Kochanowski Jan


JAN KOCHANOWSKI
Na zdrowie
Åšlachetne zdrowie,
Także wiek młody
Nikt siÄ™ nie dowie,
I dar urody,
Jako smakujesz,
Mieśca wysokie,
Aż się zepsujesz.
WÅ‚adze szerokie
Tam człowiek prawie
Dobre sÄ…, ale -
Widzi na jawie Gdy zdrowie w cale.
Gdzie nie masz siły,
I sam to powie,
I świat niemiły.
Że nic nad zdrowie
Klinocie drogi,
Ani lepszego
mój dom ubogi
Ani droższego;
Oddany Tobie
Bo dobre mienie,
Ulubuj sobie
perły, kamienie,
PIEÅšNI
Księgi - pierwsze
Pieśń IX
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi,
Niechaj na stół dobrego wina
przynaszajÄ…,
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią
grajÄ….
Kto tak mądry, że zgadnie,
Co nań jutro przypadnie?
Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje
sie z nieba,
Kiedy sie człowiek troszcze więcej, niżli
Pieśń II
trzeba.
Serce roście patrząc na te czasy:
Mało przedtym gołe były lasy,
Szafuj gotowym bacznie!
Śnieg na ziemi wysszej łokcia leżał,
Ostatek, jako zacznie,
A po rzekach wóz nacięższy zbieżał.
Tak Fortuna niech kona: raczy li
Å‚askawie,
Teraz drzewa liście na się wzięły,
Raczy li też inaczej - my siedziem w jej
Polne łąki pięknie zakwitnęły;
prawie.
Lody zeszły, a po czystej wodzie
IdÄ… statki i ciosane Å‚odzie.
U Fortuny to snadnie,
Że kto stojąc upadnie,
Teraz prawie świat się wszystek
A który był dopiero u niej pod nogami,
śmieje:
Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami.
Zboża wstały, wiatr zachodny wieje,
Ptacy sobie gniazda omyślają
Wszystko sie dziwnie plecie
A przede dniem śpiewać poczynają.
Na tym tu biednym świecie,
A kto by chciał rozumem wszystkiego
Ale to grunt wesela prawego,
dochodzić,
Kiedy człowiek sumnienia całego
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.
Ani czuje w sercu żadnej wady -
Przeczby się miał wstydać swojej
Prózno ma mieć na pieczy
rady?
Åšmiertelny wieczne rzeczy;
Dosyć na tym, kiedy wie, że go to nie
Temu wina nie trzeba przylewać,
minie,
Ani grać na lutni, ani śpiewać;
Co z przejzrzenia Pańskiego od wieku
Będzie wesół, byś chciał, i o wodzie,
mu płynie.
Bo siÄ™ czuje prawie na swobodzie.
A nigdy nie zabłądzi,
Ale kogo gryzie mól zakryty,
Kto tak umysł narządzi,
Nie idzie mu w smak obiad obfity;
Jakoby umiał szczęście i nieszczęście
Żadna go pieśń, żadny głos nie
znosić,
ruszy,
Temu mężnie wytrzymać, w owym sie
Wszystko idzie na wiatr mimo uszy.
nie wznosić.
Dobra myśli, której nie przywabi,
Chwalę szczęście stateczne;
Choć kto ściany drogo ujedwabi,
Nie chce li też być wieczne,
Księgi wtóre
Pieśń VII
Słońce pali, a ziemia idzie w popiół prawie,
Świata nie znać w kurzawie,
Po chwili wiosna przyjdzie,
Rzeki dnem uciekajÄ…,
Ten Å›nieg z nienagÅ‚a zéjdzie,
A zagorzałe zioła dżdża z nieba wołają.
A ziemia, skoro słońce jej zagrzeje,
W rozliczne barwy znowu sie odzieje.
Dzieci, z flaszą do studniej, a stół w cień
lipowy,
Nic wiecznego na świecie:
Gdzie gospodarskiej głowy
Radość sie z troską plecie,
Od gorÄ…cego lata
A kiedy jedna wezmie moc nawiętszą,
Broni list, za wsadzenie przyjemna
W ten czas masz ujzrzeć odmianę
zapłata.
naprędszą.
Lutni moja, ty ze mną, bo twe wdzięczne
Ale człowiek zhardzieje,
strony
Gdy mu siÄ™ dobrze dzieje,
Cieszą umysł trapiony,
Więc też kiedy go Fortuna omyli,
A troski nieuspione
Wnet głowę zwiesi i powagę zmyli.
Prędkim wiatrom podają za Morze
Czerwone.
Lecz na szczęście wszelakie
Serce ma być jednakie,
Pieśń IX
Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi:
Nie porzucaj nadzieje,
To da, to wezmie, jako sie jej widzi.
Jakoć sie kolwiek dzieje:
Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,
Ty nie miej za stracone,
A po złej chwili piękny dzień przychodzi.
Co może być wrócone:
Siła Bóg może wywrócić w godzinie;
Patrzaj teraz na lasy, A kto mu kolwiek ufa, nie zaginie.
Jako prze zimne czasy
Wszystkę swą krasę drzewa utraciły,
A śniegi pola wysoko przykryły.
Hymn
Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie:
I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.
Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Wdzięcznym Cię tedy sercem. Panie, wyznawamy,
Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy.
Tyś Pan wszytkiego świata. Tyś niebo zbudował
I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował.
Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi
I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.
Za Twoim rozkazaniem w brzegach morze stoi
A zamierzonych granic przeskoczyć się boi.
Rzeki wód nieprzebranych wielką hojność mają,
Biały dzień a noc ciemna swoje czasy znają,
Tobie k woli rozliczne kwiatki Wiosna rodzi,
Tobie k woli w kłosianym wieńcu Lato chodzi,
Wino Jesień i jabłka rozmaite dawa,
Potym do gotowego gnuśna Zima wstawa.
Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie.
Z Twoich rąk wszelkie zwierzę patrza swej żywności,
A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości.
Bądz na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!
Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie.
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi.
Tren XVII
DziÅ› ledwe sam wie o sobie:
Pańska ręka mię dotknęła,
Tak mię podparł w mej chorobie.
Wszytkę mi radość odjęta:
Ledwe w sobie czujÄ™ duszÄ™
Czasem by się chciał poprawić,
I tę podobno dać muszę.
A mnie ciężkiej troski zbawić,
Ale gdy siędzie na wadze,
Lubo wstając gore jaśnie,
Żalu ruszyć nie ma władze.
Lubo padnąc slońce gaśnie,
Mnie jednako serce boli,
Prózne to ludzkie wywody,
A nigdy siÄ™ nie utoli.
Żeby szkodą nie zwać szkody;
A kto się w nieszczęściu śmieje,
Oczu nigdy nie osuszÄ™ -
Ja bych tak rzekł, że szaleje.
I tak wiecznie płakać muszę!
Muszę płakać! - O mój Boże,
Kto zaś na płacz lekkość wkłada,
Kto się przed Tobą skryć może?
SÅ‚yszÄ™ dobrze, co powiada;
Lecz się tym żal nie hamuje,
Prózno morzem nie pływamy,
Owszem, więtszy przystępuje.
Prózno w bitwach nie bywamy:
Ugodzi nieszczęście wszędzie,
Bo, majÄ…c zranionÄ… duszÄ™,
Choć podobieństwa nie będzie.
Rad i nierad płakać muszę,
Co snać nie cześć, to ku szkodzie
Wiodłem swój żywot tak skromnie,
I zelżywość serce bodzie.
Że ledwe kto wiedział o mnie,
A zazdrość i złe przygody
Lekarstwo to, prze Bóg żywy,
Nie miały miały mi w co dać szkody.
Ciężkie na umysł troskliwy!
Kto przyjaciel zdrowia mego,
Lecz Pan, który gdzie tknąć, widzi,
Wynajdzi co wolniejszego!
A z przestrogi ludzkiej szydzi,
Zadał mi raz tym znaczniejszy,
A ja zatym Å‚zy niech lejÄ™,
Czym-em już był bezpieczniejszy.
Bom stracił wszytkę nadzieję,
By mię rozum miał ratować;
A rozum, który w swobodzie
Bóg sam mocen to hamować.
Umiał mówić o przygodzie,
Tren XVIII
My, nieposłuszne, Panie, dzieci Twoje,
Tak, jako śnieg niszczeje,
W szczęśliwe czasy swoje
Kiedy mu slońce niebieskie dogrzeje.
Rzadko CiÄ™ wspominamy,
Tylko rozkoszy zwykłych używamy.
Zgubisz nas prędko, wiekuisty Panie,
Jesli nad nami stanie
Nie baczym, że to z Twej łaski nam płynie,
Twa ciężka boska ręka;
A także prędko minie,
Sama niełaska jest nam sroga męka.
Kiedy po nas wdzięczności
Nie uznasz, Panie, za Twe życzliwości.
Ale od wieku Twoja lutość słynie,
A pierwej świat zaginie,
Miej nas na wodzy, niech nas nie rozpycha
Niż Ty wzgardzisz pokornym,
Chocia był długo przeciw Tobie
Doczesna rozkosz licha!
spornym.
Niechaj na CiÄ™ pomniemy
Przynamniej w kazni, gdy w Å‚asce nie
Wielkie przed Tobą są występy moje,
chcemy.
Lecz miłosierdzie Twoje
Przewyssza wszytki złości.
Ale ojcowskim nas karz obyczajem,
Użyj dziś, Panie, nade mną litości!
Boć przed Twym gniewem stajem


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kochanowski Jan Fraszki 9789185805532
Kochanowski Jan Treny
Kochanowski Jan Odprawa posłów greckich
Kochanowski Jan Odprawa poslow
Kochanowski Jan Apoftegmata
Kochanowski Jan Ortografia polska
Kochanowski Jan Fraszki
RENESANS Jan Kochanowski Czego chcesz od nas Panie (żródło i interpretacja)
Jan Kochanowski Pieśni Księgi Wtóre

więcej podobnych podstron