1Testy nuklearne w Indiach
Wstępne dane sejsmiczne wskazują na łączną siłę wstrząsu 4.7 (+/- 1.2) stopni Richtera dowodząc, iż eksplozje te były jednym z największych wydarzeń sejsmicznych w ciągu 24 godzin w których nastąpiły. Źródło sejsmiczne było umiejscowione na współrzędnych: 27.095 N, 71.752 E, czyli 8 kilometrów od miejsca próby z 1974 roku. Wojskowi z Jodhpur, gdzie znajduje się najbliższa baza armii, twierdzą, że eksplozje przeprowadzono w Khetolai, wiosce na pustyni Thar w odległości 35 kilometrów od miejsca testu z 1974 roku. Często obszar ten określa się jako Pokharan (lub Pokhran), od nazwy miasta odległego o około 25 km. Ten wojskowy obszar testowy jest podzielony na cztery obszary (od A do D). W najbliższej okolicy znajduje się jedynie opuszczona wioska Malka, zaś 6 km na północny-wschód położona jest najbliższa zamieszkała osada - Khetolai; teren ten odległy jest od granicy z Pakistanem o około 100 km.
Dane sejsmiczne testu znajdują się na stronie Comprehensive Test Ban Treaty (CTBT) International Data Centre. IDC oznaczyło te zdarzenie jako "EVENT 1391897". John Minsch z U.S. National Earthquake Center (Narodowe Centrum Trzęsień Ziemi Stanów Zjednoczonych) stwierdził, że największa odnotowana eksplozja wywołała wstrząs oceniany początkowo na 5.4 magnitud. Siły wybuchu dwóch kolejnych testów (środowych) były za małe aby zostały odnotowane przez automatyczne monitory sejsmiczne, pozostają jednak zauważalne i wykrywalne dzięki ręcznej analizie danych.
14 maja Press Trust of India zacytowała wypowiedź badacza z Centrum Badań Naukowych Bhabha (CBNB) który oświadczył, że sejsmogramy pochodzące ze Stacji Sejsmicznej Gauribidanur wskazują, iż siła poniedziałkowych eksplozji wynosiła około 55 kiloton - tą samą wartość podał później w oficjalnym oświadczeniu CBNB Ranganath Bharthur oraz dodał, iż zapisana fala sejsmiczna odnosi się do wszystkich prób z uwagi na jednoczesną detonację.
Historia indyjskich badań nuklearnych: |
|
Rząd indyjski podał do publicznej wiadomości pewne znaczące informacje na temat przeprowadzonych prób. Dwóch wysokich urzędników - dr Avil Pakir Jainulabdeen Kalam, Doradca Naukowy Ministra Obrony oraz szef DRDO (Organizacji Badań Obronnych i Rozwoju), i Rajagopala Chidambaram, przewodniczący indyjskiej Komisji Energii Atomowej (AEC) oraz Departamentu Energii Atomowej (DAE) - wydali kilka oświadczeń dotyczących testów.
Cała seria testów otrzymała kryptonim Operacja Shakti-98 (Siła-98), zaś poszczególne próby nosiły oznaczenie Shakti I-V. Pierwsza grupa trzech testów (Shakti I, II i III) miała łączną siłę wybuchu około 55 kiloton i składała się na nią: dwustopniowa broń termojądrowa (Shakti I) o mocy 43 kt (+/- 3 kt; oceniania także na 43-45 kt), lekka 12 kt kompaktowa, rozszczepialna bomba taktyczna oraz rozszczepialna broń taktyczna o sile 0.2 kt. Przygotowano dwa miejsca detonacji - jedno dla głowicy termojądrowej oraz jedno dla dwóch ładunków rozszczepialnych - oddalone od siebie o 1 km oraz o 3.5 km od pomieszczeń kontrolnych. Detonacje zostały przeprowadzone jednocześnie. Głowice zdetonowane w drugiej grupie testów (Shakti IV i V) miały siłę wybuchu 0.5 i 0.3 kt a informacje dzięki nim uzyskane dostarczyły dodatkowych danych umożliwiających ulepszenie systemu komputerowych symulacji projektów.
W Centrum Badań Naukowych Bhabha (CBNB) w Bombaju zaprojektowano i wykonano głowice nuklearne przetestowane na obszarze Pokhran oraz, co nie zostało oficjalnie potwierdzone, uformowano materiał rozszczepialny. W prace projektowe, testy, produkcję zaawansowanych detonatorów, systemy inżynieryjne, aerodynamikę, bezpieczeństwo oraz próbne loty włączone zostały trzy laboratoria CBNB.
Trzeba odnotować, że ujawnienie przez Indie typu oraz szczegółowych informacji dotyczących testowanej broni jest bardzo rzadką praktyką, nie mającą nawet precedensu. Dla porównania Stany Zjednoczone oraz ZSRR/Rosja trzymały w tajemnicy dokładne wartości ładunków zdetonowanych w testach podziemnych od początku lat 60-tych aż do czasów współczesnych.
Początkowo istniały pewne rozbieżności pomiędzy oficjalnymi danymi o sile eksplozji a szacunkami dokonanymi na podstawie danych sejsmicznych przez analityków spoza Indii. Wstępnie analitycy oceniali łączną siłę wybuchu na około 25 kiloton (powszechne były wartości z zakresu 15-25 kt), w związku z czym powstawały pytania o prawdziwość typów broni podanych przez Indusów oraz faktyczność jednoczesnej detonacji. Dr Gregory van der Vink, z Połączonych Instytutów Sejsmicznych (Incorporated Research Institutions for Seismology) w Waszyngtonie, 14 maja mówił o około 25 kt , chociaż zaznaczył, że analizy poniedziałkowych sejsmogramów wskazują na przeprowadzenie więcej niż jednej eksplozji.
Ocenianie siły eksplozji na podstawie oddalonych od źródła pomiarów sejsmicznych nie jest metodą dokładną - błąd rzędu współczynnika dwóch lub więcej nie jest niczym niezwykłym. Różnica o dwa w sile wybuchu odpowiada różnicy jedynie 0.2 stopni w skali Richtera. Przeliczanie zmierzonych magnitud na moc eksplozji jest dodatkowo utrudnione, zależy bowiem od przygotowania miejsca detonacji oraz typu skał i formacji podziemnych tam występujących.
23 maja dr Peter D. Zimmerman, znany fizyk jądrowy, określił siłę eksplozji na 25 do 80 kt i potwierdził, że zakres ten jest zgodny z informacjami podanymi przez Indusów.
Dane sejsmiczne dotyczące drugiej grupy testów stwarzały jeszcze większy problem - z uwagi na ich brak. Najbliższy ośrodek monitorujący CTBT znajdował się w Nilore (Pakistan), 700 km na północ od Pokhranu. Stacja ta dysponuje sprzętem, pozwalającym na wykrycie testu o sile 25 kt na obszarze Pokhran - dlatego początkowe raporty wskazują, że nie zarejestrowano żadnego sygnału.
Od 1974 do 1998: Droga ku testom
Szczegółowe informacje na temat pierwszego indyjskiego testu atomowego oraz późniejszych przygotowań do dalszych prób są opisane w doskonałym raporcie: Investigating the Allegations of Indian Nuclear Test Preparations in the Rajasthan Desert: A CTB Verification Exercise Using Commercial Satellite Imagery, czerwiec 1996, autorstwa Vipin Gupta i Franka Pabiana.
Indyjski marsz ku otwarcie zadeklarowanemu mocarstwu atomowemu, podkreślony przez ostatnią serię prób, jest oczywisty od wielu lat. 15 grudnia 1995 New York Times ujawnił, że amerykańskie satelity wykryły przygotowania do testu jądrowego w pobliżu Pokhranu - rząd indyjski określił te informacje jako "spekulacje", jednak całkowicie im nie zaprzeczył. W tym samym czasie (przed publikacją w Times'ie) silne krajowe poparcie dla takich działań zostało wyrażone w badaniach 2000 dorosłych osób, których wyniki ukazały się na łamach dziennika Indie Dziś. 62 procent respondentów akceptowało przeprowadzenie próby jądrowej przez Indie, jeżeli przyczyniłoby się to do większego zaawansowania prac nad bronią nuklearną.
Od chwili uzyskania niepodległości (1947) Indie prowadziły zgodną politykę przeciwna testom nuklearnym. Postawa taka została przełamana w sierpniu 1996 roku podczas końcowych negocjacji nad Traktatem o Całkowitym Zakazie Przeprowadzania Prób Nuklearnych (Comprehensive Test Ban Treaty - CTBT). Stanowczy sprzeciw Indii spowodował przerwanie toczących się od lat negocjacji. Kiedy traktat został przesłany bezpośrednio do rozpatrzenia na Zgromadzeniu Ogólnym NZ (9 wrzesień 1996) Indie w dalszym ciągu starały się zablokować postęp prac - układ został mimo wszystko przyjęty następnego dnia. Ponieważ jednak 44 państwa posiadają reaktory nuklearne a tylko 38 z nich traktat podpisało, CTBT nie może wejść w życie bez podpisów pozostałej szóstki (w tym Indii).
Podczas ostatnich kilkunastu lat partia Bharatiya Janata (PBJ), hinduska partia narodowo-fundamentalistyczna, wyrosła na największą siłę polityczną w kraju. Jednym z założeń przyjętego programu było uczynienie z Indii zadeklarowanego mocarstwa atomowego. PBJ uformowała krótko istniejący rząd (13 dni) w maju 1996 roku - ujawniono ostatnio, że rozpoczęto wtedy przygotowania do przeprowadzenia prób jądrowych, jednak zostały one wstrzymane po upadku gabinetu.
Dwa lata później, 10 marca 1998, PBJ osiągnęła duży sukces wyborczy i ostatecznie uformowała koalicję rządową 13 (później 20) partii. PBJ nie traciła czasu i szybko przedstawiła swoje intencje co do rozwoju broni nuklearnej. 18 marca 1998 Vaypayee, dzień przed zaprzysiężeniem na stanowisko premiera, oświadczył: "Nie ma kompromisów w bezpieczeństwie narodowym. Wykonamy wszystkie możliwe kroki włączając opcje nuklearne w celu zapewnienia bezpieczeństwa i suwerenności". W oficjalnym raporcie dotyczącym przyszłych planów stwierdzono bezpośrednio, że intencją nowego rządu PBJ jest "ponowna ocena polityki nuklearnej i sprawdzenia opcji umożliwiających stworzenie broni nuklearnej".
Instrukcje dotyczące przeprowadzenia testów zostały wydane przez Vajpayee w okolicy 11 kwietnia, jedynie w 22 dni po objęciu przez niego stanowiska i 30 dni przed detonacjami. Atmosfera społeczna pozostawała także napięta.
Jest możliwe, że prędkość z jaką przeprowadzono testy związana jest z doświadczeniami PBJ wyniesionymi z poprzedniego 13-dniowego rządu. Dzięki szybkim próbom władze ustanowiły fakt dokonany, który nie może być cofnięty i dzięki któremu znacznie podniosła się jej popularność.
Minister Spraw Zagranicznych Pakistanu Gohar Ayub (znany także jako Gohar Ayub Khan) zakomunikował na Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie, że jego kraj zaproponował "porozumienie z Indiami dotyczące równego i obustronnego zahamowania prac na obszarach broni jądrowej, konwencjonalnej oraz pocisków rakietowych".
Z drugiej strony w tym samym czasie dr Abdul Qader Khan, ojciec pakistańskiego wojskowego programu jądrowego, powiedział, podczas nieformalnego spotkania z reporterami, dziennikowi Urdu Ausaf: "Jesteśmy gotowi do przeprowadzenia eksplozji nuklearnej w każdej chwili i jeżeli taka decyzja polityczna zostanie podjęta, pokażemy to światu". Khana stwierdził ponadto: "Osiągnęliśmy zdolność wzbogacania uranu w 1978 i kilkakrotnie pytaliśmy kolejne rządy o zgodę na przeprowadzenie testu jądrowego. Jednak jej nie otrzymaliśmy". Khan nie jest orędownikiem rządu, jednak pozostaje niezmiernie wpływowy i blisko związany z władzą w Pakistanie.
Nie-pokojowy charakter polityki Pakistanu został ponownie uwydatniony 6 kwietnia, kiedy to państwo to przeprowadziło testy nowego pocisku o zasięgu 900 mil nazwanego Ghauri. W ciągu 52 dni parokrotnie miała miejsce wymiana ognia pomiędzy jednostkami obydwu krajów - działo się tak od lat - na lodowcu Siachen, największym i najchłodniejszym na Ziemi polu bitwy.
4 maja kontrowersyjny indyjski Minister Obrony George Fernandes ponownie przypomniał swoje stanowisko na temat zbrojeń nuklearnych mówiąc: "Mój pogląd nie zmienił się od kiedy stałem się ministrem obrony. Zgadzam się z naszą decyzją o nie przystępowaniu do CTBT i NTP. Powinniśmy nie tylko utrzymywać otwarte możliwości nuklearne, ale także myśleć nad przetestowaniem ich w celu stworzenia broni nuklearnej." Dwa dni później Fernandes spowodował pogorszenie stosunków z Chinami po swojej wypowiedzi, iż mocarstwo to jest indyjskim "potencjalnym nieprzyjacielem numer jeden" i oświadczył, że dużo taktycznej broni nuklearnej stacjonuje na indyjskiej granicy. Biorąc pod uwagę przyszłe wydarzenia w postępowaniu takim można dostrzec część zaplanowanej strategii mającej na celu przygotowanie gruntu dla indyjskich testów - przedstawienie Indii jako państwa grającego na światowym poziomie i grożącego uznanej potędze, aniżeli zbrojącemu się przeciwko regionalnemu wrogowi, jakim jest Pakistan.
Oba kraje stoczyły ze sobą trzy wojny od czasu uzyskania niepodległości od Wielkiej Brytanii w 1947 i w dalszym ciągu pozostają wrogo nastawionymi sąsiadami. Chiny i Indie stoczyły ze sobą jedynie jedną wojnę, w 1962 roku. Ostatnia wojna z Pakistanem miała miejsce w 1972 roku, przed indyjską demonstracją siły jądrowej. Groźba wybuchu wojny została oddalona z uwagi na obustronny system odstraszania jądrowego, chociaż w 1990 roku prawie doszło do wybuchu zbrojnego konfliktu.
Odpowiedź
Działania podejmowane przez różne kraje w odpowiedzi na indyjskie testy to w dalszym ciągu temat dopiero co kształtujący się.
Zgodnie z prowadzoną w poprzednich latach linią polityki zagranicznej, Stany Zjednoczone nałożyły na Indie sankcje ekonomiczne. W rzeczywistości prawo przeciwdziałające proliferacji przyjęte w 1994 roku zautomatyzowało takie działania.
Sankcje nałożone na Indie: |
|
Sankcje dotyczą eksportu technologii (w tym obronnej) i zamrożeniu pomocy finansowej oraz gwarancji kredytowych. Zobowiązują one również USA do głosowania w Banku Światowym i Międzynarodowym Funduszu Walutowym przeciwko jakimkolwiek kredytom Indii.
"Jest oczywiste, że uczyniliśmy nasz sprzeciw tak stanowczym. Poprosimy inne państwa o postąpienia tak samo" powiedział Clinton po spotkaniu z niemieckim kanclerzem Helmutem Kohlem.
W piątek 15 maja na spotkaniu grupy G-8 przedstawiciele państw członkowskich potępili testy, jednak nie podjęto żadnych ustaleń na temat wprowadzenia sankcji przeciwko rządowi w New Delhi.
Większość państw powstrzymała się od przyłączenia się do Stanów Zjednoczonych i nałożenia embarga ekonomicznego. Te zaś, które podjęły takie kroki z zasady nie wprowadziły podobnych sankcji, a ponieważ indyjski eksport i import stanowią łącznie jedynie 4% produktu krajowego brutto (przy czym wymiana ze Stanami Zjednoczonymi stanowiła 10% tej wartości), wydaje się, że całkowity wpływ na ekonomię Indii będzie raczej mały.
Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oświadczeniu wydanym w czwartek 14 maja oskarża Indie o rozwój broni nuklearnej w celu zapewnienia sobie dominacji w Południowej Azji oraz ukazuje te poczynania jako największe zagrożenie w regionie.
Przeczytaj:
oświadczenie Rzecznika Prasowego Białego Domu z 13 maja 1998 r. dotyczące wprowadzenia sankcji przeciwko Indiom - wersja polska
informację dla prasy z 15 maja 1998 r. o wynikach nadzwyczajnego zebrania państw-sygnatariuszy CTBTO - wersja polska;
W dzień po pierwszej serii testów Ayub Khan powiedział, że subkontynent azjatycki został popchnięty ku wyścigowi zbrojeń nuklearnych i oświadczył, że Pakistan jest gotowy do przeprowadzenia własnych testów - "Jesteśmy gotowi do gry z Indiami, mamy odpowiednie możliwości... My w Pakistanie utrzymamy równowagę z Indiami na wszystkich polach... Przodujemy w wyścigu zbrojeń na subkontynencie.".
Premier Mohammad Nawaz Sharif był bardziej ostrożny w zapowiedziach - odmówił odpowiedzi na pytanie, czy w odpowiedzi na próby indyjskie zostaną przeprowadzone pakistańskie testy - "Przyglądamy się sytuacji i podejmiemy odpowiednie działania dla zapewnienia naszego bezpieczeństwa".
Po powrocie do kraju z podróży do Azji Środkowej, 13 maja Sharif spotkał się z wyższymi oficerami wojskowymi i członkami rządu w celu przedyskutowania działań Indii, które ukazały się jako nieoczekiwane zagrożenia podstawom bezpieczeństwa Pakistanu. "Nie dysponujemy żadnymi dokładnymi informacjami o tych eksplozjach" - powiedział członek gabinetu Sharifa.
Inny urzędnik rządowy stwierdził, że "Nie zaskakująco, wielu ministrów myśli, że jest to idealny moment dla Pakistanu do przeprowadzenia testów głowic nuklearnych" zaś armia pakistańska poinformowała Sharifa, że będzie gotowa do przeprowadzenia podziemnej próby jądrowej "w ciągu tygodnia". Niemniej urzędnicy nie informowali, czy detonacja taka zostanie przeprowadzona.
Zgodnie z niektórymi źródłami Sharif zdecydował się na podjęcie "wyważonej i umiarkowanej odpowiedzi" oraz zażądał raportu o kosztach, jakie będzie musiał ponieść kraj jeżeli na Pakistan nałożone zostaną międzynarodowe sankcje.
W tym samym dniu prezydent Clinton telefonował do Sharifa i nalegał, aby nie przeprowadzono prób, prosząc go o "nie odpowiadanie na nieodpowiedzialne działanie".
Lecz do końca tygodnia amerykańskie satelity szpiegowskie wykryły wzmożony ruch na wstępnie przygotowanym obszarze testowym we wzgórzach Chagai na pustyni w południowo-zachodniej prowincji Beludżystan, oddalonych zaledwie o 50 km od granicy z Indiami. CIA oceniło, że próby mogą zostać przeprowadzone już w niedzielę 17 maja.
Przez cały weekend Sharif przeprowadzał konsultacje z różnymi partiami i frakcjami - pozostał pod olbrzymim naciskiem na przeprowadzenie testów. W międzyczasie opinia publiczna w dalszym ciągu opowiadała się za natychmiastową odpowiedzią. Były premier Benazir Bhutto zalecał nie tylko przeprowadzenie pakistańskich prób, ale także dowodził, że Indie powinny zostać rozbrojone dzięki pierwszemu uderzeniu.
Cały czas Stany Zjednoczone pracowały nad interesującą ofertą dla Pakistanu w zamian za nie przeprowadzanie testów. Zaproponowano unieważnienie poprawki Presslera odcinającej możliwość pomocy wojskowej oraz dostarczenie wartych 600 milionów dolarów samolotów myśliwsko-bombowych F-16, które Pakistan zamówił oraz za które zapłacił - nigdy ich jednak nie odebrał. Rozpoczęły się również dyskusje na temat wielkości pomocy dla Pakistanu.
Napięcie zostało spotęgowane w sobotę przez Ayub Khana, będącego silnie związanym z wysokimi przedstawicielami wojska, który oświadczył reporterom, że przeprowadzenie pakistańskich prób jądrowych "jest tylko kwestią czasu i rząd Pakistanu zadecyduje o terminie detonacji.".
Dodał: "Przeprowadzenie pakistańskiego testu nuklearnego jest pewne".
Powtórzył swoją wypowiedź następnego dnia mówiąc The Associated Press, że Pakistan zdecydował się na zdetonowanie głowicy jądrowej.
"Ważne jest kiedy, a nie czy, Pakistan przeprowadzi test" - powiedział w wywiadzie telefonicznym - "Decyzja została już podjęta przez gabinet."
Szczytowe napięcie osiągnięto w niedzielę, kiedy to głowica jądrowa została umieszczona w miejscu przyszłej detonacji. Dodatkowe zamieszanie wprowadził niemiecki prezydent Helmut Kohl kiedy oświadczył, że ma "pewne informacje", iż Pakistan przeprowadził eksplozję bomby - informacje te zostały szybko wycofane i skompromitowane.
25 maja The Associated Press i Reuters poinformowały, że wywiad USA donosi, iż pakistańskie przygotowania na obszarze zwanym Raskoh (wzgórza Chagai) zostały wzmożone w ostatnich dniach. Zaobserwowano aktywność górniczą oraz rozmieszczanie sprzętu monitorującego eksplozje. "W tym momencie mogą przeprowadzić test w dowolnym czasie" - mówią oficerowie wywiadu.
W tym samym czasie rosło poczucie, że jakakolwiek pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych okaże się nieadekwatna do oczekiwań Pakistanu. Główna oferta - dostarczenie 28 F-16 za które Pakistan już zapłacił i które zostały mu obiecane przez prezydenta Clontona dwa lata wcześniej - nie była szczególnie kusząca. Zdaje się, że Pakistan oczekiwał wyraźnych amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa, których zaproponowanie wydaje się nieprawdopodobne.
Po południu 27 maja rząd USA poinformował, że zaobserwowano zalewanie cementem pakistańskich szybów testowych we wzgórzach Chagai. Wskazuje to, iż głowice testowe zostały już przygotowane - jest to bowiem ostatni konieczny krok przez przeprowadzeniem prób. Przedstawiciele władz oceniali, że detonacje nastąpią w przeciągu kilku godzin.
28 maja o godzinie 15:00 GMT premier Sharif oświadczył, iż Pakistan przeprowadził eksplozję pięciu głowic jądrowych. Dane sejsmiczne wskazują na 10:16:25 GMT (+/- 8.76 sek). Następnego dnia kraj ten przeprowadził jeszcze jedną detonację - 18 kt - która została zadeklarowana jako kończąca serię testów.