00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:Movie info: DX50 640x464 23.976fps 696.3 MB
00:00:04:James Arness
00:00:09:W filmie G U N S M O K E
00:00:31:O S T A T N I A P A C Z
00:00:39:Występują
00:01:21:Muzyka
00:01:35:Zdjęcia
00:01:40:Produkcja
00:01:45:Scenariusz
00:01:50:Reżyseria
00:01:53:Dann...
00:01:55:Dann, gdzie jesteś koniokradzie?
00:02:01:Witam.
00:02:02:Gdzie jest Dann?
00:02:03:Dann?
00:02:05:Dann Rayly, właściciel tej budy.
00:02:07:Zniknął z pola widzenia.
00:02:11:Zniknął?
00:02:13:W tych stronach człowiek czasem |nagle znika i nikogo to nie dziwi.
00:02:17:Czym mogę służyć?
00:02:21:Proszę zważyć ten złoty pył |i sprawdzić czy nie ma dla mnie listu.
00:02:27:Jestem Matt Dillon.
00:02:30:Coś jest.
00:02:36:No i proszę, ten chyba jest do pana.
00:02:39:Wielce szanowny Matt Dillon.
00:02:42:Długo na pana czekał.
00:02:50:Pokaż złoto przyjacielu.
00:02:52:Potraktujemy go jako opłatę pocztową.
00:03:16:Wyłaź!
00:03:17:Nie mam broni.
00:03:21:Co tu robisz?
00:03:23:Proszę nie strzelać.
00:03:24:Trzymali mnie, żebym im gotował.
00:03:26:Jak się nazywasz?
00:03:28:Ferry, Jim Ferry.
00:03:29:Przyjechałem tu 3 tygodnie temu z mierniczym.
00:03:32:Zabili go.
00:03:34:Pana Rayle'ya chyba też.
00:03:38:Nie zdziwiłbym się.
00:03:45:Prowadziłeś kiedyś sklep?
00:03:47:Nie.
00:03:49:Połowa tego należy teraz do ciebie.
00:03:51:Druga połowa należy do pani Rayly.
00:03:54:Jej adres jest w którejś z ksiąg rachunkowych.
00:03:56:Rozumiem.
00:03:58:Będę tędy wracał.
00:04:00:Rachunki mają być w porządku.
00:04:02:Dann był moim przyjacielem.
00:04:03:Rozumiem.
00:04:18:" Ranczo Yardnerów Terytorium Arizony "
00:04:52:Mamo!!
00:04:54:Dalej!
00:05:01:Zachowujesz się jak baba.
00:05:04:Koń nic tutaj nie zawinił.
00:05:06:Jeśli Spitfaire jest dla ciebie za ostry,|osiodłam Gremy dla ciebie.
00:05:10:Dziękuję, poradzę sobie ze Spitfairem.
00:05:14:Nie bardzo ci to wychodzi.
00:05:22:Nigdy nie sądź po pozorach.
00:05:31:Daj go kucharzowi.
00:05:33:Do roboty, zabawa skończona.
00:05:49:Noga niedługo przestanie boleć.
00:05:52:A co gdyby uszkodziła pani kręgosłup?
00:05:54:Nie rozumiem?
00:05:55:Nie rozumiem, nie musi pani |z nami jeździć jak mężczyzna..
00:05:57:Gdyby coś się pani stało, |kto by się zaopiekował panną Beth?
00:06:00:Ty, oczywiście.
00:06:02:Trzymam cię od 20 lat, |chociaż pracujesz beznadziejnie.
00:06:05:A Beth kocha cię jak ojca.
00:06:07:Jest równie uparta, jak jej matka.
00:06:10:To prawda.
00:06:11:Wiele się jeszcze musi nauczyć.
00:06:13:Jeśli pani zabraknie, |nie będzie potrafiła pokierować ranczem.
00:06:19:Wyjątkowo się z tobą zgadzam.
00:06:23:Napisałem do człowieka, |którego przed wielu laty znałam.
00:06:27:Poprosiłam żeby przyjechał.
00:06:29:Już raz ocalił ranczo.
00:06:35:Jestem tu od 20 lat,| a nie pamiętam tego.
00:06:39:To nie było za twoich czasów.
00:06:41:Minęło ponad 20 lat |i myśli pani, że przyjedzie?
00:06:47:Nie wiem.
00:06:49:Dawno wysłała pani ten list?
00:06:52:5 miesięcy temu.
00:06:53:5 miesięcy?
00:06:55:Jeszcze ma pani nadzieję, |że on przyjedzie?
00:06:59:Jeżeli żyje i dostał mój list, |przyjedzie napewno.
00:07:28:" Nie wiem czy ten list |kiedykolwiek cię odnajdzie. "
00:07:32:" To głos z przeszłości. "
00:07:34:" Głos kogoś, komu już raz uratowałeś życie...
00:07:37:... i kto jak myślę, nie był ci obojętny. "
00:07:48:Dokąd pojedziesz?
00:07:50:Nie wiem, poszukam jakiejś pracy.
00:07:54:Człowiek, który nie pamięta kim jest,| czuje się chyba bardzo samotny.
00:08:01:Pomyślałeś o tym?
00:08:03:Tak.
00:08:05:Cały czas myślę.
00:08:09:Jesteś już zdrowy.|Tak.
00:08:13:Możesz jechać.
00:08:18:Ale jeżeli zechcesz, możesz zostać.
00:08:21:Mogę wybierać?
00:08:24:Tak.
00:08:26:Być może nigdy nie będę wiedziała| skąd przyjechałeś i kim naprawdę jesteś.
00:08:30:Myślę, że nie jesteś żonaty, |co upraszcza sprawę.
00:08:34:Bez względu na to co robisz,| zawsze zachowujesz się jak człowiek uczciwy.
00:08:41:To mi się podoba.
00:08:45:Ty mi się podobasz.
00:08:49:Próbowałam z tym walczyć, ale...
00:08:54:To są oświadczyny?
00:08:56:Idź do diabła!
00:08:58:Mike...
00:09:01:Chętnie tu zostanę.
00:09:19:"Od kiedy wyjechałeś wiele się tu wydarzyło."
00:09:22:"Będziesz zaskoczony jak wiele."
00:09:26:"Jeśli możesz, przyjedź."
00:09:30:"Serdecznie pozdrawiam."
00:09:33:"Mike Yardner."
00:10:18:Jak się nazywasz?
00:10:19:To Nachite.
00:10:21:Potrzebny nam twój koń i winchester.
00:10:24:Domyślam się, a tyś co za jeden?
00:10:26:Chalk Brighton.
00:10:29:Poszukiwacz złota, traper a obecnie zwiadowca| kawalerii Stanów Zjednoczonych.
00:10:36:Zabiorę tego małego.
00:10:38:Odłuż broń, to pogadamy.
00:10:50:Czego od niego chcesz?
00:10:52:Geronimo wysłał go do brata z prośbą o posiłki.
00:10:57:Jednego gońca już schwytaliśmy.
00:10:59:Geronimo znów jest na wolności?
00:11:01:On i brat uciekli do Meksyku.
00:11:05:Ale nie z nim mamy kłopoty.
00:11:08:A z kim?
00:11:09:Z wodzem o imieniu Mordock.
00:11:12:Indianie nazywają go Wilkiem.
00:11:14:Uciekł na północ.
00:11:17:Jedzie pan tam?|Nie, na południe.
00:11:21:Nazywam się Dillon.
00:11:23:Matt Dillon?
00:11:25:Szeryf, który zaprowadził porządek w Dogde City?
00:11:28:Dawne dzieje.
00:11:30:Coś takiego, Matt Dillon?
00:11:34:Napijmy się kawy.
00:11:37:Niedaleko jest woda, chodźmy.
00:11:45:Siedź spokojnie i żadnych sztuczek.
00:11:51:Powiedz czemu pozwoliłeś temu dzielnemu| młodzieńcowi cisnąć do mnie kamieniem?
00:11:59:Nie wiedziałem kim jesteś.
00:12:03:Byłem ciekaw czy mały trafi.
00:12:07:Omal mi łba nie rozwalił.
00:12:11:Posłuchaj...
00:12:14:Ten chłopak to krewny Geronimo, jego wnuk.
00:12:18:Gdyby nie chybił, popełniłby zbrodnię,| a ja mógłbym go zgarnąć.
00:12:27:Nie powiedziałeś po co przyjechałeś.
00:12:30:Wprawdzie to nie twoja sprawa,| ale szukam pani Yardner.
00:12:38:Yardner?
00:12:40:A po co szukasz Mike Yardner?
00:12:42:To osobista sprawa.
00:12:43:Znasz ją?
00:12:46:Bardzo dobrze.
00:12:48:Kto wie czy się nie pobierzemy?
00:12:53:Gdybym nie musiał wracać do oddziału,| pojechałbym z tobą...
00:12:58:Żeby mieć pewność, że jej nie skrzywdzisz.
00:13:06:Napewno było by jej miło.
00:13:10:Nadal mieszka nad rzeką?
00:13:12:Pół dnia drogi stąd.
00:13:15:Nie sądzę żeby Wilk zapuścił się| aż tutaj...
00:13:18:Ale uważaj.
00:13:23:I powtórz to pani Yardner.
00:13:27:Dobrze.
00:14:35:Mike!
00:14:51:Mike!
00:15:13:Mike?
00:15:33:Cholera!
00:15:35:Pojechali na południe.
00:15:38:Co??
00:15:42:Mike...
00:15:43:Zaczekaj!
00:15:45:Dokąd jedziesz?
00:15:46:Pojechali na południe, czyli do Meksyku.
00:15:48:Co z tego?
00:15:49:Rano Beth pojechała na ranczo Walkerów.
00:15:52:Indianie ją dopadną.
00:15:54:Co za Beth? |Moja córka! Puść mnie!
00:15:56:Gdzie jest to ranczo?
00:15:58:6 mil stąd.
00:15:59:Może zdołam ich dogonić?
00:16:07:Matt...
00:16:14:Mam tylko ją.
00:17:19:Nie!
00:17:20:Zostawcie mnie!
00:17:50:Nie!
00:19:02:Ratunku!
00:19:03:Pomocy!
00:20:55:Co się stało?
00:20:56:Nie zdążyłem, porwał ją jeden z Apaczów.
00:21:00:Mój Boże.
00:21:01:Beth nie jest ranna, nic jej nie zrobili.
00:21:06:Co zamierzasz?
00:21:08:Zabiorą ją do wioski.
00:21:10:Musimy poprosić o pomoc wojsko.
00:21:12:Rano spotkałem zwiadowcę.|Twierdził, że cię zna.
00:21:16:To Chalk Brighton.
00:21:17:Stacjonuje w Madera.
00:21:21:Zrobię coś do jedzenia.
00:21:23:Mike...
00:21:26:Powiedz czemu napisałaś ten list?
00:21:31:Z powodu Beth.
00:21:35:Jest przecież moją córką.
00:21:40:List napisałam w dniu jej 21 urodzin.
00:21:44:Myślę, że najwyższy czas by poznała ojca.
00:21:50:To moja córka?
00:21:52:Tak.
00:21:55:Czemu wcześniej mi nie powiedziałaś?
00:21:59:Pewnie nie zrozumiesz, ale próbowałam.
00:22:04:Kiedy się w tobie zakochałam...
00:22:08:...twoim całym światem była ta dolina, ten dom.
00:22:14:Straciłeś pamięć, miałeś tylko nas.
00:22:19:Ale pamięć wróciła, |a mężczyzna którego kochałam zniknął.
00:22:25:Jego miejsce zajął Matt Dillon.
00:22:30:A w jego świecie nie było miejsca dla mnie.
00:22:40:Pomyślałam, że nie było by uczciwie...
00:22:43:...obarczać cię odpowiedzialnością...
00:22:47:za dziecko innego mężczyzny.
00:22:51:Może jestem szalona...
00:22:55:...może się myliłam.
00:23:02:Ale podejrzewałam, że nie zrozumiesz.
00:23:07:Rozumiem.
00:23:10:Możesz być dumna z Beth.
00:23:13:Mogła uciec, ale ryzykowała życie by mi pomóc.
00:23:18:Zawsze była taka.
00:23:22:Już nigdy jej nie zobaczymy.
00:23:26:Nie mów tak.
00:23:28:Uwolnimy ją.
00:23:31:Przysięgam.
00:23:43:Kiedy bedziemy na miejscu?
00:23:47:Niedługo, jeszcze około 10 mil.
00:24:20:"Madera - Garnizon Kawalerii Stanów Zjednoczonych"|"Terytorium Arizony"
00:24:26:Poruczniku Davis...
00:24:29:Co robią tu indianie?
00:24:32:Nie było dla nich miejsca w wagonach.
00:24:35:Jak to nie było miejsca?
00:24:38:Wielu jest starych, chorych.
00:24:41:Sporo matek z dziećmi.
00:24:43:Nie mogliśmy upchać ich do wagonu.
00:24:45:Należało tak postąpić.
00:24:48:Zabierzcie ich z ulicy.
00:24:50:Tak jest.
00:24:52:Wykonać!
00:25:00:Co się tu dzieje?
00:25:02:Nie twoja sprawa Brighton.
00:25:06:Moja, to indianie z rezerwatu.
00:25:09:Przyjaciele.
00:25:10:Już nie.
00:25:12:Do dnia , w którym Geronimo się podda,| wszyscy schwytani Apacze Czirikawa
00:25:17:traktowani będą jak jeńcy wojenni.
00:25:21:To zdrada!
00:25:24:Nie, panie Brighton, trwa wojna.
00:25:27:A pańskie usługi nie będą nam już potrzebne.
00:25:33:Od chwili w której pobierze pan żołd, będzie pan cywilem.
00:25:41:Davis...
00:25:42:Hej Chalk.
00:25:44:Jak do tego doszło?
00:25:47:Generał obiecał indianom jedzenie i opiekę.
00:25:50:Kiedy przyszli, odebrał im broń.
00:25:53:Akcja była przeprowadzona wzorowo.
00:25:57:Powinni dać nagrodę Milesowi.
00:26:00:Gdzie ich wysyła?
00:26:02:Cholernie daleko.
00:26:04:To znaczy, gdzie?
00:26:06:Na Florydę.
00:26:08:Na Florydę?
00:26:10:Oni tam poumierają.
00:26:14:Jemu właśnie o to chodzi.
00:26:20:Żeby cię szlag trafił!
00:26:23:Świat nie wart jest nawet splunięcia!
00:26:27:Zwolnijmy, zajeździmy konie na śmierć.
00:26:30:W porządku.
00:26:31:Już dojeżdżamy.
00:26:41:Gdzie kwateruje generał?
00:26:42:W dwupiętrowym budynku, na końcu ulicy.
00:26:44:Poszukaj Chulka, potrzebny nam będzie tłumacz.
00:26:48:Ja pogadam z generałem.
00:26:59:Gdzie generał?
00:27:01:W ostatnim pokoju na piętrze.
00:27:13:Ja do generała.
00:27:14:Generał jest zajęty, proszę przyjść później.
00:27:17:To pilna sprawa, sierżancie.
00:27:20:Drogi panie, jeśli natychmiast |nie zabierze pan ręki, wyląduje pan w karcerze.
00:27:26:Kiedy generał będzie wolny?
00:27:28:Dam panu znać.
00:27:43:Mike...
00:27:46:Co ty tu robisz?
00:27:47:Przyjechałam z Mattem Dillonem.
00:27:49:Już się poznaliście.
00:27:51:Facet nie przypadł mi do gustu.
00:27:56:Powiedział, że ma do ciebie sprawę.
00:27:58:Jaką?
00:28:00:Później ci opowiem.
00:28:02:Mów teraz!
00:28:03:Po co przyjechaliście?
00:28:06:Apacze napadli na ranczo, zabili wszystkich.
00:28:09:Zabrali Beth.
00:28:11:O mój Boże.
00:28:13:Mój Boże, tak mi przykro.
00:28:16:Kiedy to się stało?|Wczoraj.
00:28:18:Też bym zginęła, ale Tomas zamknął mnie w piwnicy.
00:28:24:A co z Beth?
00:28:26:Pojechała rano na ranczo Walkerów.
00:28:28:Schwytali ją indianie.
00:28:30:Ale Matt ma plan.
00:28:33:Mianowicie...
00:28:35:Żołnierze schwytali dwóch młodych Apaczów.
00:28:38:To krewni Geronima.
00:28:40:Matt chce ich wymienić za Beth.
00:28:44:Uda się, prawda?
00:28:48:Gdzie Dillon?
00:28:49:Poszedł do generała prosić o pomoc.
00:28:54:Chodźmy!
00:29:03:Dość się już naczekałem, musimy porozmawiać.
00:29:06:Kto to jest?
00:29:08:Nazywam się Matt Dillon.
00:29:10:Moją córkę porwali Apacze.|Przyszedłem prosić o pomoc.
00:29:14:Szczerze współczuję, ale mam o wiele| ważniejsze sprawy na głowie.
00:29:21:Generale...
00:29:25:W ciągu ostatnich kilku lat, wiele |młodych dziewcząt było na tyle głupich,
00:29:28:by dać sie porwać indianom.
00:29:33:Przykro mi, ale nie mogę panu pomóc.
00:29:37:Przepraszam.
00:29:40:Może pan.
00:29:42:Dlatego tu jestem.
00:29:45:Naprawdę?
00:29:46:Żołnierze schwytali dwóch młodych indian.
00:29:49:To kuzyni Geronima.
00:29:52:Wymienię ich na moją córkę.
00:29:56:Przykro mi z powodu pańskiej córki,| ale owi Apacze zostaną jutro powieszeni.
00:30:03:Dla przykładu.
00:30:05:Wyprowadź go Harris!
00:30:11:Straż!
00:30:13:W całej armii nie ma chyba równie...
00:30:15:bezmyślnego oficera.
00:30:17:Chcesz zabić tych indian?
00:30:20:Moją córkę też przy okazji zabijesz.
00:30:23:Chcesz udowodnić jakim znakomitym jesteś żołnierzem.
00:30:28:Straż!
00:30:30:Posłuchaj, Miles!
00:30:32:Jeśli coś się stanie Beth, zabiję cię!
00:30:37:Zamknąć go!
00:31:45:Już nie mogę.
00:31:51:Nie jestem indianką.
00:31:53:Gdybyś była, to byś nie narzekała.
00:31:58:Znasz angielski?
00:32:00:Moja matka była biała, tak jak ty.
00:32:03:Była nauczycielką.
00:32:05:Ojciec porwał ją z pociągu |i przyprowadził do swojego wigwamu.
00:32:08:Tak jak ja ciebie teraz.
00:32:13:Co?
00:32:15:Myślisz, że z tobą zostanę?
00:32:18:Oszalałeś?
00:33:09:Dalej nie idę, możesz mnie zabić.
00:33:13:Panie Dillon...
00:33:15:Przyszła pańska żona.
00:33:18:Macie państwo niewiele czasu.
00:33:20:Nie chcę mieć kłopotów.
00:33:22:Rozumiem.
00:33:27:Co się stało?
00:33:29:Wściekłem się na Milesa.
00:33:31:Nie pomoże nam.
00:33:34:Jak tu weszłaś?
00:33:36:Powiedziałam kapitanowi, że Apacze porwali nam córkę.
00:33:38:Ma siostrę w wieku Beth.
00:33:44:To jeszcze dzieci.
00:33:46:Gdzie jest Chalk?
00:33:47:Przy koniach.
00:33:49:Pomoże nam.
00:33:50:Całe szczęście.
00:33:52:Każda pomoc się przyda.
00:33:53:Kolta mi zabrali, ale mam delingera.
00:34:00:Lepiej nie strzelać.
00:34:02:Więc jak uciekniesz?
00:34:04:Mdlejesz czasem?
00:34:08:Nie wiem, chyba nigdy.
00:34:11:Musisz więc zacząć.
00:34:14:Byle blisko krat.
00:34:25:Proszę pani...
00:34:31:Wyciągnij klucze.
00:34:43:Daj mi rewolwer.
00:34:49:Przynieś mój pas.
00:34:56:Co mam z tobą zrobić?
00:34:58:Mam nadzieję, że uwolnią państwo córkę.
00:35:02:Właź!
00:35:18:Wychodźcie.
00:35:23:Mówi z was który po angielsku?
00:35:25:Ja.
00:35:26:Uciekajcie.
00:35:28:Dlaczego nam pomagasz?
00:35:30:Jesteś naszym wrogiem.
00:35:31:Wasz wódz Geronimo porwał moją córkę.
00:35:35:Jeśli wrócicie, może ją uwolni.
00:35:46:Idziemy.
00:35:55:Matt, otwieraj!
00:35:58:Nie ma gwarancji czy wrócimy z obozu Geronima.
00:36:02:Matt, nie zostawiaj mnie!
00:36:03:Matt...
00:36:05:Posłuchaj, proszę cię.
00:36:08:Matt...
00:37:06:Jesteśmy na ziemi Geronima.
00:37:10:Nie Geronimo porwał Beth,| tylko jakiś inny indianin.
00:37:14:Skąd wiesz?
00:37:15:Był młodszy, miał jasną cerę, |rudawe włosy, jasne oczy.
00:37:22:To Wilk...
00:37:24:Mieszaniec.
00:37:26:Nienawidzi białych, |jego ojca powiesili kawalerzyści.
00:37:32:Musimy pogadać z Geronimo.
00:37:35:Nachite mógłbyś nam pomóc.
00:37:38:Pojedziesz do obozu Geronima.
00:37:43:Nie zaprowadzę was do niego.
00:37:45:Nie proszę o to.
00:37:47:Powtórz Geronimo moją prośbę.
00:37:49:Chcę się z nim spotkać w miejscu które wybierze.
00:37:54:Kie Ta pojedzie ze mną.
00:37:55:Zostaje.
00:37:57:Muszę mieć kogoś na wymianę.
00:38:14:Pojadę.
00:38:15:Będziemy we Fronteros.
00:38:17:Kiedy wrócisz?
00:38:20:Za trzy dni.
00:38:23:Dobrze, za trzy dni.
00:38:24:Spotkamy się w Posado Real.
00:38:45:" Obóz Geronima - Meksyk "
00:40:23:Jesteś ojcem Beth?
00:40:25:Tak.
00:40:26:Długo się nie pokazywałeś.
00:40:30:Nie wiedziałem, ze mam córkę.
00:40:32:Wiedziałem, że coś jest nie tak.
00:40:35:Mike nie tolerowała obcych, a tobie ufa.
00:40:41:To coś zmienia?
00:40:43:Nie.
00:40:46:Mam swoje powody, by się w to wmieszać.
00:40:50:Jakie?
00:40:53:Zamierzam ożenić się z Mike Yardner.
00:40:57:Byłem już bliski tego.
00:41:01:Ale zjawiłeś się ty.
00:41:04:Ruszyłeś do Meksyku odbić Beth z obozu Geronima.
00:41:13:Kradniesz mi dziewczynę.
00:41:16:Ale ja na to nie pozwolę.
00:41:18:Nie miałem takiego zamiaru.
00:41:21:Pewnie nie.
00:41:23:Nadal jestem optymistą.
00:41:27:Tak.
00:41:28:Gra dopiero się zaczyna.
00:41:32:Jeszcze możesz zginąć niejeden raz.
00:42:26:W tym kanionie czuję się jak szczur w klatce.
00:42:31:Ja też, ale jadąc tędy nadrobimy 40 mil.
00:42:56:Bodine...
00:42:58:Pułkownik Bodine.
00:43:00:Pułkownik Alesiah Polton Bodine.
00:43:05:Witamy w Meksyku.
00:43:12:Bodine?
00:43:14:W 75 generał Wood chciał go powiesić.
00:43:17:Tak brutalnie traktował jeńców.
00:43:20:Czego tu szuka?
00:43:21:Skalpów.
00:43:22:Za skalp Apacza dostaje 100$.
00:43:26:Dla niego nie jest ważne czy to| skalp wojownika, kobiety czy dziecka.
00:43:30:Masz rację.
00:43:32:Zeszłej zimy pułkownik zaatakował moich zwiadowców.
00:43:38:Zabił pięciu.
00:43:40:Strzelił im w plecy.
00:43:43:Apacz to Apacz.
00:43:47:Kim jest twój przyjaciel?
00:43:49:Matt Dillon.
00:43:52:No proszę...
00:43:55:Tutaj twoja władza nie sięga.
00:43:59:Odznaka ci nie pomoże.
00:44:02:Nie jestem już szeryfem.
00:44:05:Odznaka wiązała mi ręce.
00:44:07:Niech pan jedzie swoją drogą.
00:44:11:Jedno musisz zapamiętać.
00:44:14:Zrobisz to na co ja pozwolę.
00:44:19:Cywilizowany świat został po tamtej stronie granicy.
00:44:24:Tutaj rządzę ja.
00:44:30:Kto to?
00:44:32:Następny skalp do mojej kolekcji.
00:44:34:Nie ruszaj go bo zginiesz.
00:44:35:On nie żartuje.
00:44:39:Ten skalp jest wart stówę.
00:44:43:Nie ruszaj się bo rozwalę ci łeb.
00:44:47:Każ ludziom rzucić broń.
00:44:49:Wykonać!
00:44:54:Z koni.
00:45:00:Twój rewolwer.
00:45:04:Pojedziesz z nami.
00:45:06:Jeden fałszywy ruch i rozwalę ci łeb.
00:45:08:Jakby co, ja to zrobię.
00:45:11:Jedziemy.
00:45:16:Pilnuj ich Mike.
00:45:17:Spotkamy się w kanionie.
00:45:33:Bodine, zsiadaj.
00:45:35:Wracaj do swoich.
00:45:36:Konia zostawimy ci za Fronteros.
00:45:39:Będziesz sobie musiał pospacerować.
00:45:45:Ruszaj...
00:45:47:Odnajdę ciebie i was wszystkich.
00:45:51:Uważaj, możesz stracić drugie ucho.
00:46:25:O to ci chodziło.
00:46:27:Żebym wyglądała jak indianka.
00:46:31:Mogę niosić indiański strój |i dbać o twojego konia jak indianka.
00:46:40:Możesz mnie zmusić do miłości,| ale nie bedę jedną z was.
00:46:45:Będę tylko niewolnicą.
00:46:48:Nie przestraszyłaś się moich ludzi.
00:46:51:KJiedy zostawiłem cię na pustyni,| dałaś sobie radę.
00:46:56:Jesteś odważną kobietą.
00:46:59:I tacy będą twoi synowie.
00:47:03:Chodź ze mną.
00:47:05:Dokąd?
00:47:08:Chodź.
00:47:42:Tu spędzimy noc.
00:47:50:Tu zostaniesz moją żoną.
00:47:56:Czemu się mnie boisz?
00:47:58:Dziwisz się?
00:48:00:Nie skrzywdzę cię.
00:48:04:Porwałeś mnie, zabiłeś moich najbliższych,| spaliłeś dom.
00:48:09:To boli.
00:48:11:Trwa wojna.
00:48:13:Kto ją rozpoczął?
00:48:16:Mogliście spokjnie żyć w rezerwatach.
00:48:22:W rezerwatach?
00:48:25:Popatrz tam na północ.
00:48:28:Za rzekę, którą nazwaliście Kolorado.
00:48:33:I na wschód.
00:48:36:Są tam ziemie Komanczów.
00:48:38:Dla was to miejsce, to Teksas.
00:48:40:Zawsze były to ziemie Apaczów.
00:48:44:Potem przyszli biali ludzie.
00:48:46:I żołnierze zbudowali forty, |szczuli jedno plemię przeciwko drugiemu.
00:48:53:Zaczęła się wojna.
00:48:57:Byłaś kiedyś w rezerwacie?
00:49:01:Nie.
00:49:03:Rezerwat to pustynia.
00:49:05:Nie ma tam trawy, wody.
00:49:10:Mężczyźni siedzą całe dni nic nie robiąc.
00:49:15:Kobiety zbierają trawę dla żołnierskich koni.
00:49:21:Indianie żywią się tym co przyśle im wasz rząd.
00:49:30:Są żebrakami na własnej ziemi.
00:49:38:Zginę, ale nie wrócę do rezerwatu.
00:49:42:Żyć będę życiem wojownika.
00:49:47:Będę jeździł po górach, zabijał wrogów.
00:49:53:Ze mną będzie kobieta, którą wybrałem.
00:50:21:Mam ochotę coś zagrać.
00:50:25:Czego chcesz posłuchać?
00:50:27:Wybierz coś.
00:50:33:Co by tu zagrać?
00:50:35:Ty też lubisz muzykę?
00:50:39:Posłuchaj.
00:50:43:Nie bój się.
00:50:45:To najlepsze organki na zachodzie.
00:50:48:Prawie jak orkiestra.
00:51:25:Chłopiec chyba polubił Chalka.
00:51:29:Chalk sam jest jak duże dziecko.
00:51:32:To pożądny, uczciwy człowiek.
00:51:35:Ale nigdy nie dorośnie.
00:51:39:Czy ja wiem?
00:51:41:Mówił, że się chce z tobą ożenić.
00:51:46:Co ty na to?
00:51:50:Wyjdziesz za niego?
00:51:53:Odmówiłam już z tuzin razy.
00:51:57:W tej materi kobiety często zmieniają zdanie.
00:52:00:Myślałam o tym...
00:52:03:... kiedy Beth wyjdzie za mąż, zostanę sama.
00:52:08:Twoja córka wychodzi za mąż?
00:52:13:Wiele straciłem.
00:52:16:Ona także.
00:52:20:Wychowałaś ją na wspaniałą dziewczynę.
00:52:23:Ma chłopaka?
00:52:25:Na 50 mil wokoło wszyscy są w niej zakochani.
00:52:30:To najpiękniejsza dziewczyna na całym terytorium.
00:52:35:Nie dziwię się.
00:52:55:Czemu nie?
00:53:36:Chciałeś mnie widzieć.
00:53:38:Nikije przyniósł wiadomość.
00:53:40:Żołnierze schwytali jego i jego brata.
00:53:42:Zabrali ich do więzienia, zaś biały człowiek| uwolnił ich i zabrał do Meksyku.
00:53:47:Czemu biały pomógł Apaczom?
00:53:49:Chce odzyskać tę kobietę.
00:53:53:Wtedy odda nam Kietę.
00:53:56:To moja kobieta!
00:53:58:Jeżeli Kie Ta wróci do więzieni, umrze.
00:54:03:Zabiję tego białego i uwolnię Kietę.
00:54:06:Możesz go zabić, ale nie teraz,| kiedy przyjeżdża ze słowem pokoju.
00:54:13:Bo wtedy niebieskie kurtki powieszą Kietę.
00:54:17:A wojownik nie powinien tak umierać.
00:54:21:Posłuchaj.
00:54:23:Będziesz rozmawiał z tym białym.
00:54:30:Idź...
00:54:32:Powiedz białemu, że spotkam się z nim |tutaj jutro, w samo południe.
00:54:48:"FRONTERAS Okręg Sonora, Meksyk"
00:55:07:Panowie wybaczą.
00:55:10:Gdzie ona poszła?
00:55:12:O ile znam Mike, poszła się wykąpać.
00:55:17:Myślisz, że chłopaka trzeba zamknąć w mamrze?
00:55:21:Pytałem go, powiedział,| że wnuk wielkiego Geronima nie ucieka.
00:55:27:Dał słowo wojownika.
00:55:31:Mnie wystarczy.
00:55:40:Pamiętasz jak wybraliśmy się do Tusary...
00:55:47:Kazałaś przynieść sobie kolację na górę do pokoju.
00:55:56:Zamówiłaś nalewkę malinową.
00:56:01:Nie wiedziałem, że coś takiego istnieje.
00:56:04:Była świetna.
00:56:06:Tak, butelka kosztowała 2 dolary.
00:56:09:Zanim weszliśmy na górę, |chciałeś strzelać do któregoś z braci Earp'ów.
00:56:16:To był Wergill.
00:56:18:Pewne, że Wergill.
00:56:22:Po co się tak na ciebie gapił.
00:56:27:Strzelać do człowieka, |bo spojrzał na kobietę?
00:56:33:Zabiłbym go, gdybyś mi nie przeszkodziła.
00:56:37:Dlaczego mi nie powiedziałaś, |że Matt jest ojcem Beth?
00:56:41:Powiedział ci?
00:56:43:Wyszło w rozmowie.
00:56:49:Nie moja sprawa...
00:56:52:Ale jakim cudem do tego doszło?
00:56:59:Znalazłam go na pustyni.
00:57:02:Był ranny.
00:57:03:Nie pamiętał nawet jak się nazywa.
00:57:05:Minęły tygodnie nim wróciła mu pamięć.
00:57:11:Kochaliśmy się tylko raz.
00:57:15:A potem odjechał.
00:57:20:Zostawił cię.
00:57:24:Dobry Boże, jak możesz stwarzać takich głupców?
00:57:30:Dawno nie słyszałam czegoś równie miłego.
00:57:36:Zawsze wydawało mi się...
00:57:40:...że ojcem Beth był Johny Yardner.
00:57:46:Co za różnica?
00:57:48:W sumie niewielka.
00:57:52:Tyle tylko, że czeka cię niełatwa decyzja.
00:58:05:Chalk, bardzo cię lubię...
00:58:09:...ale teraz mogę myśleć tylko o Beth.
00:58:22:Malinowa nalewka...
00:58:56:Barman...
00:58:57:Tekilę!
00:59:01:Kiedy zacznie się zabawa?
00:59:06:Już się zaczęła.
00:59:09:To jest zabawa?
00:59:15:Kieliszek dla pani.
00:59:25:Spójrz tam.
00:59:28:Barnan, masz dziś szczęście.
00:59:32:Widzę tam mnóstwo szczurów.
00:59:36:Pomogę ci.
00:59:40:Nie rozumiesz?
00:59:42:Pokażę ci.
00:59:48:Będę tu siedział cały wieczór...
00:59:54:Jak tylko się któryś pokaże...
00:59:59:Możesz postawić mi szklaneczkę?
01:00:03:Co ty na to?
01:00:06:Nie trzeba strzelać szczury.
01:00:11:Zabijamy je tym.
01:00:15:Strychnina?
01:00:17:Zabijam mnóstwo szczurów.
01:00:19:Na śmierć.
01:00:21:Trucizna tak, rewolwer nie.
01:00:27:Myślałem, że się trochę zabawię.
01:00:48:Proszę, proszę...
01:00:52:Toż to mój stary przyjaciel Brighton.
01:00:56:Dobry wieczór, pułkowniku.
01:00:58:Zapraszam, postawię panu drinka.
01:01:09:Ale najpierw chciałbym odzyskać konia.
01:01:11:Proszę zapomnieć o koniu.
01:01:15:Radzę go sprzedać.
01:01:17:Wie pan co?
01:01:19:Powinien pan sobie kupić muła.
01:01:21:Muła?
01:01:23:Tylko na jedno powinien pan uważać.
01:01:26:Żeby nie był mądrzejszy od pana.
01:01:39:Zawsze żartujesz, prawda Chalk?
01:01:42:Umrzesz żartując.
01:01:45:Może nawet dzisiaj.
01:01:47:Łatwo się mówi...
01:01:51:...mając za plecami swoich ludzi.
01:01:55:A gdyby ich nie było?
01:02:02:Rewolwer czy nóż?
01:02:04:Możesz wybierać, jeśli ci starczy odwagi.
01:02:09:I jedno i drugie.
01:02:18:Tak myślałem.
01:02:20:Odwagi mi starczy, ale nie chce mi się stąd wychodzić.
01:02:23:Załatwmy sprawę na miejscu.
01:02:28:Barman, 6 szklanek mescalu.
01:02:36:Co to jest?
01:02:37:Strychnina, trucizna.
01:02:40:Śmiertelna.
01:02:46:Przynosi straszną śmierć.
01:02:49:Odważysz się?
01:02:55:Co ty wyrabiasz?
01:03:01:Poprzestawiaj szklanki.
01:03:04:Chodźcie tutaj.
01:03:05:Zabawimy się.
01:03:07:Nie podglądaj.
01:03:15:Gotowe.
01:03:18:Tak jest.
01:03:27:Oszalałeś.
01:03:31:Pan pierwszy.
01:03:32:Nie...
01:03:36:...ty zaczynaj.
01:03:40:Jak pan chce.
01:04:12:Zostało 5, pułkowniku.
01:04:14:Ten kto pije pierwszy, jest w lepszej sytuacji.
01:04:22:Jeśli ma pan wrażliwy żołądek...
01:04:26:...może pan przestać.
01:04:45:Zostały 4.
01:04:50:Widzę.
01:06:01:Mam nadzieję, że nie wezmę zatrutej.
01:06:37:Co się tu dzieje?
01:06:40:Chcieliśmy...
01:06:43:...się zabawić.
01:06:45:Pij!
01:06:46:To taka gra.
01:07:24:Gra się skończyła.
01:07:39:Wstawaj!
01:07:43:A już go miałem.
01:07:46:Jeszcze go dorwiesz.
01:07:48:Chciałem, żebyś o tym wiedział.
01:08:12:Jesteś mi winien jednego.
01:08:15:Wiesz co by się stało, gdyby po jego śmierci| okazało się, że nic ci nie jest?
01:08:25:Masz rację.
01:08:30:Myślenie zawsze ciężko mi szło.
01:08:50:Wilk czeka na ciebie.
01:08:53:Zaraz przyjdę.
01:09:05:To Dillon.
01:09:14:Trzeba powiedzieć Bodinowi.
01:09:25:Zaczekaj.
01:09:30:Trzy lata temu w ostatnim dniu maja...
01:09:33:...35 mil na wschód stąd...
01:09:36:,,,ja, Crowford i 100 ludzi...
01:09:38:...otoczyliśmy wioskę Benito.
01:09:40:Po raz pierwszy Apacze zostali| zaatakowani na ich własnej ziemi.
01:09:43:Poddali się wszyscy, nawet Geronimo.
01:09:46:Ciekawe czemu znowu zaczęli walczyć?
01:09:49:Czemu?
01:09:50:Rząd chce żeby osiedlili się w okolicach San Carlos.
01:09:55:Chcą zrobić z Apaczów farmerów.
01:09:59:A oni chcą tylko jednego.
01:10:02:Zeby zostawić ich w spokoju.
01:10:04:Chcą byc wolni.
01:10:08:Rozumiesz chyba?
01:10:10:A ty po czyjej jesteś stronie?
01:10:14:Wiesz jak to jest.
01:10:18:Strzelałem do nich...
01:10:21:...oni strzelali do mnie...
01:10:24:...i tak od 15 lat.
01:10:27:Niektórzy z nich to bandyci...
01:10:30:... ale z niektórymi...
01:10:33:...też się zaprzyjaźniłem.
01:10:37:I czasem mi smutno.
01:10:41:Nie wiesz czemu?
01:10:42:Jedno musisz wiedzieć.
01:10:45:Mianowicie...
01:10:46:Jeśli Wilk skrzywdził moją córkę...
01:10:49:...zabiję go.
01:10:52:Domyślam się.
01:10:55:Wtedy nie będę miał wyboru.
01:11:08:Jedziemy.
01:11:35:Przywiozłem chłopca.
01:11:42:Gdzie moja córka?
01:11:58:Powiedziałaś, że twój ojciec nie żyje.
01:12:00:Że umarł zanim się urodziłaś.
01:12:02:Tak.
01:12:03:Ten człowiek kłamie.
01:12:09:Twierdzi, że jest twoim ojcem.
01:12:18:Chalk, nic nie rozumiem.
01:12:22:To prawda.
01:12:24:To jest twój ojciec.
01:12:27:On kłamie!
01:12:30:Jak wierzyć człowiekowi, |któremu niebieskie kurtki płacą...
01:12:33:...żeby nas tropił.
01:12:35:Oni wszyscy kłamią!
01:12:39:Nie oddam dziewczyny.
01:12:43:Ten człowiek uwolnił...
01:12:46:...i przywiózł naszych wojowników.
01:12:49:Ma prawo walczyć z tobą o kobietę.
01:12:52:Chwileczkę...
01:12:55:Możesz nie wierzyć ani mnie ani jemu...
01:12:58:...ale o jednym wiedzieć powinieneś.
01:13:02:Nowy wódz białych, generał Miles...
01:13:05:...chce wysłać stąd twój lud.
01:13:07:Dokąd?
01:13:08:Koleją na Florydę.
01:13:11:To długa podróż.
01:13:12:Nawet dla pociągu białych.
01:13:14:To prawda?
01:13:16:Tak, wielu waszych już odesłano.
01:13:20:A niebieskich kurtek jest coraz więcej.
01:13:22:Nie walczmy.
01:13:24:Zabiorę córką i opowiem generałowi o wszystkim.
01:13:29:Takie słowa nie znaczą nic.
01:13:34:Poślę do San Carlos.
01:13:37:Sprawdzę czy Brighton mówi prawdę.
01:13:40:Nie ważne co zrobi generał.
01:13:42:Ja się nigdy nie poddam.
01:13:58:Co się dzieje?
01:13:59:To łowcy skalpów.|Pewnie Bodine jechał za nami.
01:14:05:Zostań!
01:14:06:Jeśli uciekniesz, odnajdę cię.
01:14:08:Jeśli ją zabierzesz, zginiesz!
01:14:17:Wskakuj!
01:14:25:Tędy się nie wydostaniemy.|Zawracajmy!
01:15:47:Dostał.
01:15:48:Możesz jechać?
01:15:49:Tak.
01:15:51:Uciekajcie!
01:16:47:Będzie dobrze.
01:16:48:Wszystko będzie dobrze.
01:17:04:Przynieś wody.
01:17:08:A Bodine?
01:17:22:Od razu mi lepiej.
01:17:27:Posłuchaj.
01:17:30:Niedługo ktoś nadjedzie.
01:17:32:Albo łowcy skalpów albo Apacze.
01:17:37:Nie możecie zostać.
01:17:40:A ja nie mogę jechać.
01:17:45:Dobrze o tym wiesz.
01:17:56:Napij się.
01:18:08:Musimy jechać.
01:18:15:Rób jak każe.
01:18:19:Trzeba słuchać ojca.
01:18:31:Opiekuj się Mike.
01:18:44:Wynoście się.
01:19:27:Mam szczęście.
01:19:31:Apacze nie kolekcjonują skalpów.
01:20:27:Teraz jesteś bezpieczna.
01:20:31:A Chalk?
01:20:39:Musicie odpocząć.
01:20:41:Nie mamy czasu.
01:20:42:Czemu?
01:20:43:Wilk jeżeli żyje, będzie nas ścigał.
01:20:46:Pakujcie się, pojedziemy do Madera.
01:20:49:Twoja córka to bardzo dzielna dziewczyna.
01:20:52:Ma w sobie krew Yardnerów.
01:20:58:Krew Dillonów także.
01:21:02:Podobno...?
01:21:06:To prawda.
01:21:11:Chodźcie.
01:21:20:Baczność!
01:21:21:Prezentuj broń!
01:21:24:" KANION SZKIELETÓW "
01:21:26:" Kapitulacja GERONIMO "
01:21:33:Prezentuj broń!
01:23:04:Dwa dni temu w Kanionie Szkieletów |generał Miles przyjął kapitulację Geronima.
01:23:09:Musimy to oblać.
01:23:20:Dziękuję, że mnie uratowałeś.
01:23:22:Zachowałeś się bardzo odważnie.
01:23:25:To ty byłaś bardzo dzielna.
01:23:28:Byłam śmiertelnie wystraszona.
01:23:30:Choć Wilk nic mi nie zrobił.
01:23:32:To było tak, jakby chciał mnie wypróbować.
01:23:36:W końcu zaczął okazywać mi szacunek.
01:23:41:Rozumiem.
01:23:46:Nie wiem jak to powiedzieć.
01:23:49:Zabił Tomasa, domowników, chciał spalić dom.
01:23:54:Gdyby znalazł mamę, też by ją zabił.
01:23:58:Powinnam go nienawidzić, ale nie mogę.
01:24:02:Coś ze mną nie tak?
01:24:06:Wszystko w porządku.
01:24:08:Trwa wojna.
01:24:11:A na wojnie dzieją się okropne rzeczy.
01:24:17:Wilk powiedział, że umrze| ale nie wróci do rezerwatu.
01:24:21:Będzie żył jak wojownik.
01:24:27:Będzie zabijał wrogów.
01:24:32:Czy on musi zginąć?
01:24:35:Obawiam się, że tak.
01:24:38:Dziękuję, że mi pomogłeś.
01:24:40:Beth...
01:24:44:Nie jestem dobrym mówcą...
01:24:47:Ale gdyby Bóg zapytał mnie |jaką chciałbym mieć córkę...
01:24:51:...wiedziałbym co odpowiedzieć.
01:24:54:Jestem z ciebie dumny.
01:25:23:Porucznik Davis?
01:25:25:Tak, to ja.
01:25:26:Nazywam się Dillon.
01:25:28:Był pan przyjacielem Chalka Brightowna.
01:25:30:Przyjacielem, tak.
01:25:32:Chalk Brighton był najlepszym zwiadowcą w całej armii.
01:25:37:Wychowywał mnie od małego.
01:25:39:Uczył.
01:25:42:Każdy żołnierz, |każdy sierżant powie panu to samo.
01:25:48:Był nam więcej niż przyjacielem.
01:25:52:Poruczniku, potrzebuję informacji.
01:25:54:Czy kiedy Geronimo się poddawał,| był pan w Kanionie Szkieletów?
01:25:58:Jestem adiutantem generała Milesa,| wszędzie mu towarzyszę.
01:26:06:To ja dostarczyłem pióro i atrament,| by wódz mógł podpisać kapitulację.
01:26:11:Szukam Apacza o imieniu Wilk.
01:26:14:Był w kanionie?
01:26:16:Czy był?
01:26:18:Spóźnił się na ceremonię, ale cisnął dzidą tak,| że omal nie zabił generała.
01:26:25:Potem uciekł w góry.
01:26:27:Był w Dolinie Szkieletów.
01:26:35:Dziękuję
01:26:59:Boisz się?
01:27:01:Nie.
01:27:24:Bardzo chciałbym zabrać cię ze sobą...
01:27:29:...ale nasze drogi się rozchodzą.
01:27:32:Na świecie nie ma już miejsca dla Apaczów.
01:27:39:Przyjechałem...
01:27:42:...dać ci to.
01:27:56:Żebyś pamiętała.
01:28:08:Nieee...
01:28:11:Beth!
01:28:14:Uciekaj!
01:28:18:Mamo, nie, nie...
01:28:21:On nam nic nie zrobi.
01:28:23:Przyjechał się pożegnać.
01:28:25:O Boże?
01:28:27:Wnieśmy go do domu.
01:28:28:Nie!
01:29:02:Dokąd jedziesz?
01:29:09:Tam gdzie razem byliśmy.
01:29:13:To dobre miejsce.
01:31:25:Nie skrzywdziłem jej.
01:31:29:Mówiła mi.
01:32:18:/" 4 września 1886 roku Geronimo podpisał kapitulację./
01:32:21:/On i wszyscy Apacze mieli zostać przewiezieni na Florydę./
01:32:26:/Apacze zostali tam przewiezieni./
01:32:28:/Ale Geronimo i niektórzy z jego wojowników,/
01:32:30:/którym zarzucono popołnienie rozmaitych przestępstw/
01:32:32:/byli przez wiele miesięcy przetrzymywani/
01:32:34:/w więzieniu w forcie Pickens w Pensacolo./
01:32:36:/Po latach Apacze zostali przeniesieni/
01:32:38:/na tzw.terytorium indiańskie w Oklahomie. "/
01:33:04:/" Film ten dedykowany jest pamięci naszych przyjaciół :/
01:33:06:/Amandy Blake, Stana Hougha i Rona Bishopa. "/
01:33:58:Zapis - synchronizacja - MICIO -
01:34:00: - 2009 -
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Death Note 2 The Last Name [2006] [XVID] [ENG Subbed] [SARS]John W Campbell The Last EvolutionMichael A Burstein Kaddish for the Last SurvivorThe Last Temptation of ChristThe Last Train to ScarboroughM E S T The Last TimeBon Jovi Save The Last?nce For MeThe Last RunEurythmics The last timeThe Last?ys of a RakeDeath Note The Last NameLeigh Brackett Shannach The LastThe Last Goodnight IncompleteThe Last NovelBritney Spears Don´t let me? the last to knowC2 The Last WordDeath Note Movie 2 The Last Name [Live Action][DVD][XVID]The Last Kolovsky Playboywięcej podobnych podstron