Etyka hackera |
|
Kiedyś fakt posiadania tytułu Hackera równał się z komputerowym Noblem. Ludzie przeszywający wszystko, co związane z 101010111100 nadawali chwałę temu terminowi. Dziś jednak hasło Hacker kojarzy się z przestępstwem, łamaniem prawa i wszystkim, co złe. Tę opinią zawdzięczają mediom, szarym użytkownikom i wreszcie sami sobie. Eden Hackerów jest już praktycznie otwarty. Kiedyś była to niewielka grupa (elita) użytkowników Unix'a zamknięta w tym kręgu, rozwijająca swoje komputerowe umiejętności. To właśnie oni zbudowali Internet i wiele innych systemów komputerowych. Hacker - (ktoś, kto robi meble siekierą) jest entuzjastom informatyki, użytkownikiem maszyny cyfrowej, osoba lubiącą poznawać w szczegółach systemy programowania i rozszerzać ich możliwości, w przeciwieństwie do większości użytkowników, którzy wolą znać tylko wymagane podstawy. Hackerem jest ktoś, kto programuje entuzjastycznie (wręcz obsesyjnie) lub ktoś, kto woli programować zamiast teoretyzować o programowaniu, jest to zarazem programista posiadający umiejętności pisania programów bez uprzedniego przygotowania algorytmów. Osoba doceniająca wartość haku. Osoba będąca dobra w szybkim programowaniu. Ekspert w danym programie, lub ktoś, kto często pracuje z jego pomocą. Ktoś, kto lubi inteligentne wezwanie do twórczości ponad możliwości. Rożnego rodzaju "wąchacz", próbujący znaleźć wrażliwe informacje przez podpatrywanie.[1] Słynny etyczny tekst hackerów promuje takie hasła, jak: |
|
Warto tu przytoczyć słowa pewnego hackera, reprezentującego całe środowisko: "To jest to... tu jest moje miejsce... Znam tu wszystkich... nawet, jeżeli nigdy ich nie spotkałem, nigdy z nimi nie rozmawiałem, nigdy więcej ich nie usłyszę... Znam was wszystkich... (...)Teraz to jest nasz świat... świat elektronu i przełącznika. Robimy użytek z już istniejących usług, nie plącąc za coś, co mogłoby być tanie jak barszcz, gdyby nie zajmowali się tym żarłoczni spekulanci, a ty nazywasz nas przestępcami? Odkrywamy... a ty nazywasz nas przestępcami? Szukamy wiedzy... a ty nazywasz nas przestępcami? Egzystujemy bez koloru skory, bez narodowości, bez pobożnego patosu... a ty nazywasz nas przestępcami? Budujesz bomby atomowe, wywołujesz wojny, mordujesz, oszukujesz i okłamujesz nas. Próbujesz, byśmy uwierzyli, że to dla naszego własnego dobra i jeszcze jesteśmy przestępcami? Tak, jestem przestępca. Moje przestępstwo, to ciekawość. Moje przestępstwo to to, że sądzę ludzi na podstawie tego, co myślą, a nie tego jak wyglądają. Moje przestępstwo to to, że jestem od ciebie sprytniejszy, tego mi nigdy nie wybaczysz. Jestem Hackerem, a to jest mój manifest. Możesz zatrzymać mnie, ale nie zatrzymasz nas wszystkich... bo przecież, wszyscy jesteśmy tacy sami".[2] Pęd do pogłębiania wiedzy jest pozytywnym zjawiskiem, lecz złe jej wykorzystywanie już nie. I choć dokładnie nie wiadomo ilu członków liczy podziemie hackerskie to prawdziwych hackerów w dobrze rozumianym tego słowa znaczeniu, korzystających wyłącznie z własnej inteligencji jest z pewnością niewielu. Hackerom przypisuje się etykietę, która mówi:[3]
|
|