepionki."
Strona 8
W opracowaniu korzystano z pisma "NEXUS - nowe czasy" http://www.nexus.media.pl/ oraz
materiał dr n.med. J. Jaśkowskiego na podstawie raportu Alana Philipsa
Adres pod którym można uzyskać więcej informacji:
National Vaccine Information Center 204 F Mill St. Vienna, VA 22180. tel. (703)
938  3783
W lecznictwie otwartym antybiotyki stosuje się najczęściej z powodu ostrych
zakażeń układu oddechowego, które odpowiadają za za 75% całkowitego
rocznego zużycia antybiotyków. W związku z wielkim zagrożeniem namnożeniem
pneumokoków w zwiększonej ilości wydzieliny w drogach oddechowych podczas
infekcji górnych dróg oddechowych, leczenie antybiotykami jest mocno
kwestionowane w środowisku lekarskim . Wg wskazań do ostrych zakażeń
układu oddechowego u dorosłych, w których należy ograniczyć niepotrzebne
stosowanie antybiotyków, należą: niepowikłane ostre zapalenie oskrzeli, zapalenie zatok przynosowych,
zapalenie gardła oraz nieswoiste zakażenia górnych dróg oddechowych (takie jak przeziębienie).
Leczenie antybiotykami przeziębienia, zakażenia górnych dróg oddechowych oraz ostrego zapalenia oskrzeli
jest prawie zawsze niewłaściwe, ponieważ ogromna większość przypadków ma etiologię niebakteryjną.
Szkodliwość nieograniczonego stosowania antybiotyków jest bardzo dobrze udokumentowana i wiąże się
równie z niepotrzebnym leczeniem antybiotykami zakażeń wirusowych. Ryzyko stanowią reakcje alergiczne
na antybiotyki (takie jak pokrzywka, osutka i reakcja anafilaktyczna), działania niepożądane (np. dolegliwości
ze strony przewodu pokarmowego lub zarażenie grzybami drożdżopodobnymi) oraz interakcje lekowe (takie
jak wydłużenie odcinka QT powodowane przez doustne antykoagulanty i doustne środki antykoncepcyjne);
jak również większe prawdopodobieństwo, że jeśli w następnych miesiącach dojdzie do zakażenia
pneumokokowego, to będzie ono wywołane przez szczep oporny na antybiotyki.
http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=11183&_tc=D9F9B47D5FCC41159E7079A7765B8D3A
Przed czym przestrzegał nas ojciec mikrobiologii Ludwig Pasteur?
Tuż przed śmiercią Pasteur powiedział:  Teren jest wszystkim, a bakteria jest niczym .
Pasteur początkowo twierdził, że za choroby odpowiedzialne są odpowiednie mikroby. Uważał, że
wyizolowanie danego zarazka a potem odkrycie środka niszczącego ten typ bakterii, może
doprowadzić do sytuacji takiej, że kiedyś ludzkość pozbędzie się większości chorób. Historia
ochrzciła Pasterua ojcem mikrobiologii. Jednak niedługo przed śmiercią zdał sobie sprawę z tego, że
jego teorie dotyczące mikroorganizmów były błędne.
Okazało się bowiem, że to nie bakteria jest przyczyną choroby, ale środowisko ją otaczające 
 teren .
Strona 9
Jeśli żywiciel okazał się słaby, bakteria mogła się osiedlić w jego organizmie i niszczyć go, dzięki
niemożności przeciwstawienia się organizmu jej działaniom.
Wniosek Pasteura jest jednoznaczny: Na odporność organizmu na zarazki ma wpływ niezliczona
mnogość czynników obejmująca higienę żywienia, jakość spożywanych produktów, stres,
dziedziczność, środowisko i stan psychiczny.
Wnioski te podzieliły świat lekarski na dwa obozy zajmujące całkowicie odrębne stanowiska na
temat chorób zakaznych: jedni przychylali się do pierwotnej teorii Pasteura, drudzy uważali, że
jednak ważniejszy jest ogólny stan zdrowia i dobra odporność żywiciela  organizmu atakowanego
przez zarazki. W latach trzydziestych i czterdziestych odkryto leki z grupy sulfonamidów i penicyliny.
Odkrycie to skierowało świat medycyny na szlak leczenia za pomocą farmaceutyków, co
spowodowało prawie całkowite odsunięcie w cień teorii wzmacniania odporności żywiciela.
Tak oto nastała ERA ANTYBIOTYKÓW.
Pierwszy antybiotyk powstały w roku 1929 był odkryciem Aleksandra Fleminga. Fleming
zaobserwował hamujący wpływ grzyba Penicillium notatum na bakterie gatunku Staphylococcus.
Ostrzeżenia wynalazcy penicyliny dotyczące wyników nadużywania tego cudnego leku w postaci
powstania opornych na jego działanie bakterii NIE ZROBIAY NA LEKARZACH WRAŻENIA i nie
wzbudziły ich zrozumienia.
Epoka antybiotyków rozpoczęła się przed II wojną światową początkowo
odnosząc wielki sukces, ratując życie wielu chorym i skutecznie zwalczając
różne zakażenia.
W 1945r. S.Waksman wprowadził do współczesnej medycyny pojęcie
 antybiotyk . Antybiotyk określał wytwarzane przez mikroorganizmy
związki hamujące rozmnażanie i rozwój drobnoustrojów ( bakterii,
mikoplazmy, grzybów i pierwotniaków ). Jednak nic nie ma za darmo. Jak
to często bywa  coś za coś.
Szerokie stosowanie leków przeciwbakteryjnych powoduje powstawanie oporności wśród bakterii,
które dzięki szybkiemu rozmnażaniu wykazują ogromne zdolności przystosowawcze do warunków
środowiska. Zaczęły pojawiać się nowe ich szczepy, które stały się oporne na działanie szeregu
antybiotyków, stosowanych w nadmiarze i bez kontroli.
Nabyta odporność na antybiotyki o czym przestrzegał L.Pasteur, powstaje w drodze mutacji
bakterii, czyli zmian w kodzie genetycznym. Dodatkowo sprawę komplikuje zdolność bakterii do
wymiany materiału genetycznego zawierającego informacje o oporności na leki.
W związku z wprowadzeniem i powszechnym stosowaniem coraz większego asortymentu
antybiotyków w sposób nieprawidłowy nastąpił u ludzi i zwierząt wzrost zakażeń
grzybami patogennymi, wirusami i chlamydiami. Kolejnym następstwem dodawania
antybiotyków do pasz i stosowaniem ich w przypadkach nieuzasadnionych (np.
profilaktycznie przy chorobach wirusowych) jest pojawienie się enzymów bakteryjnych
inaktywujących antybiotyki. Medycyna wzmaga się obecnie z problemem beta-laktamazy,
dehydropeptydazy oraz enzymami unieczynniającymi antybiotyki aminoglikozydowe.
Strona
10
Dopiero w latach osiemdziesiątych zwrócono również uwagę, że antybiotyki oddziałują negatywnie na
funkcje układu immunologicznego. Okazało się, że większość antybiotyków (z wyjątkiem cefalosporyn i
linkozamidów) działa immunosupresyjnie, czyli działa hamująco na czynności układu immunologicznego,
zmniejszając odporność zwierząt i ludzi na infekcje.
Antybiotyki o szerokim zakresie działania hamują rozwój wielu drobnoustrojów, także saprofitycznych,
składających się na fizjologiczną mikroflorę organizmu zwierząt i ludzi. Szkodliwy wpływ antybiotyków na
symbiotyczną mikroflorę określono mianem dysbakteriozy. Dysbakterioza prowadzi do zmian patologicznych
błon śluzowych, nadkażeń i hipowitaminoz. Chorobowe zmiany w błonach śluzowych są powodem
wystąpienia zespołu zaburzonego wchłaniania składników pokarmowych. Objawem dysbakteriozy jest stan
zapalny śluzówki przełyku, żołądka, jelit oraz biegunka. Nadkażenie to zakażenie organizmu drobnoustrojami
niewrażliwymi na stosowany antybiotyk, najczęściej grzybem, penicylinopornymi gronkowcami lub
pałeczkami Gram-ujemnymi (np. ropy błękitnej, okrężnicy).
NASTAJE ERA NATURALNYCH SPOSOBÓW WZMACNIANIA ODPORNOŚCI
 Liczba zgonów spowodowanych pospolitymi infekcjami zaczęła spadać na długo przedtem, zanim
pojawiła się możliwość skutecznej interwencji lekarskiej.
Dr.med. Thomas McKeown
The Role of Medicine(Rola medycyny)
Podczas epidemii cholery, która szalała na przełomie naszego wieku i
zabrała życie setkom tysięcy ludzi medycyna wydawała się niemal bezsilna.
Większość lekarzy była zdania, że zabójcą był pewien typ bakterii. Nie
wszyscy byli jednak o tym przekonani. Wielu lekarzy twierdziło, że zdrowy
człowiek w wyniku zetknięcia z bakterią ani nie zachoruje, ani nie umrze.
Wiedzieli, że dodatkowo musi zaistnieć jeszcze inny czynnik. Niektórzy usiłowali tego dowieść.
 Około 1990 roku bawarski lekarz, siedemdziesięcioczteroletni Max von
Petterkofer, celowo spożył kulturę zawierającą miliony przecinkowców - bakterii
wywołujących cholerę, wyodrębnionych z próbki pobranej z trupa osoby zmarłej na
tę chorobę. W tym samym czasie podobny, osobliwy eksperyment przeprowadził
rosyjski patolog Elia Miecznikow. Tak samo postąpiło kilku innych jego kolegów.
Niektórzy ze śmiałków zapłacili lekką biegunką. U wszystkich analiza stolca
wykazała olbrzymią liczbą przecinkowców cholery. Żaden jednak nie zachorował na nie, co choćby
mgliście przypominałby cholerę. Miecznikow zapisał się w annałach medycyny jako odkrywca
białych krwinek, które potrafią pochłonąć i zniszczyć zarazki atakujące organizm. Wysiłki całego
życia skupił na odkrywaniu uzdrowicielskich mocy ciała w bitwie przeciw infekcjom. Miecznikow
nauczał, iż prawidłowa metoda walki nie polega na podawaniu preparatów chemicznych, lecz na
wzmocnieniu, a w razie potrzeby wykorzystaniu sił obronnych samego ciała.. .
To fragment książki Bernarda Nixona  Odrzućcie wiarę w czarodziejską pigułkę ( Beyond the Magic
Bullet )
Co mógł przemilczeć twój lekarz?
Strona
11
W medycynie klasycznej prym wiedzie twierdzenie, że przyczyną zakażeń są drobnoustroje: bakterie, wirusy
lub pasożyty i można je niszczyć antybiotykami. Wniosek nasuwa się zatem sam: infekcje niszczy się
antybiotykami. Pogląd ten niewiele się zmienił od pięćdziesięciu lat. W szkołach medycznych nie uczy się
wybierania form leczenia, a opierając się wyłącznie na lekach farmakologicznych łatwo przeoczyć
alternatywy, które mogą pomóc cierpiącym nie tylko na choroby zakazne.
Dlaczego zatajono pełną opinię odkrywcy penicyliny Aleksandra Fleminga oraz ojca mikrobiologii Ludwika
Pasteura na temat antybiotyków? [ TUTAJ ]
Pod koniec swego życia Pasteur doszedł do wniosku, że na odporność organizmu przeciw zarazkom, ma
wpływ bardzo wiele różnych czynników, m.in.: higiena żywienia, jakość spożywanych pokarmów, stres,
dziedziczność, środowisko i stan psychiczny. Stosowanie natomiast cudownych antybiotyków i leków
farmakologicznych prowadzi jedynie do powstania oporności na nie zarazków!
Dlaczego zatem jego słowa nie wzbudziły zainteresowania wśród lekarzy? Dlaczego większość współczesnych
lekarzy pozostaje ślepymi i głuchymi na opinie Fleminga czy Pasteura?
Tego nie wiemy.
Zastanawia jedynie fakt, że jednak nie wszyscy lekarze i naukowcy pozostali wobec tego problemu obojętni.
Doszło do podziału w świecie lekarskim na dwa obozy: część lekarzy przychyliła się do pierwotnej teorii
Pasteura, a duża większość uwierzyła naukowcom firm farmaceutycznych i ich przedstawicieli.
Fakty te opisywane są w wielu książkach i artykułach dotyczących prostych, bardzo skutecznych i naturalnych
metod leczenia chorób degeneracyjnych.
Świadectwem tego jest wypowiedz polskiego lekarza Janusza Kołodziejczyka:
"...jedyną bowiem troską naszego specjalisty od jednej choroby może okazać się, czy bierzemy leki głównie
te przepisane przez niego, do których stosowania przekonała go ostatnio jakaś firma... Chodzi jednak o to,
że lecząc tylko jedną chorobę, moi szanowni koledzy mogliby bardziej edukować dietetycznie swoich
pacjentów zamiast promować wyroby przemysłu farmakologicznego. Niestety, lekarze często nie mają
pojęcia o dietetyce - takiego przedmiotu nadal brakuje w programach nauczania akademii medycznych."
Fragment art. O cukrzycy i nie tylko (miesięcznik "Nieznany świat")
Należy zauważyć, że rzeczywiście podczas wizyty u lekarza wybierając formę leczenia antybiotykami lub
innymi lekami farmakologicznymi nie bierze pod uwagę innych czynników, takich jak dieta, wzmacnianie
organizmu i jego immunologii, potrzeby odżywcze danego człowieka, już nie wspominając o stosowaniu
dietetycznych dodatków żywnościowych w postaci suplementów.
Pomyśl sam, czyż nie jest to zdumiewające?!?!?!
Przecież już starożytni lekarze nawoływali do przestrzegania podstaw zdrowia:
Maksyma głoszona przez wielkich starożytnych lekarzy HIPOKRATESA, GALENA, AWICENTY:
"Najwartościowsza jest żywność,
która leczy i lek, który żywi"
Strona
12
Wydaje się, że w dobie tzw. cywilizacji, medycyna klasyczna zupełnie zapomniała o prawidłach zdrowia oraz
o podstawach naszych chorób, które przede wszystkim wywodzą się ze złego, wysoko przetworzonego -
nowoczesnego pożywiania!!!
Lecz dziś już powszechnie wiadome są wyniki badań mówiące o tym, jak bardzo niedobór podstawowych
składników odżywczych (minerały, witaminy, aminokwasy, cenne enzymy i inne naturalne substancje
lecznicze, więcej [ TUTAJ ] ), osłabia reakcje odpornościowe, czyniąc nas podatnymi na infekcje. Pomimo
tego medycyna klasyczna zostaje obojętna na te informacje, albo często głośno je ignoruje.
Zlekceważenie czynnika niedoboru składników żywieniowych powoduje zapadalność na infekcje, podczas
których dalej postępuje ich utrata, jeszcze bardziej osłabiając możliwości własnej obrony samego organizmu.
Zupełnie zatem jest niezrozumiałe, jak przy takich niedoborach składników odżywczych można podawać
antybiotyki, wmawiając przy tym, że to jedyna możliwość leczenia, lub zasłaniając się małą ilością czasu, jaką
może poświęcić lekarz pacjentowi w przychodni. W wyniku takich działań dochodzi dalszego osłabienia
układu odpornościowego i zagrzybienia organizmu.
"Zastanawiając się nad właściwą diagnozą
przepisz tym czasem witaminę C"
to hasło stworzył dla swoich słuchaczy i kolegów po fachu, absolutny fascynat witaminy C
dr Frederik R.Klenner
Jak już ustaliliśmy wyżej, lekarze nie otrzymują na studiach praktycznie żadnego wykształcenia w dziedzinie
higieny żywienia ani w zakresie naturalnych składników odżywczych wspomagających leczenie. Zdarzają się
szkoły medyczne, w których organizuje się kursy czy cykle wykładów na ten temat, lecz są one traktowane
jako przedmioty fakultatywne, a obecność na tego typu zajęciach nie jest obowiązkowa.
Czy Ciebie, Twój lekarz zapytał kiedyś o grupę krwi, aby do niej dostosować żywienie oraz leki?
Wyjaśnił Ci różnicę między naturalną witaminą C, a sztucznym kwasem askorbinowym pochodzenia
aptecznego, którym możesz sobie zrobić dużą krzywdę?
Albo poinformował o działaniu minerałów o wiązaniu chelatowym i zwykłych dostępnych w aptece?
W ciągu ostatniego dziesięciolecia na łamach literatury fachowej zaroiło się od doniesień z zakresu higieny
żywienia osób chorych. Pacjenci przyjęli za oczywiste, że lekarze zapoznali się z treścią najnowszych odkryć i
korzysta z tej wiedzy na co dzień podczas swej praktyki lekarskiej. Ale czy jest tak rzeczywiście? Jak sądzisz?
Niestety rzeczywistość odbiega od tego pięknego scenariusza w sposób znaczny. Widać ją na co dzień w
gabinetach lekarskich, w przychodni, w szpitalu, słyszysz o niej w radio i telewizji, czytasz o niej w prasie...
Pomyśl, czy w wyniku braku wiedzy twojego lekarza na temat żywienia zgodnego z grupą krwi oraz
naturalnych metod leczenia TY sam nie otrzymujesz zbyt wielu antybiotyków?
Trzeba w tym miejscu koniecznie wypowiedzieć pewną znaną wszystkim myśl:
Za skandaliczną praktykę uważa się dodawanie antybiotyków do karmy zwierząt hodowlanych. Dodawane
są często jako stymulatory wzrostu, a powszechność karmienia nimi zwierząt prowadzi do rozwoju
Strona
13
odporności na nie wśród bakterii. Ponieważ produkty zwierzęce spożywają pózniej ludzie, antybiotyki trafiają
do naszych organizmów, prowadząc do uodpornienia się bakterii i rozwoju różnych chorób.
Antybiotyki trafiające do organizmów zwierząt, a potem ludzi umożliwiają silne
rozmnażanie się w nich szczepów bakteryjnych będących już naturalnie opornymi
lub w wyniku ewoluacji stają się nimi. Jakby tego było mało, ostatnie wyniki badań
wskazują na to, że te same antybiotyki podawane zwierzętom od lat, same w sobie
zawierają już geny odporności. Uwagę na to zwrócili naukowcy z kanadyjskiego
Uniwersytetu w Kolumbii Brytyjskiej. Ma to istotne znaczenie, gdyż fragmenty DNA
są wchłaniane przez wiele bakterii jelitowych , a te przejmują zawartą w
antybiotykach odporność i zyskują nad nimi przewagę.
Miały sporo czasu na to, by się w końcu uodpornić, bo preparaty zawierające
antybiotyki, zwierzętom hodowlanym podaje się już od 1976r.
Świat bakteryjny dostaje  na talerzu ogromną możliwość wypracowania sobie odporności. Kanadyjscy
uczeni alarmują, że nie można tego zjawiska bagatelizować, gdyż odkryte przez nich DNA odporności,
bardzo przypominają te, które odpowiadają za neutralizację pokrewnego antybiotyku  wankomycyny,
uważanego za ostatnią deskę ratunku w wielu infekcjach bakteryjnych, zwłaszcza wywoływanych przez
gronkowca złocistego. Niepokojące jest także tempo wzrostu odporności na ten antybiotyk.
Wprowadzając na tak masową skalę antybiotyki sami sobie kręcimy sznur na szyję. Niebawem dojdzie do
tego, że najprostszych infekcji nie będzie czym leczyć!!! Alarmują naukowcy.
Dr Henryk Różański twierdzi, że wraz z wprowadzeniem i powszechnym stosowaniem coraz większej ilości
antybiotyków w sposób nieprawidłowy nastąpił u ludzi i zwierząt wzrost zakażeń grzybami patogennymi,
wirusami i chlamydiami. Kolejnym następstwem dodawania antybiotyków do pasz i stosowania ich w
przypadkach nieuzasadnionych (np. profilaktycznie przy chorobach wirusowych) jest pojawienie się
enzymów bakteryjnych inaktywujących antybiotyki. Medycyna zmaga się obecnie z problemem beta-
laktamazy, dehydropeptydazy oraz enzymami unieczynniającymi antybiotyki aminoglikozydowe.
Świat pełen antybiotyków
Naukowcy już biją na alarm: wokół nas coraz więcej antybiotyków!
Ich powszechne stosowanie przynosi niekiedy więcej szkody niż pożytku: bakterie stają się na nie
mniej wrażliwe, ludzie uodparniają się na leki, lekarzom coraz trudniej walczyć z chorobami.
Czy wkrótce więc będziemy bezradni wobec drobnoustrojów?
Jest to bardzo złożony problem.
Niezmiernie rzadko rozpatruje się znaczenie stosowania antybiotyków w kontekście odległych
skutków ubocznych dla różnych ekosystemów. Dziś już nie ulega wątpliwości, że tak masowe i
często nieprzemyślane ich stosowanie wywołuje poważne zaburzenia i rozległe skutki, które widać
dopiero po upływie wielu lat.
Dopiero produkcja antybiotyków na skalę przemysłową w latach powojennych spowodowała
rozmaite konsekwencje tego zjawiska. W szczególności w ciągu ostatnich 15 lat obserwuje się szybki
i niekontrolowany rozwój oporności drobnoustrojów chorobotwórczych na stosowane w
lecznictwie antybiotyki.
Strona
14
 Nie wszyscy "użytkownicy" antybiotyków zdają sobie sprawę ze złożoności procesów
środowiskowych związanych z ich stosowaniem. Często, mimo że nie przyjmujemy tych leków
bezpośrednio, jesteśmy pośrednio narażeni na skutki ich stosowania. - twierdzą dr. n. med. Paweł
Grzesiowski i dr. n. med. Jarosław Walor z Centralnego Laboratorium Surowic i Szczepionek.
Nie ulega wątpliwości, że masowe stosowanie antybiotyków powoduje powstawanie bakterii
opornych na działanie antybiotyków ( najczęściej w środowiskach szpitalnych ).
W wielu regionach udokumentowano bezpośrednią zależność pomiędzy stosowaniem
antybiotyków a narastaniem antybiotykooporności. Szczególnie daje się to zauważyć podczas
epidemii zakażeń szpitalnych. Są to infekcje u pacjentów przebywających przez długi czas w
szpitalu, którzy najczęściej mają rozmaite zaburzenia układu odporności.
Zbliżamy się do paradoksalnego momentu, w którym powszechne
stosowanie antybiotyków przynosi coraz więcej szkód, a narastająca
oporność drobnoustrojów powoduje niepokój naukowców i lekarzy,
zagrażając wielu pacjentom.
Niestety ogromną rolę w szerzeniu się oporności na antybiotyki ma
niekontrolowane zastosowanie antybiotyków w weterynarii i hodowli.
Profilaktycznie i terapeutycznie stosuje się antybiotyki w hodowlach
zwierzęcych w wielu krajach rozwiniętych. Skutek jest taki, że antybiotyki,
przedostające się podczas procesu trawienia do odchodów zwierząt, trafiają w postaci nawozów
naturalnych na pola uprawne roślin jadalnych i pastewnych, aby następnie znalezć się na naszych
stołach.
Kiedy zaczęto stosować te praktyki, zyski były ogromne, ale już 10 lat pózniej pojawiły się pierwsze
doniesienia o tym, że zawartość tetracykliny w pokarmie dla kurcząt ma bezpośredni związek z
narastaniem oporności gronkowców w środowisku.
Raport opublikowany w Anglii w 1969 r. wskazywał, że większość przypadków zakażeń pałeczkami
Salmonella u ludzi pochodziło z żywności, a pierwotnym zródłem zakażenia były zwierzęta
hodowlane.
W latach 70. w Stanach Zjednoczonych zakazano więc używania antybiotyków w paszach dla
zwierząt, ale w Polsce stosuje się je nadal, wykorzystując do tego celu antybiotyki, których nie
podaje się ludziom.
Jak dowodzą badania naukowe, między wieloma antybiotykami istnieje oporność na leki z danej
grupy, czyli tzw. zależność krzyżowa. Dla przykładu, oporność na penicylinę oznacza oporność na
wszystkie antybiotyki z tej grupy bez względu na to, w jakim środowisku się je zastosuje. W ten
sposób dochodzi do narastania w środowisku naturalnym wielu drobnoustrojów o różnych
mechanizmach oporności. Mogą być one przekazywane nawet między odległymi gatunkami bakterii
dzięki procesom genetycznym. Niektórzy uczeni dostrzegają związek między lawinowym
narastaniem tego zjawiska a powszechnie pojawiającą się alergią u ludzi i zwierząt.
W Polsce zespół pod kierownictwem prof. Walerii Hryniewicz opracował projekt badania oporności
Strona
15
różnych bakterii, którego realizacja zostanie rozpoczęta jeszcze w tym roku. W ramach tych prac
badawczych formułowane są zalecenia, które mają na celu ograniczenie oraz racjonalne, czyli
zgodne z wiedzą naukową, stosowanie antybiotyków przez lekarzy, weterynarzy i hodowców. Czy
jednak doczekamy się kiedyś takich działań???
100% opornych nosicieli gronkowca
Już pod koniec lat pięćdziesiątych stwierdzono, że środowisko szpitalne oraz związane z medycyną
sprzyja rozwojowi opornych bakterii. W 1972 r. w ściekach szpitalnych wykazano znacznie wyższy
procent pałeczek jelitowych opornych na działanie tetracykliny i streptomycyny niż w ściekach
komunalnych. Z kolei wśród pracowników pewnej fabryki penicyliny zarejestrowano 100% nosicieli
gronkowców opornych na ten lek, podczas gdy w tym samym czasie w normalnym środowisku
tylko 12% było nosicielami takich bakterii.
"zbliża się czas, gdy 80 -90% wszystkich infekcji będzie opornych na leczenie znanymi nam
antybiotykami". Co wtedy?
Walter Gilbert, profesor Harvardu i laureat nagrody Nobla
Około 20 - 30 tysięcy osób rocznie, umiera w samej tylko Polsce z powodu bakterii, które już stały
się oporne na antybiotyki!
WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) podaje, że 15 mln ludzi rocznie na całym świecie umiera z
powodu chorób zakaznych, a mianem epidemii określa się oporność bakterii na antybiotyki w
niektórych krajach.
"...lekarze w szpitalach i przychodniach na całym świecie stopniowo przegrywają bitwę z
infekcjami wywołanymi przez bakterie oporne na działanie antybiotyków - z chorobami takimi jak
gronkowcowe zakażenie gardła, zapalenie płuc, paciorkowcowe zakażenie gardła, drożdżyce
(kandydoza), gruzlica, dyzenteria i inne, których leczenie jest coraz droższe i coraz trudniejsze ..."
Powyższe stwierdzenie zdaje się potwierdzać historia Duffy`ego, 3,5 letniego
chłopca z San Francisco. Zanim zachorował, Duffy był normalnym, bystrym,
wesołym chłopcem. Zaczynał mówić po angielsku i włosku. Autyzm u chłopca
stwierdziło dwóch lekarzy. Alergolog Alan Levin, u którego rodzice chłopca
znalezli wsparcie stwierdził, że system odpornościowy chłopca jest poważnie
uszkodzony. Z wywiadu lekarskiego wynikało, że Duffy przeszedł wiele kuracji
antybiotykami, które miały wyleczyć go z zapalenia ucha. Dr.Levin był
światłym lekarzem i zdawał sobie sprawę z tego, że antybiotyki często zabijają
mikroorganizmy, które walczą z drożdżakami o miejsce w organizmie ludzkim.
Takim sposobem drożdżaki mają otwartą drogę do rozwoju w organizmie w ogromnych ilościach i
szybkim tempie. Levin doszedł do wniosku, że ma do czynienia ze szczególnie ostrym przypadkiem
kandydozy.
"... Mateusz chorował kilkakrotnie na zapalenie uszu po raz pierwszy antybiotyk otrzymał jako 0,5
roczne dziecko od tamtej chwili wielokrotnie był leczony antybiotykami. Wzrastała nadpobudliwość,
biegunki...
....Po kolejnym ataku szału i histerii, piątego dnia dołączyła się najdłuższa i najtrudniejsza biegunka z
jaką przyszło nam się zmagać. Trwała 4 miesiące i była leczona, bez rezultatu, wszystkimi możliwymi
Strona
16
środkami farmakologicznymi, łącznie z antybiotykami, a została zatrzymana dużymi dawkami flory
bakteryjnej ....
... Nie wiedziałam wtedy, a lekarz specjalista nie skojarzył faktów, że flora bakteryjna skutecznie
konkuruje w przewodzie pokarmowym z Candidą albicans i jest używana jako środek wspomagający
leczenie kandydozy..."
Coraz częściej głos zabierają lekarze i naukowcy, którzy uważają, że liczne
zakażenia wywołują nie tylko bakterie i wirusy, ale drożdżaki lub grzyby
drożdżopodobne. Dowodzą oni, że jest coraz więcej zakażeń gronkowcem i
jego zmutowanymi szczepami. Szczepów tych, nie jest w stanie zwalczyć
żaden antybiotyk.
Także drożdżaki (Candida albicans ) są zdolne do produkowania toksyn
(mykotoksyny), które w sprzyjających warunkach mogą powodować trwałe zniszczenie systemu
obronnego organizmu i atakować mózg.
Prof. Renwicka z Londynu dowodzi w swych badaniach, że tzw. zaraza ziemniaczana wytwarza
mykotoksyny silnie uszkadzające mózg. W Belfaście zaraza ziemniaczana występuje znacznie
częściej, niż w innych regionach Irlandii i właśnie tam 7-krotnie częściej rodzą się dzieci z najcięższą
z anomalii, jaką jest bezmózgowie.
Drożdżyca (candidiasis) wywołuje m.in. depresję, schizofrenię i, w niektórych wypadkach, autyzm,
lecz zaburzenia te są zupełnie niepodatne na leczenie konwencjonalne.
Lekarze - uważajcie na antybiotyki!
Lekarze powinni być znacznie bardziej powściągliwi w przepisywaniu swoim pacjentom kuracji
antybiotykowych - twierdzą naukowcy na łamach lutowego wydania pisma "The Lancet".
Związek pomiędzy zażywaniem tego typu leków, a rozwojem oporności na nie wśród groznych
mikroorganizmów nie pozostawia żadnych wątpliwości.
Oporność na antybiotyki jest jednym z głównych problemów, z jakimi boryka się
współczesna medycyna. I choć od lat wiadomo, że jej rozwojowi sprzyja częste
zażywanie antybiotyków, związek przyczynowo-skutkowy nie jest w pełni poznany.
Herman Goossens ze Szpitala Uniwersyteckiego w Antwerpii w Belgii podjął się
przeprowadzenia testów klinicznych dwóch leków - klarytromycyny i
azytromycyny. Jego celem było oszacowanie, czy ich stosowanie ma bezpośredni
wpływ na rozwój oporności u paciorkowców zamieszkujących ludzką jamę ustną.
Okazało się, że oba antybiotyki przyczyniły się do znacznego wzrostu oporności bakterii, przy czym jej
rozwojowi bardziej sprzyjała azytromycyna. Co ważne, jej działanie utrzymywało się przez ponad 180 dni od
podania!
"Użycie antybiotyków jest głównym czynnikiem rozwoju oporności u mikroorganizmów. Dlatego lekarze
powinni z umiarem i rozwagą przepisywać je swoim pacjentom. Powodowane przez nie efekty uboczne mają
bowiem wpływ na całe otaczające nas środowisko" - podsumowuje autor.
Strona
17
W komentarzu do artykułu dr Stephanie Dancer z Southern General Hospital w Glasgow pisze:
"Powinniśmy zapamiętać, że pojedyncza recepta na antybiotyk wpływa nie na jednego pacjenta, ale całe
ich pokolenia".
http://wiadomosci.onet.pl/1482498,16,1,0,120,686,item.html
"Naiwna wizja lat 60, 70, 80 i nawet 90, że da się wszystko wyjałowić wokół
człowieka jest dziś z całą pewnością nierealna i szkodliwa. Są nawet różne teorie
mówiące o większym zagrożeniu alergią tam, gdzie panuje "nadczystość
bakteriologiczna".
Jednoznacznie można stwierdzić, że antybiotykoterapia to "ślepa uliczka".
"Dlatego coraz częściej poza antybiotykami w leczeniu zaburzeń relacji
"gronkowce-człowiek" stosuje się metody alternatywne, probiotyki, barwniki roślinne, immunostymulacje"
(podwyższenie odporności własnego organizmu).
"Poważne niebezpieczeństwo stanowią wielooporne gronkowce pochodzące ze środowiska szpitalnego (tzw.
MRSA, MRSE), które są często wrażliwe tylko na jedną grupę leków (glikopeptydy np. wankomycyna). To
bardzo niebezpieczne i na całym świecie obserwuje się narastanie tego zjawiska w wyniku powszechnego
nadużywania (w medycynie ludzkiej, weterynarii i rolnictwie) antybiotyków. Są już niestety pierwsze na
świecie (także w Polsce) szczepy oporne na wankomycynę!!".
Dr Paweł Grzesiowski:
 Większość szczepień BCG zastosowana w takich krajach jak Szwecja, nigdy nie chroniła przeciwko
chorobie w okresie dzieciństwa. Jednym słowem szczepienia te były zbyteczne." [Prof. Walgen,
Szwecja]
"W USA do tej pory nigdy nie szczepiono przeciwko gruzlicy, a mimo to spadek zachorowań na tę
chorobę jest dokładnie taki sam jak w Anglii czy innych krajach europejskich, w których masowo
szczepionkę tę stosowano." [Prof. Thomas McKeown]
"Szczepienia przeciwko gruzlicy przeprowadzone w Austrii były przyczyną ponad 600 przypadków
śmierci dzieci (magazyn "Let`s Live" z grudnia 1976r., s.57)" [wg dra Archiego Kalokerinosa i Glena
Dettmana]
"Prowokacja utajonego wirusa uważana jest za niebezpieczną ewentualność każdej procedury
szczepień." [Leon Chaitów]
"Wszystkie szczepienia powodują efekt wprowadzenia trzech wartości krwi w strefę
charakterystycznej dla raka i białaczki.(...) Szczepionki wytwarzają skłonności do zachorowań na
raka i białaczkę." [Prof. L.C. Vincent]
"Sami wywołujemy choroby i sami zmierzamy w kierunku masowych zachorowań na raka oraz do
uszkodzeń mózgu poprzez używanie szczepionek." [Prof. Leon Grigorski]
"W przypadku dzieci ryzyko szczepień jest o wiele większe niż ewentualne korzyści z niego płynące"
[ Dr Carlton Fredericks]
Strona
18
"W końcu zamieniliśmy coś, co zwykle jest relatywnie drobną chorobą, na istotnie poważną
chorobę. Zamiast samemu wziąć odpowiedzialność za nasz system odpornościowy, próbujemy
rozwiązać każdy problem, wstrzykując szczepionkę. Drażnimy przez to nasze ciało, czyniąc z siebie
coraz bardziej chory i zagrożony gatunek. W ten sposób stajemy się chodzącymi "bombami
zegarowymi." [Dr Block]
 Istnieje olbrzymia liczba danych stwierdzających, że szczepienie dzieci spowodowało więcej krzywd
niż dobra.(& ) Forowanie szczepień jest nieracjonalne [ Dr J. Anthony Morris  wirusolog, specjalista
od szczepionki przeciw grypie ]
 Pomimo wielu przypadków śmiertelnych (wywołanych szczepieniem) istnieją również zagrożenia
długotrwałe, których nie można w żaden sposób trafnie oszacować (& ). Nieodłączne
bezpieczeństwo, jakie niosą ze sobą szczepionki, powinno powstrzymać od ich niepotrzebnego i
niczym nieusprawiedliwionego użycia. [ fragment książki Pt.: The Hazard of Immunization
( Ryzyko szczepień ) sir Graham Wilson]
 Każda szczepionka powoduje jakieś zagrożenia i może powodować odwrotne reakcje wśród
niektórych ludzi. (& ) Ogólnie rzecz biorąc, istnieje więcej przypadków komplikacji niż moglibyśmy
się spodziewać [ Prof. George D.Dick, profesor patologii na uniwersytecie w Londynie]
 Według nas istnieją wystarczające dowody potwierdzające poszczepienne uszkodzenia systemu
odpornościowego, by poprzeć narastające głosy opinii publicznej, domagającej się przeprowadzenia
badań nad alternatywnymi metodami zapobiegania chorobom zakaznym. [ Dr.H. Buttram i dr.
J.Hoffman  fragment książki Pt.:  Szczepienia i immunologiczna niesprawność
 Oficjalne dane pokazały, że szczepienia przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych na dużą skalę
zawiodły; nie zmniejszyły znacząco zachorowalności na choroby, przed którymi miały chronić. [ Dr
Albert Sabin, odkrywca szczepionki przeciw Heinego-Medina]
 Nie ma podstaw, aby twierdzić, że każde dziecko musi zostać zaszczepione każdą dostępną
szczepionką. Wręcz przeciwnie, należałoby każdej szczepionki unikać. (& ) Przypadki występowania
chorób wywołanych szczepieniami rosną w alarmująco szybkim tempie. Należy na nowo określić
zasady, cele niebezpieczeństwa szczepień, i pod tym kątem jeszcze raz ocenić procedury. [
fragment artykułu w  International Medical Digest ]
 Pomijając możliwość, że różne szczepionki zawierają wirusy zwierzęce (co zostało
Udowodnione), mogą wywoływać poważne choroby w pózniejszym okresie życia (stwardnienie
rozsiane, rak, białaczka, choroba Creutzfelda-Jacoba), należy rozważyć, czy szczepionki
rzeczywiście spełniają swe zadanie. [ Dr William Campbell Douglass]
 Badania naukowe dowodzą, że u małych dzieci może wystąpić w krytycznych dniach po szczepieniu szereg
niekorzystnych ostrych reakcji ubocznych i że szczepienia są prawdopodobną przyczyną  śmierci
łóżeczkowej oraz syndromu potrząsanego dziecka. [ Dr. Viera Scheibner]
 Szczepionki stanowią koktajl toksycznych substancji takich jak formaldehyd, fosforan aluminium, związki
rtęci, fenol, chłodziwa, olej arachidowy, obce proteiny, wirusy i bakterie&  [ Dr. Viera Scheibner]
Strona
19
Szczepionki, takie jak przeciwko krztuścowi, mogą wywołać alergiczne zapalenie mózgu i rdzenia. Zostało to
opisane w roku 1966 przez Levine, w 1979r. przez Levine i Sowiński, w 1982. przez Steinmana. Steinman i
inni opisali zwierzęcy model zapalenia mózgu wywołany przez szczepionkę przeciw krztuścowi. Dokonali
zaszczepienia myszy szczepionką stworzoną na bazie zabitej ciepłem Bordetella pertussis (pałeczki krztuśca)
połączonej z serum bydlęcej albuminy (BSA). Doszli oni do wniosku, że neuropatologia ich mysiego modelu
przypomina przypadki ludzi zmarłych po zaszczepieniu szczepionką DPT*. Przyczyną zgonów było rozlane
przekrwienie naczyń i miąższowy krwotok w korze i istocie białej (mózgu).
 U niemowląt, którym podano jednocześnie podano cztery szczepionki (DPT* i OPV**), rozwijał się stan tzw.
minimalnej patologii: krwotok punkcikowaty  krwawienie punktowe  do grasicy, osierdzia, płuc i innych
organów a ich zgony zakwalifikowano jako SIDS ( syndrom nagłej śmierci niemowlęcia ). Ten skrót powiniem
naprawdę brzmieć: syndrom nagłej śmierci z powodu szczepienia. Z tej przyczyny zmarły dziesiątki tysięcy
niemowląt, choć medycyna akademicka, nie uważa ich jako wystarczających do spowodowania zgonu.
[ Dr. Viera Scheibner]
*DPT  błonnica  krztusiec - tężec
**OVP  doustna szczepionka przeciw polio  Heinego - Medina
Fragmenty z  Nexusa Nowe czasy nr1[45], styczeń-luty 2006
Dlaczego zatem wiadomości o niebezpieczeństwach związanych ze stosowaniem szczepień, są dalej tak
starannie ukrywane?
Lekarzy i naukowców potępiających szczepienia jest wielu, lecz nadal stanowią oni mniejszość.
Większość lekarzy propaguje stosowanie szczepień, ale nie dlatego, że znają oni niepodważalne
fakty na temat ich skuteczności, ale nie znają dowodów wykazujących bezcelowość szczepionek.
Dzieje się tak, gdyż niewielu lekarzy przeprowadza jakiekolwiek badania szczepionek na własną
rękę, ale biernie akceptują to, czego nauczono ich w szkołach medycznych i są z tego powodu
bardzo szczęśliwi. Prawdziwym nieszczęściem jest jednak to, że lekarze naprawdę "poinformowani"
nie chcą występować publicznie i głośno wyrażać swych opinii potępiających szczepienia.
Dr David Ritchie uważa, że:
"Publiczne wyrażenie wątpliwości przez lekarza w sprawie szczepień, jest niczym innym jak
położeniem głowy na gilotynie".
Nie jest to bezpodstawne stwierdzenie, gdyż znany jest w świecie medycznym przypadek naukowca
z Nowej Zelandii, który przemawiał publicznie o zagrożeniach, jakie niosą ze sobą szczepionki. W
ciągu 48 godzin profesor ten został wezwany przed trybunał medyczny z powodu tzw. względów
dyscyplinarnych!
W Polsce obowiązuje dodatkowy przepis - art.52 kodeksu etyki lekarskiej, zabraniający "publicznego
krytykowania w jakikolwiek sposób" innego lekarza. W tej sytuacji nie dziwmy się, że lekarze nie
chcą być posądzeni o łamanie etyki i boją się ujawniać błędy kolegów.
Dr. Mendelson:
" Z historycznego punktu widzenia lekarze, którzy ośmielili się wyrażać swoje opinie na forum
Strona
20
publicznym i próbowali coś zmieniać, zostali potępieni i musieli porzucić karierę, by utrzymać swe
poglądy. Niestety dziś niewielu lekarzy ma na to odwagę. Obawa jest prawdopodobnie głównym
powodem niechęci "poinformowanych" lekarzy przed wyrażaniem swych opinii publicznie. Obawa
przed odrzuceniem ze strony kolegów lekarzy, obawa przed ośmieszeniem, obawa przed
zwolnieniem dyscyplinarnym, obawa przed utratą dochodów, stratą stanowiska oraz kariery."
Dr Anthony Morris, szanowany wirusolog w roku 1976 został wyrzucony z pracy, za publiczne
potępienie stosowania szczepionki przeciw grypie świńskiej. Program szczepień nazwał on
"bezsensownym niepowodzeniem". Ostrzegał również, że może wywołać fatalne skutki. Jak się
pózniej okazało w wyniku tych szczepień zmarło 41 osób, a w 500 przypadkach wykryto syndrom
Guillaina-Barrego.
Dr Morris jest przekonany, że o niebezpieczeństwach jakie niesie ze sobą szczepionka wiedziało
wileu lekarzy, lecz " bali się wyrazić swe opinie." W art. "Machina szczepień" ("The Vaccine
Machine") przedstawia całą Machinę Szczepień.
"Zwolnienie mnie z pracy, było najlepszą rzeczą, jaka mogła mi się przytrafić. Po raz pierwszy
poczułam, że jestem wolny. Wolny od wszelkich regulacji i szukania dziury w całym."
Dr Morrison uważa również, że szczepienia miały ekonomiczne powody.
" Szczepionka przeciw grypie miała wówczas najwyższą sprzedaż".
Obecnie Morris prowadzi fundację naukową non-profit w Maryland i większość swojego czasu
poświęca na informowanie o ryzyku, jakie niosą szczepionki. Ale i tutaj koncerny farmaceutyczne
starają mu się przeszkodzić, wysyłając np. oczerniające go materiały do sponsorów.
W obecnej chwili powstało w USA już wiele stowarzyszeń rodziców dzieci poszkodowanych przez
szczepionki. Prawnik z Chicago Allen McDowell prowadzi sprawy sądowe dotyczące szczepionki
jedynie przeciw krztuścowi i jedynie najcięższe przypadki: uszkodzenia mózgu i przypadki
śmiertelne. On sam prowadzi takich spraw 70 a w całym kraju toczy się ich 150. Twierdzi on, że 95%
tych spraw nigdzie nie zostało odnotowanych jako efekt szczepień. Ani lekarze, ani kliniki nie
zgłosiły tych przypadków. Powodem tych procesów jest fakt, że rodzice są nieświadomi. Lekarze nie
poinformowali rodziców o tym, że choroba ich dzieci jest prawdopodobnie wynikiem szczepienia.
Prawda jest taka, że znaczna większość lekarzy nie czyta magazynów medycznych. Opierają swą
wiedzę wyłącznie na informacjach podanych przez firmy produkujące leki. W "Australian Doctor
Weekly" opublikowano wyniki ankiety przeprowadzonej wśród lekarzy. 89% ankietowanych lekarzy
przyznało, że bardziej polega na informacjach przekazywanych przez firmy farmaceutyczne niż na
wiadomościach z magazynów medycznych. trudno się zatem dziwić, że nie wiedzą zbyt wiele!
"Lekarze też są ofiarami!. według mnie to skandal ogromnych rozmiarów. Wstydzę się tego.
Wstydzę się, że wiem więcej (o szczepionce przeciwko krztuścowi) niż pediatrzy! To nie jest w
porządku!"- mówi prawnik z Los Angeles Andrew Dodd.
"Lekarze są ofiarami, podobnie jak my. Robią to co każe im Amerykańska Akademia Pediatrii" -
powiedział Ed Hodges, prezes kalifornijskiego Stowarzyszenia Rozczarowanych Rodziców.
Strona
21
Cena jednej sztuki szczepionki na krztusiec w USA wzrosła z 3$ do 11$. Z tych 11$ - aż 8
jest wydawane przez firmy farmaceutyczne na odszkodowania dla dzieci poszkodowanych w
wyniku szczepień!!!
Opracowano na podstawie książki pt: "Szczepienia - niebezpieczne ukrywane fakty"
Strona
22


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Szczepienia cz 1 Wirusolog się nie szczepi!
MU006 Bond Stephanie Nikt Ci się nie oprze
NIC SIĘ NIE KOŃCZY
67 24 Pażdziernik 1995 Chadżijew się nie sprawdził
34 Coś się nie udało
Lewy czerwcowy Panie Waldku pan się nie boi
Komputer się nie uruchamia Poradnik Metoda Hot Flash
vw golf4 szyby sie nie zamykaja
CZEGO JAŚ SIĘ NIE NAUCZY KSZTAŁCENIE DLA PRZYSZŁOŚCI

więcej podobnych podstron