v 04 088







Maria Valtorta - Ewangelia, jaka została mi objawiona (Księga
IV.88)



 
 









Ewangelia według
św. Mateusza
Ewangelia według
św. Marka
Ewangelia według
św. Łukasza
Ewangelia według
św. Jana













Maria Valtorta


Księga IV - Trzeci
rok życia publicznego





  POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA    –






88. POŻEGNANIE Z
BETSUR
Napisane 9
marca 1946. A,
8118-8127
Ledwie świta, gdy
niestrudzeni
wędrowcy dochodzą do Betsur. Zmęczeni, w pomiętych ubraniach, z powodu
snu z
pewnością w bardzo niewygodnych warunkach w lasach, spoglądają z
radością na miasto.
Jest już bliskie i pewni są znalezienia w nim gościny.
Wieśniacy, którzy
udawali się do
swej pracy, pierwsi spotykają Jezusa. Dochodzą do wniosku, że dobrze
uczynią
porzucając swe zajęcia i wracając do miasta, żeby słuchać Nauczyciela.
Tak czynią
też pasterze po postawieniu Mu pytania, czy pozostaje czy nie.
«Dziś wieczorem
odejdę z Betsur»
– odpowiada Jezus.
«I będziesz
przemawiał,
Nauczycielu?»
«Oczywiście» [–
mówi im Jezus.]
«Kiedy?» [–
pytają.]
«Zaraz» [–
odpowiada Jezus.]
«Mamy stada... Czy
nie mógłbyś
mówić tu, na polach? Owce skubałyby trawę, a my nie stracilibyśmy Twego
słowa.»
«Chodźcie ze Mną.
Uczynię to na
pastwiskach północnych. Muszę się najpierw zobaczyć z Elizą.»
Pasterze przy
pomocy lasek zawracają
owce i z beczącymi stadami podążają za ludźmi. Przechodzą przez osadę.
Nowina już dotarła
do domu Elizy.
Na placu, znajdującym się przed domem, Eliza i Anastatyka składają hołd
jako
uczennice błogosławiącemu je Nauczycielowi.
«Wejdź do mego
domu, Panie.
Wyzwoliłeś go z bólu. Niech on będzie dla Ciebie pociechą przez
wszystkich swoich
mieszkańców i sprzęty» – mówi Eliza.
«Dobrze, Elizo.
Ale widzisz, jaki
tłum idzie za nami? Teraz do wszystkich przemówię, a potem, po godzinie
tercji,
przyjdę i pozostanę w twym domu, żeby odejść wieczorem.
Porozmawiamy...»
Jezus obiecuje to,
żeby pocieszyć
Elizę, która liczyła na dłuższy pobyt. Na jej twarzy maluje się
rozczarowanie, gdy
się dowiaduje o zamiarach Jezusa. Jednak Eliza, dobra uczennica, nie
wyraża żadnych
zastrzeżeń. Prosi jedynie o to, by pozwolił jej wydać sługom polecenia,
zanim
pójdzie wraz z innymi tam, dokąd udaje się Jezus. Czyni to szybko, tak
bardzo
różniąc się od apatycznej kobiety, jaką była w roku ubiegłym...
Jezus jest już na
miejscu, na
łące, gdzie igra słońce, którego promienie przechodzą przez delikatne
listki
wysokich drzew. O ile się nie mylę, są to jesiony. Właśnie uzdrawia
jakieś chore
dziecko i starca. Dziecko – z jakiejś choroby wewnętrznej, starca – [z
choroby]
oczu. Nie ma innych chorych. Jezus błogosławi dzieci przynoszone Mu
przez matki. Czeka
cierpliwie, aż dołączy do nich Eliza z Anastatyką.
Oto i one. I Jezus
od razu zaczyna
mówić:
«Ludu Beter,
posłuchaj!
W zeszłym roku
powiedziałem wam, co
trzeba czynić, aby osiągnąć Królestwo Boże. Teraz to powtarzam, abyście
nie
utracili tego, co otrzymaliście. To już po raz ostatni Nauczyciel mówi
do was w czasie
spotkania, kiedy nie brakuje nikogo. Potem będę was mógł spotkać
jeszcze przypadkowo,
pojedynczo lub w małych grupkach, na drogach naszej ziemskiej ojczyzny.
Potem, jeszcze
później, będę mógł was ujrzeć w Moim Królestwie. Jednak nigdy nie
będzie już tak
jak teraz.
W przyszłości,
tyle powiedzą wam o
Mnie, przeciw Mnie, o was i przeciwko wam. Będą usiłowali was
przestraszyć.
Ja mówię wam z
Izajaszem: Nie
lękajcie się, gdyż Ja was odkupiłem i wezwałem was waszym imieniem.
Jedynie ci,
którzy będą chcieli Mnie opuścić, będą mieli powód do obawy. Nie ci,
którzy, jako
wierni Mi, należą do Mnie. Nie lękajcie się! Jesteście Moimi i Ja
należę do was.
Ani wody rzek, ani płomienie stosów, ani kamienie, ani miecze nie będą
was mogły
odłączyć ode Mnie, jeśli będziecie trwać we Mnie. Przeciwnie nawet,
jeszcze bardziej
połączą was ze Mną płomienie, wody, miecze i kamienie. Staniecie się
Moimi kopiami i
otrzymacie Moją nagrodę. Ja będę z wami w godzinie udręk, z wami w
próbach, z wami
do śmierci, a potem – nic już nie będzie nas mogło rozdzielić.
O! Ludu Mój! Ludu,
który wezwałem
i zgromadziłem, który będę wzywał i gromadził jeszcze bardziej, gdy
zostanę
wywyższony, aby wszystko przyciągnąć do Siebie! O, ludu wybrany, ludu
święty! Nie
lękaj się, gdyż Ja jestem i będę z tobą. Ty zaś będziesz Mnie głosił,
Mój ludu.
Dlatego tworzący go zostaną nazwani Moimi sługami. Dam wam, już teraz
daję wam nakaz
mówienia na północy, na wschodzie, na zachodzie i na południu.
Postępujcie tak, by
synowie i córki Boga Stwórcy – nawet ci z najdalszych krańców świata –
uznali we
Mnie swego Króla. Nazwą Mnie Moim prawdziwym Imieniem i posiądą chwałę,
dla której
zostali stworzeni. Sami zaś będą stanowić chwałę Tego, który ich
stworzył i
uformował.
Mówi Izajasz, że –
aby wierzyć -
pokolenia i narody powołają świadków Mojej chwały. Ale gdzież Ja znajdę
świadków,
skoro Świątynia i pałac królewski, skoro potężne grupy [społeczne]
nienawidzą
Mnie, kłamią i nie chcą powiedzieć, że Ja jestem Tym, który jest?
Gdzie? Czy ich
znajdę?
Oto oni, o Boże,
oto Moi
świadkowie! Ci, których pouczyłem o Prawie, ci, których ciała i dusze
uzdrowiłem.
Byli ślepi, a teraz widzą; byli głusi, a teraz słyszą; byli niemi, a
teraz potrafią
wypowiedzieć Twe imię; byli uciskani, a teraz są wyzwoleni. Wszyscy,
wszyscy ci, dla
których Twe Słowo było Światłością, Prawdą, Drogą, Życiem...
Wy jesteście Moimi
świadkami,
sługami wybranymi przeze Mnie, abyście wiedzieli i wierzyli, i
rozumieli, kim naprawdę
jestem. Ja jestem waszym Panem, Zbawicielem. Wierzcie w to dla waszego
dobra. Poza Mną
nie ma innego Zbawcy. Umiejcie w to uwierzyć, wbrew wszelkim podszeptom
człowieka lub
szatana. Zapomnijcie o wszystkim, co zostało wam powiedziane przez usta
inne niż Moje i
co różni się od Mego słowa. Odrzućcie wszystko, co mogłoby wam zostać
powiedziane w
przyszłości. Każdemu, kto chciałby was doprowadzić do zaparcia się
Chrystusa,
powiedzcie: „Jego dzieła przemawiają do naszego ducha”. I wytrwajcie w
wierze.
Wiele uczyniłem,
aby wam dać wiarę
nieustraszoną. Uzdrowiłem waszych chorych i przyniosłem wam ulgę w
boleściach. Jak
dobry Nauczyciel pouczyłem was i jak Przyjaciel wysłuchałem was.
Dzieliłem z wami
chleb i napój. Jednak to czyni także święty i prorok. Ja uczynię
jeszcze coś innego,
co będzie zdolne usunąć wszelką wątpliwość, jaką mogłyby wywołać
ciemności,
podobnie jak w czas burzy wiatr zasnuwa obłokami pogodne letnie niebo.
Pozwólcie minąć
nawałnicy. Wytrwajcie w miłości do waszego Jezusa, do tego Jezusa,
który zostawił
Ojca, aby przyjść was ocalić, i który odda życie, aby wam dać Zbawienie.
Nie ma miłości
większej od
ofiarowania siebie dla dobra tych, których się kocha. Was ukochałem i
kocham bardziej
niż samego Siebie. Czuwajcie zatem, abyście się nie stali gorsi od
tych, których w
proroctwie Izajasz nazywa dzikimi zwierzętami, smokami i strusiami,
czyli od pogan,
bałwochwalców, innowierców, nieczystych. Kiedy Ja sam dam świadectwo
mocy Mojej
miłości i Mojej Natury, zwyciężężając nawet śmierć - a to będzie czymś,
co można
będzie stwierdzić i czemu nikt, o ile nie jest kłamcą, nie będzie mógł
zaprzeczyć
– powiedzą: „To był Syn Boży!” Zostaną pokonane przeszkody, których
pozornie
nie można pokonać: całe wieki nieczystego pogaństwa, ciemności, złych
skłonności.
I przyjdą do Światła, do Źródła, do Życia. Nie bądźcie, nie bądźcie jak
zbyt
wielu w Izraelu, którzy Mi nie składają całopaleń, nie czczą Mnie
ofiarami, lecz
przeciwnie, smucą Mnie swymi niegodziwościami i czynią Mnie ofiarą
zatwardziałości
swych dusz. Na Moją miłość wybaczającą, odpowiadają podziemną
nienawiścią,
podkopującą ziemię po to, abym upadł. Ci mogliby wtedy powiedzieć:
„Widzicie?
Upadł, gdyż Bóg Go uderzył”.
Mieszkańcy Betsur,
bądźcie silni.
Kochajcie Moje Słowo, bo ono jest prawdziwe, i Mój Znak, bo on jest
święty. Niech Pan
będzie zawsze z wami. Pozostańcie ze sługami Pana. Wszyscy zjednoczeni.
Wtedy tam,
dokąd Ja idę, będzie kdy z was i uczyni sobie wieczną siedzibę w
Niebie. Ona jest
dla wszystkich, którzy – po pokonaniu udręki i odniesieniu zwycięstwa -
umrą w Panu
i w Panu zmartwychwstaną na zawsze!»
«Panie, co
chciałeś powiedzieć? W
Twej przemowie głos tryumfu przeplatał się z krzykami boleści!» –
odzywają się
niektórzy.
«Tak. Przypominasz
kogoś, kto wie,
że otaczają go nieprzyjaciele...» – mówią inni.
«I jakbyś chciał
powiedzieć, że
i my takimi będziemy...» - stwierdzają inni.
«Cóż jest takiego
w Twojej
przyszłości, o Panie?» – pyta wielu.
«Chwała!» – woła
Judasz z
Kariotu.
«Śmierć!» –
wzdycha Eliza ze
łzami.
«Odkupienie [ –
mówi Jezus – ]
Wypełnienie Mojej Misji. Nie lękajcie się. Nie płaczcie. Kochajcie
Mnie. Jestem
szczęśliwy, że mogę być Odkupicielem. Chodź, Elizo. Chodźmy do twego
domu...»
I idzie na
przedzie, przedzierając
się przez tłum targany sprzecznymi uczuciami.
«Ale dlaczego,
Panie, wciąż tak
przemawiasz?! – pyta Judasz tonem wyrzutu. I dodaje: – To nie jest
królewskie.»
Jezus nie
odpowiada. Zwraca się do
Swego kuzyna Jakuba, który Go pyta ze łzami błyszczącymi w oczach:
«Dlaczego, o
Bracie, przytaczasz
wciąż fragmenty Pisma w Twoich pożegnaniach?»
«Aby ci, którzy
Mnie oskarżają,
nie mówili, że majaczę i że bluźnię. Aby ci, którzy nie chcą poddać się
rzeczywistości, pojęli, że od zawsze Objawienie ukazywało Mnie jako
Króla Królestwa,
które nie jest ludzkie, które się zarysowuje, buduje i umacnia
poprzez
złożenie w ofierze Ofiary, jedynej Ofiary, która może ponownie
utworzyć
Królestwo Niebieskie, zburzone przez szatana i pierwszych rodziców.
Pycha, nienawiść,
kłamstwo, rozwiązłość, brak posłuszeństwa, zburzyły je. Pokora,
posłuszeństwo,
miłość, czystość, ofiara, odbudują je... Nie płacz, niewiasto. Ci,
których kochasz
i którzy Mnie oczekują, tęsknią za godziną Mojej ofiary...»
Wchodzą do domu.
Podczas gdy
apostołowie wypoczywają lub zaspokajają głód, Jezus udaje się sam z
Elizą do
zadbanego kwitnącego ogrodu. Słucha, co do Niego mówi:
«Nauczycielu,
tylko ja wiem, że
Joanna pragnie z Tobą porozmawiać w tajemnicy. Wysłała do mnie
Jonatana. Powiedział
mi: „Z bardzo ważnych powodów”. Nawet dziewczyna, którą mi dałeś – bądź
za
to błogosławiony – nie wie o tym. Joanna rozesłała sługi we wszystkie
strony, aby
Cię szukali. Ale nie znaleźli Cię...»
«Byłem bardzo
daleko i poszedłbym
jeszcze dalej, gdyby Duch nie skłonił Mnie do powrotu... Elizo,
pójdziesz ze Mną i z
Zelotą do Joanny. Inni pozostaną tu przez dwa dni dla odpoczynku, a
potem pójdą do
Beter. Ty wrócisz z Jonatanem.»
«Dobrze, mój
Panie...»
Eliza patrzy, po
matczynemu,
obserwuje Go... Nie może powstrzymać się od zadania pytania: «Cierpisz?»
Jezus potrząsa
głową, bez
wyraźnego zaprzeczenia, ale jest widocznie przygnębiony.
«Jestem matką...
Ty jesteś moim
Bogiem... ale... O! Mój Panie! Jak myślisz, czego chce Joanna? Mówiłeś
o śmierci i
zrozumiałam to, bo dziewice w Świątyni czytały wiele Pism, które mówiły
o Tobie -
Zbawicielu. Pamiętam te słowa. Mówiłeś o śmierci, a Twoja twarz
promieniała
niebiańską radością... Teraz Twoja twarz już nie jaśnieje... Maryja
była dla mnie
jak córka... a Ty jesteś Jej Synem... Zatem, jeśli to nie grzech tak
mówić, widzę w
Tobie jakby mojego wnuka... Twoja Matka jest daleko... ale masz przy
Sobie matkę.
Błogosławiony Boga, czy mogę ulżyć Twej trosce?»
«Już Mi przynosisz
ulgę, bo Mnie
kochasz... Co myślę o tym, co Joanna ma Mi do powiedzenia? Moje życie
jest jak krzew
róży, a różami jesteście wy – dobre uczennice. Ale gdy obetnie się
róże, cóż
zostaje? Kolce...»
«Ale my
pozostaniemy Ci wierne aż
do śmierci.»
«To prawda. Aż do
śmierci! I
Ojciec was pobłogosławi za pociechę, jaką Mi dajecie. Wejdźmy do domu.
Odpocznijmy. O
zmierzchu pójdziemy do Beter.»


 
 



Przekład: "Vox Domini"





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
04 (131)
2006 04 Karty produktów
04 Prace przy urzadzeniach i instalacjach energetycznych v1 1
04 How The Heart Approaches What It Yearns
str 04 07 maruszewski
[W] Badania Operacyjne Zagadnienia transportowe (2009 04 19)
Plakat WEGLINIEC Odjazdy wazny od 14 04 27 do 14 06 14
MIERNICTWO I SYSTEMY POMIAROWE I0 04 2012 OiO
r07 04 ojqz7ezhsgylnmtmxg4rpafsz7zr6cfrij52jhi
04 kruchosc odpuszczania rodz2
Rozdział 04 System obsługi przerwań sprzętowych
KNR 5 04
egzamin96 06 04

więcej podobnych podstron