Kon2


Wykad IV

Psychologia jako nauka o wiadomoci

Interesuje nas przede wszystkim jak dokonao si przejcie od psychologii jako nauki o duszy do psychologii jako nauki o wiadomoci. To bya rewolucja - chodzi tu o gboko tej zmiany, a nie jej nago. To odejcie dugo trwao, ale jego rezultaty byy niesychanie wane. Podstawowe pytania brzmi nastpujco: dlaczego psychologia zrezygnowaa z duszy i dlaczego w to - zwolnione przez dusz - miejsce dostaa si wiadomo?

Psychologia bya nauk o wiadomoci w pewnej swojej postaci, a nie w ogóle nauk o wiadomoci. A wic pojawia si pytanie o to, jaka bya ta pierwsza konkretna posta i co j wyznaczyo? Jakie byy przesanki zrezygnowania z duszy jako przedmiotu badania psychologicznego? Co wyznaczyo takie a nie inne, nowe widzenie przedmiotu, w jego tej a nie innej - i od razu konkretnej - postaci? Ta pierwsza posta, z perspektywy historycznej, zostaa okrelona mianem Klasycznej Psychologii wiadomoci. Ta "pierwszo" i "wzorcowo" (ale w sabszym tego sowa znaczeniu) to jest owa "klasyczno".

Najpierw jak si dokonywao to odejcie od duszy jako przedmiotu badania i w wyniku czego miao miejsce. Za Pongratzem (1967) naley przytoczy taki oto, charakterystyczny cig, pokazujcy ewolucj przedmiotu psychologii:

dusza - zjawiska duszne - zj. duchowe - zj. psychiczne (wiadomo)

A wic najpierw mówimy o nauce o duszy, potem o zjawiskach dusznych, które s czynnociami i procesami duszy. Dusza, cho zesza moe na plan dalszy, cay czas jest jednak jeszcze obecna. Potem pojawia si epitet duchowe - w którym zwizek z dusz zostaje zgubiony a przynajmniej nie jest od razu i wyranie widoczny. Przedmiot badania pozostaje nadal wyodrbniony ze wzgldu na swoj szczególn jako - a mianowicie duchowo - w odrónieniu od tego, co nie jest duchowe. Nastpnie kategoria "duchowoci" zostaje zastpiona epitetem psychiczny, którego zwizki z dusz z racji etymologii s, co prawda widoczne, ale ju tylko dla tego, kto zna ow etymologi. A na dodatek jeszcze zjawiska psychiczne zostay potraktowane jako synonim wiadomoci.

Jakie przesanki spowodoway to powolne odchodzenie od duszy jako przedmiotu badania? Wszystko znowu zaczo si od Kartezjusza. U niego dokonao si to przejcie od mylenia do rzeczy mylcej. Inaczej ni u empirystów - gdzie szukano róde kategorii substancji i Hume ju tych róde nie znalaz. Zrezygnowano wic z kategorii substancji, a zatem mona byo mówi tylko o zjawiskach duchowych, jako szczególnej natury zjawiskach, posiadajcych tylko szczególne waciwoci, ale nie zwizanych z duchem jako odrbn substancj. A potem zostaa wycznie wiadomo. Musimy oczywicie zapyta o "natur" tej "duchowoci": a wic duchowe - to znaczy jakie? Konkretnie rzecz ujmujc, jakie jakoci trzeba poda, aby t duchowo jednoznacznie okreli i dookreli?

Charakterystyczna definicja, która si wtedy pojawia, gosia, i: zjawiska psychiczne to zjawiska wiadomoci, czyli dane w dowiadczeniu wewntrznym. Mona to oczywicie dwuznacznie interpretowa. Pierwsza moliwo polega na skoncentrowaniu si na dystynktywnym tylko charakterze tego okrelenia: zjawiska psychiczne to znaczy zjawiska wiadomoci, czyli zjawiska dane w pewien szczególny sposób. Ja je wyodrbniam i tylko wyodrbniam przez podanie sposobu ich poznania. Nastpna interpretacja moe by z kolei nieco szersza, a mianowicie taka, e ja nie tylko wyodrbniam okrelon klas zjawisk, ale równoczenie je w pewien sposób charakteryzuj, a sednem tej charakterystyki jest to, e jako ich istot zinterpretuj sposób ich poznania. (A wic psychologia bya nauk o wiadomoci, nauk zjawiskach danych w szczególny sposób, danych w dowiadczeniu wewntrznym. Potem si okazao jeszcze sporem - danych czy dawalnych, wiadomych czy wiadomociowych.)

Poniewa nie byo jasno i wyranie danej idei substancji, duszy jako substancji - dokonao si wic odejcie od niej. Zatem miejsce duszy zaja wiadomo.

Dla Heinricha klasyczna psychologia wiadomoci to rezultat (w sensie wniosku z przesanek):

- Kartezjaskiego dualizmu ontologicznego (res extensa i res cogitans)

- Kantowskiego dualizmu epistemologicznego (rzeczy samej w sobie i zjawiska)

- nowoytnego przyrodoznawstwa, a cilej rzecz biorc, pewnej specyficznej interpretacji wyników tego przyrodoznawstwa.

Charakterystyk KP wypada zacz od eksplikacji kategorii "klasycznoci" (1) oraz "wiadomoci" (2).

(1) S dwa charakterystyczne momenty zwizane z okreleniem "klasyczno". Otó ma ono równoczenie charakter formalny i relatywny. Okrelenie to bowiem relatywizuje klasyczn psychologi do wersji nieklasycznej. I tak, jak nie da si mówi o nieklasycznych wersjach psychologii jako nauki o wiadomoci nie uwzgldniajc wersji klasycznej, tak i bez tej ostatniej wersji nie da si mówi o wersjach nieklasycznych. A wic prowadzi to do wniosku, e walor poznawczy klasycznej psychologii wiadomoci bdzie w peni czytelny dopiero wtedy, gdy j zestawimy z wersjami nieklasycznymi.

Dlaczego formalny charakter tego okrelenia? Jak mówimy "klasyczny" to nic nie wiemy o treciowej zawartoci tego, co tym epitetem opatrujemy. Jawi nam si to, co klasyczne jako pierwsze, po którym co jeszcze drugiego, innego si pojawio. I gdyby nie to, co potem si pojawio to pierwsze ani by nie byo pierwsze tylko jedyne, ani by nie byo klasyczne. Ale, jak si wydaje, w pojciu klasycznoci zawiera si pewien moment oceny. Tak si wydaje, e klasyczne to takie, które jest "dodatnio wartociowe". Jest oczywicie pytanie, jaka miaaby by ta warto np. jeeli mówimy o klasycznym piknie - w tej klasycznoci mieci si co pozytywnego.

W klasycznoci mieci si te ocena negatywna (to pozytywne zabarwienie oddalamy) - klasyczne jawi si tu jako gorsze od tego, co byo potem, jawi si jako przebrzmiae i - z lamusa historii, wydobyte po to by wyraniej zobaczy walory tego, co nieklasyczne.

Klasyczna psychologia wiadomoci bdzie dla nas w swej klasycznoci tak wanie oceniajco ujta. Nasza ocena psychologii klasycznej bdzie negatywna - tak bardzo negatywna, e bardziej negatywna ju chyba by nie moe. A wic bdziemy traktowali j jako niewyrafinowan, prymitywn, surow i z gruba ciosan, a co gorsza - z gruntu faszyw.

W takim rozumieniu klasycznoci - formalnym i relatywnym - bdziemy musieli jednak wyj poza czysto formalne okrelenie. Jeli klasyczny nie niesie z sob adnych treci, to trzeba bdzie jednak powiedzie, o tej psychologii co wicej, a mianowicie: e ta, która bya klasyczna bya równie w swej treci "taka to a taka". Zostan wprowadzone wymiary charakterystyki treciowej, potem bieguny, o jakich mona w ramach tych wymiarów mówi, a nastpnie to, co dla klasycznej psychologii wiadomoci jest charakterystyczne zostanie usytuowane na tych wymiarach w odniesieniu do biegunów (schemat: wymiary - bieguny - usytuowanie). Potem moe si dokona uzasadniona ocena klasycznej psychologii wiadomoci.

Niejako mimochodem pojawi si problematyka, jak klasyczna psychologia wiadomoci rozwijaa. Wana jest take jeszcze jedna rzecz: typowa psychologiczno wizaa si z przedmiotem badania, myl filozoficzna bya psychologiczna, na ile bya nauk o duszy, o ile bya o duszy myl. A teraz bogaci si zestaw kryteriów psychologicznoci, bo to ju jest nowy przedmiot, przedmiot wspólny, w pewnym sensie, na przykad, z filozofi wiadomoci. Pojawi si problematyka poruszana przez psychologi wiadomoci, klasyczn psychologi i wersje nieklasyczne, pojawi si wtki metodologiczne. To wszystko zaczyna nam dookrela t psychologi wieczyst, ten stay zrb problematyki psychologicznej.

Klasyczna psychologia wiadomoci - a wic co, co powinno by psychologi, czyli nie filozofi. Okae si jednak, e klasyczna psychologia wiadomoci bya w duej mierze przesiknita filozofi. Jest pytanie czy istnieje jaka myl psychologiczna, która jak filozofi nie jest przesiknita? Ale ta bya.

Trzeba rozróni klasyczn psychologi wiadomoci od klasycznej teorii wiadomoci. I teraz jest ten punkt charakterystyki - jeden z moliwych jej wymiarów - psychologia czy teoria? To rozrónienie pokazuje wyranie na to, e klasyczna teoria wiadomoci jest jednym, ale nie jedynym oczywicie, skadnikiem klasycznej psychologii wiadomoci. Co zatem skada si jeszcze na klasyczn psychologi poza teori wiadomoci? Skada si na ni jeszcze klasyczna metodologia wiadomoci i klasyczna metateoria wiadomoci. Jeli metodologia to oczywicie take i metodyka wiadomoci: klasyczna metodologia i klasyczna metodyka wiadomoci.

Co jeeli chodzi o ow metateori? Klasyczna psychologia wiadomoci miaa swoje miejsce w systemie nauk. To jest jeden z moliwych wtków metateoretycznych. Klasyczna psychologia wiadomoci - zreszt klasyczna teoria wiadomoci take - operowaa pewn terminologi. To wszystko, o czym moemy mówi, na przykad, w odniesieniu do jzyka tej psychologii, jak i do jzyka teorii, jak i do jej pozycji w systemie nauk - to s przykadowe wtki metateoretyczne.

Bdziemy tu uywali zamiennie okrele: teoria wiadomoci i koncepcja wiadomoci (oczywicie klasyczna) - eby zasygnalizowa tak spraw jak stopie zaawansowania oraz wyrafinowania tej teorii. Mówic koncepcja chcemy zasygnalizowa wanie brak wyrafinowania. I trzeba powiedzie, e tak, na dobr spraw, nawet bardzo liberalne kryteria teoretycznoci uznajc, klasyczna psychologia wiadomoci, w tym wanie swoim fragmencie, bya waciwie koncepcj, a nie teori wiadomoci - zaledwie koncepcj.

Gdy mowa o teorii wiadomoci to trzeba odróni to, co w tym, co psychologowie o wiadomoci mówili byo teoretyczne, od tego, co byo empiryczne. Chodzi o to, aby z góry nie zakada, e w tej teorii wiadomoci nie byo nic empirycznego. Psychologia jako nauka o wiadomoci bya nauk empiryczn. Trzeba powiedzie, co w klasycznej teorii wiadomoci, w tym, co o wiadomoci mówiono, byo empiryczne, a co byo teoretyczne, co empiryczne, a co racjonalne.

(2) wiadomo bya przedmiotem badania, dociekania w klasycznej psychologii wiadomoci, w klasycznej teorii wiadomoci, ale pojawi si taki termin, nad którym nie moemy przej do porzdku, obok którego nie moemy przej obojtnie - termin wiadomo dla nazwania tego przedmiotu. Trzeba tu wic powici troch miejsca kwestiom terminologicznym. Oczywicie nie jest tak, e o wiadomoci nie mówiono nic póki tego terminu nie byo. I to jest dla nas najciekawsze. Na przykad u Tomasza - mówi on, i czowiek spostrzega, e myli, e czuje. To spostrzega, e myli, e czuje to waciwie jest to, co my dzisiaj nazywamy wiadomoci. Spostrzega - jest wiadomy, e myli i czuje, ale Tomasz uywa tu terminu percepcja. O tym samym przedmiocie, o którym my mówimy dzisiaj przy pomocy terminu wiadomo mówiono przy pomocy innych terminów. Byy to takie terminy jak: wiedzenie - zdawanie sobie sprawy, bycie wiadomym. Terminem tym nazywamy pewien proces - wiedzenie wskazuje na moment poznawczoci. Jest oczywicie teraz pytanie jak by si to "wiedzenie" miao do innego "wiedzenia". To, co tu najciekawsze to to, jak zidentyfikowa, e chodzi o wiadomo wtedy, gdy mówimy o tym czym, co my dzisiaj nazywamy wiadomoci, przy pomocy innych terminów. Jak powiedzie, e to, co Tomasz nazwa percepcj jest wiadomoci. Jak zapewni sobie tosamo obiektu?

Drugi punkt, który si wie z terminologi to jest budowa i etymologia terminu wiadomo. Potrzebne s tutaj dwie rzeczy:

* najpierw aciski ródosów: conscientia i jego budowa, ta zoono z przedrostka con- i rdzenia -scientia. Tu chodzi o te dwa momenty - o t wiedz (scientia to wiedza) i o to con od aciskiego cum czyli: z-, wespó z kim. Tu wany parostronicowy fragment ksiki Ackoffa "Decyzje optymalne w badaniach stosowanych" - pojawiaj si tu rozwaania nad ewolucj terminu wiadomo w jzyku angielskim - to jest przytoczony jako przykad tego, co mona zrobi z analiz terminologii, taki tekst Singera, który zawiera ewolucj tego terminu w jzyku angielskim (chodzi o to, co z czym byo poznawane - chodzi o ten wtek wiedzy, wspówiedzenia, wspópoznawania.

* drugi moment, gdy chodzi o budow to jest podwójne s na kocu sowa consciousness. Termin wiadomo jest wieloznaczny. Waciwa mu jest, zreszt jak innym terminom psychologicznym, mnogo i rónorodno znacze. Oczywicie da si je systematycznie i historycznie uporzdkowa. Nas tu bardziej bdzie interesowaa systematyczna ni historyczna klasyfikacja tej mnogoci znacze. Jest take wane, co tym terminem byo opisywane, do czego on si odnosi, co tym terminem nazywano, jakie przedmioty? Bo chcemy dociec znaczenia, czyli treci tego terminu, jak i jego zakresu.

Pierwsze podstawowe rozumienie (w pewnym sensie podstawowoci) to rozumienie wiadomoci jako terminu, który nazywa pewien rys - wanie to -o (jak biao, zielono, sprawiedliwo, humorystyczno). To jest pewien rys, pewna jako. Pytanie, jaka? To jest stosunkowo rzadkie uycie tego terminu, ale niezwykle wane. W jzyku polskim jest bardzo adne rozrónienie, którego nie ma w innych jzykach, mówi si o wiadomoci i wiadomociowoci. Za kadym razem o troch inny rys chodzi - jeszcze raz wraca sprawa, co z budowy tego terminu mona wnosi o jego znaczeniu i o jego przedmiocie. To jest pierwsze i w pewnym sensie podstawowe rozumienie. W innym sensie podstawowe jest rozumienie bardzo popularne, chyba najczciej uywane - to rozumienie teoriomnogociowe. Chodzi o to, e termin wiadomo ma charakter terminu zbiorczego, nazywajcego cznie pewne przedmioty. A wic w tym sensie bdziemy nazywali zbiór przedmiotów. Zbiór tych przedmiotów, które t jakoci wiadomoci si charakteryzuj. Tak wic wiadomo to ogó tego, co ma ten rys wiadomoci. Pozostaje pytanie, jakie to przedmioty skadaj si na ten zbiór? Jeszcze raz wraca pytanie, co ja mog okreli jako wiadome, czemu mog t jako wiadomoci przypisa?

JAKO i PRZEDMIOT: rozwinicie pierwszego i drugiego rozumienia terminu wiadomo. Ta jako to jest dano w dowiadczeniu wewntrznym. wiadomociowo jest dawalnoci w dowiadczeniu wewntrznym. wiadomo w drugim rozumieniu to ogó rzeczy danych w dowiadczeniu wewntrznym. W dowiadczeniu wewntrznym aktualnie dostpnym.

Termin wiadomo ma jednak jeszcze inne znaczenie. Trzeba omówi trzy specyficznie ze sob zwizane znaczenia terminu wiadomo. Mianowicie wiadomo nazywa wanie szczególny typ poznania - owo dowiadczanie wewntrzne (proces poznania). Termin wiadomo nazywa take rezultat tego poznania, mianowicie dowiadczenie wewntrzne (pewien typ wiedzy) i nazywa take zdolno albo wadz, mono tego typu poznania. Mamy tu wic kompleks poznawczych rozumie wiadomoci. wiadomo jako proces, jako rezultat tego procesu (bardzo szczególny proces i bardzo szczególny rezultat) i zdolno, wadza, mono tego typu poznania. I wanie te trzy znaczenia wystpuj czasami tak, e termin wiadomo nazywa za jednym zamachem albo dwie albo nawet wszystkie te rzeczy na raz. Czsto nie sposób doj do tego, o któr z tych rzeczy chodzi.

To oczywicie nie wyczerpuje caego katalogu znacze terminu wiadomo. Te inne znaczenia nie byy waciwe dla klasycznej psychologii wiadomoci. Tu si da wychwyci pewien porzdek tych znacze. Najpierw to rozumienie jako jakoci, potem rozumienie teoriomnogociowe, a potem te trzy, czce si w jedn cao, rozumienia poznawcze. Jaki porzdek, jak logik w tym wida. I oczywicie s take widoczne zasady wprowadzania innych znacze tego terminu. Na przykad, dla dzisiejszego rozumienia wiadomoci waciwe wydaj si by dwa momenty - moment metapoznania i szczególna jej funkcja regulacyjna. W klasycznym rozumieniu wiadomoci to matapoznanie jest gdzie sygnalizowane, to jest to z - con-scientia - ale i tak nawizanie do tego wtku jest bardzo enigmatyczne natomiast jakichkolwiek odniesie do regulacji to w ogóle tutaj nie ma; szczególnie w sensie specyficznej regulacyjnej funkcji wiadomoci tak, jak dzisiaj si t spraw ujmuje.

Mowa bya dotychczas o wiadomoci na bardzo róne sposoby - wiadomo ujmowana bya jako jako, wadza, jako zbiór, jako proces, czy wreszcie jako rezultat. Tak róne byy te przedmioty nazwane wiadomoci. To jest sygna niezwykej zoonoci zarówno samego terminu, jak i jego przedmiotu. Dla nas najwaniejszy jest status ontyczny przedmiotu nazywanego wiadomoci. Wymienione wyej przedmioty, do których odnoszono termin wiadomo - s od strony ontycznej bardzo róne.

Teraz musi zosta poczyniona maa dygresja, bdzie ona nawizywaa do wymienionego wyej cigu:

dusza - zjawiska duszne - zj. duchowe - zj. psychiczne (wiadomo).

Trzeba tutaj powiedzie par sów o owej zjawiskowoci. Psychologowie wiadomoci - tak klasyczni jak i nieklasyczni - niezwykle lubili mówi o wiadomoci w kategorii zjawisk. Ta niezwyka predylekcja do tego terminu to bya sprawa jego enigmatycznoci. Wanie jak mówiono o zjawiskach wiadomoci, to pytanie o to, czym jest to, co mi si jawi, czy jest procesem, jakoci, przedmiotem, schodzio na plan dalszy. Klasyczna psychologia wiadomoci bya przesycona filozofi, ale jak kiepska musiaa by ta filozofia skoro tak podstawowej sprawy jak ontycznego charakteru czy statusu wiadomoci - porzdnie nie ujto. Na przykad, tak istotny moment jak czasowo wiadomoci - e to jest co, co trwa w czasie, dzieje si w czasie, jest momentalne - zosta cakowicie pominity czy te moe niezauwaony. Klasyczni psychologowie wiadomoci byli tu niewolnikami swoich zaoe i std takie podejcie.

Bdziemy zatem wyczuleni na spraw statusu ontycznego czy ontologicznego tego, co nazywamy wiadomoci.

Niezalenie od tego musimy tutaj podnie spraw niezwykej zoonoci tego, co nazywamy wiadomoci. Zoonoci - i to bardzo mocno rozumianej - zarówno w sensie struktury, jak i wieloaspektowoci. Struktura wiadomoci to by najbardziej nurtujcy klasycznych psychologów problem. A tak bardzo ich nurtujcy, e inne zniky im z pola widzenia.

(W ramach tej wieloaspektowoci wiadomoci trzeba nawiza w tym miejscu do rozrónienia, które pojawio si dopiero w obrbie nieklasycznych koncepcji wiadomoci. Otó w jego ramach zwrócono uwag na takie aspekty wiadomoci jak jej przedmiot, akt i tre. Klasyczna psychologia wiadomoci - w ramach której rozrónienie to nie funkcjonowao - bya psychologi wycznie treci wiadomoci. Ale to, e tak psychologi bya - moemy uchwyci dopiero dziki temu, e znamy nieklasyczne wersje psychologii wiadomoci.)

Aspekty przedmiotu nazywanego wiadomoci:

1) struktura

2) funkcja

3) geneza

4) patologia

Czy wiadomo bya jedynym przedmiotem badania klasycznych psychologów wiadomoci? Oczywicie inne przedmioty byy i ciekawe jest to, na jakiej zasadzie byy wprowadzane.

Tu dygresja: psychologów w ogóle (na przestrzeni dziejów) interesoway, na przykad, procesy wiadomoci, jeli to, co si jawio jako wiadome byo traktowane jako akt czy proces. Ale psychologi interesoway te zwizki w obrbie wiadomoci midzy tym, co si na wiadomo skada. Badano zwizki wewntrz wiadomoci i oczywicie badano take zwizki zewntrzne wiadomoci - wiadomoci z czym innym. Po pierwsze z podmiotem wiadomoci (wiadomo jest zawsze czyj wiadomoci), po drugie zwizki wiadomoci ze wiatem i ciaem. Ale jeszcze ciekawsze ni to wyliczenie przedmiotów pobocznych czy wtórnych badania psychologii wiadomoci s zasady - za kadym razem nieco inne. Naturalnym wydaje si, e badajc wiadomo badano zwizki w jej obrbie, naturalnym si nam wydaje (nam, bo psychologom klasycznym wcale si tak nie wydawao) to badanie wiadomoci w jej zwizkach z podmiotem, chodzi nie tylko o ten zwizek, ale i o ten podmiot (dziki temu zwizkowi chwytamy podmiot).

Znowu musi zosta poczyniona pewna dygresja. Wczeniej bya mowa o ewolucji od duszy do zjawisk psychicznych i o tym, jaki poytek robiono z kategorii zjawiska - dziki niej unikano bowiem ontologicznej problematyki natury tego, co nazywamy wiadomoci. Teraz trzeba zwróci uwag na to, e psychologowie, którzy nie zajmowali si natur wiadomoci - w konsekwencji musieli si zajmowa czym innym. Zajmowali si wic li tylko opisem, tym jak jawi si to, co jest w dowiadczeniu wewntrznym dane. Jak si to ma do natury? Czy jawi nam si takie, jakie jest - czy te jawi nam si jako, a jest moe cakiem inne. Trzeba tu przypomnie trzy przesanki wyznaczajce taki a nie inny ksztat psychologii klasycznej: kartezjaski dualizm ontologiczny, kantowski dualizm epistemologiczny i nowoczesne przyrodoznawstwo. To, o czym mowa w tej chwili jest nawizaniem do tej drugiej przesanki: do kantowskiego rozrónienia na rzecz sam w sobie i rzecz dla nas, czyli "noumen" i "fenomen" - zjawisko. W podziale tym ukryty jest zreszt swoisty agnostycyzm - gdy rzecz sama w sobie jest niepoznawalna.

Psychologia wiadomoci opisywaa wiadomo tak, jak ona nam si jawi i nie zajmowaa si jej natur - i tu "grzeszya" niewiernoci swojej metodzie.

Prezentacja klasycznej psychologii wiadomoci

Mamy ju wymiary i bieguny i teraz bdziemy na tych wymiarach w odniesieniu do biegunów sytuowa klasyczn psychologi wiadomoci. Bdziemy mogli powiedzie zarówno jaka bya klasyczna psychologia wiadomoci oraz jaka nie bya. Bdziemy wiedzieli, dlaczego bya taka i dlaczego nie moga by inna (psychologowie wiadomoci byli bowiem niewolnikami swoich zaoe wyjciowych). W punkcie dojcia bdziemy mogli dokona oceny klasycznej psychologii wiadomoci, dokonamy dwojakiego rodzaju jej krytyki: krytyki immanentnej (krytyka przy przyjciu na czas rozwaa zaoe, jakie w tej psychologii s waciwe i powiemy jak ona bya niekonsekwentna) i krytyki transcendentnej (krytyka tej psychologii z innych pozycji).

Gdy chodzi o wymiar metodologii to psychologia ta bya *empiryczna i to w mocnym tego sowa znaczeniu, mianowicie bya *eksperymentalna. Nawizywaa do dowiadczenia wewntrznego i zewntrznego. Istotne jest to, e psychologowie klasyczni mieli jak wizj iloci i jakoci moliwych typów dowiadcze i niestety le j przesdzili, postawili sobie granice tam, gdzie ich nie ma. Na przykad, fenomenologowie uwaaj, e istnieje tyle typów dowiadcze ile typów przedmiotów, psychologom klasycznym udao si doliczy zaledwie dwóch typów dowiadczenia (wewntrzne i zewntrzne).

Psychologia klasyczna bya w sabym znaczeniu *hermeneutyczna, poniewa posugiwaa si take analiz wytworów dociekanych z przedmiotu swego badania. Bya te, gdy chodzi o metodologi, *naturalistyczna, bo uprawiana na wzór nauk przyrodniczych. Nauki przyrodnicze byy dla klasycznych psychologów ideaem. W XIX wieku panowaa moda na przyrodoznawstwo i równie psychologowie byli w nie zapatrzeni. Najwaniejsza, jeeli chodzi o nowoytne przyrodoznawstwo rozwaane w kontekcie psychologii klasycznej, bya interpretacja, filozoficzna interpretacja wyników nauk przyrodniczych - to zawayo na klasycznej psychologii wiadomoci. Warto przywoa w tym miejscu Johannesa Mullera "teori specyficznych energii zmysowych" - to jest przykad tego, jak wykorzystano w dyskusji bardzo wanych spraw, podstawowych kwestii epistemologicznych, rezultaty nauk przyrodniczych. Muller twierdzi, e zmys postrzega zmiany w sobie, a nie wiat - a wic, niejako z innej strony, kantowski dualizm uzyska dodatkowe wsparcie i uzasadnienie: podmiot poznajcy nie ma kontaktu ze wiatem.

Klasyczna psychologia wiadomoci bya, w pewien specyficzny sposób, analityczna i syntetyczna z a r a z e m - i w specyficzny sposób *analityczna i *syntetyczna. Analityczne i syntetyczne byy te inne psychologie, tylko e sposób syntezy i analizy by inny.

Klasyczna psychologia wiadomoci bya te w specyficzny sposób *opisujca i *wyjaniajca.

W wymiarze metodyki klasyczna psychologia wiadomoci bya *introspekcyjna, a take *obserwacyjna i *eksperymentalna.

W wymiarze metateorii bya uprawiana w *nienaturalnym nastawieniu (przesiknita le i z filozofi - najwyraniej wida to w piknym stwierdzeniu Heinricha: "ródem wszystkich kopotów psychologii klasycznej, byo le postawione pytanie w punkcie wyjcia, pytanie take i filozoficzne - jak si wiat odbija w czowieku?”). Gdyby dalej rozwija wtek metateoretyczny to trzeba by powiedzie, e klasyczna psychologia bya *psychologistyczna - le przesdzaa natur tego, co psychiczne nie byo. Bya na dodatek *psychofizyk i *psychofizjologi. To jest sprawa stosunku psychologii do innych nauk.

Tu po raz pierwszy padnie nazwisko psychologa wanego dla klasycznej psychologii wiadomoci. Nazwiska nie s tu bowiem najwaniejsze, tak bowiem ujmujemy t psychologi, e abstrahujemy od tego, kto j tworzy. Trudno bowiem powiedzie czy byli tacy "czyci" psychologowie klasyczni, tacy idealni. Naley tu jednak wspomnie G.T. Fechnera, który jednak pewnie takim "czystym" psychologiem wiadomoci nie by. Natomiast mona go uj jako kogo, kto zaway na klasycznej psychologii wiadomoci. Napisa on dzieo "Nana" o podtytule "O yciu psychicznym rolin" - to przykad na to, co byo przedmiotem badania, czyje ycie psychiczne. Jaki by obszar, po którym si poruszano - ludzie, zwierzta czy jeszcze roliny.

CHARAKTERYSTYKA KLASYCZNEJ TEORII WIADOMOCI

Znowu zostanie tu wskazany wymiar, a potem konkretna jako usytuowana w odniesieniu do moliwych tutaj biegunów.

Gdy chodzi o rozumienie wiadomoci to klasyczna psychologia wiadomoci bya, w pewnym szczególnym tego sowa sensie, *aktualistyczna.

Aktualizm klasycznej teorii wiadomoci. O jakie rozumienie aktualistycznoci tu chodzi? Wanie o ow dano, a nie dawalno. wiadomo to jest to, co aktualnie dane. Natomiast na to, co dawalne w dowiadczeniu wewntrznym, a wic mogce by uwiadamianym, uywano terminu wiadomociowo. Aktualizm ten jest potrzebny jeszcze do jednej rzeczy. Bdzie bowiem mowa o wiadomoci jako faktach dowiadczenia wewntrznego. Fakty - ten aktualizm jest tu zawarty - to to, co si ju stao, dokonao (factum est - dokonao si). Nie to, co moe si dokona, co moe by dane, ale to, co dokonao si, jest dane.

Trzeba tu zwróci uwag na t *fenomenalistyczno - zjawiska i to, co aktualnie dane.

Brak tu rozstrzygni ontologicznych - psychologowie tego wtku nie podjli, bo nie mogli tego zrobi. Akceptowali tre wiadomoci. Rozumieli wiadomo treciowo i to ich usprawiedliwiao. Poniewa by akcent na tre to nie musieli si zajmowa t otologi np. czasowoci. Tylko, e ten akcent na tre by ich "grzechem pierworodnym".

W rozumieniu wiadomoci akcent pada na czci - wiadomo rozumiano bowiem jako zbiór. Tu pojawia si taka prosta formua - klasyczna psychologia wiadomoci bya truistyczna. To jest oczywicie efekt wyeksponowania aspektu struktury i wyeksponowania analitycznoci. Gdy zbierzemy razem ten aktualizm i ten strukturalizm to powiemy, e klasyczna psychologia wiadomoci bya statycznym ujciem wiadomoci - wtek czasowoci, dynamiki dziania si, jeli by, to by nieuprawniony. Nie mia prawa si pojawi take ze wzgldu na treciowo.

Jeli wzilibymy pod uwag wewntrzne zwizki w obrbie wiadomoci, które psychologów niezmiernie interesoway to klasyczna psychologia wiadomoci bya *asocjacjonistyczna i *atomistyczna - kolejny przykad tego, w jaki sposób to dookrelenie zawartoci klasycznej teorii wiadomoci rzutuje na okrelenie klasycznej psychologii wiadomoci. Asocjacjonizm to nie tylko akcent na zwizki pewnego typu w obrbie wiadomoci, ale te na uprawianie psychologii jako nauki od strony tych zwizków. Trzeba podkreli jako tego zwizku - asocjacja - mówiono o tym, jak si to jawi, nie jakie jest. Trzeba byo dopiero fenomenologii, aby zestawi zwizek asocjacji z innego typu zwizkami np. zwizkiem motywacyjnym czy zwizkiem przyczynowo-skutkowym. Asocjacja bya odpowiednikiem grawitacji - przykad zapatrzenia na nauki przyrodnicze. Bya czym tak wanym jak dla nauk przyrodniczych grawitacja.

Szukano elementarnych czci, atomów wiadomoci. Podstawow czci byo wraenie. Tu spór midzy idio i allogenizmem - dzieli psychologów na idio i allogenistów. Ci pierwsi uwaali, e kady rodzaj jest sam w sobie jedyny i niepowtarzalny i jest nieredukowalny do innych rodzajów (jest tych rodzajów wiele i adnego z nich nie da si zredukowa do jakiego jednego podstawowego), natomiast ci drudzy byli zwolennikami stanowiska redukcjonistycznego, e uczucia dadz si sprowadzi do wrae. Klasyczna psychologia wiadomoci bya w tym rozkadzie akcentów poznawcza i intelektualistyczna. Nie bya za to woluntarystyczna - nie doceniaa woli jako moliwego elementu skadowego wiadomoci.

Klasyczne teorie wiadomoci byy aktualistyczne w jeszcze innym rozumieniu, gdy przeciwstawiamy aktualizm substancjalizmowi (zrobi to kiedy Heinrich). Chodzi o to, e nie pozwalano sobie na adne substancje, bo to bya ta rzecz sama w sobie, do której nie byo dostpu, tylko ycie psychiczne rozumiano aktualnociowo. Taki aktualizm jest równoznaczny z wyeliminowaniem albo bardzo specyficznym ujciem problematyki podmiotu wiadomoci. Podmiotu wiadomoci po prostu nie byo. Dotykamy tu wewntrznych paradoksów klasycznej psychologii wiadomoci. wiadomo jest zawsze czyj wiadomoci, a oni o podmiocie nic nie mówili. Wanie taka aktualistyczna nie substancjalistyczna bya klasyczna psychologia wiadomoci. Najlepszym przykadem tego, jak sobie radzono z tym problemem jest zrekonstruowana przez fenomenologów dwojaka moliwa strategia - terminy, które normalnie interpretuje si substancjalistycznie np. rozum, pami interpretowano na gruncie klasycznej psychologii na dwa sposoby: omijano substancjalne rozumienie traktujc te terminy jako skróty mylowe - nie ma czego takiego jak rozum czy pami s tylko skróty mylowe (pami to ogó zjawisk pamiciowych, rozum to ogó zjawisk mylowych) albo mówiono, e rozum czy pami to moliwo pojawienia si czy wystpowania pewnego typu zjawisk wiadomoci.

Klasyczna teoria wiadomoci bya paralelistyczna. Bya te dualistyczna - zwizek wiata wiadomoci i ciaa. Dualizm by w wersji paralelizmu. Ten paralelizm wystpowa w dwóch postaciach:

- posta dwóch szeregów zjawisk

- posta dwóch stron czego jednego (co mi si jawi jako majce dwie strony, nie wiem jak si one do siebie maj, ale chwytam jako dwie strony).

Jeli klasyczna psychologia wiadomoci bya paralelistyczna to bya *epifenomenalistyczna i *panpsychistyczna (przekonanie, e wszystko ma swoj stron psychiczn, psychiczno, wiadomo jest wszdzie obecna) chocia tego nie mówiono. Jest to pewien zwizek konieczny.

Gdy chodzi o wiadomo ciaa to jedna rzecz jest niesychanie wana. Ciao rozumiano w tym kontekcie "wiadomo ciaa" bardzo szczególnie. Trzeba si tu odwoa do jzyka niemieckiego: to ciao to byo Korper, a nie Leib. Ciao fizyczne, a nie ciao oywione. Ten dualizm wiadomoci i ciaa to by dualizm wiadomoci i ciaa pojtego jako ciao fizyczne - martwe.

Paradoksalno klasycznej psychologii wiadomoci - pojawia si, bo odrzucono substancjaln dusz, psychologowie z Humem nie widzieli podstaw, aby uywa kategorii substancji. Na miejsce duszy wprowadzono wiadomo i t czym prdzej zsubstancjalizowano (zreifikowano).

Wykad V

ANALIZA NIEKLASYCZNYCH KONCEPCJI WIADOMOCI

Najistotniejsze teraz jest to, co jak si okazao, sprawdzio si w funkcjonowaniu w charakterystyce psychologii klasycznej - schemat zwizany z tymi trzema czonami: klasyczna psychologia wiadomoci (teraz oczywicie bdzie nieklasyczna psychologia wiadomoci). Ten schemat zastosujemy, bo si sprawdzi, bdziemy cay czas ujmowa nieklasyczn psychologi wiadomoci w relacji do psychologii klasycznej. T konieczn relacyjno ujcia ju przedstawiaem i uzasadniaem.

Trzeba podkreli liczb mnog - nieklasyczne psychologie wiadomoci, bo nie byo jednej, byo wiele nieklasycznych psychologii wiadomoci. Wymieni nazwiska autorów, których koncepcje bd nas interesowa, ale chciabym t mnogo i t rónorodno uj w sposób szczególny, mianowicie sformuowa tu tez, oczywicie o charakterze hipotetycznym. Tez, e wszystkie one kulminoway w fenomenologicznej psychologii wiadomoci. O tym zwizku midzy t najwysz, najbardziej rozwinit postaci nieklasycznych psychologii wiadomoci a innymi bdzie jeszcze mowa. T tez postaram si na rozmaite sposoby obroni, przytaczajc róne fragmenty zawartoci tej fenomenologicznej psychologii wiadomoci.

Bdzie nas interesowa pewna ilo tych wersji, ale nie bdziemy zajmowa si nimi jedn po drugiej, wemiemy pod uwag wanie ten wypracowany merytoryczny schemat, bdziemy mówi o sprawach, które si musz pojawi z racji przedmiotu badania, jakim jest wiadomo i te sprawy bdziemy nawietla odwoujc si do konkretnych fragmentów nieklasycznych koncepcji.

Bd nas interesowa nastpujce koncepcje:

1) W. Jamesa - strumie myli

2) F. Brentany - psychologia aktów

3) Dilthey`a - psychologia rozumiejca

4) H. Bergsona - "O bezporednich danych wiadomoci" - znajduj si tutaj pikne opisy, cho Bergson troch "odstaje" przez swoje zaplecze - mam tutaj na myli krytyk poznania intelektualnego i apologi poznania intuicyjnego, to nas nieco wyprowadza poza psychologi. S jeszcze inne teksty Bergsona, do których mona sign, na przykad, "Zbiór esejów", w których, midzy innymi, s teksty o problemie psychofizycznym.

5) Psychologia postaci - powicimy jej mao miejsca, z tego wzgldu, e jest najpowszechniej znana, a take z tego wzgldu, e ciekawsze jest to, co potem zostao z idei "postaciowców" "wmontowane" i uszlachetnione w ujciu fenomenologicznym. Aczkolwiek pewne idee byy tylko dla nich waciwe, na przykad, izomorfizm, gdy chodzi o rozwizanie problemu psychofizycznego, izomorfizm postaci psychicznych fizycznych, fizjologicznych i psychicznych.

6) Radziecka koncepcja wiadomoci ekstrospekcyjnej - jej powicimy najmniej czasu, nie tylko z tego wzgldu, e ten pierwszy epitet jest ju dzisiaj mao czytelny, ale z tego wzgldu, e te dwa momenty, które by tam zasugiway na uwag - mianowicie moment przedmiotu wiadomoci oraz moment behawioralnych kryteriów wiadomoci s wyranie wtórne w stosunku do tego, co si dziao gdzie indziej i wyranie w gorszej tam wystpuj postaci. Koncepcja ta mogaby nam suy wycznie do tego, by si uczy na jej bdach.

7) Koncepcja fenomenologiczna - do niej bdziemy si odwoywa najczciej.

8) J.R. Angella - funkcjonalizm

Dlaczego to, a nie co innego? Chodzi, midzy innymi, wanie o to, w jakim kierunku to wszystko szo, chodzi o t kulminacj w ujciu fenomenologicznym.

Przechodzimy do pierwszego czonu schematu, o którym wczeniej bya mowa. Dlaczego nieklasyczna psychologia wiadomoci?

Mówic nieklasyczna ujmujemy nieklasyczne koncepcje w relacji do klasycznej i take przez negacj do klasycznej psychologii wiadomoci. Ale poniewa ju tyle wiemy o klasycznej psychologii wiadomoci, to mona by byo powiedzie, e take bardzo wiele wiemy o nieklasycznych psychologiach wiadomoci. Tymczasem wiemy tylko na razie, jakie one nie s, czy jakie nie byy, natomiast w ogóle nie znamy ich rozwiza pozytywnych. Teraz skoncentrujemy si na tym, co byo pozytywne, a nie negatywne. Bdzie nas interesowa ta pozytywna kompozycja, nie tylko krytyka kierowana w stron psychologii klasycznej. W sumie jedno i drugie pozwoli nam na uchwycenie rzeczy najciekawszych. Bdziemy wiedzie, biorc pod uwag take t liczb mnog - klasyczne psychologie wiadomoci - co jest konieczne i musi by, co jest niekonieczne i moe nie by by jaka psychologia bya psychologi wiadomoci. Zobaczymy, co jest stae i zmienne w psychologii wiadomoci. Co jest stae by bya ona psychologi wiadomoci, a co moe by zmienne, w jakim zakresie, w jakich rozmiarach, by bya ona t albo inn wersj psychologii wiadomoci - uchwycimy zatem ca istot tej psychologii wiadomoci. A dziki temu, poniewa wszystko to chwytamy take w zwizku z zapleczem teoretycznym, ontologi, psychologi i metodologi, no to chwytamy take w perspektywach i ograniczeniach. Ju bdziemy wiedzie na co sta psychologi wiadomoci, jeli wystpuje w tej albo w innej postaci, jakie s waciwe tym postaciom perspektywy i ograniczenia - to oczywicie jest punkt dojcia.

Teraz, gdy chodzi o ten drugi czon. Bdzie nas oczywicie interesowa przede wszystkim teoria - nieklasyczne teorie wiadomoci. Bd nas interesowa take nieklasyczne metodologie i nieklasyczne metateorie wiadomoci. Mowa o tym bdzie we wprowadzonym wczeniej porzdku - najpierw matateoria, potem metodologia, wreszcie przedmiot. Bdziemy zatem lokalizowa na tych wymiarach, w relacji do tych biegunów, które ju wyrónilimy to, co mówili nieklasyczni psychologowie wiadomoci.

Przechodz teraz zatem do uj matateoretycznych. Chodzi tu o nastpujce sprawy: jakie jest miejsce psychologii w systemie nauk, jaka jest struktura pewnej psychologii o okrelonym przedmiocie, jaka jest ta wewntrzna struktura. To, co, jeli chodzi o t cz krytyczn, zasuguje tutaj na uwag, to to, e psychologowie nieklasyczni krytykowali psychologi klasyczn w pogbiony sposób. Realizowali i krytyk immanentn (tu podstawowy zarzut, który wytaczali to by zarzut niewiernoci metodzie jaka miaa, niejako z natury rzeczy, psychologi klasyczn absorbowa - chodzi oczywicie o introspekcj), i transcendentn pokazujc czy rekonstruujc niewaciwe zaoenia wyjciowe, niewaciw robot. Mówic krótko - po prostu si klasycznym psychologom wiadomoci wydawao, klasyczna psychologia wiadomoci bya po prostu faszywa. Psychologowie nieklasyczni dokonywali krytyki w tak pogbiony sposób, e dokonujc analizy i rekonstrukcji podstaw roboty, metody byli w stanie pokaza jak mogo doj do tak faszywych uj jakie waciwe byy psychologii klasycznej - i to jest najbardziej wartociowy sposób uprawiania krytyki: zrekonstruowa drog, pokaza, e bya bdna i skd si te bdy wziy. Oczywicie jak ju wiemy, co byo bdne, czego nie powinnimy robi to ju wiemy bardzo wiele.

Poka jakie byy, zupenie nieprawdopodobne, rekonstrukcje, na przykad, skd si wzi atomizm - to nie jest tylko sprawa pewnej hipotezy, o której za chwil bd mówi, nie wiadomo skd wzitej, bo nie na dowiadczeniu opartej, tylko sprawa pewnego istotnego bdu w analizie ontologii wiadomoci. Nic dziwnego jeeli to by tak podstawowy bd, e wszystko, co potem byo na nim oparte byo niewaciwe.

Zatem bd nas interesowa te krgi spraw, ale bd nas one interesowa oczywicie konkretnie. Na przykad, psychologowie nieklasyczni wypowiadali si na temat statusu twierdze jakie byy formuowane przez psychologi klasyczn. Tutaj nie tylko chodzi o to, e te twierdzenia czasami nie wiadomo skd byy wzite, istotny jest ich, jak mówi Dilthey, hipotetyczny walor czy hipotetyczny charakter. Dilthey mówi, rekonstruujc zastan psychologi, z przeksem: "Hipotezy, wszdzie tylko hipotezy." To oczywicie dotyczyo statusu i wanoci charakteru twierdze w psychologii klasycznej, miay one zaledwie hipotetyczny charakter. Dilthey mówi wicej, to nie jest sprawa nikych umiejtnoci psychologów klasycznych, to jest sprawa natury caej tej roboty, która do niczego pewnego doj nie moe.

Psychologowie klasyczni byli take tutaj ujci od strony sposobu definiowania wiadomoci. I znowu to co interesujce, jako e z roboty psychologów nieklasycznych, mam teraz na myli konkretnie Brentan, to pewne zestawienie i typologia moliwych sposobów definicji wiadomoci. To byo tak solidnie robione - jak jest sprawa definicji wiadomoci to przypatrzmy si jakie te definicje s moliwe albo jakie s realizowane i przypatrzmy si ile one s warte. I wanie u Brentany jest takie wyliczenie sposobów definiowania wiadomoci:

- pierwszy sposób to jest przez wyliczenie, wiadomo to jest to: i wyliczamy - wraenia, spostrzeenia...

- sposób alternatywny w definiowaniu wiadomoci, chodzi o sposób, który mówi: wiadomo to albo wraenie albo to, co z wraenia powstaje (tu wida t alternatywno) - wiemy jak ten drugi czon ma si do pierwszego,

- okrelenie jednolite, najbardziej wartociowy sposób, potem jeszcze przez psychologów nieklasycznych wykorzystywany, który ma swoj cz czy posta negatywn, gdzie si mówi czym wiadomo nie jest albo jaka nie jest, na przykad, mówili psychologowie: wiadomo nie jest rozciga. A potem druga cz, druga posta tego okrelenia jednolitego - okrelenie pozytywne, kiedy si ju pozytywnie charakteryzuje wiadomo wymieniajc rozmaite jej waciwoci.

U psychologów klasycznych skoczyo si na takim dziwnym okreleniu: wiadomo to ogó faktów danych w dowiadczeniu wewntrznym. Teraz wiemy ile warte jest takie okrelenie i dla psychologów nieklasycznych mogo ono funkcjonowa tylko i zaledwie dla zakrelenia obszaru badania, a nie bya to adna definicja czy charakterystyka przedmiotu.

Dalej chodzi o takie sprawy jak rozmaite typy czy dziedziny psychologii jako nauki, to chodzi o to wewntrzne zrónicowanie psychologii jako nauki. Chyba jest tutaj jasne, e psychologowie nieklasyczni byli antypsychologistami. Dilthey mia taki okres psychologizmu w swojej karierze, krytyka Husserla odwioda go od tego - o tym w stosunku do filozofii jeszcze bdzie mowa.

Wracajc do analizy tych dziedzin. Na przykad u Brentany pojawia si, oczywicie w analizie tego, co zasta, propozycja by dzieli psychologi na:

- opisow

- genetyczn.

Za tym stoi dokadna wizja tego, co i, jak mona robi z przedmiotem, na jakie pytania w zwizku z przedmiotem szuka jakich odpowiedzi. Tym bardziej, e psychologowie nieklasyczni nie tylko wymieniali takie moliwe dziedziny tylko ustawiali je w okrelony sposób nawzajem do siebie, okrelajc chronologiczne i inne, merytoryczne pierwszestwo jednej wersji w stosunku do drugiej, jednego rodzaju w stosunku do drugiego. Jest teraz jasne, e punktem wyjcia miaa tutaj by psychologia opisowa tak, jak opisem miaa by póniejsza.

Istotne s jeszcze charakterystyczne rozkady akcentów. Mam na myli wieloaspektowo przedmiotu i koncentracj na okrelonych aspektach, ale z wyranym zaznaczeniem i uzasadnieniem pierwszestwa jednego aspektu w stosunku do drugiego, pierwotnoci jednego, wtórnoci drugiego, wanoci jednego, niewanoci drugiego. Wane jest take to, e w wyniku takich analiz, które chwytaj te rozmaite aspekty, rozkady akcentów, pojawiaj si take bardzo interesujce twierdzenia dotyczce perspektyw i ogranicze. I tak, na przykad, u Angella trzeba zwróci uwag na to, w jaki sposób, z tego charakterystycznego rozkadu akcentów, wypywaa dla Angella teza o metodologicznym zaledwie, a nie innym walorze i charakterze problemu psychofizycznego. Problem psychofizyczny jest dla Angella metodologiczny, a nie ontologiczny czy metafizyczny. Wane jest te to, e ten sposób widzenia uprawiania nauki, tak, jak zosta zrekonstruowany przez psychologów klasycznych, w psychologii klasycznej suy do ustawienia perspektyw i ogranicze waciwych dla tej psychologii, take dla psychologii wiadomoci w ogóle.

U Ingardena w fenomenologicznej koncepcji wiadomoci pojawia si teza o niewaciwoci definitywnego rozstrzygnicia problemu psychofizycznego. Pojawia si teza tak wana, ale teza uzasadniona. Skd si bierze ta niemoliwo? Bierze si ona z tego, e graniczne przypadki s nam tutaj niedostpne. I to jest wtedy ju istotne ograniczenie. To nie jest sprawa tego, e kto tego nie potrafi, bo le to robi. Ograniczenia tkwi w istocie rzeczy, w istocie naszego poznawania. Nie mamy dowiadczalnego dostpu czy dowiadczeniowego dostpu do przypadków granicznych - braku zwizków ciaa i duszy czy ciaa i wiadomoci i zlania si w jedn cao wiadomoci i ciaa. Nic dziwnego zatem - mamy brak przypadków granicznych, nie potrafimy definitywnie na to pytanie, jaka jest natura racji, które istniej, odpowiedzie. Trzeba tu zwróci uwag na t refleksj nad swoj wasn robot, która waciwa jest psychologii nieklasycznej, na t wiadomo ogranicze.

Przechodzimy teraz do kwestii metodologicznych. To, co tutaj jest istotne to to, e metodologia psychologii nieklasycznych wiadomoci bya oparta, mona powiedzie z ca wiadomoci (tu wracamy do tego nurtu pewnej dyscypliny, wiadomoci, autorefleksji) na okrelonych przesdzeniach epistemologicznych. A zatem nie "wisiaa w powietrzu". Chciabym tu przywoa analizy Bergsona dotyczce ogranicze poznania intelektualnego i perspektyw, jakie otwiera poznanie intuicyjne. Chciabym te i to o wiele bardziej konkretnie przywoa Brentany analizy empirycznoci poznania, które przygotoway póniejsze tezy fenomenologów o mnogoci typów czy rodzajów dowiadczenia w stosunku do mnogoci typów czy rodzajów przedmiotów dowiadczanych. Chodzi nam o bardzo konkretny moment - o nie redukowanie empirycznoci do eksperymentalnoci. Wany jest empiryczny, ale nie eksperymentalny punkt widzenia. Chodzi tutaj zarówno o ten moment krytyki, jak i o pozytywne rozwinicie w kierunku mnogoci iloci typów dowiadczenia.

Oczywicie najciekawsze tutaj rzeczy znowu znajdujemy w fenomenologii. Mówiem ju o analizie tego naturalnego nastawienia w jakim ma by uprawiana psychologia jako nauka, o tym co tkwi na zapleczu owej materialnej regionalnej ontologii wiadomoci, któr oferowano psychologom jako podstaw, jakie tam za t ontologi kryje si poznanie istotowe. Dalej chodzi o tez o mnogoci i rónorodnoci typów dowiadczenia czyli pewnego ródowego poznania, o bardzo precyzyjne okrelenie tego, co to jest poznanie dowiadczeniowe, co to jest dowiadczenie. Jakie tam trzy warunki musz by spenione bymy jakie poznanie mogli traktowa jako dowiadczenie. Dalej chodzio wanie o tez o moliwoci bezporedniego dotarcia do istoty rzeczy, mówiem o tym nastawieniu na chwytanie istoty rzeczy, o redukcji w sensie epoche i redukcji ejdetycznej. To wszystko zaowocowao pewnymi propozycjami, zupenie nieprawdopodobnymi, gdy chodzi o badanie wiadomoci.

W ujciu nieklasycznych koncepcji, wiadomo miaa by badana na rozmaite sposoby, a istotne jest to, e kady z tych sposobów, mia swoje uzasadnienie w analizie przedmiotu, czy zwizków przedmiotu badanego. Na przykad, poka w jaki sposób teza Ingardena o bezporednioci badania cudzych stanów psychicznych oparta bya na zwizku midzy tym, w czym wiadomo si wyraa a wyrazem, a tym, co si wyraa.

Poniewa wszystko to, co dziao si w koncepcjach nieklasycznych take, gdy chodzi o nieklasyczne psychologie wiadomoci kulminowao w ujciu fenomenologicznym, nie powinna dziwi teza, e mona mówi o fenomenologicznoci metodologicznej w nieklasycznej psychologii wiadomoci. One byy wszystkie w taki naturalny sposób fenomenologiczne, nawet jeli nie byy "ochrzczone" przez fenomenologów. Nawizuje do tego, poniewa nazwa bya póniejsza i fenomenologiczno to wydawaoby si co, co jest fenomenologii jako metodologii i systemu charakterystyczne. Ale wanie ma ona jednak swoje uzasadnienie to, e przypisujemy fenomenologiczno take temu, co oficjalnie nie byo z nazwy fenomenologiczne tylko inaczej okrelane, na przykad, jako psychologia aktów, jako psychologia rozumiejca czy jeszcze inaczej. Wanie dlatego, e jest ta teza o kulminacji mona to precyzyjnie wykaza przywoujc prac o psychologii Jamesa, która ma charakterystyczny podtytu: "Na drodze ku fenomenologicznej psychologii" - bardzo szczegóowe analizy historyczne pokazyway wanie jak to, co byo w innych koncepcjach niefenomenologicznych nieklasycznych stawao si fenomenologiczne.

Gdy chodzi o ten moment negatywny, który si przewija przez wszystkie krytyki metodologii psychologii klasycznej to by ten zarzut niewiernoci metodzie i zarzut o domylaniu tego, co dane w dowiadczeniu, rozmaitych wtków. Jest taki termin niemiecki zu denken. Dilthey zarzuca psychologom klasycznym, e domylali do tego, co dane w dowiadczeniu, to, co w dowiadczeniu nie dane. To jest, na przykad, sprawa tego, co empiryczne i tego, co teoretyczne w koncepcji wiadomoci. To, co teoretyczne brao si wanie z tego do-mylenia do tego, co dane w dowiadczeniu rzeczy nie danych w dowiadczeniu. Tu jest pytanie: a jak nie dane to skd wzite? Wzite z wczeniej przyjtych, nie wiadomo skd, zaoe wyjciowych. Przykadem moe tu by zaoenie staoci - Konstanzannahme. Annahme tumaczy si tu jako zaoenie staoci. Zaoenie wanie, poniewa chodzi o ten nie empiryczny jego charakter. Badano co nie w oparciu o empiri tylko w oparciu o wczeniej przyjte rozstrzygnicia filozoficzne. To jest zaoenie staoci w przyporzdkowaniu tego, co fizyczne i tego, co psychiczne. Istotne jest to, e nie ma w dowiadczeniu danych, które by takie zaoenie usprawiedliwiay. Dowiadczenie przeczy temu zaoeniu.

Jeeli chodzi o t krytyk niefenomenologicznoci roboty psychologii klasycznej trzeba si odwoa do dwóch charakterystycznych przykadów:

- Angell - psychologowie klasyczni mieli do czynienia z analiz pomiertn swojego przedmiotu badania chwytali go nie w jego dzianiu si tylko ju po jego mierci, a ile jest warta taka pomiertna analiza przedmiotu badania. Czego ja si mog dowiedzie w prosektorium? W wyniku takiej wanie roboty przypisywano wiadomoci takie cechy jakie, jak wydawao si psychologom klasycznym, powinna mie wtedy, gdy si dzieje. Przypisywano, bo im si wydawao, e powinna je mie, zamiast zda spraw z tego jak faktycznie wiadomo wyglda.

- drugi taki charakterystyczny moment to moment nawizujcy do tego nierozróniania Leib i Korper i rozstrzygnicia problemu psychofizycznego. Fenomenologowie zarzucali, e próbowano rozwiza problem psychofizyczny wic ciao, takie, jakie znane jest z fizyki, a wic nieoywione, ze wiadomoci. Mona powiedzie, e nic dziwnego, e tego problemu nie rozwizano. A teraz, co w to miejsce oferowano. We wszystkich tych ujciach oferowano przeywanie wasnego ciaa, przeywanie wasnej cielesnoci, przeywanie zwizku wiadomoci z ciaem. Bo przecie ten zwizek jest dany w przeywaniu dlaczego si nim w tej postaci, w jakiej jest dany w dowiadczeniu nie zaj? Mowa bdzie jeszcze o tym do czego prowadzia analiza przeywania tego zwizku.

Pokazane zostay ju momenty krytyczne tej fenomenologicznoci. Teraz, gdybymy mieli ca t fenomenologiczno metody pozytywnie charakteryzowa musielibymy zacz od tego, co miao by w punkcie wyjcia caej tej roboty, bo ju wiadomo, e nie adne teorie nie wiadomo skd wzite. Tu trzeba przywoa synne haso fenomenologów sformuowane przez Husserla - zurueck zu dem Sache - z powrotem do rzeczy, od teorii do rzeczy. Trzeba przesta bra za punkt wyjcia teorie i zacz od tego jak na si rzeczy jawi, jak nam s dane. Z tym si wie znowu sformuowanie Husserla: zasada wszystkich zasad. adna teoria, jak mona by wymyli nie moe nas zwie na manowce, co do tej zasady wszystkich zasad, e kada ródowo prezentujca naoczno jest ródem prawomocnoci poznania. Wszystko, co nam si w "intuicji" ródowo w swej cielesnej rzeczywistoci przedstawia naley po prostu przyj jako to, co si prezentuje, ale take i w tych granicach w jakich si prezentuje. Chodzi o to ebymy zaczynali od pewnego ródowego poznania, w którym chwytamy ródowo co, wanie ródowo jest jednym z warunków dowiadczeniowoci, jednym z kryteriów dowiadczeniowoci. Mamy co ródowo chwyci. Dalej mamy chwyci co naocznie - ródowo prezentujca naoczno, owa naoczno to jest drugi moment. ródowo to znaczy nie poprzez jakie reprezentacje, tylko rzecz sam chwyci. Naocznie, a nie poprzez wnioskowanie w myleniu. Jest teraz wyranie powiedziane, e co si nam tak ródowo, naocznie prezentuje, jest takie jakie jest, ale moemy je wzi tylko takie, jak nam si prezentuje, zatem nie moemy niczego do tego doda, ani niczego uj. Psychologowie nieklasyczni zwracali uwag na to, e mnóstwa rzeczy, które byy dane w introspekcji w ogóle nie uwzgldniano, tak, jakby psychologowie

Byli na nie lepi, a zarazem w tym, co mówili o wiadomoci byo mnóstwo rzeczy, które nie miay adnego pokrycia w ródowym naocznym poznaniu.

Jak wyglda dokadnie ta fenomenologia, któr tutaj realizowano? Fenomenologia interesuje nas tutaj jako metoda.

Trzeba si tu odwoa do dwóch klasycznych opracowa angielskich na temat fenomenologii w psychologii. Jest taka wielka praca Spiegelberga "Ruch fenomenologiczny" (tam jest cay rozdzia o psychologii fenomenologicznej) oraz inna jego praca pt. "Fenomenologia w psychologii i psychiatrii".

Najczciej rozumiemy fenomenologiczno jako nieuprzedzony przez wczeniejsze zaoenia opis pewnego typu przedmiotu danego w odpowiednim typie dowiadczenia. Dalej chodzi o fenomenologi ejdetyczn czyli o to chwytanie istotowych struktur. Fenomenologom i nie tylko fenomenologom, chodzio o to by nie tylko da opis pewnego mylenia, które si odbywa tylko chwyci mylenie w jego istocie, doj do natury mylenia. Tu rozwijali pomys Brentany, który mówi o tzw. typizujcym ujciu - chodzi o to by nie da spraw z tego, co mi si w tej chwili przedstawia lecz eby chwyci przedstawienie w jego istocie. Chwyci przedstawieniowo przedstawienia i dopiero w oparciu o to dokonywa rozmaitych dalszych analiz.

To co nas jeszcze interesuje to fenomenologia jako analiza sposobów dania w rozmaitych perspektywach odpowiednich przedmiotów. Chodzi o to, eby mie refleksj nad sposobem dania, eby nie tylko chwyci to co dane, tylko mie refleksj i analiz nad samym sposobem dania - poniewa to jest sprawa znajomoci walorów tego, o co chodzi. I wreszcie chodzi o fenomenologi hermeneutyczn, czyli interpretacj sensów fenomenów, gównie fenomenu Dasein (istnienia, egzystencji).

Teraz zosta najbardziej historyczny, ale i systematyczny wtek - relacji fenomenologii i psychologii. O tym czy co byo fenomenologiczne wiemy dokonujc analizy, istotne jest natomiast to, czy to, co byo fenomenologiczne byo take psychologiczne. Psychologiczno tych analiz fenomenologicznych jest oczywicie rozstrzygnita nie przez to, czy dokonywa ich psycholog czy filozof, lecz to co analizowa i jak to robi - czy mia na uwadze pytania psychologiczne czy filozoficzne. Da si w zwizku z tym identyfikowa fenomenologiczny rodowód rozmaitych analiz psychologicznych. To znaczy to, w jaki sposób fenomenologia stymulowaa rozmaite szkoy do pewnego typu roboty. Dalej chodzi o to, e fenomenologia wspieraa psychologiczne twierdzenia, koncepcje czy cae szkoy. Wreszcie chodzi o potwierdzanie formuowanych przez psychologi tez uzyskanych w oparciu o inne róda poznania. Co jeszcze, gdy mowa o punkcie wyjcia, ma by tutaj charakterystyczne eby to wszystko byo fenomenologiczne? Charakterystyczny jest kierunek posuwania si - od tego co dane do tego, co jest interpretacj, uogólnieniem itd. Ale chodzi take o to, e to, co dane musi potem by poddane analizie i jaka ta analiza jest, jest nieobojtne poniewa ju wiemy jak le analityczna bya klasyczna psychologia wiadomoci (a, e bya za, to o tym wiadczy atomizm jako punkt wyjcia caej tej analitycznej roboty psychologii klasycznej). Za chwil w oparciu o to, co jest u Diltheya bdziemy t analityczno dokadniej charakteryzowa uwzgldniajc to, co w punkcie wyjcia, bo istotne jest to jak si ma analiza do punktu wyjcia. Dalej jeeli chodzi o to, co zostao powiedziane na temat kierunku posuwania si. Jest to wane z racji waciwego caej tej robocie holizmu. Jeli to byo fenomenologiczne to tym samym byo holistyczne. Tu chodzi o kierunek posuwania si od caoci do czci. I to jest dookrelenie tej analitycznoci. Mowa bya wczeniej jak to le analityczna i le syntetyczna bya klasyczna psychologia wiadomoci. le z tego wanie wzgldu, e rozkadaa tak jak rozoy si nie powinno, dochodzia do pewnego bezsensu caoci, na dodatek potem chciaa zoy z takich elementów, powiedziabym nieuprawnionych, ponownie cao, któr rozkadaa - oczywicie byo to nie do zrobienia.

Dilthey opublikowa swego czasu taki tekst zatytuowany "Idee psychologii opisowej i analitycznej", ta opisowo, jak i owa analityczno zostay tam dookrelone.

Teraz jakie konkrety mog nas ju tutaj interesowa. Trzeba przypomnie jako pewien konkret rozrónienie Brentany empirycznoci i eksperymentalnoci, a take rozrónienie introspekcji i retrospekcji z racji wczeniejszego rozstrzygnicia, odrónienia spostrzegania i obserwacji wewntrznej. Brentano twierdzi, e moliwe jest tylko spostrzeganie wewntrzne, a nie obserwacja wewntrzna, w zwizku z czym, tak naprawd, introspekcja, jako metoda obserwacyjna, jako obserwowanie, jest waciwie tylko retrospekcj, czyli ujciem na podstawie pamici tego, co dane. By moe to jest jakie usprawiedliwienie tego, e psychologowie klasyczni robili to, co robili, bo im si wydawao, e robi introspekcj, a tak naprawd robili retrospekcj.

Na koniec trzy specjalne, z racji swego charakteru i wagi, sprawy.

Najpierw chodzi o spraw poznawania cudzych stanów psychicznych i cudzej wiadomoci, bo to, e mona wasn poznawa jest oczywiste. Chodzi o to jak mona pozna cudz wiadomo. Psychologowie nieklasyczni poddali tutaj analizie te rozmaite sposoby, przede wszystkim ich uzasadnienia. Jest taki pikny tekst Ingardena zatytuowany: "O bezporednim poznawaniu cudzych stanów psychicznych", mówi si tam o tym, e moliwe jest bezporednie poznawanie cudzych stanów psychicznych. Do tej pory wydawao si, e poznawanie cudzych stanów psychicznych jest w swej istocie porednie, czyli w oparciu o analogi, czy jako inaczej, porednio - z miny, z gestu wnosz o tym, co komu tam w wiadomoci si pojawia. Tymczasem Ingarden wystpi z tez o moliwoci bezporedniego poznawania cudzych stanów psychicznych. Podda krytyce wczeniejsze ujcia i wystpi z t tez pokazujc, e to poznawanie jest dowiadczaniem cudzych stanów psychicznych bo spenione s trzy podstawowe warunki bezporedniego, dowiadczalnego poznania. Mowa ju bya o naocznoci i ródowoci teraz trzeba doda jeszcze trzeci warunek - przekonanie o realnym istnieniu badanego przedmiotu. I poniewa to poznawanie cudzych stanów psychicznych spenia te trzy warunki - ródowoci, naocznoci i jest robione z przekonaniem o realnym istnieniu - jest poznaniem bezporednim. My chwytamy bezporednio cudze stany psychiczne w minie, w gecie, a nie poprzez min, poprzez gest. To nie jest tak, e ja widz, e komu si zy lej po policzkach i domylam si, e pewnie pacze, pewnie si smuci, albo pewnie si cieszy. Ja w tym paczu chwytam bezporednio jego stan psychiczny.

Co jest jeszcze dla nas bardziej ciekawe i bardziej wartociowe to uzasadnienie skd taka moliwo bezporedniego poznania cudzych stanów psychicznych, bo ja j rejestruj, ja oczywicie stwierdzam, e nie zawsze wnioskuj, gdy poznaj czyje stany psychiczne - czasami chwytam je bezporednio. Fenomenologowie poddali analizie te zwizki i wykryli te, które uzasadniaj takie tezy. Chodzi o to, e istnieje tutaj taki zwizek wiadomoci i ciaa, tego, co si w wiadomoci rozgrywa i tego, co si w ciele dzieje, e to, co si dzieje w ciele wyraa to co si dzieje w wiadomoci. To jest szczególny stosunek wyraania - tego, e to, co si dzieje w ciele jest wyrazem tego, co si dzieje w wiadomoci. Trzeba tu znowu zwróci uwag na t bezporednio - normalnie bowiem jest tak, e wyraz mi nie przesania rzeczy wyraanej. Co jest jeszcze bardziej interesujce to to, e my tutaj chwytamy jak fenomenologowie radzili sobie z problemem psychofizycznym, bo teza o tym zwizku wyraania jest tez, która ma na swoim zapleczu co jeszcze bardziej podstawowego - to jest jak si ma wiadomo do ciaa. One s ze sob zwizane - jedno moe drugie wyraa.

Druga sprawa specjalna to sprawa rozumienia. Psychologia Dilthey`a jest traktowana jako psychologia rozumiejca. Dilthey powinien si tu pojawi na prawach specjalnych z racji innego typu ni fenomenologia, mianowicie z racji tego, e przez niego zosta wprowadzony do psychologii wiadomoci wtek ycia pojtego nie biologicznie lecz biograficznie. Byo to wynikiem tego, e Dilthey by jednym z twórców i reprezentantów filozofii ycia i od Dilthey`a ten wtek "yciowoci" wiadomoci jest oczywicie obecny. Ale nas w tej chwili interesuje bardziej metodologia. Jak powiedziaem bya to psychologia rozumiejca, wyrosa ona z analizy zastanej sytuacji w psychologii. Dilthey uwaa, bo by na pocztku psychologist, e psychologia jest podstaw wszystkich nauk, ale poniewa jest taka, jaka jest to swoj podstawow rol le peni. A jest taka jaka jest poniewa jest zapatrzona w nauki przyrodnicze i przeciwstawia swoj psychologi opisow i analityczn syntetycznej i konstruujcej, ale take wyjaniajcej psychologii klasycznej. Ta, od której odchodzi, któr krytykowa bya syntetyczna (wanie tworzya caoci z elementów, zych elementów), bya konstruujca, a nie opisowa, wreszcie bya wyjaniajca, miaa by rozumiejca. Rozumiejca, bo istnieje pewne szczególne przyporzdkowanie (prosz jeszcze raz zwróci uwag na powizanie metodologii z teori przedmiotu), ma by rozumiejca poniewa taka jest natura badanego przedmiotu. Jest takie synne sformuowanie Dilthey`a o tym, e przyrod wyjaniamy, a ycie psychiczne rozumiemy. Trzeba zwróci uwag na to przyporzdkowanie w parach - natury czy obiektu badania nauk przyrodniczych, natury przyrody i wyjaniania, pewnej procedury badawczej, rozumienia zwizanego z innym przedmiotem, jakim jest ycie psychiczne. ycie psychiczne mona rozumie, a wyjania mona tylko natur czynników przyrody. Mówi take (Dilthey), e analiza (przecie miaa to by psychologia opisowa i analityczna) ma zawsze co z rozumienia. Taki opis zdajcy spraw z tego, jak nam co jest dane jest opisem rozumiejcym. Rozumienie jest chwyceniem sensu, bo to, co chwytamy ma sens zatem jeli ja poddaj to opisowi i analizie to jest to opis i analiza rozumiejca. Jest oczywicie teraz pytanie: có to jest ten sens? Na przykad, czasami utosamiano rozumienie z intuicj, ale niewiele to dawao, bo trzeba by najpierw okreli có to jest intuicja. Inaczej, e rozumienie jest wczuciem si - Einfuhlung. Rozumiem co jeli wczuj si w kogo, rozumiem to, co ma miejsce, gdy wczuj si w to, co przeywa.

Rozumiem te wtedy, gdy jestem si w stanie wstawi w czyje pooenie, zamieni si miejscami. Odnale si w jego pooeniu i wczu si w jego pooenie. To jest sygna tego, co si wie z rozumieniem jako pewnym typem poznania, które jest powizane w istotowy sposób z przedmiotem badania psychologicznego.

Wreszcie ostatnia sprawa specjalna to sprawa unikalnej, bo tylko u Ingardena obecnej propozycji Durchleben. Chodzi tutaj o to, e rozstrzygnicia metodologiczne psychologii maj swoje zwizki z najbardziej podstawowymi problemami epistemologicznymi - z problemem jak uprawia teori poznania, eby ona nie popeniaa "grzechu" bdnego koa. Ingarden stworzy ten termin z dwóch czonów: durch - przez i leben - y, ycie. Durchleben to jest przeywanie. W niemieckim termin oznaczajcy przeywanie to erleben, neologizm Ingardena mia pokaza, e chodzi o co zupenie nowego, do tej pory nie chwytanego. Durchleben to jest ten sposób zupenie wyjtkowy bezporedniego poznania wasnej wiadomoci. Akcent jest pooony na t bezporednio i wyjtkowo tej bezporednioci. To poznanie jest poznaniem bezporednim i wyjtkowo bezporednim poniewa nie ma tu podziau na poznanie i przedmiot poznania - to jest jedna cao. Jest to zatem przyczynek do tego, jakie s rodzaje inne bezporednioci (np. introspekcja jest poznaniem bezporednim tylko ta bezporednio jest innego stopnia, innego rodzaju). Stanie si to moe bardziej jasne, gdy przywoam tutaj pewien pomys Brentany. Rozwaa on kiedy tak spraw: czy jak jestem wiadomy, e sysz to to e jestem wiadomy jest psychiczne czy te nie jest psychiczne. Jak jest psychiczne to, czy ja musz by wiadomy, e jestem wiadomy, e sysz. Pojawia si sprawa tego regresu w nieskoczono stopni wiadomoci. Brentano pisa: czy my jestemy skazani na taki regres? Czy te musimy przyj, e to poznanie, e jestem wiadomy ju nie jest psychiczne, bo jest niewiadome. Pojawia si problem czy istnieje niewiadoma psychika i teraz si tutaj pojawi problem niewiadomoci. Brentano wymyli rozwizanie zupenie wyjtkowe. Mówi on tak: kady akt wiadomoci ma dwa przedmioty. Jeden przedmiot to jest ten przedmiot zwyky tego aktu np. sysz dzwonek, percypuj suchowo dzwonek i to jest przedmiot mojej percepcji. Ale kady akt wiadomoci ma sam siebie za przedmiot, to jest drugi przedmiot kadego aktu. Ja percypujc dzwonek, jeli to robi wiadomie, ja tym samym spostrzegam, e sysz, e percypuj. Kady akt ma dwa przedmioty - ten jeden zwyky (myl o czym, spostrzegam co, chc czego) i drugi sam siebie ma za przedmiot. Tu jest ta sama idea, nie trzeba drugiego aktu, który by si kierowa na mój akt psychiczny ebym ja wiedzia co si we mnie dzieje. Ja jestem wiadomy i tym samym jestem wiadomy, e jestem wiadomy. To jest to przeywanie. Tu cytat z Ingardena: do istoty wiadomoci naley wanie to, e jest ona byciem wiadomym. W przeciwiestwie do wszelkiego bytu niewiadomego, na przykad materialnego, który z istoty swej odznacza si tym, e jest dla siebie niemym i dla siebie lepym bytem (to jest ta jego niewiadomo). wiadomo jest nie tylko w tym sensie otwarta, e moe domniemywa i wychwytywa inne przedmioty, jest ona bytem, który dla siebie istnieje i w swym czystym istnieniu posiada wiedz o sobie samym. wiadomo stanowi to, e wie o sobie samej. I dalej u Ingardena: doznajc innych przedmiotów, wzgldnie majc je dane siebie sam przeywa - to jest to przeywanie, o którym bya mowa tutaj - i nie jest niczym innym, jak samym tym przeywaniem siebie samej. Mona by j porówna do samo...??? si elaza gdyby tylko mona byo abstrahowa zarówno od materialnoci jak i od rozcigoci elaza i zwróci uwag wycznie na samoprzenikajce je arzenie si. Ale to porównanie nie zdoa odda adekwatnie waciwego momentu konstrukcyjnego wiadomoci, waciwego momentu konstruktywnego wiadomoci - gdyby nie ten jeden moment wiadomo nie byaby wiadomoci. Nie jest ona bowiem jedynie jakim przenikaniem samej siebie, lecz takim przenikaniem siebie samej, w którym zarówno to, co przenika, jak i to, co przenikane posiada t sam identyczn istot, stanowi jedno, jedno identyczne indywiduum. T istot mona nazwa byciem wiadomym - to, co przenikane i to, co przenika to jest jedno i to samo. Jeszcze dalej u Ingardena: jest rzecz moliw tak uporzdkowa po prostu przeywane akty, e mona przej stopniowo od niemal cakowicie niewiadomie przeywanych aktów do aktów, które posiadaj najwyszy stopie nasycenia wiadomoci. Akt, który byby przeywany cakiem niewiadomie jest czym niedorzecznym. Aby unaoczni przejcie od mrocznie przeywanych aktów do bardziej wiadomie przeywanych bdzie mona dobrze posuy si problemem z dziedziny barw. Mamy tu na myli proces nasycania si barwy (...) - w jakikolwiek sposób moemy sprawi, e pocztkowo bezbarwn, bia powierzchni coraz bardziej bdzie przenika okrelony odcie barwy tak, e powierzchnia stanie si coraz bardziej barwna, a w kocu zostanie cakowicie wypeniona przez nasycon barw odpowiedniego odcienia. Jeli abstrahujemy od samej powierzchni, która jest róna od barwy i koncentrujemy si coraz bardziej na coraz bardziej nasycajcej si barwie mamy przed sob proces, który polega na tym, e pewna ta sama jako coraz pewniej wystpuje, co wywouje jej nasilanie si - na analogiczne nasycanie si natrafiamy, gdy przechodzimy od pewnego niewiadomego aktu do bardziej wiadomego. Czyli akty mog by w rónym stopniu rónie intensywnie przeywane, ale nie ma aktów, które nie bdc wiadome nie byyby przeywane. Z punktu widzenia tego stopniowania, o którym bya mowa intuicyjne przeywanie stanowi szczególn odmian poznania, które si radykalnie przeciwstawia wszelkim innym odmianom. Przy wszystkich innych odmianach poznania ujawnia si rónica midzy tym, co poznawane a poznawanym, przy intuicyjnym przeywaniu aktu, czasami Ingarden mówi o tym najintensywniejszym przeywaniu jako o intuicji przeywania, to co poznawane jest porostu identyczne z poznawaniem. Poznawanie jest w tym przypadku uchwyceniem samego siebie. Poniewa tutaj zachodzi ta identyczno przy intuicji przeywania zazwyczaj wykluczona jest moliwo jakiegokolwiek zudzenia. Bardziej pewnego poznania jak Durchleben to my w ogóle nie mamy. Zatem jeeli mamy, w analizie wiadomoci, do dyspozycji takie poznanie, które jest nieomylne z natury rzeczy to nic prostszego jak tylko zda si na to poznanie.

Po zakoczeniu kwestii metodologicznych przechodzimy do analizy nieklasycznych teorii wiadomoci.

Trzeba zacz od dwóch spraw:

- teza Brentano o intencyjnoci wiadomoci - w ramach realizacji tego trzeciego sposobu definiowania wiadomoci, w ramach tego punktu pozytywnego jednolitego okrelenia Brentano mówi o tym, e do natury wiadomoci naley to, e jest ona intencyjna, e odznacza si intencyjnoci. Ten termin intencyjny pochodzi od aciskiego tendere in aliquid - chodzi o to, e wiadomo kieruje si ku czemu - std intendere. Poniewa kieruje si ku czemu to odznacza si intencyjnoci, nie ma to nic wspólnego z intencj w sensie zamiaru. To co ku czemu si kieruje nazywamy intencjonalnym odpowiednikiem wiadomoci. Mamy wic swoist par, w obrbie której istnieje relacja korelacji czy odpowiednioci - jedno jest odpowiednikiem drugiego. Przedmiot jest odpowiednikiem, korelatem aktu wiadomoci. Teza o intencyjnoci to jest teza o pewnym konstytutywnym, a wic niezbywalnym, momencie dla wiadomoci charakterystycznym.

- Jamesa metafora strumienia wiadomoci, ta metafora jest w ogóle niewyczerpywalna, jest tak wiele treci w niej zawartej. Natomiast jeli próbuje si j wyczerpa to si chwyta wiadomoci w taki sposób, jaki si psychologom klasycznym w ogóle nie ni.

Wiemy ju co jest w punkcie wyjcia. Wane jest teraz co jest w punkcie dojcia. Jest to pewien obraz wiadomoci, pewna jej wizja, która sprowadza si do piciu punktów:

1) intencjonalno

2) jedno

3) refleksyjno

4) obiektywno

5) wiadomo ujmowana jako Prasenz

Wykad VI

PREZENTACJA NIEKLASYCZNEJ TEORII WIADOMOCI

Mamy za sob sprawy metateoretyczne i metodologiczne, moemy wic miao przej do tego najciekawszego i najbardziej rozbudowanego fragmentu - prezentacji nieklasycznej teorii wiadomoci.

Przypomnijmy, e w punkcie wyjcia s dwie rzeczy:

- Brentany teza o intencyjnoci wiadomoci

- metafora strumienia wiadomoci - wymylona przez Brentan, a rozpropagowana przez Jamesa.

A w punkcie dojcia jest pewien charakterystyczny "obraz" wiadomoci. Tu wyeksponowane zostay pewne waciwe dla wiadomoci rysy, pewne jej konstytutywne waciwoci, czyli takie, bez których nie byaby ona wiadomoci: intencyjno, jedno, refleksyjno, obiektywno.

Dziwne moe si wydawa to, e to samo, czyli intencyjno jest i w punkcie wyjcia i w punkcie dojcia. Ten jeden moment moe budzi tutaj wtpliwoci. W punkcie wyjcia jest Brentany nauka o intencyjnoci wiadomoci, a w punkcie dojcia jest to, co dzisiaj na temat intencyjnoci wiadomo. Ten dzisiejszy obraz intencyjnoci wiadomoci trzeba widzie jako co ustawicznie stajcego si, a zatem nie raz na zawsze zamknitego. Gdy bdzie mowa o refleksyjnoci wiadomoci, a pod tym hasem pojawi si problematyka podmiotu wiadomoci, przywoam opublikowan w ubiegym roku ksik Adama Wgrzeckiego "Zarys fenomenologii podmiotu", to, co si tam mówi na temat podmiotu w ogóle jest niezwykle interesujce[????]. To jest sygna tego, e ta fenomenologiczna posta psychologii wiadomoci jest czym ywym, ustawicznie si staje i dzieje.

Wracamy teraz do Brentany tezy o intencyjnoci wiadomoci. Termin intencyjno pochodzi od aciskiego tendere in aliquid - kierowa si ku czemu. Brentano postawi tez, e wiadomo jest zawsze na co skierowana. Nawiza do redniowiecznej nauki o intencyjnoci i jest odpowiedzialny za to, co si od tej pory z intencyjnoci w psychologii dziao.

W jzyku polskim rozrónia si bardzo precyzyjnie intencyjno i intencjonalno. Intencyjno traktuje si jako pewien rys wiadomoci, jej waciwo konstytutywn. Wedug Brentany intencyjno bya czym specyficznym wycznie dla wiadomoci, natomiast dzisiaj da si zauway tendencj do tego, eby przypisywa intencyjno nie tylko jej, ale i innym obiektom. Mówi si wic na przykad o intencyjnoci zachowania. Brentano chcia zrobi z intencyjnoci definicyjn cech wiadomoci. (Dokona on bardzo charakterystycznego rozrónienia i pokwalifikowania rozmaitych sposobów definiowania wiadomoci. Jest autorem tego najciekawszego sposobu, który pokazuje to, co dla wiadomoci jest istotne, a tym istotnym jest wanie intencyjno.) Intencjonalno natomiast jest rysem korelatu wiadomoci, owego przedmiotu, ku któremu si wiadomo kieruje.

Teza Brentany o intencyjnoci wiadomoci to by fragment wikszej caoci, w której nas teraz, w punkcie wyjcia, interesuje rozrónienie na akt i przedmiot wiadomoci. Gdy wprowadzono to rozrónienie (Brentano i jego szkoa, psychologia aktów) - to od razu okazao si jak nieprecyzyjna bya klasyczna psychologia wiadomoci, okazao si take jak bardzo zoone s sprawy zwizane z innymi terminami, którymi si tutaj operuje. Na przykad, w tej wanie ksice Wgrzeckiego jest w rónych miejscach prowadzona analiza tego, jak wieloznaczny jest termin akt. the Mysterians"

O wiele bardziej rozlegle prezentuje si to co otrzymamy w punkcie dojcia - jeeli chodzi o intencyjno. Fenomenologom stao si jasne, e przeycia s speniane na dwa sposoby, nie tylko na sposób aktowy, o którym mówi Brentano, czyli jak to si fachowo mówi w modus aktowoci, lecz s take speniane w modus nieaktowoci - s przeycia, które maj nieaktow natur. Maj nieaktow natur czyli s doznaniami. Ale to nie wyczerpuje tej wieloznacznoci, jaka jest waciwa terminowi "akt". Niestety, nie moemy si dalej wdawa w wieloznaczno tego terminu, musielimy tylko zaznaczy to bardzo wane rozrónienie dwóch rodzajów modi, w jakich speniane s przeycia.

Jak si okazao równie wieloznaczny jest sam termin przedmiot. Zoone i bardzo trudne s sprawy zwizane z przedmiotem wiadomoci. Oczywicie przedmiot wiadomoci, tutaj pojty, bardzo ascetycznie jako jej korelat - tylko tak. Tu powinna si przypomnie zasada wszystkich zasad - przedmiot wiadomoci jest tutaj tak ujty, jak nam si jawi, a jawi nam si jako korelat aktu wiadomoci. Mona powiedzie, e cae szczcie, i tak jest pojty, poniewa psychologa nie ma obchodzi to, czy przedmiot potraktowany jako korelat aktu wiadomoci istnieje realnie - to jest sprawa dla filozofów. Psycholog tylko stwierdza, konstatuje t specyficzn budow wiadomoci, to, e w jej opisie musi prowadzi do rozrónienia na akt i przedmiot, przedmiot potraktowa tylko i wycznie jako korelat i nie martwi si o to, czy ten przedmiot istnieje realnie czy te jest tylko i wycznie korelatem odpowiedniego aktu.

Twardowski w swej pracy habilitacyjnej doczy do tej pary terminów: akt i przedmiot, termin trzeci: tre wiadomoci. Zwróci uwag na to, e, co przedstawione, bo w swej pracy mówi o akcie, treci i przedmiocie przedstawie, to moe by przedmiot, jak i tre - od tej pory operuje si tymi trzema terminami: akt, przedmiot i tre wiadomoci. Ale, tak naprawd, w tym ostatnim przypadku ma si zazwyczaj na myli - tre aktu. Szybko okazao si bowiem, e termin tre wiadomoci jest terminem wieloznacznym, analizy tej wieloznacznoci mona znale w pracach Husserla. Nas interesuje jedno z trzech znacze terminu tre wiadomoci, w którym chodzi o tre aktu wiadomoci. (???) Jak rozumiana jest ta tre w tym wanie kontekcie, gdy mówimy o treci aktu? Tre zaley od tego jako co akt traktuje swój przedmiot. Jest zatem jasne, e akt moe ujmowa przedmiot rozmaicie, raz tak, raz inaczej, raz jako co, a innym razem jako co innego. Jest oczywicie pytanie od czego zaley ta, za kadym razem inna tre aktu?

Wracamy jeszcze do wczeniejszego czonu naszej triady, do czonu przedmiot. Jak pamitamy dokonao si u samego Brentany przejcie od tezy o immanencji do tezy o transcendencji przedmiotu wiadomoci w stosunku do aktu. Pierwotnie jeszcze Brentano mówi i intencjonalnej in-egzystencji przedmiotu w stosunku do wiadomoci - przedmiot zawiera si w wiadomoci, a potem dokona Brentano przejcia do tezy o transcendowaniu przedmiotu w stosunku do aktu. A wic od tej pory akt, niezalenie od tego czy przedmiot istnieje realnie czy nie, wychodzi poza siebie kierujc si ku przedmiotowi. Przedmiot jest wobec aktu zewntrzny, w tym sensie akt transcenduje, wykraczajc ku przedmiotowi, przekracza siebie samego. Jest to rzecz niesychanie wana, dlatego, e w ten sposób zosta zniesiony dualizm wiadomoci i wiata. Niezalenie od tego, czy przedmiot istnieje realnie czy nie istnieje realnie wiadomo wykracza poza siebie kierujc si ku przedmiotowi, transcenduje siebie sam.

Wracajc jeszcze do czonu pierwszego. Trzeba powiedzie, e przy caej wieloznacznoci terminu akt, wane jest to, i przez wprowadzenie tego terminu zostaa zapocztkowana sprawa dokadnego okrelenia statusu ontycznego wiadomoci. Psychologowie byli bowiem wczeniej bardzo powcigliwi w mówieniu o tym, jaki waciwie jest status wiadomoci, czym waciwie owa wiadomo jest. Mówili o zjawiskach, mówili o faktach i to troch dlatego, e mieli te antymetafizyczne skonnoci, a troch dlatego, e interesowaa ich tre. Ale teraz, gdy wprowadzono to rozrónienie i zaczto uywa terminu akt zostaa przesdzona sprawa natury wiadomoci: wiadomo zacza by od tej pory ujmowana jako - proces. A zatem termin akt sugeruje procesow natur wiadomoci. Ale czy wszystko w wiadomoci musi posiada procesow natur? Stao si jasne, e tak nie jest. Na przykad, wanie u Wgrzeckiego jest cay fragment, gdzie mówi si o stanach podmiotu, takie, na przykad, stany jak nastrój - nastrój nie jest procesem. Zostaa wreszcie podniesiona i realizowana tak podstawowa kwestia charakterystyki rozjanienia statusu ontycznego przedmiotu badania psychologicznego. Oczywicie mona powiedzie, e to nie jest sprawa psychologów, ale nieche psychologowie, jeli tego nie potrafi, za kim powtórz istotne tutaj rozstrzygnicia.

Jeszcze na moment trzeba wróci do tezy o transcendencji. Na razie zostao powiedziane, e akt (wiadomo) transcenduje siebie wykraczajc ku przedmiotowi. Naley teraz dookreli transcendencj. Najpierw trzeba powiedzie, e transcendowane s tzw. dane zmysowe i ostatecznie wiadomo ma do czynienia z czym, co ma sens, z przedmiotem - to jest kolejna posta transcendencji z jak tutaj mamy do czynienia. Transcendowany jest te tutaj czas. Dokadnie transcendowana jest teraniejszo. Teraz chwytamy rzecz niesychanie wan - stosunek wiadomoci do czasu -gdy mówimy o tym, e wiadomo transcenduje teraniejszo. Nas interesuje, co jest w tym problemie psychologiczne, a nie filozoficzne, bo, na przykad, tak bardzo podstawowa i zoona sprawa jak konstytuowanie si czasu w wiadomoci - jako problem filozoficzny - zostaje tu cakowicie na boku. Pojawi si jeszcze inny wymiar tego stosunku wiadomoci i czasu mianowicie aspekt genezy tak ujtej wiadomoci.

Natomiast na razie bdzie nas interesowa to transcendowanie teraniejszoci i ono, za Husserlem, jest najczciej ujmowane w takich charakterystycznych kategoriach, jak retencja i protencja. Retencja jest wspódaniem przeszoci z teraniejszoci, a protencja jest wspódaniem przyszoci z teraniejszoci. Chodzi tutaj o to, jak specyficznie dane nam jest to, co si dzieje w czasie, mianowicie jak si uteraniejsza przyszo, jak uteraniejszywszy si staje si przeszoci (to si mieci w okreleniu wiadomo ujta jako praesenz). Na gruncie polskim, za Ingardenem, mówi si o retencji jako o ywej pamici.

A teraz wrómy do tej genezy. Jest rzecz niesychanie wan, e psychologów zainteresowaa sprawa genezy intencyjnoci wiadomoci, zwrócono uwag na to, e ten znany nam z dowiadczenia stan (bo to wszystko oczywicie jest dane w dowiadczeniu, wiadomo wykracza poza sam siebie kierujc si ku przedmiotowi) ma swoj genez. Mianowicie mona si dopatrzy tej intencyjnoci w przedrefleksyjnych stadiach funkcjonowania jednostki - w czuciu i poruszaniu si zwierzt i maego czowieka. Jest to takie wane, bo ta intencyjno, jako rys, ma swoje bardziej pierwotne postaci, w tym przedrefleksyjnym stadium wanie w czuciu i poruszaniu si, a zatem mona intencyjno wychwyci jako co waciwego owemu niewiadomemu, przedrefleksyjnemu czuciu i przedrefleksyjnemu poruszaniu si w wiecie. I to jest punkt wyjcia do tego przypisania intencyjnoci czemu rónemu od wiadomoci. Póniej u Tolmana jest teza o intencyjnoci zachowania, a to zostao tutaj przygotowane, mimo, e Tolman o tym nie wiedzia.

Skoro tre aktu zaley od tego jako co akt ujmuje swój przedmiot, to oznacza to, e ta tre moe by - i tak jest w istocie - róna. W zwizku z tym wprowadzono spraw perspektywicznoci jako charakterystycznego rysu wiadomoci. wiadomo zawsze ujmuje swój przedmiot w okrelonej perspektywie, zatem perspektywiczno jest istotnym rysem wiadomoci, pojawiajcym si w rozwiniciu intencyjnoci. To, co jest tutaj wyjtkowo wane, to fakt, e perspektywiczno jest cielenie okrelona. Zaczyna pojawia si, i to w takiej postaci, o jakiej si wczeniej psychologom nie nio, zwizek wiadomoci i cielesnoci. wiadomo jest w swej perspektywicznoci - cielenie okrelona.

Teraz skupimy si na drugim fragmencie punktu wyjcia - a mianowicie metaforze "strumienia wiadomoci". Mona by zaryzykowa tez, e ta metafora jest waciwie nie do wyczerpania - jest tak trafna i tak bogata w tre. Ta metafora jest dzi ogólnie przyjta, tak, jak i teza o intencyjnoci, stanowi dobro wspólne wspóczesnego ujcia wiadomoci. Pierwsze narzucajce si interpretacje czy rozumienia tej metafory s z gruntu nietrafne. Waniejsza ni sama ta nietrafno jest jej przyczyna: a t przyczyn jest wanie tradycja klasycznej psychologii wiadomoci. Potoczne skojarzenia dotyczce tej metafory traktuj wiadomo jako to, co pynie (takie mamy skojarzenia ze strumieniem), tymczasem w ujciu fenomenologicznym naley odczyta metafor jako pynicie samo, akcent jest pooony nie na to, co pynie - tylko na samo pynicie wiadomoci. wiadomo jest tutaj ujta jako rozpita w czasie, jako budujca si w swoim stawaniu si w czasie, jako kwalifikujca si do koca w swoich waciwociach, a potem zapadajca w przeszo. Tutaj "przemycona" zostaa teza o procesowoci wiadomoci: a wic tak strumie wiadomoci jako cao, jak i poszczególne przeycia, które si na ten strumie skadaj - maj natur procesu. To przesdzenie procesowej natury strumienia wiadomoci jest niezwykle wane nie tylko przez sam fakt oficjalnoci takiego dookrelenia, lecz moe przede wszystkim przez konsekwencje jakie ono ze sob niesie czy pociga. Bo od tej pory oczywicie to wszystko, co skdind wiadomo o procesie - a fenomenologowie wiedz o procesie bardzo wiele, bo maj wypracowan wasn formaln ontologi procesu - zostaje wczone do naszej wiedzy o wiadomoci, jako czci skadowe jej teorii. Przy czym, co istotne, chodzi o ogóln ontologi procesu, abstrahujc od konkretnej jakoci, czy jest to proces psychiczny, spoeczny, chemiczny czy jakikolwiek inny proces, a akcentujc wycznie procesowo procesu, a nie jego konkretn jako. I wanie z tej ogólnej formalnej ontologii procesu najwaniejsze s nastpujce przesdzenia:

1) Teza o dwustronnej budowie kadego procesu - pokazanie tej dwustronnej budowy to jest pierwszy krok w rekonstrukcji podstawowego bdu atomizmu klasycznej psychologii wiadomoci. Wanie niewaciwe rozoenie akcentów spowodowao, e wiadomo jawia si klasycznym psychologom jako zbiór takich atomów, jak idee, które pozostajc niezmienne - zaledwie si przesuway.

2) Teza o tym, e nie ma procesu, jako czego co staje si czy dzieje si w czasie, bez koniecznej podstawy bytowej tego procesu - w postaci czego, co trwa w czasie. W ten sposób dochodzimy do problematyki podmiotu procesu: okazuje si e kady proces musi mie swój podmiot - czyli swoj konieczn podstaw bytow. W ten sposób doszlimy do jednego z wielu róde (cho oczywicie nie jedynego) problematyki podmiotu wiadomoci w nieklasycznych koncepcjach wiadomoci. Wida, e ta problematyka jest nie do obejcia, problematyka podmiotu wiadomoci musi si pojawia z koniecznoci, poniewa taka jest natura wiadomoci - ona musi mie swój podmiot. Pojawi si tu jeszcze inne rzeczy zwizane z t procesowoci, tyle, e nawizujce ju do materialnego uposaenia tego szczególnego procesu jakim jest wiadomo. Zobaczymy jakie implikacje, zwizane z tym materialnym uposaeniem szczególnego procesu jakim jest wiadomo, miay miejsce, dla konkretnego ujcia podmiotu wiadomoci. Powinno by oczywicie jasne, e metafora strumienia wiadomoci jest przesdzeniem na rzecz pewnego ujcia struktury wiadomoci.

Naley teraz wróci do wyrónionych wczeniej dwóch stron kadego procesu i niewaciwego rozkadu akcentów - charakterystycznego dla klasycznej psychologii wiadomoci - wynikajcego z nieposiadania tego rozrónienia. Te dwie strony procesu to:

- po pierwsze to, e proces jest pewnym dzianiem si, które, jeli proces jest zoony, a tak najczciej jest, przechodzi przez pewne fazy. Proces jest tym, co si w tych fazach dzieje czy staje. Na tej stronie koncentrujemy nasz uwag najczciej i tak te to jest w przypadku nieklasycznych psychologii wiadomoci.

- Druga strona procesu to ksztatujcy si przez te fazy, szeroko rozumiany przedmiot. Jeli pooymy akcent na t stron to bardzo szybko moemy doj do takiego ostatecznego, niewaciwego obrazu, jaki mieli klasyczni psychologowie wiadomoci, którzy mówili, e wanie s cay czas niezmienne, co najwyej pojawiajce si w rozmaitych zoeniach, gotowe idee przesuwaj si, cz si w rozmaite caoci, przesuwaj si od teraniejszoci w przeszo, s gotowe i niezmienne takie wanie atomy wiadomoci. Ten, z gruntu faszywy obraz, pojawi si dlatego, e le odczytano to jak si wiadomo jawi, a odczytano le z racji tego zaoenia staoci.

Metafora strumienia wiadomoci jest pewnym rozstrzygniciem na rzecz okrelonego ujcia struktury wiadomoci, a zatem struktura wiadomoci jest przez t metafor jednoznacznie przesdzona.

Teraz chc objani ow struktur.

- Po pierwsze wiadomo jest szczególnego rodzaju szeregiem przey. Oczywicie trzeba i t szczególno i t szeregowo dokadnie objani i to si robi tylko, e ja niestety nie mog teraz si w to wdawa.

- Po drugie przesdza si tutaj jedno wiadomoci jako jej cech konstytutywn, ta jedno to kolejny rys wiadomoci.

- Po trzecie wiadomo tak w przekroju podunym jaki i poprzecznym jest caoci organiczn.

To, co si tutaj pojawi dokadniej na ten temat bdzie eksplikacj jednoci wiadomoci. Okazuje si, e jedno wiadomoci jest czym niezwykle zoonym, wieloaspektowym. Jednym z aspektów jest cigo wiadomoci - to jest co, co si narzuca - gdy strumieniowo sygnalizuje od razu cigo wiadomoci. Jedno wiadomoci ma swój aspekt jeszcze inny, mianowicie aspekt staoci przedmiotu wiadomoci - jedno wiadomoci jest tutaj ugruntowana na tej staoci przedmiotu. Jedno wiadomoci ma te aspekt podmiotowy -jest okrelona przez tosamo podmiotu wiadomoci. Ju teraz zapowiadamy, e bdziemy musieli, chociaby z tego wzgldu, wprowadzi problematyk podmiotu wiadomoci. Mamy wic trzy aspekty jednoci wiadomoci - aspekt cigoci, staoci przedmiotu i tosamoci podmiotu wiadomoci.

Gdy si ogólnie mówi o jednoci wiadomoci, to najpierw chodzi o eksplikacj negatywn. Mówic o jednoci wiadomoci przeczy si od razu zoonoci wiadomoci z czci, wanie z atomów i przeczy si take od razu bezwzgldnej prostocie wiadomoci. A w ramach eksplikacji pozytywnej wskazuje si, e wiadomo jest jednoci w wieloci czy jednoci w rónorodnoci - unitas multiplex. Jedno tak pojta jest konstruktywnym rysem wiadomoci, bez niej wiadomo nie byaby tym, czym jest.

A skd ta teza o jednoci? Oczywicie ma ona swoje ródo w tym jak wiadomo jest nam dana. Bardzo mocno podkrela to choby Wilhelm Dilthey, kiedy mówi, e obraz wiadomoci ma by zdaniem sprawy z tego, jak wiadomo jest nam dana, a nie efektem domylania do tego, co nam jest dane, rzeczy, które nam dane nie s.

Cigo wiadomoci moe by rozumiana na trzy sposoby:

- rozumienie cigoci stopni wiadomoci - teza ta jest waciwa tzw. polowym teoriom wiadomoci - Feldtheorien des Bewusstseins - jeli istniej pynne przejcia w stopniach wiadomoci, to istnieje take pynne, nieostre przejcie od tego, co jest jeszcze wiadome do tego, co jest ju nie wiadome,

- cigo funkcjonalna - chodzi o to, e jedna funkcja przechodzi w drug pynnie, aczkolwiek wyranie oddzielaj od siebie, na przykad, percepcj przedmiotu, od zwizanej z tym przedmiotem, na przykad, radoci, czy potem od chcenia tego przedmiotu. Ale odmienno tych rozmaitych fragmentów strumienia wiadomoci nie przekrela jednoci. Dlatego eksplikacja jednoci jest zaprzeczeniem zoonoci z czci, a take zaprzeczeniem prostoty wiadomoci;

- cigo aktualna - chodzi o to, e w wiadomoci zawsze si co dzieje.

Powiedziane zostao, e wiadomo jest szczególnego rodzaju szeregiem przey, jest caoci organiczn. Nie mona tu pomin relacji midzy psychologi postaci, holizmem waciwym wszystkim nieklasycznym koncepcjom, a tym fenomenologicznym ujciem. To fenomenologiczne ujcie, te dwa zwroty: "szczególnego rodzaju szereg przey" i teza o caoci organicznej jak jest wiadomo wzita w przekroju poprzecznym, jak i w ujciu podunym, to jest teza, która dookrela bardzo enigmatyczne stwierdzenie o tym, e wiadomo ma natur holistyczn i e jest czym wicej ni tylko sum swoich czci. Psychologom postaci bez koca zarzucano enigmatyczno tezy o tym, e wiadomo ma charakter caoci niesumatywnej albo asumatywnej i e jest czym wicej ni sum swoich czci. I teraz wreszcie, gdy pady te dwa zwroty stao si wystarczajco jasne, co to jest ten holizm, który orzeka tak, a nie inna natur wiadomoci. Wchodzc bardziej szczegóowo w t struktur wiadomoci musz dwie rzeczy podnie. Jedna z nich to sprawa niecigoci aktualnej. Dowiadczamy bowiem przerw w strumieniu wiadomoci i tego si nie da zaprzeczy, dowiadczamy ich na przykad w postaci snu czy omdlenia. Od razu zatem pojawia si pytanie, jak wic wyglda sprawa cigoci strumienia wiadomoci, jeeli s w nim faktyczne, rzeczywiste przerwy? S dwie moliwoci: albo jedno wiadomoci zostaje w istotny sposób zaburzona i zakócona i waciwie tej jednoci nie ma albo ona jest, ale ma w czym innym, a nie w cigoci swoj podstaw. Oczywicie ku tej drugiej moliwoci przychylaj si fenomenologowie mówic, e jedno strumienia wiadomoci ma swoje ródo nie w cigoci, tylko wanie, midzy innymi, w staoci przedmiotu i w tosamoci podmiotu wiadomoci.

Teraz zajmiemy si zwizkami w obrbie strumienia wiadomoci.

Wyjciowa teza jest nastpujca: jeli rzeczywicie przerywana przerwami w strumieniu wiadomoci np. snem to jedno musi mie w czym innym ni w cigoci swoje ródo, albo nie jedyne ródo. W ten sposób zostaj dowartociowane dwa pozostae róda jednoci wiadomoci, a mianowicie stao jej przedmiotu i tosamo podmiotu wiadomoci.

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Mówic o zwizkach w obrbie wiadomoci musz mówi nie tylko z czego, ale i jak skada si ta cao organiczna. O tych zwizkach pomidzy przeyciami w obrbie strumienia wiadomoci mona poczyta po polsku - s bardzo adne fenomenologiczne opisy dziania si strumienia wiadomoci u Bergsona w pracy "O bezporednich danych wiadomoci", adne opisy, ale pod innym ktem robione i w zwizku z tym nie eksponujce tego, co nas w tej chwili interesuje, S u fenomenologów, u Ingardena, na przykad, chociaby w takim kontekcie jak opis przeycia estetycznego, jak ono si w czasie staje, czy si dzieje, tam jest emocja wstpna, potem jest kulminacja przeycia estetycznego, to jest opis dziania si wiadomoci w pewnej szczególnej jej postaci. Jest bardzo adne rozrónienie u Diltheya w tekcie, w którym prezentuje idee psychologii opisowej i analitycznej. Opisywa to, jak wiadomo jest dana i analizowa czynniki - szed od caoci ku czciom i mówi o dwojakiego typu zwizkach jakie s w wiadomoci. Mianowicie o tzw. zwizkach strukturalnych, to jest o zwizkach jakie s w wiadomoci, gdy j poprzecznie przekroj (przekrojowe ujcie wiadomoci - dokonuj przekroju w okrelonym momencie czasu), jak i o zwizkach, gdy dokonuj ujcia longitudinalnego, stawania si wiadomoci w czasie. S opisy nawizujce do tego, co u Bergsona, które pokazuj jak konkretny stan wiadomoci w danym momencie, na przykad, gdy chodzi o to przekrojowe ujcie, da si potraktowa jako rezultat, nie wanie ilociowych, ale jakociowych relacji pomidzy tym, co si na wiadomo w tym momencie skada, a dla Diltheya skadaj si te trzy postacie - poznawcza, emocjonalna, wolicjonalna. S one w rónych relacjach i w rezultacie rónie nam si wiadomo jawi, raz jako bardziej emocjonalna, raz jako bardziej poznawcza, innym razem jako bardziej wolicjonalna. To "bardziej" naley rozumie jakociowo, a nie ilociowo.

Bardziej ni te konkretne opisy interesuje nas natura tych zwizków. Zwizki w ujciu klasycznej psychologii wiadomoci to byy zwizki typu asocjacji - to by odpowiednik grawitacji, by to waciwy tylko dla tego, czym si psychologia interesowaa, dla psychologii charakterystyczny, tylko jej dostpny zwizek. A teraz okazao si, e asocjacja to, co najwyej, jest szczególny przypadek zwizku motywacyjnego albo zwizku sensu. "Albo" bo tu terminologia nie jest jeszcze jasna i rónie si o tym mówi, jedni rozróniaj, z inni utosamiaj zwizki sensu ze zwizkami motywacji. Istotna jest tutaj take ta liczba mnoga, bo ona sugeruje, e jednakowe co do swej natury sensu czy motywacji mog by róne jakociowo zwizki.

A có to jest ten zwizek sensu czy motywacji? To jest niezwykle zoona sprawa, do koca nie bardzo rozeznana. Gdybym chcia przybliy te zwizki sensu i pokaza ich wag i ich relacj do innych to powinienem by wymieni inne typy zwizków, które ewentualnie wchodziy w gr. Ale trzeba zwróci uwag o jakich ciekawych zwizkach ju bya mowa np. zwizek okrelony mianem korelacji midzy aktem a przedmiotem, bardzo szczególny typ zwizku midzy caoci a czci - cao okrela cz, cao jest bardziej pierwotna ni cz. To s przypadki zwizku motywacyjnego, zwizku sensu. Powiedziaem take, e zwizek kojarzeniowy jest szczególnym przypadkiem zwizku sensu. U Husserla (gdzie???) jest pokazany zwizek motywacyjny w relacji do zwizku sensu, tam si najpierw zestawia, pokazuje jak róne s zwizki motywacje i zwizki sensu. Mówi si o nienaturalnoci zwizku kojarzeniowego i naturalnoci zwizku sensu. A potem si pokazuje w jaki sposób nienaturalny zwizek asocjacyjny, kojarzeniowy moe si przeksztaci w zwizek sensu. Prosz zwróci uwag na gbi tych analiz, które chwytaj zwizki w rónorakiej jakoci, w ich naturze, w ich wzajemnych relacjach. Na przykad, ten genetyczny zwizek, który czy asocjacj ze zwizkiem motywacyjnym, zwizkiem sensu. Jest oczywicie take jasne, e te zwizki, gdybymy teraz od innej strony je rozpatrywali, s rónego typu, s to zwizki koniecznociowe, które mówi, na przykad, o koniecznym, na przykad, zwizku, jaki czy emocje z poznaniem - e, zdaniem fenomenologii, nie moe by poznania bez emocji. Ale take zwizki moliwociowe o moliwych zwizkach, zwizki koniecznociowe typu nie tylko pocigania jednego typu przeycia przez drugie, lecz take zwizki koniecznociowe wykluczania jednego przeycia przez drugie. Za chwil, eby to byo bardziej konkretne, przywoam, bo bdzie to potrzebne do problematyki podmiotu wiadomoci, pewien szczególny zwizek. Mianowicie mówi si o tym, e tak szczególne "fragmenty" strumienia przey, jak dane wraeniowe wewntrzne maj tak funkcj (to kolejny typ zwizku) jak podbudowywanie innych przey, które bez te podbudowy w postaci danych wraeniowych wewntrznych dziayby si w strumieniu inaczej i zupenie inaczej by si w strumieniu prezentoway. Kolejny przykad poziomu szczegóowoci analiz, konkretnej jakoci tego typu zwizku, jakim jest podbudowywanie jednych przey przez inne przeycia, jako szczególna posta zwizku sensu.

Przechodz teraz do sprawy tej faktycznej czy te tylko domniemanej cigoci strumienia wiadomoci, a ostatecznie jednoci. Jedno wiadomoci jest moliwa dziki staoci przedmiotu i tosamoci podmiotu wiadomoci. Ingarden wiele razy mówi opisujc jak to si dzieje w strumieniu po przerwie do tego, co byo w strumieniu przed przerw, pokazuje jak wane jest to, e konfudowane (?) s te same sprawy, e sprawy, które angauj strumie wiadomoci, to s te same, które byy przed przerw, tak, jak i te, które s po przerwie. Ta stao przedmiotu wiadomoci jest tutaj wana. Ale waniejsza ni to jest tosamo podmiotu wiadomoci, ostatecznym ródem jest to, e podmiot czuje si jednym i tym samym podmiotem i faktycznie jest jednym i tym samym podmiotem. To jest ostateczne ródo jednoci strumienia wiadomoci, mimo faktycznoci rzeczywistoci przerw. Dotarlimy w ten sposób do problematyki podmiotu wiadomoci. Dotarlimy na dwa sposoby: najpierw powiedzielimy, e aktowy charakter przey, dokadnie ich procesowo wymusza na nas postawienie problematyki podmiotu wiadomoci poniewa kady proces musi mie swój podmiot jako konieczn podstaw bytow, teraz doszlimy do podmiotu jako koniecznego gwaranta jednoci strumienia wiadomoci przy efektywnych przerwach w wiadomoci. Ale jest jeszcze trzecie ródo zasadnoci problematyki podmiotu wiadomoci w psychologii, mianowicie to jest to, e w wiadomoci dane nam s z tym charakterystycznym rysem "mojoci" - one s zawsze dane jako "moje" - s zawsze pierwszoosobowo przeywane. I znowu dochodz do problematyki podmiotu wiadomoci opisujc to, jak mi s dane moje przeycia - a dane mi s jako "moje", a Pastwu s dane jako Pastwa. A psychologowie klasyczni nie widzieli podstaw eby problematyk podmiotu wiadomoci w ogóle formuowa - a s widzimy a trzy powody i to jak wane powody eby ona si pojawia.

Teraz có to jest ten podmiot wiadomoci? Odczytam dwa fragmenty, które ten podmiot wyeksplikuj. Najpierw fragment, który wyjdzie od tej koniecznej podstawy bytowej, bo jak powiedziaem to jest punkt wyjcia, kady proces, w tym take ten szczególny jakim jest przeycie, jakim jest strumie wiadomoci musi mie swój podmiot. Ingarden w tych swoich eksplikacjach nawizuje do Husserla i mówi, e w pierwszym rozumieniu "ja" (to jest sygna, e s róne rozumienia "ja") jest ujte jako speniacz aktów. Kady akt musi by przez kogo speniany. Ten kto, kto spenia jest ujty tylko jako speniacz aktów i to jest wyjciowe rozumienie podmiotu wiadomoci. Tak rozumiane "ja" jako speniacz aktów jest najcilej zwizane z przeyciami wiadomoci. Nie jest ono skadnikiem strumienia (jest czym w stosunku do strumienia swoicie zewntrznym) nie jest skadnikiem aktu ani skadnikiem treci, jest jednak czym, co przez struktur aktu i wiadomoci jest jednoznacznie wyznaczone. Natura strumienia wiadomoci wyznacza podmiot, wyznaczony jako konieczny byt przynaleny do strumienia, w szczególnoci do kadego aktu wiadomoci jako jeden i ten sam stay czynnik niewraliwy w swej tosamoci na upyw czasu i na mnogo(?) spenianego wanie przeze aktu. Akty staj si w czasie, dziej si w czasie, a podmiot jest jeden i ten sam, niewraliwy na upyw czasu i stajce si akty. Ze wzgldu na te zwizki akt, strumie wiadomoci i podmiot tworz pewn nadrzdn cao. W tej nadrzdnej caoci nie ma strumienia bez podmiotu. Jest pytanie czy jest podmiot bez strumienia przey?- to jest szczególny przypadek.

Na czym polega to podmiotowanie owym aktom? Ingarden pisa tak: w tym wanie, e podmiot jest ródem aktów wiadomych, e przez cay przebieg kieruje nimi i sam je spenia, e w nich yje, w nich si rozwija, wyadowuje i rozpociera siebie samego i e wreszcie speniajc je sam wie o sobie i o tym czym yje, co spenia, czego doznaje, w tym wszystkim ley owa szczególna funkcja podmiotowania wasnego przeycia, w tym te przejawia si ów jedyny w swoim rodzaju bytowy zwizek midzy przeyciem wiadomym a jego podmiotem. Podmiot to ródo aktów wiadomych, to co, co kieruje aktami i spenia je, w nich yje, rozwija si, wyadowuje i rozpociera siebie samego i speniajc akty wie o sobie i o tym co spenia, czym yje, czego doznaje i to jest cznie razem wzite owo podmiotowanie wasnym przeyciom. Prosz zwróci uwag na ten neologizm, jaki jest "podmiotowanie wasnym przeyciom".

I teraz o tym szczególnym przypadku: ja w prawdzie, pisze Ingarden, nie musi wyadowywa si w aktach, nie musi przeywa, ale czynic to dopiero w peni urzeczywistnia sw waciw istot i dopiero uzyskuje waciw posta swej egzystencji. Teoretycznie rzecz biorc, moe istnie podmiot bez aktów, ale to jest taki dziwny, graniczny przypadek. Wiemy zatem ju ogólnie co to jest to podmiotowanie i co to jest ten podmiot. Ju tutaj byo wyranie powiedziane, e s róne rozumienia podmiotu, róne rozumienia "ja". Punktem wyjcia byo to "ja" rozumiane jako speniacz aktów -mówiem o szczególnej ascetycznoci tego ujcia. Teraz jest pytanie czy mona wyj od tego rozumienia pierwotnego, ale przej do innych rozumie i w oparciu o co? Okazuje si, e mona w oparciu o analiz tego jak dane nam s przeycia, jak dany nam jest strumie wiadomoci. Przy bardziej szczegóowej analizie okazuje si, po pierwsze, e ten speniacz aktów jest zaledwie fragmentem szczególnej wikszej caoci - mówi si o nim, e jest osi, trzonem i centrum wikszej caoci, któr nazywa Ingarden osob albo dusz, oczywicie nie w tradycyjnym rozumieniu duszy. To jest wane dlatego, e si okazuje, i podmiot w drugim rozumieniu jest czym niezwykle zoonym w swej strukturze, ma swoj o, swój trzon, swoje centrum, ale take moe by ujte nie tylko w kategoriach centrum i peryferie (to sugeruje termin centrum, jak jest centrum, to znaczy, e s i peryferie) - take w kategoriach warstw. Okazuje si, e jest taka pierwotna warstwa waciwoci konstytutywnych, nad którymi si potem nadbudowuj, nawarstwiaj inne waciwoci zwizane ze spenianiem aktów. Jak si potem okazuje jeszcze, mówic o podmiocie - poniewa nie da si o nim mówi nie pokazujc jego relacji do przey, trzeb mówi jeszcze o waciwociach tego podmiotu, o stanach, procesach, siach, zdolnociach, dyspozycjach. Tu musz nawiza do tego, co mówiem o kwestiach metodologicznych, mówiem wtedy, e s takie trzy szczególne punkty metodologii nieklasycznej psychologii wiadomoci - rozumienie Diltheya, teza o bezporednim poznawaniu cudzych stanów psychicznych Ingardena, teza o przeywaniu (Durchleben). Powinienem by wtedy, jako czwarty taki punkt, wprowadzi wtek, o którym teraz mówi, mówi o pewnej rzeczy bardzo specyficznej dla fenomenologii, dla Ingardena. Mówi dopiero teraz dlatego, e ona jest bardzo sabo sformuowana, tamte rzeczy, o których wspominaem wczeniej byy mocno sformuowane - bya oficjalnie mowa o rozumieniu, bya oficjalnie formuowana teza o poznawaniu cudzych stanów psychicznych bezporednio, bya mowy oficjalnie o intuicji przeywania, o Durchleben. Natomiast teraz si mówi oficjalnie, ale sabo o czym nawet nie podejrzewanym, mianowicie o moliwoci bezporedniego chwytania elementów strukturalnych podmiotu wiadomoci czyli takich jak dyspozycje czy waciwoci. W tradycji fenomenologicznej byo tak, to u Twardowskiego si wyranie mówi - psychologi interesuj nie tylko akty, przeycia lecz take dyspozycje do przey. Jak Twardowski pisa czym si psychologia ma zajmowa to mówi: drugim przedmiotem badania, poza procesami i aktami maj by dyspozycje, ale dyspozycje -pisa Twardowski - s zawsze w psychologii ujte relatywnie, jako ródo przey i jako ich rezultat. A wic zawsze w relacji do przey, one dysponuj, s ródem, ale s efektem speniania rozmaitych przey. Tutaj te by sygna o tym, e co si w podmiocie nawarstwia, na tej prenaturze (?) konstytutywnej, mianowicie speniania przey. Ale ta relatywno sugerowaa, e dyspozycje mog by zawsze ujte, nie wprost bezporednio, lecz poprzez wnioskowanie. Ingarden mówi, e my jestemy przyzwyczajeni do tego, e chwytamy nie czyje waciwoci, tylko wnioskujemy o nich z zachowania, tymczasem Ingarden, na tym polega sabo tej tezy, nie wyklucza moliwoci, e ja mog chwyci wprost, bezporedni czyje waciwoci, jako elementy struktury podmiotu wiadomoci np. takie, czy inne cechy charakterologiczne: sprawiedliwo, poczucie humoru czy inne rzeczy. Ja mog to chwyci wprost, nie wnioskowa z zachowania. Zatem jest to, by wróci jeszcze na chwil do metodologii, czwarty, bardzo specyficzny punkt propozycji metodologicznych fenomenologii, tyle, e sabo sformuowany. Teza niewykluczajca moliwoci bezporedniego chwytania, a wic dowiadczania - kolejny typ dowiadczenia - waciwoci podmiotu wiadomoci. Ale Ingarden od tego drugiego rozumienia podmiotu, w ramach którego mówi si o osi, trzonie, o warstwach, o peryferiach, przechodzi do ujcia trzeciego. Mianowicie dla jeszcze szerszego rozumienia podmiotu i dla nas to rozumienie moe by poszerzane, a tak daleko, e jak mówi Ingarden, o kim, o "ja" tak szeroko pojtym, e w obrb tego ja wchodzi, na przykad, speniany zawód. Nas interesuje tutaj poszerzenie owego "ja" o cielesno, o ciao i poszerzenie w oparciu o bardzo interesujce róda, mianowicie o to wanie jak przeywamy wasn cielesno. Trzeba zwróci uwag na to, co zarzucano klasycznej psychologii wiadomoci - prób ujcia problemu psychofizycznego, poprzez czenie, to si oczywicie nie mogo uda, wiadomoci i ciaa pojtego jako ciao nieoywione. Tymczasem fenomenologowie, inni te zreszt, mówili o tym wyranie, e zwizek wiadomoci i ciaa ma by ujty od tej strony, jak on jest dany w przeywaniu, jak my przeywamy siebie jako psychofizyczne istoty. Podstaw tego wanie jak przeywamy wasn cielesno, wasny zwizek, jest to wanie, jak pojawiaj si a potem funkcjonuj w strumieniu wiadomoci, te szczególne dane, dane wraeniowe wewntrzne, które poza t funkcj, o której ju mówiem, e podbudowuj, prezentuj ciao i same jawi si jako dane w prezentowanym przez siebie ciele. Punktem wyjcia jest to, jak mi dane jest w przeywaniu moje wasne ciao, ono dane mi jest w szczególnego typu przeyciach, wanie w tych danych wraeniowych wewntrznych, ale one same prezentuj mi ciao, a zarazem, dane s jako dziejce si w prezentowanym przez siebie ciele. I taki stan rzeczy jest punktem wyjcia do analizy tego zwizku. Od razu powtórz to, co mówiem kiedy, e przy takim punkcie wyjcia, który niesychanie wiele obiecuje, niesychanie wiele daje, Ingarden musi, z przykroci myl, przyzna na kocu, e problem psychofizyczny jest nie do rozwizania, z bardzo prostego wzgldu - nie dowiadczamy dwóch skrajnych przypadków, przypadku radykalnego utosamienia si nas, podmiotu z ciaem i drugiego radykalnego przypadku - cakowitego braku zwizku.

Podnoszc spraw zwizku wiadomoci i ciaa w gadki sposób przeszlimy do kwestii obiektywizowania si wiadomoci, czyli do tego kolejnego rysu obiektywnoci wiadomoci. A to dlatego, e wiadomo obiektywizuje si w trzech takich obszarach czy dziedzinach:

- w tym, co si dzieje w ciele,

- w zachowaniu,

- w postpowaniu jednostki.

W zwizku z tym, to, co ju tutaj mówilimy stanowio wanie fragment problematyki obiektywizowania si wiadomoci. Dotknlimy tej sprawy jeszcze wczeniej, gdy mowa bya o kwestiach metodologicznych, mianowicie o tym, jak mona bezporednio pozna cudze stany psychiczne. Mona je pozna bezporednio tylko dlatego, e istnieje okrelony zwizek wiadomoci, ycia psychicznego i ciaa. Gdyby nie ten zwizek to takie bezporednie dowiadczanie cudzych stanów psychicznych byoby niemoliwe. To ju by sygna tego, jak ten zwizek musi wyglda.

Teraz wracam do sprawy tego zwizku. Operuj tutaj terminem zwizek wiadomoci i ciaa i oczywicie mniej wicej wiemy o co chodzi. Okazuje si natomiast, e jest to niesychanie zoona sprawa. I znowu zabrali si do tego fenomenologowie - konkretnie Ingarden, z ca swoj formaln ontologi czyli ogóln teori przedmiotu. To, co si tak niewinnie nazywa: zwizek wiadomoci i ciaa, jest bardzo zoone, choby z tego z wzgldu, e typ zwizku, o który chodzi moe by róny. To nie chodzi o to, czy to jest równolego (paralelizm) czy to jest co innego. To chodzi o sprawy jeszcze bardziej podstawowe. Ingarden twierdzi, na przykad, e najczciej zwizek wiadomoci i ciaa by traktowany, czy rozpatrywany jako zwizek przyczynowo-skutkowy - co jest przyczyn, a co jest skutkiem czego. Natomiast, jak si okazuje, to jest tylko jeden z czterech typów zwizków, o które mona zapyta. Ja oczywicie nie bd tu rozwija sprawy tych typów zwizków, ale Ingarden w ramach swojej ogólnej antologii odrónia tzw. momenty bytowe. Mówi, na przykad, o pochodnoci i pierwotnoci jako moliwych momentach charakteryzujcych rozmaite typy bytów i wanie pod tym ktem - tego, co pierwotne i tego, co pochodne - rozwaa zwizek przyczynowo-skutkowy. Ale jakby od tej strony patrze to on si jawi jako jeden z czterech typów zwizków. Ingarden pyta jakie to momenty bytowe charakterystyczne s dla rzeczy, czy jakie zwizki cz rzeczy, które opisuje tak par - samodzielno i niesamodzielno bytowa, zaleno i niezaleno bytowa, autonomia - heteronomia. Nie bd rozwija tych typów zwizków, ale musz pokaza, e zanim si zacznie pojawia pytanie o to, jaki jest typ zwizku, trzeba dookreli samo pytanie. I tu dopiero wida prymitywizmy klasycznej psychologii wiadomoci, która nie zadaa sobie trudu by to pytanie sprecyzowa, a odpowiadaa na nie. Dopiero jak si pytanie doprecyzuje to mona pyta, a czy wanie wiadomoci i ciau waciwa jest niesamodzielno bytowa czy te zaleno bytowa, pierwotno, pochodno, autonomia, heteronomia. Niestety nawet przy tej robocie u podstaw bardzo dobrze zrobionej, nie da si na pytanie o to, jaki jest ten zwizek (ju wiemy, co mamy w to "jaki" woy) odpowiedzie definitywnie z racji kopotów z brakiem dowiadcze okrelonego typu.

Teraz trzeba jeszcze jedno tylko dopowiedzie. Powiedziaem mianowicie, e wiadomo si obiektywizuje w trzech takich obszarach dziania si, w tym, co si dzieje w ciele, ale obiektywizuje si take w zachowaniu, w postpowaniu jednostki. Trzeba rozway czym si tutaj róni postpowanie od zachowania - myl, e Pastwo "chwytaj" ten charakterystyczny moment moralnego wymiaru postpowania, co nie zawsze zostaje zachowane, ono si staje postpowaniem i zyskuje ten moralny wymiar czy moralny charakter. Myl take o pewnym stopniu zaangaowania podmiotowego w zachowaniu.

To, co wymaga tu podniesienia to rodzaje zachowania. Pozostaje pytanie - a jakie s rodzaje zachowania, w których wiadomo mogaby si obiektywizowa? Trzeba wyróni, jako co niesychanie wanego:

1) zachowanie werbalne jako szczególny typ zachowania, w którym wiadomo si obiektywizuje. Nie bd rozwija tego wtku, ale eby pokaza jak radykalnie mona uj ten typ, to obiektywizowanie si wiadomoci, czyli zwizek wiadomoci z zachowaniem dowolnym powiem, e istniej koncepcje, w których wiadomo jest moliwa dziki zachowaniu werbalnemu, dziki mowie,

2) zachowanie niewerbalne czyli ruchowe - tu przypomina si sprawa tego genetycznego ujcia wiadomoci, jak to wiadomo przedrefleksyjna kieruje zachowaniem jednostki. Natomiast, gdy chodzi o to, jak to si w ciele dzieje, to trzeba jeszcze raz podkreli to, co u Ingardena ju wyszo, a teraz bdzie tu wyeksponowane, mianowicie to, e to ciao jest pojte jako ciao poruszajce si (to jest zwizek z zachowaniem jednostki), jako ciao odczuwane przez jednostk i ciao czujce. Jeszcze raz wraca sprawa tego, e te dane wraeniowe wewntrzne, to s dane, które reprezentuj (??) ciao, a zarazem same si w tym ciele prezentowanym przez siebie rozgrywaj, tak si nam przynajmniej jawi.

Musz jeszcze wróci do sprawy tej refleksyjnoci. Chciabym, abymy z t refleksyjnoci zwizali co, co si ju kiedy pojawio, a teraz musi si pojawi powtórnie, mianowicie to jest teoria Durchleben. Byo przecie wyranie powiedziane, e podmiotowanie polega, midzy innymi, na tym, e ten, kto spenia akty wiadomoci, speniajc je wie o sobie, e spenia, co spenia i jak spenia. Jest pytanie - a jak wie? I tu jest penia Durchleben - tej intuicji przeywania. Moe si to pojawi pod "szyldem" refleksyjno wiadomoci dlatego, e jest pytanie: czy wiadomo jest dana zawsze tylko w refleksji, takim spojrzeniu wstecz, na to co si stao? Pastwo pamitaj w koncepcjach nieklasycznych byy takie propozycje, Brentano bardzo mocno podkrela, e niemoliwa jest obserwacja wewntrzna - ta moe mie charakter tylko retrospekcji czyli sigania pamici wstecz do tego, co si ju dziao. Moliwe jest natomiast postrzeganie wewntrzne - trzeba przypomnie Brentany teori o dwóch przedmiotach jednego aktu.

Zatem jeli istniej jakie inne formy poznania nierefleksyjnego wiadomoci przez siebie sam, to jakie? Tu jest teoria o dwóch przedmiotach kadego aktu oraz teoria Durchleben, co oczywicie nie znosi tego, e wiadomo mona poznawa jeszcze oczywicie w refleksji, porednio wnioskujc itd.

Gdy mowa o tej refleksyjnoci wiadomoci, teraz ju nie o biegunie "ja", ale o biegunie przedmiotu, jest jeszcze jedna sprawa. Ja tutaj kiedy, na pocztku prezentacji uj nieklasycznych, wygosiem takie cierpkie zdanie pod adresem ekstrospekcyjnej koncepcji wiadomoci psychologów radzieckich. Powiedziaem, e si mona od nich nauczy samych zych rzeczy. Musz tu usprawiedliwi swoje tak ostre oceny. Mianowicie to bya sprawa ekstrospekcyjnej wiadomoci i tego, e wiadomo jest zawsze wiadomoci czego. Wanie to interesowao koncepcje ekstrospekcyjne wiadomoci. Ale teraz jest jasne, e to nie jest tak, e ja jestem wiadomy jakiego przedmiotu. To jest skrót mylowy. Ja jestem wiadomy aktu w którym ujmuj, domniemywam jak to mówili fenomenologowie, pewien przedmiot. I wida wanie ten skrót, którego dokonano, dokonano w zbonym celu, bo psychologowie, którzy rozwijali ekstrospekcyjn koncepcj wiadomoci chcieli znie dualizm wiadomoci i wiata i uwaali, e wreszcie si udao, bo przecie wiadomo jest wiadomoci czego, jest wiadomoci wiata. Pominito tutaj pewne istotne rzeczy, nie zauwaono, e przy tym skrócie istnieje pewna sprawa, której nie sposób rozwiza - czym si róni wiadomo wiata od jego zwykego poznania, zwykego, tzn. takiego, które nie jest wiadomoci. Psychologowie ekstrospekcyjni mieli poczucie jak wany jest to problem, próbowali takie kryterium wiadomoci ekstrospekcyjnej sformuowa - mianowicie miaa nim by mowa. Ale to jest oczywicie kryterium za sabe i zbyt wieloznaczne, nie poradzono sobie ani z okreleniem istoty wiadomoci ekstrospekcyjnej, ani z kryterium jej odrónienia od innych, od tego, co wiadomoci ekstrospekcyjn nie jest.

Teza o transcendencji, która pojawia si ju u Brentany wystarcza na zniesienie dualizmu wiadomoci i wiata.

Z tych wszystkich rysów wiadomoci zostaje nam zatem tylko ten ostatni, najbardziej enigmatyczny. Zostawiem go na koniec, poniewa mówiem, e w tym takim bardzo nieczytelnym zwrocie wiadomo jako Praesens, (tumaczone jako obecno, ale nie ma dobrego zwrotu, który by oddawa róne momenty czy róne wtki, które ten zwrot podnosi). Ten zwrot Praesens jeszcze raz wraca do sprawy czasowego dziania si wiadomoci, a wic strumieniowoci, tego, e wiadomo dzieje si w czasie. Jak mówili fenomenologowie maj miejsce te dwa fenomeny - retencji i protencji. To, co jest przyszoci uteraniejsza si, a potem si staje przeszoci wiadomoci. Ta przemiana si przeszoci w teraniejszo, a potem w przeszo, to uteraniejszanie si to jest to als Praesens. I znowu nie podejmowalibymy tej kwestii gdyby nie to, e jest taka posta retencji, nad któr nie moemy przej do porzdku dziennego - za chwil zrobi z niej uytek przy wytaczaniu problematyki niewiadomoci. Dlatego wracam jeszcze raz do relacji wiadomoci i czasu, tego typu relacji, które opisuj kategorie: retencji, protencji, a teraz kategoria uteraniejszania si wiadomoci w jej dzianiu. Ale ten termin Preasens jeszcze przynajmniej dwa takie momenty czy wtki wprowadza. Mianowicie:

- po pierwsze - wtek przytomnoci - Praesenz (?) czsto pojawia si w gramatyce na okrelenie czasu teraniejszego (zrobiem z tego uytek przy uteraniejszaniu si wiadomoci) - obecny tu i teraz znaczy tu i teraz przytomny, wiadomy znaczy przytomny, powiedzielibymy tu i teraz duchem obecny,

- po drugie w tym niemiecki zwrocie jest jeszcze uprzytamnianie i to moe by rozumiane jako przechodzenie ze stanu nieprzytomnoci do przytomnoci, gdy si kto uprzytamnia to staje si przytomny, ale to raczej chodzi o co innego, chodzi o to, e co si komu uprzytamnia, przypomina, jest jako poznawczo dane. I te wracamy do tego problemu, który tak nieudolnie podniosa koncepcja wiadomoci ekstrospekcyjnej - mianowicie wiadomo jako uwiadamianie, jako uprzytamnianie czego - czynienie sobie poznawczo obecnym. Pytanie w jakiej formie poznawczo obecnym? Tu jeszcze raz wychodz dobre intencje, ale tylko dobre intencje psychologów zajmujcych si wiadomoci ekstrospekcyjn.

W ten sposób zakoczylimy prezentacj nieklasycznych koncepcji wiadomoci.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
rf-kon2, konsRMKiP, ZASADY WYCENY I PREZENTACJI ROZLICZEŃ MIĘDZYOKRESOWYCH KOSZTƓW W SPRAWOZDANIU FI
koń2
KON2, Przemowa
kon2
kon2, Weterynaria Lublin, Biofizyka , cd, biofizyka
rf-kon2, KonAFin, AKTYWA FINANSOWE (art
rf-kon2, kosztyCD, Układ kosztów według typów działalności obejmuje koszty w dwóch przekrojach ewide
KON2
KON2+CEW1
KON2+CEW2

więcej podobnych podstron