Euro 2012: nasza arena jak ze snu
Michał Jamroż
2008-12-14, ostatnia aktualizacja 2008-12-15 12:21
To, co jeszcze kilkanaście miesięcy temu wydawało się nieprawdopodobne, dzisiaj staje się faktem.
W gdańskiej Letnicy rusza budowa nowoczesnego stadionu piłkarskiego, który będzie jedną z aren Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku
Fot. Renata Dabrowska / AG
44-tysięczny stadion będzie jednym z najpiękniejszych na Euro. Podczas mistrzostw mają się tam odbyć mecze grupowe i ćwierćfinał
Tak wyglądał będzie stadion Baltic Arena.
Projekt Baltic Arena był jedną z wizytówek kandydatury Polski i Ukrainy do organizacji mistrzostw, pojawiał się w niemal każdej polsko-ukraińskiej prezentacji.
Władze Gdańska zarzekały się, że jeżeli UEFA nie przyzna nam organizacji Euro 2012, to stadion w Letnicy i tak powstanie.
Nikt nie miał jednak wątpliwości, że bez mistrzostw na wiele lat pozostanie on tylko projektem.
Ale 18 kwietnia 2007 r. o godz. 11.39 w Cardiff Michel Platini wypowiedział słowa, które zmieniły marzenia w rzeczywistość - "Pologne et Ukraine".
W sali, w której wszyscy pracownicy gdańskiego magistratu oglądali ogłoszenie wyników, zapanowała niesamowita euforia.
15 grudnia, 20 miesięcy po tym wydarzeniu, po roku prac projektowych i przygotowawczych, znowu mamy powody do radości.
Na plac budowy wjedzie ciężki sprzęt.
O godz. 11.30 rozpocznie się pierwszy etap budowy gdańskiego stadionu - prace ziemne i melioracyjne.
W ich trakcie wymienione zostanie m.in. podłoże.
Torf z Letnicy pojedzie ciężarówkami do pięciu żwirowni położonych poza granicami miasta - w Warczu, Siwiałkach, Mirowie, Skowarczu i Rokitkach.
Podobną metodą przywożony będzie grunt mający zastąpić torf.
Ciężarówki będą poruszały się po mieście trzema głównymi trasami: Letnica - Jana z Kolna - Armii Krajowej; Letnica - Jana z Kolna - Trakt św. Wojciecha oraz Letnica - Hallera - Kościuszki - Słowackiego.
Jak zapewniają przedstawiciele firmy WAKOZ, która jest wykonawcą pierwszego etapu budowy stadionu, transport będzie się odbywał głównie nocą.
Pierwsza część przedsięwzięcia potrwa sześć miesięcy.
W kwietniu natomiast poznamy wykonawcę drugiego etapu inwestycji - czyli budowy samego stadionu.
Wszystko ma być gotowe pod koniec 2010 r., a oddanie obiektu do użytku jest przewidziane na 1 kwietnia 2011 r.
Harmonogram II etapu przetargu na budowę Baltic Areny
• 27 stycznia -wydanie dokumentacji przetargowej firmom
• 9 marca - termin składania ofert
• 13 marca - ogłoszenie wyników przetargu, 10 dni - to okres, w którym uczestniczy przetargu mogą zgłaszać protesty
• 27 kwietnia - ostateczny termin podpisania umowy z wykonawcą
• Grudzień 2010 - koniec budowy
• Wiosna 2011 - pierwszy mecz
Największą niewiadomą jest obecnie przyszła nazwa gdańskiego stadionu.
- Baltic Arena jest to nazwa projektu.
Dlatego stanowczo protestujemy zawsze, gdy używa się jej w stosunku do stadionu.
Stadion Piłkarski w Gdańsku, Stadion Gdański - to są tymczasowe, właściwe nazwy - tłumaczy Michał Kruszyński, rzecznik spółki BIEG 2012, odpowiedzialnej za budowę obiektu.
- Ostateczną nazwę poznamy, gdy zostanie wyłoniony przyszły właściciel praw do niego.
Jak się okazuje, zbyt powszechne używanie określenia Baltic Arena w stosunku do gdańskiego stadionu, może sprawić, że wartość praw do przyszłej nazwy będzie niższa.
Baltic Arena ma tydzień zapasu
mj
2009-02-19, ostatnia aktualizacja 2009-02-20 10:42
Budowa stadionu w Gdańsku idzie zgodnie z planem, a nawet go wyprzedza.
Podobnie podsumował postępy prac Marcin Herra, prezes PL.2012: - Gdańsk wypada bardzo dobrze na tle innych miast, tak jak i inne miasta wypadają bardzo dobrze na tle Gdańska, bo do mistrzostw przygotowujemy się razem, a nie każdy z osobna.
Przedstawiciele PL.2012 chwalili zwłaszcza twarde przestrzeganie harmonogramu budowy Baltic Areny.
- Prace wyprzedzają go o tydzień, a budowę koordynuje świetny zespół ludzi - uważa Herra.
Ale według niego Gdańsk musi przez Euro poradzić sobie także z dwiema inwestycjami drogowymi: trasą Słowackiego i Sucharskiego, które połączą lotnisko oraz drogę na Warszawę z centrum i stadionem.
Ale tu jest więcej niepewności: nie wiadomo jeszcze, kiedy zacznie się ich budowa, choć duża część pieniędzy jest już zagwarantowana w dotacjach UE.
- Tak jak w całym kraju w Gdańsku brakuje dróg.
Dlatego wszystkie te inwestycje nie powstają tylko na Euro. Służyć będą rozwojowi całego regionu - przekonuje Herra.
Pierwsza ma być wyburzona, a mieszkańcy przesiedleni w inne rejony Gdańska.
Druga - zrewitalizowana - miasto obiecało przeznaczyć na ten cel kilkadziesiąt milionów złotych.
Urzędnicy właśnie dyskutują plan zagospodarowania przestrzennego tej części Letnicy.
Młoda architektka ma pomysł na sąsiedztwo Baltic Areny.
W miejscu podupadającej lokomotywowni, znajdującej się sto metrów od powstającego stadionu, widzi zbudowany z kontenerów motel, restaurację i multimedialną bibliotekę. Miasto: - Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje.
Dziś stara lokomotywownia przy ul. Kochanowskiego na styku Dolnego Wrzeszcza i Letnicy straszy widokiem
- 1,5 ha terenu przy ul. Kochanowskiego dziś straszy swoim widokiem - mówi Natalia Soliwoda, która w grudniu obroniła dyplom na wydziale architektury Politechniki Gdańskiej.
- A przecież, jako przyszły sąsiad stadionu piłkarskiego, może stać się bazą noclegową dla gości Euro 2012 i uatrakcyjnić życie mieszkańców dzielnicy.
W swym dyplomowym projekcie Soliwoda proponuje wykorzystanie lokomotywowni, której właścicielem jest PKP Nieruchomości, na restaurację, salę taneczną, wypożyczalnię rowerów czy ściankę wspinaczkową.
A wokoło park i ścieżki rowerowe.
Budynek powinien stać się miejscem wspólnych spotkań mieszkańców Letnicy - mówi architektka.
- A w sąsiadującej z lokomotywownią wieży ciśnień, w której jeszcze kilka lat temu działał klub muzyczny Siouxie, umieściłam bibliotekę multimedialną - wypożyczalnię książek, filmów i gier.
Clou projektu jest motel zbudowany z portowych kontenerów, które stanowiłyby piętro obiektu.
- Różnokolorowo pomalowane, ocieplone, wyposażone w system sanitarny i wsunięte w metalową konstrukcję, pełniłyby funkcję przenośnych pokojów i pracowni artystycznych - wyjaśnia Soliwoda.
- Do ich przemieszczania i ustawiania służyłby, dominujący nad całością, stoczniowy dźwig.
Budowanie z kontenerów to przykład coraz popularniejszego na świecie recyclingu w architekturze, czyli ponownego wykorzystania poszczególnych elementów, ale w inny sposób niż zakłada ich przeznaczenie.
- Przemawiają za tym nie tylko względy ekonomiczne - podkreśla Soliwoda.
- Gotowe moduły, jakimi są kontenery, można przestawiać niczym klocki lego.
Mieszkania z kontenerów stają coraz popularniejsze - w Londynie, w Trinity Buoy Wharf nad Tamizą działa już całe Container City, gdzie mieszkania są trzy razy tańsze od tych powszechnie dostępnych na rynku.
A w Amsterdamie z kontenerów buduje się mobilne akademiki.
- Można dyskutować, czy to ładna architektura, ale w tym konkretnym przypadku ważne jest to, że nawiązuje do portowej tradycji Gdańska - dodaje Soliwoda.
PKP Nieruchomości, właściciel lokomotywowni, nie ma nic przeciwko, by właśnie tak wykorzystać zrujnowany obiekt.
Choć zastrzega, że nie w całości.
- Niewielka część budynku pełni funkcję magazynów - mówi Alicja Szczodrowska z PKP Nieruchomości.
- Ale ta pozostała przeznaczona jest do likwidacji.
Gdyby miasto miało wobec budynku jakieś plany związane z Euro 2012, jesteśmy otwarci na rozmowę.
Tadeusz Gleinert z referatu rewitalizacji gdańskiego magistratu: - Rewitalizacja społeczna jest niezwykle ważna.
Już planujemy, że za trzy lata w budynku, w którym kiedyś mieściła się szkoła, powstanie Dom Otwarty, lokalny klub dla mieszkańców Letnicy.
Ale każda nowa propozycja na dzielnicę wzbudza nasze zainteresowanie.
W 2007 r. urzędnicy ogłosili, że w Letnicy stanie Baltic Arena, a ta zapomniana dzielnica doczeka się rewitalizacji.
Budowa stadionu już trwa, na remonty wciąż trzeba czekać, mieszkańcy narzekają na brak informacji
W sierpniu 2007 r. ówczesny pełnomocnik prezydenta Gdańska ds. rewitalizacji Letnicy Tomasz Słomczyński mówił: -
Rewitalizacja dzielnicy zwykle zajmuje od 10 do 15 lat. My, by zdążyć przed mistrzostwami w 2012 r., mamy tylko cztery lata. To bardzo mało czasu.
Jak przebiega ta "ekspresowa" rewitalizacja? Rozmawialiśmy o tym z nowym pełnomocnikiem prezydenta - Tadeuszem Gleinertem.
- Oceniam, że nie wypadamy źle - mówi Gleinert. -
Wyremontowaliśmy już pomieszczenie obok sali gimnastycznej w tutejszej szkole podstawowej.
To miejsce przeznaczone będzie na sale do terapii i realizacji programów społecznych, m.in. projektów poradni dla ludzi z problemem alkoholowym i ich rodzin.
W wielu domach wymieniliśmy również okna na plastikowe.
Reszta inwestycji jest w trakcie przygotowań.
- Pierwszy etap inwestycji: remonty 29 budynków i budowę ok. 200 nowych mieszkań potrwa co najmniej do 2012 r.
Wyremontowane będą też ulice, pojawi się więcej zieleni - twierdzi Gleinert.
Remonty zaczną się w tym roku, a stawienie nowych budynków - w 2010 r.
Nowe domy wybudowane mają być przez dwie miejskie spółki: Gdańską Infrastrukturę Społeczną i Towarzystwo Budownictwa Społecznego.
Zamieszkają w nich mieszkańcy Letnicy, którzy będą chcieli się wyprowadzić do nowych budynków (ale z większym czynszem), ale także lokatorzy z innych gdańskich dzielnic.
- Wymieszanie społeczności Letnicy powinno przynieść dobre skutki, podobnie jak zakaz powrotu dla osób, które nie płacą czynszów - ocenia Łukasz Słodzinka, szef zarządu rady osiedla Letnica.
- Jednak trudno mi pozytywnie ocenić politykę miasta dotyczącą Letnicy.
Mija kolejny rok, a my nie znamy szczegółów tych wszystkich procesów.
Mieszkańcy boją się zmian i uważam, że urzędnicy powinni zrobić wszystko, by ich uspokoić.
A tego nie robią - narzeka Słodzinka.
Podglądaj jak budują Baltic Arenę
2009-01-27, ostatnia aktualizacja 2009-01-28 11:11
Od teraz robotnicy na budowie stadionu Baltic Arena będą kontrolowani nie tylko przez nadzór budowlany, ale i setki internautów.
Komunalna spółka BIEG 2012 uruchomiła na placu budowy całodobową kamerę internetową.
Będzie działać aż do otwarcia stadionu.
Kamerę zamontowano na maszcie o wysokości 37 m.
Widać z niej usuwaną obecnie hałdę materiałów niebezpiecznych oraz teren, na którym w 2010 r. pojawi się stadion.
Jak na razie, by oglądać postępy, trzeba jednak dużo cierpliwości.
Z powodu ogromnej ilości chętnych, obraz często jest niedostępny i przeglądarka internetowa informuje o błędach.
- Rzeczywiście to się może zdarzyć, wraz z pojawianiem się adresu naszej kamery na kolejnych portalach - mówi Michał Kruszyński z BIEG 2012. - To jednak zjawisko przejściowe.
Choć kamera cieszy internautów, dla inwestora wczorajszy dzień był ważny z innego powodu.
- Przekazaliśmy projekt budowlany firmom zainteresowanym przetargiem na II etap budowy stadionu - mówi Kruszyński.
Jeden komplet dokumentów to kilkadziesiąt kartonów wypełnionych 140 segregatorami.
W siedzibie BIEGU-u zgromadzone materiały zajęły jedno całe duże pomieszczenie biurowe.
Od tego momentu firmy mają 40 dni na przygotowanie swojej oferty.
Potem czeka nas wybór tej najtańszej i rozpoczęcie prac nad samą konstrukcją Baltic Areny (na razie prowadzone są roboty ziemne).
Udało nam się także ustalić, że BIEG 2012 przeniesie w tym roku swoją siedzibę z wygodnego biurowca przy ul. Kartuskiej do tymczasowego budynku z kontenerów w bezpośrednim sąsiedztwie budowy.
- Musimy mieć tu wszystko na oku.
To ważniejsze niż klimatyzacja - żartują pracownicy firmy.
Zobacz budowę stadionu na stronie: www.2012.org.pl/cities/gdansk/camcorder, lub bezpośrednio w wysokiej rozdzielczości pod adresem: http://kamera.2012.org.pl/004454AB88C3.jpg
Mieszkańcy Trójmiasta będą jednak mogli w inny sposób przekonać się, że prace idą do przodu.
Chodzi o znane z Warszawy napisy na samochodach pracujących przy budowie: "Ten samochód pracuje przy budowie Stadionu Narodowego".
Przez 24 godziny na dobę po Trójmieście jeździ prawie 100 niebieskich wywrotek firmy Wakoz, która wykonuje prace ziemne w Letnicy.
Sprawdziliśmy wczoraj, jak często te pojazdy pojawiają się w różnych punktach Gdańska.
Pod dworcem głównym niebieskie ciężarówki pojawiają się co kilkadziesiąt sekund, podobnie we Wrzeszczu, pod Galerią Bałtycką.
- Gdyby na każdej z nich pojawił się napis informujący, że pracuje ona przy stadionie, efekt byłby dość duży - mówi Trykosko.
Dziś przedstawiciele BIEG-u spotykają się w tej sprawie z Wakozem.
Mniej wesoło wygląda sprawa kamerki internetowej, która zgodnie z zapowiedziami BIEG-u na początku stycznia zawisnąć miała na budynku urzędu skarbowego sąsiadującego z placem budowy.
Dzięki niej internauci z całego świata mogliby doglądać postępów przy budowie stadionu, a po jej zakończeniu możliwe byłoby np. zmontowanie filmu obrazującego w przyspieszonym tempie proces budowlany.
- Montaż kamery się opóźnia.
Okazało się, że musimy postawić specjalny maszt dla naszej kamery - mówi Trykosko.
- Sama kamera jest już w naszej siedzibie - dodaje Michał Kruszyński, rzecznik BIEG-u.
- Powinna zacząć działać pod koniec stycznia.
|
W Letnicy testowany jest pomysł naukowców z politechniki na wykorzystanie popiołów do utwardzenia ziemi pod budowę |
Ruszyła budowa stadionu na Euro 2012
Michał Tusk
2008-12-15, ostatnia aktualizacja 2008-12-16 10:54
Koparki, spychacze, wywrotki i kilkudziesięciu robotników z pomocą prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zainaugurowało w poniedziałek budowę stadionu piłkarskiego na Euro 2012.
Termin wypadł idealnie - w środę w sprawie oceny polskich przygotowań zbiera się UEFA
Kto przejeżdżał w poniedziałek ok. godz. 11.30 w okolicach placu budowy mógł przez chwilę poczuć się jak w wehikule czasu - na działce przy ul. Uczniowskiej stała już bowiem... Baltic Arena
Tyle że nadmuchiwana i mniejsza od tej, jaka stanie do końca 2010 roku.
- Trochę za mała - żartował Ryszard Trykosko, prezes spółki BIEG2012, która w imieniu Gdańska odpowiada za organizację Euro.
Obok atrapy stadionu stał namiot, w którym zebrali się oficjele: prezydent Gdańska i jego zastępcy, szef gabinetu premiera Sławomir Nowak, marszałek województwa, wojewoda oraz przedstawiciele wykonawcy - firmy WAKOZ.
Zjawiły się też dzieci z gdańskich szkół z elegancko wydrukowanymi transparentami zachwalającymi przygotowania miasta i piękno stadionu.
W samo południe sielankę gwałtownie przeciął ryk syren maszyn budowlanych, chwilę później prezydent Adamowicz dokonał symbolicznego ruchu łyżką koparki i budowa ruszyła.
- W połowie stycznia cały teren będzie wypełniony koparkami, a na budowie ma już wówczas pracować około setki ludzi - mówił Jacek Wicki, prezes firmy WAKOZ.
Tyle też będzie pojazdów, które przez 24 godziny na dobę mają wywozić z Letnicy torf, a w drogę powrotną zabierać piasek. By ulżyć mieszkańcom, miasto wyznaczyło specjalne trasy wywozu.
W nocy wyłączona tam będzie sygnalizacja świetlna. Cudu jednak nie można się spodziewać - ciężarówki będą jechały głównie ul. Jana z Kolna i Słowackiego, więc ich ruch z pewnością wpłynie na tempo jazdy po mieście.
Prace, które za 102 mln zł wykona firma WAKOZ obejmują wymianę miliona metrów sześciennych gruntu, odwodnienie terenu oraz likwidację zlokalizowanej na nim hałdy odpadów niebezpiecznych.
W maju plac budowy stopniowo zacznie przejmować wykonawca drugiego etapu, czyli samej konstrukcji stadionu.
Torf z Letnicy wywieziony zostanie głównie ciężarówkami, podobną metodą przywożony będzie grunt mający go zastąpić.
Przedstawiciele firmy zaznaczyli, że transport odbywać się będzie głównie w nocy.
Do tej pory miasto mówiło, że stadion na piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 r. będzie kosztować 650-670 mln zł.
Ale gdy zabrało się do prac nad Wieloletnim Planem
Inwestycyjnym, okazało się, że kwota wzrosła do 860 mln zł. Głosowanie nad WPI w czwartek.
Ryszard Trykosko, szef spółki BIEG 2012, odpowiedzialnej za budowę stadionu: - Ten nowy koszt nie dotyczy samego obiektu.
Uwzględnia inwestycje towarzyszące, np. likwidację ogródków działkowych w Letnicy, gdzie stanie Baltic Arena, stworzenie nowych na Krakowcu oraz cenę projektu architektonicznego.
Wtóruje mu Andrzej Bojanowski, skarbnik miasta: - Część tych wydatków już ponieśliśmy, muszą one jednak znaleźć się w WPI.
Miasto wylicza: • cena stadionu to wciąż 650 mln zł • przeniesienie działek 21 mln zł (funkcjonowanie spółki BIEG do 2012 r. - także 21 mln zł • projekt - 35 mln zł • a 133 mln zł trzeba zarezerwować na inwestycje towarzyszące (m.in. parkingi), wydatki na konsultantów oraz niezbędny zapas finansowy.
- Liczymy, że całość ostatecznie pochłonie mniej pieniędzy - dodaje Trykosko.
I przytacza wynik przetargu na roboty ziemne i melioracyjne, na którym gmina zaoszczędziła prawie 70 mln zł. - Przede wszystkim jednak trzeba pamiętać, że nie budujemy stadionu na kilka lat, ale kilkadziesiąt.
To musi być przedsięwzięcia na miarę XXI wieku - uważa prezes BIEG-u.
Te argumenty nie do końca przekonują radnych PO. Deklarują, że poprą w czwartek Wieloletni Plan Inwestycyjny, ale poprosili Ryszarda Trykosko o spotkanie.
Dojdzie do niego w środę. - Trzeba poszukać oszczędności.
Na pewno można z czegoś zrezygnować, nie pogarszając funkcjonalności stadionu - podsumowuje Maciej Krupa.
Siedem firm wystartowało w przetargu na wykonanie robót ziemnych, które poprzedzą budowę stadionu Baltic Arena. W poniedziałek gdańscy urzędnicy otworzyli oferty. Najniższa wyniosła 102 mln zł, najwyższa 380 mln zł.
W budżecie zarezerwowaliśmy 170 mln zł na wykonanie robót ziemnych i melioracyjnych - mówi Ryszard Trykosko, prezes spółki BIEG 2012, odpowiedzialnej za budowę stadionu.
- Jeśli komisja przetargowa nie dopatrzy się braków formalnych, dzięki ofercie pomorskiej firmy Wakoz zaoszczędzimy prawie 70 mln zł.
Gdańska Baltic Arena ma pomieścić 44 tysiące widzów, a koszt stadionu oszacowano na 670 mln zł.
Baltic Arena: ekologia na placu budowy
W Letnicy testowany jest pomysł naukowców z politechniki na wykorzystanie popiołów do utwardzenia ziemi pod budowę
Torf wydobyty podczas budowy stadionu może pomóc "w przykryciu" hałdy fosfogipsów w Wiślince.
A popioły z elektrociepłowni - w utwardzeniu gruntu w Letnicy.
Czy tak się stanie - zależy od prowadzonych właśnie badań
Teren przyszłego stadionu to 34 ha.
Podczas prac ziemnych i melioracyjnych trzeba będzie usunąć z niego setki tysięcy metrów sześciennych torfu, który będzie wykopywany z głębokości 1,5 m.
Budująca stadion spółka BIEG2012 wpadła na pomysł, aby wykorzystać go do przykrycia hałdy fosfogipsów w Wiślince.
- Nie analizowaliśmy takiej możliwości, ale brzmi ona bardzo interesująco i na pewno ją rozważymy - mówi Mirosław Piepka, rzecznik Gdańskich Zakładów Nawozów Fosforowych.
Torf miałby być transportowany rurami do nabrzeża przy Martwej Wiśle, które miałyby około 2 km długości.
Z niego barkami płynąłby w okolice Wiślinki.
W drodze powrotnej zabierałyby on refulaty, czyli ziemię wydobytą z dna Wisły podczas pogłębiania torów żeglownych.
Ta również rurami trafiałaby z nabrzeża na teren przyszłej Baltic Areny.
Tam byłaby mieszana z popiołami powstałymi podczas produkcji energii w Elektrociepłowni Wybrzeże, które są składowane w dawnym jeziorze Zaspa.
- Naukowcy z Politechniki Gdańskiej stwierdzili, że taka mieszanka jak najbardziej nadaje się do utwardzenia tych terenów.
Oczywiście, nie znalazłaby się ona bezpośrednio pod samym stadionem, ale pod parkingami i całą infrastrukturą wokół Baltic Areny - tłumaczy Ryszard Trykosko, prezes spółki BIEG2012.
Takie rozwiązanie ma przynieść same korzyści.
- Z jednej strony, jest to tańsze rozwiązanie, gdyż nie musimy kupować kruszywa.
A jest to około 700 tys. m sześc. - wyjaśnia Trykosko. -
Dodatkowo jest to rozwiązanie ekologiczne, bo zagospodarowujemy bezużyteczne pyły z elektrociepłowni, natomiast hałda w Wiślince może zostać przykryta torfem.
Jednak największą zaletą ma być uniknięcie transportu kruszywa przez centrum miasta przez ciężarówki.
- Dziennie przez miasto musiałaby przejechać setka ciężarówek, co niewątpliwie spowodowałoby poważne utrudnienia w ruchu - dodaje Trykosko.
Czy plany spółki BIEG2012 zostaną zrealizowane, okaże się w grudniu, gdy zostanie rozstrzygnięty przetarg na prace ziemne i melioracyjne.
- Przedstawimy potencjalnym wykonawcom tych prac nasze wyliczenia, jeżeli będą mieli tańszy i lepszy pomysł, możemy zrezygnować z naszego - mówi prezes BIEG2012.
Harmonogram prac w Letnicy:
grudzień 2008 r. - rozpoczęcie prac ziemnych i melioracyjnych; maj 2009 r. - rozpoczęcie budowy stadionu; grudzień 2010 r. - Baltic Arena ma być gotowa.
Na razie w Letnicy na miejscu, w którym stanąć ma stadion Balic Arena, jest puste pole.
To i tak lepiej niż jeszcze parę miesięcy temu - wtedy były tam ogródki działkowe.
W kwietniu zrównano z ziemią opuszczone altanki, obecnie kończy się wywóz gruzu i wyrównywanie poziomu gruntu.
- Te prace zakończą się w połowie września - mówi Ryszard Trykosko, prezes spółki BIEG 2012, którą miasto powołało do budowy stadionu.
REKLAMY GOOGLE
Potem w Letnicy zapanuje cisza. - 15 grudnia podpisujemy umowę z wykonawcą pierwszego etapu Balic Areny, a dzień później rozpoczyna się budowa - mówi Trykosko.
Pierwszy etap to wymiana gruntu, pierwsze prace fundamentowe.
Wykonawca drugiego etapu, czyli faktycznej konstrukcji stadionu, pojawi się na placu budowy na przełomie kwietnia i maja.
- Ten termin jest bardziej uzależniony od procesu budowy, a nie od naszego harmonogramu - mówi Trykosko.
Stadion ma kosztować około 550 mln zł.
Ma już zapewnione finansowanie - 140 mln zł da rząd, 110 mln zł będzie pochodzić z budżetu miasta, a reszta z wyemitowanych przez spółkę BIEG 2012 obligacji.
Na razie ta ostatnia część została (przynajmniej w miejskim planie inwestycyjnym) również wpisana do miejskiego budżetu, "wypychając" z niego wiele ważnych inwestycji.
- To tylko zabieg księgowy - wyjaśnia Marcin Szpak, wiceprezydent Gdańska.
- Łatwiej uspokoić UEFA zapisem w miejskim budżecie niż deklaracją emisji obligacji.
Gdy sprzedamy obligacje, uwolnimy tę pulę w budżecie i miejskie inwestycje będą niezagrożone - mówi Szpak.
- Spodziewamy się, że ryzyko związane ze stadionem zostanie w najnowszym, wrześniowym raporcie określone jako średnie - mówi Trykosko.
- Lepiej nie będzie, bo do wyższej oceny potrzeba poważnych prac na stadionie. Te rozpoczną się w grudniu.
Znacznie lepszą ocenę, zdaniem urzędników, Gdańsk uzyska za hotele.
- Kryteria dotyczące miejsc noclegowych od początku były niejasne - mówi Zbigniew Weinar ze spółki BIEG 2012. - Z początku UEFA brała pod uwagę hotele z Trójmiasta.
Potem okazało się, że Kraków i Chorzów nawzajem wykorzystują swoje hotele.
Dlatego wyjaśniliśmy przedstawicielom UEFA, że dojazd do Gdańska z Wejherowa, Kartuz czy Tczewa jest znacznie prostszy niż dojazd np. z Krakowa do Chorzowa.
Teraz UEFA weźmie pod uwagę miejsca noclegowe z całej metropolii, czyli łącznie ok. 50 tys. miejsc.
Brakuje nam jedynie kilkuset miejsc pięciogwiazdkowych, ale mamy już honorowane przez UEFA gwarancje inwestorów.
Pozostałe kryteria wypełniamy z górką - przekonuje Weinar.
Gdańsk ma zresztą - zaakceptowany przez UEFA - plan awaryjny - wynajem wielkich wycieczkowców, które zacumowałyby w gdańskim i gdyńskim porcie.
Problemem w opinii UEFA pozostaje lotnisko.
- Tu na razie kryteriów nie przekroczymy - mówi Weinar.
- W przypadku stadionu i lotniska UEFA wymaga "wbicia łopaty", choć np. dla projektowanych hoteli wystarczą gwarancje inwestorów.
Prace przy nowym terminalu ruszą wiosną, więc na poprawę oceny w tym zakresie jeszcze poczekamy.
Według gdańskich urzędników kryteria UEFA są mało logiczne. -
Zakładają, że większość kibiców przyleci do Polski samolotami, bo nie mamy dróg i kolei, i zostanie tylko jeden dzień, bo nie mamy hoteli.
To błędne założenie - drogi najprawdopodobniej będą, hotele już są, a poza tym takie prognozy nie mają sensu, jeśli nie znamy drużyn, które zagrają w Gdańsku - mówi Weinar.
Najmniejszym problemem dla Gdańska jest transport - główna droga dojazdowa do stadionu - ul. Marynarki Polskiej - została zmodernizowana za unijne pieniądze już w zeszłym roku.
Przebudowano także biegnącą wzdłuż niej linię tramwajową, bo to właśnie tramwaj ma być głównym dojazdem do stadionu.
Miasto ma też zagwarantowane pieniądze na kilka dużych inwestycji drogowych - Trasę Sucharskiego, która umożliwi bezpośredni dojazd do stadionu od strony Warszawy tunelem pod Wisłą, Trasę Słowackiego biegnącą z lotniska do Balic Areny oraz omijającą centrum od południa Obwodnicę Południową.
Rząd znalazł też ostatnio 300 mln zł na budowę nowej linii Szybkiej Kolei Miejskiej, łączącej Port Lotniczy z centrami Gdańska i Gdyni.
W październiku gotowa będzie autostrada A1 z Gdańska do Grudziądza, trwa już budowa kolejnego fragmentu - do Torunia.
- Przygotowujemy różne warianty transportowego obsłużenia Euro w Gdańsku.
Powinny zaspokoić UEFA - mówi Weinar.
- Pracujemy spokojnie.
Nic nie zagraża Euro w Gdańsku, to pewne - podsumowuje prezes Trykosko.
Czy rzeczywiście?
Zagrożeniem mogą być opóźnienia w budowie stadionu (w jego konstrukcji zastosowano wiele nowatorskich rozwiązań, jak choćby odzysk deszczówki czy samonośny dach, które mogą być nowością dla wykonawców) i problemy z inwestycjami drogowymi (żadne inne miasto w Polsce - poza Gdańskiem - nie będzie przeprowadzać w jednym czasie takiej liczby inwestycji drogowych i komunikacyjnych - łączna ich wartość to ok. 4,5 mld zł).