"^
nie zwrócić uwagi Dennisa. — Jesteś głupio uparty jak Moreland, a warto zdobyć się na niezależność.
Niekontrolowany tik.
A potem znowu kamienny wyraz twarzy.
— Grzechy ojca — ciągnąłem. — Ludzie już się doszukują związku
Dolna warga drgnęła.
— Winny przez współudział — mówiłem, — Dlatego musiałem
do ciebie. Moreland jest uwięziony w posiadłości, bo Dennis boi się, że
mogą mu zrobić coś złego. Wszyscy jesteśmy uwięzieni. Paskudna
Cisza.
- Ludzie są rozgniewani, Ben. Jest tylko kwestią czasu, kiedy
się zastanawiać, czy Moreland nie jest kimś w rodzaju doktora Frankensteina i co robi w swoim laboratorium. Czy przypadkiem AnneMarie i Betty nie były również jego ofiarami.
Warga opadła mu i zaraz ją przygryzł.
Dałem mu kilka minut czasu, a potem podszedłem bliżej i szepnąłem mu do ucha.
- Jeżeli rzeczywiście jesteś taki lojalny, powiedz mi, co się stało. Jeżeli
zarżnąłeś Betty z własnej inicjatywy, przyznaj się, a udowodnisz ludziom, że
Moreland nie ma z tym nic wspólnego. Jeżeli było inaczej, także im powiedz,
W ten sposób nie pomagasz ani sobie, ani nikomu innemu.
Nic.
— Chyba, że Moreland ma z tym coś wspólnego.
Żadnej reakcji.
— Może i ma. Te jego nocne spacery... Bóg jeden wie, co on robi.
Widziałem go kiedyś o drugiej w nocy z torbą lekarską w ręku. Kogo mógł
leczyć? I te narzędzia chirurgiczne należały do niego.
Szarpnął głową.
— Co? — zapytałem.
Zacisnął usta.
— Prowadzi badania nad drapieżnikami. Może jego zainteresowania nie
ograniczają się do owadów.
Zamrugał szybko powiekami. Dokładnie tak samo jak Moreland, kiedy był zdenerwowany.
— Czy wciągnął w to ciebie, Ben? Nauczył cię? Doktor Mengele
z wyspy Aruk?
Potrząsnął głową. Najpierw ostrożnie, potem energiczniej.
— Dobra — powiedziałem. — W takim razie po co to milczenie?
Znów znieruchomiał.
— Chcesz, żebym uwierzył, że zrobiłeś to sam. W porządku- »
dziwnego, wziąwszy pod uwagę historie twojej rodziny.
Cisza.
- I twoją przestępczą przeszłość — dodałem. — Niektórzy l'
dokonujący zabójstw o podłożu seksualnym, zaczynali właśnie od
188
lepszych sposobów na impotencje. AnneMarie nie została zgwałcona się. że Betty także nie.
powiekami.
Dennis opowiedział mi o aresztowaniu w Hawaii. Wkrótce dowiedzą . o tym wszyscy, nie wykluczając Claire i dzieci. I doktora Bjlla. Jeżeli Szcze o tym nie wie. Westchnął ciężko.
— Czego jeszcze dokonałeś w tamtym czasie? Byłeś na kontynencie?
Zwiedzałeś coś — może Waszyngton?
puste spojrzenie.
— Jesteś podglądaczem — powiedziałem. - - Vivaldi na tarasie nie
odmieni tych skłonności. Cokolwiek jeszcze zrobiłeś, wypłynie prędzej czy
później. Niech no tylko gliny zaczną węszyć.
Żadnej reakcji.
__ Wspomniałem Waszyngton nie bez powodu. Niedaleko stamtąd, wMaryland, jest miejscowość o nazwie Wiggsburg.
Spuścił oczy. Zaintrygowany? Zrozpaczony? A potem znów spojrzał prosto przed siebie i znieruchomiał, jak wtedy, gdy wszedłem do celi.
Byłem cały oblany potem. Odór siarkowodoru już mi nie przeszkadzał.
— A najśmieszniejsze, Ben, jest to, że ciągle nie mogę uwierzyć w twoją
winę. Na przekór wszelkim dowodom. Czy ty naprawdę lubisz jeść ludzi?
Dziwne w przypadku człowieka wychowanego przez wegetarianina. Chyba że
właśnie to było powodem.
Jego oddech stał się bardzo ciężki i szybki. - Czy to twoja metoda wymierzenia policzka Morelandowi? Wciągnął głęboko powietrze i wstrzymał oddech. Zacisnął pieści, aż knykcie mu zbielały. Odsunąłem się, ale nie dałem za wygraną.
Móżdżek, wątróbka. Szpik kostny. Jak to się zaczęło? I kiedy?
2 wszelkich sił starał się nie stracić opanowania.
Moreland uczył cię medycyny. Czy także sekcji?
Napiął się. Twarz nabrała odcienia szarej kamiennej podłogi.
Starał się opanować.
Oczy mu znieruchomiały.
Zebrał się w sobie.
Liczyłem powoli. Do dwóch tysięcy.
Stałem i przyglądałem mu się-
Przycisnął rękę do mostka.
fego oczy nagle pojaśniały.
Nie z radości.
Obmyte łzami.
Zaczął dygotać. Rozłożył szeroko ręce, jakby oczekując ukrzyżowania.
"atrzył na mnie.
Opuścił ramiona.
Odwrócił się i wyszeptał:
189