Maska i przenośnia w literaturze, czyli o sposobach kontaktu pisarza z czytelnikiem - od bajek Krasickiego do utworów współczesnych.
Literatura jest, obok innych sztuk, ważną dziedziną działalności człowieka, który w ten sposób może wyrazić siebie - swoje potrzeby, emocje, przeżycia i refleksje. Przez tę istotność i niepowtarzalność była też sztuka literacka przedmiotem zainteresowania autorów licznych poetyk, powstających już w starożytności - że przypomnę choćby dzieło Arystotelesa, traktatów teoretycznoliterackich i innych prac krytycznych, a to w szczególności przez wzgląd na swoją funkcję. Różne były pomysły na funkcje, jakie miałaby pełnić literatura, jednak myślę, że najbardziej podstawową, ale także najważniejszą z nich jest przekazywanie informacji. Literatura jest zatem pewnym rodzajem kanału pomiędzy nadawcą a odbiorcą, kanału, przez który przepływa komunikat. Tę podstawową funkcję komunikatywną tekstu literackiego artyści mogli realizować na różne sposoby, z których najbardziej znaczącymi są dla mnie: przekaz wprost i przekaz pośredni. To, który rodzaj przekazu pisarz wybiera, może zależeć od wielu czynników, ale głównie chyba od konwencji epoki i sytuacji politycznej kraju, w którym przyszło mu tworzyć. Myślę, że warto jest przyjrzeć się bliżej temu drugiemu sposobowi przekazu oraz jego rozwojowi na przestrzeni dziejów literatury.
Po to, by wypowiedzieć się nie wprost, pisarz może uciec się do różnych metod: zastosować metaforę, czyli przenośnię, posłużyć się symbolem czy ukryć właściwą treść pod inną, mniej istotną, ale za to o wiele bardziej klarowną. Jednym słowem twórca maskuje te wszystkie informacje, które chce przekazać, a które z reguły są niezwykle dla niego ważne.
Bajka stanowi doskonały przykład gatunku, który przekazuje treści na dwóch poziomach - dosłownym i metaforycznym. Pod postaciami zwierząt, roślin, przedmiotów czy wreszcie ludzi, ukrywają się typowe zachowania i problemy, z jakimi na co dzień boryka się człowiek. Na przykład młody czyżyk z "Ptaszków w klatce" Ignacego Krasickiego może symbolizować człowieka, który urodził się w danej rzeczywistości i w związku z tym taką tylko uważa za słuszną. Stary czyżyk natomiast to osoba, która nie może przywyknąć do nowych, zmienionych warunków, ponieważ ze swojego doświadczenia zna inne, lepsze. Na poziomie dosłownym jest to rozmowa dwóch ptaków, kiedy jednak się bardziej na całokształcie epoki, w jakiej ten tekst powstał, wówczas okaże się, że wkraczamy na zupełnie inny poziom znaczeń. Teraz staje się jasne, że klatka oznacza zabory, młody czyżyk osobę urodzoną w niewoli, a stary - kogoś, kto pamięta czasy niepodległości. Jednakże to znaczenie metaforyczne bajki jesteśmy w stanie odkryć dopiero wtedy, gdy uprzytomnimy sobie wartość zawartej w tekście alegorii i połączymy to z naszą wiedzą o epoce w ogóle, co - jak widać - jest czasem wręcz niezbędne.
Należy przy tym zaznaczyć, że aluzje polityczno-społeczne są zrozumiałe na ogół dla danej społeczności, której akurat dotyczą. Najczęściej gdy minie kilkanaście lat - teksty te pozostają niezrozumiałe dla większości późniejszych odbiorców. W dwudziestym wieku łatwiej odczytujemy na przykład aluzje w tekstach piosenek Wojciecha Młynarskiego czy Jacka Kaczmarskiego niż w oświeceniowej poezji politycznej. Niemniej jednak prawie każdy w ten sposób zaszyfrowany tekst, przy odrobinie wysiłku ze strony czytelnika, może być dobrze zrozumiany. Jeżeli chodzi o inne bajki, autorstwa La Fontaine'a czy Trembeckiego, to zasada przekazu informacji pozostaje nadal taka sama. Odbiorca powinien spostrzec dwupoziomowość tekstu i zawarte w nim alegorie. Alegoryczne sensy bajek utrwaliły się na tyle w świadomości ludzi, że na ogół nie nastręczają trudności w odbiorze, wiadomo bowiem powszechnie na przykład, że lis symbolizuje chytrość, a mrówka pracowitość.
Commedia dell'arte - w przekładzie tego terminu na język polski - jest to właśnie komedia maski. Największym przedstawicielem tego gatunku był Molier, którego naśladowcą stał się w Polsce autor "Powrotu posła" Julian Ursyn Niemcewicz. Ale komedie w tym stylu tworzył również Franciszek Zabłocki, znany czytelnikom chociażby z "Fircyka w zalotach". Z punktu widzenia dzisiejszej, hołdującej indywidualizmowi estetyki, nie można powiedzieć o tych sztukach jako o oryginalnych. Szybko ustaliły się schematy intrygi. Szablony postaci o uproszczonych, często sprowadzonych do jednej cechy charakterach, nie budziłyby wśród dzisiejszych czytelników większych emocji. Umowność oraz stosowanie nazwisk mówiących, takich jak na przykład: Modnicka czy Pijakiewicz, sprawiały, że komedię tę nazywa się często komedią maski; maski jednakże bardzo łatwej do odczytania, bo tak przecież schematycznej. To było właśnie celem oświeceniowego teatru: uczyć, dawać moralny przykład ze sceny. Żeby było to w ogóle możliwe i skuteczne, oraz dotarło do wielu ludzi, musiało być proste i schematyczne.
Kiedy sytuacja polityczna niezbyt sprzyja powstawaniu nieskrępowanych tematycznie tekstów literackich, wówczas ich autorzy również muszą odwoływać się do metod pozwalających ominąć i ukryć te najważniejsze treści. Tak było w Polsce podczas zaborów, szczególnie zaś podczas obrad Sejmu Czteroletniego czy innych tego typu ważnych wydarzeń. Interesującym przykładem jest "Zagadka Sejmu Czteroletniego", którą przytoczę w całości, ponieważ jest krótka:
"Dobrze myśli, mało mówi,
Podobien jest strumykowi.
W kilku słowach wiele znaczy,
Niech się każdy tak tłumaczy."
Autor tekstu posłużył się aluzją. Musiał wiedzieć, że ten, o którym pisał, był tak właśnie odbierany przez sobie współczesnych i wykorzystał to. Pokazuje to pierwsza linijka tekstu. Dwie ostatnie linijki nawiązują do zawodu czy też zajęcia aktualnie uprawianego przez bohatera "Zagadki...". Mianowicie chodzi o czynność mówienia mądrze i na temat, bez gołosłowności ani też zbytniej rozwlekłości. Chodziło oczywiście o posła inflanckiego - Juliana Ursyna Niemcewicza. Dla dzisiejszego czytelnika nie byłoby to, rzecz jasna, takie jednoznaczne, ale współcześni Niemcewiczowi z pewnością szybko zorientowali się, o kim była mowa w tym utworze. Jeżeli chodzi o "Powrót posła", który miał swój ważki cel polityczne, jakim było wpływanie na przekonania polityczne Polaków, to właśnie przez obecność nazwisk mówiących możliwe było wskazanie odbiorcom właściwej drogi do odczytania intencji autora. Podkomorzy i Podkomorzyna Dobrójscy, których nazwisko kojarzy się ze słowem "dobry", należeli do obozu patriotycznego, postępowego, popieranego przez samego Niemcewicza. Natomiast Starosta Gadulski z powodu tak właśnie brzmiącego nazwiska, przywodzi na myśl nie kończące się obrady sejmowe przerywane sporami o błahostki. Gadulski był przedstawicielem obozu przeciwstawiającego się programowi reform.
Niemcewicz chciał pokazać czytelnikom i widzom potężny rozdźwięk pomiędzy dwoma obozami. Jednocześnie proponuje poparcie dla obozu patriotycznego, przedstawionego w pozytywnym świetle. Choć w dobrej wierze, to jednak autor manipuluje odbiorcą, nie tylko przez konstrukcję przebiegu akcji, ale głównie przez bohaterów, których wyposaża się w odpowiednie, bardzo wyraźne i charakterystyczne cechy. Dzięki temu zabiegowi czytelnik będzie się utożsamiał z bohaterem pozytywnym i jego także postawi sobie za wzór.
Najciekawszym według mnie zjawiskiem, pozwalającym na przekazywanie szeregu różnych treści jednocześnie, jest dramat symboliczny XIX wieku. Ten typ dramatu zdecydowanie różni się od klarownej i jasnej tragedii antycznej, która rządziła się szczególnymi zasadami. To, co się dzieje we współczesnym teatrze, rzadko bywa z łatwością rozumiane, ponieważ najczęściej artyści posługują się obrazami wieloznacznymi.
Na przykład strych w dramacie Henrika Ibsena "Dzika kaczka" można odebrać na poziomie podstawowym, dosłownym: jest to mianowicie rupieciarnia, w której stary Ekdal trzyma swoje kury, gołębie i króliki, a Jadwinia, odratowaną po postrzale, tytułową dziką kaczkę. Można też powiedzieć, że strych jest domeną tejże właśnie dzikiej kaczki, która z kolei symbolizuje różne rzeczy. Poza tym strych to również miejsce samobójstwa Jadwini, miejsce sakralnej niemal ofiary, jaką złożyła ze swojego życia. Dzika kaczka, tak jak sokół w noweli Boccaccia, jest osią, wokół której skupiają się wydarzenia, ale osią, która także daje się tłumaczyć na różne sposoby.
"Tam, na strychu, jest jakiś świat, jakby w sobie zamknięty, prawda? Wszystko tam, na strychu, można nazwać morską głębiną"
Zatem dramat Ibsena można odczytywać na wielu poziomach, w zależności od tego, co okaże się dla nas, interpretatorów, najważniejsze. W przeciwieństwie bowiem do Niemcewicza, Ibsen niczego nam nie narzuca, a jego postacie są niejednoznaczne i bardzo trudno je ocenić.
Literatura, jak to już zostało powiedziane, ma przekazywać komunikaty od nadawcy, czyli autora, do odbiorcy. Przekazywanie ich niebezpośrednio stwarza możliwości szerszej interpretacji, sprawia, że tekst zaczyna brzmieć wielością głosów, z których każdy jest prawdziwy. Naszym zadaniem jest uważne przysłuchiwanie się tekstom, obserwacja techniki pisarskiej autora tak, aby móc jak najwięcej pojąć, przy czym o wiele łatwiej jest nam zrozumieć zamierzenia autora, gdy maski w literaturze są schematyczne. Ale o wiele ciekawiej, choć oczywiście nieraz także o wiele trudniej, jest zdejmować maski z utworów niezwykłych i nieszablonowych, które potrafią opowiedzieć o wiele więcej, niż nam się z pozoru, na początku obcowania z utworem, wydaje.