Żydowskie źródła liturgii Kościoła
Wspólnota chrześcijańska po męce i śmierci Chrystusa kontynuowała przez pewien czas "chodzenie do Świątyni" oraz sprawowanie Paschy z innymi Żydami, zaczęła jednak przeżywać to święto już nie jako wspomnienie Wyjścia i oczekiwanie przyjścia Mesjasza, ale raczej jako pamiątkę tego, co wydarzyło się w Jerozolimie podczas święta Paschy oraz jako oczekiwanie ponownego przyjścia Jezusa Chrystusa.
Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Dz 2,1-5
Papież Jan Paweł II w jednej z katechez wygłaszanych przed Wielkim Jubileuszem roku 2000 powiedział: "Rozważając tajemnicę Izraela i jego nieodwołalne powołanie chrześcijanie zgłębiają również tajemnicę swoich korzeni. W źródłach biblijnych, dzielonych wraz z braćmi żydami, znajdują elementy, które są im nieodzowne, by żyć własną wiarą i ją pogłębiać.
Dostrzegamy to na przykład w liturgii. Tak jak Jezus, którego Łukasz przedstawia nam w chwili, gdy w synagodze nazaretańskiej otwiera księgę proroka Izajasza (por. Łk 4,16n), podobnie i Kościół korzysta z liturgicznego bogactwa narodu żydowskiego. Kościół układa Liturgię Godzin, liturgię Słowa, a nawet strukturę modlitw eucharystycznych zgodnie z wzorami tradycji żydowskiej. Niektóre wielkie święta, jak Pascha i Pięćdziesiątnica, nawiązują do żydowskiego roku liturgicznego i stanowią znakomitą okazję, by wspomnieć w modlitwie naród wybrany i umiłowany przez Boga (por. Rz 11,2)."
Przyjmując proponowane przez papieża spojrzenie przeanalizujmy ponownie teksty biblijne, które liturgia Kościoła przypomina nam w Okresie Wielkanocnym. W czasie tej wędrówki chcemy na nowo odkryć środowisko religijnego przeżywania Jezusa i Apostołów, wszystkich uczniów, niewiast i Maryi, Matki Jezusowej. To, niejako poszerzone, spojrzenie pomoże nam zauważyć fakty wydawałoby się nieistotne. One pozwolą nam wyjaśnić, chociażby dlaczego owi wspomniani w Dziejach Apostolskich "pobożni Żydzi" przybyli do Jerozolimy.
Ponieważ nie możemy przenieść się do czasów Jezusa Chrystusa, dlatego oprócz tekstów biblijnych pomocne nam będą artykuły i książki, dzięki którym spróbujemy zobaczyć Paschę oraz Pięćdziesiątnicę tak, jak Maryja i Apostołowie.
Tak wyjaśnia swój zamiar włoski kapucyn, kaznodzieja Domu Papieskiego, Raniero Cantalamessa: "Tylko konieczność całościowego spojrzenia zdopingowała mnie do przejścia ponad czasem Kościoła, aby poszukać w Biblii - Starym i Nowym Testamencie - tych elementów, które stanowią w liturgii Kościoła cechy dziedziczne. Są to te same racje, dla których podejście do rozumienia wydarzeń zbawczych - zaprezentowane osobiście przez Jezusa w drodze do Emaus - rozpoczęło się od rzeczy tak odległych: od Mojżesza poprzez wszystkich proroków (Łk 24,27).
Wydarzenia związane z osobą Jezusa posiadają wspólną cechę ze starożytnym faktem Wyjścia - nie można dotrzeć do nich w sposób bezpośredni, jedynie w oparciu o tradycyjne metody badań historycznych.
Dla chrześcijaństwa oznacza to, że nie możemy poznać faktów historycznych inaczej jak tylko przez kerygmat, to znaczy przepowiadanie, jakie przekazali nam na ten temat naoczni świadkowie. Mamy zatem pełne prawo odwoływać się do Ewangelii oraz pozostałych pism Nowego Testamentu, aby dowiedzieć się, co naprawdę stało się w tamtych dniach w Jerozolimie, jeśli chodzi o sprawę Jezusa z Nazaretu."
Brat Efraim w swojej książce Jezus Żyd praktykujący pisze podobnie: "Jestem w pełni świadomy, że porywam się na coś nieosiągalnego. Przyjęcie linii współczesnej egzegezy równałoby się próbie syntezy treści zasobów całej biblioteki. Tym, czym chciałbym się podzielić, jest światło Bożego tchnienia przenikające teksty, jest moje zachwycenie wobec oblicza Chrystusa wyłaniającego się z tekstów biblijnych jak i rabinistycznych."
Nie przyszedłem znieść Tory
Prawo żydowskie nakazywało trzy razy w roku pielgrzymować do świątyni jerozolimskiej: "Trzy razy do roku ukaże się każdy mężczyzna przed Panem, Bogiem twoim, w miejscu, które sobie obierze: na Święto Przaśników, na Święto Tygodni i na Święto Namiotów. Nie ukaże się przed obliczem Pana z próżnymi rękami" (Pwt 16,16).
Mosty i drogi, które prowadziły pielgrzymów do Jerozolimy, a także domy, które miały ich gościć, musiały być odnowione i uporządkowane; groby pobielone przy zachowaniu wszelkiej ostrożności, dla uniknięcia ryzyka stania się nieczystym. Cała złożona ceremonia towarzyszyła również poszukiwaniu przy świetle świecy, a później niszczeniu w ciszy jakiegokolwiek śladu kwaszonego chleba.
Trudności związane z długą podróżą sprawiły, że udawano się tam raz w roku, przeważnie na Paschę. Kobiety i dzieci nie były do tego zobowiązane; nakazywano jednak przed trzynastym rokiem życia przyzwyczajać je do spełniania obowiązków religijnych. Obecność więc Maryi, Józefa i dwunastoletniego Jezusa w świątyni trzeba uważać za wyraz ich szczególnej pobożności. Świadczy o tym również pobyt w Jerozolimie podczas całego święta.
Maryja brała czynny udział w pobożności ludowej, uczestnicząc w pielgrzymkach do Świętego Miasta na święto Paschy. Za krótką wzmianką o pielgrzymowaniu do Jerozolimy kryje się wielkie bogactwo modlitwy Matki Jezusa. Św. Łukasz bardzo wyraźnie i świadomie podkreśla związek pobożności Maryi, wyrażający się udziałem w pielgrzymce, z rozważaniem w sercu. Ewangelista pokazuje w ten sposób, jak religijność Ludu Wybranego wpływała na formację Maryi. Udział w pielgrzymce odsłania nowy obszar modlitwy i duchowości Maryi.
Uczestnictwo w pielgrzymkach, udział w liturgii świątynnej, coroczne wieczerze paschalne z haggadą ojca rodziny miały żywy oddźwięk w Jej życiu. Nie zrozumiemy Maryi, gdy Ją oderwiemy od Jej ludu, od jego religijności i zwyczajów. Ta, która wielbiła Pana, bierze udział w pobożności ludowej, jaką była pielgrzymka. Modlitwa Maryi bez tego kontekstu zawieszona jest w próżni.
Pielgrzymi zbierali się nocą w określonym miejscu. Nad ranem zjawiał się przewodnik pielgrzymki i śpiewał wezwanie: "Wstańcie, wstąpmy na Syjon, do Pana, Boga naszego" (Jr 31,6). Pątnicy wstając odpowiadali: "Uradowałem się gdy mi powiedziano: pójdziemy do domu Pana" (Ps 122,1). Psalmy są pozostałością z tych właśnie pielgrzymek. Pielgrzymka w pojęciu biblijnym miała charakter radosny. Pielgrzymi szli bardzo wolno, pochód otwierał fletnista, który grał na swoim instrumencie. Prowadzono również wołu, który miał być złożony na ofiarę. Pielgrzymi nieśli dary ofiarne, które składano potem w świątyni. Kiedy dochodzili do celu, śpiewali psalmy: "Już stoją nasze nogi w twych bramach, o Jeruzalem" (Ps 122,2), na co odpowiadał im chór lewitów: "Chwalcie Boga w Jego świątyni" (Ps 150,1). W czasie śpiewu ostatniej strofy wchodzono na dziedziniec świątyni. Na spotkanie pielgrzymów wychodzili lewici śpiewając: "Wysławiam Cię, Panie, boś mnie wybawił i nie uradowałeś mych wrogów z mojego powodu" (Ps 30,1). Podczas pielgrzymki na święto Paschy ojcowie rodzin składali w ofierze baranka.
Idąc tropem wskazanym przez Jana Pawła II uświadamiamy sobie, że Jezus Chrystus wraz z Apostołami uczestniczyli w naturalnym i swobodnym przeżywaniu religijności Narodu Wybranego, która dla nas, nawet uważnie czytających tekst biblijny, nie jest taka oczywista. Inaczej niż w czasach apostolskich, współcześnie bardzo nieliczne osoby mogą odkryć taką niepowtarzalną więź we własnym doświadczeniu życiowym, jak Jan Grosfeld: "Jeśli chodzi o moje żydowskie pochodzenie, było ono dla mnie faktem bez żadnego znaczenia. To był fakt biologiczny, nawet nie kulturowy, nie mówiąc już o religijnym. Byłem świadomy, że jestem Żydem z pochodzenia. Pamiętam, jak nie wiedziałem, jak mam rodzicom powiedzieć o tym, że się ochrzciłem. Kiedy zacząłem chodzić do kościoła, świadomość żydowskości w sensie religijnym była dla mnie zerowa.
To, że przestała być zerowa, zawdzięczam wspólnocie neokatechumenal-nej. Zacząłem odkrywać, co. to znaczy być Żydem. Gdybym nie trafił do wspólnoty, w której jest wiele znaków i treści nawiązujących do żydowskich korzeni, to dzisiaj mógłbym być poza Kościołem. Myślę, że Pan Bóg powstrzymuje mnie przed zbytnim zagłębianiem się w judaizm. Biorę ten żydowski korzeń, ale nie skupiam się na nim. Jest on ważny jako fundament, jako pewne tło, ale to na pewno nie wszystko, o co chodzi w chrześcijaństwie. Korzeń ten był obecny w Kościele, ale przysypany, powszechnie chrześcijanie nie byli go świadomi. Zostało bowiem ochrzczone pogaństwo z całym dobrodziejstwem inwentarza. Nie było zapewne innej metody, aby ci ludzie stali się chrześcijanami."
Pascha żydów
Chrześcijaństwo ma wymiar paschalny, ale nie wiadomo co to znaczy, póki nie wejdzie się w sens Ostatniej Wieczerzy. Apostołowie pytają się po prostu swego Mistrza: "Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?" (Mt 26,17; por. Mk 14,12). Jezus nie musiał nikomu nic wyjaśniać, wystarczą krótkie słowa: "Idźcie i przygotujcie" (Łk 22,8). Dzieje się tak, gdyż Jezus z Nazaretu funkcjonował w ramach rzeczywistości religijnej swojego narodu i spędzał to święto w taki sposób, jak spędzali je wszyscy Żydzi. Wszystkie słowa, które Jezus wypowiedział w czasie Ostatniej Wieczerzy, dla Apostołów były rzeczą normalną, bo byli zwyczajnymi Żydami, którzy wiedzieli co one znaczą.
Wszystko to każe nam przypuszczać, że Ostatnia Wieczerza była wieczerzą paschalną, odprawioną przez Jezusa i Jego uczniów według zwyczajów żydowskich. Ukazuje to zarazem wyraźne miejsce Eucharystii w historii zbawienia, nierozerwalną więź między Starym i Nowym Przymierzem, między proroctwami a ich spełnieniem.
W czasie swego ostatniego pobytu w Jerozolimie Jezus codziennie wieczorem opuszczał miasto (Łk 21,37). W dzień Ostatniej Wieczerzy Jezus pozostał w przeludnionej Jerozolimie. Kiedy nadszedł dzień Przaśników i należało przygotować Paschę, Jezus posłał do miasta Piotra i Jana, aby znaleźli izbę na wieczerzę paschalną. Według przepisów bowiem baranka paschalnego należało spożyć w obrębie murów Świętego Miasta.
W Wielki Czwartek liturgia Słowa poprzez czytanie z Księgi Wyjścia przypomina nam przygotowania, które do paschalnej wieczerzy poczynili Apostołowie: "Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu... Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca... I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami" (Wj 12,3.6.8).
W czasach Starego Testamentu zabijano baranka czternastego dnia miesiąca Nizan, w godzinach popołudniowych: między godziną trzecią a piątą, zgodnie z przepisem zawartym w Wj 12,6: "wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu".
Mieszkańcy Jerozolimy radośnie witali przybywających pielgrzymów. Kapłani na wieżach Świątyni dęli w srebrne trąby, lewici śpiewali pieśni pochwalne. Gdy pątnicy wstępowali na wewnętrzny dziedziniec Świątyni, lewici śpiewali piętnaście hymnów, tyle ile stopni prowadziło do ołtarza. Po odśpiewaniu każdego pątnicy odpowiadali: dajenu, co znaczy: już by i tego starczyło.
Pielgrzymi i mieszkańcy Jerozolimy zabijali baranka w świątyni w obecności kapłanów. Przynosili go ojcowie rodzin. Zgromadzenie wchodziło na dziedziniec, a kiedy się zapełnił, zamykano bramy i rozpoczynało się ofiaro^ wanie baranka. W czasie ofiary lewici śpiewali halki, powtarzając śpiew jeśli zachodziła potrzeba. Każdą recytację hallelu zapowiadali dmąc w szofar, trąbę sporządzoną z rogu.
"I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać" (Wj 12,7). Każdy Izraelita zabijał własną ofiarę, podczas gdy kapłani, ustawieni w dwa rzędy, zbierali część krwi do złotych naczyń: te przechodząc z rąk do rąk, docierały do ostatniego kapłana, który wylewał ją u stopni ołtarza. Następnie zawieszano baranka za tylne nogi na hakach umieszczonych na słupach, zdejmowano z niego skórę i wyjmowano wnętrzności, aby części przeznaczone na spalenie móc złożyć na ołtarzu. Wnętrzności baranka umieszczano w misie i przekazywano kapłanowi, który je solił i spalał na ołtarzu ofiarnym.
Obrzęd pokropienia odrzwi krwią zabitego baranka został w ten sposób zastąpiony przez pokropienie krwią jedynie ołtarza.
W czasie składania ofiary z baranka paschalnego lewici śpiewali hallel (Ps 113-118). Psalmy te rozpoczynają się od alleluja, stąd nazwa hallel; wspominają one m.in. wyjście z niewoli egipskiej (Ps 114). W śpiewie lewitów uczestniczyli ojcowie rodzin, wtórując swoim alleluja po każdej strofie psalmu. Kiedy pierwsza grupa zakończyła już ceremonię ofiary, otwierano bramę dziedzińca. Miejsce pierwszej grupy zajmowała następna, by kolejno złożyć ofiarę. Następnie uprzątano dziedziniec i każdy wracał ze swoim barankiem, aby go upiec w obrębie murów Jerozolimy i zasiąść do sederu, rytualnego posiłku paschalnego.
Od wieczora czternastego dnia aż do dwudziestego pierwszego dnia z domów izraelskich ma być usunięty wszelki kwas i ma być spożywany chleb niekwaszony (macot). Szukanie i usuwanie kwasu przed nadejściem Paschy stanowi istotny moment przygotowań do tego święta. Tora nakazuje usunąć wszelki kwas z całej posiadłości. Na okres siedmiu dni zabronione jest spożywanie chleba kwaszonego (Pwt 16,3-4). Chamec (kwas) jest symbolem pychy oraz skłonności do zła. Dopóki nie wyrzucimy z serca pychy, nie możemy mówić ani śpiewać na chwałę Tego, który nas wyzwolił.
Do tego skrzętnego oczyszczania domów żydowskich z wszelkich pokarmów kwaszonych, znamiennego dla przygotowań do świąt paschalnych, nawiązuje św. Paweł: "Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawdy" (1 Kor 5,6-8).
Zabitego w świątyni baranka spożywano w domach, w rodzinach, na wieczerzy paschalnej. Baranek był pieczony w domu, na rożnie, z użyciem drzewa granatowca, przy bacznym zwracaniu uwagi, aby żadna z jego kości nie została złamana.
Tak zaczynała się ceremonia wieczerzy paschalnej. Inne jedzenie, poza barankiem, z którego każdy musiał spróbować kawałek co najmniej wielkości owocu oliwki, to gorzkie zioła, przaśny chleb oraz potrawa z fig, daktyli i winogron, podawana we wspólnej misie, gdzie każdy maczał swój kawałek. Cały posiłek był spożywany w czterech fazach, do których był przypisany osobny kielich wina, który stanowił pomost pomiędzy poszczególnymi etapami całego obrzędu.
Kiedy już cała rodzina zasiadła wokół stołu, ojciec błogosławił wino i chleb, używając słów błogosławieństwa, które musiało być podobne do tego, jakie jeszcze dzisiaj żydzi czytają w swej haggadzie paschalnej. Niejeden z nas jest zaskoczony lekturą tych błogosławieństw, albowiem odnajdujemy w nich (o czym przypomniał niedawno papież) tekst modlitw na ofiarowanie, jakie są używane w czasie sprawowania Eucharystii: "Błogosławiony jesteś, Panie, Boże nasz, Królu wszechświata, który stworzyłeś ten owoc ziemi. Oto chleb uciemiężenia, który nasi ojcowie spożywali w Egipcie. Ktokolwiek jest głodny, niech się przybliży i spożywa; a kto powinien sprawować Paschę, niech się przybliży i ją celebruje.
Błogosławiony jesteś, Panie, Boże nasz, królu wszechświata, który stworzyłeś ten owoc winnego krzewu. Ty nas wybrałeś wśród wszystkich narodów, wyniosłeś nas ponad inne plemiona i Twymi przykazaniami nas uświęciłeś.
W miłości Twojej dałeś nam Panie, nasz Boże, te coroczne święta ku naszej radości, uroczystości i dni pogodne, takie jak to Święto Przaśników, które jest czasem naszego wyzwolenia, zgromadzeniem świętym, pamiątką naszego wyjścia z Egiptu."
W czasie spożywania wieczerzy śpiewano również hallel - pierwszą część po nalaniu drugiego kielicha. W czasie sederu pije się wino czerwone, które ma przypominać krew obrzezania i krew baranka paschalnego. Na stole kładzie się trzy mace przykryte ozdobną serwetką, symbolizujące dawną strukturę społeczności żydowskiej: górna maca to kapłani, środkowa - lewici, dolna - lud. Pod koniec wieczerzy paschalnej ojciec rodziny odłamuje kawałek środkowej macy i chowa go, aby pobudzić ciekawość dzieci, które zadają pytania i stwarzają w ten sposób okazję do rozpoczęcia opowiadania haggady.
Ten kawałek macy nosi nazwę afikoman (greckie: po uczcie). Z chrześcijańskiego punktu widzenia szczególnie interesujące jest to, że w tradycji żydowskiej od czasów zburzenia Świątyni spożycie afikomanu wyobraża spożycie baranka paschalnego, która to potrawa kończyła świąteczny posiłek. Tak więc, kiedy podczas mszy świętej kapłan podnosi hostię z przaśnego chleba, mówiąc "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata", odnajdujemy wspólny z judaizmem język, gdyż odkąd nie składa się już w ofierze zwierząt, maca sederowa zastępuje baranka paschalnego. Chleb to baranek, a baranek to chleb, który zbawia.
Niekwaszony chleb z mąki i z wody, uformowany w ciasto, ugnieciony i upieczony. To ciasto musi nosić na sobie piętno pośpiechu i dlatego nie daje mu się wyrosnąć. I tak miało pozostać: mizerny chleb, którym żywili się owi ludzie w niewoli, staje się pierwszym kęsem spożywanym na wolności. Ten w pośpiechu spożywany posiłek stał się ich ucztą jako ludzi wolnych.
Teraz następuje opowiadanie o Wyjściu. Ojciec rodziny wygłasza haggadę paschalną, w której wyjaśnia dzieciom i niewiastom sens uczty paschalnej. Rozpoczyna ją rytualne pytanie najmłodszego syna: Ma nisztana ha lajla?, czyli: czym ta noc różni się od wszystkich innych nocy? Chłopiec zadaje cztery pytania: dlaczego tej nocy jemy gorzkie zioła? dlaczego tej nocy gorzkie zioła maczamy w słonej wodzie? dlaczego tej nocy jemy macę? dlaczego tej nocy jemy polegując?
Odpowiada na nie ojciec lub ktoś ze starszych. Cztery razy powtórzony jest w Torze nakaz: "Gdy syn twój zapyta cię kiedyś: Jakie jest znaczenie tych świadectw, praw i nakazów, które wam zlecił Pan, Bóg nasz?, odpowiesz synowi: Byliśmy niewolnikami faraona w Egipcie i wyprowadził nas Pan z Egiptu mocną ręką" (Pwt 6,20n).
"Gdy się was zapytają dzieci: cóż to za święty zwyczaj? - tak im odpowiecie: To jest ofiara Paschy na cześć Pana, który w Egipcie ominął domy Izraelitów. Poraził Egipcjan, a nasze domy ocalił... Dzieje się tak ze względu na to, co uczynił Pan dla mnie w czasie wyjścia z Egiptu" (Wj 12,26; 13,8).
Przez pokolenia, co roku ojciec opowiada synowi, a wszyscy uczestnicy sederu uważnie słuchają. Należy opowiadać tak, jakby samemu brało się udział w tym niezwykłym wydarzeniu. Podczas czytania haggady, przy wspominaniu kolejnych plag egipskich, każdy z uczestników strąca kroplę wina ze swojego kieliszka tyle razy ile było plag.
Ojciec tłumaczył również symbolikę pokarmów: przaśny, to znaczy nie-kwaszony chleb, gorzkie zioła, baranek paschalny. Każdy element wieczerzy sederowej jest symbolem, przypomnieniem któregoś aspektu tej nocy, kiedy Bóg potężną ręką wywiódł swój lud z Egiptu.
Dlaczego spożywa się gorzkie zioła? Ponieważ Egipcjanie czynili życie naszych ojców w Egipcie gorzkim (Wj 1,14). Aby złagodzić smak ziół, zanurza się je w charosecie. Ta potrawa sporządzana z tartych jabłek, owoców granatu, orzechów, daktyli ma przypominać jabłonie, pod którymi kobiety żydowskie w ukryciu rodziły synów (Pnp 8,5).
Dlaczego spożywa się przaśne mace? Ponieważ ciasto naszych ojców nie miało czasu wyrosnąć.
Dlaczego pijemy oparci na łokciu? Ponieważ naszym obowiązkiem jest wychwalać Tego, który dla ojców naszych i dla nas uczynił te cuda. Ojciec wspominał przy tym wielkie interwencje Boże w historii Izraela, a szczególnie wyzwolenie z Egiptu. Tak sprawowana Pascha nie podkreśla już zachowania się Izraelity gotowego do wyruszenia w stronę Ziemi Obiecanej. Tym razem biesiadnicy siedzą przy stole w pozycji półleżącej dla wyrażenia świadomości bycia wolnym, oswobodzonym z niewoli egipskiej. Ojciec rodziny kończył haggadę wezwaniem: "Zaśpiewajmy przed Bogiem: Alleluja!"
Po tym wezwaniu śpiewano hallel (Ps 113 i 114), który był uwielbieniem Boga i medytacją Jego wielkich dzieł w historii Narodu Wybranego. Teraz pije się drugi kielich; rozpoczyna się wówczas właściwa wieczerza, która powinna skończyć się przed północą, na pamiątkę wyjścia z Egiptu. Zanim uczestnicy wieczerzy rozpoczęli spożywanie macy, umywali ręce. Trzeci kie-icn wina, zwany "kielichem błogosławieństwa", był podawany w tym właśnie momencie. Z nim zdaniem niektórych należy wiązać ustanowienie Eucharystii.
Czwarty kielich, łącznie ze śpiewem ostatnich psalmów (druga część hal-lelu -Ps 115 do 118 oraz 136), stanowił zakończenie wieczerzy paschalnej. W tym momencie otwierano drzwi na oścież w oczekiwaniu na proroka Eliasza. Według synoptyków (Mt 26,30; Mk 14,26) właśnie w tym momencie Jezus opuścił wieczernik i udał się na mękę. W ten sposób ewangeliści ukazują sens tamtego wieczoru w wypełnieniu się oczekiwań mesjańskich.
Ale jest jeszcze piąty kielich, przygotowany na stole sederowym dla proroka Eliasza. Pozostaje on nieopróżniony. Ten piąty kielich jest aluzją do przyszłego, ostatecznego wyzwolenia Izraela i całej ludzkości przez Mesjasza, którego nadejście zapowie prorok Eliasz.
Konkretnym wyrazem tej tradycji jest przekonanie, mocno rozpowszechnione w czasach Nowego Testamentu, że pojawienie się Mesjasza będzie miało miejsce podczas nocy paschalnej. Historiozbawczy związek łączy w teologii rabinicznej wieczerzę paschalną z eschatologią. Pascha jest tam widziana jako powtórzenie Wyjścia, jako fakt historyczny, który będzie miał miejsce w dokładnie określonym czasie - podczas wigilii paschalnej, a więc w rocznicę Wyjścia, tak jak Wyjście miało miejsce w rocznicę stworzenia.
Pascha chrześcijan
Chrześcijanie, przyjmując ten punkt widzenia (św. Hieronim), nadali mu nową treść ze względu na to, że Jezus Chrystus przez swoją Paschę dokonał nowego stworzenia. Dlatego Eucharystia, zrodzona podczas Ostatniej Wieczerzy, będzie pamiątką śmierci Pana, ale w tym samym czasie będzie również zapowiedzią Jego przyjścia (1 Kor 11,26).
Wspólnota chrześcijańska po męce i śmierci Chrystusa kontynuowała przez pewien czas "chodzenie do świątyni" (Dz 3,1) oraz sprawowanie Paschy z innymi Żydami, zaczęła jednak przeżywać to święto już nie jako wspomnienie Wyjścia i oczekiwanie przyjścia Mesjasza, ale raczej jako pamiątkę tego, co wydarzyło się w Jerozolimie podczas święta Paschy oraz jako oczekiwanie ponownego przyjścia Jezusa Chrystusa. W roku 135 upadek powstania Bar Kochby oznaczał też koniec wspólnoty judeochrześcijańskiej. Osiedlenie się w Aelia Capitolina (jak kazali odtąd nazywać Jerozolimę Rzymianie) wspólnoty wywodzącej się spośród pogan doprowadziło do pełnego rozdzielenia Paschy chrześcijańskiej od Paschy żydowskiej.
W świętowaniu Paschy, którą Żydzi celebrowali przez wieki, po przyjściu Chrystusa owo oczekiwanie mesjańskie pozostaje niespełnione. Trwa ono w pragnieniu skierowanym ku Jerozolimie: "Tego roku jesteśmy jeszcze niewolnikami, ale w przyszłym roku będziemy już wolni"; Leszanah haba'ah bjeruszalajim! - "Na przyszły rok w Jerozolimie!" Jeśli uczta jest sprawowana w tym mieście, to rubryka nakazuje mówić: "W przyszłym roku w odbudowanej Jerozolimie!"
Najważniejsze znaczenie Paschy nie kryje się w jej charakterze socjologicznym czy historycznym, ale polega na jedynej w swoim rodzaju roli tego święta w życiu narodu żydowskiego. Było ono i jest w najwyższym stopniu świętem wolności i wybawienia. Mówiąc o zbawczych dziełach Boga, zawsze dawało ludziom nadzieję w obliczu fizycznego i duchowego zagrożenia. Ponadto, jako święto rodzinne, było ogniwem łączącym pokolenia, jego siła przejawiała się w trwaniu nieprzerwanym od trzech tysięcy lat i ciągłym pozostawaniu wyrazem potrzeb ludzi.
Tradycje o miłości Boga i Jego zbawczych dziełach natchnęły rodzącą się wspólnotę chrześcijańską - według Ewangelii na polecenie Jezusa - do obchodzenia święta dziękczynienia (eucharystia) upamiętniającego Paschę, którą Jezus spożył ze swoimi uczniami w noc przed swoim ukrzyżowaniem (1 Kor 11,23-26). Centralna pozycja tego rytuału w wierze chrześcijańskiej nawiązująca do święta Paschy jako centralnego obrzędu wiary żydowskiej, wyraźnie pokazuje, jak głęboko chrześcijaństwo jest zakorzenione w historycznym życiu i historycznej wierze narodu izraelskiego.
Pascha żydowska upamiętnia wyprowadzenie Izraelitów z niewoli egipskiej, czyli najważniejsze wydarzenie z historii Narodu Wybranego. W każdym pokoleniu człowiek winien uważać, że to on sam wyszedł z Egiptu, jak mu powiedziano: "W tym dniu będziesz opowiadał synowi swemu: Dzieje się tak ze względu na to, co uczynił Pan dla mnie w czasie wyjścia z Egiptu" (Wj 13,8).
To uobecnienie i uaktualnienie tajemnicy zbawienia, znamienne dla Paschy żydowskiej, pomaga zrozumieć, dlaczego Pan Jezus wybrał właśnie ucztę paschalną, by w czasie niej ustanowić Eucharystię. A jej sprawowanie w Kościele dotychczas zachowało strukturę opowiadania o dziejach zbawienia, czyli liturgii słowa, a następnie uczty ofiarnej połączonej z dziękczynną modlitwą.
Jak refleksja teologiczna Izraela doprowadziła do "paschalizacji" doświadczenia związanego z Wyjściem, tak też autorzy Nowego Testamentu rozwazając życie Jezusa ukazali je jako całościowo zorientowane na Paschę.
Gdy w czasie swoich pielgrzymek Jezus zasiadał do stołu, wokół Niego, oprócz najbliższych uczniów, znajdowało się zwykle wielu zwolenników (Łk 5,29). Zgodnie ze zwyczajem paschalnym, w czasie Ostatniej Wieczerzy liczba biesiadników jest ograniczona. Baranek mógł być ofiarowany tylko w imieniu osób, które zgromadziły się, aby wspólnie spożyć go w wieczór Paschy. Przy czym należało się zgromadzić, póki baranek był jeszcze żywy. Ewangelie mówią, że w czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus spoczywał przy stole wraz ze swymi uczniami. W ten sposób spełniał rytualny obowiązek, nakazujący każdemu spożywać wieczerzę paschalną w pozycji półleżącej, przy czym oparcie się na lewym łokciu było symbolem wolności.
Kiedy podczas umywania nóg Jezus mówi do Piotra: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną", Szymon Piotr odpowiada: "Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!" Wówczas Jezus mówi: "Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty" (J 13,8-10). A więc Jezus spożywał wraz z uczniami Ostatnią Wieczerzę w stanie czystości kapłańskiej, według nakazu Tory (Lb 19,19).
Kąpiel rytualna, polegająca na całkowitym zanurzeniu się, była wymagana zwłaszcza przed świętem, na które pielgrzymowano do Jerozolimy. Należało wykąpać się przed rozpoczęciem święta.
Ustanowienie Eucharystii opisane przez synoptyków zdaje się być rozumiane w sposób najbardziej naturalny wtedy, gdy wstawimy je w ramy żydowskiej wieczerzy paschalnej. W miejsce uczty z mięsem i poszczególnymi kielichami wina zostanie od tej chwili wprowadzona uczta paschalna, której ofiarą będzie Jezus Chrystus - w ofierze złożone Jego ciało i przelana Jego krew. Ten element obrzędu paschalnego tradycja synoptyczna uważa za najistotniejszy moment wieczerzy paschalnej. Dlatego wybiera go dla wyrażenia swego przekonania o tym, że Pascha żydowska została wypełniona.
Tradycja Janowa w śmierci na krzyżu widzi moment o największym znaczeniu i najbogatszej symbolice. Trzy Paschy odmierzają czas publicznej działalności Jezusa Chrystusa. Jest to zrobione tak, że nikt nie ma wątpliwości, co do tego, że intencją św. Jana jest wskazanie na Jezusa, który zmierza do zastąpienia Paschy żydowskiej swą własną śmiercią. W całym opowiadaniu św. Jan wybrał wyjątkowo sugestywny sposób dla ukazania połączenia między Chrystusem a Paschą, którą miał zastąpić. "A była blisko Pascha żydowska..." (J ll,55). "Na sześć dni przed Paschą [zgodnie z nakazem Wj 12,3 baranek paschalny powinien być wówczas zabrany ze stada i trzymany w miejscu osobnym, aż do złożenia go w ofierze] Jezus przybył do Be-tanii" (J 12,1). "Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina..." (J 13,1). Kiedy Żydzi krzyczą, widząc ukazanego przez Piłata Jezusa, św. Jan zauważa: "Był to dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej" (J 19,14-15). Jest to godzina, w której chleb kwaszony musiał zniknąć z każdego żydowskiego domu, aby zrobić miejsce dla niekwaszonego.
W ten sposób docieramy na Kalwarię w chwili, kiedy Jezus "skłoniwszy głowę oddał ducha" 0 19,30). Jest 14 Nizan, godzina, o której w świątyni zaczęło się ofiarowanie baranków paschalnych. Jeśli istniałyby jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że św. Jan chciał ukazać w Jezusie wiszącym na drzewie krzyża prawdziwego Baranka paschalnego, wystarczy przypomnieć jeden szczegół: "gdy podeszli do Jezusa... nie łamali Mu goleni... Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana" (J 19,33.36). Pismo, które zdaniem Ewangelisty się wypełniło, to Wj 12,10.46, czyli fragment, który mówi o baranku paschalnym.
Odmienny sposób przedstawienia u św. Jana i synoptyków wydarzeń związanych z Ostatnią Wieczerzą, spożywaną przez Jezusa i Apostołów, jest odzwierciedleniem dwubiegunowości Paschy żydowskiej w czasach Nowego Testamentu. Posiadała ona, jak o tym wcześniej mówiliśmy, dwa znaczące centra: moment składania ofiary, którego centrum była świątynia w Jerozolimie, i moment spożycia ofiary, podczas której centrum stanowiło ognisko rodzinne, konkretny dom.
Jan Chrzciciel, widząc Chrystusa, woła: "Oto Baranek Boży" (J 1,36). W przedstawionym kontekście lepiej możemy zrozumieć fakt, że w czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus, jako prawdziwy Baranek Boży, ustanawia ofiarę Nowego Przymierza, przemieniając chleb w swoje Ciało, a wino w swoją Krew.
Jednakże tempo wydarzeń, które wówczas się rozgrywają, nie pozostawia Apostołom za wiele czasu na refleksję. Jezus zostaje aresztowany, osądzony i skazany na haniebną śmierć na drzewie krzyża.
Jezus Chrystus powstał z martwych w szczególny dzień kalendarza liturgicznego: w pierwszy dzień żniw. Św. Paweł pisząc, że "Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy z tych, co pomarli" (1 Kor 15,20), używa słowa oznaczającego pierwociny.
Żydzi nazywają pierwszą niedzielę po święcie Paschy dniem świętego snopa. Snop zostaje złożony jako ofiara dziękczynienia za żyzność ziemi i obfitość plonów. Tę ofiarę dziękczynienia człowiek winien jest Bogu za otrzymaną na pustyni mannę, której każdy Hebrajczyk zbierał omer, czyli snop. Tego dnia synowie Izraela przynosili o zachodzie słońca pierwszy snop jęczmienia. Kapłan wykonywał tą ofiarą liturgiczny gest kołysania w czterech kierunkach, a następnie gest podnoszenia w hołdzie Temu, do którego należy cała ziemia, a także otaczająca ziemię przestrzeń. W ten sposób snopy stawały się poświęcone.
"Odliczysz sobie siedem tygodni. Gdy zacznie sierp żąć zboże, rozpoczniesz liczyć te siedem tygodni" (Pwt 16,9). "Przyniesiesz do domu Boga twego, Pana, pierwociny płodów z ziemi" (Wj 23,19).
Dzień ten rozpoczyna okres pięćdziesięciu dni przed Zielonymi Świętami. Przez siedem tygodni odliczania co wieczór odmawiano modlitwę: "Panie świata, przez sługę Twojego Mojżesza, przykazałeś nam liczyć omer, aby oczyścić nas od złego i nieczystości, jako zapisałeś w swojej Torze: Liczyć będziecie od drugiego dnia święta, od dnia, którego żeście przynieśli snop -siedem tygodni pełnych być powinno. Aby oczyściły się dusze Twojego Izraela od nieczystości ich. Więc niech stanie się wola Twoja, Panie, Boże nasz, Boże ojców naszych. I w zasługę liczenia omerów niechaj naprawiona zostanie niedokładność w liczeniu. Byśmy byli czyści i święci świętością wyżyn."
Drzwi pozostawały zamknięte
O niewiastach, które udały się do grobu, gdzie złożono ciało Chrystusa Pana, piszą wszyscy ewangeliści. Uderzające jest zatroskanie kobiet, pomimo ich lęku: "Maria Magdalena... stała przed grobem płacząc" (J 20,11); "Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi" (Łk 24,5); "Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca... i bardzo się przestraszyły" (Mk 16,5); "Anioł przemówił do niewiast: Wy się nie bójcie" (Mt 28,5).
Lękały się nie tylko kobiety, gdyż jak relacjonuje św. Jan: "Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam!" (J 20,19).
Jednakże pomimo radosnego spotkania ze zmartwychwstałym Jezusem sytuacja nie ulega zmianie, gdyż: "po ośmiu dniach, kiedy Jego uczniowie byli znowu wewnątrz [domu]... Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam!" (J 20,26).
Chrystofanie, czyli ukazywanie się Zmartwychwstałego uczniom, mają umocnić ich w doświadczeniu zbawczej mocy Boga. Apostołowie, którzy doświadczyli przecież własnej słabości, gdy zabrakło Mistrza, chcą powrócić do swoich poprzednich zajęć: "Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą" (J 21,3).
Zarówno rozczarowanie uczniów Jezusa Chrystusa, jak i wyjaśnienia udzielone w chwili zwątpienia, najpełniej ukazuje fragment Ewangelii rozgrywający się na drodze do Emaus. Uczniowie mówią Nieznajomemu, którego spotykają na drodze: "Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało... co się stało z Jezusem Nazareńczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela... Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy... I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego" (Łk 24,18-21.25.27).
Jezus Chrystus nie pozostał na ziemi ze swoją Matką, uczniami i Apostołami, aby wyjaśniać im na podstawie Pism i Proroków wszystko, co odnosiło się do Mesjasza, lecz "kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca" (Dz 1,4). Powiedział też: "Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem" (J 14,26). "Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu" (Dz 1,9). "Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry zwanej Oliwną" (Dz 1,12). "Przybywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfe-usza i Szymon Gorliwy, i Juda [brat] Jakuba. Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa i braćmi Jego" (Dz 1,13-14).
Szawuot, czyli Duch Święty pozwala mówić
Wracamy zatem do sceny Zesłania Ducha Świętego opisanej w Dziejach Apostolskich: "Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy... dał się słyszeć z nieba szum... I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym" (Dz 2,1-2.4).
Spośród wielu świąt Starego Testamentu o dwóch tylko można powiedzieć, że przeszły do kalendarza chrześcijańskiego. Zyskały tam one oczywiście nowe, pogłębione znaczenie, oparte na wydarzeniach historii zbawienia Nowego Testamentu. Pierwszym z tych świąt jest oczywiście Pascha, która dla chrześcijan stała się obchodem Zmartwychwstania Chrystusa. Zachowała ona przy tym równocześnie charakter uroczystości upamiętniającej wyzwolenie z niewoli pojmowanej jednak już nie jako ucisk narodowy, ale jako zniewolenie przez grzech.
Druga data kalendarza żydowskiego przyswojona przez Kościół to Szawuot. Święto Tygodni (Tb 2,1) obchodzono w siódmym tygodniu po święcie Paschy. Siedem razy siedem równa się czterdzieści dziewięć; następujący po tym dzień był pięćdziesiąty po ofiarowaniu pierwszego snopa ze zbiorów. Na zakończenie żniw składano Bogu w ofierze dwa kwaszone chleby z nowego zboża. "I będziesz obchodził Święto Tygodni ku czci Pana Boga twego, z ofiarą według wspaniałomyślności twej ręki, złożoną stosownie do tego, jak ci pobłogosławi Pan, Bóg twój" (Pwt 16,10).
"Także w dniu pierwocin, gdy składacie Panu ofiarę z nowego zboża w Święto Tygodni, ma być dla was zwołanie święte; wtedy nie będziecie wykonywać żadnej pracy" (Lb 28,26).
"I odliczycie sobie od dnia po szabacie, od dnia, w którym przyniesiecie snopy do wykonania nad nimi gestu kołysania, siedem tygodni pełnych, aż do dnia po siódmym szabacie odliczycie pięćdziesiąt dni i wtedy złożycie nową ofiarę pokarmową dla Pana" (Kpł 23,15-16).
Po rozproszeniu Izraela ceremonia ta zanikła. Od początków II wieku po Chrystusie, gdy Świątynia została zburzona, święto straciło charakter rolniczy. Na pierwsze miejsce w jego obchodach wysunęło się ogłoszenie Prawa na górze Synaj. Głównym tekstem liturgii synagogalnej jest opis nadania Dziesięciorga Przykazań zawarty w Księdze Wyjścia (19,1-20.26). Św. Łukasz w opisie Pięćdziesiątnicy nawiązywał raczej do tego drugiego znaczenia święta.
Gdy Izrael przyjął Torę, zgodził się służyć Panu i stał się ludem naprawdę wolnym. A więc Szavu'ot - co znaczy "tygodnie" - to święto daru Tory. Obchodzi się je szóstego dnia miesiąca Siwan, przez jeden dzień w Izraelu, a dwa w diasporze. Obrzędy Święta Tygodni obchodzi się tańcem i śpiewem. W tym dniu ozdabia się synagogi i domy gałęziami i liśćmi na pamiątkę zieleni i kwiatów jakimi się okryła pustynna góra Synaj w momencie objawienia. Przypominają one pierwociny z pól i drzewo życia w Gan Eden - przepięknym, rajskim ogrodzie. Na oknach nakleja wycinanki z motywami biblijnymi, aby w ten sposób przypominać święto żniw nakazane przez Torę.
Szawuot jest zatem świętem pierwszych owoców i przekazania Prawa na górze Synaj. Podczas tego święta zakazana jest praca, odprawia się specjalne nabożeństwa, a w domu przygotowuje okolicznościowe posiłki. Z tym świętem związany jest zwyczaj spożywania dań z sera i mleka, tłumaczony tym, że Żydzi po otrzymaniu objawienia podlegali już przepisom pokarmowym i przez czas potrzebny do rytualnego zabicia bydła mogli żywić się tylko mlekiem. Dlatego podaje się też słodycze z mleka i miodu, gdyż tak słodkie są słowa Tory. W nocy wierni podejmują się czuwania, a także studiują Pisma, aby pogłębić miłość do Tory.
W poranek samego święta następuje zgromadzenie w synagodze. Podczas nabożeństwa uroczyście odczytuje się Dziesięcioro Przykazań. Wierni wysłuchują ich stojąc. Oprócz uroczystej proklamacji Dziesięciu Słów czyta się również megillę (zwój) Księgi Rut. Jest to opowieść o Moabitce, która poślubiła Żyda z pokolenia Judy z Betlejem. Pomimo utraty męża zachowała wierność jego religii, którą dobrowolnie przyjęła. Rut była prababką króla Dawida. Opowieść o Rut jest znakiem tendencji uniwersalistycznych w starożytnym judaizmie.
Betlejem, "dom chleba", jest więc miejscem, w którym cudzoziemka, Mo-abitka, wchodzi w Przymierze. Jezus, urodzony w Betlejem, jest Chlebem żywym, który zstąpił z nieba (J 6,41). Wiemy, że Moabitka Rut pojawia się w rodowodzie Jezusa (Mt 1,5). Dla judaizmu nie ma wątpliwości, iż Rut zalicza się do przodków Mesjasza. Poprzez swoich potomków ona, nie-Żydówka, umożliwi przyjście Mesjasza i stanie się symbolem otwarcia zbawienia dla wszystkich narodów.
Święto Pięćdziesiątnicy obchodzono po upływie siedmiu tygodni od Paschy, czyli wyjścia Izraela z niewoli egipskiej: siedem razy siedem uznawano za znak pełni - w tym wypadku oznacza to, że Szawuot jest pełnią w stosunku do Paschy. Po wyjściu z Egiptu Izraelowi potrzebne było dojrzewanie, czyli dorastanie do Daru Tory, który otwiera dostęp do prawdziwej wolności. Tora jest to lekkie brzemię, które porównuje się z ciężkim brzemieniem niewoli egipskiej. Stąd przeciwstawienie: byliście pod ciężkim brzemieniem faraona, wyzwoliłem was, aby dać lekkie brzemię Tory. Tak więc związek między Paschą a Szawuot jest związkiem istotnym.
Dlatego Szawuot w odniesieniu do wyjścia z Egiptu było celebrowane jako święto Przymierza, czyli Daru Prawa, a więc ukonstytuowania ludu. To z niewolników i z rozproszonych Bóg uformował i utworzył lud dla siebie. I właśnie ten lud, po wyjściu z niewoli, otrzymawszy Boże przykazania, dzięki nim staje się darem Boga, pierwociną Bożego działania wobec całej ludzkości.
Spełnia się w ten sposób obietnica dana ojcom: "takie będzie przymierze, jaki zawrę z domem Izraela po tych dniach - wyrocznia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu" (Jr 31,33).
"I dam wam nowe serce i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według moich nakazów i przestrzegali przykazań i według nich postępowali" (Ez 36,26-27).
Najbardziej oczywistym znakiem towarzyszącym zstąpieniu Słowa na Synaju było pojawienie się Chwały Boga w ogniu i błyskawicach. Nieprzypadkowo też Duch Święty ukazuje się w wieczerniku w postaci języków ognia.
Ten pięćdziesiąty dzień wybrał Duch Święty, aby zstąpić na rodzący się Kościół. Duch Święty, Pocieszyciel, którego Jezus obiecuje zesłać uczniom, jest to ten sam Duch Święty, który zstąpił już w ogniu na Synaju, aby wyryć Dziesięć Słów, by podyktować Mojżeszowi Torę. W tym właśnie dniu na Apostołów zgromadzonych w wieczerniku, w sali na górze, tak jak na Mojżesza na Synaju, zstępuje ogień, ogień Ducha Świętego. Napełnieni Jego mocą zaczęli głosić Dobrą Nowinę pielgrzymom przybyłym na Święto Tygodni do Jerozolimy.
Św. Łukasz opisuje wydarzenie Pięćdziesiątnicy jako teofanię, objawienie się Boga, podobne do objawienia na górze Synaj (por. Wj 19,16-25): głośny szum, gwałtowny wicher, ogniste języki. Przesłanie jest jasne: Pięćdziesiąt-nica to nowy Synaj, Duch Święty to nowe przymierze, to dar nowego prawa. Bardzo wnikliwie opisuje ten związek św. Augustyn: "Bracia, jest to wielka i wspaniała tajemnica: zwróćcie uwagę, że w dniu Pięćdziesiątnicy [Żydzi] otrzymali prawo napisane palcem Bożym i w tym samym dniu Pięćdziesiątnicy zstąpił Duch Święty".
Dlatego w początkach chrześcijaństwa Święto Tygodni uważano za dzień, w którym gmina chrześcijańska została napełniona Duchem Świętym (Dz 2,1-13). Szczególnie uderzające są paralele między Dz 2,1-4, a wczesno-rabiniczną wykładnią objawienia na Synaju w Wj 19, mówiącą, iż Bóg objawił ludzkości Torę we "wszystkich siedemdziesięciu językach".
Opis wydarzenia Pięćdziesiątnicy podkreśla, że Kościół rodzi się jako powszechny: taki sens ma lista ludów - Partowie, Medowie, Elamici... (por. Dz 2,9-11) - które słuchają pierwszego przemówienia Piotra. Duch Święty zostaje dany ludziom wszystkich ras i narodowości i urzeczywistnia w nich nową jedność mistycznego Ciała Chrystusa.
Żydzi ze wszystkich krajów oraz cudzoziemcy rozumieli słowa wypowiedziane przez Apostołów. (Dz 2,6.11). Fakt ten napełnił ich zdumieniem (Dz 2,6). Przyczyną tego zdziwienia było to, że każdy z uczestników zesłania Ducha Świętego słyszał Apostołów w swoim własnym języku ojczystym. Pewne światło na rozumienie tego znaku rzuca historia wieży Babel (Rdz 11,1-9). Księga Rodzaju opowiada, że przez grzech pychy ludzie stracili zdolność do porozumiewania się między sobą. Zstąpienie Ducha Świętego jednoczy rozproszonych.
Tak rozumiane mówienie językami podkreśla powszechność Dobrej Nowiny. Jest ona adresowana do Żydów z Jerozolimy i do diaspory, do prozeli-tów i pogan. Ewangelia jest tak głoszona, aby wszyscy rozumieli ją we własnym języku. Może się ona wcielić w każdy język i kulturę.
Dla chrześcijan dzień Pięćdziesiątnicy jest wydarzeniem dopełnienia Tajemnicy Paschalnej Chrystusa. Obietnica daru Ducha Świętego staje się namacalną rzeczywistością. Z Jezusowych uczniów, którzy w konfrontacji z rzeczywistością krzyża przeżyli swoje rozproszenie, rodzi się Kościół, świadczący o wielkim dziele - darze Ducha Świętego. To On zbiera i jednoczy rozproszonych dzięki pojednaniu (przebaczeniu) dokonanemu przez Tego, który został zdradzony i ukrzyżowany, ale żyje Zmartwychwstały i udziela swojego Ducha dla pojednania i budowania jedności.
Kiedy po Pięćdziesiątnicy zaczęły się formować pierwsze opowiadania na temat tego, co "wydarzyło się w Jerozolimie", a co następnie było również przepowiadane ustnie, wtedy dla wszystkich chrześcijan stało się rzeczą jasną, że to, czego w swym świętowaniu Paschy Żydzi oczekiwali, czyli nowego Wyjścia, nowego i ostatecznego zbawienia dokonanego przez Mesjasza, zostało zrealizowane przez Jezusa z Nazaretu.
Aż do końca III wieku Pascha była jedyną doroczną uroczystością chrześcijańską. Jeśli nawet czasami źródła obok Paschy mówią o Pięćdziesiątnicy, to nie może nas to wprowadzić w błąd. Nie można mówić, przynajmniej do końca IV wieku, o konkretnym święcie obchodzonym w pięćdziesiąt dni po święcie Paschy, rozumianym jako pamiątka zesłania Ducha Świętego. Należałoby mówić raczej o całym okresie pięćdziesięciu dni, które razem z Paschą tworzą jedną całość.
W inny sposób, lecz w tej samej perspektywie Przymierza, zesłanie Ducha Świętego na chrześcijan zgromadzonych w dniu Pięćdziesiątnicy jest niejako inauguracją zaślubin Chrystusa z Kościołem. Zaślubiny te zaowocują nową płodnością. Oba święta ukazują w sposób uroczysty genezę uświęconego ludu: narodziny Izraela i narodziny Kościoła. Ich przeznaczeniem jest tworzenie jednego ludu Bożego, ludu świętego, królewskiego, kapłańskiego (por. Wj 19,6). Jak Izrael stał się ludem dopiero na górze Synaj, gdy otrzymał Torę; tak też Kościół uformował się pod działaniem Ducha-Pocieszyciela w dzień Pięćdziesiątnicy.
Wspólnota chrześcijańska nie jest w pierwszym rzędzie owocem wolnej decyzji wierzących; u jej początków tkwi najpierw bezinteresowna inicjatywa Bożej Miłości, udzielającej daru Ducha Świętego. Przyjęcie z wiarą tego daru miłości jest odpowiedzią na łaskę i ono samo jest dziełem łaski. Dlatego też istnieje głęboka i nierozerwalna więź między Duchem Świętym a Kościołem.
Bóg, nieustannie wychodząc ze zbawczą inicjatywą, pozostaje wierny człowiekowi, chociaż ten łamie Przymierze, które zawarł na górze Synaj. Bóg proponuje Nowe Przymierze, tak mocne, że nic nie może go już złamać -w swoim Synu, Zbawicielu, Mesjaszu Izraela.
Wszystkie Ewangelie mówią nam, że przed śmiercią Jezus z Apostołami był w Jerozolimie, aby święcić Paschę. Po raz ostatni byli razem i w czasie posiłku Jezus zmienił słowa tradycyjnego błogosławieństwa nad chlebem i winem. Powiedział, że chleb i wino będzie teraz Jego ciałem i krwią Nowego Przymierza i że oni mają kontynuować to, co uczynił, jako wspomnienie o Nim.
Tak jak żydowska Pascha była święceniem wyzwolenia z niewoli i powstania przymierza ludu z Bogiem, tak Ostatnia Wieczerza jest sprawowana obecnie jako chrześcijańska Pascha - wyzwolenie z grzechu do nowego życia w wolności w Jezusie Chrystusie. To Nowe Przymierze jest przypieczętowane nie we krwi zwierzęcej - jagnięcia, lecz we krwi Baranka Bożego, Jezusa Chrystusa.
Wydarzenie Zielonych Świąt stanowi definitywne ujawnienie tego, co dokonało się w tymże samym wieczerniku już w niedzielę wielkanocną. To, co wówczas zostało dokonane w ukryciu wieczernika "przy drzwiach zamkniętych", zostaje z kolei objawione na zewnątrz wobec ludzi. Drzwi wieczernika otwierają się i Apostołowie wychodzą do mieszkańców i pielgrzymów zgromadzonych w Jerozolimie z okazji święta, aby dawać świadectwo o Chrystusie w mocy Ducha.
Ta perspektywa wydaje się szczególnie ważna w czasie przeżywania Wielkiego Jubileuszu. Tak pisze o tym w swoim liście papież: "Jeśli Bóg pozwoli chciałbym z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 przejść przez ziemię śladami historii zbawienia, na której się ona rozwinęła.
Pielgrzymka do Miejsc świętych staje się zatem doświadczeniem niezwykle doniosłym, do którego nawiązują w pewien sposób wszystkie inne pielgrzymki jubileuszowe. Kościół bowiem nie może zapominać o swoich korzeniach; przeciwnie, musi do nich nieustannie powracać, aby pozostać w pełni wierny zamysłowi Bożemu.
To skupienie uwagi na Ziemi Świętej jest ze strony chrześcijan nieodzownym przejawem pamięci, a zarazem ma wyrażać szacunek dla głębokiej więzi, jaka łączy ich z narodem żydowskim, z którego Chrystus wywodzi się według ciała (por. Rz 9,5).
Ewangelia ukazuje nam Jezusa zawsze w drodze. Wydaje się, że Jezus pragnie jak najszybciej przenosić się z miejsca do miejsca, aby obwieszczać bliskie nadejście Królestwa Bożego. Głosi i powołuje.
Przyjmijmy zaproszenie Zbawiciela, byśmy w tym czasie Wielkiego Jubileuszu doświadczyli szczególnej mocy Jego obietnicy: Gdy Duch Święty zstąpi na was... będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1,8)."
Ks. Kazimierz Juszko
Bibliografia
- R. Cantalamessa, Pascha naszego zbawienia. Tradycje paschalne Biblii oraz pierwotnego Kościoła,
Kraków 1998
- Brat Efraim, Jezus Żyd praktykujący, Kraków 1994.
- J. Grosfeld, Krzyż i gwiazda Dawida, Warszawa 1999.
- Jan Paweł II, Dominum et Vivificantem, Libreria Editrice Vaticana 1996.
- Jan Pawet II, Piećdziesiątnica - wylanie Ducha Świętego, Audiencja generalna z 17.06.1998 r.,
- L'Osservatore Romano", nr 10 (206).
- Jan Paweł II, Dialog z Żydami, Audiencja generalna z 28.04.1999 r, "L'Osservatore Romano", nr 9-10 (216) List Ojca Świętego Jana Pawła II o pielgrzymowaniu do miejsc związanych z historią zbawienia, "L'Osservatore Romano", nr 9-10 (216)
- Ks. J. Kudasiewicz, Odkrywanie Ducha Świętego, Kielce 1998.
- N. Kameraz-Kos, Święta i obyczaje żydowskie, Warszawa 1997.
- Ks. Z. Kiernikowski, Tchnienie Ducha Świętego w życiu Maryi, Matki Kościoła, "Niedziela" 1998, nr 23
- Kowalski, Wspólne korzenie. Dialog chrześcijańsko-żydowski, (cykl pogadanek wygłoszonych w Radiu Watykańskim), Kraków 1994.
- B. Madia, F. M. Amoroso, Żyd naszym bratem... Chrześcijaństwo w świetle Pism i tradycji hebrajskiej, Kraków 1998.
- J. J. Petuchowski, C. Thoma, Leksykon dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, Warszawa 1995.
- K. Strzelecka, Szalom, Warszawa 1987.
- F. Thiele, Święta religijne (daty i objaśnienia żydów, chrześcijan i muzułmanów), Warszawa 1995.
- J. Unterman, Pascha, w: Encyklopedia biblijna, red. RJ. Achtemeier, Warszawa 1999.
- S.P. De Vries Obrzędy i symbole Żydów, Kraków 1999.
- Whitehead, Piećdziesiątnica trzeba żyć, Kraków 1995.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Źródła petersburskie do dziejów Kościoła wschodniego w RzeczypospolitejŁajdactwa obrońców nadużyc liturgicznych, czyli protestancki nowotwór na ciele kościoła katolickiegoRóżnice w sprawowaniu św Liturgii w prawosławnych Kościołach lokalnychUstanawianie swiat i dowody kosciolaZDRAJCY KOŚCIOŁA 2Gaza w staroegipskich źródłach historycznychCO ZYSKUJE SAMOBÓJCA (Słowa mistyków Kościoła św )Kościół Hillsong Świat ma się dobrze w kościele!Ratujmy z rak zydowskich dawny KlasztorPrezydent Autonomii Palestyńskiej Nie uznam Izraela za państwo żydowskie (27 04 2009)Umowa YouTube z żydowską masońską organizacją o kontroli internetuwięcej podobnych podstron