POWSTANIE RZĄDU MAZOWIECKIEGO
Nieudana próba stworzenia rządu przez Kiszczaka oraz duże trudności gospodarcze uzmysłowiły, że przyszły rząd musi mieć duże poparcie społeczne, czyli de facto nie mógł to być nikt z PZPR. W ten sposób doszło do utworzenia koalicji OKP-ZSL-SD, która to miała stworzyć przyszły rząd. Działacze ZSL i SD dostrzegli w takiej sytuacji możliwość zwiększenia własnych wpływów w nowej sytuacji politycznej. Kiszczak próbował utrzymać jeszcze sojusz z ZSL usiłując nawet powierzyć utworzenie gabinetu szefowi ZSL Malinowskiemu, jednak naciski aktywu tej partii były już zbyt duże w tamtym czasie, aby nadal trwać w układzie z PZPR.
Po rozmowach w samym OKP (np. Bugaj i Celiński podważali sens wejścia „solidarności” do rządu) Wałęsa wykluczył możliwość przyjęcia premierostwa przez niego samego, a 17 sierpnia na spotkaniu z Malinowskim przedstawił trzy kandydatury Geremka, Kuronia i Mazowieckiego, mimo że z góry wiedział, że ten trzeci obejmie ten urząd gdyż Kuroń uważany był w za zbytniego radykała a sam nie zgodziłby się na Geremka, aby nie umacniać i tak jego silnej pozycji(był szefem OKP). Mazowiecki natomiast miał duże poparcie kościoła, a także był zorientowany we wszelkich zawiłościach parlamentu no i Wałeśa uważał, że będzie mógł sterować Mazowieckim, czyli rządzić bez brania konsekwencji za czyny. Tego samego dnia oficjalnie zawiązano koalicję i przedstawiono Jaruzelskiemu kandydaturę Mazowieckiego, który misję utworzenia rządu oficjalnie otrzymał 19 sierpnia.
24 sierpnia T. Mazowiecki wystąpił ze swoim przemówieniem w sejmie, w którym pada słynne stwierdzenie „Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania.” Oznaczało to chęć oddzielenia się od rządów komunistycznych i rozpoczęcie nowego etapu w historii naszego kraju, jednak wskutek późniejszych działań tego rządu dziennikarze przypisali Mazowieckemu zasady tzw. grubej kreski, czyli niemożność zerwania z dziedzictwem PRL i nadmierne tolerowanie sił postkomunistycznych. Po tym przemówieniu 378 posłów było za powierzeniem mu funkcji premiera, 4 przeciw a 41 się wstrzymalo. Od tego momentu Mazowiecki oficjalnie przystąpił do formowania rządu.
Trudnościami w jego konstruowaniu było opanowanie roszczeń personalnych PZPR oraz ZSL. Mazowiecki bardzo samodzielnie tworzył gabinet, trwały pewne targi co do stanowisk (oczywiste było że MSW i MON obejmie PZPR) np. poparcie W. Baki (PZPR) na szefa NBP oraz szefostwo ministerstwa współpracy gosp. z zagranicą w zamian za rezygnację z ministerstwa finansów. Ponadto Mazowiecki odsunął od tych ustaleń Wałęsę, który miał mu to bardzo za złe co było w efekcie zarzewiem konfliktu który publicznie został zauważony dopiero po paru miesiącach.
Ważniejsze ministerstwa:
MSW- Kiszczak Praca i polityka sojalna- Kuroń
Finanse- Balcerowicz MON- Siwicki
Sprawy Zagraniczne- Skubiszewki
Ogółem na 24 członków rządu 12 było z „solidarności”, 4 z ZSL, 4 z PZPR, 3 z SD, jeden niezależny(to Skubiszewski)
12 września doszło do przegłosowania rządu w tym składzie.
Można zauważyć, że duża część ministrów była dosyć przypadkowa jak np. Balcerowicz, który nie był początkowo nawet brany pod uwagę. Oznacza to, że „solidarność” miała dosyć poważne problemy z kadrami.
PLAN BALCEROWICZA
Nowy rząd zastał bardzo ciężką sytuację gospodarczą i ekonomiczną kraju. Ogromna inflacja i deficyt budżetowy, brak mechanizmów rynkowych, marnotrawstwo, zadłużenie zagraniczne, praktyki monopolistyczne to niektóre z problemów, przed jakimi przyszło im stanąć.
Jeszcze w 1989 nowa ekipa zwiększyła stopy procentowe w bankach, zrezygnowano z większości dotacji do cen mięsa, chleba itp. Oraz ograniczono zakres indeksacji płac. Podniesiono ceny alkoholu, opłaty celne i opodatkowano kantory. Nieustalenie minimalnej ceny na skup płodów rolnych stanowiło początek konfliktu ze środowiskami wiejskimi.
Program Stabilizacyjny Balcerowicza przewidywał:
Reformę finansów państwa i odzyskanie równowagi budżetowej
Wprowadzenie mechanizmów rynkowych
Zmianę struktury własnościowej gospodarki
W planach był popiwek, podatek dochodowy od osób prawnych, VAT, ograniczenie kredytów preferencyjnych, uwolnienie cen, urealnienie oprocentowania kredytów ( i od chuja takich rzeczy, które zajmują całe strony w książce, łącznie z setkami liczb i procentów, które nam są absolutnie nieprzydatne)
Realizacja tego planu wymagała wsparcia zagranicznego, które otrzymaliśmy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które umożliwiło pożyczki nie tylko z samego Funduszu i Banku Światowego, ale i uwiarygodniło nas na arenie międzynarodowej i pozwoliło otrzymać pożyczki z innych źródeł.
Oczywiście polityka Balcerowicza była pozbawiona wrażliwości społecznej, co musiało doprowadzić do oporów społeczeństwa na „kurację szokową” zaaplikowaną przez wicepremiera.
Dochodziło także do tarć na linii Mazowiecki- Balcerowicz. Różnił ich przede wszystkim styl pracy. Balcerowicz dynamiczny szybko podejmujący decyzje nie mógł przekonać się do długich nocnych dyskusji Mazowieckiego, które uważał za bezowocne. Ponad to minister finansów wydawał się zbyt samodzielny i narzucający swoją wolę pozostałym członkom rządu.
Mimo dużych kosztów społecznych reformę gospodarczą rządu Mazowieckiego uznaje się za największy jego sukces i ogromny krok do kapitalizmu.
POLITKA ZAGRANICZNA
Twórcą polskiej polityki zagranicznej był premier oraz minister spraw zagraniczny Krzysztof Skubiszewki. Cechowała ją daleko idąca ostrożność w stosunkach z ZSRR, które starano się zapewnić o tym, że Polska nie ma zamiaru wychodzić z Układu Warszawskiego oraz RWPG. Dlatego pierwszym gościem premiera był szef KGB Kriuczkow. Moskwa akceptowała i uważała za wiarygodne intencje strony Polskiej. Świadczyć o tym może wypowiedź Eduarda Szewardnadze (szef MSZ), że „To, co dzieje się w Polsce nie powoduje u nas alergii”. Drugą swoją wizytę zagraniczną (pierwsza do Rzymu) odbył premier do Moskwy przełamując monopol PZPR na te kontakty. Zaczęły się trudności w wymianie, gosp., ale nie ze względu na niechęć do tego rządu, ale ze względu na trudności gospodarcze samego ZSRR. Udało się za to odzyskać zbiory Ossolineum a także wydano zgodę na wizytę polskiej delegacji w Katyniu, co było wstępem do wzięcia przez Rosjan odpowiedzialności za tę zbrodnię.
Jednym z zaniedbań tego rządu było nieporuszenie sprawy wyprowadzenia wojsk radzieckich z polski (Czechosłowacja wystąpiła z tym postulatem już w grudniu, 1989) co było min. spowodowane obawą przed coraz bardziej realnym zjednoczeniem Niemiec. Polacy prowadzili kampanię dyplomatyczną na rzecz uznania naszej granicy jeszcze przed zjednoczeniem oraz dopuszczenia nas do konferencji, „2+4” która miała zająć się zjednoczeniem. W opinii części obserwatorów było to bezcelowe, bowiem i tak zamierzano uznać naszą granicę a takie sytuacje tylko „zatruły atmosferę”. Oprócz tego dochodziły wypowiedzi takie jak np. Mazowieckiego, który łączył pozostawanie wojsk radzieckich w naszym kraju z bezpieczeństwem naszej zach. granicy, co fatalnie się kojarzyło z minioną epoką i źle było odbierane w Bonn gdzie kanclerz uzależnił porozumienie graniczne od zrzeczenia się reparacji granicznych i zapewnienia praw mniejszości niemieckiej. Ostatecznie Skubiszewski wziął udział w paryskiej turze konferencji „2+4” gdzie zagwarantowano naszą granicę.
Na arenie międzynarodowej trwały także spory, co do orientacji politycznej zjednoczonego państwa Niemieckiego. Na spotkaniu ministrów układu warszawskiego Polska opowiedziała się za przynależnością Niemiec do NATO mimo postawy ZSRR optującej za Niemcami jako państwem niezaangażowanym.
Brak działań w sprawie wojsk radzieckich stawało się pretekstem do walki politycznej z rządem np. prze Lecha Wałęsę. Dlatego rozpoczęto pewne zbiegi w tej sprawie a po wizycie Skubiszewskiego w Moskwie ustalono rozpoczęcie negocjacji na listopad 1990. Rosjanie grali jednak na zwłokę wiążąc wycofanie wojsk ze sprawą swoich wojsk w NRD. Brak stanowczości w tej kwestii spowodował, że właściwe negocjacje miały już miejsce w trakcie premierostwa Bieleckiego.
Zgodnie z zasadą dwutorowości polityki wschodniej oraz wobec dezintegracji ZSRR Polacy starali się utrzymać poprawne kontakty nie tylko z władzami centralnymi, ale i republikami Białorusi, Ukrainy i Rosji. Doprowadziło to do podpisania dwustronnych układów będącymi dobrą podstawą do dalszej współpracy z tymi państwami. Jednak polityka ta ograniczała się do niektórych państw. Nasz minister nie odwiedzał republik nadbałtyckich, a kiedy Litwa proklamowała niepodległość, co doprowadziło do akcji represyjnej ze strony Moskwy ograniczyliśmy się do ogólnikowej noty wyrażając nadzieję, że te państwa rozwiążą swoje problemy.
Nie mieliśmy sukcesów w stosunkach z Węgrami i Czechosłowacją. Rozmowy z Bratysławy 9 kwietnia 1990 nie przyniosły praktycznie żadnych ustaleń. Także następne spotkania nie przyniosły żadnych spektakularnych osiągnięć. Różnice do tyczyły przyszłości RWPG oraz Układu Warszawskiego. Węgrzy nalegali na jak najszybsze rozwiązanie UW, Polacy jednak chcieli jego istnienia do momentu stworzenia i ugruntowania systemu bezpieczeństwa w Europie. Szef czechosłowackiej dyplomacji uważał, że współpraca z Warszawą opóźni drogę do zachodnich struktur gospodarczych i politycznych. Ponadto oba państwa obawiały się polskiej dominacji. Dopiero w 1991 doprowadzono do zacieśnienia współpracy i powstania grupy Wyszechradzkiej.
DZIAŁALNOŚĆ RZĄDU MAZOWIECKIEGO
Wadą w działalności tego rządu było nie rozmontowywanie PRL-owskiego układu. W ministerstwach MSW i MON trwało palenie i niszczenie dokumentów, na co było brak zdecydowanego sprzeciwu mimo wielokrotnych doniesień prasy np. Gazety Wyborczej o takich zdarzeniach. Właściwie tylko likwidacja ORMO była czytelny tego sygnałem. Odrzucono stanowczo zastąpienie dotychczasowej części generalicji w Wojsku Polskim poprzez awansowanie młodszych oficerów mimo tego, że można było liczyć na ich większą lojalność.
Zdecydowano się także na zmianę Milicji na Policję oraz likwidację Służby Bezpieczeństwa a w jego miejsce powołanie UOP, gdzie przyjmowano funkcjonariuszy SB, lecz po odpowiedniej weryfikacji, do której przystąpiło 14 tys. Z dotychczasowych 22 a pozytywnie ją przeszło ponad 10 tys.
Do czerwca 1990 zmieniono tylko 23 z 49 wojewodów, co może świadczyć o powolności zmian kadrowych. Do błędów zaliczyć można także umożliwienie siłom postkomunistycznym o wiele lepszego startu w nowej rzeczywistości. Działo się tak poprzez przejęcie SdRP oraz PSL majątku swoich poprzedniczek. A także ku zdumieniu opinii publicznej dzięki dotacjom ze skarbu państwa oraz pożyczkom na 3% przy ogromnej inflacji w Polsce w tamtym okresie
Mazowieckiego obarcza się także winą za zbyt późną organizację w pełni demokratycznych wyborów.
Sukcesem można uznać uchwalenie nie tylko nowej, w pełni demokratycznej „ordynacji do rad gmin”, ale i ustawy o „samorządzie terytorialnym” będącą ważnym krokiem w decentralizacji państwa.
Wojna na górze, czyli rozpad obozu solidarnościowego
W trakcie rządów Mazowieckiego doszło do tzw. „wojny na górze”. Był to konflikt między Wałęsą i jego środowiskiem a Mazowieckim oraz ludźmi go popierającymi. Zaczęło się od odsunięcia Wałęsy od jakichkolwiek decyzji w sprawie utworzenia rządu, za co Wałęsa mianował na redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność” Jarosława Kaczyńskiego (Mazowiecki liczył, że schedę po nim obejmie Dworak). Kolejnym powodem była propozycja Wałęsy, aby rząd otrzymał specjalne pełnomocnictwa w celu szybszego wprowadzania decyzji, bo jak sam Wałęsa twierdził wszystko dzieje się zbyt wolno. Wypowiedz ta nie była wcześniej konsultowana z rządem, więc nie trudno zrozumieć, że odczytali to jako wrogie posunięcie, na którym mógł tylko zyskać Wałęsa, bo gdyby misja Balcerowicza się powiodła przypisałby ją tym uprawnieniom a jeśli nie to i tak odpowiedzialność spadłaby na rząd.
Podział widoczny był również w wyborach prezydenckich gdzie jednej strony był Wałęsa, wraz z Kaczyńskim, który stworzył własną partię popierającą Lecha, a z drugiej strony Mazowiecki z Geremkiem oraz środowiskiem „Gazety Wyborczej” oraz ROAD-em będącym jego zapleczem politycznym. Wojna na górze nie ominęła także Komitetów Obywatelskich (KO), w których obydwoje próbowali zdobyć przewagę wykorzystując do własnych celów politycznych. Główną jednak przyczyną było przedstawienie przez Wałęsę propozycji wyborów samorządowych jako własnej, kiedy tak na prawdę był to pomysł Mazowieckiego i jego rządu.
1