Afera Suszu Jajecznego
Nieuczciwi przedsiębiorcy spod Kalisza latami igrali ze zdrowiem, a nawet życiem Polaków. Żeby sprzedać susz jajeczny z dodatkowym zyskiem, podrabiali go. Tak jak w przypadku fałszowanej soli polegało to na kupowaniu tańszego półproduktu. Były to... zepsute jaja. Strach pomyśleć, co jeszcze trafiało do fałszywego suszu. Wykryto w nim kawałki kości zwierząt, metale ciężkie. Z rynku wycofano 300 ton skażonej suszem żywności. To głównie ciasta, słodkie bułki, pączki, a także makarony, wędliny, pasztety, produkty uboju rytualnego, kluski śląskie, gotowe pierogi.
Minister Rolnictwa - Marek Sawicki PSL - odpowiedzialny za aferę.
Niebezpieczne są zwłaszcza bakterie coli i salmonella. Wykryto też kadm i ołów. Fakt, że w suszu były groźne bakterie to już bardzo poważna sprawa. Taka żywność wywołuje ostre biegunki, które mogą prowadzić do odwodnienia - ostrzega ekspert.
Jak to możliwe, że proceder oszustów trwał latami? Według "Gazety Wyborczej" szef kaliskiego sanepidu to... szwagier właściciela firmy Viga, producenta fałszywego suszu! Do siedzib oddziałów inspektoratu sanitarnego w Kaliszu i Nisku weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Właściciel Vigi Krzysztof Z. (56 l.) został zatrzymany
Susz jajeczny, który jest do produkcji makaronów, wędlin, ale także ciast i pieczywa zawierał śladowe ilości jajek. Producent dosypywał do niego za to dużo suszu rybnego z dodatkiem wapnia i kurkumy. Produkt może być rakotwórczy.
Minister Sawicki pytany o to, czy Polacy dowiedzą się gdzie trafiał trefny susz jajeczny, zrzuca odpowiedzialność na prokuraturę - To jest ich decyzja, czy powiadomią społeczeństwo.
PSL było przeciwne ujawnieniu listy firm które stosowały taki susz jajeczny w swoich produktach