48 (40)


16

Te szczeliny w skale wystawała maleńka łysa główka. Pozbawiona brody.

rnbrazowa czaszka. Ogromne, lśniące inteligencją oczy. ^Dziecko ośmiornicy z odnóżami cienkimi i delikatnymi jak ugotowany itaron. Oglądało nas, a potem wycofało się, wciskając się w szczelinę.

przysunęliśmy się bliżej.

Trysnęło na nas atramentem.

Roześmiałem się i nabrałem wody do rurki. Wynurzyłem się, żeby ją ja(<. Plaża była pusta.

oczu.

Zanurkowałem i popłynąłem wzdłuż ławicy żółtych rybek-cyrulików. Przyglądałem się, jak groźnie poruszają ostrymi wyrostkami kostnymi na płetwach niersiowych, i czułem na sobie spojrzenia ich spokojnych, pustych, czarnych r -

Raj.



N

astępnego ranka napłynęło od wschodu chłodniejsze powietrze. Pojawity się obłoki podobne do strzępków waty.

Będzie deszcz — powiedziała Gladys, nalewając nam kawę. — £a
pięć lub sześć dni.

Obłoki były przejrzyste jak mgła. Wcale niepodobne do chmur deszczowych

- Zbierają wodę po drodze - - wyjaśniła Gladys, podając koszyk
z pieczywem. — Wysysają z oceanu. Lubicie pieczywo gruboziarniste?

Wygładziła róg żółtego obrusu. Na śniadanie zeszliśmy jako jedyni.

- Dzieci lubią białe pieczywo. Dawniej przywożono je łodziami
dostawczymi. Teraz, jeżeli w ogóle coś nam dają, jest czerstwe. Macie zamiar
znowu nurkować?

- Mężczyźni wyobrażają sobie, że są silni, ale trzeba o nich dbać. Macie
ochotę na świeżo wyciśnięty sok?

Do domu wróciliśmy o drugiej. Drzwi pokoju Jo były zamknięte, na podłodze stała taca z nie tkniętym śniadaniem. Wyobraziłem sobie, jak pisze na laptopie, chcąc zapomnieć o smutku.

Badanie wiatru. Czegoś wymykającego się spod kontroli.

Moreland przeciwnie, manipulował drobnymi wytworami natury. Czyżby kiedyś miał wielkie plany dotyczące wyspy? Może opłakiwał je wczorajszej nocy, siedząc po ciemku w pracowni?

Wziąłem się do pracy. Żadnych medycznych ciekawostek, żadnego rozlewu krwi. Jedyną przedwczesną śmiercią był zgon młodej kobiety z rakiem jajnika.

Następne dwa pudła. Żadnych nadzwyczajnych przypadków. Nagle mój wzrok natrafił na znajome nazwisko.

Pierre Laurent, dwudziestoczteroletni marynarz, zmyty z pokładu w czasie sztormu w pobliżu Rowu Mariańskiego. Ciało zostało odesłane do Aruk i Moreland wystawił świadectwo zgonu, odnotowując, że pozostała osiemnas­toletnia wdowa w czwartym miesiącu ciąży. Późniejszy szeryf Aruk.

Była tu też karta narodzin Dennisa. Czteroipółkilogramowy noworodek, zdrowy.

Dwie godziny nudy.



Ryby w lagunie szybko się oswoiły, podpływały na odległość wyciągnij ręki, ale widząc, że nic dla nich nie mamy, oddalały się. Robin zwabił* jednego dużego różowożółtego wargacza. Jednak on także przekonał się, przypłynął na darmo, i szybko śmignął w kierunku koralowcowego a potem wpełzł do jamki i zniknął.

Robin popłynęła za nim, rozglądając się dookoła. Zatrzymała się, machaj* w miejscu płetwami, i skinęła mi ręką. Zbliżyłem się.

100

Zajrzałem do pokoju na zapleczu, aby przynieść następne pudło, gdy Opukawszy do drzwi wszedł Ben.

— Właśnie dzwoniono z bazy. Za godzinę helikopter marynarki zabierze Was na południowe wybrzeże.

W ten sposób traktują ważne osobistości?

Wysyłają helikopter, kuter lub łódź wiosłową. — Spojrzał z dez-

na rozgardiasz na moim biurku. — Potrzebujesz czegoś z łodzi dostawczej?

101



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
48 1 40
40 foot by 48 foot bulk storage building
ZL 40 48 Code book pages 1 31
ZL 40 48 Code book pages 32 61
MSR 40 KOREFERAT NIERUCHOMOSCI INWEST
plik (48) ppt
2 (48)
40
40 0610 013 05 01 7 General arrangement
Nasze opracowanie pytań 1 40
DTR KWSOI 40
48
page 40 41
39 40

więcej podobnych podstron