Sierpowski Historia powszechna XX w Związek Radziecki


ZSRR - między izolacjonizmem, globalną polityką
r stalinowską czystką
Rozwój stalinizmu
Dość zgodnie przyjmuje się rok 1929 za początek nowego etapu w dziejach
bolszewickiej Rosji. Na tym pełnym kontrastów obszarze rok ów stanowił ważne
ogniwo w procesie zmian, które zaciążyły nie tylko na losach obywateli tego pań-
stwa, ale odbiły się piętnem na dziejach Europy i świata. Rozległość ZSRR, liczą-
cego 170 mln ludzi i rozciągającego się na obszarze 22 mln km2 (ponad 55 azy
WlęCSZyTri OaOiSki,bardzo szybkie i gruntowne zmiany gospodarcze oraz prze-
konanie o budowie ustroju otwierającego przed cywilizacją świetlaną przyszłość
- współkształtowały rozwój radzieckiej polityki globalnej. Zakładała ona, że bez
ZSRR nie będzie możliwe rozwiązywanie jakichkolwiek problemów - ani Europy,
ani Azji, ani świata. Eksponując swą pokojową politykę, dokumentowaną udzia-
łem w konferencji rozbrojeniowej czy też tzw. protokołem Litwinowa w sprawie
natychmiastowego wprowadzenia zasad paktu Brianda - Kellogga (1929 r.) - przy-
ZSRR - STALIlVIZM 227
stąpiono w ZSRR do gruntownej przebudowy gospodarki. Wielkie eksperymenty
w tej dziedzinie położyły się cieniem katastrofalnej dla milionów ludzi przymuso-
wej kolektywizacji wsi i klęską głodu, który dotknął dziesiątki milionów ludzi,
także zamieszkujących urodzajne ziemie Ukrainy. Pozbawieni swych gospodarstw
chłopi stali się siłą roboczą przyśpieszonej industrializacji, zaprogramowanej
w pięcioletnich planach. Pierwszy plan, rozpoczęty w 1929 r., zrealizowano jako-
by na rok przez terminem, co stało się powodem niesłychanie bńczucznych wy-
powiedzi na temat możliwości gospodarki radzieckiej.
Niemniej jednak szeroki dostęp do oświaty, nauki i kultury dawał pierwsze
owoce i stwarzał podstawy do traktowania ZSRR jako największego ośrodka no-
wej cywilizacji naukowo-technicznej. Globalizm myślenia i działania radzieckie-
go uwidaczniał się w przekonaniu, że jedynym rywalem i konkurentem godnym
rozmachu, skali i tempa zmian są tylko Stany Zjednoczone. Dlatego chętnie i na-
gminnie posługiwano się liczbami świadczącymi o tym, że niegdyś wielki dystans
dzielący te państwa (nie utrzymujące ze sobą do jesieni 1933 r. stosunków dyplo-
matycznych) kurczy się, co oczywiście potwierdzało obowiązującą w ZSRR dok-
trynę, że godziny imperialistycznych państw w ogóle, a Stanów Zjednoczonych
w szczególności są policzone.
Biorąc za podstawę rok 1932 (1932 r. = 100), produkcja ZSRR w 1938 r. wynosiła
258, wyprzedzając w swej dynamice inne mocarstwa: Francję (108), Wielką Bryta-
nię (143), Stany Zjednoczone (153) i Niemcy (211). Poważnie wzrósł też tzw. względ-
ny potencjał wojenny, który w 1937 r. był równy Niemcom, o połowę większy od
brytyjskiego i ponad trzy razy większy od francuskiego. Wydatki roczne ZSRR na
zbrojenia w latach trzydziestych zbliżały się do 3 mld funtów szterlingów, pod-
czas gdy Francji i Wielkiej Brytanii razem wziętych wyniosły 2,3 mld. Pod tym
względem palmę pierwszeństwa dzierżyły Niemcy z sumą 3,5 mld funtów. Dane
te pokazują stopień obciążenia gospodarki państw totalitarnych wydatkami zbro-
jeniowymi.
Warto nadmienić, że wszystkie te państwa razem wzięte, a więc Francja, Niemcy,
Wielka Brytania i ZSRR dysponowały w 1937 r. potencjałem wojennym (czyli mocą
przemysłową możliwą do wykorzystania w razie wojny) równym potencjałowi
Stanów Zjednoczonych.
Wszechobecna w ZSRR propaganda przypominała przy każdej okazji dziesię-
ciokrotny przyrost globalnej produkcji przemysłowej w ZSRR osiągnięty w latach
trzydziestych. Wiele gigantycznych przedsięwzięć, op. hydroenergetycznych czy
irygacyjnych, zmieniało oblicze całych regionów. Nie można jednak pomijać fak-
tu, że zmiany te dokonywały się w kraju niezmiernie zacofanym, rozwijającym się
ekstensywnie, bez liczenia się z kosztami produkcji. Osławiony ruch stachanow-
ski był wyrazem świadomej i słusznej walki o maksymalne wykorzystanie ma-
szyn, urządzeń i ludzkiej pracy. Brak dbałości o środki produkcji oraz niesłychane
marnotrawstwo pomniejszały jednak ekonomiczną efektywność większości przed-
sięwzięć, nad którymi dominował propagandowy szyld.
W miarę adekwatny do stanu rzeczywistego obraz gospodarki radzieckiej uzy-
skuje się przeliczając wielkość produkcji w stosunku do liczby mieszkańców. Przyj-
mując za podstawę produkcję surówki żelaza, co tradycyjnie służy jako wskaźnik
mocy produkcyjnej, okazuje się, że jej produkcja w 1937 r. wyniosła w ZSRR 86 kg
228 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
na osobę, podczas gdy w Wielkiej Brytanii 183, a w Stanach Zjednoczonych - 292
kg. To pokazuje skalę zapóźnień pozostających do nadrobienia.
Nieporównywalna jest w ogóle sytuacja w rolnictwie obu tych państw. Pamię-
tając, że rolnictwo radzieckie rozwijało się od bardzo prymitywnego stanu, rozu-
mieć należy to, że każda maszyna zastępująca sochę i człowieka w pracach polo-
wych stawała się powodem do świętowania i dumy. Pół miliona traktorów
w końcu okresu międzywojennego, dość intensywnie zresztą wykorzystywanych,
porównywano do 700 traktorów będących w użyciu w 1920 r. Owe pół miliona
traktorów, to jednak czterokrotnie mniej niż w USA, to jeden traktor na 100 pra-
cowników rolnych, piętnaście razy mniej niż w tym samym czasie w rolnictwie
amerykańskim.
Dokonująca się zmiana relacji między Stanami Zjednoczonymi a ZSRR, uwień-
czona nawiązaniem stosunków dyplomatycznych w listopadzie 1933 r., była skut-
kiem splotu wielu elementów, wśród których istotną rolę odegrała chęć wykorzy-
stania przez prezydenta Roosevelta realizującego program "nowego ładu" rosyj-
skich rynków zbytu. Nie mniejsze znaczenie miała tu zmiana sytuacji międzyna-
rodowej, wyrażająca się rozwojem agresji Japonii w Azji, a następnie pogłębiają-
cymi się kontaktami Japonii z Rzeszą. Spowodowało to nie tylko zasadniczą zmia-
nę strategicznego położenia USA, ale wzmogło także zainteresowanie Ameryka-
nów sprawami międzynarodowymi, wśród których problemy Dalekiego Wscho-
du zajmowały znacznie wyższe miejsce niż wydarzenia europejskie. Splot zazę-
biających się zależności, w których każdy kalkulował zyski własne, a straty i prze-
graną konkurentów, dobrze ilustruje wypowiedź Hitlera, zanotowana przez
Goebbelsa w dzienniku pod datą 9 czerwca 1936 r. "Japonia przetrzepie skórę
Rosji. Kolos ten zachwieje się. A później wybije nasza historyczna godzina".
W całym ówczesnym świecie - czy to w formie akademickich prognoz, ka-
wiarnianych dysput bądź sztabowych "gier wojennych" - brano pod uwagę i za-
kładano możliwość lub konieczność zgniecenia bolszewizmu w Rosji. Problem
ten był trwałym elementem międzywojennej rzeczywistości. Każdy lub niemal
każdy ruch jakiegoś państwa względem ZSRR wywoływał wzmożone zaintereso-
wanie i poruszenie. Związek Radziecki nie miał w ówczesnym świecie nie tylko
"państwowych" przyjaciół, ale nawet sojuszników. Najbliższe stosunki utrzymy-
wał z Republiką Weimarską, uprawiając tzw. politykę rapallską. Korzystali na niej
obaj partnerzy. Dla Niemiec najważniejsza była sekretna współpraca wojskowa.
Rapallski szach" tracił znaczenie w miarę zbliżania się do władzy w Niem-
"
czach ultraprawicy, choć nie zszedł do lamusa historii. Hitler jako kanclerz
III Rzeszy stał się pierwszym, niekwestionowanym przywódcą antybolszewickie-
go bloku. Dał temu wyraz Pius XI w rozmowie z polskim ambasadorem przy
Watykanie 9 marca 1933 r., o czym informował Władysław Skrzyński w "ściśle
tajnym" raporcie "do rąk własnych Pana Ministra". Była to sygnalizowana już
wcześniej ambasadorowi Skrzyńskiemu przez kardynała Pizzardo (sekretarza sta-
nu do spraw nadzwyczajnych w Sekretariacie Stanu) możliwość współpracy
na tej samej linii tamowania komunizmu" przez Piłsudskiego, Mussoliniego
"
i Hitlera. Pius XI chwalił Hitlera przed Skrzyńskim za "osobiste męstwo", jako
polityka gotowego w razie potrzeby nie cofnąć się "przed szlachetną ofiarą wła-
snego życia". Papież wspominając, że bolszewicy chcieli go zabić, powiedział, iż
ZSRR - STALINIZM
"niebezpieczeństwo, które grozi Hitlerowi, jest o wiele większe, gdyż z Moskwy
łatwiej dostać się do Berlina niż do Rzymu".
Utrzymujące się antykomunistyczne zaangażowanie Watykanu, udokumento-
wane w encyklice Quadragesimo anno opublikowanej 15 maja 1931 r., miało tym
mocniejsze podstawy, że Związek Radziecki był państwem ateistycznym, walczą-
cym z religią. Cerkwie i kościoły były najczęściej niszczone poprzez zmianę ich
funkcji - stawały się ośrodkami kultury (często ateistycznej), salami widowisko-
wymi, magazynami. Miejsce wszystkich, jakże licznych i różnych w tym państwie
religii i wierzeń miało zostać zajęte przez nową, komunistyczną wiarę, mającą
własnych bogów. Obok deifikowanego przez propagandę Lenina zaczął się też
pojawiać Stalin. Jednym z etapów procesu nazwanego później kultem jednostki
były obchody 50-lecia urodzin Stalina w grudniu 1929 r. (był dziesięć lat starszy
od Hitlera). Upamiętniano ten fakt na różne sposoby, w tym także przemianowy-
waniem nazw kolejnych ulic, placów, miast. Do Stalingradu, nazwanego tak już
w 1925 r. Carycyna, doszedł teraz Stalinabad - poprzednio Duszanbe.
Pierwszoplanowa rola Stalina w państwie i rządzącej w nim monopartii za-
znaczyła się banicją Lwa Trockiego, największego oponenta i rywala. Był to dra-
matyczny, choć wcale nie skrajnie tragiczny epizod w dziejach walki o władzę I
w ZSRR. Ciążący nad państwem zbrodniczy geniusz Stalina umacniał się dzięki
stosowanej na masową skalę polityce terroru. Rozwijający się stalinizm był w paw- I
nej części produktem kultury Wschodu, podważającej europejski system wartości `
z jego eksponowaną rolą jednostki. Tytuły Stalina, op. Wielki Nauczyciel (Effen
dl), były przykładowo w kulturze tureckiej także oznaką szacunku, podobnie jak
uważanie mędrca za osobę świętą. Bardziej wnikliwi biografowie wskazują, że
Stalin będąc przywódcą ludów turkoidalnych i Tatarów przejął niektóre elementy
ich kultury społecznej i tradycji, które uznał za przydatne w sprawowaniu wła-
dzy. Oczywiście Stalin, który był Gruzinern, stał się przede wszystkim radzieckim
przywódcą, coraz bardziej niekwestionowanym liderem, stojącym ponad organa-
mi państwa i wszelkimi innymi osobami. Każda z tych osób stojąca wyżej w ja-
kimś sensie decydowała za pozostałe, stojące na niższym szczeblu hierachii. Stalin
potrafił równocześnie być podziwianym i wywołującym paniczny strach. Otocze-
nie wielbiło jego rozum, intuicję i nieomylność odnoszącą się do różnych dziedzin
życia publicznego, prywatnego, osobistego; jego zdanie w każdej sprawie miało
rozstrzygające znaczenie. Posłuszeństwo wymuszał imając się wszelkich metod,
które uważał za konieczne i skuteczne w realizacji postawionego sobie celu. Bliscy
mu ludzie mówili, że był "bez serca". Ludzkie odruchy przysłaniała mu obsesja
budowy silnego, scentralizowanego państwa, zdolnego przeciwstawić się każdej
ewentualności wymyślonej przez wrogo usposobione mocarstwa. Chorobliwa
podejrzliwość prowadziła do tego, że wszędzie dostrzegał dwulicowców, szkod-
ników, szpiegów, a zwłaszcza "wrogów ludu"; określenie "wróg ludu" umożli-
wiało oskarżenie każdego...
Stalin nie przestawał wierzyć w skonfliktowanie państw kapitalistycznych,
a nawet wojnę między nimi. Każdy dysonans otwierający taką perspektywę był
analizowany w Moskwie z najwyższą uwagą. Nie stroniono też tam od intryg
i inicjatyw mogących oddziaływać na pożądany kierunek zmian w państwach
mających w jakimś obszarze stosunki konfliktowe.
230 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
Komintern i polityka zagraniczna ZSIZR
Na temat radzieckiego divide et impera krążyły legendy. Były one o tyle uzasad-
nione, że państwo radzieckie niewątpJiwie wspierało także finansowo różne bli-
skie mu ruchy społeczno-polityczne. Problem ten dotyczył wielu obszarów i dzie-
dzin. W Moskwie uznano op. że ewentualna utrata kolorui przez mocarstwa im-
perialistyczne przyspieszy ogóJny kryzys kapitalizmu i wzmocni walkę klasową
w metropoliach. Ponadto ruch wyzwoleńczy w.koloniach nie tylko miał powięk-
szyć trudności metropoJii, ale także wzmocnić konflikty wewnętrzne między zwo-
lennikami i przeciwnikami kolonializmu. Umożliwić to z kolei miało tworzenie
całkowicie nowych bloków politycznych, dezorganizujących istniejący na świecie
układ sił.
Dla realizacji tych planów w globalnej polityce rząd Związku Radzieckiego
bez żadnego skrępowania wykorzystywał aparat III Międzynarodówki. Organi-
zacja ta, określana jako najbardziej bolszewicka z bolszewickich, upowszechniała
hasła mające związać ludzi o poglądach lewicowych ze Związkiem Radzieckim,
pokazywanym jako państwo przyszłości, rządzone przez najszersze warstwy spo-
łeczne - robotników i chłopów - i w interesie tych warstw. 4V ideologii Kominter-
nu komuniści występowali jako naturalni przywódcy każdego narodu, ponieważ
mieli najlepiej opracowaną strategię, zmierzającą - wedle maksymalnie uprosz-
czonej formuły - do odebrania bogatym ich bogactwa i przekazania go do dyspo-
zycji potrzebującym. Szczególna rola marksizmu-leninizmu polegała wówczas na
tym, że wśród kilkuset tysięcy komunistów świata popularyzowała WKP(b) i Sta-
lina jako jedynie słuszne drogowskazy. Przekonanie o osaczeniu państwa radziec-
kiego, co było jednym z komunistycznych dogmatów, powodowało, że aparat III
Międzynarodówki stawał się instrumentem poJityki i wywiadu ZSRR. Było to tym
silniej zespolone, iż jedną z najważniejszych baz międzynarodowej działalności
Kominternu były radzieckie ambasady, poselstwa i misje handlowe, gdzie pra-
cownicy tego aparatu spełniali zwykle drugorzędne funkcje - kierowników kan-
celarii, referentów biura prasowego, nieraz kierowców. Ich aktywność była zakon-
spirowana, choć oczywiście kierownik danej placówki był o tym powiadomiony.
Różni agenci - czy to Kominternu, czy rozmaitych sekretnych służb - współtwo-
rzyli mniej lub bardziej zwartą siatkę propagandowo-agitacyjną, której funkcje
zmieniały się w zależności od potrzeb i możliwości. Rozgraniczenie działalności
typowo szpiegowskiej od służby w interesie pierwszego państwa robotniczego na
świecie było w praktyce trudne, często wręcz niemożliwe.
Sytuacja taka była powodem licznych zatargów o charakterze politycznym,
prowadzących nawet do zrywania stosunków dyplomatycznych. Towarzyszyły
temu komplikacje z powodu uprawianej przez działaczy Kominternu propagan-
dy komunistycznej, nawołującej do zmiany ustroju czy obalenia rządu w drodze
powstania zbrojnego. Radziecki komisariat spraw zagranicznych konsekwentnie
twierdził, że nie może ponosić odpowiedzialności za działalność w państwach
trzecich ludzi powołujących się na inspirację organizacji międzynarodowej, która
dotyczy ZSRR tylko przez fakt posiadania siedziby w Moskwie. Organizacja ta
była zawsze przedstawiana na zewnątrz jako nie mająca z władzami Związku
ZSRR - STALINIZM 231
Radzieckiego żadnych afiliacji. Kiedy indziej protestującym dyplomatom tłuma-
czono op., że zobowiązanie do rezygnacji z wrogiej propagandy nie może ozna-
czać rezygnacji z prawa do oświetlania sytuacji w jakimś państwie przez niezależ-
ne od rządu organizacje międzynarodowe lub wydawane przez nie organy praso-
we. Niejednokrotnie też podkreślano, że ludzie radzieccy uważają za swój huma-
nistyczny obowiązek informowanie innych społeczeństw o zaletach ustroju reali-
zowanego w ich kraju, co widać w odnoszonych na różnych polach sukcesach -
pełnym zatrudnieniu, powszechnym dostępie do oświaty, nauki, kultury i ochro-
ny zdrowia.
Znakomitym towarem eksportowym była nowa konstytucja, wprowadzona
w życie w grudniu 1936 r. i uznana za arcydzieło hipokryzji politycznej. Zawierała
ona wiele jak najbardziej słusznych i trafnych, z demokracji płynących uregulo-
wań. Cały szkopuł w tym, że nie miała ona w życiu przeciętnego obywatela żad-
nego znaczenia i zupełnie nie przystawała do będącego już w rozkwicie terroru.
Zadziwiające, jak bardzo świat nie chciał interesować się tą sprawą. Wiele osób
odwiedzających ZSRR posługiwało się po powrocie do swoich krajów opisami
sytuacji w państwie radzieckim wykreowanymi przez propagandę podającą pla-
ny za rzeczywistość. Przykładów takich tekstów pisanych przez sławnych i za-
cnych ludzi jest mnóstwo. Wiele z nich daje obraz dokładnie zafałszowany, będą-
cy świadectwem lichej przenikliwości ich autorów. Z drugiej strony ocena syste-
mu radzieckiego była przez lata obarczona piętnem przekonania, że zrodził się on
w wyniku protestu mas ludowych, a więc miał demokratyczną sankcję.
Pewnej grupie intelektualistów, a nawet polityków Związek Radziecki podo-
bał się jako najbardziej zdecydowana siła walcząca z rozlewającym się po Europie
nacjonalizmem, później faszyzmem. Wychwalano więc eksperyment radziecki
i broniono go przed "pochopnymi" oskarżeniami, a nawet zamykano oczy na ewi-
dentne zbrodnie. W tym duchu wypowiadali się m. in. Andre Malraux i Bertolt
Brecht. Bernard Shaw w opublikowanej w Londynie w 1931 r. księdze The Rationa-
lization ot Russia wspominał op. o skutecznej resocjalizacji kryminalistów, którzy
po odbyciu kary nie chcieli opuścić obozu: "o ile mogłem się przekonać, skazani
mogą pozostać w obozie tak długo, jak chcą". W innym miejscu Shaw, podróżują-
cy po ZSRR w towarzystwie lady Astor, napisał, że Stalin zdołał dostarczyć
na rynek wielkie ilości wszelkich dóbr, co "dziesięć lat temu wydawało się nie-
możliwe. Kłaniam mu się za to nisko". Były też sytuacje kuriozalne. W Stanach
Zjednoczonych przyznano jakże prestiżową nagrodę Pulitzera korespondentowi
"
New York Timesa" w Moskwie, Walterowi Duranty, który prywatnie rozpowia-
dał o milionach ofiar głodu w ZSRR w latach 1932-1933, ale niczego na ten temat
nie napisał. Była to więc nagroda za milczenie.
Wśród powodów tej przygnębiającej sytuacji było zawsze duże zainteresowa-
nie (o czym stale trzeba pamiętać) niezmierzonym rynkiem radzieckim. Był on
tym bardziej atrakcyjny w warunkach kryzysu światowego, jeśli zważymy kon-
trast między olbrzymimi trudnościami całej gospodarki kapitalistycznej a gospo-
darczo się rozwijającym Związkiem Radzieckim. Kwestie te korespondowały
z rosnącym zainteresowaniem ZSRR jako partnerem w polityce międzynarodo-
wej. W 1929 r. zostały przywrócone zerwane dwa lata wcześniej stosunki dyplo-
matyczne z Wielką Brytanią (sprawa ARCOS) oraz nawiązane stosunki z Grecją.
232 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
W tymże samym roku państwa sąsiedzkie pozytywnie odniosły się do propozycji
Litwinowa, aby bez czekania na ratyfikację paktu Brianda - Kellogga uznać go za
obowiązujący. Pozycja międzynarodowa ZSRIZ rosła w związku ze zbliżającym
się terminem rozpoczęcia obrad konferencji rozbrojeniowej, kiedy to politycy ra-
dzieccy występowali jako najbardziej nieprzejednani rzecznicy programu po-
wszechnego i całkowitego rozbrojenia, bardzo popularnego i nośnego społecznie.
Nie bez znaczenia były też ruchy wojsk japońskich na Dalekim Wschodzie wy-
mierzone przeciwko Chinom oraz Mongolii, co czyniło propagandę pacyfistyczną
ZSRR dodatkowo prawdopodobną. W ten nurt szerszych tendencji wpisały się
pakty o nieagresji podpisane przez ZSRIZ w 1932 r. z Finlandią, Łotwą, Estonią,
Polską i Francją. Podjęto też próbę zamknięcia sporów z Bułgarią, Jugosławią
i Rumunią oraz nawiązania z nimi stosunków dyplomatycznych.
W procesie tym szczególnie ważną rolę odegrało zbliżenie radziecko-francu-
skie. W podpisanym 29 listopada 1932 r. pakcie o nieagresji oba państwa zobowią-
zały się, że nie będą ingerowały w sprawy wewnętrzne. Dyplomacja radziecka
interpretowała ten zapis jako swój sukces, dezawuujący działające we Francji or-
ganizacje białogwardyjskie. Francuzi z kolei sądzili, że uchroni to ich kraj od infil-
tracji propagandy kominternowskiej, o tyle ich ambarasującej, że lewica francuska
była stosunkowo silna, a nieprzezwyciężalny gdzie indziej konflikt między socja-
listami i komunistami miał tam łagodniejsze kontury.
Na zbliżenie francusko-radzieckie oddziaływała nie tylko sytuacja w Niem-
czech zdominowanych marszem hitleryzmu do władzy, ale także nasilająca się
walka między francuską lewicą i prawicą. Wybory w maju 1932 r. wygrała lewica
- socjaliści i radykałowie. Ugrupowania te nie zdołały jednak stworzyć stabilnych
rządów, które zmieniały się w cyklu półrocznym, właściwym zresztą dla między-
wojennych dziejów Francji. Prawicowe organizacje, o nacjonalistycznym (op.
"Action Franęaise") lub faszystowskim (op. "Croix de Feu" - Krzyże Ogniowe)
charakterze, odwołujące się do demagogii zaczerpniętej także od Włochów i Niem-
ców, podjęły w lutym 1934 r. próbę puczu. Bezpośrednią przyczyną powstałego
wówczas wzburzenia społecznego, wykorzystanego przez prawicowe "ligi repu-
blikańskie", była wielka afera korupcyjna związana z osobą Alexandra Stavisky-
'ego. Na przełomie lat 1933-1934 wstrząsnęła ona życiem publicznym Francji, wska-
zując na korupcję polityków najważniejszego szczebla. Smierć aferzysty podczas
aresztowania wzmogła plotki, że został zastrzelony przez policję dla zatarcia śla-
dów jego powiązań z ludźmi z rządu. Pod wpływem antyrządowych demonstra-
cji, 28 stycznia 1934 r. rząd Camille Chautempsa podał się do dymisji. Nie zlikwi-
dowało to jednak napięcia, które przerodziło się w krwawe rozruchy wywołane
marszem 6 lutego prawicowych bojówkarzy pod gmach parlamentu. O intensyw-
ności starć z policją świadczy liczba 20 ofiar śmiertelnych. Decydujące znaczerue
w likwidacji prawicowego zagrożenia miała masowa akcja protestacyjna zorgani-
zowana przez socjalistów, komunistów i klasowe związki zawodowe 12 lutego
1934 r. Premierem "rządu rozejmu" został były prezydent Gaston Doumergue.
Wydarzenia te przyczyniły się do wzrostu autorytetu francuskiej lewicy, która
zdołała przezwyciężyć animozje dzielące dwa główne człony tego ruchu - socjali-
stów i komunistów. Wyrazem tego był "sojusz przeciw faszyzmowi i wojnie" za-
warty 27 lipca 1934 r. Fakt, że niespełna miesiąc później podobne porozumienie
ZSRR - STALINIZM 233
zawarli w Brukseli emigranci włoscy, nadawał tym wydarzeniom szerszy wy-
miar.
Zmiany te miały swe źródło w sytuacji międzynarodowej. Za "pierwszą zdo-
bycz" rządu kanclerza Hitlera uznawano w 1933 r. zmianę stosunku ZSRR do
systemu wersalskiego oraz jego filaru - Ligi Narodów. Francja, a personalnie mi-
nister Barthou okazał się głównym orędownikiem i promotorem wstąpienia ZSRR
do Ligi. Inicjatywa ta miała kilku zdecydowanych przeciwników. Wśród nich była
op. Szwajcaria, nie mająca stosunków dyplomatycznych z ZSRR z powodu nie
uregulowanej sprawy zabójstwa na jej terytorium radzieckiego dyplomaty Wacła-
wa Worowskiego. Argentyna, Belgia, Holandia i Portugalia zgłaszały pretensje
o charakterze finansowym w związku z nacjonalizacją dóbr ich obywateli po re-
wolucji bolszewickiej; katolicka Irlandia protestowała przeciwko zakulisowym me-
todom negocjacji, ale faktycznie chciała doprowadzić do dyskusji na temat wolno-
ści sumienia w ZSRR. Przedłużające się negocjacje doprowadziły jednak do pozy-
tywnej konkluzji i wystosowania zaproszenia do ZSRR przez 30 państw członków
Ligi, aby wstąpił on do tej organizacji, "... zważywszy, że misja utrzymania i zor-
ganizowania pokoju, która stanowi zasadnicze zadanie LN, wymaga współpracy
ogółu państw". W dwie godziny po wysłaniu zaproszenia do Genewy przysfła
pozytywna odpowiedź.
W głosowaniu, które odbyło się 18 września 1934 r., przeciwko wstąpieniu
były Szwajcaria, Portugalia i Hiszpania, a wstrzymały się od głosu Argentyna,
Belgia, Kuba, Luksemburg, Panama, Peru i Wenezuela. Zwraca uwagę uwidocz-
niona w tym głosowaniu niechęć do ZSRR ze strony państw Ameryki Łacińskiej.
W latach dwudziestych stosunki dyplomatyczne z ZSRR nawiązały tylko Meksyk
i Urugwaj, a handlowe miały Argentyna i Chile. W kolejnej dekadzie Związek
Radziecki był w Ameryce Łacińskiej dyplomatycznie nieobecny. Urugwaj zerwał
stosunki na początku 1936 r.
Fronty ludowe
Wśród powodów pogorszonych stosunków ZSRR z innymi państwami w 1935 r.
wymienić trzeba obrady VII Kongresu Międzynarodówki Komunistycznej.
W Moskwie w dniach 25 lipca - 25 sierpnia obradowało 513 delegatów reprezen-
tujących 65 partii komunistycznych i organizacji sympatyzujących z Kominter-
nem. Podczas obrad podano, ze Kongres reprezentuje ponad 3 mln komunistów,
w tym 785 rys. działających poza ZSRR. Od ostatniego Kongresu, który odbył się
w 1928 r., liczba członków wzrosła mniej więcej o połowę.
Zasadniczy referat pl. "Ofensywa faszyzmu i zadania Międzynarodówki Ko-
munistycznej w walce o jedność klasy robotniczej przeciwko faszyzmowi" wygło-
sił nowy sekretarz generalny Komitetu Wykonawczego, bułgarski internacjonał
Georgi Dymitrow. Faszyzm niemiecki uznany został za "oddział szturmowy mię-
dzynarodowej kontrrewolucji [...] inicjatora krucjaty na Związek Radziecki - wiel-
ką ojczyznę ludzi pracy na całym świecie". Naczelnym hasłem Kongresu była kon-
centracja wysiłków na tworzeniu jednolitego frontu ludowego, opartego na szero-
kiej bazie społecznej, a więc łączącego nie tylko robotników i chłopów, ale także
234 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
rzemieślników i inteligencję, dla przeciwstawienia się ofensywie faszyzmu i za-
pobieżenia wojnie. "Nie jesteśmy anarchistami - mówił Dymitrow - i nie jest nam
obojętne, jaki ustrój polityczny istnieje w danym kraju: czy dyktatura burżuazyjna
w formie burżuazyjnej demokracji z najbardziej chociażby okrojonymi prawami
i wolnościami, czy też dyktatura w jawnie faszystowskiej formie".
Komuniści w świetle uchwał przyjętych przez VII Kongres zrewidowali jeden
ze swych dogmatów, że tylko i wyłącznie oni są reprezentantami interesów klasy
robotniczej, a głoszone od dawna hasło jednolitego frontu należy rozumieć jako
przyłączenie się socjalistów i związkowców do walki prowadzonej pod komuni-
stycznym przywództwem. VII Kongres zmieniał więc obowiązującą od 1925 r.
i potwierdzoną przez VI Kongres MK w 1928 r. tezę, że socjaldemokraci i faszyści
to ruchy bliźniacze. Dlatego też warunkiem koniecznym rozpoczęcia dialogu
w obrębie ruchu robotniczego była rezygnacja ze stosowanego w Międzynaro-
dówce Komunistycznej określenia "socjalfaszysta". Proces stopniowego przezwy-
ciężania wrogości i animozji miał już przed VII Kongresem dwa znamienne przy-
kłady: niemiecki i francuski - pierwszy był wielką klęską, drugi zagrodził drogę
prawicy do władzy w lutym 1934 r.
Obrady VII Kongresu Kominternu, zwołanego po siedmiolemiej przerwie,
wywołały olbrzymie zainteresowanie w wielu państwach. Na porządek dnia wró-
ciły dyskusje na temat ingerencji ZSRR poprzez funkcjonariuszy Kominternu
w wewnętrzne sprawy poszczególnych krajów. Niektóre z nich, op. Stany Zjedno-
, czone, rozważały nawet zerwanie stosunków dyplomatycznych. Ambasador Wil-
liam Ch. Bullitt informował sekretarza stanu 21 sierpnia 1935 r., że krok taki byłby
"prawnie i moralnie usprawiedliwiony", ale mimo to nie był jego zwolennikiem.
Negocjacje w sprawie wznowienia stosunków byłyby trudne i długotrwałe. Tym-
czasem "w tym dziesięcioleciu Związek Radziecki będzie przedmiotem ataku
z Europy i Dalekiego Wschodu lub rozwinie się gwałtownie w jedną z najpotęż-
niejszych fizycznie sił na świecie. W każdym przypadku oficjalny posterunek ob-
serwacyjny Rządu Stanów Zjednoczonych w Moskwie będzie pożądany ...".
W Waszyngtonie myślano podobnie i dlatego poprzestano na mniej drastycznej
formie protestu. Departament Stanu 21 sierpnia ogłosił komunikat prasowy, który
zawierał protest wobec ZSRR w związku z VII Kongresem będącym "interwen-
cją w wewnętrzne sprawy Stanów Zjednoczonych". Przestrzegano też przed "naj-
bardziej poważnymi konsekwencjami", jeśliby rząd ZSRR nie zapobiegał dal-
' ' szym działaniom naruszającym uroczyste przyrzeczenie uczynione przezeń
wobec rządu Stanów Zjednoczonych w kwestii niemieszania się w sprawy we-
wnętrzne.
Zmieniona polityka komunistów dała o sobie znać poprzez poparcie wielu
inicjatyw, które były inspirowane hasłem obrony pokoju. Największy rozgłos miał
Kongres Pokoju zwołany we wrześniu 1936 r. do Brukseli. Uczestniczyło w nim
4 rys. delegatów z 35 krajów, reprezentujących 750 organizacji narodowych i 40
międzynarodowych. Sprężyną tej manifestacji był lord Robert Cecil, opromienio-
ny znakomitymi wynikami przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii głosowania
w sprawie kontynuowania przez Londyn polityki opierającej się na zasadach Ligi
Narodów. Zaangażowanie w przygotowania do kongresu w Brukseli dało mu przy-
domek "Czerwonego Lorda" oraz oskarżenie, że wspiera import komunizmu, przy-
ZSRR - STALINIZM
gotowującego się do walki o władzę w każdym z państw kontynentu. Współprze-
wodniczącym kongresu był francuski minister lotnictwa Pierre Cot.
Główne przemówienie na wielkiej manifestacji wygłosił senator francuski,
komunista Marcel Cachin. Gorąco oklaskiwano też deputowaną z Oviedo - Dolo-
res Ibarruri. Towarzyszyły jej okrzyki na cześć republikańskiej Hiszpanii i jej wal-
ki przeciwko faszyzmowi - rodzimemu i międzynarodowemu. Duża aktywność
delegacji obu romańskich państw podczas Kongresu Pokoju w Brukseli wiązała
się z tym, że tak we Francji, jak i w Hiszpanii ideały frontu ludowego stały się
bardzo popularne i dały konkretne, także tragiczne owoce. Dramat hiszpański -
omawiany w następnym rozdziale - jako jedno ze swych źródeł miał zwycięstwo
lewicy w wyborach parlamentarnych w lutym 1936 r. Reakcją prawicy była wojna
domowa ciągnąca się prawie trzy lata. Równie duże napięcie towarzyszyło kształ-
towaniu się frontu ludowego we Francji. Groźba prawicowych spisków oraz agre-
sywny ton Hitlera i Mussoliniego to główne spoiwa francuskiej lewicy, która
w marcu 1936 r. zdołała nawet doprowadzić do zjednoczenia klasowych związ-
ków zawodowych. Towarzyszące tej akcji hasło "Wolność, Pokój, Praca" stało się
też głównym zawołaniem podczas wyborów parlamentarnych w kwietniu i maju
1936 r. Idące zgodnie partie frontu ludowego zdobyły solidną przewagę w par-
lamencie: socjaliści mieli - 149 mandatów, radykałowie - 109, a komuniści - 72.
Premierem został Leon Blum, przywódca partii socjalistycznej (SFIO); komuniści
,
wbrew zabiegom wybijającego się polityka Maurice Thoreza, odmówili udziału
w rządzie, ale udzielili mu poparcia.
Nowy rząd zdołał zapanować nad sytuacją zdominowaną napięciem i braną
pod uwagę możliwością wybuchu walk wewnętrznych. Prawicowe i faszystow-
skie ligi zostały rozwiązane. Lewicową część elektoratu rząd Bluma pozyskał ustęp-
stwami wymuszonymi na pracodawcach, które tworzyły zrąb ustawodawstwa
socjalnego państwa. Część z nich przetrwała dwuletnie rządy frontu ludowego,
które tym samym muszą być zaliczone do stosunkowo długich w międzywojen-
nych dziejach Francji. Nie zmienia to faktu, że od początku gabinet Bluma borykał
się z olbrzymimi kłopotami, zwielokrotnionymi przez konflikty wewnętrzne par-
tii tworzących front ludowy-radykałów, socjalistów i komunistów. Pierwszą wiel-
ką, rozwierającą się szczeliną były różnice wobec Hiszpanii. Rząd najpierw ogłosił
neutralność wobec wojny hiszpańskiej, a 8 sierpnia 1936 r. zerwał umowę handlo-
wą z rządem republikańskim. Bardzo to oburzyło komunistów, którzy byli głów-
nymi orędownikami międzynarodowego poparcia dla legalnego rządu. Rozgnie-
wało też część socjalistów, zwłaszcza gdy we wrześniu 1936 r. na czele rządu
w Hiszpanii stanął socjalista Largo Caballero. Rozwijający się na tym tle konflikt
doprowadził w styczniu 1938 r. do faktycznego zdystansowania się komunistów
od koalicji. W nowej sytuacji rząd, nadal nazywany ludowym, opierał się na rady-
kałach popieranych przez socjalistów.
Drugim ważnym powodem tej ewolucji były ustępstwa premiera Bluma wo-
bec wzmagającego się nacisku centrum i prawicy. Ujawnił się on nie tylko w stale
ograniczanej realizacji ustawodawstwa socjalnego, ale także w ustępliwości wo-
bec państw faszystowskich - Włoch i Niemiec. Problem ten, stale odgrywający
dużą rolę na francuskiej scenie politycznej, nabierał dodatkowego znaczenia
w zwiazku z postępami appeasement policy. Nowa faza tej polityki przypadała wła-
236 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
śnie na przełom lat 1937-1938, kiedy ster brytyjskiej polityki międzynarodowej
przejął lord Halifax, uchodzący już wcześniej za parte - parole premiera Neville'a
Chamberlaina.
Zmianom tym towarzyszyła wzmagająca się krytyka francuskiej i międzyna-
rodowej prawicy, określającej fronty ludowe jako ekspozyturę komunizmu
i polityki ZSRR. Twierdzono nawet, że w Europie powstał blok moskiewski, do
którego zaliczano Hiszpanię z premierem Caballero oraz Francję rządzoną przez
Bluma. Rozdmuchiwane zagrożenie moskiewskie sprawiło też, że francuska pra-
wica - w przeszłości opowiadająca się za polityką "twardej ręki" wobec państw
rewizjonistycznych, głównie Niemiec i Włoch - w erze frontów ludowych w zasa-
dzie zmieniła zdanie. Elementem, ale też wyrazem tego procesu była irucjatywa
francuskich intelektualistów, którzy w listopadzie 1936 r. ogłosili manifest "w obro-
nie Zachodu i pokoju w Europie", wiążący się z agresją Włoch na Etiopię i dający
wyraz zatroskaniu z powodu podjętych przez Ligę Narodów sankcji. Bez żadnego
skrępowania wypowiadała się prawa część społeczeństwa francuskiego wobec
wojny domowej w Hiszpanii. Nienawiść wobec lewicy i utożsamianego z nią frontu
ludowego była tak duża, że w środowisku tym wielu zwolenników miała alterna-
tywa "raczej Hitler niż Blum".
Wielka popularność frontów ludowych jako formy walki przeciwko faszyzmowi
i wojnie, mająca swe apogeum w roku 1936, zaczęła stopniowo tracić znaczenie.
Zmiany te dotyczyły zarówno skali międzynarodowej, jak i poszczególnych państw.
Między komunistami a pozostałymi uczestnikami frontów - socjalistami, radyka-
łami, przedstawicielami partii chłopskich i mieszczańsko-inteligenckich - docho-
dziło do zasadniczych sporów na tle oceny swoich rządów. Komuniści ostro i kon-
sekwentnie zwalczali rządy autorytarne, uznając je za faszystowskie. Były więc
celem ataków jednolitego frontu. Sytuacja taka wystąpiła w wielu państwach, gdzie
autorytaryzm stał się formą władzy: na Węgrzech, gdzie od 1932 r. rządził gen.
Gyula Gómbós; w Rumunii rządzonej autorytarnie przez Karola II; w Estonii zdo-
minowanej przez parafaszystowską Partię Agrariuszy, której lider, Konstantin Pats,
pełnił funkcję prezydenta i premiera jako "senior państwa"; na Łotwie, w której
od 1934 r. rządził samodzielrue Karlis Ulmanis; na Litwie, zdominowanej od 1928 r.
przez "wodza narodu" Antanasa Smetonę, czy w sanacyjnej Polsce.
W każdym z tych państw dyktatorzy dzierżący władzę nie byli zwaJczani przez
wszystkie siły tworzące front ludowy z równą siłą. Różnice dotyczące ostrości
krytyki, bądź nawet branej pod uwagę - chocby z racji rosnącego zagrożenia ze-
wnętrznego - ograniczonej współpracy, rozsadzały front, czyniąc z niego propa-
gandowy frazes. Trudności współpracy rosły, kiedy na krajowym rynku działały
formacje stojące "na prawo" od rządów uznanych przez komunistów za faszy-
stowskie.
Częściowo sterowane z Moskwy fronty ludowe, jako jedna z form rozprze-
strzeniania się wpływów komunistycznych oraz zwarcia antyfaszystowskich sze-
regów, nie wydały owoców także na skutek rosnącego zagrożenia zewnętrznego.
Był to czynnik konsolidujący społeczeństwo wokół każdego rządu, który byt na-
rodowy, integralność terytorialną i suwerenność stawiał na pierwszym miejscu.
Dotyczyło to państw znajdujących się na linii agresywnej polityki sąsiadów, a więc
większości państw Europy Środkowej i Wschodniej, w tym także Polski, która
ZSRR - STALIIvlIZM
zawsze w strategii III Międzynarodówki odgrywała rolę przystanku w marszu
komunistów do Berlina. W Kominternie niezmiennie żywe było zdanie Lenina:
"Kto posiada Berlin - ten posiada Europę, kto posiada Europę - ten posiada świat".
Od 1933 r. owo centralne dla planów komunistycznych miasto było ośrodkiem
krucjaty antykomunistycznej, zjednującej Hitlerowi wielu możnych sojuszników,
protektorów nawet. Thierry Maulnier, jeden z głównych autorów ukazu tego się
" Ją
w Paryżu pisma "Je suis partout , napisał to bardzo jednoznacznie: "Klęska Nie-
miec oznaczałaby upadek systemów totalitarnych, które stanowią główną zaporę
dla rewolucji komunistycznej .
Instrument ten Hitler wykorzystywał znakomicie. Ogromną reklamę dano pod-
pisanemu 25 listopada 1936 r. w Berlinie układowi "o zwalczaniu Kominternu".
Układ ten, który złączył pierwotnie tylko Niemcy i Japonię, miał mieć właśnie
ideologiczny, a nie międzypaństwowy charakter. Dlatego w imieniu III Rzeszy
podpisał go Ribbentrop - partyjny pełnomocnik Hitlera do spraw zagranicznych,
a nie minister spraw zagranicznych Neurath. On też kontynuował misję poszerza-
nia tego paktu, podpisując rok później układ z Włochami. Stale też poszukiwał
kolejnych sojuszników antykomunistycznego frontu, wśród których - wedle dość
powszechnego mniemania - najbliżej była Polska. Znany publicysta radziecki
J. Wiktorow 12 stycznia 1938 r. w "Prawdzie", komentując przemówienie ministra
Józefa Becka w sejmowej komisji spraw zagranicznych, napisał, że polski minister
wykonywał zleconą mu przez Berlin delikatną misję wysondowania nastrojów.
Jednak Beck "główny protektor w sprawach zewnętrzna-politycznych niemiec-
kiego faszyzmu, zaprzysiężony komiwojażer Berlina, a jednocześnie polski mini-
ster spraw zagranicznych [...) wykonał powierzone mu zadanie na tyle niezręcz-
nie, że odkrył wszystkie karty: faszyzmu niemieckiego i swoje". Szczytem pognę-
bienia polskiego ministra w oczach czytelników "Prawdy" miało być to, ze "Beck
mówił po polsku, ale z zupełnie wyraźnym akcentem niemieckim".
Nawiasem można dodać, że w krytykowanym tak jednoznacznie przemówie-
niu polski minister kategorycznie sprzeciwiał się "podsuwaniu Lidze" rozwiązań,
które zostały uzgodnione poza Genewą przez "jakąś grupę państw".
Kontrowersje na tle oceny polskiej polityki zagranicznej, często znajdującej się
między "niemieckim młotem a radzieckim kowadłem", stanowiły jeden z elemen-
tów słabości i powierzchownego charakteru frontu ludowego w Polsce. Niemniej
jednak poczucie jedności, a więc i siły wzmogło aktywność strajkową. W 1936 r.
strajkowało dwa tysiące zakładów, przy czym w połowie z nich doszło do straj-
ków okupacyjnych. Do wyjątkowo silnego i masowego wrzenia doszło w tych
latach także na wsiach, zwłaszcza w Małopolsce. Ofiary śmiertelne przewyższają-
ce liczbę 40 osób oraz ponad 5 rys. zatrzymań i aresztowań - to dostatecznie dużo
mówi o intensywności starć.
Rozlewającej się po kraju fali walki z rządem sanacyjnym, przeciwko złej poli-
tyce Becka, za amnestią dla Witosa, o poprawę płac i większy udział mas ludo-
wych w rządach towarzyszył radykalizm polskiej prawicy. W 1934 r. powstała
"Falanga - Ruch Narodowo-Radykalny, głosząca skrajny nacjonalizm i antyse-
mityzm. W tym nurcie zdarzeń mieści się zbrojny napad na stragany i sklepy ży-
dowskie w Myślenicach, dokonany w czerwcu 1936 r. przez 100-osobową bojów-
kę endecką od dowództwem inż. Adama Doboszyńskiego. Dwie osoby zginęły,
%
238 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
a kilkanaście zostało rannych. Akcja ta, podobnie jak wszystkie jej podobne, wy-
wołała ostry protest całej lewicy i kół demokratycznych, tak polskich jak i zagra-
nicznych. Aresztowania wśród napastników, a później przeciągające się procesy
były powodem ostrych ataków na rząd. Był on krytykowany z obu stron naraz:
endecy widzieli w bojówkarzach bohaterów tamujących napływ Żydów do Polski
oraz panoszącej się źydokomuny przyodzianej w szaty frontu ludowego, nato-
miast przedstawiciele mniejszości narodowych bili na alarm i zachęcali swych
zwolenników do zjednoczenia walki przeciwko Polsce sanacyjnej, faszystowskiej,
antyżydowskiej, antybiałoruskiej, antyukraińskiej, antyniemieckiej...
W tej atmosferze doszło do wyraźnej radykalizacji nastrojów wśród mniejszo-
ści narodowych. W zasadniczej części był to przejaw rozczarowania wobec polity-
ki państw mniejszościowych, w których konsekwentnie, acz z małymi efektami
forsowano politykę asymilacyjną. Opór mruiejszości był tym większy, że rozwią-
zanie to oznaczało wynarodowienie i zerwanie więzi z macierzą. Tendencje asy-
milatorskie, tak charakterystyczne dla wszelkich rządów dyktatorskich i autory-
tarnych, które przecież dominowały w międzywojennej Europie, zderzyły się
z krzepnącymi równolegle tendencjami narodowotwórczymi. Ten niezwykle zło-
żony i ogromnie zróżnicowany proces, jawiący się wielu politykom jako nieroz-
wiązywalny, miał w każdym przypadku sobie tylko właściwą dramaturgię. Do-
pełnieniem komplikacji było częste wykorzystywanie walki mruejszości narodo-
wych przez inne państwa, zainteresowane z jakiegoś powodu destabilizacją sąsia-
dów, jak tego dowodziło op. poparcie Włochów dla Chorwatów, czy niemiecka
sympatia dla Ukraińców zamieszkujących Polskę. To także jeden z powodów
mnożenia się w latach trzydziestych postaw radykalnych wśród mniejszości naro-
dowych. Antypol.ski program, zakładający budowę własnego państwa, rozwijała
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) nie stroniąca od terroryzmu (z ich
ręki zginął w 1934 r. minister spraw wewnętrznych Bolesław Pieracki) i bandyty-
zmu. Wśród Niemców dobrze przyjmowały się hasła hitlerowców, tworzące zna-
komity grunt dla rozwoju V kolumny. Duźe zmiany zachodziły wśród Żydów,
przerażonych skalą rasistowskiej ekscytacji w Niemczech oraz Jicznymi stratami
wybitnych komunistów-Żydów w czasie stalinowskich czystek. Był to jeden z waż-
nych powodów popularności ruchu syjonistycznego, będącego wówczas formą
nacjonalizmu żydowskiego, który jednak nie miał dość siły, aby przeciwstawić się
rasizmowi usankcjonowanemu formalnie w Niemczech i przeniesionemu
w 1938 r. do Włoch.
Do dławienia walki mruejszości narodowych z powodzeniem wykorzystywa-
ny był - odpowiednio naświetlany - dramat hiszpański. Gwałtowność starcia, po-
wszechnie znane okrucieństwa i szafowanie ludzkim życiem - wszystko to współ-
tworzyło atmosferę strachu przed powszechną "wojną domową" czy to z pobu-
dek narodowych i rasowych, czy też ideologicznych. Strach ten przyczynił się też
do upadku idei frontów ludowych, która utopiona została w morzu krwi, kojarzą-
cym się ze stalinowskimi czystkami.
ZSRR - STALINIZM 239
Wielka czystka"
,.
Poczęte z rewolucji bolszewickiej państwo radzieckie zdominowane było, jak
twierdzili sami jego twórcy, przez dyktaturę oraz zdecydowaną walkę z wszystki-
mi, którzy byli jaga przeciwnikami lub zostali za takich uznani. Wielkość państwa
z jednej strony oraz zaciętość zmagań powodowały, że jednostkoW e, rodzinne dra-
maty utonęły w szacunkach strat, w których sto tysięcy ofiar w tę lub w drugą
stronę nie wzbudza większych sporów. Dyskusje nabierają wigoru dopiero wte-
dy, kiedy w grę wchodzą miliony; jednostka w tym historycznym bilansie, jak
widać, nic nie znaczy.
Okres "wielkiej czystki" i masowego terroru w ZSRR to lata 1934-1939. Przyj-
muje się dość zgodnie, że śmierć poniosło wówczas około miliona osób, ewentual-
nie dwa, jeśli doliczyć rozstrzelania i "przypadkowe egzekucje" w terenie, gdzie
zarzuty zdrady interesów ludu, sabotażu czy szkodnictwa mieszały się z wyroka-
mi za przestępstwa kryminalne. Terror towarzyszący tzw. wielkiej czystce był jed-
nak tylko częścią i dalszym ciągiem dyktatorskiej polityki, która weszła w nową
fazę w 1929 r. wraz z przymusową kolektywizacją i rozkułaczaniem. Liczbę tych
ofiar szacuje się na 10 mln ludzi.
Nakładające się na siebie głód i terror na Ukrainie powiększyły żniwo śmierci
o kilka dalszych milionów. Jeśli przeto terror "wielkiej czystki" zajmuje specjalne
miejsce w dziejach ZSRR, to m.in. dlatego, że dotknął on elitę społeczeństwa ra-
dzieckiego (i setek czołowych działaczy partii komunistycznych z innych państw)
oraz wiązał się z trwającą walką o władzę w ramach budowy - jak powszechnie
wówczas sądzono - państwa nowego typu. Terror stalinowski narastał stopnio-
wo. Milowym krokiem przybliżającym "wielką czystkę" był tzw. proces szachtyń-
ski, przeprowadzony latem 1928 r. przeciwko 53 inżynierom i technikom Zagłębia
Donieckiego oskarżonym o sabotaż i działanie kontrrewolucyjne. Prowokacja ta
kosztowała życie pięciu skazanych na karę śmierci oraz długoletnie więzienie kil-
kunastu osób. W następnym roku pojawił się pierwszy wyrok śmierci za przestęp-
stwo popełnione wobec partii.
Szczególnie trudny był los ludzi współpracujących lub stykających się z oby-
watelami państw obcych. Dyplomaci decydując się na pracę w Moskwie zdawali
sobie sprawę z czekających ich ograniczeń i utrudnień. Donosili też o tym regular-
nie, powodując nieraz retorsje o podobnym charakterze. Wojna wywiadów, któ-
rych placówki dyplomatyczne były często ważną częścią (zwłaszcza przez atta-
szaty wojskowe), rozciągała się na specjalistów różnych firm zatrudnianych
w ZSRR. Perspektywa zysku, powiększenia sprzedaży własnych towarów często
przesłaniała niektórym przedsiębiorcom rzeczywistość radziecką, nie tylko bied-
ną i szarą, ale i jawnie zbrodniczą.
Radziecki kurs na industrializację wzmógł na przełomie lat dwudziestych
i trzydziestych import maszyn i urządzeń. W 1929 r. kontakty handlowe ze Związ-
kiem Radzieckim utrzymywało ponad dwa tysiące firm amerykańskich. Wiele było
też spółek o kapitale mieszanym. Firmy zachodnie dostarczały wyposażenia do
większości najważniejszych inwestycji pięciolatek - Magnitogorska, Kuźniecka;
firma Coopera budowała w latach 1927-1932 Dnieproges, największą inwestycję
.
,
240 ROZWÓT TOTALITARY7Mw
hydroenergetyczną pierwszej pięciolatki; koncern Metropolitan-Vickers dostarczał
urządzeń do większości radzieckich hydroelektrowni. Ta ostatnia firma stała się
dodatkowo sławna w 1933 r. z powodu oskarżeń o sabotaż wysuniętych pod adre-
sem m.in. sześciu inżynierów, którzy byli Brytyjczykami. Stanowcza postawa rzą-
du brytyjskiego, popartego przez rządy państw mających swych pracowników
w ZSRR (około 6 rys. obywateli państw obcych), sprawiła, że wymierzone wyroki
były niskie, choć zarazem różne dla inżynierów brytyjskich i radzieckich.
Rozpoczęty w 1929 r. masowy terror był kontynuowany w latach następnych
z tą jedynie różnicą, że większą rolę odgrywały przestępstwa o charakterze ide-
owo-politycznym. Stalin ulokowany na szczycie państwowo-politycznej drabiny
mówił w 1933 r. o nieuchronnym "oporze ostatnich resztek klas umierających", co
aktywizuje "szczątki kontrrewolucjonistów" spośród "trockistów i odchyleńców
prawicowych". Obowiązująca wszystkich teoria mówiła, że w miarę postępu
w budowie socjalizmu opór sił skazanych na zagładę rośnie, przybierając formę
czynów desperackich, zbrodniczych. Teza ta została powiązana z wszechobecnym
zagrożeniem ze strony państw kapitalistycznych, nieustannie knujących przeciw-
ko ZSRR i przygotowujących mu zagładę.
Liczne wypowiedzi podkreślające zasadniczą wrogość prawicy wobec Związ-
ku Radzieckiego potwierdzały fakt "kapitalistycznego okrążenia". W tej podgrze-
wanej z premedytacją atmosferze wskazanie wrogów wewnętrznych sprzymie-
rzonych z obcymi było proste, łatwe i prawdopodobne, także dla prostych ludzi.
Tłumaczono im, że resztki klas posiadających - burżuazji i ziemiaństwa - sprzy-
siężyły się z wewnątrzpartyjnymi opozycjonistami, tworząc antyradziecki front,
sowicie opłacany przez zagranicę.
W warunkach rewolucyjnego terroru obowiązujące w ZSRR prawo, zawsze
wybiórcze w swej roli penalizacyjnej, całkowicie straciło funkcję spełnianą w kra-
jach opierających swój ustrój na rozdziale władzy wykonawczej od sądowniczej.
Nie było wiadomo, dlaczego kogoś karano, nie były też znane przyczyny niespo-
dziewanych zwolnień. Nie były one liczne, ale były, choć wstawienie się za przy-
jacielem, a nawet członkiem rodziny niosło za sobą ogromne ryzyko, którego nie
podejmowali także ludzie z najściślejszej elity państwowej. Znany był przypadek
człowieka, który w ciągu półtora roku - bez znanych mu powodów - doświadczył
aresztowania, wyroku śmierci, ułaskawienia, zsyłki do obozu, uwolnienia, w koń-
cu rehabilitacji i odznaczenia medalem.
Nowością kolejnej fazy terroru było to, że objął on elitę i dotknął ludzi ze szczy-
tów władzy. Sygnałem dla tego szturmu była śmierć Siergieja Kirowa, zastrzelo-
nego 1 grudnia 1934 r. w Instytucie Smolnym w Leningradzie. Fakt, że był on
następcą Zinowjewa na stanowisku I sekretarza WKP(b) w Leningradzie, nadał
całej sprawie dodatkowego znaczenia. Jako kontrkandydat Stalina na stanowisko
sekretarza generalnego WKP(b) podczas XVII Zjazdu partii w lutym 1934 r. został
wybrany na członka Komitetu Centralnego ruemal bez skreśleń. Jego popularność
wzmacniały talenty organizacyjne; był też dobrym mówcą. Jedni uważali go za
konkurenta Stalina, inni widzieli w nim potencjalnego następcę, choć był młodszy
od przywódcy radzieciego tylko o siedem lat.
Pozostaje faktem, że zabójstwo Kirowa - dokonane zapewne z inspiracji lub za
wiedzą Stalina - rozpoczęło trwającą kilka lat falę represji. W ciągu kilkunastu
ZSRR - STALINIZM 241
miesięcy wszystkie ogniwa partii dokonywały czystek, a więc usuwania z szere-
gów członków uznanych za element niepewny, niegodny, wrogi. Akcja ta, w prze-
ciwieństwie do wcześniejszych (op. w latach 1929-1931 wyrzucono z partii 275
rys. członków), została połączona z terrorem. Znaczyło to, że nie ograniczano się
do skreślenia z listy czy usunięcia z zajmowanego stanowiska w partii czy pań-
stwie, ale uciekano się do represji - więzienia, śledztwa, tortur, wyroków. Szcze-
gólnie wnikliwie badano życiorys oraz partyjne kwalifikacje i bolszewicką moral-
ność w organach bezpieczeństwa oraz w wojsku. Obie te formacje miały w latach
trzydziestych mniej więcej równą liczbę osób.
Jeśli zważyć, że każdy funkcjonariusz policyjnego terroru starał się dowieść
swej przydatności, a każdy z podejrzanych (dla swojego i swojej rodziny "dobra"
lub "świętego spokoju") musiał wskazać wspólnika, który miał dalszych wspólni-
ków, to liczby osób wciąganych w ten łańcuch nieszczęścia rosły w postępie geo-
metrycznym, obejmując miliony. Do 1938 r. liczba członków i kandydatów partii
zmniejszyła się niemal o połowę, z 3 mln 355 rys. do 1 mln 920 rys.
"
Wielka czystka" jest więc pojęciem obejmującym dwa paralelnie przeprowa-
dzone procesy: "wielkie" było bowiem oczyszczenie szeregów partyjnych, ale jesz-
cze większa była fizyczna eliminacja "starych bolszewików". Nie tylko chodziło
o eliminację potencjalnych konkurentów do władzy, ale także o pozbycie się lu-
dzi, którzy byli żywym sumieniem partii oraz świadkami rozbratu między ideała-
mi rewolucji a praktyką realizowaną przez Stalina. Skala zjawiska zdumiewała
i szokowała. Dla przeciętnego człowieka - czy to w Rosji, czy gdzie indziej - było
nie do pomyślenia, żeby Stalin skazywał na śmierć swych przyjaciół i najbliższych
współpracowników, jeśli zgromadzone przeciwko nim dowody nie byłyby pew-
ne, a przestępstwo zdrady - ewidentne. Na domiar wszystkiego trudno, nawet
wnikliwym i bezstronnym badaczom, jednoznacznie osądzić, co było opozycją,
prowokacją, akcją służb specjalnych państw ościennych, a co inspiracją Stalina
bądź ludzi z jego otoczenia, zdecydowanych wykonać każde polecenie.
Przez wiele lat, jeszcze po II wojnie światowej, wiele osób w Związku Radziec-
kim i poza rum było przekonanych, że informacje o terrorze stalinowskim i jego
ludobójczym charakterze są wytworem antykomunistycznej propagandy, a więc
są co najmniej mocno przesadzone. Prawda o systemie władzy w ZSRR docierała
z wielkim opóźnieniem i z ogromnym trudem. Odnosiło się to także do osoby
Stalina, o którym zawsze można było usłyszeć jako o człowieku wielkim, nieprze-
ciętnym, wywołującym respekt i strach oraz uwielbienie. Ileż to Iudzi marło z jego
imieniem na ustach... To, że był genialny, wiedzieli jego współpracownicy dość
wcześnie, by przytoczyć słowa Andrieja Wyszyńskiego, który w mowie oskarży-
cielskiej wygłoszonej w 1933 r., powołując się na tezę o rosnącym oporze klas
posiadających w miarę sukcesów osiąganych w budowie socjalizmu, oświadczył,
iż "obecna rozprawa sądowa dobitnie i w całej pełni potwierdziła genialność tych
przewidywań".
Aleksiej Nikołajewicz Tołstoj, dodatkowo sławny przez zbieżność nazwisk
z Lwem Nikołajewiczem (którego był w pewnym sensie sukcesorem, gdyż debiu-
tował w 1907 r. tomem wierszy Liryka, a Lew Tołstoj zmarł w 1910 r.), jest autorem
następującej strofy poświęconej Stalinowi:
\
242 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
O Ty, któryś jest jasnym narodów słońcem
Naszych dni słońcem niegasnącym,
Jaśniej świeci od słońca
Twa mądrość wszechogarniająca.
Napisał to hrabia, niemal rówieśnik Stalina, korespondent wojenny wielu ga-
zet rosyjskich, mieszkający do 1923 r. we Francji, skąd powrócił skuszony per-
spektywą budowy nowego ustroju i państwa, jakich jeszcze nie było.
Straszliwym paradoksem było to, że komuniści przebywający w więzieniach,
a nawet obozach koncentracyjnych w swoich krajach mieli większe szanse prze-
życia niż ci, którzy znaleźli się w kraju rządzonym rzekomo przez robotników
i chłopów. Wśród ofiar stalinowskich czystek znaJeźli się tak znani przywódcy
ruchu komunistycznego, jak Bela Kun z Węgier, czy Bułgarzy Popow i Tanew -
współoskarżeni w procesie lipskim o podpalenie Reichstagu. Lista zgładzonych
za wyimaginowane winy jest przerażająco długa - tak w sensie personalnym, jak
i państw, z których pochodziły ofiary. Oskarżeni - czy z kraju, czy z zagranicy -
dostarczali "paliwa" procesowego dla całej gigantycznej piramidy zbrodni. Dla
uzyskania pożądanego zeznania uciekano się do wymyślnych metod - od tortur,
obejmujących także członków rodzin, po obietruce łagodnej kary, jeśli skruszony
oskarżony zdecyduje się na współpracę z prokuratorem.
Wszystkie te elementy odnajdujemy w przypadku walki o życie Grigorija Zi-
nowjewa, od 1907 r. członka Komitetu Centralnego bolszewików, najbliższego
współpracownika Lenina na emigracji, z którym w kwietniu 1917 r. powrócił do
Rosji. Wybitną pozycję Zinowjewa, zaspokajającą jego duże ambicje, wzmacniało
stanowisko przewodniczącego Komitetu Wykonawczego III Międzynarodówki,
które piastował do 1925 r. W ogniu walki o władzę po śmierci Lenina doznawał
kolejnych klęsk i upokorzeń. Najpierw był ze Stalinem i Kamieniewem przeciwko
Trockiemu, później z Trockim przeciwko Stalinowi, byv końcu - wykluczany
i przyjmowany na nowo do partii w latach 1928 i 1933 - znaleźć się na jednej sali
sądowej z Kamieniewem i usłyszeć wspólny wyrok śmierci.
Kiedy po śmierci Siergieja Kirowa w mieszkaniu Zinowjewa 16 grudnia 1934 r.
dokonano rewizji, zdesperowany gospodarz napisał do Stalina, że od czasu po-
wrotu z zesłania w Kustanaja "nie uczyniłem ani jednego kroku, nie wypowie-
działem żadnego słowa, nie napisałem ani jednej linijki, nie przyszła mi do głowy
żadna myśl, którą powinienem ukryć przed partią, przed KC i przed Wami osobi-
ście. Myślałem tylko o jednym: jak zasłużyć na zaufanie KC i Wasze osobiste, jak
uzyskać to zaufanie, abyście włączyli mnie do pracy. [...] W niczym, w niczym,
w niczym nie jestem winien przed partią, przed KC i przed Wami osobiście. Przy-
sięgam Wam na wszystko, co może być najświętsze dla bolszewika, przysięgam
Wam na pamięć Lenina".
Zinowjew świadom swej tragicznej sytuacji mógł tylko liczyć na łaskę. Nie
dostał jej, chociaż w oświadczeniu złożonym w śledztwie i podpisanym 13 stycz-
nia 1935 r. przyznał, że "ośrodek zinowjewowski" jednak był, bo spotykał się
z Kamieniewem i kilku innymi dawnymi współpracownikami z grupy leningradz-
kiej. Rozmawiali o Puszkinie i literaturze, wymieniali informacje - różne "nowo-
ści", polityczne obserwacje "... na ogół w dwuznaczny sposób: wiele spraw idzie
dobrze i fajnieŻ, a wiele - źle, nadmiernym kosztemŻ itp. I w stosunku do kie-
ZSRR - STALINIZM 243
rownictwa partyjnego była to ta sama dwoistość, tj. w istocie - wrogość z punktu
widzenia członków partii". Przygnieciony świadomością skutków ciążącego na
nim oskarżenia o związek z "nikczemnym faszystowskim zabójstwem" Kirowa
był Zinowjew gotów "... uczynić wszystko, wszystko, wszystko, aby pomóc
w śledztwie przez ujawnianie wszystkiego, co zdarzyło się w antypartyjnej walce
mojej i moich stronników, a także tych, z którymi w antypartyjnej (w rzeczywisto-
ści kontrrewolucyjnej) walce przeciwko partii przyszło się spotykać".
Rozwijający się mechanizm oskarżeń, szczególnie skuteczny w odniesieniu do
karierowiczów (do których niektórzy zaliczali też Zinowjewa), dawał pożądane
efekty. Zawsze znalazł się ktoś, kto złamany w śledztwie psychicznie lub fizycz-
nie, zastraszony perspektywą objęcia dochodzeniem najbliższej rodziny lub ku-
szony łaską bądź jakąś nagrodą, składał sugerowane lub podpowiadane oświad-
czenie. Tak też było w przypadku Zinowjewa, który, skazany w styczniu 1935 r. na
dziesięć lat więzienia, wkrótce znalazł się na ławie oskarżonych w tzw. procesie
szesnastu. Wówczas to, w czerwcu 1936 r., N. M. Motorin, były osobisty sekretarz
Zinowjewa, pogrążył go informacją, jakoby jesienią 1934 r. Zinowjew miał żądać
śmierci Kirowa i beształ Motórina za "niedostateczne zdecydowanie i brak ener-
gii", wskazując zarazem, że w kwestii "terrorystycznych metod walki należy wy-
zbyć się przesądów". Argumentacja ta znalazła się w ściśle tajnym liście KC WKP(b)
adresowanym do członków partii, który miał im wyjaśnić powody wyroków śmierci
wydanych dla wszystkich szesnastu oskarżonych, wśród nich także Kamieniewa
i Zinowjewa.
Przy okazji likwidacji tych ważnych osobistości radzieckiego życia polityczne-
o została unicestwiona cała leningradzka "opozycja" kojarzona z Zinowjewem.
Smierć 148 spośród 150 leningradzkich delegatów na XVII Zjazd partii, który od-
był się na przełomie stycznia i lutego 1934 r., nakazuje wiązać ten dramat z osobą
Kirowa. To on był liderem tego środowiska, to o nim mówiono jako o najlepszym
kontrkandydacie Stalina do stanowiska sekretarza generalnego. Ogólnokrajową
skalę terroru pokazuje to, że spośród 139 członków i kandydatów na członków
Komitetu Centralnego WKP(b) wybranych na tymże Zjeździe zostało rozstrzela-
nych 98 osób, czyli 70%. Nikita S. Chruszczow w referacie wygłoszonym na XX
Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w 1956 r. zaznaczył, że był
to "zjazd zwycięzców", w którym uczestniczyli delegaci szczególrue aktywnej części
społeczeństwa: "wielu z nich ofiarnie walczyło o sprawę partii w latach przedre-
wolucyjnych, w konspiracji i na frontach wojny domowej, odważnie walczyło
z wrogami, niejednokrotnie patrzyło w oczy śmierci i nie drgnęło", i dlatego nie
można uwierzyć, aby tacy ludzie okazali się "dwulicowcami" i przeszli do wro-
giego obozu.
Tak więc wśród wielkich tragedii stalinowskiego czasu los Zinowjewa był jed-
nym z wielu niewyobrażalnie tragicznych. Ostatnie listy do Stalina pokazywały
dramat człowieka walczącego o życie, świadomego, że od decyzji powziętej na
Kremlu zależy wszystko, co dla niego było ważne; 14 kwietnia 1935 r. pisał: "wy-
znałem władzy sowieckiej absolutnie wszystko, co wiedziałem, zerwałem ze
wszystkim i wszystkimi ...". Zapowiadał swe dalsze usługi, bowiem "nie ma ta-
kiego żądania, którego bym nie spełnił [...] jestem gotów uczynić wszystko, żebym
zasłużył na łaskę, na wspaniałomyślność". W lipcu 1936 r., w liście do NKWD
i,
244 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
zaadresowanym "Towarzysze i Bracia" wyraził myśl, że choć moralnie już zginął,
chciałby "jakiś czas pociągnąć" z możliwością pracy i ruchu w łagrze. Dwa dni
później zdał sobie sprawę, że definitywny kres jest blisko. "Ośmielam się prosić -
pisał 12 lipca do Stalina - o rodzinę moją, zwłaszcza o syna. Znaliście go jako
chłopca. Jest utalentowanym marksistą z żyłką naukową. Pomóżcie im".
Takich sytuacji, jak opisany nieco szerzej dramat Zinowjewa, były miliony.
Każda ofiara albo znakomita większość spośród nich miała "swojego Stalina", do
którego słała prośby o wspaniałomyślność, jeśli już nie dla siebie, to dla córki,
syna, żony. Adresatami tych próśb byli ludzie, którzy stanowili nową, wierną Sta-
linowi kadrę, w dużej części złożoną z ludzi pochodzących ze środowiska wiej-
skiego. Znakomita większość spośród nich była świadoma, że ich osobista kariera
była zależna w całości od "wodza". Niejeden z nowych aparatczyków łączył swój
awans w hierarchii partyjnej z upadkiem osoby stojącej wyżej, na wyższym stano-
wisku.
Zinowjew był najważniejszą osobistością w tzw. procesie szesnastu, który od-
był się w dniach 19-24 sierpnia 1936 r. Był to pierwszy z trzech procesów mo-
skiewskich, które objęły osoby z elity poJityczno-państwowej ZSRR. W kolejnym,
tzw. procesie siedemnastu najważniejszą osobą był Karol Radek, który współpra-
cując z oskarżeniem został skazany tylko na karę więzienia, podczas gdy 13 osób
otrzymało wyroki śmierci.
Sprawne, w detalach wyreżyserowane procesy przed Trybunałem Wojskowym
Sądu Najwyższego ZSRR budziły popłoch wśród ludzi każdego szczebla wład7y.
Bardzo dbano o pozory praworządności. Dlatego niestrudzenie dążono do tego,
aby oskarżeni przyznawali się do winy. Farsę procesową przykrywał autorytet
rektora Uniwersytetu Moskiewskiego Andrieja Wyszyńskiego, z pochodzenia
Polaka, który znakomicie sobie poradził jako sędzia w jednym z pierwszych proce-
sów politycznych w 1928 r. (tzw. proces szachtyński). Wyszyński, będąc zręcz-
nym demagogiem, awansował w 1931 r. na prokuratora generalnego Rosji,
a w 1935 r. - całego Związku Radzieckiego. Jego współudział i odpowiedzialność
za nasilającą się spiralę śmierci nie stanowiły kwestii ani w czasach stalinowskich,
ani później. Upowszechnił w procedurze procesowej tezę, że przyznanie się pod-
sądnego do winy w procesach politycznych eliminuje konieczność jej dowiedze-
nia.
Z realizacją tej tezy powstały kłopoty podczas trzeciego z wielkich procesów
moskiewskich, tzw. procesu dwudziestu jeden. Tak jak i poprzednio, oskarżenie
dowodziło istnienia antyradzieckiego bloku prawicowa-trockistowskiego, tym
razem dowodzonego przez Nikołaja Bucharina, AJeksieja Rykowa i Gienricha Ja-
godę. Proces, równie krótki jak i poprzednie (trwał od 2 do 13 marca 1938 r.) miał
dość nietypowy przebieg. Nikołaj Krestinski, wieloletni zastępca komisarza spraw
zagranicznych, nie chciał przyznać się do winy (ustąpił na skutek tortur, chociaż
twierdzi się też, iż podczas procesu odpowiadał jego sobowtór), a Bucharin pole-
mizował z prokuratorem generalnym, przedstawiając samodzielne poglądy poli-
tyczne. Wszystkie te perturbacje i innowacje w stosunku do ustalonego scenariu-
sza procesowego nie miały wpływu na sentencje - 18 wyroków śmierci oraz trzy
długoletnie więzienia. Wśród skazanych na karę śmierci byJi wymienieni wcze-
śniej Krestinski i Bucharin, a także Jagoda, jeden z głównych realizatorów terroru
ZSRR - STALINIZM 245
państwowego, w przeszłości zastępca Feliksa Dzierżyńskiego i komisarz spraw
wewnętrznych, który został stracony, gdyż "za dużo wiedział". Wyrok śmierci na
Jagodę to w oczach wielu ludzi kompromitacja całego gmachu terroru indywidu-
alnego opartego na ludziach aparatu bezpieczeństwa, którzy sami znaleźli się na-
stępnie na liście straconych.
Wrażenie to spotęgował podobny los następcy Jagody, Nikołaja Jeżowa, od
października 1936 r. ludowego komisarza spraw wewnętrznych. Dominacja róż-
nych tajnych służb policyjnych połączona z bezprawiem dały w konsekwencji
nazwę "jeżowszczyzny", oznaczającej nie tylko terror, ale także spowodowany
przez niego paraliż państwa i armii. Nieposkromione ambicje samego Jeżowa,
pozwalającego sobie na aresztowania znaczących politycznie osób, cieszących się
zaufaniem Stalina, jak również nadmierna wiedza o kulisach i mechanizmie "wiel-
kiej czystki" współdecydowały o jego upadku w końcu 1938 r. i wyroku śmierci
zasądzonym z początkiem roku następnego przez Trybunał Wojskowy Sądu Naj-
wyższego. Ławrentij Beria, następca i sukcesor Jeżowa, zdołał zahamować rozpa-
noszone w terenie pomniejsze czystki, realizowane przez regionalnych "inkwizy-
torów", sięgających ochoczo do metod odpowiedzialności rodzinnej i zbiorowej.
Proces dwudziestu jeden był ostatnim z wielkich, zbiorowych i pokazowych
procesów, realizowanych w ramach "wielkiej czystki", która w ostatniej fazie ob-
jęła w równym stopniu "starą bolszewicką gwardię", co i młodych funkcjonariu-
szy państwowych. Terror trwał jednak dalej. Znamienny jest telegram wysłany
przez Stalina 20 stycznia 1939 r. do sekretarzy komitetów obwodowych i krajo-
wych, do KC narodowych partii komunistycznych, komisarzy ludowych spraw
wewnętrznych i naczelników urzędów NKWD, w którym podano: "KC WKP(b)
wyjaśnia, że stosowanie metod fizycznego oddziaływania w praktyce NKWD jest
dopuszczalne od 1937 roku na mocy zezwolenia KC WKP(b)[...] Wiadomo, że
wszystkie wywiady burżuazyjne stosują metody oddziaływania fizycznego wo-
bec przedstawicieli proletariatu socjalistycznego i stosują je przy tym w formach
najbardziej skandalicznych. Powstaje pytanie, dlaczego wywiad socjalistyczny
powinien być bardziej humanitarny wobec zaciekłych agentów burżuacji, wobec
śmiertelnych wrogów klasy robotniczej i kołchoźników. KC WKP(b) uważa, że
metoda oddziaływania fizycznego powinna być obowiązkowo stosowana rów-
nież nadal, jako wyjątek, wobec jawnych i zaciętych wrogów ludu, jako metoda
całkowicie słuszna i celowa".
Terror rozpętany i nadzorowany przez Stalina był masowym zabójstwem osób
mogących wchodzić w grę jako potencjalni konkurenci do władzy. Tak tylko moź-
na wytłumaczyć fakt, że Stalin osobiście zatwierdzając wyroki śmierci dopuścił
się - w oparciu o sfingowane, naciągane lub wymuszane zeznania - zagłady 98
spośród 131 członków Komitetu Centralnego WKP(b) oraz 17 spośród 22 komisa-
rzy ludowych. Tylko dążeniem do zagłady elity oraz maniakalną wizją własnej
wielkości można tłumaczyć czystki w armii, które objęły ponad 600 z ogólnej licz-
by 900 oficerów w rangach generalskich. Pierwszą ofiarą stalinowskich czystek
w wojsku był generał kawalerii Dymitr Schmidt, aresztowany 5 lipca 1936 r. Póź-
niej potoczyła się lawina. Najgłośniejszy był proces przeciwko marszałkowi Mi-
chaiłowi Tuchaczewskiemu, który został skazany i stracony w 1937 r. pod zarzu-
tem współpracy z Rzeszą (był jednym z trzech zlikwidowanych marszałków).
246 ROZWÓj TOTALITARYZMÓW
Śmierć ponieśli wszyscy z jedenastu zastępców komisarza obrony, wszyscy do-
wódcy okręgów wojskowych oraz siedemdziesięciu pięciu spośród osiemdziesię-
ciu członków Najwyższej Rady Wojennej.
Czystki w wojsku przeciągnęły się na rok 1939. Poważnie osłabiło to wartość
bojową Armii Czerwonej, która nieźle wyposażona stanowiła najliczniejszą armię
świata. Konieczność dostarczenia armii nowych kadr w miejsce 80% zgładzonych
pułkowników i generałów (w sumie z armii wyeliminowano 30 rys. oficerów)
krępowała ruchy Stalinowi. Ostrożności i wyrachowania wymagał też trwający
konflikt między Japonią i Chinami oraz ustawiczne zaczepki japońskie wobec Mon-
golii, będącej praktycznie rzecz biorąc częścią ZSRR.
Na temat całkowitej liczby ofiar stalinizmu trwa nie kończąca się dyskusja.
Wszystko na to wskazuje, że nie zostanie rychło zakończona. Liczbę rozstrzela-
nych ocenia się na 500 rys., a zamordowanych na 4,5 mln. Życie obozowe poznał
co dziesiąty obywatel. Dja dużej części było to ich doświadczenie ostatnie. Uwzględ-
niając wynikającą m.in. stąd nadumieralność mężczyzn i kobiet, całkowitą liczbę
ofiar terroru stalinowskiego w okresie międzywojennym ocenia się na 10 mln osób.
Nie brak wszakże szacunków, które dla całego okresu stalinizmu liczbę tę podwa-
jają, a ogólną liczbę represjonowanych wynoszą do 50 mln. Niezależrue od wyni-
ków trwających dociekań nie może dziwić, że Stalin zajmuje pierwsze miejsce
w kategorii "masowy morderca".


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sierpowski Historia powszechna XX w stosunki międzynarodowe
Sierpowski Historia powszechna XX w TRESC
ZAL HISTORIA ARCHITEKTURY XX WIEKU
HISTORIA POWSZECHNA KINA
Historia powszechna wiek XVI Tytułowa
Baszkiewicz Historia powszechna ustrojów

więcej podobnych podstron