Jedi po wymianie informacji z Generałem Minos'em przystąpili do planowania ataku na stację. - Z waszych opowieści wynika, że Palpatine planuje coś wielkiego. - rozpoczął Minos - Nie wiemy jednak, czy na obszarze stacji nie ma więcej krążowników. Po waszych działaniach ochrona z pewnością się zwiększyła. Dlatego wysłałem kilku zwiadowców, którzy dokładnie przyjrzą się ochronie. Nie chcemy żadnych niespodzianek. - Tak, ale nie czekajmy. Bardzo proszę o pospieszne wykonanie misji. - Oczywiście. Zwiadowcy wkrótce powrócą. Chodźmy do sali, gdzie czekają piloci. Tam przedstawię przebieg ataku. Dwoje Jedi podąża za generałem. Minos rozmawia ze zwiadowcami, którzy właśnie wrócili. Po chwili wchodzi do pokoju. W sali siedzią inni piloci, czekajacy na zadania. - W porządku panowie. Do roboty. Z zaufanych informacji wiemy, że Kanclerz planuje coś wielkiego. Prawdopobnie dąży do całkowitej władzy nad galaktyką. Póki co postanowiliśmy zaatakować jego największą stację, Twierdzę. Przez chaos i zamieszanie jakie panują w Senacie, możemy zniszczyć stację bez konsekwecji ze strony rządu. Stacja znajduje się w systemie Kuat, jest rozległa i potężna, największą przeszkodą są jej silne tarcze. Tarcze tworzą silną ochronę stacji, dlatego dwóch Rycerzy Jedi, Obi-Wan Kenobi oraz jego uczeń Anakin Skywalker, wylądują na Twierdzy i zniszczą generatory tarczy. Kiedy tarcze zostaną wyłączone, wydzielone grupy zaatakują Twierdzę. Komandor Mosma przedstawi przebieg misji. - Dziękuje Generale. Wyznaczyliśmy trzy grupy myśliwców: grupa Złota, Czerwona i Bravo. Na obszarze Kuat, zwiadowcy dostrzegli dwa niszczyciele oraz jeden mały krążownik. Jako wsparcie dla myśliwców, wysyłamy nasze dwa lekkie krążowniki: Koronę, która będzie statkiem dowodzenia Generała Minos'a oraz Mgławicę. Grupa Złota ma zaatakować stację, kiedy jej osłony będą wyłączone. Do tego czasu zajmie się myśliwcami wroga. Grupa Czerwona ma za zadanie utrzymać krążowniki z dala od naszych. Po prostu nękajcie je, a nawet spróbujcie zniszczyć. Grupa Bravo zajmuje się myśliwcami oraz osłanianiem grupy Złotej. Musimy się spieszyć, wróg wezwie posiłki. Podejrzewamy, że pojawią się za około trzydzieści minut. Po wykonaniu zadania wracamy na Naboo. Powodzenia!
Dwóch Rycerzy Jedi ma podczas wiru walki zadokować do stacji i wykonać zadanie. Będą lecieć tym samym promem, na którym wcześniej uciekli z krążownika. - Anakin, posłuchaj mnie. - rzekł mistrz. - Słucham Mistrzu. - Kiedy będziemy na stacji uważaj i trzymaj się mnie. Popełniam głupstwo, ponieważ zabieram cię na Twierdzę, a Palpatine znów spróbuje cię porwać. Ale potrzebuję cię. - Nie zawiodę cię Mistrzu. - Mam złe przeczucia. Czuję gdzieś niepokój i strach. Uważajmy. Jedi wchodzą do promu, aby rozpocząć misję. Za sterami zasiada Anakin, który wolałby zasiąść za sterami myśliwca i uczestniczyć w bitwie, ale nie chciałby opuszczać Mistrza. Chciał być lojalny i oddany Mistrzowi, ale po porwaniu czuł w głębi siebie duży strach. Nie wiedział przed czym. Nie chciał wyjawić tego Mistrzowi, ani nikomu. Nikomu też nie powiedział dokładnie co się stało na stacji. Nie zamierzał tego uczynić, ponieważ bał się. W rzeczywistości Palpatine na Twierdzy wmawiał Anakin'owi różne rzeczy, od tego momentu Skywalker czuł strach. Prom wylatuje, opuszcza atmosferę Naboo, a następnie wchodzi w hiperprzestrzeń. Po kilku minutach ponownie rozciągnęła się przed nimi Twierdza. Siły Kanclerza były takie jak podawali zwiadowcy. Prom bez problemu zadokował do Twierdzy, nie zwracając niczyjej uwagi. - Wychodzimy. - przerwał ciszę Obi-Wan. - Pamiętaj, na stacji jest Sith, bądź ostrożny. Wyczuwam zakłócenia Mocy. - Oczywiście. Nie rozdzielajmy się Mistrzu. Ja też coś czuje... - Strzeż się. - Mistrzu. Kiedy piloci Naboo zaatakują? - Niebawem. Mogą się pojawić w każdej chwili. - Mam złe przeczucia... - szepnął raczej do siebie Anakin. Dwóch Jedi wychodzi z promu. Na powitanie wychodzi oficer z obstawą. Obi-Wan z Anakin'em zbliżyli się do nich. Oficer objął ich swoim wzrokiem. - Witajcie przybysze. - zaczął oficer. - Jaki jest wasz cel tego przybycia? - Mieliśmy przywieźć zapasy na stację. - odpowiedział szybko Anakin i zwrócił się do oficera. - Wybacz panie za to pytanie, ale jestem ciekaw: Dlaczego nie namierzyliście naszego promu, ani nie zapytaliście o nasz cel przed wylądowaniem? Oficer uśmiechnął się i jeszcze raz spojrzał na Anakina. - Cóż... mieliśmy drobne problemy, ale to nie wasza sprawa. Zajmijmy się waszym ładunkiem. Zaraz przyślę kogoś, aby rozładować towar. Tymczasem rozgoście się na stacji. Jak za pewne wiecie jest bezpieczna, ale również luksusowa. Znajdziecie tu dużo atrakcji... - Dziękujemy. Nie zabawimy tu długo. - przerwał Obi-Wan. Oficer z wyraźnym grymasem na twarzy oddalił się. W promie rzeczywiście były zapasy, dla przykrywki całej akcji. - Co teraz? - spytał Anakin. - Trzeba się dowiedzieć gdzie jest generator. Chodźmy! Generał Minos jest już w drodze.
Tymczasem siły Naboo właśnie weszły w hiperprzestrzeń. Oprócz dwóch krążowników, w bitwie miały uczestniczyć myśliwce Naboo. Dwadzieścia cztery myśliwce zostały podzielone na trzy grupy, po osiem myśliwców. Siły wroga były duże oraz na pewno liczniejsze. Myśliwce wroga wylecą z niszczycieli oraz z samej stacji. To będzie pierwsze starcie tychże myśliwców, ponieważ zostały zaprojektowane niedawno i nie brały udziału w większych bitwach. To będzie dobry sprawdzian dla nowej technologii, która podobno została osobiście opracowana przez Palpatine oraz jego inżynierów. Statki wychodzą z hiperprzestrzeni. Piloci już widzą stację, a na lewo od niej krążowniki. - Uwaga piloci! Tu Generał Minos. Pozycja szturmowa, trzymać się zadań! Grupa czerwona, kierujcie się na krążowniki, grupa Bravo i Złota, zajmijcie się myśliwcami. - Generale! Osłony wciąż aktywne. - Czekać! Nie zbliżać się do Twierdzy, aż tarcze zostaną zdjęte! - Uwaga! Myśliwce! - Myśliwce są w zasięgu! Na pilotów dosłownie runęła fala myśliwców. Były jednego typu: wszystkie były trochę podłużne, z kilkoma skrzydłami, ale nie za szybkie. - Odciągać ich ogień od krążowników! - Jest ich za dużo!! Głosy co chwila usłyszeć można było z komunikatorów. Widocznie myśliwce, które zostały zidentyfikowane i nazwane Gunboat (GBT), wszystkie na raz wyleciały z hangarów, zadając za pierwszym razem duże straty. - Tu Bravo dwa! Odciągnijcie ich ode mnie...krzszz! - Straciliśmy dwójkę! - Niszczyciele zbliżają się! Grupa czerwona, jak u was? - Jesteśmy już blisko niszczycieli. Skoncentrujemy ogień na jednym z nich. - Byle szybko! Mam nadzieję, że nasi Jedi się pospieszą, bo nie wytrzymamy tu długo. Na Twierdzy wybuchł alarm. Miły, żeński głos oznajmiał personel i gości, że zaatakowali piraci, ale sytuacja została opanowana. W małym zamieszaniu, Anakin znalazł lokalizację generatora. Znajdował się on w jednym skrzydle, w sektorze T25. Jedi musieli jak najszybciej przedostać się tam, unikając niespodzianek. Ponieważ ogłoszono alarm, Jedi nie zwracali uwagi strażników. Niespodzianka czekała ich dopiero przy samym generatorze. Wbiegając do pomieszczenia, Obi-Wan gwałtownie zatrzymał się, tak jak Anakin. Ujrzeli przed sobą dwie czarne postacie. Nie trzeba było długo czekać, aby Anakin krzyknął: - Sith'owie! - Witam młody Skywalker'rze. Widzę, że powróciłeś do mnie. - uśmiechnął się Palpatine. - Nie tym razem zdrajco! - krzyknął Obi-Wan, który ruszył na Sith'ów. Reakcja drugiej postaci, Lorda Sidious'a, była natychmiastowa. Użył swojej ciemnej Mocy i rzucił napastnikiem w stronę generatora. Ponieważ znajdowali się na wzniesieniu, Obi-Wan runął na ziemię z jękiem. W ślad za nim skoczył Sidious. Palpatine ponownie uśmiechnął się do Skywalker'a. - Co teraz młody Jedi? Jesteś sam. - Czego chcesz? - Chcę ciebie, Jedi! Nie widzisz, że przegrałeś? Jak poradzą sobie twoi przyjaciele? - Odejdź! - Anakin wymuje miecz świetlny. - Chcesz walki? Jestem bezbronny. Czy Jedi atakują bezbronnych? - Dla ciebie zrobię wyjątek! - odpowiedział Jedi i ruszył na Palpatine'a. Podobnie jak Sidious z Obi-Wan'em, Palpatine rzucił Skywalker'a, ale lekko i nie robiąc mu krzywdy. - Żałosne! - zaśmiał się Sith. - To ma być Jedi? Popatrz na swojego mistrza. Anakin spojrzał na dół, a tam Sith nękał Mistrza swoją Mocą. Młody Jedi czuł wielki strach, ale wiedział, że nie może wpaść w szał. Musi być rozważny. Wypowiadał w myślach te słowa, aż w końcu postanowił działać. - Nie wiem co się ze mną stanie Kanclerzu. - mówił przez zaciśnięte zęby Anakin. - Ale moje zadanie będzie wykonane! - W tym momencie Anakin znów wyjął swoją broń, ale tym razem przeciął rurę lub coś co tak wyglądało. Dziwny gaz opluł twarz Palpatin'a, który jęknął. Po chwili pojemnik z tym gazem wybuchł, nie raniąc jednak ani Kanclerza, ani Skywalker'a. Anakin chciał pomóc Mistrzowi w walce, ale Palpatine zatrzymał go. Uczeń Obi-Wan'a rzucił swoją broń w kierunku miejsca gdzie stał jeszcze większy pojemnik. Miecz uszkodził rury podtrzymujące pojemnik, który runął wprost na Obi-Wan'a i Sidious'a. - Tarcze wciąż działają głupcze! - syknął Kanclerz. - Na dodatek zabiłeś swojego Mistrza. Jesteś mój Anakin'ie! Podczas gdy dwóch Jedi wpadło w pułapkę, siły Naboo wciąż walczyły z wielką liczbą Gunboat'ów. Grupa Bravo została prawie wybita. - Generale! Korona traci osłony! - Tracimy za dużo myśliwców! Grupa Złota, chrońcie nasze krążowniki! - Zrozumiałem Panie. - Straciliśmy Czerwonego sześć i siedem! - Skoncetrujcie ogień na niszczycielu. Jest prawie zniszczony. - Panie! Większość myśliwców wroga jest zniszczona. - Dobrze! Teraz módlmy się, aby ich posiłki nie dotarły zbyt szybko. Walka trwa. Z grupy Bravo pozostał jedynie Bravo Jeden, który był liderem tejże grupy. Nie uchronił się jednak przed kolejną salwą pocisków wroga. Został roztrzaskany wraz ze swoim myśliwcem. Czerwoni ostrzelili po raz kolejny mostek krążownika, wycofującego się z pola walki, niszczyciela. ,,Wybuchnie!", krzyknął lider Czerwonych, kiedy cały niszczyciel został okryty przez eksplozje. Część przestrzeni kosmicznej okryła się szczątkami niszczyciela. Tak oto wróg stracił jeden z dwóch niszczycieli. Radość pojawiła się na twarzach pilotów, którzy na chwilę zapomnieli o niebezpieczeństwie i całej bitwie. - Generale! Korona jest pod ostrzałem wroga! - Przygotować krążowniki do odwrotu! - krzyknął ze strachem w głosie Minos. - Reszta Gunboat'ów atakuje Koronę! - Obawiam się, że musimy przerwać misję Generale. - rzekł oficer Korony. - Wkrótce mogą nadejść posiłki wroga! - Dopóki ich posiłki nie nadejdą, będziemy kontynować misję! - odpowiedział szybko Generał. - Ale Korona straciła osłony! Jesteśmy prawie zniszczeni! Personel krążownika czuł coraz większe wstrząsy na pokładzie. Oficerowie już chcieli zarządzić ewakuację Korony oraz Generała, ale Minos odparł, że się nie ruszy. Postanowił, że zostanie i nikt nie mógł go przekonać, aby się ratował. W chwilę potem kolejna grupa Gunboat'ów zaatakowała Koronę. To był koniec! Myśliwce Naboo nie mogły nic poradzić. Korona wybuchła, została zniszczona, tak jak Generał Minos, tak jak morale pilotów. Niektórzy usłyszeli ostatnie głosy generała. Brzmiały one: ,,Nie poddawajcie się!". U Jedi sprawy też nie miały się dobrze. Obi-Wan cudem uniknął spadający pojemnik. Lord Sidious nie miał tyle szczęścia i został pod pojemnikiem. Jego przeraźliwy jęk usłyszał Palpatine, który w myślach przeklął nieżyjącego wspólnika. Tak skończyła się zemsta Sidious'a, którą przejął Kanclerz. Miał on teraz najważniejszą sprawę do załatwienia: Anakina Skywalker'a. Kusił go, pobudzając u niego strach. Młody Jedi próbował się bronić, ale powoli zdawał sobie sprawę z potęgi Sith'a. Nie chciał zawieść bliskich, ale wyraźnie czuł jak jego wnętrze poddawało się pokusie. Podczas gdy Anakin z trudem nie ulegał, jego mistrz zakradł się i zaatakował Palpatine. Również Obi-Wan nie docenił potęgi Ciemnego Mistrza, który zręcznie poraził napastnika Mocą. - Przegrałeś Skywalker'rze! - rzekł z uśmiechem Sith. - Dokończ swoje przeznaczenie i pozbądź się Mistrza raz na zawsze. - Anakin słysząc te słowa poczuł się dziwnie. Sam nie wiedział dlaczego, ale nie mógł opanować gniewu. Nie wiedział skąd się wziął, nie wiedział, że pochodzi prosto z jego serca. Poczuł w sobie kogoś innego, kogoś kogo nie mógł okiełznać. Nie wiedział, że on właśnie umarł, że teraz on to zło, a dobro skryło się głęboko w sercu, albo nawet całkowicie zginęło. Chwycił mocno za swoją broń i ruszył na Obi-Wan'a, który właśnie dochodził do siebie. Widząc nacierającego ucznia, odruchowo chwycił za miecz i w ostatniej chwili skrzyżował go z mieczem Anakina. Po pomiesczeniu rozległ się szyderczy śmiech Sitha.
- Osłony wciąż aktywne! - Panie! Panie! Nadciągnęły posiłki wroga!! - Tu porucznik Kest z pokładu Mgławicy. Do wszystkich statków: misja anulowana, powrócić do bazy natychmiast! - Poczekajmy jeszcze chwilę poruczniku, to nasza jedyna szansa. - Nasz krążownik jest pod ostrzałem! Wszyscy mają rozkaz powrócić do bazy! Tak skończył się atak na stację. Siły Naboo wycofują się, to była ich jedna z największych klęsk. Obi-Wan Kenobi, były mistrz Anakina Skywalker'a został w potrzasku. Drogę do generatora blokował mu jego własny uczeń. Ale Kenobi bardziej przejmował się swoim byłym uczniem, zastanawiał się czy jest cień nadziei, że nie został całkowicie opętany przez Ciemną stronę Mocy. Jednak było za późno, Mistrz i uczeń starli się w śmiertelnej walce. Szybkie ciosy Anakina wyraźnie dominowały nad Obi-Wan'em. Zdesperowany Jedi chciał przemówić Skywalker'owi do rozsądku, ale ten nie dał mu dojść do słowa. Zawładnęło nim szaleństwo i zło, jego były mistrz nie miał wątpliwości: jest już za późno! Dlatego Obi-Wan postanowił wykonać zadanie i zniszczyć generator, zeskoczył na dół do serca generatora. Anakin podążył za nim i również skoczył. Wysokość nie była duża, kilka metrów, Palpatine przyglądał się nowemu uczniowi jak goni Obi-Wan'a. Samotny Jedi biegł obok przeróżnych mechanizmów, uszkadzając mieczem co się da. W chwilę potem dotarł do głównego reaktora. Był duży, wysoki na dziesięć metrów i równie szeroki. Kenobi podbiegł do zaworu, który podwyższał moc generatora. Przeszkodził mu w tym Skywalker, który wziął zamach i chciał przeciąć mistrza na pół. Na szczęście mistrz uniknął ciosu i odskoczył w bok. Moc generatora powoli wzrastała. Mostek Twierdzy szybko zareagował... paniką! Nie mogli oni zmniejszyć mocy generatora, a to oznaczało, że wkrótce wybuchnie! Jedyne co można było uczynić to ręcznie (tak jak to zrobił Obi-Wan) zmniejszyć moc. Mistrz i uczeń wciąż walczyli, dopóki nie usłyszeli obok siebie narastającego łomotu. To generator przeciążony energią wydawał charakterystyczne dźwięki. Siły Naboo, które jeszcze nie opuściły obszaru stacji zanotowali dziwne zjawisko. - Poruczniku! Osłony Twierdzy wzrastają ponad normę! - Co to ma znaczyć?! - Panie! Generator tarcz wkrótce eksploduje pod takim przeciążeniem! - Chyba Jedi wykonali swoją misję! - Panie, jakie są rozkazy? - Grupa Złota niech zacznie atak. Zostaniemy tu jeszcze chwilkę! Z tymi słowami posiłki wroga wdały się w walkę z resztą myśliwców Naboo. Ponownie rozpętała się bitwa. Z pojemników otaczających główny generator zaczęłą się wydobywać dziwna ciecz. ,,Teraz albo nigdy!" pomyślał Obi-Wan i odepchnął z całej siły Anakina w dziwną, ciemno niebieską ciecz. Następnie szybko skoczył z powrotem na górę, aby uciec. Drogę zagrodził mu Palpatine, ale tym razem Kenobi zręcznie uniknął ataku i wypchnął Sith'a w stronę cieczy. Obi-Wan ucieka. Palpatine i Anakin zostali w cieczy, ale wkrótce też w pośpiechu uciekali. Skywalker z trudem łapał oddech, dyszał i słabł. Ciemny Mistrz nie odniósł aż takich obrażeń, ale również odczuwał skutki kąpieli w zdradliwej substancji. Generator w końcu eksplodował. Kenobi uciekał i szukał jakiegoś promu, z którym mógby bezpiecznie zakończyć misję. Grupa Złota wystrzeliła torpedy w kierunku stacji. Twierdza pokryła się wybuchami pocisków. Natomiast w jej środku wszyscy ewakuowali się, ponieważ wszystko wskazywało na to, że stacja nie wytrzyma uderzeń. - Twierdza jest już prawie zniszczona. Spadamy stąd! - Tu Lider Złotych, melduje, że wystrzeliliśmy wystarczająco dużo pocisków, aby zniszczyć cel. Dotrą do celu za piętnaście sekund. - Zrozumiałem. Wszyscy odwrót! Nie wytrzymamy tu długo. Ze stacji wylatuje mnóstwo promów, transportowców i innych statków. Wszyscy rzucili się do ucieczki. W jednym z promów znajdował się Obi-Wan Kenobi, który zdążył uciec z Twierdzy. Jednak Palpatine oraz Anakin również zdążyli uciec przed zniszczeniem stacji. Skywalker dyszał i prawie się dusił. Nie zagrażała mu śmierć, w kosmosie pełno jest szpitali, które należą do Kanclerza i zatrudniają tylko najlepszych. Do jednego z nich zmierzał prom Sith'a. Po polu bitwy rozniósł się huk, huk wybuchającej Twierdzy. Prawie wszyscy obejrzeli się widząc, wręcz majestatyczny wybuch oraz szczątki stacji. Piloci, uradowani sukcesem misji, lecz nieco przygnębieni śmiercią Generała Minos'a, ruszyli w hiperprzestrzeń. W ślad za nimi skoczył prom Kenobi'ego.
Po powrocie na Naboo, Obi-Wan osobiście podziękował pilotom, bardzo pięknie skomentował śmierć nieustraszonego Generała Minos'a i życzył wszystkim szczęścia w dalszych działaniach. Nie mógł dłużej zabawiać na tej planecie, musiał koniecznie skontaktować się z Radą. Kiedy zjawił się na Coruscant, błyskawicznie stanął przed Radą Jedi. Po przekazaniu wiadomości o Skywaler'rze, wszyscy obecni zamilkli. Ta cisza nie trwała jednak długo, po chwili członkowie Rady zaczęli szeptać między sobą. W końcu odezwał się Yoda: - Cóż Obi-Wan'ie... rzecz straszna stała się i nie mogę uwierzyć, że nie sprzeciwiłem się trenowaniu na Jedi. - Nie chcę być niegrzeczny, ale... - odezwał się Mace Windu. - ale mówiłem, że tak będzie. - Nie możemy popełniać kolejnych błędów, lecz nie da się ukryć, że już popełniliśmy. - skomentował Yarael Poof. - Przestańmy mówić o przeszłości i o winowajcy. - rzekł ze smutkiem Yoda. - Obi-Wan'ie, opowiedziałeś nam już wszystkie wydarzenia na Twierdzy... - Tak mistrzu Yoda! I jak już powiedziałem, Skywalker'a nie da się już... - Tak, wiem. - przerwał Yoda. - Władza Palpatine'a, czyli tego Ciemnego Jedi i zarówno zdrajcy, jest wielka. Wyczuwam wielkie zagrożenie... Wkrótce wszystko runie, tak widzę to wyraźnie, teraz kiedy Anakin został Ciemnym Jedi... - Yoda! Uważasz, że zagraża coś nam wszystkim? - Musimy być bardzo czujni i nie popełnić żadnych błędów jak przedtem. Obi-Wan'ie możesz odejść i Niech Moc Będzie Z Tobą!
|