76 77


10

U

słyszeliśmy też inną rozmowę: — Nie ma mowy, absolutnie nie ma mowy — mówiła jakaś Zjawa do jednej z Jaśniejących Kobiet — ani mi się śni zostawać, jeżeli mam spotkać Rober­ta. Oczywiście, jestem gotowa mu przebaczyć, ale nic ponad to. Jak też on się tu znalazł... no, to już two­ja sprawa.

76

pracę w ministerstwie, chociaż potem okazało się, że od tego wszystko się zaczęło. Nie masz pojęcia, jak le­niwi są mężczyźni! Powiedział wtedy, wyobraź sobie, że nie może pracować więcej niż trzynaście godzin na dobę! Zupełnie jakbym ja nie pracowała znacznie dłu­żej. Bo moja praca nie kończyła się, gdy on wracał do domu. Musiałam zajmować się nim cały wieczór, jeże­li rozumiesz, co mam na myśli. Gdybym mu pozwo­liła, po obiedzie siedziałby tylko obrażony w swoim fotelu. To ja musiałam wyciągać go z odrętwienia i za­bawiać rozmową. I to bez najmniejszej pomocy z jego strony. Czasem nie zadawał sobie nawet trudu, żeby mnie słuchać. Mówiłam mu, że, moim zdaniem, do­bre wychowanie, jeżeli już nie co innego... zapomniał, że pochodziłam jednak z dobrej rodziny, nawet jeżeli wyszłam za niego. Urabiałam sobie dla niego ręce do łokci, a on w ogóle tego nie zauważał. Czasem cały­mi godzinami układałam kwiaty tylko po to, żeby roz­weselić jakoś ten nasz nędzny, mały dom, a Robert, zamiast mi podziękować, wiesz, co mówił? Że wolał­by, abym nie zapychała mu biurka kwiatami, kiedy on chce pracować. A jednego wieczoru zrobił mi straszną awanturę o to, że rozlała mi się woda z wazonu na ja­kieś jego papiery, chociaż nie miało to najmniejszego znaczenia, bo to w ogóle nie były służbowe papiery. Wpadł wtedy na idiotyczny pomysł napisania książ­ki... jakby o n potrafił coś napisać! W końcu wyle­czyłam go z tego.

Nie, Hildo — ciągnęła Zjawa — musisz mnie wysłu­chać. Jak ja harowałam, przyjmując gości! Robert uwa­żał, że będzie zupełnie w porządku, jeśli wyniknie się sarn od czasu do czasu na spotkanie ze swoimi „sta­rymi przyjaciółmi", jak ich nazywał... i zostawi mnie, żebym sama wynajdowała sobie rozrywki! Ale ja wie­działam od początku, że ci jego przyjaciele to nic do-



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
76 77
76, 77
76 77
76 i 77, Uczelnia, Administracja publiczna, Jan Boć 'Administracja publiczna'
abc 76 77 Podologia
76 77
76 77
Język polski 6 Ortografia Zasady i ćwiczenia fragment (strony 76 77)
76 77
76 77
76 77
page 76 77
76 77
76 77 307 POL ED02 2001
76 77
Kaufman Przebudzenie naszego syna str 76 77
76 77 w trosce o dlonie zima
76 77 id 45950 Nieznany
76 77

więcej podobnych podstron