C a h e D e Obudziłem się po wielu dniach Wyszedłem na ulicę, to samo słońce w zenicie Czysty chodnik pocięty na kwadraty Równomierne uderzenia butów Czekałem, a cisza czyniła mnie bezpiecznym Czekałem, a cisza czyniła mnie bezpiecznym
C D h e D Nie spadł z głowy żaden włos Zaniemówiła rzeka
Dzisiaj wyszedłem na ulicę, odurzony fetorem z kanałów Obcy człowiek stał na skrzyżowaniu, nie nosił czarnych okularów Szczekał, a ludzie słuchali go w bezruchu Szczekał, a ludzie słuchali go w bezruchu
Nie spadł z głowy żaden włos Zaniemówiła rzeka
Dzisiaj nie wyszedłem na ulicę Ulica wyszła po mnie sama W tłumie rozpoznałem go Człowiek ze skrzyżowania Człowiek ze skrzyżowania Człowiek...