Głos Kościoła w sprawie mapowania genów
http://www.tyniec.benedyktyni.pl/ps-po/?p=884 February 26, 2011
Pierwsze próby odpowiedzi Kościoła katolickiego na niektóre problemy
związane z mapowaniem genów.
Projekt ludzkiego genomu wywołuje coraz to większy odzew nie tylko w świecie
medycznym, ale i wśród etyków i teologów. Kościół, kierując się troską o wzrost
człowieka w jego godności i powołaniu, jest od samego początku zainteresowany
wszelkimi badaniami mającymi na celu stworzenie mapy genowej. Magisterium Kościoła
kilkakrotnie zabierało już głos w tej kwestii, choć są to na ogół wypowiedzi dość ogólne
(p. 1). Problematyka ta stała się również przedmiotem badań teologów katolickich,
których wnioski zostały zebrane przede wszystkim w dwóch opracowaniach (p. 2).
Chodzi tu najpierw o materiały robocze na XI Konferencję Episkopatu USA i Kanady,
która odbyła się w dniach 3 7 lutego 1992 roku [i], a następnie o referaty z XVII
Kongresu Międzynarodowego Stowarzyszenia Katolickich Fakultetów Medycznych,
który miał miejsce w Santiago de Chile w dniach 17 - 20 stycznia 1994 roku[ii]. Oba
spotkania zostały zaaprobowane przez Stolicę Apostolską, a także papież Jan Paweł II
wyraził swą akceptację i błogosławieństwo w swoich listach pasterskich do uczestników
obu konferencji.
Stanowisko Magisterium Ecclesiae w stosunku do mapowania genów
Mimo, że mapa genowa człowieka jest dopiero w stadium projektowania, Kościół
katolicki już teraz zauważa niezwykły wpływ, jaki może ona mieć w niedalekiej
przyszłości na życie społeczności ludzkiej. Co więcej, chociaż mapa ta jest .poznana w
zaledwie kilkunastu procentach, to jednak już obecnie znajduje ona swe zastosowanie w
medycynie praktycznej. Przykładem tego mogą być wykonywane badania populacyjne
na niektóre choroby genetyczne, których loci w genomie ludzkim są znane (np.
talasemia czy choroba Tay Sachsa). Dlatego też Magisterium Kościoła wypowiadało się
już kilkakrotnie na ten temat, choć wypowiedzi te nie zostały jeszcze ujęte w formę
szerszego dokumentu. Chodzi tu głównie o niektóre stwierdzenia z Deklaracji Questo
de abortu (QdA[iii]) i Instrukcji o szacunku dla rodzącego się życia Donum Vitae (DV).
Również papież Jan Paweł II kilka razy zabierał głos na temat aspektów etycznych
badań nad genomem ludzkim. Najistotniejszym z jego wypowiedzi jest przemówienie do
uczestników sympozjum zorganizowanego przez Papieską Akademię Nauk na temat
Etyczne problemy genetyki . Papież zauważa doniosłość badań nad projektem
ludzkiego genomu i wielkie poruszenie, jakie wywołują one w społeczności naukowej.
Jednocześnie mówi, że także w tej dziedzinie Kościół, nie wchodząc w sferę naukowo
techniczną, ma jednak prawo i obowiązek przypominać o granicach, wewnątrz których
musi pozostawać wszelkie działane, by służyć dobru człowieka
Magisterium Kościoła zawsze kładło nacisk na konieczność szacunku dla człowieka
i obowiązek nie naruszania jego godności. Szacunek ten przysługuje osobie ludzkiej już
od momentu poczęcia: Skoro tylko komórka jajowa ulega zapłodnieniu, rozpoczyna się
życie, które nie należy już ani do ojca, ani do matki, ale do nowej, żyjącej istoty ludzkiej,
która rozwija się dla siebie samej. I nigdy nie stanie się istotą ludzką jeśli już wtedy nią
nie była (QdA, 12). Badania nad mapą genową człowieka przynoszą potwierdzenie
odwiecznie głoszonej przez Kościół prawdy o osobowej tożsamości zygoty ludzkiej,
gdyż mapy te, zarówno organizmu jednokomórkowego, jak i komórek w każdym
stadium życia człowieka, są identyczne. Najnowsza genetyka bardzo jasno potwierdza
to wszystko, co zawsze było oczywiste, niezależnie od dyskusji nad momentem
animacji. Wykazała mianowicie, że istota żyjąca ma już od pierwszej chwili stałą
animacji. Wykazała mianowicie, że istota żyjąca ma już od pierwszej chwili stałą
strukturę czyli kod genetyczny; jest człowiekiem i to człowiekiem niepodzielnym. (QdA,
13). W Instrukcji Donum Vitae czytamy natomiast, że embrion powinien być
traktowany jako osoba; musi on być również chroniony w swej integralności i leczony w
granicach możliwych, jak każda inna istota ludzka podległa opiece lekarskiej. (DV, I,1). I
to jest pierwszy pozytywny aspekt mapowania genów, który został dostrzeżony przez
Magisterium Ecclesiae. Należy poprzeć te badania pod warunkiem, że otwierają one
nowe możliwości leczenia i terapii genetycznej, oparte na poszanowaniu życia i
nietykalności podmiotów oraz zmierzające do ochrony lub przywrócenia zdrowia
pacjentów jeszcze nie narodzonych lub mających się narodzić, dotkniętych często
przez śmiertelne choroby. [iv] Te jasne wypowiedzi ukazują obowiązek poszanowania
życia ludzkiego i możliwie najskuteczniejszej terapii w ciężkich chorobach genetycznych,
gdyż Kościół zawsze traktował embriony jako pełnoprawne osoby ludzkie. Jeżeli więc
badania genetyczne służą leczeniu człowieka, w jakimkolwiek stadium jego życia, są
moralnie godziwe.
Z drugiej jednak strony nie wolno nigdy użyć człowieka jako środka , tzn. jako
surowca do badań naukowych, nawet mających na celu przyszłe leczenie innych osób.
Kościół surowo przeciwstawia się i osądza jako moralnie złe i niedopuszczalne takie
praktyki, jak: doświadczenia na embrionach nie w bezpośrednim celu leczniczym,
używanie embrionów uzyskanych drogą zapłodnienia w probówce (czyli przez tzw.
zapłodnienie in vitro) w celach leczniczych, niszczenie zbędnych embrionów oraz ich
zamrażanie, produkowanie ich przez podział blizniaczy , partogenezę czy klonowanie,
selekcję gamet pod kątem na przykład płci i wszelkie manipulacje na komórkach
płciowych w celu uzyskania embrionów w sposób sztuczny, lub poza małżeństwem
(por. DV, I,4-6) Żaden cel, nawet sam w sobie szlachetny, jak przewidywana
użyteczność dla nauki, dla innych istot ludzkich lub dla społeczeństwa, nie może nigdy
usprawiedliwić doświadczenia na embrionie lub płodzie ludzkim żywym, zdolnym do
przeżycia lub też nie, w łonie matki lub poza nim. Dobrowolna zgoda, normalnie
wymagana dla klinicznego doświadczenia na dorosłym, nie może być udzielona przez
rodziców. (DV, I,4)
Powyższe normy postępowania są niezwykle istotne dla naukowców prowadzących
badania nad mapą genową człowieka. Gdyby używali oni w tym celu metod
niedopuszczalnych z punktu widzenia etyki katolickiej, wówczas naruszaliby
integralność i tożsamość osoby ludzkiej, a tym samym podcinaliby same korzenie
porządku społecznego i moralnego. Wiadomą rzeczą jest zaś, że obecnie stosuje się
rozmaite metody mapowania genów, które zostały omówione w rozdziale I niniejszej
rozprawy. Jest rzeczą bardzo trudną dokonać oceny moralnej każdej z nich z osobna,
gdyż badania te są niezwykle skomplikowane i dopuszczają wiele wariantów.
Naukowiec, lekarz czy genetyk powinien więc stosować wyżej wymienione
szczegółowe zasady dotyczące poszanowania ludzkich gamet i embrionów w każdym
momencie przeprowadzania eksperymentu. Ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że dwie
pierwsze metody mapowania genów, tzn. badanie sprzężeń w rodzinach i metoda
dawki genu, są możliwe do przyjęcia i nie stwarzają większego pola do nadużyć. Nieco
ostrożniej trzeba podejść do hybrydyzacji in situ, gdyż bardzo wiele zależy tu od tego,
jakie komórki poddaje się wysuszaniu: czy są to komórki żywe, czy martwe; płciowe,
czy somatyczne; pobrane od dorosłego człowieka, czy od embrionu. Podobnie ma się
rzecz z krzyżowaniem międzygatunkowym komórek somatycznych, gdyż łączy się w
tej metodzie komórki człowieka ze zwierzęcymi. W przypadku gamet takie
postępowanie byłoby niedopuszczalne (por. DV, I,6), trudno zaś jednoznacznie orzec,
czy jest ono dozwolone dla komórek somatycznych. Kontrowersje budzą też niektóre
najnowsze metody mapowania genów, a zwłaszcza klonowanie genów z mRNA, czy
klonowanie genów chorobotwórczych ze znanych białek.
Z powyższych rozważań widać, że jakkolwiek niejednokrotnie godziwy cel, jakim jest
stworzenie mapy genowej człowieka, może być jednak osiągnięty na drodze rozmaitych
eksperymentów, z których jedne mogą być etycznie godziwe, drugie zaś nie. Każde
badanie powinno stosować moralnie dopuszczalne metody, a leży to w gestii zespołu
naukowców dokonujących poszczególnych badań. Widać tu, jak coraz trudniej jest dać
jednoznaczne odpowiedzi na różne kwestie moralne i coraz bardziej konieczna jest
dobra znajomość zasad etycznych w medycynie. Im bardziej człowiek wchodzi w tajniki
życia, natrafia na coraz to bardziej skomplikowane problemy moralne.
Magisterium Kościoła podaje nie tylko kryteria stosowanych metod w badaniach nad
projektem ludzkiego genomu, lecz także zabiera głos na niektóre kwestie społeczne
związane z tą problematyką. Przede wszystkim Kościół sprzeciwia się tak zwanej
dyskryminacji genetycznej : Wszelka dyskryminacja tego rodzaju, dokonana czy to w
imię rasy, czy płci, czy też w imię koloru skóry, czy religii, jest zawsze niegodziwa
(QdA, 11). Niestety, jak uczy historia, genetyka może dać pole do nadużyć i traktowania
osób z gorszą mapą genową jako mniej wartościowych. Przykładem mogą być
sytuacje w Stanach Zjednoczonych, kiedy to w większości przypadków po wykryciu u
człowieka nosicielstwa HIV, raka czy genetycznych nieprawidłowości społeczeństwo
odsuwało się od takiej osoby, towarzystwa ubezpieczeniowe odmawiały jej
członkostwa, pracodawcy zwalniali z pracy itp.. Obawa izolacji, utraty ubezpieczenia,
nauki i zatrudnienia u osób, u których wcześniej wykryto nieuleczalną chorobę
genetyczną oto realne niebezpieczeństwo w świecie nowej genetyki[v]. Jan Paweł II
przestrzega surowo przed takim patrzeniem na człowieka chorego i ukazuje, że od
momentu poczęcia nie można już sprowadzić nowej istoty jedynie do jej dziedzictwa
genetycznego, które stanowi jej bazę biologiczną i podstawę do oczekiwań co do jej
przyszłego życia [vi]. Cierpienie i choroba są nieodzownym elementem życia ludzkiego
i marzenia o urzeczywistnieniu snu przodków o człowieku nieśmiertelnym i nie
podlegającym cierpieniu, są fikcją i kolejną próbą okłamania ludzkości. Cierpienie zdaje
się przynależeć do transcendencji człowieka. (& ) Człowiek idzie poprzez swoje ziemskie
życie w taki lub inny sposób drogą cierpienia.[vii] Nie znaczy to jednak, że ma on stać
bezczynnie w obliczu cierpienia czy choroby; przecież sam Chrystus uwolnił człowieka
od zła, także od zła fizycznego. Jednocześnie Kościół przestrzega przed iluzją
społeczeństwa doskonałego, genetycznie czystego i absolutnie niezależnego od
przypadków niepewności i tajemnicy.
W swoim kluczowym przemówieniu na temat etycznych problemów genetyki Papież
docenia rangę badań nad genomem ludzkim i wyraża uznanie dla wysiłków
podejmowanych w kierunku zmapowania ludzkiego genomu [viii]. Kościół jest w tym
miejscu zgodny z orzeczeniami Światowej Organizacji Zdrowia, że zmapowany genom
ludzki może być wielką pomocą w leczeniu i zapobieganiu chorób, a nawet w ich
przewidywaniu (tzw. medycyna predykatywna). Jednocześnie Papież przypomina znane
już zasady poszanowania embrionu ludzkiego oraz przestrzega, że dowolne
manipulacje dokonywane na gametach lub embrionach w celu modyfikacji określonych
sekwencji genomu, które są nośnikami cech gatunkowych lub jednostkowych, stawiają
ludzkość przed ogromnym ryzykiem mutacji genetycznych, prowadzących do
naruszenia integralności fizycznej i duchowej nie tylko tych istot, u których dokonano
modyfikacji, ale także u ludzi przyszłych pokoleń[ix] . Jest to szczegółowe
zastosowanie zasady, która mówi, że wolności, jaką Bóg dał człowiekowi, nie można
zrozumieć w sensie absolutnym. Wolność zawsze oparta jest na prawdzie , co
w przypadku badań nad genomem ludzkim oznacza, że nie wolno dowolnie
eksperymentować na embrionach, gdyż mogłoby to prowadzić do trudnych do
przewidzenia konsekwencji w postaci mutacji genetycznych. Wola poznania nie może
zatem być wbrew opiniom niektórych jedynym motywem i usprawiedliwieniem nauki,
bo mogłoby to zaszkodzić celowi działalności medycznej, którym jest jednocześne
dążenie do dobra człowieka i dobra całej ludzkości mówi Jan Paweł II [x].
Papież zdecydowanie przychyla się także do takich szczegółowych wskazań, jak:
konieczność świadomego przyzwolenia dorosłej osoby, która zostaje poddana
badaniom genetycznym oraz zachowania w tajemnicy uzyskanych tą drogą informacji o
danej osobie i jej potomstwie [xi]. Mapa genowa każdego człowieka powinna być więc
okryta tajemnicą, zaś badanie genetyczne winno być całkowicie dobrowolne w
przypadku osoby dorosłej.
Podsumowując powyższe rozważania należy stwierdzić, że współcześnie Kościół
wypowiedział się na temat etycznych kwestii mapowania genów dość ogólnie. Z drugiej
jednak strony podał on jasne zasady jakimi winni kierować się naukowcy w
przeprowadzaniu eksperymentów na genomie ludzkim. W kilku swoich przemówieniach
Jan Paweł II zwrócił przede wszystkim uwagę na konieczność poszanowania godności
osoby ludzkiej, przestrzegł przed przejawami dyskryminacji genetycznej oraz przed
zbyt śmiałymi próbami eksperymentowania bez żadnych ograniczeń. Kościół ma
obowiązek przypominać w imię swej misji i wielowiekowej tradycji o granicach,
wewnątrz których musi pozostać wszelkie działanie, by służyć dobru człowieka [xii].
Wypowiedzi niektórych teologów katolickich na tematy związane
z mapowaniem genów
Wypowiedzi papieża Jana Pawła II na temat etycznych aspektów projektowania
ludzkiego genomu oraz przesłanki z kilku wcześniejszych dokumentów Magisterium
Ecclesiae, dotyczących tajemnicy ludzkiego życia biologicznego, nie są jedynymi
wypowiedziami Kościoła na ten temat. Jest rzeczą wiadomą, że teologowie i bioetycy
katoliccy, śledząc na bieżąco postępy w mapowaniu ludzkiego genomu, próbują
udzielać odpowiedzi na coraz to nowsze problemy moralne. Jak to już wcześniej zostało
zauważone, najpoważniejszymi dokumentami w tej dziedzinie są materiały robocze na
XI Konferencję Episkopatu USA i Kanady, która odbyła się w dniach 3 7 lutego 1992
roku, oraz referaty wygłoszone na XVII Międzynarodowym Spotkaniu Katolickich Szkół
Medycznych, które miało miejsce w Santiago de Chile w dniach 17 20 stycznia 1994
roku. Wypada więc teraz przyjrzeć się tym pierwszym spojrzenia na całą problematykę
mapowania genów przez pryzmat etyki katolickiej.
Na wstępie trzeba stwierdzić, że teolodzy nie podchodzą do projektu ludzkiego genomu
z jakimś sceptycyzmem czy podejrzeniem, ale z postawą raczej otwartą[xiii]. Zdają oni
sobie sprawę, że prace nad mapą genową człowieka są nieuniknione i są przejawem
naturalnego dążenia człowieka do wiedzy. Owoc tych wysiłków może przynieść
ludzkości wielkie dobrodziejstwo, jeśli tylko będzie godziwie wykorzystany. Kolejnym
spostrzeżeniem, które jest nieodzowne w ocenie moralnej, to zauważony wcześniej
wniosek, że należy odróżnić sam projekt ludzkiego genomu, który jest moralnie
obojętny, od jego implikacji i zastosowań, które mogą być etycznie dobre lub złe.
Jeśli chodzi o stronę medyczną, katolicyzm przyjmuje i akceptuje te dobre strony
zastosowań projektu ludzkiego genomu, o których mówią naukowcy, genetycy i
lekarze. Jest rzeczą oczywistą, że mapa genowa może przyczynić się do o wiele
skuteczniejszego zapobiegania i leczenia wielu chorób genetycznych, jak np.
fenyloketonuria, choroba Huntingtona, Tay Sachsa, mukowiscydoza, talasemia i wiele
innych, o których była już wcześniej mowa. Kościół zawsze zachęcał do tych badań,
które mają na celu przyniesienie człowiekowi ulgi w cierpieniu i przyjście mu z pomocą w
ciężkim doświadczeniu. Każdy lekarz wie, że szybka i poprawna diagnoza może mieć
decydujące znaczenie dla efektywnego leczenia. Mapa genowa pozwala na takie
wczesne zidentyfikowanie choroby. Odczytanie genomu daje możliwość odkrycia tego,
co jest zródłem cech dziedzicznych (normalnych albo patologicznych), zrozumienia i
ewentualnego leczenia pewnej liczby z czterech tysięcy znanych chorób
genetycznych [xiv]. Teolodzy katoliccy popierają zatem praktykę wczesnego badania
dziecka, jak to się czyni np. w USA, gdzie poddaje się je od razu testom genetycznym
na 5 10 chorób wrodzonych w celu podjęcia ewentualnie szybkiej terapii. Takie
badanie musi być oczywiście maksymalnie bezpieczne dla dziecka i nie może nieść ze
sobą nieproporcjonalnie wysokiego ryzyka.
Oprócz stron pozytywnych mapowania genów, teolodzy widzą jednak dość duże
zagrożenia i demaskują niektóre błędne iluzje wyrosłe na tym tle. Przede wszystkim
trzeba stwierdzić, że choć sama mapa genowa człowieka jest podstawowym zródłem
informacji dla medycyny i biologii, to jednak ludzkość nie może zbyt wiele od niej
oczekiwać. Projekt ludzkiego genomu nie musi wcale powiedzieć o funkcjach wszystkich
50 000 100 000 genów, nawet izolowanych. Niektórzy bowiem sugerowali rychłe
powstanie magicznej kuli , która będzie w stanie uzdrowić człowieka z każdej choroby
od raka po AIDS. Taka wizja leku na wszystko jest z pewnością nierealna i należy ją
raczej zaliczyć do scenariuszy futurystyczno fantastycznych. Podobnie niektóre
zachowania, jak alkoholizm, skłonności kryminalne, ułomność intelektualna itp. wcale
nie muszą być zdeterminowane przez genom człowieka. Może on ukazać pewne
związki między tymi zjawiskami a genetycznym wyposażeniem, jednakże zależności te
mogą być nieraz całkiem nieautentyczne i nieadekwatne . Należy tu przestrzec przed
pokusą determinizmu genetycznego, który jest nieraz bardzo widoczny w świeckich
środowiskach medycznych. Próbuje on udowodnić, że z chwilą zidentyfikowania
ostatniego nukleotydu, będziemy wszystko wiedzieć o człowieku. Takie uproszczone
patrzenie na człowieka jest bardzo niebezpieczne dla katolickiej wizji wolności osoby
ludzkiej. Podobną pokusą jest redukcjonizm, który sprowadza człowieka tylko do
wymiaru cielesnego. Przejawy tych dwóch stylów myślenia dają się niestety zauważyć
w Deklaracji Inuyama, proklamowanej przez Światową Organizację Zdrowia w 1991
roku . Kościół nakazuje wrócić tu do integralnej wizji człowieka jako zjednoczonej
całości pierwiastka cielesnego i duchownego (por. DV I,1).
Teologowie katoliccy powtarzają również obawy zawarte wcześniej w Instrukcji Donum
Vitae i w niektórych wypowiedziach Papieża, że genetyka nie może dać wskazań do
przerywania ciąży. Badanie genomu ludzkiego pod kątem przewidywania płci czy też
wykrycia chorób genetycznych, które prowadziłoby do aborcji, jest zawsze
niegodziwe[xv]. Podobnie teologowie ukazują zło innych nadużyć wynikających z
mapowania genów. Istnieje na przykład ciągła pokusa sterylizacji, nieraz czysto
profilaktycznej, która jest usprawiedliwiana obawą przenoszenia defektów
genetycznych z rodziców na dzieci. Niestety, takie programy są przeprowadzane w
niektórych regionach Stanów Zjednoczonych[xvi]. Kościół ukazuje, że praktyki te,
jakkolwiek dobrowolne, nie różnią się prawie niczym od nazistowskiej troski o czystość
rasy i są przejawem totalitaryzmu genetycznego . Urząd Nauczycielski Kościoła
zawsze odrzucał bezpośrednie obezpłodnienie, czy to stałe, czy czasowe, zarówno
mężczyzny, jak i kobiety [xvii].
Omówione wyżej problemy ukazują, że teologowie katoliccy podchodzą do projektu
ludzkiego genomu od strony medycznej, ukazując jego cechy pozytywne, ale także
niektóre zagrożenia. Jednakże ich wypowiedzi nie ograniczają się do płaszczyzny czysto
biologicznej, lecz sięgają dalej, w problematykę społeczną, antropologiczną i etyczną
mapowania genów.
Pierwszą zasadniczą kwestią socjologiczną jest pytanie, jaka będzie w ogóle reakcja
społeczeństwa na tak nagłe i szerokie wkroczenie genetyki w życie wspólnoty ludzkiej.
Ogólnie mówi się o tym, że nauka ta stanie się częścią codziennego życia. Nie wiemy,
jak społeczeństwo zareaguje na tak wielką dawkę wiedzy o swoich chorobach, jak
zachować wtedy osobową indywidualność i spontaniczność, gdy każdy będzie
mierzony pod kątem odchyleń od standardowej mapy genetycznej. Jakie są tego
korzyści, a jakie zagrożenia dla społeczeństwa? Dla kogo tak obszerna wiedza o
genomie poszczególnego człowieka będzie na prawdę dobrodziejstwem: dla
społeczeństwa w ogólności? Czy dla konkretnej jednostki? A może dla budżetu
państwa? I co to będzie za dobrodziejstwo: podtrzymanie życia? Polepszenie jego
jakości? Czy też zaspokojenie tylko własnej ciekawości? [xviii] Pytania te ukazują, jak
bardzo może zmienić się obraz społeczeństwa, kiedy każdy człowiek będzie znał swoją
mapę genową i wynikającą z niej wizję samego siebie. Teologowie zauważają też
konkretne zagrożenia społeczne, o których była mowa na Konferencji WHO w Japonii
w 1991 roku. Jeśli chodzi o kwestię zatrudnienia, mówi się, że pracodawca ma prawo
do informacji genetycznej tylko o tyle, o ile ta informacja miałaby bezpośredni wpływ na
odpowiedz, czy dany człowiek jest zdrowotnie zdolny do wykonywania konkretnej
pracy [xix]. Jeszcze lepiej byłoby jednak, gdyby ta informacja była dostępna tylko dla
lekarza zakładowego, niezależnego od pracodawcy. Co się zaś tyczy ubezpieczeń
osobistych, teologowie uważają, że towarzystwa ubezpieczeniowe nie mają prawa znać
mapy genowej danego człowieka, która byłaby warunkiem wpisania go do listy
członkostwa. W ten sposób można by było, chociaż częściowo, uniknąć dyskryminacji
wielu niewinnych ludzi.
Pokrewną kwestią jest sprawa prywatności i intymności, jeśli chodzi o mapy
genetyczne danych osób. Jeśli jednostka ma prawo do genetycznej tajemnicy, zatem
nowa wiedza medyczna nie może być użyta do klasyfikowania przydatności społecznej
jakiejś osoby. Tak samo niedopuszczalne jest użycie informacji genetycznej w planach
polityki społecznej. Mówi się też o tym, że nawet sama jednostka ma moralne prawo nie
być poinformowaną o swoich ewentualnych defektach genetycznych, gdyż nieraz
mogłoby to być dla niej zbyt wielkim szokiem psychicznym. Człowiek, jako istota wolna,
może sam dobrowolnie odmówić bycia poinformowanym o swojej mapie genetycznej
W tym punkcie problematyka socjologiczna wynikającą z projektu ludzkiego genomu
łączy się z antropologiczną wizją człowieka. Dla teologów płaszczyzna ta jest niezwykle
istotna, gdyż została ona prawie całkowicie pominięta na XXIV Konferencji CIOMS, która
była dość mocno oparta na biologistyczno socjologistycznej wizji człowieka. Rzeczą
niezwykle istotną, wynikającą z mapy genowej, jest potwierdzenie odwiecznie głoszonej
przez chrześcijaństwo prawdy o równości wszystkich ludzi, którzy jako dzieci Boże
tworzą jedną wielką rodzinę. Personalizm ukazuje niepowtarzalność i równość
wszystkich osób we wspólnocie ludzkiej. Projekt ludzkiego genomu potwierdza ten
pogląd. Genetyka molekularna broni absolutnej wyjątkowości osoby, ukazując jej
biologiczną bazę w postaci niepowtarzalności cząstek DNA każdego człowieka. Z
drugiej strony znamienne jest, że wszyscy członkowie gatunku homo sapiens
partycypują w wyłącznie ludzkim obrazie DNA, który pozwala na zidentyfikowanie ich
jako biologicznych braci i siostry [xx]. Odkrywana więc mapa genowa człowieka daje
materialną bazę do od dawna ukazywanej przez antropologię chrześcijańską prawdy o
jedności ontycznej wszystkich ludzi.
Niezwykle cennym wkładem w filozoficznym spojrzeniu na problematykę mapowania
genów są rozważania amerykańskiego teologa B. Johnstone a, biorącego udział w
roboczym opracowaniu materiałów do XI Konferencji Episkopatu USA i Kanady[xxi].
Zauważa on kilka bardzo ciekawych, pozytywnych w świetle chrześcijańskim faktów.
Najpierw mówi, iż projekt ludzkiego genomu może nas uzdolnić do lepszego
zrozumienia bytu ludzkiego jako komplementarnej jedności duszy i ciała. Widzimy
bowiem ludzkiego ducha przy pracy, który odkrywa cielesne struktury bytu ludzkiego i
które musi uznać jako materialne podstawy swej egzystencji i aktywności. W tym
świetle genetyka potwierdza złożoność bytu ludzkiego z pierwiastka cielesnego i
duchowego.
Poza tym Johnstone mówi, że głębszy wgląd w genetyczną strukturę człowieka może
prowadzić nas do bardziej całościowego spojrzenia na ludzką wolność. Katolicyzm
nigdy nie aboslutyzował wolności i nie uważał, że polega ona na całkowitej
spontaniczności; wręcz przeciwnie orzekał, że jest ona zawsze jakoś ograniczona i
zdeterminowana przez różne czynniki. W konkretnym kontekście genetycznym
widzimy, że nasze wybory nie są determinowane przez geny, ale są one przez nie w
jakiś sposób warunkowane . W naszym społeczeństwie są bowiem takie elementy,
których nie jesteśmy w stanie dobrowolnie zmienić. To jest nasze przeznaczenie albo
fatum, jak mówił K. Rahner[xxii], a na bazie tego przeznaczenia musimy kształtować
nasze moralne wybory. Te warunki mogą być dla nas pozytywne. Na przykład,
gdybyśmy nie mieli ludzkich genów, nie moglibyśmy być człowiekiem, nie moglibyśmy
mieć ludzkiego mózgu, a potencjalnie nie mielibyśmy materialnej bazy dla naszej
wolności. Lecz z drugiej strony wolność człowieka jest też przez geny ograniczona. I
tak np. jedni ludzie mogą być genetycznie predysponowani do długiego, a inni do
krótkiego życia. Te genetyczne bariery ograniczają możliwość naszych wyborów. Ale to
my sami, a nie nasze geny, decydują o tym, co zrobić ze swoim życiem. W ten sposób
światło rzucone przez genetykę może rozjaśnić wiele czynników, które składają się na
ludzką wolność.
Kolejnym cennym spostrzeżeniem Johnstone a jest zwrócenie uwagi na fakt, że wiedza
o genetycznym wyposażeniu może zmodyfikować nasze zrozumienie relacji człowieka
do przyrody. W szczególności studia nad genetyką potwierdzają jedność wszelkiego
życia. Zmuszają nas do uznania, że wszyscy jesteśmy cząstką przyrody i dlatego
powinniśmy poważniej podejść do problemu ekologii. Trzeba zauważyć, że wizja
człowieka jako części całego ekosystemu zajmuje obecnie poczesne miejsce w
oficjalnym nauczaniu Kościoła[xxiii]. Jednocześnie ludzie, będąc integralną cząstką
przyrody, zajmują w niej jednak wyjątkową pozycję. Według Johnstone a to szczególne
miejsce człowieka jest ewidentnie widoczne w charakterystycznej informacji zawartej w
ludzkim genomie, który nie da się sprowadzić ani do zwierzęcego, ani do żadnego
innego. W tym punkcie genetyka znowu potwierdza zawsze głoszoną naukę
o właściwym miejscu człowieka w całym porządku stworzenia: człowiek jest cząstką
stworzonego świata, ale zajmuje w nim wyjątkową pozycję, o czym mówi już pierwszy
biblijny opis stworzenia (por. Rdz 1, 26 30).
Johnstone swoją myśl kieruje z kolei na problematykę równości wszystkich ludzi.
Znajomość faktu, że istnieje jedna wzorcowa mapa genetyczna, w której partycypują
wszyscy ludzie, pociąga za sobą tezę o tym, że mamy absolutnie wspólną bazę
człowieczeństwa. Dlatego nikt nie może znalezć podstaw do pogardzania drugim jako
nie-człowiekiem lub ontycznie kimś niższym. Ta świadomość wspólnej natury jest
bardzo istotna dla obrony poszczególnych jednostek przed wszelką dyskryminacją.
Te antropologiczne uwagi Johnstone a są cennym przyczynkiem do pełnego
wykorzystania wniosków wynikających z mapowania genów nie tylko na płaszczyznie
medycznej czy społecznej, ale też w obszarze filozoficznej refleksji człowieka nad
własnym bytem i jego biologicznymi podstawami. Jeszcze raz nauki przyrodnicze (w
tym przypadku genetyka) potwierdzają chrześcijańską wizję człowieka, jego ontycznej
równości, właściwe pojmowanie jego wolności i szczególne odniesienie do świata
zewnętrznego. Teologowie katoliccy nie zatrzymują się więc tylko nad czysto
zdrowotnymi aspektami mapowania genów, lecz próbują na tej bazie głębiej wniknąć w
tajemnicę ludzkiego bytu. Projekt ludzkiego genomu może rzucić światło na wiele
jeszcze zachowań człowieka, a rozważania Johnstone a są zapowiedzią dalszych tego
typu wniosków. Bóg pozostawił bowiem człowieka w ręku rady jego (Syr 15,14), aby
coraz lepiej poznawał on nie tylko powierzony sobie świat, ale i samego siebie ( por.
Vspl, 39).
Na koniec teologicznych rozważań dotyczących problematyki mapowania genów warto
jeszcze przyjrzeć się krótko etycznym wnioskom opracowanym przez P. Schotsmansa,
dyrektora Centrum Bioetyki i Prawa na Uniwersytecie Katolickim w Louvain[xxiv].
Zastanawia się on, czy problematyka manipulacji genetycznych jest czymś radykalnie
nowym w etyce; czy będąc czymś nienaturalnym , może podlegać ocenom
wynikającym z prawa naturalnego. Badania nad mapą genetyczną człowieka niosą ze
sobą całą gamę problemów, wydawałoby się na pierwszy rzut oka, całkiem nowych.
Czy zatem etycy mogą je rozpatrywać opierając się na tradycyjnych pryncypiach, które
dotąd służyły jako baza dla moralności chrześcijańskiej? Inaczej mówiąc, czy etyka
katolicka może mieć jeszcze zastosowanie w genetyce na obecnym etapie?
Schotsmans uważa, że problematyka moralna dotycząca poczynań człowieka na
genomie ludzkim powinna być umieszczona w szerszym kontekście, tzn. mikroetyka
(czyli w tym przypadku bioetyka mapowania genów) powinna być umieszczona w
makroetyce (czyli w ogólnych podstawach i regułach ludzkiego działania). Porównuje
on działanie bioetyczne do wielkiej gry, jaką prowadzi człowiek o swoją przyszłość. Jeśli
gracze, (tzn. ludzie) nie chcą przegrać tej gry, będą musieli kierować się w niej etyką
odpowiedzialności, w której obiektywnym kryterium jest osoba rozpatrywana integralnie
i całościowo. [xxv] A zatem, jak w całej etyce, tak i w przypadku działań naukowych,
naczelnym celem wszelkich poczynań jest człowiek jako osoba. Jemu
podporządkowane są wszelkie struktury społeczne, jak rodzina, naród czy państwo
oraz wszelkie działania. W projektowaniu ludzkiego genomu człowiek jest zarówno
podmiotem ( = naukowiec), jak i przedmiotem (embrion lub chora osoba) aktu . Ta
uwaga Schotsmansa jest niezwykle istotna w refleksji moralnej dotyczącej mapowania
genów. Ukazuje on bowiem, że badania genetyczne nie mogą wymknąć się spod oceny
moralnej, czyli nie mogą być etycznie neutralne , jak chcieliby niektórzy naukowcy,
wyznający czysto biologistyczną wizję człowieka. Takie oderwanie od etyki stworzyłoby
szeroką płaszczyznę do nadużyć i do instrumentalnego traktowania człowieka. Zatem
nie można dobrowolnie manipulować genami ludzkimi (Schotsmans nazywa to zabawą
w Boga ), lecz każdy naukowiec, lekarz i genetyk musi się w swoich badaniach kierować
zasadami wynikającymi z prawa naturalnego.
Artykuł ks. Andrzeja Muszali
[i] The Interaction of Catholic Bioethics and Secular Society. Proceedings of Eleventh
Bishops Workshop, Dallas, Texas, Wyd. E. Smith, Braintree MA, 1992
[ii] Materiały z XVII Międzynarodowego Spotkania Katolickich Szkół Medycznych w
Santiago de Chile, 1994. Msp Biblioteka Instytutu Bioetykii PAT
[iii] Święta Kongregacja Doktryny Wiary, Deklaracja Questo de abortu. O przerywaniu
ciąży, Watykan 1974
[iv] Jan Paweł II, Etyczne problemy genetyki, art. cyt., s.37
[v] Por. P. Schotsmans, Human Genome Projects and Applications: An Ethical Approach
in Personalist Perspective. Materiały z XVII Międzynarodowego Spotkania Katolickich
Szkół Medycznych w Santiago de Chile, 1994 r. Msp Biblioteka Instytutu Bioetyki PAT, s.
19
[vi] Jan Paweł II, Etyczne problemy genetyki, art. cyt., s. 37
[vii] Jan Paweł II, List Apostolski Salvifici Doloris. O chrześcijańskim sensie cierpienia
ludzkiego, Watykan 1984, nr 2
[viii] Jan Paweł II, Etyczne problemy genetyki, art. cyt., s. 37
[ix] tamże, s. 38
[x] Por. tamże, s. 37
[xi] tamże, s. 38
[xii] tamże, s. 37
[xiii] Por. P. Schotsmans, ref. cyt., s. 19
[xiv] J. Kowalski, Evangelium vitae i etyka katolicka o zapłodnieniu pozaustrojowym, [w:]
Życie dar nienaruszalny. Praca zbiorowa pod red. A. Młotka i T. Reromia, Wrocław
1995, s. 147
[xv] Por. P. Schotsmans, art. cyt., ss. 16-18
[xvi] por. A. L. Caplan, Race, Ethnicy and Heridity: Volatile Moral Mix, [w:] Interaction of
Catholic Bioethics& dz. cyt., s. 257
[xvii] Paweł VI, Encyklika Humanae vitae. O zasadach moralnych w dziedzinie
przekazywania życia ludzkiego, nr 14
[xviii] P. Schotsmans, ref. cyt., ss. 11-12
[xix] B. Johnstone, The Human Genome Project. Catholic Theological Perspective, [w:]
Interaction of Catholic Bioethics& dz. cyt., s. 271
[xx] P. Schotsmans, ref. cyt., s. 6
[xxi] Por. B. Johnstone, ref. cyt., ss. 265-279
[xxii] Por. K. Rahner, The Problem of Genetic Manipulation, [w:] Theological
Investigation, vol. IX, London 1972, s. 24
[xxiii] Por. Jan Paweł II, Encyklika Centesimus Annus. W setną rocznicę encykliki Rerum
Novarum, Watykan 1991, nr 37
[xxiv] Por. P. Schotsmans, ref. cyt., ss. 1-27
[xxv] tamże, s. 10
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
ks Andrzej Muszala Konsekwencje społeczne rozwoju genetyki lekarskiejZasady postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościołaks Dariusz Oko Kościół wobec homoseksualizmuNauka Kościoła Ks Gadowski 1xbielZASADY KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W SPRAWIE ROZPOZNAWANIA ZJAWISK NADNATURALNYCHMój głos w sprawie Wertera jako postaciUstanawianie swiat i dowody kosciolarozporzadzenie w sprawie przystosowania stanowiska pracywięcej podobnych podstron