53 Rozmyślania o Męce Pańskiej


Rozmyślania o

Męce i śmierci Jezusa Chrystusa

0x08 graphic

Siedem rozmyślań z modlitwami o męce i śmierci Jezusa Chrystusa

Pierwsze rozmyślanie

„Jezus na górze oliwnej”

Oto nadszedł czas święty w którym się szczegól­niej zatrudniamy rozmyślaniem męki i śmierci Twojej, o Zbawicielu nasz Chryste Jezu! którą podjąłeś dla usprawiedliwienia i pojednania nas z Ojcem niebieskim, a razem i dla dania nam przykładu, jak Cię naśladować mamy. Sprawże to łaskawie swoją świętą, aby nasze serce uczuć mogło to dobrodziejstwo jakie nam przez męki i śmierć dobrowolnie dla nas podjęte wyjednałeś, abyśmy przez to do świętych postanowień pobudzeni być mogli. Amen.

Rozmyślanie

Gdy nasz Zbawiciel po ostatniej wieczerzy umył swym uczniom nogi z upokorzenia i dał im Ciało swoje i Krew najświętszą do pożywania, udał się z nimi na górę oliwną aby się tam Ojcu niebieskiemu ofiarował dla naszego zbawienia i prosił o umocnienie do doko­nania dzieła naszego odkupienia. Oddalił się wtedy po­między drzewa od uczniów i tam samotny upadłszy na kolana modlił się. Wiedział, że już przyszła Jego go­dzina i że teraz spełni się na Nim to wszystko, co o Nim przepowiadali prorocy. Wszystkie męki które miał ponieść tej nocy i dnia następującego stały Mu przed oczami, a grzechy całego świata które na siebie przyjął ciążyły Go. Jego człowieczeństwo wzdrygało się na okrutne męki jakie za moment miał ponosić, du­szę smutek opanował, a wszystkie członki w Nim drżały. Modlił się wtedy do Ojca swojego: „Ojcze! jeżeli to być może odejm ode mnie ten kielich męki; przecież nie moja, lecz Twoja wola, Ojcze! niech się stanie!” Po trzy razy tak się modlił i po trzy razy chodził do uczniów, upominając ich aby się także modlili: „Módl­cież się i wy i czuwajcie” mówił im, „abyście nie wpa­dli w pokusę” W końcu rzekł: „Wstańcie teraz i pójdź­my bo się już zbliża mój zdrajca,” Gdy to wyrzekł już Judasz, niewierny uczeń szedł na czele znacznej liczby żołnierzy pojmać Go. Zbliżył się do Niego i przez zdradzieckie pocałowanie wydał Go w ręce nie­przyjaciół. Łatwo by się był mógł Zbawiciel uwolnić z ich rąk cudowną mocą jak dawniej, gdy Go z góry skalistej w Nazarecie zepchnąć chcieli, a On niewidzialny przeszedł pomiędzy nimi; albo tak jak im uszedł z ko­ścioła, gdy Go kamienować chcieli. Ale tego nie chciał bo już Jego godzina nadeszła. Zapytał wtedy: „Kogóż to szukacie?” a ci odpowiedzieli: Jezusa z Nazaretu. „Ja jestem,” odpowiedział; a na te słowa padli na ziemię. Kazał im wstać i dobrowolnie podał im ręce aby Go związali i dał im się prowadzić jak ba­ranek na rzeź.

Módlmy się

O Zbawicielu najświętszy kogóż nie zadziwi Twoje postanowienie i gotowość z jaką oczekiwałeś i podałeś się na męki! Tylko posłuszeństwo Ojcu Niebieskiemu i miłość ku nam których chciałeś mieć w Niebie mogły sprawić tę gotowość. O gdybym i ja za Twoim przykładem mógł się zawsze poddawać woli Ojca Niebieskiego i to wszystko z uległością z rąk Jego przyjmować czym mnie tylko dotknąć raczy! Obym i ja mógł być zawsze posłusznym Bogu we wszy­stkim, czym mnie tylko Jego Opatrzność nawiedzi! Obym i ja wśród cierpień i wszelkich umartwień pomniał zawsze na koniec i błogie skutki z nich wyniknąć mogące, a przez to utwierdzał się w stałości i odwadze do poddawania się woli Pana Boga! Kieruj i umacniaj mnie o Zbawicielu! abym Cię we wszystkim mógł naśladować a zawsze i we wszystkim w świę­tej cierpliwości poddawać się woli Ojca Niebieskiego! Amen.

Drugie rozmyślanie

„Jezus w Jerozolimie przed arcykapłanami Annaszem i Kajfaszem”

Sprawże to łaską swoją o Zbawicielu! abym w du­chu moim szedł tam z Tobą, gdzie Cię złość ludzka oprowadzała i uczył się od Ciebie jak się człowiek zachować powinien, gdy od drugich zostanie wzgar­dzony, spotwarzony i poniewierany. Od Ciebie chcę się uczyć pokory, cierpliwości i łagodności. Ty byłeś cichym i pokornego serca. Wzbudź że mnie Twoim przykładem do godnego naśladowania Ciebie. Amen.

Rozmyślanie

Wśród ciemnej nocy poprowadzono Zbawiciela do Jerozolimy aby Go tam arcykapłani i lud na śmierć wskazali. Najpierw Go zaprowadzono do arcykapłana Annasza, gdzie Go sługa uderzył w twarz, że nie odpo­wiedział stosownie do życzenia. Wnet potem poprowa­dzono Go do arcykapłana Kajfasza. Tu już było zgro­madzonych siedemdziesiąt dwóch mężów składających senat całego narodu. Ci zażądali aby zdał sprawę ze swoich postępków. Na to rzekł Jezus: „Nauczałem jawnie, nic w skrytości nie czyniłem, o tem każdy może dać świadectwo.” W końcu zapytali Go: kim jest, za kogo się ma. „Zaklinam cię na Boga żywego,” rzekł arcykapłan, „powiedz nam czy jesteś Chrystusem, Sy­nem Boga żywego” Na to odpowiedział Jezus: Je­stem; lecz przyjdzie czas, kiedy tegoż samego Chry­stusa który tu dziś przed wami związany stoi ujrzy­cie zstępującego z Nieba w mocy i majestacie.” Na te słowa rzekł do zgromadzonych arcykapłan: „Sami sły­szeliście za kogo się ma; nie potrzebujemy więcej świadectw, prócz tego bluźnierstwa.” Tak jest zawołali wszyscy, zbluźnił Boga, jest godzien śmierci! Zgroma­dzenie rozeszło się Jezusa oddano straży wojskowej aby go pilnowała do jutra, kiedy miał być zaprowa­dzony do starosty, czyli do rządcy owego kraju. W cza­sie tym, gdy się to działo Piotr trzy razy zaparł się swego Mistrza na dziedzińcu. Lecz gdy się nań obej­rzał Chrystus to spojrzenie z którym się i oczy Piotra spotkały tak go zmiękczyło, że odszedłszy stąd gorzko zaczął płakać. Tym czasem Jezus był zniewa­żany od żołdactwa które Go strzegło. Zawiązywano Mu oczy, bito w twarz pięściami lub kijem i pytano: Pro­roku! Któż to cię uderzył? Inni plwali Mu w twarz, a przy tym rozmaite obelgi nań rzucali. Na to wszystko milczał Jezus i nie otworzył ust swoich jak baranek, gdy go strzygą.

Módlmy się

O Zbawicielu najświętszy jakąż łagodność i cier­pliwość okazujesz przy ponoszeniu tych mąk okrutnych. Milczysz na największe potwarze, zniewagi i oskarża­nia Cię przed sędziami, a na szyderstwa i na ponie­wieranie ludu nie otworzyłeś nawet ust swoich! Wszelką niewierność uczniów swoich którzy Cię opuścili lub za­parli się, wszelką pogardę i zniewagi pospólstwa, wszel­kie urąganie nieprzyjaciół, zniosłeś spokojnie w cichości i cierpliwości: bo wiedziałeś, że to czynili w błę­dzie, zaślepieni namiętną złością. Użycz mi ła­ski abym Cię zawsze naśladował, abym zawsze był pokorny i cierpliwy, gdy mną ludzie gardzić i poniewierać mnie będą, abym miał politowanie nad ich sła­bością lub ślepotą, gdy się ze mnie urągać i uciskać mnie będą. Sprawże to, o Zbawicielu łaską swoją abym Cię mógł naśladować w podobnych wypadkach i ćwiczyć się w łagodności i cierpliwości. Amen.

Trzecie rozmyślanie

„Jezus przed starostą Piłatem i przed królem Herodem”

O mój Zbawicielu. Ty nawet dobrowolnie raczyłeś się oddać w moc i ręce pogan i od nich słyszeć niesprawiedliwy wyrok na Ciebie wydany! O jakie pra­gnę nauczyć się od Ciebie Panie jak powinienem uważać i znosie wszelką niesprawiedliwość jaką mi świat, to jest ludzie wyrządzają. Twoją naukę, Twój przy­kład chcę mieć zawsze przed oczyma aby mi przy­pominał moją powinność cierpliwego znoszenia wszel­kiej niesprawiedliwości mi wyrządzanej.

Rozmyślanie

Już Żydzi nie mieli swojego sądownictwa, bo berło zostało odjęte pokoleniu Juda; zostawali pad władzą Rzymian i mieli w Jerozolimie starostę rzymskiego, który we wszystkich ich sprawach wyrokować musiał mianowicie tam, gdzie szło o życie. Dlatego więc za­prowadzili naszego Zbawiciela. Raniutko zgromadzili się na jego dziedzińcu. Wyszedłszy Piłat zapytał ich co by mieli przeciw temu człowiekowi? Po wielu płonnych i fałszywych obwinieniach w końcu rzekli że Jezus jest burzycielem ludu, że się nazywa Królem ży­dowskim a nawet Synem Bożym; lecz Jezus na to milczał. Wziął Go wtedy Piłat samego i zapytał kto on jest i skąd jest? Czy on rzeczywiście jest Królem żydowskim? Na to Jezus rzekł: „Jestem Królem, ale moje królestwa nie jest z tego świata; przyszedłem na świat, abym nauczał prawdy i dał świadectwo pra­wdzie. Ktokolwiek kocha prawdę, ten należy do mojego królestwa.” Wtedy rzekł Piłat: cóż to jest prawda? a rzekłszy nie czekając odpowiedzi wstał, wyszedł do czekających Żydów i oznajmił publicznie: że w Nim żadnej winy nie znajduje i że Go chce posłać da Heroda jako do rządcy Galilei z której jest rodem Jezus. Zaprowadzono wtedy Jezusa do Heroda, który że Mu zadawał wiele pytań z ciekawości tylko przeto żadnej odpowiedzi nie otrzymał od Jezusa. Gdy na koniec żądał aby Jezus uczynił cud w jego oczach, a i na to Zbawiciel zamilczał zaczął Nim gardzić i przy­odziawszy Go białą szatę kazał Go wśród szyderstw odprowadzić na powrót do Piłata, który powtórnie oświadczył ludowi i przełażonym żydowskim: że Jezusa uważa niewinnym; przecież Go kazał w ich oczach biczować!

Módlmy się

Jakże wielką jest Twoja stałość i cierpliwość o Zba­wicielu! którą okazałeś wśród wszelkich niesprawiedli­wości Tobie wyrządzonych! Tak fałszywe oskarżania przed sędzią pogańskim jak szyderstwa na dworze He­roda, zniosłeś z niezachwianą odwagą i męstwem. Ach obym i ja mógł wstępować w ślady Twoje gdy mi lu­dzie niesprawiedliwość wyrządzać będą! O gdybym wtedy na to pamiętał że przyjdzie czas kiedy najspra­wiedliwszy Sędzia każdemu sprawiedliwość wymierzy, a wszelkie doznane niesprawiedliwości publicznie wyjawi! I te prześladowania które dla wiary świętej po­nosiłem i ponosić będę chcę za Twoim przykładem znosić cierpliwie. Wspomagaj mnie tylko o Panie łaską Twoją świętą, dodawaj odwagi i męstwa, uzbrajaj cierpliwością aby mnie żadna niesprawiedliwość, żadna obelga mi zadana nie uniosła gniewem i popędliwością. Amen.

Czwarte rozmyślanie

”Biczowanie i koronowanie Jezusa”

Pomnażają się Twoje cierpienia o Zbawicielu mój a po zniesionych zniewagach i udręczeniach duszy na­stępowały ciężkie dolegliwości jakie zadawano ciału Twojemu. I te zniosłeś cierpliwie i stale. Naucz mnie o Panie z równą cierpliwością i stałością znosić ciele­sne cierpienia którymi mnie albo Twoja Opatrzność do­tknie albo które mi złość ludzka zada. Amen.

Rozmyślanie

Piłat oświadczył że Chrystus jest niewinny a prze­cież kazał go biczować: co za sprzeczność! Może to dlatego aby w części uczynić zadość wrzaskliwym nale­ganiom Żydów, a potem mógł niewinnego na wolność puścić? Wyprowadzono wtedy Jezusa, zdjęto z Niego suknie, przywiązano do słupa i biczami sieczono! Wte­dy spełniło się to, co o Nim napisali Prorocy: że od stóp do głowy nie było na Nim miejsca zdrowego. Po biczowaniu odwiązano Go od słupa i wtłoczono Mu na głowę koronę uplecioną z ciernia. Potem Go przyodziano purpurowym płaszczem, dano w rękę trzci­nę i wśród szyderstw witano Go jako króla. Pi­łat ujrzawszy Go w krwi swojej zbroczonego został litością wzruszony. Wziął Go w tej postaci i jeszcze raz wyprowadził na widok ludu w nadziei, że sam ten wi­dok okropny zmiękczy ich i do litości pobudzi. Patrz­cie mówił: Oto człowiek! Ale to żadnego wra­żenia na nich nie sprawiło. Wszyscy krzyczeli: Ukrzyżuj! ukrzyżuj!

Módlmy się

O Zbawicielu mój, Chryste Jezu! niewinnie za cu­dze grzechy za nas biczowany i poraniony! przez któ­rego rany my uleczeni zostaliśmy! O jakże Ci zdo­łam wynagrodzić tę wielką miłość! Całym moim ser­cem, całą duszą; dzięki Ci składać, kochać Cię i święcie pełnić wolą Twoją pragnę. Chcę także według Twego przykładu poddawać się i cierpliwie znosić wszel­kie cielesne dolegliwości jakimi mnie dotknie Opatrzność Twoja, albo z dopuszczenia Ojca Niebieskiego ludzie zadadzą. Błagam Cię o łaskę i pomoc abyś mnie w tym moim postanowieniu utwierdzić i zachować raczył. Amen.

Piąte rozmyślanie

”Jezus krzyż swój dźwiga na miejsce śmierci”

W rozmyślaniu cierpień Twoich o Panie przychodzę aż do tej godziny kiedy wyrok Twej śmierci ogłoszony i Ty zostałeś wyprowadzony na plac śmierci. Naucz mnie o Zbawicielu mój! przez Twoje chętne poddanie się przez, Twoje posłuszeństwo aż do śmierci być także posłusznym woli Boga, poddać się chętnie wyrokowi śmierci, gdy nadejdzie moja godzina kt6rą mi Pan życia i śmierci naznaczył. Amen.

Rozmyślanie

Gdy Starosta Jerozolimy, Piłat już po kilka razy na próżno starał się uwolnić Jezusa którego niewinnym ogłosił użył jeszcze jednego sposobu. Było zwycza­jem, że na święta wielkanocne wypuszczano z więzie­nia jednego zbrodniarza a wybór tego należał do ludu. Stawił wtedy Piłat dwóch przed ludem to jest: Baraba­sza znanego złoczyńcę i Jezusa o którym był prze­konany że go lud kochał tylko przełożeni i kapłani nienawidzili. Lecz niestety już ci lud podburzyli i przysposobili którego mieli obrać. Stanąwszy wtedy Piłat z Barabaszem i Jezusem przed ludem rzekł: Któ­rego z tych dwóch chcecie uwolnić Barabasza czy Jezusa? Na to wszyscy krzyknęli: „Nie Jezusa ale Barabasza. Znów zapytał Piłat: A cóż chcecie uczynić z Jezusem? I powtórnie krzyknęli wszyscy: Na krzyż, na krzyż z nim! Wtedy Piłat umył publicznie ręce i rzekł: Nie chcę należeć do rozlewu krwi tego niewin­nego. Lecz oni krzyczeli: Krew jego niech spadnie na nas i na dzieci nasze! i zaraz dodali: gdybyś go zaś wypuścił okazałbyś że nie sprzyjasz cesarzowi, bo on się królem głosił i przeto godzien jest śmierci. To odgrażanie niełaską cesarską wielkie uczyniło wra­żenie na sercu Piłata. Oddał im Barabasza, a na Je­zusa wyrzekł wyrok śmierci i zaraz im Go wydał w ręce aby Go ukrzyżowali.

Co prędzej korzystali Żydzi z czasu i okoliczności do wykonania wyroku śmierci z największym pośpie­chem. Zaraz poczynili potrzebne przygotowania. I p­oprowadzono niewinnego Jezusa na miejsce śmierci. Wło­żono ciężki krzyż na poranione jego ramiona, a tak choć był zupełnie osłabiony od plag i ran musiał prze­cież sam dźwigać krzyż na którym miał życie zakończyć. Z ukontentowaniem prowadzili go Żydzi przez ulice Jerozolimy z radością szło za nim gromadnie to pospólstwo, które niedawno z rozczuleniem i podziwieniem słuchało Jego nauk, patrzało na Jego cuda i z uwiel­bieniem wydawało radosne okrzyki: Hosanna Synowi Dawidowemu! gdy przed sześcioma dniami wjeżdżał do Jerozolimy; a dziś wśród pląsów i urągań idą za nim na miejsce śmierci! Tylko kilka czułych niewiast rzewnie nad nim płakało. Gdy Jezus usłyszał ich płacz i la­ment stanąwszy rzekł: „Córki jerozolimskie! nie płacz­cie nade mną, płaczcie raczej nad sobą i nad dziećmi waszymi; bo jeżeli się to dzieje z zielonym drzewem cóż się dziać będzie z uschłym?” to jest: jeżeli to po­tyka niewinnego, cóż się stanie z grzesznikami? To rzekłszy; jako posłuszny wyrokowi Ojca Niebieskiego szedł dalej na miejsce śmierci.

Módlmy się

Upadam przed Tobą o Zbawicielu mój Chryste Jezu w tej Twojej zniewadze, gdy sam dźwigając krzyż dałeś się jako złoczyńca na śmierć prowadzić. Dobrowolnie poddajesz się wyrokowi Ojca swojego i chętnie idziesz abyś dla zbawienia świata śmierć poniósł! Oby serce moje mogło Ci godne składać dzięki. Lecz obym Cię także mógł godnie naśladować gdy podług odwiecznego wyroku Boga i mojej śmierci go­dzina nadejdzie. Obym wtedy mógł się zupełnie zdać na wolą Boga i posłuszny aż do śmierci chętnie poddał się wyrokowi Ojca Niebieskiego który każdemu oznaczył czas i godzinę. Pragnę wcześnie oczy­ścić moje sumienie abym spokojnie i w dobrej nadziei mógł oczekiwać mojego końca. Umocnij mnie o Pa­nie i spraw abym równie spokojnie jak Ty wyglądał mojego końca. Amen.

Szóste rozmyślanie

„Śmierć Jezusa”

Chcę dzisiaj rozmyślać śmierć Twoją o Zbawicielu mój którą za mnie i za wszystkich ludzi poniosłeś na krzyżu. Daj mi w niej uznać miłość Twoją którą nas ukochałeś aż do śmierci. Daj mi uznać i uczcić tę ofiarę którą ofiarowałeś za grzechy moje i całego świata. Abym zaś mógł się stać uczestnikiem tej naj­świętszej ofiary, udziel mi łaski abym równie jak Ty mógł wytrwać aż do końca w miłości Ojca Twego i w niej umrzeć. Amen.

Rozmyślanie

Po długim i uciążliwym dźwiganiu krzyża do któ­rego przybrano pomocnika, gdy Jezus upadł na siłach przyszedł nareszcie na górę Kalwarię, gdzie miał śmierć ponieść. Położył krzyż swój, zdjęto suknie z Jego po­ranionego ciała i jako owieczkę na rzeź położono Go na krzyżu. Rozciągnięto Mu ręce i mocnymi gwoździa­mi przybito do krzyża; toż samo uczyniono z nogami po takim przybiciu wśród wrzasku podniesiono krzyż z Jezusem Bogiem i człowiekiem. Co za widok dla Nieba i ziemi! Co za widok dla nieprzyjaciół Jezusa i Jego przyjaciół! Ci oniemieli, tylko jękiem wydają swoją bo­leść i lament; tamci zaś cieszą się i lżą jak mogą naj­szkaradniej: Oto cudotwórca i burzyciel kościoła! wo­łali z urąganiem; oto król izraelski, Syn Boży! Czemuż nie zstąpi z krzyża gdy może abyśmy wszyscy w niego uwierzyli? Te mowy powtarzane musiał Jezus słyszeć z krzyża, przecież one nie przemogły Jego cierpliwo­ści. Owszem wśród nich wzniósł w Niebo swe oczy łzami i krwią zalane i modlił się „Przebacz im Ojcze bo oni nie wiedzą co czynią.” Nawet jeden z łotrów obok zawieszonych na krzyżu łączył swoje urągania z szyderstwami tych bluźnierców; drugi zaś rozrzewniony łagodnością i cierpliwością Jezusa, uznał Go za Zbawiciela świata i rzekł z żalem serdecznym i wyzna­niem swych grzechów: „Panie! pomnij na mnie gdy przyjdziesz do swego Królestwa! A Jezus zapewnił go z krzyża: „Dziś jeszcze będziesz ze mną w Raju.” Wtedy zbliżyli się do Niego niektórzy z uczniów dotąd rozproszeni między ludem. Jan przystąpił do krzyża i Najświętsza Maryja Panna ta Matka, która Go porodziła w Bet­lejem którą Anioł błogosławioną nazwał przy zwiasto­waniu: ta teraz stała pod krzyżem i na tego patrzyła w krwi zbroczonego na krzyżu, który miał zasiąść na ­tronie Dawida na wieki! Matka Jezusa i Jan stali pod krzyżem. Jezus widząc ją w smutku pogrążoną pocie­szał i polecił ją Janowi, aby nad nią miał opiekę jak nad swoją matką; Maryi zaś polecił Jana, aby go uwa­żała jak swego syna: „Oto syn twój, oto Matka twoja!” Po długiem cierpieniu czując pragnienie rzekł: „Pra­gnę i podano Mu za napój żółci z octem. Jeszcze się nie skończyły Jego udręczenia śmierci, najokropniej­sze jeszcze nie nadeszło. Było to uczucie, że Go Bóg opuścił. Bo musiał być od Boga ten opuszczonym który przyjąwszy na siebie kary grzechowe chciał cier­pieć i umrzeć za grzeszników. Choć wtedy Jezus Chry­stus był Synem Jednorodzonym Ojca Niebieskiego, lecz że cierpiał za nasze grzechy musiał wtedy doznać tej najokropniejszej kary, opuszczenia od Boga. Zbliżyła się okropna godzina; niebo zostało zasłonięte ciemnością, całe przyrodzenie smuciło się, a Jezus mocnym głosem zawołał: „Boże mój! Boże mój! czemuś mnie opuścił!” Lecz wkrótce wróciła pociecha do duszy Jego. Czuł bliski swój koniec i rzekł: „Teraz się już speł­niło! a wzniósłszy ostatni raz swe oczy w Niebo rzekł: „Ojcze! w ręce Twoje oddaję ducha mojego!” i skłoni­wszy głowę skonał.

Módlmy się

Cześć Ci oddaję o Zbawicielu mój Chryste Jezu który przez śmierć swoją na krzyżu podjętą świat od­kupiłeś. Ofiara została spełniona, my odkupieni, urato­wani od potępienia wiecznego przez Ciebie, przez śmierć Twoją. Tak ukochałeś ludzi o Zbawicielu żeś za nich na męki poszedł i śmierć podjął aby oni żyć mogli na wieki. O jakież Ci dzięki składa serce moje, czymże Ci odwdzięczę miłość Twoją o Panie, oto Cię kochać będę nad wszystko, bo innej wdzięczności nie żądasz ode mnie. Oto starać się będę abym życie prowadził według Twej świętej nauki, unikał złego, czynił do­brze stosował się do woli Twojej, a tym sposobem uzupełnił na sobie odkupienie Twoje. Umacniaj mnie tylko o Zbawicielu w tym moim mocnym postanowieniu! Spraw abym Ci był wierny przez całe życie moje, a gdy przyjdzie moment zejścia aby koniec mój mógł być Twemu podobny! Utrzymuj mnie o Panie w uległości woli Twojej świętej abym w pokoju mógł zamknąć powieki i ducha mego w ręce Ojca Niebieskiego polecić. Amen.

Siódme rozmyślanie

„Złożenie w grobie Jezusa”

Nawet złożenie Twoje w grobie o Zbawicielu jest dla nas pełne pociechy i nauki. Ono nam pokazuje żeś się stał we wszystkim nam podobny. Przyjdzie czas kiedy i nasze ciało tak jak Twoje złożone zostanie w grobie aby tam oczekiwało dnia zmartwychwstania. Niechże więc Twój pogrzeb stanie się dla mnie pociechą i nadzieją! Spraw abym w Tobie umarł i aby moje kości spoczywały w grobie póki ciała nie obudzisz z duszą połączysz i oboje uszczęśliwisz. Amen.

Rozmyślanie

Po śmierci Jezusa pragnęli Jego przyjaciele zdjąć ciało umarłe z krzyża i złożyć w grobie. Dwaj wtedy zacni z najwyższej rady żydowskiej mężowie potaje­mni uczniowie Jezusa Nikodem i Józef z Arymatei udali się do Piłata i prosili o pozwolenie, aby mogli zdjąć ciało z krzyża i pochować. I rzeczywiście poszli zdejmować ciało z krzyża. Jeden z żołnierzy dla zupełnego przekonania się o śmierci przebił włócznią bok Jezusowi i wypłynęła z rany krew i woda jako nie­zawodne znaki śmierci. Dopiero zdjęli ciało z krzyża, obwinęli w białe prześcieradło, zanieśli i złożyli w gro­bie nowo wykutym w skale, który dla siebie dał zrobić Józef z Arymatei w swoim ogrodzie. Wkrótce przybyły pobożne niewiasty uważając gdzie Go złożono, aby mogły namaścić ciało zmarłego. Lecz wnet wydano rozkaz aby grób zamknąć i zapieczętować, bo Żydzi wiedząc co Jezus powiedział iż trzeciego dnia wstanie z grobu bali się aby uczniowie nie wzięli ciała potajemnie i nie rozgłosili że zmartwychwstał. Zamknęli wtedy grób wielkim kamieniem i opieczętowali. Nadto przy tak zabezpieczonym grobie postawili żoł­nierzy na straży, aby pilnowali umarłego.

Módlmy się

Ja również umrę i pogrzebany zostanę jak Ty o Zbawicielu mój. Jest to los wszystkich dzieci Adama, jest to kara pozostała po grzechu. Z prochu jesteśmy i w proch się obrócimy. Lecz choć moje ciało i kości spróchnieją w grobie, tam przecież oczekiwać będą swojej przemiany i zmartwychwstania. Ty nam to zape­wniłeś o Zbawicielu mój! przeto w tej nadziei bynajmniej nie lękam się ciemnicy grobowej. Spraw tylko o Panie łaską swoją abym w Tobie umarł a wtedy niechaj moje ciało w grobie próchnieje lub spoczywa dopóty, aż je znów z duszą połączysz i uszczęśliwisz na wieki. Amen.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Oficjum o Męce Pańskiej
litania o mece panskiej, Dokumenty Textowe, Religia
ROZMYŚLANIA MĘKI PAŃSKIEJ PODCZAS MSZY ŚW TRYDENCKIEJ
Kantyk o Męce Pańskiej św Katarzyny Ricci
Godzinki o Męce Pańskiej
Litania o męce Pańskiej
LITANIA O MĘCE PAŃSKIEJ
Godzinki o Męce Pańskiej
53 LEKI WYKRZTUŚNE I SEKRETOLITYCZNE
cwiczenie 04 53
49 53
53 54
52 53
102 106 SUPLEMENT 53 2id 11668 Nieznany
53 Prostownik 27 150
53
53-55, religioznawstwo, Etnolgia religii, pytania
DSC53

więcej podobnych podstron