Aleksander Krawczuk Wywiad opublikowany w Gazecie Wyborczej [2010 Artykuł]


Odyseusz, to jest m czyzna! Page 1 of 3
Odyseusz, to jest m czyzna!
Z prof. Aleksandrem Krawczukiem rozmawia Renata Radłowska 2010-09-10, ostatnia aktualizacja 2010-09-10 15:13:26
M czyzna, nawet tak stary jak ja, powinien umiej tnie dozowa trzy rzeczy: kobiety (dobrze robi na kr enie),
ksi ki (dobrze wicz umysł) i alkohol. Co wi cej, im człowiek starszy, tym bardziej bezkarny mo e w tym
wszystkim by . Przecie to tylko lekarstwa! - mówi prof. Aleksander Krawczuk.
Renata Radłowska: Z ust której ze staro ytnych bohaterek chciałby pan usłysze : "Ach, Aleksandrze, jaki ty
jeste m ski"?
Aleksander Krawczuk: Droga pani, prosz spojrze na cian nad moim łó kiem. I kogo pani tam widzi? Co to za
kobieta?
Naga.
- Nie jest naga! To Afrodyta, przecie mo na j pozna po tym, e u jej stóp kl czy mały chłopiec...
Goły.
- Powiedzmy, e niezupełnie odziany. Mały chłopiec u stóp Afrodyty jest Erosem.
I od Afrodyty chciałby pan usłysze ten komplement?
- O, ju dawno dokonałem tego wyboru. Ja kocham wszystkie boginie, ale Afrodyt szczególnie, poniewa to ona kiedy
sprawiła, e moja obecna mał onka obdarzyła mnie uczuciem. To uczucie trwa ju 50 lat! Jestem równie wielbicielem
Ateny - kobiety wojowniczej, m skiej, pani wszystkich m dro ci. A zostawiaj c na chwil kobiety, to moim bogiem
opieku czym jest Hermes - urodziłem si 7 czerwca, w dniu jemu po wi conym, i przede wszystkim on nade mn
czuwa. Hermes jest bogiem komunikatywno ci, pewnej intelektualnej ruchliwo ci; w całym swoim m skim yciu
wielokrotnie do wiadczałem łaski tego boga.
A jakie sny miewa pan profesor pod obrazem nagiej (pana zdaniem nie nagiej) kobiety?
- Drogie dziecko, je eli mog tak mówi ...
Niech pan si nie kr puje.
- Otó drogie dziecko, snów erotycznych na szcz cie ju nie mam.
Dlaczego "na szcz cie"?! Profesorze!
- To s sny m cz ce, zwłaszcza dla m czyzn. Powoduj u m czyzn owe... hm, zmazy nocne.
Polucje. Nawet z łaci ska brzmi... Panu, badaczowi staro ytno ci, powinno si podoba .
- One s całkiem nieproduktywne, musz pani powiedzie . Zupełnie bezsensownie wyczerpuj m czyzn . Ja nie lubi
by bezsensownie wyczerpany.
Czy w kontaktach damsko-m skich bywał pan kiedykolwiek rozrzutny?
- Ja zawsze podziwiałem kobiety! Ledwo co dorosłem i ju zostałem przez nie oczarowany. Dziewczyny były cudowne!
Ale przyszło mi uczy si miło ci w czasach strasznych, był przecie pocz tek wojny. Miałem 17 lat, kiedy wybuchła II
wiatowa, z tamtego okresu pami tam przede wszystkim strach. Ale te był to czas, kiedy w ludziach uruchamiały si te
najbardziej ywotne siły, te wszystkie nieokiełznane pop dy - czas szalonego kochania, gdy zew natury wzywał do
przekazywania genów.
Dlatego wła nie pytam o t rozrzutno ...
- Có , ja zawsze byłem niepozorny, skromny, cichy, niezbyt urodziwy. Nie miałem powodzenia u dziewcz t, no ale
gotowo i ch zawsze we mnie była! W czasie okupacji nie było tych wszystkich randek, tych prywatek, na których
mogłoby do czego doj , były spotkania zupełnie niewinne.
A winne, to kiedy?
- Drogie dziecko, ja dosy pó no poznałem te sprawy na własnym ciele. Zreszt byłem szalenie przej ty, e z tych
kontaktów damsko-m skich mo e by dziecko, unikałem wi c zagro enia. Wie pani, jak trudno było wtedy o rodki
antykoncepcyjne? W tym unikaniu zagro enia pomagała mi moja fizis, pani przecie widzi, jak wygl dam. Byłem
człowiekiem niskiego wzrostu, w dodatku w miernym ubraniu i nieumiej cym ta czy . Bogowie sprawili, e taki si
urodziłem, ale dzi ki nim odkryłem innego rodzaju zainteresowania (rodzaj rekompensaty) - ksi ki. Musi pani wiedzie ,
e ksi ki bywaj znakomitym rodkiem antykoncepcyjnym, wyciszaj i tonuj . Tak wi c do skutecznie unikałem tego
zagro enia, jakim jest zbyt młode ojcostwo; zostałem ojcem po czterdziestce. I nie ałuj .
W telewizji, kiedy prowadził pan swoje programy o staro ytno ci, widziałam raczej lwa salonowego.
- No troch si zmieniłem. Po wojnie zostałem asystentem na uniwersytecie i taka pozycja dodała mi odrobin pewno ci
siebie, tak e w kontaktach damsko-m skich. A tak na marginesie, gdybym ja dzisiaj okazywał takie zainteresowanie
studentkami jak wtedy, to z pewno ci nieraz byłbym oskar any o molestowanie... (Zapewniam jednak, e było to w
granicach przyzwoito ci - zaproszenie na kaw , do kina). Wie pani, jak zaimponowałem mojej obecnej onie? Otó
zaprosiłem j wła nie do kina, i to na dwa filmy. Po prostu dałem jej wybór: idziemy na western albo na film
romantyczny. No bardzo si to jej spodobało.
Doprawdy, niespotykana rozrzutno .
- Pami tam nawet, jak była ubrana - miała zielony sweterek i spódniczk . Od Afrodyty usłyszałem wtedy: "Tak synu, to
jest kobieta dla ciebie". Jestem pewny, e ten pomysł z dwoma filmami podsun ł mi sam Hermes.
http://wyborcza.pl/2029020,76842,8360177.html 2014-06-23
Odyseusz, to jest m czyzna! Page 2 of 3
Kiedy pan profesor zobaczył nag kobiet ?
- Nie pami tam. My l , e skoro nie pami tam, to pewnie nie zrobiło to na mnie wi kszego wra enia.
Niewiarygodne!
- Bo widzi pani, drogie dziecko, ja pami tam raczej kobiety ubrane. Całkowita nago nie jest tak interesuj ca, ona nie
zostawia tajemnicy, nie pozwala niczego odkry . A moja wyobra nia nie lubi gotowych obrazów. Dlatego jestem
gor cym admiratorem damskiej bielizny.
Jakiej konkretnej?
- Tej zwiewnej. Tej, która lekko zasłania, ale nie odsłania. Koronki mi si podobaj , tiule. Tak ubrana kobieco działa
na m sko . No wła nie, prawdziwa kobieco i prawdziwa m sko - to warto ci bardzo klasyczne, antyczne. I
niezmiernie si ciesz , e nie tylko te warto ci, w tym uj ciu klasycznym, do nas w ko cu powróciły. To cudowne.
Był pan osob , jak sam mówi, nieporadn , z trudno ciami w kontaktach damsko-m skich. I zaj ł si pan
badaniem staro ytno ci, a tam - wiadomo - ludzie otwarci na seks, o seksie rozprawiaj cy, ludzie mało w tym
wzgl dzie wstydliwi. Antyk to dla pana, profesorze, rodzaj terapii?
- Poniek d. Ale musz przyzna , e nawet staro ytni Rzymianie czy Grecy nie byli tak rozbuchani seksualnie jak
współczesne społecze stwo. Powiedzmy sobie szczerze: dla staro ytnych seks i ciało były naturalno ci , nie
obowi zywało adne tabu. Owszem, o pewnych rzeczach nie mówiło si publicznie, zostawały w alkowie, ale te nikt nie
robił z posiadania przez kogo odmiennych preferencji wielkiej sprawy. W kwestii odmienno ci, bo ja przecie uwa am
si za potomka staro ytnych, có ... No mogłoby mnie samego martwi , e jestem taki heteroseksualny... Tak nawet
sobie kiedy czasem my lałem: mo e nie wypada tak by do ko ca dogmatykiem i tylko kobiety... Doceniam uroki
młodych m czyzn, ale wci pobudzaj mnie jedynie intelektualnie. Cały czas jednak nad sob pracuj ...
Staro ytne kobiety były interesuj ce?
- W wi kszo ci przypadków były niedouczone. Trudno było znale partnerk do rozmowy, to raczej m czy ni
prowadzili o ywione dysputy. Kobiety uwielbiano, owszem, ale traktowano je jako ozdoby.
A Aspazja?
- Tak, to mo e by ten wyj tek potwierdzaj cy reguł . Aspazja, ona Peryklesa, była intelektualistk , a nawet kim w
rodzaju ministra kultury. Prowadziła do swobodne ycie towarzyskie, no, jak miała m a polityka, to sama pani
rozumie... Czy mog pochwali si moim ostatnim odkryciem? Ono wi e si z kobiet .
Oczywi cie!
- Rzecz dotyczy nazwy Wawel. Uczeni tłumacz , e nazwa pochodzi od słowa "b bel", które zamieniło si w "w wel", a
ja znalazłem inne tłumaczenie. Bo jak rang posiada okre lenie "zamek na b blu/w wlu", czy "by pochowanym na
b blu/w wlu"? Otó , drogie dziecko, pomy lałem sobie, e nazw t mo na bardzo łatwo skojarzy z Rzymem. Chodzi
o Waleri Messalin , on cesarza Klaudiusza, kobiet o wybitnie wybujałym temperamencie seksualnym. Zreszt
trudno si jej dziwi , skoro jej m rozmiłowany był tylko w badaniu staro ytno ci...
To tak jak pan!
- Nie do ko ca, poniewa ja miłuj nie tylko staro ytno . Messalina nie mogła wytrzyma z Klaudiuszem, który
zajmował si albo polityk , albo histori ; uwa am wi c, e trzeba jej to "szerokie serce" wybaczy ... Zdrady Messaliny
zostały w ko cu wykryte, jej wspólnicy straceni, ale cz z nich uciekła do miasta Graghowia (jak pochodzenie nazwy
Kraków tłumaczył mistrz Wincenty Kadłubek), gdzie zobaczyli pi kne wzgórze wapienne, które na cze Messaliny
nazwali "mons Walerius". Mons Walerius przechodzi normaln kolej rzeczy w Wawelius, a Wawelius w Wawel. I w ten
oto sposób mamy Wawel pochodzenia rzymskiego, zwi zany w pi kn cesarzow . Naszym bratnim miastem, je eli
wzi pod uwag kontekst historyczno-etymologiczny, stała si Kolonia nad Renem, poniewa pierwsza nazwa tego
miasta to Colonia Agrippina, nadana na cze drugiej ony cesarza Klaudiusza. Czy nie bosko?!
Porozmawiajmy o m czyznach staro ytnych. Kim był prawdziwy m czyzna w staro ytno ci?
- To wielki wojownik, człowiek o czułym sercu. Potrafił zabi , ale i pi knie kocha . Dla mnie prawdziwy m czyzna to
Achilles. Ale zwyci zc w tej kategorii jest jednak Odyseusz. O tak, Odyseusz! To jest dopiero m czyzna! Człowiek
niesłychanej wytrwało ci i przemy lno ci, wierny swojej ojczy nie, onie, ideałom. Moim zdaniem taki powinien by
prawdziwy m czyzna. Czy ja uto samiam si z Odyseuszem? Mam jego wytrwało , to na pewno, wierno równie .
Odyseusz był seksowny?
- Z pewno ci ! A je eli ju znów wracamy do seksu, to ró nica mi dzy chrze cija skim pojmowaniem seksu a
pojmowaniem staro ytnym była taka, e chrze cija stwo uznawało uprawianie seksu za grzeszne, za staro ytno
uznawała, e uprawianie seksu jest wielk zasług . Staro ytny seks był otwarty, czysty, radosny. Dla bogów był rzecz
najzupełniej naturaln , a niektórzy z nich kochali przecie inaczej. Tu przykład Zeusa, który porywa Ganimedesa... Dla
rozmowy intelektualnej?
Uwa am, e m czyzna, nawet tak stary jak ja, powinien umiej tnie dozowa trzy rzeczy: kobiety (dobrze robi na
kr enie), ksi ki (dobrze wicz umysł) i alkohol. Co wi cej, im człowiek starszy, tym bardziej bezkarny mo e w tym
wszystkim by . Przecie to lekarstwa! Podkre lam jednak: wa ny jest umiar, bo jak si go nie stosuje, to mo na zosta
albo alkoholikiem, albo erotomanem. Albo, co gorsze, jednym i drugim.
Czy robiły na panu wra enie wyj tki ze staro ytnej literatury erotycznej?
- Nie, chyba nic takiego nie pami tam. Owszem, doceniałem opisy innego rodzaju kontaktów damsko-m skich (tych
mniej cielesnych). Doceniałem, poniewa czasem si przydawały. Były czym w rodzaju podpowiedzi, wi c nie
musiałem podpytywa kolegów, wydawa pieni dzy na poradniki z tego zakresu. Z seksu raczej nie czyniłem jakiego
tabu. Zawsze uwa ałem, e jak jest okazja i pi kne okoliczno ci, to trzeba pozwoli działa naturze. Dokładnie tak
my leli staro ytni. To było pi kne w tej epoce: rado seksu, rado ciała, rado demokracji, rado odkrywania wiata.
Uwa am, e to najszlachetniejszy kanon na wiecie. Wracaj c do obscenicznych tekstów - te mo na spotka u
Marcjalisa, ale on był satyrykiem.
http://wyborcza.pl/2029020,76842,8360177.html 2014-06-23
Odyseusz, to jest m czyzna! Page 3 of 3
Skoro pan jest taki rozmiłowany w kulturze antyku, to jak si pan o wiadczał? Jako tak w wersji antycznej?
- Klasycznie. Ale nie w rozumieniu "antycznie". Przyjechałem do matki mojej przyszłej ony z kwiatami, padłem na
kolana i powiedziałem wszystko to, co powinienem powiedzie . Było tak, jak miało by . I nasze mał e stwo jest trwałe,
pi kne. Musz pani powiedzie , e równie trwałe były mał e stwa zawierane w staro ytno ci, mimo e Rzymianie mieli
niesłychan łatwo w zdobyciu rozwodu. Mał e stwo było czym w rodzaju bardzo prywatnej umowy, która była tak
skonstruowana, e łatwo dało si j rozwi za . Wszelkie trudno ci dotyczyły jedynie maj tku, i to tylko wtedy, gdy był on
poka ny. Ale i przed tym potrafiono si zabezpieczy , spisuj c intercyz , co było rzecz dosy powszechn .
Paradoksem jest to, e mimo tej łatwo ci rozwodzenia si rozwodów było naprawd niewiele. By mo e dlatego, i
ludzie mieli wiadomo , e skoro mog ukochanego tak łatwo i szybko straci , to bardziej o t miło musz dba .
A jakim jest pan mał onkiem?
- Wydaje mi si , e jestem bardzo mało m skim mał onkiem. Nie prowadz samochodu, nie umiem robi tych
wszystkich domowych rzeczy, które powinien robi m czyzna - przykr ci , wymieni , naprawi , zalutowa . Zdolno ci
technicznych nie mam adnych. Wi c moja ukochana ona to ocean cierpliwo ci.
Mój m te nie ma prawa jazdy, a zapewniam pana, e jest m ski jak diabli.
- A, to prosz go serdecznie pozdrowi ode mnie. I, drogie dziecko, gratuluj .
Czego pan ałuje jako m czyzna?
- e nie udało mi si spłodzi córki (mam dwóch wspaniałych synów). ałuj te , e nie kupiłem wielu ksi ek, które ju
miałem w r ce i w ko cu si rozmy lałem. Nie ałuj natomiast, e nie wdawałem si w romanse, a były okazje... I jako
poseł, i jako minister. ycie w Warszawie nieustaj co stwarza tego typu mo liwo ci. Drogie dziecko, mo e i miałbym
wi cej wra e i dozna , nie chciałem jednak komplikowa ycia sobie i innym. Ale przede wszystkim nie chciałem urazi
mojej ony ani te sprawi jej bólu. Te doznania i wra enia nie były warte tej ceny. Na pewno te bałem si tych
komplikacji i to z cał pewno ci był pewien rodzaj tchórzostwa, a tchórzostwo nie jest m skie...
Ale wierno tak.
- Wierno jest wr cz superm sk spraw . Bardzo kocham moj on , wiele jej zawdzi czam. Mam wobec niej dług
niespłacalny - dwa razy uratowała mi ycie.
Bogowie za uratowali mnie przed popełnieniem wielu głupstw, bardzo im za to dzi kuj . Mo e si pani dziwi, e ja tak
ci gle o tych bogach i e mówi o sobie w pierwszej osobie liczby mnogiej - "my, staro ytni", ale musi pani wiedzie , e
ja naprawd jestem potomkiem staro ytnych i kocham t epok . W niej wszystko było poukładane, nic nie było fałszywie
skromne albo fałszywie nieskromnie. Wi c kim ja wła ciwie jestem? - mo e si pani zastanawia . Jestem
chrze cija skim poganinem.
Słyszałam anegdot o panu. Wracał pan kiedy do domu z paczk pod pach i spotkał pan znajomego, który
pyta co to. Pan na to, e gronostaje dla ony. Znajomy był pod wra eniem, e kupił pan onie futro, a pan
sprostował, e nie futro, tylko ksi k o gronostajach. Hojny to pan nie był.
- Jestem po krakowsku finansowo wstrzemi liwy. W naszym profesorskim gronie mamy taki zwyczaj, e co tydzie
inny z nas stawia koniak dla wszystkich, i kiedy przyszła moja kolej, to...
Kupił pan ksi k o koniakach?
- Sk d pani wiedziała?!
Intuicja.
- Ale obiecuj , e kiedy zaprosz pani na kaw , to za t kaw zapłac . I mo e pani o tym napisa .
Napisz . B dzie jak zobowi zanie.
- A niech tam!
***
prof. Aleksander Krawczuk - urodził si w 1922 r. w Krakowie; w 1949 r. uko czył studia na Wydziale Filozoficzno-
Historycznym Uniwersytetu Jagiello skiego, tam podj ł prac naukow w Zakładzie Historii Staro ytnej, w 1985 r.
uzyskał tytuł profesora. W latach 1986-89 był ministrem kultury w rz dach Zbigniewa Messnera i Mieczysława
Rakowskiego. Był posłem na Sejm I i II kadencji (SLD). Jest autorem wielu ksi ek o historii staro ytno ci (w tym
słynnego "Pocztu cesarzy rzymskich"), a tak e programów telewizyjnych.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl - http://wyborcza.pl/0,0.html Agora SA
http://wyborcza.pl/2029020,76842,8360177.html 2014-06-23


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Aleksander Krawczuk Herod nie był takim złym królem [2013 Artykuł]
Aleksander Krawczuk Petroniusz Oskar Wilde czasów Nerona [2001 Artykuł]
2010 artykul MAPOWANIE PROCESOW Nieznany
John Freeslow Fizyka życia Inspiratorzy Prof M Mazur [2010, Artykuł]
Aleksander Krawczuk O pożytkach ze znajomości kultury antycznej [2003 Rozmowa]
Ruszyła kampania wyborcza (12 02 2010)
2010 Logistyka w ZK artykuł Grocki UE
Wzor wywiadu Aleksandra Krauze, gr 1 2
artykuł Sport Plus Infrastruktura nt lodowiska całorocznego bez chłodzenia 10 2010
2009 2010 rejon
ARTYKUŁY ZWIĄZEK DYLEMATY WYBORU
Instrukcja F (2010)
Opowiadania Erotyczne darmowe opowiadania erotyczne, fantazje artykuły59

więcej podobnych podstron